Olejnik, 20.01.2017

 

top20-01-2017

 

Poseł PO Nitras wzniósł się ponad konflikt

Drzwi biura poselskiego w Szczecinie posłów PiS Joachima Brudzińskiego i Leszka Dobrzyńskiego zostały w nocy z wtorku na środę oblane farbą, złoczyńcy sporo jej wylali. W każdym razie publikowane zdjęcia robią wrażenie.

Mniej znany poseł Dobrzyński od razu orzekł, iż to napaść polityczna. Znalazł nawet źródło inspiracji: „Kampania nienawiści i agresji prowadzona przez totalną opozycję przynosi skutki…” W takich żyjemy czasach, jak coś się nam nie podoba, przeciwnik polityczny za tym stoi.

Brakuje autorefleksji, iż może to moje czyny mogły do tego doprowadzić. Ktoś się na mnie wkurzył i jak ja wykroczył przeciw rozsądkowi. Ktokolwiek oblał farbą drzwi biura poselskiego, zniszczył czyjąś własność, dopuścił się szkody materialnej.

Istnieje też zasada permanetnego konfliktu. Jeżeli on wygasa, dopuszczam się czynu na samym sobie, aby konflikt trwał. Nie posądzam o to posłów PiS i ich otoczenie, uwzględniam taką możliwość. Bo podobny „atak” na materię, bądź groźba słowna są wstępem do czynów znacznie groźniejszych – do przemocy fizycznej.

Przez dwa dni drzwi biura w Szczecinie stały sobie oblane farbą, na ich tle politycy PiS udzielali wywiadów, oburzeni na to, co za ich plecami.

Poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras gestem odkupienia postanowił przerwać ten spektakl medialny, spektakl niedobrych emocji. W piątek Nitras ze swoimi współpracownikami przez kilkadziesiąt minut czyścił z farby drzwi i trochę ubrudzonych elewacji.

Akcja została zarejestrowana kamerą, wszystkie czyny posłów muszą mieć dokumentację, inaczej – jakby takiego czynu nie było. Nitras jednak swoim odkupieniem za jakiegoś łobuza oczekuje wzajemności, swoistego łańcuszka dobra. Mianowicie Nitras zwrócił się do wiceszefa PiS: „Ty też możesz zmyć jedną plamę. Mam propozycję, wtedy będziemy kwita. Przeproś za zachowanie pani radnej i zwolenników PiS-u w sądzie w Gdańsku. Zmyjesz jakąś plamę. Przeproś za zachowanie swoich kolegów partyjnych”.

Chodzi o niejaką radną PiS z Gdańska Annę Kołakowską, która zagroziła posłance PO Agnieszce Pomaskiej w publikacji na Facebooku: „Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso”. Pomaska poszła z tym do sądu. W poniedziałek miała się odbyć pierwsza rozprawa, przed jej rozpoczęciem zebrał się tłumek pisowskich zwolenników, który skandował „Ogolić na łyso”, mieli ze sobą obraźliwe transparenty, krzyczeli i hałasowali. Nie pozwolili wejść Pomaskiej na salę, więc sędzia odroczył rozprawę.

Otóż Nitras oczekuje, iż Brudziński „zmyje” tę gdańską plamę. Wystarcza proste słowo: „przepraszam”. Czy do tego dojdzie? Postawę Nitrasa docenili internaucie, którzy komentowali: „Panie Sławku, mega akcja, szacun”, „Brawo, dobra lekcja szacunku dla każdego człowieka”, „Dobra lekcja życia! Żeby walczyć z przemocą trzeba zacząć od siebie!”.

Brudziński na razie nie przeprosił za radną PiS, jednak zauważył postawę Nitrasa, którą nazwał „miłą”. Może Brudziński potrzebuje czasu, aby po docenieniu gestu kogoś innego, wziąć na własną klatę odpowiedzialność, wszak w partii jest drugą osobą po Jarosławie Kaczyńskim. Odwagi, pośle Brudziński, przeproś za radną, miej szacunek dla samego siebie, jak internauci dla Nitrasa.

Więcej >>>

 

Brawo, panie pośle! Sławomir Nitras wykonał gest, którego PiS nie mógł nie docenić [WIDEO]

mk, 20.01.2017
Poseł PO Sławomir Nitras wraz ze współpracownikami zdecydował się wyczyścić drzwi biura poselskiego polityków PiS w Szczecinie. Kilka dni temu ktoś oblał je czerwoną farbą.

Szczecińskie biuro posłów PiS Joachima Brudzińskiego i Leszka Dobrzyńskiego zostało oblane farbą najprawdopodobniej w nocy z wtorku na środę. Budynek nie był monitorowany. – Będziemy sprawdzać okoliczne zapisy z kamer – mówił rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie Przemysław Kimon. Poseł Dobrzyński uważa, że „atak na biuro poselskie jest napaścią polityczną”. – Polityka nienawiści i agresji zbiera owoce – powiedział Dobrzyński.

Atak na biuro poselskie PiS w Szczecinie. Kampania nienawiści i agresji prowadzona przez totalną opozycję przynosi skutki…

Drzwi postanowił  wyczyścić poseł PO Sławomir Nitras wraz ze współpracownikami. W piątkowy wieczór umieścił relację na Facebooku.

– Kilka dni temu biuro poselskie PiS zostało przez łobuzów ubrudzone farbą. Zniszczono im drzwi, trochę elewacji, ubrudzono szyby. Dowiedziałem się o tym z telewizji. To jest zachowanie, które trzeba potępić – mówił Nitras.

 – Nie usuniemy wszystkich szkód, trzeba byłoby pomalować elewację. Chcemy to zrobić symbolicznie, solidaryzujemy się z politykami PiS – zaznaczył polityk. Czyszczenie trwało kilkadziesiąt minut.

Akcja wywołała falę pozytywnych komentarzy: „Panie Sławku, mega akcja, szacun”, „Brawo, dobra lekcja szacunku dla każdego człowieka”, „Dobra lekcja życia! Żeby walczyć z przemocą trzeba zacząć od siebie!”.

Poseł PO oczekiwał jednak od rewanżu od posła PiS Joachima Brudzińskiego. – Ty też możesz zmyć jedną plamę. Mam propozycję, wtedy będziemy kwita. Przeproś za zachowanie pani radnej i zwolenników PiS-u w sądzie w Gdańsku. Zmyjesz jakąś plamę. Przeproś za zachowanie swoich kolegów partyjnych – zaapelował.

„Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso”

Sławomir Nitras odniósł się w ten sposób do sprawy posłanki PO Agnieszki Pomaski. W maju 2016 roku Anna Kołakowska z PiS-u opublikowała na swoim Facebooku zdjęcie posłanki drącej uchwałę ws. obrony suwerenności Rzeczypospolitej i praw jej obywateli. „Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso” – dodała komentarz do udostępnionego obrazka.

Pomaska złożyła pozew do sądu. W poniedziałek miała odbyć się pierwsza rozprawa. Przed jej rozpoczęciem na korytarzu zebrał się tłum ludzi. Skandowali „ogolić na łyso” i nie pozwolili posłance PO wejść do sali. Niektórzy przyszli z obraźliwymi transparentami, inni gwizdali i robili hałas. Sędzia zdecydował się odroczyć rozprawę do lutego. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Brudziński dziękuje Nitrasowi

„Miły gest ze strony Sławomira Nitrasa i jego współpracowników, doceniamy z Leszkiem Dobrzyńskim” – napisał na Twitterze poseł PiS Joachim Brudziński.

Miły gest ze strony @SlawomirNitras i jego współpracowników, doceniamy z @l_dobrzynski . Może najwyższy czas aby politycy spierając się

2) nie zapominali, że obok sporu politycznego jest jeszcze zwykła przyzwoitoścć. Za gest dziękujemy i liczymy na wspólna pracę dla Szczecina

„Może najwyższy czas, aby politycy spierając się nie zapominali, że obok sporu politycznego jest jeszcze zwykła przyzwoitość. Za gest dziękujemy i liczymy na wspólna pracę dla Szczecina” – dodał.

„#HejtStop! Brawo Sławomir Nitras! Powiedzmy STOP nienawiści” – skomentowała na Facebooku posłanka PO Agnieszka Pomaska.

Zobacz także: Agnieszka Pomaska: „Kaczyński był w furii, wyrwał mi telefon”

brawo

gazeta.pl

Tomasz Piątek

Dzięki polityce tachionowej rząd może działać wstecz, co jest źródłem jego sukcesów

20 stycznia 2017

Minister Macierewicz, premier Szydło i inni członkowie rządu walczą z malkontentami

Minister Macierewicz, premier Szydło i inni członkowie rządu walczą z malkontentami (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Gabinet Retroaktywny Beaty Szydło czyni cuda! Na Facebooku rząd chwali się nowym Dworcem Fabrycznym w Łodzi. Budowa zaczęła się w 2011 r. Mieszkałem wtedy koło jej terenu, chodziłem tam z psem. Przyniósł mi raz żywą nornicę. Ale Beaty nie widzieliśmy nawet w najgłębszych norkach.

To jednak nie powód do małostkowych przytyków. Po prostu w dziedzinie fizyki posteinsteinowskiej rząd też odnosi sukcesy, a Beata Szydło jest tachionem. To taka cząstka, która odwrotnie istnieje w czasie. Coraz bardziej pogrąża się w przeszłość.

Malkontenci narzekają, że w ten sposób mamy znowu PRL, sanację i Targowicę równocześnie. Mamy Piotrowicza jak za komuny. Mamy zastraszanie opozycji jak za Piłsudskiego. I mamy biskupów, którzy widzą w Rosji ostoję porządku – jak w 1792 r. Kochani, coś za coś! Dzięki polityce tachionowej rząd może działać wstecz, co jest źródłem jego najgłośniejszych sukcesów.

Żeby daleko nie szukać: za pomocą celnej wiązki tachionów TVP wymazała z płaszcza posła PO Arkadiusza Myrchy serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Poseł miał serduszko? Poseł tylko myślał, że miał! Posłowie PO byli i są bez serca.

