Tag Archives: Roman Giertych

Strachy Wąsika na Lachy

“Wąsik… Gdy ty się całowałeś na imprezach z kolegami z liceum on już ganiał za ruskimi z kałachem.” Po prostu mistrzostwo! #Sikorski #CBA #Zaorane

Kmicic z chesterfieldem

.@KGawkowski mówi, że w Sejmie pojawiają się plotki, że PiS może wprowadzić stan wyjątkowy, żeby odwlec wybory, nawet o rok. Śmiem twierdzić, że jeśli do tego dojdzie, prawdziwych wyborów może już w ogóle nie być.

Andrzej Duda nie podpisał noweli ustawy o SN. – Ramy państwa prawnego już dawno się rozpadły. Nad prawem i procedurami przeważają rozgrywki polityczne, które tylko przybierają na ostrości. Co pokazuje los tej ustawy – mówił w TOK FM prof. Robert Grzeszczak.

Prof. Grzeszczak, prezydent oddał pole Trybunałowi Konstytucyjnemu. – To jest po prostu jedna wielka gruba maskarada. Sejm chciał uchwalić, Senat dodał poprawki, Sejm przegłosował ich odrzucenie. Generalnie obóz władzy opowiada, że ta ustawa była niejako pisana wspólnie z Komisją Europejską, co jest bzdurą. KE nie pozwoliłoby sobie, żeby być chociaż posądzone o ingerencje w prawo krajowe – wyjaśniał kierownik Centrum Badań Ustroju Unii Europejskiej UW.

Duda nie podpisał i skierował do Trybunału Konstytucyjnego…

View original post 62 słowa więcej

 

Jednym z grabarzy Konstytucji 3 Maja był Kościół, do czego się dziś nie przyznaje

Posted on

#Konstytucja3Maja – oświeceniowa reforma, próba ratunku Rzeczypospolitej. Jednym z jej grabarzy był Kościół, do czego się dziś nie przyznaje. Trzeba mu więc to przypominać. Biskupi współtworzyli konfederację targowicką. Kościół przyczynił się do upadku Polski.

Kmicic z chesterfieldem

Najnowszy Newsweek – czy PiS zrobi z Polski Grecję minus słońce?

Ołeksij Daniłow stwierdził, że Węgry zostały ostrzeżone przez Rosję, że nastąpi atak na Ukrainę. Z informacji ukraińskiego polityka wynika, że kraj rządzony przez Viktora Orbana miał nawet mieć nadzieję na przejęcie części terytorium.

Więcej o Orbanie, który wiedział wcześniej o napadzie Rosji na Ukrainę, a możliwe, że PiS też >>>

 

View original post

 

Blaga Macierewicza

>>>

Kmicic z chesterfieldem

Sikorski z zakłamanym, pazernym buractwem się nie pitoli.

Rząd stracił całkowitą kontrolę nad tym, co dzieje się z budżetami domowymi Polaków. Tusk próbuje punktować imposybilizm PiS-u i pokazać, że PO to alternatywa nie tylko polityczna, ale i gospodarcza – mówi dr Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych. – Jeśli chodzi o sankcje wobec Putina, to rząd nie ma za bardzo czym się pochwalić. TIR-y jak jeździły, tak jeżdżą, konfiskaty majątków nie ma, polskie MIG-i i czołgi nie trafiły na Ukrainę, więc praktycznych konsekwencji ta radykalna retoryka nie ma – dodaje.

Rozmowa z dr. Jackiem Kucharczykiem >>>

 

View original post

 

Pisowcy to najbardziej mi znana złodziejska partia na świecie. Złodziejstwo mają we krwi

Kmicic z chesterfieldem

Sojusz PiSu z Orbanem – jak wam nie wstyd?!

Moskiewska agentura PIS była w stanie zaatakować TVN w jedną noc. Ruski majątek pozostaje nietknięty już 40 dni. Sankcji jakichkolwiek brak. Wojna z UE trwa. #Putler#PutinHitler#KACZYSTAN

140 mln zł. O tyle mniej pieniędzy z Unii Europejskiej otrzymała Polska na realizację dwóch programów. To efekt niezapłacenia przez polski rząd kar zarządzonych przez TSUE, a nałożonych w związku ze sprawą kopalni węgla w Turowie.

