Szydło, 17.05.2016

 

WTOREK, 17 MAJA 2016

Plan Morawieckiego, zmiany w MON i wymiarze sprawiedliwości – 3 sukcesy rządu według Kaczyńskiego

18:40

Plan Morawieckiego, zmiany w MON i wymiarze sprawiedliwości – 3 sukcesy rządu według Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński w Sejmie – pytany o trzy najważniejsze osiągnięcia rządu, oprócz 500+ – wymienił zmiany w Ministerstwie Obrony, bo to dla Polski bardzo ważna sprawa, przygotowanie oraz operacjonalizacja planu Morawieckiego i zmiana sytuacji w wymiarze sprawiedliwości – przynajmniej w prokuraturze, ale mają być kolejne zmiany, które spowodują, że wymiar sprawiedliwości w Polsce przestanie być uwikłany w różnego rodzaju miejscowe układy i zacznie spełniać swoją rolę.

18:26

Kaczyński sugeruje Clintonowi badanie „metodami medycznymi”

Jarosław Kaczyński na konferencji w Sejmie był pytany o słowa Billa Clintona, który stwierdził m.in., że Polska odrzuciła demokrację i woli dyktaturę na wzór putinowski:

“Mogę powiedzieć tylko jedną rzecz. Że media, różne czynniki na świecie tworzą sytuację gigantycznego nieporozumienia i być może to wpływa na świadomość ex prezydenta USA. Inaczej sobie tego nie potrafię wytłumaczyć. Jeśli ktoś twierdzi, że dzisiaj w Polsce nie ma demokracji, to znaczy, że jest w stanie, który by trzeba zbadać metodami medycznymi”

18:17

Kaczyński: Jeśliby weszła nowa ustawa o TK, orzeczenia Trybunału mogą być opublikowane jako materiał historyczny

Jak mówił Jarosław Kaczyński po sejmowym spotkaniu ws. TK, pytany czy jest możliwa publikacja orzeczeń Trybunału:

“Różne rzeczy bierzemy pod uwagę, ale po uchwaleniu nowej ustawy. Wtedy taka publikacja będzie miała walor aktu prawnego. W żadnym wypadku nie rozpoczniemy rozmów od kapitulacji, bo to w gruncie rzeczy jest sens tej propozycji. Nie mamy żadnych powodów do tego, żeby w ten sposób rozmawiać i nasi polityczni przeciwnicy świetnie o tym wiedzą. To warunek blokujący. Ale jeśli by weszła nowa ustawa, te orzeczenia, które nie mają według nas żadnego waloru prawnego, mogą być jako materiał historyczny ogłoszone”

18:10

Kaczyński: Rozmowy były konstruktywne. Potrzebne są szybkie rozwiązania, Sejm rozpocznie prace nad projektami PiS i PSL

Jak mówił Jarosław Kaczyński po sejmowym spotkaniu ws. TK:

“Zakończyło się spotkanie. Nie uczestniczyli w nim niestety przedstawiciele PO, Nowoczesnej, a także Kukiz ’15. W tym ostatnim wypadku chodziło o sprawę kamer. My mamy doświadczenia z kamerami. To miało miejsce w 2005 roku, kiedy chodziło o rokowania z PO, wtedy to był akt złej woli. Nie chcemy nikogo posądzać o akt złej woli, ale wiadomo, że rokowań politycznych nie prowadzi się przy kamerach. Żałujemy”

Kaczyński zapowiedział też rozpoczęcie przez parlament prac nad projektami ustaw o TK autorstwa PiS i PSL:

„Natomiast rozmowy były bardzo konstruktywne, uczestniczyli w nich przedstawiciele partii KORWiN, PSL i naszych sojuszników. Doszliśmy do wniosku, że można rozpocząć prace, i to w krótkim czasie nad ustawą, która będzie miała charakter przejściowy, bo chcielibyśmy, żeby ten ostateczny projekt ustawy przygotowali ci eksperci, którzy już pracują, ale teraz są potrzebne szybkie rozwiązania. Te prace – w oparciu o projekty PiS i PSL – powinny się rozpocząć w komisji wymiaru sprawiedliwości. Prawdopodobnie będzie powołana podkomisja”

Jesteśmy gotowi na rozwiązanie, które będzie polegało na tym, że zaczynamy od początku, ale to wymaga częściowej zmiany Konstytucji i wtedy – przy szerszym porozumieniu – jest to możliwe – dodał prezes PiS.

17:41
CiqsKPWWgAAVq0V

Duda w Rzymie: Nie zamierzamy izolować Rosji. Nie mamy żadnego interesu w powrocie do zimnej wojny

Jak mówił prezydent Andrzej Duda w wystąpieniu w NATO Defense College w Rzymie:

„Nie zamierzamy izolować Rosji. Nie mamy żadnego interesu w powrocie do zimnej wojny. Równowaga strachu nie jest dobrą receptą na kształtowanie współczesnych stosunków międzynarodowych. Potrzebujemy skoncentrowanego dialogu, aby doprowadzić do obniżenia ryzyka błędnej oceny, aby unikać konfliktów i zwiększać przewidywalność w naszych relacjach. Jednakże charakter i zakres dialogu pomiędzy NATO a Rosją nie powinien w żaden sposób podważać sojuszniczych ustaleń w dziedzinie odstraszania i zbiorowej obrony. Musimy pamiętać, że aby mieć konstruktywny dialog, dialog ten musi być oparty na zasadach prawa międzynarodowego, i poszanowaniu integralności terytorialnej wszystkich państw. W przeciwnym razie dialog ten sprowadzał się będzie tylko do pustych słów”

Jak dodał:

„Do Szczytu w Warszawie zostało nam mniej niż dwa miesiące czasu. Jako głowa państwa, które jest gospodarzem, przez ostatnie miesiące odwiedzałem naszych Sojuszników, by zaznajomić się z ich spojrzeniem i ich oczekiwaniami. W oparciu o odbyte spotkania i dyskusje, optymistycznie spoglądam na szanse na powodzenie samego Szczytu i jego zdolność do wypracowania autentycznie istotnych rezultatów. Musimy tylko pamiętać o kluczowych zasadach naszego Sojuszu. Przy czym to, co powiedziałem w Waszyngtonie, powtarzam również w Rzymie: Jesteśmy silni i skuteczni tylko jeśli działamy i stajemy nawzajem u swego boku. Wiem jednak, że Warszawa nie jest ostatnim etapem naszej podróży. Jest to tylko jeden z etapów, a nie ostatni przystanek w naszej drodze do strategicznej adaptacji Sojuszu. Obrona i odstraszanie jak również partnerstwa NATO będą nadal zajmować wiodące miejsce w naszej agendzie działań po Szczycie”

Całe wystąpienie można przeczytać na oficjalnej stronie prezydenta.

16:15
PSLWKK1Kosiniak

Kosiniak jako jedyny z liderów opozycji na spotkaniu u marszałka. „Powiemy PiS: sprawdzam”. Schetyna: „To człowiek większej wiary niż ja”

– Sytuacja jest bardzo trudna, pogłębia się chaos konstytucyjny. PiS do tej pory pozorował działania i wielu z państwa uważa, ze pozoruje i dziś. Tylko trzeba takich odważnych, którzy pójdą i powiedzą PiS: sprawdzam – mówił dziś przed spotkaniem z marszałkiem Kuchcińskim i Jarosławem Kaczyńskim Władysław Kosiniak-Kamysz, który jako jedyny z przywódców parlamentarnych klubów opozycyjnych postanowił usiąść do stołu z prezesem PiS i rozmawiać o sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Decyzję prezesa PSL skomentował na gorąco Grzegorz Schetyna, który na spotkanie nie pójdzie – nie wyśle też na nie żadnego z szeregowych posłów PO. Jak mówił szef Platformy o decyzji Kosiniaka:

„Jest człowiekiem większej wiary niż ja. Rozmawialiśmy, pokazywaliśmy scenariusze, mamy doświadczenia spotkania z prezesem. Dziś nowe doświadczenie będzie miał Władysław Kosiniak-Kamysz”

Jak dodawał Schetyna – argumentując nieobecność Platformy na rozmowach u marszałka Sejmu:

„Nic się nie zmieniło, nie ma publikacji wyroku TK, prezydent nie przyjął ślubowania od 3 sędziów. Nie idziemy na to spotkanie. Nie chcemy uczestniczyć w kiepskim teatrze prezesa PiS, którego dziś mamy kolejną odsłonę. Ta propozycja spotkania była niepoważna. Bo traktujemy ją jako odpowiedź na naszą propozycję z soboty. Dzisiaj nawet prośba Kukiza, żeby spotkanie odbyło się przy kamerach, najpierw została przyjęta, potem – niezrealizowana. Więc mówimy dosyć. Jednocześnie podtrzymujemy zaproszenie na jutrzejsze spotkanie”

Screenshot 2016-05-17 at 16.00.21

Przewodniczący Platformy przyznał, iż chce, by na jutrzejszym spotkaniu zaproponowanym w sobotę przez trzech liderów – Nowoczesnej, PO i PSL – były obecne kamery, a spotkanie miało charakter otwarty dla mediów.

We wtorkowych rozmowach u marszałka Kuchcińskiego nie będzie uczestniczyć również Nowoczesna, która wydała w tej sprawie oświadczenie. Wcześniej zrezygnował klub Kukiza’15 – z powodu niezgody PiS na obecność kamer na spotkaniu.

16:11

Jutro wieczorem pierwsze czytanie projektu ustawy antyterrorystycznej

Jutro o 21:45 odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o działaniach antyterrorystycznych, czyli tzw. ustawy antyterrorystycznej. Punkt ten planowo ma potrwać 2 godziny i zakończyć się o 23:45.

PiS chce jak najszybciej uchwalić projekt – niewykluczone, że na jednym posiedzeniu. W tym tygodniu zaplanowano dwa bloki głosowań: w czwartek i piątek rano. Ustawę i tak musi jednak przegłosować Senat, który jutro rozpoczyna ostatnie w maju dwudniowe posiedzenie.

