O „dobrej zmianie” w Filharmonii Narodowej
Współczuję politykom „dobrej zmiany”, raczej nie mogą wyściubić nosa spoza swoich szeregów. Wszędzie napotyka ich krytyka i ostracyzm. Acz dzielnie się „nie dają” i wciskają swój kit. Tak dzieje się na wielu poziomach. Tym bezpośrednio politycznym, uczestnictwie w przecinaniu wstęg, witaniu zagranicznych gości (amerykańscy żołnierze w Żaganiu), jak i najwyższym, w sztuce „pierwszego sortu”, np. muzyce klasycznej.
„Dobra zmiana” wpisuje się w klasyczne reżimy, w istocie jest już opisana, lecz jak każda taka zmiana zamordyzmu ma właściwości charakterystyczne dla swego czasu, genius loci. Zbigniew Herbert wychwytuje uniwersalne cechy wszelkich „dobrych zmian” w „Potędze smaku”, dla której charakterystyczna jest „parciana retoryka”, „dialektyka jak cepy”, „żadnej dystynkcji w rozumowaniu”.
Reagować na parcianą dobrą zmianę można tylko w ten sposób, aby „wyjść, skrzywić się, wyrazić szyderstwo”. Politycy PiS nigdzie zatem nie bywają, bo bywaniem nie jest udział na koncercie gwiazdy disco polo Zenka Martyniuka, czy też znalezienie się obok biskupa w remizie, gdy ten kropidłem błogosławi orkiestry dęte strażaków, tudzież podobne.
Politycy PiS są skazani na retoryczne i estetyczne piekło, podrzędność, swoje spocone towarzystwo, w którym wywyższyć się może tylko prezes, gdy wstępuje na drabinkę z Tesco i prawi im o drodze do prawdy. Ale nie wszyscy chcą się gotować w podrzędności, w piekle towarzyszy, w zdegradowanej estetyce, czyli disco polo dla ubogich.
Niestety, spotyka ich szydercze wybuczenie, jak wiceminister kultury rządu PiS Wandę Zwinogrodzką, która odczytując na gali festiwalu „Chopin i jego Europa” list ministra kultury i wicepremiera Piotra Glińskiego „o wartościach narodowych muzyki Chopina” (parcianość godna komuszej celebry).
Najnowsze zdarzenie z Filharmonii Narodowej jest świeżutkie, bo z ostatniej soboty, gdzie koncertował wybitny niemiecko-izraelski duet pianistów, izraelska pianistka Yaara Tal i jej partner, Niemiec Andreas Groethuysen. Zdobywcy najwyższych nagród muzycznych od polskiej publiczności zebrali spore brawa i szykowali się do bisu, wówczas niemiecki pianista w języku angielskim zwrócił się do melomanów.
Groethuysen przyznał, że do Warszawy przyjeżdża się z mieszanymi uczucia i wyjaśnił dlaczego. Tekst podaję za Bartoszem T. Wielińskim („Wyborcza”):
– Przybywszy z kraju, który ponad 75 lat temu zgotował taką katastrofę prawie wszystkim krajom Europy, a w szczególności w waszym kraju, jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, że wizja zjednoczonej, solidarnej i demokratycznej Europy jest zagrożona. Z tego, jak rozumiemy historię, wynika, że nie ma lepszej drogi dla społeczeństw niż takie organizowanie państwa, które bazuje na czytelnym i jednoznacznym podziale władz, absolutnej niezależności mediów oraz sądownictwa. Jednak w ciągu ostatnich lat obserwujemy w niektórych krajach Europy nową politykę ucisku, braku liberalizmu, nacjonalizmy, o której myśleliśmy już, że została całkowicie odrzucona po tych okropnych totalitarnych eksperymentach XX wieku.
Rozumiem, dlaczego politycy „dobrej zmiany” unikają takich wydarzeń, takich spotkań i bywają na koncertach Zenka Martyniuka. Choć nie byłem w Filharmonii Narodowej, czuję dyskomfort brania uszu po sobie i po takich słowach.
Parcianość PiS dotyka wszystkich dziedzin, wszędzie mamy do czynienia z ich parcianością, niedotrzymywaniem standardów, degradacją naszej wspólnej substancji. Rozum to jednak nie cep, ani cepów klekotanie, jakie słyszymy od guru PiS z drabinki z Tesco, prezesa Kaczyńskiego.
Waldemar Mystkowski
Wpadka Szydło na spotkaniu z amerykańskimi żołnierzami. Pomyliła się, gdy witała ich po angielsku
14.01.2017
Żołnierze amerykańskiej armii zostali oficjalnie powitani w Polsce przez władzę. Tłumaczeniem słów oficjeli zajmowała się oddelegowana do tego osoba, więc z ust Beaty Szydło padły tylko trzy po angielsku. Internauci zwracają uwagę, że w tym krótkim zdaniu premier popełniła błąd.
„Właśnie usłyszałem @BeataSzydlo witającą Amerykanów radosnym „Welcome IN Poland”. Sz. P. Premier, TO, not IN :)” – napisał na Twitterze były eurodeputowany z ramienia PiS. Migalski język angielski zna doskonale, stąd pewnie ta mała uwaga w kierunku szefowej rządu.
Internauci podchwycili temat i idą o krok dalej. „Ona mówi dialektem z San Escobar, tam się mówi ‚in'” – stwierdza jeden z komentujących wpadkę premier. Ktoś ocenia, że „miało być tak… zagranicznie… a wyszło jak… z powiatu”. Dla kogoś pomyłka językowa Szydło jest nowym dowodem na jej niekompetencję.
Dodajmy, że Migalski miał jeszcze jedno „ale” do stroju prezes Rady Ministrów. Ta witała Amerykanów w białej puchowej kurtce. „My się nigdy nie nauczymy, że także w modzie obowiązują kanony?” – próbował zrozumieć polityk. Później, reagując na krytykę, zaznaczył: „Premier RP nie może wyglądać jak sprzedawca skarpet na Stadionie Dziesięciolecia”.
Polski Teatr Internetowy przedstawia spektakl komunikacyjny pt. „Triumf resortu”
W Filharmonii Narodowej dosadnie o „dobrej zmianie”. Nieoczekiwany apel w czasie koncertu
Protest przed Pałacem Prezydenckim przeciwko reformie oświaty
14.01.2017
Ponad 100 osób protestowało w sobotę przed Pałacem Prezydenckim przeciwko zmianom w systemieoświaty. Uważają, że system wymaga reformy, ale nie takiej jaka jest realizowana i nie w takim tempie.
Zebrani mieli transparenty: „Rodzice przeciwko reformie edukacji”, „Koalicja ‚nie dla chaosu w szkole'”, „Tak dla edukacji – nie indoktrynacji”; „Chcemy edukacji XXI w., nie PRL-u”; „Teraz nas słychać?”. Jedna z kobiet trzymała napis „wściekła matka, wściekła babcia, wściekła obywatelka”.
Zgromadzeni, którzy w większości przedstawiali się jako rodzice (wielu przyszło razem z dziećmi) grali na bębnach i tamburynkach, a także garnkach; w charakterze instrumentów wystąpiły również plastikowe butelki. Część uczestników miała gwizdki i trąbki.
Rytmiczne, trwające około godziny bębnienie przerywały krótkie przemówienia.
Dorota Łoboda z organizacji „Rodzice przeciwko reformie edukacji” stwierdziła, że protest jest kolejną formą wyrażenia sprzeciwu wobec wprowadzanych zmian. „Jesteśmy tu by głośno powiedzieć, że nie zgadzamy się na szkodliwe zmiany w polskiej edukacji. Będziemy bębnić aż ta fatalna, zła zmiana w polskiej edukacji trafi do śmietnika” – powiedziała.
