Kaczyński, 23.03.2017

 

 

 

CZWARTEK, 23 MARCA 2017

Ustawa o sieci szpitali przyjęta. Radziwiłł o opozycji: Niektórzy tracą poczucie rzeczywistości

21:22

Ustawa o sieci szpitali przyjęta. Radziwiłł o opozycji: Niektórzy tracą poczucie rzeczywistości

Sejm przyjął ustawę o sieci szpitali. W trakcie debaty minister Radziwiłł mówił: Mam wrażenie, że niektórzy [z opozycji] tracą poczucie rzeczywistości. System ochrony zdrowia jest daleki od oczekiwań Polek i Polaków. System działa źle. Bo od lat narastały różne nieprawidłowości.

W dyskusji Bartosz Arłukowicz przypomniał tekst Radziwiłła, w którym obecny minister sieć szpitali nazywa „Centralnym Komitetem Zdrowia”

Polecam ten dokument. Radziwiłł o sieci szpitali. Centralny Komitet Zdrowia. Centralizm i etatyzm. Ustawa do śmieci.

20:30

Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności dla min. Szyszko

262 posłów głosowało przeciwko wnioskowi o wotum nieufności dla ministra Jana Szyszko. Głosowanie odbyło się w wieczornym bloku głosowań.

W klubie Kukiz’15 wniosek poparli Piotr Apel, Stanisław Tyszka i Grzegorz Długi. 4 posłów Kukiza wstrzymało się od głosu, pozostali byli przeciw, podobnie jak posłanki z klubu Republikanie. Paweł Kukiz nie głosował.

300polityka.pl

Jest dwóch ministrów w rządzie Szydło, którzy mogą lekceważyć prezesa. Obaj mają tego samego protektora

23.03.2017

isiewicz musi zniknąć z polskiej polityki, a w LexSzyszko niezbędne są zmiany, które zlikwidują nadużycia w wycince drzew. Jarosław Kaczyński powtarza te słowa nie od wczoraj. I co? I… nic. Choć słowa prezesa PiS dla większości polityków partii są święte, w tym premier Beaty Szydło, Antoni Macierewicz oraz Jan Szyszko ignorują jego polecenia. Nie byliby tak odważni, gdyby nie mieli doskonałych układów w Toruniu.

Wola naczelnika państwa (czy prezesa Polski, bo różnie się mówi) najczęściej bywa niepodważalna. O tym, kto sprawuje nad Wisłą realną władzę, wiedzą wszyscy i to nie tylko w Polsce. Angela Merkel, kiedy przyjechała z wizytą do Polski, doskonale wiedziała, że poza kurtuazyjnymi spotkaniami z premier Szydło i prezydentem Dudą musi porozmawiać z prawdziwym ośrodkiem władzy.

Także wczoraj to Kaczyński poleciał na ostatecznie nieprzeprowadzone z powodu zamachu spotkanie z premier Wielkiej Brytanii Theresą May. Nie premier, nie minister spraw zagranicznych, a „szeregowy” poseł. Prezes PiS panuje nie tylko nad partią i rządem, ale i wszystkimi państwowymi „dobrami”. Kiedy Jacek Kurski został zdymisjonowany przez Radę Mediów Narodowych, to właśnie dzięki protekcji prezesa szybko wrócił na stanowisko.

 

Ale jest w gabinecie premier dwóch panów, którzy mają protekcję innego rodzaju. To minister środowiska Jan Szyszko oraz szef MON Antoni Macierewicz. Obaj mają bardzo wysokie notowania u ojca Tadeusza Rydzyka, który trzyma w garści cały radiomaryjny elektorat Kaczyńskiego. Dlatego prezes nawet jeśli narzeka na Misiewicza czy „ustawę wycinkową„, to i tak niewiele może zrobić.

To nie tylko przyjaźń, to też biznes
„Jest charyzmatycznym kapłanem, broni polskiej własności ziemi, kocha Polskę i Polaków, jest autorytetem w sprawach dotyczących wartości chrześcijańskich, etyki i moralności, umiejętnie zarządza wielkimi projektami o charakterze inwestycyjnym, wymyka się spod kontroli sił liberalno-lewicowych” – tak w lutym pisał minister Szyszko w liście otwartym. O kim? No przecież, że nie o Kaczyńskim.

 

List był skierowany do najsłynniejszego polskiego redemptorysty. „Kocha Polskę i Polaków i wie, że podstawą siły Narodu jest Rodzina. Otwarcie zwalcza lewackie ideologie w rodzaju ‚gender’ oraz stanowczo wspiera tradycyjny model rodziny” – czytamy w innym fragmencie.

Ale ojciec Rydzyk i minister Szyszko mają znacznie poważniejsze powiązania, niż tylko prawienie sobie komplementów. Szyszko jest istotną postacią w Toruniu. Wykłada na uczelni Rydzyka, czasem w okolicy poluje na bażanty. Jak informował „Newsweek”, z toruńską uczelnią związana jest także córka Szyszki.

Ciepła woda w kranie
Szyszkę i Rydzyka łączy jednak przede wszystkim geotermia. Czyli pieniądze. Obaj są wielkimi zwolennikami tej metody pozyskiwania energii. Szyszko niedawno nawet Sejmie oświadczył, że geotermia „jest ponownie priorytetem rządu”, kiedyś nawet chwalił się odwiertami na szczycie ONZ w Paryżu.

 

Za tymi słowami idą czyny. Prawo i Sprawiedliwość od bardzo dawna chce inwestować w toruńskie odwierty. W ostatnich chwilach pierwszego rządu PiS – w którym ministrem środowiska również był Jan Szyszko – na ten cel zostały przyznane dodatkowe środki z Narodowego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Gdy władzę przejęła Platforma, dofinansowanie zostało zablokowane.

Teraz odwierty znowu są na czasie. Już rok temu Fundacja Lux Veritatis ojca Rydzyka zaczęła negocjować z Funduszem porozumienie. W końcu podpisano ugodę, dzięki której fundacja zyskała 26,5 mln zł. A na dodatek minister złożył zawiadomienie do prokuratury za cofnięcie dofinansowania geotermii w Toruniu.

Jak trwoga, to do Szyszki, ale to działa w dwie strony
W efekcie Ojciec Rydzyk, oficjalnie skromny redemptorysta, kiedy ma problem, doskonale wie, gdzie szukać pomocy na Wiejskiej. Ojciec Rydzyk ma bowiem wobec geotermii konkretne plany. Nie chodzi o żaden kompleks basenów, jak w Uniejowie. Twórca Radia Maryja chce ogrzewać mieszkania torunian. Dosłownie kilka dni temu jego plany storpedowała francuska firma EDF, do której należy miejsca sieć ciepłownicza.

Rydzyk szybko wysłał ojca Jana Króla do Sejmu w celu interwencji. Na drodze stoją przepisy, które pomagają Francuzom. Bo choć zgodnie z ustawą firma powinna przyjąć ciepło, to w szczegółowym rozporządzeniu tego zapisu nie ma. Natomiast EDF oczekuje od zakonników analizy wpływu wód termalnych na sieć. Problemem jest również ich zbyt niska temperatura. Trzeba ją najpierw podgrzać, a więc same problemy. Ojciec Król sprawę prawdopodobnie jednak załatwi. To znajomy ministra Szyszki.

Ale i sam Szyszko może liczyć na pomoc w trudnych chwilach. W lutym, kiedy kraj był zajęty głównie dyskusją o „ustawie wycinkowej”, a Jarosław Kaczyński zapowiedział usunięcie z ustawy szkodliwych zapisów, samemu Szyszce włos z głowy nie spadł. Jak pisał „Fakt„, głownie dzięki wstawiennictwu ojca Rydzyka.

 

Minister wojny też ma swoją autonomię
Niezatapialny jest także Antoni Macierewicz, a jego pozycja w PiS jest silna jak nigdy. Główny tropiciel spisku smoleńskiego przecież przed laty był już trochę na bocznym torze w partii.

W pierwszym rządzie PiS Macierewicz miał istotną funkcję. Był „tylko” wiceszefem MON, ale zajmował się likwidacją WSI, weryfikował kadry tej służby, a także był pełnomocnikiem do tworzenia nowego kontrwywiadu. Po przegranych wyborach trochę ucichł, rozpęd jego karierze ponownie dała dopiero katastrofa smoleńska.

W końcu został szefem MON, choć premier Beata Szydło zapowiadała, że będzie nim Jarosław Gowin. Ale ponieważ łaska prezesa na pstrym koniu jeździ, zanim Macierewicz zaczął znowu błyszczeć, zadbał o szerokie kontakty. W 2007 roku bardzo zbliżył się do toruńskiego radia. To wtedy został felietonistą Radia Maryja i Telewizji Trwam, w obu mediach Macierewicz pojawia się zresztą bardzo często do dzisiaj. Na samej uczelni ojca Rydzyka zdarza mu się także wykładać.

Te wystąpienia, jak pisaliśmy w naTemat, bywają nawet biletowane. Ojciec Rydzyk za wejście na słynny wykład o „obliczach dumy Polaków” sprzedał wejściówki po 60 zł.

Dlaczego słynny? To właśnie z tego wykładu Macierewicz wracał na początku roku, kiedy wioząca go kolumna Żandarmerii Wojskowej wzięła udział w wypadku. Szef MON był w pośpiechu, ponieważ chciał zdążyć do Warszawy na inną uroczystość – na której Jarosław Kaczyński został uznany „człowiekiem wolności„.

Czy to już pełna samowola?
Szef MON ma tak duże poparcie w Toruniu, że może sobie pozwolić na ignorowanie Kaczyńskiego, który mówił o Misiewiczu i problemach z nim nie tylko ostatnio, ale i dwa miesiące temu w wywiadzie dla „Do Rzeczy”. Bo przecież Misiewicz nie zniknął. Nic nie zmieniła także negatywna opinia o nim premier Beaty Szydło, ale to akurat żadne zaskoczenie.

W przypadku Macierewicza ta „samowola” jest nawet bardziej rzucająca się w oczy. Bo o ile Szyszko może tłumaczyć, że zmiany w prawie trwają, a on sam niewiele może, bo to był projekt poselski, a zajmuje się nim komisja środowiska, która wczoraj odroczyła swoje prace do kolejnego posiedzenia Sejmu, o tyle Macierewicza nic nie broni. Usunięcie Misiewicza to jedna decyzja kadrowa. Tymczasem na razie to Misiewicz jeździ na Nowogrodzką i odczytuje listy osób do zwolnienia.

Problem może wynikać także z tego, że ojciec Rydzyk darzy wielką sympatią nie tylko Macierewicza, ale i… właśnie Misiewicza. Dał temu wyraz już trzy lata temu, kiedy Misiewicz startował w wyborach do sejmiku województwa mazowieckiego. Przy tej okazji kandydaci PiS mogli oczywiście liczyć na darmową reklamę w TV Trwam. A wśród nich – Misiewicz. Jak pisaliśmy, młody adept sztuki politycznej bardzo przypadł do gustu redemptoryście.

– Z wyglądu może być, nie? – mówił ojciec dyrektor przedstawiając publiczności 24-letniego wówczas Misiewicza.

naTemat.pl

Machanie szabelką na użytek wewnętrzny, czyli co naprawdę powiedziała premier Szydło

Roman Imielski, 23 marca 2017

Premier rządu PiS Beata Szydło

Premier rządu PiS Beata Szydło (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Nic o nas bez nas, będziemy twardo walczyć o nasze interesy, to my niesiemy na sztandarach prawdziwe wartości europejskie, a Zachód musi do nich wrócić – tak można streścić czwartkowe orędzie premier Beaty Szydło.

To była salwa armatnia przed sobotnim spotkaniem przywódców UE z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, fundamentu zjednoczonej Europy.

Wystąpienia premier Szydło nie można oceniać bez powiązania go z niespodziewanym wyjazdem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Londynu i krótkiej rozmowy z premier Theresą May oraz czwartkowym porannym wywiadem szefowej rządu w TVN 24. Londyńska wyprawa prezesa Kaczyńskiego miała pokazać, że jednak nie jesteśmy osamotnieni w UE po klęsce bezsensownej szarży polskiego rządu w sprawie reelekcji Donalda Tuska na kolejna kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej. I że spotykamy się z przywódcą państwa, którego suweren miał już dość tej złej Unii i postanowił ją opuścić.

Publiczne groźby padły rano w TVN 24 z ust premier Szydło, gdy zapowiedziała, że Polska może nie podpisać deklaracji rzymskiej o przyszłości UE. A przecież Warszawa jest do tego zdolna – premier Szydło nie podpisała już konkluzji szczytu w Brukseli 9 marca, gdy wszystkie pozostałe kraje poparły Tuska.

W wieczornym orędziu takich gróźb już nie było. Beata Szydłodużo mówiła o solidarności europejskiej, chrześcijańskich korzeniach wspólnoty, wielkie wartości UE. Przestrzegała przed różnymi prędkościami rozwoju Unii, o czym na Zachodzie kiedyś mówiło się po cichu, ale dziś mówi się już głośno. Przestrzegała, że jeśli UE się nie zmieni, po Brexicie mogą być kolejne „exity”. I jasno postawiła sprawę – w Rzymie przedstawimy wspólnie z partnerami z Grupy Wyszehradzkiej (także Czechy, Słowacja i Węgry) wspólny plan dla Europy. W skrócie to: integralność rynku, niepodzielność Europy, bezpieczeństwo oparte o NATO i wzrost znaczenia parlamentów narodowych. To tzw. deklaracja warszawska przyjęta podczas spotkania premierów czterech państw na początku marca w stolicy Polski.

Przeciętny Polak nieznający europejskich realiów i nie interesujący się za bardzo doniesieniami z Unii usłyszał, że Polska skończyła z polityką na kolanach i będzie głośno domagać się swoich praw i bronić swoich zasad. Prawda jest jednak taka, że deklaracja rzymska została już wykuta przez tzw. szerpów – specjalistów z poszczególnych państw – podczas żmudnych negocjacji. Z przecieków wiadomo, że została tak rozwodniona, iż wysłannicy polskiego rządu dali jej zielone światło. Słowem, wszystko jest dopięte prawie na ostatni guzik i premier Szydło doskonale o tym wie.
Po spotkaniu w Rzymie będzie jednak można sprzedać wyborcom w kraju legendę, że tylko twarde stanowisko rządu w Warszawie, poparte staraniami prezesa Kaczyńskiego i szefowej rządu, skłoniło Europę do otrzeźwienia.

Polityka zagraniczna rządu PiS jest bowiem zakładnikiem polityki wewnętrznej. Co, niestety, jest dewastujące dla tej pierwszej i dla naszego kraju. Próba zablokowania Tuska była tego najlepszym dowodem, a już niedługo czekają nas duże większe wyzwania niż obsada stanowiska szefa Rady Europejskiej – wykuwanie nowego budżetu UE na lata 2021-27, negocjacje z Wielką Brytanią w sprawie jej wyjścia z Unii (i choćby zagwarantowania praw mieszkających tam Polaków), wreszcie głębsza integracja niektórych krajów wspólnoty, której zatrzymać się już nie da i która obejmuje wiele krajów naszego regionu (Słowacja i kraje bałtyckie już są w strefie euro, Rumunia właśnie zdecydowała o podjęciu starań ws. wejścia do przedsionka eurolandu). Na razie wszystko wskazuje na to, że polityka Warszawy zepchnie nas na peryferia Unii tylko dlatego, że ważniejsze od przyszłości Europy są dla rządzącego obozu wybory samorządowe w 2018 r, parlamentarne w 2019 r. i prezydenckie w 2020 r.

wyborcza.pl

CZWARTEK, 23 MARCA 2017

Premier Szydło w przemówieniu: Polska potrzebuje Europy tak samo mocno jak Europa potrzebuje Polski

Premier Szydło w telewizyjnym przemówieniu przed szczytem w Rzymie podkreśla 4 polskie warunki dotyczące tekstu deklaracji oraz mówi, że Polska potrzebuje Europy tak samo mocno, jak Europa Polski. Oto treść przemówienia.

Od pewnego czasu widzimy, że wspólnota utknęła na mieliźnie

Unia Europejska to jeden z najważniejszych projektów naszych czasów. To wielka idea, wzniosła wizja wspólnych celów i zadań. Podjęcie wspólnej odpowiedzialności za los Europy. Fundamentem zjednoczenia naszego kontynentu była potrzeba zbudowania nowego ładu. Pokoju i dobrobytu dla mieszkańców Europy. Najpierw współpraca miało czysto ekonomiczny charakter, ale przez lata w obliczu nowych wyzwań i potrzeb, zrozumieliśmy, że potrzebujemy bliższych i mocniejszych więzi także w innych obszarach. Unia Europejska, czyli wspólnota europejskich narodów ma wielką wartość.

Przez te 60 lat UE się zmieniała, podejmowała różne decyzje, ewoluowała. Niestety nie zawsze były to słuszne kierunki. Od pewnego czasu widzimy, że wspólnota utknęła na mieliźnie. Zamiast iść do przodu, rozwijać się, rozmienia się na drobne. Z wielkim zaangażowaniem rozwiązuje problemy, które albo sama wygenerowała albo, których znaczenie jest ograniczone. Natomiast ciężko i ospale reaguje na prawdziwe, realne zagrożenia i problemy. Brexit czy kryzys migracyjny to są punkty zwrotne dla Wspólnoty. Niestety Unia Europejska nieradzi sobie z nimi odpowiednio. I właśnie dlatego szybko potrzebujemy odtworzenia tego niezwykłego europejskiego ducha, który legł u podstaw naszej integracji. Tym co Ojcowie założyciele Wspólnoty nam zostawili było wskazanie, że są wspólne wartości i zasady, które łączą nas pomimo różnic. Było to przekonanie, że tylko na fundamencie chrześcijańskiego uniwersalnego przesłania można zbudować trwała strukturę łączącą narodu Europy.