W projekcie zapisano nawet, że niemal wszystkie przepisy wchodzą w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia. Ustawa nie ma więc vacatio legis – wyjątek to jeden artykuł, który wchodzi w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia.

300polityka.pl

Mateusz Kijowski odpowiada Robertowi Biedroniowi. „Przykro mi, że ma złe zdanie o ludziach z mniejszych miejscowości”

Zdaniem Mateusza Kijowskiego prezydent Robert Biedroń myli się w ocenie KOD-u.
Zdaniem Mateusza Kijowskiego prezydent Robert Biedroń myli się w ocenie KOD-u. fot. Renata Dąbrowska / AG | Adam Stępień / AG

Robert Biedroń w programie „Tomasz Lis.” tłumaczył, dlaczego rząd PiS ma tak silne poparcie społeczne. Według niego, mieszkańców mniejszych miejscowości, takich jak Słupsk, „nie grzeją” marsze KOD, lecz 500 plus i chęć zemsty na elitach politycznych. Choć prezydent Biedroń zastrzegł, że popiera postulaty Komitetu Obrony Demokracji, to w jego ocenie są to kwestie odległe codzienności ludzi z tzw. prowincji. Co na to Mateusz Kijowski, lider KOD?

Anna Dryjańska: Co sądzisz o słowach Roberta Biedronia, według którego wartości o które walczy KOD są bardziej abstrakcyjne dla ludzi z mniejszych miast?

Mateusz Kijowski: Po pierwsze jest mi bardzo przykro, że Robert Biedroń, którego zawsze szanowałem, ma złe zdanie o ludziach z mniejszych miast czy wsi. Po drugie Komitet Obrony Demokracji działa w wielu mniejszych miastach i małych miejscowościach. KOD ma lokalne struktury w wielu powiatach, gdzie ludzie się mobilizują, angażują i działają. To przeczy tezie Roberta Biedronia.

Robert Biedroń mówi, że Jarosław Kaczyński oczekuje, że ludzie zrzekną się części wolności w zamian za 500 złotych. Czy Polacy zgodziliby się na taką wymianę?

500 złotych w zamian za wolność odbiera ludziom godność. Ludzie coraz częściej czują, że są oszukiwani, że się nimi pomiata. Cały system władzy PiS jest skupiony na tym, by odebrać ludziom godność. Dlatego jest coraz więcej osób w całej Polsce, które się angażują w KOD.

I nie mówię tu o Warszawie, Krakowie czy Gdańsku, ale o ludziach w mniejszych miastach, takich jak np. Piła, Kalisz, Rzeszów, Ełk, Elbląg. A przecież KOD działa w jeszcze mniejszych miejscowościach, które nigdy nie były miastami wojewódzkimi. Dlatego tezę Roberta Biedronia uważam za kompletnie nieuprawnioną.

Czyli obraz KOD jako organizacji wielkomiejskiej jest fałszywy?

Tylko ludzie z dużych miast miewają takie wrażenie.

Może jednak 500 złotych sprawi, że abstrakcyjne z definicji wartości staną się dla społeczeństwa jeszcze bardziej mgliste?

Znam wiele osób, które mówią, że biorą 500 złotych tylko po to, by przekazać je na KOD. Byłem w ten weekend w Lublinie i w Zamościu. Na spotkaniu w Zamościu głos zabrał pan z Lubartowa, który tłumaczył, że te 500 złotych, które dostajemy do ręki, jest nam zabierane z kieszeni, dlatego jest to oszustwo. Aby sfinansować 500 plus rząd po cichu podwyższa różne podatki.

Na przykład?

Mój znajomy ma dwoje dzieci z niepełnosprawnością. Gdy kilka miesięcy temu robił dla nich zakupy w aptece, to płacił 50 złotych, a teraz za to samo płaci ponad 80 złotych, bo zmieniono zasady przyznawania zniżek. A więc wszyscy zapłacimy za to, by niektórzy mogli dostać. Zapłacą też osoby otrzymujące świadczenie 500 plus, bo muszą płacić większe podatki.

A może to będzie skuteczne? Może mimo podwyżki podatków, PiS będzie dzięki 500 plus umacniał swoją władzę? Precedens już jest. Na Węgrzech Orban obniżył cenę prądu, a na fakturach kazał drukować, że obywatele oszczędzają dzięki niemu.

Może się tak okazać, ale uważam, że to mało prawdopodobne. Ludzie przecież zauważą, że podwyższone podatki „zjadają” 500 plus w ich portfelach.

Mają jednak poczucie, że ktoś o nich zadbał.

Oczywiście, na początku ludzie w to uwierzą, ale po pierwszych trzech miesiącach już nikt nie będzie pamiętał, że coś dostał. Taka jest natura każdej podwyżki. Za to niesmak i to wszystko, co ludzie tracą, pozostanie. Ludzie czują, że się nimi gardzi, że władza ma ich za głupich. Tymczasem ludzie w Polsce rozumieją coraz więcej.

Także ludzie w mniejszych miastach?

Wszyscy ludzie. Ludzie na wsiach, w miasteczkach, w dużych miastach. Polacy mają dostęp do internetu, czytają prasę. Przecież to nie jest tak, że ludzie w dużych miastach są inni, bardziej światli. Mają za to tę przewagę, że łatwiej im zebrać więcej osób w danej sprawie. To jest główna różnica. Natomiast jeśli chodzi o świadomość społeczną czy rozumienie polityki, to nie widzę dramatycznych różnic. Ludzie rozumieją co się dzieje. Nie można ich traktować jak głupków.

Czy Robert Biedroń ma rację mówiąc, że dotąd państwo dbało o wskaźniki makroekonomiczne, a zapominało o tym, że beneficjentami przemian powinni być tak zwani zwykli ludzie?

Jeśli popatrzymy na przemiany ostatnich 27 lat to okaże się, że najbardziej poprawiło się życie ludzi ubogich. Oczywiście to nie znaczy, że jest idealnie i że nie powinno być lepiej. Cały czas gonimy też Europę Zachodnią, która ma wyższy poziom życia niż Polska. Mamy wiele do poprawienia.

Niewątpliwie stawiano nacisk na sukces ekonomiczny w kategoriach makro, przez co wiele rzeczy zaniedbano. Nie sądzę jednak, by główny problem leżał w sferze ekonomicznej. Ludzie rozumieją coraz więcej i niechętnie dają się sprowadzić do płaszczyzny czysto ekonomicznej. Ważne są dla nich wolność, godność, zaufanie.

Czy KOD w swoich postulatach będzie kładł nacisk na równość ekonomiczną i sprawiedliwość społeczną?

Zadaniem KOD nie jest formułowanie szczegółowych rozwiązań. KOD kładzie nacisk na prawa człowieka, a w ich ramach na prawa socjalne czy pracownicze. Jednak nie jesteśmy partią polityczną z konkretnym programem i rozwiązaniami, które chcemy wdrażać.

Politycy i media spekulują, że prędzej czy później KOD się przekształci w partię.

Rzeczywiście spekulują, no cóż (śmiech).

Czyli zaprzeczasz, by KOD miał się przekształcić w partię?

Zaprzeczam. Przecież to by było samobójstwo KOD-u.

przykro

naTemat.pl

W spotkaniu PiS ws. paraliżu TK bierze udział jedynie PSL

Wah, 17.05.2016

Konferencja prasowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego

Konferencja prasowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Na spotkaniu zorganizowanym przez PiS ws. paraliżu Trybunału Konstytucyjnego spośród partii opozycyjnych bierze udział jedynie PSL. – Pogłębia się chaos konstytucyjny. Trzeba też dzisiaj odważnych, którzy powiedza PiS-owi: „sprawdzam”. Idziemy przedstawić naszą propozycję – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.

– Sytuacja jest bardzo trudna, pogłębia się chaos konstytucyjny. PiS do tej pory pozorował działania i wielu z państwa uważa, ze pozoruje i dziś. Tylko trzeba takich odważnych, którzy pójdą i powiedzą PiS: „sprawdzam” – mówił dziś przed spotkaniem z marszałkiem Kuchcińskim i Jarosławem Kaczyńskim Władysław Kosiniak-Kamysz, który jako jedyny z przywódców parlamentarnych klubów opozycyjnych postanowił usiąść do stołu z prezesem PiS i rozmawiać o sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Decyzję prezesa PSL skomentował na gorąco Grzegorz Schetyna, który na spotkanie nie pójdzie – nie wyśle też na nie żadnego z szeregowych posłów PO. Jak mówił szef Platformy o decyzji Kosiniaka: – Jest człowiekiem większej wiary niż ja. Rozmawialiśmy, pokazywaliśmy scenariusze, mamy doświadczenia spotkania z prezesem. Dziś nowe doświadczenie będzie miał Władysław Kosiniak-Kamysz.

 

Wiceszefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer informując, że przedstawiciele jej klubu nie wezmą udziału w spotkaniu podkreśliła we wtorek, że posłowie Nowoczesnej liczyli, że dostaną „agendę spotkania, konkretną propozycję kompromisu ze strony PiS”. – Ponieważ nic takiego nie otrzymaliśmy, nie otrzymaliśmy też żadnej deklaracji związanej z publikacją wyroku TK, zdecydowaliśmy się, że nikt z nas nie weźmie udziału w tym spotkaniu – podkreśliła Lubnauer.

W spotkaniu biorą też udział – oprócz Jarosława Kaczyńskiego – politycy partii KORWiN, którzy jednak nie zasiadają w Sejmie. Udziału w spotkaniu odmówiły PO, Nowoczesna, SLD oraz Partia RAZEM. Wcześniej także przedstawiciele ruchu Kukiz’15 zapowiedzieli nie pojawią się na spotkaniu u marszałka Marka Kuchcińskiego. Paweł Kukiz poinformował, że nikt nie przyjdzie, ponieważ spotkanie nie będzie transmitowane.

