Monthly Archives: Październik 2017

Szydło dostała korepetycje od Francuzów

Kolejna kompromitacja Polski.

Ambasada Francji poucza Szydło, co to jest rozdział Kościoła od państwa.

Bo tej pani z logoreą zachciało się przenieść pomnik Jana Pawła II z Francji do Polski. Komunikat ambasady.

Komunikat Ambasady Francji w Polsce w związku z decyzją francuskiej Rady Stanu z 25 października 2017 r.

1. Obowiązująca we Francji zasada laickości państwa spotyka się niekiedy z niezrozumieniem w innych krajach.

Zasada laickości jest zapisana w Konstytucji Republiki Francuskiej; przepisy wykonawcze zostały określone między innymi w ustawie z dn. 9 grudnia 1905 r. Oznacza to, że zasada ta jest stosowana przez wszystkie organy administracji i wszystkie sądy we Francji.

Laickość opiera się na trzech zasadach i wartościach: wolności sumienia i wyrażania przekonań w granicach poszanowania porządku publicznego, rozdziału instytucji publicznych od organizacji religijnych oraz równości wszystkich obywateli wobec prawa bez względu na ich wyznanie lub przekonania.

Z rozdziału instytucji publicznych od organizacji religijnych wynika neutralność państwa, jednostek samorządów terytorialnych i służb publicznych. Ta neutralność odnosi się także do przestrzeni publicznej (patrz art. 28 ustawy z 1905 r.).

2. Decyzja Rady Stanu z dn. 25 października 2017 r., w sprawie krzyża nad posągiem papieża Jana Pawła II postawionym w Ploërmel (w departamencie Morbihan) wywołała pewne emocje w Polsce.

Ambasada Francji w Polsce pragnie przypomnieć fakty i przebieg postępowania sądowego.

Piotr S. odszedł, a plugastwo pisowskie zostało

Zmarł Piotr S., który podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki.

Piotr chciał ludźmi potrząsnąć.

Zapłacił za to najwyższą cenę…

Obudźmy się.

Ogromne wyrazy współczucia Rodzinie…

Ohydnie zareagowała prawica, w tym jeden z Karnowskich, który na portalu wPolityce napisał m.in.:

„Skarbnik partyjny wspólnie z Sorosem już kombinują ile będzie kosztowała szopka, którą zrobią z pogrzebu.”

Prof. Tadeusz Gadacz skomentował.

Dziennikarka „Newsweeka” Renata Grochal.

Wojciech Maziarski nazywa Karnowskiego kieszonkowym goebelsikiem.

Felieton napisał Stefan Niesiołowski.

Nie mam pojecia, co jeszcze musi sie stać. Mają juz dosć nauczyciele, lekarze, urzędnicy, rolnicy.

2 lata folwarku PiS

W Polsce odżyły demony, które nie dość zostały potraktowane kołkiem osikowym.

Mamy za sobą 2 lata rządów Jarosława Kaczyńskiego. Między bajki włóżmy jakąś samodzielność Beaty Szydło. Dużo większą mają niektórzy ministrowie, tylko dlatego, że to prezesowi wisi albo się nie zna. Wisi prezesowi Jan Szyszko, bo mu obojętne, czy po nas będzie las, czy potop. Nie wisi mu zaś Mateusz Morawiecki, bo prezes nie zna się na finansach, a wicepremier potrafi oczarować barwnymi wykresami i umiejętnością prowadzenia kilku ksiąg buchalteryjnych naraz.

Od początku Kaczyński nie miał problemów z Andrzejem Dudą, acz wydawałoby się, że zaczął mu podskakiwać, lecz prezydent został zapędzony tam, skąd został wyciągnięty – do kapelusza. Kaczyński jednak zauważył korzyści z ustawionej niesforności swego królika. Duda może robić za opozycję, za pluralizm wewnątrz PiS, przyciąga media, przykrywa takie wydarzenia, jak głodówka lekarzy rezydentów, interesujący kongres w sprawie kampanii samorządowej Platformy Obywatelskiej czy też tragedię małej apokalipsy przed Pałacem Kultury i Nauki.

Dwa lata zostały stracone przez opozycję, która nie dość skonsolidowała się w celach i sposobach powstrzymania PiS, zresztą umiejętnie rozbijana przez partię Kaczyńskiego. Z porażek można się czegoś nauczyć, największą nauczką jest nie popełniać błędów. Ale PiS nauczył się też, jak wymuszać błędy na opozycji. Społeczeństwo obywatelskie ciągle szuka swego głosu. Od zdecydowanego sprzeciwu KOD, Obywateli RP, po pluralizm Łańcuchów Światła i Strajku Kobiet.

