Łapiński, 20.12.2016

 

Nie ma lepszego foto 😀

c0hjvmnxaaa-xy3

 

gdyby

 

waldemar-kuczynski

Co Kaczyński ma pod czapką?

Co Kaczyński ma pod czapką?

Donald Tusk przestrzega, będzie jeszcze gorzej. Wg szefa Rady Europejskiej nie powinniśmy jeszcze używać słowa dyktatura, nazywając to, co dzieje się w kraju, bo „potrzebujemy jakiegoś intelektualnego i semantycznego zapasu na przyszłość”.

Zatem jak nazwać obecny stan? Wstęp do dyktatury, półdyktatura? Nie działa Konstytucja, bo ostatecznie spacyfikowany został Trybunał Konstytucyjny, strażnik ustroju Andrzej Duda stara się przekonać innych, że jest naprawdę prezydentem RP, lecz na udawaniu poprzestaje. Rozmawia z opozycją, coś z nią wynegocjuje, ale w konfrontacji z Kaczyńskim, wynik negocjacji jest unieważniony. Rozmów jakby nie było. Duda wykluczył instytucję prezydenta z polityki polskiej. Międzynarodowe instytucje, jak Komisja Europejska, Parlament Europejski, czy Komisja Wenecka, są bezradne wobec sytuacji w Polsce, bo nie interesują one Kaczyńskiego, w ogóle nimi się nie zajmuje, wzrusza ramionami.

Tusk w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” dopytywany przez dziennikarkę, czym kieruje się prezes PiS, jakie są jego intencje, odpowiedział: „Nie chciałbym siedzieć w głowie Jarosława Kaczyńskiego. Znam lepsze miejsca.”

A może Kaczyński nie ma żadnych intencji. Wywołuje kryzys i czeka, co z niego wyniknie. Opozycja ma zajęcie, wypala się w protestach, a Kaczyński nie przyjmuje do wiadomości powodów oporu społeczeństwa obywatelskiego i opozycji. Czy w związku z tym winniśmy dociekać, co Kaczyński ma pod czapką?

Nigdy nie przeceniałem wartości intelektualnej propozycji politycznych prezesa PiS, w gruncie rzeczy jego przemówienia, jak i autobiografia są ubogie intelektualnie. A jednak taki człowiek zdobył władzę w procedurach demokratycznych, które obecnie niszczy. Zatrzyma się w destrukcji demokracji, gdy niemożliwym stanie się odebranie jej. Kaczyński będzie Polskę destruował, poprzez stwarzanie konfliktów, aby bezprawiem odbierać pola wolności. Prędzej niż później więc dojdzie do wewnętrznego gorącego konfliktu, czyt. wojny domowej.

W tym sensie Tusk ma rację, dzisiaj nie mamy jeszcze dyktatury, ona dopiero nastąpi. Niewątpliwie nastąpi, jeżeli społeczeństwo obywatelskie i opozycja nie skonstruują swojej propozycji dla Polski i przekonają do nich Polaków.

Obecnego konfliktu Kaczyński nie będzie rozwiązywał, on go jeszcze rozogni. Nie oczekujmy, iż Duda wychyli się poza pozoranctwo. Prezes będzie zachowywał się, jak podczas wyjazdu z budynku Sejmu po przegłosowaniu w sali kolumnowej bez opozycji ustawy budżetowej na 2017 rok.  Kaczyńskiemu śmiała się gęba, upokorzył opozycję, protestujący nie chcieli go wypuścić, ale od czego jest policja. Ha, ha, ha.

W mniemaniu Kaczyńskiego to jest jego sukces, bo on tak rozumie demokrację. A konflikt rozwiązywać będzie na Jasnej Górze, jak w poniedziałek, poprzez modlitwę: „Matko naszej ziemskiej Ojczyzny, byłaś z nami w czasie różnych dziejowych prób. Byłaś z nami w czasach Potopu, w czasach rozbiorów i okupacji w sytuacji stanu wojennego. Bądź z nami dzisiaj!”

Modlili się prezes, Beata Szydło, Marek Kuchciński, Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak, nawet była prezesa dama do towarzystwa Joachim Brudziński. Abp Wacław Depo, „negocjator” Kaczyńskiego, przemówił do opozycji: „Polska jest darem Boga, darem ojczystego domu, kultury wiary i języka. Dlatego warto i trzeba się o nią spierać, ale w takim sporze nie chodzi o kłótnie, język nienawiści i pokonanie przeciwnika. Prosimy cię Matko przede wszystkim o zwycięstwo prawdy i bezpieczną przyszłość naszej Ojczyzny”.

Nieprzypadkowo Kaczyńskiemu mylą się porządki polityczne i metafizyczne, bo dla niego partnerem jest… Pan Bóg. Więc co Kaczyński ma pod czapką?

Waldemar Mystkowski

co-kaczynski

koduj24.pl

Kleofas Wieniawa

Tusk przewyższa Kaczyńskiego o siedem taboretów

tusk

Donald był wystąpić u Moniki OLejnik w „Kropce nad i”. Wyjmuję z tej rozmowy kilka wątków in extenso.

Jak plasuje się polski konflikt na tle Europy i globalnie:

Pozwoli pani, że dosłownie jednym zdaniem z racji tego urzędu, który pełnię, pozwolę sobie na ocenę bardziej globalną. Z całą pewnością to, co mnie – ale chyba nie tylko mnie – niepokoi to to, że pozycja Polski w świecie może stracić na znaczeniu, także ze względu na polityczny zamęt, z jakim mamy do czynienia i taką pogarszającą się reputację. Tutaj oczywiście – jak zawsze – większą odpowiedzialność dźwiga na sobie władza, a nie opozycja. To władza jest odpowiedzialna za pozycję państwa, w którym rządzi, a sytuacja zewnętrzna jest bardzo niepokojąca. To, co jest moim pierwszym i dojmującym wrażeniem, to to, że mamy do czynienia z polityczną niepewnością i politycznym bałaganem w naszej ojczyźnie wtedy, kiedy powinno się szczególnie dbać o całość i relatywną jedność”.

Wątki antyeuropejskie u Jarosława Kaczyńskiego nie są przypadkowe, o reszcie jego drobiazgu nie piszę, bo i Andrzej Duda się nie liczy, a Beata Szydło jest jak w słynnym już orędziu (bylejakim retorycznie i płaskim politycznie). Tusk:

Mnie najbardziej nie to, że konflikt w Polsce stał się tak widoczny, bo to też nie pierwszy raz, ale że przekroczono pewne miary, że pewne proporcje zostały naruszone i że w dodatku w ostatnich miesiącach pojawia się zbyt wiele wątków antyeuropejskich i antyzachodnich, co ma  strategiczne znaczenie, niestety w negatywnym sensie”.

Nie wiem, czy ekipa PiS-u chce, aby Polska była poza Europą. (…) Skutki ich działań doprowadzają każdego dnia i miesiąca do erozji zaufania pomiędzy Polską a UE”.

O ostatnim głosowaniu w sejmowej sali kolumnowej, dokąd zbiegli przed opozycją posłolwie PiS z geniuszem na taborecie:

Wydaje się, że prezydent RP jest instytucją, do której warto się zwracać, ale chyba nie ma się co łudzić, że prezydentura obiektywna, niepartyjna jest nadal czymś, co jest w mocy w Polsce. Więc bez szczególnych iluzji ale starałbym się rzeczywiście nakłaniać i prezydenta i władze konstytucyjne do tego, żeby pokonały emocje i potrafiły przełknąć coś, co mogą uznawać za upokorzenie i żeby wycofały się z tego bardzo twardego stanowiska, szczególnie jeżeli chodzi o przebieg głosowania nad budżetem”.

Kondycja demokracji w Polsce wg Tuska:

Nie powiedziałbym dzisiaj, że demokracja jest w Polsce unieważniona. To byłaby przesada. Natomiast naruszane i łamane są pewne standardy, do których część Polaków jest bardzo przywiązana”.

Nie używałbym tak twardych epitetów. Byłbym daleki od używania tego typu sformułowań dlatego, że warto mieć jakiś intelektualny i semantyczny zapas na przyszłość. To początek kadencji PiS-u, a nie koniec”.

O wygrywaniu z PiS:

„Po tamtej porażce (z 2005 roku) udało mi się zbudować siłę Platformy i później – trochę powiem ze sportową satysfakcją – 7 razy wygrać z tymi, którzy mnie raz pokonali”.

Tusk o walce o Polskę:

Ja i tak tym wszystkim, którzy robią źle Polsce, nie odpuszczę. Czy w Brukseli, czy po powrocie do Polski, ale to nie musi się absolutnie wiązać z jakimś kandydowaniem czy stanowiskami. Ja już tego głodu nie mam. Natomiast głód walki o sensowne sprawy pewnie będzie mi towarzyszył do końca życia.”

Pointa:

Rekord Tuska z PiS przedstawia się 7 do 1. I o tyle głów wygrywa z Kaczyńskim. W związku z tym strawestuję passus z genialnej powieści Guentera Grassa „Blaszany bębenek”. Tusk przewyższa Kaczyńskiego o siedem taboretów.

Więcej >>>

 

50 książek, które będziecie czytali w święta! Polecamy książki pod choinkę

Wybrał Ryszard Kozik, 16.12.2016

Książki pod choinkę

Książki pod choinkę (materiały prasowe)

Książka to wciąż popularny prezent pod choinkę. Jak wybrać ciekawą wśród tylu propozycji? Polecamy najlepsze pozycje, dla dorosłych i dla dzieci.

 

Sully - okładka

1. Jeffrey Zaslow, Chesley B. Sullenberger III, „Sully”, Znak

15 stycznia 2009 roku w chwilę po starcie z nowojorskiego lotniska ważący 73 tony samolot Airbus A320 ze 155 osobami na pokładzie stracił moc w obu silnikach. Wydawało się, że musi runąć na miasto. Za sterami samolotu siedział jednak kapitan Chesley „Sully” Sullenberger, który podjął próbę awaryjnego lądowania na rzece Hudson. Prawdziwa historia stała się inspiracją dla autora książki i Clinta Eastwooda, który ją zekranizował, w roli „Sully’ego” obsadzając Toma Hanksa.

okładka książki

2. Dorota Karaś, „Cybulski. Podwójne salto”, Znak

Dorota Karaś przygląda się obu obliczom Zbyszka Cybulskiego – publicznemu, związanemu z błyskotliwą karierą aktorską i tragiczną śmiercią, i prywatnemu – chłopaka z nerwicą natręctw i kompleksami na punkcie sylwetki, z marną dykcją i kiepską pamięcią. Opisuje jego dzieciństwo. Odsłania kulisy działalności legendarnego teatrzyku Bim-Bom i powstawania najsłynniejszych filmów. Pyta o cenę sławy i o to, co naprawdę zabiło Zbyszka Cybulskiego.

 

okładka książki

3. Michalina Wisłocka, „Sztuka kochania”, Agora

Michalina Wisłocka była pionierka zwalczania niepłodności oraz popularyzatorką antykoncepcji. „Sztuka kochania” to jej poradnik dla par. Po raz pierwszy wydany w 1976 roku, osiągnął rekordowe siedem milionów sprzedanych egzemplarzy i miał dziesiątki tysięcy pirackich dodruków. Równo czterdzieści lat po premierze kultowego poradnika ukazuje się jego nowa odsłona, ze wstępem prof. Zbigniewa Izdebskiego oraz nowym rozdziałem dotyczącym antykoncepcji.

okładka książki

4. Karl Ove Knausgard, „Zima”, Wydawnictwo Literackie

Cykl „Cztery pory roku” ukazuje nam nowe oblicze Karla Ovego Knausgarda, autora głośnego cyklu „Moja walka”. Dotychczas ukazały się dwie pierwsze części „Jesień” i „Zima”. Autor/narrator oczekuje czwartego dziecka, które ma się urodzić za sześć miesięcy. Zaczyna pisać do niego listy, w których opowie mu o świecie. „Pokazując Ci świat, moja maleńka, przekonuję się, że warto żyć” – pisze. Mądra, otwierająca na świat książka.

 

okładka książki

5. Szczepan Twardoch, „Król”, Wydawnictwo Literackie

Jakub Szapiro na ringu łamie przeciwnikom szczęki, a na ulicach ściąga haracze od handlarzy i zabija tych, którzy nie chcą płacić. Gdy trzeba, jest bezwzględny, choć zdecydowanie nie głupi. Często też pomaga potrzebującym. W międzywojennej Warszawie boją się go, ale i szanują równocześnie. Kobiety go kochają, mężczyźni i podziwiają, i nienawidzą. Nową książkę Twardocha czyta się świetnie, wciąga niczym powieść sensacyjna.

okładka książki

6. Wisława Szymborska, Kornel Filipowicz, „Najlepiej w życiu ma twój kot. Listy”, Znak

Zbiór listów Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza to jedna z najbardziej uroczych i sympatycznych książek minionego roku. Spędzili ze sobą ponad dwadzieścia lat, nigdy jednak nie zamieszkali razem. „Byliśmy końmi, które cwałują obok siebie” – mówiła Szymborska. Zapis ich wyjątkowej miłości znajdziemy w tych listach – zabawnych, lirycznych, miłosnych. Aż żal, że dziś tak rzadko się je już pisuje.

okładka książki

7. Aleksandra Chrobak, „Beduinki na Instagramie. Moje życie w Emiratach”, Znak Literanova

Autorka książki poznała Emiraty od podszewki. Ze swadą i humorem opisuje miejsce, „które w zaledwie parę dekad pokonało drogę od namiotów na pustyni do najwyższych wieżowców świata”, gdzie „najnowsze technologie przeplatają się z tradycjami i światopoglądem dawnych Beduinów”. Wyjaśnia, co zrobić, gdy gospodarz nie poczęstuje nas gahłą, jak rozróżnić typy zasłon na twarz, rozpoznać szejka po tablicach rejestracyjnych i spisać dobry kontrakt ślubny.

okładka książki

8. Phil Knight, „Sztuka zwycięstwa. Wspomnienia twórcy NIKE, Rebis

Nike to jeden z najpotężniejszych graczy na rynku odzieży, obuwia i sprzętu sportowego, z roczną sprzedażą rzędu 30 miliardów dolarów. Nie każdy jednak wie, kim jest Phil Knight – człowiek, który stworzył tę markę za garść dolarów pożyczonych od ojca, a potem przez dziesięciolecia kształtował jej potęgę. Jego wspomnienia są fascynującą podróżą w czasie i zaskakująco szczerą, intymną opowieścią o tym, jak realizować marzenia.

okładka książki

9. Katarzyna Kubisiowska, „Pilch w sensie ścisłym”, Znak

Autorka, do niedawna jeszcze zaprzyjaźniona z Jerzym Pilchem, postanowiła napisać jego biografię. Dostała jego błogosławieństwo i zabrała się do roboty. A kiedy już skończyła, okazało się, że bohater książki nie chce z nią rozmawiać, a niektórzy krytycy kwestionują jej prawo do pisania biografii żyjącego pisarza albo mylą ją z monografią i zarzucają autorce, że nie opisała także twórczości Pilcha. Zarzut główny wydaje się być jednak taki oto, że Kubisiowska odarła Pilcha z magii. Czy naprawdę?

okładka książki

10. Anna Seniuk, Magdalena Małecka, „Anna Seniuk. Nietypowa baba jestem”, Znak

Jedna z najpopularniejszych polskich aktorek Anna Seniuk w ciekawej rozmowie z córką Magdaleną Małecką. Po raz pierwszy otwarcie opowiada o prywatnym życiu, walce z chorobą, teatrze, pasjach, miłości i drodze do kariery. O tym, że z miłości porzuciła rolę, która trafia się aktorce raz na sto lat. Że o mały włos – aż trzy razy – nie straciła życia. Ale też o tym, jak wymyślała komisję egzaminacyjną krakowskiej szkoły teatralnej i jako pierwsza polska aktorka pokazała na dużym ekranie biust.

okładka książki

11. Edward Rutherfurd, „Londyn”, Czarna Owca

Świetny prezent dla podróżnika – takiego prawdziwego i tego internetowego. Wcześniej autor zaprosił nas do odwiedzenia Paryżu i Nowego Jorku, teraz z rozmachem opisuje ponad dwa tysiące lat historii angielskiej stolicy. Jesteśmy świadkami powstawania amfiteatru w Londynie, budynku Tower of London, Teatru Szekspirowskiego czy modnej dzielnicy West End. Dzieje miasta splatają się tu z historiami jego najsłynniejszych mieszkańców.

