Macierewicz, 20.10.2016

 

top20-10-2016

 

Krzysztof Ziemiec pożegna się z TVP? Tym tekstem nieźle narazi się PiS-owi

mk, 20.10.2016

DLOOP

DLOOP (Fot. Roman Rogalski / Agencja Gazeta)

Pycha, polityczny rewanżyzm i „Misiewicze” – w takich słowach opisuje rząd PiS prezenter „Wiadomości” Krzysztof Ziemiec w tekście, który w całości ukaże się w najnowszym wydaniu tygodnika „Plus Minus”.

Krzysztof Ziemiec, jeden z prowadzących „Wiadomości” TVP, jest przez polityków i działaczy związanych z opozycją krytykowany za firmowanie „dobrej zmiany” swoją twarzą.

Kilka dni temu były minister sprawiedliwości Borys Budka zarzucił Ziemcowi manipulację podczas rozmowy dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego. W lipcu dziennikarka Magda Jethon, redaktor naczelna portalu Koduj24.pl, w liście otwartym napisała do Ziemca: „firmujesz rzeczy złe i nieprawdziwe, akceptujesz tandetne dziennikarstwo”.

Tym bardziej może zaskakiwać wydźwięk tekstu Krzysztofa Ziemca dotyczącego rządów PiS, którego fragment pojawił się w internecie. Tekst nosi tytuł „Dobra zmiana hoduje tępych koniunkturalistów”.

„Zaczęło się po ubiegłorocznych wyborach od ostentacyjnie demonstrowanego poczucia wyższości zwycięzców, a nawet pychy, która nadeszła zadziwiająco szybko. Równie szybko pojawił się polityczny rewanżyzm, choć oczywiście nie wszędzie, bo obóz rządzący nie jest jednolity i spójny” – pisze Krzysztof Ziemiec w tekście dla magazynu „Plus Minus”.

Dziennikarz pisze wprost o tym, że nie wszystkie działania Prawa i Sprawiedliwości są akceptowane przez społeczeństwo.

„Nastąpił szturm ludzi związanych z władzą na lukratywne i wpływowe stanowiska (zjawisko tzw. Misiewiczów) – co gorsza wielu polityków rządzącej partii nie widzi nic w tym złego. Czy w ten sposób działać powinno ugrupowanie obiecujące realną zmianę, także etyczną? Taki styl musiał wyborców zwycięskiej partii zaboleć, i to bardzo” – stwierdza Ziemiec.

Fragmenty tekstu Ziemca już wywołały w sieci falę komentarzy. Pojawiają się głosy, że w ten sposób dziennikarz dystansuje się od „dobrej zmiany” i wkrótce może pożegnać się z pracą w Telewizji Polskiej.

Podobno Krzysztof Ziemiec za pośrednictwem wywiadu w Plus Minus będzie odchodził z TVP.

Zobacz także: „Wiadomości” lustrują uczestnika protestu nauczycieli. Gdyby wiedzieli, co robił w w PRL-u…

to-moze

TOK FM

 

Paweł Wroński

Uwaga! Ważne dla bezpieczeństwa kraju. Macierewicz z trybuny sejmowej powtarza jako prawdę żarty rosyjskiego trolla

20 października 2016
Ministrowie spraw zagranicznych Witold Waszczykowski i obrony Antoni Macierewicz

Ministrowie spraw zagranicznych Witold Waszczykowski i obrony Antoni Macierewicz (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Szef MON nie ma dobrego dnia. Antoni Macierewicz poinformował posłów w Sejmie, że okręty Mistral zostały przekazane przez Egipt Rosji za… 1 dolara. Tymczasem okręt bierze udział w egipsko-francuskich ćwiczeniach, a informacja pochodzi z konta rosyjskiego żartownisia.

To był jeden z bardziej emocjonujących momentów debaty na temat kontraktu na śmigłowiec Caracal. Poseł Kukiz’15 Marek Jakubiak chciał wspomóc ministra i zapytał, czy prawdą jest, że Polska kupiła od Francji śmigłowce w charakterze rekompensaty za zerwanie przez Paryż dostaw okrętów Mistral do Rosji. I czy prawdą jest, że następnie te okręty sprzedane Egiptowi trafiły jednak do Rosji za jednego dolara.

– Otóż jest prawdą, że mistrale zostały w ostatnich dniach de facto przekazane Federacji Rosyjskiej za jednego dolara. Ta operacja miała miejsce – powiedział Antoni Macierewicz.

To miało skompromitować poprzedni rząd PO-PSL. Świadczyłoby o tym, że z przyczyn politycznych zawarty został kontrakt zbrojeniowy, a Francja oszukała polskich sojuszników, przekazując okręty Rosji poprzez Egipt.

Informacją zainteresował się twitterowicz Exen. Opublikował wpisy z konta rosyjskiego trolla, w których rok temu poinformował o takiej transakcji. Na pierwszy rzut oka wyglądają na dość prostacki (dorobiona w programie graficznym czerwona gwiazda nie była szczytem wyrafinowania) żart.

Tymczasem mistral – wyprodukowany przez Francuzów jako Władywostok, przemianowany przez Egipcjan na Abdel Nasser – spokojnie stacjonuje w porcie Aleksandria i jest na służbie w egipskiej flocie. Na przełomie września i października okręt brał udział w manewrach na Morzu Śródziemnym pod kryptonimem „Cleopatra”. Rosja dostarczyła też Egiptowi śmigłowce morskie Kamow Ka-52, które wtedy po raz pierwszy sprawdzane były w akcji.

Co więcej, żadne poważne światowe media z wyjątkiem propagandowych mediów rosyjskich i mediów publicznych w Polsce nie poinformowały o bulwersującej, „jednodolarowej” transakcji. Do tego Ministerstwo Obrony dysponuje Służbą Wywiadu Wojskowego, która, przynajmniej w przeszłości, na bieżąco analizowała kontrakty zbrojeniowe i przepływ uzbrojenia.