Dziś, chwile przed 60. rocznicą podpisania Traktatów Rzymskich warto o tych wartościach mówić. Przypomnieć, że naszym europejskim zadaniem jest zawsze pochylić się nad człowiekiem, nad jego problemami i potrzebami. Dbać o dobro wspólne, szanować różnice, które między nami są i pomimo nich podążać za wspólnym celem. Budować spokój i pokój, dobrobyt i bezpieczeństwo.

Podziały, egoizmy, tworzenie w samej wspólnocie różnych grup dominacji czy wpływu i patrzenie tylko przez pryzmat ich partykularnych interesów będą wspólnotę podważać. Są tak samo szkodliwe, jak brak poszanowania do narodowych różnic czy funkcjonowanie tylko w ramach przerośniętych biurokratycznych form, które dziś są tak uciążliwe dla skutecznego działania instytucji wspólnoty.

Chcemy by Unia Europejska znowu stała się projektem tak bardzo potrzebnym, a nie uwierającym czy przeszkadzającym

My, Polacy upominaliśmy się o europejskie wartości zanim powołano Unie Europejską, zanim do tej instytucji na trwałe i formalnie przystąpiliśmy. To my Polacy przelewaliśmy krew za wolność naszą i waszą. To my broniliśmy wartości Europy, mimo że ta Europa na jakiś czas nas opuściła. To Polacy pokazali co naprawdę znaczy Solidarność. Mamy swój nieoceniony wkład w europejską wspólnotę. I to warto dziś głośno i mocno powiedzieć: Polska potrzebuje Europy tak samo mocno jak Europa potrzebuje Polski!

Dlatego musimy i chcemy dziś podjąć ten wysiłek by Unię zmienić na lepsze. Musimy zrobić wszystko by nie było żadnych następnych Exitów. By Unia znowu stała się tym organizmem, który ma siłę przeciwstawić się kryzysom i współdziałać w imię wspólnych wyzwań.

Wspólnie z naszymi partnerami z Grupy Wyszehradzkiej przygotowaliśmy Deklaracje Warszawską z propozycjami nowych zadań i działań, które pozwoliłyby Unii Europejskiej nabrać nowej siły i energii. Polska wzmocniona tym wspólnym stanowiskiem, przedstawi na szczycie w Rzymie cztery główne cele: potwierdzenie niepodzielności wspólnoty integralności wspólnego rynku i zasad ekonomicznych, budowania bezpieczeństwa Europy w oparciu o struktury NATO i wzmocnienia roli parlamentów narodowych.

Chcemy by Unia Europejska znowu stała się projektem tak bardzo potrzebnym, a nie uwierającym czy przeszkadzającym. By słowa równość, jedność i wspólnota nabrały nowego, mocnego charakteru. Chcemy by Unia, tak jak to było planowane, dawała nam Europejczykom bezpieczeństwo, rozwój i dobrobyt. Taką Unię można zbudować tylko razem. Dziś mówienie „mniej” czy „więcej” Europy jest kontr-skuteczne. Europa musi być dziś jedna, niepodzielona i musi być silna siłą wszystkich suwerennych państw narodowych, które ją współtworzą.

Tworzenie sztucznych podziałów nie przyniesie oczekiwanych rezultatów.

Tworzenie sztucznych podziałów w tym naszym gronie, mówienie o różnych prędkościach nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Będzie tylko jeszcze mocniej działać na rozbicie współpracy a nie na jej pogłębienie. My Państwa narodowe musimy się wspierać i motywować by iść wspólną prędkością, we wspólnym kierunku. To może się udać gdy wrócimy właśnie do tych pięknych europejskich korzeni, które nas połączyły. Do wspólnych zasad i wartości. Do szacunku dla naszych narodowych różnic ale jednocześnie do zgody na to, że tylko razem jesteśmy zdolni rozwijać potencjał naszego kontynentu i stawiać skuteczny opór zagrożeniom czasów, w których żyjemy.

Przed nami wyjątkowe spotkanie, jubileuszowy szczyt Unia Europejskiej we Włoszech w 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich. Dały one Europie nową formułę do rozwoju. Dziś ponownie potrzebujemy takiego nowego silnego impulsu do działania i naprawy tego co zawodzi i źle działa. Silna, niepodzielona Europa suwerennych państw – to wielka rzecz. Musimy podjąć ten wysiłek i to zadnie. Polska jest na nie gotowa.

300polityka.pl

CZWARTEK, 23 MARCA 2017

Gliński: Kurski stara się poprawić standardy w polskiej telewizji

19:40

Gliński: Kurski stara się poprawić standardy w polskiej telewizji

TVP oceniam znacznie lepiej, niż tą poprzednią. Ona ma swoje niedomagania, czasami nie jest na odpowiednim, profesjonalnym poziomie i tu się zgodzę, ale widzę tam pozytywne zmiany i jest bardziej spluralizowana niż poprzednia. Np. w obecnej TVP widzę jako eksperta byłą minister kultury z rządu naszych oponentów. Jest ekspertem w jednym z programów. Natomiast w czasach, gdy tą TVP rządziła PO i PSL oraz SLD myśmy byli wycinani w pień. Byłem tam traktowany w sposób niegodny. Znacznie lepiej czułem się w Polsacie – mówił Piotr Gliński w rozmowie z Beatą Lubecką w „Gościu Wydarzeń” Polsat News. Jak przyznał, nie podobało mu się wymazanie WOŚP.

Jacek Kurski stara się poprawić standardy w polskiej telewizji i spluralizować ją bardziej – dodał wicepremier.

19:37

Gliński o nowym abonamencie RTV: Chcielibyśmy, że to było od 1 stycznia przyszłego roku, ale nie wiem, czy zdążymy

– To wymaga notyfikacji i tak, jak mówiliśmy, oprócz tej krótkiej, małej ustawy medialnej, czyli nowelizacji, przygotowujemy systemowe rozwiązanie i najprawdopodobniej to będzie rozwiązanie – płatność od głowy, a nie od gospodarstwa domowego, w PIT i KRUS oraz w CIT. Tak, żeby wszyscy Polacy płacili. Chcielibyśmy, że to było od 1 stycznia przyszłego roku, ale nie wiem, czy zdążymy – mówił Piotr Gliński w rozmowie z Beatą Lubecką w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.

300polityka.pl

Premier w orędziu ostro krytykuje Unię i informuje: Przygotowaliśmy „deklarację warszawską”

WB, 23.03.2017

Beata Szydło

Beata Szydło (Kancelaria Premiera)

Beata Szydło wygłosiła orędzie, w którym przypomniała o ideach, które przyświecały założycielom Unii Europejskiej i oceniła, że dziś Wspólnota nie radzi sobie z problemami, które jej dotykają.

– Unia Europejska to jeden z najważniejszych projektów naszych czasów, to wielka idea, wzniosła wizja wspólnych celów i zadań, podjęcie wspólnej odpowiedzialności za los Europy. Fundamentem zjednoczenia naszego kontynentu była potrzeba zbudowania nowego ładu, pokoju i dobrobytu dla mieszkańców Europy – rozpoczęła premier Beata Szydło.

– Najpierw współpraca miała czysto ekonomiczny charakter, ale przez lata nowych wyzwań i potrzeb zrozumieliśmy, że potrzebujemy bliższych i mocniejszych więzi, także w innych obszarach. Unia Europejska czyli Wspólnota Europejskich Narodów, ma wielką wartość. Przez te 60 lat Unia Europejska zmieniała się, podejmowała różne decyzje, ewoluowała. Niestety nie zawsze były to słuszne kierunki – oceniła.

UE nie radzi sobie z problemami

Następnie premier przeszła do krytyki UE. – Od pewnego czasu widzimy, że wspólnota utknęła na mieliźnie. Zamiast iść do przodu, rozwijać się, rozmienia się na drobne. Z wielkim zaangażowaniem rozwiązuje problemy, które albo sama wygenerowała, albo których znaczenie jest ograniczone. Natomiast ciężko i ospale reaguje na prawdziwe zagrożenia i problemy. Brexit czy kryzys migracyjny to są punkty zwrotne dla wspólnoty. Niestety Unia Europejska nie radzi sobie z nimi odpowiednio. I właśnie dlatego szybko potrzebujemy odtworzenia niezwykłego europejskiego ducha, który legł u podstaw integracji – stwierdziła.

Premier mówiła o tym, że „tym, co ojcowie założyciele nam zostawili, było wskazanie, że są wspólne wartości i zasady, które łączą nas pomimo różnic”. – Było to przekonanie, że tylko na fundamencie chrześcijańskiego, uniwersalnego przekonania można zbudować trwałe struktury Europy – dodała.

Spokój, dobrobyt i bezpieczeństwo

– Dziś, chwilę przed 60. rocznicą podpisania Traktatów Rzymskich, warto o tych wartościach mówić. Przypomnieć, że naszym europejskim zadaniem jest zawsze pochylić się nad człowiekiem, nad jego problemami i potrzebami, dbać o dobro wspólne, szanować różnice, które między nami są i pomimo tych, podążać za wspólnym celem. Budować pokój, spokój, dobrobyt i bezpieczeństwo – wyjaśniała.

– Podziały, egoizmy, tworzenie w samej wspólnocie różnych grup dominacji czy wpływu i patrzenie tylko przez wpływu ich partykularnych interesów, będą Wspólnotę podważać. Są tak samo szkodliwe jak brak poszanowania do narodowych różnic czy funkcjonowanie tylko w ramach przerośniętych biurokratycznych form, które dziś są uciążliwe dla skutecznego działania instytucji wspólnoty – oceniła Szydło.

By nie było kolejnych „exitów”

– Szanowni Państwo, my, Polacy, upominaliśmy się o europejskie wartości, zanim powołano Unię Europejską. Zanim do tej instytucji na trwałe i formalnie przystąpiliśmy. To my, Polacy, przelewaliśmy krew za wolność naszą i waszą. To my broniliśmy Europy, chociaż ta Europa na jakiś czas nas opuściła. To Polacy pokazali co naprawdę znaczy „solidarność”. Mamy swój nieoceniony wkład w europejską wspólnotę. I to warto dziś głośno i mocno powiedzieć. Polska potrzebuje dziś Europy tak samo mocno, jak Europa potrzebuje Polski. Dlatego musimy i chcemy dziś podjąć ten wysiłek, by tę Unię zmienić na lepsze. Musimy zrobić wszystko, by nie było żadnych następnych „exitów”, by Unia znów stała się tym organizmem, który ma siłę przeciwstawić się kryzysom i współdziałać w imię wspólnych wyzwań.

Deklaracja warszawska

Premier poinformowała, że wraz z partnerami z Grupy Wyszehradzkiej rząd przygotował „deklarację warszawską” z propozycjami nowych zadań i działań. – Polska, wzmocniona tym wspólnym stanowiskiem, przedstawi na szczycie w Rzymie cztery główne cele: potwierdzenie niepodzielności Wspólnoty, integralności wspólnego rynku i zasad ekonomicznych, budowania bezpieczeństwa Europy w oparciu o struktury NATO i wzmocnienia roli parlamentów narodowych – wymieniła premier.

– Chcemy, by Unia Europejska znów stała się projektem tak bardzo potrzebnym, a nie uwierającym czy przeszkadzającym. By słowa „równość”, „jedność” i „wspólnota” nabrały nowego, mocnego charakteru. Chcemy by Unia, tak jak to było planowane, dawała nam, Europejczykom, bezpieczeństwo rozwój i dobrobyt. Taką Unię można zbudować tylko razem. Dziś mówienie „mniej” czy „więcej” Europy jest kontrskuteczne. Europa musi być dziś jedna, niepodzielna i musi być silna siłą wszystkich suwerennych państw narodowych, które ją współtworzą – tłumaczyła.

Powrót do europejskich korzeni

Szydło opowiedziała się przeciwko tworzeniu „sztucznych podziałów” i „różnych prędkościach”. – My, państwa narodowe, musimy się wspierać i motywować, by iść wspólną prędkością we wspólnym kierunku. To może się udać, jeśli wrócimy do tych pięknych europejskich korzeni, które nas połączyły, do wspólnych zasad i wartości, do szacunku do naszych narodowych różnic, ale jednocześnie do zgody na to, że tylko razem jesteśmy zdolni rozwijać potencjał naszego kontynentu i stawiać skuteczny opór zagrożeniom czasów, w których żyjemy – mówiła.

– Przed nami wyjątkowe spotkanie, jubileuszowy szczyt Unii Europejskiej we Włoszech, w 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskiej. Dały one Europie nową formułę do rozwoju. Dziś ponownie potrzebujemy takiego nowego, silnego impulsu do działania i naprawy tego, co źle działa. Silna, niepodzielna Europa suwerennych państw to wielka rzecz. Musimy podjąć ten wysiłek i to zadanie. Polska jest na nie gotowa – zadeklarowała Beata Szydło.

gazeta.pl

Cyrk na komisji kultury. Objawienia fatimskie, świadectwo posłanki i ostentacyjne wyjście

Wiktoria Beczek Wiktoria Beczek
23.03.2017

Posiedzenie komisji kultury i środków przekazu

Posiedzenie komisji kultury i środków przekazu (sejm.gov.pl)

Posłowie z komisji kultury przyjęli uchwałę w sprawie objawień fatimskich. Temat był nietypowy, więc i forma obrad była oryginalna – posłowie kłócili się, wygłaszali świadectwa, deklarowali swoją wiarę i mijali się z prawdą.

 

Sprawozdawcą projektu była Anna Sobecka, posłanka znana ze swojej religijności, od lat związana z Radiem Maryja. Podczas obrad komisji kultury i środków przekazu przekonywała, że „objawienia fatimskie są chyba najbardziej donośnym wydarzeniem z roku 1917”, a od tego czasu na świecie „wiele się zmieniło, wiele się wydarzyło, jednak ciągle orędzia fatimskie stanowią jakby punkt odniesienia”.

Co posłanka Sobecka wie o objawieniach fatimskich?

Sobecka popełniła w swoim wywodzie kilka błędów. Mówiła m.in. o tym, że jedna z części orędzia fatimskiego dotyczy „papieża pochodzącego z Polski”. – Doniosłość tego wydarzenia dotyczy w sposób szczególny Polaków (…). Bowiem Matka Boża trójcy pastuszków objawiła zamach na ojca świętego, który miał miejsce właśnie w dniu objawień fatimskich, 13 maja – mówiła posłanka. Jedna z tajemnic fatimskich istotnie miała dotyczyć zabójstwa papieża, ale Lucia dos Santos, jedyna z trójki pastuszków, która dożyła dorosłości, w swoich zapiskach nie zawarła na nic, co mogłoby wskazywać, że objawiła jej się narodowość papieża.

Posłanka stwierdziła również, że objawienie fatimskie jest „jedynym objawieniem uznanym przez kościół”. To oczywiście nieprawda. Samych chociażby objawień maryjnych jest znacznie więcej, w tym jedno w Polsce, w Gietrzwałdzie.

Sobecka mówiła też, że w związku ze sprawdzaniem „pod względem psychicznych, psychiatrycznym, moralnym” słów trojga pastuszków, które doznały objawienia, dzieci „przechodziły swoistą gehennę, a trwało to całe lata, dopóki kościół uznał objawienia fatimskie za prawdziwe”. Kościół natomiast potwierdził wiarygodność wizji w 1930 roku, kiedy to dwójka dzieci nie żyła już od dekady – zmarły kolejno w 1919 i 1920 roku w związku z pandemią grypy hiszpańskiej.

Usankcjonowanie cudu uchwałą

Po zaprezentowaniu projektu, komisja przeszła do dyskusji. – Nie wiem, czy państwo zdają sobie sprawę, że ten projekt dotyczy tylko religii, a nie państwa? To jest jakieś usankcjonowanie cudu uchwałą. Prawdy religii katolickiej nie są wpisane do konstytucji z tego co wiem i Sejm nie może ich przywołać uchwałą – oburzał się poseł Liroy-Marzec.

Podobnego zdania była wicemarszałek Kidawa-Błońska. – Takie rozmowy powinny się toczyć w kościołach, na lekcjach religii, ale chyba nie w parlamencie. Chciałabym przypomnieć, co powiedział papież Franciszek – że powinniśmy pamiętać o rozdziale Kościoła od państwa, a to tak zamydla te granice – dodała i wyjaśniła, że jej zdaniem takie działania „mogłyby nawet ośmieszyć rocznicę tego objawienia”.

Poseł Wojciech Król odniósł się do treści i uzasadnienia uchwały. – Chodzi mi o zdanie, które pojawia się w uzasadnieniu: „mając na względzie obecną sytuację geopolityczną Polski, przesłanie fatimskie nabiera dla naszej ojczyzny szczególnego znaczenia”. Mam pytanie – jakiego szczególnego znaczenia i ze względu na jaką sytuację geopolityczną? – zwracał się do wnioskodawcy. Wątek ucięła przewodnicząca komisji Elżbieta Kruk. – To trzeba się zapoznać z objawieniem – powiedziała.

Jarosław Kaczyński miał rację

Michał Kamiński na początku zastrzegł, że nie kwestionuje intencji autorów uchwały i uważa, że do uczuć religijnych należy odnosić się z szacunkiem.  – To, co za chwilę powiem, nie jest ironią ani próbą zagrywki politycznej. Przyznaję, że bywały takie momenty w historii, kiedy Jarosław Kaczyński miał rację, a ja tej racji nie miałem. Z całą pewnością było tak wtedy, kiedy na początku lat 90. mówił, że najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski wiedzie przed ZChN. Mówił o tym, że nawet jeżeli w najszczerszych intencjach zbyt mocno będziemy przesalać tematykę religijną w życiu społecznym, to w tym momencie nastąpi reakcja odrzucenia całej tematyki – mówił.