Dwa lata przybliżyły nas do dyktatury. Jeżeli szukalibyśmy jakichś powierzchownych analogii, to moglibyśmy powiedzieć, że rok 2017 jest dawno minionym 1935 rokiem. I wcale nie chodzi tylko o hitlerowskie Niemcy, ale także o nasze podwórko. W Polsce odżyły demony, które nie dość zostały potraktowane kołkiem osikowym, tj. nie zostały przepracowane społecznie, zarówno przez polityków, jak i przez edukację. Już nie zostaną z powrotem zapędzone do butelki, polski dżinn będzie przez PiS wykorzystywany.

W tej chwili widać jak na dłoni słowiańskość władzy PiS, jest byle jaka, pokraczna, mydłkowata i skołtuniona. I do takiej dyktatury zmierzamy. PiS zmierza, a my jesteśmy w tym dążeniu skuwani. Czy potrafimy przeciwstawić się celom Kaczyńskiego? Teoretycznie tak, acz potrzeba do tego zdecydowanie silniejszych protestów, masa krytyczna potrzebna do skutecznego zachwiania władzy PiS jest większa niż dotychczasowe protesty. Potrzeba też lidera godnego roku 2017 i zbliżających się lat, potrzeba nowego Wałęsy. Prostego i donośnego głosu trybuna sprzeciwu.

Musimy nadto uświadomić sobie, dlaczego PiS tak oddziałuje na Polaków. Dlaczego w gruncie rzeczy z taką łatwością przychodzi mu rozwalanie ojczyzny?

Przede wszystkim w Polsce działał i w dalszym ciągu działa syndrom folwarku. Pan może być zły, ale jego dworzanie i domownicy dają się lubić, zaś elektorat – ciemny lud – do tej pory nie wyszedł z czworaków, on tam ciągle tkwi.

Zły pan na tyle się odizolował, iż jego niedosiężność powoduje nietykalność, charyzmatyczność zła, czyli jest nieusuwalny, jest stałym elementem krajobrazu duchowego, krajobrazu władzy. U nas zawsze można było się odwołać do instancji poza naszym zasięgiem, wcale nie musiała być to rzeczywista wielkość. My wielkość nadawaliśmy często nikczemnym postaciom.

Kaczyński powtarza gest Naczelnika Józefa Piłsudskiego. Nowogrodzka jest jego Sulejówkiem. Pozycja wielce wygodna, rządzi, a nie odpowiada, zaznaje przyjemności, a nie grzeszy. Kaczyński będzie się odgradzał jeszcze bardziej. W tej chwili nie ma potrzeby, aby Beatę Szydło wymienił na siebie. Do tego może dojść tylko w akcie desperacji. Gdy Kaczyński zostanie premierem, bądźmy pewni, że PiS zostanie odsunięty od koryta.

Tak więc życzmy sobie, aby Kaczyński został wreszcie tym premierem. Przewrotne. Nie! Ten pozorny kolos ma gliniane nogi, jest wielce polski, byle jaki, mydłkowaty. Ot, co!

Pisowski marszałek Kuchciński, przepraszam za słowo, jest tylko obszczymurkiem. Taka jego mentalność i stan umysłu

Marszałek Sejmu Kuchciński (Marek) nałożył karę finansową na posła Platformy Obywatelskiej Sławomira Nitrasa.

Przez 3 miesiące Nitras będzie miał zabierane pół pensji poselskiej.

Jak nazwać tego intelektualnego mamrota Kuchcińskiego?

Tylko – obszczymurkiem.

Przecież jak mówi (czyta najczęściej z kartki) to mamrocze, na jego widok przeciętnie wrażliwy człowiek dostaje cofki.

To jest zastraszanie opozycji.

Szef klubu PO Sławomir Neumann nazywa ów standard białoruską metodą.

Dobrze, że mamy takich odważnych posłów jak Nitras.

Takie potraktowanie, grozi nam wszystkim. Pisowcy to niedorobieni Polacy – sznytu sowieckiego – nie dostali żadnych przymiotów – talentu, intekletu, urody – ich przedstawicielem jest tenże obszczymurek Kuchciński.

Przecież to wstyd, że toto Kuchciński łazi po ziemi polskiej.

