PO, 20.07.2016

 

top20.07.2016

 

Wycofujemy projekt ustawy, bo nie chce jej opozycja – mistrzunio! 😂 oj srogie baty musiały poleciec od szefa 😉

 

Córka Konrada Piaseckiego odpowiada na oszczerstwa Krystyny Pawłowicz. „Wyjątkowo raniące i oburzające zachowanie”

Córka Konrada Piaseckiego apeluje do Krystyny Pawłowicz o odwołanie oszczerstw pod adresem jej ojca.
Córka Konrada Piaseckiego apeluje do Krystyny Pawłowicz o odwołanie oszczerstw pod adresem jej ojca. Fot. Krystyna Pawłowicz / AG

Krystyna Pawłowicz obcesowo zaatakowała Konrada Piaseckiego, zarzucając dziennikarzowi, że „bije żonę i dzieci”. Najpierw posłance odpowiedział Piasecki, który rozważa pozwanie Pawłowicz do sądu. Teraz głos zabiera córka dziennikarza, która apeluje do posłanki o usunięcie szkalującego wpisu.

„Nigdy nie zgodzę się na angażowanie w to mnie, mojej siostry i mamy” – pisze do Krystyny Pawłowicz córka Konrada Piaseckiego. To reakcja na wpis posłanki PiS, która na Facebooku zaatakowała dziennikarza za udostępnienie jej fałszywej wypowiedzi.

Pawłowicz stwierdziła, że „podobno sam p. Piasecki już po jednym browarze bije żonę i dzieci. Też cudze”. Dziennikarz odpowiedział posłance Prawa i Sprawiedliwości przepraszając za niezweryfikowanie cytatu przed jego udostępnieniem. Zapowiedział też, że rozważa wystąpienie na drogę sądową.

Widziałem już wielu polityków, którzy na różne sposoby próbowali zapisać się w historii.Dziś nikt o nich nie pamiętapic.twitter.com/BC38WDmtDz

Teraz w obronie Piaseckiego staje jego córka. Screen z jej wpisu udostępnił na Twitterze Krzysztof Skórzyński z „Faktów” TVN. „Jest to wyjątkowo raniące i oburzające zachowanie” – pisze. „Nie chcę odnosić się do samej treści wpisu, która jest absurdalna i absolutnie nie na miejscu, apeluję jednak o natychmiastowe usunięcie go i o nie mieszanie mojej rodziny ani rodzin innych osób publicznych w swoje wypowiedzi” – dodaje. Po godz. 19 oszczerczy wpis jednak nadal był opublikowany na Facebooku Pawłowicz.

CórkaKonrada

naTemat.pl

 

Redaktorzy konfabulatorzy

Wprost publikuje artykuły „analityczne” i wywiad na temat KOD i KWRD. naTemat prezentuje analizę opartą na braku wiedzy i insynuacjach. wSieci chwali się materiałem śledczym, który raczej można by nazwać podróżą po podświadomości autora. No, może uzupełnioną plotką i oszczerstwem. Mamy gwałtowny wysyp tego typu materiałów. Co je łączy?

Kiedyś tytułowe określenie redaktor konfabulator było zastrzeżone dla pewnego „dziennikarza śledczego”, który z czasem objął funkcję redaktora naczelnego tygodnika, z którym był związany przez kilkanaście lat. W dalszym ciągu jest aktywny zawodowo i publikuje swoje wyobrażenia o rzeczywistości w mediach, dla których ideologiczne zaangażowanie jest znacznie ważniejsze, niż rzetelne opisywanie rzeczywistości. Widać nie jest w stanie dotrzeć do rzetelnych informacji. Bo przecież w celowe dezinformowanie nikt nie uwierzy.

Nie byłoby warto poświęcać zbyt wiele uwagi takim osobom, gdyby ich przykład nie był zaraźliwy. Dzisiaj mamy wielu redaktorów konfabulatorów w różnych mediach – nie tylko tych, które uczciwi ludzie określają mianemszczujni. Potrzeba kreowania własnej, równoległej rzeczywistości, wychodzi poza świat ludzi posługujących się piórem. Coraz częściej kreowaniem rzeczywistości zaczynają się zajmować również inne instytucje, które powinny tę rzeczywistość rzetelnie badać i opisywać – na przykład ośrodki badania opinii społecznej, które chyba słusznie zaczynają być określane mianem sondażowni.

Kiedyś tego typu zachowania określało się jako plotkarstwo czy obgadywanie. Odwoływano się nawet do magla, jako miejsca, gdzie takie plotkarstwo czy obgadywanie miało rzekomo mieć miejsce. Jednak to, co widzimy dzisiaj w nerwowych reakcjach mediów „narodowych”, „proreżimowych” (dawniej „niepokornych”) oraz szukających na siłę oglądalności, czytelnictwa czy klikalności, dawno przebiło poziom magla, szukając mułu poniżej dna.

A jak to działa? To proste. Po pierwsze wokół każdej organizacji, każdej idei, każdego tematu, który zyskuje popularność, gromadzą się różni ludzie. Na przykład mój ojciec, profesor – fizyk teoretyczny, zajmujący się teorią względności sformułowaną przez Einsteina, miał stalkerów, którzy regularnie go nachodzili próbując udowadniać, że Einstein się mylił. Swoich stalkerów, lub po prostu swoich „oszołomów” mają wszystkie partie polityczne, wszyscy liderzy, celebryci, popularni dziennikarze – wszyscy ludzie znani.

Co robi redaktor konfabulator? Szuka człowieka, który potwierdzi zrodzone w głowie redaktora koncepcje i hipotezy. Na kogo trafia najczęściej? Na stalkerów i oszołomów. Bo ludzie zajmujący się czymś na poważnie nie dają się wciągać w spiskowe teorie, rozmowy o wydumanych hipotezach czy zwykłe plotkarstwo. Redaktor konfabulator, z głową pełną dziwacznych hipotez w spotkaniu z „oszołomem” wpada w rezonans. Wzajemnie się napędzają, rozwijając spiskowe teorie oraz wypełniają je strzępkami faktów, nazwiskami, wyrwanymi kawałkami wypowiedzi czy wręcz wymyślonymi zdaniami. Tak powstaje materiał, który na pierwszy rzut oka nosi znamiona materiału śledczego.

Czy czytelnik lub odbiorca jest w stanie się ustrzec przed „produkcjami” konfabulatorów? Jest kilka podstawowych metod. Po pierwsze redaktor konfabulator nie pyta o zdanie tego, o kim pisze. Danie możliwości ustosunkowania się do zarzutów temu, kogo się chce pogrążyć, niszczyłoby misterną konstrukcję konfabulatora. Poznanie drugiej części zdania, kontekstu zdarzenia, sprostowanie nieprawdy – to byłoby zabójcze dla „rewolucyjnych hipotez”.

Po drugie źródłem informacji zazwyczaj są osoby anonimowe. Jeżeli usłyszycie, że analiza psychologiczna Jarosława Kaczyńskiego została oparta na opiniach byłego anonimowego członka Porozumienia Centrum, możecie być pewni, że to mistyfikacja. Jeżeli nie jest to osoba anonimowa, to na pewno jest w konflikcie z organizacją. Może właśnie została pozbawiona funkcji w organizacji, przegrała wybory, nie udało się jej przeforsować swojej koncepcji czy projektu, lub prowadzi właśnie aktywną kampanię i liczy, że materiał prasowy jej pomoże w osiągnięciu celów.

Po trzecie – w „produkcji” redaktora konfabulatora musi być jakaś sensacja. Nie może być tak, że ludzie nie umieli się dogadać, że mieli różne koncepcje, że źle układała się współpraca, że zewnętrzne uwarunkowania uniemożliwiły realizację zamierzeń, że ktoś się pomylił lub źle ocenił szanse. Nie. Konfabulator wszędzie wyśledzi aferę, spisek, zamach, intrygę i niecne intencje. Tak, jakby wśród normalnych ludzi możliwe były tylko pasma nieustających sukcesów, a wszelkie potknięcia musiały być efektem podstępnych lub dyktowanych złymi intencjami działań.

Po czwarte wreszcie… jeżeli materiał prasowy pochodzi od redaktora konfabulatora – kogoś, kto już wcześniej był regularnie przyłapywany na konfabulacji – to są ogromne szanse, że jest konfabulacją. Nie możemy odmawiać ludziom prawa do zmiany postepowania, do odrzucenia niecnych praktyk, do „nawrócenia”. Ale takie przełomy są zawsze połączone z jakąś informacją od tego, kto chce zejść ze złej drogi i z krytyką swojego wcześniejszego postępowania.

I po piąte wreszcie… redaktor konfabulator chętnie powołuje się na innych redaktorów konfabulatorów. Zgodnie ze starą zasadą, że kłamstwo wielokrotnie powtórzone staje się prawdą, konfabulatorzy budują wiarygodność swoich hipotez i koncepcji wspierając się wzajemnie, cytując i potwierdzając.

Gdyby te wszystkie pięć metod zawiodło, jest jeszcze szósta. Ostateczna i niezawodna. Redaktor konfabulator nie zajmuje się istotą sprawy. Interesuje się raczej tym, kto kogo obraził, kto w przedszkolu ukradł koledze zabawkę, kto użył mocniejszego słowa, czy pilnie uczęszczał na lekcje religii, gdzie i z kim spędzał wakacje, ile miał narzeczonych w liceum i czy posługuje się językiem parlamentarnym, czy też zdarza mu się użyć cięższego słowa. A może kiedyś przekroczył ograniczenie prędkości albo nie zapłacił za parkowanie w strefie płatnej? O, redaktor konfabulator już węszy genetycznie uwarunkowaną socjopatię lub mafijne powiązania.

Ale media to nie wszystko. Opinię publiczną można również kształtować poprzez… badania opinii publicznej. Jakby tak umieścić KOD na liście partii w badaniu poparcia dla partii politycznych? Albo Kijowskiego na liście polityków w badaniu zaufania do polityków? Na pierwszy rzut oka wygląda nieźle. Ale przecież nie trzeba być specjalistą od badań, żeby zrozumieć, że umieszczenie kogoś na jakiejś liście ma znaczenie. Jeżeli KOD od samego początku swojego istnienia podkreśla, że nie jest partią polityczną i nie zamierza walczyć o władzę, umieszczanie go na liście partii służy wyłącznie podważeniu takiej deklaracji i podważeniu czystych intencji ruchu społecznego. Po wielokrotnym jednoznacznym podkreślaniu naszych intencji i planów trudno byłoby uwierzyć, że ośrodek badania opinii działa w takim przypadku nieświadomie.

Proponowałbym ośrodkom badania opinii społecznej, które chcą być jednocześnie twórcą i tworzywem, aby umieściły mnie na liście najpopularniejszych tancerzy, Joachima Brudzińskiego w badaniu najbardziej wpływowych filozofów oraz porównać Jarosława Kaczyńskiego z innymi znanymi polskimi wokalistami. Będzie wspaniały materiał do analiz dla redaktorów konfabulatorów. Tak się tworzy rzeczywistość! Wirtualną?

naTemat.pl

 

Kaczyński w autobiografii: Dla Leszka i dla mnie ‚okrągły stół’ był czymś, co przypominało grę Józefa Piłsudskiego

jsx, 20.07.2016

Lech i Jarosław Kaczyńscy w Stoczni Gdańskiej. Zdjęcie z 1990 roku

Lech i Jarosław Kaczyńscy w Stoczni Gdańskiej. Zdjęcie z 1990 roku (Fot. Tomasz Wierzejski / AG)

„Jarosław jest dość szczery” – piszą o książce prezesa PiS Mariusz Janicki i Wiesław Władyka w „Polityce”. „Zwłaszcza w prezentacji swojej głównej techniki politycznej, czyli: niedopowiedzeń, insynuacji, rozsiewania anonimowych, niesprawdzalnych pogłosek”.

