Duda, 03.09.2016

 

top03.09.2016b

 

top03.09.2016

 

Sędziowie w obronie kręgosłupa

Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich jest nadzwyczajny z powodu, iz obecna władza zagraża prawu. Do kongresu doszło, bo jeszcze w kraju są szczątki demokracji, jutro może ich zabraknąć i bezprawie stanie się prawem.

Państwo rządzone przez PiS zmierza w kierunku bezprawia, lecz to nie tylko kwestia porządku bez prawa, ale też każdego innego porządku. Tak rodzi się autokracja, która ma zapędy totalitarne.

W tym celu Polska jest izolowana, władze walczą z instytucjami międzynarodowymi, zaś w kraju zwalczana jest opozycja obywatelska, nieprzypadkowe było usprawiedliwienie dla faszystowskiego ONR, które wystawiali politycy PiS, włącznie z ministrami, a nie szczędzono słów potępienia dla stowarzyszenia obywatelskiego KOD.

Prof. Andrzej Rzepliński na nadzwyczajnym kongresie mówił o prawie, ale najważniejsze słowa dotyczyły meritum walki, jaką władza PiS wypowiedziała Polsce: „Nasze państwo jest odklejane od Europy Zachodniej”.

PiS, a konkretnie Jarosławowi Kaczyńskiemu, nie przeszkadza konstytucja. Na przeszkodzie stoją obrońcy konstytucji i ładu prawnego. On i jego akolici zinterpretują sobie prawo, jaką bedą mieli potrzebę. Kongres sędziów stanął w obronie kręgosłupa Polski, który jeszcze nie został złamany.

Na tym kręgosłupie prawnym trzyma się cała nasza państwowość demokratyczna. Nie przyszło nam to łatwo, jak zauważył cytowany już prof. Rzepliński, do zachodniej kultury prawnej doszlusowaliśmy całkiem niedawno: „zaczęliśmy już być pełną gębą dwa-trzy lata temu.”

W tej chwili ta praca dwudziestokikuletnia po 1989 roku jest zaprzepaszczana. Kongres powiedział Europie i światu, że elity – czyli głowa narodu – nie zgadzają się na zatracenie Polski, na izolację, a tym samym na utratę kontroli nad niepodległością państwowości.

PiS jest wrogiem wolnej Polski, wrogiem niezależnego od władzy prawa, wrogiem Polski obywatelskiej, Polski zanurzonej w osiągnięciach społecznych i cywilizacyjnych świata zachodniego. PiS buduje na gruzach demokracji swój naszyzm (kaczyzm, pisizm, quasi-faszyzm; jakkolwiek byśmy nazwali).

Stąd mamy takie groteskowe i niesmaczne inicjatywy, jak tzw. apel smoleński podczas uroczystości upamiętniających powstanie obozu koncetracyjnego w Stutthofie. Tego Mrożek by nie wymyślił, w każdym razie na trzeźwo. Jeszcze śmieszniejszą chęcią dekomunizacji wykazał się radny PiS Kalita z nazwą ulicy Dworcowej, bo ktoś podrzucił mu pastisz z pisarzem sowieckim Dworcowem, któremu poświęcono nazwę ulicy prowadzącej do dworca kolejowego.

Śmieszne? Tak! Ale mało śmieszne stanie się, gdy ta śmieszność stanie się obowiązkowa. Dobry wojak Szwejk zwalczał totalitaryzm śmiesznością, a teraz śmieszność totalna dopada nas na poważnie.

Więcej >>>

waldemar mystkowski

http://waldemar-mystkowski.blog.onet.pl/2016/09/03/sedziowie-w-obronie-kregoslupa/

TVP Info: Jak jest geneza niechęci sędziów do PiS? Błaszczak spieszy z odpowiedzią: To klasa panująca w III RP…

jagor, 03.09.2016

Mariusz Błaszczak

Mariusz Błaszczak (Sławomir Kamiński)

Mariusz Błaszczak był gościem programu „Dziś wieczorem” w TVP Info. Szef MSWiA wyjaśnił widzom TVP, dlaczego zorganizowano Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich i skąd się bierze niechęć sędziów do obecnej władzy. Było o woli narodu, lustracji i staniu ponad prawem.

 

Minister Mariusz Błaszczak przede wszystkim tłumaczył, dlaczego w ogóle zorganizowano kongres. – Otóż, pewna grupa sędziów, która dziś zebrała się w Warszawie jest zaangażowana politycznie – mówił Błaszczak – krytykuje rząd, który został przecież wybrany na podstawie woli narodu. I dalej: – Rej wodził pan sędzia Rzepilński, który nie honoruje prawa obowiązującego w Polsce i ignoruje ustawy. To była próba pokazania, że ci sędziowie są zaangażowani politycznie. Tak to brzmiało – mówił z pewną troską w głosie szef MSWiA.

Według polityka partii rządzącej, jak jest „z uwikłaniem pewnych prawników, o tym mogą powiedzieć parlamentarzyści, którzy na co dzień zajmują się skargami od obywateli pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości – takie jest powszechne odczucie” – stwierdził Mariusz Błaszczak.

Geneza niechęci sędziów do PiS

– A jaka jest geneza tej niechęci środowiska sędziowskiego wobec obecnej władzy, wobec PiS? – próbował zadać dociekliwe pytanie prowadzący w TVP Info.

I tu, minister w kilku zdaniach scharakteryzował sędziów organizatorów Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich w Warszawie.

– Z całą pewnością ta grupa czuła się jako klasa panująca w III RP. Lustracja nie dosięgła wymiaru sprawiedliwości. Pan sędzia Adam Strzembosz [były I prezes SN w latach 1990-1998 – red.], nie wiem czy z naiwności czy z jakiś innych przyczyn, mówił, że środowisko się oczyści. A się nie oczyściło. Chociażby oświadczenia majątkowe; one nie są publikowane, a przecież słyszymy o nadużyciach, a później czytamy, że korporacja uniewinniła swoich kolegów i koleżanki. To nie może być tak, że w Polsce są ludzie, którzy nie podlegają żadnej kontroli, którzy są ponad prawem. I w związku z tym, dziś kiedy zmieniła się władza, kiedy my – PiS, bardzo poważnie traktujemy nasze zobowiązania, no to mamy do czynienia z próba podważenia instytucji działających w Polsce – zawiesił myśl minister Błaszczak.

Powtórzył, że „środowisko sędziowskie jest pozbawione jakiekolwiek kontroli, a korporacja sędziowska jest zamknięta w sobie”.

Wybór pięciu sędziów TK

– To co wydarzyło się w czerwcu 2015, a więc wybór sędziów „na zapas” przez koalicję PO-PSL [chodzi o wybór pięciu sędziów TK, z których trzech wybrano zgodnie z konstytucją – red.] to też był pomysł polityczny. Miał on polegać na tym, że jeżeli PiS dojdzie do władzy, to te zmiany, które zapowiada będą przez Trybunał Konstytucyjny uchylane – mówił w TVP Info Mariusz Błaszczak.

W ocenie ministra nie ma ryzyka, że w Polsce dojdzie do buntu sędziów.

– Większość sędziów stara się pracować rzetelnie. Jest problem z organizacją pracy wymiaru sprawiedliwości, ale to jest zadanie dla ministra sprawiedliwości. W Polsce jest ponad 10 tys. sędziów, we Francji jest 5 tys. i tam to dobrze działa. W Polsce są skargi na opieszałość wymiaru sprawiedliwości – podsumował wątek szef MSWiA.

Sędziowie zgromadzeni w sobotę w Warszawie na nadzwyczajnym Kongresie wezwali m.in. do „poszanowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego i ich publikowania”. Kwestiom tym poświęcono dwie z trzech przyjętych podczas kongresu uchwał.

Według organizatorów, uchwały poparła znaczna większość z blisko tysiąca obradujących sędziów, było łącznie kilkanaście głosów przeciw i wstrzymujących się.

tvpInfo

gazeta.pl

kleofas wieniawa

Lektura na wieczór, Panie Prezydencie. Jeszcze jest czas. O Trybunale Stanu też tam jest. Artykuły 198-201.

polska w ruinie

 

Antoni Macierewicz – zamach w Smoleńsku i inne teorie spiskowe

psz, 02-09-2016
Antoni Macierewicz

Wszystkie teorie spiskowe szefa MON Antoniego Macierewicza w jednym wywiadzie  /  fot. MMM  /  źródło: Newsweek

Strona rosyjska odpowiada za smoleńską katastrofę? „To oczywiste”. Już nie ma mowy o hipotezach… Antoni Macierewicz ma „prawdziwe” dowody potwierdzające teorie, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Szef MON udzielił właśnie na ten temat obszernego wywiadu. Zobacz, o czym jeszcze mówi minister obrony narodowej.

Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz udzielił obszernego wywiadu „Rzeczpospolitej”. Pojawiają się w nim opinie, które wypowiedziane z ust szefa MON, jednego z ważniejszych polityków w kraju, mogą budzić przerażenie.

Antoni Macierewicz o wyborach czerwca 1989 roku mówi na przykład jak o kontrakcie politycznym z władzami PRL:

„W powszechnej świadomości Polaków wciąż istnieje przekonanie, że wówczas miały miejsce wybory sejmowe, których przecież wtedy nie było. Był kontrakt polityczny, który w zamian za zgodę na gigantyczne podwyżki cen oraz pełnię władzy dla Jaruzelskiego dopuszczał dobraną przez komunistów grupę opozycyjnych polityków do Sejmu. Ale kłamstwo na ten temat jest tak trwałe, że rutynowo wszyscy media, politycy, podręczniki szkole posługują się właśnie takim językiem i mówią o wyborach, podczas gdy było tylko głosowanie na z góry wyznaczone kandydatury”.

O walczących o wolność w latach 80.:

„Ci ludzie, których wówczas zalegalizowano jako „reformatorów” już w III RP robili wszystko, by prawda o takich bohaterkach jak „Inka” czy „Zagończyk” nie ujrzała światła dziennego”.

[Dzięki obecnej władzy] powstaje wielka szansa odbudowy niepodległego aparatu państwa polskiego reprezentującego polską rację stanu. Dotychczas negowano taką potrzebę

27 lat wolnej Polski, ale co to za niepodległość… Teraz za to:

„Powstaje wielka szansa odbudowy niepodległego aparatu państwa polskiego reprezentującego polską rację stanu. Dotychczas ta kwestia stała pod znakiem zapytania, a nawet negowano taką potrzebę (…). Największe pomniki na Wojskowych Powązkach, czyli w najświętszym miejscu dla polskiego wojska mają sowieccy aparatczycy. Państwowy pogrzeb Żołnierzy Niezłomnych, z najważniejszymi honorami był swoistym podsumowaniem i zamknięciem pewnego rozdziału w polskiej historii. Decyzja o odbudowie niepodległego państwa polskiego została rozstrzygnięta. Pozostaje kwestia realizacji”.

 

Czytaj także: Antoni Macierewicz – Pierwszy po prezesie

Krytyka medalu dla Bartłomieja Misiewicza?

„To nieprzyzwoite. Z jednej strony mamy do czynienia z systematycznym niszczeniem polskiej tradycji i dziesiątkami lat działania na szkodę polskich interesów przez ludzi nazwanych przez prezydenta zdrajcami, a z drugiej z nagonką polityczną na dzielnego młodego człowieka, który, jak mało kto, zasłużył się dla bezpieczeństwa naszego państwa. Bartłomiej Misiewicz sześć lat był sekretarzem komisji smoleńskiej i to dzięki niemu zebraliśmy dowody pokazującej rosyjską odpowiedzialność za śmierć polskiej elity narodowej. Co więcej dzięki swojej determinacji, odwadze i zdolności podejmowania decyzji, uratował część polskiego kontrwywiadu od sprywatyzowania przez ludzi stojących dziś pod zarzutem działania na rzecz obcego wywiadu. Powstrzymał przestępców, uratował tajne dokumenty przed przejęciem przez obce służby, zablokował operację wymierzoną w polską armię i bezpieczeństwo państwa. I za to został wyróżniony. Chciałbym, żeby każdy oficer w Wojsku Polskim mógł się poszczycić takimi osiągnięciami.

To, że działania nawigatorów rosyjskich miały na celu doprowadzenie do katastrofy polskiego samolotu nie pozostawia żadnych wątpliwości

To działania moskiewskich decydentów doprowadziły do katastrofy w smoleńsku? To oczywiste!

„Dzisiaj wybór nie dotyczy tego, czy to polscy piloci zawinili przy katastrofie smoleńskiej lub czy rozpad samolotu prezydenckiego dokonał się w powietrzu dlatego, że dopuszczono świadomie z wadą techniczną do takiego lotu, czy też mieliśmy do czynienia z umyślnymi działaniami mającymi na celu zniszczenie samolotu w powietrzu. Bo to, że działania nawigatorów rosyjskich i moskiewskich decydentów miały na celu doprowadzenie do katastrofy polskiego samolotu prezydentem Lechem Kaczyńskim i całą delegacją na pokładzie, nie pozostawia żadnych wątpliwości. To jest już oczywiste”.

Czytaj także: Film „Smoleńsk” wchodzi na ekrany kin. Dziś pokaz specjalny. Co wiemy o filmie Antoniego Krauze?

I to nie hipotezy ministra:

„To, co mówię, to nie są hipotezy. A dowody nie dzielą się na twarde i miękkie, tylko na prawdziwe i fałszywe. My dysponujemy teraz prawdziwymi dowodami, w tym tymi, które ukrywała komisja Millera (…). To nie będzie jeszcze ostateczny materiał, ale rzuci on bardzo istotne światło na przebieg i przyczyny katastrofy smoleńskiej”.

Antoni Macierewicz zapowiada, że ma „prawdziwe dowody” na to, że w Smoleńsku doszło do zamachu

Wiktor Dąbkowski, Sergei Chirikov PAP
Antoni Macierewicz zapowiada, że ma „prawdziwe dowody” na to, że w Smoleńsku doszło do zamachu

Źródło: „Rzeczpospolita”

newsweek

Newsweek.pl

Abp Głódź: podpisy ws. ograniczenia handlu w niedziele to zadanie dla Radia Maryja i TV Trwam, Ojcze Dyrektorze

dżek, PAP, 03.09.2016
Abp Głódź i Tadeusz Rydzyk

Abp Głódź i Tadeusz Rydzyk (Fot. za youtube.com/Radio Maryja)

Metropolita gdański abp Leszek Sławoj Głódź powiedział, że trzeba poprzeć obywatelski projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele, a włączenie się w zbieranie podpisów w tej sprawie jest zadaniem dla Radia Maryja i Telewizji Trwam.

Abp Głódź przewodniczył mszy świętej i wygłosił homilię w toruńskim Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II z okazji „Dziękczynienia w rodzinie”, które było ósmą edycją dorocznego spotkania środowiska zwanego Rodziną Maryja. Projekt ustawy w sprawie ograniczenia handlu w niedzielę został w piątek złożony w Sejmie.

W centrum życia rodziny, jej życia jest odpoczynek, powinien być czas poświęcony Bogu, dzieciom, w domu, na spacerze. Co się z tym wiąże? Wiąże się z tym święcenie dnia świętego, niedzieli. Dzień powinien rozpoczynać się – tak jak to dawnej bywało – od ”Kiedy ranne wstają zorze” – i kończyć się pieśnią „Wszystkie nasze dzienne sprawy”. Tydzień rozpoczyna niedziela i niedziela kończy. (…) Jest to dzień, który do Pana należy, a tymczasem przyzwyczailiśmy się w katolickim kraju, że niedziela jest dniem kupczenia. W Tesco, w Lidlu, wszystkich innych, już nie będę robił reklamy

– mówił w homilii metropolita gdański.

 

Głódź przypomniał, że kontrowersje budziła też sprawa przywrócenia święta Trzech Króli, „bełkot był medialny, a dzisiaj maszerują Trzej Królowie, biskupi przebierają się za pastuszków, prezydenci miast zakładają kożuchy”.

Wątek handlu w niedzielę jest poruszany od ok. 39 minuty homilii.

– Ten obywatelski projekt, który już zaproponował przewodniczący Solidarności pan Piotr Duda i zebrano 526 tys. podpisów, należy poprzeć. Powinien być ponad milion. I to jest zadanie także dla Radia Maryja i Telewizji Trwam, ojcze dyrektorze! – podkreślił, zwracając się do o. Tadeusza Rydzyka.

Hierarcha nawiązał też do środowych obchodów 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, w czasie których szef Solidarności informował o liczbie zebranych wówczas podpisów pod projektem ustawy w sprawie ograniczenia handlu w niedzielę i zapowiedział zbieranie podpisów do czasu podpisania ustawy przez prezydenta.

– Ja powiedziałem w Bazylice Św. Brygidy do prezydenta: przyjdź pan i nie zwlekaj, podpisz pan, prezydencie, i nie zwlekaj. Tak było. Przecież my jesteśmy dziećmi samego Boga od momentu chrztu. Abba, Ojcze mówimy jako synowie i córki narodu, ojczyzny – relacjonował arcybiskup.

Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzą Solidarność oraz inne organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców, złożył w piątek w Sejmie obywatelski projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele. Pod projektem zebrano ponad pół miliona podpisów.