Więcej o funduszach europejskich straconych przez rząd PiS >>>

Decydująca operacja rozegra się w rejonie łuku donbaskiego. Rosjanie przemieszczają tam odwody, aby dwoma uderzeniami z północy i południa otoczyć wojska ukraińskie i rozbić. Wydaje się, że ta bitwa to będzie główne rozstrzygnięcie, kto będzie miał przewagę przy stole negocjacyjnym, bo po tej bitwie obie strony usiądą do stołu – mówi gen. Waldemar Skrzypaczak, b. dowódca Wojsk Lądowych i b. wiceszef MON. I dodaje: – Orbán to kabareciarz…

 

View original post 32 słowa więcej

 

Putinowcy wszystkich krajów łączcie się!

Kmicic z chesterfieldem

Duda ma naturę chłopa pańszczyźnianego.

To niestety nie jest żart. Inflacja w Polsce jest już dwucyfrowa. Wynosi 10,9%.

Prezes Glapiński otrzymał premię w wysokości 600 tysięcy złotych. Co dostali Polacy? Najwyższą od 20 lat inflację.

Jarosław Kaczyński umie ujeżdżać imaginarium polskości. Tbilisi-Smoleńsk-Kijów to trzy etapy budowania mitu, który ma jego władzę nad Polakami utrwalić na wieki – pisze Cezary Michalski.

Esej Cezarego Michalskiego >>>

 

View original post

 

Smoleńsk: Pierzaste koguciki, baloniki na druciku, motyle drewniane, koniki bujane, klauni rządowi i dochodzący do prawdy Kaczyński na drabince

Kmicic z chesterfieldem

 

Jeśli zostanie zrealizowany plan Rosji, to będzie klęska nie tylko Ukrainy, ale całego Zachodu, przy której sprawa afgańska będzie drobną rzeczą – mówił w Jedynce Polskiego Radia wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński. – To, co się dzieje na Ukrainie, to trochę walka Zachodu z Rosją – dodawał.

Więcej o Kaczyńskim, który bredzi o Smoleńsku >>>

Przyczyną tego, że PiS ciągle zachowuje ok. 30% mimo niezliczonych afer, arogancji, błędów i skrajnej głupoty jest bardzo profesjonalnie prowadzona propaganda. Propaganda ta sprzęga ze sobą: TVP, radia publiczne, opłacane przez SP media prorządowe, opłacanych przez agencje dziennikarzy mediów neutralnych, osoby prowadzące konta w mediach społecznościowych będące w ten czy inny sposób na pensji rządu. Propaganda ta potrafi zarówno ukryć pewne fakty przed opinią publiczną, jak…

 

View original post 28 słów więcej

 

Ziobro, Satrapa, Atrapa, Fajtłapa

Kmicic z chesterfieldem

Każda osoba publiczna musi się liczyć z tym, że jej życie może zostać wystawione na użytek publiczny. Nawet nie trzeba chcieć zostawać osobą publiczną.

Czy przykładowy kierowca seicento, który miał nieszczęście zderzyć się rządowym samochodem nie może być celem inwigilacji?

Czy gdy państwo autorytarne pogłębi swoje możliwości każdy przeciwnik władzy nie może się spodziewać inwigilacji?

Przecież rząd może losowo wybierać przeciwników do inwigilowania, aby zastraszyć pozostałych.

Roman Giertych o tym, dlaczego Kaczyński tak późno wstaje >>>

Tak dla przypomnienia.

Posłowie PiS żalą się, że kierownictwo partii już z nimi nie rozmawia. Zwłaszcza o problemach i porażkach. Im gorzej idzie obozowi władzy, tym większa w nim cisza.

Więcej o milczeniu Kaczyńskiego, oto czego się boi satrapa >>>

 

View original post

 

Kaczyński! Nie dla psa kiełbasa, a TVN nie dla PiS

Przedłużenie koncesji dla nadawcy to priorytet Ameryki. Do tego stopnia, że ta kwestia przyciąga uwagę samego prezydenta – ujawnia w wywiadzie dla “Rzeczpospolitej” Derek Chollet, doradca Sekretarza Stanu Antony Blinkena.