Niedawno Antoni Macierewicz zatrudnił ponownie byłego rzecznika Bartłomieja Misiewicza, który ma teraz analizować dezinformacje wymierzone w bezpieczeństwo państwa. Ma już do analizowania przypadek, który zagroził bezpieczeństwu państwa w ten sposób, że skompromitował ministra obrony.

uwaga

wyborcza.pl

 

rafal-trzaskowski-2

 

rafal-trzaskowski

CZWARTEK, 20 PAŹDZIERNIKA 2016, 16:07

Tusk o słowach Macierewicza: To nie insynuacje, to objawy bardzo ciężkiej politycznej patologii

Wszyscy wiedzą, że w trakcie tego spotkania [z Putinem] były obecne kamery polskie i rosyjskie. Towarzyszyło nam wiele osób. To nie insynuacje, to objawy bardzo ciężkiej politycznej patologii. Szczerze mówiąc, nie chce mi się tego komentować. To przykre, bo bardzo szkodliwe dla Polski. Komentowanie Antoniego Macierewicza jest ponad moją cierpliwość. Nie jestem mentalnie przygotowany, żeby komentować działania tego człowieka– mówił Donald Tusk na briefingu w Brukseli.

300polityka.pl

Tusk stracił cierpliwość do Macierewicza. Kontratakuje. „To nie są już insynuacje, to są objawy…”

lulu, PAP, 20.10.2016

Donald Tusk

Donald Tusk (Fot. Sawomir Kamiski / Agencja Gazeta)

• Tusk: „Słowa szefa MON o nagraniu z Putinem są szkodliwe dla Polski”
• „Komentowanie Macierewicza jest ponad moją cierpliwość” – ocenił
• Zdaniem szefa MON materiał przeczy ustaleniom komisji Millera

O nagranie rozmowy Donalda Tuska z Władimirem Putinem, które – według szefa MON Antoniego Macierewicza jest „wstrząsające” i przeczy ustaleniom z raportu Millera o katastrofie smoleńskiej – pytali Tuska polscy dziennikarze.

Wszyscy wiedzą, że w trakcie tego spotkania były obecne kamery polskie i rosyjskie. Towarzyszyło nam wiele osób. To nie są już insynuacje, to są objawy bardzo ciężkiej politycznej patologii. Szczerze mówiąc nie chce mi się tego komentować. To jest przykre, bo bardzo szkodliwe dla Polski. Komentowanie Antoniego Macierewicza jest ponad moją cierpliwość. Nie jestem mentalnie przygotowany, żeby komentować działania tego człowieka

– powiedział Tusk.

Dowiedz się więcej:

Co mówił mówił o nagraniu Antoni Macierewicz?

Szef MON w rozmowie z „Gazetą Polską” poinformował o istnieniu nagrania ze spotkaniu Donalda Tuska z Władimirem Putinem i Siergiejem Szojgu 10 kwietnia 2010 r. Zapis rozmowy jest – zdaniem szefa MON – „wstrząsający”, ponieważ Putin i Szojgu mieli przedstawić stronie polskiej przebieg katastrofy, który nie pokrywa się z oficjalnym raportem komisji Millera. – Samolot nie uderza w brzozę, nie obraca się do góry kołami – stwierdził Macierewicz. Macierewicz utrzymuje, że Putin powinien wówczas znać wstępną przyczynę katastrofy, choć film nagrano przed odczytem czarnych skrzynek.

Co wiemy o nagraniu?

Część nagrania dostępna jest na Youtube od 6 lat. W sieci jest już dostępna jego całość. MON przyznał, że jest ono jawne. Film z ogromną dozą prawdopodobieństwa jest w całości nagrany przez Telewizję Polską – w ostatnich scenach widzimy mikrofon z „kostką” z logo TVP. Co dokładnie jest na filmie? CZYTAJ WIĘCEJ >>>

tusk-stracil

gazeta.pl

Antoni Macierewicz z tytułem Patrioty Roku

Bartłomiej Kuraś, 20.10.2016

Antoni Macierewicz

Antoni Macierewicz (MICHAŁ ŁEPECKI/AG)

W sobotę w Operze Krakowskiej minister Antoni Macierewicz otrzyma tytuł Patrioty Roku im. Kazimierza Odnowiciela – informuje Ministerstwo Obrony Narodowej.

Gala z tej okazji odbędzie się w sobotę podczas II Dni Patrioty organizowanych przez wydawnictwo Biały Kruk” wraz ze Stowarzyszeniem im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W ramach uroczystości przyznana zostanie nagroda Patrioty Roku im. Kazimierza Odnowiciela

Krakowskie wydawnictwo Biały Kruk w ostatnich latach odniosło finansowy sukces, publikując albumy fotograficzne ze zdjęciami Jana Pawła II. Właściciel wydawnictwa to Leszek Sosnowski – w czasach PRL dziennikarz, dyrektor krakowskiego kinoteatru Związkowiec, współzałożyciel Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Kinematograf”, a także współorganizator Tygodni Kultury Chrześcijańskiej. W 1988 r. wyjechał do Austrii. Osiem lat później wrócił do Krakowa i założył Białego Kruka. Nakładem jego wydawnictwa ukazała się tuż przed wyborami książka „Wygaszanie Polski. 1989-2015”.

„Wygaszanie Polski lawinowo nabrało na sile po śmierci św. Jana Pawła II i jeszcze przyspieszyło po katastrofie smoleńskiej. Dwudziestu jeden wybitnych autorów – naukowców, publicystów, posłów, specjalistów z wielu dziedzin – dokonuje niezwykle trafnej, przenikliwej analizy obecnej sytuacji w naszym kraju” – tak Biały Kruk zachęca do lektury.

Wśród autorów są m.in. Antoni Macierewicz (o „wygaszaniu obronności”), ksiądz Dariusz Oko (o „wygaszaniu rodziny”) czy profesor Bogdan Chazan (o „wygaszaniu służby zdrowia”), a też główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak – narzekający na „wygaszanie polskiej bankowości”. Leszek Sosnowski napisał o „wygaszaniu zarządzania na przykładzie górnictwa”. A Krzysztof Szczerski o „wygaszaniu polskiej dyplomacji”.

