Le Pen, 13.03.2017

 

Jarosław Kaczyński „unieważnia” słowa premier? Podwójna gra PiS wobec Unii po wyborze Tuska

Justyna Dobrosz-Oracz; zdjęcia: Miłosz Więckowski, Anu Czerwiński; montaż: Miłosz Więckowski, 13.03.2017
http://www.gazeta.tv/plej/19,82983,21493417,video.html?embed=0&autoplay=1

Awantura wokół Tuska wymknęła się PiS-owi spod kontroli. Akcja z powitaniem na Okęciu tylko wzmocniła lawinę spekulacji, że Prawo i Sprawiedliwość robi pierwszy krok do Polexitu. To ‚bzdura’ stanowczo ucina domysły prezes PiS. Zapytaliśmy Jarosława Kaczyńskiego, jaką teraz strategię wobec Unii przyjmie teraz PiS? Czy Polska zamierza grać ostro i zrywać szczyty? Czy PiS jest w stanie się dogadać z Marine Le Pen?

wyborcza.pl

PONIEDZIAŁEK, 13 MARCA 2017

Balcerowicz o liderach PiS: Tak się zachowują ludzie z sekty

20:28

Balcerowicz o liderach PiS: Tak się zachowują ludzie z sekty

– Tak się zachowują ludzie z sekty. Wierzą w swojego guru, czy też wodza. Oddają swoją suwerenność umysłową, etyczną. Wykonują najbardziej absurdalne instrukcje w przekonaniu, że to służy nie Polsce, a tej sekcie. Albo inna kategoria ludzi – skrajni oportuniści, którzy zrobią wszystko. Nie przesądzam kto odpowiada której charakterystyce, ale w czołówce, która rządzi Polską mamy jedno z dwojga. – mówił Balcerowicz w programie Moniki Olejnik.

20:22

Balcerowicz: Warto się mobilizować przeciw demonizowaniu i zniechęcaniu do Unii

– Warto się mobilizować przeciw demonizowaniu i zniechęcaniu do Unii. To najczarniejszy scenariusz, bo my jesteśmy blisko Putina, a Wielka Brytania nie – mówił Balcerowicz w Kropce nad I.

– Grać kartą antyniemiecką a prowadzić politykę, która skłoni młodych Polaków do emigracji do Niemiec – mówił Balcerowicz o polityce PiS.

20:19

Balcerowicz o Saryusz-Wolskim: Silne emocje zakłóciły mu rozum, powinien z honorem wyjaśnić to, co zrobił

– Silne emocje zakłóciły mu rozum, powienien z honorem wyjaśnić to, co zrobił, jeśli nie trwa w tym stanie emocjonalnym tak wiele dni. To jedno z bardziej głupich i nieprzyzwoitych zachowań, zwłaszcza jeśli chodzi o takiego podobno znawcę Unii, który popwinien wiedzieć, że nie ma żadnych szans – mówił Balcerowicz w Kropce nad I.

20:17

Balcerowicz: Orban jest dużo bardziej zręczny niż Kaczyński, ogra go i zostawi

– To bardziej urąga inteligencji ludzi niż propaganda PRL, a co do Orbana, nie raz i dwa spekulowałem, że Orban jest dużo bardziej zręczny niż Kaczyński i go ogra i go zostawi. – mówił Leszek Balcerowicz w Kropce nad I.

300polityka.pl

Opozycja słabo rozgrywa europejską kartę

Renata Grochal, 13.03.2017

Opozycja dostała właśnie wielki prezent od PiS. Przedłużenie kadencji Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej oraz całkowite zlekceważenie kandydata PiS Jacka Saryusz-Wolskiego powinno dać polityczne paliwo. Jeśli umiejętnie to rozegra, może sporo na tym zyskać. Kłopot w tym, że na razie PO, Nowoczesnej i PSL politycznego paliwa brakuje.

Po spacyfikowaniu Trybunału Konstytucyjnego przez PiS i obsadzeniu go swoim prezesem, temat TK i przestrzegania w Polsce praworządności nie budzi już takich społecznych emocji, jak kiedyś. Opozycja nie miała pomysłu na nową narrację, z którą mogłaby dotrzeć do wyborców. Linę rzucił jej prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zdecydował, że polski rząd – wbrew całej Unii – będzie blokować drugą kadencję Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Batalia, chociaż z góry przegrana, pokazała zapomniane już oblicze PiS jako partii, która nie potrafi odnaleźć się w Unii i w istocie jest jej niechętna.

 

Izolacja naszą bronią

Wypowiedzi szefa polskiego MSZ Witolda Waszczykowskiego o tym, że Polska „została oszukana” świadczą o niezrozumieniu unijnych mechanizmów, polegających na ucieraniu kompromisów, a nie tupaniu nogą i szantażowaniu partnerów. Słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego towarzyszące wręczaniu kwiatów premier Beacie Szydło na lotnisku o tym, że „nie ugięła się – jak wielu – gdy przyszło jej się konfrontować z tymi, którzy są z zewnątrz, którzy są z Zachodu, którzy są bogaci, którzy są silniejsi” były próbą ratowania twarzy w sytuacji kompletnej klęski. To było skierowane głównie do twardego elektoratu PiS.

Jednak ta wypowiedź świadczy o tym, że Kaczyński ciągle traktuje Unię jako zewnętrznego wroga, chociaż od lat jesteśmy jej częścią. Różnica między zamkniętym na świat, nieufnym PiS, a proeuropejskimi, otwartymi PO i Nowoczesną wydaje się wręcz kulturowa. Opozycja powinna to wykorzystać. Tym bardziej, że dyskusja o przyszłości Unii Europejskiej i miejscu w niej Polski dopiero się zaczyna. Zagrożenie, że Polska pod rządami PiS znajdzie się w UE na marginesie jest realne, bo polski rząd sam skazuje się na izolację. To może być nowe paliwo, które pozwoli opozycji odzyskać polityczną inicjatywę.

Opozycja nie umie wykorzystać zwycięstwa Tuska

Dla PiS temat Unii wielu prędkości i możliwej marginalizacji Polski jest niewygodny. Wciąż należymy do najbardziej proeuropejskich narodów w UE. Ponad 80 proc. Polaków jest za obecnością w Unii. A PiS opowiadając się przeciwko przyjęciu euro, skazuje Polskę już nie na udział w drugiej prędkości, tylko w trzeciej albo jeszcze dalszej.

Jednak na razie opozycja słabo rozgrywa europejską kartę. Nowoczesnej w ogóle w tej dyskusji nie słychać, widać nie może się podnieść po świątecznych wojażach lidera. Największa partia opozycyjna PO zapowiedziała, że złoży w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec rządu. Jednak to jest wniosek czysto rytualny. Nawet jeśli rząd PiS rzeczywiście działa wbrew interesom Polski, jak twierdzi Platforma, to ten wniosek jest z góry skazany na porażkę. Zjednoczona Prawica ma większość w Sejmie i bez problemu go odrzuci tak, jak kiedyś koalicja PO-PSL odrzucała podobne wnioski PiS. Zapowiadając wotum nieufności wobec rządu, Platforma sama zrobiła sobie kłopot, bo jej liderzy teraz główkują, kogo wpisać jako kandydata na premiera. Logiczne byłoby, żeby to był Grzegorz Schetyna jako lider partii i kandydat na przyszłego szefa rządu po ewentualnych wygranych wyborach. Ale przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann powiedział w poniedziałek w TOK FM, że decyzja jeszcze nie zapadła. Widać w PO boją się porównań z Piotrem Glińskim, słynnym premierem technicznym PiS, który jak wiadomo, premierem nie został – analogia nasuwa się sama.

Przespana szansa Platformy

Lepiej by było, gdyby PO – zamiast wniosku o wotum nieufności – tuż po zwycięstwie Tuska zorganizowała manifestacje w całym kraju, by pokazać, że Polacy czują się w Unii dobrze i są z niej zadowoleni. Wielu obywateli kibicowało Tuskowi. Ludzie z butelkami szampana wychodzili na ulice, by uczcić zwycięstwo byłego polskiego premiera. Nie przypominam sobie, żeby zwykła decyzja administracyjna o przedłużeniu kadencji jakiemuś urzędnikowi wywołała taki społeczny entuzjazm. Jednak Platforma nie potrafiła tej energii zagospodarować.

Manifestacje poparcia dla UE mogłyby być wstępem do dyskusji o tym, jakie powinno być miejsce Polski w zmieniającej się wspólnocie. Dla Platformy byłaby to okazja, żeby wreszcie narzucić własna narrację i zaproponować coś pozytywnego, a nie tylko krytykować PiS.

newsweek.pl

Gen. Pytel, b. szef SKW, o działaniach Macierewicza: To jest wycinanie ludzi w pień. W wojsku, w służbach i w całym państwie

WYWIAD
Agnieszka Kublik, 13 marca 2017

iotr Pytel - szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego ( c ) w drodze na zamknięte posiedzenie komisji do spraw sluzb specjanych dotyczacego zatrzymanych podejrzanych o wspolprace z wywiadem rosyjskim

iotr Pytel – szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego ( c ) w drodze na zamknięte posiedzenie komisji do spraw sluzb specjanych dotyczacego zatrzymanych podejrzanych o wspolprace z wywiadem rosyjskim (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

– Jeden z polityków PiS pokazywał aparat szpiegowski znaleziony w jednym z pomieszczeń Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. To był eksponat muzealny, który szef CEK dostał kiedyś w prezencie. To ich metoda: insynuacja, supozycja i potem uogólnione oskarżenie – mówi były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotr Pytel. Cały wywiad w środę w „Gazecie Wyborczej” i na Wyborczej.pl.

Agnieszka Kublik: W grudniu nowy szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek i zaufany Antoniego Macierewicza Bartłomiej Misiewicz napadają na Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO. MON wydaje komunikat, że w sprawie „nielegalnej współpracy z FSB” prokuratura postawiła zarzuty panu i byłemu dyrektorowi CEK NATO płk. Krzysztofowi Duszy. Na środę śledczy wezwali na przesłuchanie w tej sprawie Donalda Tuska.

Gen. Piotr Pytel, w latach 90. służył w UOP, potem w ABW, od 2013 r. kierował Służbą Kontrwywiadu Wojskowego, odwołany jesienią 2015: – Nie mogę o tym mówić, śledztwo jest niejawne, jak to zwykle bywa, bo to najlepsza metoda, żeby nam zamknąć usta.

Ale mogę powiedzieć, że kontakty z rosyjską FSB [dawniej KGB] wynikały z tego, że w czasie wycofywania naszego kontyngentu z Afganistanu brano pod uwagę alternatywną, niejako awaryjną drogę przemieszczania naszych wojsk przez terytorium Federacji Rosyjskiej. Żeby taką możliwość rozeznać czy przygotować, trzeba się porozumieć z FSB, w której wiodącym pionem odpowiadającym za bezpieczeństwo Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej jest Departament Kontrwywiadu Wojskowego.

Sprawę badała sejmowa komisja do spraw służb specjalnych w poprzedniej kadencji. W maju 2014 r. wydała w tej sprawie pisemne, jawne oświadczenie potwierdzające, że kontakty SKW z FSB były realizowane w interesie Polski. Oraz że ta współpraca była zgodna z prawem.

embed

A teraz prokuratura chce przesłuchać Tuska. Twierdzi, że w dokumentach służb nie ma jego zgody na współpracę z Rosjanami.

– Mieliśmy wszelkie zgody przewidziane w polskim prawie.

Przeciwko panu ma świadczyć zdjęcie, jak w Sankt Petersburgu zwiedza pan krążownik „Aurora” i paraduje w marynarskiej czapce majtka krążownika, który rozpoczął rewolucję październikową.

– To zdjęcie pojawiło się w mediach pokornych wobec nowej władzy już po ataku na CEK. Zrobiono je podczas wizyty delegacji SKW w Sankt Petersburgu. Pochodzi najprawdopodobniej z dokumentacji SKW. Towarzyszyłem generałowi Januszowi Noskowi, ówczesnemu szefowi SKW, z racji pełnionych przeze mnie obowiązków, wówczas dyrektora Zarządu Operacyjnego SKW. Zdjęcie jest wykadrowane z dużego zdjęcia, stoję tam z innymi osobami.

Nie bardzo wiem, czego chciano dowieść poprzez jego publikację, ale po ataku na CEK uruchomiono maszynkę propagandową na poziomie magla. Sugerowano niejasne kontakty oficerów SKW pracujących w CEK. Jeden z polityków PiS pokazywał aparat szpiegowski znaleziony w jednym z pomieszczeń. Był to po prostu eksponat muzealny, który pułkownik Dusza, szef CEK, dostał kiedyś w prezencie. Insynuacja, supozycja i potem uogólnione oskarżenie. To jest jedna z ich metod.

Czasami zaliczają wpadki. Jak z wpisem z oficjalnego konta MON na Twitterze adresowanym do byłego szefa MON Siemoniaka, że woził pizzę Donaldowi Tuskowi. To jest niespotykane. Wpis został dokonany w sobotni wieczór. Podejrzewam, że to był jakiś błąd, wypadek, być może spowodowany – nie wiem – tym, że wypiło się trochę alkoholu, i ktoś w ministerstwie stracił resztki zdrowego rozsądku. Albo już jesteśmy na poziomie takich standardów, gdzie się w ten sposób atakuje przeciwnika. Albo jedno i drugie.

CEK NATO to miał być taki nasz projekt flagowy. SKW za moich i generała Noska czasów trafiła do klubu najlepszych, jeżeli chodzi o skuteczność i wymianę informacyjną z naszymi sojusznikami.

W czasie wizyty wiosną 2015 r. w Kwaterze Głównej NATO miałem wystąpienie na posiedzeniu Rady Sojuszu Północnoatlantyckiego i potem na sesji komitetu wojskowego. Opowiadałem o dynamice zagrożeń w naszym regionie po rosyjskiej aneksji Krymu. Wszyscy mieli świadomość, że nastąpił powrót do twardych, zimnowojennych metod penetracji, zarówno pod względem ilościowym, jak i w zakresie stosowanych metod. W ramach wizyty było przewidziane 15-minutowe spotkanie z dowódcą wojsk NATO w Europie generałem Breedlove’em, które przedłużyło się do ponad godziny.