Podobnie jest ze zdjęciami demonstrantów sprzed Sejmu. Czemu policja je publikuje, jak gdyby to byli ukrywający się przestępcy? Bo w przyszłości tachionowy Ziobro już ich osądził! I przesłał w przeszłość – czyli w naszą teraźniejszość – ich przestępczy status.

Fajna rzecz, wysyłać ludziom taki status. Ciekawe, czy można nie przyjąć takiej przesyłki? Zwrotne potwierdzenie odbioru pewnie adresuje się tak: „Rok 2018, Polska Rzeczpospolita Wyklęta, Wielki Zbigniew Koronny ds. Sądów i Egzekucji, Oby Żył Wiecznie”.

Aczkolwiek niektórzy powątpiewają, czy na pewno Ziobrę czeka aż tak świetlana przyszłość. Pani premier właśnie się z nim spotkała, ale chyba nie bardzo chce się z nim afiszować (nie widziałem zapowiedzi konferencji prasowej po spotkaniu). Pewnie od jakiegoś tachiona z przyszłości dostała cynk o losach Ziobry.

Ale mniejsza o Ziobrę. Czymże jest Ziobro wobec Szydła, nie mówiąc już o samym prezesie? Istotne jest to, że dowolnie możemy podróżować w przeszłość! No, dowolnie jak dowolnie – bardziej musimy, niż możemy. Ale mniejsza też o to. Skupmy się na tym, że listę sukcesów rządu należy poszerzyć. Bo nasza przeszłość przesiąknięta jest ukrytą obecnością dobrej zmiany, trzeba tylko umieć to odkryć! Napoleon Bonaparte był ponoć niskiego wzrostu. Tachiony również są małe. I Jarosław Kaczyński też. Ktoś jeszcze ma jakieś pytania?

A wcześniej niewysoki Kaczyński był tak samo niewysokim Władysławem Łokietkiem. W XIV wieku zjednoczył Polskę, podczas gdy Szydło wymyśliła szydło, powidło i łódź. Niech więc łodzianie nie narzekają. Gdyby nie Beata Szydło, musieliby swoje miasto nazwać Tratwa. Albo Wpław.

Albo spójrzmy na sprawę jeszcze szerzej: malkontenci mówią, że smog gęstnieje, a akcje na warszawskiej giełdzie spadają? Jeśli przyjąć, że czas biegnie odwrotnie, to smog rzednie, a wartość akcji piorunująco wzrasta. Widzę przed tym rządem jeszcze wiele tachionowych sukcesów.

Tachionowo sytuacja rozwija się również w USA. Prezydentem został człowiek, który wiele takich sukcesów odniósł. Przepuścił fortunę swoją, potem ojca, żeby żyć z łaski wspólników i banków, dorabiając występami w telewizji. Przeputał też reputację, a dokładnie przeputinił reputinację. W państwie Putina pod okiem gangsterów Putina miał kazać prostytutkom, by siusiały do łóżka. Podobno podniecało go to, bo w tym łóżku wcześniej spał Obama.

Ale znowu – nie czepiajmy się. Nawet jeśli tak było, to Trump jeszcze wyraźniej jawi się nam jako szczery tachionowiec. Bardziej interesował się tym, kto kiedyś w tym łóżku kiedyś spał. Mniej tym, że sam zaraz będzie musiał w nim spać. Zresztą wszystko wskazuje na to, że Trumpa z gangsterami Putina łączyły przelewy, hm, poważniejszej natury. Dana Loesch, amerykańska publicystka i prezenterka – jak najbardziej prawicowa – podsumowała je tutaj, podając wiele łatwo dostępnych źródeł informacji.

Tak, chodzi niestety o sprawy bardzo serio. Przede wszystkim o tzw. sołncewską mafię, w Polsce powiązaną z udziałowcami spółek Grupy Radius. W tych spółkach funkcje kierownicze przez 14 lat pełnił Jacek Kotas, szef fundacji NCSS, z której Antoni Macierewicz brał swoich jawnie „natosceptycznych” i chwalących putinowską agresję na Ukrainę współpracowników (Grzegorz Kwaśniak i płk Krzysztof Gaj). Macierewicz jako szef kontrwywiadu wojskowego w 2007 r. udzielił Kotasowi dostępu do tajnych dokumentów polskiej armii. Liczne koneksje z finansistą sołncewskiej mafii Siemionem Mogilewiczem miał też opłacany przez Macierewicza lobbysta, były amerykański senator Alfonse D’Amato (gorąco popierający Trumpa). Człowiek Mogilewicza, Siemion „Sam” Kislin, sponsorował jedną z kampanii wyborczych D’Amato w Nowym Jorku.

Tekstów o podejrzanych powiązaniach Macierewicza w „Wyborczej” było więcej. Mogą Państwo przeczytać je tutaj, tutaj, tutaj i tutaj. Są oparte na wielu źródłach, na Krajowym Rejestrze Sądowym, na aktach Instytutu Pamięci Narodowej i na powszechnie dostępnych publikacjach. Nikt do tej pory ich nie zdementował. Pomijam gołosłowne zaprzeczenia i nieprawdy wygłaszane przez rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza.

A skoro już o nim wspomnieliśmy: panie Misiewicz, liczba „44” mówi panu coś? Czterdzieści cztery dni temu Misiewicz zapowiedział, że MON pozwie „Wyborczą” za te publikacje. Nie pozwał. Kto milczy, przyznaje rację – mówi włoskie przysłowie. O ile wiem, w wojskowym świecie, takie przemilczenie oznacza też utratę honoru. Chyba że ktoś ma honor tachionowy.

Panie Macierewicz, jaki jest pański honor?

dzieki

wyborcza.pl

Adam Michnik

Egzamin z Trumpa

20 stycznia 2017

Donald Trump po zaprzysiężeniu

Donald Trump po zaprzysiężeniu (Patrick Semansky (AP Photo/Patrick Semansky))

Nic już nie jest pewne i oczywiste. Otwarte pozostaje pytanie: Czy będziemy umieli, tak jak w 1989 r., porozumieć się i ocalić suwerenność i wolność, czy zwyciężać będzie logika polskiego piekła?

Nowy prezydent USA uosabia lęk i niepewność wobec czasu, który nadchodzi. Straszy nas radykalnym odwrotem od stabilności systemów demokracji.

Donald Trump jest doprawdy nieprzewidywalny. Jego język na tyle przeraża, że wielu Amerykanów obawia się, iż nowa administracja może doprowadzić USA i cały świat do chaosu. Inni wyrażają wiarę w siłę i skuteczność instytucji demokracji amerykańskiej; ci powtarzają, że „dłużej klasztora niż przeora”.

Tak czy inaczej, Trump jest groźny przez swą zagadkowość, niekompetencję i wypowiedzi, które zdają się przekreślać rolę Ameryki jako filaru obozu państw demokratycznych. Jego ostatni wywiad dla „Timesa” i „Bilda”, w którym wyraża tyleż zaufania do Putina, co do Angeli Merkel, wskazuje, że nie odróżnia on państw demokratycznych od autorytarnych i agresywnie imperialnych.

Dla Polski i jej sąsiadów idą niebezpieczne lata. Wymuszą zapewne istotne korekty w polityce wewnętrznej i zagranicznej. Będzie to egzamin dojrzałości i odpowiedzialności za państwo w czasie niespokojnym. Egzamin ten dotyczy wszystkich, ale głównie rządzącej klasy politycznej.

Nie wiemy, czy obóz Jarosława Kaczyńskiego okaże się zdolny do autorefleksji i korekty, czy też będzie nadal prowadził politykę „putinizacji” państwa polskiego. Czy górę weźmie egoizm kasty rządzącej, czy też rozsądne przekonanie, że Polska skłócona wewnętrznie i skonfliktowana z sąsiadami może się znaleźć w sytuacji tak groźnej jak nigdy jeszcze po 1989 r.?

Rosja Putina zagraża Rosjanom i ich sąsiadom. Trump deklaruje niechęć do NATO i Unii Europejskiej, ale powtarza awanse pod adresem Putina.

Filary bezpieczeństwa zaczęły się chwiać. Nic już nie jest pewne i oczywiste. Otwarte pozostaje pytanie: Czy będziemy umieli, tak jak w 1989 r., porozumieć się i ocalić suwerenność i wolność, czy w pełnym nowych zagrożeń świecie zwyciężać będzie logika polskiego piekła? A przecież porozumienia wymaga dzisiaj wolność Polski i wolność człowieka w Polsce.

Zobacz: Donald Trump. Kim jest człowiek, który przejmuje Biały Dom?

 

filary

wyborcza.pl

Dymisja komendanta Straży Marszałkowskiej. Nieoficjalnie: za słowa, że nigdy nie użyje siły wobec posłów opozycji

Roch Kowalski, TOK FM, 20.01.2017

Komendant Straży Marszałkowskiej Arkadiusz Koschalke

Komendant Straży Marszałkowskiej Arkadiusz Koschalke (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Szef Straży Marszałkowskiej stracił stanowisko. Jak ustalił reporter radia TOK FM powodem odwołania miały być deklaracje komendanta, że nigdy nie użyje siły wobec posłów opozycji. Kancelaria Sejmu: to była rutynowa decyzja.

Arkadiusz Koschalke nie jest już Komendantem Straży Marszałkowskiej. Jak nieoficjalnie dowiaduje się reporter TOK FM powodem odwołania miały być deklaracje komendanta, że nigdy nie użyje siły wobec posłów opozycji.

roch-kowalski

Kiedy opozycja rozpoczęła okupację trybuny sejmowej w proteście przeciwko wykluczeniu z obrad posła Michała Szczerbę marszałek Kuchciński sugerował, że użycie siły jest jednym z możliwych rozwiązań sytuacji.

Szef straży mówi: nie

Koschalke deklaracje o nieużyciu siły miał wygłosić już podczas pierwszej odsłony kryzysu sejmowego. Identyczną deklarację Koschalke miał też powtórzyć już podczas miesięcznego protestu PO i Nowoczesnej w sali plenarnej i przed posiedzeniem Sejmu 11 stycznia.

Sama opozycja bardzo pozytywnie ocenia działalność byłego już komendanta. Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej ma nadzieję, że jego następca będzie wyznawał takie same wartości.

