Wojciech Maziarski podsumowuje „sensację” z Lechem Wałęsą.
Monthly Archives: Styczeń 2017
PiS z Kościołem naćpali się władzą
Tomasz Kammel napisał świetny komentarz na FB na temat nauczycielki z Krapkowic Grażyny Juszczyk, która zdjęła krzyż w pokoju nauczycielskim i teraz wygrała sprawę w sądzie:
„Bo miksować można drinki, a nie państwo z kościołem. Współdziałać, ale nie przymuszać. Koegzystować i wyznawać wartości. Wtedy jest najzdrowiej i najlepiej, a żaden zmęczony posługą, odpowiedzialnością i ciężką pracą hierarcha nie musi do nikogo mówić „spi…aj!”
PiS upija się wiarą w Kościół, dlatego mamy taką odlotową, zapijaczoną politykę. A może na haju. Jakkolwiek jest, obydwie strony sojuszu ołtarza i tronu zachowują się, jakby mieli nierówno pod sufitem. Naćpani władzą.
Kaczyński będzie tylko przypisem do hasła Lech Wałęsa
Polska jest zakładnikiem kompleksów Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS to w istocie antybohater, wysługuje się innymi, nie potrafi stanąć do debaty z porządnym politykiem, pluje zza pleców ochroniarzy.
Antybohater, negatywna postać życie publicznego.
Ciosy jego polityki pogardy są skierowane w stronę jednej z najważniejszych postaci naszej historii, żyjącej ikony i legendy Lecha Wałęsy, który jest tylko człowiekiem. IPN zrobiło wielkie show na temat teczki TW Bolka, która jest wzięta pod uwagę w scenariuszu Janusza Głowackiego do filmu Andrzeja Wajdy.
Wałęsa to aż człowiek i tylko człowiek, niewielkie błędy, do których został przymuszony przez organa represji z lat 1970-74 zostałt przez niego wielokroć odkupione.
To jest bohaterstwo, a w stosunku do niego Kaczyński to tylko mały szczuj na drabince z Tesco.
Eliza Michalik pisze na temat owego show małych, nikczemnych ludzi:
„PiS-owski przekaz na temat Wałęsy wyrażony ustami prezesa IPN, a później powtarzany (niemal tymi samymi słowami!) przez działaczy PiS we wszystkich mediach brzmi: „Zastanówmy się, jak fakt podpisania lojalki przez Wałęsę wpłynął na sposób prowadzenia przez niego polityki i rozmaite decyzje personalne”. W taki razie, pozwólcie panie i panowie z PiS, że zapytam:
Jak fakt, że Jarosław Kaczyński przesiedział stan wojenny w domu, z mamą i miał z tego powodu olbrzymie kompleksy (nie raz publicznie wyrażane) wpłynął na sposób prowadzenia przez niego polityki i rozmaite decyzje personalne? Łącznie z dzisiejszą nienawiścią do Tuska, Krzywonos i Lecha Wałęsy i zazdrością o ich opozycyjną przeszłość i zasługi?”
Kaczyński we przyszłych Encyklopediach będzie przypisem do wielkiego hasła „Lech Wałęsa”.
Morawiecki zamierza manipulować przy danych ekonomicznych. Chce nas po prostu orżnąć
Coraz żalośniej przedstawiają się kompetencje Mateusza Morawieckiego. Chce manipulować przy statystykach GUS-owskich, aby orżnąć społeczeństwo.
Ogłoszone wyniki PKB są najniższe od lat i nie zapowiada się wcale lepiej na najbliższe lata. Dziura budżetowa niedługo będzie napędzać inflację. Zapowiada to m.in. fachowiec prof. Jerzy Hausner.
Morawiecki jest z wykształcenia historykiem, a będąc prezesem Banku Zachodniego WBK, był tylko twarzą. Nie podejmował żadnych decyzji strategicznych, a jedynie był w Polsce zarządzającym w imieniu hiszpańskiej grupy Santander, właściciela banku.
Morawiecki już przymierzał się do wejścia w politykę i podpinał się pod Donalda Tuska, ale ten nie nabrał się na jego kompetencje.
Morawiecki w stosunku do wielkich ekonomistów, jak do Balcerowicza, Hausnera, Rostkowskiego, przedstawia się jak istny neptek. Omotał Kaczyńskiego, więc ma większą władzę niż Szydło.
Ale Morawieckiemu nie idzie w gospodarce, bo oto wzrost gospodarczy za ubiegły rok to ledwie 2,8 proc. w stosunku do 3,9% w 2015 roku, gdy premierem była Ewa Kopacz.
Zjazd w dół, który niedługo odczują nasze gospodarstwa domowe.
Więc Morawiecki manipuluje przy statystykach. Świadczy to, z jakim nikczemnym człowiekiem pod względem charakteru mamy do czynienia.
