Komisja Europejska, 27.07.2016

 

top27.07.2016

 

 

Już w pierwszym wystąpieniu papież upomniał się o uchodźców [MAMY TREŚĆ PRZEMÓWIENIA]

lulu, PAP,

27.07.2016
Papież w PolscePapież w Polsce (Gregorio Borgia (AP Photo/Gregorio Borgia))
W pierwszym wystąpieniu podczas ŚDM w Krakowie papież Franciszek mówił m.in. o pamięci, współpracy międzynarodowej i pomocy uchodźcom.

 

– Trzeba zidentyfikować przyczyny emigracji z Polski, ułatwiając powrót osobom, które chcą wrócić – powiedział w pierwszym wystąpieniu na Światowych Dniach Młodzieży papież Franciszek. – Jednocześnie potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu; solidarność z osobami pozbawionymi swoich praw podstawowych, w tym do swobodnego i bezpiecznego wyznawania swojej wiary. Równocześnie należy zabiegać o współpracę i koordynację na poziomie międzynarodowym, w celu znalezienia rozwiązania konfliktów i wojen, które zmuszają wielu ludzi do opuszczenia swoich domów i ojczyzny – mówił na Wawelu.

OTO PEŁNA TREŚĆ PRZEMÓWIENIA PAPIEŻA FRANCISZKA Z 27 LIPCA:

„Panie Prezydencie, Czcigodni przedstawiciele władz, Szanowni Członkowie Korpusu Dyplomatycznego, Wasze Magnificencje, Szanowni Państwo,

pozdrawiam z szacunkiem Pana Prezydenta i dziękuję mu za wielkoduszne przyjęcie oraz uprzejme słowa. Z radością pozdrawiam dostojnych członków Rządu i Parlamentu, Rektorów wyższych uczelni, przedstawicieli władz regionalnych i miejskich, a także członków Korpusu Dyplomatycznego oraz innych obecnych przedstawicieli władz. Po raz pierwszy odwiedzam Europę Środkowo-Wschodnią i cieszę się, że rozpoczynam od Polski, której synem był niezapomniany św. Jan Paweł II, inicjator i promotor Światowych Dni Młodzieży. Lubił on mówić o Europie, że oddycha ona swoimi dwoma płucami: marzenie o nowym europejskim humanizmie ożywione jest twórczym i harmonijnym oddechem tych dwóch płuc oraz wspólną kulturą, która znajduje w chrześcijaństwie swoje najsolidniejsze korzenie.

Cechą charakterystyczną narodu polskiego jest pamięć. Zawsze byłem pod wrażeniem żywego zmysłu historycznego papieża Jana Pawła II. Gdy mówił o narodach, wychodził od ich dziejów, aby podkreślić ich skarby humanizmu i duchowości. Świadomość tożsamości, wolna od manii wyższości, jest niezbędna dla zorganizowania wspólnoty narodowej na podstawie jej dziedzictwa humanistycznego, społecznego, politycznego, ekonomicznego i religijnego, aby inspirować społeczeństwo i kulturę, zachowując je wiernymi wobec tradycji, a jednocześnie otwartymi na odnowienie i na przyszłość. W tej perspektywie niedawno obchodziliście 1050. rocznicę Chrztu Polski. Było to z pewnością ważne wydarzenie jedności narodowej, które potwierdziło, że zgoda, pomimo różnorodności poglądów, jest pewną drogą do osiągnięcia dobra wspólnego całego narodu polskiego.

Także owocna współpraca na płaszczyźnie międzynarodowej i wzajemny szacunek dojrzewają poprzez świadomość i poszanowanie tożsamości własnej oraz innych. Dialog nie jest możliwy, jeśli każdy nie wychodzi od swojej tożsamości. W codziennym życiu każdej osoby, podobnie jak każdego społeczeństwa istnieją jednak dwa rodzaje pamięci: dobra i zła, pozytywna i negatywna. Dobrą pamięcią jest ta, którą Biblia ukazuje nam w Magnificat, kantyku Maryi uwielbiającej Pana i Jego zbawcze dzieło. Pamięcią negatywną, jest natomiast ta, która spojrzenie umysłu i serca obsesyjnie koncentruje na złu, zwłaszcza popełnionym przez innych. Spoglądając na wasze najnowsze dzieje dziękuję Bogu, że potrafiliście sprawić, by przeważyła dobra pamięć: na przykład, obchodząc 50-lecie wzajemnie ofiarowanego i przyjętego przebaczenia pomiędzy episkopatami polskim i niemieckim po drugiej wojnie światowej. Inicjatywa, która początkowo angażowała wspólnoty kościelne, zapoczątkowała nieodwracalny proces społeczny, polityczny, kulturowy i religijny, zmieniając historię stosunków między oboma narodami. Przy tej okazji przypomnijmy także deklarację wspólną między Kościołem katolickim w Polsce a Kościołem prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego: jest to akt, który rozpoczął proces zbliżenia i braterstwa nie tylko między dwoma Kościołami, ale również pomiędzy dwoma narodami.

W ten sposób szlachetny naród polski pokazuje, jak można rozwijać dobrą pamięć i porzucić tę złą. Do tego konieczna jest mocna nadzieja i ufność w Tym, który kieruje losami narodów, otwiera drzwi zamknięte, przekształca trudności w szanse i stwarza nowe scenariusze tam, gdzie wydawało się to niemożliwe. Świadczy o tym właśnie doświadczenie historyczne Polski: po burzach i ciemnościach naród wasz, odzyskawszy swą godność, mógł śpiewać podobnie jak Żydzi powracający z Babilonu: „Wydawało się nam, że śnimy. Usta nasze były pełne śmiechu, a język śpiewał z radości” (Ps 126,1-2). Świadomość przebytej drogi i radość z powodu osiągniętych celów dają siłę i pokój wewnętrzny, aby sprostać wyzwaniom chwili obecnej, wymagającym odwagi prawdy i stałego zaangażowania etycznego, aby procesy decyzyjne i operacyjne, a także relacje międzyludzkie, zawsze szanowały godność osoby. Obejmuje to każdy rodzaj działania: także gospodarkę, relację ze środowiskiem i sposób zarządzania złożonym zjawiskiem migracyjnym.

Ta ostatnia kwestia wymaga dodatkowo mądrości i miłosierdzia, aby przezwyciężyć lęki i zrealizować największe dobro. Trzeba zidentyfikować przyczyny emigracji z Polski, ułatwiając powrót osobom, które chcą wrócić. Jednocześnie potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu; solidarność z osobami pozbawionymi swoich praw podstawowych, w tym do swobodnego i bezpiecznego wyznawania swojej wiary. Równocześnie należy zabiegać o współpracę i koordynację na poziomie międzynarodowym, w celu znalezienia rozwiązania konfliktów i wojen, które zmuszają wielu ludzi do opuszczenia swoich domów i ojczyzny. Chodzi zatem o uczynienie tego, co w naszej mocy, aby ulżyć ich cierpieniom, niestrudzenie, inteligentnie i stale działać na rzecz sprawiedliwości i pokoju, świadcząc konkretnymi faktami o wartościach humanistycznych i chrześcijańskich.

Zachęcam naród polski, aby w świetle swojej tysiącletniej historii patrzył z nadzieją w przyszłość i na problemy, którym musi stawić czoło. Taka postawa sprzyja klimatowi szacunku między wszystkimi środowiskami w społeczeństwie i konstruktywnemu dialogowi między różnymi stanowiskami; stwarza ponadto najlepsze warunki dla rozwoju obywatelskiego, gospodarczego, a nawet demograficznego, rodząc ufność w możliwość zapewnienia dobrej przyszłości swoim dzieciom. Nie będą one bowiem musiały borykać się jedynie z problemami, ale będą cieszyć się pięknem natury, dobrem, które będziemy umieli pełnić i szerzyć, nadzieją, jaką potrafimy im dać. Polityka społeczna na rzecz rodziny, pierwszej i podstawowej komórki społeczeństwa, aby wspierać te najsłabsze i najuboższe, pomagając im w odpowiedzialnym przyjęciu życia, stanie się w ten sposób jeszcze bardziej skuteczna. Życie musi być zawsze przyjęte i chronione – zarówno przyjęte jak i chronione – od poczęcia aż do naturalnej śmierci, i wszyscy jesteśmy powołani, aby je szanować i troszczyć się o nie. Z drugiej strony do zadań państwa, Kościoła i społeczeństwa należy towarzyszenie i konkretna pomoc wszystkim, którzy znajdują się w sytuacji poważnej trudności, aby dziecko nigdy nie było postrzegane jako ciężar, lecz jako dar, a osoby najsłabsze i najuboższe nigdy nie były pozostawiane samym sobie.

