Nowoczesna chce przerwać criminal story PiS
W gmachu Sejmu przy Wiejskiej z punktu widzenia narracji dzieją się fascynujące sprawy, które mają posmak gatunkowy. Wcale nie political non-fiction, ale serial criminal story z elementami political. Pierwszy sezon mamy za sobą, wchodzimy w drugi.
Tytuł dzieła „Mord demokracji”. Ostatni odcinek to wyżyny gatunkowe, tyle zawiązanych zostało wątków, że może od nich pomieszać się w głowie. Marszałek Sejmu czyta z kartki, że zawiesza posła opozycji za „panie marszałku kochanku” (aluzja historyczna do Radziwiłła Panie Kochanku) i „muzyka łagodzi obyczaje”. Czyżby scenarzysta miał słaby dzień, bo za takie wystąpienie nie wyklucza się z udziału na całym świecie, już pukamy się w czoło, ale zwrot akcji nadrabia tę mieliznę.
Rządzący przenoszą się do innej sali – Sali Kolumnowej – a zwolennicy radziwiłłowskich powiedzonek zostają w sali głównej i decydują się na protest okupacyjny. Przenosimy się z kamerą za secesjonistami, mamy kolejny zwrot narracji – suspens. Większość sejmowa dokonuje spektakularnego wyjścia. Przeprowadza głosowanie przy braku kworum, co udowodnione zostaje przez jedną z niezależnych stacji telewizyjnych, w dwóch ostatnich sektorach 7. i 8. zamiast zaprotokołowanych 65. głosów poselskich, doliczyć się można 56.
Partie okupacyjne domagają się udostępnienia zapisów z kamer przemysłowych, aby wiedzieć, ilu naprawdę posłów głosowało. Uciekinierzy, którzy rządzą, nie godzą się na taka jawność. Jednego aktora, który swoje wszystkie kwestie czyta z kartki, nawet „dzień dobry” zastępują innym. Marek Kuchciński chyba zachorował, bo nie pokazuje się widzom na oczy, zastępuje go Ryszard Terlecki, ten jednak zamiast o kamerach w Sali Kolumnowej mówi o kamerze w sali głównej okupacyjnej, gdzie nie było głosowania, ale „znany poseł opozycji” buszował po prywatnych, acz porzuconych, rzeczach osobistych większości sejmowej.
Tym „znanym posłem” jest Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej, ale nie grzebie po rzeczach osobistych, ale znajduje pod ławą poselską PiS bibliotekę jednego dzieła i to ideologa tej partii, wodza i scenarzysty, którego dziełem jest ów mord demokracji.
Czyż wyżej streszczony kryminał nie jest dziełem miary Alfreda Hitchcocka i jak ta wybitność amerykańska swoje dzieła opatrywała własną charakterystyczną sylwetką, tak nasz scenarzysta prezes Jarosław Kaczyński w tym serialu sygnuje swoistym signum temporis.
Oglądalność dzieła bije rekordy. I w tym miejscu dochodzimy do clou tego felietonu, mianowicie jedna z partii opozycyjnych Nowoczesna chce przerwać dzieło Hitchcocka Kaczyńskiego, w którym każdy odcinek kończy się trzęsieniem ziemi, a napięcie nie dość, że utrzymuje się w następnych, to jeszcze wzrasta.
Mord na demokracji i jej drgawki przedśmiertne wchodzą w kolejną fazę emocji na najwyższym diapazonie, a Nowoczesna właśnie złożyła wniosek o samorozwiązanie Sejmu.
Czytacie to? Czy ich pogięło? W takim momencie napięcia, z tyloma nierozwiązanymi wątkami Hitchcocka, z którymi wchodzimy w drugi sezon, partia Ryszarda Petru chce porzucić dzieło.