 

okładka książki

12. Krzysztof Tomasik, „Grażyna Hase. Miłość, moda, sztuka”, Marginesy

Autor książek „Gejerel. Mniejszości seksualne w PRL-u”, „Seksbomby PRL-u” i „Demony seksu” opisał tym razem jedną z ikon polskiej mody. Poprzez zdjęcia, anegdoty, wypowiedzi znajomych i samej bohaterki prezentuje niezwykłe życie twórczej kobiety, przedstawicielki elity artystycznej czasów PRL-u. Grażyna Hase nie tylko wspomina życie zawodowe, ale po raz pierwszy opowiada też o swoich związkach i małżeństwach.

okładka książki

13. Deb Perelman, „Smitten Kitchen, czyli Nowy Jork na talerzu”, Znak

Deb Perelman gotuje w swej maleńkiej nowojorskiej kuchni wszystko, na co przyjdzie jej ochota. Gdy zakładała blog kulinarny „Smitten Kitchen”, nie sądziła, że jego prowadzenie stanie się zajęciem na cały etat, a jej przepisy będą inspirować miliony czytelników. Dzięki tej książce możemy zajrzeć do jej 4-metrowej kuchni i posmakować Nowego Jorku. A jest czego smakować, bo to przecież „miasto tysiąca zapachów, setek nacji i języków”.

okładka książki

14. Anna Starmach, „Pyszności. Kulinarne pomysły dla małych szefów kuchni”, Znak

To świetny pomysł i dla rodziców i dla dzieci, bo przecież wspólnie gotując można się też wspaniale bawić. W książce znajdziemy propozycje na każdy posiłek dnia (na przykład na takie smakołyki jak: puszyste placuszki serowe z bananami, makaron z domowym pesto czy owoce pod kruszonką) wzbogacone o sprytne triki i ciekawostki. Dowiemy się m.in., jak z pomocą balonika zrobić miseczki z czekolady, jak sprawnie obrać mango, przygotować własny ketchup i szybko pokroić cebulę.

okładka książki

15. Igor Brejdygant, „Paradoks”, Marginesy

Powieściowa wersja serialu „Paradoks”. Inspektor Marek Kaszowski zrobił kiedyś coś strasznego. Dziś jest nieufny, zamknięty w sobie, sfrustrowany. Ale to doskonały śledczy, który zawsze chce dopaść przestępców i chronić niewinnych ludzi. Do Wydziału Zabójstw trafia podkomisarz Joanna Majewska z Biura Służby Wewnętrznej, która przy okazji badania wybranych spraw i metod śledczych Kaszowskiego prowadzi śledztwo dotyczące inspektora.

okładka książki

16. Leszek Gnoiński, „Republika. Nieustanne tango”, Agora/Kayax

Monografia jednej z najważniejszych polskich grup lat 80. i 90. XX wieku. W kwietniu minęło 35 lat od ich pierwszego koncertu, a 22 grudnia minie 15 od przedwczesnej śmierci lidera zespołu Grzegorza Ciechowskiego. Dzieje Republiki – jednego z najbardziej ekscytujących zjawisk w dziejach polskiej popkultury – to nie tylko historia rozrywkowej muzyki. To historia młodości całego pokolenia Polaków ze wszystkim, co przyniosła im i czego nie dała Polska Ludowa.

okładka książki

17. Jessie Burton, „Muza”, Wydawnictwo Literackie

Po jednej stronie płótna dziewczyna trzyma odciętą głowę swojej siostry, po drugiej – lew, który za chwilę poderwie się do zabójczego skoku… Obraz, który latem 1967 roku trafia do renomowanej galerii w Londynie, elektryzuje środowisko marszandów. To może być „śpioch”, dzieło młodego hiszpańskiego artysty z lat 30. XX wieku, zaginione w trakcie wojny. Stenotypistka zatrudniona w galerii, Odelle Bastie, trafia na trop fascynującej historii z Andaluzji roku 1936.

okładka książki

18. Eka Kurniawian, „Piękno to bolesna rana”, Wydawnictwo Literackie

Miłość i nienawiść, magia, dramatyczne – choć czasem i humorystyczne – splecenie świata żywych i zmarłych, a także przeznaczenie, przed którym nie można uciec. No i wspaniała galeria bohaterów. Przede wszystkim Dewi Ayu. Jest legendą, najlepszą k***ą w mieście, z którą każdy mężczyzna chce się przespać. Rodzi cztery córki. Trzy są piękne, a jedna paskudna – potwornością wymodloną przez matkę, bo „nie ma gorszego przekleństwa od rodzenia ładnych kobiet w świecie mężczyzn zajadłych jak goniące się psy”.

okładka książki

19. Joanna Bator, „Rok królika”, Znak

Pierwsza powieść Joanny Bator po nagrodzonej Nike 2013 „Ciemno, prawie noc”. Autorka bestsellerowych romansów historycznych Julia Mrok zmienia tożsamość i wygląd, porzuca dwóch kochanków i wyjeżdża z Warszawy do Ząbkowic Śląskich. Wynajmuje pokój w jedynym hotelu w mieście. Jego właścicielka prowadzi w nim spa „Pod Królikiem”. Potworna tajemnica, jaka wiąże się z tym miejscem sprawi, że Julia Mrok będzie musiała na nowo zmierzyć się ze swoją przeszłością.

okładka książki

20. Filip Springer, „Miasto Archipelag. Polska mniejszych miast”, Karakter

Filip Springer przejechał cały kraj – od Słupska po Krosno i od Suwałk po Wałbrzych, żeby zobaczyć, jak żyje się dziś w miastach, które w 1999 roku utraciły status stolicy województwa. Poznał ich historię, rozmawiał z mieszkańcami. Spotykał przedsiębiorców, artystów, aktywistów i nauczycieli. Zaglądał do lokalnych warsztatów i kafejek, odwiedzał upadłe fabryki i prężnie rozwijające się firmy, dworce i McDonaldy. Pytał ludzi o to, z czego są w swoim mieście dumni, co ich cieszy, a co chcieliby zmienić.

okładka książki

21. Andrew Michael Hurley, „Pustki”, W.A.B.

Niewielka grupka – kilkoro dorosłych, młody i niedoświadczony ksiądz oraz dwóch chłopców – udaje się w odizolowane od reszty świata miejsce, by przygotować się duchowo do Wielkanocy. Znaleźli się na odludziu, z dala od cywilizacji, niepokojeni dziwnymi zachowaniami garstki okolicznych mieszkańców. Niewielu trwa na tej jałowej ziemi, ale ci którzy pozostali w Mooorings, mają najwyraźniej bardzo ważne powody. Mroczna, niepokojąca książka.

 

okładka książki

22. Lars Kepler, „Stalker”, Czarne

Najpierw policja otrzymuje krótki film przedstawiający kobietę w oknie. Kilka dni później okazuje się, że została brutalnie zamordowana. Kolejną ofiarę znajduje mąż, który – będąc w szoku – sprząta miejsce zbrodni. Niewiele pamięta. Policyjny psychiatra postanawia wprowadzić go w stan hipnozy, nie jest jednak gotowy na to, czego się dowie i musi zacząć kłamać. Tymczasem główny bohater cyklu – komisarz Joona Linna nie może podjąć śledztwa, bo. zaginął ponad rok temu i został uznany za zmarłego.

okładka książki

23. Michael Cunningham, „Dziki łabędź i inne baśnie”, Rebis

Zbiór „baśni dla dorosłych” jednego z najciekawszych współczesnych pisarzy amerykańskich. Dlaczego Piękna poprosiła ojca tylko o białą różę? W jaki sposób zostaje się czarownicą? Co się dzieje z królewiczem skazanym na życie z łabędzim skrzydłem zamiast ramienia? Kim są współczesny dzielny ołowiany żołnierzyk i baletnica? Co się stało z obciętymi włosami Roszpunki? I jaki los czeka bohaterów baśni, gdy wybrzmi „I żyli długo i szczęśliwie”?

okładka książki

24. Roger Hobbs, „Złodziejska gra”, Rebis

Kontynuacja „Ghostmana”. Na Morzu Południowochińskim piraci napadają na jacht przemytników. Chcą ukraść nieoszlifowane szafiry warte wiele milionów dolarów, ale na pokładzie jest jeszcze coś. To coś sprawi, że jeden z nich zabije przemytników i kolegów. Wkrótce sam zginie, a jego szefowa Angela wpadnie w ogromne tarapaty. Z nieznanych jej przyczyn ktoś bardzo potężny i bezwzględny zaczął na nią polować. Angela wzywa na pomoc dawnego ucznia i partnera, Jacka (Ghostmana).

okładka książki

25. Arnaldur Indridason, „Hipotermia”, W.A.B.

W domu na odludziu wiesza się kobieta. Długo nie mogła dojść do siebie po śmierci matki i fascynowała się życiem po życiu, a jednak jej przyjaciółka nie wierzy w to samobójstwo i podsuwa komisarzowi Erlendurowi kolejne tropy. Historia zaczyna splatać się z nierozwiązanymi przed laty sprawami, a komisarz spokojnie i metodycznie brnie do celu. Przychyla się do tezy, że kobieta naprawdę się zabiła, ktoś ją jednak do tego mógł zachęcić, a może nawet jej pomóc.

okładka książki

26. Alain Mabanckou, „Papryczka”, Karakter

Jak zawsze błyskotliwy i dowcipny Mabanckou powraca do swych poprzednich powieści. Papryczka (z „Jutro skończę dwadzieścia lat”) wychował się w sierocińcu w Pointe-Noire, by w końcu trafić pod opiekuńcze skrzydła Mamy fiat 500, prowadzącej słynny dom publiczny (z „Black Bazar”). Rzecz dzieje się w Kongo-Brazzaville w latach 60. i 70. XX w., a oczyma bohatera obserwujemy kraj odzyskujący niepodległość, socjalistyczną rewolucję, skorumpowanych polityków i losy mieszkańców biednych dzielnic.

okładka książki

27. Nick Jans, „Wilk zwany Romeo”, Marginesy

Propozycja dla miłośników zwierząt. Prawdziwa i poruszająca historia wyjątkowego wilka, który spędził siedem lat w pobliżu psów i ludzi na Alasce. Kiedy się pojawił, mieszkańcy Juneau zachowali ostrożność. Byli też zafascynowani. Nie samym wilkiem ale faktem, że zaczął się przyłączać do narciarzy, bawić się z ich psami albo po prostu w ciche popołudnia wylegiwać na słońcu na środku zamarzniętego jeziora.

okładka książki

28. Michael Katz Krefeld, „Sekta”, Wydawnictwo Literackie

Trzeci tom cyklu Michaela Katza Krefelda z Thomasem Ravnsholdtem (zwanym Ravnem, czyli Krukiem) w roli głównej. Ferdinand Mesmer, właściciel firmy zajmującej się strategiami zarządzania, wynajmuje go, aby odnalazł jego syna Jakoba, który dziesięć wcześniej zniknął bez śladu, Podobno miał depresję i mógł dołączyć do sekty. Ravn odkrywa, że Mesmer już szukał syna, a detektyw, który podjął się tego zadania, zaginął w tajemniczych okolicznościach.

okładka książki

29. Henning Mankell, „Szwedzkie kalosze”, W.A.B.

Kontynuacja „Włoskich butów”. Emerytowany chirurg Frederick Welin budzi się w nocy, krztusząc się dymem. Jego dom stoi w płomieniach. Mężczyźnie udaje mu się owinąć kocem i wybiec z pożogi w dwóch. lewych kaloszach. Wkrótce wybucha kolejny pożar, a mieszkańcy wyspy, na której dochodzi do podpaleń, zaczynają opowiadać o tajemniczej, zakapturzonej postaci.

 

okładka książki

30. Philip K. Dick, „Raport mniejszości”, Rebis

Czwarty tom opowiadań zebranych Philipa K. Dicka, w którym znajdziemy m.in. tytułową nowelę, zekranizowaną w 2002 r. przez Stevena Spielberga. Dick to legenda literatury SF, pisarz niezwykle płodny i kreatywny, a przy tym człowiek o mocno skomplikowanym życiorysie, nadużywający alkoholu i narkotyków, mający też kłopoty psychiczne. Jego opowiadania to świetny pomysł na prezent zarówno dla wielbicieli pisarza, jak i tych, którym dopiero chcemy go polecić.

okładka książki

31. Michael Herr, „Depesze”, Karakter

Arcydzieło reportażu wojennego. Michael Herr przez dwa lata (1967-1969) pracował jako korespondent pisma „Esquire” w Wietnamie. Towarzyszył żołnierzom na froncie, był świadkiem ich wojennego delirium. Po powrocie napisał „Depesze”, opowieść o obłędzie, szale zabijania, tłumionym narkotykami strachu, roztrzaskanej ludzkiej psychice. Niektóre postaci z książki stały się pierwowzorami bohaterów filmu Francisa Forda Coppoli „Czas Apokalipsy”, którego Herr był współscenarzystą.

okładka książki

32. Lars Berge, „Korponinja”, W.A.B.

Jens Jansen ma dość swojej pracy, a tak naprawdę to trybu życia klasy średniej. Pewnego dnia postanawia zniknąć. W myśl zasady że „najciemniej jest pod latarnią”, ukrywa się w biurze. Dla zmylenia tropów porzuca samochód, telefon wysyła do górskiego schroniska i zaszywa się w nieużywanym schowku. Wychodzi w nocy, gdy przestrzenie biurowe stoją przed nim otworem. W dzień odsypia i podsłuchuje rozmowy telefoniczne. Okazuje się, że nie on pierwszy postanowił tak zniknąć.

okładka książki

33. Andrzej Stasiuk, „Osiołkiem”, Czarne

Stasiuk podróżuje tym razem przez Ukrainę, Rosję, Kazachstan, przez miejsca nieoczywiste, których nie znajdziemy w turystycznych przewodnikach. Czego tam szuka? Przed czym albo do czego ucieka? Co go tak gna? To pytania najtrudniejsze i najprostsze zarazem. Dla mnie to podróże w poszukiwaniu tego, co naturalne, prawdziwe, pierwotne. Ale także w poszukiwaniu samego siebie, spełnienia, a czasem po prostu chwili spokoju. To także rozprawa z naszymi narodowymi mitami i kompleksami.

okładka książki

34. Elżbieta Baniewicz, „Dżanus. Dramatyczne przypadki Janusza Głowackiego”, Marginesy

Pełna zwrotów akcji opowieść o losach pisarza, którego stan wojenny zastał w Londynie. Postanowił nie wracać. Zamieszkał w Nowym Jorku. Uznany w Polsce autor za oceanem z początku klepał biedę i walczył z przeciwnościami losu. W kilka lat zdobył uznanie. Stał się jednym z najczęściej nagradzanych dramaturgów, tłumaczonym na kilkadziesiąt języków, o którego zabiegali najwięksi reżyserzy. Jak trzeba myśleć i pisać, by chciano cię czytać i słuchać nie tylko w ojczyźnie? – zastanawia się autorka.

okładka książki

35. Gregory David Roberts, „Shantaram”, Marginesy

Książka oparta na historii życia urodzonego w 1952 roku Australijczyka. Porzucony przez żonę, znalazł pocieszenie w heroinie. Zaczął napadać na banki. Schwytany, został skazany na 20 lat więzienia. W biały dzień uciekł z więzienia Pentridge Victoria’s, stając się jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi w Australii. Przedostał się do Indii. Ukrywał się w slumsach, gdzie leczył biedaków, był żołnierzem bombajskiej mafii, walczył z Armią Czerwoną w Afganistanie.

okładka książki

36. Laline Paull, „Rój”, Prószyński i S-ka

Flora 717 to robotnicą – ma przede wszystkim sprzątać i usługiwać. Ale ma też cechy dzięki którym może zostać mamką i karmić królewskie dzieci drogocennym nektarem. Jak zmieni to jej życie? Czy wpłynie też na zmianę stosunków panujących wewnątrz całego roju? Książka Laline Paull to tak naprawdę opowieść o opresyjnym społeczeństwie, o podporządkowaniu, posłuszeństwie, służbie, religii.

 

okładka książki

37. Krzysztof Varga, „Langosz w jurcie”, Czarne

Po raz trzeci postanowił zmierzyć się ze swoją podwójną, polsko-węgierską tożsamością Krzysztof Varga. Tym razem objeżdża Węgry dookoła, wzdłuż granic (zbaczając jednak nie raz i nie dwa z drogi) , poszukując – jak zawsze – miejsc i historii nieoczywistych. Dużo w tej książce, podobnie jak i dwóch poprzednich nostalgii, dużo też poczucia humoru, mnóstwo ciekawych historii i spostrzeżeń dotyczących zarówno Węgrów, jak i Polaków.

okładka książki

38. Eduardo Mendoza, „Tajemnica zaginionej ślicznotki”, Znak Literanova)

Kolejny tom przewrotnego i zabawnego cyklu o prowadzącym śledztwa kryminalne damskim fryzjerze. Kiedy popularna topmodelka Olga Baxter ginie w zagadkowych okolicznościach, to właśnie on zostaje wrobiony w jej zabójstwo. Teraz musi podjąć walkę z tajemniczym syndykatem rządzącym półświatkiem Hiszpanii. Z pomocą przyjdzie mu nowy pomocnik – uroczy transwestyta o pseudonimie panna Westinghouse.

okładka książki

39. Aleksandra Marinina, „Jasna strona śmierci”, W.A.B.

Kolejny tom cyklu kryminalnego z Anastazją Kamieńską w roli głównej. Dwie piękne dziewczyny zostały zamordowane, a kolejna popełniła samobójstwo w niejasnych okolicznościach. Wszystkie dobrze znały kobieciarza i imprezowicza Władimira Strelnikowa. Ma jednak bardzo mocne alibi. Na ciele jednej z ofiar znaleziono srebrnego kupidyna. Czy ten ślad zaprowadzi Nastię do mordercy?

 

 

okładka książki

40. Virginie Aladjidi, Emmanuelle Tchoukriel, „Ilustrowany inwentarz ptaków”, Zakamarki

Zanim wynaleziono fotografię, przyrodnicy rysowali martwe lub wypchane ptaki, a ich talent sprawiał, że „ożywały” na papierze. Emmanuelle Tchoukriel tworzyła ryciny do tej książki, obserwując żywe ptaki i studiując liczne fotografie. Czarne kontury rysunków wykonała rapidografem i tuszem chińskim, a do kolorowania użyła akwareli. Z precyzją i artyzmem godnymi przyrodników z minionych stuleci sportretowała w tej książce 76 ptaków z różnych stron świata, które opisała Virginie Aladjidi.

okładka książki

41. „Poczytaj mi mamo. Księga siódma”, Nasza Księgarnia

Wydawane przed laty w formie niewielkich książeczek bajki od kilku lat są zbierane w tomach. W tym najnowszym znajdziemy historie napisane przez Ryszarda Marka Grońskiego, Jadwigę Jasny-Mazurek, Barbarę Lewandowską, Hannę Łochocką, Zdzisława Nowaka i Danutę Wawiłow. Oczywiście w oryginalnej szacie graficznej. To świetny prezent i dla dzieci i dla rodziców (nie tylko mam), no i okazja do spędzenia wspólnie niejednego wieczoru.

okładka książki

42. Michał Rusinek, „Jak przekręcać i przeklinać”, Znak Emotikon

Michał Rusinek namawia ich od kilku lat do zabawy słowami. Wydana przez Znak Emotikon książeczka „Jak przekręcać i przeklinać”, to połączenie dwóch wcześniejszych – „Jak robić przekręty. Poradnik dla dzieci” oraz „Jak przeklinać. Poradnik dla dzieci z 10 niepublikowanymi wierszykami” – uzupełnionych o 10 kolejnych rymowanek. Świetne zarówno do wspólnego czytania, jak i do twórczej zabawy według zaproponowanej przez autora formuły.

okładka książki

43. Jan Brzechwa, „Wiersze”, Nasza Księgarnia

Nasza Księgarnia przygotowała specjalną edycję „Dzieł wszystkim” Jana Brzechwy. Ukazały się już „Bajki” (w środku np.: „Szelmostwa lisa Witalisa”, „Przygody rycerza Szaławiły”, „Pan Drops i jego trupa” oraz „Pchła Szachrajka”) oraz „Wiersze” (m.in.: „Na wyspach Bergamutach”, „Na straganie”, „Tydzień”, „Tańcowała igła z nitką”.). W kolejnych dwóch tomach znajdziemy cykl o panu Kleksie oraz utwory sceniczne. Całość wspaniale ilustrowana i niezwykle starannie wydana.

okładka książki

44. Per Nilsson, Pija Lindenbaum, „Zakochałem się w Milenie”, Zakamarki

Dawid zakochał się w Milenie. Ona jednak go nie widzi. Co powinien zrobić, żeby zwróciła na niego uwagę? Czy ma być zabawny, czy grać twardziela, a może zaimponować wiedzą? Każdego dnia wypróbowuje nowy sposób. Czy któryś z nich zadziała? Świetne opowiadanie o pierwszych krokach w relacjach damsko-męskich, z perspektywy 9-10-letniego chłopca. Na poważnie i z humorem.