Zgodnie z projektem, zamieszczonym na stronie internetowej „S”, zakaz handlu w niedziele miałby dotyczyć większości placówek handlowych. Przez placówki handlowe rozumiane są „wszelkie obiekty, w których prowadzona jest sprzedaż towarów i wyrobów kupionych w celu ich odsprzedaży w formie m.in. sklepów, stoisk, straganów, hurtowni, składów materiałów budowlanych oraz domów wysyłkowych”.

radio TOK FM3

TOK FM

kongresPrzyjął

Sędziowie przeciw monowładzy. Kongres to ich sukces

Ewa Siedlecka, 03.09.2016

Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich

Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Nadzwyczajny Kongres Sędziów osiągnął sukces: spodziewano się stu sędziów, przyjechało ponad tysiąc. Czyli ponad jedna dziesiąta wszystkich polskich sędziów. Pokazali solidarność i to ich wzmocni, bo naprawdę są w opresji: władza PiS neguje nie tylko równorzędność, ale i prawomocność władzy sądowniczej.

Kongres pokazał, że mamy otwarty konflikt pomiędzy rządzącym PiS a władzą sądowniczą. Dowodem na to nie jest zwołanie kongresu przez sędziów, ale to, że władza go zbojkotowała. I to demonstracyjnie, bo ani prezydent, ani premier, ani minister sprawiedliwości, ani marszałkowie Sejmu i Senatu nie przysłali choćby swoich przedstawicieli. Zademonstrowali, że nie tylko nie chcą rozmawiać, ale że nawet nie chcą słuchać.

Kongres pokazał, że sędziowie są świadomi, jaki ciężar na nich spoczywa w czasach, gdy władza zmienia prawo wbrew konstytucji i usiłuje zablokować Trybunał Konstytucyjny. Są świadomi, że to, czy w Polsce będzie szanowany konstytucyjny trójpodział i równoważenie się władz, zależy od tego, czy oni sami będą go respektować i egzekwować.

I tu pojawiły się głosy pod adresem sądów administracyjnych i Trybunału Konstytucyjnego: to przed nimi zawisły sprawy dotyczące nadzoru ministra sprawiedliwości nad sądami, a także odwołania sędziów, którym w czerwcu, bez uzasadnienia, prezydent odmówił nominacji.

Sędziowie są też świadomi nie najlepszego wizerunku sądów w społeczeństwie. Winą w dużej mierze obciążają siebie: że nie potrafią tak tłumaczyć swoich rozstrzygnięć, by ludzie rozumieli racje, które za nimi stoją. Świetnie ujęła to sędzia Ewa Łętowska: sędziów oburza, że prezydent nie uzasadnił decyzji o niepowołaniu sędziów, a sami często tak uzasadniają swoje rozstrzygnięcia, że dla ludzi jest to takie uzasadnienie, jakby go nie było.

Kongres przyjął trzy uchwały. Wzywa premier Beatę Szydło do publikacji wszystkich wyroków Trybunału Konstytucyjnego, prezydenta – do zaprzysiężenia sędziów wybranych w październiku zeszłego roku do Trybunału Konstytucyjnego i do nominowania sędziów, którym nominacji odmówił. Bardzo znaczący jest też postulat, by znieść nadzór ministra sprawiedliwości nad sądami. Skarga w tej sprawie czeka na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Sędziowie wzywają też całe środowisko prawnicze do zwołania Kongresu Prawników Polskich. Środowisko prawników nie jest jednolite, a w każdym razie na pewno nie tak zwarte ideologicznie jak PiS. Ale z całą pewnością znakomita większość podziela przekonanie, że demokratyczna legitymacja uzyskana przez polityków w wyborach nie oznacza, że władzy wolno łamać konstytucję i przejmować kompetencje władzy sądowniczej do interpretowania prawa i wydawania wyroków. Kongres Prawników Polskich mógłby odebrać PiS-owi jego ulubiony argument: że nie wiadomo, jak jest, bo prawnicy są podzieleni.

Nie wszystko jest kwestią oceny. Są zasady podstawowe, co do których zachodnie demokracje są zgodne. Jedną z nich jest to, że władze ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza są niezależne, równorzędne i nawzajem się kontrolują. Inną – zasada niezawisłości sędziów i niezależności sądów. Kolejną – poszanowanie konstytucyjnych i wynikających z międzynarodowych konwencji i umów praw i wolności człowieka.

Poszanowanie dla tych wartości potwierdził Nadzwyczajny Kongres Sędziów. Warto, by potwierdził je Kongres Prawników.

Zobacz także

sędziowiePrzeciw

wyborcza.pl

Posłowie PO chcą delegalizacji ONR. Dotarliśmy do wniosku, który wyślą do Zbigniewa Ziobry

Posłowie PO chcą delegalizacji ONR.
Posłowie PO chcą delegalizacji ONR. Fot. Marek Podmokły / AG

Coraz wyraźniej widać pobłażanie Prawa i Sprawiedliwości dla ekstremistów z Obozu Narodowo-Radykalnego. Grupa posłów Platformy Obywatelskiej chce z tym skończyć i doprowadzić do delegalizacji ugrupowania – dowiedziało się naTemat. Dotarliśmy do wniosków do sądów, które przygotowali parlamentarzyści.

Obóz Narodowo-Radykalny od lat funkcjonuje na marginesie polskiej polityki. Jednak od czasu objęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość robi sobie tam coraz więcej miejsca. W naTemat opisywaliśmy jak rządzący wspierają ekstremistów dla krótkotrwałych korzyści politycznych, nie zwracając uwagi na długookresowe zagrożenia.

Platforma mówi „stop”
Grupa posłów Platformy Obywatelskiej chce z tym skończyć i doprowadzić do delegalizacji ONR, jako organizacji promującej ustrój totalitarny. – Jest taki moment w którym trzeba zareagować – ocenia w rozmowie z naTemat poseł Cezary Tomczyk z PO. – Nie może być przyzwolenia na agresję, rasizm i ksenofobię. Przyszedł czas, aby powiedzieć „dość”. Jeśli państwo nie reaguje samo, to taka reakcja musi wyjść do obywateli. Na całym świecie zdarzały się przypadki, kiedy w porę ktoś powiedział „stop”. My mówimy „stop” – deklaruje poseł.

– Zbigniew Ziobro będzie musiał się tym zająć – mówi naTemat Agnieszka Pomaska. – Porządnie się do tego przyłożyliśmy, tam są podstawy prawne i w związku z tym Zbigniew Ziobro nie ma wyjścia – będzie musiał się tym wnioskiem zająć. Jeśli nie, to będziemy reagować – mówi posłanka PO.

Wniosek do Ziobry
Wniosek trafił też do prezydenta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka z SLD, bo to w Częstochowie zarejestrowano stowarzyszenie. Dlaczego PO pisze do polityków PiS i SLD? – Przepisy prawa stanowią, że jeśli organizacja działa w formie stowarzyszenia, to rejestruje się ją w starostwie powiatowym. Wniosek o delegalizację może do sądu złożyć tylko prezydent miasta albo prokuratura – wyjaśnia poseł Sławomir Nitras.

– Nasila się działalność tych grup, coraz częściej pojawiają się gesty faszyzujące, nienawiść, rasizm, ksenofobia – ocenia poseł Paweł Olszewski. – Musieliśmy złożyć ten wniosek i wyręczyć państwo. Oczekiwałbym, że takie zachowania będą piętnowane, że będą wyciągane konsekwencje, a władze wręcz legitymizują – mówi.

Wszystko w rękach sądów
I przekonuje, że za rządów PO sytuacja była inna. – Wtedy działalność ONR nie była tak powszechna i dostrzegalna, a tego typu działania były eliminowane przez policję. A teraz policja eliminuje ofiary ataku, co jest skandalem – mówi Olszewski.

Trudno oczekiwać, że Zbigniew Ziobro ruszy palcem w sprawie likwidacji ONR. Większe nadzieje należy pokładać w prezydencie Częstochowy Krzysztofie Matyjaszczyku. I w sędziach, którzy mogą przeciąć coraz bardziej niebezpieczną działalność ONR.

posłowiePO
naTemat.pl
SOBOTA, 3 WRZEŚNIA 2016

Błaszczak o sędziach: To korporacja, zamknięta w sobie i pozbawiona jakiejkolwiek kontroli

20:09
blaszcz1000

Błaszczak o sędziach: To korporacja, zamknięta w sobie i pozbawiona jakiejkolwiek kontroli

Jak mówił w TVP Info Mariusz Błaszczak:

„To jest korporacja, zamknięta, która nie podlega jakiejkolwiek kontroli. Nie może być tak, że w Polsce są ludzie, którzy nie podlegają żadnej kontroli, którzy są ponad prawem.

