Paweł Deresz nie pozwoli na ekshumację żony. Radzi prokuratorowi, by ekshumował zwłoki Lecha Kaczyńskiego
– A jeśli chodzi o ekshumację zwłok mojej żony, nie wyrażę na nią zgody. Ekshumacja narusza bowiem jej godność, spokój i ciszę towarzyszącą jej śmierci. Ciszę mojej rodziny – mówi Paweł Deresz, mąż posłanki Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej.
Prokuratura planuje ekshumacje ofiar smoleńskiej katastrofy, nawet bez zgody rodzin ofiar. Ostatnie słowo w tej sprawie będzie należało do Zbigniewa Ziobry. O ekshumacjach nie chcą słyszeć natomiast bliscy ofiar. – Nie pozwolę ruszyć męża z grobu – powiedziała dziennikarka Joanna Racewicz, wdowa po śp. kpt. BOR Pawle Janeczku.
– Pomysł pana prokuratora jest niestety twórczym wcieleniem absurdalnej teorii pana Macierewicza o zamachu i wybuchu na pokładzie samolotu – mówi z kolei Paweł Deresz. – Idąc jednak śladem tego absurdu, proponuję panu prokuratorowi, aby dokonał przede wszystkim ekshumacji zwłok tylko pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Bo przecież zdaniem pana Macierewicza, bomba została podłożona właśnie pod fotelem pana prezydenta – mówi mąż posłanki.
A jeśli chodzi o ekshumację zwłok mojej żony, nie wyrażę na nią zgody. Ekshumacja narusza bowiem jej godność, spokój i ciszę towarzyszącą jej śmierci. Ciszę mojej rodziny. A ponieważ rodziny smoleńskie są podzielone, niech ekshumowane będą zwłoki tylko tych ofiar, których rodziny wierzą w zamach. Ja nie wierzę.
Paweł Deresz nie pozwoli na ekshumację żony. Radzi prokuratorowi, by ekshumował zwłoki Lecha Kaczyńskiego•Fot. Piotr Augustyniak / Agencja Gazeta
Prokuratura chce wcześniej spotkać się z rodzinami ofiar i porozmawiać. Paweł Deresz nie ma nic przeciwko, ale zapowiada: – Z przyjemnością wyłożę swoje racje, mając nadzieję, że pan prokurator je zrozumie – mówi naTemat. Jeśli jednak prokurator zdecyduje się na ekshumację zwłok wbrew woli Deresza, zastanowi się on nad krokami prawnymi wobec pana prokuratora.
Szef klubu PiS: Jeśli Morawiecki zgłosi się do nas, to na pewno zostanie przyjęty
Posłowie Kukiz’15 Kornel Morawiecki i Małgorzata Zwiercan (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)
Ewentualne roszady to efekt dzisiejszego głosowania za wyborem nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego. W miejsce prof. Mirosława Granata, którego kadencja kończy się 27 kwietnia, PiS wskazał prof. UW Zbigniewa Jędrzejewskiego. Mimo że dzień wcześniej Parlament Europejski przyjął rezolucjęwzywającą polski rząd do publikacji wyroku TK i przestrzegania zaleceń Komisji Weneckiej. Eurodeputowani wskazali, że „faktyczny paraliż TK zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności”.
Przed głosowaniem za kandydaturą prof. Jędrzejewskiego posłowie opozycji umówili się, że wyjmą karty do głosowania, by zabrakło kworum, a więc wymaganej liczby posłów. Tym samym głosowanie byłoby nieważne.
Ale z porozumienia wyłamała się część posłów Kukiz’15. Jednak największą sensację wzbudziła posłanka tego klubu Małgorzata Zwiercan, która zagłosowała nie tylko za siebie, ale i za nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego. Później tłumaczył, że musiał wyjść i poprosił klubową koleżankę, by zagłosowała za niego.
Na uwagę dziennikarzy, że to niedozwolone, odpowiedział: – Ja rozumiem, ale ja prosiłem.