Panie Prezydencie, naród polski może liczyć, tak jak to było w całej jego długiej historii, na współpracę Kościoła katolickiego, aby w świetle zasad chrześcijańskich, które go inspirują i które ukształtowały dzieje i tożsamość Polski, umiał w zmienionych warunkach historycznych postępować na swej drodze, wierny swoim najlepszym tradycjom i pełen ufności i nadziei, także w chwilach trudnych.

Ponawiając wyrazy mojej wdzięczności, życzę Panu i wszystkim tu obecnym spokojnej i owocnej służby dla dobra wspólnego.

Niech Matka Boża Częstochowska błogosławi i ochrania Polskę!”

gazeta.pl

Komisja Europejska ma dość przepychanek z PiS. Publikuje 4 punkty, które powinien wykonać rząd

Było miło, ale chyba na kurtuazyjnych uśmiechach się zakończy. Frans Timmermans zapowiedział dalsze kroki w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
Było miło, ale chyba na kurtuazyjnych uśmiechach się zakończy. Frans Timmermans zapowiedział dalsze kroki w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Fot . Sławomir Kaminski / Agencja Gazeta

Komisja Europejska wdraża kolejny etap „kontroli praworządności’ w Polsce. Wydała konkretne zalecenia polskim władzom. Jeśli rząd PiS się z nich nie wywiąże, KE przejdzie do kolejnego etapu, w którym mowa jest o zagrożeniu sankcjami.

„Wykonanie orzeczeń TK z grudnia 2015, dotyczących zaprzysiężenia i dopuszczenia do orzekania trzech sędziów” – to jeden z kroków, które Bruksela zaleca rządowi PiS. Wiceszef KE Frans Timmermans omówił je na konferencji prasowej, która odbyła się dziś po posiedzeniu Komisji.

Co jeszcze powinny zrobić polskie władze? M.in. mają wykonać orzeczenie TK, które uznało tzw. ustawę naprawczą PiS za niezgodną z konstytucją. Muszą też automatycznie publikować kolejne wyroki Trybunału. Zalecenia kończą się wezwaniem do szanowania opinii polskiego TK, ale także Komisji Weneckiej.

ZALECENIA KOMISJI WENECKIEJ

1. Respektowanie i pełne włączenie do systemu prawa wyroków Trybunału Konstytucyjnego z 3 i 9 grudnia 2015 roku. Umożliwienie orzekania trzem sędziom Trybunału, nominowanym zgodnie z prawem w październiku 2015 roku przez poprzedni rząd.

2. Opublikowanie i pełne włączenie orzeczenia TK z 9 marca 2016 roku, dotyczącego samego Trybunału Konstytucyjnego, łącznie z powiązanymi wyrokami i zadbanie o to, aby publikacja wyroków w przyszłości następowała automatycznie i niezależnie od żadnych decyzji władzy wykonawczej lub ustawodawczej;

3. Upewnienie się, że jakakolwiek reforma ustawy o Trybunale Konstytucyjnym respektuje wyroki TK dotyczące Trybunału, włączając te z 3 i 9 grudnia 2015 roku oraz wyrok z 9 marca 2016 roku, a także w pełni bierze pod uwagę opinię Komisji Weneckiej. Tak samo upewnienie się, że efektywność Trybunału Konstytucyjnego jako gwaranta konstytucji nie jest podważana przez nowe przepisy – czy to z osobna, czy przez efekt połączenia regulacji;

4. Upewnienie się, że Trybunał Konstytucyjny może badać konstytucyjność nowej ustawy o TK przyjętej 22 lipca 2016 roku, zanim wejdzie ona w życie. Tak samo jak upewnienie się, że osąd Trybunału w tej kwestii zostanie opublikowany i w pełni zastosowany.

Przypomnijmy: niedawno ustawa o Trybunale Konstytucyjnym została przyjęta w Sejmie po burzliwej dyskusji. Przeszedł projekt przepisów dyktowany przez PiS. Propozycje opozycji zostały odrzucone. Zdaniem Komisji przy okazji nowej ustawy zostały wprowadzone przepisy, które utrudniają funkcjonowanie TK.

Wkrótce Komisja wyda oficjalnie „zalecenia w sprawie praworządności”. Kolejnym etapem będzie sprawdzanie, czy zostały wykonane. Odmowa dostosowania się do zaleceń teoretycznie może skutkować sankcjami.

komisjaEuropejska1

naTemat.pl

 

27.07.2016, 19:09

Gowin: Troska o uchodźców to co innego niż otwieranie granic dla tych, którzy nie akceptują zasad naszej kultury

Czym innym jest troska o uchodźców, a czym innym otwieranie granic Polski dla tych, którzy nie tylko nie chcą akceptować zasad naszej kultury, ale chcą ją zniszczyć, a być może także zabijać – mówił Jarosław Gowin w TVN24. Jak stwierdził:

„Trzeba odróżnić uchodźców – a więc prześladowanych chrześcijan czy jazydów – od tych, którzy szukają w Europie nie bezpieczeństwa dla siebie i swoich najbliższych, tylko szukają lepszych warunków życia”

My, politycy jesteśmy od tego, aby odczytywać słowa czy to Ewangelii, czy w tym wypadku słowa Ojca Świętego w konkretnym kontekście. Musimy je przekładać na zadania, które powierzyli nam obywatele. Takim podstawowym zadaniem w Polsce jest zapewnienie bezpieczeństwa Polakom – dodał wicepremier i minister nauki.

19:00

PAD: Jeżeli ktoś będzie chciał do nas przyjechać, zostanie przyjęty. Nie zgadzamy się na to, żeby siłą sprowadzano ludzi do Polski

Mówiłem papieżowi o sytuacji w Polsce, o tym, jaka jest sytuacja rodzin, o polityce prorodzinnej, która jest realizowana. Rozmawialiśmy o ŚDM. Cieszył się, że przyjechało wielu pielgrzymów – mówił na briefingu w Krakowie Andrzej Duda. Jak mówił dalej, pytany o słowa papieża dot. migracji:

„W ogóle nie rozmawialiśmy o tym. Każdy słyszał to, co powiedział Ojciec Święty, a mogę powiedzieć to, co zawsze. My jesteśmy krajem, który jest oparty na wartościach i nie odmawiamy pomocy nikomu. Jeżeli ktoś będzie chciał do nas przyjechać, zwłaszcza, jeżeli jest uchodźcą i ucieka przed wojną, zostanie z całą pewnością przyjęty. Natomiast nie zgadzamy się na to, żeby siłą sprowadzano ludzi do Polski, żeby zmuszano ich do tego, żeby przebywali, bo są wolnymi ludźmi. Mają prawo wybrać miejsce. Jeżeli ktoś wybierze Polskę, to tę pomoc otrzyma”

 

ŚRODA, 27 LIPCA 2016

Papież Franciszek: Potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od głodu i wojen

17:57
franciszek1

Papież Franciszek: Potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od głodu i wojen

Jak mówił papież Franciszek w trakcie swojego przemówienia na Wawelu:

„Świadomość przebytej drogi i radość z powodu osiągniętych celów dają siłę i pokój wewnętrzny, aby sprostać wymogom chwili obecnej. Aby procesy decyzyjne obejmowały godność każdej osoby. Obejmuje to każdy rodzaj działania: środowisk, gospodarki i zarządzanie skomplikowanym procesem migracyjnym. Aby zidentyfikować przyczyny imigracji z Polski ułatwiając powrót osobom, które chcą wrócić. Jednocześnie potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od głodu i wojen. Solidarność z osobami pozbawionymi praw podstawowych, w tym możliwościami wyznawania swojej wiary. Równocześnie należy zabiegać o współpracę i koordynację na poziomie międzynarodowym w celu rozwiązania konfliktów, które zmuszają tak wielu ludzi do opuszczania swoich domów. Chodzi o to, by ulżyć ich cierpieniom, inteligentnie, stale działać na rzecz pokoju”