Jak dodał:

„Większość sędziów stara się pracować rzetelnie. Jest problem z organizacją pracy wymiaru sprawiedliwości. Tu minister Ziobro przedstawi rozwiązania. We Francji jest 5 tys. sędziów, w Polsce – 10 tys. A w Polsce są skargi na opieszałość wymiaru sprawiedliwości. Francuski wymiar sprawiedliwości działa sprawnie”

18:49
sedziowie1

Kongres Sędziów z trzema uchwałami: sprzeciw wobec „arbitralnych decyzji” PAD

Kongres Sędziów zakończył obrady z trzema uchwałami. Pierwsza dotyczy przekazania nadzoru administracyjnego nad sądami prezesowi Sądu Najwyższego.

Druga sprzeciwia się „arbitralnej odmowy PAD” odebrania przysięgi od 10 sędziów, proponowanych przez Krajową Radę Sądownictwa. Sędziowie podkreślają, że takie działanie prezydenta prowadzi do „upolitycznienia funkcji sędziego oraz ograniczenia niezawisłości sędziowskiej”.

Uczestnicy kongresu odnieśli się także do trwającego kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego i nieodebrania przysięgi od trzech sędziów, wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu. Sędziowie z „dezaprobatą oceniają ustawy naprawcze o TK” i dodają, że „w dotychczasowej historii Polski nie byli przedmiotem tak drastycznych działań zmierzających do obniżenia ich autorytetu”.

15:23
Zrzut ekranu 2016-09-03 o 15.25.37

Platforma zaprezentuje w Krynicy „strategię dla Polski”

„Platforma Obywatelska – Strategia dla Polski” to nazwa specjalnego panelu, który odbędzie się w drugim dniu Forum Ekonomicznego w Krynicy. W dyskusji wezmą udział m.in. Grzegorz Schetyna i Tomasz Siemoniak, a dyskusję poprowadzi Róża Thun.

Kolejny specjalny punkt programu to „Rozmowa jeden na jeden. Polska – nadzieja na nową przyszłość” z udziałem Ryszarda Petru – także w drugim dniu forum. Z kolei premier Beata Szydło będzie gościem specjalnego panelu „Polskie czempiony w globalnej gospodarce”.

14:55

Petru: Bardziej nawet niż o niezależność TK, boję się dziś o niezależność sądów. Nowa ustawa o sądach to byłaby zmiana ustroju

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru wystąpił na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów:

„Obawiam się może nie być trójpodziału władzy, obserwując to co dzieje się w naszym kraju. Uważam, że naszą rolą jest tłumaczenie Polakom, po co jest trójpodział władz, jak to się przekłada na życie konkretnego obywatela. Od 26 lat nikt nie dążył do zniesienia trójpodziału, dziś niestety istenije poważna obawa, że na sposób węgierski, na zasadzie krojenia salami można doprowadzić do tego, że władza sądownicza będzie pod władzą wykonawczą”

Petru mówił też o pomysłach reorganizacji sądów:

„Władza sądownicza to fundament demokracji i krwiobieg gospodarki, bez niej niemożliwe jest prowadzenie biznesu i rozstrzyganie sporów, dochodzenie swoich praw. Jeśli sądy nie będą działać, jeśli nie będą im ufać, to obywatele będą rozstrzygać spory poza sądami – upraszczając np. za pomocą kija bejsbolowego. Niezależność sądów powoduje, że mamy nadzieję, ze w sądzie spotka nas sprawiedliwość. Jeżeli sądownictwo w Polsce zostanie masowo upolitycznione, człowiek nie będzie w stanie zwrócić się, by kwestionować decyzję urzędnika. Bez sądów nie będzie można odwoływać się od decyzji urzędników. Będzie jak w „Procesie” Kafki – mały człowiek nie będzie miał gdzie pójść. Bardziej niż o niezależność TK, dziś boję się o niezależność sądów. TK pomimo wielu zabiegów funkcjonuje, w tym sensie że orzeka. Są problemy z publikowaniem wyroków. Ale i tak wyroki są wiążące. Pomimo trudności TK rozstrzyga. Nowa ustawa o sądach powszechnych to byłaby zmiana ustroju. Pomysł polega na tym, że chce się odwołać sędziów i zamienić na sędziów posłusznych jednemu ministrowi. I to w całym kraju. Tak robiła władza sowiecka i PRL. Pod płaszczykiem reorganizacji można dokonać olbrzymiej zmiany kadr i de facto likwidacji trójpodziału władzy”.

Petru podkreślił, że w Polskę „musi pójść mocny sygnał”, dlaczego jest to tak groźne.

14:29
rzeplinski1

Rzepliński nadzwyczajnym Kongresie Sędziów: Nasze państwo jest odklejane od Europy Zachodniej

Jak mówił prof. Andrzej Rzepliński na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich:

„To coś musiało się nadziać, żeśmy się tu razem znaleźli. To jest wyraz kryzysu złej drogi, którą idzie nasze państwo, odklejane od Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, od kultury prawnej [grupy] państw, których członkiem zaczęliśmy już być pełną gębą dwa-trzy lata temu. To już przestawało być tak, że zmierzamy do Europy Zachodniej. Zaczynaliśmy być Europą Zachodnią, najbardziej na wschód wysuniętą częścią Europy Zachodniej. Jesteśmy po to, by przedyskutować złą drogę i złe zmiany, by przedyskutować jak – w ramach naszej jurysdykcji – radzić sobie z nimi.”

Rzepliński w dalszych częściach przemówienie mówił m.in. o „wzorcach osobowych” dla sędziów, m.in. o Stanisławie Leszczyńskim (jeden z sędziów w procesie brzeskim) i prof. Strzemboszu.

13:597 godz. temu
dolaniak1

Barbara Dolniak na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów: Proszę nie dać się wyeliminować z procesu tworzenia prawa

Proszę nie dać się wyeliminować z procesu tworzenia prawa. Słuchajmy sędziów, bo oni mają wiedzę i praktykę – podkreślała Barbara Dolniak na Nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich:

„Nie ma sędziów naszych i waszych. Sędziowie są niezależni. To jest główny atut dla nas obywateli. Bo to sądu idziemy po to, by rozstrzygnąć spor. Sądy są niezależne. Podważania instytucji wymiaru sprawiedliwości to podważanie fundamentów państwa prawa”

Jak dodała:

„Prawo musi być rzetelne i mądre. Nie może pozwalać na jego wykorzystywanie do niewłaściwych działań i zachowań. Nie możemy tworzyć prawa doraźnego, tylko po to, by go uchwalić”

Na warszawskim kongresie jest też Ryszard Petru

kongre1111

300polityka.pl

„Nie jesteśmy grupą kolesiów”. Mocne mowy na Kongresie sędziów. Prof. Strzembosz drżącym głosem apeluje o praworządność

dżek, PAP, 03.09.2016

Prof. Adam Strzembosz

Prof. Adam Strzembosz (Fot. Agencja Gazeta)

Sędziowie nie są politykami opozycji, nie są mafią, nie są grupą kolesiów” – z mównicy podczas pierwszego od 8 lat Kongresu Sędziów Polskich padło wiele mocnych słów. Poruszające był apel prof. Adama Strzembosza.

W nadzwyczajnym Kongresie (pierwszym od 8 lat) wzięło udział ponad tysiąc sędziów z całego kraju.

Z wielkim niepokojem, będąc już blisko przejścia do innej rzeczywistości, patrzę na to, co się w Polsce dzieje, i apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli, by trójpodział (władzy – red.) w Polsce był utrzymany, tak jak musi być utrzymana praworządność w naszym państwie

– mówił wyraźnie poruszony prof. Adam Strzembosz.

 

Były prezes Trybunału Konstytucyjnego jest niekwestionowanym autorytetem w środowisku. Ma 86 lat.

Prof. Strzembosz dodał, że obecnie władza wykonawcza chce mieć – przynajmniej w jakimś stopniu – wpływ na to, czy ktoś będzie sędzią. – Szalenie nas to niepokoi, przecież było inaczej, wszyscy godziliśmy się, że wymiar sprawiedliwości musi być absolutnie niezależny od władzy ustawodawczej i wykonawczej – stwierdził.

Sędziowie nie są politykami opozycji, nie są mafią, nie są grupą kolesiów.  Jedyne, czego mamy prawo i obowiązek chronić to państwo prawa. A państwo prawa nie jest ani z lewicy, ani z prawicy

– mówiła I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf nawiązując do głośnej obraźliwej wypowiedzi rzeczniczki PiS o sędziach Trybunału.

Gersdorf dodała, że „Kongres jest też apelem do władzy, aby zagrała z nami w otwarte karty”.

Na zjazd zaproszeni zostali m.in.: prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Ich krzesła jednak były puste.