Autorzy „Wygaszania…” mają być obecni podczas przyznawania tytułu Patrioty Roku.

wyborcza

krakow.wyborcza.pl

 

CZWARTEK, 20 PAŹDZIERNIKA 2016

Tusk o TK: Ukaranie Polski mało prawdopodobne

15:52

Tusk o TK: Ukaranie Polski mało prawdopodobne

Jak mówił Donald Tusk na briefingu w Brukseli:

„W sprawie art. 7 i ewentualnego przeniesienia dyskusji o TK na forum RE już wypowiadałem się na początku tych spekulacji, czy to możliwe, czy nie. Dzisiaj wszystko na to wskazuje, ponieważ wiemy, że ewentualna decyzja musi zapadać jednogłośnie ws. danego kraju, który jest poddany takiej krytyce, wydaje się to dzisiaj – delikatnie mówiąc – mało prawdopodobne. Wolałbym zajmować się sprawami konkretnymi”

„Pozostaję bardzo krytyczny w ocenie tego, co robi dzisiejsza władza z TK w Polsce”

„Pozostaję bardzo krytyczny w ocenie tego, co robi dzisiejsza władza z TK w Polsce, ale chciałbym podejmować działania, które mogą przynieść efekt. Tak czy inaczej trzeba będzie poczekać na efekt pracy komisji. Nikogo nie zachęcam do działań, które polegają tylko na demonstracji, ale bardzo wspieram nasze wszystkich europejskich przyjaciół, którzy z dobrą wolą troszczą się o stan demokracji i praworządności w Polsce”

cvn_wzxxgaqctyw

300polityka.pl

Niezatapialny Misiewicz

Niezatapialny Misiewicz

Zawieszony rzecznik MON zajmuje się tym, na czym zna się najlepiej.

Polska nie ma Ministerstwa Obrony Narodowej, ale ministerstwo dezinformacji, a może ministerstwo „wpadek PiS”. Tego ostatniego określenia użył Jarosław Kaczyński, który chwalił swoją partię, że jest cacy, tylko „be” jest ten Bartłomiej Misiewicz. „Oczywiście, były wpadki takie jak ten nieszczęsny Misiewicz. To się nie powinno było zdarzyć” – mówił prezes dla Onetu.

Misiewicz podał się do dymisji z powodu nieuctwa, niepohamowanego pędu do synekur, czyli niekompetencji. Radio Zet zaś wykryło Misiewicza na szkoleniu oficerów WP na temat Obrony Terytorialnej Kraju. Można sobie wyobrazić miny oficerów, gdy patrzą na Misiewicza, jak ich poucza.

Szybko jednak Ministerstwo Obrony podało komunikat, że Misiewicz „zajmuje się analizą dezinformacji medialnych, wymierzonych w bezpieczeństwo państwa”. Jak rozumiem ten dezinformator zajmuje się dezinformacją na swój temat, bo za coś wszak dostał złoty medal.

Ministerstwo Macierewicza niczym nikogo już nie zszokuje. Można dalej mniemać, że były rzecznik, bo tę funkcję wcześniej sprawował Misiewicz, wyprodukował ów komunikat o dezinformacji. Ale musiał czytać dezinformator komentarze choćby poprzedniego ministra obrony Tomasza Siemoniaka, iż >>walczy z dezinformacją, że został przez min. Macierewicza „zawieszony we wszystkich funkcjach w MON”. Serial komediowy w MON trwa<<. Aby przykryć komunikat z dezinformacją, MON wypuścił kolejny komunikat na Twitterze z cyklu serial komediowy: „Jeśli dziennikarz, urzędnik państw. znał ten materiał i nie poinformował o tym prok. to działał na szkodę wyjaśn. przyczyn katastrofy smol.” [język MON – przyp.WM]. Anna Dryjańska nie omieszkała spytać:„Chcą zamknąć użytkowników You Tube za filmik, który jest tam od 6 lat?”.

Jakby tego było mało, minister Macierewicz w Sejmie oskarżył wszystkich polityków opozycji o działanie „przeciwko państwu polskiemu na rzecz międzynarodowych koncernów”. Chodzi o francuski Airbus i jego śmigłowce Caracale. Bo wg Macierewicza „13,5 mld zł powinno zasilić polski przemysł”. Czyżby Macierewicz chciał wykupić z rąk amerykańskich zakłady w Świdniku i Mielcu? A może zakład na Ukrainie, który ma zbudować za kilkanaście lat wspólny helikopter ukraińsko-polski?

Macierewicz w jednym wystąpieniu dezinformuje swoje dezinformację, jest dezinformatorem od dezinformacji nr 2 w kraju. Kto jest nr 1? Odpowiedź dał na tej samej sesji Sejmu Stefan Niesiołowski, który podsumował moje powyższe informacje na temat dezinformacji: „Zobowiązań dotrzymuje pan głównie wobec pana D’Amato, zwolenników Putina i Misiewicza. Jak się słuchało tego steku wyzwisk, kłamstw, obelg, to blisko jest pan do swojego mentora i nauczyciela. Brakowało tylko gestapo i gorszego sortu. Mam nadzieję, że za ten przetarg trafi pan przed właściwy trybunał”.

Waldemar Mystkowski

niezatapialny

klaudiusz-slezak

Absurd w MON. Rozmowa Tusk-Putin „jawna”, ale jeśli ktoś znał materiał i nie poinformował prokuratury…

jsx, PAP, 20.10.2016

Antoni Macierewicz

Antoni Macierewicz (DAWID ZUCHOWICZ)

Według MON nagranie rozmowy Tuska z Putinem jest jawne, ale jeśli ktoś je znał i „nie poinformował o tym prokuratury, to działał na szkodę wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej”. Część nagrania dostępna jest na Youtube od 6 lat.

Ministerstwo Obrony Narodowej na Twitterze napisało, że „taśma z rozmową Tusk-Putin jest jawna”. Wideo jest dostępne w sieci. Zdaniem szefa MON materiał jest „wstrząsający”, ponieważ Putin i Szojgu mieli przedstawić stronie polskiej przebieg katastrofy, który nie pokrywa się z oficjalnym raportem komisji Millera.

Taśma jest jawna, ale w oświadczeniu zastępczyni Centrum Operacyjnego MON Beaty Perkowskiej padły słowa, że „jeśli dziennikarz, urzędnik państwowy, znał ten materiał i nie poinformował o tym prokuratury, to działał na szkodę wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej”.

Według MON „Zarejestrowana 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku rozmowa premiera Donalda Tuska z ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem przedstawia przebieg katastrofy smoleńskiej sprzeczny z konkluzjami MAK i komisji Millera”.

Donald Tusk nie przekazał tej inf.ani prokuraturze, ani Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, ani opinii publicznej

Perkowska dodała, że Tusk nie przekazał tej informacji ani prokuraturze, ani komisji badania wypadków lotniczych, ani opinii publicznej, „choć wiedział, że dezawuuje ona ustalenia MAK i komisji Jerzego Millera”. – Na tym polega fundamentalne znaczenie tego materiału – podkreśliła.

