Tag Archives: Nowoczesna

Duda w kuwecie Kaczyńskiego

Trzy teksty Waldemara Mystkowskiego.

Andrzej Duda w trakcie ciszy wyborczej udał się do małopolskich miejscowości Zakliczyna i Łowczówka, które do naszej historii weszły wraz z pierwszą poważną bitwą I Brygady w 1914 roku.

W ciszy szept jest krzykiem, a jak ma się przewiny jako polityk, ten wewnętrzny krzyk może być nie do zniesienia. I chyba coś takiego przeżywa prezydent, który ciągle zawodzi, a 100. rocznica odzyskania niepodległości jest oddana walkowerem, jeżeli to przełożyć na działania militarne, to Duda uciekł jako dowódca, a żołnierze jego zostali wysieczeni w krwawej jatce.

Jeszcze niedawno Duda perorował o referendum konstytucyjnym, które miało się odbyć 11. listopada, a na uroczystości najważniejszego święta narodowego od stuleci mieli przybyć wielcy tego świata. Niestety nikt nie przybędzie, bo Duda i PiS nie są już dla nikogo partnerami, przybędą za to faszyści z całej Europy i zhańbią nasze największe święto.

Nie wiadomo, czy z nimi poradzą sobie służby porządkowe, bo inny „orzeł” Jarosława Kaczyńskiego Joachim Brudziński ma kłopoty ze związkami zawodowymi policjantów, funkcjonariusze biorą chorobowe, nie godzą się na warunki socjalne, jakie zgotowała im władza.

Duda w Zakliczynie snuł jakąś dziwną pajęczynę eschatologiczną w imieniu poległych żołnierzy I Brygady. Duda wczuł się w rolę zabitego żołnierza i tak w jego imieniu się wypowiedział: „Było warto (stracić życie – przyp. mój), mimo że żyłem tylko 20 kilka lat”. Lepiej, żeby Duda jednak nie otwierał twarzy i nie tylko dlatego, że jej nie ma. Duda to taki statysta na planie filmowym, który udaje poległego i leży twarzą do ziemi.

Desperacką propozycję ratowania Święta Niepodległości przedstawił były minister spraw wewnętrznych rządu PO-PSL Bartłomiej Sienkiewicz, który wykombinował, aby rządzący wyłączyli 11 listopada spod ustawy o zgromadzeniach, a tym samym nie pozwolili na nacjonalistyczno-faszystowski Marsz Niepodległości. Jak pisze Sienkiewicz: „Przywróćmy Polsce jej święto zanim ekstremiści i prawica nie zniszczą do reszty, i święta, i Polski”.

Już jednak na to za późno. Świat zobaczy naszą hańbę i jej autorów: Dudę, Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego, którzy nas ośmieszają. Będziemy musieli jako naród żyć z tym piętnem.

Chciałoby się napisać: nareszcie, więc piszę: nareszcie! Opozycja poszła po rozum do głowy, bo w ciszy gabinetów wodzów partyjnych musi się coś nie zgadzać, wszak wynik PiS – 34 proc. – jakby nie patrzył wg wszelkich absurdów polskich, nie jest zwycięstwem ani tym bardziej większością.

Wybory samorządowe wygrała opozycja, niezależnie od rozdrobnienia partyjnego. Opozycja wygrała wyścig do rozumu wyborców, co może brzmi górnolotnie, na koturnie, lecz tak jest. Motorami rozwoju kraju są duże ośrodki miejskie, one skupiają elity, a w żadnym dużym i średnim mieście PiS nie wygrał ani wyborów samorządowych, ani prezydenckich.

Wygrana z PiS – wg najbardziej niekorzystnych przeliczników głosów, z obowiązującą u nas metodą D’Hondta – jest na wyciągnięcie ręki.  Potrzeba do tego nie tylko mobilizacji elektoratu – a na taki można liczyć, o czym przekonaliśmy się w I turze wyborów samorządowych. Przede wszystkim trzeba wymusić mobilizację liderów partyjnych, mobilizację do kompromisów.