Rozmowa z doradcą sekretarza stanu USA Derekiem Cholletem >>>

Kmicic z chesterfieldem

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen nie planuje obecnie podróży do Polski przed upływem terminu dla uzgodnienia Krajowego Planu Odbudowy, choć dotychczas zatwierdzenie wszystkich 18 planów obwieszczała w stolicach poszczególnych krajów UE.

Więcej o porażce pisowskiego rządu w Unii Europejskiej, jesteśmy na dnie, nawet z KPO >>>

Prokuratura Zbigniewa Ziobry wysłała do Sejmu wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Jednocześnie na lotnisku zatrzymany został jego syn Jakub.

Więcej o zastraszaniu Mariana Banasia przez pisowców >>>

Piątkowa akcja z jednoczesnym wysłaniem do Sejmu wniosku o uchylenie immunitetu prezesowi NIK Marianowi Banasiowi i zatrzymaniem na lotnisku jego syna ma wymiar wyłącznie polityczny. A całe śledztwo jest tylko instrumentem nacisku na człowieka, który nie podporządkował się woli prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Więcej o mafijnych porachunkach >>>

– Nie jest moją ani waszą rolą, żeby rozstrzygać o prawdziwych czy wyimaginowanych grzechach i przestępstwach rodziny Banasiów. Ale wszyscy…

View original post 33 słowa więcej

 

Kaczyński w polityce unijnej dąży do Polexitu

Trzy teksty Waldemara Mystkowskiego.

Trybunał Konstytucyjny jest fasadą, dekoracją do pisowskiego autorytaryzmu, zaś prezes Julia Przyłębska – nie trzymająca profesjonalizmu – służy niekiedy do przyznawania jej tytułów „człowieka wolności” przez pisowskie media. O tym quasi Trybunale jakbyśmy zapomnieli, a nie powinniśmy, bo to jedno z ważniejszych narzędzi służących Jarosławowi Kaczyńskiemu do Polexitu. W Trybunale Przyłębskiej raczej nie przejmują się prawem, instytucja nie stoi na straży Konstytucji.

Oto Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) 19 marca ma ogłosić wyrok ws. pytania prejudycjalnego zadanego przez Sąd Najwyższy co do zdolności nowej Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) do wykonywania konstytucyjnego zadania stania na straży niezależności sądów. Czy Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, której skład wyłoniła nowa KRS, będzie niezależnym sądem w rozumieniu prawa unijnego?

Zaś Trybunał pod wodzą Przyłębskiej już 14 marca wyda wyrok ws. tychże przepisów o KRS zmienionych w grudniu 2017 roku. Posiedzenie TK ma być niejawne. W istocie będzie nieważne, bo zostanie podjęte wbrew przepisom ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich oraz o samym Trybunale.

Trybunał Konstytucyjny odpowie na połączone wnioski samego KRS i grupy senatorów. Przedstawienie stanowiska ws. wniosków przez RPO Adama Bodnara upływa dopiero 22 marca, czyli 30 dni po terminie, gdy wpłynął wniosek grupy senatorów. Ponadto udział w rozpoznaniu sprawy ma brać Justyn Piskorski, tzw. sędzia dubler, który został wybrany w skład TK niezgodnie z Konstytucją, a tym samym jego wyroki i postępowania z jego udziałem są nieważne.

Wyrok Trybunału Przyłębskiej ma ubiec wyrok TSUE. Ten ostatni najprawdopodobniej wyda postanowienie, które nie spodoba się władzy PiS, gdyż sądownictwo ma być niezależne, a nie w rękach rządzących polityków.

Najbliższe wybory w kraju dotyczą Parlamentu Europejskiego, wydawałoby się, że partia rządząca powinna skupiać się na porządku europejskim i tym, co by do niego ewentualnie wnieść. Ale nie PiS, które broni swego „porządku” w kraju, czyli władzy, bo gdy ta wypadnie im z rąk, będą odpowiadać za bezprawie, które jest owym pisowskim „porządkiem” oraz – o czym jeszcze mało wiemy – za afery, które ujawniają się przez przypadek, jak afery KNF, NBP czy K-Towers.