– Jako obywatel, sędzia i prezes Trybunału Konstytucyjnego żałuję, że ich nie ma. Na pewno czekałoby ich tutaj bardzo dobre przyjęcie. Tu nikt nie jest wrogo nastawiony – powiedział dziennikarzom obecny na Kongresie prezes TK Andrzej Rzepliński. Witany był na Kongresie oklaskami.

Sędzia Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu, były prezes TK Marek Safjan powiedział, że obecnie mamy do czynienia „z agresją werbalną wobec sędziów, a najbardziej drastyczne przypadki takiej agresji są wobec sędziów TK”. Jak dodał, jest to zjawisko groźne – sędziowie są poddawani presji, aby zachowywali uległość wobec władzy.

– Sędziowie mają nie tylko prawo, ale także obowiązek reagowania na negatywne zjawiska, a ich głos w żadnym razie nie może być traktowany jako głos polityczny – dodał.

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya wskazał, że niezależność sądów nie zależy wyłącznie od sędziów orzekających, ale także od tych, którzy pełnią funkcje urzędnicze w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Koledzy delegowani do MS nie protestują, kiedy minister dyskredytuje orzeczenia TK, atakuje prezesa TK; nie ma głosów sprzeciwu. Rozumiem, że milczenie oznacza aprobatę. To jest ich wybór

– dodał. Ocenił, że taka postawa kłóci się z „zasadami godności i uczciwości”.

Głównymi tematami Kongresu były m.in.: ocena sytuacji związanej z działaniami władzy ustawodawczej i wykonawczej wobec Trybunału Konstytucyjnego; ocena odmowy powołania przez prezydenta kandydatów na stanowiska sędziowskie; nadzór ministra sprawiedliwości nad sądami w świetle przepisów nowego Prawa o prokuraturze; niezależność sądów i niezawisłość sędziów w świetle planowanych zmian w regulacjach dotyczących sądów i Krajowej Rady Sądownictwa.

Kongres przyjął trzy uchwały, z czego dwie dotyczą obecnie rządzących. Sędziowie wskazują na działania zmierzające do obniżenia ich autorytetu.

radio TOK FM2

TOK FM

 

Nadzwyczajny Kongres Sędziów: Do tej pory sędziowie w wolnej Polsce nie byli przedmiotem tak drastycznych działań

jagor, PAP, 03.09.2016

Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego

Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego (KUBA ATYS)

• Kongres przyjął trzy uchwały z czego dwie dotyczą obecnie rządzących
• Sędziowie wskazują na działania zmierzające do obniżenia ich autorytetu
• Wyrażają sprzeciw wobec decyzji prezydenta, oraz apelują do mediów

Do przekazania nadzoru administracyjnego nad sądami I prezesowi SN – wezwali uczestnicy nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich. Wyrazili też sprzeciw wobec „arbitralnej odmowy” powołania przez prezydenta kandydatów na sędziów przedstawionych przez Krajową Radę Sądownictwa.

Kwestiom tym poświęcono dwie z trzech przyjętych w sobotę na Kongresie Sędziów Polskich uchwał.

Zobacz pełną treść uchwał Kongresu Sędziów Polskich

Obok przekazania nadzoru administracyjnego nad sądami z resortu sprawiedliwości do Sądu Najwyższego, uczestnicy Kongresu domagają się też wyłączenia możliwości delegowania sędziów do Ministerstwa Sprawiedliwości.

Sędziowie zwrócili się też z apelem do mediów:

Apelujemy do opinii publicznej i przedstawicieli mediów o wsparcie wysiłków środowiska sędziowskiego zmierzających do zapewnienia równowagi władz: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, w celu zapewnienia obywatelom Rzeczpospolitej Polskiej konstytucyjnego prawa do niezależnego sądu. Zwracamy się do wszystkich zgromadzeń ogólnych sędziów o przyjęcie niniejszej uchwały

Uczestnicy nadzwyczajnego kongresu zaapelowali też do przedstawicieli władzy wykonawczej i ustawodawczej o podjęcie rzeczywistego dialogu ze środowiskiem sędziowskim.

Sprzeciw wobec decyzji Dudy o niepowołaniu sędziów

W uchwale, w której wyrażono sprzeciw wobec odmowy powołania przez prezydenta kandydatów na sędziów przedstawionych przez KRS, stwierdzono też, że „takie działania prezydenta stanowią krok do upolitycznienia funkcji sędziego oraz ograniczenia niezawisłości sędziowskiej”.

Przed dwoma miesiącami Krajowa Rada Sądownictwa otrzymała postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o odmowie powołania 10 kandydatów wskazanych przez Radę do pełnienia urzędu sędziego. Postanowienie prezydenta nie zawiera uzasadnienia – informowała wówczas KRS.

W uchwale tej sędziowie przeciwstawili się też decyzji prezydenta, który – jak napisano – „odmówił zaprzysiężenia wybranych zgodnie z prawem sędziów Trybunału Konstytucyjnego”.

Z dezaprobatą oceniamy ustawy ‚naprawcze’ dotyczące Trybunału Konstytucyjnego

– stwierdzono także w uchwale.

Jej treść zaczyna się zaś od zdania: „Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich z całą stanowczością stwierdza, że w dotychczasowej historii wolnej Polski sędziowie różnych szczebli sądów i trybunałów nie byli przedmiotem tak drastycznych działań zmierzających do obniżenia ich autorytetu”.

Trzecia z przyjętych uchwał nie dotyczy spraw krajowych i wyraża solidarność z sędziami tureckimi.

radio TOK FM1

TOK FM

 

SOBOTA, 3 WRZEŚNIA 2016

Platforma zaprezentuje w Krynicy „strategię dla Polski”

15:23
Zrzut ekranu 2016-09-03 o 15.25.37

Platforma zaprezentuje w Krynicy „strategię dla Polski”

„Platforma Obywatelska – Strategia dla Polski” to nazwa specjalnego panelu, który odbędzie się w drugim dniu Forum Ekonomicznego w Krynicy. W dyskusji wezmą udział m.in. Grzegorz Schetyna i Tomasz Siemoniak, a dyskusję poprowadzi Róża Thun.

Kolejny specjalny punkt programu to „Rozmowa jeden na jeden. Polska – nadzieja na nową przyszłość” z udziałem Ryszarda Petru – także w drugim dniu forum. Z kolei premier Beata Szydło będzie gościem specjalnego panelu „Polskie czempiony w globalnej gospodarce”.

14:55

Petru: Bardziej nawet niż o niezależność TK, boję się dziś o niezależność sądów. Nowa ustawa o sądach to byłaby zmiana ustroju

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru wystąpił na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów:

„Obawiam się może nie być trójpodziału władzy, obserwując to co dzieje się w naszym kraju. Uważam, że naszą rolą jest tłumaczenie Polakom, po co jest trójpodział władz, jak to się przekłada na życie konkretnego obywatela. Od 26 lat nikt nie dążył do zniesienia trójpodziału, dziś niestety istenije poważna obawa, że na sposób węgierski, na zasadzie krojenia salami można doprowadzić do tego, że władza sądownicza będzie pod władzą wykonawczą”

Petru mówił też o pomysłach reorganizacji sądów:

„Władza sądownicza to fundament demokracji i krwiobieg gospodarki, bez niej niemożliwe jest prowadzenie biznesu i rozstrzyganie sporów, dochodzenie swoich praw. Jeśli sądy nie będą działać, jeśli nie będą im ufać, to obywatele będą rozstrzygać spory poza sądami – upraszczając np. za pomocą kija bejsbolowego. Niezależność sądów powoduje, że mamy nadzieję, ze w sądzie spotka nas sprawiedliwość. Jeżeli sądownictwo w Polsce zostanie masowo upolitycznione, człowiek nie będzie w stanie zwrócić się, by kwestionować decyzję urzędnika. Bez sądów nie będzie można odwoływać się od decyzji urzędników. Będzie jak w „Procesie” Kafki – mały człowiek nie będzie miał gdzie pójść. Bardziej niż o niezależność TK, dziś boję się o niezależność sądów. TK pomimo wielu zabiegów funkcjonuje, w tym sensie że orzeka. Są problemy z publikowaniem wyroków. Ale i tak wyroki są wiążące. Pomimo trudności TK rozstrzyga. Nowa ustawa o sądach powszechnych to byłaby zmiana ustroju. Pomysł polega na tym, że chce się odwołać sędziów i zamienić na sędziów posłusznych jednemu ministrowi. I to w całym kraju. Tak robiła władza sowiecka i PRL. Pod płaszczykiem reorganizacji można dokonać olbrzymiej zmiany kadr i de facto likwidacji trójpodziału władzy”.

Petru podkreślił, że w Polskę „musi pójść mocny sygnał”, dlaczego jest to tak groźne.