Wszystko można pogodzić w ramach demokratycznych struktur – od ideowych lewicy do liberalizmu. Zagrożenia zawsze przychodzą ze strony prawicy. W Polsce jest to regułą – tak było w okresie międzywojennym, tak jest i teraz.

Nareszcie opozycja zebrała się w sobie i po raz pierwszy liderzy sześciu stronnictw opozycyjnych na wspólnej konferencji zapowiedzieli współpracę w samorządach, a są to: Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Unia Europejskich Demokratów. A więc niemal wszyscy są przeciw PiS.

Nareszcie! Po samorządach przyjdzie czas na wybory do Parlamentu Europejskiego, które mogą być najciekawszym poligonem współpracy opozycji, a następnie do Sejmu i Senatu. Metoda D’Hondta premiuje największych, a opozycja jest 2-krotnie większa niż PiS w swoim najlepszym okresie. Dopiero przegrane PiS można rozliczyć – za dewastację mediów publicznych, niezależności sądownictwa, za demolkę demokracji i prestiżu Polski.

Mateusz Morawiecki wyrasta na dziwny typ polityczny, który ma na bakier z prawdomównością i z prawem, co w demokracji powinno wykluczyć z przestrzeni publicznej, lecz w Polsce mamy coraz mniej demokracji, dzięki temu ma się on całkiem dobrze, choć wątpię, czy z nim będzie w porządku, gdy Jarosław Kaczyński odejdzie.

Słynna była szefowa amerykańskiej dyplomacji Madeleine Albright mogła Morawieckiego nie dostrzegać, ale jego szef Jarosław Kaczyński to dla niej postać, która jest godna szerokiego odnotowania w książce „Faszyzm. Ostrzeżenie”, która ukazała się w ubiegłym miesiącu na polskim rynku wydawniczym.

Co? – prezes PiS w pozycji o faszyzmie. Nie róbmy wielkich oczu, bo tak już nas widzą na szerokim świecie, a świat amerykański ma dla nas wymiar największy, tuż zaraz po unijnym. Albright jest szczególnie wrażliwa na nasz region, wszak urodziła się w czeskiej Pradze.

Amerykanka pisze wprost o kontakcie Kaczyńskiego z ludem polskim: „Wydaje się, że znajduje lepsze porozumienie ze swoimi kotami niż z obywatelami”. Choć ten „lud polski” powinienem zamienić na „ciemny lud”, tak prezes traktuje swój elektorat, a do innych wyborców mając pogardę, którą dobrze poznaliśmy przez trzy lata rządów jego partii.

Brak kontaktu Kaczyńskiego z Polakami – z tego wypływają problemy jego partii, prezes PiS postrzega rodaków w perspektywie kuwety. To jest nieuniknione psychologicznie, gdy ktoś taki porusza się za żelaznymi barierkami, otoczony kordonem policjantów i prywatnych ochraniarzy.

Cienka jest granica między normalnością a chorobą psychiczną, to cienizna jest zauważalna u Kaczyńskiego, nawet w jego przemówieniach, w których wydaje się być dla siebie mądrym, gdy wklei do wygłaszanych zdań jakieś trudniejsze słówko ze słownika wyrazów obcych.

W kuwecie nie tylko załatwiają się koty, z którymi prezes ma bliższy kontakt niż „z obywatelami”, odizolowany od świata taki osobnik innych tym bardziej postrzega na podobnej zasadzie, bo innych perspektyw nie odczuwa, utracił kontakt z normalnym życiem. Wspomniany na początku Morawiecki to dla Kaczyńskiego odpowiednio większy kot, bynajmniej nie tygrys ani lew salonowy.

I Morawiecki tak siebie traktuje, wygłasza pisowskie frazesy, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Tuż przed dniami zadusznymi premier był w Telewizji Republika wygłosić wprost frazesy, jakby znajdował się w kuwecie i za wszelką cenę chciał się przypodobać swojemu panu.