Ależ nie! – krzyczymy my widzowie. Takie fascynujące dzieło musi trwać, nie można go przerywać, bo – zakładając, iż teoretycznie PiS przegra – demokracja zostanie reanimowana i następne dzieło political fiction będzie nudne, widzowie nie zechcą go oglądać i spadnie do poziomu normalności.
Już się przyzwyczailiśmy do podbijania politycznego bębenka, do wszelkich paranoi, zwrotów akcji, suspensów. Doszło do takiego momentu, że bez tych chorych emocji nie potrafimy funkcjonować, tak nas spaczono, że gdybyśmy mieli normalnie żyć, nie wiadomo, jak to by się skończyło.
Więcej pisowskiego „Mordu demokracji”, więcej idiotyzmu, bo on jest fascynujący, wykręca nam szare komórki. Normalność jest nudna, a idiotyzm PiS taki polski, że staje się antypolski. Nie ma takiego powykręcanego na umyśle scenarzysty, jak Kaczyński, a Nowoczesna chce ten spektakl przerwać. A fe!
Waldemar Mystkowski
Wicemarszałek PiS: „Znany poseł PO przeszukuje rzeczy posłów PiS”. Błyskawiczna reakcja Platformy
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki znalazł na stronie internetowej Sejmu nagranie z sali obrad, na którym widać, jak 16 grudnia „znany poseł PO” przechadza się między ławami sali obrad i przegląda rzeczy pozostawione przez posłów PiS. Samuel Pereira z TVP Info zamieścił fragment nagrania na swoim Twitterze. Obaj wskazują, że był to Sławomir Nitras.
– Tu widać posła, który tam grzebie. Jak państwo obejrzycie to nagranie, to tam również pojawia się za chwilę posłanka Platformy – wyjaśniał Terlecki na konferencji prasowej. Miał też przy sobie fotografię z tego wydarzenia. Wicemarszałek twierdził, że dokumenty należące do posłów Prawa i Sprawiedliwości krążyły po sali obrad.
„Ujawniamy, jak szabrował”
Platforma Obywatelska odpowiedziała na zarzuty… publikując film nagrany przez samego Nitrasa w czasie spaceru po sali plenarnej. Poseł rzeczywiście przeglądał rzeczy posłów PiS. Nitras zwrócił szczególną uwagę na kilkanaście egzemplarzy autobiografii Jarosława Kaczyńskiego „
Wziąłem na siebie obowiązki dziennikarskie
Sam poseł Nitras powiedział dzisiaj, że „kiedy dziennikarze zostali wyrzuceni z sejmu”, przejął ich obowiązki. – Jeśli państwo śledzicie mojego Facebooka, to ja relacjonuję wszystko z Sejmu – wyjaśnił i dodał, że nie przeglądał prywatnych rzeczy posłów. – Wziąłem tylko książki, które leżały na ziemi, żadnych rzeczy nie dotykałem – podkreślił.
Zdaniem Nitrasa wicemarszałek Terlecki nagłośnił tę sprawę, żeby odwrócić uwagę od wciąż nieujawnionych nagrań z głosowania nad ustawą budżetową. – Prawdziwym problemem jest to, że Kuchciński i Terlecki ukrywają nagrania z Sali Kolumnowej. One nie są pokazane w całości i nie pozwalają zweryfikować liczby posłów – wyjaśnił.
Po ustaleniach „Faktów” Nowoczesna składa wniosek o samorozwiązanie Sejmu. „PiS nie potrafi nawet oszukiwać”
ŚRODA, 28 GRUDNIA 2016
Nitras odpowiada Terleckiemu: Niech lepiej zamie się poszukiwaniem kworum
– Chciałbym zaprezentować znacznie lepszą wersję nagrania tego zdarzenia niż to, które zaprezentował Terlecki. Jest na moim FB. Chciałbym też zareklamować książkę wybitnego pisarza słowiańskiego Jarosława Kaczyńskiego. Kilkadziesiąt egzemplarzy znalazłem pod krzesłem poseł Zalewskiej. Radzę marszałkowi Terleckiemu, aby zamiast kręceniem takiej aferki zajął się poszukiwaniem kworum, którego PiS do tej pory nie znalazł. Oczywiście żadnej prywatnej rzeczy nie dotykałem. To co robi Terlecki, to klasyczna próba odwrócenia uwagi – powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Sławomir Nitras.