okładka książki

45. Alaina Ducasse’a, „Mikołajek i słodkie przekąski”, Znak Emotikon

Świetna okazja do wspólnej zabawy w kuchni. Mikołajek i jego kumple zainspirowali najsłynniejszego francuskiego szefa kuchni, Alaina Ducasse’a do stworzenia trzydziestu wyjątkowych, łatwych do przygotowania przepisów. Dla małoletnich Master Chefów to prezent wręcz doskonały, w końcu nie każdy potrafi przyrządzić na przykład „Kanapkę Alcesta”.

okładka książki

46. Andrzej Maleszka, „Magiczne drzewo. Inwazja”, Znak Emotikon

Cykl „Magiczne drzewo” Andrzeja Maleszki ma wielkie grono zagorzałych wielbicieli wśród małoletnich czytelników. Najnowszy tom nosi tytuł „Inwazja”. Idalia, Alik, Kuki i inni muszą stawić czoła wielkim niebezpieczeństwom. Naprawdę wielkim! Na Ziemię przybywają Ogromni. Jak walczyć z olbrzymami? Jak ukryć przed ludźmi giganta większego niż dom? Co robić, by ogromne stworzenia zniknęły z ziemskiego świata?

okładka książki

47. Marten Sandén, Lina Bodén, „Święta dzieci z dachów”, Zakamarki

Pełna tajemnic ilustrowana opowieść w 24 rozdziałach. Troje dzieci ucieka z domu dziecka, by odszukać ojca jednej z dziewczynek. Na dworcu w Sztokholmie spotykają bezdomnego, który zapomniał, kim jest. Dzieci dowiadują się, że dzięki nim ma szansę odzyskać pamięć, ale muszą do tego doprowadzić w ciągu dwudziestu czterech dni. Na szczęście do pomocy mają Miriam ze sklepu z antykami oraz dzieci z dachów.

okładka książki

48. Rafał Skarżycki, Tomasz Lew Leśniak, „Hej, Jędrek! Masz cykora?”, Nasza Księgarnia

Jędrek to bohater stworzony przez duet komiksiarzy. Do księgarń trafił jesienią czwarty tom zabawnej serii „Dziennik cwaniaczka”, będącej połączeniem powieści przygodowej i komiksu. Jędrek wyjeżdża z klasą na zieloną szkołę. Nie przypuszcza, że znajdą się tam także jego najwięksi wrogowie – szóstoklasiści, a także pewien prawdziwy kryminalista.

okładka książki

49. Mo O’Hara, „Moja złota rybka zombie. Co by tu zrybić tym razem?”, Wydawnictwo Literackie

„Rybka, słodka rybka” – powtarza młodsza siostrzyczka głównego bohatera cyklu „Moja złota rybka zombie”. Czasem robi tak, bo jest zahipnotyzowana (przez rybkę), czasem bardziej z przyzwyczajenia. W najnowszej części przygód Frankie (bo takie nosi imię rybka) wraz ze swym właścicielem i jego klasą spędza noc w Muzeum Historycznym, w którym znajduje się prawdziwa mumia, do której nie można się zbliżać pod groźbą klątwy.

okładka książki

50. Michał Gąsiorowski, „Od koła do Formuły 1. Historia motoryzacji”, Nasza Księgarnia

Świetny prezent dla małoletnich wielbicieli motoryzacji. Dowiedzą się z niej między innymi, dlaczego Ford T to najważniejszy samochód XX wieku, jak na rozwój motoryzacji wpłynął Arnold Schwarzenegger oraz w jaki sposób Rolls z Royce’em stworzyli najbardziej luksusowe auto świata. Mnóstwo naprawdę ciekawych informacji podano tu w bardzo przystępnej i atrakcyjnej wizualnie formie.

 

 

kultura.gazeta.pl

Olejnik dopytuje: ‚W Polsce jest już początek dyktatury?’. Tusk wybrnął w swoim stylu

mako, 20.12.2016

Donald Tusk

Donald Tusk (Fot. FRANCOIS LENOIR / REUTERS)

Donald Tusk był gościem programu TVN „Kropka nad i” Moniki Olejnik. Szef Rady Europejskiej odniósł się m.in. do kryzysu parlamentarnego w Polsce. Co jeszcze mówił b. premier? Oto najważniejsze cytaty.

Monika Olejnik rozmawiała z szefem Rady Europejskiej o wydarzeniach z ostatnich dni w Polsce i na świecie. Poruszyli m.in. kwestię kryzysu parlamentarnego i tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w Berlinie na jarmarku świątecznym.

1. Demokracja i dyktatura

Olejnik dopytywała, czy możemy jeszcze mówić o Polsce demokratycznej, czy też może mamy już do czynienia z dyktaturą.

W odpowiedzi były premier przestrzegł przed nadużywaniem mocnych określeń, ale nie omieszkał wbić szpilki partii rządzącej. Przypomniał też, że minął dopiero rok rządów PiS i jeszcze wiele przed nami.

Nie używałbym tego typu sformułowań choćby dlatego, że potrzebujemy jakiegoś intelektualnego i semantycznego zapasu na przyszłość. To jest początek kadencji PiS, a nie koniec. Czuję się dostatecznie doświadczony, aby przestrzec wszystkich tych, którzy myślą, że to już koniec przygody z partią dzisiaj rządzącą w Polsce – powiedział szef Rady Europejskiej/

2. Kryzys migracyjny

Monika Olejnik nawiązała do poniedziałkowych wydarzeń w Berlinie. Ciężarówka na polskich numerach wjechała w jarmark świąteczny, zabijając 12 osób. Dziennikarka zapytała, czy to dowód na przegraną polityki otwartych drzwi Angeli Merkel.

Tusk przekonywał, że uchodźcy, których przyjęła Angela Merkel tak czy inaczej musieliby się gdzieś podziać. Niemcy wzięły na siebie większy ciężar, żeby zwolnić z niego inne kraje. Zaznaczył też, że Unia Europejska powinna skuteczniej kontrolować, kto przekracza jej granice.

Kiedy Niemcy decydowali się na ten apel: „Witamy uchodźców”, tak naprawdę witali tych, którzy wcześniej musieli przejść przez inne kraje europejskie. Niemcy odbierając tę falę migrantów, w jakimś sensie zwalniają z tego często niechcianego obowiązku inne kraje leżące bliżej zewnętrznej granicy – mówił Tusk.

3. Kryzys parlamentarny

Prowadząca program poruszyła kwestię trwających od piątku protestów w Sejmie. Kryzys parlamentarny wywołało wykluczenie opozycji z głosowania nad ustawą budżetową.

Szef Rady Europejskiej przyznał, że to w rękach rządu jest wyjście do opozycji z propozycją rozejmu. Pierwszym krokiem powinno być ponowne głosowanie nad piątkową ustawą. Tusk ujął to w następujący sposób:

Władza zawsze bardziej odpowiada za bieg rzeczy niż opozycja. Dobrze byłoby w tym sporze unikać naiwnych iluzji. Nie ma cię co łudzić, że w Polsce jest prezydentura obiektywna, niepartyjna. Więc bez szczególnych iluzji starałbym się nakłaniać prezydenta i władze konstytucyjne RP do tego, żeby pokonały emocje, przełknęły coś upokorzenie i pokazały, że mogą się cofnąć.

4. Przyszła prezydentura

Rozmowa zeszła też na temat potencjalnego udziału Tuska w przyszłych wyborach prezydenckich.

Mężczyzna przyznał, że czasami jeszcze odczuwa młodzieńczą chęć rywalizacji, ale nie ma już w sobie głodu władzy. Przede wszystkim jednak zaznaczył, że ostatni tydzień pokazał jak z dnia na dzień sytuacja polityczna w kraju może ulec kompletnej zmianie. Planowanie wydarzeń na kilka lat do przodu wydaje mu się naiwne.

Ciągle czuję się takim chłopakiem z Gdańska, który jest pierwszy do walki. Ale powiem brutalnie, że nie planuję cztery lata do przodu, bo zdarzenia w Polsce i na świecie nabrały niesamowitego tempa, że to byłoby po prostu naiwne – przyznał Tusk. Później dodał: – Nie mam już głodu walki o władzę, natomiast głód walki o sensowne sprawy pewnie będzie mi towarzyszył do końca życia

5. O co chodzi Jarosławowi Kaczyńskiemu?

W programie padło też pytanie o intencje Jarosława Kaczyńskiego, który doprowadził PiS do przejęcia części najważniejszych instytucji w państwie.

Były premier zauważył, że ludzie będący u władzy często pragną jej coraz więcej. Choć zna Kaczyńskiego od 30 lat, nie próbował się wcielić w psychoanalityka prezesa PiS. Skwitował sprawę krótko:

Nie chciałbym siedzieć w głowie Jarosława Kaczyńskiego. Znam lepsze miejsca.

gazeta.pl

Wierchuszka PiS na Jasnej Górze. Modliła się ‚w intencji sytuacji politycznej w Polsce’

AB, 20.12.2016

Wierchuszka PiS modli się na Jasnej Górze

Wierchuszka PiS modli się na Jasnej Górze (Fot. TVP Info)

Kierownictwo PiS – w tym prezes partii Jarosław Kaczyński i premier Beata Szydło – udało się na Jasną Górę. Politycy modlili się tam w intencji ofiar zamachu w Berlinie i „sytuacji politycznej w Polsce”.

We wtorek wieczorem na Jasnej Górze zebrała się cała śmietanka Prawa i Sprawiedliwości – przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej modlili się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Beata Szydło, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, szef MON Antoni Macierewicz, szef MSWiA Mariusz Błaszczak czy szefowa KPRM Beata Kempa.

Modlitwa polityków odbyła się w intencji ofiar zamachu w Berlinie oraz „sytuacji politycznej w Polsce”. – Matko naszej ziemskiej Ojczyzny, byłaś z nami w czasie różnych dziejowych prób. Byłaś z nami w czasach Potopu, w czasach rozbiorów i okupacji w sytuacji stanu wojennego. Bądź z nami dzisiaj! – zaapelował metropolita częstochowski ks. abp Wacław Depo.

– Polska jest darem Boga, darem ojczystego domu, kultury wiary i języka. Dlatego warto i trzeba się o nią spierać, ale w takim sporze nie chodzi o kłótnie, język nienawiści i pokonanie przeciwnika. Prosimy cię Matko przede wszystkim o zwycięstwo prawdy i bezpieczną przyszłość naszej Ojczyzny, zwłaszcza, że wczoraj w Berlinie została złożona kolejna ofiara życia naszego rodaka z rąk terrorystów – zaznaczył.

To nie pierwszy raz, gdy politycy PiS uczestniczyli w uroczystościach kościelnych. Na początku grudnia tłumnie pojawili się np. na 25. urodzinach Radia Maryja w Toruniu. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

 ZOBACZ TEŻ: Zamach w Berlinie. Rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum

wierchuszka

gazeta.pl

 

WTOREK, 20 GRUDNIA 2016, 21:08

PDT: Tym, którzy robią źle Polsce, nie odpuszczę

Ja i tak tym wszystkim, którzy robią źle Polsce, nie odpuszczę. Czy w Brukseli, czy po powrocie do Polski, ale to nie musi się absolutnie wiązać z jakimś kandydowaniem czy stanowiskami – mówił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24. Jak dodał: – Ja już tego głodu nie mam. Natomiast głód walki o sensowne sprawy pewnie będzie mi towarzyszył do końca życia.

21:01

PDT o starcie w wyborach prezydenckich: Nie planuję w tej chwili 4 lata do przodu

Porażki mnie raczej nauczyły odporności. Dzięki nim nabrałem takiej odporności i nikomu dobrze zrozumiana porażka jeszcze nie zaszkodziła. Jak pani pamięta, po tamtej porażce [z 2005 roku], udało mi się zbudować siłę Platformy i później – trochę powiem ze sportową satysfakcją – 7 razy wygrać z tymi, którzy mnie raz pokonali – mówił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24. Jak dodał:

„Lata mijają, ciągle czuje się takim chłopakiem z Gdańska, który mówi: jak trzeba walczyć, to jestem pierwszy. Nie planuję w tej chwili 4 lata do przodu, bo tutaj każdy dzień… Umawialiśmy się na tę rozmowę kilka dni temu i inaczej Polska wyglądała, kiedy się umawialiśmy na tę rozmowę i inaczej wyglądał Berlin, Ankara czy Aleppo”

20:56

PDT: Nie proszę żadnego rządu o wsparcie, bo to nie kampania wyborcza

Wolałbym, aby polski rząd mnie wspierał, ale nie mam nadziei, że to się może zdarzyć. Powiem szczerze, nie wiem dlaczego. Wydawało mi się, że w tej bardzo prostej kalkulacji, bo ta kalkulacja jest prosta, jasna i oczywista dla każdego, że dla Polski lepiej jest, jeśli mamy wpływ, nawet jeśli on jest lekceważony czy nieuznawany przez Warszawę – mówił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24. Jak dodał:

„Nie proszę żadnego rządu o wsparcie, bo to nie kampania wyborcza i to nie wyścig o miejsce pracy. Skończy się moja kadencja, wszyscy liderzy ocenią, czy chcą dalej czy nie i podejmą decyzję”

20:43

PDT: Dyktatura? Warto mieć semantyczny zapas na przyszłość. To początek kadencji PiS-u, nie koniec

– Nie używałbym tak twardych epitetów. Byłbym daleki od używania tego typu sformułowań dlatego, że warto mieć jakiś intelektualny i semantyczny zapas na przyszłość. To początek kadencji PiS-u, a nie koniec – mówił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w „Kropce nad i” TVN24, pytany przez Monikę Olejnik, czy Polska jest krajem jeszcze demokratycznym, czy już jest początek dyktatury.

Jak przyznał: – Nie powiedziałbym dzisiaj, że demokracja jest w Polsce unieważniona. To byłaby przesada. Natomiast naruszane i łamane są pewne standardy, do których część Polaków jest bardzo przywiązana.

20:36

PDT: Nie ma się co łudzić, że prezydentura obiektywna i niepartyjna jest nadal czymś, co jest w mocy w Polsce

Wydaje się, że prezydent RP jest instytucją, do której warto się zwracać, ale chyba nie ma się co łudzić, że prezydentura obiektywna, niepartyjna jest nadal czymś, co jest w mocy w Polsce. Więc bez szczególnych iluzji ale starałbym się rzeczywiście nakłaniać i prezydenta i władze konstytucyjne do tego, żeby pokonały emocje i potrafiły przełknąć coś, co mogą uznawać za upokorzenie i żeby wycofały się z tego bardzo twardego stanowiska, szczególnie jeżeli chodzi o przebieg głosowania nad budżetem – mówił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24. Jak stwierdził, ustawę budżetową przegłosowano w sposób wątpliwy.

20:22

PDT: Skutki działań ekipy PiS-u doprowadzają każdego dnia do erozji zaufania pomiędzy Polską a UE

Nie wiem, czy ekipa PiS-u chce, aby Polska była poza Europą. Nie ma to dowodów czy wypowiedzi polityków rządzących, ale skutki ich działań doprowadzają każdego dnia i miesiąca do erozji zaufania pomiędzy Polską a UE – mówił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24.

20:18

PDT: To, co mnie niepokoi, to to, że pozycja Polski w świecie może stracić na znaczeniu

Jak mówił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24:

„Pozwoli pani, że dosłownie jednym zdaniem z racji tego urzędu, który pełnię, pozwolę sobie na ocenę bardziej globalną. Z całą pewnością to, co mnie – ale chyba nie tylko mnie – niepokoi to to, że pozycja Polski w świecie może stracić na znaczeniu, także ze względu na polityczny zamęt, z jakim mamy do czynienia i taką pogarszającą się reputację. Tutaj oczywiście – jak zawsze – większą odpowiedzialność dźwiga na sobie władza, a nie opozycja. To władza jest odpowiedzialna za pozycję państwa, w którym rządzi, a sytuacja zewnętrzna jest bardzo niepokojąca. To, co jest moim pierwszym i dojmującym wrażeniem, to to, że mamy do czynienia z polityczną niepewnością i politycznym bałaganem w naszej ojczyźnie wtedy, kiedy powinno się szczególnie dbać o całość i relatywną jedność”

Mnie najbardziej nie to, że konflikt w Polsce stał się tak widoczny, bo to też nie pierwszy raz, ale że przekroczono pewne miary, że pewne proporcje zostały naruszone i że w dodatku w ostatnich miesiącach pojawia się zbyt wiele wątków antyeuropejskich i antyzachodnich, co ma  strategiczne znaczenie, niestety w negatywnym sensie – dodał były polski premier.

tusk

300polityka.pl

ZNP rozpoczyna przygotowania do strajku generalnego. Możliwy termin?

Justyna Suchecka, 20 grudnia 2016

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz - ZNP nie kończy walki o gimnazja

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz – ZNP nie kończy walki o gimnazja (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

– Rozpoczynamy procedurę sporu zbiorowego – mówi Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. To oznacza, że w marcu może dojść do strajku generalnego w oświacie, ale już wcześniej mogą strajkować szkoły w różnych miejscach w Polsce.

Związek Nauczycielstwa Polskiego, który zrzesza ponad 200 tys. nauczycieli (z blisko 600 tys.), jest przeciwny likwidacji gimnazjów. W poniedziałek zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie ustaw oświatowych minister Anny Zalewskiej lub zorganizowanie ogólnopolskiego referendum w sprawie gimnazjów.

Związkowcy uważają jednak, że szansa na to, że prezydent ich wysłucha, jest niewielka. Dlatego we wtorek zarząd główny ZNP podjął decyzję o kontynuowaniu protestu i wejściu w procedurę sporu zbiorowego. Drugą stroną sporu będzie jednak nie ministerstwo, ale dyrektorzy poszczególnych szkół, bo zgodnie z prawem to oni są pracodawcami nauczycieli.

Zarząd ZNP będzie się domagał dwóch rzeczy: wycofania ustaw oświatowych i zwiększenia nakładów na edukację. Broniarz podkreśla: – Ta zmiana jest zła, a reforma nieprzygotowana. Wprowadzi chaos organizacyjny i programowy, naraża dziesiątki tysięcy nauczycieli na utratę pracy, a za wszystko zapłacą samorządy. Najwięcej na tej reformie stracą jednak dzieci.

Z wyliczeń ZNP wynika, że w ciągu pierwszych dwóch lat od wprowadzenia reformy zmiany pochłoną niemal miliard złotych.

Jeśli dojdzie do strajku generalnego nauczycieli, to dopiero w marcu. Dlaczego tak późno? – Z prawnego punktu widzenia, uwzględniając ferie, nie możemy tego zrobić wcześniej. Nie chcemy być oskarżani przez polityków o „dziki” i „bezprawny” strajk – mówi Broniarz. – To jednak nie oznacza, że poszczególne szkoły czy regiony nie będą strajkowały wcześniej. Jeśli np. gimnazjum w Kluczborku zdecyduje, że chce przeprowadzić strajk ostrzegawczy, dajmy na to 15 lutego, będzie mogło to zrobić. Nam zależy na tym, by do marca zbudować jak najszerszy front i wciągnąć w to jak najwięcej osób.