Aby Polska była normalna i miała przed sobą przyszłość w porządku cywilizacji zachodniej, demokratycznej, musi wyczyścić się z afer PiS. Najlepiej – wcześniej, bo później możemy doczekać, iż będziemy walczyć o niepodległość, utrata suwerenności państwowej nie jest wcale taka trudna.

PiS zrobił spęd swoich kadr partyjnych w Rzeszowie, które nazwał konwencją. Przemówienie Kaczyńskiego jak zwykle było politycznie i intelektualnie anemiczne, „siła” retoryki prezesa zasadza się na tym, że wynajduje wrogów i dzięki nim zyskuje to, iż jakiś czas kursują w narodzie jego złote myśli.

Prezes postraszył, iż opozycja – czytaj: Platforma Obywatelska – odbierze socjał, słynne 500 plus. Otóż Platforma ani Bruksela nie odbiorą. 500 plus weszło już na stałe do wydatków sztywnych. 500 plus może zostać zlikwidowane tylko przez inflację, a ta grozi, gdy PiS utrzyma się u władzy. Polsce grozi los gorszy od Grecji, a to z jednego zasadniczego powodu, nie mamy zabezpieczenia w euro, bo nie należymy do strefy euro.

Jeżeli opozycja coś „odbierze”, to przywróci trójpodział władzy i Konstytucję. Na początku będzie problem z Andrzejem Dudą, gdyż ten nie jest strażnikiem Konstytucji, stale ją łamie.

Z rzeszowskiej konwencji na dłużej zostanie zapamiętane, iż prezes postraszył dziećmi, otóż według niego u dzieci w wieku 0-4 lat (cytat) „ma być podważana kwestia tożsamości chłopców i dziewczynek”. W jaki sposób? – prezes nie powiedział. Czyżby zamieniano dzieciom narządy płciowe? Świadomość seksualna jest absorbująca od najmłodszych lat i należy jej uczyć dzieci wraz z nauką czytania, bo wiedza ma służyć, a PiS chciałby tę wiedzę odebrać, bo analfabetyzm służy takim jak oni ciemnogrodzianom.

Na konwencji PiS, która miała dotyczyć eurowyborów, najmniej poświęcono czasu Unii Europejskiej, choć została przyjęta 12 punktowa „Deklaracja Europejska”, która jest słuszna aż do bólu, ale przyjęta przez PiS jest groteskowa.

Pierwszy zadeklarowany punkt to „Europa Wartości”. Może prezes Kaczyński nie wie, iż fundamentem Unii Europejskiej są wartości demokratyczne, a pisowska Polska jako pierwsza i na razie jedyna jest sądzona w Trybunale Sprawiedliwości UE za niszczenie niezależności sądownictwa. Groteska? Tylko PiS potrafi deklarować coś, co jest im ideowo obce.

PiS także deklaruje, iż „wynegocjujemy korzystny dla Polski nowy budżet UE”. Bez żadnych przyjaciół w UE (nawet Węgry Orbana się odwróciły), zmarginalizowani, wrodzy do największych, jak Francja i Niemcy, chcą coś uzyskać.

Ta cała deklaracja jest tylko propagandą, bo gdyby miało stać się nieszczęście dla Polski i PiS wygrał eurowybory oraz parlamentarne, żaden punkt nie zostałby zrealizowany, a deklaracja sprowadziłaby się do tylko jednego punktu nie ujętego w niej, mianowicie do Polexitu. Kaczyńskiemu UE przeszkadzałaby w autorytaryzmie.

Prezes PiS do perfekcji opanował strategię posiadania pełni władzy, a zarazem nie chce być odpowiedzialnym za jej sprawowanie.

Odpowiedzialność prawna bowiem spada na jego marionetki, które kiedyś – gdy władza wypadnie mu z rąk, jak Ceaușescu bądź Janukowyczowi – staną przed niezależnym wymiarem sprawiedliwości i odpowiedzą za bezprawie. Kaczyński swoją odpowiedzialność rozpisuje na Andrzeja Dudę, Beatę Szydło i Mateusza Morawieckiego, którzy w niepohamowanej własnej żądzy władzy stali się zakładnikami prezesa PiS.

