Szydło, 20.05.2016

 

Ci5PIIjUoAErj9X

http://wiadomosci.radiozet.pl/Wiadomosci/Kraj/Piotrkow-Trybunalski-Radna-Monika-Tera-zarabia-na-seks-stronach-00022960

PiS składa uchwałę w sprawie obrony suwerenności Polski

kospa, 20.05.2016

Maciej Małecki w imieniu klubu PiS złożył wniosek o przyjęcie uchwały w sprawie obrony suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej i praw Polaków

Maciej Małecki w imieniu klubu PiS złożył wniosek o przyjęcie uchwały w sprawie obrony suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej i praw Polaków (screen: sejm.gov.pl)

PiS złożył w Sejmie wniosek o przyjęcie uchwały w sprawie obrony suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej i praw Polaków. „RP zgodnie z konstytucją jest demokratycznym państwem prawa” – cytował jej fragmenty poseł Maciej Małecki (PiS).
 

– W imieniu klubu PiS składam wniosek o przyjęcie uchwały w sprawie obrony suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej i praw Polaków – poinformował poseł PiS Maciej Małecki w trakcie porannej dyskusji w Sejmie. Premier Beata Szydło przedstawiała swoje stanowisko na temat opinii Komisji Europejskiej o praworządności w Polsce.

Zgodnie z zapowiedziami KE zostanie ona wydana w poniedziałek, jeśli do tego czasu polski rząd nie podejmie działań zmierzających do zażegnania kryzysu konstytucyjnego. Dzisiejsza „Rzeczpospolita” napisała, że dotarła do projektu opinii, co dodatkowo zdenerwowało szefową rządu.

Uchwała PiS: Polska jest demokratycznym państwem prawa

– Dzisiaj to nie Polska ma problem z reputacją i autorytetem, ale Komisja Europejska! – zaatakowała premier Szydło, a opozycję oskarżyła, że nie dba o suwerenność Polski, że nie może pogodzić się z wynikami wyborów, a do walki z rządem wykorzystuje Trybunał Konstytucyjny.

Cytując projekt uchwały, Małecki wskazywał, że „Rzeczpospolita Polska zgodnie z konstytucją jest demokratycznym państwem prawa”. Zaznaczył jednak, że w ostatnim czasie podejmowane są próby naruszenia suwerenności naszego państwa, „podważające jednocześnie zasady demokracji, porządek prawny i spokój społeczny w Polsce”.

„Pretekstem do takich działań jest sprawa sporu politycznego o Trybunał Konstytucyjny” – cytował treść projektu uchwały.

„Przepisy przyjęte przez Sejm RP określające status i funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego nie mają negatywnego wpływu na ochronę praw i wolności obywatelskich w Polsce” – napisano w uchwale. I dalej: „Sejm RP stwierdza, że prawa i wolności obywatelskie w Polsce nie są zagrożone, a TK może realizować swoje zadania ustrojowe”.

PiS: Obowiązkiem rządu jest obrona interesu narodowego

W projekcie podkreślono, że nowe rozwiązania prawne w odniesieniu do TK mogą być ustanowione jedynie w wyniku dialogu prowadzonego w Sejmie RP. „Większość parlamentarna jest gotowa do poszukiwania takiego kompromisu we współpracy ze stronnictwami opozycyjnymi” – cytował poseł projekt uchwały.

W projekcie zapisano ponadto, że w instytucjach unijnych podejmowane są próby narzucenia Polsce decyzji w sprawie imigrantów. „Zapowiadane decyzje rozwiązania tego problemu nie mają podstaw w prawie europejskim i naruszają suwerenność naszego państwa, wartości europejskie. (…). Niosą także zagrożenie dla ładu społecznego w Polsce, bezpieczeństwa jej obywateli oraz dziedzictwa cywilizacyjnego i tożsamości narodowej” – napisano w proponowanej uchwale.

„Sejm RP wzywa rząd do przeciwstawienia się wszelkim działaniom przeciw suwerenności państwa oraz stwierdza, że obowiązkiem rządu jest obrona interesu narodowego i ładu konstytucyjnego Rzeczypospolitej” – cytował projekt uchwały poseł PiS.