– Tym, co robicie, szkodzicie Kościołowi, szkodzicie religii i szkodzicie temu, żeby chrześcijaństwo było tym, co Polaków łączy, a nie Polaków dzieli – oburzał się poseł. – Mój mandat nie jest mandatem od objawień. Nie jesteśmy konferencją biskupów. Nie jesteśmy gremium teologów, ale posłami, którzy mają się trochę innymi sprawami zajmować – dodał.

Świadectwo posłanki Bubuli

– Mam nie tylko prawo, ale i obowiązek złożyć tu pewne świadectwo. Pewnie część z państwa nie zdaje sobie z tego sprawy, że objawienia fatimskie w dziejach Polski po roku 1945, a może nawet po 1939 odegrały ogromną rolę w budowaniu tej tożsamości narodowej, która polegała na nadziei na przezwyciężenie totalitaryzmu – zaczęła Barbara Bubula.

Posłanka opowiedziała następnie o nabożeństwach fatimskich, które odbywały się w Nowej Hucie i gromadziły „od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu tysięcy ludzi”. – Jednym z elementów objawień fatimskich było to, że cały straszny wieku XX może zostać przy pomocy ożywienia religijnego ludzi przezwyciężony w zakresie nawrócenia się ateistycznej Rosji, obalenia komunizmu i przezwyciężenia innego totalitaryzmu hitlerowskiego, który w Polsce również odcisnął swoje piętno – wyjaśniła. Zdaniem Bubuli modlitwa „zrealizowała się w sposób konkretny tym, że Polska odzyskała niepodległość”.

– Gromadzenie się ludzi również miało swoje krwawe żniwo. Bogdan Włosik, mój kolega ze szkoły podstawowej, został zabity 13 października w trakcie nabożeństwa fatimskiego. Władze komunistyczne odczytywały te zgromadzenia jako manifestacje o charakterze niebezpiecznym dla tej władzy. Został zabity przed kościołem przez SB-ka, który się przestraszył i w pewnym momencie wyciągnął pistolet i zastrzelił 20-letniego chłopaka – opisywała. To jednak niezgodne z tym, o czym informuje IPN. Instytut podaje, że Włosik został zastrzelony podczas „demonstracji w miesięcznicę wprowadzenia stanu wojennego” 13 października 1982 roku.

Objawienia fatimskie jak Fryderyk Chopin

Po świadectwie Bubuli atmosfera zrobiła się nerwowa. – Dziękuję pani poseł za to świadectwo. Ja ciągle się dziwie, że przeciętny poseł ma problem ze zrozumienia tego, co rozumie przeciętny Polak – oświadczyła przewodnicząca Kruk. Oburzony Michał Kamiński wstał i zakładając płaszcz odpowiedział: Ja tylko powiem pani tak – pani nie jest w stanie mnie obrazić.

Gdy emocje opadły, poseł Andrzej Sośnierz tłumaczył, że uchwała nie dotyczy uznania, a uczczenia objawień. – Ktoś inny uznawał, że Fryderyk Chopin był wielkim kompozytorem i Sejm to czci, ktoś inny uznawał, że Adam Mickiewicz był wielkim pisarzem i Sejm to czci. Sejm nie jest od tego, żeby uchwalał, że wielkim jest Chopin, Mickiewicz i również nie jest do tego, żeby uznawał, że objawienia fatimskie były znaczące. Ale objawienia fatimskie miały wielkie znaczenie, dla niewierzących też. Bo to wpłynęło na to, co działo się w Europie w jakimś stopniu – mówił poseł.

– Nie czuję się tak kompetentna jak państwo, ale nie przyszło mi do głowy starając się o mandat posła, że jeszcze takie powinnam mieć kompetencje – skomentowała całą sytuację posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Z kolei poseł Grzegorz Furgo zwrócił się do wnioskodawców z pytaniem: Jeżeli w takim tempie będziemy produkować uchwały dotyczące Kościoła, to zadaję sobie pytanie, czy Episkopat będzie potrzebny?

Poseł jako wzór dla ludzi, młodzieży i dzieci

Na koniec głos jeszcze raz zabrała posłanka Sobecka. – Państwo oczywiście mają prawo do odrębnego zdania na ten temat, natomiast ja swojego katolicyzmu nie zostawiam za drzwiami Sejmu, tylko jestem katolikiem i prywatnie, i w pracy, i w kościele, i wszędzie – oburzała się. – A poza tym to moim zdaniem orędzia fatimskie są nadal stałym punktem odniesienia i wezwaniem do życia ewangelią, a ona jest jak najbardziej służy człowiekowi, moralności i dobru człowieka, i te wyznania w Fatimie na pewno wywierają pozytywny wpływ na przyszłość ludzkości – poinformowała Sobecka.

– Posłowie komisji powinni pamiętać o tym, że ustawa o radiofonii i telewizji mówi o tym, że media powinny respektować chrześcijański system wartości. Praca w Sejmie ciągle jest nadawana w mediach. My powinniśmy być wzorcami dla ludzi, dla młodzieży- podsumowała.

Za uchwałą opowiedziało się 10 członków komisji, 7 osób było przeciw, a jedna się wstrzymała.

ZOBACZ TEŻ: Krwawiąca hostia ma bardzo proste wytłumaczenie. Wszystkiemu winna bakteria 

gazeta.pl

Kto po Saryuszu-Wolskim? Czyli dlaczego PO jeszcze nie złożyła wniosku o wotum nieufności dla rządu PiS

Michał Wilgocki, 23 marca 2017

Grzegorz Schetyna

Grzegorz Schetyna (Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta)

PO dopiero w piątek złoży wniosek o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. Powód? Maltański szczyt europejskich chadeków, na którym wybiorą następcę Jacka Saryusza-Wolskiego. PO bała się, że jeśli złoży wniosek zbyt szybko, marszałek Sejmu wyznaczy jego rozpatrzenie na dzień, kiedy Grzegorz Schetyna będzie za granicą.

Wniosek o wotum nieufności PO zapowiedziała po brukselskiej porażce rządu, który próbował przeforsować kandydaturę Jacka Saryusza-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej. Byłego polityka PO poparła tylko Polska, reszta przedłużyła kadencję Donalda Tuska.

PO jako przyszłego premiera wskazała Grzegorza Schetynę, który ma wygłosić kluczowe wystąpienie rozliczające rządy PiS. Ale wniosku o wotum formalnie wciąż nie ma. Dlaczego? Głosowanie nad nim może się odbyć nie wcześniej niż siedem dni od złożenia. Tymczasem 29 i 30 marca na Malcie spotyka się Europejska Partia Ludowa (należą do niej PO i PSL). W planach m.in. wybór nowego wiceszefa, w miejsce Saryusza-Wolskiego.

Zobacz też: To ma być najważniejsze wystąpienie w życiu Grzegorza Schetyny. Ryszard Petru wpadł w pułapkę?

– Chcemy utrzymać miejsce w kierownictwie, a wcale nie jest powiedziane, że Saryusza-Wolskiego musi zastąpić Polak. Chcemy tam być i PiS to wie. Gdybyśmy złożyli wniosek wcześniej, marszałek Kuchciński mógłby zwołać nadzwyczajne posiedzenie Sejmu tak, by kolidowało ze szczytem – mówi „Wyborczej” jeden z polityków Platformy. W PO i PSL trwają rozmowy na temat kandydata na wiceszefa EPP. Ludowcy raczej nie zgłoszą swojego.

Kogo wystawi PO? Rozważano m.in. Janusza Lewandowskiego czy Jerzego Buzka. Najwyżej stoją notowania Rafała Trzaskowskiego, europosła poprzedniej kadencji, ministra administracji i cyfryzacji w rządzie Tuska i sekretarza stanu w MSZ w gabinecie Ewy Kopacz.

Trzaskowski nie jest już europosłem, ale nie jest to konieczny warunek, by być w zarządzie EPP. Obecny przewodniczący Joseph Daul też nie jest europosłem.

wyborcza.pl

 

Agnieszka Kublik

Sprawa Misiewicza a sprawa Polska

23 marca 2017

Bartłomiej Misiewicz

Bartłomiej Misiewicz (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Wbrew pozorom sprawa pracy Bartłomieja Misiewicza w MON jest poważna. Najważniejsze osoby w państwie o nim mówią, że jego sprawa jest zamknięta. A nie jest. Ktoś tu kłamie? Ale po co?

Premier Beata Szydło została w czwartek w TVN 24 zapytana o sytuację Bartłomieja Misiewicza – szefa gabinetu politycznego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który odznaczył go złotym medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. – Antoni Macierewicz wyciągnął konsekwencje w stosunku do pana Misiewicza, ta sprawa jest zamknięta – mówiła z kamienną twarzą.

Dopytywana przez Bogdana Rymanowskiego, czy zatem Misiewicz nie pracuje już w MON, odparła, że „to jest w tej chwili odpowiedzialność Antoniego Macierewicza. Pan Misiewicz nie pełni już żadnej funkcji kierowniczej w Ministerstwie Obrony”. Tymczasem w samym MON nikt nie słyszał o tym, by Misiewicz przestał być szefem gabinetu politycznego. Czyżby pani premier była źle poinformowana? Czy ktoś wprowadza ją w błąd? Wygląda na to, że sam Macierewicz, bo w MON tylko on jest upoważniony do udzielania oficjalnych informacji o „sprawie Misiewicza”.

Można odnieść wrażenie, że minister obrony toczy jakąś wojenkę o to, kim jest w istocie Misiewicz. Ma w tej sprawie przeciw sobie najważniejsze osoby w państwie: Jarosława Kaczyńskiego (prezes powiedział, że Misiewicz „musi zniknąć z życia publicznego”), premier Szydło (wcześniej nazwała go „symbolem zjawiska, które nie powinno mieć miejsca”) i wicepremiera Piotra Glińskiego (według niego to „wizerunkowe obciążenie”).

Misiewicz w MON na posterunku nadal tkwi, choć nieco zamaskowany. Wiele to mówi o samym Misiewiczu (że u boku Macierewicza niezastąpiony), ale najwięcej o ministrze obrony. Bo na razie te wszystkie wojenki Macierewicz wygrywa. Nawet prezydent Andrzej Duda, teoretycznie zwierzchnik sił zbrojnych, żeby coś niecoś wiedzieć o armii, musi do Macierewicza słać listy i umawiać się z nim przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

Więc sprawa Misiewicza jest naprawdę poważna, bo demaskuje istotne problemy na szczytach władzy. Na samym szczycie tkwią bowiem Macierewicz i Misiewicz. I ich pozycja wydaje się niezagrożona. Pozostali – prezes, prezydent i premier – prowadzą z nimi walki podjazdowe. Całkiem nieskuteczne.

wyborcza.pl

Marek Beylin

Wywody premier Szydło brzmią tak, jakby Unia dybała na bezpieczeństwo Polski

23 marca 2017

Premier Beata Szydło

Premier Beata Szydło (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

„Guardian” o wypowiedzi Beaty Szydło: – To pierwszy szef europejskiego państwa, który chce powiązać uchodźców z aktem terroru w Londynie.

– Nie da się nie łączyć fali migracji z tym, co dzieje się w Europie – tak premier Beata Szydło skomentowała zamach terrorystyczny w Londynie, wiążąc go z obecnością uchodźców. To stwierdzenie tyleż fałszywe, co obskuranckie – według policji, sprawca zamachu urodził się w Wielkiej Brytanii.

Szydło nie dba o to, jak jest naprawdę. Jej wypowiedź ma jedynie zamieszać w głowach Polaków.

Przede wszystkim chodzi o to, by obrzydzić nam Unię Europejską, bezmyślną i bezradną – przekonuje Szydło – wobec terroru, jaki sama sobie zafundowała. Polacy, tak kochacie Unię, a przecież uchodźcy was tam zabiją…

Wywody premier brzmią tak, jakby Unia dybała na bezpieczeństwo Polski.
Szydło korzysta też z pretekstu, by mobilizować wyborców przeciwko imigrantom. To jej sposób na wzmocnienie władzy po fatalnej wpadce w Unii i kłopotach w Polsce, choćby z edukacją czy „lex Szyszko”. Nie baczy pani premier, jak i cały PiS, na to, że rozbudzając ksenofobię, staje się współwinną aktów przemocy wobec „obcych”. Bo przybywa ich w Polsce w dużej mierze wskutek przyzwolenia rządzących.

Stygmatyzując imigrantów, Szydło wpisuje się w retorykę PiS z kampanii wyborczej, gdy Jarosław Kaczyński ogłosił, że uchodźcy roznoszą pasożyty.

Premier chce również dowieść, jak jest nieugięta wobec Unii. Nie przyjmiemy żadnych imigrantów, i co nam zrobicie – to jej deklaracja przed uroczystościami w UE w 60-lecie traktatów rzymskich. Co jedynie zwiększy izolację Polski.

Wypowiedź Szydło zauważyły brytyjskie media. To pierwszy szef europejskiego państwa, który chce powiązać uchodźców z aktem terroru w Londynie – zauważył „Guardian”.

W podobnym do Szydło duchu wypowiedział się były szef skrajnej, ksenofobicznej brytyjskiej partii UKIP Nigel Farage: Imigracja i multikulturalizm to zaproszenie dla terroryzmu.

Premier Szydło znalazła się w doborowym, czarnosecinnym towarzystwie.

wyborcza.pl

Kaczyński poległ w Londynie

W dalszym ciągu nie wiemy, jako kto poleciał do Londynu Jarosław Kaczyński na spotkanie z premier Theresą May. Jako „pan” poseł Kaczyński, szef PiS, a może… uzurpator?

Na briefingu przed przed spotkaniem na 10 Downing Street prezes PiS powiedział: „Po prostu to sytuacja, która prowadzi do tego, że czasem także szefowie partii rządzących z innymi szefami rozmawiają.” Czyli szef. Ale w kraju jest szef premier – nazywa się Beata Szydło, jest też szef prezydent – ten z kolei nazywa się Andrzej Duda, choć przegrywa z szefem obrony narodowej o zwierzchnictwo nad siłami zbronymi.

Coś ci szefowie w Polsce nie znają swoich kompetencji. Zwracam uwagę na jeszcze jedną okoliczność bałaganu w szefowaniu. Kaczyński jest, jaki jest, uważam, ze nie zna za dobrze języka polskiego, stąd jego emocjonalny stosunek do okresleń, metafor, stąd w buzi rodzą mu się takie potworki, jak: element animalny, gorszy sort, gestapo, etc.

Szef Kaczyński był przed spotkaniem z May powiedzieć: „Bardzo byśmy chcieli, żeby Wielka Brytania utrzymała ścisłe związki z UE, z Europą”. No, ten-tego, dech mi się zaparło. Jako kto reprezentuje Unię Europejską? Czyżby popultała się „szefowi” Kaczyńskiemu rola z takim kimś jak szef Rady Europejskiej Donald Tusk, a może z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckerem?

Kaczyński pojechał negocjować warunki Brexitu? Nie piszę tego przypadkowo, bo prezes PiS tak artykułował, o sprawach polskich się nie zająkał.

Spotkanie wreszcie doszło do skutku. Trwało krótko, dziennikarze z pewnością włączyli stopery i podadzą nam czas. Nie omieszkał prezes stanąć i poinformować, o czym rozmawiał z premier May. Nie padły wielkie słowa o Unii Europejskiej, widocznie prezes został sprowadzony do partetu. Rozmawiał o sprawach polskich. Co prezes osiągnął? Więcej się dowiemy, gdy Kaczyński sprawę przemyśli, jak to onegdaj było, gdy rozmawiał z Davidem Cameronem, prezes podał co innego niż Downing Street. Na razie Kaczyński w swoim nieokreślonym języku pochwalił się: „Pierwsze miejsce to przyszłość Polaków w Wielkiej Brytanii. Uzyskaliśmy zapewnienie, że już w pierwszej fazie negocjacji Wielka Brytania będzie chciała załatwić te sprawy w sposób pozytywny”.

Strasznie to przyziemne i ogólne, dla prezesa nużące, rozmawiać o sprawach Polaków na Wyspach. Ale prezes może nie wiedzieć, że rozstrzygniecia o sprawach Polaków i innych emigrantów zapadną najpiew w rozmowach brytyjsko-unijnych, a nie bilateralnych a następnie w ichnim parlamencie, w Westminsterze? To nie Polska, na Wyspach obowiązuje prawo i tak jest u nich od setek lat. Tam społeczeństwo obywatelskie nie walczy o praworządność.

Ponadto Kaczyński rozmawiał o postulatach „Polski w dziedzinie gospodarczej, obronnej, nawet podatkowej – chodzi o pewną wymianę informacji dotyczącej rajów podatkowych”. Tuszę napisać, że wypad do Londynu Kaczyńskiego zakończył się klęską, bo rozmowa jego z premier May dotyczyła spraw, które sprawny minister spraw zagranicznych załatwiłby ze swoim odpowiednikiem. Sprawny, tzn. taki jak Władysław Bartoszewski, czy też Radosław Sikorski.

Wizyta była zabiegiem PR-owskim, acz jak wcześniej napisałem związana z szukaniem ewentualnych sojuszników po próbie wyjścia, ew. wypchnięciu Polski z Unii Europejskiej. Nie pójdzie Kaczyńskiemu jednak tak łatwo, bo PiS notuje odwrót suwerena. W sondażach partii Kaczyńskiego spada. Platforma Obywatelska niemal dogoniła PiS, a jeżeli dodamy do siebie punkty sondażowe opozycji, to należy stwierdzić: suweren nie popiera PiS, suweren popiera „totalną” opozycję.

Zamiast wypadów do Londynu, zamiast wcielania się prezesa w role, które nie potafi zagrać, bo za mało dostał talentu, powinien prezes dla siebie i swoich marionetek szukać ratunku w swoim dawnym określeniu z kampanii wyborczej: „zemsty nie bedzie”. A dzisiaj usta prezesa mogłaby opuścić taka fraza ze znakiem zapytania: „Panowie Schetyna, Petru, zemsty nie będzie?” Acz nie wiem, co czeka Beatę Szydło i Andrzeja Dudę za złamanie konstytucji, nie wiem.

