Macierewicz, 24.01.2017

 

 

 

Zdrada dyplomatyczna Waszczykowskiego

Zdrada dyplomatyczna Waszczykowskiego

Witold Waszczykowski ma poważny problem. Wszyscy poprzedni szefowie dyplomacji byli od niego zdecydowanie lepsi, więksi, wywodzili się z wrogich formacji politycznych. Bez większych analitycznych zapędów trzeba stwierdzić, że Waszczykowski nie dostaje do urzędu, musi podskakiwać do klamki drzwi, które chce otworzyć. Dla obcych dyplomatów Waszczykowskiego raczej nie ma, nie zauważają go, choć nie tylko on ma wpływ na postępującą degradację Polski. A do tego wartość Waszczykowskiego chwieje się w obozie „dobrej zmiany”, ponoć miał być wymieniony, ale nie znaleziono na jego miejsce zmiennika ciut od niego wartościowszego, bo w PiS-ie nie ma kadr w tej działce, wszyscy są z gniazda Anny Fotygi, ona ich wysiedziała.

Tak zapętlony Waszczykowski ma tylko jednego suwerena, a jest nim prezes PiS. Waszczykowski wypatruje na twarzy Jarosława Kaczyńskiego jakiegokolwiek przyjaznego grymasu. We wtorek 24 stycznia, ujawniając notatkę z marca 2008 roku dyrektora departamentu wschodniego MSZ Jarosława Bratkiewicza, liczy na to, że posępne oblicze prezesa się rozchmurzy. Wszak notatka dotyczy czasów prezydentury brata szacownego posła Jarosława Kaczyńskiego. Pomijam kwestię, że ujawnienie tajnej notatki jest zdradą dyplomatyczną, a także jej interpretacja świadczy, że Waszczykowski ma kłopoty z interpretacją podstawowych celów naszego geopolityki.

Bratkiewicz w notatce pisze, iż nasza dyplomacja ma powstać z kolan wobec Kremla, ma ku temu wiele przesłanek. Może liczyć na wsparcie Unii Europejskiej i NATO, gdyż może prowadzić wobec Rosji grę taką samą wartościową i samodzielną, jak Niemcy i Francja, zaś na Ukrainie wywrzeć prozachodnie rozwiązania instytucjonalne. Waszczykowski ujawniając taką zawartość notatki interpretuje, iż zwrot w polityce wschodniej uniemożliwił Lechowi Kaczyńskiemu wstrzymanie imperializmu Moskwy, co następnie skutkowało katastrofą smoleńską.

Wgryzając się jednak w ten dokument należy docenić przeorientowanie polskiej dyplomacji wobec Rosji. W tym czasie Rosja zniosła embargo na polskie produkty rolne, za trzy miesiące (w czerwcu 2008) Rada Europejska klepnęła kontrowersyjny dla wielu możnych w UE projekt pomysłu Sikorskiego Partnerstwa Wschodniego. Był to jeden z wielkich dyplomatycznych blitzkriegów ówczesnego szefa dyplomacji, bardzo nie w smak Francji.

Za miesiąc – w kwietniu 2008 roku – odbywał się szczyt NATO w Bukareszcie, gdzie deklarowano nowe otwarcie z Moskwą – przypominam, że prezydentem Rosji miał zostać Dmitrij Miedwiediew. Polska została pełnoprawnym graczem kształtującym politykę wschodnią w ramach UE i NATO. Symbolicznym sukcesem była wizyta premiera Władimira Putina na Westerplatte 1 września 2009 roku, czym przyznał, iż II wojna światowa zaczęła się od agresji hitlerowskich Niemiec w stosunku do Polski, a nie w 1941 roku do ZSRR.

Polska zyskała wówczas podmiotowość dyplomatyczną. Polskie miejsce na Ziemi znajduje się w jednych z najbardziej aktywnych płyt tektonicznych w geopolityce. Wystarczy jakieś zachwianie w makropolityce, to nas rzuca a to w kierunku podległości od Niemiec bądź Rosji, albo to i to w rozbiorze naszej państwowości.
Polski dyplomata musi poruszać się w tej sytuacji jak wytrawny saper. A co czyni Waszczykowski? Odtajnia notatkę, która poza zdradą dyplomatyczną w istocie świadczy, że Sikorski i jego premier Donald Tusk byli wielcy, zaś obecny minister i jego sponsor polityczny Jarosław Kaczyński są żadni, bo nikt z nimi nie chce rozmawiać. Polska nie uczestniczy w debacie o przyszłości Unii Europejskiej.

Jak niezdarny geopolitycznie jest prezes PiS, niech świadczy jego spot wyborczy z 10 maja 2010 roku, w którym zwraca się do Rosjan i pierwsze słowa brzmią: „Przyjaciele Rosjanie”. Zapomniał Waszczykowski, jak Kaczyński bez mydła podkładał się Kremlowi?

O „trafności” oceny sytuacji politycznej w Europie, jakie podejmowane są dzisiaj niech świadczy niedawne zdarzenie w ministerstwie Waszczykowskiego. Ujawnia to z kolei prof. Aleksander Smolar, którego zaproszono na debatę w rozszerzonym gronie gabinetu politycznego MSZ. Rozważano rozpad… Niemiec. Tak! Proszę w tym miejscu zamknąć twarz ze zdziwienia. Co prawda Niemcy wg „intelektualistów” PiS miałyby nie rozpadać na NRD i RFN, ale na Niemcy i Bawarię.
I tyle jest warta odtajniona notatka przez Waszczykowskiego, jak to trafnie nazywa Sikorski (który naprawdę jest wielki). Jest to po prostu „głupota etapu”, głupota dobrej zmiany. Oby ten etap skończył się jak najszybciej.

Waldemar Mystkowski

zdrada

koduj24.pl

Waszczykowski kompromituje polską dyplomacją, a przede wszystkim siebie

jedynym

Witold Waszczykowski nie nadaje się do uprawiania dyplomacji. Nie nadaje się z powodów intelektualnych i charakterologicznych, a też formacyjnych.

Jego liczne wpadki w kontaktach z obcymi dyplomatami i w ogóle z mediami są anegdotyczne, a nie widać żadnych osiagnięć w rzeczywistej dyplomacji, która zawsze odbywa się poza medialnym obiegiem, za kulisami zdarzeń.

Waszczykowski do poprzedników – zwłaszcza do Radosława Sikorskiego – nie dostaje pod żadnym względem, li tylko dostaje czerwoności na twarzy okolonej siwizną, która jest wyrzutem niezdrowych emocji, a intelekt żaden, bo ten nie pozwalałby na takie głupawki, jak z San Escobar, z cyklistami, wegetarianami (nie jestem specjalistą od głupawek Waszczykowskiego), a teraz strzela polskiej racji stanu w stopę, kolano (część ciała metaforycznego do wyboru).

Ujawnia kuchnię swego wielkiego poprzednika Sikorskiego, jak krojona była polityka wschodnia, szczególnie z Rosją.

Taka interpretacja po 8 latach jest ahistoryczna, bo dzisiaj wiemy o Rosji zdecydowanie więcej. Sikorski zaś w wielkim przybliżeniu, podobnie widział politykę Kremla, jak Amerykanie i Niemcy, by posłużyć tylko tymi dwoma odwołaniami.

Nie był i nie jest to żaden błąd, bo gdyby przyjąć, iż posługujemy się wiedzą taką, jaka zaistnieje za kilka lat, to zawsze jesteśmy skazani na nierzeczywistość, a polityka zagraniczna to działanie tu i teraz w interesie własnego narodu i przynależności cywlizacyjnej.

Sikorski jako dyplomata należy do Zachodu, a niestety Waszczykowski to Wschód rozedrganych emocji, ubliżeń, mściwości, zwykła małość, która podskakuje, aby dorównać większemu – Sikorskiemu.

Zacytuję Ryszarda Petru, bo on daje odpowiednie rzeczy słowo:

„Nie można niż bardziej głupiego zrobić niż odtajniać notatki. On to zrobił tylko po to, żeby przykryć swoją niekompetencję. Nie jest w stanie żadnej sprawy załatwić, nawet sprowadzić wraku Tupolewa. Publikacja jest przyznaniem się do słabości. Wszyscy zacierają ręce z tego ujawnienia. Działa na szkodę państwa, powinien zostać zdymisjonowany od razu”.

>>>

Waszczykowski i jego głupota etapu

Witold Waszczykowski ma poważny problem, wszyscy poprzedni szefowie dyplomacji byli od niego zdecydowanie lepsi, więksi, wywodzili się z wrogich formacji politycznych. Bez większych analitycznych zapędów trzeba stwierdzić, że Waszczykowski nie dostaje do urzędu, musi podskakiwać do klamki drzwi, które chce otworzyć. Dla obcych dyplomatów Waszczykowskiego raczej nie ma, nie zauważają go, choć nie tylko on ma wpływ na postępującą degradację Polski.

A do tego wartość Waszczykowskiego chwieje się w obozie „dobrej zmiany”, ponoć miał być wymieniony, ale nie znaleziono na jego miejsce zmiennika ciut od niego wartościowszego, bo w PiS-ie nie ma kadr w tej działce,  wszyscy są z gniazda Anny Fotygi, ona ich wysiedziała.

Tak zapętlony Waszczykowski ma tylko jednego suwerena, a jest nim prezes PiS. Waszczykowski wypatruje na twarzy Jarosława Kaczyńskiego jakiegokolwiek przyjaznego grymasu. 24 stycznia (wtorek) ujawniając notatkę z marca 2008 roku dyrektora departamentu wschodniego MSZ Jarosława Bratkiewicza, liczy na to, że posępne oblicze prezesa się rozchmurzy. Wszak notatka dotyczy czasów prezydentury brata szacownego posła Jarosława Kaczyńskiego.

Pomijam kwestię, że ujawnienie tajnej notatki jest zdradą dyplomatyczną, a także jej interpretacja świadczy, że Waszczykowski ma kłopoty z interpretacją podstawowych celów naszego geopolityki.

Bratkiewicz w notatce pisze, iż nasza dyplomacja ma powstać z kolan wobec Kremla, ma ku temu wiele przesłanek. Może liczyć na wsparcie Unii Europejskiej i NATO, gdyż może prowadzić wobec Rosji grę taką samą wartościową i samodzielną, jak Niemcy i Francja, zaś na Ukrainie wywrzeć prozachodnie rozwiązania instytucjonalne.

Waszczykowski ujawniając taką zawartość notatki interpretuje, iż zwrot w polityce wschodniej uniemożliwił Lechowi Kaczyńskiemu wstrzymanie imperializmu Moskwy, co następnie skutkowało katastrofą smoleńską.

Wgryzając się jednak w ten dokument należy docenić przeorientowanie polskiej dyplomacji wobec Rosji. W tym czasie Rosja zniosła embargo na polskie produkty rolne, za trzy miesiące (w czerwcu 2008) Rada Europejska klepnęła kontrowersyjny dla wielu możnych w UE projekt pomysłu Sikorskiego Partnerstwa Wschodniego, był to jeden z wielkich dyplomatycznych blitzkriegów ówczesnego szefa dyplomacji, bardzo nie w smak Francji.

Za miesiąc – w kwietniu 2008 eoku – odbywał się szczyt NATO w Bukareszcie, gdzie deklarowano nowe otwarcie z Moskwą – przypominam, że prezydentem Rosji miał zostać Dmitrij Miedwiediew. Polska została pełnoprawnym graczem kształtującym politykę wschodnią w ramach UE i NATO. Symbolicznym sukcesem była wizyta premiera Władimira Putina na Westerplatte 1 września 2009 roku, czym przyznał, iż II wojna światowa zaczęła się od agresji hitlerowskich Niemiec w stosunku do Polski, a nie w 1941 roku do ZSRR.

Polska zyskała wówczas podmiotowość dyplomatyczną. Polskie miejsce na Ziemi znajduję się w jednych z najbardziej aktywnych płyt tektonicznych w geopolityce, wystarczy jakieś zachwianie w makropolityce, to nas rzuca a to w kierunku podległości od Niemiec, bądź Rosji, albo to i to w rozbiorze naszej państwowości.

Polski dyplomata musi poruszać się w tej sytuacji jak wytrawny saper. A co czyni Waszczykowski? Odtajnia notatkę, która poza zdradą dypolomatyczną w istocie świadczy, że Sikorski i jego premier Donald Tusk byli wielcy, zaś obecny minister i jego sponsor polityczny Jarosław Kaczyński są żadni, bo nikt z nimi nie chce rozmawiać. Polska nie uczestniczy w debacie o przyszłości Unii Europejskiej.

Jak niezdarny geopolitycznie jest prezes PiS niech świadczy jego spot wyborczy z 10 maja 2010 roku, w którym zwraca się do Rosjan i pierwsze słowa brzmią: „Przyjaciele Rosjanie”. Zapomniał Waszczykowski, jak Kaczyński bez mydła podkładał się Kremlowi?

O „trafności” oceny sytuacji politycznej w Europie, jakie podejmowane są dzisiaj niech świadczy niedawne zdarzenie w ministerstwie Waszczykowskiego.  Ujawnia to z kolei prof. Aleksander Smolar, którego zaproszono na debatę w rozszerzonym gronie gabinetu politycznego MSZ. Rozważano rozpad… Niemiec. Tak! Proszę w tym miejscu zamknąć twarz ze zdziwienia. Co prawda Niemcy wg „intelektualistów” PiS miałyby nie rozpadać na NRD i RFN, ale na Niemcy i Bawarię.

I tyle jest warta odtajniona notatka przez Waszczykowskiego, jak to trafnie nazywa Sikorski (który naprawdę jest wielki), jest to po prostu „głupota etapu”, głupota dobrej zmiany. Oby ten etap skończył się, jak najszybciej.

Więcej >>>

 

EUGENIUSZ SMOLAR, 25 STYCZNIA 2017

Waszczykowski ujawnia tajną notatkę. Czy tylko kompromitacja, czy „głupota etapu” w PiS?