”Rutynowa decyzja”

Dyrektor biura prasowego Sejmu, Andrzej Grzegrzółka, przekonuje, że dymisja nie miała związku z ostatnimi wydarzeniami i protestem opozycji. – Dymisja Komendanta Straży Marszałkowskiej była rutynową, urzędniczą decyzją – tłumaczy Kancelaria Sejmu.

Arkadiusz Koschalke został powołany na stanowisko w lipcu 2013. Nowy komendant ma zostać powołany w ciągu najbliższych dni. Do tego czasu jego obowiązki będzie pełnił dotychczasowy zastępca.

dymisja

TOK FM

PIĄTEK, 20 STYCZNIA 2017, 17:38

Petru o słowach Morawieckiego: Co sądzi o Polakach, którzy mogą zostać odesłani jako nielegalni imigranci?

– Najlepiej można byłoby powiedzieć, że najlepiej zamknąć granicę i wtedy nikt by z Polski nie wyjechał. Pytanie, czy to jest pomysł? Co sądzi o Polakach, którzy mogą stracić świadczenia w UK, a w najgorszym wypadku zostać odesłani do Polski jako nielegalni imigranci? – mówił Ryszard Petru w RDC o wypowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego dla RZ.

Jak mówił Morawiecki w RZ: „Sądzę, że stanowisko pani premier May wzmocni teraz nasze szanse na kolejne przeniesienia, gdyż duże firmy z Londynu chcą mieć pewność, że będą mogły bez przeszkód funkcjonować na rynku Unii Europejskiej. A Polska oferuje bardzo dobre warunki, w tym tanie lokalizacje i wysoko wykwalifikowane zasoby pracy. Nie martwi mnie też zacieśnienie polityki imigracyjnej przez Wielką Brytanię. Nie jest w naszym interesie, by kolejne dwa miliony osób wyjechały z Polski”.

17:24

Petru o różnicach między PO i N w gospodarce

Jak mówił Ryszard Petru w RDC:

„Z PO chcemy koordynować prace w sprawach strategicznych, choć nie wszystkich, bo są między nami różnice w sprawach takich jak gospodarka, skok na OFE, górnictwo, prywatyzacja. Uważam, że jest duża szansa na wspólne posiedzenie klubów, ale nie wiem kiedy, bo terminy nie były ustalane. Nie ma powodu, żeby to odwlekać”

17:23

Petru: Dziwię się, że nie dostałem pisma od Kuchcińskiego

– Dziwię się, że nie dostałem pisma od marszałka. Minister Błaszczak groził nam jeszcze karami więzienia. To było działanie zgodne z ustawą o wykonywaniu mandatu posła. Zgłosiliśmy zachowanie marszałka do prokuratury – mówił Ryszard Petru w RDC.

17:22

Petru na pytanie o „donoszenie”: To założenie, że Bruksela nie wie, co się dzieje w Polsce i się dowiaduje dopiero, jak ktoś pojedzie

– To założenie, że Bruksela nie wie, co się dzieje w Polsce i się dowiaduje dopiero, jak ktoś pojedzie. Trudno, żebym mówił w Brukseli coś innego niż to, co mówię w Polsce. Byłem pytany o tę kwestię. Jest pełna świadomość tego, co się wydarzyło 16 grudnia. Donosi to na Polskę PiS, robiąc to, co robi  – mówił Ryszard Petru w rozmowie z RDC pytany o zarzuty, że donosi na Polskę do Brukseli.

Petru o swojej rozmowie z Junckerem: 

„PiS ma olbrzymie problemy z nielegalnie przyjętym budżetem. Byłem w Komisji Europejskiej i widziałem duży niepokój wokół tego, co się dzieje w Polsce. Kluczową kwestiśą jest to, jak PiS prowadzi gospodarkę i to nie jest powód do dumy”

Petru o oczekiwaniu na polską odpowiedź na kolejne pytania Timmermansa w lutym:

„Szef Komisji Europejskiej pytał mnie, co to oznacza w praktyce. Byłem poinformowany, że jest oczekiwanie na odpowiedź na kolejne pytanie Timmermansa, która jest oczekiwana w lutym. Tak słabej pozycji Polska nie miała na arenie międzynarodowej przez ostatnie dwadzieścia parę lat. Polska powinna być jednym z najważniejszych krajów Europy, tę możliwość tracimy każdego dnia. Jesteśmy de facto krajem zewnętrznym Unii, z którym są tylko problemy. Totalna pasywność i agresja”

15:26

Ziobro: Nie jest prawdą, że są publikowane zdjęcia wszystkich osób, które demonstrowały przed Sejmem

Jak mówił Zbigniew Ziobro na konferencji w KPRM:

„Nie jest prawdą, co podawały niektóre media w Polsce, że są publikowane zdjęcia wszystkich osób, które demonstrowały przed Sejmem czy też dlatego te zdjęcia są publikowane dlatego, że te osoby tam demonstrowały. Żadne zdjęcie żadnej osoby nie jest tylko z tego powodu publikowane, że ktokolwiek demonstrował i nie będzie według mojej wiedzy wizerunek żądnej osoby publikowany. Natomiast ustawa przewiduje, że jeżeli policja zbierze materiał dowody wskazujący, że dana osoba mogła dopuścić się wykroczenia bądź przestępstwa i jednocześnie ukrywa swoją tożsamość bądź ta tożsamość nie jest znana i jej upublicznienie może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy, to w warunkach przewidzianych w tej ustawie można stosować tę instytucję i w tym zakresie prawo zostało zastosowane”

300polityka.pl

Jak się zmieni ordynacja wyborcza? PiS szykuje Budapeszt nad polską urną

Agnieszka Kublik, 20 stycznia 2017

JAKUB ORZECHOWSKI

Jeśli PiS zmieni zasady wyborów do samorządów, może zwrócić przeciwko sobie wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, którym nowa ordynacja nie pozwoli kandydować.

Zmiany w ordynacji wyborczej do samorządów zapowiedział lider PiS Jarosław Kaczyński. Główna zmiana to ograniczenie rządów prezydentów, burmistrzów i wójtów do dwóch kadencji.

Jeśli wejdzie w życie już przed najbliższymi wyborami w 2018 r., to kandydować będzie mogło tylko czterech z 18 prezydentów miast wojewódzkich. A ze wszystkich 107 prezydentów miast tylko 41 będzie się mogło ubiegać o reelekcję.

– Te zmiany w ordynacji samorządowej raczej obrócą się przeciwko PiS – ocenia dr Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Bo uwolni się olbrzymi potencjał zaangażowania politycznego ze strony byłych włodarzy. Ci, którzy na wójtów i burmistrzów nie będą mogli kandydować, wystartują do sejmików wojewódzkich. I zrobią to przeciwko PiS.

Dr Flis przypomina, że w 2014 r. PiS marnie wypadł w wyborach samorządowych. Ma tylko dziesięciu prezydentów miast (na 107), a w miastach wojewódzkich – żadnego.

Zresztą zakaz sprawowania władzy przez ponad dwie kadencje można obejść. Dr Flis przypomina przypadek katowicki. Wieloletni prezydent Piotr Uszok nie wystartował w ostatnich wyborach, ale namaścił następcę i pomagał mu w kampanii. Następca wygrał. – A były prezydent został pełnomocnikiem nowego prezydenta ds. inwestycji strategicznych. Przy władzy pozostała w Katowicach praktycznie ta sama ekipa – mówi „Wyborczej” Flis.

Od kiedy takie ograniczenie kadencji można wprowadzić? Kaczyński chce, by obowiązywało już w najbliższych wyborach w 2018 r.

– Nie, prawo nie działa wstecz – mówi prof. Radosław Markowski, politolog z PAN. – Kadencyjność w samorządach musiałaby się rozpocząć od momentu wprowadzenia prawa. Ale może chodzi o to, żeby tym manewrem kogoś usunąć?

W PiS rozważa się też zmiany w ordynacji parlamentarnej. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że jeden z zamysłów to podwyższenie progu wyborczego do 10 proc. Teraz obowiązują dwa progi: 5 proc. dla partii; 8 proc. – dla koalicji wyborczych.

Zobacz także: PiS boi się, że wyborcy nie zagłosują za „dobrą zmianą” i dlatego chce zmian w ordynacji? Odpowiedź w „Temacie dnia”

Dr Flis: – Pomysłu z 10-proc. progiem wyborczym nie da się racjonalnie uzasadnić. Awantura byłaby nieunikniona, a to z reguły oznacza stratę wśród wahających się wyborców.

Prof. Jacek Raciborski, socjolog z UW: – Próg 10 proc. to prostackie rozwiązanie. Nie sądzę, by ten pomysł lansowali. Inteligentniejszym rozwiązaniem jest zwiększenie liczby okręgów pod hasłem: posłowie bliżej wyborców.

Prezes Kaczyński zapowiadał „Budapeszt w Warszawie”. Podobnie jak premier Węgier Viktor Orbán podporządkował swojej partii Trybunał Konstytucyjny. Teraz pora na zmianę ordynacji wyborczej.

Na Węgrzech było tak:

  • W 2010 r. Fidesz Orbána zdobył 53 proc. poparcia i 68 proc. miejsc w parlamencie, czyli większość konstytucyjną;
  • Latem 2011 r. poparcie dla Fideszu spadło do nieco ponad 20 proc.;
  • W nowej ordynacji Orbán zapisał więc rozwiązania faworyzujące Fidesz
  • W 2014 r. znów zdobył większość konstytucyjną.

Najważniejszą zmianą Orbána – wyjaśnia prof. Markowski – było zwiększenie liczby posłów wybieranych w okręgach jednomandatowych. Nowe granice okręgów faworyzują kandydatów partii rządzącej.

Ponadto Fidesz zezwolił na udział w wyborach Węgrom z sąsiednich krajów (Słowacja, Rumunia), w większości swoim zwolennikom, mającym podwójne obywatelstwo. Mogą głosować korespondencyjnie, czego nie wolno obywatelom Węgier żyjącym na Zachodzie.

– Nowe prawo wyborcze jest tak skonstruowane, by Fidesz utrzymał władzę, nawet jeśli przegra wybory – puentuje prof. Markowski.