Paweł Kukiz zapowiedział, że sprawę wyjaśni i rzeczywiście doszło do takiej sytuacji, Zwiercan powinna złożyć mandat.
Podczas późniejszej konferencji prasowej rzecznik klubu Kukiz’15 Jakub Kulesza ogłosił: – Podjęliśmy uchwałę o wykluczeniu pani poseł z klubu, a także uchwałę-apel o zrzeczenie się przez nią mandatu posła RP. Poseł Kornel Morawiecki dobrowolnie zrzekł się członkostwa w klubie.
Morawiecki zrobił tak, ponieważ wcześniej klub złożył wniosek o jego zawieszenie do czasu wyjaśnienia sprawy.
Ale okazuje się, że do posłów Kukiz’15 być może wyciągnie rękę PiS. Z wypowiedzi szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego dla Wirtualnej Polski wynika, że być może oboje zasilą ławy partii rządzącej.
– Nie ma oficjalnego stanowiska partii w tej sprawie, ale myślę, że jeśli zgłosi się do nas poseł Morawiecki, to na pewno zostanie przyjęty. Wszystko zależy od niego – powiedział Terlecki.
Czy na podobny scenariusz może liczyć również Zwiercan? Terlecki zaznacza, że „jej sytuacja jest skomplikowana”. – Wiemy, że zagłosowała „na cztery ręce”, a sprawę zbada prokuratura. Na razie nie ma jej tematu. Musimy poczekać na wyjaśnienie – powiedział.
Opozycja zapowiedziała, że w sprawie głosowania „na cztery ręce” złoży zawiadomienie do prokuratury.
Morawiecki: Skończyłem działalność w Ruchu Kukiza. Nie myślę na razie o przechodzeniu do PiS
Morawiecki: Skończyłem działalność w Ruchu Kukiza. Nie myślę na razie o przechodzeniu do PiS
Jak mówi Kornel Morawiecki w wywiadzie opublikowanym na portalu wPolityce.pl
W Ruchu Kukiza tak, skończyłem działalność. Panią poseł Zwiercan wyrzucono, mnie chciano zawiesić, więc odszedłem. I to już koniec.
Jak dodaje:
Z PiS-em cały czas jakąś współpracę rozważam. Jak z każdym klubem w Sejmie. PiS jest mi bliższy niż te formacje, które straciły władzę. Na razie jednak nie myślę o żadnym przechodzeniu do PiS-u.
Jak nam zakazami wolność zabierają
Wojciech Maziarski, „Gazeta Wyborcza” (AGATA JAKUBOWSKA)
Od upadku komunizmu Polska, z większymi lub mniejszymi zahamowaniami, luzowała nadzór władzy nad obywatelem i budowała system oparty na wolności, w którym każdy ma prawo sam dokonywać wyborów i decydować o swoim życiu.
Teraz wolności będzie mniej. O tym, co jest dla ludzi dobre, decydować będzie np. poseł PiS Jan Mosiński mówiący, że sklepy powinny być w niedziele zamknięte, a europejskie przykłady pokazują, iż da się tak poukładać życie, aby zakupy zrobić w tygodniu, niedzielę zaś oddać rodzinie. Oczywiście nikt dotąd Mosińskiemu nie zabraniał oddawać niedziel rodzinie, lecz to mu nie wystarcza. Nie chodzi bowiem o to, by Mosiński spędzał czas tak, jak lubi, ale by wszyscy spędzali czas tak, jak on sobie życzy.
Niby-prawica znalazła sojusznika w związkowej lewicy, która włączyła się w kampanię ograniczania wolności w imię obrony rzekomo krzywdzonych mas pracowniczych. „Solidarność” handlowców postuluje wprowadzenie zakazu handlu w niedziele, bo tego sobie życzą pracownicy. Przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność” Alfred Bujara twierdzi, że z sondy, którą przeprowadził wśród trójmiejskich pracowników sklepów, wynika, że „nie interesują ich żadne dodatki, chcą mieć po prostu wolne niedziele”. To rzeczywiście bardzo mocny argument.