Tymczasem film z ogromną dozą prawdopodobieństwa jest w całości nagrany przez Telewizję Polską – w ostatnich scenach widzimy mikrofon z „kostką” z logo TVP. O tym, że nie jest to nowy film pisze również serwis wPolityce.pl. „Nowa sensacyjna taśma ze Smoleńska? Ani nowa, ani sensacyjna. Znana jest każda klatka na tym nagraniu” –pisze Marek Pyza.

 rozmowa-tusk-putin

gazeta.pl

 

CZWARTEK, 20 PAŹDZIERNIKA 2016

Tomczyk: Macierewicz kłamie od 6 lat w sprawie Smoleńska, teraz kłamie w sprawie polskiej armii

13:00

Tomczyk: Macierewicz kłamie od 6 lat w sprawie Smoleńska, teraz kłamie w sprawie polskiej armii

Czy Łódź to Polska? Czy Radom to Polska? Czy Dęblin to Polska? A może to stan Connecticut to Polska? Pan mówi o polskim przemyśle obronnym? Pan kłamstwem posługuje się na co dzień. Kłamie pan w tej izbie od 6 lat w sprawie Smoleńska, teraz w sprawie polskiej armii. Ale dziś pana zadanie to nie kłamać, to budowa polskiej armii. Wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy 6,000 miejsc pracy to więcej niż zero, czy mniej? Czy Polska jest bezpieczniejsza, że nie ma śmigłowców, czy też nie? – mówił w Sejmie Cezary Tomczyk z PO.

12:49
niesiol1

Niesiołowski do Macierewicza: Dotrzymuje pan zobowiązań głównie wobec Misiewicza, D’Amato i zwolenników Putina

Zobowiązań dotrzymuje pan głównie wobec pana D’Amato, zwolenników Putina i Misiewicza. Ja się słyszało tego steku wyzwisk, kłamstw, obelg, to blisko jest pan do swojego mentora i nauczyciela. Brakowało tylko gestapo i gorszego sortu. Mam nadzieję, że za ten przetarg trafi pan przed właściwy trybunał. – mówił w Sejmie Stefan Niesiołowski.

12:27

Macierewicz o Caracalach: W żadnym dokumencie nie ma gwarancji 6 tys. miejsc pracy. To systematycznie powtarzane kłamstwo

Jak mówił Antoni Macierewicz w Sejmie:

„To niebywała historia. Dzieje się to przy użyciu kłamstw, potwarzy i przeinaczania prawdy. Może zacznijmy od tysięcy miejsc pracy, o których tu była mowa. W żadnym z dokumentów, a zapoznałem się z nimi bardzo dokładnie, teraz będzie się z nimi zapoznawało CBA, w żadnym z dokumentów nie ma gwarancji 6 tys. miejsc pracy dla Polski w wyniku przekazania koncernu międzyanodowego 13,5 mld zł. W żadnym z dokumentów. To systematycznie powtarzana nieprawda, to powtarzane kłamstwo”

„Systematycznie okłamuje się pracowników Łodzi i innych miast”

„Systematycznie okłamuje się pracowników Łodzi i innych miast, jakoby tysiące miejsc pracy miały być związane z tym kontraktem. Ten kontrakt w takich wymiarach, w jakim zawarł go minister Mroczek, dzisiejszy poseł PO, ten kontrakt w najlepszym wypadku zakładał, że w montowni, nie w fabryce, ale w montowni, która miała składać co najwyżej za kilka lat 25 helikopterów Caracal, że w tej montowni zostanie zatrudnionych do 200 osób. Taki był horyzont dla Łodzi. Co więcej, pierwsze 25 śmigłowców miało przylecieć zmontowane”

12:19
macier12a

Macierewicz: Nigdy jeszcze nie widziałem sytuacji, w której grupa posłów świadomie działała przeciwko państwu polskiemu

Jedno jest prawdą, bo jest ona fundamentem naszego myślenia o polityce. Poseł Mroczek powiedział, że PiS spełnia swoje obietnice wyborcze. Tak, to prawda. PiS będzie rozwijało polski przemysł. Tak, PiS będzie dążyło do tego, by polski przemysł stał się kołem zamachowym polskiego bezpieczeństwa. PiS dba o polskie konstrukcje militarne. Robiło to i będzie robiło – mówił w Sejmie Antoni Macierewicz.

Nigdy jeszcze nie widziałem sytuacji, w której grupa posłów świadomie działała przeciwko państwu polskiemu

Ja widziałem wiele skandalicznych zachowań w tej Izbie. Ale nigdy jeszcze nie widziałem takiej sytuacji, w której grupa posłów, w pełni świadomie, cynicznie i bezwstydnie działa przeciwko państwu polskiemu na rzecz międzynarodowych koncernów. Nawet nie ukrywając, by 13,5 mld złotych zamiast zasilić polski przemysł stało się fundamentem rozwoju innego państwa, nawet jeśli to państwo uważamy za najbliższego sojusznika. To jest rzeczy niebywała w historii Polski. Tym bardziej, że mamy do czynienia z recydywą. Ci sami ludzie występowali przeciwko Polsce na rzecz Federacji Rosyjskiej, gdy zginęła polska elita polityczna. Ci sami ludzie występowali przeciwko Polsce na rzecz innych państw, gdy chodziło o to, by imigranci zasiedlali Polskę. Ci sami ludzie występowali za tym, aby polska płaciła kary za to, by chronić bezpieczeństwa narodu. To niebywała historia.

300polityka.pl

Prokuratura Ziobry nie chce walczyć z nienawiścią, bo obawia się… legalizacji pedofilii

Paweł Kośmiński, 20 października 2016

Demonstracja narodowców w Olsztynie

Demonstracja narodowców w Olsztynie ((Fot. Robert Robaszewski / Agencja Gazeta)

„Rozszerzenie katalogu przestępstw z nienawiści mogłoby doprowadzić do konieczności depenalizacji przestępstw motywowanych pedofilią i innymi zachowaniami uznawanymi dzisiaj za zaburzenia preferencji seksualnych” – pisze w opinii przygotowanej dla Sejmu Bogdan Święczkowski, zastępca prokuratora generalnego i prokurator krajowy.