Morawiecki gospodarcze kompetencje ma jak Grek Zorba. Obyśmy nie obudzili się z ręką w nocniku, tzn. w sytuacji Grecji. Do tego nocnika robi Morawiecki. Leci od niego smrodem amoralności.
Tusk, kontynentalny mąż stanu
Donald Tusk wystosował list do 27 przywódców państw Unii Europejskiej przed szczytem na Malcie.
Oto najważniejsze jego punkty (consilium.europa.eu >>>).
Pierwszym zagrożeniem dla świata jest nowa sytuacja geopolityczna.
Drugie zagrożenie to wzrost nastrojów antyunijnych, nacjonalistycznych, ksenofobicznych w samej UE.
Trzecim zagrożeniem jest stan umysłu elit europejskich. Spadek wiary w integrację polityczną, poddanie się populistycznym argumantom, a także wątpliwości w podstawowe wartości liberalnej demokracji.
Tusk defiuniuje przeciw tym zagrożeniom recepty, jest to jedność europejska, zdecydowana integracja narodów, zaprzestanie wierze w populizmy:
„Powinniśmy stanowczo bronić porządku międzynarodowego opartego na rządach prawa”.
Na naszych oczach rodzi się kontynentalny mąż stanu. Nie tylko polski, ale europejski.
Maczuga krzyża niech wraca do swojej epoki kamienia łupanego
Takie „czarne parasolki” jak Grażyna Juszczyk wykłują ze szkoły maczugę krzyża.
Szkoła nie jest przybytkierm wiary, jest obiektem, gdzie zdobywa się wiedzę, prawdę o świecie. Nauczycielka matematyki w szkole w Krapkowicach nie dała się zastraszyć troglodytom, zdjęła maczugę krzyża ze ściany w pokoju nauczycielskim.
Sąd odważnej nauczycielce przyznał rację, a nawet zasądził odszkodowanie jako rekompenastę, bo była sekowana przez niewolników Kościoła katolickiego.
Brawo! Niech troglodyci wracają do siebie, go epoki kamienia łupanego, a nie rozumu. Acz Polska pozostaje w dużej części jako skansen wiary w niebyt.
IPN realizuje politykę PiS
Lider Platformy Obywatelskiej ma coraz lepsze wystąpienia polityczne, coraz ciekawsze znajduje odpowiedzi na paranoję PiS.
A wbrew pozorom nie jest to łatwe, bo paranoja dziwnie dobrze się przyjmuje w elektoracie PiS. Grzegorz Schetyna o teczce Lecha Wałęsy.
„To element wojny z Lechem Wałęsą, z polską historią prowadzoną przez PiS i Jarosława Kaczyńskiego od lat. Dzisiaj symboliczny dzień. Tak patrzę na tę aktywność przez te odsłony poprzednich lat czy dekad, bo pamiętam, jak Jarosław Kaczyński prowadził politykę i był blisko Lecha Wałęsy razem z Lechem Kaczyńskim. Jak tworzyli koalicję z SD i ZSL, klubu obywatelskiego w 1989 roku, w efekcie której można było wprowadzić reformy. Premierem został wtedy Tadeusz Mazowiecki. Pamiętam, jak bracia Kaczyńscy promowali i proponowali Wałęsę, nominowali go tak naprawdę w wyścigu prezydenckim w 1990 roku i później pamiętam, jak te drogi się rozeszły i pamiętam tę wojnę między środowiskiem braci Kaczyńskich a Wałęsą. Dzisiaj symboliczny dzień i ta data będzie symbolem, bo dziś PiS ma większość w parlamencie, ma rząd i PiS wydaje wyrok na Lecha Wałęsę i polską historię”.
Prezes IPN spadł właśnie na dno i kopie dalej. IPN to kolejna prezybudówka PiS.
„IPN realizuje politykę PiS, politykę partyjną, niszczenia autorytetów i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Kiedy wygramy wybory, właśnie dlatego i dzisiejsza wypowiedź szefa IPN-u potwierdza tę tezę, ponieważ on nie odnosi się do historii, ale prowadzi analizy związane także z latami 90-tymi i prezydenturą Wałęsy, z tym, co było później. To polityczne zamówienie, realizacja politycznego zamówienia. To niszczenie polskiej historii”.
Bardzo dobrze, że Schetyna pogroził. Takie muszą być konkluzje, za rozwalanie POlski trzeba odpowiedzieć.
„Ci, którzy w ten sposób piszą polską historię, zapłacą za to”.
Schetyna ponadto wypowiedział, że o bieżączce dotyczącej PiS, o demolujących postaciach, takich jak Macierewicz, który niszczy Wojsko Polskie, a pomaga mu operetkowy Andrzej Duda.