17:38

PAD: Patrząc na obecny świat, chciałoby się znów wołać: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Ale nie tylko polskiej, ale całej

Jak mówił Andrzej Duda w Krakowie, na spotkaniu z papieżem Franciszkiem:

„To dla mnie niezwykły zaszczyt i radość, że mogę przywitać Ojca Świętego w imieniu RP, wszystkich moich rodaków, gości, nasze młodzieży, która przybyła tutaj, na spotkanie z Ojcem Świętym, że mogę przywitać na polskiej ziemi, w Krakowie, na tej wspaniałej, niebywałej uczcie duchowej, święcie wielkiej radości, jaką są SDM. To dla nas, Polaków niezwykłe, wielkie wydarzenie – radości, serca, ale przede wszystkim ducha, odbywa się w tym mieście. Mieście świętego Jana Pawła II. W Krakowie, historycznej stolicy Polski, w Krakowie, który był miastem polskich królów. Na Wawelu, na którym tylu królów, bohaterów naszego narodu, wielkich Polaków, wielkich przywódców znalazło miejsce swojego wiecznego spoczynku. Przy katedrze, na Zamku Królewskim – w miejscu, które dla Polaków jest miejscem świętym, symbolem wielkiej historii Polski, symbolem wielokrotnego odrodzenia narodu, jego siły, która od 1050 lat płynie z wiary chrześcijańskiej. Cieszę się ogromnie Ojcze Święty, że to spotkanie odbywa się w mieście wielkiego Polaka, jakim był Jan Paweł II”

Patrząc na obecny świat, chciałoby się znów wołać: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Ale nie tylko polskiej. Całej ziemi. Tak bardzo ona dzisiaj potrzebuje wartości, wiary, dobra, czyli tego, co wasza świątobliwość ze sobą niesie. Młodzi ludzie i my wszyscy Polacy jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że jesteś między nami i czekamy na twoje słowo – mówił prezydent do papieża Franciszka.

300polityka.pl

Oko.press przyłapało Waszczykowskiego na kłamstwie. Senatorowie USA nie zmienili zdania o TK

look, 27.07.2016

Witold Waszczykowski

Witold Waszczykowski (Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta)

Nie mieli świadomości, co podpisują. Kiedy dowiedzieli się, jak wygląda druga strona medalu, zmienili zdanie – mówił o liście amerykańskich senatorów szef MSZ Witold Waszczykowski. – To bzdura – komentuje biuro jednego z amerykańskich polityków.

Sprawa dotyczy listu trzech wpływowych amerykańskich senatorów, którzy w lutym upomnieli się o polską demokrację. „Chcemy wyrazić nasze zaniepokojenie działaniami polskiego rządu, które zagrażają niezależności mediów i Trybunału Konstytucyjnego oraz psują wizerunek Polski jako wzorca przemian demokratycznych” – napisali w liście do premier Beaty Szydło John McCain, Dick Durbin i Ben Cardin.

Polski rząd od początku bagatelizował znaczenie listu. MSW Witold Waszykowski przekonywał, że treść pisma wynika z braku wiedzy na temat Polski. W lipcu wrócił do sprawy listu i poszedł o krok dalej.

„Nie mieli świadomości, co podpisują. Mówię o liście z lutego tego roku. Ktoś im podrzucił takie informacje o tym, co się dzieje w Polsce. Kiedy dowiedzieli się od pani Anny Anders, jak wygląda druga strona medalu, zmienili zdanie” – przekonywał Waszczykowski w programie „Jeden na jeden” w TVN24.

Słowa ministra postanowił zweryfikować serwis Oko.press. Dziennikarze zwrócili się do biur senatorów z pytaniem, czy rzeczywiście zmienili zdanie.

To bzdura (that’s garbage). Senator Durbin nie zmienił swojej opinii – odpowiedziało biuro Dicka Durbina.

„Sekretariat Bena Cardina odpowiedział, że nie tylko nie zmienił on swojej opinii, ale również ani on, ani pracownicy jego biura nie odbyli nigdy spotkania z panią senator Anders – opisuje Oko.press. Od przedstawicieli senatora Johna MaCaina Oko.press nie otrzymało odpowiedzi.

Wygląda na to, że zdanie za amerykańskich senatorów zmienił minister Waszczykowski – bez ich wiedzy. Szef MSZ albo najzwyczajniej nakłamał, albo otrzymał fałszywe informacje od senator Anders – komentuje serwis.

Więcej na stronie Oko.press.

Zobacz także

złapali

wyborcza.pl

czyPrezes

 

oko

https://oko.press/mysla-o-nas-amerykanscy-senatorzy/

Jadwiga Staniszkis: Polska może przyjąć 7 tysięcy uchodźców. Służby pokazały, że potrafią rozwiązywać problemy

Profesor Staniszkis skrytykowała słowa ministra Witolda Waszczykowskiego.
Profesor Staniszkis skrytykowała słowa ministra Witolda Waszczykowskiego. FOT. ANNA BEDYNSKA / AGENCJA GAZETA

Polacy są coraz bardziej przestraszone, zaczynają mieć poczucie, że nigdzie nie jest bezpiecznie. Tymczasem oliwy do ognia dolewają polscy politycy. Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział, że Polska oczekuje wyjaśnień w sprawie ostatnich ataków terrorystycznych od strony niemieckiej. Profesor Jadwiga Staniszkis dobitnie skomentowała jego słowa.

– Myślę, że to jest mało dyplomatyczne zachowanie, bo cóż mogliby Niemcy powiedzieć? To problem nie najnowszych emigrantów, ale tych drugiego pokolenia, które dostrzega, że nie jest w pełni akceptowane. Są traktowani instrumentalnie. Nie są w stanie się zasymilować. Tak samo było w World Trade Center, gdzie nawet ci wykształceni nie czuli się swobodnie, a powrót do krajów islamskich nie był możliwy. To co się dzieje, to skrajny akt rozpaczy – mówiła w „Faktach po Faktach”.

Jadwiga Staniszkis skomentowała również słowa ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, który stwierdził, że Polska byłaby w takiej samej sytuacji jak Francja i Niemcy, gdyby nie zmiana rządu. – To jest polityczne wykorzystywanie sytuacji, ale z drugiej strony Polska zdaje egzamin z bezpieczeństwa – stwierdziła socjolog w TVN 24.

Znana socjolog podkreśliła, że Polska jest w stanie wywiązać się z wcześniejszych deklaracji, danych jeszcze przez rząd Platformy Obywatelskiej, w sprawie przyjęcia uchodźców. Profesor przyznała, że nasz kraj może pozwolić sobie na rozlokowanie 7 tysięcy osób potrzebujących azylu, ponieważ nasze służby potrafią rozwiązywać organizacyjnie trudne problemy.

źródło: „Fakty po Faktach”

staniszkisPolska

naTemat.pl

 

Kijowski jedzie do Arabi

Pan Mateusz Kijowski był łaskaw porównać fundamentalizm chrześcijański do islamskiego.

W kontekście tysięcy mordowanych przez muzułmanów w tym roku chrześcijan, w kontekście dzisiejszej zbrodni we Francji, w kontekście międzynarodowych starań UE o ochronę zabijanych za sam fakt bycia chrześcijanami (inicjatywa m.in. Sikorskiego) wypowiedź Kijowskiego jest wysoce fałszywa i szkodliwa.

Nadto głoszenie tego typu bzdur powoduje, że PiS może bezkarnie weryfikować prawdę historyczną (np. o Jedwabne) podając za przykład oczywiste fałszowanie prawdy ze strony opozycji. Dlatego wypowiedź ta nie może pozostać bez echa.

