Agata Duda, 19.04.2016

 

20.04.2016

top20.04.2016

WTOREK, 19 KWIETNIA 2016

Rokita: Kaczyński rządzi i bezceremonialnie to pokazuje. I uważa, że to Morawiecki powinien mieć pełną kontrolę nad polityką gospodarczą rządu

20:02
Screenshot 2016-04-19 at 19.44.07

Rokita: Kaczyński rządzi i bezceremonialnie to pokazuje. I uważa, że to Morawiecki powinien mieć pełną kontrolę nad polityką gospodarczą rządu

– On to okazuje z bardzo daleko idącą bezceremonialnością, do czego pewnie nie do końca jesteśmy przyzwyczajeni. Bo treść, która stoi za tą bezceremonialnością, jest w gruncie rzeczy znana doskonale, to on rządzi, a nie kto inny, i on to wyraźnie pokazuje – mówił dziś w „Faktach po Faktach” Jan Rokita, opisując traktowanie Beaty Szydło przez Jarosława Kaczyńskiego oraz jego wpływ na rząd.

Były polityk PO przekonywał, iż „istota obecnego problemu między prezesem PiS – czyli ośrodkiem dyspozycji władzy – a rządem Szydło, sprowadza się do kwestii znaczenia Mateusza Morawieckiego jako wicepremiera wewnętrznego rządu”.

„Istotą sporu jest to, iż prezes PiS uważa, że Mateusz Morawiecki powinien mieć pełną i niekontrolowaną przez nikogo – poza nim samym – władzę nad całością polityki gospodarczej rządu i w związku z tym koordynować wszystkie resorty gospodarcze. Natomiast wydaje się, że wśród ministrów poszczególnych resortów gospodarczych nie ma ku temu entuzjazmu”

– stwierdził Rokita.

19:401 godz. temu
Screenshot 2016-04-19 at 19.28.37

Kwaśniewski: Nocne ślubowanie to była demonstracja, że PAD nie ma nic do powiedzenia. Upokarzające, pokazujące, jak liderzy PiS widzą prezydenta

Aleksander Kwaśniewski w „Faktach po Faktach” krytykował prezydenta za swą bierność i podległość wobec PiS:

„Moje nadzieje zostały tak naprawdę zawieszone, kiedy prezydent popełnił pierwszy gruby błąd, gdy nie wystąpił w sprawie TK jako mediator. Nocne ślubowanie to już była demonstracja, że PAD nie ma nic do powiedzenia. To było upokarzające dla prezydenta Dudy, pokazujące, jak liderzy PiS widzą prezydenta – czyli, powiedziałbym, słabo”

– To nigdy nie był lider swojego środowiska politycznego. On potrzebuje nowego momentu, ale trudno powiedzieć, jakie motywacje nim kierują… Na pewno wdzięczność wobec Jarosława Kaczyńskiego, bo bez niego nie byłoby prezydenta Dudy, także bez poparcia jego zaplecza politycznego, czyli PiS-u – dodawała była głowa państwa.

19:28
Screenshot 2016-04-19 at 19.25.53

Magierowski: PAD i prezes PiS spotykają się, rozmawiają, także przez telefon. PAD jest politykiem niezależnym i autonomicznym

– Spotykają się, rozmawiają, rozmawiają także przez telefon. Ale to normalne, że prezydent rozmawia z szefem największego, rządzącego ugrupowania. Relacje między PAD-em a prezesem PiS są dobre. Prezydent Duda jest politykiem niezależnym, dojrzałym i prowadzi autonomiczną politykę. To media chcą na siłę wykreować konflikt między PAD-em a Jarosławem Kaczyńskim – mówił dziś w TVP Info w rozmowie z Marcinem Wikło rzecznik prezydenta Marek Magierowski.

19:18
Screenshot 2016-04-19 at 19.11.45

Magierowski: Prezydent Duda mówił nie raz, iż program PiS jest w dużej części także jego programem

– Po powrocie z Portugalii prezydenta Dudy zostanie odebrane ślubowanie od prof. Jędrzejewskiego jako nowego sędziego TK – mówił dziś w TVP Info Marek Magierowski.

Rzecznik prezydenta stwierdził, iż marszałek Kuchciński wyjaśnił wątpliwości prezydentowi związane z czwartkowym głosowaniem w Sejmie.

Magierowski komentował też ostatnie informacje prasowe na temat rzekomego konfliktu na linii prezydent Duda-prezes Kaczyński:

„Z jednej strony słyszymy, że PAD akceptuje wszystkie decyzje PiS, a z drugiej słyszymy, że narasta jakiś konflikt. Dostrzegam tu pewną dychotomię. PAD mówił nie raz, że program PiS w dużej mierze jest także jego programem, a postulaty, które wprowadza PiS, są elementami programu PAD-a z kampanii prezydenckiej”

Dyrektor biura prasowego prezydenta przekonywał, iż prezydent nie wstydzi się, z jakiej partii się wywodzi.

300polityka.pl

WTOREK, 19 KWIETNIA 2016

Rosa: Widzieliśmy światełko w tunelu po spotkaniu z Kaczyńskim, bo nie chcieliśmy wyciągać broni atomowej

17:01
rosa1

Rosa: Widzieliśmy światełko w tunelu po spotkaniu z Kaczyńskim, bo nie chcieliśmy wyciągać broni atomowej

– Jesteśmy przekonani, że jeśli przychodzi moment negocjacji, to po to, by coś uzgodnić. I my to światełko w tunelu widzieliśmy, dlatego, że chcieliśmy spróbować nie wyciągać broni atomowej. Jeśli jedna strona używa broni atomowej, i druga strona też, to niestety z Polski niewiele zostanie – mówiła dziś Monika Rosa w programie „Co się stało” Macieja Zakrockiego, pytana o słowa Ryszarda Petru po spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim w Sejmie oraz innymi partyjnymi liderami.

– Natomiast okazało się oczywiście, że prezes PiS po prostu okłamał – Polaków, opozycję, mówiąc, że chce się porozumieć. I ogromny kryzys w państwie jest winą Jarosława Kaczyńskiego – dodawała posłanka Nowoczesnej.

Rosa mówiła też o roli głowy państwa:

„Nieśmiało patrzymy w stronę prezydenta Dudy, z taką nadzieją, że może przyjdzie do niego jeszcze chwila refleksji, żeby się wstrzymał, i zastanowił, czy tak trzeba brnąć w ten konflikt (…) Prezydent nie powinien zaprzysięgać sędziego wybranego przez większość sejmową w czwartek (…) On miał ogromną okazję być mężem stanu, i zaprzysiąc 3 legalnie wybranych sędziów w poprzedniej kadencji, i dwóch sędziów z tej kadencji, miał możliwość skierowania do TK ustawy o TK, miał możliwość pokazania, że wartością nadrzędną jest dla niego konstytucja i rządy prawa. Nie zrobił tego. Dajemy mu kolejną szansę”

Posłanka sugerowała, iż marszałek Sejmu zamknął w ostatni czwartek „błyskawicznie” posiedzenie – tak, by nie dopuścić do przyjęcia wniosku o reasumpcję – ponieważ obawiał się, iż na sali nie ma wystarczającej liczby posłów PiS.

300polityka.pl

Ekolodzy skarżą wycinkę Puszczy w Komisji Europejskiej. „Bruksela ostatnią deską ratunku”

look, 19.04.2016

Ekolodzy i organizacje chcące chronić puszczę stosują różne środki. Wnoszą skargi do Unii, ale także informują Polaków o wycince na różne sposoby

Ekolodzy i organizacje chcące chronić puszczę stosują różne środki. Wnoszą skargi do Unii, ale także informują Polaków o wycince na różne sposoby (Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta)

Ekolodzy i organizacje chcące chronić puszczę stosują różne środki. Wnoszą skargi do Unii, ale także informują Polaków o wycince na różne sposoby (Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta)

Siedem organizacji pozarządowych zawiadomiło Komisję Europejską, że minister środowiska złamał unijne prawo, zwiększając wycinkę Puszczy Białowieskiej. – Nasze apele do rządu nic nie dały. Musimy sięgnąć po prawo Unii Europejskiej – mówią autorzy skargi. – Jesteśmy zaniepokojeni wycinką Puszczy Białowieskiej – komentuje rzecznik KE.
 

Skargę przygotowało siedem polskich organizacji pozarządowych zrzeszających prawników, przyrodników i aktywistów. To ClientEarth, Dzika Polska, Greenmind, Greenpeace Polska, WWF Polska oraz Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków i Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. We wtorek pismo zostało wysłane do Komisji Europejskiej. Jego autorzy informują KE, że minister środowiska Jan Szyszko złamał unijne prawo.