PO wcześniej opublikowała nagranie na swoim profilu na TT.
Petru: Omówiliśmy dwa warianty rozwoju sytuacji. Nie dopuścimy do rozpoczęcia 34. posiedzenia Sejmu, jeśli PiS pójdzie na zwarcie
– Polskie państwo znalazło się w poważnym kryzysie. Grozi nam sytuacja dwóch sejmów w polskim parlamencie, sytuacja jest patowa. Na zarządzie omówiliśmy dwa warianty: w którym po stronie PiS znajdzie się gotowość do poszukiwania wyjścia z tego pata. Taką propozycję sformułujemy w formie listu do partii rządzącej. Ale czytając wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego mamy świadomość tego, że PiS może chcieć iść na zwarcie. My nie dopuścimy do tego w tym wariancie, aby rozpoczęło się 34. posiedzenie Sejmu. Jeżeli chodzi o sposoby działania, to omówimy to w ramach opozycji. W tym wariancie tuż przed tym posiedzeniem zostanie zgłoszony wniosek o skrócenie kadencji Sejmu. Będziemy apelować – jeśli nie będzie kompromisu – by gremialnie pojawili się 11 stycznia przed Sejmem. PiS ma dwa tygodnie na znalezienie kompromisu – powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu zarządu Nowoczesnej Ryszard Petru.
Wadim Tyszkiewicz: Jako samorządowiec oczekuję uchwalonego zgodnie z prawem budżetu
Jako samorządowiec oczekuję uchwalonego zgodnie z prawem budżetu. Przygotowujemy w tej chwili budżety na przyszły rok i nie możemy żyć w niepewności czy budżet państwa jest zgodny z prawem i nie możemy podejmować decyzji na bazie źle uchwalonego prawa.
Mazurek: Internauci podsumowali materiał „Faktów”, wykazując, że co najmniej 3 głosy nie zostały policzone
– To nie zdjęcia są dowodem na to, że posłowie głosowali, ale protokół. Niemniej na tych zdjęciach również mamy do czynienia z pewnego rodzaju manipulacjami – mówił Ryszard Terlecki na briefingu w Sejmie.
Z kolei Beata Mazurek stwierdziła:
„Do wczorajszych informacji, które przedstawiały „Fakty”, dot. liczby osób biorących udział w głosowaniu nad budżetem, to nie my, tylko internauci podsumowali ten materiał, wykazując, że co najmniej 3 głosy nie zostały policzone. Pytanie, czy zrobiono to celowo, czy to celowa manipulacja, czy to nierzetelność dziennikarska doprowadziła do tego, że TVN taki materiał wypuściło? W naszej ocenie, tych, którzy liczyli głosy, pracowników Kancelarii Sejmu było kworum na sali”
Terlecki: Poseł PO przeszukiwał rzeczy pozostawione przez posłów PiS
– W czasie nagrania widać – to tylko jedno zdjęcie – znanego posła PO, który przeszukuje rzeczy pozostawione rzeczy pozostawione na sali przez posłów PiS. Tam zostały różne rzeczy, dokumenty, torebki posłów. Tu widać jednego z posłów, który tam grzebie. Jak państwo obejrzycie, to tam również pojawia się posłanka PO, a także wyciągane są dokumenty, które krążą po sali i są robione zdjęcia tych dokumentów – mówił Ryszard Terlecki na briefingu w Sejmie, na dowód pokazując zdjęcie. Jak stwierdził, „to obrzydliwe zdarzenie”.