„Dzisiaj jesteśmy świadkami kompletnej dewastacji polskiej armii. To kwestia polskiego bezpieczeństwa, zakładnikami prędkości kolumn ministra Macierewicza z Warszawy do Torunia i z powrotem, wypadków i arogancji władzy. Mówiliśmy, że pycha kroczy przed upadkiem, ale przed upadkiem kroczy też niekompetencja i kompromitacja. Tak oceniam wczorajsze występy prezydenta Dudy w Żaganiu, a także dzisiejsze wypowiedzi rzecznika rządu, który pomylił prognozę pogody z nominacjami w Sztabie Generalnym, bo jak to się ma do rzeczywistości kraju NATO-owskiego, podmiotu UE, jeżeli rzecznik prasowy wskazuje p.o. szefa Sztabu Generalnego, co po kilku godzinach ma dementi ze strony MON. To kolejna kompromitacja i wstyd”.
KOD odzyskuje siły, PiS powinien się bać, a Kaczyński drżeć
PiS może obalić tylko KOD, przy wsparciu Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i partii pozaparlamentarnych.
Powtarzam – KOD, który staje czymś w rodzaju KOR-u, ma struktury wojewódzkie, plan działania, odbudowuje zaniedbaną pracę u podstaw.
Ostatnio problemem w KOD-ie był lider stowarzyszenia Mateusz Kijowski. Dopuścił się błędu, którego nie powinien.
Magdalena Środa „ratuje” Kijowskiego, tym bardziej, że ten wygrał wybory na szefa KOD regionu Mazowsze.
Problem z Kijowskim?
Środa: „Cieszę się, że @mkijowski wygrał wybory”.
Macierewicz jeszcze nikogo nie zabił na drodze
Jakiż ten Macierewicz uczciwy, aż żal jądrą ściska.
Badanie przyczyn wypadku pod Toruniem zostało odebrane prokuraturze i oddane Żandarmerii Wojskowej, a przebieg karambolu będzie badał prokurator z Żandarmerii, który niedawno mianowany został przez Macierewicza.
Ba, Macierewicz – jakby co – za wczasu uniewinnił siebie:
„Jego przyczyna jest badana, ale jedno jest pewne – że nie został on spowodowany przez kierowcę samochodu, którym ja jechałem. Co do tego nie ma cienia wątpliwości, bo ten samochód został z tyłu uderzony przez jeden z innych samochodów”.
Polska PiS-owska, żal jądra ściska.
Konrad Piasecki, który w Radiu Zet rozmawiał z posłem PiS Krzysztofem Łapińskim, nawet pokazał zdjęcie Macierewicza z nowo mianowanym prokuratorem:
„Ten pan z prawej, proszę sobie wyobrazić, ten pan z prawej, który właśnie dostaje nominację na tym zdjęciu od ministra Macierewicza, to jest proszę sobie wyobrazić, tak się składa, prokurator, który zajmuje się jego sprawą”.
Ten pan to prokurator Żandarmerii Wojskowej mjr Wojciech Skrzypek.
Pozostaje zatem udowodnić, że na Macierewicza zamachnął się walnięciem w kuper rządowego BMW za przeszło milion złotych albo Donald Tusk, albo Putin.
W takim chorym kraju żyjemy. Pacjent z Tworek rozwala się po Polsce limuzną za milion. Dobrze, że nikogo nie zabił.
Jeszcze nie zabił.
Abp Głódź doszlifował język Lecha Kaczyńskiego
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź doszlifował powiedzenie Lecha Kaczyńskiego. Brat Jarosłowa przeszedł do historii dwoma zdarzeniami: „spieprzaj, dziadu” i katastrofą smoleńską.
Na warsztat oratorski wziął owe „spieprzaj” abp Głódź i doszlifował do „spierd…”
Tak gościu w sukience (cywilizacyjne gender) potraktował fotografa Tytusa Kondrackiego, gdy ten chciał zrobić fotki prezentom, jakie był dostać na swój ingres inny arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski.
Głódź puścił doszlifowanego pawia: „Spierd…”
Zaś Wojciech Maziarski wyraża w imieniu protestujących sfrustrowanie, iż Jarosław Kaczyński – jako klasyczny tchórz – unika wejść na spotkania frontowymi drzwiami, przemyka kuchennymi.
Maziarski pociesza: Kaczyński będzie wchodził – jako bohater – frontowymi drzwiami na salę rozpraw, na którą wejdą ludzie łamiący konstytucję.
Dominika Wielowieyska przypopmina, iż 4 lata temu Antoni Macierewicz miał dowody na przeżycie trzech ofiar katastrofy smoleńskiej.
Czyżby dzisiaj ofiary smoleńskie przeszły w stan zombie? Wszak Macierewicz to taki zombie życia publicznego. Pałęta się po Polsce jako fetor, tudzież smród.
Raskolnikow 