W najnowszej „Polityce” Mariusz Janicki i Wiesław Władyka czytają autobiografię Jarosława Kaczyńskiego. Wydana niedawno pozycja „Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC” opowiada m.in. o tym, jak Antoni Macierewicz przebierał się za kobietę, o wypadku samochodowym, który mógł być zamachem na życie szefa PiS, i spotkaniu z Krystyną Pawłowicz.

Pierwszy tom biografii został wydany pod koniec czerwca, traktuje o politycznej karierze prezesa PiS – od czasów działalności opozycyjnej w PRL („Polityka zaczęła się dla mnie i Leszka w marcu 1968 roku”) do 2001 – roku założenia partii. Swoją książkę podczas jednego z posiedzeń Sejmu przeglądał sam wyraźnie zadowolony Kaczyński.

Co zaś piszą w tygodniku Janicki i Władyka? Chociażby o kompleksie Jarosława, wynikającym z faktu, że jego brat został internowany, on zaś nie. Kaczyński, zaznaczają autorzy, „stwierdza w książce, że esbecy proponowali mu internowanie, ale odmówił i napisał stosowne odmawiające oświadczenie (co wydaje się kompletnie niewiarygodne)”.

„Setki insynuacji, pomówień, brudnych sugestii”

„Jarosław jest dość szczery” – piszą autorzy artykułu. „Zwłaszcza w prezentacji swojej głównej techniki politycznej, czyli: niedopowiedzeń, insynuacji, rozsiewania anonimowych, niesprawdzalnych pogłosek i plotek. (…) W książce takich insynuacji, pomówień, brudnych sugestii są setki. Właściwie to jest główny element narracyjny (‚mówiło się’, ‚słyszałem’, ‚podobno, ale w to nie wierzę’, ‚nie mam dowodów, ale…’)”.

„Linią przewodnią” książki jest wizja: dwaj bliźniacy i reszta. I tak na przykład prezes PiS pisze: „Dla Leszka i dla mnie ‚okrągły stół’ był czymś, co przypominało grę Józefa Piłsudskiego w czasie pierwszej wojny światowej. Nie odrzucił on deklaracji dwóch cesarzy, choć nie była satysfakcjonująca, przeciwnie – uzna ją za krok, który służył polskiej sprawie, wnosił ją na arenę międzynarodową”.

Pojawia się również Ludwik Dorn. W dość nietypowej roli… Według dziennikarzy „Polityki”, Kaczyński wydaje się pamiętać „każdy zjazd, konwencję, naradę, jakieś głosowania w trzeciorzędnych sprawach, chyba wszystkie spotkania i rozmowy. Jak stwierdza w książce Kaczyński, przy okazji jednego z takich spotkań: ‚chodziło o to, by pogadać, i nie ma co ukrywać – wypić. Do wódki wystawiliśmy Ludwika Dorna, miał pod tym względem niebywałe możliwości'”.

Cały tekst do przeczytania w „Polityce”.

Balcerowicz o Jarosławie Kaczyńskim: Nie jest na pewno tytanem moralnym ani intelektualnym >>>

Zobacz także

kaczyńskiWautobiografii

TOK FM

 

Senat debatuje nad ustawą o TK. Senator PiS: Potraktowano nas jak gówniarzy. Zlekceważono parlamentarzystów i pana prezydenta

Paweł Kośmiński, pap, 20.07.2016

Senat debatuje nad ustawą o TK

Senat debatuje nad ustawą o TK (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

– Czułem się upokorzony jako Polak słowami prezydenta Baracka Obamy o Trybunale Konstytucyjnym – mówił podczas senackiej debaty Robert Dowhan (PO). Senatorowie dyskutowali o projekcie ustawy o TK przez blisko dziewięć godzin. W czwartek głosowanie.

Debata nad projektem PiS-owskiej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym była pierwszym punktem rozpoczynającego się dzisiaj posiedzenia Senatu. Senatorowie dyskutowali o nim od rana. – Nie będzie przerwy, będziemy obradować bez przerwy do godz. 22, a głosowanie nad ustawą o TK będzie jutro, w bloku głosowań po punkcie dotyczącym ratyfikacji wstąpienia Czarnogóry do NATO – zapowiedział marszałek Bogdan Borusewicz. Ostatecznie środowa debata zakończyła się tuż przed 20, a projekt został skierowany do komisji ustawodawczej oraz praw człowieka, praworządności i petycji, by te wypracowały wspólne stanowisko.

Już wcześniej Bogdan Klich zapowiedział, że senatorowie PO będą głosować za odrzuceniem projektu ustawy w całości. – Uważamy, że jest ona kolejną próbą sparaliżowania Trybunału i pozwolenia rządzącym na niekontrolowaną swobodę, jeżeli chodzi o ustawodawstwo. A przecież w demokratycznym państwie prawa, to prawo stoi nad wolą Sejmu, Senatu czy pana prezydenta – tłumaczył senator PO podczas konferencji prasowej.

Klich podkreślał, że ustawa to kolejny etap „łamania kręgosłupa” TK, że mamy do czynienia z kolejną odsłoną „paraliżowania TK”, próbą wyprowadzenia Trybunału na „polityczny cmentarz”. – Nie jest to żadna, następna ustawa naprawcza. Kryje się pod nią niekonstytucyjność rozwiązań i w dalszym ciągu ograniczanie roli TK, tak, aby nie mógł sprawować on swojej zasadniczej, konstytucyjnej funkcji tzn. kontroli przyjmowanych przez Sejm, Senat i podpisywanych przez prezydenta ustaw – ocenił.

Ustawę Sejm przyjął pospiesznie tuż przed szczytem NATO, a następnie została skierowana właśnie do Senatu. We wtorek zajmowały się nim połączone komisje ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji. Podczas posiedzenia Piotr Zientarski (PO) złożył wniosek o odrzucenie projektu w całości, który przepadł jednak głosami PiS.

Ustawa PiS o TK. Senackie komisje rekomendują przyjęcie 26 poprawek

Podczas posiedzenia komisji senatorowie przegłosowali za to poprawki zgłoszone przez PiS. Wśród nich m.in.: rezygnację z zapisu, by to prezydent wyrażał ostateczną zgodę na wygaśnięcie mandatu sędziego TK (po wcześniej decyzji sądu dyscyplinarnego TK) oraz z prawa głowy państwa do wnoszenia o rozpatrzenie sprawy z pominięciem kolejności wpływu (będzie to mógł robić prezes, gdy będzie to „uzasadnione ochroną wolności lub praw obywatela, bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego”).

PiS zgłosił też poprawkę przewidującą, że prezydent nie będzie powoływał prezesa TK spośród „co najmniej trzech”, a po prostu trzech kandydatów. Ale PiS nie zgodził się już na propozycję PO, by kandydatów do Trybunału wskazywały środowiska prawnicze.

Łącznie komisje zarekomendowały Senatowi przyjęcie 26 spośród 60 zgłoszonych poprawek. PiS nie wycofał się jednak z szeroko krytykowanych zapisów. Chodzi m.in. o zapis mówiący o tym, że podczas narady w pełnym składzie nad wyrokiem czterech sędziów może zgłosić sprzeciw wobec projektu wyroku, co w praktyce oznacza możliwość odraczania sprawy przez pół roku. Obawy o blokowanie prac TK budzi również zapis mówiący o obowiązku uczestnictwa prokuratora generalnego w sprawach badanych w pełnym składzie.

Ustawa PiS przewiduje również odroczenie o sześć miesięcy od czasu wejścia w życie ustawy zajęcia się ustawami, które czekają już na rozpatrzenie. Dotyczy to choćby szeroko krytykowanej tzw. ustawy inwigilacyjnej. Ustawa nie przewiduje publikacji wyroku z 9 marca, ani zaprzysiężenia trzech sędziów wybranych zgodnie z prawem przez poprzedni parlament.

Senator PO: Czułem się upokorzony jako Polak słowami prezydenta Obamy

Podczas środowej debaty senatorowie PO podkreślali, że bez zaprzysiężenia prawidłowo wybranych sędziów kryzys wokół TK będzie się nasilał. Chcieli dowiedzieć się, jakie ustawy jeszcze zamierza przeforsować PiS, skoro chce „zablokować TK”. – Czy jakaś partia w USA mogłaby tak napaść na Sąd Najwyższy? Po co to robicie? – pytał senatorów PiS Leszek Czarnobaj.

– Czułem się upokorzony jako Polak słowami prezydenta Baracka Obamy o TK. Przekaz był jasny, że im się to nie podoba – mówił Robert Dowhan. Podczas szczytu NATO prezydent USA wyraził zaniepokojenie „w związku z pewnymi działaniami oraz impasem wokół TK”, podkreślił, że demokracja to „rządy prawa, niezależne sądownictwo i wolne media”. Rząd tę wypowiedź zbagatelizował, a „Wiadomości” TVP przeinaczyły.

– Ta ustawa niesłusznie zwana jest naprawczą – dodawał Sławomir Rybicki, podkreślając, że poprawki zarekomendowane przez komisję to po prostu „pudrowanie niekonstytucyjnego prawa”. – A może rząd sam, bez TK, będzie orzekał co jest zgodne z konstytucją? – ironizował Mieczysław Augustyn.

Senatorowie PiS po raz kolejny przekonywali, że konflikt rozpoczął się w czerwcu ubiegłego roku, gdy rząd PO-PSL przyjął poprzednią ustawę. – Ustawa o TK w wersji, którą rozpatruje Wysoki Senat, jest powrotem do ustawy o TK z 1997 r., jednakże zostały do niej wprowadzone istotne zmiany – przekonywał sprawozdawca ustawy Michał Seweryński (PiS).

Senator PiS: Mówi się, że jesteśmy dyktatorami. Pewnie! A prezes TK?

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik przekonywał, że „jest to taki moment, w którym już naprawdę trzeba kończyć spór polityczny wokół TK”. – Dziś przedłużana dyskusja dotycząca Trybunału jest dyskusją szkodzącą samemu państwu – podkreślił.

Senator PiS Bogusława Orzechowska przypomniała prace nad poprzednią ustawą PiS, a prezesowi TK wyrzucała, że podczas marcowej rozprawy orzekał z pominięciem ustawy PiS. – Po tym procedowaniu uważałam, że potraktowano nas jak gówniarzy. Bo i posłowie, i senatorowie, i pan prezydent właściwie zostali zlekceważeni. Mówi się o tym, że jesteśmy dyktatorami. Pewnie! 460 posłów, stu senatorów – to są dyktatorzy. Natomiast jeden prezes TK oczywiście dyktatorem nie jest – mówiła.