We wtorek po g. 16. rozpoczęło się w Sejmie spotkanie ws. sytuacji wokół TK. Udział biorą w nim: prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i przedstawiciel partii KORWiN; na spotkanie nie przyszli reprezentanci: PO, Kukiz’15, Nowoczesnej, SLD i Partii Razem.

W Sejmie jest obecnie pięć projektów zmian prawa dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego. Własne projekty nowych ustaw o TK złożyli: PiS, Nowoczesna oraz KOD – jako obywatelski. Projekt noweli ustawy o TK złożyły Kukiz’15 oraz PSL.

Projekt złożony pod koniec kwietnia przez PSL w Sejmie zakłada m.in. przejście w stan spoczynku sześciu sędziów TK, trzech wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu i trzech w obecnej, a także wybór nowych sędziów większością 2/3 głosów.

Z kolei prezes PiS przekonywał w poniedziałek, że projekt nowej ustawy o TK złożony przez jego klub w Sejmie, to „wyjście o charakterze bardzo daleko idącego kompromisu”. Zdaniem Kaczyńskiego, prezes TK Andrzej Rzepliński stwierdzając, że projekt ten jest niezgodny z konstytucją, wyraźnie wyszedł ze swojej roli.

To drugie spotkanie liderów zorganizowane ws. TK przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego; poprzednie odbyło się pod koniec marca z udziałem PiS (a także współpracujących z nią Solidarnej Polski i Polski Razem), PO, Kukiz’15, Nowoczesnej, PSL oraz ugrupowań pozaparlamentarnych: KORWiN, SLD i Partii Razem. Prezes PiS po marcowym spotkaniu ocenił, że rozpoczął się dialog polityczny. Zapowiadał, że Sejm podejmie prace nad nową ustawą o TK, a partie będą mogły przedstawić swoje propozycje zmian.

wSpotkaniu

wyborcza.pl

 

 

Ciqe_uRW0AIHGWx

 

Ewa Stankiewicz w Sejmie mówi o „pełniących obowiązki Polaka”. Protestującym wyłączano mikrofony

Agnieszka Kublik, Daniel Flis, 17.05.2016

Ewa Stankiewicz w Sejmie

Ewa Stankiewicz w Sejmie (SŁAWOMIR KAMIŃSKI)

– Dla „pełniących obowiązki Polaka” to może być trudne do przyjęcia, by do projektu ustawy medialnej dodać wartości chrześcijańskie – tak Ewa Stankiewicz przemawiała dziś w Sejmie. Protestującym przeciwko takim sformułowaniom, ktoś wyłączał mikrofony jeden po drugim, w tym szefowi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Janowi Dworakowi i opozycji
 

Dzisiejsze wysłuchanie dotyczy trzech projektów ustaw autorstwa PiS, przygotowanych w ministerstwie kultury pod kierownictwem Krzysztofa Czabańskiego: o mediach narodowych; o składce audiowizualnej oraz o przepisach wprowadzających ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej.

Ustawy uzależniają media narodowe – TVP, Polskie Radio i PAP – od rządzącej koalicji, a nadzór nad nimi ma sprawować nowa instytucja – Rada Mediów Narodowych. Pięciu z sześciu jej członków wskaże parlamentarna większość, a szefa – marszałek Sejmu.

To krytykowała w Sejmie Agnieszka Holland: – Filozofia tych projektów jest taka, że media publiczne staną się łupem jednej opcji politycznej. To doprowadzi do dramatycznych skutków, media publiczne staną się jeszcze jednym polem pogłębiającej się zimnej wojny domowej w Polsce. To nie jest w interesie ani kraju, ani społeczeństwa.

Ewa Stankiewicz ze Stowarzyszenia „Solidarni 2010” miała wystąpienie bardzo krytyczne… wobec PiS-owskiego projektu. Przede wszystkim, że nie „zdekomunizuje” mediów publicznych. – Tej ustawie ukręcono kręgosłup – mówiła. Chodziło jej o to, że z projektu zniknął przepis, że po przekształceniu spółek skarbu państwa – TVP, PR i PAP – w osoby prawne automatycznie wszyscy zostaną zwolnieni.

– Jeśli państwo ugniecie się, będzie bardzo trudno pozbyć się tych wszystkich, przepraszam, powiem kolokwialnie, ubeków pochowanych po pokojach, nieoznakowanych pokojach, których jest kilkaset co najmniej kilkaset osób. To podstawowa funkcja tej ustawy – stwierdziła Stankiewicz. Dodawała, że „podstawowy wymiar zmian: to zdekomunizowanie TVP i uwolnienie od sitw”. – Każdy, kto otarł się o pracę w TVP, wie o czym mówię. To potworny garb, z którym nikt sobie dotychczas nie poradził – mówiła.

Potem opowiedziała się za dopisaniem do listy zadań misyjnych mediów narodowych kultywowanie „wartości chrześcijańskich”. Teraz w projekcie jest zapis, że „instytucje respektują chrześcijański system wartości, przyjmując za podstawę uniwersalne zasady etyki”.

Zdaniem Stankiewicz to za mało. – Polska jest krajem chrześcijańskim i katolickim. Być może to jest przykre dla niektórych z państwa, potomków – posłużę się tutaj terminem, który usłyszałam od historyka polskiego pochodzenia żydowskiego (syna porządnego rodziców, którzy wprowadzali tutaj komunę) – terminem „pełniących obowiązki Polaka” – mówiła. Nikt jej nie przerywał. – Dla potomków „pełniących obowiązki Polaka” to może być trudne do przyjęcia, że Polska jest krajem katolickim, ale jest tak. W związku z tym sprzeciwiam się, żeby wartości chrześcijańskie były jedynie respektowane w jakimś dalszym punkcie ustawy. Proponuję wprowadzić ten zapis w punkcie dotyczący misji mediów narodowych.”

Stankiewicz cały czas nie przerywała prowadząca wysłuchanie posłanka PiS Ewa Kruk, szefowa sejmowej komisji kultury.

Oburzyło to wiceszefową komisji Iwonę Śledzińską-Katarasińską (PO), ale akurat jej Kruk przerywała kilka razy. Gdy przeciwko wypowiedziom Stankiewicz w Sejmie chciał zaprotestować Jan Dworak, szef KRRiT, Kruk stwierdziła, że nie w tej roli został zaproszony.

W końcu ktoś – nie wiadomo, kto – wyłączył mu mikrofon. Potem milkły mikrofony posłów opozycji. Słychać za to było Stankiewicz apelującą „o wolność słowa”.

Na znak protestu Katarasińska i Krzysztof Mieszkowski (Nowoczesna) z władz komisji przesiedli się, tak, by nie siedzieć obok Kruk. Mieszkowski twierdzi, że to Kruk wyłączała mikrofony. – Ona całość reżyserowała i ona je wyłączała – mówi nam poseł. – To było żenujące.

Grzegorz Furgo, też z Nowoczesnej dodaje: – Skandal. Większość słuchając pani Stankiewicz oniemiała.

Potem Stankiewicz próbowała tłumaczyć, że nikogo nie dyskryminowała, a chodziło jej o 100 tys. potomków tych, którzy „tutaj implementowali komunizm” i ze względu na nich trudno mówić o chrześcijańskich wartościach.

Na znak protestu Katarasińska i Krzysztof Mieszkowski (Nowoczesna) z władz komisji przesiedli się, tak, by nie siedzieć obok Kruk. Mieszkowski twierdzi, że to Kruk wyłączała te mikrofony: Ona całość reżyserowała i ona je wyłączała – mówi poseł – to było żenujące „Gazecie”. Grzegorz Furgo, też z Nowoczesnej: Skandal! Większość słuchając pani Stankiewicz oniemiała. Potem Stankiewicz próbowała tłumaczyć, że nikogo nie dyskryminowała, a chodziło jej o 100 tys. potomków tych, którzy „tutaj implementowali komunizm” i ze względu na nich trudno mówić o chrześcijańskich wartościach.

Dworak: – Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek ktoś wyłączył mi w Sejmie mikrofon. Ale gorsze od tego, były słowa pani Stankiewicz, jawna nietolerancja, wprost antysemityzm, a najgorsze – brak reakcji na te słowa prowadzącej obrady pani Kruk.

Zobacz także

stankiewicz

wyborcza.pl

 

Kukiz’15 nie pójdzie na spotkanie do marszałka Kuchcińskiego w sprawie TK

mw, 17.05.2016

3 maja członkowie Kukiz'15 maszerowali, żądając nowej konstytucji.

3 maja członkowie Kukiz’15 maszerowali, żądając nowej konstytucji. (#Fot. Pawe Maecki / Agencja Gazeta)

Przedstawiciele ruchu Kukiz’15 nie pojawią się na spotkaniu u marszałka Marka Kuchcińskiego w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Paweł Kukiz poinformował, że nikt nie przyjdzie, ponieważ spotkanie nie będzie transmitowane.
 

„Jeszcze wczoraj marszałek Kuchciński zapewniał, że do wszystkich liderów opcji politycznych skieruje pytanie, czy zgadzają się na obecność kamer na spotkaniu dotyczącym TK. Takich zapytań nie wysłał, a właśnie przed chwilą poszło do wszystkich opcji pismo, które załączam. PiS podjął decyzję, że żadnych kamer nie będzie. Nas w takim razie też” – napisał Kukiz.

„Poziom arogancji PiS-u przekracza wszelkie granice. Nie dla nas miały być te kamery a dla obywateli. Dno” – dodał Kukiz.

Na spotkaniu, w którym jak do tej pory udział potwierdził tylko Jarosław Kaczyński, poruszony ma być temat nowej ustawy PiS o Trybunale Konstytucyjnym.

Projekt PiS zakłada m.in., że rozprawa w pełnym składzie wymagałaby udziału co najmniej 11 z 15 sędziów, a zasada rozpatrywania spraw według kolejności wpływu nie dotyczyłaby m.in. wniosków ws. ustawy o TK.

