Szydło, 14.05.2016

 

top14.05.2016

SOBOTA, 14 MAJA 2016

Petru, Kosiniak i Schetyna zapraszają na środę wszystkie kluby parlamentarne na rozmowy ws. kryzysu konstytucyjnego

09:59

Petru, Kosiniak i Schetyna zapraszają na środę wszystkie kluby parlamentarne na rozmowy ws. kryzysu konstytucyjnego

Wspólnie jako 3 partie opozycyjne, 3 liderów zapraszamy wszystkie kluby, które znajdują się w polskim parlamencie – zarówno PiS, jak i Kukiz ‘15 – na spotkanie dot. rozwiązania kryzysu konstytucyjnego – poinformował na konferencji liderów opozycji Władysław Kosiniak-Kamysz. Spotkanie ma odbyć się w Sejmie w środę o 15:00. Jak dodał lider PSL:

“Będziemy dyskutować o wszystkich projektach złożonych do marszałka Sejmu. Marszałek przesłał nam je, więc one stanowią dobrą podstawę do dyskusji. Nie ma projektów, które będziemy pomijać. Będziemy dyskutować o wszystkich. Warto podjąć to wyzwanie. Wiele z ostatnim czasie było mowy o zaproszeniach na spotkanie, tylko do tych zaproszeń nie dochodziło. Dziś jedynym konkretnym zaproszeniem jest zaproszenie 3 partii opozycyjnych”

To pierwsza egzemplifikacja tego, jak może współpracować opozycja w sprawach fundamentalnych. Są 4 sprawy, które uzgodniliśmy – dodał Ryszard Petru:

„Pierwsza to Konstytucja. Nasze stanowisko jest takie, że nie zgodzimy się na żadne gmeranie w Konstytucji. Kryzys konstytucyjny można rozwiązać na podstawie ustaw. Druga kwestia to UE i obecność w UE. Marsz był jednoznacznie “za”, nie damy się wypychać z UE. Punkt trzeci to język nienawiści. Niestety tego języka jest coraz więcej. Będziemy podejmować działania, które będą zapobiegać, aby taki język był częściej słyszany. Kwestia czwarta – NATO i obronności. Z przerażeniem widzimy, co się dzieje w MON. Nie zgadzamy się na tego typu retorykę”

Lider Nowoczesnej stwierdził, że pierwszym sprawdzianem tego, czy druga strona chce szukać kompromisu, jest właśnie to spotkanie w najbliższą środę. Politycy tłumaczyli, że chcą być jego gospodarzami.

Jak dodał Grzegorz Schetyna, także obecny na konferencji:

“Chcemy naszą współpracę koordynować, stworzyć z niej model takiej dobrej obecności w parlamencie, być przy ważnych sprawach, konsultować decyzje, mieć na nie dobry wpływ. To trudna sytuacja, kiedy w parlamencie nie ma się większości, nawet jeżeli chodzi o wszystkie partie opozycyjne. Tym bardziej zwiększa odpowiedzialność, która spoczywa na naszych barkach. Są sprawy, które będziemy bronić. Będziemy chcieli naszą bieżącą politykę – tak, tu, w parlamencie, ale także poza nim. Jest 3,5 roku do wyborów, więc mamy czas, aby tę współpracę dobrze koordynować i żeby Polacy mogli dobrze ją ocenić i żeby uwierzyli, że jesteśmy w stanie w twardy sposób zbudować antytezę do złych rządów PiS-u”

300polityka.pl

Opozycja organizuje własne rozmowy o Trybunale. „Nie chcemy już spotkania z ciekawym człowiekiem…”

past, 14.05.2016

Ryszard Petru, Grzegorz Schetyna, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Ryszard Petru, Grzegorz Schetyna, Władysław Kosiniak-Kamysz. (Fot. tvpstream.tvp.pl)

1. Liderzy opozycji zaprosili PiS i Kukiz’15 na własne spotkanie ws. TK
2. Skrytykowali wcześniejsze rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim
3. „To było spotkanie z ciekawym człowiekiem” – ocenił Schetyna

– Trzeba wyjść z kryzysu konstytucyjnego. Dlatego wspólnie, jak trzy formacje, zapraszamy na pozostałe kluby, PiS i Kukiz’15, na spotkanie dotyczące Trybunału Konstytucyjnego – powiedział na konferencji Władysław Kosiniak-Kamysz. – Będziemy na nim dyskutować o wszystkich projektach i propozycjach rozwiązań – zapewnił.