14:29
rzeplinski1

Rzepliński nadzwyczajnym Kongresie Sędziów: Nasze państwo jest odklejane od Europy Zachodniej

Jak mówił prof. Andrzej Rzepliński na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich:

„To coś musiało się nadziać, żeśmy się tu razem znaleźli. To jest wyraz kryzysu złej drogi, którą idzie nasze państwo, odklejane od Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, od kultury prawnej [grupy] państw, których członkiem zaczęliśmy już być pełną gębą dwa-trzy lata temu. To już przestawało być tak, że zmierzamy do Europy Zachodniej. Zaczynaliśmy być Europą Zachodnią, najbardziej na wschód wysuniętą częścią Europy Zachodniej. Jesteśmy po to, by przedyskutować złą drogę i złe zmiany, by przedyskutować jak – w ramach naszej jurysdykcji – radzić sobie z nimi.”

Rzepliński w dalszych częściach przemówienie mówił m.in. o „wzorcach osobowych” dla sędziów, m.in. o Stanisławie Leszczyńskim (jeden z sędziów w procesie brzeskim) i prof. Strzemboszu.

13:59
dolaniak1

Barbara Dolniak na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów: Proszę nie dać się wyeliminować z procesu tworzenia prawa

Proszę nie dać się wyeliminować z procesu tworzenia prawa. Słuchajmy sędziów, bo oni mają wiedzę i praktykę – podkreślała Barbara Dolniak na Nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich:

„Nie ma sędziów naszych i waszych. Sędziowie są niezależni. To jest główny atut dla nas obywateli. Bo to sądu idziemy po to, by rozstrzygnąć spor. Sądy są niezależne. Podważania instytucji wymiaru sprawiedliwości to podważanie fundamentów państwa prawa”

Jak dodała:

„Prawo musi być rzetelne i mądre. Nie może pozwalać na jego wykorzystywanie do niewłaściwych działań i zachowań. Nie możemy tworzyć prawa doraźnego, tylko po to, by go uchwalić”

Na warszawskim kongresie jest też Ryszard Petru

kongre1111

300polityka.pl

 

Rocznica w obozie koncentracyjnym Stutthof, a wojsko czyta apel smoleński. Mimo protestów byłych więźniów

W obozie Stutthof zginęło ok. 65 tys. więźniów. Był jednym z najdłużej działających obozów nazistowskich podczas II wojny światowej.
W obozie Stutthof zginęło ok. 65 tys. więźniów. Był jednym z najdłużej działających obozów nazistowskich podczas II wojny światowej. fot. Dawid Chalimoniuk/agencja Gazeta

„Dla kogo te salwy?” – słychać było podczas obchodów rocznicy przywiezienia pierwszego transportu więźniów do obozu w Stutthof. Były obóz koncentracyjny jest na Pomorzu synonimem męczeństwa Polaków, Żydów i ofiar wielu narodowości. Niektórzy uczestnicy obchodów ze zdziwieniem przyjęli apel smoleński wygłoszony podczas uroczystości.

2 września 1939 r. przez obozowe bramy KL Stutthof wjechał pierwszy transport więźniów. Obóz koncentracyjny Sztutowo był jednym z najstraszliwszych i najdłużej działających obozów tego typu w Polsce. Dziś jest tam muzeum i Pomnik Walki i Męczeństwa, pod którym odbyły się uroczystości. Oprócz byłych więźniów, którzy przeżyli zagładę, wziął w nich udział m.in Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

– Tam dopiero poznaliśmy piekło – mówił cytowany przez „Dziennik Bałtycki” Karol Gdaniec, były więzień Stutthof i Sachsenhausen, który do obozu trafił w wieku 15 lat. – Przed wojną byłem harcerzem, po wkroczeniu Niemców rozmawialiśmy często o wojnie, o sytuacji w jakiej znalazła się Polska. Pewnego dnia przyszli po mnie i na nic się zdały tłumaczenia mamy. W obozie SS-mani mogli zrobić z nami wszystko.

Podczas piątkowych obchodów doszło do kolejnych kontrowersji, związanych z tzw. apelem smoleńskim. Decyzją ministra Macierewicza, do tekstu o apelu poległych, dodano wersy upamiętniające m.in Lecha Kaczyńskiego i polityków, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. – To miejsce pamięci o więźniach, a nie tych, co zginęli 10 kwietnia – słychać było wśród zgromadzonych.

Podobne kontrowersje były przez obchodami tegorocznego Powstania Warszawskiego (sprzeciwiali się weterani), a organizatorzy tegorocznych obchodów rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956 nie zgodzili się na udział Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego m.in. z uwagi na apel smoleński.

 

źródło: „Dziennik Bałtycki”

rocznica

naTemat.pl

 

„Pełzający zamach na Konstytucję”. Prof. Zoll ostro o prezesie PiS i obecnych władzach

bc, 03.09.2016

Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego

Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego (MATEUSZ SKWARCZEK)

• Wystąpienie prof. Andrzeja Zolla sala przerywała gromkimi brawami
• B. prezes TK stanął w obronie prof. Andrzeja Rzeplińskiego
• Ostro skrytykował wypowiedzi Kaczyńskiego i działania władz wobec TK

 

– Trafnie w jednej z publikacji prof. Marek Safjan stwierdził, że w Polsce nie chodzi o spór polityczny ani prawny. Prowadzenie takich sporów wymaga wspólnych założeń, wspólnego fundamentu, wspólnych reguł gry. Ten fundament przez dzisiaj rządzących został odrzucony. Wspólnych reguł gry ten obóz polityczny nie uznaje – mówił prof. Andrzej Zoll. Były prezes Trybunału Konstytucyjnego na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich w Warszawie.

– W Polsce prowadzimy teraz nie spór polityczny czy prawny, lecz walkę w obronie demokratycznego ustroju państwa, przeciwko rządom stojących ponad prawem decydentów partyjnych, przeciwko powrotowi do czasów PRL-u, z wyrażoną w ówczesnej Konstytucji naczelną rolą Sejmu i faktyczną władzą biura politycznego z pierwszym sekretarzem partii – dodał.

Sala raz po raz przerywała jego wystąpienie, nagradzając je głośnymi brawami.

„Prezes TK nie prowadzi polityki”

Andrzej Zoll stanął też w obronie profesora Rzeplińskiego:

– Nie jest politykiem prof. Rzepliński, co mu zarzucają władze, nie prowadzi polityki. Prezes Rzepliński jest konsekwentnym obrońcą ładu konstytucyjnego. Stara się powstrzymać pełzający zamach na porządek konstytucyjny. Stara się powstrzymać bezprawnie dokonywaną zmianę ustroju politycznego Polski z demokratycznego państwa prawa na ustrój niekontrolowanej sejmokracji z niekontrolowanym jednoosobowym politycznym ośrodkiem decyzyjnym – stwierdził.

Zdaniem prof. Zolla, zaczynamy „zbliżać się szybkim krokiem do ustroju autorytarnego”. – W wypowiedziach niektórych prominentów obecnej władzy, szczególnie w wypowiedziach pana Jarosława Kaczyńskiego, można odnaleźć język typowy dla systemów totalitarnych. Prezes Kaczyński buduje wspólnotę, ale spośród tych, którzy w pełni podzielają jego poglądy. Inni są ze wspólnoty wykluczeni – powiedział Zoll.

– Krokiem następnym będzie wyciągnięcie wniosków prawnych związanych z tym wykluczeniem – dodał. Przestrzegł też sędziów, że władza sądownicza może być w najbliższej przyszłości obiektem ataków.

Prof. Zoll zwrócił też uwagę, że próba ataku niezależność TK została podjęta przez PiS już w 2007 r. PiS złożyło wówczas w Sejmie projekt ustawy o TK, który zdaniem profesora w wielu punktach był zbieżny z ustawą uchwaloną 22 grudnia 2015 r., uznaną później przez Trybunał za niezgodną z konstytucją. – Samorozwiązanie Sejmu zapobiegło uchwaleniu ustawy paraliżującej działalność TK – stwierdził Zoll.

pełzający

gazeta.pl

 

Wałęsa wzywa prezydenta Dudę do przeprosin. „Poniżyliście mnie wobec świata”

Pokojowe gesty nie pomogły. Były prezydent Lech Wałęsa w najnowszym wpisie opublikowanym na Facebooku wezwał prezydenta Andrzeja Dudę do przeprosin za „publiczne obrażanie” i zagroził „oddaniem pod sąd międzynarodowy”. – To jest nieprawdopodobne nie mogłoby się zdarzyć w państwie prawa. Nie miałem nic wspólnego ze współpracą. Poderwaliście mi autorytet. Poniżyliście mnie wobec świata – stwierdził były prezydent.