Chodzi o podpisany przez ministra Szyszkę aneks do Planu Urządzenia Lasu dla Nadleśnictwa Białowieża, który trzykrotnie podwyższa limity pozyskania drewna. Pretekstem do zwiększenia cięć w Puszczy jest gradacja kornika drukarza, który atakuje puszczańskie świerki. Przeciw decyzji protestuje środowisko naukowe i organizacje ekologiczne.

– Minister Szyszko podpisał aneks bez przeprowadzenia odpowiedniej oceny mówiącej jak wycinka wpłynie na chronione siedliska i gatunki. Takiej oceny wymagają unijne przepisy. Ostrzegaliśmy ministra, że zmiana Planu Urządzenia Lasu będzie niezgodna z unijnym prawem, ale on zaakceptował wycinkę – mówi Agata Szafaniuk, prawniczka ClientEarth i autorka skargi.

– Nie możemy zaskarżyć decyzji ministra na gruncie prawa krajowego. Dlatego zdecydowaliśmy się na skargę do Komisji. Mamy nadzieję, że minister cofnie się, zanim stracimy ten bezcenny las na zawsze – dodaje prawniczka.

W Polsce już nic nie dało się zrobić

Sygnatariusze skargi podkreślają, że wyczerpali już wszystkie możliwe sposoby komunikacji z ministrem Szyszką. – Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, żeby w sprawie ochrony Puszczy Białowieskiej porozumieć się w Polsce, bez pośrednictwa zagranicznych instytucji – mówi Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.

– Apelowaliśmy, słaliśmy listy, prosiliśmy o spotkania, protestowaliśmy. Wypowiadali się naukowcy, prawnicy, a 140 tysięcy Polek i Polaków podpisało apel do premier Szydło, by powstrzymała ministra Szyszko. Nic nie pomogło. Dzisiaj sięgamy po prawo Unii Europejskiej – dodaje.

KE: Jesteśmy zaniepokojeni wycinką

– Komisja Europejska jest zaniepokojona decyzją polskich władz w sprawie zwiększenia wycinki w Puszczy Białowieskiej, zwłaszcza w kontekście integralności tego wyjątkowego obszaru Natura 2000 – powiedział we wtorek „Wyborczej” rzecznik KE Margaritis Schinas.

– Komisja chce się upewnić, że proponowane działania są zgodne z unijnym prawem. Dlatego zdecydowała się skontaktować z polskim rządem. W poniedziałek polskie władze przekazały nam swoje odpowiedzi. Po zapoznaniu się z nimi KE zadecyduje o dalszych krokach – mówi Margaritis Schinas.

I znów Puszcza w Komisji

Komisja Europejska już raz zajmowała się wycinką Puszczy Białowieckiej – w 2008 roku. – Rozpoczęła wtedy procedurę wyjaśniającą, tzw. EU Pilot. Udało się osiągnąć kompromis, który uwzględniał potrzeby miejscowej ludności i w 2013 roku postępowanie zostało zamknięte – mówi Dariusz Gatkowski z WWF Polska.

– Aneks podpisany w marcu przez ministra łamie wcześniejsze ustalenia. Oczekujemy reakcji Komisji i powrotu do kompromisu wypracowanego w 2012 roku – mówi.

Zobacz także

ekolodzySkarżą

wyborcza.pl

 

Wrocławscy lekarze przez 55 dni utrzymywali funkcje życiowe zmarłej, by mógł urodzić się jej syn

past, 19.04.2016

Blok porodowy w łódzkim szpitalu

Blok porodowy w łódzkim szpitalu (TOMASZ STAŃCZAK)

1. Kobieta w 17 tygodniu ciąży zmarła z powodu guza mózgu
2. Po śmierci mózgu lekarze podtrzymywali funkcje życiowe kobiety
3. Po 55 dniach odbył się poród przez cesarskie cięcie

 

41-latka trafiła Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, będąc w 17 tygodniu ciąży. Miała 4-centrymetrowy guz, który doprowadził do niedokrwienia i nieodwracalnych uszkodzeń mózgu. Jednak lekarze nie wszczęli procedury oficjalnego stwierdzenia śmierci mózg, by mieć szansę na uratowanie dziecka – podaje wrocławska „Gazeta Wyborcza”.

Wykorzystując aparaturę i leki, utrzymywali jej funkcje życiowe do momentu, gdy dziecko mogło bezpiecznie przyjść na świat. W 26 tygodniu ciąży – 55 dni od śmierci mózgu matki – przeprowadzono poród przez cesarskie cięcie. Dziecko i tak było wcześniakiem, więc jeszcze kilka miesięcy przebywało w szpitalu, ale niedawno opuściło go i zamieszkało z ojcem.

TOK FM

Prezydent Warszawy grzmi na obchodach powstania w getcie. „Spalono kukłę Żyda, szkalowano Polaków”

lulu, 19.04.2016

Hanna Gronkiewicz-Waltz

Hanna Gronkiewicz-Waltz (Kuba Atys / Agencja Gazeta)

1. Prezydent Warszawy zaprotestowała przeciw antysemityzmowi
2. „We Wrocławiu spalono kukłę Żyda” – grzmiała na rocznicy powstania w getcie
3. „Klasa polityczna powinna wyrażać głośny sprzeciw” – apelowała

 

– Kilka miesięcy temu we Wrocławiu spalono kukłę Żyda, a kilka dni temu w katedrze w Białymstoku odprawiono mszę, w trakcie której szkalowano Polaków i Polki o odmiennych poglądach. Niektórym narodowościom nawet odbierano prawo istnienia. Nie może być i trudno w to uwierzyć, że może być milcząca zgoda na takie zachowania. Cała klasa polityczna powinna wyrażać głośny, a nie cichy sprzeciw – mówiła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz na obchodach 73. rocznicy powstania w getcie warszawskim.

Podkreśliła, że przesłanie „żydowskich bojowników”, którzy sprzeciwiali się „dyskryminacji ze względu na pochodzenie” i „deptaniu ludzkiej godności” jest nadal aktualne. – Mimo gorzkiej lekcji historii, mimo upływu lat, ten testament jest nadal aktualny. Również w Europie, gdzie narastają nastroje niechęci wobec osób pochodzących z innych kultur – zaznaczyła.

– Antysemityzm jest skierowany nie tylko przeciwko Żydom, ale także na kluczowe wartości każdego demokratycznego społeczeństwa – powiedziała Gronkiewicz-Waltz. Jej przemówienie zgromadzeni nagrodzili długimi oklaskami.

Jest reakcja białostockiej kurii w sprawie mszy ONR >>>

Przemówienie zakończyła wierszem niemieckiego pastora Martina Niemoellera, który napisał w obozie Dachau: „Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem, nie byłem przecież Żydem, kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem, nie byłem przecież komunistą, kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem, nie byłem przecież socjaldemokratą, kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem, nie byłem przecież związkowcem, kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował, nikogo już nie było”.

Duda: „Nie” dla dzielenia ludzi murem

Wcześniej przed pomnikiem bohaterów getta przemawiał prezydent Andrzej Duda.

– Jesteśmy tu, by powiedzieć „nie” dla dzielenia wspólnoty, dzielenia ludzi jakimkolwiek murem, zamykania ich nie za to, co zrobili, tylko za to kim są, skąd pochodzą – z jakich rodzin, z jakich domów, w co wierzą – podkreślił w przemówieniu prezydent. – „Nie” dla upodlenia, „nie” dla jakiegokolwiek upokarzania drugiego człowieka, „nie” dla łamania podstawowych praw ludzkich, jak prawo do godności, jak prawo do życia. „Nie” dla wszelkiej niesprawiedliwości” – mówił Duda.

Podkreślił, że jest to „historia wspólnego życia” przez ponad tysiąc lat. – To jest i niech zawsze będzie historia przyjaciół. To jest i na zawsze będzie także historia wzajemnego szacunku, życzliwości i żywej pamięci – dodał.

Powstanie w getcie warszawskim

Powstanie w getcie warszawskim rozpoczęło się 19 kwietnia 1943 roku. Było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie, aktem o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc walce, słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) i Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW) stawili opór żołnierzom z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa oraz formacji pomocniczych. W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu.