Panu Mateuszowi natomiast proponuję, aby pojechał sobie do Arabii Saudyjskiej i rozpoczął tam głosić swoje poglądy, a wówczas szybko się przekona, że wprawdzie za alimenty nikt go ścigać tam nie będzie (to wymysł chrześcijańskiego Zachodu), ale za to głoszenie wyborczych praw kobiet może spowodować, że będzie mógł w arabskim więzieniu czekając na łagodny wyrok – baty lub surowy – ścięcie, przekonać się na własnej skórze o różnicy pomiędzy fundamentalizmem chrześcijańskim, a islamskim.

kijowskiJedzie

naTemat.pl

ŚRODA, 27 LIPCA 2016

Timmermans: KE zaleca publikację i wykonanie wyroków TK, respektowanie opinii Komisji Weneckiej. Termin: Trzy miesiące

13:35
timmermans1

Timmermans: KE rekomenduje publikację wyroków TK, respektowanie opinii Komisji Weneckiej. Termin: Trzy miesiące

Jak powiedział wiceszef Komisji Europejskiej na konferencji prasowej w Brukseli:

Zdecydowaliśmy o wydaniu rekomendacji ws. zasady praworządności. To zasada to jeden z filarów Unii. Nowa ustawa nie likwiduje zagrożenia dla rządów prawa w Polsce. Dostrzegamy, że niektóre zmiany idą w dobrym kierunku, zwł. pozbycie się zasady 2/3. Ale kluczowe sprawy pozostają nierozwiązane. Nowe problematyczne zapisy zostają wprowadzone. KE podjęła następne kroki w ramach zasady ochrony praworządności.

Jak dodał:

KE rekomenduje publikację wyroków TK, w tym wyroku marcowego. Przyszłe wyroki TK powinny być publikowane automatycznie. Reforma prawa dot. Trybunału powinna respektować wyroki TK i opinię Komisji Weneckiej.

300polityka.pl

Timmermans: Komisja Europejska przyjęła zalecenia dla Polski dotyczące rządów prawa

mk, PAP, 27.07.2016

• Wiceszef KE: są zalecenia dla Polski dotyczące rządów prawa
• Timmermans: fundamentalne kwestie nadal są nierozwiązane

 

– Fundamentalne kwestie nadal są nierozwiązane. Nowa ustawa nie rozwiązała problemu TK w Polsce. Zgadzamy się, że zmiany idą we właściwą stronę. Polskie władze porzuciły zasadę 2/3 większości przy podejmowaniu decyzji, ale kluczowe kwestie, takie jak publikacja i wdrożenie wyroków, jak zaprzysiężenie sędziów pozostały nierozwiązane – mówi pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.

– Komisja podejmuje kolejne kroki w zakresie praworządności, wydając zalecenie dla Polski. Zalecamy, aby władze polskie opublikowały i w pełni wdrożyły wyrok w zakresie nominowania sędziów. Władze powinny opublikować i wdrożyć wyrok TK z 9 marca, wg którego poprzednia ustawa o TK była niekonstytucyjna. Zalecamy, by publikowano automatycznie przyszłe wyroki. Zalecamy władzom, by upewniły się, że wszelkie reformy prawa w zakresie TK brały pod uwagę opinie Komisji Weneckiej i poprzednie wyroki TK – powiedział Timmermans.

– Jeśli chodzi o nową ustawę przyjętą 21 lipca, zwracamy się do władz polskich, by zapewnił, że TK sprawdzi jej zgodność z konstytucją. Prosimy władze o poinformowanie KE o krokach, które mają zostać podjęte w ciągu najbliższych trzech miesięcy – dodał wiceszef KE.

komisjaEuropejska

 

bruksela

gazeta.pl

CoXRYCjWIAEf3Fs

Jak SuperJaśkowiak uratuje Polskę, czyli komiks publicystyczny

Michał Danielewski, 27.07.2016

Listopad 2015 r. Ktoś w centrum Poznania na oczach przechodniów pobił George'a Mamlooka. Syryjczyk błagał o pomoc, ale nikt mu nie pomógł. Pobitego odwiedził w szpitalu prezydent Jaśkowiak. I przeprosił w imieniu mieszkańców

Listopad 2015 r. Ktoś w centrum Poznania na oczach przechodniów pobił George’a Mamlooka. Syryjczyk błagał o pomoc, ale nikt mu nie pomógł. Pobitego odwiedził w szpitalu prezydent Jaśkowiak. I przeprosił w imieniu mieszkańców (ŁUKASZ CYNALEWSKI)

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak powinien dokonać rozłamu w Platformie Obywatelskiej i założyć nową partię liberalno-lewicową wspólnie z częścią PO oraz z Robertem Biedroniem i Barbarą Nowacką. Kropka.

Teraz dam państwu kilka chwil, byście przestali wić się ze śmiechu. Już? To przyjrzyjmy się bliżej temu karkołomnemu na pierwszy rzut oka pomysłowi.

Jak erdoganizm przegrał w Poznaniu

Jak już kiedyś napisałem, Poznań to zasadniczo Polska. Tylko że lepsza. Bo Poznań to Polska w niedalekiej przyszłości. Przez ostatnie ćwierć wieku miasto doskonale sprawdzało się w roli narodowej szklanej kuli. Ten fenomen ma kilka przyczyn, ale jedną z najważniejszych jest głęboko zakorzeniony w poznaniakach mieszczański etos, który zakonserwowany w dobrym stanie przetrwał czasy PRL-u, a w wolnorynkowej Polsce z mieszkańca Poznania stworzył doskonały prototyp Polaka z klasy średniej. Im dalej nasz kraj zapędza się na kapitalistycznym torze przeszkód, tym bardziej statystyczny Polak upodabnia się do statystycznego poznaniaka pod względem lęków, aspiracji, postrzegania świata.

Dlatego w Poznaniu zapanował autorytarny erdoganizm na długo przed tym, nim prezes Kaczyński zaczął aplikować go całej Polsce. I to właśnie dlatego w Poznaniu erdoganizm niespodziewanie upadł. Zrozumienie, jak to się stało, jest kluczem do znalezienia sposobu, by odsunąć Prawo i Sprawiedliwości od władzy.

Poznański erdoganizm zwany był grobelizmem od nazwiska panującego niepodzielnie prezydenta miasta. Ryszard Grobelny był dla swych poddanych dobrotliwym ojcem: wmawiał im, że zapewnia bezpieczeństwo i stabilizację w coraz bardziej niepewnym świecie. Na piedestał stawiał dość niedbale zdefiniowaną poznańską dumę i w czambuł potępiał krytyków jego wizji miasta za „kalanie własnego gniazda”. Żarliwie modlił się publicznie na religijnych uroczystościach i trzymał sztamę z Kościołem. Nie ukrywał swojej niechęci do gejów i lesbijek. Jako wszechpotężny „władca posad” uzależnił od siebie tysiące urzędników i ich rodzin. Ale jednocześnie był szczerym wyznawcą wolnego rynku oraz pompatycznej modernizacji znaczonej wielkim stadionem i aquaparkiem. Doskonale zarządzał odruchem konserwatywnym klasy średniej. Był jednocześnie Kaczyńskim, Gowinem i Dudą. Wydawało się, że nie ma takiej siły, która może odebrać mu władzę. Aż nagle upadł z wielkim hukiem. Przegrał z Jackiem Jaśkowiakiem, człowiekiem, którego jeszcze miesiąc przed wyborami połowa poznaniaków kojarzyła słabo albo w ogóle.

Ale nie przegrał przez przypadek.

Odważny Jaśkowiak robi rewolucję

Jaśkowiak, wywodzący się z ruchów miejskich zdeklarowany liberał i świeży wówczas nabytek Platformy Obywatelskiej, zrozumiał, że nie może – jak już próbowali różni śmiałkowie przed nim – bić się z Grobelnym na polu „poznańskich wartości”, licytować na rynkową ortodoksję albo miłość do lokalnej świętości: piłkarskiego klubu Lech. Zrobił rzecz w zasadzie rewolucyjną, woltę, która wcześniej postrzegana była jako polityczne samobójstwo: zmienił wektor polskiego liberalizmu z konserwatywnego na lewicowy.

Zamiast całować biskupa w pierścień, pokazał się jako umiarkowany, racjonalny antyklerykał. Zamiast stosować PR-owe sztuczki, przedstawił się jako lekko chropowaty, ale szczery człowiek z krwi i kości. Zamiast prawić wolnorynkowe banały z neoliberalnych broszur, mówił sporo o społecznej wrażliwości. Jeśli opowiadał o modernizacji, to o tej poprawiającej jakość życia mieszkańców, a nie tej naskórkowej, postrzeganej przez pryzmat liczby drapaczy chmur na metr kwadratowy miasta.