Podczas środowego sprawozdania z działalności Trybunału w 2015 r. w Sejmie prof. Rzepliński stwierdził: – W ostatnim czasie działania Sejmu oraz państwa komisji sprawiają wrażenie dążenia do realizacji niespełnionego marzenia władzy autorytarnej.

Wcześniej cztery stowarzyszenia sędziowskie opublikowały stanowisko, w którym sprzeciwiają się zaproponowanym przez PiS zmianom. Jeśli Senat przyjmie poprawki do ustawy, jeszcze w tym tygodniu wraz z nimi zostanie skierowana ponownie do rozpatrzenia przez Sejm.

 

 

Ustawa PiS o podwyżkach już wylądowała w koszu. Takie było polecenie władz partii

TS, 20.07.2016

Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia Sejmu 6.07.2016

Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia Sejmu 6.07.2016 (Fot . Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

• PiS po konsultacjach wycofuje projekt ws. podwyżek wynagrodzeń
• Klub ma jednak złożyć nowy projekt w tej sprawie ograniczający podwyżki
• W nowych założeniach nie obejmą one posłów i senatorów

 

– Po konsultacjach i na polecenie władz partii wycofujemy projekt grupy posłów. Wycofujemy go spod obrad Sejmu. Będzie złożony drugi projekt, który znacząco ogranicza wszystkie podwyżki. Co najważniejsze dla posłów nie będzie żadnych podwyżek. Wycofujemy się z jakiejkolwiek podwyżki dla posłów i senatorów – powiedział w Sejmie poseł Łukasz Schreiber.

Dowiedz się więcej:

Kto – według projektu – ma dostać podwyżkę?

Zgodnie z projektem posłów PiS pensje najwyższych urzędników: prezydenta, ministrów, sekretarzy stanu, wojewodów etc. wzrosną o kilka tysięcy złotych. Zmieni się jednak nie tylko wysokość zarobków, ale też sposób ich ustalania. Nie będą one wyliczane z kwoty w budżecie, ale uzależnione od wskaźników gospodarczych. Wynagrodzenie podstawowe będzie wyliczane na podstawie minimalnej i średniej pensji, a tzw. dodatek funkcyjny – przy użyciu algorytmu, uwzględniającego m.in. wzrost PKB w ostatnich latach.

Podwyżki także dla byłych prezydentów i pierwszych dam

Ustawa zakłada także zwiększenie pensji byłych prezydentów. Obecnie dostają oni ok. 6 tys. zł po tym, jak Bronisław Komorowski podnosił tę kwotę w 2011 roku. Wysokość wynagrodzenia pierwszej damy ma wynosić 55 proc. wysokości pensji prezydenta – czyli ok. 12 tys. zł.

ustawa

gazeta.pl

dziennikarzInaczej

W zamieszczonym

 

 

ZANDBERG: KACZYŃSKI TUPNĄŁ NOGĄ, A CHCIWI DWORACY ROZBIEGLI SIĘ PRZERAŻENI ZŁOŚCIĄ CARA!

20 lipca 2016

600px Adrian Zandberg 2015 Fot. Michał Radwanski

Adrian Zandberg (Razem) w komentarzu do informacji, że Jarosław Kaczyński skrytykował pomysł podniesienia płac dla posłów i senatorów!

Adrian Zandberg

polityczek.pl

ŚRODA, 20 LIPCA 2016

Huskowski: Możemy utworzyć koło poselskie, ale powstrzymujemy chętnych, którzy chcieliby odejść z PO

18:37

Huskowski: Możemy utworzyć koło poselskie, ale powstrzymujemy chętnych, którzy chcieliby odejść z PO

Jak mówił Stanisław Huskowski w „Tak jest” TVN24:

„Nie wybieram się do Nowoczesnej. Nie wiem, jak koledzy, bo nie rozmawiałem. Nowoczesna nie jest mi obrzydliwa, uważam ją za rozsądną partię, ale wybrali mnie wyborcy PO i nie uważam, żeby to było właściwe. Będę posłem niezależnym, przynajmniej na samym początku. Nie wiem, co będzie potem. Być może eksmitowanych będzie więcej”

Jest pomysł rzucony na gorąco, że 3 osoby mogą utworzyć koło, więc moglibyśmy. Może mało kto w to uwierzy, ale my powstrzymujemy chętnych, którzy chcieliby odejść z PO – dodał Huskowski.

18:32

Huskowski do Schetyny: Dlaczego paktowałeś z PiS-em?

Jak mówił Stanisław Huskowski w „Tak jest” TVN24:

„Nie wiem, co za zostałem wykluczony. Sądzę, że powodem mojego wykluczenia był mój list, który skierowałem 2-3 tygodnie temu do członków klubu PO. W liście, w którym krytycznie odnosiłem do działań przewodniczącego Schetyny, zarzucając mu to, o czym donosiła miejscowa prasa na Dolnym Śląsku i to przez kilka dni, czyli próbę utworzenia koalicji z PiS-em. Schetyna do tych zarzutów się nie odniósł publicznie ani w żadnym gremium”

Grzegorzu Schetyno, dlaczego paktowałeś z PiS-em? Nie ma na to wytłumaczenia. Poza jednym: ponieważ nie znoszę obecnego marszałka, bo marszałek nie chciał mi się podporządkować, to chciałem go usunąć. To jedyna odpowiedź, którą on ma, ale jej nie udzieli – mówił były już poseł PO.

17:24
z20069568IH,Beata-Szydlo-w-Watykanie

Minister od Światowych Dni Młodzieży zdradza plan Franciszka. W środę m.in. spotkanie papieża z władzami na Wawelu

– To, czy papież będzie w bezpośrednim kontakcie z wiernymi, zależy od negocjacji BOR-u ze służbami ochraniającymi papieża. Ja wiem, że BOR nie ma łatwego zadania, bo Ojciec Święty jest bardzo otwartym człowiekiem i nie jest to ‚klasyczny VIP’, którego da się zamknąć w pancernej limuzynie. Papież będzie choćby podróżował tramwajem, będzie również po mszach podróżował otwartym papamobile – mówił w środę we wspólnej audycji Radia Koszalin i 300POLITYKI minister Paweł Majewski.

Odpowiedzialny za Światowe Dni Młodzieży sekretarz stanu w Kancelarii Premiera zdradził też ogólny plan papieża Franciszka:

„W środę przyleci do Polski, do Krakowa, spotka się z władzami na Wawelu, w czwartek rano msza św. narodowa w Częstochowie z okazji 1050 lecia chrztu Polski, później wieczorem w Krakowie oficjalne powitanie z młodzieżą na Błoniach; w piątek Ojciec Święty jest najpierw w Oświęcimiu, później, po południu, ma Drogę Krzyżową na Błoniach. Sobota to spotkanie papieża z duchowieństwem w Łagiewnikach – nocne czuwanie z młodzieżą. W niedzielę główna msza i wyjazd papieża z Polski”

17:09

PEK: Byłam przeciwko wyrzuceniu posłów z PO. Nie chciałabym, żeby był rozłam

Jak mówiła Ewa Kopacz w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz na Wyborcza.pl:

„Ja byłam przeciwko [wyrzuceniu 3 posłów z PO], bo mam zupełnie inną optykę. Uważam, że nie można proponować takiej oto sytuacji, żeby ludzie albo byli zmuszani do wychodzenia, albo byli wyrzucani. Zawsze siłą Platformy było to, że potrafiliśmy słuchać nawet tych, którzy mieli odmienne zdanie. Jeśli ludzie nawet są przeciwko przewodniczącemu, ale nie szkodzą Platformie, to nie powinni być za to karani. Siła przewodniczącego jest wtedy, kiedy potrafi słuchać różnych głosów”

Dopytywana o możliwy rozłam w PO, premier Kopacz stwierdziła: – Nie mam pojęcia. Nie chciałabym, żeby był jakikolwiek rozłam w tej sprawie.

17:04
Slack for iOS Upload (7)

Majewski chwali Macierewicza za zaangażowanie w ŚDM: „Wsparcie MON jest niesamowite”

Minister Paweł Majewski w rozmowie z Łukaszem Mężykiem na antenie Radia Koszalin bardzo chwalił dziś szefa MON Antoniego Macierewicza za zaangażowanie w przygotowania Światowych Dni Młodzieży. Jak mówił sekretarz stanu w KPRM w „Express Warszawa-Koszalin”:

„Zaangażowanie Ministerstwa Obrony Narodowej po zmianie władzy naprawdę zmieniło się na plus w sposób ogromny. Gdy przychodziliśmy do władzy, przejmowaliśmy przygotowania do ŚDM, MON miał był ograniczony do tego, żeby wydawać jakieś namioty, jedzenie pielgrzymom, równocześnie miał zbudować 4 tymczasowe przeprawy mostowe. Takie bardzo poboczne kwestie. To, jak bardzo MON zaangażowało się po zmianie władzy, jak wsparło swoimi dużymi możliwościami te przygotowania – mimo szczytu NATO – jest naprawdę niesamowite. Choćby most powietrzny, samoloty z obsługą medyczną, wiele wiele innych kwestii. Np. jednostki specjalizujące się w wykrywaniu zagrożeń chemicznych, zaangażowanie w kwestie związane z bezpieczeństwem, zaangażowanie GROM-u itd.”

16:49

Zdrojewski zrezygnował z funkcji komisarza zarządzającego dolnośląską PO

Jak dowiaduje się 300POLITYKA, Bogdan Zdrojewski zrezygnował z funkcji komisarza zarządzającego dolnośląską Platformą. Według naszych rozmówców, europoseł PO miał za złe, że nie skonsultowano z nim decyzji o wyrzuceniu 3 posłów Platformy.

16:43

Głosowanie nad ustawą o TK w Senacie dopiero jutro

Dzisiejsze obrady Senatu potrwają do 22:00, ale głosowanie nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym odbędzie się dopiero jutro w bloku głosowań, po punkcie dot. ratyfikacji wejścia Czarnogóry do NATO.

16:29

Jutro w Sejmie informacja premier Szydło nt. Brexitu

Na czwartek, na 16:30 zaplanowano informację premier Szydło na temat wyniku zakończonego w Wielkiej Brytanii referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Punkt ten – według harmonogramu – potrwa 3 godziny, do 19:30.

16:12

Politycy Nowoczesnej komentują wyrzucenie posłów z PO. Szłapka: To jak schyłkowe SLD

Sekretarz generalny Nowoczesnej Adam Szłapka porównał sytuację w PO – po wykluczeniu trzech posłów z partii – do pozycji schyłkowego SLD.

Michał Stasiński w rozmowie na TT wykluczył, by wyrzuceni z PO politycy znaleźli się w Platformie.

Muszą iść do @RyszardPetru żadnego miejsca na nową PO nie ma. Dziś cała trójka jest bardzo tania dla Petru.

15:45
sejmemerytiry1

PiS wycofuje projekt podwyżek pensji premiera, ministrów i parlamentarzystów

Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało o wycofaniu projektu zakładającego wprowadzenie podwyżek pensji dla premiera, ministrów, parlamentarzystów i wprowadzenia wynagrodzenia Pierwszej Damy. Politycy PiS z władz partii z którymi rozmawialiśmy nie chcieli komentować przyczyn. Projekt ma zostać wycofany z prac Sejmu w najbliższym czasie.