Zobacz także

piSskłada

wyborcza.pl

 

Zaskakujące zaskoczenie rządu Beaty Szydło. Decyzji Komisji Europejskiej należało się spodziewać od dawna

Tomasz Bielecki, 20.05.2016

Premier Beata Szydło

Premier Beata Szydło (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Rząd liczył, a raczej sam się oszukiwał, że Bruksela zajęta uchodźcami, groźbą Brexitu, kolejną turą w sprawie pomocy dla Grecji nie będzie miała głowy do Polski.
 

Komisja Europejska, a konkretnie upełnomocniony do tego jej wiceszef Frans Timmermans, już w ten poniedziałek skieruje do Warszawy oficjalną opinię o naruszeniach praworządności, o ile władze Polski nie zrobią nic znaczącego dla rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Niestety, na takie decyzje Warszawy się nie zanosi.

Rząd Beaty Szydło jest ponoć zaskoczony tym swoistym ultimatum KE. Jeśli jest to szczere, to bardzo kiepsko świadczy o wyczuciu spraw UE przez PiS-owską władzę.

Komisja wszczęła procedurę na rzecz praworządności już w styczniu. Od początku zastrzegała, że kluczowa będzie dla niej opinia Komisji Weneckiej o TK – a poprosił o nią sam rząd PiS.

Komisja Wenecka wydała opinię w marcu. Timmermans był w Warszawie w kwietniu. Powtarzał – i w Warszawie, i w Brukseli – że punktem wyjścia do rozwiązania sporu jest poszanowanie wszystkich decyzji TK: opublikowanie wyroków i zaprzysiężenie trójki sędziów wybranych przez poprzedni Sejm.

Ale przez pięć miesięcy od wszczęcia procedury po stronie Polski nie było żadnych istotnych ruchów w tej sprawie – może prócz stopniowego wygładzania słów w listach wysyłanych czasem do Brukseli. Tyle że w ostatnich kilkunastu dniach nawet i te treściwe kontakty ze strony Polski prawie zamarły.

Premier Beatę Szydło ze złudzeń, że KE będzie unikać dotkliwych decyzji co do Polski, wybudziła dopiero w ostatni wtorek wiadomość, że nazajutrz szykuje się dyskusja KE właśnie o takich decyzjach. Czegokolwiek Szydło nie powiedziałaby w rozmowie telefonicznej z Timmermansem (doszło do niej we wtorek wieczorem), jej problemem jest teraz brak wiarygodności władz Polski w sprawie TK. Po tak wielu tygodniach kluczenia w tej kwestii Brukselę przekonają teraz nie słowa, lecz czyny. Zwłaszcza że w sprawie Trybunału nie chodzi o wdrażanie skomplikowanych i czasochłonnych reform – publikacja wyroku to przecież sprawa paru godzin.

Sęk w tym, że zaskoczenie rządu Szydło biegiem spraw w Brukseli już wcześniej wyglądało nierzadko na autentyczne. Warszawa była zaskoczona, gdy KE w styczniu wszczynała procedurę ochrony praworządności. Była zaskoczona, gdy Komisja Wenecka jednoznacznie oceniła poczynania wobec TK. I dziwi się teraz.

Rząd liczył, a raczej sam się oszukiwał, że Bruksela zajęta uchodźcami, groźbą Brexitu, kolejną turą w sprawie pomocy dla Grecji nie będzie miała głowy do Polski. Może to zamykało Warszawie oczy na liczne sygnały z Brukseli, że sprawa polskiego TK nie zostanie zepchnięta na boczny tor w Komisji Europejskiej.

Oczywiście trudno byłoby prognozować kolejne kroki KE co do tygodnia. Ale cios w TK, czyli w system równowagi demokratycznego państwa prawa w tak dużym kraju UE jak Polska, jest dla Komisji Europejskiej trudny do zlekceważenia. Wygląda na to, że Bruksela jest zdecydowana na kolejne kroki w ramach procedury praworządności.

Dzisiaj nie można wykluczyć, że sięgnie potem po dyscyplinujący artykuł 7. z traktatu UE – nie dla mało prawdopodobnych sankcji, lecz dla zwiększenia presji politycznej. Oby nie było kolejnych „zaskoczeń”.