HGW

gazeta.pl

WTOREK, 19 KWIETNIA 2016

PAD w rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim: „Nie” dla dzielenia wspólnoty, dla upokarzania człowieka, dla odbierania godności

12:35
Screenshot 2016-04-19 at 12.13.48

PAD w rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim: „Nie” dla dzielenia wspólnoty, dla upokarzania człowieka, dla odbierania godności

Jak mówił prezydent Duda podczas uroczystości z okazji 73. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim:

„Chylimy czoła przed bohaterami, przed ich wielką pamięcią, przed tymi, którzy zostali pomordowani. Ale także jesteśmy tutaj, by powiedzieć „nie” dla dzielenia wspólnoty. „Nie” dla dzielenia ludzi jakimkolwiek murem, zamykania ich, nie za to, co zrobili, tylko za to, skąd pochodzą i kim są, w co wierzą. „Nie” dla upodlenia, dla upokarzania człowieka, dla łamania podstawowych praw ludzkich jak prawo do godności, do życia. „Nie” dla wszelkiej niesprawiedliwości”

Jak dodawał PAD:

„Jesteśmy tutaj także po to, by pokazać, że jesteśmy razem – że jesteśmy w geście solidarności, że stoimy przy tym pomniku, przy pomniku bohaterów warszawskiego getta, przed muzeum Polin – muzeum historii Żydów polskich. Historii wspólnej, wspólnego życia na tych ziemiach przez ponad 1000 lat. To jest i niech zawsze będzie historia przyjaciół – to jest i niech na zawsze będzie historia wzajemnego szacunku, życzliwości i żywej pamięci o tych, którzy walczyli za naszą wolność i nie bali się za nią ginąć”

300polityka.pl

autorzy

Sprytne ruchy zamiast baz

Bartosz T. Wieliński, „Gazeta Wyborcza”, 19.04.2016

Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen: zamiast baz NATO potrzebne są

Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen: zamiast baz NATO potrzebne są „sprytne ruchy” (POOL / REUTERS / REUTERS)

Amerykanie i Niemcy właśnie powiedzieli głośno, że nowych baz NATO na wschodniej flance nie ma się co spodziewać. Ale to wcale nie jest zła wiadomość.
 

Kolejny sygnał, że baz nie będzie, nadszedł z Bratysławy, gdzie w weekend obradowało międzynarodowe forum bezpieczeństwa Globsec. James Townsend, zastępca asystenta sekretarza obrony odpowiedzialny za sprawy NATO, powiedział tam, że „bez baz możemy się obejść”. Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen dodała, że zamiast baz potrzebne są „sprytne ruchy”. Te same słowa padną zapewne na lipcowym szczycie NATO w Warszawie.

Trzeba przypomnieć, jak ostro wynegocjowanie baz w kampanii zapowiadał prezydent Andrzej Duda. Jak jego doradcy zapewniali o wsparciu dla tego projektu naszych sąsiadów; jak kategorycznie wypowiadał się w tej sprawie minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Nowe władze zapowiadały, że wstaną z kolan i będą prowadzić politykę zagraniczną skuteczniej niż poprzednicy. Z zapowiedzi niewiele zostało, gdy patrzymy na międzynarodowe osiągnięcia drużyny „dobrej zmiany” po niespełna pół roku rządów, gdy Polska jest ostro krytykowana za łamanie dyplomatycznych standardów w Europie i USA.

Ale baz nie załatwiliby też prezydent Komorowski ani PO, gdyby pozostali przy władzy.

Amerykanie od początku mówili jasno, że nie zamierzają topić miliardów dolarów w budowie od zera baz na wschodniej flance. Te pieniądze można wydać lepiej.

Niemcy mają z bazami problem polityczny. Twierdzą, że NATO zobowiązywało się przed Rosją, iż w nowych państwach członkowskich nie będą stacjonowały duże jednostki wojskowe. Można się z nimi spierać, jaki jest sens dotrzymywania uzgodnień, skoro Rosja, napadając na Ukrainę, je złamała; można dyskutować, ilu żołnierzy to duża jednostka. Niemcy, uważając, że Rosji nie należy niepotrzebnie prowokować, w 2014 r. nie chcieli się na bazy zgodzić – choć wówczas stosunki między Warszawą a Berlinem były świetne – i nie godzą się teraz.

Ale trzeba też pamiętać, że wielkie wojskowe instalacje, jak te, których resztki zostały w Niemczech, to przeżytek z czasów zimnej wojny. Wówczas pod zachodnioniemiecką Fuldą, gdzie NATO spodziewało się radzieckiej ofensywy pancernej, Amerykanie instalowali miny atomowe, które miały ją zatrzymać. Trzecią wojnę światową wyobrażano sobie jako starcie gigantycznych armii przy raczej pewnym użyciu broni masowego rażenia. Czasy się zmieniły, a wojna na Ukrainie pokazała, że oddziały NATO muszą błyskawicznie reagować i być elastyczne, by stawić czoła zagonom pancernym i „zielonym ludzikom”. Faktycznie można te cele zrealizować bez nowych baz. Dlatego powstała natowska „szpica” – liczące 5 tys. żołnierzy siły bardzo szybkiego reagowania, gotowe wejść do akcji w ciągu 48 godzin.

Sojusz nie odwraca się jednak do Polski plecami. USA niedawno ogłosiły, że na wschodniej flance rozmieszczą brygadę pancerną. Amerykańska baza z prawdziwego zdarzenia powstanie w Redzikowie pod Słupskiem, gdzie będą umieszczone pociski tarczy antyrakietowej. Żołnierze innych krajów NATO nieustannie ćwiczą na naszych poligonach. Stała, choć rotacyjna (bo żołnierze ciągle się zmieniają) obecność wojsk NATO w Polsce jest od dawna faktem. Trzeba zabiegać o to, by było ich u nas jak najwięcej.

Politycy PiS muszą zaś przestać traktować politykę zagraniczną jak wyborczy wiec. Może sprawa natowskich baz ich tego oduczy.

Zobacz także

poCo

wyborcza.pl

„Politico” o Mateuszu Kijowskim: Hipster na czele antyrządowego ruchu oporu

dt, 19.04.2016
„Najbardziej widoczna postać antypisowskiej opozycji”, „hipster stojący na czele ruchu oporu”, „polityczna siła, niemająca politycznych ambicji”. Tak o założycielu KOD-u Mateuszu Kijowskim pisze słynny amerykański serwis „Politico”.
 

Autorzy opublikowanej przez europejskie wydanie amerykańskiego serwisu sylwetce Mateusza Kijowskiego opisują założyciela Komitetu Obrony Demokracji, jako główną siłę opozycyjną w Polsce. Twierdzą, że Jarosław Kaczyński „najpotężniejszy polityk w Polsce” nie traci czasu na dobijanie opozycji parlamentarnej, bo koncentruje się na atakowaniu „ruchu powołanego przez nie-polityka, który uwielbia buty motocyklowe i nosi kucyk”.

„Politico” podkreśla pozapolityczne korzenie Kijowskiego i fakt, że „jeszcze rok temu był on nikomu nieznanym ekspertem komputerowym na samozatrudnieniu”, a dziś jest poważnym problemem dla Jarosława Kaczyńskiego. – „Dziś KOD idzie pod biało-czerwoną flagą, ale oni gardzą Polską” – to jeden z przywołanych przez serwis wymierzonych w Kijowskiego cytatów z prezesa PiS.

„Politico”: „Kijowski to najwidoczniejsza twarz opozycji”

Autorzy artykułu wyraźnie zaznaczają, że Mateusz Kijowski, mimo że stał się „najbardziej widoczną twarzą antypisowskiej opozycji” i ewidentną siłą polityczną, sam politycznych aspiracji nie ma. – „Nie zamierzam być kandydatem (w wyborach)” – cytują założyciela KOD-u.

„Politico” opisuje też kulisy powstania Komitetu Obrony Demokracji na fali sporu o Trybunał Konstytucyjny. Autorzy tekstu przypominają początki kształtowania się KOD-u na Facebooku i jego pierwsze masowe protesty. Twierdzą, że ruch Kijowskiego – „hipstera stojącego na czele ruchu oporu” – wpasował się w polityczną próżnię, która powstała po przytłaczającym zwycięstwie PiS w wyborach parlamentarnych.

Dziennikarze przywołują badanie TNS, z którego wynika, że KOD popiera 40 procent Polaków. Zaznaczają, że działania ruchu są pozytywnie odbierane nawet przez część osób, które w wyborach oddały glos na Prawo i Sprawiedliwość. Opisują także wysuwane pod adresem Kijowskiego oskarżenia o niepłacenie przez niego alimentów. „W miarę, jak KOD rośnie, Mateusz Kijowski jest coraz pilniej obserwowany” – czytamy w „Politico”.

Serwis dodaje, że mimo braku osobistych politycznych ambicji Kijowski chętnie rozmawia z politykami. – „Rozmawiamy z Petru i innymi i współpracujemy z partią. Nie można niczego zmienić bez udziału polityków. Ale większość z nich jest teraz słaba. Oni nie słuchają, musimy ich edukować – cytuje lidera KOD-u „Politico”.