Min. Waszczykowski dokonał jednym ruchem trzech szkodliwych dla Polski rzeczy. 1. Ujawnił tajną notatkę wewnętrzną MSZ, co jest zdradą dyplomatyczną. 2. Fałszywie ją zinterpretował jako dowód na porzucenie Ukrainy na rzecz Rosji. 3. Ośmieszył urząd ministra spraw zagranicznych – pisze dla OKO.press Eugeniusz Smolar

Minister spraw zagranicznych w rządzie PiS Witold Waszczykowski ujawnił we wtorek 24 stycznia 2017 tajną notatkę jednego z pracowników MSZ z 2008 r. Dlaczego? Po co?

Jak wynika z kuriozalnego komentarza, którym ją opatrzył, rząd Tuska zaplątał się wtedy we flirt z Rosją kosztem Ukrainy, co doprowadziło do „odsuwania od polityki wschodniej prezydenta Lecha Kaczyńskiego” i do „wymuszenia na Donaldzie Tusku odrębnych uroczystości w Katyniu [2010 r.] bez Lecha Kaczyńskiego”.

Minister tego nie dopowiada, ale to oczywiste – notatka ma demaskować praprzyczyny katastrofy smoleńskiej.

Każda wzmianka o katastrofie smoleńskiej gasi w PiS odruchy krytyczne, więc Waszczykowski uzyskał pełne poparcie pani premier Szydło: „Mieliśmy nie tylko prawo, ale nawet obowiązek pokazać opinii publicznej te dokumenty” – zapewniała na konferencji prasowej 24 stycznia.

Przeczytaj też:

Dlaczego Tusk i Kaczyński nie polecieli razem do Smoleńska

STANISŁAW SKARŻYŃSKI  15 WRZEŚNIA 2016

OKO.press poprosiło o analizę zarówno notatki jak i komentarza min. Waszczykowskiego wybitnego eksperta polityki międzynarodowej Eugeniusza Smolara, członka Rady Centrum Stosunków Międzynarodowych. Ma za sobą wiele lat pracy w BBC, w latach 80. był dyrektorem polskiej sekcji. Po powrocie do kraju został dyrektorem Polskiego Radia, potem szefował Centrum Stosunków Międzynarodowych.

OKO.press radzi przeczytać tę analizę do końca, aż do opowieści o tym, jak w gabinecie politycznym ministra Waszczykowskiego rozważany był niedawno rozpad Niemiec.

Analiza Eugeniusza Smolara:

Zelektryzowała mnie wiadomość, że MSZ ujawniło poufną notatkę z marca 2008 r., poświęconą polityce wobec Rosji, Ukrainy i innych państw postsowieckich. Czyżby polski Wikileaks? A może ujawnił ją wrogi PiS-owi i odsunięty na boczny tor pracownik dyplomacji?

Ależ skąd – i tu dopiero osłupiałem – dokument ujawnił sam min. Witold Waszczykowski. Wyjaśnił też, że notatka „była początkiem porzucania przez rząd Donalda Tuska polityki proukraińskiej na rzecz polityki prorosyjskiej”.

Po co są notatki?

Zacznijmy od rzeczy oczywistych: w każdym (mam nadzieję) urzędzie powstają dokumenty robocze, niekiedy o strategicznym wymiarze. Są to propozycje, które są przedkładane szefom do rozważania, w tym wypadku ministrowi Radosławowi Sikorskiemu.

Notatkę sporządził Jarosław Bratkiewicz, dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ, i zyskała ona przychylność ministra. Inne zapewne nie. Źle by było, gdyby nie powstawały, wytrącając polityków, dyplomatów i urzędników z rutyny.

Dla oceny notatki czytelnik powinien zapoznać się z ujawnionym tekstem dokumentu, a nie z jego skrótem opatrzonym fantazyjnymi komentarzami min. Waszczykowskiego.

Co naprawdę jest w notatce Bratkiewicza

Dyr. Jarosław Bratkiewicz zwraca uwagę, że:

  1. polskiej polityce brakuje elastyczności w popieraniu dążeń Ukrainy i innych państw Europy Wschodniej z jednej strony, a z drugiej – w prowadzeniu polityki wobec Rosji, która jest państwem imperialnym i agresywnym.
    „Można zasadnie zakładać, że dąży ona [Federacja Rosyjska] do odbudowania statusu wielkiego mocarstwa, współdecydującego o sprawach globalnych w ramach ‘światowego koncertu mocarstw’. Wiąże się [to] z odtwarzaniem wpływów rosyjskich w dawnych państwach poradzieckich (w strefie WNP)”.
  2. Rosja –  pisze Bratkiewicz – postrzega w Europie potencjalnego sojusznika w uporaniu się z problemami rozwoju gospodarczego, jak i z potencjalnymi zagrożeniami płynącymi z Chin oraz z muzułmańskiego Południa. Ale i Zachodowi „Rosja jawi się jako istotny sojusznik w konfrontacji z problemami płynącymi z Południa, zwłaszcza z islamskim radykalizmem i terroryzmem, a także jako zasobny rezerwuar surowcowy, który w istotnej mierze mógłby wesprzeć ekonomicznie świat zachodni”.
  3. „Należy pamiętać, że możliwości ekspansji Rosji w rozumieniu politycznym i gospodarczym, a już tym bardziej militarnym – są dosyć ograniczone. Napotykają one na poważne przeszkody w krajach WNP, takich jak Ukraina czy Gruzja; natomiast możliwości wpływania Moskwy (w sensie uzyskania przez nią ‘specjalnych praw’) na kraje Europy Środkowo-Wschodniej, przynależące do UE i NATO, są znikome lub zgoła żadne”.
  4. Autor notatki ocenia realistycznie i krytycznie ówczesną Ukrainę – państwo, którego polityka oparta jest, według niego, na braku przejrzystości, korupcji, interesach oligarchicznych itp., a ogłaszane publicznie dążenia do związania się z Zachodem i do sojuszu z Polską mają charakter deklaratywny, służący często wewnętrznym rozgrywkom partyjnym.
    Poparcie Polski dla związania Ukrainy ze strukturami zachodnimi powinno być jednak kontynuowane, albowiem „przyciąganie Ukrainy do instytucji świata zachodniego, uwieńczone jej przyszłym członkostwem w UE i NATO, przyczynia się do rozmontowywania strefy poradzieckiej i tym samym do ostatecznej deimperializacji Rosji”.
    Stosunki z Ukrainą powinny być przy tym bardziej pragmatyczne i nie pozbawione „przyjaźnie krytycznego podejścia do tego kraju”. Zwraca też uwagę, że otworzenie unijnego rynku dla ukraińskich produktów rolnych może uderzyć w polskie interesy.
Przeczytaj też:

Ambitny jak dyplomacja PiS. Szymański zapowiada starania o rzecz ustaloną w sierpniu 2014 roku

STANISŁAW SKARŻYŃSKI  9 STYCZNIA 2017

Gdzież to porzucenie Ukrainy?

Gdzież więc mamy do czynienia z zarzucanym przez Waszczykowskiego „porzuceniem” Ukrainy na rzecz rozwijania stosunków z Rosją? Autor notatki dochodzi do realistycznego wniosku, iż „należy poważnie liczyć się z ewentualnością, że w dłuższej perspektywie Ukraina może pozostawać poza [zachodnimi] instytucjami, zwłaszcza nie uzyskać członkostwa w UE. Celowe więc byłoby zastanowienie się nad wypełnianiem treścią quasi-instytucjonalną, z wykorzystaniem mechanizmów wzmocnionej polityki sąsiedztwa , ‘partnerstwa stowarzyszonego’ powiązań Ukrainy z Zachodem, w perspektywie przynajmniej najbliższych 5 lat.”

  1. Bratkiewicz słusznie zauważa, że w stosunkach z Rosją nie bierze się dostatecznie pod uwagę zasadniczej zmiany w sytuacji Polski, wynikającej z naszego członkostwa w NATO i w UE. Dzięki temu, skomentujmy, nie jesteśmy osamotnieni i zdobyliśmy nowe narzędzia oddziaływania na otoczenie. Najlepszym tego przykładem było utworzenie z inicjatywy Polski nowatorskiego Partnerstwa Wschodniego, które by nie zaistniało, gdyby nie zdobyte wsparcie wszystkich państw w UE.
  2. Należy z Rosją prowadzić „dialog dwustronny, stanowiący wartość samą w sobie. [Ponadto] dialog ten uwiarygodni Polskę w oczach naszych zachodnich partnerów i sojuszników”. Bratkiewicz słusznie dodaje, by „działać też w ramach szerszych zbiorowości (UE i NATO lub wybranych państw unijnych i sojuszniczych czy Trójkąta Weimarskiego). Można zakładać, że Rosja w znacznie mniejszym stopniu gotowa będzie [wtedy] podjąć ryzyko zderzenia się ze zjednoczoną Europą (Zachodem)”.
Przeczytaj też:

Dyplomacja w krainie fantazji. Waszczykowski wierzy, że Trump już nie kocha Putina

ADAM LESZCZYŃSKI  15 STYCZNIA 2017

Absurdalne zarzuty ministra

Trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Zarzuty min. Waszczykowskiego są absurdalne.

Niezależnie od celności poszczególnych sformułowań dokumentu, pisanego w końcu na użytek wewnętrzny, i nie koniecznie trafnymi ocenami, jak rozwinie się Rosja Putina,

strategiczna wskazówka okazała się słuszna: możemy być skuteczni w polityce wschodniej działając w ramach i wykorzystując NATO i Unię Europejską. Możemy próbować rozwijać stosunki z Rosją i wspierać Ukrainę.

Sprawdzianem słuszności rozważań ekspertów są fakty. I tu – niezależnie od różnic w ocenie Rosji i Ukrainy nasi sojusznicy -niezmiennie odrzucali niebezpieczne dla Polski rosyjskie propozycje budowy „nowej architektury bezpieczeństwa europejskiego”, z takimi pomysłami, jak osłabienie/rozwiązanie NATO, udzielenie Moskwie prawa weta wobec decyzji zachodnich sojuszników Polski oraz jakieś szczególnie prawa Rosji w regionie postsowieckim.

Ważna też jest data powstania dokumentu: 4 marca 2008 roku. Nie można zapominać, że notatka została napisana:

  • gdy było wiadome, że prezydentem Rosji zostanie Dmitrij Miedwiediew (maj 2008), z którym i w Europie, i w USA wiązano większe nadzieje niż z Władimirem Putinem;
  • tuż przed szczytem NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 r., gdzie Francja, Niemcy i kilka innych państw deklarowały zaangażować się w stosunki z Miedwiediewem w nadziei na polepszenie relacji z Rosją, i zablokują rozszerzenie NATO o Ukrainę i Gruzję;
  • przed wojną z Gruzją w sierpniu 2008 r.;
  • przed objęciem prezydentury przez Baracka Obamę (styczeń 2009) i próbą „resetu” z Rosją (marzec 2009).
Przeczytaj też:

„Obce siły” przywoływał i Piłsudski, i Dmowski. Macierewicz fałszuje historię

ADAM LESZCZYŃSKI  12 LISTOPADA 2016

Kilka prawd oczywistych, najwyraźniej nie dla wszystkich

  1. Polska nie ma możliwości samodzielnego prowadzenia skutecznej polityki wschodniej – ani politycznych, ani gospodarczych, ani wojskowych;
  2. Polska może mieć wpływ na politykę wschodnią tylko wówczas, gdy przekona do niej partnerów w NATO i w UE, którzy kierują się własnymi ocenami i planami.

Absurdalne są więc zarzut min. Waszczykowskiego, że notatka jest dowodem na decyzję, by odejść od realizacji polskich interesów na Wschodzie. Mimo że Polska była pełnoprawnym członkiem UE i NATO, a obowiązkiem polskiej dyplomacji było forsowanie w tych organizacjach poglądów i interesów RP, a nie dostosowywanie polityki polskiej do jakieś wypadkowej poglądów, interesów innych państw członkowskich pod taką retoryczną przykrywką, że to są poglądy UE lub NATO.”

Ocena min. Waszczykowskiego ma charakter propagandowy. Inaczej trzeba by dojść do wniosku, że

jego komentarz jest dowodem dziecinnego pojmowania polityki i dyplomacji, gdyż wykrzykiwanie przekonań nigdy nie jest źródłem skuteczności.

3. Ponadto, wiadomo było (i jest), że liczni nasi partnerzy nie podzielają polskiego punktu widzenia. Polska dyplomacja konsekwentnie przez lata promowała uczestnictwo Ukrainy w NATO oraz w UE, i przeciwstawiała się imperialnym zakusom Rosji.

Nasi sojusznicy o tym wiedzieli, Moskwa też wiedziała. Sikorski i czołowi polscy dyplomaci też wiedzieli, że oni wiedzą. Wiedział o tym nawet Waszczykowski, ówczesny wiceminister w MSZ.

Czyni poprzednikom zarzut z tego, co sam bezskutecznie próbuje teraz robić poszukując dróg wzmocnienia roli Polski w polityce międzynarodowej, także wschodniej. Po co w innym wypadku by wysyłał wiceministra Marka Ziółkowskiego do Moskwy? Lub intensyfikował kontakty z białoruskim satrapą Aleksandrem Łukaszenką (kosztem telewizji Bielsat)?


Przeczytaj też:

PiS flirtuje z Łukaszenką. Kończą się sojusznicy w Europie

SZYMON GRELA  26 PAŹDZIERNIKA 2016


Różna jest wartość argumentacji Bratkiewicza, niekiedy nie wytrzymała próby czasu, zwłaszcza gdy pisze o Rosji. Nie zmienia to faktu, że

propozycja skupienia się na wzmocnieniu współpracy z zachodnimi sojusznikami dla prowadzenia polityki wschodniej była nie tylko racjonalna, ale okazała się źródłem sukcesu.