Morawiecki o mediach wyraził się: „Media zostały wyprzedane. Straciliśmy na tym ogromnie dużo. Dzisiaj media są w rękach zagranicznych, w bardzo dużym stopniu w rękach niemieckich”. Nieładnie, premierze, tak grzebać w piasku silikonowym i sypać nam po rozumie, aby ze swej pozycji przypodobać się swemu panu – Kaczyńskiemu, bo ani TVP nie została sprzedana, ani kanały radia publicznego, ani owa TV Republika, w których zostały wygłoszone takie kalumnie przeciw rozsądkowi. Oglądalność programów informacyjnych w mediach publicznych przewyższała o wiele te w najlepszych mediach prywatnych, jak choćby w TVN, ale podobni politykom PiS funkcjonariusze, a nie dziennikarze, je zdewastowali.

Inaczej niż miauczeniem trudno nazwać głos premiera o Trybunale Sprawiedliwości UE: „Nie ma czegoś takiego jak bezpośrednia władza UE nad prawodawstwem Polski. Reformy wymiaru sprawiedliwości należą do krajów członkowskich”. Ani Komisja Europejska, ani TSUE nie reformują polskiego sądownictwa, lecz zajmują się demolowaniem sądownictwa –  w tym wypadku Sądu Najwyższego – w Polsce, które przestaje być niezależne, a staje się partyjne, czyli bezprawne wg wszelakich standardów demokratycznych.

Używanie w polityce kłamstwa dewastuje psychicznie polityka, jak wszystko co jest niemoralne. Złodziej, który raz ukradł, zaznał łatwości bogacenie się kosztem innych, drugi raz złodziejstwo idzie mu łatwiej i nie wie, kiedy staje się psychicznie zależny. Tak jest z politykami PiS. Prezes oderwał się od obywateli, bliżej mu do kotów, tak samo dzieje się z politykami PiS, kłamią i mataczą jak najęci, bo to dla nich stało się „normalne”. Tę cienizną moralną Morawiecki wielokrotnie przekroczył i nie można się spodziewać, aby tak zarządzana Polska była normalna.

Kandydat PO na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski

Aby wygrać z PiS, opozycja musi grać razem. Jak władza wypadnie z rąk PiS, należy przemyśleć, jak ich zdelegalizować, bo to partia totalitarna, bliska NSDAP i KPZR.

Teraz należy odsunąć od władzy wspólnymi siłami.

Kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski to bodaj w tej chwili najlepszy kandydat.

Jest on w stanie wygrać z każdym kandydatem PiS. Ale nieie został uzgodniony w ramach opozycji, bo Nowoczesna ogłasza, ze ich kandydatem będzie Paweł Rabiej, którego mało, kto zna.

Mam nadzieję, ze opozycja się dotrze, ale Schetyna i Petru winni pohamować swoje zapędy wodzowskie, obydwaj są odpowiedzialni wobec Polaków.

PiS jest zagrożeniem dla Polski, to wróg naszej ojczyzny.

Trzaskowski pisze o swojej kandydaturze.

Trzymam kciuki za Trzaskowskiego i będę za nim pyszczył.

Opinia Kleofasa Wieniawy, czy opozycja wyciągnie wnioski z jedności.

Z PiS-em można wygrać i trzeba. Opozycja ma klucz do zwycięstwa w swoich rękach, jeżeli zmarnuje, wyborcy tego nie darują. Ja też

PiS kombinuje z ordynacją wyborczą. A będzie ona wielce niekorzystna dla opozycji. Nie tylko dotyczy sprawy przelicznika głosów na mandaty, w tej mierze można wiele kombinować, ale także okręgów wyborczych, ktorych w tej chwili jest 41. PiS chce zwiększyć do 100.

Dla portalu wiadomo.co o programie samorządowym Platformy i recepcie na zwycięstwo opozycji mówi politolożka z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego dr Anna Materska-Sosnowska.