Zobacz także

politico

wyborcza.pl

 

WTOREK, 19 KWIETNIA 2016

Schetyna: Po 208 godzinach od wystąpienia na Krakowskim Przedmieściu, Duda poddaje się. Potwierdza podległość prezesowi

11:01

Schetyna: Po 208 godzinach od wystąpienia na Krakowskim Przedmieściu, Duda poddaje się. Potwierdza podległość prezesowi

– Po 208 godzinach od wystąpienia na Krakowskim Przedmieściu, Andrzej Duda wywiesza białą flagę i poddaje się, oddaje niezależność instytucji prezydenta. Potwierdza swoją podległość prezesowi PiS – mówił Grzegorz Schetyna na briefingu w Sejmie:

„Wszyscy widzieliśmy to głosowanie i byliśmy jego świadkami. Ten wybór został podjęty w kontekście przestępstwa, które zostało dokonane na sali sejmowej. Sprawa jest w prokuraturze. Będziemy egzekwować od prokuratury działania wyjaśniającą historię czarnego czwartku polskiego parlamentu. To głosowanie nad dwie ręce, które widziała cała Polska, a także frekwencja, która nie zgadza się z ilością oddawanych głosów. Chodzi tutaj o posłów PiS-u, to prokuratura musi się tym zająć.

To marszałek Sejmu musi udostępnić monitoring. Jeżeli w takim kontekście i przy ewidentnym fałszerstwie – bo to nie próba fałszerstwa, tylko głosowanie, które jest po prostu przestępstwem, dochodzi do wyboru sędziego – naprawdę nie powinien prezydent przyjmować od niego ślubowania i to po raz kolejny mówimy: zawsze walczyliśmy i wspieraliśmy prezydenta Dudę i całą Kancelarię w projekcie budowy autonomii tej instytucji, dzisiaj widzimy, że prezydent Duda się poddaje.

Po 208 godzinach od wystąpienia na Krakowskim Przedmieściu, Duda wywiesza białą flagę i poddaje się, oddaje niezależność instytucji prezydenta. Potwierdza swoją podległość prezesowi PiS. Mówię to z przykrością, bo to dotyczy nas wszystkich”

11:00
Schet

Schetyna: Decyzja o odmówieniu zaproszenia Timmermansowi jest niesłychana. To szkodliwe dla Polski

– Decyzja o odmówieniu zaproszenia komisarzowi Timmermansowi przez ministra Waszczykowskiego jest niesłychana – stwierdził dziś na konferencji prasowej w Sejmie Grzegorz Schetyna. Jak dodawał:

„To nawet nie język dyplomacji nie dopuszcza takich zachowań, to zwykła, ludzka przyzwoitość, racjonalność i szacunek dla partnerów nie pozwalają na takie zachowania. Wielki przyjaciel Polski potwierdził chęć przyjazdu do Polski i kontynuowanie swojej misji, a spotkał się z odmową. To niemądre i szkodliwe dla naszego kraju”

10:43
Screenshot 2016-04-19 at 10.35.04

Kosiniak: PAD ostatecznie zrzekł się funkcji mediatora. Widzimy jedynie chęć nakręcania spirali konfliktu i nienawiści

– Pan prezydent ostatecznie zrezygnował z roli mediatora – stwierdził dziś na briefingu w Sejmie Władysław Kosiniak-Kamysz.

Prezes PSL po raz kolejny wytknął głowie państwa, iż ostatecznie nie powołano zespołu w ramach Narodowej Rady Rozwoju, który miał – jak zapowiadał PAD – opracować nową ustawę o TK. – Mógłby być prezydentem, który traktuje poważnie głos obywateli i stronnictw politycznych, ale nie chce tego robić, i to jest problem – stwierdził Kosiniak.

Polityk przypomniał, iż ludowcy przygotowali projekt „konsensualny”, który mógłby doprowadzić do kompromisu wokół TK:

„Były pozytywne reakcje w zeszłym tygodniu na nasz projekt, choćby bardzo pozytywna wypowiedź ze strony pana premiera Gowina. Ale niestety na tym się skończyło. Nie ma chęci na wyjście z kryzysu, jest chęć wpychania w spiralę konfliktu i nienawiści, pogłębiania rowów, pan prezydent w ten sposób na pewno nie buduje wspólnoty”

Waszczykowski: Timmermans nie został zaproszony do Polski

mw publikacja: 18.04.2016

fot

Waszczykowski stwierdził, że oczekuje na przyjazd szefa KE (fot. PAP/EPA/JULIEN WARNAND)

– Nie zapraszałem pana Timmermansa na konkretną wizytę do Polski – powiedział w poniedziałek szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. Z kolei Radio ZET informuje, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej nie ma zamiaru przyjeżdżać do Polski w najbliższym czasie. W zeszłym tygodniu media donosiły, że Frans Timmermans może przyjechać do Warszawy już w ten czwartek.

– Nie ma daty wizyty. Komisarz Timmermans nie został ponownie zaproszony do Polski. Zapraszany był pan Jean-Claude Juncker i oczekujemy realizacji tej wizyty – powiedział Waszczykowski. Według niego ostatnie informacje wskazują, że Juncker odwiedzi Polskę prawdopodobnie w maju. W zeszłym tygodniu radio RMF FM podało, że Timmermans może przybyć do Polski w najbliższy czwartek. Z kolei w poniedziałek Radio ZET poinformowało, że według oświadczenia KE „na razie nie ma planów wizyty” Timmermansa w Polsce.

Timmermans był w Warszawie 5 kwietnia, aby przeprowadzić rozmowy w ramach rozpoczętej w styczniu przez KE procedury ochrony państwa prawa wobec Polski. Procedura związana jest z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. Spotkał się on wówczas z przedstawicielami rządu oraz prezesem TK Andrzejem Rzeplińskim.

Zaproszenie od prezydenta

Po tych rozmowach wyraził nadzieję, że w ciągu dwóch tygodni będzie mógł odwiedzić Warszawę ponownie, aby kontynuować dialog. Poinformował wówczas, że otrzymał zaproszenie od prezydenta Andrzeja Dudy. Chce się też spotkać z organizacjami pozarządowymi oraz rzecznikiem praw obywatelskich.

Komisja Europejska nie potwierdziła dotąd, kiedy może dojść do ponownej wizyty Timmermansa w Warszawie.

 

TVP.Info

WTOREK, 19 KWIETNIA 2016

Magierowski: 28 kwietnia to najbliższy termin odbioru przysięgi od nowego sędziego TK, od 3 sędziów PAD ślubowania nie odbierze

10:20
Screenshot 2016-04-19 at 10.02.38

Magierowski: 28 kwietnia to najbliższy termin odbioru przysięgi od nowego sędziego TK, od 3 sędziów PAD ślubowania nie odbierze

– 28 kwietnia to najbliższy termin, w którym prezydent może odebrać przysięgę od prof. Jędrzejewskiego. To jest de facto pierwszy termin, ponieważ zaprzysiężenie musi się odbyć po upływie kadencji sędziego Granata [27 kwietnia]. Data zaprzysiężenia jeszcze nie jest ustalona – mówił dziś na briefingu rzecznik prezydenta Marek Magierowski.

Jak dodawał dyrektor biura prasowego KPRP:

„Pana prezydenta obowiązuje uchwała Sejmu. Pan marszałek skierował tę uchwałę do druku, ona zostanie opublikowana. Tym samym nie ma przeszkód prawnych, by prezydent odebrał przysięgę. Tak właśnie PAD rozumie list marszałka Sejmu”

– Dobrze, że doszło do tej korespondencji, bo prezydent miał swoje wątpliwości, chciał wyrazić swój niepokój i chciał mieć pewność, że ten wybór [sędziego] został dokonany bez żadnej wady prawnej i że PAD będzie mógł zgodnie z prawem te ślubowanie od prof. Jędrzejewskiego odebrać – dodawał Magierowski. I przyznał, iż „należy przyjąć z ubolewaniem”, że jednym z uczestników zamieszania w ostatni czwartek w Sejmie był Kornel Morawiecki – „zacna osoba, o tak wspaniałej karcie”.

Rzecznik prezydenta powtórzył też, iż PAD nie może odebrać przysięgi od 3 wybranych przez poprzednią większość sejmową sędziów, ponieważ ich wybór został uchylony uchwałami obecnego Sejmu. – Poza tym, gdyby prezydent ich zaprzysiągł, mielibyśmy niekonstytucyjną liczbę sędziów – podkreślił Magierowski.

09:00
Screenshot 2016-04-19 at 08.50.31

Kosiniak-Kamysz: PAD miał powołać zespół w NRR, który opracowałby nową ustawę o TK ze wszystkimi stronnictwami politycznymi. I gdzie on jest?