Prof. Jadwiga Staniszkis w wywiadzie dla „Wyborczej” dwa miesiące temu takie plany PiS-u przewidywała: „Jeśli zmienią ordynację wyborczą, mogą rządzić następne cztery lata”.

te-zmiany

wyborcza.pl

PIĄTEK, 20 STYCZNIA 2017

„Kryzys parlamentarny spowodowany był decyzjami marszałka”. PO odpowiada na list Kuchcińskiego

14:59

„Kryzys parlamentarny spowodowany był decyzjami marszałka”. PO odpowiada na list Kuchcińskiego

Sławomir Neumann publikuje na Twitterze odpowiedź na list marszałka Sejmu do posłów opozycji. Szef klubu PO wskazuje, że kryzys parlamentarny był spowodowany decyzjami Marka Kuchcińskiego, które naruszyły przepisy prawa, a w szczególności Konstytucji i regulaminu Sejmu. Neumann zwraca uwagę na m.in. wykluczenie posła Szczerby czy przyjęcie procedury głosowania łącznego poprawek do ustawy budżetowej.

14:38

Ziobro: Wybór sędziów do KRS będzie dokonywany przez parlament

Chcemy wprowadzić element demokratycznej kontroli nad procesem. Wybór sędziów do KRS będzie dokonywany przez parlament. Tak, jak ma to miejsce w przypadku wyboru sędziów do TK, będzie poprzedzony pozyskaniem informacji i wskazań ze strony środowiska sędziowskiego, organizacji sędziowskich, ale decyzje będą należeć do parlamentu. To demokratyczna legitymacja i prawo parlamentu do współdecydowania, kto w przyszłości będzie tworzył kadry sędziowskie – mówił Zbigniew Ziobro na konferencji w KPRM. Jak dodał, byłyby dwie izby – sędziowska i członków rady z urzędu.

14:27

Ziobro: Chcemy wprowadzenia instytucji sędziego pokoju

– Zamierzamy też wprowadzić zasadę niezmienności składu. Teraz często się te składy zmieniają. Chcemy związać sędziego z określonym referatem spraw. Chcemy też wprowadzić narzędzia wymierzone w tzw. pieniactwo. Jeśli chodzi o strukturę sądów, to poprosiłem premier o rozważanie powołania w Sejmie specjalnej komisji, zajmującej się konstytucyjno-organizacyjnymi aspektami sądownictwa. Chodzi o wprowadzenie instytucji tzw. sędziego pokoju na wzór rozwiązań anglosaskich. Ale tego nie da się zrobić na gruncie dzisiejszej konstytucji. Tu chodzi o wprowadzenie procesu demokratycznego wyboru tych sędziów. Mam nadzieję na ponadpartyjne porozumienie. To Paweł Kukiz przyszedł do mnie z tą propozycją – powiedział Zbigniew Ziobro w KPRM.

Ziobro: Chcemy wprowadzić elektroniczny system ewidencji i pracy sędziów

„Chcemy uprościć procedury tam gdzie to jest możliwe. Chcemy też odbarczyć sędziów jeśli chodzi o niektóre rodzaje orzekania. Np. jeśli chodzi o organa skarbowe. Np. uważamy, że można przenieść niektóre czynności związane z egzekucją. Również chcemy zwiększyć rolę kuratorów w pewnych sferach. W niektórych sądach połączymy wydziały, by nie multiplikować funkcji. Chcemy też w sposób bardzo precyzyjny sprawdzać jakie jest obciążanie sądów i sędziów. Ten system w sposób istotny przyczyni się do przyspieszenia postępowań. Chcemy ograniczyć też liczbę wizytatorów. Zachowujemy instytucję, ale to musi być działanie uzasadnione. Chcemy wprowadzić elektroniczny system ewidencji i pracy sędziów”

14:18

Ziobro: W Polsce jest za dużo sędziów

Mamy w Polsce bardzo dużą liczbę sędziów. To nie jest prawda, że w Polsce jest mało sędziów. W Polsce jest za dużo sędziów. Mamy armię dziesięciu tysięcy sędziów. Jeżeli przeliczyć to na liczbę mieszkańców w innych krajach Europy, to jesteśmy w czołówce. Jednocześnie mamy w sądach ogromną liczbę stanowisk funkcyjnych. Blisko 4 tys. sędziów pełni jakąś funkcję – przewodniczącego, prezesa, itp. Co się z tym wiąże? Wyższe dodatki, ale też oderwanie od tego, co jest główną rolą sędziego, czyli od orzekania. Chcemy tych ludzi przywrócić do tej roli, która została im powierzona – mówił Zbigniew Ziobro na konferencji w KPRM.

14:15

Ziobro zapowiada zmiany w kodeksie karnym

– [Będzie] poważna reforma kodeksu karnego tak, by można było uelastycznić politykę karną – by można było w adekwatny sposób reagować na drobne występki przez sprawców jednorazowych. Tak by sądy mogły stosować kary, które obecnie mogą być wyznaczane. Ale z drugiej strony, będzie istotne zaostrzenie odpowiedzialności karnej za najbardziej brutalne przestępstwa – powiedział na konferencji prasowej w KPRM minister Zbigniew Ziobro.

14:12

Ziobro o komisji weryfikacyjnej: Chciałbym, żeby prace mogły ruszyć najpóźniej w czerwcu

Bardzo ważne rozwiązanie, które jest na etapie sejmowych prac, to komisja weryfikacyjna, związana z gruntami warszawskimi i rozmaitymi nadużyciami. Ta sprawa, mimo żę spotykała się z oporem ze strony PO, jest w Sejmie. Jestem przekonany, że parlament niebawem ją przyjmie. Chciałbym, żeby prace mogły ruszyć najpóźniej w czerwcu i żeby ta komisja mogła pokazywać obszar bezprawia i naprawiać krzywdy, które były powodowane przez podległych Hannie Gronkiewicz-Waltz urzędników i przywracać elementarną sprawiedliwość – mówił Zbigniew Ziobro na konferencji w KPRM.

14:05

Kamiński zapowiada projekt ustawy o jawności życia publicznego. Będzie się odnosił do oświadczeń majątkowych

Przygotowywany jest projekt ustawy o jawności życia publicznego. Ten projekt będzie się odnosił do oświadczeń majątkowych wszystkich funkcjonariuszy publicznych. Chcemy ujednolić w jednej ustawie wszystkie przepisy antykorupcyjne związane z obowiązkami, na które nakładały poszczególne ustawy branżowe – mówił Mariusz Kamiński na konferencji w KPRM.

PIĄTEK, 20 STYCZNIA 2017

Schetyna: Błaszczak retweetuje informację o tym, że po uniewinnieniu działaczy KOD można zakłócać spotkania opozycji

13:02

Schetyna: Błaszczak retweetuje informację o tym, że po uniewinnieniu działaczy KOD można zakłócać spotkania opozycji

Jak mówił Grzegorz Schetyna na briefingu w Kielcach:

„Wczoraj pytaliśmy premier Szydło, kto jest za to odpowiedzialny, kto podjął decyzję o publikowaniu wizerunków twarzy. To sięga po metody stanu wojennego. Nie ma odpowiedzi, więc powtarzam to pytanie dzisiaj w Kielcach. Tym bardziej, że kilkadziesiąt minut temu widzimy w mediach społecznościowych, na Twitterze, że minister spraw wewnętrznych podbija, retweetuje, przekazuje dalej informację, która mówi o tym, że w związku z uniewinnieniem wczoraj działaczy KOD-u przez sąd w Suwałkach, powinniśmy sankcjonować obecność czy rozwalanie spotkań partii opozycyjnych przez tych, którzy nie akceptują polityki czy polityków Platformy. To wstyd i kompromitacja”

Przewodniczący PO powtórzył, że oczekuje od premier Szydło zajęcia stanowiska w tej sprawie.

12:42

W czwartek komisja ds. petycji o zaostrzeniu prawa aborcyjnego

Na najbliższy czwartek, 26 stycznia na 9:00 zwołano posiedzenie sejmowej komisji ds. petycji, która rozpatrzy petycję w sprawie nowelizacji tzw. ustawy aborcyjnej. Chodzi o projekt Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, który przewiduje całkowity zakaz przerywania ciąży.

Pierwotnie komisja miała rozpatrzyć petycję w ubiegłym tygodniu, ale posiedzenie ze względu na sejmowy protest zostało odwołane.

Zgodnie z propozycją, „kto powoduje śmierć dziecka poczętego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech”. Jak podkreślają wnioskodawcy, działania podejmowane przez lekarza w celu ratowania życia matki, w wyniku którego traci życie dziecko poczęte, nie jest aborcją. W kwestii karalności kobiet, projekt Federacji pozostawia dotychczasowy zapis o zwolnieniu z kary matki dziecka poczętego.

Komisja będzie musiała zdecydować, czy projekt zostanie skierowany do laski marszałkowskiej. Większość w komisji ma PiS. Poseł tej partii Andrzej Smirnow w zeszłym roku mówił w „Gazecie Wyborczej”: – Będziemy głosować za tym, żeby nie rozpatrywać tego projektu, nie jesteśmy od tego, by zajmować się tak trudnymi sprawami.

11:43

Szydło: To, czy Tusk zostanie szefem RE na drugą kadencję, nie zależy od polskiego rządu

Polska niewiele zyskała, kiedy Donald Tusk do tej pory był szefem Rady Europejskiej i nie przypominam sobie takich działań Tuska, który w trudnych dla polskiego rządu sytuacjach by nas wspierał. Natomiast dość ochoczo, kiedy trzeba było skrytykować rząd, to wypowiadał się, ale rozumiem, ze to wewnętrzna walka w Platformie, być może jakaś chęć powrotu do Polski – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Onet.pl. Jak dodała:

„Zawsze podkreślaliśmy, że dla nas jest bardzo ważne, żeby na ważnych funkcjach w UE byli Polacy, bo to zawsze jest podkreślenie i rangi kraju, państwa i daje dużo większe możliwości. Ale muszę powiedzieć z dużą przykrością, że ani przewodniczący Tusk, ani komisarz Bieńkowska póki co za bardzo nie zaangażowali się w to, żeby Polska, kiedy była w trudnej sytuacji, z ich strony miała pomoc”

To, czy Donald Tusk zostanie szefem RE na drugą kadencję, nie zależy od polskiego rządu. To zależy od układu politycznego, grup politycznych w UE. Czy zdecydują się chadecy na to, żeby Tuska zgłosić – dzisiaj tego nie wiemy, bo z ich strony nie ma na razie tej informacji. Będzie Angela Merkel na początku lutego w Polsce i na pewno zapytam ją, czy jest zdecydowana, żeby wysunąć kandydaturę Tuska, bo wtedy dopiero polski rząd będzie mógł się do tego ustosunkować. To nie jesteśmy dzisiaj graczem przy tym stole, tylko graczem są grupy polityczne – dodała szefowa rządu.