– W środę o godzinie 15 zapraszamy przedstawicielu klubów PiS i Kukiz’15 – stwierdził i zaznaczył, ze to „obecnie jedyne konkretne zaproszenie”.

„Kuchciński zorganizował spotkanie z ciekawym człowiekiem”

– Nie chcemy tego, co kilka tygodni temu zorganizował nam marszałek Kuchciński, czyli spotkania z ciekawym człowiekiem, prezesem Jarosławem Kaczyńskim, który podsumowywał dyskusję – powiedział Grzegorz Schetyna i dodał, że opozycja chce być „podmiotem” i „gospodarzem” spotkania.

– Chcemy pokazać, że opozycja bierze odpowiedzialność za rozwiązanie kryzysu w Polskim parlamencie – zapewnił Ryszard Petru. Pokreślił, że z poprzednich spotkań i zaproszeń organizowanych przez PiS „nic nie wynikało”.

Liderzy partii opozycyjnych mówili też, że w tydzień po marszu 7 maja ustalili pola współpracy między ich klubami w parlamencie. Ma ona dotyczyć m.in. konstytucji, obecności Polski w UE, walki z językiem nienawiści oraz obronności i obecności w NATO.

opozycjaOrganizuje

gazeta.pl

Lis o decyzji Kempy: To dobra wiadomość dla KOD

mcia, 13-05-2016

Tomasz Lis

 fot. Michal Szlaga  /  źródło: Newsweek

Urzędnicy zamiast na sobotni marsz KOD 4 czerwca pójdą do pracy – zdecydowała minister Beata Kempa.

Zdaniem gości Jacka Żakowskiego Prawo i Sprawiedliwość traci nie faktyczny, ale moralny mandat do sprawowania władzy. – Nikt ich władzy nie pozbawi, ale możliwość zachowania politycznego środka jest już niemożliwa – mówił Tomasz Lis. Decyzja Beaty Kempy o odpracowywaniu dnia wolnego od pracy 4 czerwca, gdy planowana jest kolejna demonstracja KOD w Warszawie, to zdaniem Tomasza Lisa sygnał, że władza się boi. – Boi się frekwencji, która jest tak niska, że urzędników trzeba zatrzymać w pracy – ironizował redaktor naczelny „Newsweeka”. Jego zdaniem w oczach opinii publicznej ta władza trafi mandat moralny do rządzenia. Publicyści zgodzili się, że nerwowość PiS wynika nie tylko z rozmiaru sobotniej demonstracji, ale przede wszystkim z deklaracji o zjednoczeniu opozycji. – Niezależnie czy ta współpraca się uda czy nie, ludzie czekają na to – mówił Wiesław Władyka.

Audyt? To był casting na zostanie w elicie PiS

Tzw. audyt publicyści określili jako „10 godzin znęcania się nad PO” i casting na zostanie w elicie władzy PiS-u. – Wszyscy się wili przed Kaczyńskim, przebierali nogami z nerwów i ze strachu. Język ciała Kaczyńskiego wart jest przy tym odrębnej analizy – mówił Tomasz Wołek. Zdaniem rozmówców „ten niby audyt” przesłania kompromitacje tego rządu. – Gdzie nie spojrzeć coś nie trzyma, coś nie pasuje. Sypie im się – analizował Wołek. – Coś takiego jak przegląd stanu rzeczy w kraju jest naturalną i absolutnie konieczną częścią procesu demokratycznego. Ale to, co się stało w Sejmie, to jednak deprawacja demokratycznej idei – dodał Jacek Żakowski i przywołał opinie bliskiemu PiS prof. Zybertowicza, który stwierdził, że bez publikacji dokumentów audyt nie ma racji bytu.