Prezes PSL w Polsat News krytykował dziś prezydenta Dudę za bierność w rozwiązywaniu sporu o TK:

„Tylko przyjmuje przysięgi od sędziów wybranych w tej kadencji, a nie szuka rozwiązania problemu. Ta szansa należy do PiS, a prezydent wywodzi się z tego środowiska. Prezydent deklarował w swoim orędziu w grudniu, że w Narodowej Radzie Rozwoju powoła zespół, który będzie opracowywał nową ustawę o TK, gdzie zaproszone byłyby wszystkie stronnictwa polityczne i eksperci. Do dzisiaj się to nie zdarzyło”

Kosiniak-Kamysz dodawał:

„Kolejna rzecz – pan prezydent deklarował na początku kadencji Sejmu, że będzie chciał, aby jego ministrowie przychodzili do parlamentu, rozmawiali, dlatego, by był jak najlepszy kontakt. No to zorganizujmy takie spotkanie w parlamencie z udziałem prezydenta”

08:36
dera

Dera: Prezydentura Dudy przechodzi okres dojrzewania. To bardzo piękny okres

– Bycie prezydentem to stanięcie ponad swoją dotychczasową działalność, ponad swoje sympatie polityczne. To jest rzecz, którą się buduje w prezydenturze. Bycie prezydentem to jest wychodzenie ze swojego środowiska. Wszystko dojrzewa w życiu. Wybór jest początkiem, a później jest dojrzewanie. To jest okres dojrzewania prezydentury. To piękny okres, każdy ma okazję dziś zobaczyć, jak prezydentura Andrzeja Dudy dojrzewa i jest piękną prezydenturą – stwierdził dziś w radiowej „Trójce” prezydencki minister Andrzej Dera.

08:32
szymanski1

Szymański: Timmermans jest zawsze mile widziany w Polsce

Jak mówił w „Polityce przy kawie” Konrad Szymański:

„Nie ma takiej sytuacji, by polski rząd nie życzył sobie wizyty Timmermansa. Jest zawsze mile widziany w Polsce – Komisja Europejska nie jest stroną sporu. Natomiast wspólnie doszliśmy do wniosku, aby Timmermans przybył gdy dynamika polityczna w Polsce przyniesie nowe fakty”

Jak dodał:

„Jesteśmy [z KE] w stałym kontakcie, ustalimy szybko taką datę. Przewodniczący Timmermans chciałby przyjechać do Polski, by zobaczyć nowe fakty. Wtedy przyjdzie moment na dobrą wizytę Timmermansa”

Szymański podkreślił, że przygotowanie kompromisu wokół TK wymaga czasu.

08:25

Bodnar: Wyrok TK nie został opublikowany i mamy do czynienia z deliktem konstytucyjnym

Jak mówił Adam Bodnar w rozmowie z Konradem Piaseckim w Kontrwywiadzie RMF:

„Trybunał Konstytucyjny 8 i 9 marca obradował jako Trybunał, to była prawdziwa rozprawa. Mieliśmy do czynienia z wyrokiem. Wyrok nie został opublikowany i mamy do czynienia z deliktem konstytucyjnym polegającym na braku publikacji wyroku, natomiast wyrok musi być uznawany przez organy stosujące prawo. Zdaje sobie sprawę z tego, że urzędnicy państwowi mogą być w trudniejszej sytuacji niż sędziowie, którzy podlegają bezpośrednio Konstytucji oraz ustawie”

RPO przyznał też, że jego zdaniem posłanka Zwiercan nie miała prawa zagłosować na Kornela Morawieckiego, bo każdy poseł powinien głosować indywidualnie.

08:24

Bodnar: Z przykrością muszę stwierdzić, że nastrój, który panuje wokół Polski budzi we mnie zrozumienie

Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że nastrój [który panuje wokół Polski] budzi we mnie zrozumienie. Rożnego rodzaju działania, które podejmuję, odnoszą się także do tych kwestii – mówił Adam Bodnar w rozmowie z Konradem Piaseckim w Kontrwywiadzie RMF:

„Dla przeciętnego obywatela to wciąż abstrakcyjne, jakie są konsekwencje nieopublikowania wyroku TK, ponieważ przed Trybunałem jeszcze, w tym momencie, nie ma konkretnych spraw, które dotyczyłyby szerokiej grupy osób. Będą, za chwilę będzie ustawa o obrocie ziemią, która budzi wiele wątpliwości. Jest ustawa regulująca kwestie, jak i które sądy powinny orzekać w sprawach przeciwko agencjom pracy tymczasowej (…) Czy wreszcie zabieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości. Złożyłem rzecznik jako RPO, czekam na rozpatrzenie sprawy. Wyobraźmy sobie sytuację, że TK powiedział, że jest niezgodne z Konstytucją zabieranie z automatu, to jak ten policjant ma się zachować?”

08:12
Screenshot 2016-04-19 at 08.03.37

Kamiński parafrazuje Brzechwę: „Proszę państwa, prezes PiS… Jaki humor ma on dziś? Może Dudzie łapkę poda, nie chce podać? A to szkoda”

Polityk PO w Radiu Zet podważał samodzielność prezydenta:

„Andrzej Duda nie jest suwerenny, zrobi dokładnie to, czego oczekuje Jarosław Kaczyński. Ja mam w ogóle takie wrażenie, że w tym wszystkim mamy do czynienia z taką infantylizacją polskiej polityki. Lubiłem sytuacje, w których politykę można było opisywać słowami wieszczów, a dziś można ją opisywać słowami Brzechwy”

Kamiński parafrazował wiersz poety i nazwał Jarosława Kaczyńskiego Zosią Samosią:

„Mamy naczelnika państwa, którego można nazwać Zosią Samosią, i wszyscy się zastanawiają, na kogo dzisiaj Zosia Samosia się nadąsa. Ja nawet mam taką parafrazę wierszyka Brzechwy: Proszę państwa, prezes PiS, jaki humor ma on dziś. Może Dudzie łapkę poda, nie chce podać? A to szkoda…”

07:53
kowalczyk100

Kowalczyk: Za dwa tygodnie przedstawimy projekt podatku od handlu

Jak zapowiedział w Polsat News minister Henryk Kowalczyk:

Jesteśmy w ostatniej fazie konsultacji, w ciągu dwóch tygodni przedstawimy projekt. Nie ma takiej definicji franczyzy jak była w lutym. Nie będzie wyższego opodatkowania handlu w soboty i niedzielę. Przedstawiliśmy [handlowcom] dwie propozycje stawki, wysłuchaliśmy ich opinii, jedną z nich wybierzemy.

Kowalczyk zaznaczył też, że pomysły reformy podatkowej, o której pisał „Puls Biznesu”, to wynik „nieformalnej burzy mózgów”, a rząd rozważa różne propozycje.

07:40
Screenshot 2016-04-19 at 07.31.44

Karczewski: Relacje między Szydło a Kaczyńskim są bardzo dobre, prezes chce nas mobilizować, żebyśmy nie wpadli w samozachwyt

– Relacje są bardzo dobre, rozmawiają ze sobą. Słowa z wywiadu z wSieci są szczere, my nie możemy popadać w samozachwyt. Wszyscy jesteśmy doświadczeniem, dzisiaj jestem marszałkiem Senatu, ale jutro już mogę nim nie być. Polityka jest dynamiczna, nie możemy popadać w samozachwyt, musimy ciągle myśleć o zmianach, o tym, czy działamy sprawnie, czy jesteśmy skuteczni – mówił dziś w „Jeden na Jeden” Stanisław Karczewski, odnosząc się do krytycznych wobec rządu słów Jarosława Kaczyńskiego z wywiadu dla tygodnika braci Karnowskich.

Jak dodawał marszałek:

„Rząd w niczym nie nawalił (…) Są bardzo duże oczekiwania, ja też bym chciał, żeby wpływy z VAT-u były większe, żeby system podatkowy był lepiej uszczelniony (…) Ten problem jest, to wielka wina poprzedniego rządu, naszym wielkim obowiązkiem jest to, żeby to szybko zrobić, żeby dobrze opracować ten program, ten plan, to są wielkie pieniądze, wielkie wpływy do budżetu (…) Słowa prezesa to nie wyrok, tu chodzi o mobilizację, tak traktuję ten wywiad, jako mobilizujący nas, ja jestem bardziej zmobilizowany do pracy”

– To była wielka pomyłka pana prezesa – stwierdził natomiast Karczewski, mówiąc o Kazimierzu Marcinkiewiczu jako premier w latach 2005-2006.

300polityka.pl

CgZBIUYW8AAPiMR

 

CgW0KJkXEAAcEj2

 

CgW8otdWQAITRKa

„Minister Macierewicz jest w pułapce. Na jego frazy patrzę z politowaniem”

dżek, 19.04.2016
http://www.gazeta.tv/plej/19,103454,19941200,video.html?embed=0&autoplay=1
Minister obrony Antoni Macierewicz chwali się, że odkąd objął resort w listopadzie stan armii radykalnie się poprawił. Co myśli o tym jego poprzednik Tomasz Siemoniak?