KAMILA TERPIAŁ: Na Konwencji Samorządowej PO pokazała program z przekazem „totalna propozycja”. Dobry pomysł i dobry moment? Niektórzy mówią, że Platforma się obudziła…

ANNA MATERSKA-SOSNOWSKA: PO zaproponowała całościowy, spójny program, a to było ważne i oczekiwane przez jej wyborców. Dotychczas brakowało tak jasno sformułowanego przekazu. Gdy wejdziemy w szczegóły, to oczywiście można się zastanawiać nad sensownością pewnych propozycji i nad tym, jak skrupulatnie zostały one zapisane. Na przykład ustawa o przywróceniu demokracji czy kwestie dotyczące OFE, albo czy wskazano, skąd wziąć pieniądze na rozszerzenie programu 500 Plus na pierwsze dziecko. To jednak są szczegóły, ważne, że

O wspólnych listach politolożka mówi.

Wierzy pani we wspólne listy opozycji? Po raz kolejny padła ta propozycja. Czy to jest zaklinanie rzeczywistości?

To nie jest zaklinanie rzeczywistości, ja faktycznie wierzę, że wspólne listy powstaną. Mniejsze partie prędzej czy później zobaczą, jakie mają sondaże i że samodzielnie w wyborach nie mają szans. Mogłyby tylko odebrać głosy PO, ale niczego nie uzyskają, bo są za słabe. Bardzo istotna jest też deklaracja PO, która podkreśla chęć tworzenia koalicji, nie tylko z partiami, ale także z ruchami społecznymi.

Lider Nowoczesnej już stawia warunki. Chce aby w 1/3 miast wojewódzkich kandydatów wskazywała jego partia.

To początek negocjacji – na razie nie ma innego wyjścia. Nie może powiedzieć, że przyjmie wszystko, co zaproponuje Platforma. Zależy mu na utrzymywanie pozycji partnera w koalicji. Ale

A konkluzja jest następująca.

W sprawie koalicji ugrupowań opozycyjnych zajął głos Ryszard Petru w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz z „Wyborczej”.

gazeta.tv/plej >>>

„70 procent” – na tyle Ryszard Petru ocenia szansę na powstanie koalicji ugrupowań opozycyjnych przed wyborami samorządowymi. Mimo grymasów ze strony PO nie wycofuje się z propozycji, by jedną trzecią kandydatów na prezydentów miast wskazała Nowoczesna.

Jak nie utworzą wspólnych list i nie pokonają PiS, to Schetynie i Petru nastukam.

https://twitter.com/DevilStockton/status/922909520732573696

PiS cofa się przed tłumami. Wywiady ze Schetyną i Petru

schetyna-i-petru

Dwa wartościowe wywiady publikuje „Wyborcza”, z Grzegorzem Schetyną i Ryszardem Petru. Liderzy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej opisują strategię walki politycznej z PiS.

Sytuacja staje się tragiczna dla Polski, partia Kaczyńskiego niszczy wszystko, czego się dotknie. Strategie Schetyny i Petru nie różnią się zasadniczo, w dobrym znaczeniu uzupełniają się. Potrzeba jednak ściślejszej współpracy.

SCHETYNA:

„Staramy się zainteresować ludzi młodych. Pamiętamy sprawę ACTA, to młodych naprawdę wzburzyło. Będziemy używać portali społecznościowych i sieci na wielką skalę. Zresztą już to robimy. Wiemy, że PiS cofa się przed tłumami. Dlaczego wycofał się z zakazu aborcji? Bo w 142 miastach odbyły się protesty. PiS boi się tłumów na ulicach. I tłumy wolnych obywateli muszą stanąć przeciw niemu”.