Afera ze spółką Srebrna pokazuje – niczym w podręczniku politycznej korupcji –  w jaki sposób splatają się wątki narracji dyktatury i zarządzania marionetkami delegowanymi przez prezesa PiS. Winniśmy całować po rękach Geralda Birgfellnera, że zdecydował się ujawnić taśmy z transakcji biznesowych przeprowadzanych z Jarosławem Kaczyńskim. Niemniej bardzo ważną postacią w demitologizacji prezesa PiS jest Roman Giertych, zaś dziennikarze „Wyborczej”, opisujący kolejne rozdziały afery K-Towers, zasługują na najwyższe nagrody dziennikarskie i to międzynarodowe – jakiegoś globalnego Pulitzera.

Kaczyński na poziomie państwa odpowiedzialnymi za swoje bezprawie czyni prezydenta i premierów (na razie jest dwoje). Oni kiedyś odpowiedzą za niszczenie Polski i to na wszelkich poziomach: prawnym, moralnym, finansowym.

We władzach spółki Srebrna, którą zarządza Jarosław Kaczyński, są osoby bez znaczenia, które nadstawiają kark za prezesa, jak sławny już Kujda i „pani Basia”, osoby, które nie wiedzą, za co odpowiadają, za co jednak są wynagrodzeni sowitymi synekurami państwowymi. Birgfellner, rozmawiając z Kaczyńskim, był zdziwiony, że nie rozmawia z zarządem Srebrnej, Kaczyński miał na to odpowiedź: „Ci ludzie kręcą własne lody”.

A zatem mamy do czynienia z ludźmi-słupami, którzy nie są świadomi odpowiedzialności. Tak też wyglądać miał model biznesowy K-Towers (wieżowców na cześć braci Kaczyńskich). Odpowiedzialność prawną i finansową brały na siebie dwie spółki-krzaki Nuneaton (komandytowa i z o.o.), zaś Srebrna pełnię zysków. Gdyby biznes z wieżowcami nie wypalił, odpowiedzialne byłyby spółki-krzaki, a Srebrna nie straciłaby na tym ani grosza.

Kaczyński zarządzą Srebrną za pomocą ludzi-słupów i tak zarządza państwem – za pomocą słupów, w które ochoczo zgodzili się wcielić Duda, wcześniej Szydło, a dzisiaj Mateusz Morawiecki. Aby w przyszłości osądzić bezprawie i dążenie Kaczyńskiego do dyktatury, nie wystarczy powołanie jakiejś komisji śledczej ani postawienia go przed sądem. Najpierw do spółki Srebrna winni wejść śledczy i to ci o najwyższych kompetencjach i profesjonalizmie. Ten akt „pożegnania dyktatury” winien odbywać się przy podniesionej kurtynie, jednocześnie dobrze byłoby, gdyby osądzane były polityczne słupy prezesa – jako to podsądnymi winni być Duda, Szydło i Morawiecki – z jednym zarzutem: legitymizowanie bezprawia.

Musimy zdawać sobie sprawę, że Kaczyński, jego słupy i kadry partyjne nie oddadzą władzy, tylko dlatego, że przegrają wybory. Czeka nas męka przez dyktaturę – ku demokracji.

PiS, czyli pycha i szmal

Trzy teksty Waldemara Mystkowskiego.

Jarosław Kaczyński w Jachrance urządził stypę.

Kazimierz Marcinkiewicz określił wyjazdową sesję PiS w Jachrance stypą: – „Jak się spojrzy na spotkanie PiS w piątek i wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, to widać, że to stypa”. I bodaj to najtrafniejsze określenie tego, co dzieje się w partii Kaczyńskiego.

PiS dał się przyłapać na grze obłudnika. Henri Bergson pisze o świętoszku Tartuffe, że on gra świętoszka i tak mu weszła rola w krew, iż już inaczej nie potrafi. Jest świadomy swojej śmieszności. Tak jest z partią Kaczyńskiego – klaskali w reakcji na słowa na słowa prezesa, ale nie wierzyli w jego słowa.