CZWARTEK, 23 MARCA 2017

Kaczyński po rozmowie z May: Jesteśmy na dobrej drodze

18:14

Kaczyński po rozmowie z May: Jesteśmy na dobrej drodze

Pierwsze miejsce to przyszłość Polaków w Wielkiej Brytanii. Uzyskaliśmy zapewnienie, że już w pierwszej fazie negocjacji Wielka Brytania będzie chciała załatwić te sprawy w sposób pozytywny – mówił Jarosław Kaczyński po spotkaniu z premier Theresą May.

Kaczyński rozmawiał z May właśnie o przyszłości Polaków w Wielkiej Brytanii, gospodarce i obronności. – Jesteśmy na dobrej drodze, ale rozmowa dotyczyła też postulatów Polski w dziedzinie gospodarczej, obronnej, nawet podatkowej – chodzi o pewną wymianę informacji dot. rajów podatkowych – mówił dalej.

Kaczyński powiedział też, że podczas spotkania poruszono też tematy historyczne.
– Bardzo się cieszę z tej rozmowy, bo tragedia, która spotkała Wielką Brytanię mogłaby ją uniemożliwić. To też jest symptom naszych dobrych stosunków – dodał.

Cytaty za wPolityce.pl

300polityka.pl

Kaczyński po spotkaniu z premier Wielkiej Brytanii: Bardzo się cieszę z tej rozmowy

AB, 23.03.2017

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

• Zakończyło się spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Theresą May
• Prezes PiS wyraził zadowolenie z rozmowy z premier Wielkiej Brytanii
• To też symptom naszych dobrych stosunków – mówił po spotkaniu

– Mimo tych ogromnych kłopotów (…) mogliśmy rozmawiać o tych sprawach, które nas w tej chwili najbardziej interesują. To jest oczywiście przyszłość Polaków w Wielkiej Brytanii. Uzyskaliśmy zapewnienia, że już w pierwszej fazie negocjacji Wlk. Brytania będzie chciała załatwić te sprawy w sposób pozytywny – mówił Jarosław Kaczyński tuż po opuszczeniu rezydencji premiera na Downing Street. – Bardzo się cieszę z tej rozmowy, bo rzeczywiście tragedia, która spotkała Wielką Brytanię mogła ją uniemożliwić. A mimo wszystko do niej doszło, to też jest symptom naszych dobrych stosunków – dodał.

Dowiedz się więcej:

Co jeszcze mówił Kaczyński o spotkaniu z May?

– Rozmowa dotyczyła też innych kwestii, innych postulatów Polski w dziedzinie gospodarczej, obronnej, nawet podatkowej. Chodzi o pewną wymianę informacji odnoszącą się do rajów podatkowych, a nawet w pewnych takich bardzo jeszcze konkretnych, nawet historycznych sprawach, o których nie będę na razie wspominał. Ale miejmy nadzieję, że i tutaj jakieś drogi zostały otwarte – przekonywał.

Co mówił Jarosław Kaczyński przed spotkaniem z May?

Jarosław Kaczyński wyraził nadzieję, że Wielka Brytania utrzyma ścisły związek z Unią Europejską. Na pytanie dziennikarza, czy fakt, że będzie rozmawiał z May o Brexicie „nie podważa pozycji premier Beaty Szydło albo ministra Waszczykowskiego” odpowiedział, że nie. – Pani premier jest premierem, szefem rządu, ja jestem szefem partii rządzącej. Czasem także szefowie partii rządzącej rozmawiają z innymi szefami partii rządzących. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego – oświadczył prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Dlaczego spotkanie było przesunięte?

Spotkanie polityków miało się odbyć w środę po południu, ale zostało przełożone z powodu ataku w pobliżu parlamentu w Londynie.  Ok. godz. 14.40 napastnik wjechał samochodem w grupę ludzi na Moście Westminsterskim. Następnie próbował dostać się na teren brytyjskiego parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem jednego z policjantów strzegących bramy wjazdowej. Wkrótce potem sprawca został zastrzelony przez interweniujące służby bezpieczeństwa. Służby mówią, że był to akt terroru. Zginęły w nim łącznie cztery osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych.

gazeta.pl

Jarosław Kaczyński skomentował spotkanie z premier Theresą May

23.03.2017

– Jesteśmy wdzięczni za spotkanie. Najważniejszym tematem była przyszłość Polaków w Wielkiej Brytanii – oświadczył lider PiS tuż po spotkaniu z premier Theresą May.

– Uzyskaliśmy zapewnienie, że w pierwszej fazie negocjacji ws. Brexitu z Unią Europejską, Wielka Brytania będzie chciała załatwić sprawę (Polaków pracujących na Wyspach – red.) w sposób pozytywny, ale też na zasadzie wzajemności. (…) Jesteśmy tu na dobrej drodze – oświadczył Kaczyński.

– Rozmowa z premier Theresą May dotyczyła też kwestii obronnej, gospodarczej, a nawet podatkowej. Również poruszyliśmy historyczne sprawy, o których jednak nie chcę dzisiaj mówić publicznie – zaznaczył Kaczyński. Prezes PiS podkreślił również, że spotkanie z Theresą May było spotkaniem liderów dwóch partii. Jak mówił kilka godzin wcześniej przed polską ambasadą, spotkanie z brytyjską premier nie podważa pozycji premier Beaty Szydło.

Jednym z pierwszych polityków w Sejmie, który skomentował rozmowę prezesa PiS z premier Wielkiej Brytanii, był Adam Szłapka. – W zasadzie pan prezes tylko się ucieszył, że doszło do tego spotkania, dostał zapewnienie, że Polakom w Wielkiej Brytanii nic złego się nie stanie – mówił.

– To przede wszystkim pokazuje pewną aberrację systemu politycznego w Polsce – żeby spotkanie było ważne, musi na nie jechać prezes partii. Premier i prezydent nie mają żadnej roli. Pan prezes Kaczyński jeździ i rozmawia o ważnych sprawach, pomijając premier i prezydenta – zakończył Szłapka.

onet.pl

 

Robert Stefanicki

Ataki „samotnych wilków” są oznaką słabości, a nie siły dżihadystów

23 marca 2017

Po zamachu w Londynie. Policjanci na moście Westminsterskim

Po zamachu w Londynie. Policjanci na moście Westminsterskim (Tim Ireland (AP Photo/Tim Ireland))Idei samotniczego zamachu, z jakim prawdopodobnie mieliśmy do czynienia w Londynie, nie wymyślili wcale dżihadyści. Za jej prekursora uchodzi Louis Beam – amerykański biały nacjonalista walczący z „tyrańskim” i „opanowanym przez spisek żydowski” rządem USA.

W 1983 r. Beam napisał książkę „Opór bez przywódcy” (Leaderless Resistance). Argumentował w niej, że rząd federalny jest zbyt silny, by mógł mu stawić czoło jakikolwiek ruch obywatelski. Zamiast tego ludzie połączeni wspólną ideą powinni działać bez centralnej koordynacji, by uniknąć infiltracji i schwytania w zasadzkę. „Opór bez przywódcy jest dzieckiem konieczności, ale – wieścił Beam – będzie koszmarem dla wywiadu”.

Ów koncept podchwycili nie tylko biali rasiści, ale też np. grupki radykalnych ekologów w czasach, kiedy o dżihadyzmie nikt jeszcze nie słyszał. Największego ataku terrorystycznego na terenie USA – do chwili, gdy Al-Kaida zaatakowała Nowy Jork i Waszyngton samolotami pasażerskimi – dokonali dwaj samotnicy Timothy McVeigh i Terry Nichols, detonując bombę przed budynkiem rządowym w Oklahoma City. Autorem jednego z najstraszliwszych zamachów w Europie również jest biały rasista Andreas Breivik.

Zamachy według instrukcji

Pierwszym fundamentalistą islamskim promującym samotne ataki był Syryjczyk Abu Musab as-Suri, jeden z ideologów Al-Kaidy. Pomysł w 2009 r. podchwyciła Al-Kaida Półwyspu Arabskiego, tworząc anglojęzyczne pismo „Inspire”, które miało zainspirować przede wszystkim zachodnich sympatyków do wzięcia sprawy dżihadu w swoje, choćby i niewprawne ręce. W piśmie często cytowano As-Suriego, ale też podawano praktyczne instrukcje, jak skonstruować bombę, jak nie dać się złapać. Amerykański rzecznik Al-Kaidy Adam Gadhan w kolejnych nagraniach wychwalał zamachowców i wzywał, by ich naśladować.

To „Inspire” jako pierwsze rozpropagowało ataki z użyciem samochodu. Autor artykułu z 2010 r. radzi użyć pikapa z ostrą blachą przymocowaną z przodu – będzie niczym kosiarka, ale nie do ścinania trawy, tylko wrogów Allaha: „Starannie wybierajcie miejsce i czas. Celujcie w najbardziej zatłoczone. Najlepsze są te wąskie, dające mniejszą szansę ucieczki. Unikajcie tych, gdzie mogą was przechwycić inne pojazdy. Polecane są strefy tylko dla pieszych, wydzielone w centrach niektórych miast… Aby dokonać największej rzezi, należy rozwinąć największą możliwą prędkość przy zachowaniu kontroli nad pojazdem, co pozwoli na samym początku uderzyć w maksymalną liczbę ludzi. Pamiętajcie, że jak tylko zrozumieją, co jest grane, rozbiegną się i będą starali ukryć. Dlatego należy wcześniej zaplanować operację”.

Dalej autor poleca: „Jeśli macie dostęp do broni, weźcie ją ze sobą i użyjcie, by dokończyć dzieła, gdy samochód zostanie unieruchomiony”.

Już kilka zamachów zostało przeprowadzonych zgodnie z tymi instrukcjami.

Coraz więcej „samotnych wilków”, coraz większy rozgłos

Państwo Islamskie (ISIS – Islamic State in Iraq and Syria), które – w przeciwieństwie do konkurencyjnej Al-Kaidy – zajęło konkretne terytorium w Iraku i Syrii, początkowo wzywało swoich zwolenników, by tam przyjeżdżali walczyć i budować „kalifat”. Jednak wskutek nalotów amerykańskiej koalicji oraz lądowych ofensyw wojsk irackich i kurdyjskich ISIS zaczęło tracić zajęte miasta. Wtedy wzorem Al-Kaidy postawiło na „samotne wilki”.

W 2014 r. (nieżyjący już) rzecznik ISIS Abu Mohammed al-Adnani zachęcił dżihadystów na Zachodzie do przeprowadzania własnym sumptem prostych organizacyjnie ataków.

– Jeśli nie możecie zdetonować bomby albo strzelać, rozjedźcie ich samochodem – powiedział. A w maju ubiegłego roku zaapelował, by adepci dżihadu zamiast ruszać do ziemi obiecanej kalifatu, spróbowali spełnić swój obowiązek tam, gdzie mieszkają: „Najmniejsza akcja, jaką przeprowadzicie na ich terenie, jest bardziej przydatna niż to, co moglibyście zrobić z nami”.

Wielu posłuchało. W ostatnich dwóch latach liczba ataków „samotnych wilków” w USA i Europie podwoiła się w stosunku do okresu 2011-2014.

Wciąż jednak stanowią one marginalne zagrożenie. Siła tej taktyki bierze się wyłącznie z rozgłosu medialnego i strachu na długo zasiewanego w umysłach zwykłych obywateli zaatakowanych krajów – a nawet szerzej, całego Zachodu. Bo przecież i w Polsce ten strach jest żywy, mimo iż jeszcze żaden dżihadysta nie pofatygował się, by nasz kraj zaatakować, a najbliżej dokonania zamachu był pewien zafascynowany Breivikiem wykładowca akademicki.

Pożywka dla populistów, także w Polsce

Ten strach ma bardzo konkretne konsekwencje: wzrost poparcia dla antyislamskich populistów i wzrost niechęci wobec muzułmanów. To, a nie zemsta za udział danego rządu w tej czy innej wojnie, jest prawdziwym celem zamachów, jakich doświadczyły m.in. Nicea, Paryż, Berlin, Londyn. W założeniu muzułmanie z Zachodu mają poczuć, że rdzenne społeczeństwa krajów, w których żyją, ich nienawidzą. I dołączyć do dżihadu. Żadnym innym sposobem fanatyzm ubierający się w szaty religijne nie byłby w stanie zwyciężyć na Zachodzie.

Polska nie znalazła się na celowniku dżihadystów nie tylko dlatego, że na globalnej mapie zajmujemy pozycję raczej marginalną. I niekoniecznie dlatego, że aktualnie nie uczestniczymy w żadnej wojnie – poza śladowym uczestnictwem w raczej politycznej niż militarnej „koalicji do walki z ISIS” pod egidą USA. Dżihadyści nie są zainteresowani organizowaniem tu zamachów, bo w Polsce nie ma istotnej społeczności muzułmańskiej, którą można próbować zantagonizować. Z tego punktu widzenia decyzję o zamknięciu granic przed uchodźcami z Syrii można uznać za racjonalną, przyczyniającą się do wzrostu bezpieczeństwa. Trzeba by tylko uznać, że bezpieczeństwo jest wartością nadrzędną i można na jego ołtarzu złożyć np. humanitaryzm.

Profesjonalny terrorysta groźniejszy od „wilka”

Jak każde hasło populistów i to pokazuje drogę na skróty. Bo nie jest prawdą, że wobec „samotnych wilków” służby państwowe są bezradne. Wystarczy uświadomić sobie, jak rzadko w Londynie dochodzi do zamachów terrorystycznych. Największe, skoordynowane ataki bombowe miały tam miejsce w 2005 i 2007 r. i raczej trudno je uznać za dzieło samotników. Wiele takich prób zachodnie wywiady wykrywają zawczasu, niestety żywot takiego newsa w mediach i w głowach jest bez porównania krótszy niż informacji o skutecznym zamachu.

To prawda, że ciężko jest namierzyć zamachowca niekorzystającego z żadnego wsparcia organizacyjnego, jednak takim sprawcom bardzo rzadko udaje się wyrządzić ciężkie szkody. Straty spowodowane przez profesjonalnie przeszkolonych terrorystów z reguły będą znacznie większe niż te wyrządzone przez „samotnego wilka”. Coraz częstsze uciekanie się dżihadystów do taktyki „oporu bez przywódcy” jest oznaką ich słabości, nie siły.

wyborcza.pl

Dane GUS: Rodzi się więcej dzieci, ale ludność Polski kurczy się od 5 lat. 500 zł na dziecko nie wystarczy

Leszek Kostrzewski, 23 marca 2017

123RF

W ubiegłym roku urodziło się o 13 tys. dzieci więcej niż rok wcześniej, ale w kolejnych latach będzie dramat. Powód? Kobiet w wieku rozrodczym będzie coraz mniej.

GUS opublikował w czwartek najnowszy raport o ludności Polski. Wynika z niego, że w 2016 r. w naszym kraju żyło 38 mln 433 tys. osób, czyli o 4 tys. mniej niż rok wcześniej.

To już piąty rok z rzędu, w którym spada liczba mieszkańców Polski. Dlaczego jest nas coraz mniej? „Ogólna liczba ludności kraju jest kształtowana poprzez ruch naturalny i migracje zagraniczne” – tłumaczy GUS. Przede wszystkim mamy ujemny przyrost naturalny – w ubiegłym roku było o prawie 6 tys. mniej urodzeń niż zgonów.

Cały czas w Polsce żyje więcej kobiet niż mężczyzn. Na 100 mężczyzn przypada 107 Polek (w mieście 111, na wsi 101).

Ile rodzi się dzieci w Polsce?

W 2016 r. urodziło się 382 tys. dzieci – o prawie 13 tys. więcej niż rok wcześniej.

Tradycyjnie więcej dzieci rodzi się na wsi niż w miastach

„Niska liczba urodzeń nie gwarantuje – już od 25 lat – prostej zastępowalności pokoleń” – podsumowuje GUS i dodaje, że aby można było mówić o tzw. prostej zastępowalności pokoleń na 100 kobiet w wieku 15-49 lat powinno przypadać 210-215 urodzonych dzieci, a przypada ok. 130.

Niestety, możemy zapomnieć o latach, gdy w Polsce rodziło się rocznie 600 tys. dzieci (lata 80.). Żadnego baby boomu już nie będzie. Z roku na rok będzie bowiem malała liczba kobiet zdolnych do zajścia w ciążę. Już z wcześniejszych danych GUS wynika, że w miastach ich liczba spadnie o 44 proc.! „Kobiety w wieku rozrodczym w 2050 r. będą stanowiły jedynie 67 proc. stanu z roku 2014” – ostrzega GUS.

Na spadek urodzeń będzie miał wpływ również model życia. Nie wszystkie Polki chcą być matkami, bo zmieniła się paleta możliwości od lat 70. i 80. ubiegłego wieku i Polki – czemu trudno się dziwić – chcą się np. realizować zawodowo.

Zobacz: Spór o 500+, PO i UE w samochodzie Wielowieyskiej. Czy Jakubiak wróci do PiS?

Co na to rząd? 500 zł na dziecko nie wystarczy

Pomysłem, aby poprawić wskaźniki demograficzne, jest realizowany od roku program „Rodzina 500 plus”. Resort rodziny wskazuje, że dzięki ustawie ma się poprawić demografia. Inaczej mówiąc, ma się rodzić więcej dzieci. Łącznie w latach 2017-26 ma przyjść na świat 278 tys. dodatkowych rodaków. Nie wszyscy są do tych prognoz rządu przekonani. Te liczby kwestionował nawet w ubiegłym roku minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin: „Lektura projektowanej ustawy może doprowadzić do wniosku, że cała pomoc państwa w wychowaniu dzieci jest ograniczona wyłącznie do transferu socjalnego jednego rodzaju. Ujęcie zaproponowane w projekcie nie wydaje się prawidłowe”.