Przez najbliższe trzy miesiące związkowcy będą się spotykać z samorządowcami, rodzicami i dyrektorami szkół. – Chcemy im pokazać, co na zmianach przygotowanych przez rząd PiS stracą dzieci – mówi Broniarz. I dodaje: – Ustawa po ewentualnym podpisie prezydenta wejdzie w życie 1 września. Ale ten Sejm, który pokazał już, że proceduje bardzo szybko, może tę ustawę ekspresowo wstrzymać. Wystarczy dokonać nowelizacji i zmienić termin wejścia w życie.

W sporze zbiorowym i ewentualnym strajku udział będą brały wszystkie typy szkół, nie tylko gimnazja, bo – jak podkreśla Broniarz – efekty reformy dotkną wszystkich nauczycieli i aż 5 mln uczniów.

– Nasi prezesi w 1,5 tys. oddziałów do 16 stycznia mają czas, by poinformować dyrektorów o wejściu w spór, i wiemy, że wielu z nich przyjmie nas ze zrozumieniem. Oni wiedzą, że walczymy tak naprawdę nie z dyrektorami szkół, a ze złą zmianą forsowaną przez minister Zalewską – tłumaczy prezes ZNP.

Ustawy oświatowe, które mają doprowadzić do likwidacji gimnazjów, a w efekcie do przywrócenia ośmioletnich szkół podstawowych i czteroletnich liceów, przyjęły już Sejm i Senat. By weszły w życie, brakuje tylko podpisu prezydenta. Ten poinformował w poniedziałek protestujących rodziców i nauczycieli, że jeszcze nie podjął w tej sprawie decyzji.

Zobacz też: Wczorajsza pikieta pod Pałacem Prezydenckim. „Nie dla chaosu w szkole”

zaczynaja

wyborcza.pl

Macierewicz chce mieć prawo do degradowania oficerów i podoficerów. Także tych, którzy umarli

Wojciech Czuchnowski, 20 grudnia 2016

ŁUKASZ CYNALEWSKI

Automatycznie pozbawieni stopnia mają być też wojskowi objęci dezubekizacją. Projekt jako „bardzo pilny” MON skierował do konsultacji.

W 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego szef MON ogłosił, że już nikt w jego resorcie nie nazwie generałami Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Zapowiedział też, że rozpocznie prace nad nowelizacją ustawy o powszechnej służbie wojskowej (obecnie nie ma takiej ustawy), tak aby odebrać stopnie generalskie Jaruzelskiemu i Kiszczakowi. Mówił: „Zbrodniarze przeciwko własnemu narodowi nie zasłużyli, by nosić te stopnie wojskowe”.

W świetle obecnego prawa zdegradowanie generałów nie jest proste. Decyzję może podjąć tylko sąd, ale osoby zmarłe nie mogą być sądzone (Jaruzelski umarł w 2014 r., a Kiszczak – w 2015 r.).

Dlatego Macierewicz 13 grudnia ogłosił, że „rozpoczyna działania prawne”. Trzy dni później wiceszefowie MON otrzymali do bardzo pilnej konsultacji projekt ustawy o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP.

Kopia dokumentu, którą ma „Wyborcza”, pochodzi ze źródeł wojskowych. Widać, że projekt był pisany w pośpiechu: sporo w nim błędów gramatycznych, a nawet ortograficznych.

Macierewicz daje sobie nieznane do tej pory prawo pozbawiania stopnia każdego podoficera i oficera z wyjątkiem generałów. I to zarówno tych w służbie, jak i w stanie spoczynku. Powody pozbawienia stopnia mają być uznaniowe, ocena zależeć będzie wyłącznie od ministra. To np. „popełnienie czynu świadczącego o utracie wymaganych wartości moralnych” oraz „dokonanie czynu uwłaczającego godności posiadanego stopnia, podważając tym samym wierność dla RP”.

Degradacje mają też objąć – z automatu – żołnierzy, którzy „pełnili służbę na rzecz totalitarnego państwa od 22 lipca 1944 r. do 31 sierpnia 1990 r. (…), jeżeli na podstawie odrębnych przepisów zostali pozbawieni przywilejów emerytalno-rentowych”.

A więc każdy żołnierz lub funkcjonariusz objęty przegłosowaną przez Sejm ustawą dezubekizacyjną, oprócz emerytury lub renty mundurowej, zostanie pozbawiony stopnia.

Projekt Macierewicza daje mu prawo do pozbawiania stopni do pułkownika włącznie.

Generałów i admirałów degradować ma prezydent RP „na wniosek szefa MON”. Z inicjatywą degradacji do Macierewicza mogą też występować: IPN, Wojskowe Biuro Historyczne, archiwa państwowe oraz „organizacje kombatanckie i niepodległościowe”.

Projekt zakłada, że „pozbawienie stopnia może nastąpić pośmiertnie”.

Od decyzji szefa MON lub prezydenta przewiduje się drogę odwoławczą do „właściwego wojskowego sądu okręgowego”. Do występowania przed sądem uprawniona jest też najbliższa rodzina żołnierza, który został zdegradowany po śmierci.

W uzasadnieniu czytamy, że „zmiany są wynikiem licznych wystąpień organów i organizacji społecznych domagających się podjęcia prac nad pozbawieniem stopni wojskowych osób, które swoją postawą dokonywali czynów uwłaczających godności posiadanego stopnia” (pisownia oryginalna).

Mowa jest też o „sprawiedliwości społecznej w kontekście historycznym” oraz o tym, że zmiany są „wyrazem refleksji nad burzliwą przeszłością naszego kraju oraz wskazują kierunki działań nacechowanych dążeniem do napiętnowania negatywnych zjawisk i zadośćuczynienia osobom, które zostały niezasłużenie doświadczone w minionym okresie”. Na końcu uzasadnienia czytamy, że projekt „stanowić będzie symboliczne rozliczenie epoki Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”.

Zobacz też: Twardy liniowiec, myślący człowiek poza wojskiem – gen. Koziej w „3×3” o dymisji dowódcy generalnego

 

szef-mon

wyborcza.pl

To jest ten dzień. PiS szybko przejmuje Trybunał Konstytucyjny

Ewa Siedlecka, kospa, 20 grudnia 2016

Sędzia Julia Przyłębska

Sędzia Julia Przyłębska (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Prezydent Andrzej Duda podpisał pakiet ustaw o TK. Mianował sędzię Julię Przyłębską p.o. prezesa Trybunału. Zaprzysiągł nowego sędziego w miejsce b. prezesa Andrzeja Rzeplińskiego. W środę mianuje prezesa.

Trzy PiS-owskie ustawy o Trybunale: o statusie sędziów, o trybie działania i ustawa wprowadzająca te ustawy, ukazały się w Dzienniku Ustaw w poniedziałek przed północą. Prezydent wcześniej nie poinformował o złożonym podpisie.

W Trybunale będzie teraz siedmiu sędziów wybranych przez PiS. Trzech już orzekających: Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski, Zbigniew Jędrzejewski i zaprzysiężony we wtorek rano Michał Warciński – dotąd szef Sejmowego Biura Analiz z nominacji PiS. A także trzech tzw. dublerów – PiS wybrał ich w listopadzie na miejsca prawomocnie już obsadzone przez poprzedni Sejm, prezydent zaprzysiągł, ale dotychczasowy prezes Andrzej Rzepliński nie dopuszczał do orzekania. To Mariusz Muszyński, Lech Morawski I Henryk Cioch. We wtorek sędzia Przyłębska natychmiast włączyła ich do orzekania.

„Starych” sędziów będzie ośmiu. Ale być może niedługo PiS obsadzi kolejne miejsce, bo gotowość złożenia urzędu i przejścia – a właściwie powrotu – do Sądu Najwyższego zgłosił sędzia Andrzej Wróbel. Jego wniosek jest już w Krajowej Radzie Sądownictwa.

Nowe przepisy pozwalają sędziom na złożenie urzędu w ciągu miesiąca, z zachowaniem prawa do stanu spoczynku. Były prezes Andrzej Rzepliński nazwał to „propozycją korupcyjną”.

Kworum nie potrzebują

Mianowana rano przez prezydenta p.o. prezesa TK sędzia Przyłębska zwołała natychmiast Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK, żeby wybrać kandydatów na nowego prezesa. Do tej pory sędziowie wybrani przez PiS bojkotowali ten wybór, zrywając wymagane kworum. Ale ustawa „wprowadzająca” przewiduje, że takiego kworum już być nie musi, jeśli Zgromadzenie zwołuje p.o. prezesa.

W Zgromadzeniu nie wzięli udziału „starzy” sędziowie. Powód? Wiceprezes Stanisław Biernat poinformował PAP, że jeden z sędziów – Stanisław Rymar  – jest na urlopie i zawiadomił Przyłębską, że chce uczestniczyć w Zgromadzeniu. Prosił o przełożenie na następny dzień. Ponieważ się nie zgodziła – reszta „starych” sędziów w proteście nie przyszła. Z tego można wysnuć wniosek, że nie kwestionują prawa Przyłębskiej do zwołania Zgromadzenia. Mimo, że normalnie obowiązki prezesa powinien pełnić wiceprezes.

Zgromadzenie wybrało dwoje kandydatów na prezesa: Julię Przyłębską i Mariusza Muszyńskiego (jednego z dublerów). Więcej głosów dostała Przyłębska. I to raczej ją mianuje prezydent. Prawdopodobnie w środę. Przyłębska ma w TK opinię osoby całkowicie dyspozycyjnej wobec PiS, a Mariusz Muszyński jest raczej typem „gwiazdora”. Ciąży na nim podejrzenie, że na początku lat 90-tych był pracownikiem służb specjalnych i zataił to podczas wyboru do Trybunału.

Od wtorku zniesione są dotychczasowe podstawy prawne działania Trybunału. A nowe – oprócz tych o wyborze kandydatów na prezesa – wejdą w życie za dwa tygodnie. To znaczy, że Trybunał nie może sądzić. Więc gdyby „starzy” sędziowie chcieli ocenić konstytucyjność nowych przepisów, nie mają do tego podstaw ustawowych. Oczywiście mają podstawy w konstytucji, ale takiego wyroku PiS nie uzna. I nie opublikuje w Dzienniku Ustaw.

Dwa Trybunały?

Zapewne opozycja jak najszybciej zaskarży nowe ustawy do Trybunału. Biuro Trybunału działa, choć teraz pod kierownictwem sędzi Przyłębskiej. Może więc ona zablokować nadanie skardze biegu.

A co, gdyby „starym” sędziom udało się jednak osądzić ostatnie ustawy, w szczególności uznać za niekonstytucyjne przepisy o kompetencjach p.o. prezesa, a więc i wybór kandydatów na prezesa? Mieliby podstawę do nieuznawania nowego prezesa. I w ten sposób w Trybunale pojawiłaby się dwuwładza i dwa alternatywne Trybunały: inaczej sprawy będzie przydzielał prezes mianowany przez prezydenta, a inaczej obecny wiceprezes Stanisław Biernat. Mogą się pojawiać alternatywne wyroki w tych samych sprawach.

Nowi sędziowie TK

Michał Warciński – ma 37 lat, jest specjalistą od prawa cywilnego i prawa obrotu nieruchomościami, ukończył UW (wydziały – prawa i historii) oraz UKSW (wydział prawa kanonicznego). W grudniu ub. r. został szefem Biura Analiz Sejmowych. Wcześniej na łamach „Rzeczpospolitej” dowodził, że prezydent Duda słusznie nie przyjmuje ślubowania od trzech sędziów legalnie wybranych przez poprzedni parlament.

Mariusz Muszyński – jest profesorem UKSW. W przeszłości był m.in. pełnomocnikiem szefowej MSZ Anny Fotygi ds. stosunków polsko-niemieckich, a od 2011 r. – z ramienia PiS – zasiadał w Trybunale Stanu. O Donaldzie Tusku pisał, że „od 1990 r. w Polsce nie było większego bandyty i szkodnika”, zaś o Ewie Kopacz, że „ma kłopoty z myśleniem”.

Lech Morawski – kieruje Katedrą Teorii Państwa i Prawa UMK. W poprzedniej kadencji Sejmu był członkiem Trybunału Stanu z rekomendacji PiS. Gdy Ruch Palikota próbował doprowadzić do zdjęcia krzyża w Sejmie, w ekspertyzie pisał, że „oczywistą” podstawą prawną dla obecności krzyża jest art. 5 konstytucji zobowiązujący państwo do „strzeżenia dziedzictwa narodowego”. Jest też naczelnym kwartalnika „Prawo i Więź” wydawanego przez związany ze SKOK-ami Spółdzielczy Instytut Naukowy.

Henryk Cioch – jest profesorem KUL. Przez kilka lat jako prawnik współpracował z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Według danych zebranych przez Fundację INPRIS jest członkiem Rady Fundacji „POLSKI INSTYTUT KATOLICKI SURSUM CORDA” – prezesem Fundacji jest Kazimierz Smoliński (poseł PIS), a członkiem rady Grzegorz Bierecki (senator PIS). Jest w Radzie Fundacji Edukacji Spółdzielczej (związanej ze środowiskiem skupionym wokół SKOK-ów) i członkiem Rady Fundacji Na Rzecz Rozwoju Szkolnictwa Wyższego, Specjalnego i Kultury w Międzyrzeczu Podlaskim. Dane na podstawie aktualnych wyciągów z KRS

Zobacz też: Koniec kadencji Rzeplińskiego. KOD manifestował pod Trybunałem

 

to-jest

wyborcza.pl

Kryzys w Sejmie. PiS się nie cofa, a opozycja się łamie [PODSUMOWANIE WTORKU]

Renata Grochal, Agata Kondzińska, współpraca Krzysztof Śmietana, 20 grudnia 2016

Demonstracja KOD i opozycji pod Sejmem (20.12.2016)

Demonstracja KOD i opozycji pod Sejmem (20.12.2016) (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Policja przegania manifestantów sprzed Sejmu, ale oni wracają. Senatorowie obradują nad ustawami, których legalność podważa opozycja. Prezydent otwiera Sejm dla dziennikarzy, ale tylko częściowo – tak przebiegał piąty dzień kryzysu parlamentarnego.

Wtorek, godz. 4.30 nad ranem, ul. Wiejska przed Sejmem: – Zgromadzenie jest nielegalne – policja wzywała do rozejścia się grupę demonstrujących Obywateli RP. Przy jednym z wjazdów do Sejmu już w piątek w nocy rozbili prowizoryczne miasteczko. Funkcjonariusze powoływali się na decyzję straży marszałkowskiej i przepisy o ochronie przeciwpożarowej. Protestujący wezwania zignorowali. Wtedy policja zaczęła siłą przepychać ich na drugą stronę ulicy. Na Wiejską wjechały ciężarówki ze stalowymi barierkami. Policjanci odgrodzili Sejm. Tłumaczyli to tym, że o godz. 11 przed parlamentem miała się rozpocząć demonstracja KOD. Manifestacja była, ale kilka godzin później. Protestujący w stalowe barierki wtykali kwiaty. Przychodzili nie tylko warszawiacy, ale też mieszkańcy Wrocławia, Krakowa czy Opola.

Zobacz też: Manifestacje pod Sejmem

Petru: Duda nas oszukał

Posłowie PO i Nowoczesnej, którzy od piątku blokują mównicę w sali plenarnej Sejmu, obawiają się, że władza szykuje się do siłowego rozwiązania. Pod Sejm ściągnięto oddziały prewencji z różnych miast Polski.

– Jarosław Kaczyński idzie na totalne zwarcie, jak taran. Słowa prezydenta Andrzeja Dudy o tym, że będzie mediatorem w tym konflikcie, to kłamstwo – mówi Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej. Według niej Kaczyński liczy, że posłowie Nowoczesnej i PO będą przedstawiani jako awanturnicy, a politycy PiS – jako ci, którzy chcą w spokoju przeżyć święta razem ze społeczeństwem. Taką narrację prezentują już prorządowe i publiczne media.

– Będą nas chcieli usunąć z Sejmu pod pretekstem zaprowadzenia porządku – uważa Scheuring-Wielgus.

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru mówił przed Sejmem: – Prezydent Duda nas oszukał. Udawał, że jest mediatorem, a dzień później bezmyślnie podpisał ustawę o Trybunale Konstytucyjnym łamiącą konstytucję.

Petru podkreślił, że tylko zjednoczona opozycja jest w stanie zmusić PiS do ustępstwa. Ale politycy opozycji nie są zgodni co do tego, jak długo powinni protestować.

Lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że jego partia może blokować salę plenarną do 11 stycznia (termin kolejnego posiedzenia Sejmu) lub nawet dłużej. Jednak szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił nam wczoraj, że skoro dziennikarze wrócili do Sejmu, to protest w czasie świąt nie ma sensu.

Zgodnie z zapowiedzią prezydenta media znów są w parlamencie, ale nie na dotychczasowych zasadach, jak obiecał Duda. Nie wszyscy dziennikarze dostali jednorazowe przepustki, a galeria sejmowa była zamknięta dla mediów.

Politycy PO mówili wczoraj, że jeśli PiS nie powtórzy głosowania w sprawie budżetu, to będą kontynuować protest. Głosowanie w Senacie w tej sprawie zaplanowano dopiero na styczeń. – Jeśli odpuścimy, to PiS będzie mógł każdą ustawę uchwalić z pogwałceniem konstytucji, tak samo jak budżet – mówił nam ważny poseł PO.

PiS mówi, że jeśli ulegnie, to podda się szantażowi. W partii Kaczyńskiego obawiają się, że przy kolejnych sporach opozycja znów zdecyduje się na blokowanie mównicy.

W Nowoczesnej przeważają opinie o przerwaniu protestu do nowego roku. W partii Petru i w PSL słychać też krytykę Grzegorza Schetyny za to, że gra na siebie, zamiast na całą opozycję. Politycy wytykają mu, że zwrócił się do prezydenta Dudy z prośbą, by zorganizował spotkanie z Kaczyńskim. Ale tylko z nim, bez pozostałych liderów opozycji.

PO: „Nie ma takiej ustawy!”

Wczoraj w Senacie atmosfera była napięta. Od godz. 10 politycy opozycji i dziennikarze czekali na to, czy marszałek Senatu Stanisław Karczewski uzupełni porządek obrad o tzw. ustawy kolumnowe. To potoczna nazwa ustaw przegłosowanych przez PiS w piątek w nocy na obradach w Sali Kolumnowej, bez udziału opozycji, która podważa legalność tych obrad.