Zobacz także

bielecki

wyborcza.pl

Upadek premier Szydło. Sejmowe wystąpienie to kapitulacja

Paweł Wroński, 20.05.2016

Beata Szydło w Sejmie

Beata Szydło w Sejmie (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Kuriozalne wystąpienie premier Beaty Szydło w Sejmie pełne ataków na opozycję i polityków Unii Europejskiej można wytłumaczyć tylko frustracją. I wysnuć z niego wniosek, że rząd szykuje się do kapitulacji w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
 

Prawo i Sprawiedliwość postanowiło uchwałą sejmową uznać, że Polska jest państwem suwerennym i demokratycznym. Jeśli PiS uważa, że bez uchwały sejmowej Polska nie jest suwerenna i demokratyczna albo że po tej ustawie się taką stanie, to ocieramy się o paranoje.

Tylko frustracją można wytłumaczyć kuriozalne wystąpienie premier Beaty Szydło w Sejmie pełne ataków na opozycję i polityków Unii Europejskiej. Tłumaczyła, że Polska jest członkiem Unii, nie prowadzi negocjacji z UE, ale prowadzi dialog. Dobrze podsumował to marszałek z PiS Marek Kuchciński anonsując po wystąpieniu premier, że „teraz będą wystąpienia merytoryczne”.

Z wystąpienia premier, którą na sejmową trybunę wygonił prezes PiS Jarosław Kaczyński, wynika, że rząd szykuje się do kapitulacji w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Nie wiem, czy premier Szydło pozostanie na swoim stanowisku. Po piątkowym spektaklu, gdy wygłaszane przez nią akty strzeliste i powoływanie się na konstytucje były przyjmowane ze śmiechem, staje się to coraz mniej prawdopodobne. Jej ucieczka z sali w trakcie wystąpienia opozycji była dopełnieniem dramatu.

Zapewne sytuację na zimno ocenia prezes Kaczyński. Widzi, że pisowski „wielki projekt przemian” utknął w sporze o Trybunał Konstytucyjny. Na ulice wychodzą w proteście tysiące ludzi, których nie da się zakrzyczeć toporną propagandą Jacka Kurskiego. Sejmowy audyt poprzedników okazał się kabaretem, a wtorkowa pochwała dokonań rządu wyglądała na stypę, w której rolę mistrza ceremonii świetnie pełniła pani premier. PiS sam przyznał, że jego szefowa rządu i prezydent złamali konstytucję. Skoro zaprononowali projekt „ustawy naprawczej do ustawy naprawczej” ws. Trybunału, to po cichu przyznali, że ich grudniowe dzieło przyjęte w Sejmie w skandalicznych warunkach jest niekonstytucyjne.

Już we wtorek Jarosław Kaczyński stwierdził, że wydrukowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca byłoby „kapitulacją”. Jeśli ktoś mówi o kapitulacji, to znaczy, że znajduje się w stanie oblężenia.

W to oblężenie Kaczyński wprowadził się sam. Obecnie bowiem konflikt o Trybunał Konstytucyjny staje się korzystny dla opozycji, nie dla prezesa PiS. Próby mamienia i okłamywania naszych sojuszników w UE i NATO nic nie dają. O tym, że Warszawa znajduje się na złej drodze, mówi Komisja Europejska. Polska, choć miała wstać z kolan pod władzą PiS, znalazła się na kolanach.

Jesteśmy krajem porównywanym nie tylko z Wegrami, ale z Turcją i Rosją. O tym, co się dzieje w Polsce, mówią najważniejsi politycy w Stanach Zjednoczonych, które miały być kluczowym sojusznikiem „dobrej zmiany”. Jarosław Kaczyński może ich wysyłać do lekarza, ale wcześniej to jemu i jego rządowi potrzebna jest jakaś diagnoza.

Zobacz także

upadek

wyborcza.pl

 

 

Szydło w Sejmie krzyczy do opozycji: „Oddaliście się pokusie Targowicy” [RELACJA NA ŻYWO]

20.05.2016

Garść komentarzy po dzisiejszym zamieszaniu w Sejmie:

 

Posłowie głosują za przyjęciem do wiadomości informacji Prezesa Rady Ministrów w sprawie komunikatu Komisji Europejskiej dot. sytuacji w Polsce

Za głosowało 263 posłów, przeciwko 177, a wstrzymało się 3. Posłowie PiS skandują „Beata, Beata”.

 

Możecie państwo krzyczeć i straszyć mnie Trybunałem Stanu. Proszę mi wierzyć – nie robi to na mnie wrażenia. Nie zmusicie mnie do łamania Konstytucji, tylko dlatego, że chcecie doprowadzić do obalenia rządu w Polsce i zmiany władzy w Polsce, bo to jest wasz cel – kończy Szydło.