Z opinią Gowina zgadzają się demografowie. Od lat powtarzają, że aby rodziło się więcej dzieci, nie wystarczy nacisnąć jednego guzika. Potrzebnych jest wiele działań – choćby darmowe i szeroko dostępne żłobki oraz przedszkola, działające przez cały dzień świetlice szkolne, darmowe i na przyzwoitym poziomie gabinety stomatologiczne w szkole czy darmowe obiady.

Przybywa starszych ludzi, mniej rozwodów

Będzie mniej dzieci, ale za to gwałtownie będzie przybywać osób starszych. Obecnie osób powyżej 65. roku jest 6 mln 303 tys., co stanowi 16,4 proc. ogólnej populacji (w 1990 r. tylko co dziesiąta osoba była w wieku co najmniej 65 lat).

Z raportu GUS dotyczącego „ludności rezydującej dla Polski na lata 2015-2050” wynika, że w 2050 r. osoby w wieku 65 lat i więcej będą stanowiły już aż 31,5 proc. populacji.

Coś optymistycznego na koniec? W 2016 r. zawarto ponad 193 tys. małżeństw, o 5 tys. więcej niż rok wcześniej. Liczba małżeństw nieznacznie wzrasta już trzeci rok z rzędu. Rozwiodło się z kolei ponad 63 tys. par (o 4 tys. mniej niż rok wcześniej), a w przypadku 1,6 tys. małżeństw orzeczono separację.

wyborcza.pl

 

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prokurator-parchimowicz-z-dysycplinarka-za-wywiad-dla-onetu/chy2bxp

A czego możemy wymagać od kobiety z logoreą?

„W minutę”: 22 marca 2017 r.

Milena Kruszniewska; montaż: Katarzyna Dworak, 22.03.2017
http://www.gazeta.tv/plej/19,82983,21534225,video.html?embed=0&autoplay=1

‚W minutę’

CZWARTEK, 23 MARCA 2017

PO: Mamy dziś dowód na to, że cały czas trwają prace nad podłączeniem podwarszawskich gmin do Warszawy

15:49

PO: Mamy dziś dowód na to, że cały czas trwają prace nad podłączeniem podwarszawskich gmin do Warszawy

Mamy dziś dowód na to, że cały czas trwają prace nad administracyjnym wydzieleniem okolic Warszawy i podłączeniem podwarszawskich gmin do Warszawy w jeden organizm administracyjny. Tym dowodem są analizy, które są ukryte na stornie Senatu – mówił Jan Grabiec na briefingu w Sejmie.

Chodzi o informacje podaną przez Radio Zet, iż Senat zamówił analizy dotyczące podziału administracyjnego Mazowsza i utworzenia z Warszawy 17. województwa.

15:25

Szydło: Ten wniosek to fake news. Sianie zamętu sposób PO na uprawianie polityki

– Sianie zamętu i chaosu jest waszym sposobem uprawiania polityki. To jest fake news, który powielacie przy każdej okazji. To polityczna fałszywa wiewiórka Platformy. Jan Szyszko jest cenionym specjalistą – powiedziała w Sejmie premier Beata Szydło.

15:24

Szydło: Mam wrażenie, że ten wniosek powstał wtedy, gdy posłowie PO zobaczyli zdjęcie wiewiórki, której rzekomo Szyszko wyciął drzewo

– Mam nieodparte wrażenie, że wniosek powstał pod wpływem chwili, gdy posłowie PO zobaczyli w internecie zdjęcie wiewiórki, której rzekomo minister Szyszko wyciął drzewo, które było jej domem. To okazało się fake newsem, na którym miał ktoś zyskać. Tak samo jest z tym wnioskiem. Na tej nieprawdziwej historii Od kilku tygodni opozycja podsyca histerię z rzekomą masową wycinka drzew. PO sadzi drzewa, zapewnia jak bardzo leży jej na sercu dobro przyrody. Warto przypomnieć, jak to troszczyliście się o środowisko, gdy rządziliście. Zacznijmy od drzew. NA przełomie 2012 i 2013 roku została przyjęta ustawa zakładająca drenowanie Lasów Państwowych – powiedziała w Sejmie premier Beata Szydło.

300polityka.pl

Nowy sondaż: PiS czuje oddech PO na plecach. Tylko 4 pkt. różnicy

mk, 23.03.2017

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

• 32 proc. dla PiS, 28 proc. dla PO – wyniki sondażu IPSOS dla OKO.press
• W Sejmie znalazłoby się łącznie sześć ugrupowań politycznych
• Sondaż przeprowadzono w dniach 17-19 marca

Gdyby wybory odbywały się w dniach 17-19 marca, zwyciężyłby PiS z wynikiem 32 proc. – tak wynika z sondażu IPSOS dla OKO.press. Partia Jarosława Kaczyńskiego straciła od grudnia 3 punkty procentowe. Drugie miejsce zajęła Platforma Obywatelska – 28 proc. (wzrost o 8 pkt. proc.). Na trzeciej lokacie Kukiz’15 – 10 proc.

Dowiedz się więcej:

Jakie wyniki odnotowały inne partie?

Czwarty wynik odnotowała Nowoczesna – 8 proc. (spadek o 13 pkt. proc.), na kolejnych miejscach PSL (6 proc.), SLD (5 proc.). Poza Sejmem Partia Razem (4 proc.) i Wolność (dawniej KORWiN – 3 proc.).

Jak rozkładało się poparcie we wcześniejszym sondażu?

Sondaż przeprowadzony przez IPSOS OKO.press potwierdza zmniejszającą się różnicę pomiędzy PiS-em a PO, wykazaną w sondażu IBRIS dla Rzeczpospolitej. Wynikało z niego, że na PiS chciałoby zagłosować 29 proc. ankietowanych, a na partię Grzegorza Schetyny – 27 proc. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Zobacz także: Kaczyński w Sejmie: „Jesteśmy ludzkimi panami”

gazeta.pl

CZWARTEK, 23 MARCA 2017 15:06

Kaczyński: Chcielibyśmy, żeby Wielka Brytania utrzymała ścisłe związki z UE

15:06

Kaczyński: Chcielibyśmy, żeby Wielka Brytania utrzymała ścisłe związki z UE

W tej chwili w Londynie jest taka sytuacja, że jeszcze o niczym ostatecznie nie mówmy. A jeżeli chodzi o przesłanie w ogóle, to my mamy wobec pani premier, to jest to bardzo proste. Żałujemy tej decyzji brytyjskiej, ale bardzo byśmy chcieli, żeby Wielka Brytania utrzymała ścisłe związki z UE, z Europą – mówił Jarosław Kaczyński w Londynie na krótkim briefingu przed spotkaniem z premier May. Jak dodał:

„Szefowie partii, którzy są w jednej rodzinie partii europejskich, w ECR, rozmawiają ze sobą. Czy podważają, rozmawiając z Merkel, czy z Orbanem, czy Fico, czy wieloma innymi? Nie podważają. Pani premier jest premierem, szefem rządu, ja jestem szefem partii rządzącej. Po prostu to sytuacja, która prowadzi do tego, że czasem także szefowie partii rządzących z innymi szefami rozmawiają. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego”

14:02

Lenartowicz: Sprawa Szyszki to kwintesencja państwa PiS. Zaczyna się debata nad wnioskiem o wotum nieufności

– Sprawa Szyszki to kwintesencja państwa PiS. Pycha, nienawiść, kumoterstwo, nepotyzm. Do tej pory widziały to poszczególne grupy obywateli. Teraz dostrzegają to wszyscy. Minister Szyszko za honor powziął sobie niszczenie polskiej przyrody. Drzewa są milczącymi świadkami tego procesu – powiedziała w Sejmie Gabriela Lenartowicz.

13:54

Petru: Kaczyński jeździł do Orbana, Orban go zdradził. Teraz jedzie do premier May, by dowiedzieć się jak wyjść z UE

– Pytanie jest takie do premier. Jak się jedzie na szczyt, to deklaracja jest dawno znana. Jej draft jest znany. W związku z tym, czy premier jedzie tam podpisać, czy też nie. To kierunkowa deklaracja. Czy premier zna ją, czy nie? Przeczytajcie historię jak z UE wychodziła Wielkiej Brytanii. Wprowadzono atmosferę, że UE jest zła. Premier Wielkiej Brytanii doprowadził do sytuacji, w której zniechęcał do UE. Wy niestety robicie w ten sposób. Jeździł Kaczyński do Orbana, Orban go zdradził. Teraz Kaczyński jedzie do May, by dowiedzieć się jak wyjść z UE – powiedział w Sejmie Ryszard Petru

300polityka.pl

Wyważony „the Economist”nazywa politykę europejską J.Kaczyńskiego – polityką piromana. Czyżby czytali wynurzenia Prezesa o paleniu statków?

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/komisja-parlamentu-europejskiego-dyskutowala-nt-praworzadnosci-w-polsce/9ywtmkg

http://opinie.wp.pl/slawomir-sierakowski-wojna-o-bycie-numerem-dwa-w-panstwie-6104109192750209a

CZWARTEK, 23 MARCA 2017

Mazurek: PO robi happening z sadzeniem drzew, który ma uderzyć w ministra Szyszkę

13:33

Mazurek: PO robi happening z sadzeniem drzew, który ma uderzyć w ministra Szyszkę

– Chciałbym mocno podkreślić, że to się dzieje w Polsce, że to co przedstawia PO z sadzeniem drzew to happening, który ma uderzyć w ministra Szyszko. To jest happening. Żaden wniosek, zarówno o wotum dla premier Szydło, czy dla Szyszki nie ma szans na powodzenie. To desperackie kroki opozycji. Do każdej dyskusji w sposób merytoryczny jesteśmy i będziemy przygotowani – powiedziała w Sejmie Beata Mazurek.

Skurkiewicz: PO nie zależy na uchwaleniu tej ustawy

Mieliśmy nadzieje, że zakończymy I czytanie projektu ustawy ws. doprecyzowania kwestii dotyczących wycinania drzew na prywatnych posesjach. Ja zaproponowałem szereg poprawek, niestety nie doprowadziliśmy do zakończenia prac. Chcieliśmy je wznowić dziś, zamiast tego przewodniczący zaproponował dwutygodniową przerwę. Mam nieodparte wrażenie, że PO zależy na tym, by ustawę uchwalić.

13:06

PO apeluje do rządu o wsparcie represjonowanej opozycji na Białorusi

– To jest ważny temat na marginesie wydarzeń europejskich, ale głośno chcemy o tym powiedzieć w polskim parlamencie. To jest symboliczne zachowanie pokazujące jak bardzo reżim Łukaszenki boi się wolności słowa i niezależnej opozycji. Szefowie opozycyjnych partii politycznych, zaproszeni przez nas posiedzenie komisji spraw zagranicznych, żeby porozmawiać o sytuacji na Białorusi, dzisiaj znajdują się aresztach. Zostali skazani na 15 – 12 dniowe wyroki. Dzisiaj inni przedstawiciele opozycji opowiadali o sytuacji na Białorusi, Robert Tyszkiewicz był inicjatorem tego spotkania i utrzymuje bardzo intensywne kontakty z niezależnymi ruchami które są na Białorusi. Co w kontekście 25 marca i zapowiadanych demonstracji, daje też jeszcze nowy kontekst tego, co może się tam wydarzyć. Przyjęliśmy jednogłośnie uchwałę wspierającą i apelującą do polskiego rządu o pilnowanie standardów obywatelskich na Białorusi – mówił w Sejmie Grzegorz Schetyna.

Tyszkiewicz: Apelujemy do rządu, aby wzmocnił wsparcie dla organizacji ochrony praw człowieka na Białorusi

Domagamy się stanowczo wszystkich represjonowanych, aresztowanych działaczy społecznych, dziennikarzy, ludzi, zwykłych obywateli, którzy biorą udział w protestach społecznych. Solidaryzujemy się z nimi, przypominamy o naszej pamięci i pomocy. Apelujemy do rządu, aby wzmocnił wsparcie dla organizacji ochrony praw człowieka (…) Wiele dziś rozmawialiśmy o telewizji “Biełsat”, która odgrywa szczególną rolę podczas trwających protestów. Apelujemy również o aktywność polskiego rządu na arenie europejskiej – mówił o treści uchwały Robert Tyszkiewicz.

-Mamy teraz 17 tysięcy osób, które siedzą w więzieniach (…) Prosimy o pomoc polskich deputowanych i polskiego narodu – dodał Aleksandr Bialacki, przedstawiciel białoruskiej opozycji

12:43

Szymański: Narracja o nagłej integracji strefy euro ma tylko jeden sens: przywrócenie subordynacji Europy Środkowej

– Słyszymy, że to warunkuje realne członkostwo. Ze to daje nam dość nieokreślone bezpieczeństwo polityczne. W tym wniosku kryje się przekonanie, czym prędzej, z pominięciem rachunku ekonomicznego przyjąć euro. To całkowicie fałszywe tezy. Porzucenie własnej polityki monetarnej jest możliwe tylko wtedy, gdy rachunek ekonomiczny będzie to uzasadniał. Biorąc pod uwagę kryzys i wewnętrzne sprzeczności strefy euro jest to po prostu niebezpieczne. Jest gorzej. Druga część tego wnioskowania, sugerująca że strefa euro stanie się miejscem hiperintegracji jest równie mocno oderwane od politycznych sprzeczności. Strefa jest pełna wewnętrznych sprzeczności. Jaka jest polityczna treść tej potencjalnej, rzekomo bardzo łatwej hiperintegracji? Cała narracja dotycząca nagłej integracji strefy euro ma jeden sens. Jej sensem jest wytworzenie olbrzymiego poczucia niepewności i strachu, przynajmniej w części Europy, by przywrócić subordynację części klasy politycznej w Europie Środkowej. Jestem zaskoczony, że opozycja w Polsce daje się tak łatwo subordynować za pomocą tego fantomowego strachu – powiedział w Sejmie Konrad Szymański.

12:26

Petru: Przyjęcie euro to strategiczny interes naszego kraju

– Przyjęcie euro jest strategicznym interesem naszego kraju. Obowiązek wprowadzenia waluty to konsekwencja wyniku referendum ogólnokrajowego przeprowadzonego w dniach 7-8 czerwca 2003 r. w sprawie wyrażenia zgody na ratyfikację traktatu dotyczącego przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej. Zgoda Obywateli na przystąpienie Polski do Unii Europejskiej wiązała się również ze zobowiązaniem przyjęcia euro, w momencie, w którym kraj spełni kryteria konwergencji, w 2016 spełnialiśmy wszystkie poza kryterium ERM2 –
powiedział w Sejmie Ryszard Petru.

12:22

Petru: PiS powiela scenariusz brytyjski. Tam też na początku szydzono z UE

– W tym momencie w Europie trwa dyskusja nt. Europy kilku prędkości. Politycznie w tym momencie jesteśmy już w ogonie Europy, próbując stosować liberum veto, obrażając się na innych, proponując rozluźnienie więzi unijnych. Łamiemy – rząd PiSu – solidarność europejską próbując indywidualnie negocjować z Londynem warunki wyjścia z Unii, chociaż ustalenie było takie, że to Unia negocjuje. Europa wielu prędkości to dla nas wiadomość najgorsza z możliwych. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że ta debata trwa długo już. Trwa debata o tym, że ta pierwsza prędkość to strefa euro. Z ogromnym budżetem tylko dla strefy euro – powiedział w Sejmie Ryszard Petru.

Petru: PiS powiela scenariusz brytyjski

Premier zadeklarowała dziś, że być może nie podpisze deklaracji szczytu w Rzymie. Mam pytanie, co my chcemy tym uzyskać? Jak rozumiem polskim pomysłem jest to, by po raz kolejny zespsuć atmosferę. Co my chcemy w ten sposób uzyskać? Robienie fochów to jest polityka wychodzenia z Unii. To dalsza izolacja Polski. Podobnie było w Wielkiej Brytanii. Tam też na początku szydzono z UE. Skończyło się z referendum. PiS powiela ten sam scenariusz.

11:29

Sejm nie zdąży uchwalić w tym tygodniu projektu dot. wycinki drzew

Dzisiaj po 15:00 miało odbyć się II czytanie projektów dot. wycinki drzew. Punkt ten jednak został skreślony z harmonogramu, co w praktyce oznacza, że Sejm po raz kolejny nie przyjmie nowelizacji.

Wczoraj wieczorem sejmowa komisja środowiska rozpatrywała – w ramach I czytań – dwa projekty: PiS i Nowoczesnej. Posłowie zdecydowali jednak o ogłoszeniu przerwy do następnego posiedzenia Sejmu, m.in. z powodu wątpliwości co do niektórych przepisów.

PiS chciało, by Sejm uchwalił projekt już dwa tygodnie temu. W ubiegłym tygodniu Jarosław Kaczyński mówił: – Sądzę, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu zostanie uchwalona nowelizacja o ochronie przyrody dotycząca wycinki drzew. Nie udało się i tym razem, a następne posiedzenie odbędzie się za 2 tygodnie, 5-7 kwietnia.

Jeżeli Sejm przyjmie projekt 7 kwietnia, to Senat zajmie się nim 20-21 kwietnia. W praktyce nowe przepisy wejdą w życie dopiero w maju.

11:04

Nowoczesna: Macierewicz mógłby pełnić funkcję ministra propagandy

Macierewicz to mistrz dezinformacji. Pobił w tym swojego wychowanka Misiewicza. Nie do przyjęcia jest, żeby minister z mównicy sejmowej zarzucał posłom kłamstwo, sam podając nieprawdę. Jak wiadomo, w trakcie 16 miesięcy rządów pana Macierewicza z armii odeszło 48 generałów. Zarzuciłem ministrowi, że to największe zmiany w w historii w polskiej armii. Okazuje się, że minister twierdzi, że w latach poprzednich tych generałów odeszło więcej. Kilka słów statystyki – w roku 2007 za rządów ministra Szczygło – 38 generałów, w roku 2008 – 23, w roku 2009 – 11 i w roku 2010 – 28 generałów – mówił Marek Sowa w odpowiedzi na wystąpienie Antoniego Macierewicza w Sejmie,

Meysztowicz: Jesteśmy bardzo zaniepokojeni stanem polskiej armii

Jesteśmy bardzo zaniepokojeni stanem polskiej armii. Nie będziemy ukrywać, że uważamy pana ministra Macierewicza za najgorszego ministra obrony narodowej. Sądzimy, że spokojnie mógłbym pełnić funkcję ministra propagandy. To co dzisiaj zaprezentował w odpowiedzi na pytania posłów Nowoczesnej. Jesteśmy zaniepokojeni również faktem, że spośród 48 generałów, którzy odeszli z polskiej armii, nikt nie otrzymał propozycji jakiejkolwiek współpracy – dodał Jerzy Meysztowicz.