Omawialiśmy aktualną sytuację i potrzeby Sojuszu w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego. Gen. Breedlove zapalił się do idei tworzonego wówczas przez naszą Służbę Kontrwywiadowczego Centrum Doskonalenia NATO, które miało pracować nad nowymi doktrynami w zakresie bezpieczeństwa całego Sojuszu, a jednocześnie szkolić w nowoczesnym kontrwywiadzie, na bazie naszych doświadczeń. Generał udzielił nam bardzo mocnego poparcia i od tego momentu proces tworzenia Centrum nabrał rozpędu. Duże znaczenie dla stworzenia dobrej atmosfery wokół CEK i uzyskania wsparcia w jego budowie ze strony przedstawicieli większości krajów Sojuszu miała moja rozmowa z zastępcą sekretarza generalnego NATO Alexandrem Vershbowem. Zaangażowanie wszystkich stron zaowocowało podpisaniem we wrześniu 2015 r. w Centrum Transformacji NATO w Norfolk porozumienia powołującego CEK do życia.

Ale w listopadzie 2015 r. PiS wygrało wybory, Antoni Macierewicz został szefem MON i zaczęło się niszczenie CEK. Macierewicz powiedział mi już podczas pierwszego spotkania: – Zrobiliście sobie tam, w waszym SKW, jakąś śmieszną szkółkę kontrwywiadowczą.

I to niszczenie zaczęło się przed spotkaniem komitetu sterującego CEK, który był bardzo ważny, bo mieli w nim uczestniczyć przedstawiciele wszystkich państw członkowskich tworzących tę instytucję. W trakcie tego spotkania miało dojść do akredytacji Centrum.

Wtedy Piotr Bączek polecił poinformować przedstawicieli krajów członkowskich, że spotkanie jest odwołane. Było to bezprawne działanie, podobnie jak siłowe przejęcie kontroli nad Centrum, wyznaczenie jego nowego dyrektora w miejsce pułkownika Krzysztofa Duszy. Bo wybór dyrektora powinien nastąpić za porozumieniem ministrów obrony Polski i Słowacji oraz za zgodą komitetu sterującego. Wszystko to oddaliło termin akredytacji Centrum o ponad rok. Pomijam już kwestie problemów językowych nowego personelu CEK i inne niezręczności.

Władze MON dokonały bezprawnego ataku na instytucję, która działa pod auspicjami i kontrolą Sojuszu. Rzecz zupełnie niesłychana. Sprawa była głośna w NATO.

Zobacz też: „Ja mogę na każdą świętość przysiąc, że dziś się dowiedziałem”. Kaczyński o odwecie na Tusku

„Oficerowie SKW w czasach PO wynosili z siedziby CEK niejawne dokumenty, które przechowywali w nieprzystosowanych do tego pomieszczeniach, gromadzili także część dokumentacji związanej z ich współpracą z FSB, a także materiały dotyczące tragedii smoleńskiej” – informował w grudniu 2015 MON.

– Po pierwsze, nie było tam żadnych dokumentów, które dotyczyłyby tragedii smoleńskiej.

Po co takie dokumenty miałyby być przechowywane w CEK? Rozumiem, że chodziło o jakieś dokumenty ukrywane, które potwierdzałyby winę tych, którzy „mają krew na rękach”.

W komunikacie MON jest mowa o „materiałach dotyczących tragedii smoleńskiej”.

– Nie było tam żadnych takich dokumentów. To oczywiste kłamstwo i lista życzeń Macierewicza. Myślę, że chciałby znaleźć tam takie materiały.

I nie było żadnych dokumentów dotyczących współpracy z FSB. A poza tym, po co w centrum kontrwywiadowczym NATO miały by być przechowywane tego typu dokumenty?

Ale może chodzi o to, że pan z się z FSB kontaktował?

– I chciałem to, co by potwierdzało moją rzekomą nielegalną współpracę z FSB, ukryć w CEK? Ja nie mam nic do ukrycia w tej kwestii. Proszę sobie wyobrazić, że NATO powierza nam tworzenie Kontrwywiadowczego Centrum Doskonalenia, gdyby poważnie traktowało wcześniejsze, prasowe doniesienia o kontaktach pomiędzy SKW a FSB.

Po co Macierewicz to robi?

– To jest wycinanie w pień ludzi, którzy wcześniej tu pracowali, i niszczenie ich dorobku. A także podstawowych wartości organizacyjnych, na których opiera się każda instytucja. To dzieje się teraz i w wojsku, i w służbach, i w całym państwie.

Budowa obrony terytorialnej to okazja do spenetrowania naszych sił zbrojnych, jakiej służby przeciwnika nie mogą przegapić – cały wywiad z gen. Piotrem Pytlem w środę w „Gazecie Wyborczej” i na Wyborczej.pl.

wyborcza.pl

Kaczyńskiego „nie” znaczy „tak”

Jarosław Kaczyński po publikacji „Rzeczpospolitej” o tym, że Marine Le Pen, liderka francuskiego Frontu Narodowego, zaprasza go w razie zwycięstwa w wyborach prezydenckich do demontażu Unii Europejskiej, zastosował sprawdzoną metodę, zaprzeczył.

Podobnie było, gdy Antoni Macierewicz w trakcie kampanii wyborczej do parlamentu przedstawił się, jako przyszły minister obrony narodowej, następnego dnia Beata Szydło jako premier in spe przywlokła na konferencję prasową Jarosława Gowina, który miał być obsadzony zamiast Macierewicza.

Podobnie było z Jackiem Saryusz-Wolskim, o którym na kilka dni przed szczytem Kaczyński mówił, że jest spekulacją.

W ten sposób Kaczyński uprawia politykę, zaprzecza, a następnie wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej. Zaprzecza oczywistościom. Coraz więcej publicystów snuje narrację, iż ostani szczyt unijny jest rzeczywiście sukcesem Kaczyńskiego, jego plan został w 100 procentach wykonany. Nie chodziło w nim o żadnego Saryusz-Wolskiego, tylko takie przedstawienie Donalda Tuska, iż nie jest polskim kandydatem i realizuje cele niemieckie.

Rysuje się zaostrzenie konfliktu z Brukselą i Kaczyński szuka uzasadnień. Zbyt wczesne wyjawienie celów jest niezrozumiałe dla elektoratu. Taką wsypą jest teraz Le Pen, która przecież jest naturalnym sprzymierzeńcem Kaczyńskiego, ona też chce osłabienia UE, demontowania jej, proces ten nazywany jest decentralizacją.

Kaczyński zaprzeczył i przeszedł do meritum, do Europy dwóch prędkości, która wg prezesa PiS jest „w gruncie rzeczy rozbijaniem UE”.

Clou najliższej polityki PiS wobec Brukseli będzie zawierać się w następujących zdaniach: „Polska, stawiając twardy opór – jeszcze raz chciałem bardzo serdecznie podziękować premier Szydło za jej determinację i odwagę – stanęła na czele tych, którzy Europy dwóch prędkości nie chcą. Stała się państwem, które ma odwagę przeciwstawić się tej fatalnej, rozbijającej UE i skierowanej przeciwko tym państwom w tej części Europy koncepcji.”

Akurat na szczycie nie było mowy o żadnych prędkościach, dopiero będą dyskutowane. Kraje członkowskie reformują Unię Europejską, bo dalsze pozostawanie w kryzysie grozi jej rozpadem. Ale Unia nie chce zamykać maruderom drzwi, dlatego ci, którzy chcą ją reformować będą w pierwszej wielkości, pozostali utworzą drugą prędkość. Na razie, jak widzieliśmy, pierwsza prędkość do drugiej ma się, jak 27 do 1, czyli jesteśmy sami w drugiej prędkości.

Z czasem przełoży się to na wspólne europejskiej projekty, a w związki z tym na rozdział budżetu unijnego. Chcesz się rozwijać, zwierać europejskie szeregi, będziesz z lepszymi. A gdzie może klasyfikować się Polska pod rządami PiS?

Wszak niedługo Komisja Europejska będzie musiała podjąć kolejne kroki w związku ze wszczętą procedurą praworządności w stosunku do Polski, może być tak, iż zostaną nałożone sankcje. To już nawet nie jest maruderstwo, to trzecia prędkość, prędkość wstecz. I jak nazywa Ryszard Petru: trzecia liga.

O to walczył PiS na ostatnim szczycie: przekonać elektorat, że Unia nas gnębi i ogłosić to sukcesem, iż się nie damy.

O absurdalnych celach władzy PiS na najbliższy szczyt rzymski mówił rzecznik rządu Rafał Bochenek: „My skłaniamy się do tego, aby przede wszystkim zdemokratyzować Unię”. Można mniemać, że zaproponują wzorem krajowej demolki Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sadownictwa (w planie), podobny proces w stosunku do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, bądź Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.

Zaprzeczenie u Kaczyńskiego to ulubiona forma potwierdzenia najgorszych przypuszczeń: Macierewicz, Saryusz-Wolski, Le Pen, a w perspektywie Putin, bo „z panią Marine Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego co z panem Putinem”.

 

PONIEDZIAŁEK, 13 MARCA 2017

Bochenek: Wybór przewodniczącego RE ma bardzo poważną wadę polityczną

16:10

Bochenek: Wybór przewodniczącego RE ma bardzo poważną wadę polityczną

Wybór się dokonał. Padają z państwa strony pytania, czy wybór jest ważny. Tutaj oczywiście decyzja należy do służb prawnych RE, natomiast to, co podkreślamy, to przede wszystkim to, że ten wybór ma bardzo poważną wadę polityczną, ponieważ został dokonany wbrew woli rządu państwa członkowskiego, z którego kandydat się wywodzi i to niebezpieczny precedens, który może doprowadzić do napięć, nieporozumień w przyszłości między państwami członkowskimi UE – mówił Rafał Bochenek na briefingu.

16:02

Bochenek: My skłaniamy się do tego, aby zdemokratyzować UE. Rząd pracuje nad swoimi propozycjami na szczyt rzymski

Dyskusja w tym momencie trwa nt. tego, jak powinna wyglądać w przyszłości UE. My mówimy jasno i w sposób bardzo wyraźny od zawsze, PiS zawsze stanowiło na tym stanowisku, rząd PiS również, że miejsce Polski jest w UE. Dlatego te argumenty i te zarzuty, które są podnoszone przez polityków opozycji – nie będę nawet używał tych słów, które padają, bo nie chcę ich reklamować – są absurdalne. A propos prób określonych, niekorzystnych działań czy związanych z wyjściem z UE. To absurdalne zarzuty, niemające niczego wspólnego z rzeczywistością – mówił Rafał Bochenek na briefingu. Jak mówił dalej:

„My cały czas mówimy, że siłą UE jest jej jedność. Polityczna, instytucjonalna i absolutnie nie powinno to w żaden sposób być naruszone i zaburzone. Są pewne możliwości elastycznej współpracy pomiędzy poszczególnymi państwami, ale to już teraz dopuszcza traktat i w ramach tych traktatów i możliwości, które są w tym momencie przewidziane w traktach powinnismy się poruszać. Ta współpraca nie powinna w żaden sposób naruszać strefy Schengen, rynku wewnętrznego i tak, jak powiedziałem: jedności instytucjonalnej UE. Tylko w jedności i w skali UE tkwi jej siła”

„My skłaniamy się do tego, aby przede wszystkim zdemokratyzować UE”

„My skłaniamy się do tego, aby przede wszystkim zdemokratyzować UE. Tak, aby wszystkie procesy decyzyjne, które są podejmowane w UE zapadały w sposób bardziej jawny, przejrzysty, transparentny, aby państwa członkowskie UE miały większy wpływ na procesy legislacyjne w UE, żeby nie odbywało się to poza ich głowami, ponieważ dzisiaj bardzo często działalność KE jest poza jakąkolwiek kontrolą państw członkowskich UE, a KE powinna wrócić do swojej pierwotnej roli – strażniczki traktatów i realizatorki polityki wypracowanej na forach czy na szczytach RE”

15:50

Bochenek: Saryusz-Wolski nie dostał propozycji od rządu

– [Jacek Sarysz-Wolski] z rządu na pewno nie dostawał [propozycji] i chyba sam też zaprzeczał, jakoby takie propozycje dostawał – mówił Rafał Bochenek na briefingu.

15:48

Bochenek: Wezwanie dla Tuska podobno zostało wystosowane 1 marca

Nie będę komentował funkcjonowania niezależnej instytucji państwa polskiego – prokuratury. Z tego co wiem, bo przed wyjściem na konferencję dostałem informację, która się pojawiła w mediach, że wezwanie podobno zostało wystosowane już 1 marca. To nie tak, że 48 godzin. Trudno mi komentować działania prokuratury. Rozumiem, że ma określone podstawy do tego, żeby takie wyzwanie wystosować i to zrobiła – mówił Rafał Bochenek na briefingu.

15:27

Jutro wspólna konferencja Szydło i Morawieckiego nt. kondycji polskiej gospodarki

Po jutrzejszym posiedzeniu rządu odbędzie się konferencja tematyczna – będzie dotyczyć spraw gospodarczych i tego, w jakiej kondycji jest polska gospodarka. W konferencji wezmą udział premier Szydło wraz z Mateuszem Morawieckim. Tę informację przekazał rzecznik rządu.

W środę premier Szydło na udać się do Pułtuska na spotkanie z repatriantami. Wizyta ma związek z projektem ustawy, który został w ubiegłym tygodniu przyjęty przez rząd.

15:13

W przyszłą środę sejmowa komisja zajmie się projektami PiS i Nowoczesnej dot. wycinki drzew

W następną środę, tj. 22 marca o 19:00 sejmowa komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa zajmie się dwoma projektami dot. wycinki drzew – autorstwa PiS i Nowoczesnej.

Jak pisaliśmy na 300POLITYCE, PiS nie zdążyło uchwalić nowych przepisów w ubiegłym tygodniu, na ostatnim posiedzeniu Sejmu, bo projekt został „cofnięty” do poprawki. Wiele wskazuje na to, że zostanie on przegłosowany na przyszłotygodniowym posiedzeniu – o czym mówił dzisiaj Jarosław Kaczyński.

