Verhofstadt, 15.04.2016

 

PIĄTEK, 15 KWIETNIA 2016

„Duda stawia się Kaczyńskiemu” – weekendowy Fakt na jedynce

22:05

„Duda stawia się Kaczyńskiemu” – weekendowy Fakt na jedynce

Prezydent chce prowadzić własną politykę i nie chce być już tylko człowiekiem prezesa – pisze sobotni „Fakt” na jedynce:

„Coś pękło, coś się skończyło – tak jeden z ludzi z otoczenia Andrzeja Dudy (44 l.) skomentował nam nagłe pogorszenie stosunków między prezydentem a szefem PiS. Głowa państwa ma już dość połajanek i lekceważenia ze strony Jarosława Kaczyńskiego (67 l.) i nie chce dłużej „kręcić się” pod jego dyktando. Dowodem na to jest m.in. zachowanie prezydenta Dudy po czwartkowym skandalu w Sejmie”

20:06
Screenshot 2016-04-15 at 20.01.36

Balcerowicz: PiS wykorzystuje aparat państwa do zastraszania, Ziobro to jedna z najbardziej odrażających postaci życia publicznego

Jak mówił dziś w „Piaskiem po Oczach” Leszek Balcerowicz – uderzając w rządy PiS:

„Kto sobie wyobrażał, że polski rząd za największego wroga weźmie Unię Europejską? Mamy zagrożenie, z którym nie mieliśmy do czynienia do tej pory. Partia rządząca mówi językiem Putina, dla którego głównym wrogiem jest Zachód. Mamy do czynienia z szaleństwem, jeśli partia rządząca za wroga głównego ma struktury zachodu, to nie można być obojętnym (…) Ci, którzy są bierni, nie spełniają podstawowego obywatelskiego obowiązku”

Były wicepremier stwierdził, iż PiS „wykorzystuje aparat państwa do zastraszania”, a Zbigniew Ziobro jest dla niego jedną „z najbardziej odrażających postaci życia publicznego”.

300polityka.pl

Interes PiS, i nic poza tym

Andrzej Kaczyński, 13.04.2016
Posłowie PiS podczas posiedzenia Sejmu VIII Kadencji

Posłowie PiS podczas posiedzenia Sejmu VIII Kadencji (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Umiar, umiarkowanie, powściągliwość. Zapomniane słowa. Niepraktykowane postawy.
 
W polityce praktykuje się obecnie przeciwstawne cechy. Skrajność sądów. Absolutyzację własnych stanowisk. Nietolerancję odmiennych poglądów. Dezawuowanie oponenta.

Zwykły obywatel kontaktuje się z politykami na dwa sposoby. Po pierwsze, za pośrednictwem mediów. I w telewizji od dawna już obserwujemy demonstrację niepowściągliwości. Gadającym głowom bynajmniej nie chodzi o partnerską dyskusję, tylko o narzucenie słuchaczom własnych racji i argumentów, a jeśli to się nie udaje – o zagadanie, przekrzyczenie oponenta. I wszystkie właściwie programy telewizyjne z udziałem polityków kończą się zawodami w mówieniu równoległym.

Drugim sposobem, w jaki obywatel kontaktuje się z politykami, jest obcowanie z owocami ich właściwej pracy, czyli z decyzjami rządu i ustawami parlamentu. I tu od ostatnich wyborów mamy do czynienia z nowym zjawiskiem, a przynajmniej niespotykanym dotychczas w tej skali. Bywały i w poprzednich kadencjach Sejmu ustawy kontrowersyjne, przyjmowane mimo sprzeciwu opozycji i protestów znacznej części opinii publicznej, jak te o OFE lub o przesunięciu wieku emerytalnego. Stały jednak za nimi mocne racje państwowe, a nie tylko interes partii rządzącej czy wręcz kaprys jej lidera.

W obecnej kadencji stało się regułą, że jedyną racją większości przyjmowanych ustaw jest interes większości parlamentarnej, uzgodniony jakoby z „suwerenem” (choć nie zapowiadano ich w kampanii wyborczej). Racją ustawy medialnej były czystki w radiu i telewizji. Racją ustawy o służbie cywilnej jest obsadzenie stanowisk w administracji państwowej swoimi ludźmi (że nie lepszymi, pokazuje przykład stadniny w Janowie). Jedyną racją zmian w systemie oświaty jest to, żeby było „po naszemu”, w związku z czym nakłania się rodziców, żeby pozostawili pierwszaków na drugi rok w tej samej klasie. Racje ustawy o obrocie ziemią są dwie – ksenofobia działaczy partii rządzącej i chęć przypodobania się księżom. Racją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest kaprys prezesa PiS.

Pracy nad tymi ustawami towarzyszyły praktyki niespotykane wcześniej w parlamencie. Nocne posiedzenia, obrady do rana w Wigilię, odbieranie głosu posłom opozycji, nieodpowiadanie na pytania, reasumpcje głosowań, dopóki nie przyniosą korzystnego dla rządzących wyniku. Wymownym przykładem zacietrzewienia i arogancji władzy była uroczystość inauguracji Roku Sienkiewiczowskiego w Oblęgorku; minister kultury Piotr Gliński nie zaprosił na nią wnuczki Sienkiewicza, choć mieszka ona kilkaset metrów od muzeum – podobno dlatego, że brała udział w manifestacji KOD…

Niezdolność rządzących do przyznania się do błędu (jak w sprawie Trybunału Konstytucyjnego) nie daje nadziei na ich powrót do umiaru, powściągliwości, kompromisu. Nam pozostaje używać umiarkowania jako kryterium oceny polityków. Gadają bez umiaru? Wyłączmy głos w odbiorniku (zapewniam: oglądanie niemych Sasina lub Kempy to zupełnie nowa jakość). Rządzą bez umiaru? Reagujmy obywatelskim nieposłuszeństwem.