Prezydent Duda się nie upilnował: opozycja jest czyjąś agenturą, choć nie wyjaśnił czyją
Petru odważnie: „Musimy być gotowi na wariant konfrontacji”. I kpi z marszałka Kuchcińskiego
• Jego zdaniem, to „po stronie PiS-u leży rozwiązanie sytuacji kryzysowej”
• „Ten kryzys może doprowadzić do wcześniejszych wyborów” – dodał Petru
– Do 11 stycznia zostajemy na posterunku – powiedział Ryszard Petru. Jak dodał, to „po stronie PiS-u leży rozwiązanie sytuacji, bo mają większość”. – Jesteśmy skłonni uzgodnić formę wyjścia z tej sytuacji, pod warunkiem, że po drugiej stronie jest taka wola – dodał. Według lidera Nowoczesnej kryzys może doprowadzić do wcześniejszych wyborów. – Kaczyński dał przykład, że lubi ryzykować, myśli, że ma 50 proc. poparcia. Więc mówimy „sprawdzam” – stwierdził i dodał kpiąco: – Pucz był kanapkowy, a kanapki zrobił marszałek Kuchciński. – Mamy dwa warianty – kompromisowy i wariant zgodny z ostatnią linią prezesa, czyli jego wizja Polski, kosztem wzrostu gospodarczego i Polaków. To wariant konfrontacji, na który też musimy być przygotowani – zakończył.
Dowiedz się więcej:
Co wydarzyło się w Sejmie w piątek 16 grudnia?
Posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę po wykluczeniu z obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego posła PO Michała Szczerby. Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. nad budżetem na 2017 r. Opozycja podkreśla, że nie było w nich kworum i że były one nielegalne. Dlatego posłowie – głównie PO i Nowoczesnej – podjęli decyzję o nieopuszczaniu sali sejmowej co najmniej do 11 stycznia.
Gowin zdradza: przed świętami PiS rozważało pójście do opozycji z opłatkiem. Czemu nie wyszło?
Jarosław Gowin, minister nauki w rządzie PiS, opisując w Radiu ZET kryzys parlamentarny nie chciał mówić o „puczu”. Taką narrację narzucił wcześniej swojej partii Jarosław Kaczyński. Zdaniem Gowina nerwy puściły wszystkim, zarówno przedstawicielom obozu rządzącego, jak i opozycji. – Jestem przedstawicielem rządu, jestem liderem jednej z partii koalicyjnych (Polska Razem – red.), ale nie jestem rzecznikiem PiS – skwitował.
W rozmowie z Konradem Piaseckim wybiegł też w przyszłość, do kolejnych wyborów parlamentarnych.
W 2019 roku dojdzie do starcia gigantów. Staną naprzeciwko siebie 2 obozy. Naszym konkurentem będzie zjednoczona opozycja na czele z Donaldem Tuskiem
– mówił w programie „Gość Radia ZET”. – Współpracowałem z Tuskiem i nie widzę możliwości, żebym mógł ułatwić temu politykowi powrót do władzy. Zrobię to, co w mojej mocy, oczywiście w granicach prawa, żeby do tej recydywy nie doszło – podkreślił.
Opłatek z opozycją? „Zastanawialiśmy się…”
Piasecki zapytał też Gowina, czy – kiedy patrzył na posłów opozycji, którzy spędzają święta w Sejmie – nie przyszło mu do głowy, żeby pójść do nich, przełamać się opłatkiem.
Powiem panu szczerze, że zastanawialiśmy się nad tym, czy taki gest może odegrać jakąś rolę. Ale mam wrażenie, że część moich dawnych kolegów (z PO, do której wcześniej należał Gowin – red.), uległa pewnemu amokowi
– ocenił Jarosław Gowin.
– Nawet gdyby tak było, to może taki gest by pomógł wyprowadzić z „amoku” obie strony? – dopytywał dziennikarz.