O tym że Jarosław Kaczyński nie wiedział o szczegółach projektu pisał jako pierwszy Fakt24.

14:16
wroblewski1

Wróblewski dla 300 i RDC: Nowa ustawa o TK ma zakończyć dualizm prawny

Jak mówił w audycji POLITYKA W SAMO POŁUDNIE poseł PiS Bartłomiej Wróblewski o nowej ustawie o TK:

„Celem tej ustawy jest [przede wszystkim] rozwiązanie sytuacji, w której istnieją dwa rozbieżne stanowiska na temat tego, co robi Trybunał. Zdaniem jednych Trybunał Konstytucyjny orzeka, według innych – wydaje stanowiska. Zakończenie tego okresu dualizmu prawnego to podstawowy cel ustawy. Jeśli ustawa wejdzie w życie, to Trybunał będzie miał taką podstawę prawną działania, że jego praca nie będzie kwestionowana”

Jak podkreślił:

„Trybunał Konstytucyjny może teoretycznie zakwestionować każdą ustawę, ale wydaje mi się to mało prawdopodobne. Ta ustawa w 90 proc. opiera się o zapisy ustawy, która obowiązywała w latach 1997-2015 i nikt nie kwestionował jej konstytucyjności. To pewnego rodzaju wyjście Salomonowe – przyjęcie nowej ustawy kończy tamten spór bez rozstrzygania, kto ma rację”

Zapis całej audycji znajduje się na stronie RDC.

13:35

Brejza z PO, Grabowski od Kukiza, Zembaczyński z Nowoczesnej, Możdżanowska z PSL. Jest lista kandydatów do składu komisji śledczej

Krzysztof Brejza będzie reprezentować PO w komisji śledczej ds. Amber Gold, a Nowoczesną – Witold Zembaczyński. Kukiz ’15 wystawi Pawła Grabowskiego, a PSL – Andżelikę Możdżanowską. Głosowanie nad wyborem składu odbędzie się prawdopodobnie jutro albo w piątek.

13:05

Mazurek: Prace nad projektem dot. obniżenia wieku emerytalnego rozpoczniemy po wakacjach

Jak mówiła Beata Mazurek na briefingu w Sejmie:

„Prace [nad projektem dot. obniżenia wieku emerytalnego] rozpoczniemy na pierwszym posiedzeniu powakacyjnym, czyli we wrześniu i mam nadzieję, że przez wrzesień i październik ta ustawa zostanie uchwalona”

12:59

Terlecki: Wassermann, Kopcińska, Krajewski, Suski i Pięta kandydatami PiS do komisji ws. Amber Gold

O 12:00 minął termin składania zgłaszania kandydatur do komisji [śledczej ws. Amber Gold]. Klub PiS zgłosił 5 kandydatów: Joanna Kopcińska, Jarosław Krajewski, Małgorzata Wassermann, Marek Suski i Stanisław Pięta – mówił Ryszard Terlecki na briefingu w Sejmie. jak dodał:

„Dobieraliśmy osoby, które będą dobrze reprezentować nasz klub i będą dobrze reprezentować oczekiwania naszych wyborców co do rozwiązania i wyjaśnienia tej afery. Pod tym kątem dobieraliśmy skład naszych przedstawicieli”

300polityka.pl

Nagły zwrot ws. podwyżek dla premier i ministrów. Kierownictwo PiS apeluje do swoich posłów

TS, PAP, 20.07.2016

Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia Sejmu 6.07.2016

Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia Sejmu 6.07.2016 (Fot . Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

• PAP: Kierownictwo PiS rekomenduje wycofanie projektu ws. zmian w płacach
• W tej sprawie zebrało się dziś po południu prezydium klubu PiS
• Kierownictwo ma mieć zastrzeżenia do skali podwyżek wynagrodzeń

 

Według informacji uzyskanych przez PAP, we wtorek późnym wieczorem spotkało się ścisłe kierownictwo PiS, które skrytykowało zaprezentowany wcześniej we wtorek projekt; zarzucono klubowi brak konsultacji z władzami partii. Kierownictwo PiS – wynika z informacji uzyskanych przez PAP – ma zastrzeżenia do skali podwyżek wynagrodzeń, która byłaby następstwem proponowanych rozwiązań. Za pozytywne uznało rozwiązanie dot. wynagrodzenia dla małżonki prezydenta. – Albo projekt będzie wycofany, albo zmieniony w znacznej części. W tym kształcie jest nie do przyjęcia – powiedział jeden z polityków z władz PiS.

Dowiedz się więcej:

Kto – według projektu – ma dostać podwyżkę?

Zgodnie z projektem posłów PiS pensje najwyższych urzędników: prezydenta, ministrów, sekretarzy stanu, wojewodów etc. wzrosną o kilka tysięcy złotych. Zmieni się jednak nie tylko wysokość zarobków, ale też sposób ich ustalania. Nie będą one wyliczane z kwoty w budżecie, ale uzależnione od wskaźników gospodarczych. Wynagrodzenie podstawowe będzie wyliczane na podstawie minimalnej i średniej pensji, a tzw. dodatek funkcyjny – przy użyciu algorytmu, uwzględniającego m.in. wzrost PKB w ostatnich latach.

Podwyżki także dla byłych prezydentów i pierwszych dam

Ustawa zakłada także zwiększenie pensji byłych prezydentów. Obecnie dostają oni ok. 6 tys. zł po tym, jak Bronisław Komorowski podnosił tę kwotę w 2011 roku. Wysokość wynagrodzenia pierwszej damy ma wynosić 55 proc. wysokości pensji prezydenta – czyli ok. 12 tys. zł.

nagły

gazeta.pl

Premier Szydło nie chce aż takiej podwyżki. I zwraca się do swoich posłów o zmiany w ustawie

past, 20.07.2016

22 Posiedzenie Sejmu VIII Kadencji, Beata Szydło

22 Posiedzenie Sejmu VIII Kadencji, Beata Szydło (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

• Szydło chce ograniczenia podwyżki, którą dostanie dzięki ustawie PiS
• „W projekcie poselskim konieczne są zmiany” – powiedziała
• Jednocześnie premier broni samej ustawy – podaje wpolityce.pl

Jeszcze w tym tygodniu Sejm zajmie się ustawą, dzięki której m.in. prezydent, członkowie rządu, posłowie i ważni urzędnicy państwowi dostaną duże podwyżki. Pensja szefowej rząd wzrosłaby najbardziej – z 16,5 do ponad 24 tys. zł.

Teraz premier Szydło skomentowała projekt i zapewniła, że nie chce dostać jak wysokiej podwyżki. –  Ta podwyżka jest w mojej ocenie za daleko idąca. W projekcie poselskim konieczne są zmiany – powiedziała portalowi wpolityce.pl. Dodała, iż poprosiła szefową swojej kancelarii o zwrócenie się do kierownictwa PiS w sprawie korekty projektu.

„Nie ulega wątpliwości, iż należy podnieść wynagrodzenia”

Jednocześnie Szydło oceniła, że choć pożywki dla członków rządu to „drażliwa sprawa”, to „nie ulega wątpliwości, iż należy podnieść wynagrodzenia wiceministrów i podsekretarzy stanu”. –  To ludzie, którzy często pracują najciężej – powiedziała. – Jeśli chcemy szanować państwo, to powinniśmy szanować jego instytucje, powinniśmy zapewnić odpowiedni poziom funkcjonowania dobrym urzędnikom – dodała premier.

Szydło podkreśliła też, że pensje będą uzależnione od PKB i innych czynników gospodarczych. Oznacza to, że w przypadku recesji zostaną zmniejszone. Jednak jeśli utrzyma się wzrost gospodarczy, wypłaty będą co roku rosły.

premierSzydło

gazeta.pl

KACZYŃSKI DOSTAŁ FURII! NIE POWIEDZIELI MU O PLANIE PODWYŻSZENIA WYNAGRODZEŃ DLA POSŁÓW!

20 lipca 2016

akaczfi

Dziennik Fakt informuje, że Jarosław Kaczyński nie wiedział, o planowanej podwyżce poselskich i senatorskich wynagrodzeń! Prezes PiS miał wiedzieć wyłącznie o wzroście płac dla przedstawicieli rządu i prezydenta!

Wcześniej omawiane były kwestie pensji dla pierwszej damy czy zwiększeniu uposażeń wiceministrów, bo z tym jest rzeczywiście problem. O podwyżkach dla posłów i senatorów nie było mowy. Prezes jest wściekły. Nie wiedział o podwyżkach dla parlamentarzystów. O tym nie było mowy! Albo skończy się zmianami, albo prezes wywali ten projekt w kosmos, bo w takim jest stanie. Nie chcę być w skórze tych, którzy to forsowali – mówi dziennikowi Fakt anonimowa osoba z Prawa i Sprawiedliwość.

kaczyński

polityczek.pl

Czystki w Platformie. Kulisy zarządu

Renata Grochal, 20.07.2016
Zarząd PO wykluczył z partii i klubu trzech posłów: Jacka Protasiewicza, Stanisława Huskowskiego i Michała Kamińskiego, bliskiego współpracownika Ewy Kopacz.

To, że lider PO Grzegorz Schetyna szykuje się do rozprawy z wewnętrzną opozycją, napisaliśmy we wczorajszym wydaniu „Wyborczej”. Rzecznik PO Jan Grabiec mówił po posiedzeniu zarządu, że za wyrzuceniem posłów głosowało dwudziestu członków zarządu, a dwóch – Ewa Kopacz i Bogdan Borusewicz – było przeciw.

Posiedzenie trwało pięć godzin. Nie zaproszono na nie Protasiewicza, Huskowskiego ani Kamińskiego.

Grabiec mówił, że powodem decyzji o wykluczeniu ich z partii jest „szkodzenie wizerunkowi PO, działanie na szkodę partii”. Za to samo wykluczono też radnego sejmiku lubuskiego Tomasza Możejkę.

Wniosek o wykluczenie posłów złożył sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski. Kopacz pytała o konkretne zarzuty. Gawłowski zarzucał Protasiewiczowi, że miał zorganizować przejście lokalnych działaczy PO do Nowoczesnej. Huskowskiemu – list otwarty do parlamentarzystów PO z krytyką lidera partii Grzegorza Schetyny za prowadzenie rozmów o koalicji PO-PiS w sejmiku dolnośląskim i sformułowaniem, że „utracił moralne prawo do kierowania Platformą”. Kamińskiemu – krytykę Schetyny w mediach.

Borusewicz poparł Kopacz, że wyrzucanie posłów nie jest dobrym rozwiązaniem. Tomasz Siemoniak odparł na to, że jeździ po Dolnym Śląsku, z którego jest posłem, i od wielu działaczy słyszy pytania, kiedy wreszcie Huskowski i Protasiewicz zostaną wyrzuceni. Wtedy Kopacz spytała go, czy nie wstydzi się mówić tak o ludziach, którzy postawili na niego w PO, chcieli, żeby był szefem partii i prowadzili mu kampanię, gdy konkurował ze Schetyną. Siemoniak nie zareagował.