Jakoś panu przewodniczącemu nie przychodzi do głowy, że sklepy mają być otwarte wtedy, gdy klienci chcą do nich przychodzić, a nie wtedy, gdy pracownicy mają ochotę pracować. To zresztą dość częsta optyka związkowców wszystkich branż, którzy są przekonani, że szpitale, szkoły czy inne instytucje lub firmy powinny być tak zorganizowane, by wygodnie było ich pracownikom, a nie pacjentom, uczniom i klientom.
Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że ja też nie bardzo lubię biegać do redakcji w niedziele, a nawet w Wielkanoc i Boże Narodzenie, ale ponieważ czytelnicy chcą mieć w poświąteczne dni gazetę, nie marudzę, tylko pracuję. Gdyby wolne niedziele były dla mnie strasznie ważne, po prostu zmieniłbym miejsce pracy. Panu Bujarze również to sugeruję.
W ostatecznym rozrachunku pisowsko-związkowo-socjalistyczny sojusz na rzecz pozbawienia obywateli prawa wyboru, czyli wolności, musi przegrać. Z prostego powodu – ludzie lubią być wolni i chcą mieć prawo do decydowania o swoim życiu.
Właśnie teraz przekonuje się o tym Viktor Orbán, który pod presją społecznego niezadowolenia wycofuje się z zakazu handlu w niedziele wprowadzonego na Węgrzech rok temu. Warto to dać pod rozwagę zwolennikom Budapesztu w Warszawie.
Kukiz’15: Zaapelowaliśmy do Zwiercan o zrzeczenie się mandatu, Morawiecki zawieszony w prawach członka klubu
Kukiz’15: Zaapelowaliśmy do Zwiercan o zrzeczenie się mandatu, Morawiecki zawieszony w prawach członka klubu
– Zaapelowaliśmy do pani Małgorzaty Zwiercan o zrzeczenie się z mandatu posła. Poseł Kornel Morawiecki dobrowolnie zrzekł się członkostwa w klubie Kukiz’15, do czasu wyjaśnienia okoliczności głosowania [nad kandydatem PiS do TK]. Jednocześnie Prezydium Klubu złoży wniosek o wykluczenie posła Morawieckiego o wykluczenie z Komisji Etyki Poselskiej – poinformował dziś na konferencji prasowej rzecznik klubu Kukiz’15 Jakub Kulesza.
Małgorzata Zwiercan głosowała dziś nie tylko w swoim imieniu, ale także za Kornela Morawieckiego, co jest niezgodne z prawem.
Kulesza przyznał, iż wspólne wyjęcie kart przez opozycję – podczas dzisiejszego, burzliwego głosowania nad kandydatem PiS do Trybunału Konstytucyjnego – było pomysłem jego klubu.
Poseł PiS: Terlecki zapowiedział „dotkliwe kary finansowe” dla nieobecnych
Jak mówi nam jeden z posłów PiS, Ryszard Terlecki miał zapowiedzieć „dotkliwe kary finansowe” dla nieobecnych na głosowaniu ws. wyboru sędziego TK. W głosowaniu nie uczestniczyli Andrzej Adamczyk, Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Krzysztof Ardanowski, Joachim Brudziński, Przemysław Czarnecki, Mariusz Orion Jędrysek, Wojciech Murdzek, Piotr Pyzik, Jacek Świt i Krzysztof Zaremba.
Adamczyk i Brudziński w chwili głosowania przebywali w Świnoujściu.
Wicemarszałek #Sejm @jbrudzinski w #Świnoujście: Jest wola i determ.ze str.Premier@BeataSzydlo oraz Min.@AMAdamczyk aby spr. tunelu ruszyły.