Gowin odbył jednak piłeczkę, stwierdził, że Piasecki ulega emocjom, a on stara się zachować spokój, bo „emocje są złym doradcą”. Gowin zapewnił jednak, że też leży mu na sercu dobro kraju. – Rozmawiam, to jest konkretne działanie. Efektów na razie nie ma – stwierdził.
A TERAZ ZOBACZ: Tusk w Polsce. Miał mówić o kulturze, ale… „Historia każe mi zmienić wystąpienie”
Lubnauer: Jeśli PiS nie upora się z nielegalnie przyjętym budżetem, straci prawo do rządzenia
Katarzyna Lubnauer pytana o słynną już wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że opozycja próbował poprzez okupację mównicy sejmowej i protesty na ulicy dokonać puczu, powiedziała, że nie czuje się puczystką.
„PiS eskaluje konflikt i niszczy parlamentaryzm”
– Przypomnę, że pucz to zbrojny zamach przy pomocy sił wojskowych. Jeżeli widziałam jakieś siły policyjno-wojskowe, to były one po stronie rządu i było ich dość dużo. To jest bardzo smutne i to pokazuje w jaki sposób PiS eskaluje konflikt, bo ogranicza prawo opozycji do debaty w Sejmie – mówiła w Poranku Radia TOK FM Lubnauer.
Wiceszefowa Nowoczesnej przypomina, że w każdym demokratycznym społeczeństwie istnieją swoiste wentyle bezpieczeństwa, które pozwalają na to, żeby konflikt i przemoc nie rozlały się na ulice.
– Pokojowe demonstracje i debata publiczna w parlamencie, gdzie opozycja ściera się słownie z rządzącymi. PiS próbuje ograniczyć jedno i drugie poprzez ustawę o zgromadzeniach publicznych i bardzo silnie ogranicza wszystko to, co nazywamy dziś parlamentaryzmem – zwróciła uwagę posłanka Nowoczesnej.
– My uważamy ze cały czas trwa 33. posiedzenie Sejmu, bo to co się wydarzyło 16 grudnia, to nie było posiedzenie Sejmu tylko spotkanie klubu PiS, na którym próbowano przegłosować budżet. Zresztą, co raz więcej mamy faktów, że stało się to z pogwałceniem wszystkich zasad. Na podstawie filmu Michała Stasińskiego [posła Nowoczesnej – red.] TVN policzył, że prawdopodobnie nie doliczono się 9 głosów w ostatnich rzędach [sali kolumnowej, gdzie PiS przeniósł obrady – red.] – powiedziała Lubnauer.
Co opozycja zrobi 11 stycznia? „Teraz to problem PiS”
Według wiceszefowej Nowoczesnej, to nie opozycja powinna się martwić, jak wyjść z twarzą z protestu w Sejmie.
– Tak naprawdę to teraz większy problem ma PiS dlatego, że traci legitymizacje do rządzenia w momencie, w którym ma funkcjonować w oparciu o nielegalnie przyjęty budżet. Jeśli PiS nie upora się z tym problem, straci prawo do rządzenia –
– Nie możemy się godzić na wykluczanie kolejnych posłów opozycji, bo w pewnym momencie rządzący będą mieli większość do zmiany konstytucji. Na to nie ma zgody – przestrzegała Lubnauer.
Przed zapowiadanym zarządem Nowoczesnej Katarzyna Lubanuer powtórzyła, to co już zapowiedział Ryszard Petru, że jej ugrupowanie planuje złożenie wniosku o samorozwiązanie Sejmu. Nie wykluczyła też apelu do społeczeństwa o manifestację poparcia 11 stycznia 2017 roku przed Sejmem w dniu najbliższego posiedzenia.