Rafał Trzaskowski mówił, że wyrzucenie nie jest metodą, ale z drugiej strony, jeśli ktoś jest mentalnie poza PO, to trzeba to przeciąć. Schetyna przekonywał, że niektórzy w partii od początku nie mogli się pogodzić z faktem, że został przewodniczącym.

Po posiedzeniu zarządu Kopacz komentowała: – Zawsze siłą Platformy było to, że potrafiliśmy słuchać nawet tych, którzy mieli odmienne zdanie. Jeśli ludzie nawet są przeciw przewodniczącemu, ale nie szkodzą Platformie, to nie powinni być za to karani. Siła przewodniczącego jest wtedy, kiedy potrafi słuchać różnych głosów.

Zdaniem Huskowskiego decyzja o wyrzuceniu z partii jest zła nie tylko dla niego, lecz także dla PO: – To sygnał, że Platforma nie umie rozwiązywać konfliktów inaczej niż poprzez cięcie tasakiem. Moje zarzuty sformułowane w liście nie znalazły żadnej odpowiedzi. Paktowanie z PiS na poziomie sejmiku to coś, co nas rozbraja w walce z PiS. Nie można być opozycją totalną, a w regionie dogadywać z nimi koalicję w sejmiku – mówił.

Zarówno on, jak i Protasiewicz odwołają się od decyzji o wykluczeniu do sądu koleżeńskiego. Kamiński nie będzie się odwoływał. Uważa za kuriozalne to, że został wyrzucony z partii, której nie jestem członkiem (należy tylko do klubu PO).

Przed posiedzeniem zarządu Schetyna wezwał do siebie na rozmowy dyscyplinujące dwóch posłów związanych z Ewą Kopacz: Cezarego Grabarczyka i Cezarego Tomczyka. Usłyszeli, że powinni „pracować bardziej zespołowo”. Ważny polityk PO interpretuje to jako sygnał, by pracować na rzecz Schetyny i PO, a nie Kopacz.

Z funkcji komisarza na Dolnym Śląsku zrezygnował Bogdan Zdrojewski. Miał być tam rozjemcą. Ale, jak mówił na posiedzeniu zarządu Schetyna, nie poradził sobie z uporządkowaniem sytuacji.

Według naszych rozmówców część posłów skupionych wokół Kopacz zastanawia się, czy odejść z partii. Jednak wyrzuceni posłowie przekonywali ich, że nie ma co robić gwałtownych ruchów, lepiej poczekać na wrzesień, bo w czasie wakacji i tak nikt tego nie zauważy. Dziś gotowych jest odejść z PO około 6-10 parlamentarzystów. To jednak za mało, by założyć klub parlamentarny, do czego potrzeba 15 osób. Najprawdopodobniej w najbliższych dniach powstanie list części posłów, skupionych wokół Kopacz, do władz PO z apelem o cofnięcie decyzji o wyrzuceniu trzech posłów.

czystkiwPO

 

czystkiWplatformie

wyborcza.pl

Schetyna wyrzucił Protasiewicza, Kamińskiego i Huskowskiego z PO

Renata Grochal, mo, 20.07.2016

Stanisław Huskowski

Stanisław Huskowski (Fot. Kamila Kubat / Agencja Gazeta)

Zarząd Platformy Obywatelskiej wykluczył w środę z partii dwóch dolnośląskich posłów: Jacka Protasiewicza i Stanisława Huskowskiego. Z klubu PO usunął Michała Kamińskiego, jednego z najbliższych współpracowników Ewy Kopacz.

Jan Grabiec, rzecznik PO poinformował, że powodem jest „szkodzenie wizerunkowi PO, działanie na szkodę partii”. – Zarząd był niemal jednomyślny, 20 osób głosowało za wykluczeniem tych osób, dwie lub trzy osoby głosowały odmiennie – powiedział Grabiec. Na pytanie, czy zapowiada się więcej wykluczeń, odpowiedział, że to „ostatnie decyzje podjęte na dziś”.

– Na tym polega nowy styl zarządzania Platformą – nie poproszono mnie nawet o wyjaśnienia. Tak jakby ci, którzy podejmowali decyzję, się wstydzili. Ktoś się boi konfrontacji. A Platformie szkodzi udawanie opozycji i próby konszachtów z PiS. Nie jest to powód do tragedii, tylko smutnej konstatacji – mówi „Wyborczej” Jacek Protasiewicz. I zapowiada: – Będę odwoływał się do sądu partyjnego.

Oprócz Protasiewicza zarząd PO wykluczył z partii jeszcze Stanisława Huskowskiego, a z klubu usunął innego posła – Michała Kamińskiego. Z PO wykluczony został również radny sejmiku lubuskiego Tomasz Możejko.

Konflikt w PO trwał kilka miesięcy

Według współpracowników Schetyny trwający od kilku miesięcy wewnętrzny konflikt w PO należało przeciąć. Wniosek o wykluczenie może zgłosić każdy członek PO. Decyzję podejmuje sąd koleżeński albo zarząd krajowy. Przed posiedzeniem zarządu kierownictwo partii wezwało na rozmowy dyscyplinujące związanych z Ewą Kopacz polityków: Cezarego Grabarczyka i Cezarego Tomczyka, którzy także krytykowali Grzegorza Schetynę.

Wyrzuceni posłowie byli skonfliktowani z obecnym liderem PO Grzegorzem Schetyną. Stanisław Huskowski to były prezydent Wrocławia, który kilka tygodni temu zaatakował lidera w liście otwartym do parlamentarzystów za rozmowy na temat powstania w dolnośląskim sejmiku wojewódzkim koalicji PO-PiS. Stwierdził, że Schetyna „utracił moralne prawo do kierowania Platformą”.

Przed zarządem Huskowski mówił, że liczy się z tym, że zostanie wyrzucony z partii: – Gdyby zarząd mnie wykluczył, byłby to zły sygnał dla partii, że nie ma w PO dyskusji i wewnętrznej demokracji. Z kolei Jacka Protasiewicza ludzie Schetyny podejrzewali o branie udziału w rozmowach na temat przejścia lokalnych działaczy Platformy do Nowoczesnej.

Michał Kamiński to za to jeden z najbliższych współpracowników Ewy Kopacz. Po dojściu Schetyny do władzy w PO współpracownicy nowego przewodniczącego próbowali przeciągnąć Kamińskiego na swoją stronę, proponując mu współpracę, ale warunkiem miało być zerwanie współpracy z Kopacz, która wraca na polityczną pierwszą linię. Kamiński propozycję odrzucił.

Współpracownik Kopacz: „To Rubikon”

Współpracownik Schetyny podkreślał w rozmowie z „Wyborczą”, że to najbardziej dogodny moment na partyjne porządki, bo w piątek zaczynają się sejmowe wakacje. Posłowie wyjadą na urlopy i wykluczonych nie będzie miał kto bronić. A wyborcy PO tego nie zauważą, bo w czasie wakacji mało kto interesuje się polityką.

Jednak wyrzucenie posłów może wywołać bunt w partii i doprowadzić do rozłamu. Kilka miesięcy temu, gdy Schetyna sondował taki ruch w partii, to Ewa Kopacz i Stefan Niesiołowski zagrozili odejściem. W grupie wspierającej Kopacz są także Cezary Grabarczyk, Sławomir Nitras i Cezary Tomczyk. Ale nie jest przesądzone, że wyszliby z partii. Tym bardziej że nie wiadomo, czy udałoby się zebrać 15 posłów, by założyć nowy klub.

Przed decyzją o usunięciu z partii wewnętrznej opozycji współpracownik Kopacz mówił w rozmowie z „Wyborczą”, że takie posunięcie „dla części osób będzie Rubikonem”. – Wielu może uznać, że w takiej partii nie widzi dla siebie miejsca. A przez wakacje będziemy mieli czas na konsultacje, np. z Tuskiem, i przygotowywanie nowych scenariuszy – powiedział.

Zobacz także

rozłamWpo

wyborcza.pl

Sieczka. Tu mówi władza

Róża Thun, 20.07.2016

Minister Zalewska twierdzi, że fakt spalenia Żydów w Jedwabnem to jedynie

Minister Zalewska twierdzi, że fakt spalenia Żydów w Jedwabnem to jedynie „opinia powtarzana za panem Grossem”, a pogromu kieleckiego dokonali niezdefiniowani antysemici. Jak to idzie w parze z uczciwym rachunkiem sumienia? (rys. Zygmunt Januszewski)

Europa jest otoczona poważnymi kryzysami i wojnami, wewnątrz czas trudny i fala zamachów, Unia dzieli się na bogatszą i biedniejszą, a nam obłudę i kłamstwa wciskają ludzie, którzy zostali wybrani do zadań najpoważniejszych.

Robienie Polakom sieczki w głowach wygląda na specjalność zakładu – coś, czemu nasi ministrowie i pani premier oddają się z pasją. Ze względu na mój rytm życia i ciągłe zmiany miejsca pobytu nie oglądam telewizji, ale ważne wystąpienia naszych ważnych przedstawicieli śledzę w internecie. I tak dziś właśnie – jest niedziela 17 lipca – nadrabiałam zaległości z ostatnich dni.

Zaczęłam od Telewizji Trwam i kazania premier Beaty Szydło w Częstochowie. Bo jak inaczej nazwać przemówienie „od ołtarza” do tłumów zebranych na zboczu pod murami klasztoru Ojców Paulinów, rozpoczynające się słowami: „Szczęść Boże!” i wskazujące na fenomenalne opanowanie przez prezeskę Rady Ministrów typowej „księżowskiej” poetyki i intonacji („To jest wielki dar, że jest Częstochowa, że jest Jasna Góra!”)? Pani Szydło przyjechała „pokłonić się i podziękować Naszej Matce, tej, która ze wzgórza częstochowskiego czuwa nad naszą ojczyzną i nad nami wszystkimi”. Słuchałam z niepokojem, bo już myślałam, że ogłosi, iż przyjechała podziękować za „dobrą zmianę”, ale to wybrzmiało tylko w sposób zawoalowany.

Ojcowie paulini od lat upartyjniają nasz „jeden, święty i apostolski Kościół”, pozwalają, aby ze wzgórza, które dla wielu jest wspólnym, obmodlonym miejscem, wygłaszane były słowa dzielące ludzi i podważające wartość wspólnoty europejskiej. I aby premier Polski, wspierana przez wielu biskupów, księży, mnichów, z „Czcigodnym Ojcem Dyrektorem” na czele, demonstrowała przed tysiącami wiernych i wszystkimi, którzy spojrzą na relacje i komentarze, że nie rozumie ani napiętej sytuacji na świecie, ani zasad funkcjonowania organizacji, do której wstąpiliśmy w 2004 r.

Nie omieszkała pochwalić radiomaryjnych, że – mimo iż są krytykowani i dyskredytowani – bronią wartości, budują tożsamość w tym złym świecie, w którym panuje poprawność polityczna. A poprawność ta jest przeciwna naszemu interesowi narodowemu i my jej nie chcemy. Hucznie oklaskiwana przez pielgrzymów i duchownych śmiało wygłaszała znane nam już zdania o suwerenności naszego państwa, którego rząd nie zamierza układać życia innym, ale też nie zgodzi się na wtrącanie się w nasze wewnętrzne sprawy.