Artur Sierawski z Koalicji „Nie dla chaosu w szkole” przekonywał, że „trzeba powiedzieć ‚nie’ dla minister Anny Zalewskiej i tej szkodliwej reformy”. Podkreślał, że podpis prezydenta pod ustawami wprowadzającymi reformę nie kończy protestów. „Musimy być razem z nauczycielami, którzy przygotowują się do strajku generalnego; musimy wspierać ZNP w zbieraniu podpisów pod inicjatywą ogólnopolskiego referendum ws. reformy” – powiedział Sierawski, który sam jest nauczycielem historii.
Zgromadzenie zainicjowała grupa „Rodzice przeciwko reformie”, przy wsparciu Kolacji „Nie dla chaosu w szkole”. Poparcie deklarował też Komitet Obrony Demokracji regionu Mazowsza. Informacje o wydarzeniu dostępne były o na profilu w mediach społecznościowych.
„Ustawa podpisana, a więc koniec? Pozamiatane? Razem pokażmy nasz gniew” – można było przeczytać na stronie wydarzenia. Oceniono tam, że „wszystkie możliwe autorytety negatywnie zaopiniowały ‚reformę edukacji'”. „Od miesięcy nasi przedstawiciele zabierali głos informując o zagrożeniach jakie niesie za sobą tak szybka i chaotyczna zmiana systemu. Nie twierdzimy, że systemedukacji nie wymaga reformy. Wymaga – ale nie takiej i nie w takim tempie. Nie słuchało nas ministerstwo, nie słuchał rząd, ani Pan Panie Prezydencie” – wskazano.
Kuchnia polska
sobota
Po odzyskaniu suwerenności kuchnia polska pozbyła się pierogów ruskich i powróciła na kulinarną mapę Europy. Jest to typowa kuchnia „fusion”, ukształtowana we Włoszech w latach 1920., z późniejszymi domieszkami kuchni niemieckiej i węgierskiej. Serwowana przede wszystkim w restauracjach rosyjskich, węgierskich i białoruskich.
Ostrzeżenie: potrawa zawiera szalej jadowity (Apiaceae Lindl).
Składniki: mniej więcej 1/3 wyborców albo 1/5 mieszkańców. Jeden charyzmatyczny przywódca: dojrzały, gorzki, pikantny. (Uwaga: niektórych przyprawia o mdłości. Mogą sobie darować). Pęczek trolli internetowych. Jeden przeciek ze służb specjalnych, dodany w samą porę. Szczypta rasizmu. Papryka węgierska – wedle uznania, im więcej, tym lepiej. Sto gramów idiotyzmu na porcję (dla uczulonych mogą być śliwki węgierki).
Przygotowanie:
1. Podgrzej kraj do rekordowej temperatury, aż wystąpi ocieplenie klimatu i kryzys.
konstytucyjny. Odłóż kryzys konstytucyjny na bok, będzie jeszcze potrzebny.
2. Weź duży rondel. Na dnie połóż charyzmatyka. Zalej przejrzałą demokracją szlachecką ze skłóconą lewicą oraz prawicą zatrutą przez szczyptę szaleju. Podgrzewaj stopniowo, dodając media, aż pojawi się piana.
3. Całość powinna nabierać gęstości i pyrczeć miesiącami na małym ogniu; w tym czasie karmimy społeczeństwo kłamstwem, strachem przed za granicą, ideologią narodowo-kościelną, rasizmem, szowinizmem, ksenofobią, pogardą, populizmem i każdym izmem jaki masz w spiżarni.
4. Kiedy kryzys konstytucyjny już urośnie, stopniowo dodajemy go do potrawy, a gdy całość się zagotuje, dodajemy strach przed terroryzmem islamskim. Jeśli nie masz islamistów pod ręką, może być strach przed innymi obcymi. Dodaj do smaku schetynowców, petrusewiczów, kodowiczów, komunistów i złodziei oraz zdrajców z Brukseli. Żeby nie sklejali się razem, dorzuć narodowców i kiboli z Jasnej Góry. Podgrzewaj pochodniami. Nie zapomnij o dostępie do broni – im łatwiejszy, tym potrawa będzie smaczniejsza. Polej mediami społecznymi i spirytusem. Tuż przed podaniem – spirytus zapal.
Uwaga: nie jest to danie ulubione przez wszystkich, ale jeśli ci, którzy go nie lubią, pozostaną w domu, to pozostali uznają Cię za najlepszego szefa kuchni. Podawać przed wyborami.
(Na motywach felietonu „Przepis” amerykańskiej autorki i satyryczki, Jane Friedman).
„Karta sumienia” dla przeciwników WOŚP i Jurka Owsiaka. „Świadom znaczenia swoich słów kategorycznie sprzeciwiam się…”
14.01.2017
Dla niektórych Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to czyste zło. Wielu uważa też, że wspierając go oddaje się cześć szatanowi. To im dedykowana jest specjalna „karta sumienia”. Wystarczy, że ją wypełnią i włożą do portfela, by zawsze mieć ją przy sobie. Ale czy starczy im konsekwencji?
„Świadom znaczenia swoich słów kategorycznie sprzeciwiam się próbom ratowania mojego życia lub zdrowia, bądź wykonywaniu związanych z tym czynności diagnostycznych z użyciem sprzętu, urządzeń, lub materiałów pozyskanych dzięki tzw. Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy i jej zbrodniczym działaniom” – brzmi treść oświadczenia, które krąży w mediach społecznościowych.
Takie oświadczenia mogą wydrukować i podpisać wszyscy oburzeni WOŚP-em Polacy. Im bliżej 15 stycznia, tym więcej podnosi się głosów sprzeciwu wobec działalności Jurka Owsiaka. W takich wypowiedziach brakuje jednego – niezaprzeczalnych faktów o dokonaniach WOŚP.
W środę proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy ks. Roman Kneblewski ostro skrytykował pary żyjące bez ślubu i osoby wspierające Orkiestrę. – Diabeł urządza wielkie akcje pod hasłem miłości bliźniego. Najpierw jest wielka akcja dobroczynna, a potem róbta, co chceta, narkotyzujta się, taplajta się w błocie, cudzołóżta, a najlepiej się jeszcze pozabijajta. Na to nie wolno dać się nabierać – powiedział.
Na kontrze do finału akcji stanęła parę dni temu telewizja publiczna, a dokładnie „Wiadomości”. W materiale Marcina Szewczaka nie zabrakło złośliwości. Przypomnijmy też, że na dziś zaplanowano konkurencyjną zbiórkę – inicjatorami której są MON i Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego. Co ciekawe, odcina się od niej… Caritas Polska. W przededniu imprezy Owsiaka głos zabrała m.in. Agata Młynarska, która uważa „walenie” w WOŚP i jej inicjatora za „maksymalny obciach”.
Jak mnie wypluła dobra zmiana
Jako uczestniczka, a nawet jedna z inicjatorek protestu pod Sejmem z 16 grudnia, przyjęłam decyzję parlamentarzystów, aby zakończyć protest, ze smutną rezygnacją. To było do przewidzenia. Polska Zjednoczona Partia Opozycyjna nie przetrwała nawet miesiąca – nie pozwoliła na to sama jej konstrukcja.
Choć z pozoru Platforma Obywatelska, PSL i Nowoczesna nie powinny mieć żadnych trudności w porozumieniu, bo przecież wszystkie trzy partie wpisują się w paradygmat chadecki i w gruncie rzeczy pod względem programu prawie się nie różnią, to w rzeczywistości właśnie dlatego nie mogą stać zbyt blisko siebie.
Opozycja konkuruje na śmierć i życie
Aby zapobiec zlewaniu się, działacze tych trzech formacji muszą robić wszystko, żeby się od siebie odróżnić, a to oznacza nieustanny konflikt i wykluczającą zaufanie wynalazczość coraz to nowych różnic. Jednocześnie każda z tych partii ma swoje korzenie w innym momencie dziejowym i przy innym układzie sił i interesów. Przy tak podobnych programach musi to wywołać konkurencję na śmierć i życie.
To dlatego z pozoru niezbyt trudne i dość oczywiste porozumienie partii w sprawie sejmowego protestu otrąbiono z takim entuzjazmem: przewalczenie wzajemnych animozji wymagało ogromnego wysiłku, który nie pozostawił miejsca na trzeźwą ocenę tymczasowości całej tej sytuacji.