II czytanie – zgodnie z wstępnym harmonogramem – zaplanowano na czwartek, 23 marca na 15:45. Potem zbierze się komisja, by rozpatrzyć ewentualne poprawki zgłoszone w czasie II czytania. Do głosowania dojdzie w piątkowym bloku między 9:00 a 12:00.

15:04

Petru: To co ostatnio robi rząd, to Europa trzeciej prędkości. Albo inaczej: trzecia liga

– Jarosław Kaczyński mówi o Europie dwóch prędkości, ale nie rozumie na czym ta Europa polega. Ta pierwsza prędkość to strefa euro. Rząd Szydło robi wszystko, by Polska do tej strefy nie weszła. Jeśli chcemy być w tej Europie pierwszej prędkości, to powinniśmy być w strefie euro, o co apelujemy. To co robił ostatnio rząd, to Europa trzeciej prędkości. Albo inaczej: trzecia liga. To pokazuje, że oni nie chcą się dogadywać. PiS podobnie jak w Europie zachowuje się w polskim parlamencie. PiS odrzucił 5 naszych ustaw w tym o smogu i zrównoważonym budżecie. To symbol tego, co PiS odrzuca w I czytaniu. Ostatnio odrzucił też ustawę metropolitalna dla Pozanania. Polska może być silna w Europie tylko jeśli będzie to centrum współtworzyć. A to centrum to strefa euro. My wkrótce rozpoczniemy debatę o tym, jak powinny wyglądać przygotowania do wejścia do strefy – powiedział w Krakowie Ryszard Petru.

300polityka.pl

Zadaniem min. środowiska jest między innymi strzelanie do jego przedstawicieli. Szyszko – łac. mordercus patologicus

http://www.tvn24.pl/opinie,120,m/wygrana-polskiego-rzadu-w-brukseli-komentarz-macieja-sokolowskiego,722899.html

PONIEDZIAŁEK, 13 MARCA 2017

Kowal dla 300 i RDC: Polski rząd powinien mieć kontakt z Le Pen, bo ona może wygrać wybory

14:14

Kowal dla 300 i RDC: Polski rząd powinien mieć kontakt z Le Pen, bo ona może wygrać wybory

– Polski rząd powinien mieć kontakt z Le Pen, bo ona może wygrać wybory. To niekoniecznie musi być dla nas korzystne, ale tak się może zdarzyć. Po drugie, Le Pen może sobie mówić co chce, a rząd nie musi tego potwierdzać ani chcieć. PiS nie jest partią antyeuropejską. Dziś mają duże problemy w polityce europejskiej, ich działania mogą się przysłużyć do obniżenia poparcia dla Unii w Polsce, ale to nie jest partia antyeuropejska – powiedział w audycji „Polityka w samo południe” Paweł Kowal.

13:17

Kaczyński: Moja rozmowa z min. Adamczykiem będzie dotyczyć programu Mieszkanie Plus

– Moja rozmowa z min. Adamczykiem – która dziś rzeczywiście będzie miała miejsce – dotyczy zupełnie innej sprawy [niż nieprawidłowości w PKP] , czyli Mieszkanie Plus i realizację tego programu. Tu jest pewna różnica zdań. Klucze do pierwszych mieszkań powinny być wręczone w jak najszybszym czasie – powiedział Jarosław Kaczyński.

13:11

Kaczyński: Nie mamy zamiaru wyprowadzać Polski z UE, nie mamy zamiaru być w UE na kolanach

– To jest temat bardzo poręczny do atakowania PiS i naszego rządu. Zdecydowana większość Polaków wypowiada się, by Polska była nadal w UE. Nie mamy zamiaru Polski z UE wyprowadzać, nie mamy zamiaru też być w UE na kolanach – powiedział Jarosław Kaczyński.

12:59

Kaczyński: Jestem zwolennikiem takich zmian, które sprawiłby, że UE stałaby się supermocarstwem

– Nie ma takiego scenariusza. Gdy decydowaliśmy o naszej postawie ws. referendum, to był podział w PiS. Na czele przeciwników Unii stał Marek Jurek. Oni zebrali na kongresie partii ok 30% głosów. Ale 70% miało inne zdania. Nasza partia bardzo energicznie się zaangażowała w to. Jesteśmy głęboko przekonani, że UE powinna być zreformowana. Ale to nasza koncepcja a nie Le Pen, która jak rozumiem uważa, że UE powinna zostać zlikwidowana. My w żadnym razie tego nie podzielamy. Linia partii i rządu jest jednoznaczna, UE musi być zachowana w całości – bez dwóch prędkości, z daleko idącymi zmianami, które umocnią pozycję państw narodowych. I jednocześnie, które wyklarują prawo unijne. Ja osobiście jestem zwolennikiem takich zmian, które sprawiłby, że UE stałaby się supermocarstwem –powiedział na konferencji prasowej w Warszawie Jarosław Kaczyński.

12:54

Kaczyński: Wybór Tuska z punktu widzenia prawa europejskiego jest wyborem ważnym

– Wybór [Tuska] nastąpił, z punktu widzenia prawa europejskiego jest wyborem ważnym. Łączenie tego wyboru z działaniami wymiaru sprawiedliwości nie ma żadnych podstaw, to są sugestie, które wynikają z negatywnych emocji – powiedział na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.

12:27

Kaczyński: Polska stanęła na czele tych, którzy nie chcą Europy dwóch prędkości 

Jak mówił Jarosław Kaczyński na briefingu:

„Spór o Donalda Tuska miał oczywiście i tego nie ukrywamy aspekt personalny, dotyczący Tuska od momentu, w którym do władzy doszło PiS. To było postępowanie, które całkowicie pomijało te reguły, które obowiązują w UE, a przynajmniej powinny obowiązywać i w związku z tym nie było żadnej możliwości, żebyśmy zaakceptowali tego rodzaju postawę. Ale była także w tle – i to zauważa część prasy zachodniej – nawet z odległych od Polski państw, jak Hiszpania, w tle był spór o Europę dwóch prędkości. Polska, stawiając twardy opór – jeszcze raz chciałem podziękować premier Szydło za jej determinację i odwagę – można powiedzieć stanęła na czele tych, którzy Europy dwóch prędkości nie chcą. Stała się państwem, które jest w stanie, ma odwagę przeciwstawić się tej fatalnej, rozbijającej UE i skierowanej przeciwko tej państwom tej części Europy koncepcji. To istota tego, co stało się ostatnio i warto, żeby o tym też w Polsce pisać, żeby ta sprawa stała się dla społeczeństwa jasna. Musimy dzisiaj zabiegać, bardzo zdecydowanie, walczyć o to, by taka koncepcja, która w istocie oznacza koniec UE w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, nie została zrealizowana. Można powiedzieć, że na ostatnim posiedzeniu rady padły w tej walce pierwsze strzały. Polska stanęła po właściwej stronie i to dla oceny tego wszystkiego, co zdarzyło się ostatnio, coś bardzo ważnego. Ten czarny czwartek UE był początkiem czegoś, co zadecyduje – być może – o przyszłości nie tylko Unii, ale Europy. I to istota tych wydarzeń, które dzisiaj są tak często w Polsce mylnie interpretowane. Jeśli chodzi o tę część mediów, które mylnie te wydarzenia interpretują, nawet z agresją czy satysfakcją z tego 27:1, chciałem przypomnieć słowa jednego z bardzo ważnych dzienników „Die Welt”: czy warto było dla przeciętnego przewodniczącego RE doprowadzać do tego rodzaju starcia”

12:18

Kaczyński: Sugestie, że chcemy wyprowadzać Polskę z UE, są oszustwem i manipulacją

– Już w czasie briefingu powiedziałem o wyprowadzanie Polski z UE krótko: bzdura. I powtarzam to. Wszelkiego rodzaju sugestie, że my chcemy sami czy z panią Le Pen – z którą mamy tyle samo wspólnego co z panem Putinem – wyprowadzać Polskę z UE są po prostu oszustwem, manipulacją i niczym więcej. Są nadużyciem i chciałem to bardzo wyraźnie powiedzieć. Każdy, kto się posługuje tego rodzaju stwierdzeniami, po prostu kłamie, manipuluje, wprowadza w błąd opinię publiczną. To zdjęcie, które jest na okładce „Newsweeka” to kolejny dowód, w którą stronę idzie tego rodzaju dziennikarstwo – mówił Jarosław Kaczyński na briefingu. Jak dodał:

„Natomiast chcę powiedzieć coś jeszcze innego. Dzisiaj staje problem bardzo poważny i realny. To problem tzn. Europy dwóch prędkości, czyli w gruncie rzeczy rozbijania UE i ze zdumieniem w sobotę w czasie konferencji w Jasionce – poświęconej zupełnie innym sprawom – słyszałem wystąpienie premiera Buzka, który mówił o Europie dwóch prędkości na takiej zasadzie, że to już właściwie rozstrzygnięte i zaakceptowane. Może bez entuzjazmu, ale zaakceptowane i ci, którzy w ten sposób sprawy stawiają, rzeczywiście mogą doprowadzić do jeszcze cięższego niż obecnie kryzysu UE i to jest niebezpieczne. A to przecież postawa Platformy”

300polityka.pl

Premier Szkocji chce referendum niepodległościowego jeszcze przed Brexitem

Maciej Czarnecki, 13 marca 2017

Premier Szkocji Nicola Sturgeon

Premier Szkocji Nicola Sturgeon (STEFAN WERMUTH / REUTERS / REUTERS)

Premier autonomicznego rządu Szkocji Nicola Sturgeon powiedziała w poniedziałek, że skoro Londyn nie bierze pod uwagę głosu Szkocji, jej mieszkańcy powinni mieć prawo wyboru, czy chcą pozostać w Zjednoczonym Królestwie.

Nicola Sturgeon zapowiedziała, że zgłosi wniosek do autonomicznego parlamentu Szkocji Holyrood o przegłosowanie w przyszłym tygodniu drugiego referendum niepodległościowego. Jej zdaniem plebiscyt powinien odbyć się między jesienią 2018 r. a wiosną 2019 r. – czyli jeszcze przed Brexitem, ale pod koniec negocjacji rozwodowych Londynu i Brukseli, gdy znane będą ich wyniki.

– Gdybym wykluczyła referendum, zdecydowałabym – zupełnie jednostronnie – że Szkocja podąży za Zjednoczonym Królestwem drogą ku „twardemu Brexitowi” w stylu „będzie, co ma być”, bez względu na szkody dla naszej gospodarki i społeczeństwa – powiedziała Sturgeon na konferencji prasowej.

W Holyrood większość mają zwolennicy niepodległości – Szkocka Partia Narodowa (SNP), której szefuje premier, oraz Zieloni.

Aby referendum było prawnie wiążące, musi jeszcze zaaprobować je rząd w Londynie. Z prawnego punktu widzenia może odmówić, politycznie – zważywszy na wagę, jaką Szkoci przywiązują do swej autonomii i dojrzałość brytyjskiej demokracji – będzie mu trudno.

Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn zadeklarował w porannym wywiadzie dla BBC, że jeśli szkocki parlament przegłosuje referendum, Westminster nie powinien go blokować. Premier Theresa May powtarzała dotąd, że jest przeciwna nowemu plebiscytowi, ale retoryczny brak poparcia to jedno, a ewentualne twarde weto wobec decyzji szkockich posłów – drugie.

Londyn – jeśli w ogóle zgodzi się na referendum – będzie miał jednak sporo do powiedzenia, jeśli chodzi o szczegóły. Kiedy nastąpi: przed czy po Brexicie? Jakie będzie pytanie? Czy dodana zostanie trzecia opcja, np. pozostanie w Zjednoczonym Królestwie, ale na luźniejszych warunkach? To wszystko Londyn i Edynburg będą musiały ustalić w specjalnym porozumieniu, jak przed pierwszym głosowaniem.

Brexit wszystko zmienia

Pierwsze referendum niepodległościowe Szkocja przeprowadziła w 2014 r. 55 proc. głosujących opowiedziało się wówczas za pozostaniem w Zjednoczonym Królestwie. Tyle że, jak przekonywała Sturgeon, Brexit wszystko zmienia. Wszak koronnym argumentem przeciwników niepodległości Szkocji było to, że stawiałaby ona pod znakiem zapytania jej dalsze członkostwo w UE.

W zeszłorocznym referendum brexitowym Szkoci, w przeciwieństwie do Anglików i Walijczyków, zagłosowali za pozostaniem w Unii (62 proc. do 38 proc.). Po głosowaniu mieli nadzieję, że Zjednoczone Królestwo pozostanie chociaż w unijnym jednolitym rynku, ale premier Theresa May wykluczyła taką możliwość. Wobec tego Edynburg zaapelował o obietnicę utrzymania członkostwa w jednolitym rynku tylko dla Szkocji – też bez skutku. Ponadto zdaniem Sturgeon rząd May nie zagwarantował jeszcze Szkotom, że uprawnienia, które wrócą na Wyspy z Brukseli (np. w zakresie polityki rolnej czy rybołówstwa), uzyska Holyrood, a nie Westminster.

– Rząd w Londynie nie ustąpił nawet o cal. Wszystkie nasze wysiłki zmierzające do kompromisu spotkały się z murem nieprzejednania – powiedziała Sturgeon.

W październiku szkocki rząd opublikował projekt ustawy o drugim referendum niepodległościowym. Ośmiostronicowy dokument przewiduje podobne zasady jak w 2014 r. Wyborcy – w tym szesnasto- i siedemnastolatkowie oraz mieszkający w Szkocji imigranci z UE, w tym Polacy – mieliby odpowiedzieć na pytanie „Czy Szkocja powinna być niepodległym krajem?”. Wynik liczyłby się niezależnie od frekwencji.

Sondaże są niejednoznaczne. Badanie Ipsos Mori/STV daje minimalną przewagę niepodległościowcom (47 proc. do 46 proc., reszta to niezdecydowani). Według sondażu BMG dla „The Herald” górą są przeciwnicy niepodległości (44 proc. do 41 proc.). Na pytanie, czy należy zorganizować drugie referendum niepodległościowe przed Brexitem, 39 proc. odpowiada twierdząco, a 49 proc. zaprzecza (reszta nie ma zdania).