Zobacz także

kukiz15

wyborcza.pl

 

Audyt ministra Kamińskiego, czyli rosyjska oferta

Piotr Niemczyk*, 17.05.2016

Minister Kamiński w Sejmie

Minister Kamiński w Sejmie (Fot. Sawomir Kamiski / Agencja Gazeta)

Rosyjskie służby specjalne, wysyłając swojego prowokatora do ambasady w Moskwie, mogły liczyć na eskalację emocji w Polsce, generowanie konfliktów wokół katastrofy smoleńskiej i ośmieszenie Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej.
 

Tekst ukazał się pierwotnie na stronie internetowej pisma „Liberte!”

Jednym z najmocniejszych argumentów wystąpienia ministra Mariusza Kamińskiego w Sejmie, podsumowującego z punktu widzenia służb specjalnych 8 lat rządów PO-PSL, była niejasna wzmianka o tym, że do ambasady polskiej w Moskwie zgłosił się jakiś człowiek, który twierdził, że wie coś o przygotowaniach do zamachu w Smoleńsku. Polskie służby miały go jakoby spławić, a następnie informację o „oferencie” przekazać do Federalnej Służby Bezpieczeństwa, czyli rosyjskiego kontrwywiadu.

Cała ta historia wygląda bardzo podejrzanie

Wszystkie służby na świecie wiedzą, że zarówno połączenia telefoniczne, jak i każde wejście do ambasady jest kontrolowane. Telefony i maile są przechwytywane elektroniczne, a wchodzących i wychodzących się po prostu fotografuje. Osoba, która zdecydowałaby się na kontakt z polską ambasadą, musiałaby być niespełna rozumu, by nie zdawać sobie z tego sprawy. Mogła być ewentualnie zwykłym naciągaczem, chociaż i w takim przypadku jej czy jego umiejętność kojarzenia budzą poważne wątpliwości. I najważniejsze: trzeba założyć, że była specjalnie nasłanym prowokatorem, którego celem byłoby wywołanie poważnych konsekwencji politycznych w Polsce, zależnie od tego, na ile przekazane informacje byłyby potraktowane serio.

Ze strony polskiego wywiadu nie można było takiej propozycji przekazania informacji potraktować inaczej niż rutynowo. Każda ambasada i mieszcząca się na jej terenie misja łącznikowa czy rezydentura służb specjalnych zna wiele przykładów ofert pochodzących od wariatów, naciągaczy i prowokatorów. Trzeba też pamiętać, że niektóre z tych „ofert” mają na celu ujawnienie nieznanych wcześniej służbom kraju pobytu, oficerów wywiadu, działających „pod przykryciem” dyplomatów i ich metod działania. Dlatego też do każdej propozycji podchodzić należy niezwykle ostrożnie.

Odrzucając hipotezę (chociaż taka wydaje się najbardziej prawdopodobna), że kobieta czy mężczyzna, który zgłosił się do ambasady był szaleńcem lub oszustem, konieczne było dokonanie – chociażby w ekspresowym tempie – starannej analizy ryzyka. Nie można było potraktować poważnie informacji od kogoś, kto zgłosił się oficjalnie, w sposób oczywiście widoczny dla Rosjan. Również w żadnym przypadku – takie pomysły traktowane są w środowiskach wywiadowczych jako absolutnie kompromitujące – nie wolno było o propozycji poinformować lokalnego kontrwywiadu. Ale już całkowicie w regułach sztuki mieściłoby się, przy świadomości że „kontakt” jest rejestrowany, zaproponować dostawcy informacji, aby udał się do rosyjskiej prokuratury lub innej instytucji prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy i opowiedział, co wie. Mieściłoby się to w granicach zasad gry, w której obie strony udają, że działają w dobrej wierze. Kłopot z tym, że szpiedzy, którzy zachowują się zgodnie ze znanymi regułami, raczej nie odnoszą sukcesów.

Nic nie usprawiedliwia podważania wiarygodności polskiego wywiadu

Polskie służby – bez względu na to, czy chciały zachować się zgodnie z podręcznikowymi standardami, czy zupełnie nieszablonowo – niewiele miały możliwości wyboru. Z wypowiedzi ministra nie wynika, czy oferent poszukał kanału łączności dającego poczucie bezpieczeństwa. Ale raczej nie zrobił tego. W innym przypadku to zachowanie Mariusza Kamińskiego świadczyłoby o całkowitym lekceważeniu procedur, ochrony informacji i na koniec: polskiej racji stanu. Chciałbym wierzyć, że tak nie było.

Rosyjska (kiedyś radziecka) szkoła dezinformacji uważana jest za jedną z najlepszych na świecie. Chyba najważniejszym z jej apologetów jest Vladimir Volkoff, były oficer wywiadu, następnie pisarz, często rekomendowany przez konserwatywnie i prawicowo zorientowanych publicystów. Gdyby spróbować najkrócej streścić jego poglądy, to należałoby powiedzieć, że najbardziej podejrzany jest ten, kto najgłośniej krzyczy „łapać złodzieja”.

Wykorzystywanie wiedzy zarówno o udanych, jak i nieudanych działaniach służb specjalnych do celów politycznych wydaje się skrajnie moralnie podejrzane. Żaden doraźny cel nie usprawiedliwia podważania wiarygodności polskiego wywiadu lub kontrwywiadu. Nawet jeżeli jego porażki czy sukcesy podlegają racjonalnej ocenie, to jednak nie w drodze wartościowania przez nieprzygotowane do tego media i opinię publiczną.

Nawet jeżeli rosyjska prowokacja nie udała się 6 lat temu, to być może teraz użytkownicy gabinetów na Łubiance i w Jaseniewie zacierają ręce.

*Dawny działacz opozycyjny i więzień polityczny. Były dyrektor w UOP, wiceminister gospodarki i ekspert sejmowej komisji ds. służb specjalnych

Zobacz także

audyt

wyborcza.pl

 

WTOREK, 17 MAJA 2016

Kukiz: Poziom arogancji PiS-u przekracza wszelkie granice. Nie będzie nas na spotkaniu

15:00
kukiz9

Kukiz: Poziom arogancji PiS-u przekracza wszelkie granice. Nie będzie nas na spotkaniu

PiS podjął decyzję, że żadnych kamer nie będzie. Nas w takim razie też. Poziom arogancji PiS-u przekracza wszelkie granice. – napisał na FB Paweł Kukiz. To jego komentarz do decyzji o tym, że spotkanie u marszałka Kuchcińskiego o 16:00 odbędzie się bez udziału mediów.

14:52
Screenshot 2016-05-17 at 14.41.05

Szydło do Jackiewicza: „Ma pan najtrudniejsze zadanie ze wszystkich moich ministrów”. Likwidacja resortu skarbu w połowie 2017

– Stoi przed panem najtrudniejsze zadanie ze wszystkich ministrów w naszym rządzie. Dlatego, że pan musi zlikwidować ministerstwo, którym pan kieruje, bo takie jest nasze zobowiązanie zapisane w programie. Chciałabym zapytać – kiedy możemy spodziewać się wpłynięcia projektu, uszczegółowionej propozycji, żebyśmy mogli na ten temat porozmawiać? – zapytała dziś na otwartym posiedzeniu rządu Dawida Jackiewicza premier Beata Szydło.

Minister Skarbu odpowiedział:

„Projekty ustaw chciałbym przedstawić państwu najpóźniej do końca czerwca, likwidację Ministerstwa Skarbu i przekształcenia go w agencję rządową lub też holding, chciałbym przeprowadzić na przełomie roku 2016 i 2017, kończąc cały ten proces nie później niż w połowie roku 2017, i to jest data końcowa”

 

WTOREK, 17 MAJA 2016, 13:44
Screenshot 2016-05-17 at 13.13.09

Szydło do Ziobry: Po długim weekendzie czekam na założenia ustawy o komornikach i syndykach. Ziobro: Tak jest, pani premier

– Bardzo wiele projektów, ważnych, przygotowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, zostało przyjętych. Szczególnie tych dotyczących wrażliwych obszarów życia społecznego, dzieci, za to bardzo dziękuję. Natomiast proszę, żebyśmy po najbliższym, długim weekendzie przedstawili opinii publicznej założenia ustawy o komornikach i syndykach, bo to bardzo ważne. No i oczywiście wszyscy w Polsce czekają na dużą reformę sądownictwa, ale rozumiem, że prace nad tym już trwają – mówiła dziś na otwartym posiedzeniu rządu Beata Szydło, zwracając się do Zbigniewa Ziobro.

„Tak jest, pani premier. Jestem w każdej chwili gotowy z projektem dotyczącym komorników i syndyków, on jest w pełni przygotowany, ale oczywiście wymaga dalszych konsultacji międzyresortowych. I decyzji pani premier, by wprowadzić go do dalszych prac. Natomiast jeśli chodzi o reformę sądownictwa – ona też jest zaawansowana”

– odpowiedział minister.

Screenshot 2016-05-17 at 13.25.53

13:27
radziwiłł1

Szydło do Radziwiłła: Proszę o przyspieszenie prac nad systemowymi zmianami w służbie zdrowia

Kiedy pacjenci mogą spodziewać się tego największego zobowiązania, czyli zasadniczej reformy NFZ? – zapytała premier na posiedzeniu rządu ministra Konstantego Radziwiłła tuż po jego wystąpieniu o pół roku rządów. Jak odpowiedział:

„Pierwsze założenia do ustaw uda się przygotować jeszcze w lecie – najpóźniej jesienią. Myślę, że to na co pacjenci naprawdę czekają to zwiększenie dostępu do lekarzy, ograniczenie kolejek, które są wstydliwą cechą naszego systemu”

Premier Szydło odpowiedziała: To ważna deklaracja, ale proszę nie zapominać o naszych wyborczych zobowiązaniach. Proszę o przyspieszenie prac nad systemowymi zmianami w służbie zdrowia. Radziwiłł odpowiedział tylko: Już niedługo przyjdziemy z projektami.