Moi przodkowie płazowaliby takiego Kuchcińskiego i w dybach odesłali do Ruskich.

Karczewskiego twarz obłudy, ludzki szajs

Jeżeli patrzy na was Stanisław Karczewski, to wiedzcie, że patrzy na was obłuda.

Jeżeli w telewizorze widzicie Karczewskiego, to bądźcie pewni, że wylewa się z niego szajs obłudy. Zmieńcie szybko kanał, bo to jest trąd!

Tak! Ten człowiek to chodzący szajs moralny.

Kazał protestującym lekarzom rezydentom pracować dla idei, a u siebie zatrudnia w kancelarii rówieśnika lekarzy, Jakuba Kowalskiego.

Ten Kowalski zarobił w tym roku 210 tys. zł. Dodatkowo nagrody od obłudnika Karczewskiego dostał 19 400 zł (równowartość 9 pensji lekarzy rezydentów) i jako radny Radomia kolejne 30 tys. zł.

Mało?

Pryncypał Kowalskiego Karczewski powinien nosić ksywkę „Szajs”. Zresztą z jego twarzy leje się szajs obłudy. Tfu…

Aha! Temu Kowalskiemu kancelaria Senatu wynajęła w stolicy mieszkanie za 2 200 zł miesięcznie i je umeblowała. A to wszystko z naszych podatktów.

Szajs!

Szydło i tę zgraję od podłej zmiany wywieźć na wózkach spod supermarketów

Inflacja coraz większa. Ceny żywności rosną w oczach. Jeszcze nie jest tak, jak za komuny, wówczas przecież dopiero pod koniec można było dostać tylko ocet w sklepie.

Ale jest coraz gorzej.

Choć PO podaje mniejszy wzrost cen, to jednak jest on widoczny. Zjadamy zarobki coraz szybciej.

Świetną analizę, jak 500+ jest zjadane, podaje Zbigniew Hołdys.

Przed świętami niektóre produkty podrożeją jeszcze bardziej. Np. jaja.

Czy ciemny lud obudzi się, gdy zdrożeją wódka i piwo?

Podła zmiana.

Pytanie: kiedy im podziękujemy, wywożąc na taczkach, albo na wózkach spod supermarketów? PiS ich mać.

Służalczość pisowców i ich niekompetencje

Ks. Wojciech Lemański, który zadarł z abp. Henrykiem Hoserem, za co zapłacił banicją, pozbierał sie po tym łomocie od braci z kleru, zajmuje głos w wielu sprawach.

Kapitalnie napisał o ministrze kultury Piotrze Glińskim.

Poseł PO Arkadiusz Myrcha ujawnia, jak korumpowani są pisowscy słudzy. Julia Przyłębska, nieprawidłowo wybrana na prezes Trybunału Konstytucyjnego, dostaje za służalczość luksusy.

A Roman Giertych widzi światełko w tunelu. Zbliża się koniec PiS. Chciałbym być takim optymistą.

Na razie padalce w nagrodę swej służalczości mają się dobrze i rozwalają kraj na życzenie prezesa. PiS ich mać.

Z PiS-em można wygrać i trzeba. Opozycja ma klucz do zwycięstwa w swoich rękach, jeżeli zmarnuje, wyborcy tego nie darują. Ja też

PiS kombinuje z ordynacją wyborczą. A będzie ona wielce niekorzystna dla opozycji. Nie tylko dotyczy sprawy przelicznika głosów na mandaty, w tej mierze można wiele kombinować, ale także okręgów wyborczych, ktorych w tej chwili jest 41. PiS chce zwiększyć do 100.

Dla portalu wiadomo.co o programie samorządowym Platformy i recepcie na zwycięstwo opozycji mówi politolożka z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego dr Anna Materska-Sosnowska.

KAMILA TERPIAŁ: Na Konwencji Samorządowej PO pokazała program z przekazem „totalna propozycja”. Dobry pomysł i dobry moment? Niektórzy mówią, że Platforma się obudziła…

ANNA MATERSKA-SOSNOWSKA: PO zaproponowała całościowy, spójny program, a to było ważne i oczekiwane przez jej wyborców. Dotychczas brakowało tak jasno sformułowanego przekazu. Gdy wejdziemy w szczegóły, to oczywiście można się zastanawiać nad sensownością pewnych propozycji i nad tym, jak skrupulatnie zostały one zapisane. Na przykład ustawa o przywróceniu demokracji czy kwestie dotyczące OFE, albo czy wskazano, skąd wziąć pieniądze na rozszerzenie programu 500 Plus na pierwsze dziecko. To jednak są szczegóły, ważne, że

O wspólnych listach politolożka mówi.