Kiedy trzy godziny później Karczewski zaproponował, by Senat zajął się ustawą dezubekizacyjną (przyjętą w Sali Kolumnowej), senatorowie PO zaprotestowali. Żądali też, by teren parlamentu opuścili policjanci. – Tym, którzy mieli do czynienia bezpośrednio ze skutkami wprowadzenie stanu wojennego, przypomina to najgorsze możliwe praktyki – mówił Bogdan Klich (PO). Wicemarszałek Bogdan Borusewicz (PO) chciał odroczenia obrad do czasu „opuszczenia terenu Sejmu i Senatu przez siły policyjne”. Wniosek przepadł głosami senatorów PiS.

Potem były kolejne wnioski. Waldemar Sługocki (PO) przypomniał, że o legalność piątkowego posiedzenia zapytał marszałka Sejmu prezydent Andrzej Duda. I zaproponował, by odroczyć obrady do czasu, aż marszałek odpowie. Karczewski zacytował jednak z konstytucji, że Senat ma obowiązek w ciągu 30 dni od przekazania ustawy przez Sejm przyjąć ją bez zmian, odrzucić bądź ustanowić poprawki. Sługockiemu odpowiedział też senator PiS Jan Żaryn. – Faktycznym powodem tego wniosku jest niechęć do procedowania nad jedną tylko ustawą – dezubekizacyjną – mówił.

Z ław PO odpowiedziały mu okrzyki: „Nie ma tej ustawy!”. Niezrażony Żaryn przekonywał, że jest zdziwiony oporem PO, bo „zarówno senatorowie PiS, jak i znaczna część senatorów PO wywodzi się z tego samego pnia, pnia ‚Solidarności’”.

– Teraz nie chcecie debatować nad tą ustawą. To oznacza, że stajecie się solidarni, ale wobec ubeków i esbeków. A jak się nazywała w przeszłości solidarność wobec ubeków? Nazywała się kolaboracją. Czy chcecie tak być określeni dzisiaj? – pytał Żaryn. W PO wywołał oburzenie. Senator Tomasz Grodzki zażądał wykreślenia słów Żaryna z protokołu posiedzenia. – Mówiłem o przyszłości, która stać się może, a zależy to od pań i panów senatorów PO – odpowiedział mu Żaryn. A PO skandowała: „Przeproś!”. – Dla dobra tej debaty, która powinna być merytoryczna, chętnie przepraszam senatorów PO – zareagował Żaryn.

Kolejni senatorowie PO składali wnioski o odłożenie prac. Wszystkie odrzucali senatorowie PiS.

kryzys

wyborcza.pl

WTOREK, 20 GRUDNIA 2016 , 16:06
bR1

Brudziński: Nie przestraszmy się. Nasz mandat nie jest od Petru czy Schetyny, ale od narodu

– Próbują stworzyć wrażenie, że trwa jakaś okupacja czy coś złego dzieje się w państwie. Dzieje się złe w wydaniu tych, którzy uznali, że zastosują działania, które nie miały miejsca od 1989 roku. Warto powiedzieć, że śp. Andrzej Lepper to swego rodzaju przedszkole przy Platformie. Nawet palikociarnia nie posunęła się nie tylko do okupowania mównicy, ale i okupywania miejsca pracy drugiej osoby w państwie – powiedział Joachim Brudziński w programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam.

Brudziński: Nie przestraszymy się. Nasz mandat nie jest z nadania Petru, ale od narodu


Nie przestraszymy się na pewno. Na pewno się nie cofniemy. Nasz mandat nie jest z nadania pana Petru, Schetyny czy Pomaskiej czy innych posłów dziś biegających po Sejmie i wygłupiających się z tymi komórkami, ale dostaliśmy ten mandat od narodu. Chcą nas odsunąć od władzy? Proszę bardzo, niech przekonają Polaków przy urnach wyborczych. A nie [przekonują] burdami, czy taką sytuacją która miała miejsce z prof. Pawłowicz.

300polityka.pl

Petru: Duda okazał się tępym notariuszem PiS-u. Nowoczesna i PO zdecydowały o wspólnym działaniu

Piotr Wójcik/Picture DOC, 20.12.2016

http://www.gazeta.tv/plej/19,82983,21148869,video.html?embed=0&autoplay=1

– Prezydent Duda nas oszukał. Udawał, że jest mediatorem, a dzień później bezmyślnie podpisał ustawę łamiącą polską konstytucję – mówił pod Sejmem lider Nowoczesnej. Ryszard Petru podkreślił, że tylko zjednoczona opozycja jest w stanie zmusić PiS do ustępstwa. Zobacz materiał.

petru

wyborcza.pl

Nocna akcja policji pod Sejmem. Jak władza odgrodziła się od suwerena barierkami

Łukasz Woźnicki, 20 grudnia 2016

Demonstracja opozycji pod Sejmem

Demonstracja opozycji pod Sejmem (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

– Byliśmy pod Sejmem cztery dni, ale dopiero we wtorek nad ranem policja uznała, że stanowimy zagrożenie. Policjanci złapali nas pod ręce, przenieśli na drugą stronę ulicy i otoczyli kordonem. Za nimi pojawili się panowie z barierkami. Jak w filmie Barei – pewnie akurat „przechodzili z tragarzami” – mówi Rafał Suszka z Obywateli RP.

Sejm od wtorkowego poranka wygląda niczym twierdza. Dostępu bronią metalowe barierki ustawione wzdłuż ulicy Wiejskiej, na środku jezdni – ustawiono je tak, aby nikt nie mógł zorganizować blokady wyjazdu z Sejmu. Dodatkowo ogrodzenia i bramy wyjazdowej pilnuje policja.

Jeszcze w nocy z poniedziałku na wtorek przy bramie stali członkowie stowarzyszenia Obywatele RP. Byli w tym miejscu od piątku, dyżurując na zmianę razem z mieszkańcami Warszawy. Ogrzewali się przy koksownikach, wznosili okrzyki: „Wolność, równość, demokracja!”, rozmawiali z posłami opozycji okupującymi salę plenarną, którzy też przychodzili się tu ogrzać. Wszystko skończyło się we wtorek nad ranem. Dokładnie o godz. 4.35.

Ostrzegam po raz pierwszy, drugi, trzeci… i poszli

– Siedzieliśmy i dyskutowaliśmy, koks się tlił w koksownikach. Nagle po drugiej stronie szlabanu przybyło policji. Jeden z oficerów przyszedł do nas i oznajmił, że nasze spontaniczne zgromadzenie zostaje uznane za nielegalne. Byliśmy tu od czterech dni, ale dopiero teraz policja zaobserwowała, że zablokowaliśmy drogę pożarową i nasze koksowniki stanowią zagrożenie – opowiada Rafał Suszek. Jest adiunktem na Wydziale Fizyki UW i działa w Obywatelach RP.

– Oficer poprosił nas o opuszczenie tego miejsca. Ogłosił, że w przypadku odmowy zastrzega sobie prawo do użycia środków przymusu bezpośredniego. Ostrzegał nas trzy razy, przy czym kolejne ostrzeżenia następowały w odstępach sekundowych: ostrzegam po raz pierwszy, drugi, trzeci… i poszli. Każdy policjant dostał swojego podopiecznego. Mnie dwóch wzięło pod ręce – dodaje Suszek.

Za kordonem pojawili się panowie z barierkami

Policjanci przenieśli uczestników protestu na drugą stronę ulicy. Nie byli brutalni, ale zdecydowani. – Dopiero po drugiej stronie Wiejskiej zrobiło się nieprzyjemnie. Otoczyli nas kordonem i nie mogliśmy wyjść. Próbowaliśmy się dowiedzieć, jaka jest podstawa prawna ich działania – dlaczego zostaliśmy pozbawieni prawa swobodnego poruszania się. Ale nasze pytania były ignorowane. W tym czasie na ulicy uformował się kordon, a za nim pojawili się panowie z barierkami – mówi Suszek.

Wyglada na to, że barierki przyjechały z Poznania. Są oznaczone KWP Poznań. @RMF24pl

Przed Sejmem powstało ogrodzenie. Protestujący zostali odsunięci od bramy wjazdowej. @RMF24pl

– Panowie z konstrukcjami stalowymi pewnie akurat przejeżdżali „z tragarzami”, jak w filmie Barei. Od razu było widać, że tu nie chodzi o zagrożenie pożarowe, ale o chęć odgrodzenia drogi – komentuje aktywista z Obywateli RP.

Po ustawieniu barierek Straż Pożarna zgasiła ogień w koksowniku Obywateli RP.

Przed .em strażacy zgasili przed chwilą ogień w koksowniku, przy którym ogrzewali się protestujący. @RMF24pl

Policja: Protest zorganizowano na drodze ewakuacyjnej

– Policja, która przesunęła protestujących sprzed Sejmu, działała na wniosek straży marszałkowskiej – poinformowała podinsp. Magdalena Bieniak z zespołu prasowego stołecznej policji. – Osoby protestujące blokowały możliwość wyjazdu z terenu Sejmu, a ta droga jest drogą ewakuacyjną. W związku z tym została podjęta decyzja o rozwiązaniu tego zgromadzenia. Uczestnicy zostali o tym poinformowani i poproszeni o opuszczenie tego miejsca po to, aby stworzyć dojazd dla służb ratunkowych – mówi Bieniak.

Jak dodała, część osób zastosowała się do wezwań policji. – Pozostali, mimo wielokrotnych wezwań policji, nie zastosowali się do poleceń. 10 osób zostało wyprowadzonych. Te osoby stoją po drugiej stronie ulicy – dodaje.

Nie ruszamy się spod Sejmu. Protestujemy dalej

Aktywiści nadal protestują pod Sejmem. Swoje stanowiska rozstawili po drugiej stronie Wiejskiej. We wtorek wydali oświadczenie i zapowiedzieli kontynuację protestu.

„Grupa Obywateli RP prowadząca pikietę w pobliżu budynków Sejmu RP została przemocą usunięta z miejsca protestu. Chcemy zaprotestować przeciw stosowaniu siły wobec pokojowo demonstrujących obywateli – szczególnie że ich zachowanie, umiejscowienie pikiety i liczebność nie stanowiły zagrożenia ani nie utrudniały prac parlamentu” – napisali Obywatele RP.

„Nasz niepokój budzi fakt, że w podobny sposób z sali plenarnej Sejmu mogą zostać usunięci protestujący tam parlamentarzyści. Wiadomo, że od dwóch dni są oni informowanie przez Straż Marszałkowską, że przebywają na sali nielegalnie. Wiadomo także, że na galerię prasową nie zostali wpuszczeni dziennikarze, zatem nie jest możliwa dokumentacja przez niezależne media wydarzeń na sali sejmowej. Dlatego informujemy, że Obywatele RP nie zaprzestaną pikiety, także dlatego, aby działania służb nie pozostały bez świadków” – dodają aktywiści.

„Dziękujemy posłankom i posłom za wspieranie naszej pikiety. Wiemy także, że obecność Obywateli RP pomaga parlamentarzystom w prowadzonym czwartą dobę proteście” – napisali.

Już wcześniej Obywatelom RP postawiono zarzut „naruszenia miru domowego” Sejmu.

jak-u-barei

wyborcza.pl

Jak nisko można upaść!

Nie wyobrażałem sobie w najczarniejszych snach, że Solidarność może wystąpić w roli ZOMO

   19 grudnia 2016

Nie wyobrażałem sobie w najczarniejszych snach, że Solidarność może wystąpić w roli ZOMO.

Usłyszałem przed chwilą skandaliczną wypowiedź Piotra Dudy. Przewodniczący tego, co zostało z wielkiej niegdyś Solidarności, oświadczył, że wyprowadzi swój związek na ulicę przeciw obecnym protestom i „policzymy się z wami na ulicach”.

Związek zawodowy Solidarność, w latach 1980-89, walczył nie tylko o płace i poziom życia, ale także, a może nawet przede wszystkim, o prawa obywatelskie, o wolność, wolne media, wolność wypowiedzi, demokrację, niezawisłe sądy, niezależne politycznie prokuratury. Wśród postulatów zawartych w programie Solidarności, przyjętym na pierwszym walnym zjeździe w 1981 roku, był postulat powołania niezawisłego od władzy wykonawczej i ustawodawczej Trybunału Konstytucyjnego. Słowem, ta wielka Solidarność walczyła dokładnie o to, o co walczą dziś członkowie i sympatycy KOD i wszyscy inni protestujący obecnie przeciw poczynaniom polityków PiS.

Co więcej, ogromna część członków i sympatyków KOD – myślę, że nawet ponad połowa – to dawni członkowie tej pierwszej Solidarności. Gdy na kilku z kolei wiecach i spotkaniach KOD zadawałem pytanie: „kto z was należał do Solidarności lub NZS w latach 1980-81?”, podnosiło się mrowie rąk, w mojej ocenie ok. 60-70 procent. Ostatnio zadałem to pytanie ze sceny podczas wiecu 13 grudnia. Rezultat obecni widzieli.

Piotr Duda znany jest od dawna jako bezkrytyczny klakier, wręcz lizus, wszelkich pomysłów PiS i obecnej władzy. Piotr Duda ma prawo mieć inne niż my zdanie. Ma prawo demonstrować to zdanie, ale grożenie „policzeniem się na ulicach” ze społeczeństwem walczącym o wolność, państwo prawa i demokrację, w ustach związkowca, to absolutny skandal. Tym bardziej robienie ze związku zawodowego bojówki przeciw społeczeństwu, czy nawet samo grożenie wystąpieniem w roli bojówki, jest nie tylko złamaniem prawa, jest otwartą zdradą wszystkich najważniejszych ideałów Solidarności.

Strajkując w sierpniu 1980 roku, biorąc udział w tworzeniu Solidarności, konspirując w podziemiu, siedząc w więzieniu za ideały Solidarności, nie wyobrażałem sobie w najczarniejszych snach, że Solidarność może wystąpić w roli ZOMO, że będzie ktoś, kto wpadnie na pomysł skierowania związku zawodowego przeciw Polakom, a w obronie niszczącego Polskę rządu. W dodatku w obronie rządu partii, która od dawna opluwa największych bohaterów Solidarności i na ich miejsce kreuje bohaterów fałszywych.

Krzysztof Łoziński
ciągle jeszcze członek honorowy NSZZ „Solidarność”

koduj24.pl

Czy Kaczyński jest w stanie przezwyciężyć swoje słabości?

Czy Kaczyński jest w stanie przezwyciężyć swoje słabości?

   19 grudnia 2016

Prof. Jan Hartman uważa, że nie należy łazić za Andrzejem Dudą, bo on nic nie może. Należy domagać się rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim, aby rozwiązać kryzys. Nadzieje pokładane w prezydencie zawsze zawodzą i nic nie wskazuje, aby tym razem miało być inaczej. Prezydent nie ma żadnego autorytetu.

W tym kierunku podąża Grzegorz Schetyna, który co prawda spotkał się z Dudą, ale sprecyzował dosadnie dwa ważne w tej chwili warunki do rozwiązania kryzysu, dymisja Marka Kuchcińskiego i spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim.

Posłowie Platformy Obywatelskiej nawet mogą okupować salę sejmową do 11 stycznia, kiedy to ma dojść do kolejnej sesji Sejmu. Acz nie można wykluczyć, że marszałek Sejmu może zlecić użycie sił porządkowych, straży marszałkowskiej i policji, do wyprowadzenia siłą posłów z budynku Sejmu, co byłoby kolejnym wyższym poziomem eskalacji konfliktu.

Na ile PiS jest skłonny do kompromisu, zależy tylko od jednej osoby, prezesa Kaczyńskiego. Przed Pałacem Prezydenckim odbył się prorządowy wiec poparcia, na którym najbliższy zausznik prezesa Joachim Brudziński krzyczał słowami Gomułki i Cyrankiewicza o warcholstwie opozycji, a nawet zagroził stoczniowcami, którzy mogliby skonfrontować się z protestującymi przeciw autorytarnym zapędom rządzących.

Brudziński jest niesubtelny w języku i myśleniu, całkiem kwadratowy, ale symptomatyczny dla PiS i raczej nie wychodzi przed szereg. Nie ustanawia strategii, ani jej nie formułuje, bo to jest poza jego zasięgiem, lecz myślom prezesa nadaje postać groźby.

PiS jest w stanie ustąpić w kwestii „wolnych mediów”. Raczej tak się nie stanie z powtórzeniem głosowania dotyczącego ustawy budżetowej. Pomysł, aby przegłosować ustawę poza salą posiedzeń jest autorstwa Kaczyńskiego, przyznanie się do błędu nie mieści się w jego jednostronnie ubogiej psychice, jest pozbawiony wielkości wewnętrznego bogactwa.

A to nie napawa optymizmem. Szybciej zostanie zaserwowany nowy konflikt albo dojdzie do jakiejś prowokacji. Kaczyński i jego partia są mało polityczni, poza ich zasięgiem jest rozwiązywanie konfliktów i zawieranie kompromisów, nie potrafią przezwyciężać porażek, czyli w istocie wygrywać. Dlatego oceniam najbliższą przyszłość pesymistycznie.

Mogę sobie i Polsce życzyć, aby nie dopadło nas przekleństwo grudniowe, bo to niedobry miesiąc dla naszej nowoczesnej historii. Tak naprawdę przegrywaliśmy przez nieodpowiedzialne władze i mamy najgorszy rząd po 1989 roku. Myślałem, że nic gorszego od postkomuchów nie może nas spotkać. W gorszości jednak Kaczyński zwykle nie zawodzi. Kaczyński musiałby przezwyciężyć swoje słabości, lecz w jego otoczeniu nie ma nikogo na tyle odważnego i wartościowego, aby mu w tym pomóc. Kompleksy prezesa są nie do zaleczenia.

Waldemar Mystkowski

koduj24.pl

Troll, źródło informacji prorządowych mediów

Troll, źródło informacji prorządowych mediów

   20 grudnia 2016

O poziomie dziennikarstwa „Wiadomości” TVP i portalu wPolityce świadczy używane przez dziennikarzy tych mediów źródło osobowe, które służy im do rzucania kalumni na opozycję, ze szczególnym uwzględnieniem KOD.

Owe źródło spowodowało, że „wszędobylscy” żurnaliści wPolityce konstruowali takie oto tytuły swoich newsów „Ujawniamy. Opozycja planuje wprowadzenia do Sejmu bojówkarzy KOD i rozpoczęcie okupacji gmachu, włącznie z paleniem opon i barykadami”, albo: „Zamach stanu, wojna hybrydowa, kryterium uliczne”.

Najpierw snuli sobie narrację „powstańczo-barykadową” piszący na wspomnianym portalu braci Karnowskich, a następnie przenosiło się to lotem zarazy, bądź drogą kropelkową, na bratnie portale i media prawicowe.