Łukasz Mężyk po pół roku odchodzi z TVP Info. „Hasłem anteny staje się ‚jedna strona'”
Łukasz Mężyk w programie ‚Cztery strony’ TVP Info (Fot. http://www.tvp.info)
• Od lipca prowadził tam program publicystyczny „Cztery strony”
• Komentując swoje odejście Mężyk mówi o jednostronności stacji
Mężyk został jednym z prowadzących programu „Cztery strony” w lipcu. Zastąpił wtedy Marcina Celińskiego, którego zwolniono po tym, jak zaprosił do rozmowy dziennikarza „Gazety Wyborczej” – autora krytycznego tekstu o Antonim Macierewiczu. Teraz Mężyk zrezygnował z prowadzenia programu – podaje branżowy serwis press.pl. – Nie mogę udawać, że nie widzę coraz wyraźniejszego kontekstu w którym występuję i pozostać dłużej w roli jednego z prowadzących program “Cztery strony”, podczas gdy hasłem anteny TVP Info staje się „jedna strona” – komentował serwisowi dziennikarz. Mężyk to współtwórca serwisu 300polityka.pl, prowadzi też program w radiu RDC.
Washington Post: USA nałożą sankcje na Rosję. Odwet za ingerencję w wybory
PO przypomina o ograniczeniach dla mediów w Sejmie i chce udostępnienia zapisu z wszystkich kamer z sali kolumnowej
PO przypomina o ograniczeniach dla mediów w Sejmie i chce udostępnienia zapisu z wszystkich kamer z sali kolumnowej
Jak mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska na briefingu w Sejmie:
„Mijają 2 tygodnie, od kiedy dziennikarze nie mogą na normalnych zasadach funkcjonować w Sejmie. Marszałek Karczewski obiecał po tym słynnym spotkaniu, że dziennikarze do 6 stycznia będą na starych zasadach. Nie są na starych zasadach i wiemy wszyscy doskonale, że działalność dziennikarzy jest ograniczona. O tym, że dziennikarze są w Sejmie niezbędni, świadczą głosowania na sali kolumnowej. Gdyby dziennikarze byli na tej sali, zdecydowanie szybciej wiedzielibyśmy, że odbywało się to niezgodnie z prawem, że głosy były źle policzone. Musieliśmy czekać wiele dni, by sprawdzić to na kamerach przemysłowych. Gdyby nie dziennikarze, nie wiedzielibyśmy o głosowaniu na cztery ręce. Dziennikarze są potrzebni do tego, żeby nasze wolności były chronione i przestrzegane”
„Marszałek Karczewski nie dotrzyma słowa”
„Marszałek Karczewski obiecał coś i tego słowa nie dotrzymał. Martwię się, jak będą dalej wyglądały negocjacje, skoro pierwsza obietnica nie została spełniona. Nie wiem, co zaproponuje 6 stycznia nie wiem, z kim negocjuje, jak dziennikarze będą funkcjonowali w Sejmie. Będziemy to sprawdzali, ale sytuacja jest rzeczywiście trudna. Tym bardziej, że część dziennikarzy jest ciagle poza Sejmem. My z tymi dziennikarzami będziemy się spotykali poza Sejmem”
Jan Grabiec przypomniał, że zmiany proponowane przez marszałka Kuchcińskiego łamały art. 61 Konstytucji i właśnie przeciwko temu protestowali politycy opozycji. – Oczekujemy od marszałka Kuchcińskiego, że niezwłocznie upubliczni i udostępni mediom obraz ze wszystkich kamer, również tych wewnętrznych, przemysłowych, tak żeby dziennikarze mogli zweryfikować, czy nie doszło do fałszerstwa – mówił Grabiec.
We wtorek senackie komisje rozpoczynają prace nad budżetem na 2017 rok
Na najbliższy wtorek, tj. 3 stycznia zaplanowano posiedzenia trzech komisji, które rozpatrzą poszczególne części ustawy budżetowej na 2017 rok. Senat ustawą ma zająć się 11 stycznia.
O 11:00 zbierze się Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, o 13:00 – Komisja Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, a o 15:00 – Komisja Budżetu i Finansów Publicznych.