Parlament radzi nad Brexitem

Wiele wskazuje, że w najbliższych dniach – być może już we wtorek – rząd w Londynie uruchomi art. 50 traktatu o UE, oficjalnie powiadamiając Brukselę o zamierza wyjścia z UE. Od tego momentu rozpoczną się negocjacje rozwodowe – maksymalnie dwuletnie, chyba że pozostała 27-ka zgodzi się na ich przedłużenie.

Ostatnią przeszkodą dla rządu w Londynie jest uzyskanie zgody parlamentu. Wieczorem Izba Gmin będzie głosować nad dwoma poprawkami wprowadzonymi do niej przez lordów. Zapewne je odrzuci, bo konserwatyści premier Theresy May mają bezwzględną większość. Jeszcze tego samego dnia ustawa wróci do Izby Lordów. May liczy, że zaakceptują oni decyzję posłów i nie będą prowadzić obstrukcji. Wtedy formalności dopełni podpis królowej.

Wymóg uzyskania zgody parlamentu wynika z wyroku Sądu Najwyższego, który w styczniu orzekł, że Downing St. nie może rozpocząć procedury Brexitu samodzielnie. Doprowadził do niego pozew grupy obywateli na czele z urodzoną w Gujanie, lecz mieszkająca od dawna na Wyspach bizneswoman Giną Miller.

– To piękna rzecz w tym kraju: jeśli prawo jest po twojej stronie, zwykły obywatel może postawić się potężnym instytucjom i ludziom, i wygrać – powiedziała po werdykcie Miller.

Wspomniane poprawki lordów wzywają rząd do zagwarantowania praw obywateli z UE w Wielkiej Brytanii oraz do poddania pod głosowanie parlamentu ostatecznego wyniku negocjacji z resztą Europy. Rząd wielokrotnie deklarował, że uczyni to pierwsze, ale pozostałe kraje muszą jednocześnie zagwarantować prawa Brytyjczyków.

Jeśli chodzi o drugą kwestię, May obiecała już parlamentowi głosowanie na koniec negocjacji, ale z dwoma opcjami: albo akceptujecie ich wynik, albo wychodzimy z Unii bez żadnej umowy. Tymczasem lordowie chcieliby mieć „znaczący głos”. Czyli: jeśli nie ma umowy rozwodowej, to parlament decyduje, co dalej. W praktyce oznaczałoby to prawo zawetowania Brexitu, na co rząd, związany wynikiem czerwcowego referendum, nie może przystać.

wyborcza.pl

Jarosław Kaczyński: Nie będzie Polexitu, nie wyprowadzimy Polski z Unii.

Maciej Orłowski, 13 marca 2017

Konferencja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego

Konferencja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

– Wszelkiego rodzaju sugestie, że sami czy z panią Marine Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego co z panem Putinem, chcemy wyprowadzać Polskę z UE, są oszustwem i manipulacją – powiedział dziś na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. Polexit określił jednym słowem: „Bzdura”.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wystąpił dziś na konferencji prasowej, na której komentował ostatni szczyt Unii Europejskiej, który odbył się w ostatni czwartek w Brukseli. Europejscy przywódcy wybrali wówczas – po raz drugi – Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Za byłym premierem Polski głosowały wszystkie państwa Unii z wyjątkiem Polski, która do ostatniej chwili próbowała zablokować jego kandydaturę.

Po szczycie niektórzy publicyści i politycy opozycji zaczęli sugerować, że szczyt, na którym Polska poniosła dotkliwą porażkę, to początek wychodzenia naszego kraju z Unii Europejskiej. Dziś dziennik „Rzeczpospolita” opublikował z kolei artykuł, według którego liderka francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen zaprasza m.in. Jarosława Kaczyńskiego do decentralizacji Unii Europejskiej, którą redakcja nazwała „demontażem”.

Kaczyński: Nie będzie Polexitu. To bzdura

Dziś Kaczyński zdecydowanie przeciął te spekulacje. – Już w czasie briefingu w Sejmie [tuż po reelekcji Donalda Tuska] odpowiedziałem na pytanie o wyprowadzanie Polski z UE krótko: bzdura. Wszelkiego rodzaju sugestie, że sami czy z panią Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego co z panem Putinem, chcemy wyprowadzać Polskę z UE, są oszustwem, manipulacją i niczym więcej. Każdy, kto posługuje się tego typu twierdzeniami, kłamie, manipuluje i wprowadza w błąd opinię publiczną – zapewnił Kaczyński.

– Natomiast chciałem powiedzieć coś innego – dodał. – Dzisiaj pojawia się rzeczywiście bardzo realny i poważny problem. To problem tzw. Europy dwóch prędkości, czyli w gruncie rzeczy rozbijania UE – powiedział Kaczyński. I stwierdził: – Polska, stawiając twardy opór – jeszcze raz chciałem bardzo serdecznie podziękować premier Szydło za jej determinację i odwagę – stanęła na czele tych, którzy Europy dwóch prędkości nie chcą. Stała się państwem, które ma odwagę przeciwstawić się tej fatalnej, rozbijającej UE i skierowanej przeciwko tym państwom w tej części Europy koncepcji.

– To jest istota tego, co stało się ostatnio, i warto, żeby o tym też w Polsce pisać, żeby ta sprawa stała się dla społeczeństwa jasna. Musimy dzisiaj walczyć o to, żeby taka koncepcja, która w istocie oznacza koniec UE w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, nie została zrealizowana. Na ostatnim posiedzeniu Rady padły w tej walce pierwsze strzały. Polska stanęła po właściwej stronie. Ten czarny czwartek UE był początkiem czegoś, co zadecyduje być może o przyszłości nie tylko UE, ale i Europy – ocenił Kaczyński.

wyborcza.pl

PONIEDZIAŁEK, 13 MARCA 2017

Tusk wezwany przez prokuraturę na środę. Ma zeznawać ws. śledztwa dotyczącego współpracy FSB i SKW

11:46

Tusk wezwany przez prokuraturę na środę. Ma zeznawać ws. śledztwa dotyczącego współpracy FSB i SKW

Donald Tusk jest na środę wezwany do Prokuratury Okręgowej w Warszawie jako świadek w śledztwie przeciwko b. szefom SKW o podjęcie bez zgody władz współpracy z rosyjskim FSB – mówi cytowany przez niezależna.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Tego samego dnia Tusk ma w planie wizytę w Strasburgu i wystąpienie na sesji PE.

11:00

Kowal: Kierownictwo PiS zostało wprowadzone w błąd

Moim zdaniem kierownictwo PiS zostało wprowadzone w błąd przez ludzi, którzy wydawali im się kompetentni. Docierały do nich sygnały, że jest możliwe przełożenie głosowania i jest nieco inny rozkład głosów. Celem miało być przełożenie bitwy o miesiąc. Gdyby to się udało, to faktycznie dyplomacja mogłaby realnie zadziałać – mówił Paweł Kowal w rozmowie z Konradem Piaseckim w Gościu Radia Zet, komentując wybór przewodniczącego RE.

Jego zdaniem przy wystawieniu kandydatury Saryusz-Wolskiego popełniono szereg błędów. – Pojawił się nowy kandydat – Polak. Widziane to jest tak w Europie, że Polacy są tacy cwani, że myślą, że to stanowisko jest na zawsze dla nich – tłumaczył. Kowal uważa, że paradoksalnie dzięki Polsce „na szczyty Unii została wprowadzona ostra polityka i ludzie zobaczyli, że UE nie jest rozmemłana”.

Ale skutki nie są dobre. Wybór Tuska jest najlepszym rozwiązaniem i nie należało tego wszystkiego wokół robić (…) 27 państw nie poparło Saryusz-Wolskiego. Nie udało się pozyskać nawet wstrzymania od głosu. To jest tak, jak w starej, żydowskiej opowiastce – nawet, jak nie jest się pijanym, ale wszyscy mówią, że coś jest nie tak, to na wszelki wypadek trzeba się zastanowić – dodał.

Opowiadanie, że wszyscy są pod niemieckim naciskiem, może przynieść realne kłopoty. Nie wiem, jak ktoś potem chce np. wysłać polskiego ambasadora do MSZ Francji. Są państwa, gdzie opowiadanie tego typu rzeczy może wywołać tylko irytację – mówił Gość Radia ZET.

10:42

Politycy PO wzywają Waszczykowskiego i Szymańskiego na komisję ds. UE i pytają, czy istnieje plan wyprowadzenia Polski z UE

Jak mówił Rafał Trzaskowski na briefingu w Sejmie:

„Po tym, co stało się w zeszłym tygodniu, po pokazie braku profesjonalizmu, dyletanctwa i arogancji, po tym, jak PiS przegrało 27:1, kiedy okazało się, że nie ma żadnych sojuszników, że nikt nie traktuje tych pomysłów PiS na zamieszanie w RE poważnie, wnioskami z tego są wnioski, żeby zaostrzyć kurs wobec UE, żeby zachowywać się agresywnie i negatywnie i co więcej, to budzi nasz największy niepokój, żeby zohydzać UE Polakom. Dlatego mówi się, że trzeba obniżyć stopień zaufania – o tym mówi minister Waszczykowski do UE. Obawiamy się, że jeżeli rząd PiS cały swój kapitał polityczny marnuje na walkę, która jest z góry przegrana i notabene jest sprzeczna z polską racją stanu, w tej chwili pozbawiony sojuszników i agresywnie nastawiony do UE będzie przegrywał każdą ważną w UE batalię – o budżet, o politykę energetyczną, wschodnią, o liberalizację jednolitego rynku i to doprowadzi do tego, że tłumaczeniem swojej postawy tego braku profesjonalizmu i sojuszników będzie jeszcze bardziej zaostrzanie kursu wobec UE, co może się skończyć na wyjściu Polski z UE, bo tylko w ten sposób PiS będzie w stanie uzasadnić swoje porażki”

Jak dodał Cezary Tomczyk:

„Dzisiaj mogliśmy przeczytać kilka wypowiedzi Marine Le Pen. Może przypadkiem, a może nie, jest prosty fakt, że 16 stycznia doszło do spotkania ministra Waszczykowskiego z Le Pen. Przypadkiem Le Pen jest zwolenniczką tego, żeby rozmontować UE, ale również tego, żeby NATO przestało istnieć. Wobec słów ministra Waszczykowskiego wypada zadać pytanie: czy istnieje już plan wyprowadzenia Polski z UE, a jeżeli istnieje, to czy może jest już w realizacji, bo słowa ministra o tym świadczą. Dziś wydaje się, że polska polityka zagraniczna wchodzi w konszachty z obcym mocarstwem, organizacjami międzynarodowymi, żeby działać na szkodę RP. W związku z tym wzywamy ministra Waszczykowskiego oraz Konrada Szymańskiego na komisję ds. UE ws. złożenia wyjaśnień co do dalszego prowadzenia polityki zagranicznej i wyjaśnienia słów odnośnie obniżania zaufania w stosunku do UE i prowadzenia negatywnej polityki względem UE”

09:38

Waszczykowski: Rozmawiałem z Le Pen w styczniu. Nam nie jest po drodze

– Rozmawiałem z Le Pen w styczniu. Nam nie jest po drodze. Autor tego wywiadu jest skrajnie niekompetentnym człowiekiem, znam go od wielu lat. On konfabuluje. Ja nie chcę tego komentować, nie wiem czy ten artykuł jest prawdziwy – mówił o słowach Le Pen cytowanych przez „Rz” Witold Waszczykowski w „Sygnałach Dnia” PR1.

09:33

Waszczykowski: Polska musi przestać być altruistą w UE

– My jesteśmy zaskakiwani wieloma sytuacjami. Ta sytuacja z czwartku to – mówiąc językiem sportowym – było tak, jakbyśmy byli zaproszeni na finezyjną grę w piłkę nożną, a na boisku spotkaliśmy drużynę rugby. Musimy być przygotowani. Ja mówiłem przez lata, że UE nie jest klubem altruistów, ale cały czas wierzyliśmy, że jest to instytucja, która stara się pracować wedle pewnych zasad, reguł i stara się nie upokarzać państw członkowskich. Tu doszło do zwichnięcia, załamania wszelkich reguł i zasad. To głosowanie było niepełne, padło tylko pytanie kto jest przeciw. Przedstawianie, szczególnie przez opozycję 27:1 jest nieprawomocne. Nie dano szansy się wypowiedzieć. Polityka energetyczna, klimatyczna – proszę zobaczyć, jak się gra za lub przeciw gazociągom. Musimy się w tą grę włączyć. Musimy przestać być altruistą – powiedział w „Sygnałach Dnia” PR1 Witold Waszczykowski.

08:46

Szymański o tym, czy ma zaufanie Waszczykowskiego: Jestem o tym absolutnie przekonany

Jestem o tym [pełnym zaufaniu ze strony Waszczykowskiego] absolutnie przekonany. Słyszę o wniosku o moje odwołanie w gazetach, ale nie widziałem śladu tego wniosku w MSZ i w KPRM – powiedział w „Porannej rozmowie RMF” Konrad Szymański.

08:41

Szymański: Bardzo wątpię, by z Le Pen można było znaleźć szeroką paletę spraw wspólnych

– Rozumiem, że to są jakieś ciepłe słowa. Obserwując to, co Le Pen mówi o UE, o wspólnym rynku, polityce wobec Rosji bardzo wątpię, by można było znaleźć szeroką paletę spraw wspólnych. Dziękuję za te słowa, ale mam świadomość, że to nie jest takie proste, bo nasza polityka wobec UE nie opiera się na incydentalnym problemie TK. Polska nie ma problemu z członkostwem, ale chcemy by to członkostwo było lepsze – powiedział w „Porannej rozmowie RMF” Konrad Szymański. Wcześniej Robert Mazurek zacytował słowa Le Pen, że Polska nie będzie musiała dbać o opinię Europy ws. TK i ofertę zatrzymania fali uchodźców.

08:37

Szymański: Wbrew temu co plecie opozycja, Polska przez ostatnie 15 miesięcy zachowywała się konstruktywnie

– Uderzono w zaufanie. Może być trudniej o gotowość do kompromisu. Wbrew temu co plecie opozycja, Polska przez ostatnie miesięcy zachowywała się w sposób bardzo konstruktywny, z dużą gotowością do kompromisu. To się może zmienić. Od Warszawy zależy każda decyzja, która jest podejmowana w trybie jednomyślnym. Chcielibyśmy, aby nasi partnerzy przemyśleli sprawę czwartku w sposób poważny. W ten sposób, jak w czwartek, nie da się prowadzić polityki europejskiej. To jest wybór nie tylko nasz, to jest wybór każdej stolicy – powiedział w „Porannej rozmowie RMF” Konrad Szymański.