W każdej ideologii, reżimie, autokracji, nie za dużo mówią o niej słowa krytyczne, ale prawda materialna, która jest na zewnątrz – tym wypadku na twarzach polityków PiS. Będą zakłamywać, ale będą chcieli, abyśmy nie wierzyli w ich absurdy (paradoks, prawda?), dlatego nie słuchajmy ich, ale patrzmy na „prawdę”, która jest obok.

PiS ma jeden cel, chce już tylko przetrwać do wyborów. Nie mają innych celów. Wszystko im się sypie. Z powodu demolki Polski, którą poczynili w każdej sferze, bo skorzystali z dobra wypracowanego przez poprzedników, sypie im się także z powodu kadr. Ta partia nie ma ludzi kompetentnych, nie ma w niej kreacji, jest tylko reaktywność („PO-PSL przez 8 lat…” i podobne lelum-polelum), wyartykułowana przez Kaczyńskiego w Jachrance.

Te braki jednak spowodują, że sięgną po polityczny idiom igrzysk. Będą ścigać i nie dlatego, aby posadzić, ale by zająć czymś publikę, aby odciągnąć od rzeczywistych problemów, które stoją przed społeczeństwem, przed Polakami, przed Polską.

Pierwszy lepszy przykład. Zawłaszczanie państwa przez PiS widać jak na dłoni w spółkach energetycznych, w których siedzą pociotkowie Morawieckich, Dudów, Kaczyńskich i pozostałego drobiazgu nepotyzmu – celnie nazwanego przez jednego z polityków Platformy: szarańczą.

Szarańcza doprowadziła do tego, że od następnego roku ceny prądu wzrosną o kilkadziesiąt procent. Ostrożnie przewiduje się 30-40 proc., może to być nawet 70-80 proc., a może więcej. Jaki mają pomysł, aby oddalić katastrofę gospodarstw domowych? A taki by sfinansować podwyżki z publicznych pieniędzy, czyli wziąć od nas i naszymi pieniędzmi zrekompensować. Ale i tak odbije się to na cenach produktów i usług. Zresztą Unia Europejska może finansowanie spółek energetycznych zahamować, bo tak się nie gospodarzy, tylko kradnie.

Owo „udawactwo” jest o tyle śmieszne, że te rekompensaty mają dotyczyć tylko roku 2019, czyli przetrwania do wyborów, bo po nich dla Morawieckiego, Kaczyńskiego, dla ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, choćby potop.

I w tym momencie kończy się Tartuffe. Dopóki wierzył, ze gra, że jest śmieszny, można było przeżyć. Ale gdy wierzy, że jest prawdziwy, że postępuje właściwie. to… Odwołam się do Bergsona: „… jest wstrętny”. Jest nie do przyjęcia, bo prowadzi do prawdziwej katastrofy.

Politycy PiS nie są żadnymi orłami, to podrzędny gatunek fachowców, ale i oni mieli świadomość, iż ich Tartuffe Kaczyński urządził stypę. Gdyby tylko ona dotyczyła PiS, można byłoby jakoś owego towarzystwa pożałować, ale ta stypa może dotyczyć Polski. Dlatego nie dajmy się nabrać, nie pozwólmy im grać na naszych emocjach. Należy obnażać te zakłamane maski. Te potwory mogą zrobić z Polski potwora Europy, a z nas podobne niedobitki cywilizacyjne.

Władza PiS powiela schematy zarządzania z bliskiej jej kulturowo i ideowo przestrzeni politycznej. Niestety, nie korzysta z metodologii poszerzania demokracji wykuwanej w think tankach na wzór zachodni, ale przenosi sztance dosłownie ze Wschodu. Widać to bardzo konkretnie na przykładzie jednego bardzo ważnego ośrodka zlokalizowanego przy Kancelarii Premiera, chodzi mianowicie o Centrum Analiz Strategicznych (CAS).