Andrzej Kaczyński – dziennikarz, członek redakcji periodyku „Wolność i Solidarność”

gadająBezUmiaru
19:48
Screenshot 2016-04-15 at 19.43.41

Nowacka: Prezydentura Dudy zacznie się wtedy, gdy zacznie w końcu przestrzegać prawa

Jak mówiła dziś w „Faktach po Faktach” Barbara Nowacka – pytana o prezydenturę Andrzeja Dudy:

„Prawdziwa prezydentura zacznie się wtedy, gdy Andrzej Duda zacznie w końcu przestrzegać prawa. Na razie widzimy gesty i słowa. Coraz większa grupa wyborców PiS jest oburzona [działaniem prezydenta i partii]. To pokazuje sondaż, że coraz więcej wyborców PiS popiera to, co robi KOD, bo widzą, że PiS nie działa tak, jak powinno, że to nie jest to, co miało być. Po stronie PiS jest niewyobrażalna arogancja (…) Nie można sobie za każdym razem wycierać ust słowami „Naród”, „Polska”…”

300polityka.pl

Wyśledziliśmy tajemniczy zespół ekspertów powołany przez marszałka Sejmu z PiS [exclusive „Gazety Wyborczej”]

JUSTYNA DOBROSZ-ORACZ, MIŁOSZ WIĘCKOWSKI, 15.04.2016
http://www.gazeta.tv/plej/19,82983,19926917,video.html?embed=0&autoplay=1

Oficjalnie, nasi rozmówcy nie byli zbyt rozmowni: ‚Nie zajmujemy się kwestią publikacji wyroku Trybunału’, ‚Wypracujemy jakiś raport’ – mówili. To prawnicy, którzy mają wypracować kompromis w sprawie kryzysu konstytucyjnego

Zespół powstał z inicjatywy Marka Kuchcińskiego pod koniec marca i obraduje w ukryciu co dwa tygodnie. Nikt nie wyznaczył choćby wstępnego terminu zakończenia jego prac. Opozycja podejrzewa, że to gra na zwłokę, aby przeciągnąć sprawę aż do grudnia, kiedy Andrzej Rzepliński przestanie być prezesem Trybunału Konstytucyjnego. PiS liczy na to, że wtedy ‚problem TK’ sam się rozwiąże. Według nieoficjalnych informacji prawnicy przygotowują też projekt zmian w konstytucji.

tylko

wyborcza.pl

 

Verhofstadt: Trudne do wyobrażenia, żeby przywódcy NATO dalej rozważali udział w szczycie w Warszawie

mast, 15.04.2016

 

1. Belgijski polityk pisze, że Węgry i Polska zagrażają integracji europejskiej
2. Verhofstadt: Przywódcy NATO nie powinni brać udziału w szczycie
3. Wezwał, żeby „przypominać, od czego zależy bezpieczeństwo Polski”

 

„Byłoby niewyobrażalne dla przywódców NATO, żeby dalej rozważali udział w czerwcowym szczycie w Warszawie, jeżeli w Polsce utrzyma się kryzys konstytucyjny, a rząd będzie leceważył praworządność i opinię Komisji Weneckiej” – pisze na stronie internetowej „Project Syndicate” Guy Verhofstadt, były premier Belgii i przewodniczący frakcji Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy w Parlamencie Europejskim.

Polityk za „zagrażające zdobytym w trudzie normom demokratycznym” uznaje działania rządów Polski i Węgier, które jego zdaniem „podważają samą celowość integracji europejskiej”.

„Czy w interesie Polaków jest marginalizacja w NATO i UE?”

Verhofstadt stoi na stanowisku, że „w demokratycznych krajach przeciwników demokracji należy zwalczać demokratycznymi środkami”. I apeluje do państw UE i NATO, żeby „przekonały samych Węgrów i Polaków, że (…) nacjonalizm daje jedynie fałszywe poczucie bezpieczeństwa”.

Jednym ze środków nacisku miałyby być zdaniem belgijskiego polityka przypominanie, że bezpieczeństwo „państw o skrajnie prawicowym kierunku działania” silnie zależy od członkostwa w NATO i UE. A te oparte są na „fundamentalnych zasadach demokracji, wolności jednostki i praworządności”, których nie wolno lekceważyć.

„Rząd, który je omija, zagraża spójności i solidarności sojuszu. Jest zatem istotne, żeby Stany Zjednoczone i pozostali sojusznicy NATO zabrali teraz głos i nalegali na zabezpieczenie demokratycznych mechanizmów równowagi i kontroli” – podkreśla Verhofstadt.

Zauważa także, że „gdyby dziś Węgry i Polska ubiegały się o członkostwo w UE, nie zostałoby im ono przyznane”. „Obywatele tych krajów powinni rozważyć (…) czy na pewno jest w ich interesie, żeby zostali zmarginalizowani przez USA, NATO i resztę Europy” – kończy mocnym wezwaniem belgijski polityk.

verhofstadt

gazeta.pl