Gliński: Podejście Kukiz ’15 i PSL jest bardziej racjonalne
– To wszystko zależy od polskiej opozycji, od tych dwóch partii. Nie wszystkie, zróżnicowałbym jednak. Podejście partii Kukiz ’15 i także w jakimś sensie PSL-u, jest chyba bardziej racjonalne. Oni chyba zdają sobie sprawę, że w ten sposób nie można uprawiać polityki, tym bardziej, że to przeciwskuteczne. Przez rok uprawiają politykę w ten sposób, czyli poprzez totalną obstrukcję i prowokacje oraz poprzez sianie nienawiści oraz podziału – mówił Piotr Gliński w „Salonie politycznym Trójki”, pytany przez Pawła Lisickiego, jak wyobraża sobie 2017 rok.
Gliński o okupacji Sejmu: To sytuacja absurdalna, zachowanie opozycji jest niewspółmierne do przyczyn
Jak mówił Piotr Gliński w rozmowie z Pawłem Lisieckim w „Salonie politycznym Trójki”:
„Podchodzę do tego bardzo spokojnie. To sytuacja absurdalna, ponieważ zachowanie opozycji jest zupełnie niewspółmierne do ewentualnych jego przyczyn. Te przyczyny były raczej sprowokowane, wręcz wyobrażone. Obserwowałem to z bliska, bo byłem na sali plenarnej. Tam sytuacja była taka, jaka od roku jest w Sejmie, czyli opozycja nie jest zainteresowana żadną debatą, pracą parlamentarną, tylko cały czas większość posłów opozycji – a przynajmniej dwóch partii – zajmuje się różnego typu happeningami, prowokacjami. Doprowadzili do tego, do czego chcieli doprowadzić, czyli w gruncie rzeczy do siłowego rozwiązania, ponieważ uniemożliwili obrady Sejmu. To trochę taka rzecz, którą bym interpretował w oparach absurdu”
Gowin: Czy ja powiedziałem coś o zamachu stanu? To prezes innej partii powiedział
– Nałożyły się trzy zjawiska. Puściły nam wszystkim nerwy. Czy ja powiedziałem coś o zamachu stanu? To prezes innej partii powiedział. Gdy nałożyło się jedno z drugim – okupacja Sejmu z demonstracją przed Sejmem – to niektórzy politycy uznali, że uda się przejąć władzę za pomocą majdanu. Ja analizuję zjawiska: to nie jest moj domysł, część polityków opozycji formułuje, formułowała takie plany: że poprzez demonstracje, blokowanie fotela marszałka doprowadzi do zmiany władzy – powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Gościu Radia ZET” Jarosław Gowin.
Gowin: Wiem, że trwają rozmowy z politykami opozycji
-Wiem, że trwają rozmowy z politykami opozycji. Mówię to za siebie, ale wiem że trwają też inne rozmowy. Są politycy opozycji, bardzo ważni politycy opozycji, którzy chcieliby wyjścia z tego impasu, na razie brakuje pomysłu – powiedział Jarosław Gowin w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Gościu Radia ZET”.
Jak mówił wcześniej: Rozmawiam z politykami opozycji, z kolegami z ław rządowych. Na razie ani my, ani opozycja nie mamy pomysłu, jak wyjść z tego problemu z twarzą – dla nas i dla naszych zwolenników, dla opozycji i dla jej zwolenników.
Gowin: Trzeba się zastanowić, czy z niektórych konfliktów nie zrezygnować
My powinniśmy zmapować konflikty, zhierarchizować je. Nasze plany trzeba rozłożyć na 7 lat. Trzeba się zastanowić, czy z niektórych konfliktów nie zrezygnować. Nawet wczorajsza propozycja Petru, czy przy pomocy Senatu nie wyjść z tego klinczu to sygnał, że nawet w liderach opozycji pojawia się refleksja. Ja dużo rozmawiam z Jarosławem Kaczyńskim, myślę, że on ma głęboką świadomość tego, co się dzieje – powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim Jarosław Gowin w „Gościu Radia ZET”.