CAS, zwane też „mózgiem rządu”, to jeden ze sztandarowych projektów PiS, który został zapowiedziany przez Mateusza Morawieckiego w jego expose. Niby rząd powinien mieć strategię, która pozwala mu prowadzić sensowną politykę wewnętrzna i zewnętrzną, ale gdy przyjrzymy się bliżej temu tworowi, wygląda to na właściwą PiS-owi prowizorkę.

CAS można porównać do kremlowskich technologów władzy, którzy podrzucają Putinowi pomysły zarządzania państwem, a jak jest jakiś problem, piszą przystępne elaboraty, których wykładnia obowiązuje w rosyjskich mediach.

Od pewnego czasu w naszych mediach pojawia się postać prof. Waldemara Parucha, który ma ambicje, aby zostać politykiem, ale nawet z dobrych miejsc na listach wyborczych PiS nie dostaje się do żadnego ciała przedstawicielskiego. Dziwna to postać, by nie napisać dziwaczna, bowiem nie udało mu się dostać z pierwszego miejsca pisowskiej listy do PE, a startował z twierdzy PiS, z okręgu lubelskiego.

Jego stan intelektualny definiuje całkiem dobrze to, że był członkiem komitetu naukowego II i III Konferencji Smoleńskiej z lat 2013–2014. No i jest politologiem. Z dotychczasowej kariery medialnej Paruch przedstawia się bardziej, jako profesor propagandy, a nie politolog, czy też strateg, wszak nawet strategicznie nie potrafił się przeszwarcować do Brukseli na świetnie płatną synekurę.

Paruch ostatnio chodzi wokół pisowskiego gorącego kartofla, albo też zbuka (matafory do wyboru), jaką jest afera KNF, mająca przerzuty na coraz większą sferę świata finansów, ujawnił się przerzut na Narodowy Bank Polski, na SKOK-i, w tym odświeżony został spektakularny upadek SKOK Wołomin. Najnowszy przerzut dotyczy banku Zygmunta Solorza, z którym kilka dni przed ujawnieniem afery KNF spotkał się Morawiecki.

Otóż „technolog” prof. Paruch twierdzi, że Polacy aferą KNF się „nie przejęli, bo nic to w ich życiu nie zmieniło”. Co nie jest prawdą, bo badania dla „Faktu” i Onetu mówią coś innego. Zastanawia przy okazji coś innego, mianowicie władze PiS nie myślą, jak zażegnać zdegenerowanie niezależności takich instytucji, jak KNF i NBP, ale obchodzi ich jedynie to, jak pozamiatać afery pod dywan, jak wmówić społeczeństwu, że nic się nie stało.

Sama postać Parucha pokazuje, jakimi PiS dysponuje kadrami i jakie wzorce kulturowe partia Kaczyńskiego asymiluje na naszym gruncie. Nie powinno to dziwić, bo tatuś Mateusza Morawieckiego, Kornel odczuwa szczególną miętę do Kremla.

Od poniedziałku w mediach krążyć będzie kolejny zbuk wysiedziany przy okazji afery KNF. Roman Giertych zapowiedział złożenie wniosku o przesłuchanie premiera Morawieckiego w śledztwie dotyczącym KNF, w związku z jego spotkaniem z Solorzem, właścicielem Polsatu, którego telewizja to kolejna tuba PiS.

Spointuję: gnije nam Polska, wolny umysł źle się w niej czuje, bo jest zatruwany w przestrzeni publicznej przez zniewolone umysły Morawieckiego i jego „mózg” Parucha.

Piątkowe przemówienie Jarosława Kaczyńskiego w Jachrance w ogóle nie było oryginalne, prezes powtarzał swoje banały – by nie rzec banialuki – ale wskazuje, jaką drogą powiedzie swoje owieczki przez następny rok do wyborów parlamentarnych, acz te do PE nie są dla niego ważne, niemniej mogą pociągnąć za sobą konsekwencje topielca znajdującego się w wirze wodnym, który może wciągnąć i PiS zatopić.