Źródłem tym był niejaki Mirosław Mrozewski. Np. TVP powoływało się na „wiarygodnych” braci Karnowskich, cytowało owego Mrozewskiego i jako komentujący występowali posłowie PiS, Joanna Kopcińska, jak ze sztuki Sławomira Mrozka „Policja”, dramatyzowała: „Pojawiają się nowe groźby, nowe ataki. Nie możemy pozostawić tej sprawy bez zakończenia. Składam zawiadomienie do prokuratury”. Ten dialog kontynuował szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki (tak! ten!) i mówił niemal słowami z innej sztuki Mrożka „Tango”: „Pojawiły się kolejne wpisy na portalach społecznościowych, w tym jeden o możliwości użycia broni”.

Owe źródło Mrozewski popełnił wpis na Facebooku, który też spotkałem na innym portalu społecznościowym na Twitterze. Z daleka widać, iż to prowokacja, nie potrzeba posiadać żadnych umiejętności dziennikarskich. Poziom żłobka, przedszkola. Takie „źródło” w internecie jest traktowane jako troll. Ale prawica lubi ten poziom źródeł, trolli, bo go reprezentuje. Owe „źródło” Mrozewski na profilu FB pisał, iż jest byłym funkcjonariuszem MO i koordynatorem KOD w Łodzi.

Mateusz Kijowski zajmował głos, mówił, iż ktoś taki nie należy do KOD, ani tym bardziej nikt nie występuje pod takim nazwiskiem w danych personalnych. Wobec tego ów Mrozewski to postać fikcyjna.

Portal strajk.eu ustalił, iż konto założone zostało rok temu, już nie jest aktywne, „namierzone” zostało internetowym GPS. Oto co stwierdzono: „administratorem jest prawdopodobnie mieszkaniec Bydgoszczy, który w przeszłości podawał się na portalach społecznościowych m.in. za kibica Zawiszy, księdza i fanatycznego syjonistę.”

Na strajk.eu piszą, iż celem działalności owego fikcyjnego Mrozewskiego jest trolling i dezinformacja: „Dotarcie do tych informacji nie jest szczególnie trudne. Dziennikarzy „Wiadomości” takie zadanie najwyraźniej jednak przerosło.”

Poskrobmy głębiej. Troll został „wymyślony” rok temu, czyli jest rówieśnikiem KOD. Czy troll Mrozewski nie został poczęty w kręgach pisowsko-prawicowych, aby dokumentować ich tezy? Portal wPolityce, ale też inne portale z racji wymowy materiałów tam publikowanych nazywane są szczujniami. Ostatnio w tym szujstwie mają silną konkurencję w „Wiadomościach” TVP1.

Politycy PiS, jak owa z Mrożka wyjęta posłanka Kopcińska puściła ustami groźbę w stronę trolla, iż składa zawiadomienie do prokuratury. Więc czy Zbigniew Ziobro i Mariusz Błaszczak wzięli się do roboty i namierzyli trolla? Ów Mrozewski ma rzeczywiste imię i nazwisko.

Do roboty! – chciałoby się zakrzyknąć w stronę Błaszczaka, który tak lubi chodzić po mediach i dzielić się swoimi przemyśleniami politycznymi. Zakasać rękawy, zaczesać grzywkę i namierzyć! Pierwszą i zasadnicza przesłanką może być to, iż pisanie trolla na Facebooku i dziennikarzenie na portalu wPolityce jest zbieżne w potrzebach emocjonalno-politycznych, tożsame, więc porucznik Columbo cofnąłby się od drzwi, podrapał w czoło – i przydybałby wichrzyciela.

Waldemar Mystkowski

koduj24.pl

Jak satyryczny ASZdziennik wkręcił TVP Info

Michał Wilgocki, 20 grudnia 2016

Beata Szydło podczas orędzia, 17.12.2016

Beata Szydło podczas orędzia, 17.12.2016 (TVP Info)

– Zauważyliśmy z żoną, że sygnał TVP zanika zawsze przy końcu wypowiedzi przedstawiciela rządu – napisał do TVP Info Tomasz z Podkarpacia. Stacja wyemitowała jego wiadomość w materiale o awariach. Tomaszem okazał się Rafał Madajczak, szef satyrycznego ASZdziennika.

W sobotę kilka stacji nadających sygnał MUX3 (cyfrowy multipleks) miało krótką awarię. Działo się to – jak podaje TVP – w sobotę, w czasie kiedy stacja emitowała orędzie premier Beaty Szydło.

Spółka Emitel, odpowiedzialna za MUX, tłumaczyła, że zakłócenia w emisji TVP, które miały miejsce w sobotę i niedzielę, były spowodowane tzw. błędami synchronizacji i dotyczyły znikomego procentu populacji kraju. Awarii uległo 11 spośród 137 stacji nadawczych.

Ale w TVP prozaiczna awaria urosła szybko do rangi zamachu dziwnych sił na wolne media w Polsce. TVP Info pokazywało mapę, na której kolejne województwa, gdzie rzekomo nie było sygnału, pokrywały się czerwienią. Prezes telewizji Jacek Kurski zapowiadał, że zgłosi sprawę do ABW.

TVP Info „grzało” temat przez cały dzień, publikując wiadomości od słuchaczy skarżących się na to, że nie mogą oglądać programu. Wszystko w atmosferze niejasności i z sugerowaniem, że mogło dojść do sabotażu. Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i członek zarządu Telewizji Republika, ogłosił nawet, że „jeżeli sygnał TVP zostanie wyłączony”, Republika ustąpi miejsca TVP Info w swoim paśmie.

Zobacz: Telewizyjne „Wiadomości” bez informacji, za to pełne komentarzy sugerujących ludziom, co mają myśleć – Beata Tadla

Sytuację w swoim stylu obśmiał portal satyryczny ASZdziennik działający obecnie w ramach grupy NaTemat.

ASZdziennik specjalizuje się w zmyślaniu newsów. Ten dotyczący TVP zatytułował: ‚Gigantyczne korki w całej Polsce. Miliony ludzi jadą do miejsc, gdzie nie można oglądać TVP’.

Ale Rafał Madajczak, szef i pomysłodawca ASZdziennika, nie poprzestał na jednym żarcie. W poniedziałek wysłał do TVP maila, pod którym podpisał się jako Tomasz z Podkarpacia. Alarmuje w nim, że sygnał TVP jest wyłączany w jego miejscowości wtedy, gdy przemawiają politycy rządowi. Telewizja wyemitowała go na antenie.

– Postanowiłem przetestować, jakie głupstwo telewizja Samuela Pereiry przyjmie, byle tylko wesprzeć wizję świata prezesa – pisze Madajczak na portalu ASZdziennik.pl.

W rozmowie z „Wyborczą” tłumaczy: – Wysłałem tego maila z jednorazowego konta. Potem poszedłem na audycję do TOK FM i opowiedziałem o swojej akcji na antenie. Powiedziałem o tym, żeby – gdyby TVP opublikowało mojego maila – mieć jakiś dowód na to, że nie zmyślam.

– Absolutnie nie chodziło mi o to, by pastwić się nad dziennikarskim warsztatem TVP. W mediach, w których pracowałem, również podobne wpadki się zdarzały. Moim celem było raczej powiedzenie: opamiętajcie się. Od kilku dni tworzona jest w Polsce atmosfera zamachu stanu, inspirowanego przez jakieś nieznane siły. Niektórzy na prawicy mówią nawet o zielonych ludzikach. Chciałem to obśmiać i sprowadzić do absurdu, pokazując, że nakręcając taką atmosferę, poważne medium zbliża się niebezpiecznie do ASZdziennika – dodaje.

ja-satyryczny

wyborcza.pl

 

kod3

http://koduj24.pl/troll-zrodlo-informacji-prorzadowych-mediow/

kod2

http://koduj24.pl/czy-kaczynski-jest-w-stanie-przezwyciezyc-swoje-slabosci/

kod1

http://koduj24.pl/jak-nisko-mozna-upasc/

WTOREK, 20 GRUDNIA 2016

Paweł Reszka niewpuszczony do Sejmu

11:17

Paweł Reszka niewpuszczony do Sejmu

– Właśnie dowiedziałem się, że nie wejdę do Sejmu. Biuro Prasowe powiadomiło mnie, że nie ma jednodniowych przepustek (całe życie wchodziłem na jednodniowe) – pisze na FB Paweł Reszka.

pawel-reszka

11:16

Kosiniak-Kamysz o Żandarmerii Wojskowej: Niech Błaszczak nie eskaluje konfliktu

– Teraz apelujemy do ministra Błaszczaka: niech pan nie chroni Polaków przez Polakami, tylko przed terroryzmem niech się pan tym zajmie, a nie eskaluje konflikt – mówił w Sejmie Władysław Kosiniak-Kamysz. To komentarz do informacji, że minister Błaszczak chce, aby Żandarmeria Wojskowa wsparła policję m.in. w patrolowaniu ulic. To ma być reakcja na zamach w Berlinie.

Jak dodał: Spór musi być rozwiązany do 11 stycznia przed posiedzeniem Sejmu. Jestem gotowy spotkać się w każdym momencie spotkać się z liderami partii i rozmawiać.

11:12

PO wyraża zdziwienie militaryzacją parlamentu i chce odroczenia obrad Senatu

W imieniu klubu PO chciałem wyrazić zdziwienie militaryzacją parlamentu. Tu, na terenie parlamentu, całego kompleksu, zostały zgromadzone duże siły policyjne. Także na terenie budynku Senatu są oficerowie BOR. Chcemy wyrazić zaniepokojenie sytuacją, bo tym, którzy mieli do czynienia ze skutkami wprowadzenia stanu wojennego przypomina to najgorsze możliwe warunki – mówił Bogdan Klich na początku posiedzenia Senatu. Z kolei Bogdan Borusewicz zgłosił wniosek o odroczenie posiedzenia Senatu do czasu opuszczenia terenu Sejmu przez siły policyjne. Wniosek o przerwę nie uzyskał większości.

10:51

Schetyna: Senatorowie rozpoczynają następny etap walki o praworządną Polskę

To ważne miejsce. Tu jest wolny parlament. chcemy to podreślić naszą obecnością i solidarnością z senatorami, którzy dzisiaj rozpoczynają następny etap walki o praworządną Polskę, o uczciwą, przyzwoitą legislacje, o przyzwoitość w polityce. O to, że tak wspólnie, jak mówiliśmy bardzo wyraźnie po wykluczeniu Michała Szczerby i wyrzuceniu dziennikarzy z Sejmu, tak bardzo mówiliśmy, że warto być przyzwoitym, żę trzeba dawać gwarancje przyzwoitości i uczciwości w polityce, a także dostępu do informacji. Dzisiaj ta hucpa, która odbyła się w sali kolumnowej, czyli przekształcenie posiedzenia klubu PiS w zgromadzenie parlamentarne, chcemy pokazać, że to fałsz i kłamstwo – mówił Grze

10:26

Sejmowa galeria zamknięta dla mediów

Dziennikarze o 10:00 zostali wpuszczeni na teren Sejmu, ale loża dziennikarska – czyli sejmowa galeria – jest zamknięta. O 11:00 zbiera się Senat.

10:16

Komunikat KPRP: Julia Przyłębska pełniącą obowiązki prezesa TK

Jak czytamy w komunikacie KPRP: Prezydent RP postanowieniem z dnia 20 grudnia 2016 r. powierzył pełnienie obowiązków Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, do czasu powołania Prezesa Trybunału – sędziemu Trybunału Konstytucyjnego Pani Julii Przyłębskiej.

Akt powierzenia obowiązków wręczony został sędziemu Trybunału Konstytucyjnego Pani Julii Przyłębskiej podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim w dniu 20 grudnia br.

KPRP informuje też, że ślubowanie złożył wobec prezydenta Michał Warciński

09:43

Ujazdowski odpowiada Witek: Nie stoję w tym sporze po żadnej ze stron

Europoseł PiS odpowiedział na Twitterze Elżbiecie Witek, która w „Kwadransie politycznym TVP powiedziała: To nie pierwsza taka wypowiedź posła Ujazdowskiego [że za kryzys odpowiada Jarosław Kaczyński]. Trochę mnie to dziwi, bo powinien się zdecydować, po której stronie stoi.

Witek: Ujazdowski powinien się zdecydować, po której stronie stoihttp://300polityka.pl/live/2016/12/20/#post-270037 

@300polityka w tym sporze po żadnej ze stron, stoję po stronie większości Polaków, którzy nie chcą wojny plemiennej

09:34

PAD informuje: Od 10:00 wstęp dla dziennikarzy do Sejmu wg. dotychczasowych zasad

Od 10.00 wstęp dla Dziennikarzy do Sejmu wg. dotychczasowych zasad.

09:32

Ujazdowski na pytanie o odejście z PiS: Nie będę zwlekał z tą decyzją

Nie będę zwlekał z tą decyzją, ale chcę ją podjąć w momencie spokojnym i na pewno nie w chwili, w której rozstrzygają się kwestie znacznie poważniejsze – mówił Kazimierz Michał Ujazdowski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie RMF FM. Pytany, czy odda mandat, stwierdził:

„Absolutnie nie, dlatego że jestem wierny przesłaniu wyborczemu Prawa i Sprawiedliwości z 2015 roku. Ja obiecywałem solidną pracę na rzecz obywateli w Parlamencie Europejskim, obronę polskich spraw, co czynię. Poparło mnie 50 tys. osób, mam takie przekonanie, że zostałem zobowiązany do pracy, a nie do polityki…”

09:26

Ujazdowski: To kierownictwo PiS popełniło błędy na posiedzeniu Sejmu

To kierownictwo PiS popełniło błędy na ostatnim posiedzeniu Sejmu: zupełnie niedorzeczny pomysł ograniczenia wolności mediów w Sejmie, z którego teraz – bardzo dobrze – następuje wycofanie, potem bezpodstawne wykluczenie posła Szczerby (…) i trwanie przy tym, mimo że wielu posłów PiS i część ministrów, wedle mojej wiedzy, chciałoby wycofać tę sankcję – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Kazimierz Michał Ujazdowski. Polityk PiS podkreślał, że „zawsze obóz, który dzierży władzę ma instrumenty w ręku, jest bardziej odpowiedzialny, bo może rozwiązać sytuację kryzysową”.

09:09

PAD pisze do Kuchcińskiego: Czy w głosowaniach w sali kolumnowej brała udział wymagana Konstytucją liczba posłów?

Prezydent chce wiedzieć, czy w sali kolumnowej było kworum oraz czy wszyscy zainteresowani posłowie mogli wziąć udział w głosowaniach. Pismo Andrzeja Dudy do Marka Kuchcińskiego opublikował Marek Magierowski na Twitterze.

08:59

Witek: Ujazdowski powinien się zdecydować, po której stronie stoi

To nie pierwsza taka wypowiedź posła Ujazdowskiego [że za kryzys odpowiada Jarosław Kaczyński]. Trochę mnie to dziwi, bo powinien się zdecydować, po której stronie stoi. Jeżeli w dalszym ciągu uważa się za członka PiS, to wydaje mi się, że powinien rozumieć, co robi PiS – mówiła Elżbieta Witek w programie „Kwadrans polityczny” w TVP1. Jak stwierdziła, ma nadzieję, że Ujazdowski jakąś decyzję podjął, skoro wypowiada się w taki sposób.

08:59

Przed Sejmem barierki. Petru: Tak zachowuje się władza, która boi się suwerena

Równolegle z usunięciem protestujących przed Sejmem pojawił się barierki. Oto jak komentuje ten fakt opozycja.

Zobacz obraz na TwitterzeZobacz obraz na Twitterze

Władza zwierzchnia należy do Narodu. Tak od Narodu odgradza się PiS-władza. O 4:15 nasłali policję.

08:56

Witek: Jest możliwość dogadania się między marszałkiem Sejmu a dziennikarzami

Media są w Sejmie i żadna wolność słowa nie jest zagrożona. Natomiast chodziło o zorganizowanie techniczne pracy dziennikarzy i myślę, że lepiej byłoby, gdyby to zrobić w rozmowie, porozumieniu, bo to miejsce, które zostało przygotowane dla dziennikarzy, bardzo profesjonalne, jest miejscem, które dziennikarzom się z pewnością spodoba – mówiła Elżbieta Witek w programie „Kwadrans polityczny” w TVP1.

Na stwierdzenie, że to miejsce było poza głównym budynkiem Sejmu, Witek przyznała:

„Tak, to prawda. Trzeba brać pod uwagę także pewne zasady, które są niepisane, a które w Sejmie obowiązywały, jak nieograniczony dostęp do polityków, co ma swoje dobre, ale i złe strony. Dziennikarzy rzeczywiście jest bardzo dużo i kiedy wychodzi z sali sejmowej, oni łapią w sensie dosłownym posłów. Nie zawsze jest to dobre, a często jedna stacja co kilka metrów ma ustawione kamery i ten poseł jest pytany przez 4 dziennikarzy z tej samej stacji o to samo. To czasami męczące”

Jak stwierdziła, „jest możliwość dogadania się między marszałkiem Sejmu a dziennikarzami”.

08:44

Witek: PO i Nowoczesna chcą wykorzystać każdą okazję do prowokacji

Słowo, które mi się narzuca jako pierwsze, to prowokacja. Myślę, że Nowoczesna i PO prowadzą do tego, żeby wykorzystać każdą okazję do prowokacji. Chcą, żebyśmy dali się sprowokować. Gdyby nie ta sprawa z mediami i posłem Szczerbą, znaleziono by inny pretekst do wywołania zamieszania. Prawdziwy powód – jeżeli PO nazywa się opozycją totalną i robi to wspólnie z Nowoczesną, to samo słowo „totalna” oznacza, że nie ma tutaj dialogu. A jeśli nie ma dialogu, to nie ma też demokracji. Mówienie, że to ugrupowania walczące o demokrację, jest kompletnym absurdem – mówiła Elżbieta Witek w programie „Kwadrans polityczny” w TVP1.

08:43

Łapiński: Ten spór nie jest dobry ani dla PiS, ani dla Polski

– Może warto poszukać takiego rozwiązania, które by było pewnym powtórzeniem tego posiedzenia, bez uznawania tamtego za nielegalne. Jeśli jest chęć porozumienia, to jest głosowanie w Senacie. Można by wszystkie poprawki głosować w Senacie. A w Sejmie byśmy jeszcze raz nad nimi pracowali. Ten spór nie jest dobry ani dla PiS, ani dla Polski – powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Gościu Radia ZET” Krzysztof Łapiński.

08:38
lapa200

Łapiński: Autorem sukcesu Szczerby jest marszałek Kuchciński

– To była sytuacja, w której było widać że wszystko wymknie się spod kontroli. Być może opozycja by wtedy nie okupowała mównicy. Robienie z Michała Szczerby bohatera…z całą sympatią do niego to przesada. Autorem sukcesu Szczerby jest Kuchciński. Michał w następne kampanii nie będzie już musiał ulotek drukować – mówił u Konrada Piaseckiego w „Gościu Radia ZET” Krzysztof Łapiński.