I to wszystko w czasie, kiedy widzimy, ile kosztuje, nawet w tak bogatym kraju jak Wielka Brytania, głosowanie za wyjściem z Unii, otwieramy Polskę dla jednostek NATO i zapraszamy na Światowe Dni Młodzieży papieża, który nawołuje do współpracy, solidarności i wspólnej pomocy uchodźcom.

+++

Minister odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo, Mariusz Błaszczak, z wielkim zapałem odnosi się do chrześcijaństwa, twierdząc, że obroni nas ono przed wszelkimi zagrożeniami, bo dla muzułmanów będzie tak atrakcyjne, że się ponawracają („Byłoby pewnym magnesem, który mógłby przyciągać”) i już nie będzie zamachów. Proste! A tymczasem na złym Zachodzie pustoszeją kościoły, panuje przeklęte multikulti, które jest „praźródłem tych tragedii”, i poprawność polityczna, która nie pozwala na nazywanie rzeczy po imieniu.

Dla pana ministra „bywałym w świecie” autorytetem jest Zbigniew Boniek i jego wpis na Twitterze: „Robienie z Europy Eurabii mnie w…a, minutą ciszy i marszami protestu nie obronimy się”.

Więc i Mariusz Błaszczak demonstruje nie tylko totalny brak empatii i taktu, ale też chorą obsesję seksualną: oto kolorowe kwiaty dla ofiar zamachu kojarzą mu się z LGBT. W swoim wystąpieniu opowiadał o kwiatach rysowanych na chodnikach, ale przecież te żywe kwiaty, które składamy na grobach, i lampki, które zapalamy, też są barwne, więc co teraz będzie się działo na polskich pogrzebach i w Zaduszki?

Minister chce powrotu do chrześcijańskich korzeni, a zarazem zdecydowanie głosi wraże zdania pod adresem potencjalnych imigrantów szukających pomocy, którzy rzekomo nigdy się nie integrują. Szef MSW nie umiał Konradowi Piaseckiemu odpowiedzieć na pytanie, ilu muzułmanów żyje dziś w Polsce („W tysiącach czy w dziesiątkach tysięcy?”). Czyżby u nas muzułmanie (a tylko w latach 70. przyjechało ich ok. 30 tys. i wielu tu zostało) byli tak dobrze zintegrowani, że nie zauważył ich obecności i odrębności? I czy nie zauważył, powołując się na katolicyzm, że za chwilę przyjeżdża do naszego kraju głowa Kościoła katolickiego, która od wiernych oczekuje empatii i dostrzegania Chrystusa w każdym przybyszu?

+++

Rząd PiS dużo mówi o wychowaniu, wartościach i o przywracaniu prawdy. Bogu dzięki, moje dzieci już mają matury za sobą i mam szczerą nadzieję, że zanim mój wnuk rozpocznie edukację, Anna Zalewska nie będzie już ministrem. Czy „przywracanie historii w szkołach” ma teraz polegać na tym, że „poległ to zginął, po prostu zginął. To jest wyraz bardzo wieloznaczny, który ma wiele synonimów”? Czy to ma być ta walka o prawdę, czy raczej trzymanie się sławetnej zasady, że „nikt nam nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe jest białe”? Pani premier głosi kazania w Częstochowie, Mariusz Błaszczak deklaruje powrót do podstawy naszej kultury, a minister edukacji twierdzi u Moniki Olejnik, że fakt spalenia Żydów w stodole w Jedwabnem to „opinia pani redaktor powtarzana za panem Grossem”; pogromu kieleckiego zaś dokonali bliżej niezdefiniowani antysemici i towarzyszyły temu „różne zawiłości historyczne”. Jak to idzie w parze z chrześcijańskim uczciwym rachunkiem sumienia?

Europa jest otoczona poważnymi kryzysami i wojnami, wewnątrz czas trudny i fala zamachów, Unia dzieli się na bardziej i mniej zintegrowaną (inaczej na bogatszą i biedniejszą), a nam obłudę i kłamstwa wciskają ludzie, którzy zostali wybrani do zadań najpoważniejszych. Tymczasem robią Polakom sieczkę w głowach. Czyżby dzielili się jedynym, co sami posiadają?

Róża Thun – posłanka do Parlamentu Europejskiego z listy PO od 2009 r. W latach 70. działaczka KOR i Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie

Zobacz także

jestCoś

wyborcza.pl

Profesor Uniwersytetu Wrocławskiego: „Odebrać Annie Zalewskiej tytuł magistra”. Chodzi o Jedwabne i pogrom kielecki

mk, 20.07.2016

AG Wojciech Kordas, Wojciech Browarny

• Prof. Wojciech Browarny: Anna Zalewska przynosi wstyd uczelni
• Minister edukacji jest absolwentką filologii polskiej na UWr
• Wykładowca uczelni apeluje o odebranie minister tytułu magistra

 

– Pani Anna Zalewska, minister edukacji narodowej w rządzie PiS, kłamie i oszukuje, a w dodatku jest niekompetentna – napisał na swoim profilu na Facebooku prof. Wojciech Browarny, wykładowca filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim.

odebraćTytuł

To reakcja na wywiad, który z minister edukacji przeprowadziła w „Kropce nad i” Monika Olejnik. Anna Zalewska nie odpowiedziała wówczas wprost, kto odpowiadał za śmierć Żydów w Jedwabnem i wyniku pogromu kieleckiego. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

– Jako absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim przynosi wstyd swojej uczelni i wrocławskiej polonistyce – napisał prof. Wojciech Browarny. I zażądał, by minister edukacji odebrano tytuł magistra.

Anna Zalewska ukończyła we Wrocławiu polonistykę w 1989 r. Potem pracowała jako nauczycielka w Świebodzicach. – Zalewska, jak każdy student publicznego uniwersytetu, składała ślubowanie, że będzie dbać o dobre imię uczelni. Moim zdaniem swoim występem w TVN24 to ślubowanie złamała – mówił profesor w rozmowie z wrocławską „Gazetą Wyborczą”.

Co na to uczelnia?

Formalnie odebranie tytułu magistra nie jest możliwe. Wyjątkiem jest sytuacja, w której doszło do plagiatu pracy magisterskiej. Wojciech Browarny jest tego świadom, swój apel nazywa „okrzykiem rozpaczy”.

Przedstawiciele uczelni odcinają się od słów wykładowcy. – To zdanie pana profesora Browarnego, ma prawo do własnych opinii – mówi dr Jacek Przygodzki, rzecznik UWr.

A TERAZ ZOBACZ: Kandydat na prezesa IPN mówi o Jedwabnem

gazeta.pl

ŚRODA, 20 LIPCA 2016

10:51
karczSenat1

Karczewski o Rzeplińskim: Widocznie prezes TK chce, by w Polsce była wojna. Niektórzy politycy mówią o Majdanie

– Możliwość dyskusji, debaty nad projektem ustawy o TK, jest bardzo szeroka. Senat słusznie nazywany jest izbą refleksji i zadumy, ma wystarczająco dużo czasu, by popracować nad poprawkami [do projektu]. PiS w bardzo wielu kwestiach ustąpiło, o tym warto przypominać. Natomiast nie przypominam sobie, by PO i Nowoczesna ustąpiły ze swojego stanowiska. W żadnym milimetrze. Te partie mają sztywne stanowisko – przekonywał dziś na briefingu przed 3-dniowym posiedzeniem Senatu Stanisław Karczewski.

Marszałek Senatu, pytany o prezesa Trybunału Konstytucyjnego – zwłaszcza w kontekście jego dzisiejszego wystąpienia na komisji – powiedział:

„Prezes Rzepliński w sposób nieskrępowany będzie mógł zabierać głos na posiedzeniu Senatu, w każdej chwili (…) Ale prezes TK powiedział dziś coś, co zbulwersowało mnie. Że to jest wojna hybrydowa. Niestety pan prezes Rzepliński wpisuje się tym samym w totalną opozycję, krytykuje wszystko; widocznie chce, by w Polsce była wojna. Już słyszałem o tym, że niektórzy politycy faktycznie chcą, żeby w Polsce był Majdan, żeby była wojna. Ale nie – w Polsce jest spokój i pokój. I uszanujmy to”

10:22

Kłopotek do Rzeplińskiego: „Niech pan to wytrzyma. Trwa sąd nad panem”. Opozycja bije brawo

Eugeniusz Kłopotek z PSL na połączonych komisjach Sprawiedliwości i Ustawodawczej bronił prezesa Trybunału Konstytucyjnego przed krytyką ze strony PiS. Jak mówił:

„Niech pan to wytrzyma. Niech pan nie reaguje na zaczepki. Niech pan ewentualnie tylko odpowiada na pytania dotyczące tematu posiedzenia. Sąd nad panem trwa cały czas”

Po tych słowach na sali rozległy się brawa.

10:08
rzep

Rzepliński: Działania PiS sprawiają wrażenie dążenia do realizacji niespełnionego marzenia władzy autorytarnej

Jak mówił dziś prezes Trybunału Konstytucyjnego na posiedzeniu sejmowych komisji: Sprawiedliwości i Ustawodawczej:

„Z ogromnym smutkiem muszę stwierdzić, że w ostatnim czasie działania Sejmu i państwa komisji sprawiają wrażenie dążenia do realizacji niespełnionego marzenia władzy autorytarnej, to jest marzenia o Trybunale jako o instytucji legitymizującej działania władzy politycznej”

Prof. Rzepliński krytykował rządzących:

„Prace nad kolejną ustawą – tymczasową – o TK, przebiegały w sposób, który nie odpowiada powadze państwa polskiego, państwa europejskiego, państwa zachodniej kultury prawnej. Z kolei wprowadzenie do ustawy rozwiązań niekonstytucyjnych i niezastosowanie się do zaleceń Komisji Weneckiej jest przykładem lekceważenia prawa w imię realizacji bieżącej woli politycznej. Władzy nie wolno wszystkiego! Ona jest związana Konstytucją”

10:05

Pawłowicz do Rzeplińskiego: Będzie pan kandydował w wyborach prezydenckich?

Czy rzeczywiście będzie pan kandydował w najbliższych wyborach prezydenckich? – pytała Krystyna Pawłowicz Andrzeja Rzeplińskiego w trakcie posiedzenia sejmowych komisji. Posłanka PiS pytała też m.in., dlaczego Rzepliński bierze aktywny udział w życiu publicznym oraz czy niezależność TK oznacza dowolne stosowanie bądź niestosowanie ustaw, o których – jak twierdzi Pawłowicz – Rzepliński mówił lekceważąco.