Po drugiej stronie sejmowego płotu mamy między innymi Komitet Obrony Demokracji – ogólnopolski ruch społeczny, także mniej więcej chadecki, wyrażający niepokoje polskiego mieszczaństwa wobec naruszania porządku prawnego. Dziś sam drży w posadach pod ciężarem wewnętrznych nieprawidłowości. Co prawda niewielkich i łatwych do rozwiązania, ale związanych z konkretnymi osobami, a te nie potrafią zejść ze sceny, usunąć się w cień na czas wyjaśnień.
Zamiast spokojnie poczekać na wnioski z audytu finansowego KOD, Mateusz Kijowski… zorganizował sobie wiec poparcia pod Sejmem 11 stycznia. Właśnie wtedy, kiedy rozstrzygały się dalsze losy protestu parlamentarzystów, zapraszał na scenę swoich zwolenników i animował okrzyki w stylu „Murem za Mateuszem” czy „KOD to my” (w przeciwieństwie, jak można rozumieć, do KOD-u reprezentowanego przez nieradzący sobie z sytuacją zarząd, który nie wie, jak traktować jego słynne faktury).
Opozycja zaplątana w poszukiwaniu liderów
Nic dziwnego, że posłowie zrezygnowali z prób porozumienia i ostatecznie opuścili salę plenarną, na którą być może już więcej nie wejdą. Tak jak oni nie wyłonili spośród siebie lidera zdolnego utrzymać Ryszarda Petru w Polsce i stawić czoła obezwładniającej fali nadużyć, tak też KOD, największy w tej chwili sformalizowany ruch społeczny w Polsce, nie wyłonił liderów zdolnych zarządzić, że osoby skompromitowane, nawet jeśli we własnym mniemaniu skompromitowane niesłusznie, do czasu wyjaśnienia sprawy siedzą na ławce rezerwowych. I kropka.
Chadecka z ducha opozycja zaplątała się w poszukiwaniu charyzmatycznych liderów i zaczęła gryźć własny ogon. Nacisk na osobowości i odpuszczenie kwestii zasad sprawiło, że właśnie w kwestii obrony zasad jest niewiarygodna, choć tylko tym dziś powinna się zajmować.
Taką metazasadą – zasadą podejmowania działań dla zasady – jest solidarność. To symptomatyczne, że opozycja parlamentarna nigdy nie mówiła o solidarności, a tylko o zjednoczeniu. A przecież to solidarność pozwala wspólnie działać, a zarazem pięknie się od siebie różnić.
Brakuje solidarności
I właśnie solidarnej, a nie sztucznie zjednoczonej opozycji potrzebujemy: takiej, która występuje w obronie zasad, w obronie słabszych. W obronie tych, których kosztem PiS chce przeprowadzać „dobrą zmianę”: kobiet, mniejszości, wolnych duchów, drobnych przedsiębiorców, wreszcie polskiego środowiska. Opozycji, która rozumie, że nawet najzagorzalsi polityczni przeciwnicy czasami część trudnej drogi mają do przebycia razem.
Takiej opozycji i w Sejmie, i przed Sejmem było mało. Ale nie jest tak, że nie było jej wcale. W proteście ustawicznym pod sztandarami Obywateli RP oraz Kolorowej Opozycji udział brały i dziewczyny z Ratujmy Kobiety czy Czarnego Protestu, i Zieloni, i twardzi wolnościowcy; Ukraińcy i Ukrainki. I osoby niepełnosprawne.
Na składkowej wigilii spotkali się także ateiści i świętujący akurat chanukę Żydzi. Na Obywatelskim Sylwestrze bawiono się ponad podziałami: Czarny Protest, Obywatele RP, KOD, Strajk Obywatelski i politycy nawzajem życzyli sobie „zdrowia, szczęścia, demokracji”.
Ta energia solidarności w nas istnieje, tylko nie wybrzmiewa właściwie. Jest zakłócana przez jednostkowe ambicje, przekonanie, że trzeba za wszelką cenę grać na siebie i strach przed realną polityczną odpowiedzialnością. Zmieńmy to.
„Macierewicz do domu!”. Szef MON i premier wygwizdani podczas powitania amerykańskich wojsk
• Przemawiali m.in. premier i minister obrony, a także ambasador USA
• Przed przemówieniem Macierewicza słychać było krzyki i gwizdy
Podczas powitania żołnierzy przyjeżdżających do Polski w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO przemawiali m.in. Beata Szydło i Antoni Macierewicz. – Jesteście tutaj, żeby bronić wolności i pokoju w całej Europie i na świecie. Jesteśmy wam za to wdzięczni – mówił szef MON. Przed jego wystąpieniem, a także po słowach Beaty Szydło, słychać było buczenie, gwizdy i okrzyki m.in. „Macierewicz do domu!”. Jak napisała na Twitterze reporterka radia Zet Grażyna Wiatr, krzyczała grupa osób z flagami KOD-u.
Jakie siły USA znajdą się na terenie Polski?
Od połowy stycznia do Polski przybywają żołnierze amerykańskiej 3 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z Fort Carson w stanie Kolorado. Brygada to ok. 3,5 tys. ludzi, ponad 400 pojazdów gąsienicowych i ponad 900 kołowych, w tym 87 czołgów Abrams, 18 samobieżnych haubic kal. 155 mm Paladin, ponad 400 samochodów Humvee i 144 bojowe wozy piechoty Bradley. Decyzja o wzmocnieniu wschodniej flanki zapadła na szczycie Sojuszu Północnoatlantyckiego w lipcu 2016 r. w Warszawie
Co Antoni Macierewicz mówił podczas powitania amerykańskich żołnierzy?
– Gdy wy jesteście tutaj, wojska polskie są w Afganistanie; wtedy gdy wy jesteście tutaj, wojska polskie są w Kuwejcie i w Iraku. Wtedy, gdy wy jesteście tutaj, polskie okręty płyną tam na Morze Śródziemne, żeby bronić także południowej flanki NATO przed wszelką agresją, jakąkolwiek agresją, bo razem bronimy wolności, razem bronimy niepodległości wschodniej flanki NATO i razem bronimy niepodległości Europy”- mówił Macierewicz, zwracając się do żołnierzy USA, którzy przybyli do Polski w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
Macierewicz: Wy, amerykańscy żołnierze jesteście tutaj w Żaganiu, by bronić wolności i pokoju
Macierewicz: Wy, amerykańscy żołnierze jesteście tutaj w Żaganiu, by bronić wolności i pokoju
Jak mówił Antoni Macierewicz w Żaganiu, podczas powitania żołnierzy amerykańskich. Jak dodała:
„Czekaliśmy na was długo. Dziesiątki lat. Często mając poczucie osamotnienia. Często mając poczucie, że być może się już nigdy nie doczekamy. Często mając poczucie, że jesteśmy jedynymi, którzy bronią cywilizacji od zagrożeń ze Wschodu. Ale dzisiaj, jak trafnie powiedział pan ambasador, jest dobry dzień. Dzień, o którym trafnie można powiedzieć po polsku: dzień dobry. Jest dzień, w którym nadzieje się ziściły. Ale trzeba pamiętać, że były one okupione ciężką pracą i wielkim wysiłkiem. Może właśnie dzisiaj trzeba przypomnieć słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który były wypowiedziane w 2008 roku w Tbilisi, gdy ostrzegał: jeżeli teraz się nie przeciwstawimy tej agresji, to póżniej przyjdzie kolej na Ukrainę, a potem na państwa bałtyckie, a następnie być może i na mój naród i całą Europę.