 

Morawiecki okazał się ideologiem

Szczególną uwagę publicyści poświęcili wystąpieniu Mateusza Morawieckiego, zgodzili się, że
poprzednicy ministra finansów Balcerowicz, Belka, Szczurek, Olechowski czy Kołodko to byli poważni ludzie, którzy znali miarę słów. – Morawiecki okazał się ideologiem, partyjnym politykiem. Jednego dnia jest dobrze w gospodarce – gdy mówi o sobie, a drugiego źle, gdy przychodzi do atakowania PO. Tu były popisy gówniarzy – mówili goście „Poranka Radia Tok Fm”.

Batalia w sądach

Goście „Poranka” zastanawiali się nad dalszym losem sądownictwa. – Jeśli się wczytać w tę ustawę to mamy do czynienia z końcem praworządności w Polsce. Los sądów to ostatnia prosta do dyktatury – przewidywał Tomasz Lis. Jacek Żakowski zastanawiał się co stanie się, gdy pisowska ustawa zostanie skierowana do TK , który nie uzna jej konstytucyjności, a sędziowie i prezesi sądów staną przed dylematem – zgodnie z którą ustawą działać. – Trudno nam dziś oceniać reakcje władzy wykonawczej – będą aresztowali sędziów? Będą powoływali swoich? Wkraczamy w nieprzewidywalny obszar – mówił prowadzący „Poranka”. – Sędziowie to dziś depozytariusze polskiej demokracji, demokracja wisi na sędziach. Musimy teraz udzielić im wsparcia – podkreślił Tomasz Lis.

lisO

 

Newsweek.pl

Agencja Moody’s podjęła decyzję ws. ratingu dla Polski. Perspektywa zmieniona „ze stabilnej na negatywną”

mast, TS, PAP, 14.05.2016
http://www.gazeta.tv/plej/19,114884,20065218,video.html?embed=0&autoplay=1
1. Moody’ s podała rating wiarygodności kredytowej Polski
2. Agencja utrzymała rating polskiego długu na poziomie A2/P-1
3. Zmieniła jednak perspektywę ratingu „ze stabilnej na negatywną”

Wśród przyczyn takiej oceny – zmiana perspektywy ze stabilnej na negatywną – agencja wymieniła m.in. fiskalne ryzyka związane ze znaczącym wzrostem w bieżących wydatkach, jak również rządową intencję obniżenia wieku emerytalnego.

500 plus i spór o Trybunał

Agencja podkreśliła, że program Rodzina 500 plus podniesie wydatki bieżące o ok. 17 mld zł w 2016 r. i 23 mld zł w 2017 r. Moody’s oceniła, że ryzyko fiskalne wzrośnie w 2017 r. „jeśli brać pod uwagę poleganie rządu na jednorazowych przychodach i efektywniejszym ściąganiu podatków, by sfinansować świadczenia dla dzieci”.

Jednocześnie – zaznaczają analitycy – „rząd zasygnalizował, że podniesie kwotę wolną od podatku o 1000 zł każdego następnego roku aż osiągnie 8000 zł”. „Wynikający z tego ubytek w przychodach wyniesie ok. 4 mld zł w 2017 r. i będzie on później progresywnie rósł” – czytamy.

Agencja Moody’s wskazała też na pogorszenie klimatu inwestycyjnego w Polsce wynikające z „przesunięcia w kierunku bardziej nieprzewidywalnych polityk i legislacji”. W tym kontekście agencja mówi o „niejasnościach” w odniesieniu do „konwersji kredytów hipotecznych denominowanych w obcej walucie” i do „przedłużającego się impasu” w sporze między rządem i Trybunałem Konstytucyjnym.

Co nas czeka?

Agencja Moody’s spodziewa się wzrostu realnego PKB w Polsce na poziomie ok. 3,5 proc. w 2016 i 2017 r. „z handlem netto coraz bardziej napędzającym wzrost podczas gdy inwestycja i konsumpcja prywatna są ograniczone poprzez niższe zaufanie i dostęp do kredytów”. W dłuższej perspektywie – zdaniem agencji – ścieżce polskiego wzrostu zaszkodzić mogą: niska regionalna i zawodowa mobilność, stłumiona stopa uczestnictwa kobiet, segmentacja rynku i wysokie bezrobocie młodych.