Szłapka: Sposób w jaki zwierzchnik sił zbrojnych jest traktowany przez Macierewicza jest skandaliczny

Możemy sobie odpowiedzieć na pytanie, czym zajmował się Antoni Macierewicz przez ostatnie 1,5 roku. Zajmował się czystką w polskiej armii, zajmował się komisją smoleńską i wymyślaniem kolejnych teorii dotyczących tzw. zamach – wiemy, że komisja nic nie ustaliła. Zajmował się absurdalnymi ogłoszeniami typu “mistrale za dolara” (…) Sposób w jaki zwierzchnik sił zbrojnych jest traktowany przez ministra Macierewicza jest skandaliczny. Pokazuje jakąś aberrację w polskim systemie politycznym – zaznaczył Adam Szłapka.

10:45

Szydło: Dziś Polska jest integralną częścią UE

Jak mówiła premier Beata Szydło na konferencji „Integracja Europy – jubileusz i nowe otwarcie” w KPRM:

„Nastrój do świętowania jest dzisiaj zmącony wydarzeniami bieżącymi. Brexit postawił wiele znaków zapytania i wciąż przyczynia się do stanu niepewności jutra. Nie wiemy nie tylko jakie będą warunki i stan dalszej współpracy UE i Wielkiej Brytanii wobec widocznych tendencji odśrodkowych. Rządy poszczególnych państw muszą znaleźć odpowiednia odpowiedź na postawy eurosceptyczne i receptę na pogodzenie różnych w społeczeństwach. Pojawiają się rozmaite pomysły radzenia sobie z tymi wyzwaniami, Często powtarzanym ostatnio hasłem jest Europa wielu prędkości. Rząd polski krytycznie ocenia takie idee. Zróżnicowanie prędkości jest co prawda faktem – nie wszystkie kraje biorą udział we wszystkich obszarach integracji – jednak odbywa się to niemal samoczynnie, w pełnym poszanowaniu suwerennych wyborów państw i nie ma decydującego znaczenia dla całości współpracy. Tymczasem formalne usankcjonowanie wielu prędkości jest niczym innym jak nową bardzo poważną siłą odśrodkową dezintegrującą Europę i wprowadzającą jeszcze więcej niepewności i chaosu do naszej współpracy. To zachęta do tworzenia podgrup, wykluczania, odchodzenia od wspólnych decyzji. Być może wydaje się to atrakcyjne dla niektórych członków, ale nie jest takie dla Unii jako całości. UE wymaga zmian i poprawienia tego, co działa nieoptymalnie, jednak nie dokonamy tego za pomocą wielu prędkości. Zamiast naprawić ten projekt, rozmontujemy go. Powinniśmy głośno mówić nie tylko o sukcesie europejskim, ale również o tym, czego nie udało się zrealizować. Powinniśmy zwracać uwagę na niedoskonałości integracji – nie po to, by ją zanegować, ale dlatego, że zależy nam na przyszłości Europy i jeszcze lepszym funkcjonowaniu UE”

Jak mówiła dalej:

„Widzimy także, że niekiedy działalność instytucji europejskich ulega rutynie i coraz bardziej zamyka przedstawicieli UE w komfortowej wieży z kości słoniowej, gdzie głos obywateli jest mało słyszalny, a priorytetem staje się interes biurokracji. To właśnie one oddalenie się urzędników europejskich od obywateli stało się jedną z przyczyn obserwowanych obecnie trendów odśrodkowych i nacjonalizmów, które przetaczają się przez całą wspólnotę. W wielu wypadkach obywatel mógł czuć, że w sferze politycznej przybył mu nowy decydent, jeszcze mniej wsłuchujący się w jego głos. Nie wzmacniało to UE (…) Te niedoskonałości w funkcjonowaniu unii można i należy wyeliminować. Możemy tego dokonać tylko wspólnie, korzystając z różnorodności i idei wrażliwości czy doświadczeń, które do tej pory budowały Europę. Powinniśmy dążyć do maksymalizacji legitymacji demokratycznych instytucji europejskich i donośności głosów pochodzących z państw członkowskich, np. poprzez większą rolę parlamentów narodowych. To zapewni nie tylko lepsze rozumienie problemów poszczególnych państw w Brukseli oraz w państwach członkowskich, ale także poprawi jakość debaty poprzez dostęp do szerszego spektrum opinii”

Kiedy podpisywano traktaty rzymskie, Polska znajdowała się w całkiem innej rzeczywistości politycznej i gospodarczej. Mentalnie zawsze czuliśmy się częścią Europy i świata zachodu. Dziś Polska jest integralną częścią UE – dodała premier.

300polityka.pl

„O Radości, iskro bogów, kwiecie Elizejskich Pól…”.zaśpiewajmy „Odę do Radości” – tekst hymnu UE

Polska mistrzem Polski

1/73

>

Tomasz Leśniak, Rafał Skarżycki, 2017.03.20

Zdjęcie numer 0 w galerii - Polska mistrzem Polski

Rys. Tomasz Leśniak, Rafał Skarżycki

Komiks z cyklu ”Polska mistrzem Polski”
  • Zdjęcie numer 1 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 2 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 3 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 4 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 5 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 6 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 7 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 8 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 9 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 10 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 11 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 12 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 13 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 14 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 15 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 16 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 17 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 18 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 19 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 20 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 21 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 22 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 23 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 24 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 25 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 26 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 27 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 28 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 29 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 30 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 31 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 32 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 33 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 34 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 35 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 36 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 37 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 38 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 39 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 40 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 41 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 42 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 43 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 44 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 45 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 46 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 47 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 48 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 49 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 50 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 51 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 52 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 53 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 54 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 55 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 56 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 57 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 58 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 59 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 60 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 61 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 62 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 63 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 64 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 65 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 66 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 67 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 68 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 69 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 70 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 71 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 72 w galerii Polska mistrzem Polski
  • Zdjęcie numer 73 w galerii Polska mistrzem Polski
wyborcza.pl
CZWARTEK, 23 MARCA 2017

Szydło: Trzeba głośno i wyraźnie mówić, że bez zasad nie da się zbudować silnej, jednolitej i solidarnej UE

10:20

Szydło: Trzeba głośno i wyraźnie mówić, że bez zasad nie da się zbudować silnej, jednolitej i solidarnej UE

Jak mówiła premier Beata Szydło na konferencji „Integracja Europy – jubileusz i nowe otwarcie” w KPRM:

„Dzisiaj ta dyskusja koncentrująca się przede wszystkim na kryzysach, jak poradzić sobie z kryzysami UE koncentruje się tak naprawdę na tym, w jaki sposób znaleźć wyjście z sytuacji która jest bardzo trudna i która każdego dnia praktycznie przynosi niepokojące i złe wiadomości. Pan dyrektor mówił o kryzysie, który wstrząsnął wieloma przywódcami europejskimi o podjęciu decyzji przez Wielką Brytanię o opuszczeniu UE, ale przecież równie poważnym kryzysem – ciągle nierozwiązanym i każdego dnia dającym o sobie znać – jest kryzys migracyjny. Wydarzenia takie jak wczorajsze w Londynie nieustannie nasuwają pytania, co się dzieje takiego, że Europa nie potrafi sobie poradzić z narastającym terroryzmem. Czy jesteśmy przygotowani na to, żeby już w najbliższą sobotę, za 2 dni podejmować ambitne i odważne decyzje o przyszłości Europy, o tym, w którym kierunku ta Europa powinna podążać, czy nie będziemy się bali tych trudnych decyzji, czy też szczyt w Rzymie będzie tylko i wyłącznie kolejnym jubileuszem, świętem na którym zostanie przyjęta – jeżeli zostanie uzgodniona – wspólna deklaracja, ale czy waga tego szczytu i deklaracja będzie miała jakieś znaczenie, przekonamy się dopiero za jakiś czas. Zobaczymy jakie zostaną pomieszczone w tej deklaracji zapisy i czy te kierunki, które nakreślą przyszłość Europy, będą potem realizowane. To pytania, które dzisiaj trzeba głośno stawiać, nie bać się mówić o tym, nawet jeżeli ma się odrębne zdanie i nie bać się mówić o zasadach. Właśnie o zasadach w UE, również w Brukseli. Trzeba głośno i wyraźnie mówić, że bez zasad nie da się zbudować silnej, jednolitej i solidarnej UE, a przecież wszyscy politycy europejscy, państw członkowskich UE, jeżeli byśmy ich wysłuchali, to właśnie te hasła: jedność, solidarność najczęściej powtarzają i mówią, że to fundament naszej współpracy, ale nie chodzi o to, by te hasła tylko głosić, ale by je w praktyce realizować. Dlatego polski rząd będzie bardzo głośno mówił o zasadach i o te zasady się upominał, bo to fundament jednolitej i solidarnej UE, jeżeli ona ma przetrwać”

To wydarzenie, które będzie za 2 dni w Rzymie – 60. rocznica podpisania traktatów rzymskich – ma ogromne znaczenie. Tak, jak miało ogromne znaczenie 60 lat temu podjęcie decyzji, aby te traktaty  były podpisane – dodała premier.

10:16

Macierewicz: Największe odejścia z armii miały miejsce w 2010 i 2011 r.

– Ja rozumiem, że posłowie mogą nie mieć precyzyjnych informacji, ale jak się nie wie, to lepiej pytać. Największe odejścia z armii miały miejsce w 2010 i 2011, były dwukrotnie większe niż teraz. Uprzejmie proszę, by nie dezinformować. Chcę powiedzieć, że do OT, która jest ostatnio formowana zapisało się 16 tys. młodych ludzi. Jeżeli chodzi o programy Wisła, program okrętowy, to one są wszystkie realizowane zgodnie z planem. Po raz pierwszy od ponad 10 lat w 2016 w pełni zrealizowano program finansowy na modernizację armii. Nie udało się to zrobić rządom PO. W tej materii wszystko dzieje się bardzo dobrze. Podobnie jest z organizacją międzynarodowego dowództwa w Elblągu – powiedział w Sejmie Antoni Macierewicz.

10:04

Soloch: Spotkanie z Macierewiczem było planowane od dawna

– Bezpieczeństwo i kwestie związane z siłami zbrojnymi, to częsty przedmiot rozmów prezydenta z szefem MON i premier Beatą Szydło. Prezydent kontaktuje się zarówno z szefem MON, jak i premier Szydło w tych sprawach. Te pisma [do szefa MON] zapewne nie są ostatnie. List brzmi nadzwyczajnie, to nie było nic nadzwyczajnego. Nie było to intencję prezydenta, tylko mediów. Jeśli chodzi o spotkanie z szefem MON, to było one planowane od dawna. I w innym kontekście – 12 kwietnia będzie doroczna odprawa kadr MON, w której będzie uczestniczył prezydent i być może premier – powiedział w „Salonie politycznym Trójki” Paweł Soloch.

08:55

Sellin: Tygodnik „Polityka” poparł stan wojenny. Nie zauważyłem przeprosin dziennikarzy

Wydaję mi się, że ze spółdzielni dziennikarskich została tylko „Polityka”. Jest bardzo zaangażowana politycznie. Niedawno tygodnik „Polityka” obchodził swoje 60-lecie hucznie. Jakoś nie zauważyłem przeprosin dziennikarzy z tygodnika „Polityka”, z tego zespołu, za poparcie stanu wojennego, bo ten tygodnik poparł stan wojenny. Jeśli historię swoją obchodzili, to może warto byłoby coś takiego zrobić [przeprosić] – mówił Jarosław Sellin w rozmowie z Konradem Piaseckim w “Gościu Radia ZET”.

08:42

Sellin: Telewizja i media publiczne zapewniają pluralizm. Dzienniki telewizyjne są wyostrzone i mają swój pazur

Jeśli chodzi generalnie o dostarczanie obywatelom spluralizowanej informacji i ocenę tego, co wszystkie media robią w poszczególnych segmentach, to telewizja i media publiczne zapewniają pewien pluralizm, którego wcześniej nie było. Jeśli chodzi o programy publicystyczne, gdzie jest możliwość ścierania się poglądów wszystkich opcji politycznych, to uważam, że tutaj sytuacja jest normalna. Jeśli chodzi o dzienniki, to one są rzeczywiście wyostrzone, mają swój pazur, tak jak w innych telewizjach mają swój pazur innego rodzaju – mówił “Gość Radia ZET” Jarosław Sellin.

08:24

Szydło: W tej chwili nie przewiduję wymiany kadr, jeżeli chodzi o jakikolwiek resort

– W tej chwili nie przewiduję wymiany kadr, jeżeli chodzi o jakikolwiek resort. Dzisiaj będzie dyskutować o dobrych rzeczach, które wydarzyły się w ochronie środowiska pod kierownictwem ministra Szyszko. Nie ma e tej chwili absolutnie mowy nt. jakichkolwiek rekonstrukcji rządu. Czekam wreszcie na wniosek o wotum nieufności, bo zapowiadany, obiecywany, opozycja narobiła wszystkim nadziei, że wreszcie będzie szansa na debatę i jakoś tego wniosku o wotum nie ma – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

08:21

Szydło: Sprawa Misiewicza jest zamknięta. Nie pełni już żadnej funkcji kierowniczej w MON

Jestem zwolennikiem rozmowy i uważam, że można pewne rzeczy wyjaśnić i ze sobą porozmawiać i rozwiać wątpliwości. Jeżeli prezydent uznał, że dobrą formą jest list i w tej formie chce uzyskać informacje, to nie mogę komentować – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24. Jak mówiła dalej:

„Sprawa Misiewicza jest zamknięta, Antoni Macierewicz wyciągnął konsekwencje w stosunku do Misiewicza i ta sprawa jest zamknięta. To odpowiedzialność Macierewicza. Misiewicz nie pełni już żadnej funkcji kierowniczej w MON”

08:16

Szydło: UE jest w tak głębokim kryzysie, że nie jest przygotowana na odważne decyzje

Z tym szczytem [w Rzymie] były wiązane bardzo duże nadzieje. Wielu myślało, że to będzie szczyt przełomowy, początek nowej Europy i dobrze by się stało, gdyby tak było, ale nie ma w te chwili takiego klimatu w UE i w mojej ocenie UE jest w tak głębokim kryzysie, że nie jest przygotowana na odważne decyzje – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24. Jak dodała: – Polska potrafi dzisiaj powiedzieć, jakie są problemy w UE i pokazujemy, co powinniśmy zrobić, żeby było inaczej, lepiej.

08:11

Szydło o wyborze szefa RE: My nie przegraliśmy

– My nie przegraliśmy. My pokazaliśmy, że są zasady, również w polityce zagranicznej, które muszą być przestrzegane ze względu na to, żeby cały ten projekt, który nazywa się UE, miał szanse powodzenia. Kryzysy UE wzięły się m.in. z tego, że państwa członkowskie były lekceważone, albo się nie słuchały. Brexit ma swoje konkretne powody. Decyzja Wielkiej Brytanii nie była przypadkiem, wzięła się z konkretnych powodów. Brytyjczycy powiedzieli, że nie chcą już być w towarzystwie, które nie potrafi zachować pewnych zasad i czas, żeby szefowie rządów i nie tylko, ale również ci, którzy stoją na czele instytucji europejskich, np. KE i PE wreszcie to zrozumieli – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24, odnosząc się do ostatniego szczytu RE i wyboru Donalda Tuska.

08:08

Szydło: Nie przyjmiemy deklaracji rzymskiej, jeśli nie będzie zawierała postulatów priorytetowych dla Polski

Nie ukrywam, że treść deklaracji rzymskiej, to, jakie postulaty Polska położyła na stole, jako nasz wkład do deklaracji, oczywiście konsultowałam z Jarosławem Kaczyńskim i z prezydentem Dudą. Jest rzeczą naturalną, że obóz rządzący, który odpowiada za Polskę, to gra zespołowa i my w ten sposób prowadzimy naszą politykę – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24. Jak mówiła dalej:

„Jeżeli nie będą zawarte w tej deklaracji postulaty, które dla Polski są priorytetowe, to nie przyjmiemy tej deklaracji. Myśmy powiedzieli, że 4 kwestie na pewno muszą się znaleźć. One zostały zawarte również w deklaracji, która została przyjęta w Warszawie przez Grupę Wyszehradzką”

Jak dodała, do podpisania może nie dojść, jeżeli nie będzie konsensusu.