11:43

Szydło: Poprzednie 8 lat było oparte na pogardzie wobec obywateli

Jak mówiła premier Szydło na posiedzeniu Rady Ministrów:

„Jesteśmy tu na służbie. A takie postępowanie jakie charakteryzowało poprzednie 8 lat rządów, oparte przede wszystkim na egoizmie, na pogardzie wobec obywateli powinno być jak najszybciej nie tylko zapomniane, ale też rozliczone. My musimy pamiętać, by wystrzegać się takiego postępowania”

11:42

Szydło: Wszyscy czekają na obniżenie wieku emerytalnego. Do końca roku chcemy przyjąć projekt w Sejmie

Jak mówiła premier Beata Szydło w trakcie podsumowania 6 miesięcy działania rządu:

“W tej chwili wszyscy w Polsce czekają na obniżenie wieku emerytalnego. W związku z tym bardzo proszę, kiedy będą już uzgodnienia dot. stanowiska rządu 19 maja, żeby jak najszybciej podjąć współpracę z podkomisją sejmową, aby projekt o obniżeniu wieku emerytalnego – który jest w Sejmie, nad którym trwają prace – zakończyć, żebyśmy do końca roku – jak to było deklarowane – ten projekt przyjęli”

11:28
sszydlo1

Premier Szydło: Wiele udało się zrealizować, ale to nie jest też tak, że nie popełniamy błędów

Jak mówiła premier Szydło na początku otwartego posiedzenie Rady Ministrów:

„To jest dobry moment, aby podsumować czas na naszych rządów, aby wskazać co udało się zrobić, ale też wskazać te elementy, które wymagają doprecyzowania. Każdy z państwa ministrów ma zapewne poczucie tego, że wiele udało się zrealizować, ale to nie jest też tak, że nie popełniamy błędów czy nie podejmujemy działań, które wymagają korekty. Nasza rola polega też na tym, abyśmy wyciągali wnioski z błędów swoich i błędów poprzedników”

Jak dodała:

„To dzisiejsze spotkanie ma charakter przede wszystkim roboczy. Te wnioski mają służyć nam przygotowaniu dalszej pracy. To nie tylko podsumowanie sześciu miesięcy, ale też perspektywa na przyszłość”

10:52
IMG_20160517_105807

PO podsumowuje pół roku rządu PBSz: „Tego rządu nie było, był chaos, zła zmiana, kneblowanie ust opozycji”

– Tego rządu de facto nie było. To był rząd chaosu, złej zmiany, złego traktowania opozycji, niszczenia TK i państwowych instytucji – mówił dziś na konferencji prasowej Grzegorz Schetyna. On i szef klubu podsumowali dziś pół roku rządu Beaty Szydło – bilans zawarto w 58-stronicowym, ogólnodostępnym dokumencie.

„Chaos” rządu ma się wyrażać – wedle PO – m.in. w zamieszaniu wokół Komendanta Głównego Policji. – To będzie miało wpływ na poczucie bezpieczeństwa Polaków – przekonywał Schetyna. – Powrót Mariusza Kamińskiego egzemplifikuje złą zmianę – mówił z kolei szef PO o koordynatorze ds. służb specjalnych.

Politycy PO – w kontekście polityki zagranicznej – przekonywali: – Szukanie sojuszników w Londynie jest symbolem osierocenia Polski w Europie. Polska polityka zagraniczna jest degradowana, jest w najgorszym miejscu po 1989 r. – mówił Schetyna. Polityk wypomniał też „ukrywanie” Antoniego Macierewicza w kampanii jako „przykład kłamstw PiS”. – Macierewicz jest klasycznym przykładem kompromitacji i wstydu ostatnich miesięcy.

Jako „złą twarz” polityki gospodarczej Sławomir Neumann wskazał Pawła Szałamachę. Skrytykował też Mateusza Morawieckiego, za to, że przedstawił „slajdy w Powerpoincie”, zamiast kompleksowego programu [w kontekście tzw. Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju – red.]. Politycy PO przekonywali, że mamy do czynienia z „odpływem kapitału z Polski”, wypominali też osłabienie złotówki. – Uderzono też we własność rolników i Polaków, którzy mają ziemię rolną – wyliczał Neumann.

Nie zabrakło także odniesień do programu 500+ – jako, wedle PO, „wyjątkowo niesprawiedliwego”, który ma wykluczać 3 mln zł. Skrytykowano także decyzję o powrocie do wieku szkolnego 7 lat.

Oczywiście politycy PO uderzali też w PiS za „demolowanie Konstytucji i Trybunału Konstytucyjnego”. – To absolutnie rzecz niedopuszczalna – mówił Neumann.

Na koniec liderzy PO wypomnieli większości sejmowej „mowę nienawiści” i „dzielenie Polaków”. – Mamy do czynienia z przesuwaniem na margines wielkiej części Polaków (…) A opozycji w Polsce są zamykane usta – stwierdził Sławomir Neumann. Szef klubu PO stwierdził przy tym, iż Platforma będzie wnioskować o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.

– Najwyżej jeszcze 3,5 roku PiS będzie męczył Polaków swoimi rządami – podsumował Schetyna, przewidując zwycięstwo Platformy w kolejnych wyborach. A Sławomir Neumann nazwał rząd Szydło „rządem cieni”.

300polityka.pl

Dziś rano odbyła się konferencja PO. Jednak widzowie TVP zamiast Grzegorza Schetyny zobaczyli…

Gazeta.pl, 17.05.2016
http://www.gazeta.tv/plej/19,150682,20088734,video.html?embed=0&autoplay=1
TVP Info transmitowała konferencję PO, jednak wyłącznie przez chwilę. Po krótkim czasie TVP postanowiła przypomnieć wczorajszą konferencję Jarosława Kaczyńskiego.

dziś

gazeta.pl

Państwa powinny być świeckie, te wyznaniowe kończą źle – wywiad papieża Franciszka dla katolickiego „La Croix”

tobi, 17.05.2016

Papież Franciszek zaznacza: państwa powinny być świeckie

Papież Franciszek zaznacza: państwa powinny być świeckie (OSSERVATORE ROMANO / REUTERS / REUTERS)

– Koegzystencja chrześcijan i muzułmanów jest możliwa. Pochodzę z kraju, który współzamieszkują w zażyłości – mówi papież w wywiadzie dla francuskiego dziennika.
 

Mniejszość muzułmańska to – wedle różnych szacunków – od 1 do 2 proc. mieszkańców Argentyny, na której przykład powołał się Franciszek. Ale rozmowa papieża z francuskim katolickim dziennikiem „La Croix” dotyczyła przede wszystkim Europy. Czy strach, który budzi tu islam, jest uzasadniony?

– Nie sądzę, byśmy mieli dziś do czynienia ze strachem przed islamem, tylko przed tzw. Państwem Islamskim i jego wojną na rzecz podboju, co częściowo bierze się z islamu. To prawda, że idea podboju należy do ducha islamu. Ale można by interpretować zgodnie z tą samą ideą podboju zakończenie „Ewangelii według św. Mateusza”, gdzie Jezus wysyła uczniów do wszystkich narodów – odpowiada papież.

Franciszek, który w kwietniu zabrał ze sobą do Rzymu 12 muzułmańskich Syryjczyków z greckiej wyspy Lesbos. I przyznaje, że nie można „w sposób irracjonalny” otwierać drzwi przed migrantami. – Ale podstawowe pytanie, które należy zadać, dotyczy tego, dlaczego jest ich dziś tylu? – zastrzega Franciszek. Tłumaczy, że podstawową przyczyną są wojny na Bliskim Wschodzie i w Afryce oraz zacofanie kontynentu afrykańskiego, które rodzi głód.

Akceptować inne kultury, nie tworzyć gett

Nawiązując do terroryzmu, papież przekonuje, że do Iraku, gdzie wcześniej działał silny rząd, eksportowano zbyt zachodni model demokracji. Podobnie w przypadku Libii, w której istnieje struktura plemienna.

– Nie możemy iść naprzód bez brania pod uwagę tych kultur – stwierdził Franciszek. I przytoczył słowa pewnego Libijczyka: „Byliśmy przyzwyczajeni do Kaddafiego, a teraz mamy ich 50”.

Franciszek wzywa, by Europa ponownie odkryła swą zdolność do integracji, która – jak przypomniał – jest jej potrzebna także ze względów demograficznych.

– Najgorszą formą przyjmowania migrantów jest tworzenie gett – powiedział papież, wskazując, że sprawcy marcowych zamachów w Brukseli byli synami imigrantów, ale „wychowali się w getcie”. Jednocześnie nawiązał do postaci nowego burmistrza Londynu Sadiqa Khana (pochodzącego z rodziny pakistańskich muzułmanów) jako przykładu europejskiej integracji. – Złożył przysięgę w katedrze i na pewno spotka się z królową – stwierdził papież.

– Państwa powinny być świeckie, te wyznaniowe kończą źle. Są sprzeczne z historią – powiedział Franciszek w „La Croix”. Ale dodał, że laickości musi towarzyszyć solidne prawo gwarantujące wolność religii. I – w ramach „małej krytyki pod adresem Francji” – wytknął jej „przesadzanie z laickością”, co prowadzi do traktowania religii jak subkultur. Ponadto podkreślał prawo do uzewnętrzniania religii: jeśli muzułmanka chce nosić chustę, powinna mieć do tego prawo tak, jak katolik do noszenia krzyża.

Państwo musi szanować sumienia

Franciszek był też pytany, jak katolicy w świeckim państwie mają bronić swych przekonań w sprawie eutanazji czy też małżeństw homoseksualnych. – Jest zadaniem parlamentu dyskutowanie, argumentowanie, tłumaczenie, przedstawianie racji. Tak wzrasta społeczeństwo. Jednak gdy prawo zostaje zatwierdzone, państwo musi szanować sumienia – tłumaczył Franciszek, broniąc klauzuli sumienia dla urzędników państwowych w spornych kwestiach.

Zobacz także

wywiadPapieża

wyborcza.pl

 

50 tys. Polaków ma nieustającą biegunkę. Jak wygląda życie, gdy biegasz do WC 30 razy dziennie?