„Panie prezydencie Duda, Pan przysięgał, że będzie Pan stał na straży prawa dopowiadając „Tak Mi Dopomóż Bóg”. Rzekomo Pan jest prawnikiem” – napisał w swoim wpisie były prezydent.
„Wzywam, więc Pana: albo Pan mnie przeprosi publicznie za publiczne obrażania ze złamaniem Prawa, albo oddam Pana pod Sąd międzynarodowy” – zaznaczył. Jednocześnie przypominał, że „posiada „wszelkie możliwe wyroki sądowe” i „zaświadczenia”, że nie współpracował ze służbami. „Wyroki są ostateczne; minęły wszelkie terminy do ich podważania” – dodaje.

 

Były prezydent nie szczędził również krytycznych słów profesorowi Cenckiewiczowi, który jego zdaniem powinien „odpowiadać z urzędu i nie tylko za karygodne łamanie prawa i zasad”. „Był pracownikiem Państwowym, kiedy pisał tego gniota za podatników pieniądze. Znał wyrok sądu znał zaświadczenie instytucji, w której pracował i napisał książkę i głosił odwrotne stanowisko” – zaznaczył.

Zdaniem Lecha Wałęsy coś podobnego nie mogłoby się zdarzyć w państwie prawa. „Nie miałem nic wspólnego ze współpracą. Poderwaliście mi autorytet. Poniżyliście mnie wobec świata” – stwierdził były prezydent.

Do emocjonalnego wpisu byłego prezydenta zdążył się już odnieść profesor Sławomir Cenckiewicz.  „Winien jest Cenckiewicz!” – napisał na Facebooku, udostępniając post prezydenta.

fakty.interia.pl

 

 

Radny PiS i pracownik IPN w jednej osobie żąda dekomunizacji ul. Dworcowej. „Część mieszkańców myśli…”

bc, 03.09.2016

Ulica Dworcowa w Krakowie

Ulica Dworcowa w Krakowie (Google Street View/ print screen)

• Radny PiS, Adam Kalita, chce zdekomunizować ulicę Dworcową
• Jego zdaniem nazwa ulicy nie jest związana z dworcem, ale Dworcowem
• Nikołaj Dworcow był radzieckim pisarzem i żołnierzem Armii Czerwonej

– Jest kontrowersyjna ulica Dworcowa. Część mieszkańców myśli, że ta ulica jest związana z dworcem PKP, a to nie jest nazwa ulicy związana z Dworcem, tylko z Dworcowem. Ja nie znam jego życiorysu, ale warto by go poznać – powiedział na antenie Radia Kraków, Adam Kalita, radny PiS z Krakowa i pracownik IPN.

Ulica Dworcowa w Krakowie prowadzi do dworca PKP i trudno przypuszczać, że ma coś wspólnego z Nikołajem Dworcowem, radzieckim pisarzem i żołnierzem Armii Czerwonej.

Fanpage dekomunizacyjny

Na Facebooku powstał satyryczny profil „Żądamy dekomunizacji ulic Dworcowa”, którego założyciele domagają się zmiany wszystkich ulic Dworcowych w Polsce.

Nikołaj Dworcow to radziecki pisarz socrealistyczny, który z niezrozumiałych powodów jest wciąż patronem ponad 800 ulic w Polsce. Należy z tym skończyć!

Żądamy

Kim w ogóle był Nikołaj Dworcow? To radziecki pisarz, w czasie drugiej wojny światowej walczył też w Armii Czerwonej. W maju 1942 r. brał udział w walkach o Charków. Został schwytany i osadzony w obozie pracy w Bergen w Norwegii. Jego najbardziej znanym utworem jest powieść „Morze rozbija się o skały”. Zmarł w 1985 r.

radny proponuje

Sześć ulic do zmiany

Przyjęta wiosną tego roku ustawa o zakazie propagowania komunizmu nakłada na samorządy obowiązek usunięcia z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby lub wydarzenia związane z komunizmem. Samorządy będą miały na to rok. W Krakowie IPN wskazuje sześć ulic do jak najszybszej zmiany: Jana Szwai, Lucjana Szenwalda, Emila Dziedzica, Franciszka Kajty, Janka Szumca, Józefa Marcika.

Radni PiS nie chcą jednak na tym poprzestać. Zwrócili się do mieszkańców, żeby zgłaszali, jakie ulice kojarzą im się z komunizmem. Trwa gorąca dyskusja, czy nie powinno się również zmienić nazwy ulicy Czechosłowackiej i Łużyckiej.

Zmiana nazwy dokonana na podstawie ustawy nie będzie miała wpływu na ważność dokumentów. Oznacza to, że np. dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nim, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności.

Zgodnie z ustawą nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego ustroju propagować.

radny

TOK FM

Film „Smoleńsk” Krauzego z wybuchem na pokładzie. W kinach za tydzień

Agnieszka Kublik, 03.09.2016

Kadr z oficjalnego zwiastunu filmu Antoniego Krauzego

Kadr z oficjalnego zwiastunu filmu Antoniego Krauzego „Smoleńsk”. Widać wnętrze samolotu, fotele, pasażerów i kulę ognia, która się rozprzestrzenia po pokładzie (YouTube)

Czy to sam Jarosław Kaczyński zdecydował o przesunięciu premiery filmu „Smoleńsk” z kwietnia na wrzesień? Podobno chodziło o wybuch. „Smoleńsk” w kinach za tydzień.

Premiera filmu „Smoleńsk” Antoniego Krauzego (reżyser nagradzanego filmu „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł”) była przesuwana parę razy. Z tajemniczych powodów. Maciej Pawlicki, producent i scenarzysta filmu, broni się, że film Andrzeja Wajdy „Wałęsa” miał jeszcze większe premierowe opóźnienia.

„Smoleńsk” to film o dziennikarce, która odkrywa, że wypadek samolotu miał być karą dla Lecha Kaczyńskiego za jego postawę wobec Rosji, gdy ta wywołała wojnę w Gruzji. Reżyser zapewnia, że film zrobił „dla wszystkich tych, którzy nie dali się zmanipulować, nie dali się okłamać”. – Mam nadzieję, że „Smoleńsk” obejrzą ci, którzy nie wierzą w kłamstwo smoleńskie, ale również i tacy, którzy pójdą na niego z ciekawości. Może ten film coś im uświadomi – mówi Krauze.

Może to, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Bo w filmie „Smoleńsk” dziennikarka w swoim śledztwie odkrywa, że zamach był. Czyli inaczej niż rządowa komisja Jerzego Millera.

Krauze nie ukrywa, w co wierzy: „To bezsporne, że był zamach”. I dalej: „Chodziło mi o to, żeby w tym filmie zgromadzić wszystko to, co jest naszą dzisiejszą wiedzą o tragedii smoleńskiej. W filmie niczego nie fabularyzuję, nie wymyślam jakichś historii. Spożytkowałem całą wiedzę zgromadzoną przez tych, którzy próbują dojść prawdy o katastrofie smoleńskiej. Mam na myśli zespół Antoniego Macierewicza, który od wielu lat próbuje dojść do tego, co tam się stało”.

Praca nad filmowymi efektami specjalnymi trwała do ostatniej chwili. Finałowe poprawki miały miejsce jeszcze w sierpniu.

I właśnie – wedle nieoficjalnych informacji – efekty specjalne były głównym powodem odwlekania premiery.

Twórcy filmu – znów według nieoficjalnych głosów – mieli się skarżyć, że to z powodu braku wybuchu na pokładzie prezydenckiego tupolewa prezes PiS Jarosław Kaczyński miał zablokować kwietniową premierę „Smoleńska”. Pawlicki, producent i scenarzysta, tłumaczył na wiosnę: „Ze względu na dobro filmu zmuszeni jesteśmy przesunąć datę premiery. Z uwagi na trudności przy realizacji filmu i stopień technologicznego skomplikowania dodatkowy czas jest niezbędny, by przedstawić widzom w pełni ukończone dzieło”.

A co z filmowymi wybuchami? Nie wiemy, co było w wersji gotowej na kwiecień. Znamy tylko oficjalne zwiastuny filmu. Różnią się – m.in. sceną z wybuchem.

I w zwiastunie z marca w 18. sekundzie widać, jak za oknem samolotu błyska pomarańczowe światło. Siedzący przy oknie oficer BOR gwałtownie odchyla się od szyby. Cięcie.

Natomiast w zwiastunie z sierpnia są dodatkowe sceny. Oficer się odchyla i wtedy kamera pokazuje wnętrze samolotu, fotele, pasażerów i kulę ognia, która się rozprzestrzenia po pokładzie – od przodu do tyłu.