— PrawoiSprawiedliwość (@pisorgpl) April 14, 2016
Schetyna zaprasza na „wielki marsz” przeciw PiS 7 maja, PO zawiadomi prokuraturę ws. dzisiejszego głosowania
– 7 maja o godz. 12:00 pod siedzibę TK zapraszamy na wielki marsz wszystkich tych, którzy nie zgadzają się na państwo PiS i łamanie demokracji. Będziemy z przyjaciółmi z KODu- opozycją parlamentarną i pozaparlamentarną – mówił dziś na konferencji prasowej w Sejmie Grzegorz Schetyna.
Jak dodawał – nawiązując do dzisiejszego głosowania ws. kandydata na sędziego TK:
„To ordynarne łamanie prawa przez marszałka Kuchcińskiego. PiS robi to w sposób spektakularny, prowokacyjny, legalizujący jednocześnie przestępstwo, które dokonało się dziś na sali sejmowej, jedna z osób głosowała dziś w sposób przestępczy. To symboliczny dzień, o którym będziemy długo pamiętać i który nie powinien zostać bez odpowiedzi”
PO złoży zawiadomienie do prokuratury w związku z dzisiejszym zdarzeniem. – Pan marszałek wziął dziś udział w przestępstwie, przyjmując dzisiejszy wynik głosowania, miał o tym wiedzę, że doszło do przestępstwa – mówił Sławomir Neumann.
Kukiz chce wyrzucić z klubu 6 posłów i domaga się od Zwiercan złożenia mandatu poselskiego
Pilne zwołanie posiedzenia klubu oraz groźby wykluczenia z niego posłów – Paweł Kukiz podjął szybkie działania, by rozwiązać problem w swojej formacji związany z dzisiejszym zamieszaniem wokół głosowania ws. kandydata na sędziego TK. – Nie interesuje mnie, czy mam 30 czy 40 posłów – miał rzucić wściekły na swoich parlamentarzystów na sali plenarnej tuż po głosowaniu. Wykluczona – jak słyszymy – ma być na pewno Małgorzata Zwiercan.
Gdyby 6 posłów Kukiz’15 wyjęło karty do głosowania – tak, jak reszta posłów opozycji – PiS przegrałoby dzisiejsze głosowanie ws. kandydata na sędziego TK. Część klubu Kukiza wyłamało się jednak z tych nieformalnych ustaleń i zaleceń samego lidera.
Jak relacjonuje nasz rozmówca, Kukiz podchodził do każdego z posłów swojego klubu tuż przed głosowaniem ws. kandydata do TK i polecić wyjąć karty do głosowania. Polityk kazał wyjąć kartę również Małgorzacie Zwiercan, która jednak wzięła udział w głosowaniu – nie tylko w swoim imieniu, ale także za Kornela Morawieckiego, co jest niezgodne z prawem. Oprócz niej głosowali: Józef Brynkus, Jerzy Jachnik, Anna Maria Siarkowska, Rafał Wójcikowski oraz Ireneusz Zyska.
Zwiercan: Kornel źle się poczuł, Morawiecki: Upoważniłem do głosowania za siebie, to w porządku w sensie moralnym
– Pan Kornel [Morawiecki] prosił o mnie o zagłosowanie za siebie, bo źle się poczuł – przyznała dziś zaczepiona na korytarzu sejmowym posłanka Kukiz’15 Małgorzata Zwiercan, która – niezgodnie z prawem – zagłosowała za swojego klubowego kolegę. Głosowanie dotyczyło wyboru sędziego TK.
Z kolei Kornel Morawiecki – również zaczepiony w kuluarach – stwierdził wprost: – Ja rozumiem [że to niedozwolone], ale ją prosiłem. Nic specjalnego się nie stało, większość sejmowa zagłosowała. Uważam, że jak kogoś upoważniam kogoś do głosowania, to jest to w porządku w sensie moralnym.
Co robi Małgorzata Zwiercan poza pracą w Sejmie. Antykomunistka, terapeutka i społecznik
Małgorzata Zwiercan, Kukiz ’15, nowi posłowie 2015 (.)