Jacek Hołub*, 17.05.2016

Chorym na NZJ ustąp miejsca w kolejce do toalety

Chorym na NZJ ustąp miejsca w kolejce do toalety (Rys. Ireneusz Szuniewicz)

Zygmunt z Leszna próbował pracować online z sedesu, ale nie wytrzymał i poszedł na rentę. Marlena oprócz biegunki cierpi także z powodu gorączki. Wielu chorym na nieswoiste zapalenie jelit żyłoby się w Polsce łatwiej, gdyby nie brak refundacji nowoczesnej terapii.
 

Dwudziestoletnia Marlena studiuje psychologię w Krakowie. Od pięciu lat żyje z chorobą Leśniowskiego-Crohna. Nieustanne biegunki zmusiły ją do opracowania mapy toalet na trasie z rodzinnego miasteczka na uczelnię. Najgorzej jest na zajęciach.

– Zaciskałam nogi i modliłam się, żeby był już koniec, żeby nikt nie popatrzył na moją twarz, po której spływały kropelki potu – mówi. – Oczywiście wychodziłam w trakcie wykładów, ale ile można: raz, dwa razy? A ja musiałam wyjść nawet pięć razy w ciągu godziny.

Dziewięcioletnią dziś Igę z Krakowa choroba Leśniowskiego-Crohna zaatakowała siedem lat temu. – Krew ścięta śluzem wylewała się z pampersów. I takich pampersów zmieniałam ponad dwadzieścia na dobę – opowiada jej mama Anita Michalik.

– Mieszkam na dużym osiedlu, półtora kilometra od kościoła. Bywało, że miałem problemy w czasie niedzielnych mszy. Wtedy zaczynały się zawody w chodzie sportowym do domu. A w trakcie litania: Jacuś spokojnie, jeszcze tylko 1 km, Jacuniu jeszcze parę metrów i klatka… jeszcze winda… – relacjonuje 59-latek, emerytowany nauczyciel z Gdańska chorujący na wrzodziejące zapalenie jelita grubego – WZJG.

Nie ma na to leku

Na całym świecie na nieswoiste zapalenie jelit (NZJ) choruje 5 mln ludzi. W Polsce ok. 50 tys. osób, 15 tys. na chorobę Leśniowskiego-Crohna, reszta na WZJG. Co czwarty pacjent to dziecko. Najczęstsze objawy to: biegunka, bóle brzucha, gorączka i zmęczenie oraz utrata masy ciała. Choroba jest nieuleczalna, ma okresy remisji i zaostrzeń. Nie wiadomo, co ją wywołuje. By łagodzić jej skutki, pacjenci muszą zażywać leki przez całe życie. Często kończy się wycięciem fragmentu lub całego jelita.

– Chory może mieć do dwudziestu luźnych stolców na dobę, a w skrajnych przypadkach nawet więcej – mówi dr hab. Piotr Albrecht, gastrolog i pediatra, kierownik Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Do czego mogą prowadzić długotrwałe biegunki?

– Do odwodnienia, wyniszczenia, niedokrwistości, czasem tak znacznej, że pacjent wymaga transfuzji – odpowiada Albrecht.

W najbliższy czwartek, 19 maja, warszawski Pałac Kultury, szczeciński hotel Radisson Blu i kilka innych gmachów rozbłyśnie na fioletowo. To element kampanii w ramach Światowego Dnia Nieswoistych Zapaleń Jelit – World IBD Day. Święto ustanowiło zrzeszenie ponad 30 organizacji chorych z Europy i świata. Fiolet to kolor chorób jelitowych. Podświetlone zostaną także wodospad Niagara, pomnik Małej Syrenki w Kopenhadze i zabytkowy gmach poczty głównej w Madrycie.

– To wstydliwe choroby, nie wypada o nich mówić w towarzystwie, a my chcemy zwrócić uwagę, że chorzy są wśród nas – mówi Agnieszka Gołębiewska, prezes towarzystwa J-elita.

Szybsza ścieżka do WC

Towarzystwo J-elita skupia ok. 1,6 tys. osób. Członkowie dostają plastikowe karty z danymi personalnymi oraz komunikatem w języku polskim i angielskim: „Nie mogę czekać. W związku z chorobą jestem zmuszony natychmiast skorzystać z toalety. Dziękuję za zrozumienie”. Karta ma być przepustką ułatwiającą dostęp do WC w podbramkowych sytuacjach, np. gdy w hipermarkecie lub pubie ustawia się długa kolejka do szaletu albo gdy w budynku jest toaleta wyłącznie dla personelu.

Organizacja zabiega także o lepszy dostęp do nowoczesnej terapii. Na co czwartego chorego nie działa standardowe leczenie: mesalazyna, sterydy i leki immunosupresyjne (stosowane także u pacjentów po przeszczepach). Dr Albrecht i inni specjaliści zalecają, by podawać im leki biologiczne, bezpłatne w większości państw Unii Europejskiej, ale nie w Polsce. U nas Ministerstwo Zdrowia refunduje dwa preparaty: tańszy, podawany w kroplówkach, i droższy – w zastrzykach. Problem w tym, że kroplówki przysługują tylko dorosłym, którym grozi usunięcie całego jelita grubego – resort nie włączył do programu dzieci. W chorobie Leśniowskiego-Crohna mali pacjenci mogą dostać tylko tańszy specyfik – i to jedynie wtedy, gdy są w bardzo ciężkim stanie.

Dwuletnia Iga Michalik trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Przez pięć miesięcy była żywiona pozajelitowo – preparatem podawanym do żyły przez kroplówkę. Nie mogła jeść ani pić. Lekarze postanowili podać jej kroplówki z lekiem biologicznym. Wyniki dziewczynki zaczęły się poprawiać. Ale po niecałym roku także ten specyfik przestał działać.

– Kiedy znowu zobaczyłam jej kupę zmieszaną z krwią, zemdlałam – opowiada jej mama. – To był znak, że piekło zaczyna się od nowa.

Lekarze rozłożyli ręce – nie mieli czym leczyć Igi. Michalikowie rozważali już przeprowadzkę do Niemiec, gdzie dzieci z chorobą Crohna leczone są zastrzykami z lekiem biologicznym. Ale dziewczynka miała szczęście. Szpital wziął na siebie sfinansowanie nierefundowanego w Polsce medykamentu. – Prawdopodobnie terapia biologiczna uratowała Idze życie – mówi Anita Michalik.

Od tego czasu dziewczynka była w szpitalu już ponad 150 razy, a jej mama zaangażowała się w działania na rzecz ułatwienia dostępu dzieci do terapii biologicznej. 16 lutego przekonywała do tego polityków na posiedzeniu senackiej komisji zdrowia. Od wiceministra zdrowia Krzysztofa Łandy usłyszała, że brakuje pieniędzy.

Praca na sedesie

Zygmunt, 62-latek z Leszna Wielkopolskiego, zachorował na początku lat 80.

– Nie da się opisać, co przeżywałem, jadąc autem, kiedy nie było, gdzie zjechać i stanąć, a jelita robiły swoje. Pół biedy, gdy byłem sam w samochodzie, ale zdarzyło się z pasażerami. A przebrać się nie było akurat w co – wspomina.

Lekarze przez dziesięć lat nie potrafili powiedzieć, co mu dolega. W 1994 r. przeszedł niepotrzebną operację usunięcia woreczka żółciowego. Miesiąc później, po kolejnych badaniach, usłyszał diagnozę. Rok później wrzodziejące zapalenie jelita grubego sprawiło, że musiał zrezygnować z pracy w firmie budowlanej, której był współwłaścicielem.

Uruchomił inną działalność, bo nie mógł pracować od 8 do 16. Zdarzało się, że załatwiał firmowe sprawy, siedząc na sedesie. Wytrzymał do 2000 r., potem przeszedł na rentę. Trzy lata temu lekarze uznali, że jego jelito grube jest w tak fatalnym stanie, że trzeba je „odłączyć”. Przeprowadzili operację, wyprowadzili jelito cienkie na zewnątrz przez skórę brzucha. Chory wydala teraz do worka przyklejonego w okolicy pępka.

– Stomia przywróciła mi komfort życia bez bólu i ciągłego szukania toalety – mówi.

Marlenie poza biegunką – do toalety musi wychodzić nawet 30 razy dziennie – dokucza gorączka. Kiedy ją złapie, nie spada poniżej 39 stopni przez kilka dni. Dziewczyna nie może jeść ani spać.

Równie trudne jest niezrozumienie. Jej rówieśnicy dziwią się, dlaczego nie wychodzi z nimi na imprezy. A kiedy już wyjdzie – dlaczego tak często biega do łazienki.

– To jak rzucanie grochem o ścianę. Mówię, że jestem ciężko chora, a oni: „będzie dobrze”, „wyjdziesz z tego”, „przejdzie ci”, „wyleczysz się”. Ludzie nie rozumieją, że to choroba, na którą nie ma lekarstwa.

Imiona niektórych bohaterów tekstu zostały zmienione

*Autor jest jednym z chorych na NZJ

W czwartek 19 maja, w Dniu Zapaleń Jelit, stołeczny Pałac Kultury i wiele innych gmachów będzie podświetlonych na fioletowo

mamy

wyborcza.pl

 

 

Gorzkie słowa promotora doktoratu Andrzeja Dudy. Profesor ujawnia, co powiedział prezydentowi w cztery oczy

Prof. Jan Zimmerman, promotor doktoratu Andrzeja Dudy nie szczędzi mu krytyki.
Prof. Jan Zimmerman, promotor doktoratu Andrzeja Dudy nie szczędzi mu krytyki. Fot. Jan Rusak / Agencja Gazeta

Profesor Jan Zimmermann był promotorem pracy doktorskiej Andrzeja Dudy na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kilka miesięcy temu powiedział: ubolewam nad tym, że mój wychowanek łamie konstytucję. Za te słowa spadła na niego fala krytyki. – Trochę żałuję, ale nie można się chować – mówi dziś. I kreśli sylwetkę prezydenta.