Dlaczego Moskwa zmieniła politykę wobec Polski

Wystarczy przypomnieć, że wtedy właśnie Polska ze Szwecją wystąpiły o utworzenie Partnerstwa Wschodniego jako elementu Europejskiej Polityki Sąsiedztwa UE. Partnerstwa, które – podobnie jak rozszerzenie NATO – zostało uznane przez Moskwę jako wymierzone w jej cele w regionie postsowieckim. Mimo to już w czerwcu 2008 r. na forum Rady Europejskiej inicjatywę Polski i Szwecji wsparli wszyscy szefowie państw i rządów, a w grudniu ramy organizacyjne projektowi nadała Komisja Europejska. Projekt został oficjalnie zainaugurowany w Pradze w maju 2009 r. podczas czeskiej prezydencji w Radzie UE.

Nie znam innego tak kontrowersyjnego projektu politycznego w Unii Europejskiej, który by został przeprowadzony tak błyskawicznie, dosłownie w kilka miesięcy. Po raz pierwszy też Polska wystąpiła na forum unijnym jako niezależny i skuteczny aktor polityczny.

Zostało to dostrzeżone i docenione. Moskwa starała się temu zapobiec – nie udało jej się, choć nieprzypadkowo, mimo obietnicy, na inaugurację Partnerstwa Wschodniego nie przybył do Pragi, zabiegający o specjalne stosunki z Moskwą, ówczesny prezydent Francji, Nicolas Sarkozy. Ale Angela Merkel była.

Polskie weto na rozbudowę stosunków z Moskwą w 2006 w obliczu rosyjskiego embarga na polskie produkty rolne i przeprowadzenie Partnerstwa Wschodniego, owe oczywiste dowody skuteczności polskiej dyplomacji, skłoniły Moskwę do zmiany polityki wobec Polski na bardziej otwartą. Rosjanie zdali sobie sprawę, że od poprawy stosunków z Polską zależą ich stosunki z NATO i z UE, o czym wielokrotnie osobiście przekonywała Władimira Putina także Angela Merkel.

Przeczytaj też:

„OKO” przyłapało Waszczykowskiego. Senatorowie USA nie zmienili zdania

SZYMON GRELA  27 LIPCA 2016

Szalone pomówienie o doprowadzenie do katastrofy

Wyniki to wizyta premiera Tuska w Moskwie (z udziałem wiceministra Waszczykowskiego, który wtedy publicznie mówił o konieczności rozmowy z Rosjanami), wycofanie się Moskwy z większości restrykcji handlowych, symboliczna obecność – wtedy jako premiera – Putina na Westerplatte 1 września 2009 r. (ważna, albowiem dla Rosjan wojna zacząć się miała w 1941 roku), jego obecność na obchodach katyńskich w kwietniu 2010 roku. I nastąpiła katastrofa smoleńska.

Waszczykowski sugeruje, że polityka dialogu Tuska-Sikorskiego (z Waszczykowskim w tle) z Rosją doprowadziła do katastrofy, której celem miał być prezydent Lech Kaczyński.

Szalone to pomówienie, autorstwa mistrza myślenia spiskowego Antoniego Macierewicza.

Zapomniane posłanie Kaczyńskiego do Rosjan

Później wszystko się zmieniło, ale przypomnieć trzeba wydarzenie, o którym liderzy PiS nie chcą pamiętać. 10 maja 2010, w miesiąc po katastrofie smoleńskiej, już podczas prezydenckiej kampanii wyborczej, Jarosław Kaczyński skierował do Rosjan posłanie. Zaczął od słów: „Przyjaciele Rosjanie”.

Nie można mieć wątpliwości, że Jarosław Kaczyński zwracając się sympatycznie do Rosjan, nie myślał o porzucaniu Ukrainy…

Głupota etapu PiS

Dla Waszczykowskiego Sikorski i Tusk to najwyraźniej „genetyczni zdrajcy”. Powiada się czasem: „mądrość etapu”. To, co się obecnie dzieje, trzeba określić jako „głupota etapu”, z tym, że mam jest nadziei, że PiS-owi ta dolegliwość przejdzie.

Każdy minister finansów chciał być lepszy od Balcerowicza. Dla Waszczykowskiego wyzwaniem jest Sikorski (bo nie Bronisław Geremek czy Adam D. Rotfeld…).

Od ponad roku na życzenie min. Waszczykowskiego przesiewano w MSZ dokumenty z lat rządów PO-PSL, w tym tysiące służbowych i prywatnych maili Sikorskiego w nadziei, że uda się go skompromitować.  Temu właśnie ma służyć ujawnienie notatki Bratkiewicza.

Napięte stosunki rządu PiS z najważniejszymi sojusznikami europejskimi sprawiły, że Polska nie jest w stanie prowadzić żadnej skutecznej polityki wschodniej i – poza deklaracjami – jest mało przydatna Ukrainie w jej walce o suwerenność i integralność terytorialną. Min. Waszczykowski to może sobie pryncypialnie pokrzyczeć. Bez skutków.

Ujawnienie tajnego dokumentu MSZ w celach partyjno-politycznych i po troszę personalnych – żeby skompromitować Radosława Sikorskiego, jest dowodem nie tylko nieodpowiedzialności, ale też „zdrady dyplomatycznej”.

Przeczytaj też:

„Polska wstała z kolan”. Pięć fałszywych zdań w przemówieniu Waszczykowskiego

STANISŁAW SKARŻYŃSKI  16 LISTOPADA 2016

Kiedy Niemcy się rozpadną…

Na koniec ja też coś ujawnię: jesienią 2016 r odbyło się spotkanie w szerszym gronie gabinetu politycznego min. Waszczykowskiego, na którym dyskutowano sytuację w Europie. Niektórych uczestników – zwolenników „dobrej zmiany” – zaszokowała sugestia szefa gabinetu, Jana Parysa, byłego ministra obrony w rządzie Jana Olszewskiego.

Zaproponował, żeby przygotować się na sytuację,  kiedy… Niemcy przestaną istnieć jako państwo w swoim obecnym kształcie, gdy np. oddzieli się Bawaria, przeciwna polityce migracyjnej Angeli Merkel.

Jak w dowcipie o Jasiu. Pani pyta, ile jest 2+2, Jaś odpowiada: Czy nie ma pani większych zmartwień?

 

OKO.press

Paweł Wroński

Waszczykowski szkodzi polskiej dyplomacji. Chciał skompromitować poprzednika – skompromitował siebie

24 stycznia 2017

Witold Waszczykowski

Witold Waszczykowski (Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta)

Jedynym państwem, którego szef MSZ sam ujawniał dokumenty, była bolszewicka Rosja. Minister nazywał się Lew Trocki

Można się domyślić, dlaczego minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski ujawnił analityczną notatkę MSZ z marca 2008 r. dotyczącą relacji z Rosją i polityki wschodniej. Chodziło o to, by zaszkodzić poprzednikowi – Radosławowi Sikorskiemu.

Być może powodem jest desperacka próba utrzymania, po szeregu wpadek, pozycji ministra wewnątrz PiS. Tym bardziej, że Waszczykowski wcześniej obiecał ukazać społeczeństwu, jak to polityka zagraniczna PO-PSL doprowadziła do katastrofy smoleńskiej.

Zobacz też: Witold Waszczykowski o notatce z marca 2008 r.: „To pokazuje olbrzymią woltę tamtego rządu”

W istocie szef MSZ zaszkodzi Polsce i polskiej dyplomacji. Ujawnia bowiem sposób myślenia polskich analityków o sytuacji na Wschodzie, wnętrze naszej polityki zagranicznej i przebieg procesów decyzyjnych.

Można dyskutować, na ile diagnozy MSZ sprzed ośmiu lat były słuszne. Jest to zimna analiza oparta na ówczesnych realiach. Wówczas Rosja, po wyborze Dmitrija Miedwiediewa na prezydenta, rzeczywiście robiła krótkotrwały zwrot ku Zachodowi. Nie była jeszcze potęgą ekonomiczną ani militarną. To wojna w Gruzji w sierpniu 2008 r. ukazała słabość rosyjskiej armii, co skłoniło Władimira Putina do jej zreformowania; w efekcie w 2014 r. zajął Krym i wsparł wojnę w Donbasie. Prezydent Lech Kaczyński ostrzegał wtedy trafnie przed imperialnymi zapędami Rosji.

Nie oznacza to jednak, że próby dialogu z Moskwą ze strony polskiego rządu były nieracjonalne. Trzeba zaś mieć bujną wyobraźnię albo wyjątkową złą wolę, by na podstawie tej analizy dojść do wniosku, że ten kurs dyplomacji doprowadził do rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta, a w rezultacie do tragedii smoleńskiej.

Ucierpi prestiż polskiej dyplomacji, którą dziś kieruje Witold Waszczykowski. Żaden polski dyplomata, który dla dobra państwa przekazuje zwierzchnikom swoje opinie na temat jakiegoś elementu polityki zagranicznej, nie może być teraz pewien, czy jego wiedza i dobra wola nie zostaną wykorzystane w niskiej rozgrywce politycznej. Żaden zagraniczny rozmówca polskich dyplomatów nie może ich traktować poważnie, bo to, co im mówi w zaufaniu, może decyzją ministra stać się jawne.

Można się uspokajać, że różne kontrowersyjne oceny polityki zagranicznej zostały już w Polsce ujawnione – choćby w trakcie podsłuchanych rozmów ministra Sikorskiego. Jednak ta wiedza pochodziła z przestępstwa. Można twierdzić, że świat poznał kulisy działania największego mocarstwa, czyli Stanów Zjednoczonych, wskutek ujawnienia masy dokumentów przez Wikileaks. Jednak autor tego megaprzecieku Julian Assange jest ścigany przez wymiar sprawiedliwości USA.

Jedynym państwem, którego szef MSZ sam ujawniał dokumenty, była bolszewicka Rosja. W 1918 r. jej minister spraw zagranicznych postanowił w ten sposób skompromitować dyplomację carską. Nazywał się Lew Trocki.

Minister Waszczykowski wprowadza do polskiej dyplomacji nowe standardy. Czy są to standardy Trockiego, czy może San Escobar?

desperacka-proba

wyborcza.pl

WTOREK, 24 STYCZNIA 2017

Petru o Waszczykowskim: Nie można niż bardziej głupiego zrobić niż odtajniać notatki

20:45

Petru o Waszczykowskim: Nie można niż bardziej głupiego zrobić niż odtajniać notatki

– Nie można niż bardziej głupiego zrobić niż odtajniać notatki. On to zrobił tylko po to, żeby przykryć swoją niekompetencję. Nie jest w stanie żadnej sprawy załatwić, nawet sprowadzić wraku Tupolewa. Publikacja jest przyznaniem się do słabości. Wszyscy zacierają ręce z tego ujawnienia. Działa na szkodę państwa, powinien zostać zdymisjonowany od razu. 

– mówił Petru w Kropce nad I.

20:36

Petru: Tusk na 99% otrzyma propozycję pozostania, więc głos Kaczyńskiego nie jest w tej sprawie w ogóle istotny

– Rządzący są niepatriotyczni. Nie chcą swojego rodaka na czele Unii Europejskiej. Z tego, co mi wiadomo, międzynarodówka liberalna, gdzie jesteśmy poprze Tuska i na 99% on otrzyma propozycję pozostania, więc głos Kaczyńskiego nie jest w tej sprawie w ogóle istotny. 

– mówił Petru w programie Moniki Olejnik.

20:20

Petru: Jeśli ktoś się zasłania kotarą, to się czegoś wstydzi. Marszałku Kuchciński czego pan się wstydzi? – mówił Ryszard Petru w Kropce nad I o kotarze, która ma zasłaniać widok na korytarz przed gabinetem marszałka Sejmu.

20:19

PAD: Prawem opozycji było protestować przeciwko rozwiązaniom Kuchcińskiego dot. mediów w Sejmie

Opozycja sprzeciwiała się pewnym propozycjom, które zgłaszał marszałek, jeżeli chodzi o wstęp przedstawicieli mediów do parlamentu i tutaj prawem opozycji było absolutnie protestować przeciwko tym rozwiązaniom. Zresztą powiem tak, że i moje poważne wątpliwości wzbudzały te rozwiązania i zwracałem na to uwagę marszałkowi, zanim doszło do całego sporu. Cieszę się, że marszałek się z tych rozwiązań wycofał i ten wstęp mediów nie będzie w żaden sposób ograniczony, aczkolwiek trzeba również oddać marszałkowi honor, że w wielu elementach chciał umożliwić przedstawicielom mediów lepsze, wygodniejsze funkcjonowanie – mówił prezydent Andrzej Duda w rozmowie z TV Republika. Jak dodał:

„Ten pomysł, aby ograniczyć liczbę dziennikarzy z poszczególnych mediów, dosyć radykalnie w niektórych przypadkach, jeżeli chodzi o wstęp do głównego budynku budził wątpliwości i na pewno był propozycją kontrowersyjną”

Jak podkreślił PAD, najważniejsze, żeby media miały wstęp do parlamentu i mogły relacjonować jego prace, bo media dają informacje obywatelom o pracach parlamentu.

Wcześniej prezydent krytykował opozycję: – Miano opozycji totalnej, które nadano obecnej opozycji, nie bierze się znikąd. Jeżeli ktoś prowadzi do destrukcji prac parlamentu, jeżeli ktoś w najważniejszych kwestiach mówi na zasadzie „nie bo nie” i nie przyjmuje żadnych kontrargumentów i nie chce żadnego kompromisu, to sytuacja niedobra i ona nie ułatwia pracy państwowej oraz rozwiązywania problemów, co jest oczekiwane przez obywateli.

20:17

Petru: Jeśli prezydenci i burmistrzowie dwie kadencje wstecz to Kaczyński, Kuchciński i Brudziński też dwie wstecz

– Chcieliśmy wprowadzić dwukadencyjność do Sejmu i Senatu, która objęłaby także Jarosława Kaczyńskiego. Trzeba być konsekwentnym. Jeśli prezydenci i burmistrzowie dwie kadencje wstecz to Kaczyński, Kuchciński i Brudziński też dwie wstecz. 

– mówił Ryszard Petru w Kropce.