Chodzi o przygotowany przez Nowoczesną projekt ustawy, który przewiduje rozszerzenie katalogu przestępstw motywowanych nienawiścią. Obecnie w polskim kodeksie karnym mowa o nawoływaniu do nienawiści, znieważaniu, stosowaniu przemocy bądź grożeniu komuś ze względu na jego przynależność narodową, etniczną, rasową, wyznaniową lub z powodu bezwyznaniowości. Nowoczesna chce dopisać kolejne przesłanki: płeć, tożsamość płciową, wiek, niepełnosprawność oraz orientację seksualną.

Przykład dał Kaczyński, co zrobić z tym projektem

„Przestępstwa motywowane uprzedzeniami to najjaskrawsze przejawy dyskryminacji, tj. kwalifikowanej postaci nierównego traktowania ze względu na jakąś cechę osobistą” – czytamy w uzasadnieniu projektu. Jego autorzy zwracają uwagę, że przymykanie oczu w tej sprawie to sygnał dla ofiar, że „nie przynależą do społeczeństwa”, zaś dla osób o podobnych cechach – że „one mogą być następne”. Z kolei brak odpowiedniej reakcji policji i organów ścigania „umożliwia ekstremistom kontynuowanie siania nienawiści i przemocy”.

Na potrzebę wprowadzenia odpowiednich regulacji prawnych od lat zwracają uwagę Polsce zarówno organizacje pozarządowe, jak i instytucje międzynarodowe (ONZ, Rada Europy, organy unijne). Ostatnie rekomendacje wydało Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. W połowie kwietnia zapytaliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości, co zamierza zrobić z tymi sugestiami, ale nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi.

Już wcześniej Jarosław Kaczyński jasno stwierdził, że poprawność polityczna „zlikwidowała na Zachodzie wolność wypowiedzi”: – Chcę powiedzieć jedno: nie przyjmiemy żadnych ustaw o mowie nienawiści i tym podobnych wynalazkach zmierzających do tego, by wolność wyeliminować – zapewniał prezes PiS. Ale z uchwaleniem podobnych przepisów posłowie mieli również problem już w dwóch poprzednich kadencjach Sejmu. Mimo że złożonych zostało kilka projektów ustaw (przez SLD, Twój Ruch, PO).

W opinii prokuratora żarciki z feministek

Projekt Nowoczesnej został już skierowany do pierwszego czytania wraz z opiniami Sądu Najwyższego (nie zgłosił żadnych uwag) oraz Prokuratury Generalnej (jest przeciwna kontynuacji prac).

W swojej opinii prokurator krajowy i pierwszy zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski przekonuje, że głównym celem istniejących obecnie regulacji prawnych jest „niedopuszczenie do wybuchu nienawiści między tymi grupami ludności, które bywały już w dziejach zantagonizowane ostrymi konfliktami”. Święczkowski nie widzi powodu, by rozszerzać katalog przestępstw z nienawiści o kolejne przesłanki. „Nie zachodzi bowiem obawa, że z powodu tych akurat kryteriów dojdzie między ludźmi do zamieszek czy konfliktów zbrojnych” – stwierdza.

Zastępca Ziobry podaje też przykłady. Jak pisze, nawoływanie do nienawiści lub znieważanie ze względu na płeć „wyczerpywałoby przecież głoszenie haseł feministycznych skierowanych przeciwko mężczyznom”, a przestępstwo „mógłby popełnić internauta umieszczający w internecie żarty na temat teściowych”.

Zdaniem Święczkowskiego „w praktyce trudne może być wykazanie, że do przemocy doszło z powodu niepełnosprawności, gdyż równie dobrze niepełnosprawność może stanowić dla sprawcy tylko ułatwienie, a nie motywację”. „Naturalnie można rozważać, czy takim nawoływaniem nie jest propaganda eugeniki lub eutanazji, szczególnie często wymierzona właśnie w osoby niepełnosprawne jako takie” – pisze.

Od karania za mowę nienawiści do zaprzestania karania za pedofilię

Dużo uwagi prokurator poświęca przesłance ze względu na orientację seksualną, której wprowadzenie może – zdaniem Święczkowskiego – doprowadzić do „rozszerzenia takiej definicji w przyszłości, i to w zupełnie nieprzewidywalnych kierunkach”, bo „uznawanie pedofilii za orientację wydaje się rozprzestrzeniać w środowisku psychiatrów i seksuologów”.

„Efektem wprowadzenia przepisów w projektowanym brzmieniu może być zatem w nieodległej perspektywie konieczność uznania, że stosowanie przemocy wobec innej osoby z powodu jej pedofilii jest przestępstwem przeciw ludzkości, zaś kryteria pedofilii jako takiej lub naruszenie nietykalności cielesnej innej osoby z powodu jej pedofilskiej orientacji jest przestępstwem z nienawiści” – stwierdza Święczkowski. A to jego zdaniem „pociągnęłoby za sobą konieczność depenalizacji przestępstw motywowanych pedofilią, a w dalszej kolejności być może również przestępstw motywowanych innymi zachowaniami uznawanymi dzisiaj za zaburzenia preferencji seksualnych”.

Przygotowany przez Nowoczesną projekt popierają organizacje walczące o prawa osób homoseksualnych – Lambda i Kampania Przeciw Homofobii. Z ostatniego badania KPH wynika bowiem, że przedstawiciele mniejszości seksualnych padają ofiarą przestępstw dwa razy częściej niż statystyczny Polak. – Odrzucenie projektu stanowić będzie wyraz lekceważenia przez Polskę zobowiązań międzynarodowych w zakresie przeciwdziałania przestępstwom motywowanym uprzedzeniami, a także sygnał, że ochrona osób pokrzywdzonych tą kategorią przestępstw nie jest dla polskich decydentów istotna – podkreśla adwokat z KPH Paweł Knut.

Pierwsze czytanie projektu zaplanowano na piątek.