07:54

Szydło: Niczym nadzwyczajnym jest to, że lider partii spotyka się z liderem innej partii

– Rozmawiałam z premie May wielokrotnie i będę jeszcze wielokrotnie rozmawiać. Niczym nadzwyczajnym jest to, że lider partii, szef obozu rządzącego spotyka się z liderem innej partii. Premier Kaczyński był umówiony na spotkanie z Theresą May. Ta rozmowa ma dotyczyć m.in. spraw europejskich, co jest rzeczą naturalną – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

07:50

Szydło: Polska jest bezpieczna. W tej chwili nie ma żadnych zagrożeń i sygnałów

Polska jest bezpieczna. W tej chwili nie ma żadnych zagrożeń, sygnałów, natomiast nasze służby cały czas są przygotowane, monitorują sytuację. Mogę powiedzieć tak, że jesteśmy cały czas na bardzo wysokim poziomie nasłuchu tego, co się dzieje – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

07:46

Szydło: My nie zmienimy zdania jeżeli chodzi o politykę migracyjną

Jak mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24:

„Robimy wszystko, żeby do takich zamachów [jak w Londynie] nie doszło i polityka, którą prowadzi Polska, wzmocnienie bezpieczeństwa jest dla nas priorytetem. Bardzo często podkreślam na spotkaniach w Brukseli z moimi kolegami, że bezpieczeństwo moich obywateli i wszystkich europejczyków powinno być dla nas najistotniejsze, a dla polskiego rządu polskich obywateli. Dlatego my nie zmienimy zdania jeżeli chodzi o politykę migracyjną. Ona jest bardzo dla nas w tej chwili istotna, żeby te rozwiązania, które są wydyskutowane w UE, już jednak wzięte pod uwagę te postulaty, o których mówi Polska i państwa Grupy Wyszehradzkiej”

Jak mówiła dalej:

„Wczoraj była też rocznica wydarzeń w Brukseli. Rok temu doszło do podobnego zamachu w Brukseli. To pokazuje, że Europa nie może czuć się bezpiecznie, a powinna czuć się bezpiecznie. Politycy powinni zastanowić się nad tym, co się dzieje, dlaczego ta polityka migracyjna, którą prowadzili, bo często słyszę w UE: nie łączmy polityki migracyjnej z terroryzmem, ale nie da się tego nie łączyć, bo ta fala migracji, która ruszyła na Europę, niestety przyniosła ze sobą również tych, którzy chcą wykorzystywać ludzi szukających pomocy. Oczywiście, że nie każdy imigrant to terrorysta. Tyle tylko, że my dzisiaj mamy taką sytuację, że nie potrafimy znaleźć skutecznego rozwiązania problemu terroryzmu. Nie potrafimy umiejętnie prowadzić polityki migracyjnej i jednocześnie na tyle bezpiecznej na tyle, żeby Europejczycy nie musieli być narażeni na takie akty, jak wczoraj”

Polska na pewno nie ugnie się przed szantażami takimi, jak wygłosił pan komisarz [ds. migracji i spraw wewnętrznych], bo jego wypowiedzi doprowadzają nie tylko do tego, że nie ma skutecznej polityki migracyjnej, ale do tego on dzieli jeszcze Europę – dodała premier.

07:27

Szyszko: Ustawa o ochronie przyrody obnażyła dużo niedociągnięć po stronie samorządów

– Ustawę popierałem i popieram. To nie jest ustawa Szyszko, to jest ustawa poselska. Jeśli są jakieś niedociągnięcia, to ja będę współpracował by je poprawić. [Jej wprowadzenie] obnażyło to dużo niedociągnięć po stronie samorządów, nie mają planów zagospodarowania przestrzennego, nie mają planów ochrony zieleni. PiS zawsze sadził drzewa. Lasy Państwowe co roku sadzą co najmniej 0,5 mld drzew – powiedział w „Sygnałach Dnia PR1” minister Jan Szyszko.

300polityka.pl

CZWARTEK, 23 MARCA 2017

STAN GRY: Szułdrzyński: PAD ryzykuje osłabienie, Wieliński: Kaczyński burzy solidarność UE, GS: Radny PO wyciął drzewa a teraz atakuje ustawę

— COŚ ZA COŚ, NIE MA DRZEWA ALE POWSTAŁ KLIN NAPOWIETRZAJĄCY – Jan Szyszko debiutuje w Uchu Prezesa https://www.youtube.com/embed/WUidMsOWQuY

— SE O PODOBIEŃSTWIE TUSKA DO STINGA http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/tusk-jak-sting-coz-za-podobnienstwo-zdjecie_970114.html

— URODZINY PIOTRA ZAREMBY.

— RADNY PO WYCIĄŁ DRZEWA NA SWOJEJ DZIAŁCE A TERAZ ZWALCZA USTAWĘ – jedynka Głosu Szczecińskiego: “Korzystając z „ustawy Szyszki” szczeciński radny PO Jan Posłuszny szybko wyciął drzewa na swojej działce pod Puszczą Wkrzańską, a dwa dni temu protestował przeciwko ustawie sadząc drzewa w partyjnej pokazówce na terenie szpitala w Zdrojach. Jeden z klonów ochrzczono „Jankiem”. http://plus.gs24.pl/wiadomosci/a/radny-wycial-drzewa-a-teraz-zwalcza-ustawe-hipokryzja,11910434

— O 14 KLUBY GAZETY POLSKIEJ ZA RZĄDEM PRZED SEJMEM – JEDYNKA GPC: “Polacy murem za premier Szydło”.

— OPOZYCJA BRONI NIEMIECKICH MEDIÓW – tytuł w GPC.

— JOANNA LICHOCKA ZA DEKONCENTRACJĄ – jak pisze w GPC: “Sytuacja, w której na przykład na rynku lokalnym jedna grupa wydawnicza kontroluje ponad 90 proc. prasy, jest w oczywisty sposób nienormalna i zagraża pluralizmowi, a także wolności słowa”.

— PAŁAC WCHODZI DO GRY – Magdalena Rubaj w Fakcie: “Tylko dlaczego prezydent na działania Macierewicza postanowił zareagować akurat teraz? Może to ustawka? Tylko z kim – z szefem MON czy może z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim (68 l.), który chciałby utrzeć nosa Macierewiczowi?”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/kulisy-wojny-pomiedzy-andrzejem-duda-a-antonim-macierewiczem/8w0ykr9

— PREZYDENT GRA VA BANQUE Z SZEFEM MON – Michał Szułdrzyński w RZ.

— OSTATNIE DZIAŁANIA MOGĄ DUDĘ OSŁABIĆ – Michał Szułdrzyński w RZ: “Ostatnie działanie może prezydenta jeszcze bardziej osłabić. Po pierwsze, dotychczasowy przebieg zdarzeń pokazuje, że głowa państwa została przez ministra obrony zlekceważona. Po drugie, pokazuje chaos w prezydenckim zapleczu. Jego współpracownicy, w dniach poprzedzających upublicznienie listu, zapewniali w mediach, że współpraca między Dudą a Macierewiczem przebiega znakomicie. Tłumaczyli, że prezydent jest informowany o wszystkim, co dzieje się w wojsku i nie niepokoi go olbrzymia liczba generałów, którzy w ostatnich miesiącach porzucili nie tylko mundur, ale również najważniejsze stanowiska dowódcze. Czyżby wprowadzali w błąd opinię publiczną?” http://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/303229889-Prezydent-gra-va-banque-z-szefem-MON.html

— BARDZO NIEFORTUNNA WIZYTA – Bartosz T. Wieliński w GW: “W grupie łatwiej bowiem przeforsować nasze interesy, tym bardziej że trzeba wyjaśnić nie tylko status Polaków w Wlk. Brytanii, ale i setek tysięcy Brytyjczyków, którzy osiedlili się na kontynencie. Londyn chce te sprawy negocjować ostro, imigranci ze wschodniej Europy są dla zwolenników Brexitu solą w oku. Dlatego Europa nie powinna ustępować. Właśnie to leży w polskim interesie, tymczasem Kaczyński osłabia jej solidarną jedność w tej sprawie”. http://wyborcza.pl/7,75968,21534788,bardzo-niefortunna-wizyta-kaczynskiego-w-londynie.html

— REJSOWYM LOTEM DO BRYTYJSKIEJ PREMIER – jedynka SE: http://www.egazety.pl/murator/e-wydanie-super-express.html

— POLSKA SZUKA SPOSOBÓW, ŻEBY ZATRZEĆ ZŁE WRAŻENIE – Anna Słojewska w RZ: “Polska premier Beata Szydło ma do wykonania na rzymskim szczycie UE trudne zadanie: z jednej strony chce walczyć z koncepcją podzielonej Europy, z drugiej jednak będzie się starała pokazać jako przewidywalny partner dla reszty państw Wspólnoty. Ma to zatrzeć złe wrażenie po poprzednim szczycie liderów UE”.

— WACHOWSKI OSKUBAŁ WAŁĘSĘ – Fakt: “– Po odejściu Wachowskiego na kontach Instytutu Lecha Wałęsy zostało 107 zł – mówi Faktowi Stępień i przyznaje, że sytuacja jest fatalna. Nie chce mówić o ewentualnych nieprawidłowościach, bo „czeka na wyniki prowadzonego audytu”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/wachowski-oszukal-walese-chodzi-o-instytut-i-fundacje-lecha-walesy/h6nnwyv

— TIMMERMANS BRONI TK – Tomasz Bielecki w GW: “Unijni politycy dostrzegają pogarszającą się sytuację w Polsce, ale nie uruchomią „nuklearnego” art. 7”. http://wyborcza.pl/7,75399,21534498,unijni-politycy-dostrzegaja-pogarszajaca-sie-sytuacje-w-polsce.html

— SCHETYNA NIE JEST LIDEREM – Wiesław Godzic w rozmowie z SE: “ Dlaczego kiedyś pan sympatyzował, a teraz już nie?
– Kiedyś głosowałem na PO, a teraz już nie.
– Tak, ale z jakiego powodu?
– Ponieważ nie podoba mi się brak pomysłu na wyjście z tej sytuacji. To musi być silne wodzostwo. Tymczasem pan Schetyna jest być może dobry dla partii, ale nie jest dobry dla mnie patrzącego z boku na lidera PO”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/prof-wieslaw-godzic-platformie-brakuje-silnego-lidera_970196.html

— KLĘSKA W BRUKSELI OBCIĄŻA KACZYŃSKIEGO – Andrzej Stankiewicz w SE: “Zostali oni na tę porażkę skazani właśnie przez prezesa, który w ostatniej chwili zażądał głosowania przeciwko Tuskowi. Tymczasem tego typu operacje należy przygotowywać wcześniej, prowadzić negocjacje i rozmowy miesiącami, a nie w ciągu 3-4 dni. Klęska w Brukseli zdecydowanie obciąża prezesa PiS”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/andrzej-stankiewicz-to-jarosawl-kaczynski-rzadzi-polska_970173.html

— MON GONI KRÓLICZKA – Marcin Piasecki w RZ: “Nasz program zbrojeniowy jest jakimś przedziwnym gonieniem króliczka, pełnym miotania się i zgubionych tropów. Sporo przez to tracimy. Cierpi wiarygodność MON wśród międzynarodowych partnerów. Nasz przemysł dostaje przede wszystkim najprostsze zlecenia, o szumnie zapowiadanym skoku technologicznym nie może być mowy. Ale najgorsze jest to, że nie mamy się czym bronić i nie za bardzo wiadomo, kiedy ten stan się zmieni. Chyba że do boju rzucimy śmigłowce, które nie mogą już latać, i okręty podwodne, które nie mogą pływać”. http://www.rp.pl/Blogi/303229884-Marcin-Piasecki-MON-goni-kroliczka.html

— NIE DA SIĘ POGODZIĆ SŁABSZEJ UNII Z LEPSZĄ POZYCJĄ POLSKI – Paweł Kowal w RZ: “Niemcy nie są łatwym partnerem. Są większe od Polski i lepiej zorganizowane oraz mniej zagrożone i bogatsze. Czy Niemcy w słabszej Unii będą dla Polski łatwiejszym partnerem? Nie. Jeszcze gorzej byłoby bez Unii. Mocarstwowa polityka Niemiec oznaczałaby dla nas naprawdę uciążliwą ich dominację. Nie da się dowodzić, że chcemy Unii słabszej, związku państw narodowych, i liczyć na lepszą pozycję Warszawy wobec Berlina”. http://www.rp.pl/Felietony/303229883-Kowal-Niedoleczony-wirus.html

— POLSKI RZĄD W NIEMIECKICH LIMUZYNACH: http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/polski-rzad-w-niemieckich-limuzynach_970100.html

— 300LIVE:
Sellin: Tygodnik „Polityka” poparł stan wojenny. Nie zauważyłem przeprosin dziennikarzy
Sellin: Telewizja i media publiczne zapewniają pluralizm. Dzienniki telewizyjne są wyostrzone i mają swój pazur
Szydło: W tej chwili nie przewiduję wymiany kadr, jeżeli chodzi o jakikolwiek resort
Szydło: Sprawa Misiewicza jest zamknięta. Nie pełni już żadnej funkcji kierowniczej w MON
Szydło: UE jest w tak głębokim kryzysie, że nie jest przygotowana na odważne decyzje
Szydło o wyborze szefa RE: My nie przegraliśmy
Szydło: Nie przyjmiemy deklaracji rzymskiej, jeśli nie będzie zawierała postulatów priorytetowych dla Polski
Szydło: Niczym nadzwyczajnym jest to, że lider partii spotyka się z liderem innej partii
Szydło: My nie zmienimy zdania jeżeli chodzi o politykę migracyjną
Szyszko: Ustawa o ochronie przyrody obnażyła dużo niedociągnięć po stronie samorządów
Polityczny plan czwartku: Sejm o wotum nieufności dla Szyszki, demonstracja poparcia dla rządu
http://300polityka.pl/live/2017/03/23/

300polityka.pl

Skoro Kaczyński pojechał do Londynu, to niech weźmie odpowiedzialność i zostanie premierem. Dość udawania Marszałka

22.03.2017

Z niedowierzaniem przeczytałem o wizycie Jarosław Kaczyńskiego w Londynie. Nie premier, czy minister spraw zagranicznych tylko poseł jedzie rozmawiać szefową rządu Wielkiej Brytanii. Nawet, gdy chodzi o szczególnego posła, jak lidera partii rządzącej, ta wizyta jest niezrozumiała. Musiałem zapytać politologa, czy moje oburzenie to już przewrażliwienie.

W rozmowie z naTemat Lech Kosiak, który odmówił przyjęcia medalu od prezydenta Andrzeja Dudy powiedział słowa, które mnie zastanowiły. Niestety, po informacji o wizycie Jarosław Kaczyńskiego w Londynie wydają się jaskrawą analizą. Kosiak stwierdził, że obecna sytuacja przypomina czasy PRL-u, gdy to sekretarz partii podejmował decyzje, a rządzenie krajem odbywało się poza Sejmie.

 

Zapytałem Lecha Kosiaka, co sądzi o wizycie lidera Prawa i Sprawiedliwości w Londynie. – Wizyta Kaczyńskiego, a nie premiera czy ministra spraw zagranicznych jaskrawo to obrazuje, że mamy rządy jak w PRL-u. To policzek dla nas wszystkich. A przede wszystkim ze strony premier May, bo przyjmuje na najwyższym szczeblu posła. Tym samym miesza się w nasze sprawy – komentuje Lech Kosiak.

Zaakceptowaliśmy teatr marionetek
Wizyta w Londynie pokazuje też, kto rządzi w kraju i oczywiście, nie jest to niczym odkrywczym. Inna sprawa, że zaakceptowaliśmy nienormalność.

 

– Wizyta Kaczyńskiego w Londynie jest ogłoszeniem abdykacji premier Szydło. To kolejny akt teatru marionetek. On oszukuje opinię publicznością, że nie rządzi, a faktycznie wszystkie decyzje premier i prezydenta są decyzjami podjętymi na Żoliborzu – ocenia poseł opozycji, Borys Budka.

Mentalność z przeszłości
Ocena posła opozycji postępowania Jarosław Kaczyńskiego z oczywistych powodów może być nieobiektywna. Dlatego rozmawiam z politologiem, Wawrzyńcem Konarskim. – Rozumiem pana oburzenie wizytą Jarosława Kaczyńskiego w Londynie, ale mi jako politologowi nie wypada się oburzać, tylko analizować. Dla mnie polityka jest grą interesów. I tak rozpatruję wizytę – tłumaczy.

Przyznaje jednak, że w powojennej Europie trudno o przykład lidera partii, który na swoje barki nie przyjął odpowiedzialności za kierowanie rządu. – Jest to interesujące w relacjach zewnętrznych. Obecny styl polityki jest typowy dla mentalności Kaczyńskiego i jego obozu. Zapatrzony jest w osobę marszałka Piłsudskiego – komentuje Konarski.

Roman Giertych – strona oficjalna

w sobotę

Czas spojrzeć prawdzie w oczy.

Szanowni Państwo!

Od 10 lat, czyli od chwili gdy blisko współpracując z Jarosławem Kaczyńskim poznałem go na tyle dobrze, aby zrozumieć istotę jego planu politycznego, przestrzegam, że celem jego i jego formacji jest wprowadzenie w Polsce dyktatury na wzór J. Piłsudskiego. Nie chodzi mu o dyktaturę na wzór sowiecki, czy nazistowski, ale na taką miękką postać dyktatury, gdzie wszystko odbywałoby się na pozór legalnie, ale gdzie jego wola stanowiłaby prawo. Tych wszystkich, którzy wątpili w moje ostrzeżenia głoszone z konsekwencją (braku konsekwencji w tym wymiarze nikt chyba mi nie zarzuci) odsyłam do przestudiowania historii tych wszystkich prób (znacznie częstszych) oraz (znacznie rzadszych) skutecznych konstytucyjnych zamachów stanu. Pojęcie konstytucyjnego zamachu stanu nie jest bowiem nowe. Występuje ono w tych wszystkich krajach, gdzie demokracja nie ma jeszcze utrwalonych instytucji broniących ją przed „jednym, dobrym wyborem”. Bardzo często występuje pokusa, aby władzę uzyskaną w wyniku demokratycznych wyborów zamienić we władzę wynikającą z siły. Ta bowiem druga z punktu widzenia polityka o zapędach dyktatorskich ma jedną i zasadniczą przewagę: nie podlega tak szybkim zmianom. Przykładów skutecznego zamieniania władzy demokratycznej na dyktaturę nie trzeba szukać w odległych Niemczech hitlerowskich. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszą Wenezuelę, która została doprowadzona do głodu i ubóstwa przez demokratycznie wybraną władzę, która stosuje wszystkie metody, aby uniknąć oddania raz zdobytej władzy.
Co jest cechą charakterystyczną władzy demokratycznej, która przygotuje zmianę systemu z demokratycznego na autorytarny? Są to następujące elementy:
– złamanie niezależności władzy sądowniczej,
– podporządkowanie mediów lub zneutralizowanie ich wpływu
– wymiana kadry wojska i obsadzenie go swoimi nominatami
– wymianę kadry policji i służb specjalnych na swoich ludzi
– przygotowanie całego szeregu spraw karnych dla ludzi związanych z opozycją wobec władzy, aby zastraszyć oponentów,
-przygotowanie spraw karnych przeciwko swoim zwolennikom, aby zastraszyć i zjednoczyć kadry
– podporządkowanie organów wyborczych i organów kontrolujących wybory
– zmiana ordynacji wyborczej ułatwiająca zwycięstwo.