08:23

Neumann: Robienie prawyborów jest na niekorzyść Nowoczesnej

Platforma ma doświadczenie w prawyborach. Myśmy prawybory mieli i wiemy, jak je zrobić. Natomiast wiemy, że otwarte prawybory, gdzie nie ma żadnego wcześniej kontaktu z tymi elektorami, którzy mają głosować, mogą spowodować, że wyborcy PiS będą wybierać jakiegoś naszego kandydata na prezydenta miasta. Przecież to absurdalne. Dzisiaj są badania naukowe, badania sondażowe opinii publicznej, które mogą zbadać siłę poszczególnych kandydatów. To nie jest nic nadzwyczajnego. Jest to tańsze – stwierdził przewodniczący klubu PO w „Poranku TOK FM”

Jak dodał: – Problem jest taki – w PO jest 40 tysięcy ludzi, w Nowoczesnej 2 tysiące i robienie prawyborów już jest na niekorzyść Nowoczesnej. Chcemy im pomóc, żeby nie wpakowali się w taki problem. Chodzi o to, żeby to ludzie zdecydowali jednak, nasz elektorat wskazywał naszego kandydata, a nie tylko działacze partyjni. My otwieramy Platformę. Mówiliśmy, że nie chcemy tylko partyjnych kandydatów.

08:23

Szymański o słowach Waszczykowskiego: To może oznaczać ograniczenie możliwości kompromisu z Polską

– To może oznaczać ograniczenie możliwości do kompromisu. Gdy pojawią się trudne tematy polityczne, to może być trudniej o kompromis z Polską niż przez ostatnie 15 miesięcy – powiedział w „Porannej rozmowie RMF” Konrad Szymański o sobotniej deklaracji min. Waszczykowskiego dotyczącej „obniżenia poziomu zaufania do UE”.

08:19

Szymański: Partie to działanie zespołowe. W tym zespole jestem, bo mi się ten zespół podoba

– Partia polityczne to jest działanie zespołowe. Całkowicie dobrowolnie zdecydowałem się zagrać w tym zespole, bo podoba mi się ten zespół. Przywództwo partii politycznej, która jest partią rządzącą wpływa na to, jak działa rząd. Nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego w tym, że Kaczyński uczestniczył w formułowaniu polityki rządu – powiedział w „Porannej rozmowie RMF” Konrad Szymański.

08:17

Szymański: Premier Szydło pokazała, że w kwestii zasad nie da się z Polską grać siłowo

– JSW ma mnóstwo powodów, by być kandydatem na najwyższe stanowiska. PO tego nie zauważała w ostatnich latach. Różne scenariusze od kilku tygodni były testowane. Wszystkie wybory na najważniejsze stanowiska w UE w ostatnich latach były rozgrywane w ostatnich dniach. Premier Szydło pokazała, że w kwestii zasad okazało się, że z Polską nie da się grać siłowo. W kwestii zasad nie będzie możliwości wywierania presji – powiedział w „Porannej rozmowie RMF” Konrad Szymański.

Jak dodał: Donald Tusk przekraczał mandat angażując się po stronie opozycji w Polsce. Gdyby Donald Tusk przyjechał do Grecji w okresie kampanii wyborczej i bronił reżimu fiskalnego czy odpowiedzialności fiskalnej i mówił, że na Syrizę nie można głosować, bo to są ludzie, którzy nie chcą odpowiedzialności fiskalnej w Europie to by go wywieziono na taczkach

08:11

Neumann o wotum nieufności: Wiemy, że nie przegłosujemy tego wniosku

Nie będziemy robić takiego cyrku jak PiS z tabletem. Mamy też świadomość arytmetyki. Wiemy, że nie przegłosujemy tego wniosku. Mamy pełną świadomość tego. Ale ten wniosek jest poważnym powodem do debaty w Polsce o Unii Europejskiej. Naszym zdaniem te ostatnie działania i te ostatnie wypowiedzi, ostatnie ruchy PiS, to krok w kierunku wyprowadzania Polski z Unii (…) Wniosek o wotum nieufności jest bronią ostateczną używaną rzadko. My decydując się na taki krok, wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji, wiemy o swojej sytuacji, ale wiemy też, że Polacy w większości akceptują obecność w UE – mówił Sławomir Neumann w “Poranku TOK FM”.

08:01

Ujazdowski: Polityka, którą uprawia kierownictwo PiS-u, nie ma nic wspólnego z ambicją narodową

– W moim przekonaniu kluczem do przyszłości i sukcesu Polski jest połączenie asertywności ze współpracą europejską. Polityka, którą uprawia kierownictwo PiS-u, nie ma nic wspólnego z ambicją narodową. Sensownym podejściem jest to, które łączy podmiotowość ze współpracą europejską. Rząd polski powinien przywrócić współpracę na niwie Grupy Wyszehradzkiej i przedstawić, powiedzieć: ten etap się skończył, chcemy walczyć o poważne sprawy i integrujemy wokół tego opinię publiczną. To byłoby sensowne. Natomiast kontynuowanie tej linii, zaostrzanie jej doprowadzi do tego, że układ 1:27 będzie układem stałym – mówił Kazimierz Michał Ujazdowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

07:55

Ujazdowski: To była czysta rozróba, która nie ma nic wspólnego z ambicją narodową, wpływania na UE

Polska mogłaby pokazywać, że jest krajem podmiotowym wtedy, kiedy rozstrzygają się sankcje wobec Rosji, rozstrzygnięcia budżetowe, kwestie geopolityczne, polityka imigracyjna, walka z terroryzmem. Będę zawsze wspierał polski rząd, jeżeli w poważnych sprawach dla państwa, dla obywateli będzie prowadził politykę asertywną. Ale to była czysta rozróba, która nie ma nic wspólnego z ambicją narodową, ambicją wpływania na UE – mówił Kazimierz Michał Ujazdowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

07:50

Ujazdowski: Kaczyński autoryzuje strategię, w myśl której interes partii góruje nad wszystkim

Przestrzegałem od lata ubiegłego roku, żeby nie podejmować tego typu działań, bo one nie miały żadnych perspektyw – nawet gdyby nie było kandydatury Saryusz-Wolskiego, dlatego, że nie można było dokonać zamiany Donalda Tuska na innego kandydata polskiego. Nie przypuszczam, żeby Niemcy wprowadzały w błąd kierownictwo PiS, dając gwarancje wycofania wsparcia. Mogło dojść do jakiegoś niezrozumienia sygnału politycznego z zewnętrz – mówił Kazimierz Michał Ujazdowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

Dopytywany, kto jest odpowiedzialny za to, co się stało, odpowiedział: – Zdecydowanie Jarosław Kaczyński. To on wygrał tę linię polityczną, on autoryzuje strategię w myśl której interes partii, rywalizacji wewnętrznej góruje nad wszystkim. Ta operacja nie ma żadnego uzasadnienia w kategoriach państwowych.

300polityka.pl

Dobrodziejstwa hipokryzji. Dlaczego przyzwoici ludzie nie odchodzą z PiS

Robert Siewiorek, 10 marca 2017

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Wyłączenie z grupy oznacza zagrożenie – wyjaśnia antropologia

Grudzień 2016. Jadwiga Staniszkis w Polsat News: „W PiS jest wielu przyzwoitych ludzi, po których widać, że są skrępowani tym wszystkim. Widać, jak się patrzy na Glińskiego w ławach sejmowych, taki zbolały pierrot, czy na Gowina. Wielu ludzi nie powinno w tym trwać”.

Jadwiga Staniszkis: Dla Kaczyńskiego władza znaczy przydeptać, kopnąć

Tymczasem przyzwoici ludzie w PiS – a pewnie ich tam nie brakuje – milczą. Im głębiej PiS brnie w otchłań, tym trudniej tłumaczyć ich milczenie strachem czy oportunizmem. Bo gdyby rzeczywiście powodowało nimi tylko to, o przyzwoitości nie mogłoby być mowy.

No to gdzie popełniamy błąd? Szukając odpowiedzi w etyce zamiast w antropologii. Kilka tygodni temu w odpowiedzi na ankietę Edge zatytułowaną „2017: Jaki naukowy termin lub koncepcja powinny być szerzej znane?” John Tooby, antropolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego, pionier psychologii ewolucyjnej, zaproponował swoją teorię tzw. instynktów koalicyjnych. Głosi ona, że w ciągu setek tysięcy lat ewolucji w mózgu człowieka wykształciły się „neuronowe programy” wyspecjalizowane w nawigowaniu w świecie koalicji, zespołów współdziałających ze sobą ludzi.

„Programy te wytworzyły w nas potrzebę formowania, utrzymywania, wykorzystywania koalicji, przyłączania się do nich i podporządkowywania im, a także przeciwstawiania się i atakowania koalicji obcych – pisze Tooby. – Koalicje są zestawami jednostek rozumianymi przez ich członków i innych jako dzielące wspólną abstrakcyjną tożsamość (włączając w to skłonność do działania w imię obrony ich wspólnych interesów, a także posiadania oraz dzielenia między sobą wspólnych stanów mentalnych i innych właściwości pojedynczego człowieka, jak status i przywileje)”.

Od początku naszego istnienia samotność, wyłączenie z grupy oznaczały zagrożenie. Jeśli nie należałeś do koalicji z przedstawicielami gatunku, byłeś na łasce innych. To dlatego instynkt przynależności do koalicji jest w nas tak silny. Wykształcenie go dało nam przewagę w walce o dostęp do zasobów, których odnawialność jest w środowisku ograniczona. A w konsekwencji – panowanie nad pozostałymi gatunkami.

Maszeruj na zdrowie

Dziś wszyscy jesteśmy potomkami osobników wytrenowanych we wspólnym działaniu, a nie samotnych wilków, niezależnych outsiderów.

Według Amerykanina wszyscy „powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że nasza rzeczywistość jest zbudowana i opiera się na naszych koalicyjnych programach. I że nie ma w niej niezależnej egzystencji”. Budujemy koalicje we wszystkich dziedzinach życia, bo wręcz oszaleliśmy na punkcie przynależności i identyfikacji z teamem. „A członkiem koalicji jesteś tylko wówczas, gdy inni jako takiego cię postrzegają”.

Dlatego krzyczymy, gdy potknie się członek wrogiej koalicji – bez względu na to, czy jest człowiekiem przyzwoitym, czy szują – a tolerujemy najgorsze ekscesy „swoich”, nawet gdybyśmy osobiście nimi gardzili. To nie kwestia przyzwoitości, ale własność, która pozwoliła nam przetrwać.

W obrębie koalicji twoje szanse na przetrwanie gwałtownie rosną, więc twoja tolerancja wobec różnych ekscesów i nadużyć, na które pozwalają sobie współkoalicjanci, też jest znacznie większa, niż byłaby wtedy, gdybyś funkcjonował sam. Koalicja wspiera głównie interesy jej członków, wynosząc ich status, prawo dostępu do dóbr czy moralność ponad status, moralność i dostęp do dóbr uczestników innych koalicji.

Lubisz samotność – nie przetrwasz

Jednak cena, jaką za to płacimy, bywa wysoka. Myślenie w kategoriach koalicyjności czyni nas głupszymi, niż jesteśmy jako indywidualne osoby. „Paradoksalnie – dowodzi Tooby – partia polityczna zjednoczona przez jakieś nadnaturalne wierzenia może zrewidować swoje przekonania na temat ekonomii czy klimatu, nie zdając się w tym na krytyków we własnych szeregach. Tacy krytycy są bowiem niepożądanymi członkami każdej koalicji”.

Bardziej zrozumiałe staje się, dlaczego Jarosław Kaczyński jest skłonny poświęcić wzrost gospodarczy w imię realizacji własnej wizji społecznej i jak to się stało, że dla ministra Szyszki, było nie było – leśnika, globalne ocieplenie to mistyfikacja ekologów.

Kwestionowanie lub niezgadzanie się z nowymi nakazami głoszonymi przez koalicję, nawet z najbardziej racjonalnych powodów, czyni człowieka złym i niemoralnym członkiem koalicji, narażając go w konsekwencji na utratę pracy oraz przyjaciół. I na pozbawienie najważniejszego dobra, jakim jest poczucie identyfikacji z grupą. Świadomość tego ryzyka studzi wszelką ochotę do krytyki nawet wśród najbardziej rozsądnych, przyzwoitych i odważnych.

To dlatego Stanisław Pięta przypisujący homoseksualistom skłonności zoofilskie, Stanisław Piotrowicz krzyczący z sejmowej mównicy: „Precz z komuną!”, Artur Górski pozwalający sobie na rasistowskie komentarze po wyborczej wygranej Baracka Obamy czy Krystyna Pawłowicz nazywająca Władysława Bartoszewskiego „pastuchem słabej klasy” nie zostali publicznie potępieni przez „frakcję przyzwoitych” w PiS, jakkolwiek liczna i przyzwoita by ona była. Instynkty koalicyjne są silniejsze od moralności, a wady naszego plemienia mają większą wartość od zalet naszych wrogów, nawet gdyby wiązały się z wartościami, którym sami hołdujemy.

Albowiem nawet hipokryzja staje się wartością, jeśli pozwala przetrwać nam pośród swoich.

 

wyborcza.pl

Donald Tusk wezwany do prokuratury. Pytania o współpracę naszego kontrwywiadu z Rosją

lulu, PAP, 13.03.2017

Donald Tusk

Donald Tusk (Alastair Grant (AP Photo/Alastair Grant, FILE))

• Donald Tusk wezwany do prokuratury w Warszawie jako świadek
• Śledztwo dotyczy byłych szefów Służby Kontrwywiadu Wojskowego
• Chodzi o podjęcie bez zgody władz współpracy z rosyjskim FSB

Donald Tusk jest na środę wezwany do Prokuratury Okręgowej w Warszawie jako świadek w śledztwie przeciwko b. szefom SKW o podjęcie bez zgody władz współpracy z rosyjskim FSB – potwierdził rzecznik tej prokuratury Michał Dziekański. Innych szczegółów śledztwa nie chciał podać, powołując się na jego niejawny charakter. Informację jako pierwszy podał portal niezalezna.pl. Niezalezna.pl podała, że Tusk odebrał wezwanie.