 Zobacz też program Ewy Siedleckiej „Mamy prawo”

 

ziobro

wyborcza.pl

anna-dryjanska

Schowali go tylko na chwilę – Bartłomiej Misiewicz wrócił do MON. Radio ZET: Poprowadził odprawę dla oficerów

Bartłomiej Misiewicz wrócił do pracy w MON – podaje Radio ZET.
Bartłomiej Misiewicz wrócił do pracy w MON – podaje Radio ZET. Fot. Sławomir Kamiński / AG

Sprawa Bartłomieja Misiewicza na stałe wejdzie do polskiej polityki, a jego nazwisko już stało się symbolem. Dlatego współpracownik Antoniego Macierewicza został zawieszony. Teraz wraca. Misiewicz poprowadził szkolenie dla oficerów – informuje Radio ZET.

Bartłomiej Sebastian Misiewicz nie musiał długo męczyć się na banicji. Trafił tam, kiedy kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości uznało, że koszty wizerunkowe utrzymywaniu współpracownika Antoniego Macierewicza na licznych stanowiskach są zbyt wysokie dla obozu władzy.

Dlatego Misiewicz przestał być rzecznikiem MON (jego następczyni jest jeszcze gorsza), szefem gabinetu politycznego ministra, a także członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Później w tabloidzie opowiadał, że tęskni za Antonim Macierewiczem.

Misiewicz is back. Jak się nieoficjalnie dowiaduje@RadioZET_NEWS zawieszony 26 latek symbol prowadzi szkolenia dla oficerów

@RadioZET_NEWS mała poprawka Misiewicz prowadził odprawę dla oficerów na temat szkolenia OT. Oficerowie zszokowani. Kto go odwiesił i kiedy?

jacek-czarnecki

Okazało się, że minister obrony ma dobre serce i nie pozwolił swojemu młodemu kompanowi długo cierpieć. – Misiewicz is back – ogłosił na Twitterze Jacek Czarnecki z Radia ZET. Jak poinformował dziennikarz, 26-latek poprowadził odprawę dla oficerów, która była poświęcona szkoleniom Obrony Terytorialnej – oczka w głowie ministra Macierewicza.

bartlomiej

naTemat.pl

Nowy film smoleński pokazuje, jak było

WOJCIECH CZUCHNOWSKI, 20 października 2016

Premier Donald Tusk i Władimir Putni na miejscu katastrofy prezydenckiego Tu-154m pos Smoleńskiem. 10.04.2010

Premier Donald Tusk i Władimir Putni na miejscu katastrofy prezydenckiego Tu-154m pos Smoleńskiem. 10.04.2010 (RIA Novosti / REUTERS)

W nocy z środy na czwartek w sieci znalazł się nowy film dokumentujący wydarzenia tuż po katastrofie smoleńskiej. Zdjęcia rozczarują zwolenników teorii spisku.

Film udostępnił prawicowy tygodnik „Gazeta Warszawska”, który czuje się jego właścicielem, bo przez całą emisję ekran wypełnia jego wychodzące z tła logo, co nieco przeszkadza w odbiorze. Jeszcze bardziej przeszkadza dźwięk – mikrofony kamer wychwytują głównie terkot generatorów prądu zasilających teren badań, tak że dialogi są trudne do odczytania.

Niemal na pewno zdjęcia robili operatorzy TVP dopuszczeni do polskiej delegacji rządowej, delegacji PiS oraz ekipy Władimira Putina.

Materiał nosi ślady montażu i składa się z kilkunastu części. Wszystko wskazuje na to, że w trakcie montażu wycięte zostały drastyczne fotografie zwłok znajdowanych na wrakowisku i ciał przygotowanych do transportu.

Cały film udostępniony przez tygodnik trwa ponad 1 godz. 10 min, ale zdjęcia z 10 kwietnia zaczynają się ok. 21. min. Pierwsza część pokazuje przygotowania do uroczystości w Katyniu i częściowo ich przebieg. Centralną postacią jest tu Andrzej Przewoźnik, szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i jeden z historyków najbardziej zasłużonych dla upamiętnienia zbrodni katyńskiej. Przewoźnik zginął 10 kwietnia 2010 r. razem z delegacją prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Sekwencję „smoleńską” otwiera zdjęcie trumien znoszonych przez ekipy ratunkowe, a kończą znane sceny, w których Putin z Tuskiem w niebieskim namiocie wysłuchują raportu o przygotowaniach do sekcji zwłok w Moskwie i pracach na miejscu katastrofy.

W trumnach leżą zwłoki prezydenta, marszałka Senatu Krzysztofa Putry oraz prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Opisywaliśmy je kiedyś w „Wyborczej”. Rosjanie postarali się, by prezydenci i marszałek spoczęli w trumnach wyściełanych i obitych czerwoną, ozdobną tkaniną. Wbrew informacjom podawanym po katastrofie trumny nie leżą „w błocie”, lecz na suchym kawałku ziemi pokrytym trawą.

Kolejne sceny pokazują spotkanie ekipy Tuska i Putina, przechodzenie polityków po terenie katastrofy i składane naprędce raporty (tłumaczone z rosyjskiego na Polski). Z tych scen pochodzi znany już od dawna fragment (1 min 38 s rozmowy Putina z Tuskiem, opisywaliśmy go w środę).

Najbardziej drastyczne fotografie to zdjęcia z wrakowiska, na których ratownicy odnajdują ubrania, wyjmują z nich portfele oraz dokumenty ofiar, a potem robią wstępną dokumentację fotograficzną.

Ok. 38. minuty filmu są sceny przyjazdu na miejsce szefowej MAK Tatiany Anodiny, towarzyszy jej Edmund Klich, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Widać też Polaków w kurtkach z nadrukiem PKWBL. Polskie mundury wojskowe można zobaczyć na większości zdjęć zbiorowych, są znane twarze: płk Krzysztof Parulski, szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej, i płk Zbigniew Rzepa, potem jeden z prowadzących śledztwo smoleńskie.

Ludzi w polskich mundurach polowych jest na filmie kilkunastu, można zobaczyć, że biorą udział w pracach i poszukiwaniach.

Ze zdjęć jasno wynika, że Polacy od początku byli na miejscu i ściśle współpracowali z Rosjanami. W 57. minucie o tej współpracy mówi do kamery minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski

Kwiatkowski Informuje, że polscy prokuratorzy i eksperci są na miejscu, a część z nich poleci do Moskwy, gdzie będą przeprowadzane sekcje zwłok. Mówi też o znalezieniu czarnych skrzynek i o tym, że ich zwartość będzie komisyjnie odczytana.