„Musimy pokazać prawdziwe emocje i niszczenie przez władze życia przyszłych pokoleń. Ludzie nie rozumieli wartości ciepłej wody, wzrostu gospodarczego, spokoju, bo to było oczywiste. Dzisiaj, choć gospodarka słabnie, nie widać tego z zewnątrz. Polacy nie przykładają do tego większej wagi. Przekonać ich jest bardzo trudno. Tym bardziej że co chwila wychodzi wicepremier Morawiecki i opowiada, że będziemy mieli Dolinę Krzemową, londyńskie City albo zagłębie produkcji elektrycznych samochodów”.

PETRU:

„Ludzie przestaną głosować na PiS dopiero wtedy, gdy zacznie spadać zatrudnienie, spadną płace, a nie tylko inwestycje, które już spadają, ale to się jeszcze nie przełożyło na spowolnienie. Dlatego to swing vote jest na razie za PiS-em, bo ludzie jeszcze nie odczuli materialnie jego polityki”.

„PiS musi rozdawać pieniądze, żeby się utrzymać, więc je beztrosko rozdaje, bo uważa, że polityka jest najważniejsza, a z gospodarką jakoś to będzie. Nieprawda. Firmy już czują, że jest gorzej, mają pod górkę, rosną podatki. Urzędy skarbowe są bardziej represyjne. Ale ludzie na co dzień jeszcze tego nie odczuli. To groźne, bo być może odczują to dopiero po następnych wyborach, które wygra PiS”.

O nieposłuszeństwie obywatelskim:

„Dopuszczam. Ale na razie nie ma sytuacji rewolucyjnej. Ludzie pracują i się uczą. Uczą i leczą oraz chorują. Kupują i sprzedają. Chodzą do pracy i jeżdżą na wakacje. Nie uważają, że nadchodzi koniec świata. Gdy uznają, że nadchodzi, będzie rewolucja. Ale rewolucja jest nieobliczalna. Trzeba być odpowiedzialnym. Kiedy ludzie wyjdą na ulice, łatwo poleci cegłówka, a wtedy my będziemy musieli wziąć współodpowiedzialność za sytuację”.

gazeta-wyborcza

Okładkowym „bohaterem” w świątecznej „Wyborczej” jest Robert Górski, lider Kabaretu Moralnego Niepokoju, którego internetowy serial „Ucho Prezesa” robi furorę.

„Mój generalny zarzut wobec PiS jest taki, że tworzy nieprzyjemną atmosferę podejrzliwości, insynuacji, napuszczania jednych na drugich. A propaganda jest już nie do zniesienia. Nie mam nic przeciwko temu, żeby telewizja publiczna pokazywała rządowy punkt widzenia, ale „Wiadomości” są zajadle anty. Przeciwko opozycji, przeciwko każdemu, kto ma inne zdanie”.

TVP Info z obrzydliwym Pawlickim. Płastostopie umysłowe o Ryszardzie Petru

nowoczesna

Do obrzydliwych informacji wykorzystuje się obrzydliwe twarze.

A taką twarz ma Maciej Pawlicki z TVP Info, obok którego strach byłoby stanąć, bo możnaby mieć wrażenie, iż jest się wrzuconym w środek horroru, albo zmory sennej.

Tak też Pawlicki mówi – brak odpowiedniej dykcji, intonacji i tzw. „yyy-anie”. O takich twarzach i dykcji aktorzy mówią: zapluta.

Nieprzypadkowo ten Pawlicki podał fałszywy news. Podał go swoją facjatą i dykcją, iż Ryszard P. – Petru – został aresztowany z powodu zarzutu szpiegostwa.

Tak działa obrzydliwość. Wszystkie narzędzie obrzydliwości zostały wykorzystane.

Rynsztok PiS w głównym swym nurcie. Mainstream PiS.

Dopiero po chwili zostało wyjaśnione, iż to manipulacja. A dlaczego obrzydliwy Pawlicki nie wziął na tapetę Antoniego Macierewicza, albo Jarosława Kaczyńskiego?

To oni działają na szkodę Polski, a więc podejrzenie, iż są rosyjskimi szpiegami, jest bardziej prawdopodobne intelektualnie.