 

– Jeżeli państwo uważacie, że polski interes polega na tym, że będzie telefon z Brukseli i będzie dyktowane, co należy zapisać w Polskim prawie, to są pewne granice. A dla mnie tą granicą jest suwerenność Polski i nigdy tego nie będę robić – deklaruje premier.

– Upominacie się o Konstytucje, o Trybunał, o orzeczenie. W art. 197 Konstytucji wyraźnie napisano, że organizacje i tryb postępowania TK określa ustawa. Będzie orzeczenie – będzie druk. Nie ma orzeczenia – nie ma druku – mówi.

 

– Mówienie dzisiaj o tym, że Polska ma wyjść z UE jest taką samą nieodpowiedzialnością, jak mówienie o wojnie domowej. I przestrzegam wszystkich polityków, którzy używają takich sformułowań – Polska jest, była i będzie w UE. I nikt nam nie odbierze, że jesteśmy Europejczykami, nawet opozycja w Polsce. Ale bycie w UE ma sens wtedy, kiedy jest się państwem, które jest szanowane. Nie przez to, że zgadza się na dyktat innych, tylko na to, że jest partnerem. I my dziś o takie partnerskie traktowanie upominamy się dla Polski – mówi premier Szydło.

To nie Polska ma problem z Komisją Europejską, ale Komisja Europejska ma problem sama ze sobą. Przecieki, prowadzenie jakichś gierek politycznych – komu na tym zależy? Tym, którym zależy na tym, żeby UE zmieniła swój kształt? I dzisiaj naszym obowiązkiem jest budowanie silnej wspólnoty europejskiej – kontynuuje.

 

Szydło dalej: – Nieodpowiedzialnością jest mówienie na tej sali i straszenie do wojny domowej. Ci, którzy to mówią są nieodpowiedzialnymi politykami. Polacy chcą się czuć bezpiecznie w swoim domu, w Polsce. I są bezpieczni, bo nad ich bezpieczeństwem czuwa polski rząd, który rozumie, co to jest suwerenność. A słowa o wojnie domowej są wielką nieodpowiedzialnością i wszyscy ci politycy, którzy dziś tak łatwo żonglują takimi słowami, które być może przebiją się do tabloidów, powinni się zastanowić, co czynią.

 

– Nie obronimy suwerenności polskiego państwa zgadzając się bezkrytycznie na narzucane nam ciągle zobowiązania, które są w interesie innych państw, a nie naszym – mówi Szydło.

– Jaka jest granica pogardy? Do czego jeszcze jesteście się w stanie posunąć, żeby bronić własnych interesów politycznych, bronić tego systemu, który stworzyliście przez 8 lat i oto idzie ta gra. Przez 8 lat zbudowaliście system, który promował tych, którzy byli wam spolegliwi, awy byliście spolegliwi wobec tych, którzy dyktowali wam warunki z Brukseli – grzmi.

 

Faktem są wasze uśmiechnięte twarze po każdej decyzji Brukseli, która ma uderzyć w polski rząd, a to oznacza – w suwerenność Polski. Mówicie o zgodzie? To siądźmy do stołu. Ile było takich propozycji? Te spotkania, które się odbywały, na które przychodziliście tylko, żeby wysłuchać i wyjść, a potem na ulicach podburzaliście ludzi. Taka jest zgoda? – pyta Szydło.

 

Czas wyłożyć karty na stół i pokazać, o co w tym wszystkim chodzi. Polacy w wolnych wyborach wybrali zmianę rządów, ale też zmianę polityki i filozofii, podejścia do spraw Polski, do tego, co jest ważne dla polskich obywateli. Zmienił się rząd, obywatele dokonali zmiany.Odrzucili politykę zachowawczą, klientystyczną, poddańczą, politykę opartą na tolerowaniu układów, układzików, korupcji. Na tolerowaniu i przyzwalaniu na to, żeby określone grupy przywilejów zachowały te przywileje – mówi Szydło.

– Nie możecie się z tym pogodzić i od początku wymyśliliście, że będziecie robili wszystko, żeby te suwerenne wybory Polaków podważyć i używacie do tego Trybunału Konstytucyjnego. Nie zgodziliśmy się jako PiS na ten zamach na TK, który uczyniliście pod koniec waszej kadencji. TK ma stać na straży Konstytucji, ma chronić Konstytucji, ma chronić interesów Polski i Polaków, a nie waszych politycznych przywilejów – dodaje.