Niestety nie trzeba było długo czekać, by te słowa, wynikające z wielkiej znajomości historii, zagrożeń, rzeczywiście się sprawdziły. W 2010 roku śmierć poniósł prezydent Kaczyński i duża część elity niepodległościowej. Później przyszła agresja na Ukrainę. Później słowa zagrożeń i ataki cybernetyczne i polityczne na państwa bałtyckie. To dlatego wy, żołnierze amerykańscy jesteście tak daleko, tutaj, w Żaganiu. Żeby bronić wolności, niepodległości, pokoju w całej Europie i na świecie. Za to jesteśmy wam wdzięczni i dlatego wtedy, gdy wy jesteście tutaj, wojska polskie są w Afganistanie.
Wtedy, gdy wy jesteście tutaj, wojska polskie są w Kuwejcie i Iraku. Wtedy, gdy wy jesteście tutaj, polskie okręty płyną tam, na morze śródziemne, żeby bronić także południowej flanki NATO przed wszelką agresją, bo razem bronimy wolności i niepodległości wschodniej flanki NATO oraz Europy”
– Dzisiaj możemy powiedzieć w imieniu wszystkich Polaków. Jesteśmy razem, jesteśmy bezpieczni, jesteśmy dumni ze wspólnego wysiłku, który gwarantuje bezpieczeństwo Europy wschodniej flanki i NATO – dodał szef MON.
Szydło: Postanowienia, które zapadły na szczycie NATO, dzisiaj stają się faktem
– Wszyscy państwo, którzy w tym ważnym dniu dla Polski, dla Europy, naszego wspólnego bezpieczeństwa zgromadziliście się tutaj, żeby razem przeżywać to wielkie święto, kiedy mogę powiedzieć, że rząd, na czele którego mam zaszczyt stać, dopełnił swojego zobowiązania, które podjął wobec Polaków, w trosce o bezpieczeństwo naszych rodaków i naszej ojczyzny. Dzisiaj to wielki dzień, kiedy możemy na polskiej ziemi, tutaj, w Żaganiu przywitać żołnierzy amerykańskich – mówiła premier Beata Szydło w Żaganiu, podczas powitania żołnierzy amerykańskich. Jak dodała:
„Dzisiaj mogę powiedzieć, że obecność wojsk amerykańskich to kolejny krok w realizacji strategii przyjętej przez rząd PiS wzmacniania bezpieczeństwa Polski i naszego regionu. Ta strategia, którą realizujemy w trosce o przyszłość naszej ojczyzny i naszych obywateli, bo właśnie bezpieczeństwo jest tym podstawowym elementem, pragnieniem, które każde z nas nosi w sercu i każda polska rodzina musi czuć się bezpiecznie w swojej ojczyźnie, a obowiązkiem każdego państwa, władz, rządu jest to bezpieczeństwo zapewnić. Dzisiaj uczyniliśmy w tym kierunku ogromny krok. Tę strategię wzmacniania bezpieczeństwa i naszych obywateli będziemy konsekwentnie realizować”
„Postanowienia, które wówczas zapadły na szczycie NATO, dzisiaj stają się faktem”
„Dzisiaj witamy tutaj, w Żaganiu witamy żołnierzy amerykańskich. Chcę zwrócić się właśnie do państwa. Podziękować, że jesteście razem z nami, ale też życzyć, aby pobyt tutaj, w Polsce był dla was pobytem, który na długo zapadnie w waszej pamięci. Byście państwo czuli się jak u siebie w domu. Polacy to gościnny naród, to ludzie z wielkiego serca. Polska to bezpieczny, dobrze rozwijający się kraj. Cieszymy się, że jesteście dzisiaj razem z nami. Welcome in Poland. Dzisiaj chcę też powiedzieć, że to wszystko, co realizujemy zgodnie z naszym programem, czego podejmuje się rząd, a co rozpoczęliśmy już w ubiegłym roku, przeprowadzając szczyt NATO w Warszawie i te postanowienia, które wówczas zapadły na warszawskim szczycie, dzisiaj stają się faktem. To właśnie ta strategia wzmacniania bezpieczeństwa Polski i naszego regionu”
– Dla polskiego rządu, rządu PiS bezpieczeństwo ojczyzny, Polaków jest kwestią nadrzędną i uczynimy wszystko, by wszyscy polscy obywatele w swoim domu, w Polsce mogli czuć się bezpiecznie. I właśnie realizowanie takich projektów, przedsięwzięć, budowanie wspólnie z naszymi sojusznikami wojskowych strategii, obronnych, które są nakierowane na pokojowe budowanie bezpieczeństwa, jest celem, który przed sobą stawiamy – dodała premier.
Kaczyński w Poznaniu: Sukces w wyborach samorządowych zwiększy nasze szanse w 2019 r.
Już niedługo czekają nas wybory samorządowe, do których musimy się energicznie przygotować. W wyborach samorządowych musimy postawić na właściwych ludzi,którzy będą w stanie wygrać i dobrze rządzić. Wielkopolska nie jest łatwym regionem,jeśli chodzi o wygraną w wyborach,ale stawiamy sobie ambitne cele. Jeżeli odniesiemy sukces w wyborach samorządowych,będziemy mieli dużo większe szanse w wyborach w 2019 r. – mówił na spotkaniu z działaczami PiS w Poznaniu prezes partii Jarosław Kaczyński. Spotkanie było relacjonowane na oficjalnym profilu PiS na TT.
Prezes PiS mówił m.in. o reformie zdrowia i reformie sądownictwa.
Kaczyński ma w ten weekend zaplanowaną serię spotkań ze strukturami w północno-zachodniej Polsce, w Gorzowie Wielkopolskim, Szczecinie i Gdańsku.
WOJCIECH SADURSKI, 14 STYCZNIA 2017
Niekonstytucyjny Trybunał, niekonstytucyjna prezes. Profesor Wojciech Sadurski dla OKO.press.
Profesor Wojciech Sadurski jest ekspertem prawa konstytucyjnego na światowym poziomie. W ekspertyzie dla OKO.press dowodzi punkt po punkcie, że obecny Trybunał Konstytucyjny nie jest Trybunałem Konstytucyjnym, Julia Przyłębska nie jest prezesem Trybunału, a sądy nie powinny brać pod uwagę orzeczeń ciała wyłonionego w sposób niezgodny z Konstytucją
Wydarzenia wokół Trybunału Konstytucyjnego, w godzinach i dniach bezpośrednio następujących po wygaśnięciu kadencji prezesa Andrzeja Rzeplińskiego 19 grudnia, stanowią kulminację całego szeregu sprzecznych z konstytucją poczynań władzy – w rezultacie, wręczona przez prezydenta Andrzeja Dudę nominacja Julii Przyłębskiej na funkcję “Prezesa” Trybunału i podjęte przez nią natychmiast działania obarczone są wadliwością niekonstytucyjności – pisze dla OKO.press prof. Wojciech Sadurski. To wybitny specjalista teorii i filozofii prawa, zwłaszcza prawa konstytucyjnego, wykładowca na wielu europejskich, australijskich i amerykańskich uniwersytetach. Jest profesorem Uniwersytetu w Sydney i Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
Oto tekst jego ekspertyzy. Śródtytuły od redakcji:
Niekonstytucyjne ustawy
Bezpośrednią podstawą ustawową działań prezydenta i Julii Przyłębskiej był pakiet ustaw: o statusie sędziów, o trybie działania i ustawa wprowadzająca te ustawy, podpisane przez Prezydenta i opublikowane w Dzienniku Ustaw przed północą 19 grudnia. Ustawy te – następujące po serii ośmiu ustaw przyjmowanych w ostatnich miesiącach przez parlament, wprowadzających krzyżujące się i coraz bardziej skomplikowane i niezrozumiałe dla opinii publicznej rozwiązania – zawierają cały szereg rozwiązań niekonstytucyjnych. Między innymi:
- ignorują konstytucyjne stanowisko Wiceprezesa TK (Art. 194 Konstytucji) i na jego miejsce powołują nieznane Konstytucji stanowisko „p.o. Prezes”. Jak się wkrótce okazało, jedyną funkcją owego nowego stanowiska było pominięcie Wiceprezesa prof. Stanisława Biernata w kierowaniu Trybunałem i manipulowanie jego składem w okresie do nominacji nowego Prezesa;
- dostosowują wymogi dla pełnienia funkcji p.o. Prezesa w sposób taki, że mogą być spełnione przez jedną tylko osobę, a mianowicie panią Julię Przyłębską; ustawowe „załatwienie” konkretnej sprawy przez konkretną osobę jest sprzeczne z zasadą generalnego charakteru treści ustaw;
- Dostosowują wymogi dla quorum Zgromadzenia Ogólnego i zasad wyboru kandydatów na nowego Prezesa w taki sposób, by mogły być one spełnione głosami wyłącznie sędziów wybranych przez PiS, nawet przy nieobecności pozostałych sędziów. Sprzeczne z konstytucyjnymi obyczajami jest ustalenie quorum na poziomie niższym niż połowa członków składu ciała kolektywnego. W rezultacie, podczas gdy jeszcze kilka dni przed wejściem nowej ustawy w życie, quorum dziewięciu sędziów, wybierających kandydatów na Prezesa, okazało się niewystarczające (wówczas obowiązująca ustawa przewidywała quorum 10 sędziów), to pod rządami nowej ustawy quorum wyłącznie sześciu sędziów okazało się wystarczające;
- Nakazały p.o. Prezesa natychmiastowe dopuszczenie do udziału w składach orzekających i w Zgromadzeniu Ogólnym wszystkich sędziów, zaprzysiężonych przez Prezydenta, co oznacza również nakaz dopuszczenia trzech tzw. „dublerów”, wybranych w grudniu 2015 bezprawnie na już obsadzone stanowiska sędziowskie, o czym orzekł definitywne TK 3 i 9 grudnia 2015.