20:11
Nie, nie czuję się jak Frank Underwood – Petru na pytanie Olejnik
– Są momenty popełnienia błędów. Powiedziałem, że to był błąd. Nie, nie czuję się jak Frank Underwood – mówił Ryszard Petru na pytania Moniki Olejnik czy nie czuje się jak z serialu House of Cards.
– Pozwę zarówno SE jak i wSieci – zapowiedział Petru.
Petru zaprezentował też zdjęcia hoteli w których odbywały się wyjazdowe posiedzenia klubu PiS i oświadczył, że wszystkie opisywane pobyty w hotelach były związane z wyjazdowymi posiedzeniami klubu Nowoczesnej.
18:42

Łapiński o kadencyjności: Nie ukrywam, że jest mi blisko temu, co mówi Gowin

Nie ukrywam, że mi jest blisko temu, co mówi Jarosław Gowin – mówił Krzysztof Łapiński w rozmowie z TVN24. Jak dodał: – Na poziomie lokalnym w wielu miejscach obróci przeciwko nam wójtów, burmistrzów czy prezydentów, którzy nie są związani z żadną partią, tylko wygrali, bo startowali z własnych komitetów.

18:11

„Opozycja wpisała się w rosyjski scenariusz” – GP zapowiada wywiad z Szydło

Mieliśmy tutaj próbę zagrania na kilku fortepianach. Z jednej strony chciano zdestabilizować sytuację w Polsce przed pojawieniem się wojsk amerykańskich, z drugiej powstrzymać rozpoczynający się cykl zmian w Europie. Nie mamy wątpliwości, że ci, którzy do tej destabilizacji próbowali doprowadzić, nie zrezygnowali. Ale ponieśli poważną porażkę– mówi premier Szydło w rozmowie z „Gazetą Polską”.

Od środy w kioskach aktualne wydanie tygodnika „Gazeta Polska” a w nim wywiad z @BeataSzydlo – „Opozycja wpisała się w rosyjski scenariusz”

15:46

Poseł PO: Kuchciński chce zabrać posłom prawo zgłaszania wniosków formalnych i wprowadzić nowe kary

Michał Szczerba opublikował w mediach społecznościowych fragmenty zmian w regulaminie Sejmu. Zgodni z tym projektem, marszałek Kuchciński chce m.in. zabrać posłom prawo do zgłaszania wniosków formalnych i zostawić je przewodniczącym klubów, a także wprowadzić kary dyscyplinarne za „wystąpienie odbiegające od przedmiotu obrad”.

Kuchciński przygotowuje zmianę Regulaminu Sejmu. Chce zabrać posłom prawo zgłaszania wniosków formalnych, zostawi je przewodniczącym klubów.

Kuchciński proponuje nowy art 23a Regulaminu kary dyscyplinarne za „wystąpienie odbiegające od przedmiotu obrad”. Będzie cenzura wypowiedzi!

15:33

Mazurek: PiS ani Kaczyński nigdy nie mówili, że chcemy skrócenia kadencji samorządu. Takiej możliwości nie ma

Chciałabym odnieść się do słów, które w ostatnich dniach bardzo często padają z ust polityków opozycji, a szczególnie teraz wyraźnie wybrzmiały w wypowiedzi Grzegorza Schetyny. Otóż PiS ani Jarosław Kaczyński nigdy nie mówili, że chcemy skrócenia kadencji samorządu. Takiej możliwości nie ma. Zmiany ordynacji wyborczej, którą proponujemy, dotyczą wyborów, które mają odbyć się za niecałe 2 lata, a więc wyborów w ustalonym terminie – mówiła Beata Mazurek na briefingu w Sejmie. Jak dodała:

„Dementuję również to, że chcemy zmieniać ordynację do Parlamentu Europejskiego. Nic z takich rzeczy absolutnie nie planujemy robić i jednak proponowałabym, żeby politycy, szczególnie Platformy, skoncentrowali się na pracy w parlamencie, a nie na tworzeniu sytuacji czy faktów, które nie są faktami i kompletnie nie mają miejsca i żeby znów nie jątrzyli opinii publicznej rzeczami, które kompletnie od nas nie wychodzą i których nie planujemy”

15:19

Schetyna: Poważnie biorę pod uwagę, że wybory samorządowe mogą być przyspieszone. Będziemy do nich gotowi

Jak mówił Grzegorz Schetyna na briefingu w Sejmie, po posiedzeniu gabinetu cieni:

„Objazd prezesa Kaczyńskiego zrobił na nas wielkie wrażenie. Szczególnie to, że chce przyspieszyć wybory samorządowe, zmienić ustrój samorządowy, zaatakować reformę samorządową, tę najlepszą rzecz, która udała nam się przez ostatnie 27 lat, czyli stworzenie takiej optymalnego układu współpracy między administracją samorządową i rządową. To przez dziesięciolecia się sprawdzało. To przeszkadza prezesowi Kaczyńskiemu, że nie jest w stanie wygrać tam wyborów. Chce centralizować, zabierać kompetencje, ograniczać pieniądze. Nie chce dopuścić do wyborów tych, którzy wygrywają wybory z ludźmi PiS. To żałosne. Jeżeli jest odważny, jeżeli PiS chce się zmierzyć w wyborach samorządowych, to niech staje z podniesioną głową i walczy na ubitej ziemi. Na tym polega demokracja. Jeżeli tego nie szanuje, to robi to, co widzimy dzisiaj. Zmieniać ustrój, ograniczać możliwości kandydowania, demokracji. Tak naprawdę w sposób szkodliwy dla nas wszystkich, dla mieszkańców”

Jeżeli prezes Kaczyński chce wojny o samorząd, jesteśmy gotowi. Nie odpuścimy tutaj. Będziemy o tym rozmawiać dzisiaj na zarządzie, na radzie krajowej w sobotę. Będziemy gotowi do tych wyborów. Nawet jeżeli będą wcześniejsze, bo sprawa warta jest wielkich rzeczy i wielkiego wysiłku. Obronimy polski samorząd i interes mieszkańców przed centralistycznymi zapędami polityki państwa PiS – dodał przewodniczący PO.

Jak stwierdził dalej: – Poważnie biorę pod uwagę, że wybory samorządowe mogą być przyspieszone. Będziemy do nich gotowi.

15:08

Schetyna o przeglądzie resortów: Jesteśmy świadkami spektaklu, który pokazuje, że decyzje podejmuje ktoś inny

Przegląd resortów nie powinien być kabaretem, spektaklem, który niczemu nie służy, oprócz tworzenia atmosfery ciężkiej pracy. Ministrowie powinni pracować i podejmować trudne decyzje. Jeżeli sobie nie radzą, to powinni być odwoływani. To odpowiedzialność ministrów i premiera. Ani jedno, ani drugie nie ma żadnej refleksji. Jesteśmy świadkami spektaklu, który pokazuje, że decyzje podejmuje ktoś inny – mówił Grzegorz Schetyna na briefingu w Sejmie, po posiedzeniu gabinetu cieni.

15:02

Schetyna: Politycy PiS chcą nam zafundować życie w rzeczywistości stanu wojennego. Listy gończe to hańba

Jak mówił Grzegorz Schetyna na briefingu w Sejmie, po posiedzeniu gabinetu cieni:

„Posłowie, politycy PiS-u chcą nam zafundować życie w rzeczywistości stanu wojennego. Te listy gończe, publikowanie wizerunków to hańba i skandal. Nie wiem, czy młody wiek i brak politycznego czy historycznego doświadczenia, co powoduje ministrem Błaszczakiem i ministrem Ziobro, żę w ten sposób zachowują się oni i ich służby. Zwróciliśmy się jako klub PO do marszałka Sejmu o informację od jednego i drugiego nt. tego, kto podejmuje decyzje, kto jest personalnie odpowiedzialny. Chcemy to wiedzieć, chce wiedzieć opinia publiczna. Wszyscy ci, którzy łamią prawo w taki sposób, muszą się liczyć z tym, że za to odpowiedzą. nie są bezkarni. Nawet ci, którzy ubrani w urzędnicze przepisy bedą się nimi w przyszłości zasłaniać. To kwestia szacunku dla prawa i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Nie pozwolimy na to, żeby w ten sposób zachowywać się stosunku do ludzi, którzy mają inne zdanie i chcieli to zademonstrować to w nocy 16/17 grudnia”

14:48

Nowoczesna chce ukarania Kaczyńskiego. Składa wniosek do komisji etyki

Ugrupowanie Ryszarda Petru chce ukarania Jarosława Kaczyńskiego za słowa o twarzach osób specjalnej troski.

Wniosek do Komisji Etyki za słowa posła J. Kaczyńskiego o protestujących przed .em

13:24

Trzaskowski: Za jedną rzecz można pochwalić PiS, za kontynuowanie naszych działań w sprawie obecności wojsk amerykańskich w Polsce

– Za jedną rzecz można pochwalić rząd PiS, za kontynuowanie naszych działań w sprawie obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Rząd PiS zwraca przeciwko sobie wszystkie instytucje europejskie, stawia na anachroniczną koncepcję Międzymorza, a częśc Grupy Wyszehradzkiej jest temu przeciwna. Rząd PiS podejmuje skandaliczne decyzje dot. niby ocieplenia stosunków z Białorusią ponad głowami Polonii. Z ważnego gracza UE Polska przeistacza się w państwo marginalne Unii, które samo się pozbawia wpływów.

– mówił Rafał Trzaskowski na konferencji po gabinecie cieni PO.

300polityka.pl

Kolejna „dobra zmiana” wg Antoniego Macierewicza. Zrobi z Radomia siedzibę… Stoczni Marynarki Wojennej

24.01.2017

Radomiu zostanie zarejestrowana siedziba spółki o nazwie „Stocznia Marynarki Wojennej S.A.”. Za tym co najmniej nietypowym pomysłem stoi Ministerstwo Obrony Narodowej.

Jeśli dojdzie do przejęcia Stoczni Marynarki Wojennej przez Polską Grupę Zbrojeniową mającą siedzibę w Radomiu, Skarb Państwa ma zyska kluczowy wpływ na ten zakład. A na tym zależy zarówno PGZ, rządowi, jak i Antoniemu Macierewiczowi. W rozmowie z Polskim Radiem o dążeniu do realizacji tego scenariusza mówił przekonuje Wojciech Skurkiewicz z PiS. Stocznię w stanie upadłości likwidacyjnej i zarządzaną przez syndyka wyceniono na ponad 224 mln zł. Oferty przetargowe będą przyjmowane do końca stycznia.

Rejestracja firmy w Radomiu jest na rękę prezydentowi miasta Radosławowi Witkowskiemu. W jego opinii, ta decyzja znajdzie odzwierciedlenie w finansach gminy. Każda spółka prawa kapitałowego ma przecież obowiązek płacić podatek CIT tam, gdzie znajduje się jej siedziba. Samorząd województwa też nie byłby przeciwny takiemu obrotowi spraw. Zresztą, nie inaczej ocenia go Marek Magierowski. Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta napisał na Twitterze, że „Radom jako ‚siedziba’ stoczni jest równie śmieszny jak Paryż i Pekin”.

 

Powody do śmiechu znaleźli za to internauci. Stocznia w Radomiu jest aktualnie jednym z najczęściej komentowanych tematów w mediach społecznościowych. Nie brakuje nawiązań do „chytrej baby” ani zdjęć proponowanych „okrętów”.

kolejna

naTemat.pl

 

c2yb6wixaaeouzz

Dobrze, że się połapali, że w kraju coś jest nie tak – prof. Markowski o proteście studentów

Radosław Markowski, Justyna Suchecka, Zdjęcia: Wojtek Kaniewski, Montaż: Michał Szyszka, 24.01.2017
http://www.gazeta.tv/plej/19,82983,21287366,video.html?embed=0&autoplay=1

W 12 ośrodkach akademickich będą w środę protestować studenci. Młodzież być może do tej pory oczekiwała, że władza się opamieta i nie będzie kroczyła ścieżką sabotażu własnego państwa – mówi w ‚Temacie dnia’ prof. Radosław Markowski, politolog z SWPS w odpowiedzi na pytanie, dlaczego dopiero teraz młodzi ludzie wychodzą na ulice. Ta grupa wiekowa nie ma pojęcia, co to jest żyć w niedemokratycznym ustroju – stwierdza rozmówca Justyny Sucheckiej. Dobrze, że się połapali, że w kraju coś jest nie tak – zauważa prof. Markowski.

prof-markowski

wyborcza.pl

c28wu75xeaao38e

Agnieszka Kublik

Poseł Pawłowicz wulgarnie obraża. Prezes Kaczyński pozwala

24 stycznia 2017

Posłanka Krystyna Pawłowicz sprawdza się 'na odcinku pyskówki' (tu - z niewidocznym na fotografii posłem Dariuszem Jońskim, podczas 83 posiedzenia Sejmu)

Posłanka Krystyna Pawłowicz sprawdza się ‚na odcinku pyskówki’ (tu – z niewidocznym na fotografii posłem Dariuszem Jońskim, podczas 83 posiedzenia Sejmu) (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Poseł PiS Krystyna Pawłowicz, członek partii, która wszystkich innych oskarża o uprawianie przemysłu pogardy, sama poniża, pogardza, poniewiera, upokarza i postponuje. W chamsko-prymitywnym stylu ćwiczy się od lat.

Dwa dni temu na swoim koncie na Facebooku urągała Rzecznikowi Praw Obywatelskich Adamowi Bodnarowi i feministkom.