Takie nieprofesjonalne postaci jak Pawlicki robią telewizję „narodową”, a przy tym ze sznytem własnym – obrzydliwości, jak ów Pawlicki – to człowiek z kategorii płaskostopia umysłowego.

Obrzydliwość Pawlickiego można też nazwać brzydactwem. Ale to kwestia gradacji turpistycznej.

Nowoczesna – oczywiście – zaskarży TVP z powodu tego „newsa”.

Kuchciński zastrasza, bo się boi. Opozycja w natarciu. Będzie smród

kuchcinski-straszy

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych oraz działania na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariuszy publicznych w związku z przygotowaniem i przeprowadzeniem 33 posiedzenia Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej w dniu 16 grudnia 2016 r. na Sali Kolumnowej tj. o przestępstwo z art. 231 § 1 kk.

Zawiadomienia w tej sprawie złożyli posłowie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej oraz Fundacji Akcja Demokracja i Stowarzyszenia „My Naród”, a także osoby prywatne.

W tym czasie marszałek Sejmu Marek Kuchciński dymisjonuje szefa straży marszałkowskiej oraz wysyła listy do 30 parlamentarzystów PO i Nowoczesnej  z żądaniem wyjaśnień dotyczących okupowania sali plenarnej 16 grudnia 2016 roku.

Czyli zastrasza.

szanowny-panie-posle

Dlaczego nie wszystkich zastrasza, gdyż protestowało przeszło 100 posłów. Traktuje ich wybiórczo. Czyli skłóca.

Ale to też znaczy, że Kuchciński boi się prawa, bo to ewidentnie on złamał prawo. Prokuratura owszem może umorzyć śledztwo. Ale sprawa pódzie do sądów z powództwa cywilnego.

nalecz

Oj, pali się stołek pod siedzeniem, trzeba odpowiedzieć przed prawem, nawet jeżeli nie zna się prawa, a tylko słucha prezesa Kaczyńskiego. Kuchciński nie nadaje się na żadnego na marszałka, najwyżej do roboty na zlewozmywaku. Takie ma komptenecje. Oj, będzie smród.

PiS wykopyrtnie się, a solidarna opozycja musi być zdolna podnieść władzę

nie-zjednoczonej

Opozycja potrzebuje solidarności, a nie zjednoczenia. To jest jasne. A tego zabraklo w końcowej fazie zarówno protestu w Sejmie i pod Sejmem.

Sytuacja jest złożona i tę sytuację będzie wykorzystywał Jarosław Kaczyński. W manipulacji i szczuciu nie ma sobie równych. Zarówno Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru w takich sytuacjach ekstremalnych, jak okupacja sali sejmowej muszą dochodzić to wspólnego stanowiska, ale także do wspólnego jezyka, bo komunikaty idą do społeczeństwa. Oni decyduje.

Zlożoność pokomplikowała się jeszcze w proteście pod Sejmem, który organizowany był przez KOD. Faktury Mateusza Kijowskiego nie pomagały, w wręcz sytuacja się skupiała na poparciu lidera KOD, a nie poparciu protestu opozycji.

Wśród demonstrujących organizatorów była Agata Czarnacka.

agata-czarnacka

„To solidarność pozwala wspólnie działać, a zarazem pięknie się od siebie różnić.

Jako uczestniczka, a nawet jedna z inicjatorek protestu pod Sejmem z 16 grudnia, przyjęłam decyzję parlamentarzystów, aby zakończyć protest, ze smutną rezygnacją. To było do przewidzenia. Polska Zjednoczona Partia Opozycyjna nie przetrwała nawet miesiąca – nie pozwoliła na to sama jej konstrukcja.”

W pełni zgadzam się z autorką blogu na portalu Polityki.

„Ta energia solidarności w nas istnieje, tylko nie wybrzmiewa właściwie. Jest zakłócana przez jednostkowe ambicje, przekonanie, że trzeba za wszelką cenę grać na siebie i strach przed realną polityczną odpowiedzialnością. Zmieńmy to.”