Agencja wskazuje też na czynniki, które mogą wpłynąć na rating w przyszłości. „Pogorszenie pozycji fiskalnej rządu i/lub pogorszenie klimatu inwestycyjnego w następstwie wdrażania proponowanych przez rząd środków mogłoby wygenerować presję w dół na rating i doprowadzić do (jego) obniżki” – czytamy. „Jednocześnie przedłużający się (lub eskalujący) konflikt pomiędzy rządem a Trybunałem Konstytucyjnym, prowadzący do znaczących odpływów kapitału, może także wywrzeć presję w dół na rating” – dodaje Moody’s.

Co to jest rating?

To ocena wiarygodności kredytowej i wypłacalności firmy lub państwa, zdolności do terminowej spłaty odsetek i rat. Ocena ratingowa jest dla inwestorów zagranicznych i krajowych, banków, międzynarodowych instytucji finansowych sygnałem o wiarygodności finansowej danego podmiotu.

Na podstawie ratingu inwestorzy podejmują decyzje, czy, komu i za ile pożyczać pieniądze. Zasada jest prosta: im wyższy rating, tym wyższa wiarygodność. Jeżeli dane państwo ma wysoki rating, to dla inwestorów sygnał, że kupując obligacje tego kraju nie ryzykują. Państwa z niskim ratingiem natomiast mają tak marną reputację, że chcąc pożyczyć pieniądze, muszą zaoferować znacznie lepsze warunki finansowe i za obsługę długu płacą więcej.

Ile jest agencji ratingowych?

Na świecie działa około 150 agencji ratingowych. Najważniejsze, zwane Wielką Trójką, to amerykańskie Standard & Poor’s, Moody’s i Fitch. Mają około 95-96 proc. udziału w światowym rynku ratingowym. Ich pozycja wynika z wieloletniej historii i doświadczenia.

Na rynku działają też firmy i instytucje pełniące funkcję narodowych agencji ratingowych w swoich krajach, np. Japan Credit Rating Agency w Japonii, Malaysian Rating Corporation w Malezji czy Dagong w Chinach. Ich oceny wiarygodności kredytowej mają mniejszą rangę w skali międzynarodowej. Lokalnie stanowią jednak przeciwwagę dla ocen publikowanych przez trzy największe agencje ratingowe.

Co wiemy o agencji Moody’s?

Agencja Moody’s zatrudnia około 4300 osób na całym świecie i działa w 26 krajach. Jej początki wiążą się z Johnem Moody’m. Był samoukiem, który w założonej przez siebie firmie opublikował w 1900 roku podręcznik o akcjach i obligacjach. Kilka lat później przerzucił się na ocenianie analizy kredytów i stopnia wypłacalności firm. Jego firma zaczęła też analizować wiarygodność rządowych obligacji. W 1924 roku Moody’s monitorował już prawie 100 procent rynku amerykańskich obligacji. Jeszcze w latach 70. XX wieku agencja Moody’s wydawała rating zaledwie trzem krajom, dziś trudno wskazać państwo, które nie jest oceniane przez tę agencję.

Jaką skalę ocen stosują agencje?

Trzy główne agencje mają podobną skalę ocen ratingowych. W zdecydowanej większości przyznawane oceny nie różnią się między sobą więcej niż o jeden stopień. I tak, potrójne A jest oceną najwyższej wiarygodności, D natomiast oznacza niewypłacalność. Oceny mogą zawierać znaki „+” lub „-” w ramach jednej kategorii.

W styczniu 2016 agencja Standard & Poor’s obniżyła długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej z poziomu „A minus” do „BBB plus”. Oznacza to: „Ryzyko kredytowe na średnim poziomie. Dobra wiarygodność finansowa i wystarczająca zdolność do obsługi zobowiązań. Podwyższona podatność na niekorzystne warunki gospodarcze”. S&P przyznała, że gospodarka jest stabilna, skupiając się w uzasadnieniu na ryzyku politycznym i zmianach instytucjonalnych, jakie rząd Prawa i Sprawiedliwości przeprowadza w Polsce. Polski rating rósł od 1995 roku, po raz pierwszy spadł właśnie w styczniu 2016 roku. Najwyższy rating mają dziś: Szwajcaria, Wielka Brytania i Niemcy. Najniższy, tzw. śmieciowy, ma Grecja.