„Wściekła, podburzona przez lewacką,antydemokratyczną opozycję chuliganeria naruszała prawa obywatelskie i LUDZKIE obywateli-posłów,wulgarnie ich lżąc,szturchając i poniżając,uniemożliwiając odwiedzenie grobów,poruszanie się. RPO,pan Adam Bodnar milczał wtedy,bo bojówki atakujące obywateli=polskich POSŁÓW,działały z podburzenia lewackiej,antydemokratycznej opozycji,jego,tj. Rzecznika ideowego środowiska. Dziś pan Bodnar, demoralizując Polaków,nadużywa z powodu osobistych, politycznych sympatii swej funkcji, i broni „swojej” lewackiej chuliganerii przed OCZYWISTĄ i KONIECZNĄ odpowiedzialnością, pokazując przy tym swą lewacką stronniczość i niekompetencję prawną. Prawo ma być równe dla wszystkich obywateli.Chronić KAŻDEGO zaatakowanego,też polskiego posła i żądać odpowiedzialności KAŻDEGO,też lewackiego sprawcy,bliskiego ideowo panu Rzecznikowi. A gdzie się pochowały „feministki”,kolejne obrończynie obywatelek-kobiet? Aaaa,zapomniałam,że one są tylko od obrony nieodpowiedzialności za korzystanie z ich macic,obrony jakichś praw „reprodukcyjnych”, itp zwierzęcopodobnych wynalazków” (pisowania oryginalna).

W chamsko-prymitywnym stylu poseł Pawłowicz ćwiczy się od lat.

Pamiętacie, jak szydziła z transpłciowej posłanki Ruchu Palikota Anny Grodzkiej? „W jednej audycji w radiu byliśmy razem i on udowadniał, że jest kobietą. No jaka pani?! No twarz boksera! To nie jest tak, że jak się człowiek nażre hormonów i zrobi sobie operację, to staje się kobietą (…) Co ją/jego najbardziej denerwowało? Że w kiblach nie ma haczyków na torebki damskie. Cha, cha, cha”.

A z prezydenta Komorowskiego? „Nie wyróżnia się niczym oprócz gaf, nie umie pisać, nie umie czytać, nie umie się zachować, dlatego zakompleksione i wykorzenione społeczeństwo, podśmiewając się, popiera go, to taki swój chłop”.

O gender mówiła: „Za nazwą, której nikt nie rozumie, pokolenie ’68 chce zmienić wszystkie rządzące prawa naturalne na zasadzie „hulaj dusza, piekła nie ma”. Jest to zasada, w której każdy ustala, czy jest kobietą, czy mężczyzną. Może to doprowadzić nawet do związków intergenetycznych, typu związek człowieka z małpą. (…) Gender doprowadzić może także do tego, że gatunek ludzki zginie, bo skoro dwóm mężczyznom będzie lepiej ze sobą albo dwóm kobietom, a potem zwierzętom z ludźmi”.

O związkach partnerskich: „Homoseksualizm trzeba leczyć, a nie uchwalać przepisy. Jak ktoś jest pieskiem albo kotkiem, to nie pisze się ustawy”.

I o swoich krytykach: „To przedstawiciele środowisk lewacko-genderowo-feministycznych znanych z opluwania Kościoła”.

Podczas debaty o zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej do posła SLD Marka Balta rzuciła „Spierdalaj!” (co zostało odnotowane w sejmowym stenogramie).

Parę lat temu chwaliła się, że pan prezes [Kaczyński] powiedział jej, że koniec z poprawnością polityczną. – Niech żyje wolność słowa! Nie ukarze mnie żadna komisja sejmowa, bo w każdej mamy większość. Marszałek Kuchciński też nie, bo się boi prezesa. A pan prezes mi pozwolił – ujawniła.

Prezes pozwala nadal. A może i pochwala?

Zobacz także: Samobójcza głupota autorytarnych ekip – komentuje Wojciech Maziarski

posel-pawlowicz

wyborcza.pl

Kiedy media zaczną pytać o powiązania z wymienionymi poniżej panami? Via

c28lhixw8aamuad

 

telewizja-republika

http://telewizjarepublika.pl/pomnik-prezydenta-lecha-kaczynskiego-ma-szanse-stanac-w-kolejnym-polskim-miescie,43685.html

slawek-neumann

http://www.polskieradio.pl/78/1227/Artykul/1719448,Radom-siedziba-Stoczni-Marynarki-Wojennej

 

jozef-moneta

 

cjkaabvxeaa0vgw

http://telewizjarepublika.pl/prof-binienda-model-tupolewa-bedzie-gotowy-w-ciagu-6-miesiecy-nasa-chce-przeprowadzic-badania,33787.html

WTOREK, 24 STYCZNIA 2017

STAN GRY: SE: PiS u władzy nie wyjaśnił nic ws Smoleńska, Wolski: Kaczyński jak Łokietek, Szułdrzyński: Balon próbny z kadencjami

— 16 LAT TEMU odbyło się słynne spotkanie założycielskie PO w hali Olivia w Gdańsku.

— PREZES PKP ZARABIA 100 TYS. MIESIĘCZNIE – SE: “Będąc w opozycji obecny minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk, krytykował koalicję PO-PSL za ogromne zarobki w spółce PKP SA. Po dojściu PiS-u do władzy, astronomiczne sumy już nie robią wrażenia na szefowie resortu. Dotarliśmy do informacji z których wynika, że prezes PKP S.A. Mirosław Pawłowski zarabia łącznie 105 tys. zł miesięcznie”.
http://m.superbiz.se.pl/firma/prezes-pkp-s-miroslaw-pawlowski-zarabia-ponad-100-tys-zl-miesiecznie_939059.html

— WIERSZYK MARCINA WOLSKIEGO O DWUKADENCYJNOSCI – W GPC – FRAGMENT: “Chce pan Kaczyński, jak Łokietek, skończyć z rozbiciem dzielnicowym. Baronie i udzielne księstwa poddać scaleniu i sanacji – wszystko dla dobra społeczeństwa”.

— POSEŁ PIS O WARIANTACH Z WYBORAMI SAMORZĄDOWYMI – mówi DGP w tekście Tomasza Żółciaka: “W pierwszym wariancie doszłoby do skrócenia obecnej kadencji samorządowców, ale o góra 2–3 miesiące. Wtedy wybory, zamiast w listopadzie, odbyłyby się w sierpniu lub we wrześniu. Druga opcja związana jest ze spodziewanym wydłużeniem kadencji lokalnych włodarzy do 5 lat (z jednoczesnym nałożeniem limitu dwóch kadencji)”.
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/540915,samorzad-ordynacja-pis-prawo-i-sprawiedliwosc.html

— OGRANICZENIE KADENCJI PARLAMENTARZYSTOM POPULARNIEJSZE NIŻ SAMORZĄDOWCOM – SONDAŻ SE: “Za wprowadzeniem takiej zmiany jest aż 54 proc. badanych. Ale jeszcze więcej, bo 72 proc. Polaków chce, aby ograniczenie dwóch kadencji obowiązywało również parlamentarzystów”. http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/tylko-dwie-kadencje-takze-dla-posow-sondaz-se-pl_939220.html

— O BALONIE PRÓBNYM Z KADENCJAMI – pisze Michał Szułdrzyński w RZ: “Stanowisko Kaczyńskiego, jak widać, uległo złagodzeniu. Jeszcze w weekend dość zdecydowanie wypowiadał się o konieczności wprowadzenia takiego rozwiązania, by uwolnić część samorządów od trapiących je – jego zdaniem – lokalnych układów. W poniedziałek sam określił tę propozycję jako „kontrowersyjną”. Może to świadczyć, że raczej mamy tu do czynienia z wypuszczaniem balonów próbnych, nie zaś przemyślanym planem zmian”.
http://www.rp.pl/Polityka/301239903-Szuldrzynski-Kaczynski-zmienia-zdanie-o-samorzadach.html#ap-1

— PREZES POSTANOWIŁ I TAK MA BYĆ – Katarzyna Kolenda-Zaleska w GW: “Rozumiem jednak, że to temat do debaty. Może są argumenty przemawiające za tą koncepcją. Chętnie posłucham, nawet dałabym się przekonać. Problem tylko w tym, że o żadnej debacie nie ma mowy. Prezes postanowił i tak ma być”.
http://wyborcza.pl/7,75968,21280838,dwie-kadencje-to-za-krotko-zeby-sie-czegos-naprawde-nauczyc.html

— PREZYDENCI PRZYSPAWANI DO STOŁKÓW – jedynka stołecznej GPC.

— BAJKI Z MCHU I PAPROCI O DOMNIEMANYM PUCZU – TOMASZ WALCZAK W SE: “Ponieważ od tej tragedii minie zaraz 7 lat, a PiS u władzy nic w tej sprawie nie wyjaśnił, szuka nowych narracji, które porwą jego żelazny elektorat. Bajki z mchu i paproci o domniemanym puczu opozycji świetnie się do tego nadają, bo można w nich zmieścić wszystkie namiętności PiS: spiski obcych służb, mroczne knowania ubeków, strach „beneficjentów III RP” przed utratą wpływów, no i wreszcie Tuska”.
http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/tomasz-walczak-pucz-zamiast-smolenska_939404.html

— TERAZ PREZES WEŹMIE PRYWATNE MEDIA – DGP O USTAWIE DEKONCENTRACYJNEJ: “Deklaracja jest na razie enigmatyczna, ale i tak odbiła się szerokim echem. – Chodzi o dekoncentrację własności w mediach – słyszymy od jednej z posłanek PiS. – Planujemy wzorować się na ustawie francuskiej. Prezes powiedział wprost, że można by ją przepisać jeden do jednego – zdradza”.

— LICZBA PÓL KONFLIKTU MORAWIECKIEGO BĘDZIE ROSŁA – pisze w GDP Grzegorz Osiecki i wymienia: ułatwienia dla biznesu (konflikt z Ziobrą), energetykę (o KGHM z Tchórzewskim), OFE (z Rafalską), mieszkanie plus (z Adamczykiem). http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/540930,mateusz-morawiecki-pis-gospodarka.html

— WIRTUALNA KSIĘGOWOŚĆ RZĄDÓW PO – jedynka GPC o PKB.

— LIVEBLOG 300POLITYKI:
Schetyna: W Szczecinie kandydatem na prezydenta mógłby być Arłukowicz
Schetyna: Jest kilku kandydatów na prezydenta Warszawy. Kidawa-Błońska, Halicki, Trzaskowski
Schetyna: Uważam, że Nitrasowi bardzo się w Platformie podoba
Schetyna o KOD i Nowoczesnej: Mają trudny czas
Kijowski: Jeśli przegra koncepcja, że KOD to ruch obywatelski, to nie będzie mnie w KOD
Kijowski: Od wielu miesięcy mamy sygnały, że interesują się nami służby
http://300polityka.pl/live/2017/01/24/

— SZEF METROPOLII PRZECIWWAGĄ DLA HGW – GW o wątpliwościach ws pomysłów PiS na ustawy metropolitalne: “Może rząd PiS chce tak wytyczyć granice metropolii, by liczebnie dominowały w niej samorządy, w których rządzi PiS. W projekcie ustawy dla Śląska jest napisane, że każdy samorząd to jeden delegat. Tam obowiązuje jednak zasada podwójnej większości: uchwały przechodzą, jeśli zagłosują za nią delegaci reprezentujący większość ludności metropolii. Gdyby zdemontować ten zapis, PiS mógłby obsadzić stanowisko szefa metropolii, który byłby przeciwwagą dla prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. – zastanawia się.” http://wyborcza.pl/7,75398,21283201,pis-buduje-metropolie-po-swojemu-bez-wiedzy-i-wbrew-woli-samorzadow.html

— BADANIE GENETYCZNE I TOKSYKOLOGICZNE – Wojciech Czuchnowski w GW o badaniu szczątków prezydenta Kaczyńskiego: “Z kopii materiałów ekshumacji smoleńskich wynika, że prace badawcze nad próbkami pobranymi ze zwłok prowadzone są w dwóch kierunkach. Pierwszy to badanie śladów genetycznych w celu ustalenia, czy w grobie znajdują się zwłoki właściwej osoby. Drugi – badanie śladów toksykologicznych, dzięki któremu można sprawdzić, czy w samolocie nie doszło do wybuchu lub działania innych czynników niż zazwyczaj towarzyszące katastrofie lotniczej”. http://wyborcza.pl/7,75398,21283162,jeszcze-raz-identyfikuja-cialo-prezydenta.html

— W CZASACH DOBREJ ZMIANY WZOREM PATRIOTY MOŻE BYĆ BANDYTA – jacek Harłukowicz w GW: “ONR rewanżuje się rządzącym. Tylko na przełomie roku jego członkowie dwukrotnie atakowali demonstracje Komitetu Obrony Demokracji – w Przemyślu i Zakopanem. Wcześniej wygonili w Gdańsku Lecha Wałęsę i Mateusza Kijowskiego z pogrzebu „Inki” i „Zagończyka”, co pochwalili np. minister Elżbieta Witek i poseł Janusz Śniadek. W czasach „dobrej zmiany” wzorcem patrioty może być byle bandyta. Byle swój”. http://wyborcza.pl/7,75968,21283451,onr-pod-opieka-wladzy.html

— JEDNOMYŚLNOŚĆ KLUBU PO KLUCZOWA W DZISIEJSZYM GŁOSOWANIU IN VITRO W POZNANIU: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,21281618,poznan-bedzie-doplacal-do-zaplodnienia-in-vitro-decyzja-we.html

— JAK BĘDZIE W PRAKTYCE – ZOBACZYMY – słowami Antoniego Macierewicza lokalna GW podsumowuje plany PiS wobec Stoczni Szczecińskiej: W historycznej świetlicy stoczni przedstawiciele rządu zapowiedzieli w poniedziałek wielki powrót przemysłu stoczniowego do Szczecina. Z patetycznych zapowiedzi najważniejsze wydaje się zdanie wypowiedziane przez szefa MON Antoniego Macierewicza: „Jak będzie w praktyce, zobaczymy”. http://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,21282903,pis-obiecuje-szczecinowi-stocznie-i-zlecenia-na-promy-i-okrety.html

300polityka.pl

WTOREK, 24 STYCZNIA 2017

Dera: PAD nie zgodzi się na zmianę ordynacji wyborczej, gdzie prawo działa wstecz

11:55

Dera: PAD nie zgodzi się na zmianę ordynacji wyborczej, gdzie prawo działa wstecz

Nie powinno ono obejmować tych ludzi, którzy dzisiaj pełnią funkcje, gdyż jest stara paremia w prawie rzymskim: Lex retro non agit, że prawo nie działa wstecz. Tutaj, gdyby była tak próba, myślę, że stanowisko pana prezydenta będzie jednak takie, że na to nie pozwoli – mówił prezydencki minister Andrzej Dera, pytany w programie #RZECZoPOLITYCE na Rp.pl o proponowane przez PiS ograniczenie kadencyjności w samorządach.