 

Antoni Macierewicz w wywiadach powtarza, że zastał wojsko w stanie katastrofalnym i w kilka miesięcy udało mu się doprowadzić je do doskonałej formy. Mówi o tym m.in. w wywiadzie w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”. – Minister Macierewicz jest w pułapce, musi negować to, co robili poprzednicy, bo ogłosił, że wojsko było w stanie katastrofalnym i nic, co działo się przed listopadem nie było dobrze, a z drugiej strony widzi, że ostatnie lata, zwłaszcza po wejściu do NATO, były dla armii dobre. Z politowanie patrzę na te frazy, że w listopadzie był stan katastrofalny, a teraz jest dobrze, bo Antoni Macierewicz, został ministrem – mówił w Poranku Radia TOK FM Tomasz Siemoniak, b. minister obrony narodowej.

Jego zdaniem Macierewicz będzie unikał podejmowania decyzji, np. w zakupu Caracali. – To samo słyszymy w grudniu, w lutym i teraz to samo – powiedział gość Jana Wróbla. Przypomniał, że trzeba działać z procedurami, a to trwa. Przypomniał, że nie jest tak, że minister jedzie z portfelem i kupuje śmigłowiec. – Jak ktoś myśli, że można działać łatwo i bez procedur, to się myli – stwierdził Siemoniak.

http://audycje.tokfm.pl/widget/36485

siemoniak

TOK FM

Dostaniemy w skórę ekonomicznie, finansowo i wizerunkowo

Rozmowa Dominiki Wielowieyskiej z Dariuszem Rosatim, 19.04.2016

Dariusz Rosati: Wiedzieliśmy, że wstępujemy do klubu, w którym praworządność i przestrzeganie konstytucji są fundamentem. Zaakceptowaliśmy te zasady, więc teraz nie dziwmy się, że Unia nam o nich przypomina

Dariusz Rosati: Wiedzieliśmy, że wstępujemy do klubu, w którym praworządność i przestrzeganie konstytucji są fundamentem. Zaakceptowaliśmy te zasady, więc teraz nie dziwmy się, że Unia nam o nich przypomina (Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta)

My uważamy, że członkostwo w UE jest dla Polski korzystne, bo zwiększa nasze bezpieczeństwo i sprzyja rozwojowi. A PiS widzi w Unii same zagrożenia – mówi Dariusz Rosati, europoseł PO
 

Dominika Wielowieyska: „Jeśli politycy Unii nadal się będą tak zachowywać, to referendum będzie nieuniknione” – napisał profesor Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS, kiedy Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie Polski. Oni naprawdę rozważają wyjście Polski z Unii?

Dariusz Rosati: Nie sądzę. PiS raczej myśli o tym, żeby renegocjować warunki uczestnictwa na wzór brytyjski: korzystać nadal ze wspólnego budżetu i wspólnego rynku, natomiast zdjąć z siebie inne zobowiązania, nie tylko kwestie związane z praworządnością, ale na przykład także z polityką klimatyczną. Jarosław Kaczyński chce mieć pełną swobodę w polityce wewnętrznej, by móc zneutralizować wszystko, co blokuje „dobrą zmianę”.

Chodzi o to, by na wzór brytyjski szachować Wspólnotę: zostaniemy albo nie. Wprawdzie w PiS i jego okolicach są ludzie, którzy serio myślą o wyjściu z Unii, ale jednak główny nurt zakłada właśnie taką strategię.

Ale to jest fikcja. Nikt nie zgodzi się na jednostronne korzyści dla Polski. Poza tym nie jesteśmy Wielką Brytanią. Jesteśmy słabsi, biedniejsi i mamy inne uwarunkowania geopolityczne. W Europie Środkowej takie pomysły są niebezpieczne.

Dlaczego? PiS postrzega to jako obronę naszych interesów. Zwłaszcza gdybyśmy kiedyś mieli zostać płatnikiem netto.

– Jest dokładnie na odwrót, ta polityka uderza w nasze interesy. Nie ma ryzyka, że zostaniemy płatnikiem netto, bo jeszcze wiele lat będziemy mniej zamożni niż stare państwa członkowskie. Możemy natomiast wiele stracić, jeśli będziemy się dystansować od Brukseli.

Może to dobrze, żebyśmy nie brali na siebie tylu obowiązków ograniczających naszą suwerenność.

– Zobowiązania podjęte w ramach Unii gwarantują pokój, demokrację i chronią państwa słabsze przed samowolą państw silniejszych. To nieprawda, że Unia Europejska nas zniewala. Przecież nie ma obowiązku, żeby w niej być. Wszyscy chcemy Polski silnej i zasobnej, ale my inaczej niż PiS określamy nasze interesy narodowe. My uważamy, że członkostwo w UE jest dla Polski korzystne, bo zwiększa nasze bezpieczeństwo i sprzyja rozwojowi. A PiS widzi w Unii same zagrożenia. I naiwnie myśli, że można uniknąć obowiązków i zyskać tylko same przywileje. Otóż nie można. Jeśli Polska nie zgodzi się na wspólny wysiłek na wielu frontach, nikt nie będzie z nami solidarny ani finansowo, ani w dziedzinie bezpieczeństwa.

Solidarności i tak nie ma. Na przykład w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2, który pozwoli Rosji dyktować warunki na rynku gazu, Niemcy pewnie zrobią to, co chcą, i Unia im nie przeszkodzi.

– O solidarności świadczy choćby 450 mld zł, jakie dostajemy z Unii w ramach obecnej perspektywy finansowej. W sprawie Nord Stream 2 decyzja jeszcze nie zapadła. Można ją zablokować, ale to wymaga pozyskania sojuszników. Zamiast szukać poparcia, rząd PiS wykłóca się z Brukselą i obraża naszych partnerów.

Rozluźniając więzy z Unią, oddajemy w Niemczech pole potężnym lobbystom, niekoniecznie przyjaznym Polsce.

– Unia na naszych oczach dzieli się na strefę euro i peryferie. Strefa euro będzie się dalej integrować, a europejska solidarność takich krajów jak Niemcy czy Francja skieruje się do wewnątrz strefy. Polska wypadnie z głównego nurtu, a kraje strefy euro nie będą miały żadnego powodu, aby uwzględniać nasze interesy w większym stopniu niż teraz.

PiS to nie martwi. Przecież Unia i tak nie radzi sobie, najpierw ze wstrząsami w strefie euro, teraz z uchodźcami. Więc po co się integrować i pakować w te kłopoty?

– Z uchodźcami nie radzą sobie państwa członkowskie. Przecież Unia w tej dziedzinie nie ma wielu kompetencji, to domena państw narodowych, które nie mogą się dogadać w sprawie wspólnej polityki.

Kłopot polega na tym, że państwa członkowskie nie przestrzegają przyjętych reguł. Gdyby Grecja nie zadłużała się ponad miarę, nie byłoby kryzysu strefy euro. Gdybyśmy dotrzymywali porozumienia z Dublina, nie byłoby szlaku bałkańskiego, którym uchodźcy dostają się aż do Niemiec. Ale Grecy dla własnej wygody przyjęli, że uchodźcy to nie ich problem, i przepuszczali ich dalej.

Może niemoc strukturalna Unii jest tak głęboka, że nawet jeśli wprowadzimy nowe, lepsze zasady, to i tak będzie panował chaos.

– Nie! Unia nie jest państwem, więc nie może powołać jednego odgórnego rządu. Pozostaje nam system oparty na uzgodnieniach i wzajemnych zobowiązaniach. Trzeba znaleźć sposoby na skuteczne egzekwowanie wypełniania obowiązków przez poszczególne państwa.

Kryzys w strefie euro ciągnął się trzy lata, bo Unia nie miała odpowiednich instrumentów, a państwa członkowskie nie mogły się dogadać. To w końcu Europejski Bank Centralny rozładował sytuację dosłownie w kilka dni.

Kryzys uchodźczy trwa tak długo, bo z jednej strony mamy Schengen, czyli otwarte granice wewnętrzne, a z drugiej państwa takie jak Grecja i Włochy nie chronią granicy zewnętrznej i nie respektują porozumienia z Dublina. Tu nie zawiniła Unia, zawiniło za mało Unii. Górę wzięły egoizmy narodowe i mamy bałagan, który może doprowadzić do przywrócenia kontroli na granicach wewnętrznych i unieważnić to, co budowaliśmy przez wiele lat.

Brexit byłby początkiem końca Unii?

– Nie, Brexit nie nasili tendencji odśrodkowych.

Ale są takie ugrupowania, które chcą rozpadu Unii.