Dowiedz się więcej:

Co prokuratura zarzuca szefom SKW?

W śledztwie postawiono zarzuty b. szefom SKW Januszowi Noskowi i Piotrowi Pytlowi. Zarzuty – jak informował wtedy prok. Michał Dziekański – polegają na „przekroczeniu uprawnień funkcjonariusza publicznego wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez zgody prezesa Rady Ministrów, wymaganej przez ustawę o SKW i SWW”.

Czy dotyczyła umowa SKW i FSB?

W grudniu TVN i „Gazeta Wyborcza” podawały, że chodzi o umowę zawartą przez SKW w 2010 r. z rosyjskimi służbami specjalnymi, związaną z koniecznością wycofania z Afganistanu polskiego kontyngentu wojskowego. Jego droga powrotna prowadziła przez teren Rosji. „Umowa pozwalała na sprawne, bezpieczne wycofywanie naszych żołnierzy oraz sprzętu z Afganistanu” – podała TVN, powołując się na rozmówców ze służb.

A TERAZ ZOBACZ: Kaczyński w Sejmie: ” Wy kompromitujecie Polskę!”

gazeta.pl

PONIEDZIAŁEK, 13 MARCA 2017

STAN GRY: RZ: Le Pen chce z PiS, Legutko: Kraje Wyszehradu nas przepraszały, Fakt: Księgowa PiS w podejrzanej spółce

— MAZOWIECKI NIE BYŁ KRWAWYM LIBERAŁEM – Dominika Wielowieyska do lewicowych publicystów w GW: “Popsuję wam narrację, drodzy tropiciele win ojców polskiej transformacji. Mazowiecki, Kuroń czy Balcerowicz dalecy byli od ograniczania roli państwa do minimum czy ścinania wydatków kosztem najuboższych”.

— NIE ISTNIAŁA TRZECIA DROGA – dalej Wielowieyska: “Żaden z krajów bloku postkomunistycznego nie poradził sobie znacząco lepiej z transformacją niż Polska. A tym samym nie ma żadnych empirycznych dowodów, że istniała jakaś cudowna trzecia droga, która zapewniłaby nam dobrobyt już teraz, na takim samym poziomie jak w zachodniej Europie”. http://wyborcza.pl/7,75968,21488742,mazowiecki-nie-byl-krwawym-neoliberalem.html

— MARINE LE PEN: CHCĘ SOJUSZU Z PIS – jak mówi Jędrzejowi Bieleckiemu w RZ: „Sądzę, że możemy współpracować w wielu punktach. Jeśli jutro będę prezydentem, podejmę debatę z panem Orbánem nad tym, co wydaje nam się w Unii niedopuszczalne, co jest nie do tolerowania w dzisiejszym sposobie działania UE. Taka samą ofertę złożę panu Kaczyńskiemu. Z pewnością nie będziemy we wszystkim zgodni. Ale przecież po to każdy kraj jest wolny i suwerenny, aby bronić własnych interesów”. http://www.rp.pl/Wybory-we-Francji/303129959-Francja-Marine-Le-Pen-zapowiada-sojusz-z-Jaroslawem-Kaczynskim-w-demontazu-UE.html

— PRZEDSTAWICIELE WYSZEHRADU PRZEPRASZALI NAS ZA POPARCIE TUSKA – Ryszard Legutko w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem w RZ: “- Przy wyborze Jacka Saryusz-Wolskiego Grupa Wyszehradzka nie zadziałała.
– Była mocna presja na liderów państw Grupy Wyszehradzkiej. Przedstawiciele Wyszehradu przepraszali nas za brak poparcia.
– Przedstawiciele których państw przepraszali za wybór Tuska?
– Obowiązuje mnie pewien poziom dyskrecji w tej sprawie. Mogę powiedzieć, że byłem świadkiem takich przeprosin.
– Czy to byli liderzy państw UE czy europosłowie?
– To byli politycy z wyższych poziomów decyzyjnych”.

— LEGUTKO O TYM, CO MERKEL USŁYSZAŁA O TUSKU OD KACZYŃSKIEGO: “Toczą się rozmaite postępowania, na obszarze których pojawia się Tusk. Tyle wiemy dzisiaj i nic ponadto. Tyle też usłyszała Angela Merkel. Jaki będzie skutek tych śledztw, tego nie wiemy. Z pewnością Tusk nie jest jak żona Cezara, to powinno było wystudzić zapał kanclerz Merkel w jego promowaniu, ale nie wystudziło”.

— LEGUTKO O NIEMIECKIM KANDYDACIE: “Wciąż ma obywatelstwo Polski. Ale był kandydatem rządu niemieckiego, nie polskiego”. http://www.rp.pl/Unia-Europejska/303129950-Ryszard-Legutko-Tusk-nie-jest-jak-zona-Cezara.html

— PODMIOTOWOŚĆ IZOLOWANA – Grzegorz Osiecki w DGP: “Jeśli nasza dyplomacja pójdzie dalej w tym kierunku, to może i faktycznie będziemy podmiotowi. Ale będzie to podmiotowość izolowana, z bukietem kwiatów na osłodę po każdym przegranym głosowaniu”.

— SZCZERSKI DYSTANSUJE SIĘ OD MSZ – jak mówi w rozmowie z DGP: “Taktyka była odpowiedzialnością rządu. My jako Kancelaria Prezydenta byliśmy informowani na bieżąco, konsultowani w kolejnych krokach, ale ponieważ nie byliśmy twórcą tej taktyki ani aktywnym uczestnikiem całego procesu, wolałbym się powstrzymać od publicznej oceny. Oceniać powinni ci, którzy byli za tę taktykę odpowiedzialni”.

— NIEUDANA OBRONA PODMIOTOWOŚCI – Michał Szułdrzyński w RZ: “Kilka dni, które minęły od szczytu, to idealny czas na wyciąganie wniosków. Jeśli PiS chce, by Polska zdobyła się na podmiotowość realną, a nie werbalną, musi popracować nad skutecznością. Musi wyciągnąć konsekwencje, również personalne, z porażki w Brukseli. Nic tak nie demobilizuje administracji państwowej, również dyplomatycznej, jak sygnał, że za klęski nikt nie ponosi odpowiedzialności. Bez sprawnego państwa nigdy nie będziemy podmiotowi”. http://www.rp.pl/Wybor-przewodniczacego-RE/303129954-Szuldrzynski-Nieudana-obrona-podmiotowosci.html

— NIE CHCEMY POLEXITU – Zuzanna Dąbrowska w RZ: “Polacy nie chcą wychodzić z Unii Europejskiej: według badania IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” 78 proc. badanych opowiada się za pozostaniem we Wspólnocie. Badanie przeprowadzono 9 marca, w dniu rozpoczęcia ostatniego szczytu, podczas którego przedłużono kadencję Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady”. http://www.rp.pl/Wybor-przewodniczacego-RE/303129962-Sondaz-Polacy-nie-chca-Polexitu.html

— DOŁĄCZMY DO UNII PO PIS-IE – Jacek Żakowski w GW: “Jeśli Unia się wzmocni, będziemy mieli gdzie wrócić po PiS-ie. Zakażenie Niemiec PiS-owską chorobą byłoby katastrofą dla Polski. Dlatego wbrew sugestii Tuska nie wolno towarzyszyć Waszczykowskiemu, Saryusz-Wolskiemu i innym reliktom IV RP w hamowaniu Europy Chętnych, która jest skutkiem m.in. polskich błędów. Europa Chętnych musi widzieć, że PiS to nie Polska, lecz pomyłka młodej demokracji, reprezentująca zbałamuconą jedną trzecią wyborców i realizująca wolę Putina – nie Polski. Opozycyjna Polska musi Zachodowi pokazać, że zrozumiała europejskie kryzysy i jest już chętna. Tylko chwilowo mamy niechętny rząd”. http://wyborcza.pl/7,75968,21489333,dolaczymy-do-unii-po-pis-ie.html

— KSIĘGOWA PIS W PODEJRZANEJ SPÓŁCE – Fakt: “To nie będzie łatwy dzień dla Andrzeja Adamczyka (58 l.). Minister infrastruktury w poniedziałek ma stawić się „na dywaniku” u Jarosława Kaczyńskiego (68 l.). Będzie tłumaczyć się z aferalnego kontraktu na ochronę dworców w czasie Światowych Dni Młodzieży? Okazuje się, że do niedawna spółką Sensus Group, która go dostała, kierowała była księgowa klubu PiS!”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/ksiegowa-klubu-pis-w-podejrzanej-spolce-w-tle-adamczyk/

— WBREW ZAPOWIEDZIOM PIS, KOLEJKI DO LECZENIA ROSNĄ – jedynka GW: “W niektórych dziedzinach kolejki są krótsze, ale nieznacznie. Spadek o co najmniej 5 tys. osób w skali kraju odnotowano tylko w trzech rodzajach poradni: stomatologicznej (15 tys.), ginekologicznej (8 tys.) i rehabilitacyjnej (7 tys.). „Obserwowane spadki nie przełożyły się na skrócenie czasu oczekiwania” – czytamy w analizie. Do dentysty i lekarza rehabilitacji wciąż czeka ponad 115 tys. pacjentów. Przeważnie jednak liczba chorych w kolejkach rosła. Stosunkowo niewiele do usunięcia zaćmy: z 538 tys. do 540 tys. (średni czas oczekiwania to 601 dni roboczych)”. http://wyborcza.pl/7,75398,21488966,pis-obiecal-ze-skroci-kolejki-do-lekarzy-ale-po-roku-rzadow.html

— SIEĆ SZPITALI FATALNA DLA PACJENTÓW – Judyta Watoła w GW: “Wyobraźmy sobie sytuację chorych po 1 października, kiedy sieć ma się stać rzeczywistością. Od tego dnia wszystkie szpitale, oprócz izb przyjęć lub oddziałów ratunkowych, mają też mieć punkty nocnej pomocy medycznej. Taki punkt to w istocie poradnia z osobnymi gabinetami dla dorosłych, dzieci, do robienia zastrzyków itp. W wielu szpitalach zwyczajnie nie ma na ich urządzenie miejsca. Jeśli już teraz wieczorami w izbie przyjęć panuje tłok i czeka się godzinami, to strach pomyśleć, co dopiero będzie tam się działo jesienią”. http://wyborcza.pl/7,75968,21489020,ubedzie-miejsc-w-ktorych-mozna-sie-leczyc-pacjenci-straca.html

— PRZETARGI NA DROGI STOJĄ – RZ na jedynce: “W ciągu trzech lat powstanie 1300 km dróg. Później będzie gorzej, bo przetargi na nowe inwestycje stoją”. http://www.rp.pl/Transport-drogowy/303129957-Polskie-drogi-na-zakrecie.html

— PROGRAMY SPOŁECZNE ZATRZYMAŁY BUDOWĘ DRÓG – Paweł Jabłoński w RZ: “Imponujące zwiększenie długości szybkich dróg w najbliższych latach to spadek po czasach Platformy. Obecny rząd praktycznie wstrzymał bowiem rozbudowę nowoczesnej sieci drogowej. Nie ma pieniędzy. Drogie programy społeczne z 500+ na czele ograniczyły możliwości budżetu. Ponieważ drogi mają sens tylko wtedy, gdy jest komu na nich jeździć, to pierwszeństwo dla wydatków na wsparcie dzietności ma głęboki sens. Z drugiej strony odkładanie budowy dróg na lepsze czasy zmniejsza szanse na ich unijne wsparcie. Najlepszy byłby jakiś kompromis między rozwijaniem wydatków społecznych i infrastrukturalnych”. http://www.rp.pl/Wywiady-i-opinie/303129952-Dzieci-zamiast-drog.html

— SE O ZAROBKACH W GABINECIE TUSKA: “Łukasz Broniewski podczas pierwszej kadencji Tuska zarabiał ok. 24 tys. zł miesięcznie, czyli za kolejne 2,5 roku pracy otrzyma 720 tys. zł. Druga kadencja Tuska pozwoli Pawłowi Grasiowi zainkasować 960 tys. zł – ok. 32 tys. zł miesięcznie. Najlepiej wygląda jednak wynagrodzenie Piotra Serafina. Unijny ekspert otrzymywał co miesiąc ok. 61 tys. zł. Dodatkowe 30 miesięcy w Brukseli pozwoli mu zatem zarobić 1,8 mln zł.”. http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/tusk-da-zarobic-kumplom_964621.html

— O POLITYCE PODZIELONEJ PRZEZ KACZYŃSKIEGO I TUSKA – Tomasz Walczak w SE: “Z Kaczyńskim i Tuskiem, a zwłaszcza z ich wyznawcami, jest jednak jak z Rosją i Stanami Zjednoczonymi, które z łezką w oku wspominają czasy zimnej wojny, kiedy wszystko było prostsze: świat dwubiegunowy, wróg i wartości jasno zdefiniowane. Te piękne czasy nagle się jednak skończyły: Tusk zniknął z Polski równie niespodziewanie, jak upadł Związek Radziecki. Świat natychmiast mocno się skomplikował, ale nostalgia za jego czarno-białym wcieleniem pozostała. Nie dziwi więc, że kombatantom tych starć błyskają oczy, gdy na horyzoncie migają stare dobre czasy i znów można być albo z Tuskiem, albo z Kaczyńskim. No i od czwartku mamy powtórkę z rozrywki”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/tomasz-walczak-powtorka-z-rozrywki_964590.html

— DGP O NOWEJ SŁUŻBIE BŁASZCZAKA: “Szef MSWiA powoła własną służbę kontrolną do tropienia uchybień i lustracji kandydatów na stanowiska. Zwolennicy przekonują, że budowa struktury pomoże w lepszym zarządzaniu agencjami, które kontroluje minister. Przeciwnicy przekonują, że dojdzie do prób nacisków ze strony PiS na mundurowych”. http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/544803,biuro-nadzoru-wewnetrznego-bnw-nowa-sluzba-minister-mswia-blaszczak-powolal.html

— BIELAN, GDZIE TY SPAŁEŚ? NA WAWELU?! – SE: “Z kolei palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o najdroższy senatorski nocleg, dzierży wicemarszałek Adam Bielan (43 l.). Za trzy doby spędzone w jednym z krakowskich hoteli poszło z kasy Kancelarii Senatu dokładnie 3142 zł! Wczoraj próbowaliśmy go podpytać o szczegóły, ale jego telefon milczał”.
http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/bielan-gdzie-ty-spaes-na-wawelu_964660.html

— GEN. MIROSŁAW RÓŻAŃSKI O MACIEREWICZU – w rozmowie z Tomaszem Kwaśniewskim w Dużym Formacie GW: “Powiem tak: z poprzednim ministrem, jakkolwiek byśmy go oceniali, spotykałem się co najmniej raz w tygodniu. A bywało, że częściej. I wtedy dyskutowaliśmy pewne rzeczy. Natomiast spotkania z ministrem Macierewiczem mogę policzyć na palcach jednej ręki. Oprócz oczywiście uroczystości, kiedy gdzieś tam musiałem stanąć w szyku”.