Mam nadzieję, że nikt nie będzie zmieniał tych podstawowych zasad prawa rzymskiego. Prawo nie działa po prostu wstecz – dodał.

11:21

Szydło o dekoncentracji mediów: Póki ustawa nie ujrzy światła dziennego, nie wypowiadam się na jej temat

Od pewnego czasu przyjęliśmy w rządzie zasadę, że wypowiadamy się na temat projektów ustaw, które zostaną już skierowane do prac, przygotowane. Do momentu, kiedy nie ma takiej ustawy w konsultacjach i nie zostaje ona przedłożona, nie komentujemy. Również nauczeni doświadczeniem zbyt wielu dyskusji na etapie koncepcyjnym. Póki ustawa nie ujrzy światła dziennego, nie wypowiadam się na jej temat – mówiła premier Beata Szydło na konferencji w KPRM, pytana o pomysł dekoncentracji mediów.

11:15

„Coraz mniejsze” – Waszczykowski na pytanie, czy mamy szanse na odzyskanie wraku Tu-154

To niezwykle dla nas ważna sprawa i zabiegi dyplomatyczne trwały przez cały ubiegły rok. Będziemy dalej intensywnie domagać się zwrotu polskiego wraku, najważniejszego dowodu katastrofy smoleńskiej i własności polskiego państwa. Te działania, które zostały już rozpoczęte, będą cały czas kontynuowane – mówiła premier Beata Szydło na konferencji w KPRM.

Jak dodał Witold Waszczykowski:

„Dokumenty, które przejrzałem, nie wskazują, aby poprzednia dyplomacja polska kiedykolwiek wtedy podniosła prośbę o zwrot wraku. To oznacza, że wtedy straciliśmy szanse, aby ten wrak odzyskać i wtedy przyjęliśmy błędną interpretację prawną wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy i wtedy popełniono fundamentalne błędy, aby wyjaśnić przyczyny i odzyskać wrak”

Na pytanie, czy mamy szanse na odzyskanie wraku, szef MSZ stwierdził: – Coraz mniejsze.

11:06

Szydło: Dzisiaj jest wola rozmowy o zmianach w UE

Jak mówiła premier Beata Szydło na konferencji w KPRM:

„Dążymy do tego, aby dyskusja o reformie UE została podjęta w UE i myślę, że mamy sukces, bo jak przypominam sobie pierwsze spotkanie po Brexicie na RE, to w ogóle nie było woli rozmowy nt. zmian w UE. Konsekwentne podkreślanie, że UE musi się zreformować i musi dojść do bardzo głębokiej zmiany – być może trzeba rozmawiać również o zmianie traktatów – konsekwentne podkreślanie tego faktu przez całe środowisko PiS, przez rząd i przeze mnie na spotkaniach europejskich i również na poziomie politycznym przez Jarosława Kaczyńskiego, przynosi efekty. Dzisiaj jest wola rozmowy o zmianach w UE. To kwestia dyskusji, jak te zmiany mogą przebiegać, jak głęboko będą sięgać”

Jak dodała szefowa rządu, chodzi o to, aby UE przetrwała i się rozwijała, ale uwzględniając interesy wszystkich krajów, a nie tylko tych silniejszych, które dyktowały warunki. Szydło wymieniła też wzmocnienie państw państw narodowych i parlamentów narodowych.

10:55

Szydło: Nigdy nie słyszałam, żeby RPO stawał w obronie ugrupowań prawicowych

– Nigdy nie słyszałam, żeby RPO stawał w obronie ugrupowań prawicowych czy środowisk szeroko pojętej prawicy. Być może coś mi umknęło, ale faktycznie mogę przyznać rację ministrowi Błaszczakowi, że nie spotkałam się z taką reakcją pana rzecznika – mówiła premier Beata Szydło na konferencji w KPRM.

10:53

Szydło: Najgłośniej krzyczą ci politycy opozycji, którzy ostatni rok poświęcili na to, aby organizować za granicą akcje przeciwko Polsce

Jak mówił Witold Waszczykowski na konferencji w KPRM:

„Nie odsłaniamy się. Na całym świecie istnieje polityka, iż po kilku latach – w zależności od regulowań – można odtajniać materiały. Oczywiście materiały tajne są odtajniane po dłuższym czasie, poufne po krótszym, a materiały, które tracą znaczenie, po 5-7 latach można odtajnić w takim terminie. Druga kwestia to waga tej notatki. Zapowiadałem, e będę przekazywać informacje o tym, jak doszło do katastrofy smoleńskiej, jakie przyczyny mogły spowodować takie, a nie inne zachowanie dyplomacji polskiej w 2010 roku, albo i przed. Uważam, że ta notatka ma istotne znaczenie, bo pokazuje olbrzymią woltę tamtego rządu, odejście od tradycyjnej koncepcji polskiej polityki zagranicznej, którą kiedyś określano w skrócie jako koncepcją Giedroycia, czyli utrzymania relacji z państwami jak Ukraina, Białoruś czy Litwa. Ta notatka pokazuje, że rząd dokonał zmiany znaczącej zmiany na prorosyjską [politykę], kosztem polityki wobec tych państw”

Jak dodała premier Szydło:

„Mieliśmy nie tylko prawo, ale obowiązek pokazać te dokumenty. Chcę powiedzieć, że najgłośniej krzyczą i podnoszą larum ci politycy opozycji, którzy 12 miesięcy ostatniego roku poświęcili w dużym stopniu na to, aby jeździć za granicę, przede wszystkim do Brukseli i tam organizować akcje przeciwko polskiemu państwu. Wtedy jakoś interes polskiego państwa rozumieli inaczej. Warto, by ci politycy, którzy dzisiaj mówią takie słowa, zastanowili się nad tym, jak postępują i w jaki sposób powinni podchodzić do realizacji interesu państwa”

Szef MSZ na konferencji zapowiedział publikację kolejnych notatek.

10:30

Szydło: Polska przedstawi propozycje koniecznych zmian w UE

Przy tej okazji [Brexitu] Polska przedstawi propozycje koniecznych zmian w UE. Stoimy na stanowisku, że UE musi być reformowana, aby mogła się dalej rozwijać i aby nie było kolejnych państw, które będą chciały opuścić UE – mówiła premier Szydło na konferencji w KPRM. Jak mówiła wcześniej:

„Rozmawialiśmy z ministrem Waszczykowskim o planach w polityce zagranicznej, którą będzie prowadził rząd w 2017 roku. Minister jest przed swoim expose, które w najbliższym czasie zostanie wygłoszone nt. kierunków i założeń polityki zagranicznej polskiego rządu w 2017 roku. To dobry moment, aby przygotować się do expose, podsumować to, co zostało w 2016 roku zrealizowano, a co przed nami w 2017 roku. Chcę przypomnieć, że 2016 rok to była bardzo aktywna polityka ze strony polskiego rządu, aktywna polityka zagraniczna. Minister Waszczykowski w pierwszej połowie roku koncentrował się na tych zadaniach, które były postawione przed resortem w związku z organizacją szczytu NATO. To był początek urzędowania rządu PiS, a więc zależało na tym, aby nawiązać nie tylko stosunki, relacje z innymi stolicami, ale żeby również te założenia polityki zagranicznej w programie PiS przełożyć na faktyczne działania. Intensywny rok, bardzo owocne jego zakończenie”

Jak stwierdziła szefowa rządu, w 2017 roku będziemy mierzyli się w Europie z kryzysem migracyjnym i Brexitem. Dodała też, że Witold Waszczykowski dobrze przygotował założenia polityki zagranicznej.

09:02

Schetyna: W Szczecinie kandydatem na prezydenta mógłby być Arłukowicz

Pierwsza decyzja jest wskazaniem struktury lokalnej, czyli miejskiej i regionalnej. To kwestia badań. Tam [w Szczecinie] jest wielu polityków, którzy mają papiery na to, żeby aplikować o tę funkcję czy o kandydowanie. Np. Bartosz Arłukowicz, popularny i znany. To kwestia kalkulacji i intuicji regionalnych działaczy – mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie RMF FM.

Tymczasem, zgodnie z uchwałą władz szczecińskiej PO, termin zgłaszania kandydatur w procedurze wewnętrznej na prezydenta Szczecina minął 30 listopada 2016. Spośród posłów PO zgłosili się tylko Sławomir Nitras i Arkadiusz Marchewka.

08:57

Schetyna: Jest kilku kandydatów na prezydenta Warszawy. Kidawa-Błońska, Halicki, Trzaskowski

Będziemy o tym rozmawiać. Jest kilku kandydatów. Jest na pewno Małgorzata Kidawa-Błońska, Andrzej Halicki. Nie było tematu wyborów. Warszawa będzie bardzo ważna w tym rozdaniu wyborczym, będzie symbolem wyborów samorządowych. Zrobię wszystko jako przewodniczący Platformy, żeby zaproponować taką osobę, która zbuduje takie powszechne poparcie i wygra te wybory – mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie RMF FM, pytany o kandydata PO na prezydenta Warszawy. Szef Platformy mówił też o Rafale Trzaskowskim jako bardzo poważnym kandydacie.

08:51

Schetyna: Uważam, że Nitrasowi bardzo się w Platformie podoba

Mają swoje miejsce w Platformie [grupa młodych polityków] i dobrze w niej funkcjonują. Rozmawiam. Rafał Trzaskowski był na posiedzeniu zarządu, podejmował tę decyzję [o zawieszeniu protestu], a na klubie parlamentarnym ci posłowie słowem się nie wypowiedzieli – mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie RMF FM. Jak mówił dalej: – Wszyscy się pomieścimy w Platformie. Chyba, że komuś nie odpowiada Platforma jako taka lub jej program, pomysły.

Schetyna był też pytany o słowa Sławomira Neumanna, który stwierdził, że jeżeli Sławomirowi Nitrasowi nie podoba się Platforma, to może zastanowić się nad miejscem:

„To każdego nas dotyczy. On chyba wie dlaczego. Proszę pytać Neumanna. Mówię to samo. Albo pracujemy dla Platformy, albo się dystansujemy od Platformy. Wszyscy wiosłujemy, mówiąc obrazowo, pan rozumie osady wioślarskie. Jest sternik z tyłu i wszyscy wiosłujemy. Sternik to ten, kto pokrzykuje i ma pomysł na taktykę i walki z konkurencją. Jeżeli ktoś chwilę nie wiosłuje, to można mu przez chwilę zwrócić uwagę. jeżeli wiosłuje w drugą stronę, czy próbuje kontrować, to jest problem. Nie mówię o tej sytuacji w kontekście Nitrasa. Jeżeli bym mówił, to potwierdziłbym diagnozę Neumanna, że jeżeli ktoś nie wiosłuje czy kontruje i nie pasuje mu osada, towarzystwo oraz sternik, to wysiada z łódki”

Uważam, że byliśmy razem i wszyscy się angażowaliśmy. Uważam, że mu się bardzo podoba i z tego się bardzo cieszę – dodał szef PO.

08:35

Schetyna o KOD i Nowoczesnej: Mają trudny czas

– Mają trudny czas. Rozumiem, że mówi pan o KOD czy o Nowoczesnej. To sprawdzian dla każdego polityka, dla tego, który zajmuje się działalnością polityczną, jak przechodzi taki trudny etap, jaki ma pomysł na spokojniejsze wody. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało – mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie RMF FM.

08:31

Kijowski: Jeśli przegra koncepcja, że KOD to ruch obywatelski, to nie będzie mnie w KOD

Z całą pewnością wyobrażam sobie sytuację, że przegrywam i nie odchodzę. Jeśli KOD będzie nadal ruchem społecznym, ruchem obywatelskim, to pozostanę, nawet jeśli nie będę przewodniczącym. Natomiast gdyby miała się okazać, że jeśli przegra koncepcja, że KOD miał być ruchem społecznym, który skupia się na patrzeniu władzy na ręce, a nie na walce o władzę, to wtedy z całą pewnością nie będzie dla mnie miejsca w KODzie. – powiedział Mateusz Kijowski w „Gościu Radia ZET”.

08:30

Schetyna: Oni chcą przejąć samorząd. Nie mogą tego zrobić w otwartych wyborach, więc majstrują przy ordynacji

Jak mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie RMF FM:

„Dobry [pomysł] w zupełnie innym wykonaniu PiS-u, niż ten proponowany przez PO. To taka różnica jak między koniem a koniakiem. Bardzo podobna, a trochę inna.  Co innego dwukadencyjność do przodu, z koncepcją, o której rozmawiamy, przedłużenia jednej kadencji do 5 lat, PiS teraz zaczął o tym mówić i to temat do rozmowy, ale oni chcą tworzyć kadencyjność do tyłu. Zabrać możliwość funkcjonowania wójtom, burmistrzom i prezydentom, którzy mają zaufanie mieszkańców”

Oni chcą przejąć samorząd. Nie mogą tego zrobić w otwartych wyborach, więc majstrują przy ordynacji. To typowe dla nich – dodał przewodniczący PO.

08:16

Kijowski: Od wielu miesięcy mamy sygnały, że interesują się nami służby

– Ten materiał [Wprost] jest napisany w taki sposób, w jaki SB kiedyś pisało do Trybuny różne paszkwile. Ta informacje są prawdziwe, ale tu chodzi o to, by Kijowskiego zabić gazetą. Jeśli pomyślimy o tym, komu zależy na tym, by KOD przestał istnieć, to można się domyśleć kto za tym stoi. Przede wszystkim zależy na tym partii rządzącej. Od wielu miesięcy mamy sygnały, że służby się nami interesują, że jesteśmy wrogiem numer 1 – powiedział w „Gościu Radia ZET” Mateusz Kijowski.