Witek: Mam nadzieję, że do 11 stycznia opozycja ochłonie
Mam nadzieję, że opozycja ochłonie do 11 stycznia. Wyobrażam sobie, że wracamy wszyscy na salę. Mam nadzieję, że fotel marszałka Sejmu będzie wolny. Nie ma powodów by przeprowadzać reasumpcję. Nie wiem, skąd TVN ma takie informację. Nie opierałabym się na przekazie TVN. Od roku mamy kreowaną rzeczywistość przez TVN i rzeczywistość faktyczną – powiedziała w TVP Info Elżbieta Witek.
Witek: Nie wiem, czy marszałek szuka nowego miejsca obrad Sejmu
– Mamy marszałka Sejmu i nie widzę powodu, aby tego marszałka zmieniać. Gdyby nie Szczerba, to znalazłby się jakiś inny pretekst. Nie wiem czy marszałek szuka nowego miejsca, ale wiem, że Sejm może funkcjonować poza salą posiedzeń – powiedziała w „Gościu TVP Info” Elżbieta Witek.
„Tam, gdzie to będzie możliwe” – Terlecki na pytanie, gdzie będzie obradować parlament
Jak mówił Ryszard Terlecki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24:
„Słyszę różne pomysły, które się pojawiają w przestrzeni medialnej. Słyszałem nawet o stadionie. To oczywiście żarty. My chcemy, żeby Sejm normalnie pracował i będziemy do tego dążyć, żeby tak się stało. Opozycja ma pewną rolę do spełnienia, zapisaną w prawie i Konstytucji – tą rolą jest przygotowanie się do następnych wyborów i dążenie do tego, żeby zwyciężyć. Żeby to było możliwe, opozycja musi pracować w Sejmie i pokazywać, że coś konkretnego robi i ma pomysł na Polskę. W tej chwili jest awantura, która nic nie wnosi do perspektyw naszego kraju”
„Parlament będzie obradował tam, gdzie to będzie możliwe”
„Będzie parlament, bo mamy większość. Myślę, że także posłowie z innych klubów będą uczestniczyć w tym posiedzeniu, więc będzie parlament. Jeżeli będzie grupa posłów, która nie będzie chciała uczestniczyć w pracach parlamentu, to pozostanie poza parlamentem. Tam, gdzie to będzie możliwe [będzie obradował parlament]. Jeżeli to będzie możliwe na sali plenarnej, to tam, a jeżeli to się okaże niemożliwe, to na innej sali”
Jak dodał, prawo nie rozstrzyga, na której sali powinno się odbywać posiedzenie.
Terlecki: Jest taki zwyczaj, że na prezydium Sejmu zawsze są zamawiane kanapki
– Z kanapkami to oczywiście jest – można powiedzieć – zabawny element tego wszystkiego. Jest taki zwyczaj, że na prezydium Sejmu zawsze są zamawiane kanapki. One są na konwencie. Kanapki często się pojawiają – mówił Ryszard Terlecki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.
Terlecki: To trochę operetkowy pucz
Jak mówił Ryszard Terlecki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24:
„Z puczem jest tak, że opozycja wyraźnie widzi w tej chwili, a widzi to od dłuższego czasu, że nie ma szans wygrać wyborów, gdyby miało do nich dojść. Sfrustrowana faktem, że innych perspektyw niż trwanie do końca kadencji w opozycji nie ma, próbuje zdestabilizować sytuację na tyle, żeby okazało się, że rząd nie jest w stanie panować nad sytuacją w kraju. Stąd takie histeryczne i nieco śmieszne pomysły jak okupacja sejmowej sali. To trochę operetkowy pucz, ale w tę noc, kiedy gromadzono przed Sejmem zwolenników opozycji i kiedy wykazywano wielką agresję na posłów PiS i konwój pani premier, widać było, że to napięcie jest duże i że zwolennicy destabilizacji są gotowi na bardzo dużo”