 

Na mównicę wróciła premier Beata Szydło.

Nie będę się odnosić do tych żałosnych wycieczek ad personamdo mojej osoby, bo uznaję, że jest to poniżej mojej godności. Możecie mnie personalnie obrażać, ale jeśli obrażacie polski naród Polskę – nigdy do tego nie odpuszczę – mówi.

 

Marszałek zarządził 10-minutową przerwę.

 

Robert Winnicki: Dzisiejsza debata i dzisiejszy spór jest efektem tego, żeKomisja Europejska podjęła kolejne agresywne kroki przeciwko Polsce. Po raz kolejny atakują suwerenność państw.

– Zwracam się z apelem do pana marszałka. Trzeba sztandar brukselski z sali wyprowadzić. Trzeba się pozbyć tego znaku z sali sejmowej, bo jest to znak obcej okupacji na terenie Polski – mówi Winnicki.

 

W swoją prywatną grę o utrzymaniu się na stanowisku premiera, wmieszała pani dziś całe społeczeństwo. Nie jest to gra warta świeczki, bo przyjdzie taki moment, kiedy przestaje się być premierem, ale nie można w tym czasie, kiedy się pełniło funkcję, obrażać swoich konkurentów politycznych, ale nie można przede wszystkim obrażać Polaków – kończy Kosiniak-Kamysz.

 

– To jest choroba nienawiści, pani premier. Ona dotknęła panią w szczególny sposób. Suwerenność to jest też dbanie o bezpieczeństwo, awy prowadzicie do wojny domowej. To jest prowadzenie do wojny między Polakami, do coraz większych podziałów – mówi Kosiniak-Kamysz.

Szef PSL mówi o 120-letniej historii swojego ugrupowania, a posłowie PiS krzyczą „ZSL, ZSL”. – Koleżanki i koledzy, spójrzcie w swoje szeregi.Ilu tam towarzyszy z PZPR-u? – pyta Kosiniak-Kamysz.

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz: To dzisiejsze wystąpienie pani premier jest zagrożeniem dla suwerenności, jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa (…) Nie ma pani żadnych argumentów, nie potrafi pani prowadzić dialogu. To jest wielka porażka pani formacji politycznej i pani rządu.

 

Na Sali poruszenie. – Ja wam przeczytam Konstytucję, której nie znacie – mówi Petru, a posłowie PiS krzyczą.

 

– Mamy sytuację, w której prezydent Andrzej Duda łamie prawo. Pani premier łamie prawo nie publikując wyroku TK, ale została postawiona w sytuacji bez wyjścia. Prawo mówi, że niepublikowanie wyroku to jest Trybunał Stanu, ale prezes Kaczyński mówi, że jak opublikuje, to będzie Trybunał Stanu. Ona nie ma wyjścia – albo Trybunał Stanu od prawa, albo Trybunał Stanu od prezesa – mówi Petru.

 

– Widzę, że pani jest bardzo zdenerwowana. I widzę, że nie wiecie, jak się zachować. A jak nie wiecie, jak się zachować, to najlepiej zachować się przyzwoicie – mówi Ryszard Petru do Beaty Szydło. Zwraca też uwagę, że problemów nie rozwiązuje się krzykiem. – A pani krzyczała z mównicy – dodaje.

 

– Pani premier, ja pod większością pani słów w pierwszym wystąpieniu podpisuje się, szczególnie jeśli chodzi o godność Polski, suwerenność. Natomiast często krzyczycie w stronę Platformy Obywatelskiej „8 lat”. Mieliście 8 lat, żeby przygotować się do władzy. Tymczasem robicie, być może to wynikało z dobrej woli, wasz minister sprowadza do Polski Komisję Wenecką, tak jak Konrad Mazowiecki sprowadził do Polski Krzyżaków – mówi Paweł Kukiz.

 

Adam Szłapka z Nowoczesnej: Wystąpienie Pani Premier było seansem nienawiści (…) Waszą polityką wyprowadzicie nas z Unii Europejskiej.

 

– Mówiliście, że symbolem naszych rządów jest złoty mercedes. To jest symbol. To jest wasz symbol, bo to nie jest prawdziwy złoty mercedes. To jest kłamstwo! Kłamstwo jest symbolem waszych rządów, kłamiecie cały czas – grzmi Neumann.

