Przed szczytem unijnym 4 najważniejsze państwa UE zbierają się w Wersalu, aby zadecydować o wynikach szczytu. Tak to wygląda. Możemy powiedzieć: „niestety” piątym krajem nie jest Polska, bo PiS nas zmarginalizował.
I ciągle należy podkreślać: celem Kaczyńskiego jest nas wyprowadzić ze struktur unijnych.
Prezydent Francji Francois Hollande udzielił wywiadu kilku najważniejszym dziennikom europejskim, w tym „Gazecie Wyborczej”.
Hollande definiuje zagrożenia, które we Francji są podobne, jak w Polsce:
„Gdyby bowiem kandydatka FN (Marine Le Pen) wygrała wybory, natychmiast zostałby uruchomiony proces wyjścia ze strefy euro i z samej Unii. Taki cel stawiają sobie populiści wszystkich krajów europejskich: wyjść ze Wspólnoty i zamknąć się na świat. Ich pomysł to bariery i pilnie strzeżone granice.”
U nas Marine Le Pen to Jarosław Kaczyński. Jego formacji pozwoliliśmy rządzić. I mamy efekt. Rozwalone państwo prawa, zniszczone media publiczne.
Polska pisowska jest hamulcowym unijnym. Za co zapłacą Polacy, bo inni doskonale sobie poradzą bez nas.
Hollande: „Europa to nie bazar, lecz system wartości. Normalną rzeczą jest to, że Komisja Europejska stoi na straży poszanowania zasad Unii. Sankcje są możliwe, z finansowymi włącznie.”
I bodaj dla nas najważniejsza odpowiedź, mianowicie chodzi o Donalda Tuska: „Dwa i pół roku temu wsparłem jego kandydaturę. Nie ma powodu, bym to wsparcie wycofał, nawet jeśli z punktu widzenia równowagi politycznej teraz kolej na socjalistę. Chodzi o to, żeby mieć wizję – bardziej europejską niż partyjną czy narodową.”
Jak PiS traktuje opinię publiczną, świadczy przykład z Jackiem Saryuszem-Wolskim. W piątek pisowcy (w tym Jacek Sasin) wypierali się, że nic im nie wiadomo o pisowskiej kandydaturze na szefa Rady Europejskiej, Jacku Saryuszu-Wolskim, zaś w niedzielę twierdzili (rzecznik PiS), że są po kilkutygodniowych konsultacjach europejskich. Oto pisowski szajs.
Saryusz-Wolski jest takim szajsowym kandydatem PiS, okazuje się, jaki to mały człeczyna. Jak napisał Adam Szostkiewicz: „Saryusz-Wolski nie wysiada na przystanku „Polska”, tylko na przystanku ‚PiS’”.
PiS to ledwie zakłamana Polska, niewielka jej część, którą opanowała zaraza niszczenia kraju i którą chce te ruiny narzucić pozostałym Polakom. Nie damy się tej szarańczy, niszczącej wszystko, co napotka na drodze.
—