11:33

Szydło: Chciałabym, żeby na temat planów rządu na 2017 rok odbyła się debata w Sejmie

Jak mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Onet.pl:

„Dzisiaj oferta dla opozycji ze strony PiS i obozu rządzącego jest taka: usiądźmy do stołu i zastanówmy się, co zrobić, żeby ten poziom emocji opadł i żebyśmy zajęli się tym, czym powinniśmy się zajmować, bo mamy mandat dany nam przez obywateli, czyli rozwiązywanie ich problemów. M.in. to, że rząd pokazuje Polakom, co zrobiliśmy, co chcemy zrobić, chcemy rozmawiać o tym. Chciałabym, żeby na temat tych planów rządu na 2017 rok odbyła się debata w Sejmie. Jestem gotowa przyjść do Sejmu, stanąć na mównicy i zaproponować posłom opozycji, żebyśmy porozmawiali o tych planach”

Ciągle mam nadzieję, że 25 [stycznia], w przyszłym tygodniu przyjdziemy do Sejmu i będzie zgoda, a na sali plenarnej będzie się odbywała normalna praca – dodała szefowa rządu.

11:28

Szydło: Chciałabym, żeby liderzy partii politycznych usiedli do stołu

Cała klasa polityczna powinna się nad tym zastanowić i próbować wyjść z tego klinczu i tej awantury politycznej. Chciałabym, żeby liderzy partii politycznych usiedli do stołu i zastanowili się, w jaki sposób wyjść z tego konfliktu. To oferta ze strony całego środowiska PiS. Ręka wyciągnięta do rozmowy, propozycje, które się pojawiały w trakcie tej demonstracji, były bardzo jasne. Chcieliśmy przegłosować poprawki opozycji budżetowe, była propozycja rozmów. To politycy opozycji, którzy najpierw przyjmowali te plany, potem je odrzucali – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Onet.pl, dodając, że ze strony opozycji nie ma woli do rozmowy.

Ciągle mam nadzieję, że politycy opozycji jednak zdobędą się na refleksje i będą chcieli usiąść do stołu, bo to dzisiaj jest potrzebne polskiemu państwu i nam wszystkim – dodała szefowa rządu.

11:17

Szydło: W rządzie nie ma potrzeby dokonywania żadnych zmian personalnych. Tabory się podciągnęły

Uważam, że w tej chwili w rządzie nie ma potrzeby dokonywania żadnych zmian personalnych. Tabory się podciągnęły i myślę, że minister Radziwiłł, przedstawiając pakiet ustaw dot. służby zdrowia, wczoraj też przyniósł roboczą wersję ustawy dot. likwidacji NFZ-u, pokazał, że wykorzystał ten czas na przygotowanie reformy służby zdrowia. Inną kwestią jest, jak ta reforma zostanie wdrożona i przeprowadzona, jakie będą jej efekty. Za to odpowiedzialność bierze minister Radziwiłł – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Onet.pl.

07:47

„Nie mogę pozwolić, by „ciemna strona” była górą!”. Kijowski deklaruje, że chce i musi kandydować

Mateusz Kijowski poinformował na Facebooku, że będzie kandydować na przewodniczącego Zarządu Regionu Mazowsze KOD, a także na przewodniczącego Zarządu Głównego Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji:

„Chcę, bo jestem w KOD-zie od początku. Chcę, bo ostatni rok mojego życia związał mnie z KOD-em na dobre i na złe. Chcę, bo KOD potrzebuje dzisiaj doświadczonego i odpowiedzialnego przywództwa. Chcę, bo nie mogę pozwolić by „ciemna strona” była górą! Muszę, bo codziennie odbieram dziesiątki sygnałów, że Wy – KODerki i KODerzy – oczekujecie ode mnie tego, żebym wziął na siebie odpowiedzialność za dalsze losy KOD-u. Muszę, bo nie mogę, bo nie chcę Was zawieść!”

– Oczywiście, wszyscy słyszymy również nawoływania do tego, żebym się usunął w cień. Żebym odpuścił. Żebym zrezygnował. I wtedy dopiero by mieli używanie moi adwersarze, gdybym podjął taką decyzję. Misternie zaplanowany atak okazałby się skuteczny – pisze dalej.

Całe oświadczenie Kijowskiego na FB

7:00

Fakt miażdży Radziwiłła, Kamiński: Schetyna popełnił błąd, Kaczyński chciał się wycofać – TEMATY DNIA

PANI PREMIER! RADZIWIŁŁ MUSI ODEJŚĆ! – jedynka Faktu: “Zabiorą pediatrów z przychodni, koniec z prywatnymi karetkami, leki znikną ze sklepów”.

6 POWODÓW, BY RADZIWIŁŁ ODSZEDŁ – Fakt na dwie strony.

SIEĆ RADZIWIŁŁA POGRZEBIE PRYWATNE SZPITALE – GW.

RADZIWIŁŁ: NIE MA DOWODÓW, ŻE MARIHUANA LECZY JAKIEKOLWIEK CHOROBY: http://300polityka.pl/live/2017/01/19/radziwill-nie-ma-dobrych-dowodow-na-to-ze-marihuana-leczy-jakiekolwiek-choroby/

KARIERA ŻONY PREZYDENTA Z PIS – DZIENNIK WSCHODNI NA JEDYNCE o żonie prezydenta Białej Podlaskiej w radzie nadzorczej: http://jedynki.press.pl/2017-01-20/dzwschodni.jpg

WOJNA PŁACOWA W HANDLU – jedynka GW o podwyżkach w sieciach handlowych.

MARSZAŁEK KONTRATAKUJE – GW.

SCHETYNA POPEŁNIŁ BŁĄD, KACZYŃSKI CHCIAŁ SIĘ WYCOFAĆ – Michał Kamiński w SE.

BUDAPESZT NAD POLSKĄ URNĄ – GW o ordynacji wg PiS.

BIELAN: KACZYŃSKI W ZNAKOMITEJ KONDYCJI PSYCHICZNEJ I FIZYCZNEJ: http://300polityka.pl/live/2017/01/19/bielan-kaczynski-jest-w-znakomitej-kondycji-psychicznej-i-fizycznej-wiec-mysle-ze-szykuje-sie-na-dosc-dlugie-zarzadzanie-partia/

PSL NIE JEST W TOTALNEJ OPOZYCJI – Kosiniak-Kamysz w RZ: “Nie jestem częścią totalnej opozycji i nie dam się do niej zapisać”.

ELEMENTARZ DO KOSZA, WYDAWCY KSIĄŻEK ZADOWOLENI – GW.

POLITYCZNY PLAN DNIA: spotkanie Szydło z Ziobro i Kamińskim, inauguracja Trumpa http://300polityka.pl/live/2017/01/20/polityczny-plan-piatku-spotkanie-szydlo-z-ziobro-i-kaminskim-inauguracja-trumpa/

300LIVE:
Karczewski: Jestem zwolennikiem zmiany regulaminu, żeby zapisy określały wysokie kary dla posłów i senatorów
Karczewski: Szef Staży Marszałkowskiej podał się do dymisji czy został zdymisjonowany. Nie znam szczegółów
„Nie mogę pozwolić, by „ciemna strona” była górą!”. Kijowski deklaruje, że chce i musi kandydować
http://300polityka.pl/live/2017/01/20/

 

300polityka.pl

la-la

http://cojestgrane24.wyborcza.pl/cjg24/1,13,21263574,146943,Rezyser–La-La-Land—Gleboko-wierze-w-cytowanie-i.html#BoxGWImg

Bartosz T. Wieliński

Tak, w Polsce możemy obawiać się Trumpa. Może słuchać bardziej Moskwy niż Warszawy czy Rygi

19 stycznia 2017

Przygotowania do inauguracji Donalda Trumpa

Przygotowania do inauguracji Donalda Trumpa (Evan Vucci (AP Photo/Evan Vucci))

Największy koszmar Europy Środkowej może się zacząć na Twitterze. Na koncie @RealDonaldTrump przeczytamy: „Władimir i ja postanowiliśmy.”. Wkrótce potem nowy prezydent USA spotka się z Putinem, np. w Reykjaviku. A później sprawy potoczą się szybko. Kosztem NATO, które Trump określa jako przestarzałe. Kosztem krajów takich jak Polska.

Każdy amerykański prezydent po upadku muru berlińskiego chciał poprawy relacji z Moskwą. Bill Clinton miał nadzieję, że pomoże zbudować w Rosji demokrację. George W. Bush łudził się, że Putin, w którego oczach zobaczył dobro, nie stanie się dyktatorem. Obama wierzył, że zmiana retoryki wystarczy, by Rosja była globalnym partnerem, a nie wrogiem. Wszyscy się sparzyli.

Donald Trump przejmuje władzę w momencie, gdy zamiary Rosji są jasne. Stratedzy w Białym Domu, Pentagonie i Kongresie powinni się zastanawiać nad tym, jak powstrzymać plany Moskwy i jak się na niej odegrać. Nowy prezydent nie przyjmuje jednak do wiadomości tego, że wygrał wybory również przy wsparciu rosyjskich hakerów i fabryk trolli, choć takie informacje przekazał mu wywiad. Jak w takim razie potraktuje np. informacje o koncentracji rosyjskich wojsk nad granicą z Ukrainą? Też je wyśmieje na Twitterze? Jak zareaguje, gdy z Moskwy nadejdzie propozycja spotkania z Putinem, by rozwiązać sporne kwestie?