Przeczytaj też:
„Przekażę urząd wiceprezesowi”. Konstytucja udaremnia kolejny zamach na Trybunał
Niekonstytucyjna decyzja prezydenta
Te i inne wadliwości konstytucyjne najnowszych ustaw, na które wskazywały liczne środowiska prawnicze i indywidualni konstytucjonaliści, powinny były skłonić Prezydenta do wniesienia ustawy pod kontrolę konstytucyjności przez TK. Jako strażnik Konstytucji (Art. 126), Prezydent ma taki obowiązek.
Tymczasem Prezydent zignorował te wszystkie elementy ustaw, wywołujące co najmniej poważne wątpliwości i natychmiast je podpisał, po czym na ich podstawie nominował panią Julię Przyłębską na funkcję najpierw p.o. Prezesa, a następnie po zwołanym przez nią kadłubowym Zgromadzeniu Ogólnym (na podstawie niekonstytucyjnej ustawy) i po przedłożeniu przez nią „kandydatów” na Prezesa, powołał ją właśnie na tę funkcję.
Decyzja Prezydenta podjęta na podstawie sprzecznej z Konstytucją ustawy obarczona jest taką samą niekonstytucyjnością jak sama ustawa.
Dodajmy, że pakiet ustaw przyjęty został, podobnie jak liczne poprzednie ustawy dotyczące TK, w ekspresowym trybie, bez konsultacji i bez dania opozycji możliwości udziału w nieograniczonej sztuczkami formalnymi dyskusji.
Dodatkowe elementy niekonstytucyjności to brak vacatio legis (z wyjątkami przewidzianymi dla arbitralnie wyliczonych przepisów), tak by uniemożliwić kontrolę jej konstytucyjności), a także retrospektywne unieważnienie wcześniejszych czynności, podjętych na mocy poprzednio obowiązujących ustaw.
Ustawa sankcjonuje również bezprawne zachowanie rządu, polegające na zaniechaniu publikacji niewygodnych dla władzy orzeczeń TK, w szczególności orzeczeń z 9 marca 2016 i 11 sierpnia 2016 roku o niezgodności z konstytucją wcześniejszych ustaw o TK.
Przeczytaj też:
Przyłębska ośmieszyła prezydenta. Nie wypełniła procedur specjalnie dla niej napisanych przez PiS
Oszustwo trojga sędziów
Należy też przypomnieć, że do opisanych wydarzeń nie mogłoby dojść, gdyby troje sędziów wybranych głosami obecnej większości sejmowej, a mianowicie Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski, wykonało swój służbowy obowiązek i wzięło udział w zwołanym prawidłowo przez ówczesnego Prezesa Andrzeja Rzeplińskiego posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego, mającym na celu wyłonienie kandydatów na nowego Prezesa.
Jak wiadomo, trójka wymienionych sędziów przedłożyła zwolnienia lekarskie. Ponieważ jest bardzo mało prawdopodobne, by wszyscy oni jednocześnie zachorowali właśnie w dniu, gdy miało dojść do rozstrzygnięcia nie na rękę wspierającej ich partii, należy domniemywać, że dokonali oszustwa. To oznacza, że nie mają wystarczających kwalifikacji etycznych, b y pełnić funkcję sędziego TK. Należy wyrazić żal, że ówczesny Prezes TK w swojej wielkoduszności i powołując się na szacunek należny funkcji sędziego, nie zażądał weryfikacji owych zwolnień.
Przeczytaj też:
Troje sędziów jednocześnie chorych? Raz na 82 lata
Kandydaci zgodni z Konstytucją zignorowani
Przypomnijmy też, że Prezydent zignorował wyłonione przez rezolucję sędziów obecnych na Zgromadzeniu Ogólnym kandydatury sędziów Marka Zubika, Piotra Tuleji i Stanisława Rymara, chociaż stoi za nimi większa liczba głosów sędziów Trybunału niż liczba głosów sędziów, którzy później wyłonili panią Przyłębską i pana Muszyńskiego jako kandydatów na Prezesa.
„Prezes Przyłębska” sprzeczna nawet z ustawami PiS
Niezależnie od przytoczonych elementów niekonstytucyjności ustaw, na podstawie których Prezydent powołał nową Prezes TK, same działania niewłaściwie powołanej „Prezes TK” obarczone są wadliwościami prawnymi, polegające na sprzeczności nawet z tymi niekonstytucyjnymi ustawami. Zgodnie z ustawą „wprowadzającą” (art. 21 ust 7), Zgromadzenie Ogólne przedstawia Prezydentowi kandydatów w formie uchwały. Ta uchwała jest aktem niezależnym od wczesnego glosowania nad kandydatami.
Tymczasem do głosowania nad uchwałą nie doszło, a tzw. „uchwała” przedstawiona została Prezydentowi w formie dokumentu podpisanego jedynie przez mgr Julię Przyłębską. W najlepszym przypadku oznacza to daleko idącą nieporadność pani „Prezes”.
Julia Przyłębska nie ma kwalifikacji
Na koniec należy wspomnieć o tym, że Konstytucja RP stwarza dla sędziów TK wymóg „wyróżniania się wiedzą prawniczą” (Art. 194). Można ponad wszelką wątpliwość przyjąć, że mgr Julia Przyłębska nie spełnia tych wymogów nawet w stopniu elementarnym.
Absolwentka studiów prawniczych z wynikiem dobrym, absolwentka aplikacji z wynikiem zaledwie dostatecznym, obarczona negatywnymi formalnymi ocenami zawodowymi w ramach środowiska prawniczego, nieznana z żadnych dokonań w zakresie nauk prawnych lub orzecznictwa – pani Julia Przyłębska nie ma nawet minimalnych kwalifikacji na sędziego TK, nie mówiąc już o funkcji Prezesa.
Również niektórzy inny nowi „sędziowie” obarczeni są albo niejasną przeszłością zawodową i obelżywymi wystąpieniami publicznymi (pan Mariusz Muszyński), albo niewyjaśnionymi okolicznościami wypadku samochodowego (prof. Lech Morawski) itp.
Przeczytaj też:
Konstytucja RP to już tylko papier. Prawo i Sprawiedliwość zniszczyło Trybunał Konstytucyjny
Na gruncie Konstytucji
Kluczowe jednak znaczenie dla oceny obecnego stanu prawnego wokół TK ma fakt, że jego obecny skład, kierownictwo i tryb działania opierają się na ustawie sprzecznej z Konstytucją.