PiSowi należy pomóc. Pomóc sie przewrócić i pomóc zwłaszcza nie powstać. PiS na pewno się przewróci, a solidarna opozycja winna przejąć władzę, opozycja działająca razem, bo może się zdarzyć, że PiS wykopyrtnie, władza znajdzie się na ulicy i nikt nie będzie jej w stanie podnieść, bo politycy opozycji pokłócą się, kto jest liderem.

Nie! Do tego nie można dopuścić.

Opozycja powinna PiS-owi powiedzieć: albo wyniesiecie nas siłą, albo się cofniecie

krytykapolityczna

Bardzo interesującą rozmowę przeprowadził Wojciech Maziarski z szefem Krytyki Politycznej Sławomirem Sierakowskim.

Sierakowski gorzko stwierdza: Dziś nie mamy opozycji.

Opozycja winna uczyć się bezkompromisowości od Jarosława Kaczyńskiego.

„Kaczyński reaguje tylko na siłę – jak widzi, że ma frajerów po drugiej stronie, to czemu ma się zatrzymywać. Będzie szedł dalej. Nie należało patrzeć jak to będzie wyglądało, należało powiedzieć: – Koniec, stop. Albo wyniesiecie nas stąd siłą albo musicie się cofnąć.”

– Chodziło o to, że trzeba zatrzymać PiS w łamaniu prawa. Inaczej będzie się czuł w tym absolutnie bezkarny.

W strajku sejmowym powinno dojść do jeszcze twardszego działania:

„Pojawiła się pierwsza sytuacja, w której PiS nie mieli dobrego ruchu. Gdyby posłowie opozycji wytrwali w strajku okupacyjnym na Sali plenarnej, PiS musiałby zapłacić za złamanie prawa. Blokujących polityków opozycji, PiS musiałby wyprowadzić siłą albo się cofnąć. Jedno i drugie by im zaszkodziło. Mamy do czynienia z dupą a nie opozycją”.

– Tego należało bronić, tu opozycja powinna stanąć twardo, ale nie umiała i nie stanęła. PiS może robić, co chce. Może kierować do Trybunału, ale jakie to ma znaczenie – ten Trybunał to pseudo-trybunał, prezydent to pseudo-prezydent, wszystkie niezależne instytucje zamienili w atrapy.

Opozycja nie potrafi zawrzeć kompromisu:

„Po drugiej stronie powinni być politycy, którzy wiedzą kiedy trzeba być bezkompromisowym i umieć, na swoich warunkach, zawrzeć kompromis. Dzisiaj tak nie jest”.

Sierakowski batoży Nowoczesną:

„Nowoczesna okazała się partią niedojrzałą. Nie potrafi wytrwać w poglądach, nie umie zachować się konsekwentnie, nie wiadomo o co jej chodzi. Najpierw blokuje mównicę z opozycją, później chce zgłaszać poprawki w senacie. Przecież jeśli chce zgłaszać w senacie coś to znaczy, że uznaje legalność przegłosowania budżetu. To po co blokowała mównicę? Tego Ryszard Petru w życiu nie wyjaśni”.

Mniej dostaje się PO:

„Najdłużej trzymała się Platforma Obywatelska, oczywiście dookoła była ględźba medialna, że to groteskowe, źle wygląda, ludzie nie rozumieją, ale od kiedy PiS przejmuje się tym jak, co wygląda”.

– Jarosław Kaczyński – najgorzej oceniany polityk od 25 lat, rok do roku, w każdym sondażu – rządzi absolutnie Polską. Dlatego, że nie oglądał się na opinię publiczną, jakby się oglądał na to, jak wygląda, to by nie wychodził z domu.