09:55

Rzepliński: Uchwalanie nowych ustaw o TK co 2-3 miesiące jest elementem wojny hybrydowej

Jak mówił Andrzej Rzepliński w Sejmie:

„Jest oczywiste, że – jak powiedział prezes Kaczyński 2 maja, i potem w trakcie II czytania poseł Wróblewski – jest to ustawa tymczasowa. Nie ma nic gorszego dla organu władzy sądowniczej, a szczególnie dla TK uchwalanie nowych ustaw, które stanowią narzędzie do pracy konkretnego sądu, w tempie co 2-3 miesiące, jest elementem wojny hybrydowej z sądami. W każdym kraju tak by było. Sądy nie znoszą takiego ping-ponga, w którego gra z nimi rząd. To element destrukcji systemu sądowniczego”

09:54
Screenshot 2016-07-20 at 09.50.37

Rzepliński: PAD nie odbierając ślubowania od sędziego, naruszył Konstytucję. Władze nie wyciągnęły wniosków

Jak mówił dziś na Komisji Sprawiedliwości prezes TK:

„Dobrym przykładem wyroku, w którym Trybunał zastosował formułę zakresową jak i interpretacyjną, jest wyrok z 3 grudnia 2015 r. w sprawie zeszłorocznej ustawy o TK w jej pierwotnym brzmieniu. Przyjęcie takich formuł sprawiło, że działanie ustawodawcy nie było konieczne do przywrócenia stanu konstytucyjności. Wystarczyło, by odpowiednie organy – Sejm i prezydent – wyciągnęły z wniosku TK wnioski. Tego nie uczyniono”

Prof. Rzepliński dodawał:

„Prezydent nie odebrał niezwłocznie ślubowania od sędziego TK wybranego przez Sejm, a miał taki obowiązek. Naruszył tym samym art. 194 Konstytucji. Z przepisu ustawy dotyczącego ślubowania sędziego konstytucyjnego nie można wywodzić jakichkolwiek innych treści, w szczególności możliwości odmowy odebrania ślubowania. Wprowadziłoby to bowiem do ustanowienia drugiego organu władzy publicznej, decydującego o wyborze sędziego konstytucyjnego. A konstytucja przesądza, że jedynym organem, który wybiera sędziego, jest Sejm”

09:41

Rzepliński: Szkoda, że zarówno Sejm siódmej, jak i ósmej kadencji uznały się za właściwe do obsadzenia wszystkich 5 stanowisk sędziowskich

Jak mówił Andrzej Rzepliński na posiedzeniu sejmowych komisji

„Szkoda, że zarówno Sejm siódmej, jak i ósmej kadencji uznały się za właściwe do obsadzenia wszystkich 5 stanowisk sędziowskich. To smutny przykład niezrozumienia, że RP – jak mówi art. 1 Konstytucji – jest dobrem wszystkich nas, obywateli, a nie tylko niektórych z nich”

W swoim wystąpieniu prezes TK mówił, że uchwalanie tak ważnej ustawy, jak ta o Trybunale, wymaga długiego vacatio legis, bo sędziowie muszą mieć czas na dostosowanie przepisów wewnętrznych.

Sprawnie działający Trybunał jest nieodłącznym elementem każdego demokratycznego państwa, także Polski (…) TK nie jest sądem inkwizycyjnym. Działa tylko na wniosek, a nie z urzędu – dodał Rzepliński.

300polityka.pl

NIK zbadał finanse Kancelarii Prezydenta w 2015 r. Zamiast niegospodarności są oszczędności

mo, 20.07.2016

Bronisław Komorowski, Andrzej Duda

Bronisław Komorowski, Andrzej Duda (fot. KUBA ATYS, JAKUB OCIEPA)

Najwyższa Izba Kontroli „nie stwierdziła niecelowego lub niegospodarnego wydatkowania środków publicznych” w Kancelarii Prezydenta w 2015 r., a nawet wykazała oszczędności – pisze „Rzeczpospolita”. Kancelaria prezydenta Dudy przekonuje, że to ona – a nie poprzednia ekipa – zaoszczędziła środki. To nierealne – twierdzi poseł PO Jarosław Urbaniak.

Najwyższa Izba Kontroli co roku bada wykonanie budżetu państwa, w tym Kancelarii Prezydenta. „Rzeczpospolita” dotarła do sprawozdania za rok 2015. Sprawozdanie kończy się oceną pozytywną. NIK pochwalił szefa Kancelarii Prezydenta za to, że „rzetelnie (…) sprawował nadzór i kontrolę nad wykonywaniem budżetu”.

Zupełnie inne wnioski płynęły z raportu otwarcia, który przedstawiła ekipa obecnego prezydenta Andrzeja Dudy w listopadzie ubiegłego roku. – W oczy rzuca się brak planowania, chaos w zarządzaniu, wydawanie publicznych pieniędzy lekką ręką – komentował wówczas treść raportu Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.

Oszczędności zamiast niegospodarności

Główny zarzut z raportu otwarcia brzmiał, że 6 sierpnia, czyli w dniu zmiany lokatora Pałacu Prezydenckiego, środki na wynagrodzenia osobowe były już zaangażowane na poziomie 99,6 proc. Miało to być związane z tym, że według autorów raportu przed zakończeniem urzędowania Komorowskiego Kancelaria masowo wypłacała nagrody i ponownie zatrudniała osoby, które pracowały w sztabie wyborczym. Według ekipy Andrzeja Dudy taki stan finansów uniemożliwiał nowemu prezydentowi pozyskanie nowych kadr. Tymczasem ze sprawozdania NIK wynika, że w całym 2015 r. na wynagrodzenia osobowe przeznaczono ledwie 96,7 proc. planowanego budżetu, czyli 34,8 mln zł.

Kolejny zarzut dotyczył umów-zleceń i o dzieło. Zgodnie z raportem otwarcia z przeznaczonej na ten cel kwoty 1,8 mln zł do 6 sierpnia wykorzystano aż 84,6 proc. Jednak według NIK na koniec roku zrealizowane wydatki na wynagrodzenia bezosobowe wyniosły tylko 90,8 proc. budżetu. Izba stwierdza nawet, że „były one niższe od wydatków poniesionych na wynagrodzenia bezosobowe w 2014 r. o 478,4 tys. zł”.

Autorzy raportu otwarcia rysowali także czarne scenariusze dotyczące całego budżetu kancelarii. Zdaniem nowej ekipy w dziale 751, który obejmuje niemal wszystkie wydatki, do 6 sierpnia 2015 r. wydano 88,8 proc. przeznaczonych środków. Według NIK do końca roku wydano jednak na ten dział 163,5 mln zł, a więc o 4,1 mln mniej, niż przewidywał plan.

Obecna Kancelaria: To my zaoszczędziliśmy

Biuro prasowe Kancelarii Prezydenta zapewnia „Rzeczpospolitą”, że zarówno raport NIK, jak i raport otwarcia są rzetelne. Podkreśla, że ocena NIK nie dotyczy tylko ostatnich miesięcy kadencji Komorowskiego, ale też pierwszego okresu prezydentury Andrzeja Dudy. A po sporządzeniu raportu otwarcia w zarządzaniu kancelarią miano „wdrożyć program monitorowania i efektywnego gospodarowania środkami finansowymi”, który „w krótkim czasie pozwolił na zrównoważenie budżetu”. „Wszystkie zawarte w raporcie otwarcia stwierdzenia podtrzymujemy” – zapewnia biuro.

Poseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Urbaniak nie wierzy w te tłumaczenia. – Raport otwarcia głosił, że w sierpniu wykonanie niektórych paragrafów było zbliżone do stu procent. To nierealne, by do końca roku zrobić tak duże oszczędności – komentuje w rozmowie z gazetą. A Jacek Michałowski, były szef kancelarii Komorowskiego, dodaje: – Gdybyśmy rzeczywiście popełniali jakieś błędy, wynikałoby to z kontroli NIK za poprzednie lata. Tymczasem były równie pozytywne jak ostatnia. Za to różnie z nimi bywało za poprzedników Bronisława Komorowskiego.

Zobacz także

nik

wyborcza.pl

Gościnne występy. W środę – Środa. Wokół koryta

Magdalena Środa filozof, etyk, 20.07.2016

Cieszy, że PiS zrealizował choć jeden postulat Kongresu Kobiet i pierwsza dama będzie wreszcie otrzymywała wynagrodzenie

Cieszy, że PiS zrealizował choć jeden postulat Kongresu Kobiet i pierwsza dama będzie wreszcie otrzymywała wynagrodzenie (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

A więc podwyżki tak, ale władza powinna się czymś wykazać. Wiem, że to naiwne żądanie. Kompetencje trudno sprawdzić, a odpowiedzialności zawsze można uniknąć. Taka u nas tradycja.

Kim są ludzie, którzy wychodzą na ulice i krytykują PiS? Wiadomo. To są ludzie „oderwani od koryta”.

Partia (Pi) Sprawiedliwości odebrała im to, co się im nie należy, i dała tym, którym się należy, czyli swoim. „Swojość” jest dziś podstawowym kryterium zatrudnienia, kariery, patriotyzmu. Właściwie jedynym.

Poza tym, jak się okazało, te koryta nie zawsze były pełne. Na przykład koryta rządowe, prezydenckie i sejmowe wypełnione były karmą cienką, dietetyczną. Członkowie rządu wcale nie zarabiali tak dużo, by żałować straty posady. To nie pensja trzyma ludzi przy władzy. Jednak dziś władza chce wypełnić koryta taką karmą, że rzeczywiście żal będzie od nich odejść. Szykują się wielkie podwyżki dla władzy wykonawczej, ustawodawczej i tej trzeciej – prezydenckiej (sądownicza straciła niezależność i musi się władzy zasłużyć, by podwyżki otrzymać).

Myślę, że sam pomysł podwyżek da się racjonalnie uzasadnić: rządzenie to praca czasochłonna, angażująca kompetencje, wiedzę i doświadczenie. Przede wszystkim jednak – odpowiedzialna. Im większy zakres działania, im bardziej brzemienny w skutki, które dotyczą wszystkich, tym większa powinna być odpowiedzialność. Niestety, z kompetencjami, z wiedzą, a zwłaszcza z odpowiedzialnością jest bardzo krucho. Nie przypominam sobie żadnego polityka, który wziąłby odpowiedzialność za negatywne skutki swoich decyzji.

Premier Mazowiecki wprowadził (instrukcją!) religię do szkół, budując tym samym fundament pod państwo teokratyczne; premier Bielecki przesunął finansowanie żłobków i przedszkoli do samorządów, co spowodowało ich likwidację i potężne kłopoty na rynku pracy dla kobiet; premier Miller zatrudnił jako ministra kolegę, który miał kaprys zlikwidować kasy chorych, co spowodowało chaos, a służba zdrowia ciągle tkwi w kryzysie; rząd Tuska odpuścił wiele dziedzin (np. media publiczne, kulturę, zdrowie), które zostały zaanektowane przez ludzi prezesa, i dzięki temu mamy media partyjne zamiast publicznych, kulturę „narodową” zamiast kultury i strajki zamiast zdrowia.

To, co dziś robi na przykład minister Szyszko, wycinając Puszczę Białowieską, czy minister Zalewska, cofając naszą edukację do czasów zideologizowanej szkoły Gierka, jest działaniem całkowicie pozbawionym i kompetencji, i odpowiedzialności. I co? I nic.

A więc podwyżki tak, ale władza powinna się czymś wykazać. Wiem, że to naiwne żądanie. Kompetencje trudno sprawdzić, a odpowiedzialności zawsze można uniknąć. Taka u nas tradycja. Lech Wałęsa domagał się ostatnio warunków minimum, a mianowicie dokumentów zaświadczających o zdrowiu psychicznym tych ministrów, których decyzje dotyczą bezpieczeństwa kraju. Były też pomysły, by badać zdrowie psychiczne posłów, by Sejm nie przypominał XIX-wiecznych azylów psychiatrycznych. Nie da się tego zrobić i nie można. Będzie, jak jest, tylko koryta będą pełne.