Powołanie Prezesa TK na podstawie niezgodnej z konstytucją ustawy nie może być uznane za rodzące właściwe skutki prawne.
Udział w składach orzekających „sędziów”, wybranych na już prawidłowo obsadzone stanowiska sędziowskie, skutkuje nieważnością orzeczeń.
Należy przypomnieć, że główną podstawą prawną wszystkich działań władczych, w tym władzy sądowniczej, jest Konstytucja, a dopiero następnie ustawy, w tej mierze w jakiej są zgodne z Konstytucją.
Naczelnym obowiązkiem wszystkich sądów powszechnych, administracyjnych i innych, jest poszanowanie i bezpośrednie stosowanie Konstytucji (Art. 8) i niebranie pod uwagę orzeczeń Trybunału, wyłonionego w sposób z Konstytucją niezgodny.
Kto sieje wiatr,ten zbiera burzę !!! http://natemat.pl/199183,okrzyki-i-gwizdy-podczas-przywitania-amerykanskich-zolnierzy-w-zaganiu-beata-szydlo-welcome-to-poland …
Okrzyki i gwizdy podczas przywitania amerykańskich żołnierzy w Żaganiu. „Macierewicz do domu!”
14.01.2017
W Żaganiu rozpoczęły się uroczystości z okazji powitania w Polsce amerykańskich żołnierzy z III Pancernej Brygady Grupy Bojowej. Wzięła w nich udział premier Beata Szydło i szef MON Antonii Macierewicz. Tuż przed wystąpieniem tego ostatniego słychać było buczenie i okrzyki: „Macierewicz do domu!”.
Buczenie i gwizdy, które dało się słyszeć już podczas wystąpienia Beaty Szydło, nasiliły się, kiedy za mównicą stanął szef MON. — To jest dzień, w którym trafnie można powiedzieć po polsku „dzień dobry” — powiedział tryumfalnie Antonii Macierewicz, witając się z amerykańskimi żołnierzami. Macierewicz mówił o walkach na Ukrainie i zagrożeniu ze strony światowego terroryzmu. W zaledwie kilkuminutowym wystąpieniu nie zapomniał też nawiązać do katastrofy smoleńskiej.
Marcin Król:
Wzrosło poparcie dla opozycji po sejmowym kryzysie – PO ma 20, a .N 14 proc. Tak, przy każdej okazji trzeba stawiać opór bezprawiu. Twardo.
Grupiński: Kuchciński przez 26 dni nie znalazł czasu, by porozmawiać z protestującymi. Nawet w PRL rozmawiano
– Będziemy protestować, jeśli to prawo będzie ponownie przez PiS łamane. Budżet jest nielegalny, zobaczymy, gdy jak będą pierwsze skargi w sądach. Najsmutniejsze to [co wynika z tego], to jest fakt, że marszałek Kuchciński nie potrafi Sejmem zarządzać. Nawet w PRL, za najciemniejszej nocy totalitaryzmu, gdy był strajk to dyrekcja zakładu szła rozmawiać z protestującymi. Przez 26 dni nie znalazł czasu, żeby przyjść do protestujących posłów. Aby się zachować normalnie, jak człowiek który kieruje tą instytucją. – powiedział w „Śniadaniu politycznym Trójki” Rafał Grupiński.
Lubnauer o wniosku do TK ws. budżetu: Chcemy wyłączenia tzw. „dublerów” ze składu
– Chcemy wnioskować, by ze składu Trybunału Konstytucyjnego ws. budżetu zostali wyłączeni dublerzy. Jeśli przedstawiciele Kukiz’15 będą chcieli się podpisać, to nie widzę przeszkód. Teraz mamy sytuację, w której po atrapie służby cywilnej, TK, mamy jeszcze atrapę budżetu – mówiła w „Śniadaniu politycznym Trójki” Katarzyna Lubnauer.
Wcześniej Grzegorz Długi z Kuki’15 zapowiedział, że klub lub jego członkowie mogą przyłączyć się do wniosku TK opozycji ws. budżetu.
Soloch: PAD po analizie uznał, że budżet został uchwalony prawidłowo
– Prezydent uznał [prawidłowość] uchwalenia budżetu na podstawie informacji, których otrzymał. On czekał też na upublicznienie zapisu cyfrowego. Po analizie uznał, że budżet został uchwalony prawidłowo – powiedział w „Śniadaniu politycznym Trójki” Paweł Soloch.
STAN GRY: GW: Rozliczenia w PO nieprzyjemne dla Schetyny, Szczepkowska w RZ: Idę przeciw PiS, ale nie wiem, dokąd, Król: Co po Kaczyńskim?
— SANESCOBAR – kod do mytaxi uprawniający do zniżki 10 zł.
— KTÓRY WROCŁAWIANIN BĘDZIE LIDEREM OPOZYCJI? – jedynka Gazety Wrocławskiej http://jedynki.press.pl/2017-01-14/spgw.jpg
— JESTEM PRZECIWNA DZIAŁANIOM PIS, ALE MAM PROBLEM Z OPOZYCJĄ – JOANNA SZCZEPKOWSKA pisze w Plusie/Minusie RZ: “Jestem przeciwna działaniom PiS. Nie rozumiem brutalnego, prowokacyjnego działania, kiedy większość parlamentarna zapewnia przegłosowanie wszystkiego. Uważam, że trzeba się zbierać, buntować i opierać. Mam jednak cały czas pewien opór przed tym, żeby się zespolić mentalnie z ludźmi opozycji”.
— DOKĄD IDĘ RAZEM Z OPOZYCJĄ? – DALEJ SZCZEPKOWSKA: “Jaką alternatywę daje opozycja? Partie opozycyjne są w nieustannym konflikcie, ale mam wrażenie, że jest to raczej walka samców alfa, a nie różnice wizji przyszłości. Dokąd idę razem z opozycją? Chcę jasnej odpowiedzi: czy idę w przód czy z powrotem? Żadna z opozycyjnych sił nie różni się pod względem wizji Polski. Nie chodzi o pozycję naszego miejsca – dumnego bądź podległego. Chodzi o jasny przekaz – czy ma być, jak było, czy też powinno być na nowo? Ja wiem, że to nie czas na takie wyprzedzanie przyszłości, ale to pytanie wisi w powietrzu. Dokąd maszerujemy? Czy w obliczu zbrojeń, terroryzmu, imigrantów mamy się zajmować tym, ile dziewczynki jest w chłopcu i odwrotnie? Idę przeciw PiS, ale nie wiem, dokąd idę i czy przypadkiem nie prowadzi mnie niewidzialna ręka”.
— SPRZĘT DO GŁOSOWANIA WYPOŻYCZONY OD FIRMY HANDLUJĄCEJ GARNKAMI W HALI MIROWSKIEJ – OKO.PRESS: “Firma, która dostarczyła Kancelarii Sejmu mobilne urządzenia do głosowania to sklepik z garnkami, patelniami i kalendarzami w warszawskiej Hali Mirowskiej. Za wypożyczenie maszynek na ostatnie posiedzenie dostała prawdopodobnie 20 tysięcy złotych”. https://oko.press/sprzet-glosowania-sejm-zdobyl-bazarze-hala-mirowska/
— TRZEBA PROTESTOWAĆ, ALE I MYŚLEĆ CO PO KACZYŃSKIM – Marcin Król w GW: “Z całym podziwem dla marszów KOD-u, protestów opozycji okupującej w święta salę sejmową i trwającej przy idei rządów prawa oraz demokracji liberalnej, dostrzegam jej beznadziejną nieskuteczność i całkowity brak pomysłu na przyszłość. Trzeba protestować, ale trzeba też myśleć o tym, co będzie po Kaczyńskim, za kilka czy kilkanaście lat. W skali europejskich bałaganów to tylko moment”.