Wydaje się, że Trump jest przekonany, że nie żmudne negocjacje, ale bezpośrednia rozmowa przywódców może zmienić oblicze świata. Politykę traktuje jak biznes – interesują go zyski, świętości nie szanuje. Gdyby było inaczej, nie mówiłby z taką niechęcią o NATO czy UE w wywiadzie dla „Timesa” i „Bilda” sprzed kilku dni.

Zobacz: Czy Trump przehandluje Putinowi Europę Środkową? W „3×3” o 45. prezydencie USA 

Putin, którego manipulowania ludźmi uczono jeszcze w KGB, ogra go w kilku ruchach. Dostanie swoją nową Jałtę. A Trump wróci do USA i obwieści, że odbudował wielkość Ameryki. Krytyczne komentarze zignoruje.

To czarny, lecz prawdopodobny scenariusz. Tym bardziej dlatego, że w Białym Domu nie zasiadał jeszcze człowiek podejrzewany o to, że Rosjanie mają na niego całe dossier kompromitujących haków. Nie było szefa dyplomacji, który jako biznesmen zarabiał na współpracy z Rosją miliony. Nie było doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, który za pieniądze wystąpił na jubileuszu kremlowskiej telewizji propagandowej RT.

Trudno uwierzyć, że tacy ludzie mogą krytycznie patrzeć na Rosję i przedkładać nad nią interesy Polski, Litwy czy Estonii. Że w krytycznej sytuacji posłuchają głosu z Warszawy czy Rygi, a nie z Moskwy. Że amerykańskie czołgi w Polsce, które właśnie przyjechały, nie zaczną wjeżdżać na lawety i wracać do USA. A skoro wycofają się Amerykanie, to dlaczego mieliby zostać na wschodniej flance NATO Brytyjczycy, Niemcy, Francuzi?

Zostaniemy sami wobec kraju, który ma imperialny apetyt. A potem? Wojna hybrydowa na Łotwie i w Estonii, prowokacje na granicy z obwodem kaliningradzkim, ataki hakerów na nasze systemy, zasypywanie mediów społecznościowych postprawdą, finansowanie populistów i rozbijanie w ten sposób UE. Wszystko przy obojętności nowego prezydenta USA.

Tak, w Europie Środkowej mamy się czego bać.

tak

wyborcza.pl

 

Ewa Siedlecka

Co planują specsłużby i prokuratura? Wszystkie pytania do Kamińskiego i Ziobry, na które raczej nie poznamy odpowiedzi

20 stycznia 2017

Premier Beata Szydło wystąpiła na wspólnej konferencji prasowej z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro

Premier Beata Szydło wystąpiła na wspólnej konferencji prasowej z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Chętnie dowiem się od ministra Ziobry, jak przez ostatni rok działała prokuratura i jak poprawił funkcjonowanie sądów. A od ministra Mariusza Kamińskiego – co robi, żeby wykonać wyrok Trybunału Sprawiedliwości stwierdzający, że masowe zbieranie danych o połączeniach internetowych jest niezgodne z Kartą Praw Podstawowych. Ale obawiam się, że moja ciekawość nie zostanie zaspokojona.

Premier Beata Szydło zaprezentuje dziś plany specsłużb i prokuratury oraz wymiaru sprawiedliwości. Tematy połączone trafnie, bo służby specjalne odgrywają w Polsce coraz ważniejszą rolę w wymiarze sprawiedliwości.

Już na początku rządów PiS Zbigniew Ziobro wprowadził do kodeksu postępowania karnego obowiązek brania przez sąd pod uwagę dowodów zdobytych z naruszeniem prawa: dzięki nielegalnemu podsłuchowi, kradzieży, włamaniu, wymuszaniu zeznań biciem, szantażem czy zastraszaniem. Służby dostały zaś całkowitą wolność w sięganiu po dane telefoniczne i internetowe. Ze statystyk sięgania po dane telefoniczne (billingi, lokalizacje itp.) nie muszą się już nawet publicznie spowiadać – dzięki przepisom napisanym pod patronatem ministra Kamińskiego. Prawdopodobnie nie dowiemy się więc, czy za rządów PiS jesteśmy bardziej, czy mniej „billingowani”.

Nie wiem, jakie nowe plany ma na ten rok minister-koordynator Mariusz Kamiński. Może złapać więcej terrorystów i szpiegów? Jego staraniem uchwalono ustawę antyterrorystyczną z przepisami, jakich nie mają nawet kraje, w których zdarzają się zamachy terrorystyczne. Można np. bez zgody sądu podsłuchiwać cudzoziemca, jeśli wyda się on służbom podejrzany. Może min. Kamiński pochwaliłby się, ilu cudzoziemców się podsłuchuje? A przy okazji obywateli polskich? Bo jak montują „pluskwę” w pokoju w akademiku, gdzie cudzoziemiec mieszka, to podsłuchiwani są wszyscy mieszkańcy. Podobnie z telefonem. Jestem ciekawa, jaki z tego jest urobek? Ile zamachów służby udaremniły?

Co do planów na przyszłość, to chciałabym się dowiedzieć, co minister Kamiński robi, żeby wykonać wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 21 grudnia? Trybunał stwierdził, że masowe zatrzymywanie danych o połączeniach telefonicznych i internetowych dla mglistego celu, że kiedyś może być popełnione przestępstwo i się przydadzą, łamie unijną Kartę Praw Podstawowych. Łamie ją też sięganie po te dane przez policję i służby w przypadkach innych niż bardzo poważne przestępstwa. A także brak obowiązku powiadomienia osoby w ten sposób inwigilowanej po zakończeniu sprawy o fakcie inwigilacji.

Zobacz także: Czy prawo w państwie PiS musi być zgodne z konstytucją?

Polskie prawo łamie wszystkie przykazania tego wyroku. Na razie należymy do Unii, więc kiedy zmiany?

Od ministra-prokuratora Ziobry chętnie dowiedziałabym się, jak przez ostatni rok działała prokuratura. Bo napisał nową ustawę, dając sobie wszelkie możliwe i niemożliwe uprawnienia. Nie może już powiedzieć, że czegoś nie może. Może wszystko, więc za wszystko odpowiada. No to jestem ciekawa, czy prokuratura działała sprawniej. Obawiam się, że moja ciekawość nie zostanie zaspokojona, bo tą samą ustawą prokurator Ziobro zdjął z siebie uciążliwy obowiązek przygotowywania dorocznych, publicznych sprawozdań z działalności prokuratury.

Zadbał za to, by statystyki prokuratorskie wyglądały lepiej: wymyślił przepis, który pozwala prokuraturze wycofać z sądu akta sprawy, jeśli widzi, że zmierza ona w kierunku uniewinnienia.

Od ministra Ziobry chętnie dowiedziałabym się też, jak poprawił funkcjonowanie sądów. Na razie w sądach jest ponad dwieście wakatów, a minister wstrzymuje ogłoszenie konkursów na ich obsadzenie. Może wymyślił, że od tego sądom spadnie „załatwialność” i będzie mógł powiedzieć publiczności, że trzeba to wszystko rozwalić i ułożyć na nowo, bo nie działa? Na razie stosuje metodę spadochroniarza: w komunikatach medialnych krytykuje poszczególne wyroki i posyła prokuratora, żeby się przyłączył i posprzątał. Wedle polecenia szefa, oczywiście.

Chciałabym też wiedzieć, o ile spadła przestępczość pedofilska i liczba gwałtów dzięki wymyślonemu przez resort sprawiedliwości „rejestrowi przestępców seksualnych”. I w ogóle: gdzie jest ten rejestr?

Z zainteresowaniem będę też patrzeć, jak prokuratorzy w obronie świętej dla PiS-u demokracji stawiają w stan oskarżenia za przygotowywanie obalenia przemocą konstytucyjnego organu posłów opozycji i demonstrantów spod Sejmu, których wizerunki już wiszą na policyjnej stronie jako poszukiwanych przestępców.

ewa-siedlecka

wyborcza.pl

MAGDALENA CHRZCZONOWICZ, 19 STYCZNIA 2017

Publikacja zdjęć „zadymiarzy” narusza prawa obywatelskie. Kto kazał: Błaszczak czy Ziobro?

 

Warszawska Policja zamieściła na stronie internetowej zdjęcia 21 osób, które „mogą mieć związek z tymi zdarzeniami” (pod Sejmem 16/17 grudnia). Z komunikatu wynika, że choć osób ze zdjęć Policja dopiero poszukuje, już uznała, że są winne: „naruszyły porządek prawny”. Ale teraz policja twierdzi, że to prokurator kazał. A prokurator się wypiera. Ktoś tu kręci

Zrzut ekranu ze strony internetowej policja.waw.pl 

Pytany o komunikat policji Mariusz Błaszczak, szef MSWiA, przesądził w Radiu ZET, że demonstrantom spod Sejmu zarzuca się łamanie prawa. Chodzi m.in. o uniemożliwianie wykonywania pracy dziennikarzowi TVP oraz blokowanie wyjazdu samochodu z premier Szydło. Na pytanie, dlaczego zatem 16 grudnia 2016 policja nikogo nie spisała, Błaszczak stwierdził:

„[policja] uznała, że jeżeli by przystąpiła do zatrzymywań to byłaby awantura. (…) Wtedy policja oceniła, że przy tej agresji, pompowanej przez polityków PO, .Nowoczesnej, którzy w Sejmie wtedy byli, dojdzie do awantury (…) Oni, jak mówili sami, z totalnej opozycji chcieli poprzez ulice i zagranicę, obalić rząd. I to była właśnie ta awantura uliczna”.

„Ważny interes społeczny”

Choć w grudniu nikt nie został zatrzymany, w styczniu policja rozpoczęła poszukiwania osób, które „mogą mieć związek z tymi zdarzeniami”. W tym celu opublikowała zdjęcia 21 osób.

W komunikacie z 19 stycznia 2017 pada jednoznaczne stwierdzenie, że „nieznane dotąd osoby naruszyły porządek prawny”.

O komentarz poprosiliśmy Wojciecha Klickiego, prawnika z Fundacji Panoptykon.

„Generalna zasada jest taka, że wizerunek każdego człowieka jest pod ochroną. Na opublikowanie musi być zgoda. Ale, oczywiście, są wyjątki. Można opublikować wizerunek podejrzanych lub oskarżonych o popełnienie przestępstwa, jeżeli wymaga tego ważny interes społeczny.