Wszystkie wyżej wymienione elementy są niezbędną częścią zamiany systemu demokratycznego na dyktatorski. Występują one we wszystkich tego typu próbach, oczywiście z pewnymi akcentami rozłożonymi inaczej w zależności od specyfiki demokracji. Np. w Niemczech nazistowskich (co opisuje np. Andrew Roberts w książce „Wichry wojny”) najważniejszą częścią budowy dyktatury Hitlera była rozprawa z generałami w wojsku.

Szanowni Państwo!
Te wszystkie elementy są dzisiaj naszą, polską rzeczywistością.Kto twierdzi inaczej zachowuje się jak struś, który chowa głowę w piasek. Specyfiką polską było, że pierwsze uderzenie poszło na Trybunał Konstytucyjny ze względu na jego pozycję gwaranta demokracji. Czas potrzebny na zniszczenie TK spowodował, że pozostałe elementy w/w są realizowane dopiero teraz. Natomiast zmianę ordynacji wyborczej musi poprzedzić atak na SN, gdyż to właśnie SN strzeże prawidłowości procedury wyborczej. Niektóre z tych elementów działania warunkują kolejne (np. sprawy karne przeciwko opozycji, bez uległych sądów, są bez sensu). Dlatego dopiero ten rok i następny będzie oznaczał realizację wszystkich tych wspomnianych elementów.
W świetle tej prawdy uważam, że wszelkie spory światopoglądowe, polityczne, spory prawica-lewica-centrum, katolicy kontra ateiści i liberałowie etc. powinny zostać zawieszone do czasu pokonania demona zbliżającej się dyktatury. Jestem przekonany, że Polska nie pozwoli na to, aby władza się okopała jak to jest np. w Wenezueli. Uważam, że Rzeczpospolita surowo ukarze tych, którzy wdrażają ten plan w życie. Myślę bowiem , że w Polsce dyktatury nie da się wprowadzić bez użycia siły, a takiej zdolności J. Kaczyński nie ma. Z tego powodu jego plan upadnie, a nam pozostanie rola ponownego zjednoczenia tak bardzo podzielonego narodu.

Roman Giertych

PS W świetle takiego planu Kaczyńskiego należy widzieć jego dramatyczną próbę zablokowania reelekcji D. Tuska. Osoba, która może stanowić zwornik zjednoczenia opozycji jest dla planu dyktatury szalenie niebezpieczna.

Obecna sytuacja przypomina mu analogię z przedwojennymi rządami obozu sanacji. Marszałek pozostawał w cieniu, chociaż faktycznie rządził. – Prezes stawia się w roli arbitra. Wygodnej dla siebie roli – dodaje.

Nie wyciąga wniosków
Jarosław Kaczyński wychynął z Żoliborza. Zdaniem Konarskiego wyjazdem do Londynu Prezes ewidentnie usiłuje ratować nadszarpniętą pozycję rządu. Ekipa PiS poniosła porażkę w sprawie Donalda Tuska. Niestety, poza analogiami z rządami sanacji, nasuwa się analogia z przedwojennymi sojuszami z Wielką Brytania. – Kaczyński niewiele nie uzyska, poza kurtuazyjnymi uśmiechami i zapewnieniami o współpracy. Prezes, jak i inni politycy nie wyciągają żadnych wniosków. Łapią się na grę pozorów Londynu. Tymczasem kierowanie się kategorią interesu w polityce brytyjskiej jest naturalne – podkreśla politolog.

naTemat.pl

Beata Szydło tłumaczy, dlaczego to Kaczyński pojechał do Wielkiej Brytanii. „To nic nadzwyczajnego”

23.03.2017

Premier rządu była gościem programu „Jeden na jeden”. Prowadzący Bogdan Rymanowski zadawał jej pytania o atak terrorystyczny w Londynie, relacje z Unią Europejską, dymisje w armii, rolę jaką w polskiej polityce pełni Bartłomiej Misiewicz i słynny wypadek z czerwonym seicento.

– Robimy wszystko, żeby do takiego zamachu nie doszło w Warszawie. Podkreślam, że bezpieczeństwo obywateli powinno być najistotniejsze. Nie zmienimy zdania jeśli chodzi o politykę migracyjną, rok temu do podobnego zamachu doszło w Brukseli – oznajmiła szefowa rządu na początku rozmowy. – Politycy powinni się zastanowić, co się dzieje w Europie. Nie da nie łączyć się tego, co się dzieje z polityką migracyjną – dodała.

Napięte stosunki z UE komentowała zdaniem, że „Polska nie ugnie się przed szantażami” [Fransa Timmermansa – red.] i „czas, żeby Europa wyciągnęła wnioski z tego, co się dzieje”. Podkreśliła, iż Polacy nie muszą się czegokolwiek obawiać. – Jesteśmy na bardzo wysokim poziomie nasłuchu tego, co się dzieje – wyjaśniła, dodając, że mimo okoliczności wierzy w spotkanie Theresy May z Jarosławem Kaczyńskim.

Pytana o narady u szefa PiS, nabrała wody w usta, stwierdzając iż te odbywają się co tydzień, a ostatnia wszystkie ośrodki władzy w Polsce muszą ze sobą współpracować. Powiedziała, że co tydzień odbywają się narady przy ul. Nowogrodzkiej, a ta ostatnia, wtorkowa, była związana z wyjazdem Jarosława Kaczyńskiego do Londynu. Nie dodała, że kilka minut po niej odbyło się posiedzenie rządu. – Niczym nadzwyczajnym jest spotkanie szefa partii rządzącej z liderem innego, również rządzącego, ugrupowania – przekonywała.

Premier zauważyła, że Wielka Brytania jest i będzie ważnym partnerem, dlatego musi dojść do porozumienia z UE, z drugiej strony broniła się w sprawie Donalda Tuska. – Oświadczyliśmy, że nie będziemy popierać Donalda Tuska. Kanclerz Angela Merkel wiedziała po wizycie w Polsce, że Tusk nie będzie naszym kandydatem – tłumaczyła się. Przegraną skwitowała stwierdzeniem, że wcale „nie przegraliśmy, pokazaliśmy, że zasady w UE powinny być przestrzegane”. Nie odpowiedziała już jednak, kto konkretnie jest dziś w niej sojusznikiem Polski.

Rymanowski poprosił jeszcze Szydło o wyjaśnienie, czym obecnie zajmuje się Bartłomiej Misiewicz. Według doniesień mediów próbuje zwalniać ludzi państwowych spółek, choć oficjalnie nie pełni żadnej funkcji. W rozmowie znów przekonywała, że „już po sprawie”. – Sprawa jest zakończona – mówiła. – Wymiana kadr w wojsku nie jest niczym nadzwyczajnym. Nie przewiduję wymiany kadr, jeśli chodzi o jakikolwiek resort – tak już komentowała dymisje zatwierdzone przez szefa MON.

Na koniec odniosła się do wypadku z początku lutego i nagonki na jego domniemanego sprawcę, który właśnie zabrał głos. Zdaniem premier, pozwolił się „haniebnie wykorzystać” politykom PO.

– Nie chcę komentować wypowiedzi Sebastiana K. Staliśmy się ofiarą rozgrywki politycznej – stwierdziła. – Chcę zapewnić pana Sebastiana, żeby był spokojny. Postępowanie się toczy, ja również zeznawałam. Życzmy sobie, żeby jak najszybciej ta sprawa została zamknięta – dodała.

źródło: tvn24.pl

naTemat.pl

 

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/beata-szydlo-polska-nie-ugnie-sie-przed-szantazami/d7l2dp2

Kaczyński w czasie ataku był w pobliżu. Jechał na spotkanie z May. Wtedy zadzwonił telefon

lulu, 23.03.2017

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Gdy napastnik wjechał w grupę ludzi na moście Westminsterskim w Londynie, Jarosław Kaczyński był całkiem niedaleko od tego miejsca. Udawał się na spotkanie z brytyjską premier, gdy polska delegacja dostała informację o niepokojących wydarzeniach.

W środę prezes PiS Jarosław Kaczyński miał się spotkać z premier Wielkiej Brytanii, Theresą May. Do spotkania nie doszło. Zostało odłożone w czasie ze względu na atak terrorystyczny, do jakiego doszło w okolicy brytyjskiego parlamentu (zginęło 5 osób, rannych jest około 40). Na razie nie wiadomo, kiedy to spotkanie się odbędzie.

W czasie, gdy doszło do ataku, Kaczyński był w drodze do May – poinformował w rozmowie z TVN24 wicemarszałek Senatu Adam Bielan, który był w Londynie z prezesem.

Byliśmy kilkaset metrów, może kilometr od budynku parlamentu i powoli udawaliśmy się na Downing Street, do siedziby pani premier, gdzie miało dojść pół godziny później do spotkania pani premier z panem prezesem Kaczyńskim

– mówił w TVN24 Bielan. Opisał, że towarzyszący im ambasador dostał telefon, że przed parlamentem dzieje się coś niepokojącego. Chwilę później polska delegacja miała już kontakt z Downing Street i otrzymała wiadomość o ewakuacji parlamentu.

Belan uzupełnił, że wówczas nie było jeszcze wiadomo, co dokładnie wydarzyło się na ulicach Londynu, ale służby brytyjskie poprosiły polską delegację o udanie się w bezpieczne miejsce.

Według słów Bielana polscy politycy mieli zostać w Londynie na noc.

Dramatyczne chwile po ataku – sytuacja na zdjęciach >>>

ZOBACZ TEŻ: Strzały w Londynie. Sikorski jednym z pierwszych świadków. „Samochód przejechał co najmniej pięć osób”

gazeta.pl

Bartosz T. Wieliński (Gazeta Wyborcza)

Casting na drugą Steinbach

22 marca 2017

Premier Jarosław Kaczyński podczas spotkania z Kanclerz Niemiec Angelą Merkel, Berlin 2006

Premier Jarosław Kaczyński podczas spotkania z Kanclerz Niemiec Angelą Merkel, Berlin 2006 (Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta)

PiS liczy na to, że tak jak za czasów Steinbach uda się Niemców wciągnąć w pyskówkę

Politycy PiS muszą tęsknić za Eriką Steinbach. Na szefowej Związku Wypędzonych (BdV) zawsze mogli polegać. 10 lat temu, w czasach gdy prezes Jarosław Kaczyński był premierem, wystarczyło publicznie powiedzieć o niej coś niemiłego, a ona odpowiadała od razu równie niemiło. Zdarzyło się jej nawet porównać PiS do neonazistowskiej niemieckiej partii NPD. Podwładni Kaczyńskiego zacierali ręce z radości: patrzcie, jak ci Niemcy kłamią! Z neonazistami nie porównywała ich nawet ówczesna polska opozycja.

PiS korzystał na Steinbach, bo szefowa BdV uosabiała „złą Niemrę”. Dzięki niej łatwo można było straszyć Polaków Niemcami, tym bardziej że wypędzeni próbowali odzyskać pozostawione w Polsce majątki. A Steinbach korzystała dzięki PiS, bo każdy atak na nią – palenie jej kukły, rozsyłanie nazistowskich plakatów z jej podobizną – wywoływało w Niemczech oburzenie. Steinbach, ofiara polskich nacjonalistów, była przez niektórych traktowana wręcz jak męczenniczka.

Zobacz: Jarosław Kaczyński, król Ubu, chce nas zepchnąć do nibylandu – komentuje Jarosław Kurski

Ale dziś Steinbach jest polityczną outsiderką. Wystąpiła z klubu CDU. Na czele Związku Wypędzonych zastąpił ją Bernd Fabritius, przesiedleniec nie z Pomorza, ale z Rumunii, który o dzisiejszej Polsce nie mówi źle, lecz z troską. Nim straszyć Polaków się nie da. Antypolskie knowania trudno też zarzucić kanclerz Angeli Merkel czy innym czołowym niemieckim politykom.

Ale PiS nie próżnuje. Atak propagandy na niemieckie koncerny medialne to nie tylko przygotowanie gruntu pod ich nacjonalizację (zwaną „repolonizacją”). Chodzi też o wywołanie reakcji za Odrą. PiS liczy na to, że tak jak za czasów Steinbach uda się Niemców wciągnąć w pyskówkę. I sięgnąć w niej po historyczne argumenty: przypomnieć zburzoną Warszawę, przypomnieć Auschwitz.

Na razie to nie wychodzi. Prowadzona niedawno przez akolitów PiS akcja przypominania Niemcom, że to oni utworzyli obozy zagłady w Polsce, nie wywołała w Niemczech żadnego odzewu. Tak jak zarzuty, że Berlin chce zdominować Europę. W sprawie nacjonalizacji mediów PiS ma jednak szanse zebrać takie żniwo, jakiego potrzebuje. Ataku na swoje koncerny i na wolność prasy w kraju UE Niemcy nie strawią.

Pierwsze reakcje już są. Martin Schulz, szef SPD i kandydat tej partii na kanclerza, dostał oklaski, gdy porównał Polskę do Węgier i Turcji (to jeszcze przesada) oraz zapowiedział walkę z wrogami demokracji.

Polska staje się powoli europejskim „czarnym ludem”. O to panu, panie prezesie, chodzi?

wyborcza.pl

 

Bartosz T. Wieliński

Bardzo niefortunna wizyta Kaczyńskiego w Londynie

22 marca 2017

Prezesa Pis Jarosław Kaczyński

Prezesa Pis Jarosław Kaczyński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Była nieszczęśliwa nie tylko z powodu tragicznego zamachu w sercu Londynu, który uniemożliwił prezesowi PiS spotkanie z premier Theresą May. Przede wszystkim dlatego, że osłabia solidarną jedność Unii przed negocjacjami ws. Brexitu.

Gdy próbowaliśmy potwierdzić wśród polityków PiS informację o wyprawie do Londynu, wszyscy nabierali wody w usta. W Wlk. Brytanii wprost przeciwnie, wczesnym przedpołudniem o wizycie szefa polskiej partii rządzącej pierwszy oficjalnie poinformował rzecznik brytyjskiego rządu.

Dlaczego PiS o wizycie nie informował? Czy to tylko brak PR-owskiego profesjonalizmu i wyraz specyficznie pojmowanego szacunku dla opinii publicznej? O spotkaniu Kaczyńskiego z Angelą Merkel jako pierwsza też poinformowała „Wyborcza”, o jego rozmowie z premierem Słowacji Robertem Ficą dowiedzieliśmy się dopiero po fakcie…

W sprawach polityki zagranicznej nie powinno być miejsca na niejasności i domysły. Ale przede wszystkim powinien prowadzić ją rząd. Po co Polsce premier, po co szef dyplomacji, skoro najważniejsze sprawy za granicą załatwia prezes partii?

Zobacz: „To jest wizyta szczególna”. Senator PiS o wizycie Jarosława Kaczyńskiego w Londynie. Jaki jest jej cel?

Spotkania przywódców partii oczywiście się odbywają. Ale organizuje się je tak, by nie podważać roli rządów. A prezes już kilka razy demonstrował światu, że to on, a nie premier Szydło czy szef dyplomacji, podejmuje w Polsce najważniejsze decyzje. Gdy przed rokiem w Nidzicy spotykał się z premierem Węgier, premier Szydło została w Warszawie. A decyzję o sprzeciwie wobec przedłużenia kadencji Tuska jako szefa Rady Europejskiej podjął nie rząd, ale komitet polityczny PiS, czyli prezes.

Kto po wczorajszej wyprawie do Londynu będzie się teraz liczył z premier i z szefem dyplomacji? Nie od dziś wiadomo, że Polska jest zarządzana z siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Łatwo sobie wyobrazić, że zagraniczni dyplomaci też zaczną tam pielgrzymować – o ile już nie zaczęli – skoro oficjalnymi kanałami nie będą w stanie nic załatwić. A jeszcze niedawno czasy, gdy o wszystkim decydował pierwszy sekretarz, uznawaliśmy za bezpowrotnie minione.

Decyzja o wizycie Kaczyńskiego w Londynie na tydzień przed oficjalnym rozpoczęciem Brexitu była, delikatnie mówiąc, niefortunna. Łatwo połączyć ją z wypowiedzią ministra Waszczykowskiego o „ograniczaniu zaufania do UE” czy „negatywnej polityce”.

Możemy się tylko domyślać, że Kaczyński planował rozmawiać z premier May o Brexicie i jego skutkach. W tym o żyjącym na Wyspach milionie Polaków i ich prawach. Tyle że właśnie w tych sprawach kraje Unii powinny rozmawiać z Londynem jednym głosem. A negocjacje w ich imieniu musi prowadzić Bruksela. W grupie łatwiej bowiem przeforsować nasze interesy, tym bardziej że trzeba wyjaśnić nie tylko status Polaków w Wlk. Brytanii, ale i setek tysięcy Brytyjczyków, którzy osiedlili się na kontynencie. Londyn chce te sprawy negocjować ostro, imigranci ze wschodniej Europy są dla zwolenników Brexitu solą w oku. Dlatego Europa nie powinna ustępować.

Właśnie to leży w polskim interesie, tymczasem Kaczyński osłabia jej solidarną jedność w tej sprawie.

wyborcza.pl