– Owszem, są. To skutek kryzysu i efekt rozszerzenia w 2004 r. Absorpcja nowych państw członkowskich, nasze rosnące aspiracje i wydatki z tym związane – to wszystko powodowało napięcia w społeczeństwach zachodnich. Z uchodźcami jest podobnie: ludzie obawiają się, że ich masowy napływ przekracza możliwości bezkonfliktowej asymilacji. Dlatego trzeba odzyskać kontrolę nad tym procesem i uspokajać nastroje.

Brexit ich nie uspokoi.

– Wyjście Wielkiej Brytanii osłabi Europę, ale przede wszystkim uderzy w samych Brytyjczyków. To jest ich problem. W żadnym z pozostałych państw członkowskich nie ma realnego zagrożenia wyjściem z Unii.

Parlament Europejski wzywa polskie władze do przestrzegania zasad praworządności, ale PiS znalazł dobry argument przeciw rezolucji: Unia ma na głowie uchodźców, terroryzm, a zajmuje się takimi głupstwami jak Trybunał Konstytucyjny w Polsce.

– To demagogia, bo jedno drugiego nie wyklucza. Komisja, Rada Europejska i Parlament Europejski cały czas zajmują się sprawą uchodźców. Niemal na każdym posiedzeniu mamy taki punkt porządku obrad. To samo dotyczy walki z terroryzmem. Sprawa Polski jest ważna, ale mimo wszystko incydentalna.

Problem z uchodźcami polega na tym, że bardzo trudno uzgodnić wspólne stanowisko, bo państwa nie zgadzają się co do mechanizmu automatycznych kwot rozdzielania uchodźców, co do zakresu i sposobów ochrony granicy zewnętrznej, co do zasad readmisji, co do skali kwot, jakie mamy dać Turcji, aby zaangażowała się w zażegnanie tego kryzysu, a jeszcze mamy pięknoduchów, którzy uważają, że z Ankarą w ogóle nie ma co negocjować, bo Erdogcan narusza prawa człowieka. Szukamy złotego środka między idealizmem a Realpolitik. Warto zapytać, co rząd PiS zrobił dla rozwiązania tego problemu poza ustawianiem się bokiem do wszystkiego.

Ta rezolucja to dowód, że musieliśmy się słuchać Moskwy, a teraz musimy słuchać rozkazów Brukseli. Tak uważają niektórzy politycy PiS i lider trzeciej siły w Sejmie Paweł Kukiz.

– Pan Kukiz tylko pokazuje, że niewiele wie o polityce. To polityczny amator. Chętnie mu wyjaśnię, na czym polega różnica pomiędzy Moskwą a Brukselą.

Spora część Polaków myśli jak on.

– Ale nie każdy z nich musi być posłem. Starajmy się wybierać ludzi, którzy mają trochę oleju w głowie. Moskwa nas zniewoliła, a Bruksela przyjęła do Wspólnoty, o co sami gorąco prosiliśmy i potwierdziliśmy to pragnienie w powszechnym referendum. Należymy do kultury rzymskokatolickiej, łacińskiej, czujemy się krajem Zachodu. Sami chcieliśmy przyjmować zachodnie wzorce instytucji i państwa, bo Europa pokazała, że demokracja liberalna gwarantuje wolność i dobrobyt. Wiedzieliśmy, że wstępujemy do klubu, w którym praworządność i przestrzeganie konstytucji są fundamentem. Zaakceptowaliśmy te zasady, więc teraz nie dziwmy się, że Unia nam o nich przypomina.

Czy są jakieś praktyczne, na przykład gospodarcze, konsekwencje tego złego wizerunku Polski w świecie? Bo PiS mówi: nie zależy nam na tym, aby nas poklepywano po plecach, nasze sprawy załatwiamy w kraju.

– Szkoda, że PiS jeszcze się nie zorientował, jak wiele spraw mamy do załatwienia w Unii, i że „powstając z kolan”, możemy się uderzyć w głowę. Do niedawna byliśmy w Unii ważnym graczem – włączano nas w podejmowanie decyzji, bo byliśmy zaangażowani w integrację, ale też traktowano nas jako reprezentanta regionu. Teraz bardzo chcemy nim być, ale kraje regionu już nie będą załatwiać swoich spraw z Niemcami przez Warszawę – a tak było, bo premier Tusk miał dobre stosunki z Angelą Merkel – tylko na własną rękę. Bo wiedzą, że straciliśmy przyjaciół i wpływy. W efekcie maleje w Unii gotowość do uwzględniania naszych oczekiwań i interesów. Czy będzie chodzić o stocznie, o kopalnie, czy o rolnictwo.

Ale Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, mówi tak: Budapeszt doczekał się trzech krytycznych rezolucji, a inwestycje płynęły nad Dunaj szerokim strumieniem, tak samo będzie z Polską.

– Zazdroszczę posłowi Czarneckiemu dobrego samopoczucia. Ale to złudne. Napływ netto inwestycji zagranicznych na Węgry w latach 2012-14 zmalał o 70 proc. A Orbán wycofał się z części swoich pomysłów pod wpływem krytyki ze strony Parlamentu Europejskiego i Komisji, choćby w sprawie ustawy ograniczającej niezależność banku centralnego, obniżenia wieku emerytalnego sędziów czy z podatku od supermarketów. Poza tym Orbán nie łamał konstytucji tak otwarcie jak PiS w Polsce.

Kaczyński cofnie się tak jak Orbán czy też będzie trwał przy swoim, bo uzna, że Unia i USA nic nam nie mogą zrobić?

– Będzie pozorował dialog, ale nie sądzę, żeby się cofnął. To człowiek niezdolny do kompromisu. Będziemy mieli w Polsce prawną dwuwładzę i pogłębiający się chaos. To, co mogą zrobić nasi partnerzy, to przekonywać, że taka polityka osłabia Polskę i Unię, wyrażać niepokój. Komisja Europejska będzie kontynuować procedurę ochrony praworządności, ale ona nie skończy się sankcjami, bo do tego potrzeba jednomyślności krajów członkowskich. Natomiast dostaniemy w skórę ekonomicznie, finansowo i wizerunkowo, tyle że odczujemy to dopiero za jakiś czas.

Ale dlaczego mielibyśmy dostać w skórę?

– Chcemy się szybko rozwijać, ale aby wicepremier Mateusz Morawiecki mógł zrealizować swój plan inwestycyjny, potrzebujemy funduszy unijnych i kapitału zagranicznego, bo krajowe oszczędności to zaledwie 18 proc. PKB, a powinny wynosić przynajmniej 25 proc., żeby móc ruszyć do przodu. Tymczasem chaos prawny połączony z socjalistycznymi ciągotami do ręcznego sterowania i retoryką skierowaną przeciwko zagranicy spowoduje, że inwestycje w Polsce będą obciążone coraz większym ryzykiem.

Efekty złych zjawisk zaczną się kumulować. Kapitał będzie napływał wolniej, bo kto chciałby inwestować w kraju, gdzie panuje chaos prawny? Agencja Moody’s obniży nam rating, a przynajmniej jego perspektywę, już wysyła takie sygnały. W przyszłym roku zabraknie pieniędzy w budżecie. Mało kto zaś zdaje sobie sprawę z tego, że od 2013 r. obowiązuje w Unii tak zwana zasada makroekonomicznej warunkowości: kraje, które nie wypełniają swoich obowiązków w zakresie stabilności finansów publicznych, mogą mieć zawieszone wypłaty ze środków unijnych.

A wprowadzenie tych obostrzeń nie wymaga jednomyślności. Krótko mówiąc, jeśli rząd będzie dalej zachowywać się nieodpowiedzialnie, może doprowadzić Polskę do poważnego kryzysu.

Dariusz Rosati – ur. w 1946 r., europoseł PO, ekonomista, minister spraw zagranicznych w rządach Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza, członek Rady Polityki Pieniężnej w latach 1998-2004

Zobacz także

piSchce

wyborcza.pl

 

Prezydent Duda odbierze przysięgę od nowego sędziego TK

lulu, PAP, 19.04.2016

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda (ŁUKASZ KRAJEWSKI / AGENCJA GAZETA)

1. Prezydent odbierze przysięgę od prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego
2. To nowy sędzia TK, wybrany w zeszłym tygodniu przez Sejm
3. O przyjęcie ślubowania zwrócił się do Dudy marszałek Sejmu

 

Prezydent Andrzej Duda odbierze przysięgę od wybranego przez Sejm sędziego Trybunału Konstytucyjnego, Zbigniewa Jędrzejewskiego „w stosownym momencie” – poinformował w komunikacie dyrektor prezydenckiego biura prasowego, Marek Magierowski.

Zbigniew Jędrzejewski został wybrany sędzią TK w ubiegłym tygodniu. Ma zastąpić sędziego Mirosława Granata, którego kadencja upływa 27 kwietnia. Kandydat został zgłoszony przez Prawo i Sprawiedliwość. Opozycja nie zgłosiła swojego.