— JEDEN OKRĘT ZOSTAŁ NAZWANY ZŁOMEM A POTEM Z FANFARAMI ŻEGNANY NA MORZE ŚRÓDZIEMNE – dalej Różański: “Ale jeżeli się prowadzi audyt sił zbrojnych i się ocenia, że jest katastrofalna sytuacja – proszę sobie przypomnieć pierwszy kwartał ubiegłego roku. Te wystąpienia w parlamencie. Że wszystko jest źle. Jeden okręt nawet został wskazywany z imienia i nazwiska, że to jest złom. A dwa miesiące później ten sam okręt, już jako dobry, był z fanfarami żegnany w drodze na Morze Śródziemne. Jeżeli więc było tak źle, tak zła była kompilacja ludzi, to jak to możliwe, że przeprowadziliśmy największe, po 1989 roku, ćwiczenia? I wszyscy, którzy byli na tych ćwiczeniach, włącznie z panem ministrem, mówili, jaki to wzór poprawnego współdziałania w układzie międzynarodowym”.

— GEN. RÓŻAŃSKI O GEJACH W ARMII: “U nas kiedy się to zdarzy?
– Nieprędko.
– Czyli jakby dziś jakiś żołnierz wykonał coming out?
– To wewnętrznie środowisko raczej by mu dokuczało”.
http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,21480103,general-miroslaw-rozanski-jak-pozegnalem-sie-z-armia.html

— URODZINY: Tadeusz Deszkiewicz, Marek Siwiec, Marek Kempski, Marek Gróbarczyk, Łukasz Pawłowski, Artur Soboń.

— 300 LIVE:
Szymański: Wbrew temu co plecie opozycja, Polska przez ostatnie 15 miesięcy zachowywała się konstruktywnie
Neumann: Robienie prawyborów jest na niekorzyść Nowoczesnej
Szymański o słowach Waszczykowskiego: To może oznaczać ograniczenie możliwości kompromisu z Polską
Szymański: Partie to działanie zespołowe. W tym zespole jestem, bo mi się ten zespół podoba
Szymański: Premier Szydło pokazała, że w kwestii zasad nie da się z Polską grać siłowo
Neumann o wotum nieufności: Wiemy, że nie przegłosujemy tego wniosku
Ujazdowski: Polityka, którą uprawia kierownictwo PiS-u, nie ma nic wspólnego z ambicją narodową
Ujazdowski: To była czysta rozróba, która nie ma nic wspólnego z ambicją narodową, wpływania na UE
Ujazdowski: Kaczyński autoryzuje strategię, w myśl której interes partii góruje nad wszystkim
http://300polityka.pl/live/2017/03/13/

300polityka.pl

 

OSTRA GRA DOPIERO SIĘ ZACZYNA

A co jeśli Jarosław Kaczyński postanowił, że Polska w najbliższej przyszłości opuści UE i nowa narracja ma na celu w perspektywie 2-3 lat zmienienie proeuropejskich Polaków w przeciwników Unii?

Wynik czwartkowego głosowania na przewodniczącego Rady Europejskiej odbił się szerokim echem na całym kontynencie. Ogólnie przeważa opinia: była to wyjątkowa katastrofa dyplomatyczna! Złe rozpoznanie przez polski rząd pola walki, nieprzygotowanie żadnych sojuszy, po czym odniesienie spektakularnej klęski przy błysku fleszy bez odniesienia żadnych korzyści.

Z pewnością możemy odrzucić twierdzenie jakoby to był wypadek przy pracy. Obserwując kolejne kroki wykonywane przez polski rząd: bardzo późne zgłoszenie Jacka Saryusza-Wolskiego, stworzenie całej narracji godnościowej o tym, że Polska,  w przeciwieństwie do reszty państw członkowskich, reprezentuje w Unii zasady, wskazywanie na szkodliwą hegemonię Niemiec oraz na Tuska jako na niepolskiego kandydata, wchodzenie w ostrą wymianę zdań z Hollandem, poprzez całe teatrum powitania Beaty Szydło w Brukseli, na obecności Jarosława Kaczyńskiego na Okęciu kończąc, doskonale widać, że była to przygotowana wcześniej akcja, którą do końca przeprowadzono sprawnie. Na obliczu Prezesa malowało się niezmącone zadowolenie. Wręcz na pewno całe to wydarzenie miało na celu uderzenie w Tuska, by pokazać go jako osobę działającą przeciw polskiej racji stanu, a martwiącą się jedynie o swoją karierę i  interes Niemiec – pisał o tym więcej Bartłomiej Radziejewski.

Wydaje mi się jednak, że tak duża akcja, która przy okazji jakoby pogorszyła polski wizerunek w UE, nie służyła tylko deprecjonowaniu kandydata na fotel przewodniczącego RE. Za tym przypuszczeniem przemawia również postać kandydata polskiego rządu: Jacka Saryusza-Wolskiego, który od 1991 r. praktycznie nieprzerwanie zajmuje się tematyką europejską, od 2004 r. pełniąc mandat europosła. Ten człowiek, budując pieczołowicie swoją karierę w instytucjach UE, rzuca nagle wszystko i kandyduje na stanowisko, którego nie mógł objąć (nawet mało interesujące się polityką UE osoby wiedziały, że to prawie niemożliwe), tylko dlatego, że Kaczyński postanowił uderzyć w Tuska? Stanowisko ministra MSZ nie jest tego warte, szczególnie takie, które będzie zależne od woli Kaczyńskiego. Wydaje się, że polski rząd może w tle prowadzić o wiele większą grę.

Po wyjściu z UE kluczowe będzie pozostanie w strefie wolnego handlu, na czym będzie zależeć Niemcom

W Rzymie 25 marca odbędzie się spotkanie, które nakreśli przyszłość Unii na następnych 10 lat. Można pokusić się o takie ćwiczenie i zastanowić, co w tym kontekście chciał osiągnąć Jarosław Kaczyński. Czy paręnaście dni przed tak ważnym szczytem osłabiałby pozycję Polski tylko z powodu Tuska? Jeszcze niedawno wskazywano na nowe otwarcie polsko-niemieckie, Kaczyński mówił o dobrej atmosferze w czasie rozmowy z Angelą Merkel. Władze Niemiec zaprosiły wiceministra Morawieckiego na spotkanie G20. A teraz nagle padają słowa o niemieckiej hegemonii w Europie? Jest to co najmniej nielogiczne.

Istnieje inne wytłumaczenie tego sprzecznego zachowania: a jeśli w toku kolejnych spotkań z Merkel Kaczyński posiadł wiedzę, że Polska na pewno nie będzie dołączona do państw “twardego rdzenia”w “nowej Unii”, a polityka klimatyczna względem Polski nie zostanie poluzowana? Spójrzmy tam, gdzie są realne pieniądze: na energetykę. 28 lutego 2017 r. Rada Europejska przyjęła stanowisko zaostrzające politykę klimatyczną UE. Dotyczy ono handlu emisjami CO2 oraz wpływu na przekazywanie środków z Funduszu Modernizacyjnego, który ma wspierać biedne kraje UE (głównie Polskę) w dostosowywaniu się do ostrego kurs polityki klimatycznej.  Mówiąc krótko: energia elektryczna w Polsce będzie po 2021 r. coraz droższa, a polski przemysł niekonkurencyjny. Utrzymanie rozwoju na obecnym poziomie, nie mówiąc o wdrażaniu planu Morawieckiego, będzie niemożliwe. Również uzyskanie funduszy na dostosowanie się do polityki klimatycznej UE będzie trudniejsze. A to dopiero początek: 26 września Piotr Maciążek przedstawił na portalu Energetyka24.com opinię, która przeszła praktycznie bez echa – w jego ocenie rządowa Strategia Energetyczna Polski do 2030 de facto zakłada, że Unia nie będzie istnieć. Albo, jak ja to odczytuję, że polityka klimatyczna UE ostatecznie bardzo się zmieni na korzyść Polski, albo że Polska z Unii wyjdzie.

Czy Kaczyński widząc powyższe, będąc zdeterminowany do pozostania w Unii na jak najlepszych warunkach, które nam teraz nie są oferowane, wystąpieniem na czwartkowym szczycie rozpoczął dopiero serię kolejnych ruchów, które ostatecznie będą symulowały chęć wyjścia Polski z Unii? Tak wysokie podbicie stawki miałoby na celu zmuszenie państw starej Unii, szczególnie Niemiec (mających duży interes w tym, by Polska była we wspólnocie) do zmienienia swej postawy, włączenia polski do “twardego jądra” i poluzowania regulacji, szkodzących Polsce.  Wyjście Polski i Wielkiej Brytanii naraz, to może być za dużo dla UE.

Należy też zadać sobie drugie teoretyczne pytanie: czy Jarosław Kaczyński widząc powyższe, biorąc pod uwagę bilans zysków i strat, zmniejszenie się ilości środków unijnych po 2020, to że Polska stała się płatnikiem netto i wiele innych, nie postanowił, by w najbliższej przyszłości Polska opuściła Unię? A cała rozpoczęta niedawno narracja, która będzie konsekwentnie kontynuowana, ma na celu w perspektywie 2-3 lat zmienienie jednego z bardziej proeuropejskich narodów, jakimi są Polacy, w przeciwników Unii? Oczywiście, działania takie niosą zagrożenia, takie jak odebranie obecnych środków unijnych, ale czy niemieccy przedsiębiorcy na to się zgodzą? Skoro, jak powiedział niedawno niemiecki komisarz Günther Oettinger: “Znaczna część każdego euro, które trafia z UE do Polski… wraca do Niemiec”? Zyski do 2020 r. na pewno mają już wpisane w swoje plany. Kluczowe będzie raczej pozostanie, po wyjściu z UE, w strefie wolnego handlu, na czym prawdopodobnie będzie zależeć Niemcom, skoro eksport Polski do Niemiec (większość to podzespoły do niemieckich maszyn) miał w 2016 roku wartość 50,2 mld euro, zaś importuje 41,8 mld euro? Polska jest na 8. miejscu, jeśli chodzi o niemiecki eksport (6. wśród państw UE) i na 6. miejscu, jeśli chodzi o import (4. w UE).

Niemożliwe? Zapewne… Tak jak Brexit, wojna na Ukrainie i prezydent USA Donald Trump.

nowakonfederacja.pl

 

http://www.naszdziennik.pl/swiat/174473,waszczykowski-spotkal-sie-z-marine-le-pen.html

„Rzeczpospolita”: Le Pen chce sojuszu z Kaczyńskim ws. „demontażu UE”. Ostra reakcja PiS

lulu, PAP, 13.03.2017

Marine Le Pen na konferencji

Marine Le Pen na konferencji (David Vincent (AP Photo/David Vincent, file))

„Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim o demontażu Unii” – takie słowa Marine Le Pen, kandydatki skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji cytuje „Rzeczpospolita”. PiS zapewnia, że demontażu nie chce. Podważają też wiarygodność wywiadu.

Sądzę, że możemy współpracować w wielu punktach. Jeśli jutro będę prezydentem, podejmę debatę z panem Orbanem nad tym, co wydaje nam się w Unii niedopuszczalne, co jest nie do tolerowania w dzisiejszym sposobie działania UE. Taką samą ofertę złożę panu Kaczyńskiemu. Z pewnością nie będziemy we wszystkim zgodni. Ale przecież po to każdy kraj jest wolny i suwerenny, aby bronić własnych interesów

– przytacza słowa Le Pen Jędrzej Bielecki, dziennikarz „Rzeczpospolitej”. Jak pisze, zdaniem kandydatki „partnerem” w rozmontowaniu Wspólnoty może też być premier Wielkiej Brytanii Theresa May.

Pomoc dla PiS w sporze o TK…

W czasie spotkania w Paryżu z dziennikarzami różnych mediów europejskich, w tym „Rzeczpospolitej”, Marine Le Pen wymieniła przynajmniej dwa punkty, gdzie może na początek porozumieć się z polskim rządem. Jak pisze „Rzeczpospolita”, pierwszy to spór z Brukselą o Trybunał Konstytucyjny. – Krytykę, którą formułuje się wobec Polski, trudno nie uznać za ingerencję polityczną w wewnętrzne sprawy kraju – uważa liderka Frontu Narodowego.

… ale nie tylko

O porozumienie będzie też jej zdaniem łatwo, gdy idzie o wstrzymanie podziału uchodźców między kraje Unii, czemu sprzeciwia się Polska, ale też inne kraje Grupy Wyszehradzkiej. Sankcje wobec krajów, które nie zaakceptowały podziału uchodźców między państwa UE miała nazwać „szaleństwem”.

Marine Le Pen jest właściwie pewna przejścia do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji, która odbędzie się 7 maja. Tu sondaże dają jej na razie maksymalnie 45 proc. głosów. Ale zdaniem wielu ekspertów to może się zmienić, jeśli wielu wyborców zawiedzionych jej kontrkandydatem nie pójdzie głosować i frekwencja spadnie do ok. 50 proc. – pisze „Rz”.

PiS już dementuje

Na publikację od rana reagują politycy PiS. – PiS nie jest zupełnie zainteresowane demontażem UE – stwierdziła rzeczniczka Beata Mazurek, a jej słowa powtórzył poseł Dominik Tarczyński.