Przemowę swoją prezes zbudował na najprostszym schemacie narracyjnym: my – oni. Zauważmy – nie było to: my i Polska, my i Unia Europejska, bądź my i przyszłość, ale stosunek „naszego” pisowskiego posiadania do onych. Jest to podstawa myślenie feudalnego, w którym pan decyduje, co jest dobre i co jego podwładnym (suwerenowi) się należy. Ponadto prymitywizm tej narracji polega na tym, że „my” pisowcy jesteśmy zawsze lepsi. Dante tak zbudował „Komedię boską”: my z piekła rodem (w tym wypadku kler) jesteśmy dla was dobrem – i wraz z nami wylądujecie na dnie, w którymś z kręgów piekieł. Uczulam na to, bo mamy do czynienia z formacją polityczną, która prowadzi nasz kraj do katastrofy. Kaczyński nie musi być tego świadomy, bo to człowiek ograniczony.

Prezes zrezygnował z repolonizacji mediów, co mu skutecznie wybiła z głowy ambasador USA Georgette Mosbacher. I za to należy jej się wielkie dzięki, gdyż wolne i niezależne media nie pozwolą PiS-owi na ukrywanie swoich afer, a te są podstawą rządzenia feudalnego. Takiego skutku nie odniosłyby żadne instytucje unijne, bo z nimi PiS niespecjalnie się liczy.

W dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia z przykrywaniem afery Komisji Nadzoru Finansowego, która musi pogrążyć PiS, bowiem wszelkie działania maskujące prowadzą do odkrywania kolejnych kręgów korupcji, upartyjnienia państwa. Znowu mamy do czynienia z narracją dantejską. Jakikolwiek skrawek opowieści się odsłoni, pokazuje piekło PiS.

Kaczyński skupił się na onych z Platformy Obywatelskiej, politykom partii Grzegorza Schetyny zostanie sporządzone piekło, czasami przy pomocy innych podmiotów opozycyjnych, które mogą być nieodporne na manipulacje prezesa. I znowu możemy mówić o szczęściu, bo rdzeń sądownictwa zachował niezależność i nie pójdzie na żaden dyktat bezprawia.

Kaczyński będzie się pienił, tak samo jak desygnowany przez niego premier Mateusz Morawiecki. Zdani są więc na bicie głową w mur. Raczej go nie przebiją, najwyżej głowy sobie rozbiją, nie ucierpi na tym rozum, bo go za wiele nie mają.

Na powyższych polach PiS jest na przegranych pozycjach, może nadrobić tylko w sferze socjalnej, fundując prezenty grupom społecznym, ale i to nie będzie możliwe do zaspokojenia, bo nierządzenie – po raz pierwszy mamy partię u władzy, która nie rządzi, tylko rozdaje – przyniesie efekty (o czym przekonali się komuniści) w drożyźnie, a ta musi być konsekwencją podniesienie ceny energii. Nawet gdyby budżet rekompensował podwyżkę indywidualnym odbiorcom prądu, to nie jest w stanie tego samego zrekompensować przedsiębiorcom, a ci z kolei – by nie zbankrutować – podniosą ceny za produkty i usługi. PiS może tę drożyznę przesunąć na czas po wyborach, wątpię jednak by tak długo udawało im się odwlec.

Politycy PiS nie należą do żadnych orłów, to drób rzędu nielotów, ale i oni wyczuwali pismo nosem podczas przemówienia prezesa – swąd porażki piekielnej krążył nad nimi jak swego czasu widmo komunizmu. Joachim Brudziński nawet przyznał się, że dobra zmiana uczyniła z niego potencjalną skwarę, którą zostanie po porażce.

Porażka PiS jest w rękach opozycji, oby nie popełniała błędów, nie rozdrabniała się i nie formułowała programu na prymitywnej dychotomii – my i oni. Prezesa przemówienie w Jachrance należy do narracji diabelskiej alternatywy, co by nie zrobił, czego by nie zmanipulował, zawsze wyjdzie mu diabelski ogon. I tak jest zwykle z ludźmi, którzy nie mają predyspozycji do rządzenia, ale mają ambicje i wizje. Kończą w piekle niemocy, w imposybilizmie, który to termin prezes niespecjalnie rozumiał, gdy kiedyś go nadużywał. A teraz go dopadł.