— ZE SŁUSZNEJ WALKI O TRYBUNAŁ NIE BĘDZIE NOWEJ POLSKI – JESZCZE MARCIN KRÓL: “Polska klasa średnia narodziła się z polskiego chłopstwa dręczonego przez stulecia. Jaka wobec tego ma być? Rację ma Andrzej Leder, ale przede wszystkim nie mają racji Kijowski, Petru, Schetyna et consortes. Z tej mąki nie będzie chleba. Ze słusznej i koniecznej walki o Trybunał Konstytucyjny nie będzie nowej Polski”
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,21241327,50-lat-chudych-nie-uczcie-nas-prawa-uczcie-nas-kochac-krol.html
— SCHETYNĘ TRUDNO NAZWAĆ ZWYCIĘZCĄ, MA PROBLEM Z BUDOWANIEM POZYCJI POLITYKA Z CHARYZMĄ I AUTORYTETEM – Dominika Wielowieyska na wyborcza.pl: “Obronną ręką z tego kryzysu wyszedł lider PO Grzegorz Schetyna, choć trudno ogłaszać go zwycięzcą. W Platformie ujawniły się głębokie podziały: młodzi działacze nadal kontestują niektóre decyzje przewodniczącego, np. nie byli zachwyceni zakończeniem okupacji sali obrad, czemu dawali wyraz publicznie. Schetyna jednak uznał, że dalszy protest w takiej formie nie przyniesie skutku i zawieszając go, dał sobie czas do namysłu. Lider PO wciąż ma kłopot z budowaniem swojej pozycji polityka z charyzmą i cieszącego się autorytetem. Ale udowodnił, że po stronie opozycyjnej jest najbardziej sprawnym graczem”. http://wyborcza.pl/7,75968,21239203,przed-nami-trzy-lata-ciaglego-zwarcia.html
— ROZLICZENIA W PO NIEPRZYJEMNE DLA SCHETYNY – piszą w Agata Kondzińska i Paweł Wroński na wyborcza.pl: “Sejmowy protest rozliczała też wczoraj Platforma podczas posiedzenia swojego klubu. Według naszych rozmówców nie było to przyjemne dla przewodniczącego partii Grzegorza Schetyny. – Pojawiły się głosy, że nie mieliśmy strategii i nie wiadomo, czy naszym przeciwnikiem jest Jarosław Kaczyński, czy Ryszard Petru – relacjonował jeden z uczestników. Wedle naszych informatorów część młodszych posłów PO była zdania, że to oni „ciągnęli protest”, a przewodniczący się „nie przykładał”. Krytycy twierdzili, że w trakcie dyskusji nad proponowaną przez polityków PiS uchwałą legalizującą budżet lider PO „się zagubił”. – Podbijaliśmy stawkę, nadymaliśmy emocje i co z tego wyszło? Nic – mówił jeden z rozgoryczonych polityków PO”.
http://wyborcza.pl/7,75398,21240299,rozliczenia-po-sejmowym-protescie-pis-chce-wiekszych-kar-po.html
— SŁAWOMIR NEUMANN O KONFLIKCIE W PO – mówi w rozmowie z SE:
“ – Wielu posłów Platformy jest niezadowolonych z tego, że przerwaliście protest.
-To nieprawda. Powtarza pan to, co ktoś „spinuje”…
– Jak „nieprawda”?! „Spinują” to sami posłowie PO. Rozmawiałem z kilkoma i niezależnie od siebie przyznają, że nie zgadzają się z tą decyzją.
– Prowadzę spotkania PO i chcę podkreślić, że na zarządzie krajowym zakończenie protestu przegłosowano jednogłośnie! Bez głosu sprzeciwu. Podobnie zresztą jak decyzję o okupacji sali.
(…)
– Wracając do posłów, którym nie podoba się zawieszenie protestu w Sejmie…
– Zawieszenie protestu przegłosowano w obecności wszystkich członków zarządu krajowego. Zapewne także tych, z którymi pan rozmawiał. Na klubie PO też nie było głosu sprzeciwu! A teraz część udaje bohaterów i gada po kątach.
– To nie jest jedna czy dwie osoby…
– Wiem. I zapewne gdybym usiadł i się zastanowił, to mógłbym zrobić listę „bohaterów” od lansowania i gry na siebie, którzy opowiadają takie historie mediom. To smutne. Brak odwagi cywilnej, by powiedzieć to samo w oczy koleżankom lub kolegom”.
http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/slawomir-neumann-to-smutne-ze-czesc-kolegow-z-po-udaje-bohaterow-i-gada-po-katach_935491.html
— MERKEL WPADNIE NA NOWOGRODZKĄ? – jak pisze GW: “Merkel spotka się też z prezydentem Andrzejem Dudą, a także z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Byłaby to pierwsza osobista rozmowa tych polityków od marca 2007 r. Strona polska proponuje, aby się odbyła w centrali partii na Nowogrodzkiej”.
MERKEL NIE CHCE MIEĆ PROBLEMU W POLSCE – GW: “ – Kanclerz przyjeżdża z wyciągniętą ręką. Chce rozmawiać. W tym roku wybierany będzie parlament w Holandii, we Francji – prezydent, w Niemczech – Bundestag. Do tego Trump i Brexit. Merkel nie chce więc mieć problemu w Polsce – słyszymy od rozmówcy z kręgów dyplomatycznych. Inny wskazuje, że zainteresowany wizytą jest niemiecki biznes, bo mimo że zacieśniają się związki handlowe Niemiec z Polską, media prorządowe w Polsce prowadzą nagonkę na niemieckie firmy, np. medialne i handlowe”.
— RYSZARD CZARNECKI O EWOLUCJI POLITYKI NIEMIECKIEJ – pisze w GPC: “Jeśli polityka Berlina będzie ewoluowała w zdroworozsądkowym kierunku, jest prawdopodobne, że jego śladem pójdą inne duże zachodnie państwa UE. Do tej pory dosyć grymaśne lub zajmujące postawę wyczekującą wobec Polski. Im szybciej, tym lepiej. W interesie obu stron”.
— LIVEBLOG 300POLITYKI:
Morawiecki na pytanie, czy nadal jest zakochany w budżecie: Tak, jak najbardziej. To najlepszy budżet dla polskich rodzin
Morawiecki: Jest perspektywa na podniesienie ratingu, jeśli obniżymy zadłużenie zagraniczne
Morawiecki o ratingu Polski: Ten piątek 13. był dla nas bardzo szczęśliwy
Sasin: Jeśli opozycja uznaje, że budżet jest nielegalny, to niech przestanie pobierać pensje z tego budżetu
Grupiński: Kuchciński przez 26 dni nie znalazł czasu, by porozmawiać z protestującymi. Nawet w PRL rozmawiano
Lubnauer o wniosku do TK ws. budżetu: Chcemy wyłączenia tzw. “dublerów” ze składu
Soloch: PAD po analizie uznał, że budżet został uchwalony prawidłowo
http://300polityka.pl/live/2017/01/14/
— NIESĘDZIOWIE TRYBUNAŁU – tytuł w GPC o 3 sędziach, których mandat zakwestionował Ziobro.
— WIĘZIENIE DLA POSŁÓW TO PRZESADA – Jan Olszewski na jedynce SE: “To byłaby zdecydowana przesada. Posłowie i senatorowie jako wybrani przedstawiciele swoich wyborców muszą mieć margines tolerancji, a opozycja jest w Sejmie niezbędna. Natomiast poważnie należy zastanowić się nad tym, jak przeciwdziałać tego typu sytuacjom, jak blokowanie mównicy i zrywanie Sejmów w przyszłości. Jak najbardziej wskazane jest więc wprowadzenie zmian i kar, na przykład finansowych, w regulaminie Sejmu, a może nawet Ustawie o obowiązkach posła i senatora”.