– Po pierwsze ja rozmawiałem z panią Marine Le Pen w Paryżu w styczniu i tutaj nam jest nie po drodze. Po drugie autor tego wywiadu jest skrajnie niekompetentnym człowiekiem i ja nie będę tego komentował. Znam od lat tego autora i on konfabuluje, więc ja nie wierzę, czy akurat to jest wywiad prawdziwy – stwierdził w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia szef MSZ, Witold Waszczykowski.

Wątpliwości co do słów o „demontażu” UE miała też dziennikarka wPolityce i wSieci. – Byłam na tym spotkaniu, mówiła o współpracy tam, gdzie będą wspólne interesy, a nie o demontażu Unii – napisała na Twitterze Aleksandra Rybińska.

Do tych zarzutów odniósł się już Jerzy Haszczyński, szef działu zagranicznego „Rzeczpospolitej” – Proszę przeczytać ten tekst, są w nim odpowiedzi MLP na pytania dziennikarza Rz. Nikt inny nie pytał – napisał na Twitterze.

Z kolei dziennikarz „Gazety Wyborczej” Paweł Wroński przypomina, że Le Pen jest jedyną kandydatką w wyborach prezydenckich, z którą spotkał się szef MSZ.

A TERAZ ZOBACZ: Kaczyński w Sejmie: ” Wy kompromitujecie Polskę!”

gazeta.pl

Jacek Żakowski (Tygodnik Polityka)

Dołączymy do Unii po PiS-ie

12 marca 2017

Jaka ma być Unia Europejska? I jakich zmian pragnie w niej polski rząd?

Jaka ma być Unia Europejska? I jakich zmian pragnie w niej polski rząd? (123rf.com)

W sprawie Tuska PiS grał przeciw Polsce. Szczęśliwie przegrał. Nie pierwszy to polski rząd realizujący szkodliwą dla kraju strategię hamowania w Unii. III RP zawsze chorowała na euroegoizm i euronieufność, zwane eurorealizmem. Teraz za to płacimy.

PiS robi to bardziej prostacko niż poprzednicy. Dzięki temu liberalno-demokratyczni liderzy Zachodu zrozumieli, że przegrają, jeśli będą dalej tej grze ulegali. Dla Polski jest to zbawienne (choć chwilowo przykre). Dla Zachodu (może i świata) – ozdrowieńcze. A dla polskich elit politycznych – trudne. Bo muszą skończyć z sadzeniem oportunistycznych banałów i jasno nazwać priorytety polskiej racji stanu. Ich hierarchia jest inna, niż ją przedstawia uwięziony w XX-wiecznej logice główny nurt polskiej polityki. Musimy to zmienić.

Po pierwsze, Zachód jest najważniejszy.

Polsce jest niezbędny nie tylko jako idea, ale jako silna, wcielona w sprawne instytucje wspólnota wartości przeciwstawiająca się ekspansji autorytarnego Wschodu. Kiedy Ameryka pogrąża się w nieobliczalności, jądrem Zachodu może być tylko Unia. Musi więc szybko pogłębić integrację i wzmocnić instytucje. Jądro Zachodu to wie i po Wersalu bierze się do roboty. Jeśli Le Pen nie wygra majowych wyborów we Francji, wiosną zaczną powstawać kręgi ściślejszej integracji gospodarczej, budżetowej, socjalnej, obronnej. Po wrześniowych wyborach w Niemczech zapadną decyzje. Bez Polski, ale w interesie Polski.

Po drugie, Polska w Unii.

PiS pokazał, że dalsza integracja wszystkich jest teraz niemożliwa, więc Zachód wybiera integrację chętnych. Żaden wschodni rząd tego nie zatrzyma, bo demokratyczni politycy Unii zrozumieli, że nie stać jej na czekanie. Oglądanie się na popadającą w autorytaryzm Polskę i na rusofilskie, nieliberalne Węgry służy już tylko Putinowi. Nie mogąc się z nami dogadać, Zachód zbuduje sobie nową Unię. Stara straci na znaczeniu, ale nikt Polski nie wyrzuci. Ważne, byśmy w niej zostali. Nie będzie to już dawało tyle pieniędzy co dotąd, nie zagwarantuje nam demokracji i praworządności, ale po zmianie władzy będzie bazą reintegracji z Zachodem.

Po trzecie, PiS to nie Polska.

Zachód jedzie dalej. Na dłuższą metę jest to dla Polski dobre, bo zmniejsza ryzyko, że za Odrą wygra populistyczna zaraza i zrobi się tak groźnie jak za Bugiem. Jeśli Unia się wzmocni, będziemy mieli gdzie wrócić po PiS-ie. Zakażenie Niemiec PiS-owską chorobą byłoby katastrofą dla Polski. Dlatego wbrew sugestii Tuska nie wolno towarzyszyć Waszczykowskiemu, Saryusz-Wolskiemu i innym reliktom IV RP w hamowaniu Europy Chętnych, która jest skutkiem m.in. polskich błędów.

Europa Chętnych musi widzieć, że PiS to nie Polska, lecz pomyłka młodej demokracji, reprezentująca zbałamuconą jedną trzecią wyborców i realizująca wolę Putina – nie Polski.

Opozycyjna Polska musi Zachodowi pokazać, że zrozumiała europejskie kryzysy i jest już chętna. Tylko chwilowo mamy niechętny rząd.

Zobacz też: Tusk wzywa Unię do zachowania jedności. Przywódcy Niemiec i Francji chcą Europy różnych prędkości

 

wyborcza.pl

Bartosz T. Wieliński

Słaby Tusk, straszny PiS, czyli niemieckie rozterki wokół wyboru europrezydenta

13 marca 2017

Belgium Europe EU Leader

Belgium Europe EU Leader (Alastair Grant (AP Photo/Alastair Grant, FILE))

Niemcy od tygodni zapewniali, że Donald Tusk to najlepszy kandydat na szefa Rady Europejskiej. Ale teraz dwóch publicystów twierdzi, że wcale tak nie jest.

Tłumaczenia komentarzy Christopha Schlitza z sobotniego wydania „Die Welt” i Thomasa Gutschkera z niedzielnego „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” obiegły polski internet i wywołały spore zaskoczenie. O sporze między PiS a Europą (podsumowywanym przez opozycję hasztagiem #27do1, który oddaje rozdział głosów w Radzie Europejskiej) niemiecka prasa opublikowała już wiele materiałów. Te dwa teksty to pierwsze krytyczne głosy pod adresem europrezydenta.

Ich autorzy ostro podsumowują Donalda Tuska, wybranego w czwartek na drugą kadencję szefa RE. Schlitz pisze o nim, że był „przeciętniakiem”, a jego ponowny wybór, wbrew protestom Jarosława Kaczyńskiego, to fiasko dla Europy. Gutschker idzie jeszcze dalej. Pisze, że Tusk był „już na dnie”, bo europejscy przywódcy, w tym Angela Merkel, mieli dosyć jego nieporadności. A gdy we wrześniu zeszłego roku przywódcy UE zebrali się na nadzwyczajnym szczycie w Bratysławie, by dyskutować o skutkach przesądzonego po brytyjskim referendum Brexitu, Tusk miał być tak nieudolny, że jego notowania sięgnęły dna.

Zobacz też: Sromotna klęska PiS-u. Jak Tusk został wybrany szefem RE

Z Merkel na noże

To bardzo ciekawe opinie. Tylko jak pogodzić je z oskarżeniami Jarosława Kaczyńskiego, że Tusk był niemieckim kandydatem? A jak z zarzutami szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, który twierdził, że duże kraje UE wywierały naciski na mniejsze, by poparły Tuska, i groził, że Polska te naciski zbada? Kaczyński i Waszczykowski byli przecież w sercu wydarzeń, niemieccy dziennikarze znają ich przebieg raczej z drugiej ręki.

Schlitz o pośledniości Tuska pisze tylko jednym zdaniem. Jednak Gutschker w jakiś sposób odpowiada na powyższe zastrzeżenia. Pisze, że Tusk z nieudolnego polityka w „prawdziwego szefa, prawdziwego Europejczyka” przeobraził się dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu, który nie ustawał, by wysadzić go z siodła. Według dziennikarza „FAS” Tusk miał na pieńku z Angelą Merkel, bo w dobie kryzysu migracyjnego „wybiegł przed szereg” i postanowił zamknąć szlak bałkański, czyli trasę od Grecji po Węgry, którą uchodźcy z Bliskiego Wschodu i Azji przemieszczali się z Turcji do Niemiec. Merkel zaś taki scenariusz kontestowała, bojąc się, że po zamknięciu granicy do Macedonii uchodźcy zostaną w Grecji. Wtedy państwo to – doprowadzone do skraju wytrzymałości przez trwający od 2009 r. kryzys gospodarczy – się załamie. Dlatego Merkel tak mocno forsowała umowę z Ankarą, która za europejskie pieniądze miała zatrzymać uchodźców u siebie. Sprawdziłem w archiwum. Ten sam zarzut Gutschker postawił dokładnie rok temu, właśnie wtedy, gdy między Tuskiem i Merkel doszło do zwarcia.

Czy Tusk chciał się podlizać PiS?

Według dziennikarza „FAS” podczas szczytu w Bratysławie Tusk, zamiast przedstawić plan na Europę po rozwodzie z Brytyjczykami, „przygotował tylko kilka zdań dla prasy”. Przywódcy UE byli tak rozczarowani, że w kuluarach zaczęto się rozglądać za jego następcą. Szczególnie aktywni w tym mieli być liberałowie i socjaliści.

Tutaj jednak muszę zgłosić zastrzeżenie. Tusk, zwłaszcza na początku swojej pracy na stanowisku europrezydenta, zbierał sporo negatywnych ocen za małą aktywność. Z kolei od niedawna krytykuje się go za to, że za dużo sobie pozwala. Chodzi głównie o wysłany przywódcom UE list o zagrożeniach dla Europy, wśród których wymienia prezydenturę Donalda Trumpa. Ale jeśli we wrześniu 2016 r. faktycznie szukano następcy Tuska, to nawet w dyskusji kuluarowej powinny się pojawić jakieś nazwiska. A gdy miesiąc później Kaczyński zaczął głośno mówić, że Tusk nie może być przewodniczącym Rady Europejskiej, nazwiska jego potencjalnych rywali powinny wypłynąć na powierzchnię. Tak się jednak nie stało. Nawet gdy Polska zgłosiła Jacka Saryusz-Wolskiego jako kontrkandydata, do walki przeciwko Tuskowi nie wystawiono żadnego socjalisty ani liberała. Typowana do starcia z Polakiem Helle Thorning-Schmidt, była socjalistyczna premier Danii, o tym, że ma do niego stanąć, dowiedziała się z polskiej prasy.

Teza Gutschkera, że Tusk wbrew Merkel zaostrzał stanowisko w sprawie uchodźców, by zyskać poparcie polskiego rządu na drugą kadencję, jest niedorzeczna. Kto jak kto, ale Tusk zna Kaczyńskiego na wylot. I doskonale wie, czego się może po nim spodziewać. Jakiekolwiek wyjście PiS naprzeciw, nawet w tak drażliwej kwestii jak uchodźcy, nie zmieniłoby tego, że Kaczyński zamierzał wsadzić Tuska do więzienia. Prezes PiS miał zresztą powiedzieć o tym w lutym Angeli Merkel, która mimo spięć przyjechała do Warszawy z jasnym poparciem dla byłego polskiego premiera. A po rozmowie z Kaczyńskim stanowiska nie zmieniła.

Jednak z kolejną tezą dziennikarza „FAS” trzeba się bezwzględnie zgodzić. Furiacki atak Kaczyńskiego na Tuska – bez względu na ocenę jego dotychczasowej pracy – faktycznie postawił pozostałych przywódców zjednoczonej Europy przed wyborem: albo podporządkują się woli Kaczyńskiego, „który niszczy polskie państwo prawa i w szaleństwie obarcza Tuska winą za śmierć brata”, albo okażą Tuskowi solidarność. To równanie właściwie rozwiązał nawet Viktor Orban, premier Węgier, uważany do tej pory za głównego sojusznika Kaczyńskiego.

Lepsza kapitulacja przed Kaczyńskim

Aż dziw, że właśnie taki rezultat szczytu w Brukseli kontestuje publicysta „Die Welt”. Zdaniem Christopha Schlitza Kaczyński za to upokorzenie będzie się mścić. Dojdzie do jeszcze głębszego podziału polskiego społeczeństwa, w którym PiS rozpocznie antyeuropejską kampanię. A Warszawa zacznie grać przeciwko UE, sięgać po weto podczas rozmów o wspólnej polityce obronnej, podczas gigantycznych negocjacji nad Brexitem. W efekcie Europa Środkowa rozejdzie się z Europą Zachodnią. „Kaczyński będzie miał wiele możliwości, by wyrównać rachunki” – pisze niemiecki publicysta. Trafia w sedno problemu, bo faktycznie minister Waszczykowski tym właśnie pogroził Europie w wywiadzie dla „Süddeutsche Zeitung”.

Ale czy Europa powinna była ustąpić przed polskim szantażem? Straciłaby wtedy twarz. Dla UE walczącej o wiarygodność byłoby to znacznie gorszym rozwiązaniem niż stawianie czoła Polsce sypiącej piasek w unijne tryby. Inna sprawa: utrącenie Tuska wzmocniłoby i rozzuchwaliłoby Kaczyńskiego. A UE nie miałaby w przyszłości żadnej gwarancji, że Polska byłaby konstruktywnym krajem. Wręcz przeciwnie, intensywność polsko-brytyjskich kontaktów pokazuje, że w sprawie Brexitu rząd PiS będzie adwokatem Londynu. Będzie grał przeciwko interesowi Europy.

Najciekawiej robi się jednak wtedy, gdy te dwa teksty z niemieckiej prasy analizuje nasza prawica. „FAS o tym, jak słabym przewodniczącym RE był Tusk. Poparto go tylko, by dać nauczkę Polsce” – komentuje na Twitterze prof. Zdzisław Krasnodębski, podobno jeden z wielu ojców nieudanego projektu „Saryusz-Wolski”.

„Dlaczego dopiero teraz niemiecka prasa pisze, jak słabo notowany jest Tusk? Czyżby chodziło o to, by nie poczuł się zbyt pewnie i nie zapomniał, kto naprawdę mu załatwił posadę?” – docieka portal wPolityce.pl.

wyborcza.pl