Cieszy wszelako, że PiS zrealizował choć jeden postulat Kongresu Kobiet i pierwsza dama będzie wreszcie otrzymywała wynagrodzenie. Być żoną prezydenta, a zwłaszcza tego prezydenta, to naprawdę ciężka praca.

Zobacz także

koryta

wyborcza.pl

Andrzej Rzepliński: uchwalanie kolejnych ustaw o TK to „wojna hybrydowa z sądownictwem”

pap, mo, 20.07.2016

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński krytykuje nową ustawę o TK

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński krytykuje nową ustawę o TK (ADAM STĘPIEŃ)

Uchwalanie co kilka miesięcy nowych ustaw regulujących działalność Trybunału Konstytucyjnego to „element wojny hybrydowej z sądownictwem” – mówił dziś prezes TK Andrzej Rzepliński przed sejmowymi komisjami podczas sprawozdania z działalności Trybunału w 2015 r.

Informację o pracy Trybunału w 2015 r. prezes Trybunału Andrzej Rzepliński przedstawia przed połączonymi komisjami: ustawodawczą oraz sprawiedliwości i praw człowieka. Jeszcze przed wejściem na obrady wyliczał zastrzeżenia do nowej ustawy o TK, nad którą w środę będzie debatował Senat. Za „dziwaczną” uznał możliwość blokowania wydania wyroku przez czterech sędziów TK nawet przez pół roku.

– To instytucja nieznana w żadnym systemie – ocenił Rzepliński. Jego zdaniem, jeśli ten przepis pozostanie w nowej ustawie, to TK nie będzie już niezależną władzą sądowniczą. Kwestionował też generalną zasadę badania spraw w Trybunale według kolejności wpływu, co przewiduje nowa ustawa.

Prezes TK ocenił także częste zmiany w przepisach dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. – Uchwalanie nowych ustaw w tempie co dwa-trzy miesiące jest elementem wojny hybrydowej z sądownictwem – sądy nie znoszą takiego ping-ponga, w którego gra z nimi rząd – powiedział. Dodał, że to „element destrukcji systemów sądowniczych”. Podkreślił, że TK nie był zaproszony do prac legislacyjnych nad nową ustawą ani w Sejmie, ani w Senacie.

Rzepliński powtórzył też, że niepublikowanie wyroku z 9 marca (który podważył niektóre przepisy grudniowej nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS) jest niezgodne z konstytucją, a prezydent powinien zaprzysiąc trzech sędziów wybranych w październiku przez poprzedni Sejm. „Ciągle czekam” – dodał.

Czterech sędziów będzie mogło zablokować prace TK

We wtorek za ustawą, wraz z przyjętymi poprawkami, opowiedziały się dwie senackie komisje. W środę będzie nad nią debatował Senat. Niewykluczone, że jeszcze w tym tygodniu Sejm będzie głosował ewentualne poprawki Senatu do tej ustawy.

Komisje senackie poparły ponad 20 z niemal 60 poprawek, m.in. aby skreślić wymóg zgody prezydenta na usunięcie sędziego z TK, jeśli tak orzekł sąd dyscyplinarny TK, poprawkę PiS, by prezydent powoływał prezesa TK spośród trzech kandydatów, a nie „co najmniej trzech” – jak głosi ustawam czy poprawkę PiS, by zasada badania spraw w kolejności wpływu nie dotyczyła ochrony wolności, praw obywatela, bezpieczeństwa państwa i porządku konstytucyjnego.

Uchwalona przez Sejm 7 lipca po burzliwych obradach ustawa zakłada m.in., że pełny skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów. Ma on orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości. Zgodnie z ustawą podczas narady w pełnym składzie 4 sędziów może zgłosić sprzeciw wobec projektu wyroku, gdy zagadnienie jest ważne ze względów ustrojowych lub porządku publicznego. Wtedy naradę odraczałoby się o 3 miesiące. Na kolejnej naradzie ci sędziowie proponowaliby propozycję rozstrzygnięcia.

Zobacz także

rzepliński

wyborcza.pl

 

Schetyna w TOK FM

 

20.07.2016, 08:31
Screenshot 2016-07-20 at 08.27.42

Schetyna: Absolutnie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że kontrkandydatem Dudy będzie Tusk

– Donald Tusk nie jest idealnym, jest naturalnym kandydatem opozycji na prezydenta przeciwko Andrzejowi Dudzie. W 2020 r. tylko bardzo twarda, dobra, powszechnie akceptowana kandydatura może stanąć przeciwko PiS-owi. Dziś absolutnie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to będzie Donald Tusk – przekonywał dziś w Radiu TOK FM Grzegorz Schetyna.

300polityka.pl

 

ŚRODA, 20 LIPCA 2016

Schetyna o zarządzie PO: Przyszła pora na decyzje. Trzeba się opowiedzieć. Ja niczego nie przesądzam

07:56
Schet

Schetyna o zarządzie PO: Przyszła pora na decyzje. Trzeba się opowiedzieć. Ja niczego nie przesądzam

O zapowiadanym na dziś zarządzie PO Grzegorz Schetyna w TOK FM mówił:

„Przyszła pora na decyzje, czy pracujemy razem ciężko na rzecz tej partii, czy jesteśmy w innych projektach politycznych. Ja nikomu nie zabraniam wyboru. Musimy być prosta decyzja, trzeba się opowiedzieć, czy jest się tu czy tu, ja niczego nie przesądzam”

07:54
schet

Schetyna atakuje Nowoczesną: Wczoraj widzieliśmy koalicję Petru z PiS. Dogadali się, by nas eliminować

– Wieczorem mam miłe spotkanie z posłankami PO i szefem klubu. Rano mamy zarząd: będziemy rozmawiać o uchwale wołyńskiej, potrzebujemy pogłębionej dyskusji. Oprócz tego: komisja śledcza ws. Amber Gold – po przeorientowaniu się Nowoczesnej i dogadaniu się z PiS-em, by odebrać nam miejsce w komisji – oraz Rada Mediów Narodowych – Grzegorz Schetyna w Radiu TOK FM zapowiedział kluczowe wydarzenia wewnętrzne dla Platformy w środę.

Szef PO mocno atakował Nowoczesną za rzekomą kolaborację z PiS:

„Nowoczesna dogadała się z PO, ustalili z PiS-em wspólną taktykę w sprawie wyborów członków komisji śledczej. Wczoraj politycy Nowoczesnej klaskali, gdy PiS atakowało PO. Widziałem koalicję PiS-u z Nowoczesną. Poseł Zembaczyński, z którego ojcem zakładałem PO, bardziej atakował wczoraj w Sejmie Platformę. Widziałem porozumienie Petru, Suskiego i Terleckiego, by eliminować posłów PO. Jeśli ktoś walczy z PO, umacnia PiS, wczoraj to wyraźnie widzieliśmy”

300polityka.pl

Schetyna wyrzuci opozycję z partii? To może być początek rozłamu w PO

Renata Grochal, 20.07.2016

W Platformie krążą spekulacje, że lider partii Grzegorz Schetyna szykuje się do rozprawy z wewnętrzną opozycją

W Platformie krążą spekulacje, że lider partii Grzegorz Schetyna szykuje się do rozprawy z wewnętrzną opozycją(Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

W środę wieczorem zbiera się klub PO. W partii huczy od plotek, że jeszcze w tym tygodniu może dojść do wykluczenia dwóch wrocławskich posłów – Stanisława Huskowskiego i Jacka Protasiewicza.

W Platformie krążą spekulacje, że lider partii Grzegorz Schetyna szykuje się do rozprawy z wewnętrzną opozycją. Pierwszym jej akordem może być dzisiejsze posiedzenie klubu na temat sytuacji w partii. Sekretarz generalny Stanisław Gawłowski mówi nam, że przedstawi materiały dotyczące kilku regionów, w których są konflikty, m.in. Dolnego Śląska, gdzie część działaczy ostro krytykuje Schetynę.

Chodzi o Stanisława Huskowskiego, byłego prezydenta Wrocławia, który kilka tygodni temu zaatakował lidera w liście otwartym do parlamentarzystów za rozmowy na temat powstania w dolnośląskim sejmiku wojewódzkim koalicji PO-PiS. Stwierdził, że Schetyna „utracił moralne prawo do kierowania Platformą”.

Według Gawłowskiego Huskowski szkodzi PO i za czasów Donalda Tuska dawno wyleciałby z partii.

– Wypisuje w swoim liście nieprawdziwe rzeczy, żadnej koalicji PO-PiS w dolnośląskim sejmiku nie ma. Sam Bogdan Borusewicz mówił na zarządzie Platformy, że to był majstersztyk, bo Schetynie udało się wystraszyć część działaczy i sprawić, że Platforma wróciła do zarządu województwa – podkreśla Gawłowski.

Według współpracowników Schetyny trwający od kilku miesięcy wewnętrzny konflikt w PO należy przeciąć. Nie wykluczają takiego scenariusza, że jeśli na środowym posiedzeniu klubu przeważą opinie, iż Huskowski powinien zostać wykluczony z partii, to do końca tygodnia zbierze się zarząd Platformy i podejmie taką decyzję. Wniosek o wykluczenie może zgłosić każdy członek PO. Decyzję podejmuje sąd koleżeński albo zarząd krajowy.

Huskowski mówi, że liczy się z takim scenariuszem: – Gdyby zarząd mnie wykluczył, byłby to zły sygnał dla partii, że nie ma w PO dyskusji i wewnętrznej demokracji.

Według stronników Schetyny wykluczony może być także były szef dolnośląskich struktur poseł Jacek Protasiewicz. Ludzie Schetyny podejrzewają go o to, że brał udział w rozmowach na temat przejścia lokalnych działaczy Platformy do Nowoczesnej.

Współpracownik Schetyny podkreśla, że to najbardziej dogodny moment na partyjne porządki, bo w piątek zaczynają się sejmowe wakacje. Posłowie wyjadą na urlopy i wykluczonych nie będzie miał kto bronić. A wyborcy PO tego nie zauważą, bo w czasie wakacji mało kto interesuje się polityką.

Jednak wyrzucenie posłów może wywołać bunt w partii i doprowadzić do rozłamu. Kilka miesięcy temu, gdy Schetyna sondował taki ruch w partii, to Ewa Kopacz i Stefan Niesiołowski zagrozili odejściem. W grupie wspierającej Kopacz są także Cezary Grabarczyk, Sławomir Nitras, Michał Kamiński i Cezary Tomczyk. Ale nie jest przesądzone, że wyszliby z partii.

Tym bardziej że nie wiadomo, czy udałoby się zebrać 15 posłów, by założyć nowy klub. Ale kilku rozmówców z tego grona powątpiewa, czy Schetyna zdecyduje się na rozprawę z przeciwnikami. – Jeśli zacznie wyrzucać posłów, to dla części osób będzie rubikon. Wielu może uznać, że w takiej partii nie widzi dla siebie miejsca. A przez wakacje będziemy mieli czas na konsultacje, np. z Tuskiem, i przygotowywanie nowych scenariuszy – mówi współpracownik Kopacz.

Zobacz także

dziśWieczorem

wyborcza.pl