Jak dodał: PiS zgłosiło Kuchcińskiego na marszałka. Być może nie było innych kandydatów, albo nikt inny się nie palił. Być może poszukać [lepszego kandydata]. Póki co marszałkiem jest Kuchciński, nie sądzą aby to się zmieniło. Nad wieloma rzeczami można myśleć. Cogito ergo sum. Ale nie musi za myśleniem iść decyzja.

08:22

Łapiński o zmianach w Sejmie dla mediów: Ja mówiłem, że to się może źle skończyć

– Zawsze można popełnić więcej błędów. Ja wcześniej w PiS zajmowałem się relacjami z mediami. Więc wiedziałem, że ten pomysł jest niepotrzebny i skonsoliduje świat dziennikarski. Teraz się dowiadujemy, że niemalże takiego pomysłu nie było. Ja mówiłem, że to się może źle skończyć i to jest niepotrzebne. Jest teoria „wojen sprawiedliwych”, a dziś może być teoria wojen niepotrzebnych. Oczywiście mówię „wojna” w cudzysłowie – powiedział u Konrada Piaseckiego w „Gościu Radia ZET” Krzysztof Łapiński.

07:55

Kosiniak-Kamysz: Mam wrażenie, że PAD wysłuchał wszystkich stron i przyjął wersję PiS

– Prezydent podjął inicjatywę rozmowy. Ale mam wrażenie, że wysłuchał wszystkich stron i przyjął na koniec wersję PiS. Opozycja ma poważne wątpliwości. Dobrze, że Senat nie będzie dziś nad budżetem nie pracował. Oczekuję uspokojenia, zawieszenia broni przynajmniej do 6 stycznia. Nasi rodacy się boją. Nie możemy doprowadzać do eskalacji konfliktu. Ani scenariusz turecki, ani ukraiński – nie możemy się na żaden z nich zgodzić – mówił w „Jeden na jeden” TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz.

07:48
wkk1111v

Kosiniak-Kamysz: Jeżeli dziś wracają media do Sejmu, to PSL w sali plenarnej już nie będzie

„Widzę, że jedna i druga strona chce dziś zaogniać sytuację. Dolewa oliwy do ognia, zamiast wylewać ją na wzburzone fale. Potrzeba nam spokoju, zawieszenia broni na okres świąt też w kontekście tego, co wydarzyło się w Berlinie i Ankarze. Jeżeli dziś media wrócą do Sejmu, to nie ma powodu zostawać w sali plenarnej. Trzeba wtedy usiąść do stołu i na pewno porozmawiać w jak najszerszym gronie liderów partii. Za chwilę dojdzie do tego, że będziemy mieli dwa sejmy. Jeżeli dziś wracają media [do Sejmu], to nas [posłów PSL] już tam po prostu nie będzie. Sprawowanie nadzoru i kontroli przed media zostanie osiągnięte” – mówił w „Jeden na jeden” TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz.

04:01
nitras1

„Tu jest Sejm”. Startuje nowy projekt opozycji z Sejmu – codziennie o 19:30

Posłowie PO uruchomili codzienny program „Tu jest Sejm” – livestreamowany codziennie o 19:30 z sali plenarnej Sejmu program.

Jak mówił w inauguracyjnym przemówieniu Sławomir Nitras: Szanowni państwo, tworzymy projekt „Tu jest Sejm”, bo Sejm został sparaliżowany. Sytuacja wymaga działań w obronie demokracji. PiS mówi, że za granicą nie można debatować o Polsce, ale doprowadził do sytuacji w której w Sejmie tez nie można debatować. Będziemy mówić codziennie o tej porze, gdy PiS przedstawia swoją propagandę. 

W transmisji wystąpił były poseł PO Stefan Niesiołowski, który stwierdził: To jest prawdziwy parlament RP, nie te pisowskie spędy. Dziękujemy za poparcie.

03:59
arz12

Rzepliński: Kłamstwem było mówienie, że my zabierzemy komuś 500 zł. To było wywoływanie nienawiści wobec TK

– To było kłamstwo – mówienie, że my komuś zabierzemy 500 zł. To było wywoływanie nienawiści do TK. Ludziom, którym te pieniądze były potrzebne, rozwiązywały jakieś problemy. Przy tej okazji już jakby wracanie do stanu sprzed 2007 roku, gdzie TK był postrzegany jako wróg – mówił Andrzej Rzepliński w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24.

03:43
Zrzut ekranu 2016-12-20 o 01.58.49

TEMATY DNIA:
Fakt masakruje PiS

Kaczyński idzie na ostro
RZ: PiS poświęca Biełsat dla Łukaszenki
Przyłębska/Biernat
Tu jest Sejm – młoda PO na Facebooku

CZY BIERNAT UZNA INSTYTUCJĘ P.O. PREZESA TK, CZY KUCHCIŃSKI WPUŚCI – pytania polityczne wtorku.

WSKAZANIE WS PRZYŁĘBSKIEJ – RZEPLIŃSKI W KROPCE: NIE MA NAJDŁUŻSZEGO STAŻU: http://300polityka.pl/live/2016/12/19/rzeplinski-sedzia-przylebska-na-pewno-nie-ma-najdluzszego-stazu/

BIERNAT: PRZEJMĘ OBOWIĄZKI PREZESA TK: http://300polityka.pl/live/2016/12/19/wiceprezes-tk-jutro-przejmuje-obowiazki-prezesa-rzeplinskiego/

PIS TAK BARDZO NIE UFAŁO RZEPLIŃSKIEMU, ŻE CZEKAŁO Z PUBLIKACJĄ DZIENNIKA USTW DO OSTATNIEJ CHWILI http://300polityka.pl/news/2016/12/19/pis-tak-bardzo-nie-ufalo-rzeplinskiemu-ze-czekalo-z-publikacja-ustaw-o-tk-do-ostatniej-chwili-analiza/

CENĄ ZA OCIEPLENIE STOSUNKÓW Z MIŃSKIEM MOŻE BYĆ LIKWIDACJA BIEŁSATU – RZ.

O CZYM WIĘCEJ W STANIE GRY:

— WIELOWIEYSKA W GW O TYM, ŻE KACZYŃSKI GRA NA SZYBKIE WYBORY,
— KOLENDA, ŻE ESKALACJA MA PRZYKRÁĆ ZŁE ZJAWISKA W GOSPODARCE,
— SZUŁDRZYŃSKI O TYM, ŻE KACZYŃSKI MUSI SIĘ COFNĄĆ BO ZNÓW WSPÓŁPRACOWNICY WPROWADZĄ GO NA MINĘ

ZA TEN KRYZYS ODPOWIADA KACZYŃSKI – jedynka SE: Nawet prezydent nie przekonał szefa PiS.

PREZES WOLI NA OSTRO, DUDA GO NIE PRZEKONAŁ – GW.

PIS POTĘGUJE CHAOS – Magdalena Rubaj w Fakcie.

PREZYDENT ZACZYNA RZĄDZIĆ? DUDA WEZWAŁ KACZYŃSKIEGO – jedynka Faktu.

PIS ZWODZI DZIENNIKARZY – Fakt.

KUCHCIŃSKI, KOŃCZ WAŚĆ WSTYDU OSZCZĘDŹ – Fakt.

WSZYSTKO ZALEŻY OD PREZESA – RZ.

KONFLIKT NA RAZIE NIE WYSTRASZYŁ RYNKÓW FINANSOWYCH. ALE JEŚLI SIĘ PRZECIĄGNIE, ZASZKODZI POLSKIEJ GOSPODARCE – RZ na jedynce.

PIS ROZPOCZĄŁ ROZMASOWYWANIE SYTUACJI – Michał Szułdrzyński w RZ.

POPEŁNILIŚMY BŁĄD KOMUNIKACYJNY – Karczewski w rozmowie z RZ.

WŁADZA NIE OSZCZĘDZA, 87 MLN NA NAGRODY – jedynka SE.

TERENOWA KONTROFENSYWA PIS – jedynka Dziennika Wschodniego: “Politycy PiS ruszyli w teren by forsować swoją wersję. W Lublinie zarzucili opozycji chuligaństwo, by potem zaprosić ją na opłatek”. http://jedynki.press.pl/2016-12-20/dzwschodni.jpg

ESBECKI MAJDAN – GPC Z PRZEKAZEM PIS NA JEDYNCE: PO broni esbeckich przywilejów: “Platforma Obywatelska postanowiła przenieść konflikt z sejmu do senatu. Wczoraj posłowie opozycji dążyli do zablokowania posiedzenia połączonych komisji senackich mających procedować ustawę o obniżeniu emerytur funkcjonariuszom UB i SB. Wspierają ich nieliczni przedstawiciele KOD przed sejmem, którzy marzą o stworzeniu Majdanu w Warszawie”.

POLITYCZNY PLAN WTORKU: Senat, manifestacja KOD, dziennikarze wracają do parlamentu http://300polityka.pl/live/2016/12/20/polityczny-plan-wtorku-senat-manifestacja-kod-dziennikarze-wracaja-do-parlamentu/

300POLITYKA RANO OBSERWUJE:
7:30 Władysław Kosiniak-Kamysz – Jeden na jeden TVN24
8:02 Krzysztof Łapiński – Gość Radia Zet
8:02 Kazimierz Michał Ujazdowski – Poranna rozmowa RMF FM
8:10 Elżbieta Witek – Kwadrans polityczny TVP1

TU JEST SEJM – NOWY PROJEKT GRUPY MŁODYCH W PO: http://300polityka.pl/live/2016/12/19/tu-jest-sejm-startuje-nowy-projekt-opozycji-z-sejmu-codziennie-o-1930/

00:10

Polityczny plan wtorku: Senat, manifestacja KOD, dziennikarze wracają do parlamentu

Możliwe, że już dziś powróci temat sporu o Trybunał Konstytucyjny. Wczoraj wieczorem w Dzienniku Ustaw opublikowano pakiet 3 ustaw o TK. Jak pisaliśmy na 300POLITYCE, PiS tak bardzo nie ufało Andrzejowi Rzeplińskiemu, że z publikacją ustaw czekało do ostatniej chwili.

Teraz kluczowe jest to, czy Stanisław Biernat uzna instytucję p.o. prezesa TK. Jeżeli nie, w Trybunale dojdzie do dwuwładzy. W ciągu dnia prezydent powinien przyjąć ślubowanie od sędziego Warcińskiego. Zgodnie z uchwałą Sejmu, kadencja nowo wybranego sędziego TK rozpoczyna się 20 grudnia.

Dzisiaj o 11:00 Senat wznowi obrady – to ostatnie posiedzenie w tym roku. Możliwe, że porządek obrad zostanie uzupełniony o ustawę dezubekizacyjną – w tej sprawie w poniedziałek zebrała się senacka komisja. Wiadomo, że izba wyższa nie zajmie się w tym tygodniu budżetem na 2017 rok – to nastąpi po nowym roku. Także o 11:00 przed Sejmem rozpocznie się kolejna manifestacja KOD i opozycji.

Od 10:00 na teren parlamentu mają zostać wpuszczani dziennikarze – taka data padła na sobotnim spotkaniu z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim. Z kolei rząd na posiedzeniu – które rozpocznie się o 12:00 – przyjmie m.in. projekt uchwały ws. przyjęcia programu kompleksowego wsparcia dla rodzin „Za życiem” na lata 2017-2021.

10:00 – koniec zakazu wstępu dziennikarzy na teren parlamentu

11:00 – manifestacja KOD i opozycji przed Sejmem

11:00 – wznowienie obrad Senatu

12:00 – posiedzenie Rady Ministrów

20:00 – udział premier Szydło w powitaniu polskich repatriantów z Kazachstanu

300polityka.pl

WTOREK, 20 GRUDNIA 2016

STAN GRY: Wielowieyska: Kaczyński gra na wybory, Kolenda: Co ma ukryć eskalacja? Dąbrowska: Jeśli JK przegra przesilenie, będzie rozłam

— LIVEBLOG 300POLITYKI:
Łapiński o zmianach w Sejmie dla mediów: Ja mówiłem, że to się może źle skończyć
Kosiniak-Kamysz: Najlepiej, jeśli wybory odbędą się w konstytucyjnym terminie
Kosiniak-Kamysz: Mam wrażenie, że PAD wysłuchał wszystkich stron i przyjął wersję PiS
Kosiniak-Kamysz: Jeżeli dziś wracają media do Sejmu, to PSL w sali plenarnej już nie będzie
“Tu jest Sejm”. Startuje nowy projekt opozycji z Sejmu – codziennie o 19:30
Rzepliński: Kłamstwem było mówienie, że my zabierzemy komuś 500 zł. To było wywoływanie nienawiści wobec TK
TEMATY DNIA: Fakt masakruje PiS, Kaczyński idzie na ostro, Przyłębska/Biernat, RZ: PiS poświęca Biełsat dla Łukaszenki, Tu jest Sejm – młoda PO na Facebooku
Polityczny plan wtorku: Senat, manifestacja KOD, dziennikarze wracają do parlamentu
http://300polityka.pl/live/2016/12/20/

— KACZYŃSKI GRA NA PRZYSPIESZONE WYBORY PARLAMENTARNE W 2017 – Dominika Wielowieyska w GW: “Dlaczego te wszystkie prezenty już teraz? Może dlatego, że wybory nie mają się odbyć w 2019 roku, lecz już w 2017? Rozumowanie prezesa może być takie: awantura o Trybunał jest w oczach większości Polaków oderwana od ich życia, prawników ludzie nie lubią. A 500 zł na dziecko to konkret. Owszem, likwidacja gimnazjów może przynieść chaos i zirytować Polaków, ale zmiana wejdzie w życie 1 września 2017 r. Likwidacja NFZ i rewolucja w finansowaniu służby zdrowia są zaplanowane na drugą połowę 2017 r. i na 2018 r. Zanim jeszcze ten chaos dotknie ludzi, na wiosnę zrobimy wybory parlamentarne” (…) Nie przesądzam, że PiS zdecyduje się na przyspieszone wybory, ale ma taką możliwość prawną. Co więcej, przemowy polityków PiS i opowieść snuta przez prorządowe media utwierdzają mnie w przekonaniu, że to wariant poważnie brany pod uwagę”.

— FLIS NIE WIERZY W SCENARIUSZ PRZYSPIESZONYCH WYBORÓW – jak mówi w rozmowie z Agnieszką Kublik dr Jarosław Flis: “Ale pytanie o przedterminowe wybory jest czysto teoretyczne. Nie ma do tego żadnych podstaw. Do wyborów są trzy lata, dziś toczy się wojna pozycyjna. W tej chwili wygląda na to, że jedyne, co opozycja może tu uzyskać, to “odbrykanie” PiS – nawiązując do Kubusia Puchatka i problemu „odbrykania” Tygryska”.

— FLIS: PIS MIAŁBY DZIŚ 216 MANDATÓW: “Przeliczmy. Ostatnia średnia z sondaży daje PiS 37 proc., Nowoczesna i Platforma mają powyżej 17 proc., Kukiz mniej niż 10 proc. SLD jest powyżej 5-proc. progu wyborczego, a PSL tuż pod nim – ale w wyborach zwykle dostaje ciut więcej. To już jednak tak wiele nie zmienia. Dzisiejsze sondaże nie dają PiS samodzielnej większości w Sejmie. Miałoby ok. 216 mandatów”.

— FLIS O SCENARIUSZU DOŁĄCZENIA ŁAGODNEGO SKRZYDŁA PIS DO PSL – mówi Agnieszce Kublik w GW: “Jeśli dojdzie do rozłamu na łagodnym skrzydle PiS, to trudno powiedzieć, co dalej będzie z całym PiS. Może Polska Razem przyłączy się do PSL i jeszcze weźmie do tego Ujazdowskiego i odpady po Kukizie? I powiedzą, że kierunek rządu Szydło był dobry, tylko taktyka bezsensowna”.

— WAWEL MOMENTEM PRZEŁOMOWYM ZAOSTRZENIA STRATEGII KACZYŃSKIEGO: “Według naszych rozmówców z PiS [WAWEL – przyp.3 00] to był moment przełomowy dla strategii, którą przyjęła partia. A ta będzie taka, że w sprawie ponownego głosowania nad budżetem w Sejmie żadnych ustępstw wobec opozycji PiS nie planuje. – Nocna piątkowa demonstracja zrobiła na nas wrażenie, ale w niedzielę granice zostały przekroczone. Polacy nie akceptują blokowania wjazdu na grób. Źle, że opozycja to akceptuje – mówi ważny polityk PiS”.

— PO CO WŁADZY TEN KRYZYS? COŚ MUSI IŚĆ NIE TAK – Katarzyna Kolenda-Zaleska w GW: “Być może jest już plan, by doprowadzić sytuację do takiego stanu wrzenia, do potężnego kryzysu politycznego, że jakieś niepokojące informacje, np. o gospodarce, nie zrobią na nikim żadnego wrażenia?”.

— KKZ DALEJ: “Musi się więc coś dziać i władza teraz tak eskaluje nastroje, żeby przykryć te braki, które być może niedługo wyjdą na światło dzienne. Być może władza ma już plan, by doprowadzić sytuację do takiego stanu wrzenia, do potężnego kryzysu politycznego, że jakieś niepokojące informacje nie zrobią na nikim żadnego wrażenia. PiS spodziewa się jakichś społecznych napięć, gdy już będzie wiadomo o co chodzi. I już chce mieć na kogo zrzucić odpowiedzialność”.

— CAŁY CZAS PATRZYMY NA ULICĘ, LICZYMY NA ZMĘCZENIE OPOZYCJI – Magdalena Rubaj w Fakcie: “Cały czas patrzymy na ulice, co tam się dzieje. Jeśli protesty zmaleją, będzie łatwiej – mówi członek władz PiS. Nie ukrywa, że prezes liczy też na zmęczenie opozycji (o jej proteście piszemy na stronie 5.). – Święta w sali obrad raczej ich zmęczą – śmieje się nasz rozmówca”.

— FAKT O SŁABNĄCEJ POZYCJI KUCHCIŃSKIEGO: “To on zapoczątkował trwający kryzys polityczny, gdy wykluczył z obrad posła PO Michała Szczerbę (39 l.). To nie pierwszy raz, gdy marszałek Sejmu Marek Kuchciński (61 l.) sprowadził na PiS kłopoty. Teraz to jednak problem państwa, a nie jego partii (…) powinien wziąć sobie do serca słowa Kmicica z “Potopu”: “Kończ waść, wstydu oszczędź!””.

— JEŻELI KACZYŃSKI PRZEGRA PRZESILENIE, DOJDZIE DO ROZŁAMU – Zuzanna Dąbrowska w RZ: “Jeśli Kaczyński wygra obecne przesilenie polityczne, utrzyma władzę w PiS. Jeśli nie – dojdzie do rozłamu”.