Prof. Jan Zimmerman w rozmowie z „Kulturą Liberalną” mówi o swojej relacji z głową państwa. „Był bardzo miłym, ciepłym, ujmującym człowiekiem” – wspomina swojego dawnego asystenta. Zauważa, że ten bardzo się zmienił pod wpływem polityki PiS. Po wywiadzie, jakiego udzielił, miał okazję rozmawiać z Dudą. „Andrzej, miałeś do spełnienia wielką rolę historyczną. Mogłeś po prostu być sobą i mogłeś być prezydentem wszystkich Polaków, a nie jesteś. Pomyśl, jaką masz szansę w historii, w podręcznikach mogliby o tobie pisać” – tak mu to wyrzuciłem. On odpowiedział, że pozostanie przy swoim” – opowiada.

Zimmerman ocenia, że Duda przyjął autorytarny kierunek rządzenia, jak to określa, „przesiany przez psychikę” prezesa. Wcześniej nie miał z nim tyle wspólnego, nie był tak zacietrzewiony w poglądach, tłumaczy profesor. „Usztywnił się, (…) zrobił się strasznym klerykałem. Jego uległość wobec hierarchii kościelnej nie jest moim zdaniem w porządku” – dodaje. Podporządkowanie innym ma być rozpoznawalną cechą prezydenta. Bez kogoś nad sobą jest jak dziecko we mgle. „Ma taki charakter, że kiedy przyjdzie mu o czymś rozstrzygać, woli komuś ustąpić, nie chce lub nie umie wiązać się odpowiedzialnością. Czy taki ktoś może być prezydentem? Dobrym prezydentem? Nie” – stwierdza.

Profesor przewiduje, że kadencja Dudy nie będzie chlubną kadencją, ale na pewno jest mu go żal. Jego zdaniem, Duda nie umie radzić sobie z pełnioną funkcją, został w nią wręcz wmanewrowany. Sterowany przez Kaczyńskiego jest drugorzędną postacią polskiej polityk – uważa profesori. Zimmerman współczuje dawnemu wychowankowi, choć nie jest dumny, że łamie konstytucję. „Cóż z tego, że znam go od lat, a jak byłem chory, przynosił mi sernik. Relacje prywatne powinny ustępować ocenie, czy ktoś się nadaje na dane stanowisko” – przyznaje profesor.

źródło: kulturaliberalna.pl

gorzkie

naTemat.pl

 

jakPodaje

 

top17.05.2016

„Fakt”: „Kaczyński ześle Szydło do Watykanu?” I spekuluje: Dymisja premier już jesienią

 AB, 17.05.2016

Premier Beata Szydło ministrowie: Mariusz Błaszczak i Paweł Szałamacha

Premier Beata Szydło ministrowie: Mariusz Błaszczak i Paweł Szałamacha (Sławomir Kamiński)

1. „Fakt”: Mówi się, że Beata Szydło straci stanowisko jesienią
2. „PiS szykuje dla niej miękkie lądowanie w Watykanie” – czytamy

Jak podaje dziennik, premier audytem rządów PO-PSL tylko odsunęła w czasie swoją dymisję. „Teraz mówi się o tym, że straci stanowisko jesienią” – pisze „Fakt”. Kim Beata Szydło mogłaby zostać po odejściu z rządu? Gazeta spekuluje, że partia nie chce powtórki sprzed 10 lat – wtedy cała Polska szukała pracy byłemu już premierowi Kazimierzowi Marcinkiewiczowi. Jarosław Kaczyński podobno nie chce też, by Szydło objęła funkcję marszałka Sejmu, a awans na szefową klubu jest oceniany jako „wątpliwy”.

Stąd pomysł, by po powrocie do kraju ambasadora Polski w Watykanie, Piotra Nowiny-Konopki, wysłać tam Szydło. „Tradycją jest, że państwo, któremu szczególnie zależy na relacjach z Watykanem, wysyła na swojego przedstawiciela znaczącą postać” – czytamy. „Biskupi przychylnym okiem patrzą na ten pomysł” – zdradza gazecie jeden z ministrów.

Więcej czytaj w dzisiejszym wydaniu „Faktu” >>>

A TERAZ ZOBACZ: Szydło podsumowała rządy PO, ale to reakcję Kaczyńskiego trzeba zobaczyć

fakt

gazeta.pl

WTOREK, 17 MAJA 2016

STAN GRY: Fakt: Streżyńska, Kowalczyk, Rafalska – najlepsi, SE: Rząd wprowadzi koszyk w zdrowiu, PEK: Jestem w opozycji do PiS, nie Schetyny

— LIVEBLOG 300POLITYKI:
Kempa o pracach rządu: Przyspieszamy, robimy wiele, by okna w naszych ministerstwach nie gasły
Gliński o Petru: Jest związany z grupą, która interesami i mentalnie związana jest z postkomunistami. O Zimochu: Przykro mi
Miller: Na marszach KOD nie powinno być polityków. Kijowski powinien im powiedzieć: trzymajcie się z daleka
Biedroń: 500+ działa. Rodziny odzyskują swoją godność
Miller: Plan Morawieckiego rozczarowaniem. 500+ największym pozytywem tego rządu
Miller: Szydło nie powinna być premierem. Tę funkcję powinien pełnić Kaczyński
Liroy nie wyklucza startu na prezydenta Kielc
“6 miesięcy chaosu” – PO na konferencji podsumuje działania PiS
O 11:00 otwarte posiedzenie rządu i sprawozdanie z jego półrocznej działalności
PAD we Włoszech. Spotka się z prezydentem i wygłosi przemówienie w Akademii Obrony NATO
http://300polityka.pl/live/2016/05/17/

— DZIŚ O 12.00 PREZENTACJA NOWEJ STRATEGII GAZ SYSTEMU – zaprezentuje prezes Tomasz Stępień. Tematy: Hub gazowy w Polsce, Baltic Pipe i rozbudowa Terminala LNG w Świnoujściu

— KOWALCZYK, STREŻYŃSKA, RAFALSKA – LIDERZY RZĄDU WG FAKTU.

— MARUDERZY WG FAKTU: SZAŁAMACHA, WASZCZYKOWSKI, JURGIEL, SZYSZKO.

— KACZYŃSKI ZEŚLE SZYDŁO DO WATYKANU? – pisze Fakt na jedynce: “Kiedy Beata Szydło (53 l.) przestanie być premierem, ma też skończyć w ogóle z polityką. Jak dowiedział się Fakt, w PiS szykowane jest dla niej miękkie lądowanie – zostanie ambasadorem w Watykanie! Nasi informatorzy twierdzą, że może się to wydarzyć już jesienią”.

— AUDYTEM PIS CHCIAŁ ZAGŁUSZYĆ PROTESTUJĄCYCH – mówi Ewa Kopacz w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem w RZ: “Audytem PiS chciał zagłuszyć protestujących. Świadczy o tym szybkość podjęcia decyzji o debacie i niestaranne przygotowanie ministrów. Ludzi uczestniczących w marszu nikt nie zmuszał do uczestnictwa. Oni przyszli z potrzeby serca, nie nosili żadnej legitymacji partyjnej”.

— PRESJA NA PIS MA SENS – mówi dalej Kopacz: “Uczestnicy byli pełni optymizmu i wiary w to, że dzięki ich obecności na ulicy złe rzeczy, które do tej pory się wydarzyły przestaną funkcjonować, a nowe się nie pojawią. Do wszystkich moich rodaków chcę powiedzieć bardzo jasno: presja ma sens. Wasz protest ma sens”.

— CHCĘ JEDNOŚCI W PLATFORMIE, NIE JESTEM NA CZELE ŻADNEJ FRAKCJI – jeszcze Kopacz: “Gdybym chciała kandydować przeciwko Schetynie, to bym to zrobiła wcześniej. Wspólnie łączymy wszystkich, którzy są w koalicji przeciwko PiS. Grzegorz Schetyna jest niepodważalnym liderem PO, wybranym w demokratycznych wyborach. Dobrym zwyczajem PO jest wielonurtowość. Grzegorz Schetyna nie protestował kiedy nazywano go liderem wewnętrznej opozycji. Ale żeby było jasne ja nie jestem na czele żadnej frakcji ani opozycji. Jestem w opozycji wobec PiS a nie Schetyny. Jeśli mówię, że chcę jedności całej opozycji, to tym bardziej chce jej w Platformie”.

— JEŚLI TUSK BĘDZIE CHCIAŁ WRÓCIĆ, WRÓCI – mówi Kopacz w RZ: “Życie napisze scenariusze. Póki co, Donald Tusk walczy o polskie interesy jako szef Rady Europejskiej. Jeśli będzie chciał wrócić, wróci”.

— OPOZYCJA POBIŁA KACZYŃSKIEGO JEGO WŁASNĄ BRONIĄ – pisze w GW Renata Grochal: “Kaczyński przez wiele tygodni stroił się w piórka gołąbka pokoju, przekonując, że bardzo zależy mu na rozwiązaniu kryzysu wokół TK, a mimo to zaproszenie odrzucił. Teraz zobaczymy, że jedynym, który nie chce kompromisu, będzie wielki nieobecny – prezes PiS. Wymyślone naprędce spotkanie u marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, które – jak poinformował wczoraj prezes – ma się odbyć we wtorek o godzinie 16, było dosyć rozpaczliwą próbą pokazania, że PiS nie da się zepchnąć do narożnika. Jednak poza Kaczyńskim żaden z partyjnych liderów zaproszenia do wczoraj nie dostał”.

— SZYDŁO MA NAKREŚLIĆ LISTĘ PRIORYTETÓW NA KOLEJNE PÓŁROCZE – pisze w RZ Andrzej Gajcy: “Szydło ma podsumować pracę każdego z resortów oraz nakreślić listę priorytetów na kolejne półrocze. Oprócz nowego programu mieszkaniowego ma się na nim znaleźć m.in. obniżenie wieku emerytalnego czy podniesienie kwoty wolnej od podatku. Jednak najważniejszą polityczną ocenę gabinet Szydło już otrzymał”.