Do najbardziej poruszających scen należy moment składania kwiatów przez Rosjan i Polaków zakończony modlitwą Donalda Tuska (47. minuta). To właśnie wtedy Putin robi gest, którym przygarnia polskiego premiera. Po Tusku hołd ofiarom oddają Waldemar Pawlak i szef MON Bogdan Klich.

Od 53. minuty pokazana jest delegacja PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim. On też się modli, a jego otoczenie prosi, by operator nie filmował zbyt natrętnie.

Wokół Kaczyńskiego jest wielu polityków i działaczy jego partii (Karol Karski, Adam Lipiński, Jan Maria Tomaszewski). Nie ma Antoniego Macierewicza, choć obecny szef MON był tego dnia w Smoleńsku. Po katastrofie nie zjawił się jednak na miejscu, lecz po zjedzeniu obiadu wrócił pociągiem do Warszawy.

nowy

wyborcza.pl

Aborcyjne fantazje Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma danych, które cytuje prezes PiS

RENATA GROCHAL, 19 października 2016

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

„Ogromna większość legalnych aborcji w Polsce dotyczy chorych dzieci z zespołem Downa” – twierdzi Jarosław Kaczyński. Sprawdziliśmy w Ministerstwie Zdrowia: w Polsce nie prowadzi się takich statystyk.

Po odrzuceniu przez Sejm projektu ustawy całkowicie zakazującej aborcji prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wykluczył nowelizacji prawa antyaborcyjnego. Chodzi mu o to, by wyeliminować możliwość usunięcia ciąży, kiedy płód jest ciężko i nieodwracalnie upośledzony.

– W jednym obszarze należy doprowadzić do zmian. Chodzi o aborcję eugeniczną, czyli ze względu na wady płodu. Mam na myśli zwłaszcza chore dzieci z zespołem Downa, a to jest ogromna większość legalnych aborcji w Polsce. Uważam, że powinna nastąpić zmiana, aby dzieci z zespołem Downa mogły normalnie żyć. Nie widzę powodu, aby wyrażać zgodę państwową na ich eliminację – powiedział Kaczyński w wywiadzie dla Onet.pl.

Zapytaliśmy rzeczniczkę klubu PiS Beatę Mazurek, skąd poseł Kaczyński wziął dane dotyczące aborcji ze względu na zespół Downa. Nie odpowiedziała. Ten sam argument powtarzają jednak wicepremier Jarosław Gowin i wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Lekarze nie raportują chorób płodów

Ministerstwo Zdrowia na pytanie „Wyborczej”, ile aborcji zostało w ubiegłych latach wykonanych ze względu na wykrycie zespołu Downa, odpowiedziało: takich statystyk nie ma. Szpitale, wykonując legalne aborcje, raportują tylko dane dotyczące wieku kobiet oraz przyczyny dokonania zabiegu (z powodu zagrożenia życia lub zdrowia matki, w wyniku badań prenatalnych lub w wyniku czynu zabronionego).

„Kiedy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, w ramach prowadzonej statystyki nie jest opisywane rozpoznanie lekarza uprawniające do zabiegu przerwania ciąży” – odpowiedziała rzeczniczka ministerstwa Milena Kruszewska.

Nie wiadomo zatem, czy płód został usunięty ze względu na wykrycie zespołu Downa, czy też innej choroby. Badania prenatalne mogą wykazać takie uszkodzenia płodu, w wyniku których dziecko umiera tuż po urodzeniu albo po kilku miesiącach.

Według prof. Romualda Dębskiego, kierownika Kliniki Położnictwa i Ginekologii Szpitala Bielańskiego w Warszawie, który wykonuje u siebie legalne aborcje, z powodu wykrycia zespołu Downa przeprowadza się blisko 30 proc. aborcji ze wszystkich dokonywanych w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, a nie – jak mówi Kaczyński – „ogromną większość legalnych aborcji”. Reszta dotyczy innych chorób. Zdaniem prof. Dębskiego, jeśli parlament zakaże aborcji uszkodzonych płodów, Polki będą usuwać ciążę zagranicą. W większości krajów UE można zrobić aborcję bez podania przyczyn do 12-14 tygodnia ciąży.

Powody legalnych aborcji w Polsce

Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że od 2002 r. większość legalnych aborcji w Polsce wykonuje się ze względu na trwałe i nieodwracalne upośledzenie płodu, a nie – jak wcześniej – z powodu zagrożenia życia lub zdrowia matki.

W 2015 r. na 1040 aborcji aż 996 dotyczyło upośledzenia płodu, w 2014 r. na 971 aborcji – 921, a w 2013 r. na 744 aborcje – 718. Prof. Stanisław Radowicki, krajowy konsultant ds. ginekologii, przyczyn tego zjawiska upatruje w tym, że w 2005 r. został wprowadzony w Polsce program badań prenatalnych. Dziś wykonuje się ich ok. 50 tys. rocznie.

Na BIQdata.pl zobacz wykresy szczegółowo pokazujące rok po roku, przyczyny legalnych aborcji w Polsce.

– Badania prenatalne pozwalają nie tylko kierować pacjentki na zabiegi usunięcia ciąży, lecz także wykryć wiele innych wad płodu niż zespół Downa. Dzięki postępowi technicznemu można leczyć te wady w już łonie matki, np. przepuklinę przeponową, choroby kręgosłupa czy serca. Liczba takich zabiegów stale rośnie – mówi prof. Radowicki.

Na Podkarpaciu tylko jedna legalna aborcja

Według najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia w 2015 r. wykonano w Polsce 1040 legalnych aborcji.

Najwięcej – 306 – w województwie mazowieckim, 161 w śląskim, 111 w łódzkim, 103 w małopolskim, 64 w dolnośląskim. Najmniej aborcji, bo tylko jedną, przeprowadzono w województwie podkarpackim, a tylko 4 – w lubelskim. Na Podkarpaciu, jak informowała „Wyborcza”, prawie wszyscy lekarze we wszystkich szpitalach podpisali klauzulę sumienia. W tej sprawie interweniował u rzecznika praw pacjenta rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.

W odpowiedzi na pismo Bodnara rzecznik praw pacjenta przyznał, że w 2015 r. wszczął pięć postępowań dotyczących odmowy przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży, z czego trzy dotyczyły województwa podkarpackiego. Jednej z kobiet, która zgłosiła się do szpitala w Rzeszowie ze zdiagnozowanym ciężkim upośledzeniem płodu, odmówiono aborcji i odesłano ją do Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Jednak – jak podkreśla rzecznik praw pacjenta – nie był to przypadek powołania się na klauzulę sumienia, po prostu odmówiono zabiegu.