— KACZYŃSKI ZDETERMINOWANY – dalej Dąbrowska: “Czy prezes PiS potrafi zrobić krok w tył i co w zamian może otrzymać od opozycji? – Dziś Jarosław Kaczyński jest bardziej zdeterminowany do walki i do tego, by nie odpuszczać, niż dziesięć lat temu – tłumaczy poseł PiS. – Ma poczucie wielkiej krzywdy w sprawie katastrofy smoleńskiej i wie, że czasu zbyt wiele nie zostało”.

— JEŚLI SIĘ NIE COFNIE, WSPÓŁPRACOWNICY WPROWADZĄ GO NA KOLEJNĄ MINĘ – Michał Szułdrzyński w RZ: “Kaczyński musi dziś zapanować nad chaosem, który wywołują jego współpracownicy. Cofnięcie się może mu w tym pomóc. Da mu czas na wewnętrzne przegrupowanie i skupienie się na tym, co dla partii naprawdę ważne. W piątkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” mówił wszak, że kluczowe dla niego są uspokojenie sytuacji i wzrost gospodarczy. Jeśli prezes PiS się nie wycofa i pójdzie na totalną konfrontację, podejmie decyzję ryzykowną nie tylko dla Polski, ale też dla niego. Bo prędzej czy później współpracownicy wprowadzą go na kolejną minę. A wtedy sytuacja Kaczyńskiego może być tylko gorsza niż dziś”.

— RYZYKOWNA GRA O BUDŻET – jedynka RZ: “Spór polityczny nie uderzył na razie w złotego, który w poniedziałek tylko minimalnie osłabił się wobec głównych walut. Z kolei główny indeks giełdowy WIG20 po porannych spadkach wzrósł nawet o 0,32 proc.
Jeśli jednak konflikt będzie się przedłużał, może się negatywnie odbić na gospodarce”.

— CO NA TO RYNKI? KAPITAŁ LUBI SPOKÓJ – GW.

— STANISŁAW KARCZEWSKI W RZ ZAPOWIADA ZWIĘKSZENIE LIMITÓW PRZEPUSTEK – jak mówi w rozmowie z Jędrzejem Bieleckim: “Zostanie zwiększona dopuszczalna ich liczba. Skąd wziął się pomysł usprawnienia ich pracy? Nie dlatego, że biegają za nami dziennikarze, że nam przeszkadzają, że ktoś nie chce z nimi rozmawiać. Tylko dlatego, że jest bardzo dużo dziennikarzy, olbrzymie i stale rosnące zainteresowanie. I nie widzę powodu, aby z jednej redakcji było 20 czy 15 dziennikarzy jednocześnie i tyle samo kamer”.

— GDYBY NIE SZCZERBA, ZNALAZŁBY SIĘ INNY PRETEKST – KARCZEWSKI: “Jestem głęboko przekonany, że opozycja była do tego przygotowana, to była zaplanowana akcja. Gdyby nie doszło do wykluczenia z obrad posła Szczerby, znalazłby się inny pretekst do tych zdarzeń, które mają i miały miejsce w Sejmie”.

— BYŁO QUORUM – KARCZEWSKI W RZ: “Powtarzam: wszyscy byli zawiadomieni i jest nagranie kamerami przemysłowymi, choć kiepskiej jakości, ale widać na nim, że było quorum”.

— BYĆ MOŻE KUCHCIŃSKI DAŁ PRETEKST – KRYSTYNA PAWŁOWICZ W SE: “ – Czy widział pan, żeby PiS okupował w weekend trybunę sejmową? Być może pan marszałek dał pretekst, wydając nowe zarządzenia w sprawie pracy mediów w Sejmie. Jak jednak widzę, władze PiS chcą jeszcze raz przedyskutować sprawę i te rozwiązania nie wejdą w życie. Ale przecież to był tylko pretekst. Widać zresztą, że nie wszystkim mediom zależy na rozmowach i rozwiązaniu sporu”.

— NIE CHODZI O ŻADNE MEDIA, BO NIMI GARDZILI – PAWŁOWICZ: “ – Przecież nieuchwalenie budżetu jest jednym z powodów do rozwiązania Sejmu. Oni to połączyli ze sprawę esbeków. I o to tu chodzi. Nie o żadne media, które zawsze lekceważyli i nimi gardzili”.

— GODZINA 10 CHWILĄ PRAWDY – Jarosław Kurski o obietnicach Karczewskiego: “Czekamy na wypełnienie przez marszałka Karczewskiego jego zobowiązania. Wtorek godz. 10 będzie chwilą prawdy”.

— KURSKI LEKCEWAŻĄCO O KARCZEWSKIM: “Na wczorajszym spotkaniu z kilkudziesięcioma przedstawicielami mediów marszałek Senatu Stanisław Karczewski – mimo że to współgospodarz parlamentu i trzecia osoba w państwie – od razu zadeklarował, że występuje jako pełnomocnik posła Jarosława Kaczyńskiego. Zaskakująca szczerość”.

— SŁAWOMIR NEUMANN O ‘ZAJUMANIU’ LASKI MARSZAŁKOWSKIEJ – mówi SE: “Blokada była po tym, kiedy niesłusznie wykluczono posła Szczerbę. I marszałek zamiast zrobić przerwę, zwołać Konwent Seniorów… tymczasem on przed nami uciekł, poszedł w zaparte i poszedł do Sali Kolumnowej, udając, że prowadzi Sejm! Kuchciński, mówiąc kolokwialnie, „zajumał” laskę marszałkowską i tam jej używał! To poważniejsza sytuacja niż czyjaś ambicja.

— O ZŁAMANIU KONSTYTUCJI – mówi Faktowi prof. Ryszard Piotrowski: “Jeśli prawdą jest, że posłowie opozycji nie mogli się tam pojawić, stawiano bariery z krzeseł, nie można było zgłaszać wniosków formalnych, a dziennikarze nie mogli obserwować posiedzenia, to złamano konstytucję. Chodzi o art. 61, z którego wynika, że obywatele muszą mieć wstęp na posiedzenia Sejmu z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu”.

— LECHA KACZYŃSKIEGO CYTUJĄ AUTORKI GW Agata Kondzińska i Renata Grochal ws praw mediów: “ – Wolność słowa jest jednym z fundamentów państwa demokratycznego. Szczególną rolę odgrywają wolne media i niezależni dziennikarze. Przekazując informacje, wypełniają ważną społecznie misję. Pełnią funkcję kontrolną wobec władzy. Bez tej kontroli władza częściej ulega pokusie nadużyć – mówił Kaczyński”.

— BUDŻET 2017 NAPIĘTY ALE REALNY – RZ.

— WIDAĆ PIERWSZE OZNAKI OŻYWIENIA W INWESTYCJACH – RZ.

— GOSPODARKA PRZYSPIESZYŁA – GW: “Konsumenci coraz więcej kupują, w przemyśle też więcej zamówień. Gospodarka przyspieszyła”.

300polityka.pl

Krzysztof Łapiński (PiS) krytykuje działania swojej partii. Wcześniej zrobili to Gowin i Ujazdowski

Michał Wilgocki, 20 grudnia 2016

Krzysztof Łapiński, poseł PiS, w Sejmie

Krzysztof Łapiński, poseł PiS, w Sejmie (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

– Jakby ktoś do mnie mówił „kochany panie”, tobym się tylko uśmiechnął i odwzajemnił komplementem, żartem – mówił o wykluczeniu z obrad Sejmu posła PO Michała Szczerby poseł PiS Krzysztof Łapiński.

Łapiński był gościem Konrada Piaseckiego w Radiu ZET. Dziennikarz pytał, jak ocenia ostatnie działania ekipy rządzącej.

– W skali od jeden do dziesięć? Na jeden? – pytał Piasecki.

– Troszkę więcej, może na dwa. To trudno zrozumieć – odpowiedział Łapiński.

Poseł uważa, że dzisiejsza interwencja policji, która usunęła sprzed Sejmu demonstrantów, była niepotrzebna.

– Zawsze jakakolwiek interwencja policji wobec obywateli w obrazkach, kamerach, nie wygląda dobrze. Choć uczciwie przyznajmy, że ona nie była brutalna, nie używano pałek. Mnie jako posłowi demonstrujący nie przeszkadzali, było ich mało. To są takie działania, że spirala jest nakręcona i żadna ze stron nie potrafi się zatrzymać – mówił Łapiński.

Poseł, który przez lata w PiS zajmował się kontaktami z dziennikarzami, uważa również, że nie należało zmieniać zasad pracy mediów w Sejmie. – Wiedziałem, że ten pomysł jest niepotrzebny i skonsoliduje często podzielony świat dziennikarski. Mówiłem, że to się może źle skończyć – stwierdził.

Zdaniem Łapińskiego niepotrzebne było również wykluczenie z obrad posła PO Michała Szczerby.

– Jakby ktoś do mnie mówił „kochany panie” [tak Szczerba powiedział do marszałka Kuchcińskiego], tobym się tylko uśmiechnął i odwzajemnił komplementem, żartem – stwierdził. Jego zdaniem marszałek miał prawo przenieść posiedzenie do Sali Kolumnowej [doszło do tego po zablokowaniu przez opozycję mównicy na sali plenarnej]. Uważa też, że w głosowaniach nad budżetem było kworum [opozycja podnosi, że nie da się tego stwierdzić].

Zobacz: „Panie marszałku kochany…” – o tym, co miało być dalej, w „3×3” mówi Michał Szczerba

– Ale gdyby media były na sali, to podejrzewam, że państwo byście sfotografowali każdego posła klatka po klatce, moglibyście powiedzieć, gdzie kto siedział i co robił o 21.35 – przyznał.

Opozycja domaga się powtórzenia piątkowych głosowań. – Jesteśmy w takiej logice sporu, że każda ze stron boi się, że jak się cofnie, to przegrała. Musimy szukać takiego kompromisu, żeby żadna ze stron nie czuła się pognębiona – powiedział Łapiński. – Może warto poszukać takiego rozwiązania, które byłoby powtórzeniem tego posiedzenia, ale bez uznawania go za nieważne. Jest procedura głosowania w Senacie. Senat mógłby zgłosić sejmowe poprawki jako senackie i Sejm procedowałby jeszcze raz.

Wczoraj krytycznie o działaniach swojej partii mówili Jarosław Gowin i Kazimierz Ujazdowski.

Zobacz kalendarium kryzysu parlamentarnego

krzysztof-lapinski

wyborcza.pl

Jarosław Gowin przeprasza rodzinę Kulczyków

Wojciech Czuchnowski, 20 grudnia 2016

Jarosław Gowin

Jarosław Gowin (Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta)

Nietypowe przeprosiny dla rodziny Jana Kulczyka wygłosił na portalu YouTube wicepremier i minister edukacji Jarosław Gowin.

Przeprosiny są efektem ugody zawartej w sądzie pomiędzy Gowinem a dziećmi biznesmena, który zmarł w lipcu 2015 r. Rodzina Kulczyka pozwała wicepremiera za powtarzanie sugestii, że śmierć najbogatszego Polaka mogła być sfingowana. Taki wątek pojawiał się kilkakrotnie w wypowiedziach polityków prawicy i w publicystyce. Nie był poparty żadnymi dowodami, a rodzina biznesmena apelowała, by powstrzymać takie spekulacje, ponieważ sprawiają one ból najbliższym zmarłego.

W sądzie Gowin zgodził się przeprosić, a pełnomocnicy dzieci Kulczyka odstąpili od żądania odszkodowania i emisji przeprosin w mediach, ustalając, że wyrazy ubolewania na portalu YouTube będą wystarczające.

Na filmie dostępnym już w internecie Gowin czyta z kartki krótki tekst: „18 maja 2016 r. w programie ‚Polityka przy kawie’ wypowiedziałem słowa, które mogą być odebrane jako sugestie o istnieniu rzekomych związków Jana Kulczyka z szemraną częścią biznesu. Jednocześnie dalsza część mojej wypowiedzi sprawiała wrażenie, że posiadam powody do powątpiewania w rzeczywistość śmierci Jana Kulczyka. Nie miałem intencji ani racji do formułowania takich zarzutów i podejrzeń. Ubolewam z powodu zaistniałej sytuacji i kieruję przeprosiny do pani Dominiki Kulczyk i pana Sebastiana Kulczyka”.

Zobacz film na portalu YouTube (Jarosław Gowin uniemożliwił umieszczanie filmu na stronach internetowych).

Zobacz też: Gowin: „Nie znam nikogo z rządu czy PiS, komu podobałyby się propozycje marszałka w sprawie mediów”. Czyżby?

jaroslaw-gowin

wyborcza.pl

Dominika Wielowieyska

Gra prezesa na przyspieszone wybory

20 grudnia 2016

Ostatnia, grudniowa miesięcznica smoleńska, namiętnie przemawia prezes PiS-u

Ostatnia, grudniowa miesięcznica smoleńska, namiętnie przemawia prezes PiS-u (KUBA ATYS / AGENCJA GAZETA)

Kilka tygodni temu na wewnętrznym spotkaniu partyjnym Kaczyński denerwował się, że PiS ma w sondażach wciąż tyle samo poparcia co w wyborach, a powinien dostać premię za zwycięstwo i za 500+

Prezes PiS Jarosław Kaczyński od chwili objęcia władzy gra na przyspieszone wybory parlamentarne. Chciałby wykorzystać korzystny dla PiS trend i zdobyć większość konstytucyjną – wskazuje na to cała sekwencja zdarzeń.

Plan ten mógł wyglądać następująco: przez półtora roku utrzymujemy kraj w stanie wrzenia. Służy temu spór o Trybunał Konstytucyjny. Wciągnięcie całej partii i prezydenta w proceder łamania konstytucji cementuje obóz polityczny PiS, zamyka jego członkom drogę do rozmów ze środowiskami spoza PiS. I radykalizuje opozycję.

Zobacz też: Prowokacja, usłużni kelnerzy władzy i głosowanie nad budżetem – prof. Markowski komentuje ostatnie wydarzenia

Jednocześnie permanentny konflikt utrzymuje twardy elektorat PiS w stanie najwyższej gotowości. Temu też służą miesięcznice smoleńskie, na których prezes mówi, że walka trwa, nie można spocząć na laurach, potężne siły wciąż czyhają, aby nas zniszczyć – ale zwyciężymy. Można zapytać: Jak to „zwyciężymy”? Przecież już zwyciężyliśmy, mamy większość w parlamencie i własnego prezydenta. Nie – sugeruje prezes – zwyciężymy dopiero wtedy, gdy będziemy mieć większość konstytucyjną. To da nam pełną swobodę, jak Orbánowi na Węgrzech.

Każda partia polityczna kalkuluje zwykle tak: najbardziej trudne rzeczy załatwiamy na początku kadencji, cukierki dajemy tuż przed wyborami, aby ludzie mieli świeżo w pamięci nasze zasługi. Ale PiS realizuje obietnice błyskawicznie. Mimo olbrzymich zagrożeń dla stabilności finansów publicznych dał ludziom 500+, kwotę wolną od podatku, okrojoną, ale propagandowo dobrze rozegraną. I obniżył wiek emerytalny.

Dlaczego te wszystkie prezenty już teraz? Może dlatego, że wybory nie mają się odbyć w 2019 roku, lecz już w 2017? Rozumowanie prezesa może być takie: awantura o Trybunał jest w oczach większości Polaków oderwana od ich życia, prawników ludzie nie lubią. A 500 zł na dziecko to konkret. Owszem, likwidacja gimnazjów może przynieść chaos i zirytować Polaków, ale zmiana wejdzie w życie 1 września 2017 r. Likwidacja NFZ i rewolucja w finansowaniu służby zdrowia są zaplanowane na drugą połowę 2017 r. i na 2018 r. Zanim jeszcze ten chaos dotknie ludzi, na wiosnę zrobimy wybory parlamentarne.

Kilka tygodni temu na wewnętrznym spotkaniu partyjnym Kaczyński denerwował się, że PiS ma w sondażach wciąż tyle samo poparcia co w wyborach, a powinien dostać premię za zwycięstwo i za 500+. Gdy Platforma Obywatelska wygrała wybory w 2007 r., to jeszcze po roku rządów miała o 10 pkt proc. poparcia więcej niż w dniu wyborów i uzyskiwała nawet 50 proc. w sondażach. I to mimo że nie rozdawała pieniędzy.

Kaczyński liczył na podobny efekt – tym bardziej że pieniędzy dał bardzo dużo. Stąd te nerwowe ruchy kadrowe, które miały pokazać, że zwalcza nepotyzm. Lider PiS uznał, że pazerność działaczy psuje mu wizerunek, więc zaprezentował się jako sprawiedliwy i surowy także dla swoich. Sondaże, które wbrew oczekiwaniom prezesa nie dały spodziewanych wyników, mogą zahamować czy opóźnić realizację tego planu.

Niemniej zgodnie z konstytucją prezydent może rozwiązać Sejm, jeśli w odpowiednim terminie nie dostanie do podpisu ustawy budżetowej. Skoro opozycja podważa legalność jej uchwalenia, w obozie PiS mogła być rozważana opcja takiego zaostrzenia kryzysu, by go wykorzystać jako pretekst do rozwiązania Sejmu. Choć ustawowo parlament wciąż ma szansę przyjąć budżet w wymaganym terminie.

Nie przesądzam, że PiS zdecyduje się na przyspieszone wybory, ale ma taką możliwość prawną. Co więcej, przemowy polityków PiS i opowieść snuta przez prorządowe media utwierdzają mnie w przekonaniu, że to wariant poważnie brany pod uwagę.

A opowieść ta – całkowicie fałszywa – brzmi tak: opozycja dąży do zamachu stanu, obalenia legalnie wybranej władzy. PiS zaostrza więc kurs, by rozwścieczyć demonstrantów. Oni zaś żądają odejścia PiS natychmiast.

Propaganda partii rządzącej „grzeje” zatem dalej: opozycja sieje zamęt, destabilizuje państwo, nie pozwala rządzić, „podpala Polskę”. Tylko my – PiS – możemy zaprowadzić porządek.

Pamiętajmy, że stan wojenny z 1981 r. wciąż duża część Polaków uważa za posunięcie słuszne, bo zapobiegło anarchii. Podobne postawy próbuje wykorzystać PiS – aby uzasadnić przyspieszone wybory i wezwanie do głosowania na partię rządzącą, żeby „warcholstwo” ukrócić.

Opozycja zaś jest w rozsypce, zarówno centrum, jak i lewica. A Paweł Kukiz siedzi okrakiem na barykadzie, nie panuje nad swoim ugrupowaniem, więc jest niewielkim zagrożeniem.

Być może Kaczyński planował przyspieszone wybory później, np. na wiosnę, ale wydarzenia nabrały tempa i ma pretekst, by swój wysoce ryzykowny plan wprowadzić w życie.

prezes-gra

wyborcza.pl