— PLATFORMA BRONI SIĘ PRZEZ ATAK – pisze w RZ Andrzej Stankiewicz: “”Spośród 65 obietnic rząd rozpoczął realizację co piątej. Głównym działaniem PiS było w tym czasie zawłaszczanie instytucji publicznych i spółek Skarbu Państwa” – tak sześć miesięcy rządu Beaty Szydło ocenia w swym raporcie Platforma. Dokument powstał jako reakcja na ubiegłotygodniowy “audyt” rządów PO dokonany przez ministrów Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie. Platforma stawia rządowi niemal takie same zarzuty, jakie PiS postawił jej samej: nieudolność, zawłaszczanie państwa i nepotyzm. Najważniejszy zarzut to obniżenie wiarygodności polskiej gospodarki”.

— PIS NIE MA JUŻ CZASU – pisze w RZ Michał Szułdrzyński: “Dziś, gdy mija pół roku od powołania gabinetu i gdy partia rządząca obsadziła swoimi ludźmi wszystkie instytucje i spółki Skarbu Państwa, trudno mówić, że Prawo i Sprawiedliwość ma jeszcze czas. Ludzi, na których opiera się polska gospodarka, nie interesuje, z czyjego powodu nie dojdzie do spotkania w Trybunale. Chcą wiedzieć, czy Polska będzie dobrym miejscem do prowadzenia biznesu, jakie będą podatki i czy przepisy pozostaną plątaniną, której nie da się rozwikłać”.

— SIKORSKI ZLEKCEWAŻYŁ OSTRZEŻENIA ABW – Fakt o Blackberry w MSZ.

— JANUSZ NOSEK W ROZMOWIE Z GW: “Nie jest prawdą, że inwigilowaliśmy polityków partii opozycyjnych lub dziennikarzy. SKW prowadziła działania ukierunkowane wyłącznie na rozpoznawanie zagrożeń dla Sił Zbrojnych RP – kontrwywiadowczych, korupcyjnych i wynikających z ochrony informacji niejawnych”.

— DO LECZENIA BĘDZIE TRZEBA DOPŁACAĆ – SE NA JEDYNCE O KOSZYKU ŚWIADCZEŃ.

— ANDRZEJ SOŚNIERZ W SE O KOSZYKU: “To są odwieczne dyskusje. Wiele osób postuluje, żeby był koszyk świadczeń. Według nich każdy będzie wiedział, co mu się należy, jak płaci składkę ubezpieczeniową. Teraz głównym problemem służby zdrowia – przy braku koszyka świadczeń – jest to, że powinno się wszystko należeć, ale przy ograniczonych środkach finansowych. To tak jakbym panu redaktorowi powiedział, że za pańską pensję może pan kupić wszystko”.

— SOŚNIERZ DALEJ: “Za składkę można kupić coś, ale nie można kupić wszystkiego. I od kilkudziesięciu lat prowadzona jest dyskusja na temat koszyka świadczeń. Pacjent będzie wiedział, co mu się należy bez dopłaty, a co mu się należy za dopłatą. Czy taki system będzie wprowadzony? Jeszcze nie wiem. Wszystkie opcje polityczne do tej pory bały się koszyka. Platforma Obywatelska niby wprowadziła koszyk, ale w tym koszyku jest wszystko. Czyli nic się nie zmieniło. Za ograniczone pieniądze nie potrafimy sfinansować wszystkiego. Stąd ciągłe kolejki”.

— WIELKA KOALICJA PO-PIS W OBRONIE PIENIĘDZY DLA POSŁÓW – WSPÓLNIE WALCZĄ O ODPRAWY 30.000 – tytuł w SE.

— GW O MICHALE SZPAKU I PIS – jak pisze Małgorzata Bujara: “Rzeszowski działacz PiS oskarżył piosenkarza Michała Szpaka o propagowanie satanizmu. Wyśmiewa też jego wygląd. Jego wpis polubiło ponad sto osób, w tym troje posłów PiS”.

— WOLNIEJ BEZ PRAWA JAZDY – jedynka GW: “W ciągu roku od wprowadzenia nowych przepisów ponad 33 tys. kierowców straciło prawo jazdy za przekroczenie prędkości. W wypadkach zginęło prawie 400 osób mniej”.

— DLACZEGO TYLKO WŁOSI PAMIĘTAJĄ O SZYMBORSKIEJ – pisze w GW Katarzyna Kolenda-Zaleska: “To naprawdę zadziwiające. Skoro Włosi mogą, potrafią, a przede wszystkim chcą pokazać wszystkim twórczość w końcu nie ich noblistki, to dlaczego w Polsce ta rocznica ma być przemilczana. Dobra zmiana objęła też Komitet Noblowski? Bo Szymborska nie była ich? Jest innego sortu? A może jest jakiś inny powód powtarzany z lubością na prawicy – że to nie ona, ale Zbigniew Herbert zasłużył na nagrodę. Z pewnością także zasłużył, ale Nobla dostała Szymborska. Można jej nie lubić, ale taka nagroda nie zdarza się codziennie. Lepszą okazję do promocji kultury polskiej trudno sobie wyobrazić”.

— O PRYMACIE POLITYKI WEWNĘTRZNEJ NAD ZAGRANICZNĄ – Piotr Buras w GW: “Rząd PiS – jak żaden inny rząd po 1989 roku – kieruje się prymatem polityki wewnętrznej nad zagraniczną. To niewątpliwie konsekwencja radykalizmu w polityce wewnętrznej. Dlatego też rząd PiS nie jest skłonny do uwzględniania opinii zagranicznych partnerów”.

— LIFTING KONICZYNKI PSL – pisze RZ: “Ludowcy zrywają ze swoim charakterystycznym logo zastrzeżonym w Urzędzie Patentowym. Powód? Chęć unowocześnienia wizerunku partii. Cztery zielone serduszka złączone ze sobą tak, by tworzyły koniczynkę, a obok akronim PSL – tak wygląda nowe logo Polskiego Stronnictwa Ludowego. Obecnie trwa proces zastępowania nim starego logo. To wcześniejsze również tworzyła koniczynka, ale nakreślona w tradycyjnymi stylu i mająca ogonek. Była tłem dla liter PSL napisanych czcionką szeryfową”.

— RACHUNEK ZA GÓRNIKÓW – pisze RZ na jedynce: “Sektor zapłaci wysoką cenę za ratowanie deficytowych kopalń. Aż 223 zł rocznie będzie musiało dopłacić każde gospodarstwo domowe do funkcjonowania polskiego górnictwa, jeżeli nie będzie ono restrukturyzowane. Na te dopłaty wpłyną wyższe ceny węgla sprzedawanego odbiorcom indywidualnym oraz wyższe rachunki za prąd. Tak szacuje Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych (WiseEuropa), który stworzył raport na temat perspektyw m.in. nowo powstałej Polskiej Grupy Górniczej”.

— MARTA POŚLAD kończy 30 lat.

— URODZINY dziś obchodzą także: Beata Małecka-Libera, Ben Stanley.

dymisja

300polityka.pl

Piotrowicz o Clintonie: Bazował tylko na jednej gazecie, nie ma wystarczającej wiedzy

mw, 17.05.2016

Poseł PiS Stanisław Piotrowicz krytykuje wypowiedź Billa Clintona o Polsce

Poseł PiS Stanisław Piotrowicz krytykuje wypowiedź Billa Clintona o Polsce (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Dlaczego Bill Clinton powiedział wczoraj, że Polska woli autorytarnych przywódców w stylu Putina? Poseł PiS Stanisław Piotrowicz ma już wyjaśnienie – bo były prezydent USA czyta „Wyborczą”.
 

Dziennikarz pytał Piotrowicza o słowa Billa Clintona, który wczoraj powiedział:

– Polska i Węgry, dwa kraje, które nie byłyby wolne, gdyby nie USA i zwycięstwo w zimnej wojnie, uznały, że demokracja to za duży problem i że wolą autorytarnych przywódców w stylu Putina.

– Jeżeli Bill Clinton bazował tylko na jednej gazecie polskiej, nie chcę tytułu wymieniać, której przekaz jest jednoznaczny, jakoby to w Polsce działy się złe rzeczy, to mógł sobie taki pogląd wyrobić. Poglądy są pochodną wiedzy. Odnoszę wrażenie, że pan były prezydent Clinton nie ma wystarczającej wiedzy na ten temat – powiedział Stanisław Piotrowicz. Na uwagę, że Clinton niekoniecznie musi czytać „Wyborczą” [o którą chodziło Piotrowiczowi], poseł PiS odpowiedział: – Ale często zagraniczne media przedrukowują teksty z tej jednej gazety, o której wcześniej wspomniałem.

Piotrowicz zapewniał, że w Polsce demokracja ma się bardzo dobrze.

– Świadczy o tym fakt, że mogą się w sposób nieskrępowany odbywać różne zgromadzenia. Wszyscy mogą się wypowiadać, pisać, drukować. Wręcz przeciwnie, dowiadujemy się, jak skandalicznie wyglądała Polska przez ostatnie osiem lat. Mieliśmy do czynienia z inwigilacją obywateli na niespotykaną skalę. Mieliśmy do czynienia z inwigilacją dziennikarzy – mówił Piotrowicz.

Poseł PiS odniósł się też do dzisiejszego spotkania u Marka Kuchcińskiego w sprawie TK, które zaczyna się o godz. 16.

– Dzisiejszy konflikt jest konfliktem wygenerowanym przez PO i PSL. Ze strony PiS padły konstruktywne propozycje. Po pierwsze, propozycja Jarosława Kaczyńskiego, że możemy doprowadzić wspólnymi siłami do nowej regulacji. Wstępna propozycja była bardzo atrakcyjna. Chcieliśmy, żeby opozycja miała prawo zgłosić ośmiu kandydatów do TK, a my tylko siedmiu. Propozycja pani premier Beaty Szydło, podobna w kształcie. Rozmowy prowadzone przez marszałka Kuchcińskiego. Powołanie komisji eksperckiej. Z drugiej strony nie usłyszeliśmy żadnej propozycji, a są po kolei odrzucane wszystkie – mówił Piotrowicz.

Zobacz także

poseł

 

Anne

wyborcza.pl