— TRUDNO MÓWIĆ, BY KTOKOLWIEK BYŁ ZWYCIĘZCĄ – dalej Jan Olszewski w SE: “Trudno mówić, by ktokolwiek był zwycięzcą. Stała się rzecz fatalna, kompromitująca nasz system parlamentarny. Choć oczywiście bardzo długa historia polskiego parlamentaryzmu, w I, II, a także III Rzeczypospolitej, obfitowała w elementy komediowe, czasem tragikomiczne. Ale tego typu działanie dwóch poważnych – mówiąc poważnych, mam na myśli liczbę posłów – stronnictw politycznych, PO i Nowoczesnej, może tworzyć niebezpieczny precedens. Taki, jakim kiedyś było liberum veto, które dla Polski skończyło się tragicznie”.
— BARDZIEJ PRAWDOPODOBNYM MOTYWEM ROZGRYWKA MIĘDZY PO I N – jeszcze premier Olszewski: “Być może ktoś spośród protestujących miał dalekosiężne plany i marzył o obaleniu rządu, ale zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy widzimy, że pomysły te były chybione z punktu widzenia zdrowego rozsądku politycznego. Bardziej prawdopodobnym motywem jest faktyczna rozgrywka między dwoma partiami opozycyjnymi, czyli Platformą Obywatelską i Nowoczesną. Ale w tym momencie to zupełnie oczywiste, że to wielka przegrana całej opozycji”.
— JAN OLSZEWSKI: NIE TWIERDZĘ, ŻE MARSZAŁEK MIAŁ RACJĘ: “Nie twierdzę, że marszałek miał w tej sprawie rację. Ale we wszystkich poprzednich kadencjach Sejmu marszałkom pomyłki i wątpliwe decyzje się zdarzały. Teraz reakcja była niewspółmierna, odnieść można wrażenie, że strona opozycyjna czekała na pretekst do awantury i pretekst ten wykorzystała. Trzeba natomiast marszałkowi oddać, że nie użył straży marszałkowskiej, zachował godną pochwały cierpliwość”.
http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/jan-olszewski-wiezienie-dla-posow-to-byaby-przesada_935471.html
— BŁASZCZAK I TERLECKI NAMAWIAJĄ DO ZOSTRZENIA KURSU – Wroński i Kondzińska na wyborcza.pl: “Według naszych rozmówców w PiS właśnie Terlecki i szef MSWiA Mariusz Błaszczak mają doradzać prezesowi PiS zaostrzenie kursu wobec opozycji. Błaszczak w Programie 1 Polskiego Radia mówił o karach do 10 lat więzienia za uniemożliwienie marszałkowi Sejmu wykonywania obowiązków. Do tej pory z opozycją próbowali mediować Jarosław Gowin i Adam Bielan, uważani za partyjne gołębie”.
— PODWYŻKI EMERYTUR BĘDĄ MNIEJSZE – jedynka Faktu.
— FRAGMENT ROZMOWY GRZEGORZA SROCZYŃSKIEGO Z RYSZARDEM SCHNEPFEM: “Czyli pan chciał zrobić dobrze dla PiS?
– Dla kraju. To było przed szczytem NATO i chcieliśmy pokazywać Amerykanom, że jesteśmy odpowiedzialni. I że władza dąży do kompromisu. Zresztą Amerykanie tak właśnie obecność Rzeplińskiego w ambasadzie odebrali.
A nasi?
– „Co ty wyprawiasz?!”. „Będę cię musiał wyrzucić!”.
Waszczykowski? Bo pan się z nim koleguje.
– Nie powiem. Dla niego nie jestem dziś wygodnym towarzyszem broni. Przyjaźniliśmy się, to prawda.
Skąd się znacie?
– Z MSZ. Pracowaliśmy w tym samym pokoju w dwóch rządach. Kiedyś to ja byłem jego orędownikiem i ratowałem go z opresji. Lubiliśmy się. Myślę, że jest dziś innym człowiekiem niż dawniej.
Odwołali pana za co? Za Rzeplińskiego w ambasadzie?
– Wcześniej była awantura o Wałęsę. Bo na balu polonijnym w Miami, witając Lecha Wałęsę, powiedziałem, że jest jednym z polskich bohaterów. Telewizja to pokazała. Nie zdążyłem się obudzić następnego dnia, a już kierownictwo MSZ wiedziało i zrobiło piekło.
O co?
– Że jak ja mogę tak mówić. O Wałęsie najlepiej nie mówić wcale. Wygumkować, zapomnieć”.
— CZY MOŻNA UFAĆ MĘŻOM NIEWIERNYM – W TEKŚCIE MICHAŁA SZUŁDRZYŃSKIEGO W RZ NIE PADA ŻADNE NAZWISKO: “Jeśli polityk łamie przysięgę złożoną swemu małżonkowi, jak można mu uwierzyć, że będzie dotrzymywał słowa w innych dziedzinach? Mamy przecież prawo inaczej traktować publiczne deklaracje i przekonania osób, które potrafiły być wierne w sprawach rodzinnych, niż takich, które nie dotrzymały złożonego ślubu. W szczególności dotyczy to osób, które głoszą bardziej konserwatywne wartości (…) Zasłanianie się prywatnością często bywa zasłoną dla zwykłej hipokryzji. Polityków i inne osoby publiczne mamy prawo oceniać jako postaci integralne. Polityka, ale też inne rodzaje aktywności publicznej, to nie tylko kwestia technologiczna, umiejętność, lecz sfery, które przecinają się ze sprawami sumienia, z etyką, niekiedy z religią”.
— NBP ZNIECHĘCI BANKI DO KREDYTÓW WALUTOWYCH – GPC: “Kończą się prace nad mechanizmami nadzorczymi, które mają skłonić banki do dobrowolnego, ustalonego z kredytobiorcami przewalutowania kredytów mieszkaniowych. – Koszty przewalutowania kredytów walutowych na złote będą musiały dźwignąć banki, ale państwo nie zastosuje najostrzejszego wariantu – powiedział Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego”.
— DUDA NIE BĘDZIE MUSIAŁ ŚWIECIĆ OCZAMI W IZRAELU, BO RZETELNIE PODCHODZI DO ROLI ŻYDÓW NA ZIEMIACH POLSKICH – WOJCIECH KOLARSKI w rozmowie z RZ: “Historii naszych relacji nie można sprowadzać do sześciu lat Zagłady, bo to oznaczałoby zwycięstwo tych, którzy za tę Zagładę są odpowiedzialni. Dlatego prezydent Duda woli skupiać się na wielowiekowym współistnieniu Polaków i Żydów. Za nikogo nie będzie musiał świecić oczami, bo przez środowiska żydowskie traktowany jest jako polityk, który bardzo rzetelnie podchodzi do historii i roli Żydów na ziemiach polskich. Prezydent zawsze podkreśla, że Zagłada miała miejsce w warunkach, gdy polskie państwo stało się ofiarą dwóch totalitaryzmów, i że to niemiecki totalitaryzm przyniósł na nasze ziemie fabryki śmierci. Zginęło wtedy 6 mln polskich obywateli, z czego 3 mln polskich Żydów”.
— KOLARSKI: ANTYSEMITYZM SPRZECZNY Z POLSKĄ TRADYCJĄ: “Antysemityzm nie ma narodowości, jest obecny w różnych zbiorowościach. Polacy również nie byli od niego wolni. Jednak takie myślenie jest zasadniczo sprzeczne z polską tradycją. Dlatego ci, którzy dokonywali podobnych zbrodni, sami wykluczali się poza nawias polskiego społeczeństwa”.
— NIE MA W POLSCE MIEJSCA NA ANTYSEMITYZM – KOLARSKI W RZ: “Prezydent niejednokrotnie podkreślał, że w wolnej Polsce nie ma miejsca na antysemityzm, ale nie ma też zgody na to, by rozmywać odpowiedzialność sprawców tragicznych zbrodni tylko dlatego, że byli Polakami. Takie zbrodnie nie mogą znajdywać żadnego usprawiedliwienia. To absolutnie jednoznaczne potępienie tradycji, które odwołują się do antysemickich stereotypów. Z antysemityzmem dziś problem ma raczej Zachód”
Łukasz Mężyk, Michał Olech