7 października Komitet Praw Gospodarczych Społecznych i Kulturalnych ONZ upomniał Polskę, że powinna zapewnić kobietom możliwość wykonania legalnej aborcji, a także „pilnie ustanowić i kontrolować skuteczny mechanizm ostrzegawczy w przypadkach powoływania się przez lekarzy na klauzulę sumienia”.

Szacunki mówią o nawet 150 tys. aborcji w podziemiu

Szefowa Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Krystyna Kacpura mówi, że do federacji zgłasza się wiele kobiet szukających pomocy, bo lekarze odmówili im przeprowadzenia aborcji, chociaż są do tego wskazania medyczne.

– Największym problemem jest to, że procedury dostępu do zabiegów są arbitralne. W jednym szpitalu domagano się dodatkowych badań, w innym zwoływano konsylium lekarskie, by całą procedurę przeciągnąć tak, by nie można było już usunąć ciąży. Najgorzej jest na Podkarpaciu i w Lubelskiem, gdzie szpitale są obstawione przez księży – podkreśla Kacpura.

Federacja szacuje, że liczba aborcji w Polsce jest znacznie większa, niż wskazują oficjalne statystyki Ministerstwa Zdrowia. W tzw. podziemiu aborcyjnym, jak szacuje federacja, wykonuje się blisko 150 tys. aborcji rocznie. Bogatsze Polki wyjeżdżają usunąć ciążę do Niemiec czy na Słowację. Biedniejsze kupują tabletki wczesnoporonne przez internet.

– Liczba aborcji przeprowadzonych w podziemiu pokrywa się z badaniem CBOS „Doświadczenia aborcyjne Polek”. 4,5 mln Polek przyznało w nim, że miało aborcję. Ponad 90 proc. z nich to katoliczki – mówi Kacpura.

nie

wyborcza.pl

Wojciech Maziarski

Maziarski: Czego reliktem jest Mariusz Błaszczak. [CZWARTKOWE WYSTĘPY]

20 października 2016

Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak

Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak (Fot.Michał Walczak / Agencja Gazeta)

To, że Trybunał został utworzony w czasach PRL, jest argumentem bardzo przekonującym. Zainspirowani tym przykładem zastosujmy to samo kryterium daty narodzin także w innych przypadkach. Ot, choćby w odniesieniu do Mariusza Błaszczaka

Członkowie obozu rządzącego prześcigają się w wynajdywaniu tłumaczeń, dlaczego żaden z nich nie pojechał na jubileusz Trybunału Konstytucyjnego do Gdańska. „Dlatego że z powodu działań Andrzeja Rzeplińskiego instytucja ta ma nadszarpnięty autorytet” – wyjaśnił Jarosław Gowin, minister o całkowicie nienadszarpniętym autorytecie. „Trybunał Konstytucyjny to relikt PRL” – zakomunikował wojewoda pomorski Dariusz Drelich.

Chyba im rozdali ściągawki z takimi tłumaczeniami, bo minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak też wytknął Trybunałowi komunistyczny rodowód: „TK to był pomysł dyktatora Jaruzelskiego, żeby pokazać, że Polska stanu wojennego ma jakiś wentyl demokratyczny. To było złudą”.

To, że Trybunał został utworzony w czasach PRL, jest argumentem bardzo przekonującym. Doskonale tłumaczy przyczyny, dla których władze spisiałej Polski wypowiedziały wojnę instytucji stojącej na straży konstytucji i wolności obywateli.

Zainspirowani tym przykładem zastosujmy to samo kryterium daty narodzin także w innych przypadkach. Ot, choćby w odniesieniu do samego Mariusza Błaszczaka, który urodził się w 1969 roku. Co ta data mówi nam o jego najgłębszej istocie i o rządzie, w którym zasiada?

Przypomnijmy kilka istotnych faktów historycznych (niekoniecznie w kolejności chronologicznej).

* 22 lipca 1969 r. obchodzono 25-lecie PRL. Z tej okazji odbyło się uroczyste plenum Komitetu Centralnego PZPR, na którym tow. Władysław Gomułka oświadczył: „Mamy władzę ludową, która strzeże czujnie zdobyczy socjalizmu”, a gość z ZSRR tow. Leonid Breżniew pochwalił gospodarzy za to, że kraj „pewnie kroczy leninowską drogą”.

* W 1969 r. uczniowie na maturze dostali zadanie: „W oparciu o dowolnie wybrane utwory z literatury XX w. uzasadnij słowa I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki: >>Dzieła wielkie powstawały zawsze w najściślejszej więzi z losami narodu, z walką przeciw krzywdzie człowieka, z walką o urzeczywistnienie postępu<<„.

* 19 kwietnia 1969 r. uchwalono nowy kodeks karny, w którym zapisano m.in.: „Kto rozpowszechnia fałszywe wiadomości, jeżeli może to wyrządzić poważne szkody interesom Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

* 17 kwietnia 1969 r. w Czechosłowacji zdymisjonowano I sekretarza Komunistycznej Partii Czechosłowacji Aleksandra Dubceka i powołano na jego miejsce Gustava Husáka.

* 18 stycznia kosmonauta radziecki Borys Wołynow wybił sobie zęby podczas twardego lądowania Sojuza 5.

* 20 lipca 1969 r. amerykańscy astronauci z Apollo 11 wylądowali na Księżycu.

Dokładnie w dniu narodzin Mariusza Błaszczaka, 19 września 1969 r., w ZSRR dokonano oblotu ciężkiego śmigłowca bojowego Mi-24, który do dziś jest używany przez polską armię, ale dożywa swych dni i miał być zastąpiony przez maszyny Caracal Airbusa.

Tyle faktów historycznych z roku, gdy przyszedł na świat Mariusz Błaszczak, a teraz zadanie domowe: proszę przez ich pryzmat scharakteryzować rządy PiS, które czujnie strzegą zdobyczy „dobrej zmiany”, każą gimnazjalistom pisać prace o Lechu Kaczyńskim i zwalczają fałszywe wiadomości rozpowszechniane w Polsce i za granicą przez KOD i innych wrogów narodu.

najnowszy

wyborcza.pl