Publikacja wizerunku dopuszczalna jest tylko, gdy chodzi o szczególnie poważne przestępstwo np. terroryzm oraz gdy inne metody odnalezienia/zidentyfikowania takiej osoby zawiodły. Sytuacja protestów 16 grudnia nie spełnia tych warunków.”

Nie wiadomo, jaki jest dokładnie powód poszukiwania informacji o osobach ze zdjęć, poza stwierdzeniem, że brały udział w wydarzeniach pod Sejmem. Nie wiadomo, czy są o coś podejrzane, a jeżeli tak, to o co.

Nie wiadomo na czym polegało „naruszenie porządku prawnego” i skąd przypuszczenie, że dokonały tego akurat osoby przedstawione na zdjęciach.

W liście do Komendanta Stołecznej Policji z 19 stycznia 2016 Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, że

takie sformułowanie komunikatu Policji narusza konstytucyjne domniemanie niewinności.

Organ państwa, zanim sąd wydał wyrok, przesądził o winie osób ze zdjęć.

Rzecznik poprosił Policję o wyjaśnienia, na jakiej podstawie rozpowszechnia wizerunek 21 osób bez ich zgody.

Wojciech Klicki zwraca uwagę na kolejny niepokojący aspekt sprawy:

„To była demonstracja antyrządowa, więc celem publikacji zdjęć demonstrantów może być zniechęcenie do manifestowania sprzeciwu wobec władzy w przyszłości.

Takie działanie stygmatyzuje ludzi, o których nie wiadomo nawet, czy rzeczywiście naruszyli prawo. To są niebezpieczne praktyki, których powinno się używać tylko w absolutnie wyjątkowych przypadkach”.

Czy doszło do przestępstwa

Jak wynika z  analiz prowadzonych przez OKO.press demonstranci pod Sejmem zapewne nie naruszyli prawa. Nie jest bowiem naruszeniem prawa blokowanie dróg czy obiektów publicznych w ramach demonstrowania swoich przekonań. Żaden z wielu zapisów zdarzeń nie wskazał też na agresję fizyczna wobec polityczek czy polityków, choć doszło do gestów takich jak grożenie pięścią czy agresywne okrzyki. Pisaliśmy o tym m.in. w tekście „Prokuratura zajęła się blokującymi Sejm”.


Przeczytaj też:

Prokuratura zajęła się blokującymi Sejm. W 2012 r. odrzuciła takie same zarzuty wobec Solidarności

DANIEL FLIS  23 GRUDNIA 2016


Kto kazał: Błaszczak czy Ziobro?

„W związku z dużym zainteresowaniem” publikacją zdjęć 19 stycznia 2017 po południu Policja opublikowała kolejny komunikat.

Rzecznik prasowy KSP, Mariusz Mrozek, wyjaśnia, że publikację zleciła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Podaje konkretne daty zleceń: 5 stycznia (publikacja wizerunków trzech osób) i 17 stycznia (pozostałych osób, zapewne 18).

Doszło tu jednak do zaskakującej riposty ze strony Michała Dziekańskiego, rzecznika warszawskiej Prokuratury Okręgowej, który w „Faktach” TVN 19 stycznia kategorycznie stwierdził:

„Zapewniam, że prokurator nadzorujący to postępowanie nie wydał polecenia publikacji w trybie procesowym, bo też prokurator nie ma takich uprawnień. Może jedynie decydować o publikacji wizerunku osób podejrzanych, czyli takich, którym przedstawiono zarzuty, a zatem znana jest ich tożsamość”.

Dziekański dodał, że prokuratura wiedziała, że ta publikacja nastąpi, bo „policja nas o niej informowała. Ze strony prokuratora-referenta nie było sprzeciwu. Naszym zdaniem w tym wypadku publikacja była uzasadniona”.

O publikacji wizerunku może zdecydować (poza prokuratorem w przypadku osób podejrzanych) funkcjonariusz policji prowadzący sprawę. Musi to być jednak uzasadnione opisanym wcześniej ważnym interesem społecznym.

OKO.press wystąpiło do Komendy Stołecznej Policji o udostępnienie pism z 5 i 17 stycznia, które mogłyby przesądzić jak to się odbyło. Teoretycznie obie strony mogą mówić prawdę: jeżeli polecenie wydała prokuratura wyższego, bądź najwyższego szczebla, informując policję, że jest to polecenie prokuratora prowadzącego postępowanie.

„Działania Policji mogą naruszać prawo do ochrony dobrego imienia i prywatności tych osób, dlatego mogą one pozwać Policję o naruszenie ich dóbr osobistych”, mówi Wojciech Klicki.

Do publikacji odniosła się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka: „W naszej ocenie nie ma wyraźnych podstaw prawnych do publikacji wizerunku ww. osób na stronie Komendy Stołecznej Policji. (…) Publikacja wizerunków tych osób może stanowić naruszenie ich dóbr osobistych i być źródłem odpowiedzialności odszkodowawczej.” Według HFPC publikacja może naruszać:

  • art. 6 ust. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – domniemanie niewinności;
  • art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – poszanowanie życia prywatnego;
  • art. 57 Konstytucji RP – wolność zgromadzeń;
  • art. 11 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – prawo do wolności zgromadzeń.

Osoby, których zdjęcia znalazły się na stronie Policji, mogą kontaktować się z Fundacją.

 

OKO.presspublikacja

Paweł Wroński

Sikorski: Ameryka to samolubny szeryf

20 stycznia 2017 | 05:17

Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych Polski

Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych Polski (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Jedną z pierwszych propozycji, jakie złoży Putin Trumpowi, będzie wstrzymanie budowy bazy antyrakietowej w Redzikowie. To byłby prawdziwy sprawdzian stosunku Trumpa do Moskwy i zarazem jego przyjaźni do Polski