Małgorzata Zwiercan ma 58 lat, średnie wykształcenie. Pochodzi z Gdyni, teraz mieszka w Kościerzynie. Ma dwoje dzieci. Jest przedsiębiorcą, pracuje jako terapeutka. Prowadzi Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Kościerzynie i Jastrzębiej Górze.
Małgorzata Zwiercan założyła Kaszubską Fundację „Podaruj Dzieciom Nowe Życie” i pracuje w niej jako wolontariuszka. Jej zadaniem jest dobór i rejestracja potencjalnych dawców szpiku.
Małgorzata Zwiercan w „Solidarności”
W 1988 r. dołączyła do Solidarności Walczącej, której założycielem i szefem był Kornel Morawiecki.
Jak pisze o sobie Zwiercan, zorganizowała i prowadzi jedyny w Polsce ośrodek pomocy dla weteranów i osób działających na „rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego”. Jest wolontariuszką fundacji Pomorska Inicjatywa Historyczna. Współorganizuje wystawy, konkursy i koncerty poświęcone ludziom i organizacjom walczącym z komunistyczną, totalitarną władzą. Współorganizowała „pierwszą i jedyną inscenizację wydarzeń grudniowych z 1970 roku w Gdyni, w 40. rocznicę zbrodni popełnionej przez komunistów”.
Małgorzata Zwiercan odznaczona
Odznaczona krzyżem Solidarności Walczącej, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz odznaczeniem Bohaterom Sierpnia. – Nigdy nie zaakceptowałam magdalenkowych układów i dlatego nie angażowałam się wcześniej w działalność żadnej partii politycznej – mówi Zwiercan.
„To zaszczyt dla mnie, że moje dotychczasowe zaangażowanie w sprawy społeczne docenił Paweł Kukiz i zostałam umieszczona na pierwszym miejscu listy KWW Kukiz’15 w okręgu 26 w wyborach do Sejmu RP – pisze posłanka Zwiercan na swojej stronie. – Zaszczyt to tym większy, że nigdy nie zabiegałam o poklask, unikałam kamer i publicznych wystąpień, przedkładając pracę i efekty działania nad promocję i dbanie o wizerunek” – dodaje. W wyborach parlamentarnych dostała prawie 12 tys. głosów.
Zasiada w komisji polityki senioralnej i komisji zdrowia.
„Poza budową struktur, zbieraniem podpisów i sprawami organizacyjnymi musimy znaleźć czas na normalną pracę. Państwo musi działać, ludzie muszą normalnie funkcjonować. Przed każdym posiedzeniem Sejmu dziesiątki dokumentów, analizy prawne i merytoryczne. Wypracowywanie kompromisów w ramach klubu i czasami poza nim, podczas posiedzeń komisji. To jest właśnie normalna praca” – tak o byciu posłem Małgorzata Zwiercan pisała w środę na swoim Facebooku.
Przestępstwo? Tak. Ale bez wpływu na wybór sędziego. A cała sprawa to bój o pietruszkę
Prof. Zbigniew Jędrzejewski (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)
Posłowie opozycji chcieli zablokować czwartkowy wybór sędziego Trybunału Konstytucyjnego w ten sposób, by na sali sejmowej nie było kworum. Posłowie PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz’15 mieli wyjąć karty do głosowania, co oznaczałoby, że nie ma ich na sali. Jednak nie wyszło, bo siedmioro posłów Kukiz’15 się nie podporządkowało.
Okazało się, że posłanka Kukiz’15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała nie tylko za siebie, ale i za nieobecnego Kornela Morawieckiego, który dał jej swoją kartę. Ryszard Petru o głosowaniu za nieobecnego mówi: „To kryminał”.