08:09

Kijowski: Zawieszenie byłoby stwierdzeniem, że nagonka odnosi sukces

– W zarządzie 5 osób zgłosiło taki apel, KOD to 9,5 tysiąca ludzi. Ja się zastanawiałem nad tym. Zawieszenie byłoby stwierdzeniem, że nagonka odnosi sukces. Ja byłem proszony przez wiele osób, abym nie odchodził, nie dał się wypchnąć – powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim Mateusz Kijowski w „Gościu Radia ZET”.

07:57

Błaszczak o wcześniejszych wyborach samorządowych: Nie jestem za takim rozwiązaniem

Program PiS stanowi jasno: ograniczenie do dwóch kadencji. Program naszych partii, które są z nami w koalicji, też zawiera takie przepisy. Dyskusja dotyczy tego, czy za 10 lat będzie stosowany – jak mówi wicepremier Gowin – czy już od najbliższych wyborów samorządowych. Moim zdaniem powinien być stosowany od najbliższych wyborów samorządowych, ale o tym zdecyduje TK – mówił Mariusz Błaszczak w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24. Jak dodał:

„Kierownictwo PiS takich pomysłów nie zgłasza [o przeniesieniu wyborów samorządowych na wiosnę]. Słyszałem od samorządowców, i to różnych barw politycznych, że lepiej byłoby, gdyby wybory były jesienią, bo samorząd może przygotować własny budżet. Nie jestem za takim rozwiązaniem. Dobrze jest tak, jak ten termin jest obecnie”

Te zmiany powinny być przeprowadzone w tym roku. Na pewno nie jesienią, bo to będzie stosunkowo późno – stwierdził szef MSWiA.

07:53

Błaszczak: To, co wydarzyło się 16 grudnia, to nie był przypadek. To była próba nielegalnego przewrotu

– To, co wydarzyło się 16 grudnia, to nie był przypadek. To nie była kłótnia dwóch panów o miedzę. To była próba nielegalnego przewrotu. Pozbawienia władzy tych, którzy zostali wybrani w legalnych wyborach, poprzez stosowanie przemocy i awantur. Opozycja totalna mówi, że chce przejąć władzę nie poprzez wybory, tylko poprzez ulicę i zagranicę – mówił Mariusz Błaszczak w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

07:50

Błaszczak: RPO jest zaangażowany politycznie. Dlaczego nie broni poseł Pawłowicz?

Jak mówił Mariusz Błaszczak w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24:

„RPO jest zaangażowany politycznie. Znajdzie pan jakieś wystąpienie RPO, które jest skierowane, żeby ochronić prawa osób z prawej strony sceny politycznej? Nie znajdzie pan. Ja jestem zaangażowany politycznie. Jestem wiceprezesem PiS. Zawsze tak jest, że ministrowie są zaangażowani politycznie, natomiast RPO nie powinien być zaangażowany politycznie. Powinien być arbitrem. Dlaczego RPO nie broni poseł Krystyny Pawłowicz, która była atakowana, która zostałą obrażona przez agresywnych demonstrantów 16 grudnia?”

07:45

Błaszczak o wyroku sądu z Suwałk: To zapalenie zielonego światła dla tych, którzy będą zrywać spotkania polityczne

– Kiedy popatrzymy na ostatni wyrok sądu z Suwałk, który uniewinnił tych, którzy próbowali zerwać spotkanie poświęcone pamięci gen. Andersa, zostali uwolnieni. Dla mnie było to zapalenie zielonego światła dla tych, którzy będą zrywać spotkania polityczne, inne spotkania. Zobaczymy, jak będzie – mówił Mariusz Błaszczak w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24. Jak dodał:

Nie [nie popieram zakłócania spotkań]. Wręcz przeciwnie. Uważam, że coś bardzo złego się dzieje, że są tacy ludzie, np. stowarzyszenie Obywatele RP – to taki odłam KOD-u – którzy mówią, że będą blokować i blokują, próbowali blokować marsz 11 listopada, próbują blokować miesięcznicę smoleńską, wjazd premierowi Kaczyńskiemu na Wawel, żeby uniemożliwić mu odwiedziny grobu brata i bratowej – dodał szef MSWiA.

07:20

DGP: Wybory samorządowe wiosną? Fakt: 63% Kuchciński nie powinien być marszałkiem, RZ: Przymierzali Bielana za Waszczykowskiego – TEMATY DNIA

– Antoni jak już zreformujemy okręgi wyborcze, to skąd chcesz kandydować? – Ze Lwowa – Andrzej rysuje w GW.

WYBORY SAMORZĄDOWE MIAŁYBY SIĘ ODBYWAĆ WIOSNĄ, NIE JESIENIĄ – Tomasz Żółciak na jedynce DGP: ” W środku debaty dotyczącej ordynacji w wyborach samorządowych pojawia się pomysł zmiany ich terminu. Miałyby się odbywać nie jesienią, lecz wiosną”.

63,7% KUCHCIŃSKI NIE POWINIEN BYĆ MARSZAŁKIEM SEJMU – sondaż dla Faktu i radia Zet: 19,5% powinien.

NIE ZNALEŹLI NOWEGO SZEFA MSZ – Izabela Kacprzak w RZ: “Pierwszym do wymiany w ramach spodziewanej rekonstrukcji rządu miał być Witold Waszczykowski. Poszukiwania następcy spełzły jednak na niczym”.

RZ O SPEKULACJACH O BIELANIE W MSZ: “Na miejsce Waszczykowskiego przymierzano także Krzysztofa Szczerskiego, ministra z Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, i Adama Bielana, kiedyś rzecznika PiS, słynnego spin doktora, obecnie wicemarszałka Senatu. On sam zapewnia, że „żadnej konkretnej propozycji nie dostał”. – Nikt z kręgów decyzyjnych o tym ze mną nie rozmawiał, to polityczne plotki – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

TAK SIĘ PAŚLI ZA NASZE – PO 11 TYSIĘCY NA KOLACJĘ W TRYBUNALE – jedynka Faktu.

KOMPAN POGRĄŻA MISIEWICZA – Fakt: Była limuzyna i ochroniarz – przyznaje w lokalnym portalu towarzysz rzecznika MON z nocnej imprezy.

PIS NAGRODZIŁ POSŁA PIJAKA – na jedynce SE.

MORAWIECKI TOCZY WIECZNĄ WOJNĘ Z KOLEGAMI Z RZĄDU – na jedynce DGP: “Morawiecki – minister wojny”.

WICEPREMIER OTWORZYŁ WALKĘ NA WIELU FRONTACH – Grzegorz Osiecki w DGP: “Więcej władzy to więcej sporów z innymi ministrami”.

MORAWIECKI LUSTRUJE TUSKA – ZIELONA WYSPA MNIEJ ZIELONA – Fakt o PKB.

MORAWIECKI PRZEMALUJE ZIELONĄ WYSPĘ TUSKA – DGP.

OSZUSTWA PODATKOWE ZAWYŻYŁY PKB? – GW: “Jeśli telefony – o których mówi wicepremier – fikcyjnie eksportowane przez „mafie VAT-owskie” nie opuściły Polski, to zostały tu sprzedane i podnoszą konsumpcję. Zatem PKB się nie zmienia”.

ONR POD OPIEKĄ WŁADZY – GW.

JESZCZE RAZ BADAJĄ CIAŁO PREZYDENTA – Wojciech Czuchnowski w GW.

OPOZYCJA NIE PODZIELI SIĘ TAK JAK NA WĘGRZECH, WYGRAMY Z PIS – Katarzyna Lubnauer w RZ.

NIE TYLKO ROBOTNICY ROLNI ALE I FACHOWCY ZZA WSCHODNIEJ GRANICY RATUJĄ NASZ RYNEK PRACY – RZ.

UKRAIŃCY PODBIJAJĄ RYNEK PRACY – RZ.

UKRAIŃCY – SOJUSZNICY PIS – Bogusław Chrabota w RZ.

IPN O ZBIORZE ZASTRZEŻONYM, KLUB I ZARZĄD PO – POLITYCZNY PLAN WTORKU: http://300polityka.pl/live/2017/01/24/polityczny-plan-wtorku-klub-i-zarzad-po-ipn-o-zbiorze-zastrzezonym/

300LIVE:
Błaszczak o wcześniejszych wyborach samorządowych: Nie jestem za takim rozwiązaniem
Błaszczak: To, co wydarzyło się 16 grudnia, to nie był przypadek. To była próba nielegalnego przewrotu
Błaszczak: RPO jest zaangażowany politycznie. Dlaczego nie broni poseł Pawłowicz?
Błaszczak o wyroku sądu z Suwałk: To zapalenie zielonego światła dla tych, którzy będą zrywać spotkania polityczne
Bochenek o obniżce VAT: Będziemy dążyli do tego, aby jak najszybciej taką obniżkę przeprowadzić
http://300polityka.pl/live/2017/01/24/

300polityka.pl

Ile kosztują nas wojska obrony terytorialnej?

Marcin Sztandera, Kielce, 24 stycznia 2017

Pokaz ćwiczebny z okazji przysięgi wojskowej Wojsk Obrony Terytorialnej w Wyższej Szkole Oficerskiej we Wrocławiu.

Pokaz ćwiczebny z okazji przysięgi wojskowej Wojsk Obrony Terytorialnej w Wyższej Szkole Oficerskiej we Wrocławiu. (Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta)

Niemal 1,1 mld zł mają kosztować w tym roku wojska obrony terytorialnej. To prawie dwa razy więcej, niż pierwotnie zapowiadało Ministerstwo Obrony Narodowej.

Tworzenie wojsk obrony terytorialnej (WOT) to jeden z flagowych projektów rządu PiS. Zgodnie z podpisaną przez prezydenta ustawą są one piątym rodzajem sił zbrojnych – obok wojsk lądowych, sił powietrznych, marynarki wojennej i wojsk specjalnych. Docelowo mają liczyć ok. 53 tys. żołnierzy służących w 17 brygadach na terenie poszczególnych województw, przy czym w mazowieckim mają powstać dwie brygady.

Pełną liczebność WOT mają osiągnąć w 2019 r., gdy zgodnie z zapowiedziami Antoniego Macierewicza polska armia ma liczyć ponad 150 tys. żołnierzy (w 2017 r. to 105 tys. etatów).

Żołnierze WOT mają m.in. wspierać wojska operacyjne na wypadek konfliktu zbrojnego przy „zatrzymywaniu sił potencjalnego przeciwnika”, „ochraniać ludność przed skutkami klęsk żywiołowych”, ochraniać społeczność lokalną „przed skutkami destabilizacji i dezinformacji” oraz „przed skutkami ataków w cyberprzestrzeni”. Ich rolą będzie też „szerzenie w społeczeństwie idei wychowania patriotycznego”.

W założeniu WOT ma się opierać na ochotnikach, którzy mają się szkolić i być w gotowości. Szeregowy miesięcznie dostanie ponad 500 zł brutto, w tym ok. 300 zł za gotowość i ok. 200 zł za dwudniowe szkolenie. Ta kwota będzie wzrastała w zależności od stopnia oraz udziału w kolejnych ćwiczeniach.

– Sama idea WOT jest słuszna. Obawiam się jednak, że sposób ich tworzenia jest nie do końca przemyślany. Teraz te siły są tworzone przede wszystkim na papierze, a znacznie lepszym rozwiązaniem byłaby próba budowania podstawowych, niewielkich jednostek np. na terenie powiatu, żeby sprawdzić, jak to działa – komentuje Maksymilian Dura z portalu Defence24.pl.

Zobacz: Czy nowa formacja powołana na wypadek wojny nie okaże się wojskiem w wojnie polsko-polskiej?

Ile to ma kosztować? Więcej, niż planowano

W listopadzie ubiegłego roku Antoni Macierewiczzapowiadał, że na nowy rodzaj sił zbrojnych będzie przeznaczone do 2019 r. ponad 3,5 mld zł. Na stronie MON można przeczytać, że „łączne przybliżone wydatki z budżetu resortu obrony narodowej na utworzenie, wyposażenie i funkcjonowanie WOT” w 2016 r. mają wynieść ok. 394,4 mln zł, w 2017 r. – 630,7 mln zł, w 2018 r. – 1095,1 mln zł, a w 2019 r. – 1482,8 mln zł.

Już teraz widać jednak, że ta kwota będzie wyższa. W budżecie MON na 2017 r. na potrzeby WOT zapisano limit w wysokości niemal 1,097 mln zł. Do tej pory resort nie odpowiedział nam, skąd taki wzrost.

Eksperci zwracają uwagę na to, że wzrost wydatków może się odbić np. na programach modernizacyjnych polskiej armii. – To mogą być przesunięcia w czasie kluczowych i najbardziej kosztownych elementów planu modernizacji technicznej, np. zakupu śmigłowców wielozadaniowych, co zwolni środki – ocenia Andrzej Kiński, redaktor naczelny „Wojska i Techniki”.

Z informacji MON wynika, że ze środków przeznaczonych na WOT w 2017 r. około 265,6 mln zł ma być przeznaczone na utrzymanie „stanów osobowych żołnierzy zawodowych, pracowników oraz wydatki na zabezpieczenie udziału w ćwiczeniach żołnierzy rezerwy (…). Z tej kwoty mają być opłacane m.in. uposażenia, wyżywienie, przejazdy na ćwiczenia, składki na ubezpieczenia zdrowotne i dodatki za gotowość”.

Zdecydowanie większe pieniądze – 831,2 mln zł – mają być przeznaczone na „centralne plany rzeczowe”, w tym m.in. na: zakupy sprzętu wojskowego, zakupy środków materiałowych i inwestycje budowlane.

Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy MON, zapowiada jednak, że z czasem koszty ponoszone na wyposażenie WOT będą spadać. – Przez najbliższe trzy lata (…) wyniosą około 10 proc. wydatków na modernizację, ale w dalszej perspektywie będą systematycznie spadać, aby około 2022 r. ustabilizować się na poziomie nie więcej niż 3-4 proc. – twierdzi Misiewicz.

Dla porównania, w budżecie na 2017 r. na wydatki związane z obronnością zapisano ponad 37,15 mld zł, czyli o blisko 1,3 proc (1,25 mld zł) więcej niż w 2016 r. MON na wydatki majątkowe (m.in. zakupy uzbrojenia i sprzętu, inwestycje budowlane) ma przeznaczyć ok. 10,2 mld zł, a na plan modernizacji technicznej, który obejmuje zakupy najważniejszego uzbrojenia, niecałe 9,2 mld zł.

Kto na tym zarobi?

Co i za ile będzie kupione, MON nie zdradza. Ale wiadomo, że będzie to sprzęt nowy, który pozostanie w jednostkach 20-30 lat. „Stary sprzęt wymaga kosztownej konserwacji i obsługi, dlatego zasadne jest inwestowanie w sprzęt nowy. Nowoczesny sprzęt jest prostszy w obsłudze, tańszy w utrzymaniu, co ułatwia osiągnięcie przez żołnierzy WOT zakładanego poziomu umiejętności w skróconym reżimie czasowym właściwym dla formacji” – tłumaczy Misiewicz. Zapowiada, że „będzie to wyposażenie oraz uzbrojenie produkcji krajowej, co pozytywnie wpłynie na rozwój narodowego przemysłu” oraz ma nie odbiegać standardem i parametrami „od tego, który używają pozostałe rodzaje wojsk”.

Można nawet powiedzieć, że część uzbrojenia, które oficjalnie już kupiono m.in. na wyposażenie WOT, jest wyższej klasy niż to użytkowane teraz przez wojska operacyjne. Tak jest np. z rakietami przeciwlotniczymi Piorun ze skarżyskiej firmy Mesko, które są rozwinięciem używanych obecnie gromów. W grudniu podpisano kontrakt na dostawę 1300 piorunów i 420 wyrzutni w latach 2017-22 za 932 mln zł.

– Polska zbrojeniówka rzeczywiście jest w stanie wyposażyć całe WOT. W praktyce uzbrojeniem i wyposażeniem będą one odpowiadały lekkiej piechocie i nie będą miały na wyposażeniu np. czołgów czy artylerii samobieżnej – mówi Andrzej Kiński, redaktor naczelny „Wojska i Techniki”.

Do dużych zamówień szykuje się państwowy koncern Polska Grupa Zbrojeniowa. W grudniu, przy okazji podpisywania umowy na dostawę sprzętu optoelektronicznego, zaprezentowano drużynę lekkiej piechoty WOT wyposażonej w sprzęt produkowany przez poszczególne spółki wchodzące w skład PGZ. Pokazywano noktowizory z PCO S.A., mundury, hełmy, kamizelki kuloodporne i maski przeciwgazowe oferowane przez Maskpol oraz broń, m.in. karabinek szturmowy Beryl oraz modułowy system broni strzeleckiej z radomskiej Fabryki Broni „Łucznik”. Chwalono się też m.in. granatnikami z ZM Dezamet, a uzupełnieniem oferty są drony Atrax i Neox z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. W Mesko trwają prace nad kierowaną rakietą przeciwpancerną, która ma być tańszą alternatywą dla już produkowanych rakiet Spike.

Kiński zwraca jednak uwagę na to, że część zakupów to jednak będą sprawdzone wzory uzbrojenia. – Co wydaje się rozsądne, na potrzeby tej formacji są kupowane sprawdzone karabinki Beryl, a nie nowsze MSBS – tłumaczy.

Rzeczywiście Inspektorat Uzbrojenia prowadzi negocjacje zakupu w radomskiej Fabryce Broni w ciągu dwóch lata aż 57 tys. karabinków Beryl i Mini-Beryl. Szacunkowa wartość kontraktu to aż 340 mln zł. Będzie on największy po 1990 roku.

Do walki o zamówienia dla WOT przygotowuje się też WB Group, największy prywatny koncern zbrojeniowy w Polsce. – Patrzymy na WOT jak na kolejny rodzaj sił zbrojnych, którym możemy zaproponować już gotowe rozwiązania w zakresie radiostacji cyfrowych czy bezpośredniego wsparcia żołnierzy w oparciu np. o bojowe bezzałogowce Warmate. Ten system już eksportujemy, i jest on tańszą alternatywą dla np. kierowanych pocisków przeciwpancernych. Mamy też gotowe rozwiązania w zakresie bezzałogowców obserwacyjnych – wylicza Tomasz Badowski, rzecznik firmy.

niemal

wyborcza.pl

Eksperci podważają twierdzenia Morawieckiego, że wzrost gospodarczy za PO był sztucznie zawyżony

Anna Popiołek, 23 stycznia 2017

wicepremier Mateusz Morawiecki w Fabryce wagonów Bombardier

wicepremier Mateusz Morawiecki w Fabryce wagonów Bombardier (KORNELIA GŁOWACKA-WOLF)

Przez wyłudzenia VAT wicepremier Morawiecki chce na nowo przeliczyć nasz wzrost gospodarczy w latach 2014-15. – Przestępczość karuzelowa nie wpływa na niewłaściwe liczenie VAT – dziwią się ekonomiści.

W przyszłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny pokaże szacunki wzrostu gospodarczego Polski za ubiegły rok. Ekonomiści oceniają, że będzie to poniżej 3 proc. W 2015 r. było to 3,9 proc. – Mnie interesuje jakość PKB i żeby przekładał się na los polskich rodzin – mówił Mateusz Morawiecki podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

Wcześniej w TVN 24 sugerował, że w latach 2014-15 wzrost gospodarczy Polski miał być realnie niższy, niż wynikało to ze statystyk GUS. Jego zdaniem był sztucznie zawyżony oszustwami związanymi z podatkiem VAT. – Teraz dochody, które de facto nie powinny być zaliczone, powinny być odjęte – powiedział w poniedziałek w TVN 24 Morawiecki. – W Ministerstwie Finansów oszacowaliśmy, że w ciągu 2,5 roku doszło do fikcyjnego eksportu samej elektroniki użytkowej o wartości 20 mld. W jednym roku łącznie na wszystkie sektory fikcyjnego eksportu mogło być do 30 mld zł – mówił Morawiecki.

Wzrost PKB liczy się w stosunku do roku poprzedzającego. Gdyby przyjąć argumentację wicepremiera, trzeba by uznać, że ewentualny niższy wzrost gospodarczy po pierwszym pełnym roku rządów PiS to wina sztucznie napompowanego wzrostu w latach wcześniejszych.

Zdaniem ekonomistów to zbyt pochopne wnioski. – Morawiecki ma rację, że eksport mógł być zawyżony przez karuzele VAT, bo tego typu transakcje zawyżają eksport, który przekłada się na PKB. Natomiast aby karuzela była możliwa, to ten towar musi do Polski jakoś wejść, a import również wpływa na dynamikę wzrostu gospodarczego, więc PKB nie powinien odczuwać tych transakcji – mówi nam ekspert podatkowy Radosław Piekarz. I dodaje: – Można też twierdzić, że na zawyżenie PKB wpływało wystawianie pustych faktur. Ale przestępczość odbywa się tu na produktach, które nie są produkowane w Polsce: telefony czy tablety. Więc te produkty muszą być najpierw do Polski sprowadzone.

Wtóruje mu główny ekonomista banku Crédit Agricole Jakub Borowski: – Jeżeli mamy do czynienia z eksportem elektroniki z Polski, to najprawdopodobniej temu eksportowi towarzyszył znaczący import. Mówimy o zaawansowanych technologiach, a nie eksporcie mebli.

Luka w VAT jest szacowana w sumie na 40 mld zł, w tym karuzele VAT to maksymalnie połowa tej kwoty. W luce VAT liczone są też błędy podatników, szara strefa czy oszustwa na stawkach podatkowych. – Niemożliwe jest więc, żeby tylko przestępstwa w elektronice odpowiadały za 20 mld zł – mówi „Wyborczej” Piekarz.

To jednak nie koniec wątpliwości. Morawiecki powiedział też, że karuzelowa „mafia VAT-owska” polega na tym, że jedna z ostatnich z wianuszka fikcyjnych firm teoretycznie wyprowadza towar za granicę, po to, żeby odebrać sobie VAT. – Ale co to znaczy, że wyprowadza towar, którego nie wyprowadza, bo sprzedaje w kraju te telefony komórkowe bez VAT-u? Właśnie to oznacza, że tego eksportu tak naprawdę nie było – mówił Morawiecki.

Ale jeżeli te telefony rzeczywiście byłyby sprzedawane w Polsce (choćby w szarej strefie), to eksport byłby niższy, ale za to wyższa byłaby konsumpcja (zarówno szara, jak i czarna strefa jest liczona do PKB). – Jeżeli jest więc tak, jak premier mówi, i eksport w rzeczywistości byłby niższy, to w zamian za to prawdopodobnie konsumpcja byłaby wyższa – mówi nam Borowski.

Do słów Morawieckiego odniósł się też GUS. „Głównym źródłem informacji dla statystyki publicznej w zakresie handlu zagranicznego są dane pochodzące z systemów informatycznych administracji celnej. Wszelkie prace GUS nad ewentualną weryfikacją eksportu, a w konsekwencji PKB, uzależnione są od pozyskania z MF oficjalnych, nowych danych o wartości eksportu według szczegółowych grup towarowych” – czytamy w komunikacie Urzędu. f

Jeśli telefony – o których mówi wicepremier – fikcyjnie eksportowane przez „mafie VAT-owskie” nie opuściły Polski, to zostały tu sprzedane i podnoszą konsumpcję. Zatem PKB się nie zmienia.

Wierzy, że ma przed sobą trzy kadencje. A może nawet więcej. Mateusz Morawiecki – sylwetka

 

eksperci

wyborcza.pl

IPN już nie zastrzega. Czas na „listy agentów”?

Wojciech Czuchnowski, 24 stycznia 2017

Publiczne przesluchanie kandydatow na prezesa IPN

Publiczne przesluchanie kandydatow na prezesa IPN (Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta)

IPN wprowadzi zmiany w spisach teczek osobowych, które zostały po Służbie Bezpieczeństwa. Osoby uznane przez bezpiekę za jej źródła informacji mają się znaleźć w oddzielnym, specjalnym katalogu.

To jedna z ważniejszych informacji z wtorkowej konferencji prezesa IPN Jarosława Szarka. Instytut ogłosił na niej, że odtajnia 6,5 tys. materiałów z tzw. „zbioru zastrzeżonego”. To dokumenty, na których ujawnienie nie chciały się po roku 1989 zgodzić służby specjalne. Uznawały, że zawarte w nich informacje są dalej istotne dla ich działalności lub  nie powinny być ujawnienie z innych względów (np. plany placówek obcych państw). Służby III RP przejęły również część agentury służb PRL. Dane tych osób też były chronione.

Wyłączanie kolejnych części zbioru zastrzeżonego trwa od 2006 r.

Prezes IPN mówi o przełomie

W 2016 r. IPN postanowił ostatecznie zlikwidować zbiór i zostawić jako zastrzeżone tylko te materiały, które są ważne dla pracy obecnych służb specjalnych.

Prezes IPN uważa, że likwidacja zbioru to przełom. – 28 lat temu przestała istnieć Polska Rzeczpospolita Ludowa, państwo totalitarne i komunistyczne, ale spadek po niej trwa. Nie ma żadnego uzasadnienia, aby niepodległą Rzeczpospolitą budować na aktywach PRL. Minęło ćwierć wieku od pierwszej próby ujawnienia komunistycznej agentury przez rząd Jana Olszewskiego, który został obalony. Dziś jest ważny dzień, który rozpoczyna ostatni etap ujawniania dokumentów SB –  mówił we wtorek Szarek.

Zbiór zastrzeżony przez lata funkcjonował jako jeden z mitów prawicy. Miały się w nim znajdować informacje kompromitujące dla „elit III RP” i pokazujące „prawdziwy przebieg historii”.

Jak na razie IPN niczego takiego nie zaprezentował. Omawiając jedną z teczek (pokazaną jako przykład), Sławomir Cenckiewicz z Kolegium IPN wskazał, że widnieje tam nazwisko Gromosława Czempińskiego (szefa UOP w latach 90.), który przez 1989 rokiem, jako funkcjonariusz SB, zajmował się inwigilacją  obywatelki Wielkiej Brytanii (była oficerem łącznikowym CIA ds. kontaktu z płk Ryszardem Kuklińskim). – Myślę, że to jeden z powodów, dla których tę teczkę złożono do zbioru zastrzeżonego – spekulował Cenckiewicz.

Ale poza tym rewelacji nie było. Ewidencja odtajnionych materiałów znajduje się na stronie IPN. Są tam  sygnatury jednostek archiwalnych wraz z ich krótkim opisem. We wtorek, ze względu na duże zainteresowanie, dostęp do strony był bardzo utrudniony. Jak podaje IPN „szczegółowy opis dokumentów z wykazu zostanie zamieszczony w aplikacji Cyfrowe Archiwum, dostępnej dla naukowców i dziennikarzy w każdej czytelni Instytutu”.

IPN: źródła informacji w specjalnym katalogu

Na konferencji ogłoszono też, że wkrótce do sieci wpadnie cały tzw. katalog inwentarzowy dokumentów bezpieki. Wcześniej dostępny był tylko w czytelniach. Znajdujące się w nim akta osobowe zostaną podzielone na teczki funkcjonariuszy, osób rozpracowywanych oraz zakwalifikowanych przez SB jako różnego rodzaju „źródła osobowe”, a więc: Tajnych Współpracowników, Osobowe Źródła Informacji, Konsultantów itp.

W ten sposób IPN po raz pierwszy od momentu swojego powstania stworzy rodzaj „listy agentów”, od czego wcześniej odżegnywali się kolejni prezesi.

instytut

wyborcza.pl