 

– To smutny dzień dla polskiej demokracji. To smutny dzień, bo po raz pierwszy premier rządu uciekł z sali sejmowej po wysłuchaniu słów prawdy – mówi Sławomir Neumann, szef klubu PO.

Nie przestrzegacie Konstytucji, nie publikuje pani wyroku Trybunały Konstytucyjnego. Czeka na panią Trybunał Stanu. Nie da się przed tym uciec – zwraca się Neumann do Beaty Szydło

 

Kilka komentarzy opozycji po wystąpieniu premier Beaty Szydło:

 

– Możecie wychodzić tutaj na mównicę i obrażać mnie, możecie mówić różne rzeczy, ale nigdy nie zmusicie mnie, żebym wyrzekła się polskiej suwerenności w imię poprawności politycznej – krzyczy dalej Szydło, a z sali słychać okrzyki i oklaski.

 

– Mówicie o wstydzie? Jedźcie do górników z Jastrzębia, wytłumaczcie się dlaczego do nich strzelaliście, kiedy manifestowali – wymienia premier.

 

– Jeszcze nigdy w tej izbie, nikt z opozycji nie okazywał takiej pogardy dla rządu, jaką okazujecie my – kontynuuje Szydło.

– Z mównicy polskiego parlamentu szef największej partii opozycyjnej, która jeszcze niedawno brała odpowiedzialność za Polskę… A może to nie była odpowiedzialność? Może to była gra interesów na czyjąś korzyść? – grzmi.

 

Po powrocie na mównicę wchodzi premier Szydło.

– To jest smutny dzień dla polskiej demokracji – mówi, a część sali wybucha śmiechem.

 

Po chwili posłowie PiS i członkowie rządu wrócili

 

Na sygnał Jarosława Kaczyńskiego podczas przemówienia Schetyny wyszedł cały rząd i wszyscy posłowie PiS.

 

Po 5-minutowej przerwie przemawia Grzegorz Schetyna: – Polska się za panią wstydzi. Sprofanowała pani konstytucję tutaj, na oczach całej Polski i całej Europy. Posłowie PiS wychodzą z sali obrad.

 

Szydło o Trybunale Konstytucyjnym i opinii Komisji Europejskiej: Jesteśmy zdeterminowani do rozwiązania kryzysu wokół TK, z powodu tego, że zależy nam na uzdrowieniu sytuacji w instytucji, która została wmieszana w politykę i gorszące gry opozycji. Polski rząd nigdy nie będzie ulegał żadnemu ultimatum; będzie ulegał tylko i wyłącznie woli polskich obywateli. Chcemy, żeby Europa szanowała naszą suwerenność, nasze wybory, naszą tradycję

 

Szydło ocenia, że z wypowiedzi opozycji „wybrzmiewa wciąż niezrozumiała antyunijną retoryka”. – Mówicie, że Polska toczy spór z UE. Nie ma nic bardziej niemądrego niż takie stwierdzenia. Polska jest członkiem UE, jest pełnoprawnym członkiem wspólnoty i ma takie same prawa i obowiązki jak pozostałe państwa – podkreśla. Z ław posłów PiS rozlegają się gromkie brawa.

 

Muszę przypomnieć słowa wielkiego Polaka, kardynała Wyszyńskiego:„Potrzeba nam potężnej woli, żeby nie oddawać się pokusie targowicy skądkolwiek miałaby przyjść” – kontynuuje Szydło.

 

Szydło: Polski rząd nie prowadzi z instytucjami UE żadnych negocjacji, prowadzimy dialog na takich samych zasadach, jak robią to inne państwa. Dziś to nie Polska ma problem z reputacją i autorytetem, ale UE. W KE jest coraz więcej tych, którym zależy na rozbiciu UE, a nie na tym żeby się ona rozwijała.

 

– Wczorajsze działania Komisji Europejskiej przyjęliście z uśmiechami na twarzy. Taka jest rola polskiego parlamentarzysty? To są reakcje zatroskanych propaństwowców? – mówi w emocjonalnym tonie premier. Z ław opozycji słychać okrzyki: „Opublikuj!”.Szydło kontynuuje: – Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego nie mówicie Polska, tylko ?ten kraj? – te wczorajsze uśmiechy na waszych twarzach tłumaczą dlaczego tak jest. Każdy z was przysięga strzec suwerenności i interesów państwa, to jest uroczysta przysięga poselska.