Ma rację. Do tej pory było kilka przypadków, gdy prokuratura i sąd zajmowały się posłami głosującymi „na cztery ręce”. W 2003 roku posłowie SLD Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali za kolegów przeciw odwołaniu ministra infrastruktury i wicepremiera w rządzie SLD-UP Marka Pola. Usunięto ich z klubu SLD, zostali też ukazani przez sejmową komisję etyki poselskiej. Prokuratura postawiła im zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumencie (art. 271 kk). W 2010 sąd warunkowo umorzył postępowanie ze względu na to, że oskarżeni już ponieśli poważne konsekwencje swojego czynu.
Wcześniej, w 1994 roku, podobnie zakończyła się sprawa posłów – Tadeusza Gajdy (PSL), Marcina Libickiego (ZChN), Henryka Strzeleckiego (PSL) i Andrzeja Zakrzewskiego (Polski Program Liberalny), którzy w październiku 1992 r. podczas przyjmowania uchwały o założeniach polityki społeczno-gospodarczej na 1993 rok również zagłosowali za nieobecnych kolegów.
Czy oszukane głosowanie jest ważne? Opozycja żądała od marszałka Sejmu powtórzenia głosowania. Marszałek Marek Kuchciński (PiS) zignorował krzyki i zamknął obrady tego posiedzenia Sejmu.
Nie ma przepisu, który nakazywałby mu w takiej sytuacji reasumpcję głosowania. To tylko kwestia jego dobrej woli. Zresztą gdyby każda nieprawidłowość rodziła obowiązek reasumpcji, to można by uchylać na tej podstawie mnóstwo głosowań, dowodząc np., że posłowie zostali wprowadzeni w błąd nierzetelnym przedstawieniem sprawy przez posła-referenta. Należałoby też – w 2010 roku – powtórzyć głosowanie nad odwołaniem ministra infrastruktury w 2003 roku, skoro sąd uznał winę oskarżonych.
W przypadku głosowania nad kandydaturą Zbigniewa Jędrzejewskiego do Trybunału Konstytucyjnego dodatkowym argumentem za tym, by nie powtarzać głosowania, może być to, że głosowanie na cztery ręce przez posłankę Kukiz’15 nie miało decydującego wpływu na wynik głosowania. Gdyby nie zagłosowała za Morawieckiego, i tak na sali byłoby kworum.
Cała sprawa walki o udaremnienie głosowania nad wyborem Zbigniewa Jędrzejewskiego ma co najwyżej wymiar symboliczny. Jeśli nie na tym, to na przyszłym posiedzeniu Sejmu zostałby wybrany, bo taka jest wola PiS, który ma większość.
To, co się stało, daje natomiast Nowoczesnej dobrą okazję do wycofania się z „rozmów o kompromisie”, podczas których Ryszard Petru dostrzegł nieszczęsne „światło w tunelu”. Propozycja Nowoczesnej, by PiS obsadzał zwalniające się miejsca w Trybunale sędziami, których już wybrał i zaprzysiągł w grudniu, jest pozaprawna i kompletnie nierealna. Działając tak, PiS przyznałby, że w grudniu ich nie wybrał, a prezydent ich nie zaprzysiągł. I że nie wiadomo, na jakiej podstawie pobierają od trzech miesięcy pensje w TK (nie są jednak dopuszczeni do orzekania). Propozycja PSL-u: żeby wszystkich sześciu sędziów: tych wybranych prawidłowo przez poprzedni Sejm i tych wybranych na ich miejsca przez PiS – złożyć z urzędu jest nie tylko pozaprawna, ale wręcz bezprawna: nie można w imię politycznych kompromisów pozbawiać sędziów urzędu, to łamie nie tylko ustawę o TK, ale przede wszystkim konstytucyjną zasadę nieusuwalności sędziów.
Cały ten sejmowy bój o niewybranie Zbigniewa Jędrzejewskiego jest bojem o pietruszkę i nie ma znaczenia dla PRAWNEGO rozwiązania kryzysu konstytucyjnego. Dla rozwiązania politycznego zresztą też nie: PiS nie ma woli zawarcia jakiegokolwiek kompromisu. Bo nie musi: sam sobie wszystko, co chce, przegłosuje.