Stosowanie prawa też może być bezkompromisowe:

„Opozycja powinna nauczyć się bezkompromisowości, jaką ma jej główny przeciwnik, ale w granicach prawa – to powinna być jedyna różnica. Te siły nie powinny się różnić w determinacji i w konsekwencji, bo nie będzie to nigdy żadna przeciwwaga dla PiS-u. Powinny różnić się wyłącznie w tym, że jedna trzyma się zasad demokracji liberalnej, a druga nie. Dziś nie mamy opozycji”.

Gorzkie słowa. Ale ileż w nich słuszności. Esencja prawdy politycznej.

Po Kaczyńskiego przyjdzie suweren, oddali ochronę i powie: „zemsty nie będzie”. Klasyka

kaczynski

Platforma Obywatelska zrobiła kawał dobrej roboty protestując na sali sejmowej. Zdezorientowana część społeczeństwa mogła w tym czasie sięgnąć do zasobów własnych refleksji.

Nie jest to takie oczywiste. Takich akcji musi być więcej – w ramach prawach – acz PiS to partia bezprawia. Walka z totalitaryzmami zawsze jest utrudniona, bo nie można sięgać po ich środki bezprawia i charakterologicznego zaprzaństwa.

A zaprzańcem nr 1 w kraju jest Jarosław Kaczyński, człowiek, który nie ma żadnego honoru i wstydu. Polska zalicza zjazd za tzw. dobrej zmiany.

Dobra zmiana dna – tym w istocie są rządy PiS.

Kaczyński oto zaczął straszyć opozycję po zaprzestaniu przez nią protestu w Sejmie: „Z osobami, które uczestniczyły w oczywistym łamaniu regulaminu, a także, w moim przeświadczeniu, prawa karnego, to trzeba będzie podjąć odpowiednie decyzje”.

Oj, Kaczyński, suweren dojdzie do głosu i powie ci: „zemsty nie będzie”. Na nic się zda twoja ochrona składająca się z 7 bodygardów za przeszło milion zł rocznie.

Oni pierwsi biorą nogi za pas. Pensję owszem biorą, ale za to, iż od prezesa PiS tchórzem jedzie. A jak tchórz waniajet, wystarczy spojrzeć na postać Kaczyńskiego.

Jadwiga Staniszkis nie wątpi, że te tchórz dąży do zmiany Konstytucyji, te wszystkie manewry PiS z Salą Kolumnową to przygotowanie do rozwalenia Polski. Taki najechał na Polskę wróg wewnętrzny. Tasiemiec zjada kraj od wewnątrz.

PiS szykuje się do zmiany konstytucji

sokzburaka

PiS nie jest zdolne do kompromisu, opozycja musi mówić jednym głosem i grać bardzo twardo – dla dobra Polski

W tej chwili bardzo wiele zależy od opozycji, jak wyjdzie z protestu w Sejmie. Jak zachowa się opozycja, taka będzie polska polityka w najbliższym czasie. PiS nie chce żadnego kompromisu, nie przedstawił żadnej własnej propozycji.

Partia Kaczyńskiego idzie na rympał, na bezprawie.

tomasz-lis

Przygotowują się do tego, że będa mieli swój Sejm w Sali Kolumnowej, która jest w tej chwili przystosowywana.

c1q9qxdwiaambnd

Ewa Kopacz apeluje do opozycji o jedność w „Faktach po faktach” TVN24.

pek

„Wypowiadam się w imieniu Ewy Kopacz. Mówię jako polityk mojej partii. Przewodniczący Petru ma pewnie w tyle jakiś scenariusz. Chciałabym tylko, żeby pamiętał o jednym, że dzisiaj wygrać z PiS-em możemy tylko w jeden sposób i odsunąć PiS od władzy tylko wtedy, kiedy opozycja będzie zjednoczona. Proponuję, żeby grać zespołowo”.

I bodaj najważniejsze:

Dzisiaj każda krytyka kogokolwiek z opozycji, szczególnie czołowych działaczy, czy Petru, czy Kijowskiego służy tylko i wyłącznie PiS-owi”.