Paweł Wroński: Trump wygrał pod hasłem „Uczyńmy Amerykę znów wielką”. Jakie najważniejsze wyzwania stoją przed 45. prezydentem USA w urzeczywistnieniu tej wizji?
Radosław Sikorski*: Przewrotnie mówiąc, najważniejszym zadaniem prezydenta jest upewnienie reszty świata, że Ameryka nadal chce być wielka. Czyli że gotowa jest wspierać globalny system bezpieczeństwa. Upewnienie, że jej lotnictwo i flota nadal będą strzegły wodnych szlaków handlowych, że armia będzie ograniczała obszary konfliktu. To jądro tego, co nazywamy rolą globalnego szeryfa – czyli przedstawiciela prawa międzynarodowego.
Postawa Trumpa świadczy o tym, że zamierza prowadzić twardą politykę wobec chińskich prób uczynienia morza wewnętrznego z Morza Wschodniochińskiego. Z drugiej strony na Forum Ekonomicznym w Davos prezydent Chin objawił się jako największy zwolennik wolnego handlu.
– Jeśli wsłuchać się w retorykę Trumpa i jego obozu, można dojść do wniosku, że USA w przyszłości nie będą już światowym policjantem w dobrym znaczeniu tego słowa, tylko samolubnym państwem, które dba przede wszystkim o swój interes. Tyle że państwem mocniejszym od innych. Trump uważa, że Stany Zjednoczone więcej dokładają do tej quasi-imperialnej roli, niż na niej korzystają. Oczywiście wolno mu tak sądzić. Pytanie: czy to nowa doktryna, czy tylko brak wiedzy. Gdy poznamy na nie odpowiedź, to będziemy wiedzieli, czy chodzi o skorygowanie systemu, co zawsze jest cenne, czy jego przemeblowanie, a to byłoby już groźne.
Czy takie myślenie może sprawić, że powrócą strefy wpływów? I stanie się tak, że USA będą odpowiadać za jeden rejon świata, a inne mocarstwo – na przykład Rosja – za inny? W dodatku Trump mówi, że NATO jest przestarzałe, budżety na obronę zbyt małe, a Europa nie dba o bezpieczeństwo.
– Zbieżność retoryki Trumpa z tym, co od lat mówi Moskwa, jest dla mnie zastanawiająca i niepokojąca. Miejmy nadzieję, że słowa o NATO to tylko próba wystraszenia sojuszników, aby wreszcie podnieśli budżety obronne, co samo w sobie jest słuszne. Jeśli jednak nawiązuje pan do ostatniego wywiadu Trumpa dla „Bilda” i „Timesa”, to jego stwierdzenie, że NATO nie uczestniczy w wojnie z terroryzmem i że to USA bronią krajów Sojuszu, jest po prostu nieprawdziwe. Bo przecież to NATO przyszło z pomocą Ameryce po zamachach na WTC i Pentagon z 11 września 2001 r. Związaliśmy się w tej wojnie na lepsze i na gorsze ze Stanami Zjednoczonymi, odsuwając od władzy talibów w Afganistanie i próbując ustabilizować ten kraj.
Trump nie wykluczył zniesienia sankcji wobec Rosji za zajęcie Krymu, jeśli przyniosłoby to korzyści. To groźne?
– Groźne. I ta wypowiedź może być pierwszym skowronkiem takiej nacjonalistycznej doktryny twardo pojętego, krótkotrwałego interesu narodowego. To może znaleźć aprobatę wśród wyborców Trumpa. Jeśli jest się Amerykaninem mieszkającym poza Waszyngtonem, to można zadać pytanie: co nam do tego, czy Krym jest ukraiński, czy rosyjski? Mam nadzieję, że współpracownikom prezydenta uda się skorygować ten sposób myślenia, bo obecnie trzeba myśleć w kategoriach ładu międzynarodowego.
Przypadek Krymu może być precedensem i rodzi pytanie, co będzie, kiedy prawo pięści usankcjonujemy. A będzie to miało negatywne konsekwencje także dla Ameryki. To ona gwarantowała niepodległość i integralność terytorialną Ukrainy w zamian za pozbycie się przez Kijów arsenału jądrowego. Jeśli długotrwałe zobowiązania Waszyngtonu okażą się nieważne, to może oznaczać konsekwencje w przypadku Korei Południowej czy Tajwanu, których suwerenność i niepodległość USA gwarantują.
Trump wyraża radość z Brexitu i spodziewa się, że inne państwa też zaczną wychodzić z Unii. Czy to nie przyniesie odmiennego efektu, czyli zjednoczenia Europy wobec grających na jej rozbicie USA?
– Pamiętajmy, że pierwszym zagranicznym politykiem, z którym spotkał się Trump, był Nigel Farage, główny orędownik Brexitu. To było niemądre, ale trudno Trumpowi odmówić konsekwencji. Niewykluczone, że gdyby prezydent naprawdę proklamował doktrynę rozbicia Unii, to UE wreszcie znajdzie to, czego jej brakowało – doktrynę spójności opartą na antyamerykanizmie.
O tym „lewactwo”, jak powiedziałaby obecna propaganda, zawsze marzyło. Był taki czas w okresie konfliktu irackiego, gdy nowa Europa tłumaczyła starej, że antyamerykanizm nas nie interesuje, że tożsamość europejską trzeba rozwijać w ramach jedności całego Zachodu. Ale jeżeli polityką Stanów Zjednoczonych stałaby się gra na rozwalenie Unii, to zasadniczo zmieniłoby psychologiczny układ sił w Europie.
Liczę na ludzi takich jak sekretarz obrony i sekretarz stanu USA. Że oni zrozumieją, iż Europa rozbita na państwa członkowskie będzie mniej użyteczna w kryzysach, które nas wszystkich czekają. Zjednoczony kontynent może mieć wątpliwości wobec polityki Stanów Zjednoczonych, ale gdy np. poprze ich stanowisko w sprawach pomocy rozwojowej i humanitarnej, to tworzy nową jakość i jest atutem.
Właśnie, współpracownicy Trumpa. Jak pan ocenia sekretarza stanu Rexa Tillersona i sekretarza obrony Jamesa Mattisa?
– Bardzo wysoko. Generał Mattis to świetny dowódca, który wie, jakie znaczenie ma NATO. A Rex Tillerson to człowiek z dużym dyplomatycznym doświadczeniem. Kierowanie takim koncernem jak ExxonMobil można porównać do doświadczenia bycia premierem sporego państwa.
Gdy Trump mówi, że nie zdziwi się, jeśli z Unii wyjdzie kolejne państwo, to ma na myśli również Polskę?
– Zdaje się, że na polskiej prawicy, także w obozie rządzącym, są politycy, którzy chętnie by w tym pomogli. Nie miałoby to jednak nic wspólnego z polskim interesem narodowym.
Z sondażu dla ABC News i „Washington Post” wynika, że Trump już na starcie jest najgorzej postrzeganym prezydentem spośród ostatnich siedmiu przywódców Ameryki. Popiera go tylko 40 proc. badanych. Czy będzie musiał się zmierzyć z własną niepopularnością?
– W Polsce bez większych przeszkód rządzą politycy z jednym z najniższych współczynników zaufania społecznego – mam na myśli Antoniego Macierewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
Równocześnie 60 proc. badanych uważa, że Trump poradzi sobie ze sprawami gospodarczymi.
– To prawda, Trump poruszył parę kwestii, które są ważne, a których waszyngtoński establishment nie rozwiązał. Chodzi o upolitycznienie roli banków centralnych i ich rolę w kreowaniu bogactwa, na przykład poprzez bańki spekulacyjne. W Stanach Zjednoczonych podatki korporacyjne są jednymi z najwyższych w świecie, dwa razy wyższe od tych w Polsce. To powoduje, że z Ameryki wyprowadzają się firmy, ale także uciekają pieniądze. Amerykanie mają też nadzieję, że skończy się trwający osiem lat rozdźwięk między prezydentem a zdominowanym przez Republikanów Kongresem. Jego przezwyciężenie umożliwiłoby na przykład rozpoczęcie wielkiego programu inwestycji w infrastrukturę.
Sondaż pokazuje też wysokie poparcie dla renegocjacji porozumienia NAFTA, czyli strefy wolnego handlu między USA, Kanadą i Meksykiem. Jednak większość Amerykanów jest przeciwko budowie muru na granicy z Meksykiem, co obiecywał Trump.
– Bez renegocjacji NAFTA groźby Trumpa, że będzie wprowadzał cła na samochody wyprodukowane w Meksyku, są po prostu niewykonalne. Bo teraz nie ma podstaw do ich wprowadzenia. Równocześnie wycofanie się z porozumienia mogłoby mieć katastrofalne skutki dla USA. Byłoby sprzeczne z filozofią Trumpa – chęcią ograniczania napływu nielegalnych imigrantów. Pamiętajmy też, że wbrew postprawdom w internecie bilans przepływu ludności między Stanami i Meksykiem przesunął się w stronę Meksyku. Więcej ludzi przenosi się z USA za Rio Grande, co wiąże się ze wzrostem zamożności Meksyku, między innymi dzięki umowie NAFTA. Większość nielegalnych latynoskich imigrantów do USA napływa z krajów trzecich.
Jaki będzie stosunek Trumpa do Europy Środowej? Polakom obiecał zniesienie wiz, a z kręgów wojskowych nadchodzą sygnały, że w Polsce pozostanie amerykański kontyngent.
– Dwie żony Trumpa są z naszych stron, czyli Czech i Słowenii. Miejmy nadzieję, że oznacza to nie tylko sympatię dla regionu. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby właśnie nasz obszar stał się obiektem pierwszego testu w relacjach amerykańsko-rosyjskich.
Jakiego?
– Putin może na przykład złożyć propozycję, aby Stany Zjednoczone zrezygnowały z dokończenia budowy instalacji tarczy antyrakietowej.
To możliwe?
– Rosjanie uważają bazę antyrakietową w Redzikowie za zagrożenie dla własnego potencjału nuklearnego. To dla nich ma żywotne znaczenie i może być prawdziwym testem nie tylko dla intencji Trumpa wobec Moskwy, ale też jego stosunku do krajów środka Europy. To dopiero będzie prawdziwa decyzja, a nie kolejne bajdurzenia o zniesieniu wiz, co obiecuje każdy prezydent.
*Radosław Sikorski – minister spraw zagranicznych z ramienia PO w latach 2007-14, minister obrony narodowej w rządzie PiS w latach 2005-07, wiceszef MON u Jana Olszewskiego i wiceszef MSZ w rządzie Jerzego Buzka. W latach 80. był brytyjskim korespondentem w Afganistanie. Wykłada na Harvardzie

sikorski

wyborcza.pl

Monika Olejnik

To dobra władza, bo pozwala nam się śmiać

20 stycznia 2017

Kadr z serialu 'Ucho Prezesa'

Kadr z serialu ‚Ucho Prezesa’ (Ucho Prezesa / https://www.youtube.com/channel/UCggq3qvOrrM2u9gRL7oMOfA)

Cudowna jest pani Basia, do której prezes mówi tak: „Nie ma mnie dla nikogo”. A ona: „A jak pan prezydent będzie pytał?”. Na to prezes: „A to jest ktoś?”.

Władza nie odpuszcza. Poszukuje osób, które demonstrowały pod Sejmem. Policja publikuje 21 zdjęć i prosi, żeby donosić, jeżeli się rozpozna osoby. To typowe zastraszanie obywateli. Mieliśmy tego przykład, kiedy po „czarnym proteście” prokuratura skompromitowała się, poszukując organizatorek marszu. Rozsyłanie zdjęć jest pomysłem ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka.
Za chwilę chyba demonstrować już nie będzie można, ale można będzie się śmiać. W kabarecie „Ucho Prezesa” groźny minister jest postacią komiczną, która podlizuje się, leży plackiem i podsłuchuje. Wie, jak posłodzić herbatę, wie, jak zadbać o to, żeby prezesowi nóżki nie dyndały w fotelu, podtyka mu jego ulubione krówki.
Minister z kabaretu Górskiego siedzi za kotarą i słucha intryg prezesa.
A prezes lubi zarządzać przez kryzys. Samo życie, czyli słynna historia między Krzysztofem Czabańskim a Jackiem Kurskim. Ten pierwszy nie chciał, żeby Kurski pozostał prezesem TVP. Kaczyński ich skłócił, Kurski jednak pozostał i zwracając się do prezesa „el comandante”, chwali się: „Usunąłem nienawiść z telewizji”.
Najcudowniejszą postacią jest Antoni Macierewicz przedstawiony jako minister wojny. Błaszczak mówi o nim: „Krokodyl, który jak wchodzi do Nilu, to woda znika”. Pojawia się też sugestia, że z chęcią zająłby miejsce pana prezesa. No i mamy słynnego Misiewicza. O Misia dba pani Basia,  sekretarka pana prezesa, daje mu kakałko, martwi się, czy się uczy.
To jest dobra władza, bo pozwala nam się śmiać.
Ministrowie Błaszczak i Macierewicz stwierdzili, że kabaret jest zabawny, oglądali. Pan prezes zauważył, że rudy kot, który występuje w kabarecie, nie jest jego – tylko przychodzi. A oko prezesa, Adam Bielan, powiedział, że jedynie, co skrytykował pan prezes, to to, że kot pije mleko, bo – jak wiadomo – koty w starszym wieku mleka nie piją.
W kabarecie możemy się pośmiać z nieudolności ministra wojny, który nie potrafi zakupić helikopterów, za to wysnuwa teorie o sprzedaży caracali za jednego dolara Rosjanom.
Historia rządzących w soczewce. Pan prezes ma szafę, w której trzyma haki na każdego. Te haki z lubością podsuwa minister spraw wewnętrznych. Jak jesteś z PZPR, to czasami dobrze, czasami źle, wszystko zależy od humoru „el comandante”.
Cudowna jest pani Basia, do której prezes mówi tak: „Nie ma mnie dla nikogo”. A ona: „A jak pan prezydent będzie pytał?”. Na to prezes: „A to jest ktoś?”.
W dawnych czasach plotki głosiły, że Wiesław Gomułka nie znosił Kabaretu Starszych Panów, ciskał popielniczkami, kałamarzami w telewizor. Jego żona nie znosiła Kaliny Jędrusik i oburzona była jej dekoltem i krzyżykiem. Kalina Jędrusik odpowiedziała na to sukienką zapiętą pod samą brodę, ale jak się odwróciła… miała dekolt aż do pupy. To były czasy.

pan

wyborcza.pl