Zrobił to i ku zdumieniu wielu (również tych polityków Platformy, którzy wystawili go na odstrzał) pokazał, że jest siła, która w Polsce wygrywa z erdoganizmem. Poparło go syte mieszczaństwo, średni biznes, ale też – co ostatecznie przeważyło szalę podczas zaciętego wyścigu z Grobelnym – środowiska lewicowe (zarówno te skupione wokół Tomasza Lewandowskiego, wówczas w SLD, teraz wiceprezydenta miasta; jak i te, które później tworzyły w Poznaniu Partię Razem).

Ale samo niezadowolenie z kolejnych nieudolnych posunięć urzędującego prezydenta nie wystarczyłoby do zwycięstwa. Powiedzieć ludziom: „gdy wygram, już nie będzie tak źle”, to byłoby za mało. Kunktatorstwo zabiłoby ten projekt. Na szczęście Jaśkowiak miał odwagę, by w zachowawczym mieście opowiedzieć swoją historię o nowoczesnej metropolii, miejscu, gdzie współpraca, współczucie i równość są równie ważne jak słupki w Excelu. A wspólnota Marszu Równości waży tyle samo co ta z procesji Bożego Ciała.

Ugrupowanie wielkiego projektu

Ani Platforma Obywatelska Grzegorza Schetyny, ani Nowoczesna Ryszarda Petru nie mają kurażu Jaśkowiaka. Na Marsz Równości nie pójdą. Wolnorynkowych dogmatów nie podadzą w wątpliwość. Entuzjazmem ludzi nie zarażą. Mogą tylko powtarzać wciąż te same frazesy i dogorywać: jedni w trochę lepszym, drudzy w trochę gorszym stanie.

W kisielu platformianych wewnętrznych wojenek za pojedynek tytanów robią polemiki takich charyzmatyków i wirtuozów polityki jak Marcin Kierwiński i Michał Kamiński. Pomysły na partię – zarówno Grzegorza Schetyny, jak i Ewy Kopacz – są spóźnione o dekadę. A najlepszym dowodem na intelektualną klęskę tej formacji jest jałowe wypatrywanie nadchodzącego z odsieczą Donalda Tuska. Nie wierzę, by tacy politycy PO jak Agnieszka Pomaska, Joanna Mucha albo Rafał Trzaskowski nie patrzyli na premiera Kanady Justina Trudeau i nie czuli mieszaniny zazdrości i zażenowania, gdy ich lider po raz kolejny każe im międlić te same truizmy: coś tam o Senacie, coś o wojewodach, coś o mniejszym Sejmie i uwalnianiu energii Polaków.

Nowoczesna na obrazku telewizyjnym wygląda nieco lepiej, ale złudzenia pryskają po lekturze powierzchownego programu partii, który z aromatyzującego naftaliną thatcheryzmu robi receptę na społeczne bolączki Polski w drugiej dekadzie XXI wieku. W sprawach światopoglądowych zaś prezentuje się zachowawczo lub omija je szerokim łukiem.

Wiele wskazuje na to, że ten układ musi się wyczerpać: zarówno Platforma Schetyny, jak i Nowoczesna Petru będą miały ogromny kłopot, by najpierw nie pozabijać się nawzajem, później nie umrzeć z nudów i braku pomysłów, a na końcu przetrwać w obecnym kształcie do wyborów.

Marsze KOD pokazują, że jest zapotrzebowanie w społeczeństwie na dużą partię ludową, ugrupowanie wspólnoty i wielkiego projektu. Liberalne w retoryce, ale też wrażliwe społecznie i dość postępowe w sprawach obyczajowych. Jacek Jaśkowiak byłby znakomitym liderem takiej partii, a wybory samorządowe świetnym przetarciem przed wielką bitwą z PiS-em. Z Barbarą Nowacką, Robertem Biedroniem, ale też z Pomaską, Trzaskowskim, Muchą, sporą częścią struktur PO, to mógłby być projekt, który zatrząsłby sceną i strącił Kaczyńskiego.

Moment na wielki spisek

Są w życiu politycznym momenty, które zauważone we właściwym czasie zmieniają wszystko. Są chwile, gdy zaniechanie skutkuje utratą szansy na zawsze. Gdyby Barbara Nowacka wystartowała w 2015 roku w wyborach prezydenckich, prawdopodobnie miałyby one zupełnie inną dynamikę i w fotelu na Krakowskim Przedmieściu wciąż siedziałby Bronisław Komorowski. Kilka miesięcy później Zjednoczona Lewica uzyskałaby zapewne wynik o kilka punktów procentowych lepszy, a Nowacka byłaby obecnie wicepremierem i ministrą edukacji w koalicyjnym rządzie PO-ZL.

W lipcu 2016 roku taką szansą na zmianę biegu zdarzeń jest przesilenie w szeregach opozycji. Gdy PiS nieco wytracił impet w sondażach, a marsze KOD wciąż jeszcze angażują dziesiątki tysięcy ludzi. Gdy Platforma Obywatelska jest w największym kryzysie od swych narodzin, a Nowoczesna staje się coraz bardziej archaiczna. Gdy bezradność z dnia na dzień coraz mocniej infekuje liberalne elity. Właśnie teraz jest czas na wielki spisek i nowe otwarcie.

We wciąż euroentuzjastycznym społeczeństwie, w dużej części dumnym ze swojej pracy i osiągnięć, zniechęcenie wobec budowanej przez PiS Festung Polen będzie narastać. Ale to nie wystarczy, by ją skruszyć. Aby pokonać erdoganizm, trzeba na początek odwagi liberałów do mówienia nowym językiem, takim, który da ludziom nadzieję, że nie tylko za murami twierdzy Kaczyńskiego jest bezpiecznie. Jacek Jaśkowiak pokazał w Poznaniu, że jest to możliwe i skuteczne. Teraz trzeba to powtórzyć w całej Polsce.

Zobacz także

odważny

wyborcza.pl

 

petru

ŚRODA, 27 LIPCA 2016

Petru: Komuniści wymazywali nazwiska Polaków z historii. PiS robi to samo

09:28
petru1aaaa

Petru: Komuniści wymazywali nazwiska Polaków z historii. PiS robi to samo

Jak mówił Ryszard Petru o decyzji MON, że Władysław Bartoszewski nie będzie dopisany do Apelu Pamięci:

„Komuniści wymazywali nazwiska Polaków z historii. I teraz mają godnych naśladowców. PiS robi to samo. I to jest przerażające. Niedługo prof. Bartoszewski zniknie z podręczników. Będą tylko ludzie, których PiS uzna za właściwych. Już z wystawy o NATO zniknął Wałesa. Teraz znika prof. Bartoszewski, zniknie prof. Geremek. Polacy na szczęście mają wiedzę, dostęp do źródeł i będą w stanie ocenić, czy historia pisana przez PiS jest zakłamana, czy bardzo zakłamana”

09:16

Petru o zmianach w służbie zdrowia: To co robi PiS, to jest powrót do PRL

Jak powiedział Ryszard Petru w „Politycznym Graffiti”:


„Zamiast funduszu będzie urząd. I to województwa będą obsługiwać de facto ochronę zdrowia. Chodzi o centralizację władzy. My chcieliśmy podzielić [fundusz] na trzy, aby ze sobą konkurowały. To co robi PiS, to jest powrót do PRL. Wojewodowie są powoływani przez prezesa Kaczyńskiego. To jest centralizacja władzy. Nic się od tego nie zmieni”

09:03
petru1

Petru: Cuda się zdarzają, ale w cud samodzielności Andrzeja Dudy nie wierzę

Jak mówił w „Politycznym Graffiti” Ryszard Petru:

Albo prezydent Duda nie podpisze, albo wyślę do TK. To byłaby niespodzianka. Cuda się zdarzają, minister Kempa ma podpisany pakt. Mam nadzieję, że to był lapsus słowny. Cuda się zdarzają, ale w cud samodzielności Andrzeja Dudy nie wierzę.