Kontrowersyjne głosowanie

Kandydatura Jędrzejewskiego przeszła w Sejmie 224 głosami PiS, jednego posła od Kukiza i dwóch niezszeszonych.

Podczas głosowania doszło do zamieszania. Opozycja chciała zablokować wybór, nie głosując i zrywając kworum. Z ustaleń wyłamało się jednak kilkoro posłów Kukiz’15, w tym Małgorzata Zwiercan, która zagłosowała także w imieniu Kornela Morawieckiego (za wstrzymaniem się od głosu). Oboje są już poza klubem, a PO zawiadomiła prokuraturę o przestępstwie.

„Wybór zgodnie z przepisami prawa”

Po tym zajściu prezydent dniu zwrócił się do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o wyjaśnienia.

„Z listu pana marszałka wynika, iż wybór Zbigniewa Jędrzejewskiego na nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego został dokonany zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, zaś Sejm, w osobie pana marszałka, potwierdził skuteczność owego wyboru” – czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta. Marszałek zwrócił się też w liście do prezydenta o przyjęcie ślubowania od sędziego.

Marszałek Sejmu tłumaczy się Dudzie z głosowania „na dwie ręce” >>>

prezydentOdbierze

gazeta.pl

 

ONR sprofanował katedrę. Jak nacjonaliści świętowali w Białymstoku

Andrzej Kłopotowski, Martyna Bielska, Agnieszka Domanowska, 19.04.2016

Sobotnia msza w intencji ONR w białostockiej katedrze

Sobotnia msza w intencji ONR w białostockiej katedrze (MARCIN ONUFRYJUK)

– Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków – mówił w katedrze w Białymstoku duszpasterz narodowców ks. Jacek Międlar.
 

Obchody 82 lat Obozu Narodowo-Radykalnego odbyły się w sobotę w Białymstoku. Przyjechało kilkuset nacjonalistów. W katedrze kazanie pełne ksenofobicznych haseł wygłosił ks. Jacek Międlar. Powiewały zielone sztandary ze znakiem falangi.

Potem nacjonaliści wyszli na ulice w czterech kolumnach, skandując: „Żadnych wojen za Izrael”, „Precz z Unią Europejską”, „Wielka Polska katolicka”. – ONR jest jak rodzina, wspólnota ludzi zdeterminowanych, którzy nie zgadzają się na demoliberalną rzeczywistość – przemawiał Aleksander Krejckant, prezes ONR. Marsz ubezpieczała policja, białostoczanie przyglądali mu się w milczeniu.

Obchody miał zakończyć koncert neofaszystowskiej grupy Nordica. Ich szlagiery to „Dumny nadczłowieku”, „Narodowi socjaliści” czy „Biała kurwa czarnucha”. ONR zapowiedział go w klubie Gwint na terenie Politechniki. Jej rektor prof. Lech Dzienis jeszcze w piątek wieczorem wydał oświadczenie, że „nie ma możliwości rozwiązania umowy i odwołania imprezy wyłącznie na podstawie podejrzeń odnośnie do światopoglądu i przekonań politycznych”. Czy Nordica zagrała? Nie wiadomo, wpuszczano tylko znajomych nacjonalistów.

W piątek w komunikacie do zagranicznych studentów Politechniki zalecono im pozostanie w akademikach, bo przyjechali nacjonaliści: „W celu uniknięcia nieprzyjemnych incydentów prosimy nie wychodzić do miasta i nie chodzić po kampusie. Prosimy o pozostanie w budynku akademika”.

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o wprowadzeniu „godziny policyjnej” w akademiku, w którym mieszkają zagraniczni studenci z programu Erasmus. Mieli wracać do mieszkań „ze względów bezpieczeństwa”.

Pochodzący z Białegostoku publicysta katolicki Szymon Hołownia na Facebooku napisał, że hierarchowie podlascy zmarnowali okazję, by wykorzystać zjazd nacjonalistów do gestu pojednania, choćby z mieszkającymi tam obcokrajowcami.

„Sprofanowaniem kościoła” nazwał wpuszczenie działaczy ONR do katedry ks. Andrzej Luter, publicysta „Więzi”. „Zgroza. Czy mógłbym być księdzem w takim Kościele, jaki zaprezentował się nam dzisiaj w Białymstoku? Nie”.

Adam Szostkiewicz, publicysta „Polityki”, napisał na blogu: „Wpuszczenie oenerowców, by tam wystawili swoje poczty sztandarowe, oznacza, że Kościół w Białymstoku odrzuca posoborowe nauki papieży od Jana XXIII przez Jana Pawła II po Franciszka”.

Co na to białostocka kuria? Rzecznik Andrzej Dębski: – Każdy wierny może poprosić o odprawienie mszy świętej w tzw. godziwej intencji, np. z okazji urodzin jakiejś osoby czy jubileuszu organizacji.

Oburzenia marszem ONR nie kryją białostoczanie. Katarzyna Sztop-Rutkowska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku zaproponowała kontrmarsz: „Zaprośmy wszystkich. Prezydentów, marszałków, rektorów, parafie – nie »przeciwko «, ale »za «. Białystok bez nienawiści. Zaprośmy mieszkańców i mieszkanki! Mniejszości narodowe i etniczne, uchodźców i erasmusów. Nie dzielmy się na opcje ideologiczne, partyjne, skupmy się na tym, co pozytywne. Pokażmy Polsce, że jesteśmy i jest nas dużo”.

Zobacz także

onr

wyborcza.pl

Dlaczego napisaliśmy o Agacie Dudzie [Oświadczenie redakcji]

Redaktorzy naczelni „Gazety Wyborczej” i redakcja „Magazynu Świątecznego”, 19.04.2016

Agata Duda. Pierwsza dama tańczy sama

Agata Duda. Pierwsza dama tańczy sama („Gazeta Wyborcza”, 16.04.2016)

Agata Duda jest istotną postacią na polskiej scenie politycznej. W trakcie kampanii wyborczej 2015 roku była atutem ówczesnego kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy. Wielokrotnie wtedy zabierała głos. Część wyborców być może właśnie dlatego oddała głos na jej męża, liczyła, że Agata Duda, podobnie jak np. Maria Kaczyńska, będzie pełniła aktywną rolę u boku prezydenta. Tak się jednak nie stało.
 

Reportaż „Pierwsza Dama tańczy sama” Małgorzaty I. Niemczyńskiej opublikowany w „Magazynie Świątecznym”, sobotniej edycji „Gazety Wyborczej”, jest próbą przedstawienia prezydentowej i jej środowiska. Próbą wytłumaczenia jej postawy, która dla jednych może być postępowaniem właściwym, dla innych zaś zawodem. „Wyborcza”, co jest naturalne przy tego rodzaju tekstach reporterskich, usiłowała wyjaśnić plotki od dłuższego czasu krążące wokół prezydenta i jego najbliższych.

Za absurdalne uważamy zarzuty, że wspomnieliśmy o żydowskim pochodzeniu poety Juliana Kornhausera, ojca Agaty Dudy. Może to być jedynie problem dla antysemitów.

Nie potraktowaliśmy plotek na temat rodziny Dudów jako faktu i nie zbudowaliśmy na nich narracji, tylko przywołaliśmy je jako część przekazu funkcjonującego w przestrzeni publicznej, głównie w internecie. Poinformowaliśmy czytelników, że owe plotki rozpowszechniała osoba słynąca z kolportowania osz-czerstw. Zrobiliśmy to nie po to, aby je powtarzać, lecz po to, aby je zdezawuować.

Jeśli niektórzy czytelnicy źle odczytali nasze intencje, jest nam przykro. Jeśli zaś nasi przeciwnicy nie chcą ich zrozumieć i wykorzystują to do politycznej nagonki, zapewne tego nie zmienimy.

Jednych i drugich pragniemy zapewnić, że „Gazeta Wyborcza” nadal będzie opisywała najważniejsze postaci polskiej sceny politycznej. Tylko bowiem w ten sposób można politykę zrozumieć.

REGULAMIN użytkownika „Gazety Wyborczej”>>>

Szanowni Państwo, kontynuujemy prace nad systemem komentarzy i ich ocen. Wspólnie możemy sprawić, że nasze forum będzie miejscem przyjaznym i wolnym od agresji.Pomóżcie nam:
– nie dyskutujcie z trollami
– jeśli widzicie komentarze, które powinny być skasowane — zgłoście je moderatorowi poprzez kliknięcie kosza przy wpisie.
– wpisy i uwagi do systemu moderacji przysyłajcie mailem na adresforum@wyborcza.plDziękujemy.

Zobacz także

oświadczenie

wyborcza.pl