Wierzy pani we wspólne listy opozycji? Po raz kolejny padła ta propozycja. Czy to jest zaklinanie rzeczywistości?

To nie jest zaklinanie rzeczywistości, ja faktycznie wierzę, że wspólne listy powstaną. Mniejsze partie prędzej czy później zobaczą, jakie mają sondaże i że samodzielnie w wyborach nie mają szans. Mogłyby tylko odebrać głosy PO, ale niczego nie uzyskają, bo są za słabe. Bardzo istotna jest też deklaracja PO, która podkreśla chęć tworzenia koalicji, nie tylko z partiami, ale także z ruchami społecznymi.

Lider Nowoczesnej już stawia warunki. Chce aby w 1/3 miast wojewódzkich kandydatów wskazywała jego partia.

To początek negocjacji – na razie nie ma innego wyjścia. Nie może powiedzieć, że przyjmie wszystko, co zaproponuje Platforma. Zależy mu na utrzymywanie pozycji partnera w koalicji. Ale

A konkluzja jest następująca.

W sprawie koalicji ugrupowań opozycyjnych zajął głos Ryszard Petru w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz z „Wyborczej”.

gazeta.tv/plej >>>

„70 procent” – na tyle Ryszard Petru ocenia szansę na powstanie koalicji ugrupowań opozycyjnych przed wyborami samorządowymi. Mimo grymasów ze strony PO nie wycofuje się z propozycji, by jedną trzecią kandydatów na prezydentów miast wskazała Nowoczesna.

Jak nie utworzą wspólnych list i nie pokonają PiS, to Schetynie i Petru nastukam.

https://twitter.com/DevilStockton/status/922909520732573696

Morawiecki, jak Grek Zorba, niedługo powie o finansach publicznych: jaka piękna katastrofa. Kaczyński pogłaszcze go po głowie, będzie to słodka zemsta na rodakach za Smoleńsk

Wicepremier Mateusz Morawiecki może się podobać Kaczyńskiemu, bo ciemny lud – nas także – równo robi w bambuko.

Miało być w kasie więcej szmalu, bo „coś-tam, coś-tam”, a jest rekordowy deficyt. Bruksela dostała informacje od Morawieckiego, że na koniec roku będzie minus 51 miliardów zł w polskiej kasie. Taka dziura.

Znając PiS to można założyć, że nie jest to wynik ostateczny, będzie większy niż 51.

Jak to Szydło lubi mówić: „wystarczy nie kraść”, ale te Misiewicze, pisowska nomenklatura kosztuje. No i przede wszystkim niefachowcy, pokraki dorwały się do koryta.

PiS zaciąga długi w bankach światowych na najwyższym procencie.

Np. Niemcy płacą za pożyczki 0,4 proc, a my 3,31 proc., a będzie ten procent rósł, bo pożyczki będą zaciągane na spłatę pożyczek.

Znajdujemy się w spirali bankruta.

Do Grecji brakuje nam tylko 2 proc. Stara się Morawiecki, lokalny Grek Zorba.

PiS nie odszczeka, tylko na nas poszczeka. Morawiecki powie: „Jaka piękna katastrofa”. I to nie będzie mowa o katastrofie smoleńskiej, tylko katastrofie kraju, ogólnopolskiej katastroiea smoleńskiej.

Tak wygląda projekt Koryto+.

PiS kreuje to, czego Bareja by nie wymyślił. PRL PiS. Ustawa o transparentności

PiS się uparło, aby drzeć łacha, aby było sitcomem „Śmiech na sali”.

Dwóch kolesi z wyrokiem – bez zawiasów – które nielegalnie im ułaskawił Duda, przedstawili projekt ustawy o większej jawności życia publicznego.

Przedstawili, czyli powiedzieli, bo nie pokazali projektu.

Niejaki Mariusz Kamiński i ten Wąsik (och, ten wąsik).

Co zatem jest krojone w tym projekcie?

To samo, co o zgromadzeniach. Dla nas wasza jawność, a dla was nasza niejawność.

Pokraczne Szpicbródki i Wąsiki.

Ani Bareja by tego nie wymyślił, ani genialny Mrożek. Fundują nam pokraczne państwo.