08:49
kidawa

Kidawa o Kamińskim: Jego poprzednie polityczne życie było w kontrze do nas, później był z nami, dziś – obok

– Platforma Obywatelska zamknęła dosyć trudny etap, za nami bardzo potrzebna dyskusja, ale mamy wspólne cele (…) Jeśli chodzi o Michała Kamińskiego – jego poprzednie polityczne życie było w kontrze do PO, później był z nami, teraz jest obok – mówiła dziś w radiowej Trójce wicemarszałek Sejmu.

08:24

HGW o TK: Ten rząd odetnie się od Europy i w jakimś momencie wyprowadzi nas z UE

Hanna Gronkiewicz-Waltz w poranku TOK FM była pytana przez Piotra Kraśkę o dalszy ciąg sporu o TK:

„To się niestety skończy tym, że ten rząd odetnie się od Europy i w jakimś momencie nas wyprowadzi z UE. Jarosław Kaczyński mówił, że nie mścił się, że opozycja będzie mogła więcej wypowiadać się w Sejmie, a teraz nawet nie może zadawać pytania. To, co oni mówią, ten rząd, dla mnie ma znaczenia, bo następnego dnia działa inaczej”

Będziemy znowu uważani za chore dziecko Europy, a rząd będzie mówił o tym, że oni mają swoje problemy. A u was murzynów biją – nawet jeden z posłów dokładnie tak powiedział w jednej z audycji. Że wy macie problemy, bo policja bije murzynów! No nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać – dodała HGW.

08:23
kidawa

Kidawa o Niesiołowskim: Bardzo powściągnął swój język

– Czasem jest w kontrze do pospolitych dyskusji polityków, bo mocno akcentuje solidarność, otwartość, miłosierdzie. Chciałabym, żeby jego głos był wysłuchany. Cuda się zdarzają. Patrząc na ludzi w Krakowie, widać ludzi pozytywnych, nie skwaszonych. Może ta bakteria pozytywnego myślenia się rozprzestrzeni – mówiła dziś o papieżu Franciszku Małgorzata Kidawa-Błońska.

Pytana o język polskich polityków – m.in. Stefana Niesiołowskiego – wicemarszałek Sejmu stwierdziła: – Kilkukrotnie z jego ust słowo ‚przepraszam’ padło, on swój język bardzo powściągnął.

O ustawie o TK Kidawa-Błońska mówiła:

„Moim marzeniem jest, by prezydent zawetował tę ustawę i skierował ją do Trybunału. Ale sądzę, że rzeczywistość będzie brutalna. Ta ustawa nie rozwiązuje problemu, w którym jesteśmy”

– Mamy na tyle wspólnych punktów, że animozje łatwo pokonać – stwierdziła wicemarszałek o sytuacji w PO. – Oboje mają ogromne doświadczenie, które musimy wykorzystać. Ewa Kopacz i Grzegorz Schetyna chcą współpracy. Ewa Kopacz jest częścią PO tak samo, jak Grzegorz Schetyna. Po klubie PO dla nas wszystkich Platforma jest wartością –dodawała wicemarszałek, mówiąc o liderach partii.

08:13

HGW: Nie rozumiem, dlaczego Siemoniak wycofał się z kandydowania. Budka i Trzaskowski to pokolenie przyszłościowe

Nie rozumiem, dlaczego Siemoniak wycofał się [z ubiegania się o fotel szefa PO]. Budka i Trzaskowski to pokolenie przyszłościowe, które niedługo wejdzie w główną orbitę. Tam jeszcze jest Brejza, Myrcha. Widzę te młode osoby, w przypadku Warszawy je promuję. Mam jednego wiceprezydenta w wieku mojej córki, a drugiego jeszcze młodszego – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z Piotrem Kraśko w Poranku TOK FM.

08:04

HGW: My w ogóle jesteśmy smutnym narodem. Społeczeństwo woli fałszywą zgodę

Jak mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z Piotrem Kraśko w Poranku TOK FM:

„My w ogóle jesteśmy smutnym narodem. Wszyscy cudzoziemcy, którzy przyjeżdżają do Polski, to mówią, a dzisiaj ten kontrast jest widoczny. Jak byłam na placu Piłsudskiego na koncercie i polska młodzież, która też umie się cieszyć, ale młodzież hiszpańska, z Ameryki Południowej, zupełnie inny temperament. Takie mają geny, więc trudno się dziwić, że na konwencjach w Ameryce ludzie inaczej reagują. To naród, który musi pokazać zawsze, czy jest smutny czy nie, że jest u niego dobrze”

Na sugestie Piotra Kraśki, że powinna odbyć się otwarta debata w Platformie, prezydent Warszawy stwierdziła:

„Jesteśmy 25 lat w nowym systemie politycznym. Widział pan, żeby którakolwiek partia kłóciła się na oczach? Taki mam zwyczaj. Taka trochę dulszczyzna, najlepiej wszystko pod dywanem. My nie możemy być tymi, którzy wprowadzają nowy stan. U nas społeczeństwo woli fałszywą zgodę”

300polityka.pl

Kempa chciała zainstalować na Wawelu… ruchome schody. By papież Franciszek mógł odwiedzić grób Kaczyńskiego

Beata Kempa chce, by papież Franciszek odwiedził grób Lecha Kaczyńskiego – pisze "GW".
Beata Kempa chce, by papież Franciszek odwiedził grób Lecha Kaczyńskiego – pisze „GW”. Fot. Łukasz GIza / AG

Politycy PiS mieli w ostatnich dniach zabiegać, by papież Franciszek podczas wizyty w Krakowie odwiedził kryptę na Wawelu, gdzie pochowani są Lech i Maria Kaczyńscy. Beata Kempa zaproponowała nawet, by specjalnie dla papieża zamontować ruchome schody – twierdzi „Gazeta Wyborcza”.

Jak pisze „GW”, za kulisami trwają starania, by papież zmodyfikował nieco plan wizyty w Polsce i znalazł czas, by odwiedzić grób Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki. – Watykan zatwierdził plan wizyty. I jakichś radykalnych zmian nie należy się spodziewać. Musimy być jednak przygotowani na niespodzianki – komentuje w dzienniku ks. Piotr Studnicki, zastępca rzecznika krakowskiej kurii.

Z informacji gazety wynika, że pomysł pojawił się kilka tygodni temu. Zejście do wawelskiej krypty zasugerowała strona rządowa na „nieformalnym spotkaniu w bardzo wąskim gronie z wysokimi rangą hierarchami”. Rząd reprezentowała na nim Beata Kempa.

I tutaj pojawia się jeszcze ciekawszy wątek. Otóż „GW” pisze, powołując się na jedno źródło, że Kempa miała zaproponować zamontowanie ruchomych schodów, tak, by ułatwić wizytę papieża przy grobie Kaczyńskich. To miała być reakcja na słowa hierarchów o tym, że Franciszek ma prawie 80 lat i spacer po schodach byłby dla niego wyczerpujący.

„Urzędnicy kancelarii premiera nie chcieli nam potwierdzić, czy rzeczywiście zabiegano o wizytę papieża w krypcie i proponowano instalację schodów. Ale nie zaprzeczyli tym informacjom” – pisze „GW”.

To nie pierwszy zaskakujący pomysł Kempy. Przypomnijmy, że wcześniej opowiadała w mediach, iż zawarto z papieżem Janem Pawłem II „pakt” na czas Światowych Dni Młodzieży. Ma dotyczyć rzekomych „gwarancji bezpieczeństwa”.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”

ruchome

naTemat.pl

 

Opowieści z wawelskiej krypty. Jak minister Kempa papieża pod grób Kaczyńskiego ściąga

Michał Wilgocki, Małgorzata Skowrońska, Magdalena Kursa, 27.07.2016

Premier Beata Szydło podczas audiencji u papieża Franciszka

Premier Beata Szydło podczas audiencji u papieża Franciszka (POOL / REUTERS / REUTERS)

Politycy PiS od kilku tygodni zabiegają, by podczas wizyty na Wawelu papież zszedł na chwilę modlitwy do krypty z grobem Lecha Kaczyńskiego. Strona kościelna nie chce się na to zgodzić.

ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY- nasz serwis specjalny >>>

Franciszek ląduje w Balicach w środę o godz. 16. Prezydent przywita go na lotnisku. Stamtąd pojedzie na Wawel, gdzie zaplanowano oficjalne spotkanie i rozmowę z Andrzejem Dudą. Potem papież ma przemówić do polskiego Episkopatu w katedrze wawelskiej.

Według naszych źródeł politykom PiS bardzo zależy, by Franciszek w międzyczasie odwiedził też wraz z prezydentem wawelską kryptę, gdzie pochowani są Lech i Maria Kaczyńscy. Za kulisami podobno trwają wciąż intensywne starania. – W oficjalnym programie udziału pary prezydenckiej w jutrzejszych uroczystościach na Wawelu nie ma takiego punktu – ucina Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego prezydenta.

Ks. Piotr Studnicki, zastępca rzecznika krakowskiej kurii: – Watykan zatwierdził plan wizyty. I jakichś radykalnych zmian nie należy się spodziewać. Musimy być jednak przygotowani na niespodzianki.

Pomysł pojawił się kilka tygodni temu, kiedy plan uroczystości był już ogłoszony. Wspólne zejście Franciszka i Andrzeja Dudy do krypty zaproponowała strona rządowa na nieformalnym spotkaniu w bardzo wąskim gronie z wysokimi rangą hierarchami. Ze strony rządowej uczestniczyła w nim Beata Kempa.

– Biskupi byli bardzo zaskoczeni tą propozycją, a także tym, że padła w ostatniej chwili – mówi nasz rozmówca z kręgów zbliżonych do Episkopatu. – Dyplomatycznie odmówili, argumentując, że Franciszek ma prawie 80 lat i spacer po schodach byłby dla niego wyczerpujący.

Wtedy Kempa miała zaproponować, że do krypty zamontowane zostaną specjalnie dla papieża ruchome schody. Tę informację mamy jednak tylko z jednego źródła.

Urzędnicy kancelarii premiera nie chcieli nam potwierdzić, czy rzeczywiście zabiegano o wizytę papieża w krypcie i proponowano instalację schodów. Ale nie zaprzeczyli tym informacjom.

Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że choć wielu hierarchów nie kryje sympatii do PiS, to jednak propozycja rządu poszła zbyt daleko. Biskupi mają świadomość, że PiS nie zmarnowałby okazji, by wykorzystać politycznie obecność Franciszka przy grobie Kaczyńskiego, a na tak wyraźnie poparcie rządzącej partii Episkopat nie może sobie pozwolić.

Kard. Dziwisz sprawy nie komentuje. Lokalni kurialiści boją się, że w ostatnim momencie któryś z biskupów sympatyzujących z PiS będzie się jednak starał nakłonić do tego papieża.

Jan Maria Rokita, były krakowski polityk PO: – Gdyby papież nie odwiedził grobu pary prezydenckiej na Wawelu, byłoby to większą manifestacją polityczną, niż gdyby go odwiedził. Zrozumiem jednak Franciszka, jeśli tego nie zrobi.

Zobacz także

opowieści1

wyborcza.pl

Wolnoamerykanka Kaczyńskiego

Wolnoamerykanka Kaczyńskiego

Czy siwa głowa Jarosława Kaczyńskiego zniesie ciosy, jakie w ostatnich dniach są zadawane ze Stanów Zjednoczonych, przez najbliższego sojusznika – nie tylko militarnego – Polski?

Obawiam się o zdrowie prezesa. Departament Stanu wydał oświadczenie o ostatniej pisowskiej „nowej” ustawie o Trybunale Konstytucyjnym, iż utrudnia ona osiągnięcie kompromisu. W języku dyplomacji jest to ostra reprymenda. Może świadczyć, iż USA mają dość władzy PiS w Polsce i mogą przestać się nimi zajmować. Jak to się przełoży na sojusznicze zobowiązania? Jest czym się martwić.

Ciosy też zadaje Kaczyńskiemu wielce wpływy dziennikarz, niegdyś pracujący w „New York Times”, laureat Pulitzera, Chris Hedges, który punktuje prezesa. Pisze: – Jarosław Kaczyński, założyciel i prezes PiS, rządzi Polską jakby była jego prywatnym lennem. Beata Szydło i Andrzej Duda to marionetki polityczne. W Polsce podnoszą głowę formacje ksenofobiczne, rasistowskie i homofobiczne, które z walki z „obcymi” uczyniły swój znak rozpoznawczy. Hedges oznacza nawet prezesa Kaczyńskiego znakiem rozpoznawczym – „szkarłatną literą” – o najgorszej proweniencji w polityce – stygmatem nacjonalisty, by nie napisać faszysty.

Napisałem, że obawiam się o zdrowie Kaczyńskiego. Czy to nie my powinniśmy odsunąć od władzy polityka, który zdegradował nasz kraj w Unii Europejskiej i w cywilizowanym świecie. Nie tylko troszcząc się o zdrowie prezesa – bo wiele wskazuje, że destrukcja psychiczna zaszła u niego za daleko – głównie jednak troszcząc się o siebie, o naszą pozycję.

Zdrowy polityk po ciosach z USA nie podniósłby się z desek, a prezes przyjmuje ciosy na leżąco, bo on nie stoi, a nawet nie słania się. Drodzy Amerykanie! Choć polska polityka w wydaniu prezesa to wolnoamerykanka, tu w kraju nad Wisłą uprawiamy inne sporty, tj. inne standardy demokratyczne. Prezes przemija, my zostajemy.

Waldemar Mystkowski

wolnoamerykanka

koduj24.pl

Komisja Europejska zajmie się Polską. Nieoficjalnie: Dziś wprowadzi drugi etap procedury praworządności

TS, PAP, 27.07.2016

Beata Szydło i Antoni Macierewicz

Beata Szydło i Antoni Macierewicz (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

• Komisja Europejska zajmie się dziś kryzysem wokół TK
• Nieoficjalnie mówi się, że mogą zostać wydane zalecenia wobec Polski
• Chodzi o wykonywanie tzw. procedury ochrony praworządności

– Kolegium komisarzy przedyskutuje stan dialogu na temat rządów prawa z Polską oraz także celowość możliwych dalszych działań w ramach procedury ochrony praworządności” – powiedział rzecznik KE Margaritis Schinas. Odmówił jednak sprecyzowania, czy dyskusja będzie dotyczyć możliwości przejścia do drugiego etapu procedury, czyli przyjęcia rekomendacji dla Polski w sprawie rozwiązania kryzysu wokół TK. Według nieoficjalnych informacji komisarze mają przedyskutować zalecenia dla polskich władz.

Czytaj więcej: Znamy rekomendacje Komisji Europejskiej. Bruksela idzie ostro w obronie Trybunału

Dowiedz się więcej:

Kto i jak wybiera członków Komisji Europejskiej?

Kandydatów do Komisji Europejskiej proponują państwa członkowskie. Są oni oceniani przez komisje Parlamentu Europejskiego. Komisja jako całość musi zostać przez Parlament zatwierdzona. Każdy członek Komisji, czyli komisarz, jest odpowiedzialny za określoną dziedzinę – tak, jak ministrowie w rządzie. Komisarze nie mogą czuć się związani instrukcjami z krajów ich pochodzenia. Polskim członkiem Komisji jest Elżbieta Bieńkowska – komisarz do spraw rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw.

O co chodzi w sporze o Trybunał Konstytucyjny?

PiS uważa, że konflikt rozpętała koalicja PO-PSL. Ustępujące władze „na odchodne” wybrały 5 sędziów. PiS tego wyboru nie uznało i – po dojściu do władzy – wybrało 5 nowych sędziów, a także przegłosowało własną ustawę o TK. Prezydent zaprzysiągł sędziów wybranych głosami PiS, choć opozycja i część konstytucjonalistów uznała ich wybór za niezgodny z konstytucją. Tymczasem TK za niekonstytucyjną uznał PiS-owską zmianę ustawy o Trybunale. Rządzący jednak nie uznają tego wyroku i odmawiają jego publikacji, co wzbudziło protesty społeczne i ściągnęło na Polskę krytykę Unii Europejskiej. W lipcu Sejm przyjął nową ustawę o TK autorstwa PiS.

komisja

gazeta.pl

Rząd nie chce prof. Rzeplińskiego w Auschwitz z papieżem

Wojciech Czuchnowski, 27.07.2016

Prof. Rzepliński został wykreślony z listy gości podczas wizyty papieża w Auschwitz

Prof. Rzepliński został wykreślony z listy gości podczas wizyty papieża w Auschwitz (Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta)

Rząd wykreślił prof. Andrzeja Rzeplińskiego z listy oficjalnych gości podczas wizyty papieża Franciszka w Auschwitz. – Nie zależy mi na lansowaniu się w tym miejscu. Jeśli będę chciał, stanę za ogrodzeniem – mówi „Wyborczej” prezes Trybunału Konstytucyjnego.

ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY- nasz serwis specjalny >>>

Papież ma być w Auschwitz w piątek 29 lipca, w dniu rocznicy obozowego apelu, na którym w 1941 r. o. Maksymilian Kolbe ofiarował swoje życie za współwięźnia. W uroczystościach mają uczestniczyć przedstawiciele najwyższych władz państwowych. Miał być też prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, ale – jak dowiedziała się „Wyborcza” – strona rządowa na osobiste życzenie premier Beaty Szydło skreśliła z listy gości jego nazwisko.

Rzepliński, który sprzeciwia się planom podporządkowania Trybunału Konstytucyjnego partii rządzącej, jest uważany przez obecną władzę za jednego z jej największych przeciwników. Zaprosiło go muzeum w Auschwitz, bo bierze udział w jego pracach i regularnie bywa na rocznicach Zagłady Romów. Jest też odznaczony – za obecnego pontyfikatu – papieskim medalem Pro Ecclesia et Pontifice „za zasługi dla Kościoła i systemu prawnego w Polsce oraz zgodność poglądów na karę śmierci z nauczaniem papieża Jana Pawła II”.

Pytany o przyczyny skreślenia z listy gości Piotr Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, nie chce rozmawiać, ale nie zaprzecza: – Nie znam zasad, które zostały przyjęte. Proszę o tym rozmawiać z Centrum Informacyjnym Rządu.

To ono zatwierdza ostateczną listę oficjalnych gości. CIR odsyła nas jednak do rzecznika rządu Rafała Bochenka, a ten do urzędnika, który długo tłumaczy. – Nic mi nie wiadomo, żeby pan prezes Trybunału był zaproszony. Nie wiem, w jakim charakterze by miał być, skoro nie są zaproszeni inni przedstawiciele władzy sądowniczej – mówi i prosi, by nie cytować go pod nazwiskiem.

Rzepliński: – Nie chciałbym tego komentować, bo sprawa nie dotyczy bezpośrednio Trybunału. Nie wiem, kto podjął taką decyzję, nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Nie zależy mi na lansowaniu się w tym miejscu. Jeśli będę chciał, stanę za ogrodzeniem. Mam zaproszenia od prezydenta RP na spotkanie papieża z władzami na Wawelu i od Episkopatu na spotkanie na Jasnej Górze.

rząd

wyborcza.pl

 

wTej

Znamy rekomendacje Komisji Europejskiej. Bruksela idzie ostro w obronie Trybunału

Tomasz Bielecki (Bruksela), 26.07.2016

Pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans oraz premier Beata Szydło po spotkaniu w sprawie konfliktu o Trybunał Konstytucyjny. Kancelaria premiera, 24 maja 2016 r.

Pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans oraz premier Beata Szydło po spotkaniu w sprawie konfliktu o Trybunał Konstytucyjny. Kancelaria premiera, 24 maja 2016 r. (SŁAWOMIR KAMIŃSKI)

Komisja Europejska zamierza dać Polsce trzy miesiące na wdrożenie zaleceń naprawczych w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. „Wyborcza” poznała projekt rekomendacji. Co zaleca Bruksela rządowi PiS?

„Zalecenia w sprawie praworządności” to drugi z trzech etapów postępowania wszczętego w styczniu z powodu kłopotów TK. Pierwszy etap to była ocena, czy istnieją zagrożenia dla praworządności – KE uznała, że zagrożenia są realne, i taką diagnozę sformułowała w czerwcowej opinii wysłanej rządowi Beaty Szydło.

Trzeci etap to monitorowanie, jak Polska wdraża rekomendacje. Frans Timmermans, I wiceszef Komisji Europejskiej, tuż po jej posiedzeniu ogłosi decyzję w sprawie Polski.

– Zanosi się, że rekomendacje będą ogłoszone już w środę – powiedział we wtorek nasz rozmówca z euroinstytucji.

Co zaleca Bruksela?

„Wyborcza” poznała rekomendacje, których projekt przygotowano już we wtorek. Zalecają one:

  • wykonanie orzeczeń TK z grudnia 2015 r. (dotyczą zaprzysiężenia i dopuszczenia do orzekania trzech sędziów TK wybranych legalnie przez poprzedni Sejm),
  • opublikowanie i wykonanie orzeczenia TK z 9 marca 2016 r. w sprawie tzw. ustawy naprawczej PiS, uznające tę ustawę za niekonstytucyjną,
  • by wszystkie nowe akty prawne w Polsce powstawały z poszanowaniem wyroków TK.

Wśród wstępnie przygotowanych zaleceń jest też umożliwienie Trybunałowi Konstytucyjnemu oceny nowej ustawy PiS o TK uchwalonej przez Sejm 22 lipca (może o to poprosić prezydent Andrzej Duda).

A także wezwanie władz Polski, by swymi publicznymi oświadczeniami i działaniami nie podważały pozycji TK.

Pilnie – w trzy miesiące

W projekcie zaleceń wzywa się władze Polski, by wdrożyły je „w trybie pilnym” i „w ciągu trzech miesięcy”. Zgodnie z unijnymi regułami główna część rekomendacji powinna być ogłoszona publicznie po ich przyjęciu przez Komisję Europejską.

Ta zamierza oficjalnie poinformować o nich Parlament Europejski oraz Radę UE (ministrowie krajów Unii).

– Problem Polski staje się zatem coraz bardziej międzynarodowy. To przekroczenie Rubikonu w procedurze praworządności wobec Warszawy – słyszymy w Brukseli.

Komisja zaskoczona nową ustawą PiS

KE jest „wręcz zaskoczona” nową ustawą o TK (z 22 lipca). – KE nie liczyła na to, że ta ustawa od razu rozwiąże wszystkie problemy. Ale było oczekiwanie, że da wyraźny sygnał gotowości do współpracy i istotne ustępstwa. Jednak stało się odwrotnie – tłumaczy jeden z naszych rozmówców w instytucjach UE.

Sam Frans Timmermans, który odpowiada w KE za kwestie praworządności, ponoć sporo spodziewał się po naciskach prezydenta USA Baracka Obamy podczas jego wizyty w Polsce z okazji szczytu NATO. – Ale na próżno – mówi nasz rozmówca.

Rząd Szydło przed poprzednimi decyzjami KE w sprawie TK próbował w ostatniej chwili je spowalniać bądź zmieniać – np. poprzez telefoniczne rozmowy premier z Timmermansem. Ale tym razem, przynajmniej do późnego wtorkowego popołudnia, nie było takich doraźnych interwencji ze strony Polski w KE.

Czy będą sankcje?

Jeśli Polska zlekceważy zalecenia naprawcze, KE będzie musiała podjąć decyzję, czy sięgnąć po dyscyplinujący artykuł 7 traktatu UE. Na jego mocy Rada UE – głosem co najmniej 22 z 28 krajów UE (Polska nie głosowałaby) i za zgodą europarlamentu – może stwierdzić „wyraźne ryzyko poważnego naruszenia” podstawowych wartości.

– KE jest gotowa oddać sprawę Polski do Rady UE – przekonują nasi rozmówcy w Brukseli.

Jeśli potem naruszenie zostałoby potwierdzone jednomyślnie przez wszystkie kraje UE poza Polską (co jest teraz mało prawdopodobne, Węgry zapowiadały, że się na to nie zgodzą), otworzyłoby to drogę do sankcji – łącznie z zawieszeniem prawa głosu Polski w Radzie UE.

Traktat nie doprecyzowuje innych restrykcji, ale teoretycznie możliwe jest m.in. wstrzymanie funduszy unijnych.

Zobacz także

znamy

wyborcza.pl