 

W Sejmie rozpoczęło się niezapowiedziane wystąpienie Beaty Szydło. Oficjalnie chodzi o „informację rządu ws. komunikatu Komisji Europejskiej”, ale reakcja premier jest histeryczna. Krzyczy z mównicy sejmowej do opozycji. – Polska jest państwem suwerennym, a wy o tym zapominacie Polacy widzieli, jak przenosiliście polityczny spór za granicę, do Brukseli – zaczęła premier.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/14,114884,20106782.html#MT_Z9

Stanowisko KE w sprawie Polski. Szydło w Sejmie: „Zapominacie, że Polska jest suwerennym krajem!”. Opozycja: „Obłudnica!”

kospa, 20.05.2016

Beata Szydło w Sejmie

Beata Szydło w Sejmie (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

– Dzisiaj to nie Polska ma problem z reputacją i autorytetem, ale Komisja Europejska! – atakowała z mównicy sejmowej premier Beata Szydło. A opozycji zarzuciła, że z radością przyjmuje informację o ewentualnym wydaniu przez KE opinii w sprawie polskiej praworządności. – Żenada! – krzyczała opozycja. – Żenadą jest to, że KE nie potrafi uniknąć nacisków politycznych, które wy na nią wywieracie! – odpowiedziała szefowa rządu.
 

O uzupełnieniu posiedzenia Sejmu o informację prezesa rady ministrów na temat komunikatu Komisji Europejskiej dotyczącego sytuacji w Polsce posłowie zdecydowali w porannym głosowaniu.

Beata Szydło stwierdziła, że dla polskich polityków „powinna być czymś oczywistym” prawda, że ich podstawowym obowiązkiem jest „działalność na rzecz suwerenności Polski”. – Polska jest państwem suwerennym, a wy o tym zapominacie! – oskarżyła opozycję. I zarzuciła jej, że zabiegali w Brukseli o przyjęcie rezolucji.

– Obłudnica! – zaczęli krzyczeć posłowie opozycji.

– Prawdy nie zakrzyczycie! Polska jest suwerennym państwem i dzisiaj znowu politycy PO, PSL i Nowoczesnej z niekrytą wręcz radością i satysfakcją przyjmują informacje, że niektóre instytucje europejskie podejmują działania przeciw Polsce! – odpowiedziała premier.

I zarzuciła opozycji, że „z uśmiechem” przyjęła informację o wydaniu przez KE opinii na temat praworządności w Polsce. – W te sposób rozumiecie poselską suwerenność? To są reakcje zatroskanych propaństwowców? – pytała. – Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego nie mówicie „Polska”, tylko „ten kraj”. I te wczorajsze uśmiechy na waszych twarzach, kiedy pojawiły się komunikaty z Brukseli, tłumaczą, dlaczego tak jest!

Szydło przypomniała słowa prymasa Wyszyńskiego, że nie można „poddawać się pokusie Targowicy, skądkolwiek miałaby ona przyjść”.

Zadeklarowała, że nie będzie negocjacji, a dialog z instytucjami unijnymi. – Dzisiaj to nie Polska ma problem z reputacją i autorytetem, ale Komisja Europejska! – atakowała premier Szydło.

– Żenada! – zaczęła krzyczeć opozycja.

– Żenadą jest to, że KE nie potrafi uniknąć nacisków politycznych, które wy na nią wywieracie! – odpowiedziała szefowa rządu.

PiS nagrodził premier oklaskami, zaś marszałek Marek Kuchciński zapowiedział „wystąpienia merytoryczne”, czym rozbawił posłów opozycji. Po wystąpieniu premier zaplanowano bowiem pięciominutowe oświadczenia w imieniu klubów.

W imieniu klubu PiS Maciej Małecki złożył wniosek o przyjęcie uchwały w sprawie obrony suwerenności RP i praw Polaków.

– Zejdź z mównicy! – zaczęła krzyczeć część posłów, gdy poseł odczytywał treść mównicy, w której mowa o tym, że w Polsce nie ma problemu z demokracją, Trybunał Konstytucyjny może działać, a polskie sprawy należy załatwiać w Polsce.

Zobacz także

szydło

wyborcza.pl

 

może

 

Ci4lKggUgAErwOI

20.05.2016