Od kiedy działają firmy ratingowe?

Firmy oceniające wiarygodność partnerów handlowych działały w Stanach Zjednoczonych już w połowie XIX wieku. Ale ich rozwój nastąpił w czasach kryzysu ekonomicznego w latach 30. XX wieku. Wtedy blisko 70 proc. obligacji skarbowych nie zostało wykupionych na zakładanych pierwotnie warunkach. To oznaczało powszechny brak zaufania na rynku. Inwestorzy kupując obligacje potrzebowali informacji o tym, kto je sprzedawał. I wtedy firmy ratingowe zaczęły proponować zbieranie i sprzedaż informacji na temat wypłacalności potencjalnego dłużnika. To był początek wielkiej kariery agencji ratingowych.

Jak działają agencje?

Analitycy pracujący w agencji zbierają stale informacje o instytucjach emitujących obligacje: spółkach, funduszach, bankach, organizacjach non-profit, rządach państw, władzach samorządowych. Rating przyznawany jest na podstawie analizy bieżących i dawnych danych o działalności firmy, z uwzględnieniem wpływu czynników zewnętrznych (np. stabilności sytuacji politycznej, stanu praworządności). Agencje utrzymują się przede wszystkim z opłat za dokonywane przez nie wyceny, płaconych przez same firmy występujące o rating.

gazeta.pl

 

Dyplomata oburzony konferencją Szydło po wizycie u papieża. „To nie błąd protokolarny, to chamstwo”

TS, 14.05.2016

Beata Szydło w Watykanie

Beata Szydło w Watykanie (Fot. P. Tracz / KPRM)

1. Premier po wizycie u papieża: „Opowiadałam mu o przygotowaniach do ŚDM”
2. „To ‚mu’ w relacji Szydło to nie błąd protokolarny, to chamstwo”
3. Taką opinią podzielił się dyplomata i były ambasador Janusz Piekarski

Konferencja prasowa premier Szydło po rozmowie z papieżem Franciszkiem przeszłaby zapewne bez echa, gdyby nie drobny element, na który uwagę zwrócił doświadczony dyplomata, Janusz Wojciech Piekarski. Premier w krótkiej relacji dla mediów podkreślała, że była to „bardzo dobra rozmowa”. I że była dla niej wielkim wzruszeniem i wielkim przeżyciem.

Premier Szydło na audiencji u papieża Franciszka. Wcześniej modliła się przy grobie Jana Pawła II [ZDJĘCIA]

Szefowa polskiego rządu zapewniła również, że dołoży wszelkich starań, żeby wizyta papieża i młodzieży z całego świata podczas Światowych Dni Młodzieży w Polsce była bezpieczna. – Opowiadałam mu o przygotowaniach. Mówiłam mu o tym, że młodzi ludzie czekają, cieszą się na jego przyjazd do Polski – powiedziała Szydło podczas ekspresowej konferencji.

I to właśnie sposób relacjonowania dyskusji z głową Kościoła Katolickiego wyraźnie nie spodobał się byłemu ambasadorowi Polski m.in. w Belgii i Luksemburgu i wykładowcy akademickiemu.

@Pontifex to ….mu, …mu w relacji @BeataSzydlo ze spotkania.”Powiedziałam mu..;opowiedziałam mu…” To nie błąd protokolarny, to chamstwo

„To ‚mu’, ‚mu’ w relacji Beaty Szydło ze spotkania. ‚Powiedziałam mu…’. ‚Opowiedziałam mu…’. To nie błąd protokolarny, to chamstwo” – napisał na Twitterze doświadczony dyplomata.

Była to pierwsza wizyta premier Beaty Szydło w Watykanie. Jak wynika z relacji premier, krótka rozmowa była wzruszająca, a papież Franciszek chwalił, że „w Polsce prowadzone są programy, które mają wspierać rodziny”.

dyplomata

gazeta.pl