Przypadek? Niekoniecznie. Według Antoniego Macierewicza do wybuchu doszło w prezydenckiej salonce, która jest na przodzie tupolewa. Czyli filmowa fikcja zgodna z hipotezą Macierewicza.

Warto przypomnieć, że wojskowi śledczy, którzy badali tę katastrofę, i rządowa komisja Millera wykluczyły wybuch. A – jak informowała prokuratura – „szczegółowa analiza dowodowa odnalezionych fragmentów prawej burty samolotu w strefie tzw. salonki prezydenckiej wykazała, że nie występują na nich jakiekolwiek osmalenia, nadtopienia materiału wygłuszającego ani opalenia fragmentów konstrukcji”.

Przyczyny katastrofy precyzyjnie ustaliła komisja Millera: samolot leciał za nisko, w bardzo gęstej mgle uniemożliwiającej kontakt wzrokowy z ziemią. Załoga złamała wiele procedur, m.in. zeszła poniżej tzw. minimów – własnych i lotniska. Gdyby trzymała się procedur, dałaby radę bezpiecznie odlecieć. Ale samolot był za nisko, zawadził skrzydłem o brzozę, skrzydło się na końcu złamało, samolot się obrócił i spadł.

Pytam reżysera Antoniego Krauzego o sceny z wybuchem: Czy w wersji z kwietnia były, czy nie?

– Nie wiem, o co chodzi. Jaki wybuch? Skończmy na tym, pojęcia nie mam, przepraszam – mówi tylko i się rozłącza.

Dzwonię do Macieja Pawlickiego: Był wybuch we wcześniejszej wersji? – Był – przekonuje. Ale dociskany precyzuje, że efekty specjalne trzeba było poprawić. Także i tę scenę z wybuchem. – Efekt wybuchu ulepszony we wszystkim został zrobiony jak trzeba, poprawiono wszystko: kolory, dźwięk, tempo, został poprawiony we wszystkich aspektach – tłumaczy.

Mówi, że scenariusz nie został zmieniony.

– My o pancernej brzozie nie robimy filmu, nie. Wierzymy w inną teorię. Może nie tyle wierzymy, co przyjmujemy, że ona jest bardziej prawdopodobna niż pancerna brzoza.

Pawlicki twierdzi, że Jarosław Kaczyński nigdy filmu nie widział. Na wiosnę pojawiły się nieoficjalne informacje, że prezes PiS wyszedł z prywatnego pokazu bardzo niezadowolony – ponoć nie przypadł mu do gustu aktor (Lech Łotocki) grający jego brata.

Ale Kaczyński nie musiał filmu widzieć, by wiedzieć, co w nim jest. A zwłaszcza – czego nie ma. Dlaczego? Na napisach końcowych filmu „Smoleńsk” (opublikował je naczelny serwisu Filmpolski.pl Jarosław Czembrowski) widnieje Jan Maria Tomaszewski jako „konsultant ds. obyczajowych” (kuzyn prezesa PiS, partner grającej główną rolę w „Smoleńsku” Beaty Fido).

Pawlicki przyznaje, że była prośba, by pokazać Kaczyńskiemu gotowy film. – Film został skończony bardzo niedawno, kilka dni temu, więc Jarosław Kaczyński zobaczy go 5 września.

Zobacz także

dlaczego

wyborcza.pl

 

polska

 

Craz--uWgAAfISh

 

sprawdzamy1

 

śmialiśmy

 

wierszAutorstwaMatkiPrezydenta

tomasz lis

Oficjalne stanowisko KOD-u w sprawie poparcia dla sędziów RP.

Crah4tiW8AANwo0

tvn24

Sędziowie zwołali nadzwyczajny kongres. Rząd i prezydent nie przyjęli zaproszenia

bc, 03.09.2016

Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny (Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta)

• Prawie tysiąc sędziów debatuje na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów
• Wśród uczestników są przedstawiciele europejskich organizacji sędziów
• Ani prezydent ani premier nie przyjęli zaproszenia na spotkanie

Konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego i odmowa powołania przez prezydenta kandydatów na stanowiska sędziowskie – to niektóre tematy, nad którymi będą dzisiaj debatowali sędziowie na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów w Warszawie. Jego inicjatorem jest Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. Prawie tysiąc sędziów zapowiedziało na nim swój udział. Przyjadą również przedstawiciele europejskich organizacji sędziowskich. Sędziowie zaprosili na kongres prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz szefów klubów parlamentarnych. Swoją obecność potwierdziła tylko wicemarszałek Sejmu, Barbara Dolniak z Nowoczesnej – dowiedziała się „Gazeta Wyborcza”. 

Dowiedz się więcej:

Jakie są tematy kongresu?

Jak powiedział „gazecie Wyborczej” Waldemar Żurek, zadaniem kongresu nie jest konfrontacja z władzą, ale dyskusja o sprawach fundamentalnych dla państwa prawa.

Oto tematy, nad którymi będą debatowali sędziowie:

  • sposób powoływania sędziów
  • odmowa nominowania 10 sędziów przez prezydenta
  • nadzór ministra sprawiedliwości nad sądami
  • trudna sytuacja Trybunału Konstytucyjnego
  • niepublikowanie orzeczeń TK
  • projekt ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa

Kongres ma przyjąć uchwały dotyczące tych tematów.

Co na to PiS?

Podczas kongresu można się spodziewać krytyki działań rządu i prezydenta. By uprzedzić ten niekorzystny stan rzeczy, prawicowe media przeprowadziły próbę zdyskredytowania sędziego Jerzego Stępnia, który jest uczestnikiem kongresu. Napisaliśmy o tym TUTAJ.

sędziowie

gazeta.pl

SOBOTA, 3 WRZEŚNIA 2016

STAN GRY: SE o HGW: Dorobić miała czas, Stołeczna o bucie Ratusza, Fakt: PO służyła przekręciarzom

— 9 lat temu rozpoczęło działalność Forum Obywatelskiego Rozwoju – NGO Leszka Balcerowicza.

— JAK PLATFORMA OBYWATELSKA SŁUŻYŁA PRZEKRĘCIARZOM – Fakt: “Centralne Biuro Antykorupcyjne bada okoliczności związane z powstaniem i przyjęciem w 2007 r. uchwały Rady Warszawy, która pozwala handlarzom roszczeń nie tylko na wielkie oszczędności, ale wręcz zachęca ich do odzyskiwania kolejnych działek! Dzięki radnym PO wydano decyzję obniżającą opłatę za użytkowanie odzyskanych gruntów. Spadła ona z 1 proc. ich wartości rocznie do złotówki za metr kwadratowy! Różnica jest zasadnicza, co najlepiej widać na przykładzie działki przy Pałacu Kultury i Nauki, odzyskanej przez wspólnika mec. Roberta Nowaczyka, jego siostrę i urzędniczkę resortu sprawiedliwości Marzenę Kruk oraz dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, mec. Grzegorza Majewskiego. Ich działka przy ul. Chmielnej 70 jest warta ok. 160 mln zł. Według dawnych reguł, co rok musieliby za nią płacić po ok. pół miliona zł każdy. A dziś? Płacą po 486 zł! Za blisko półtora tysiąca metrów w samym centrum stolicy! Tyle płaci dziadek naszego kolegi za garaż w podwarszawskiej Zielonce”.

— KWAŚNIEWSKI, PITERA, KALISZ POD LUPĄ CBA – Fakt: ”Kim jest Marcinkowski? To biznesmen, który od lat przejmował najatrakcyjniejsze grunty w stolicy i masowo skupował roszczenia. Poza Chmielną 70 praktycznie wszystkie inne głośne zwroty w stolicy to jego dzieło. Przejął m.in. działkę przy PKiN od strony ul. Emilii Plater, teren pod dawnym Pałacem Karasia, działkę przy pl. Zamkowym oraz dwie działki znajdujące się na terenie szkół przy ul. Twardej i Foksal. – Pitera wspierała go w sprawie roszczeń. Oficjalnie interwencje przedstawiała jako pracę posła na rzecz obywatela, ale mogły być podkładką dla urzędników, by jego sprawy przepchnąć – mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa. Sama Pitera wypiera się osobistej znajomości z Marcinkowskim. Tłumaczy, że interweniowała w jego sprawach, tak jak w sprawach innych mieszkańców. W kontekście Marcinkowskiego pojawia się także nazwisko byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego (62 l.) i szefa jego kancelarii Ryszarda Kalisza (59 l.). Marcinkowski zasiadał w radzie fundacji Semper Polonia, której patronuje Kwaśniewski. Śledczy zastanawiają się, czy ta znajomość nie sięga 2001 r. i nie leżała u przyczyn zawetowania przez ówczesnego prezydenta ustawy reprywatyzacyjnej. – To budzi duże wątpliwości”.

— MIAŁA CZAS DOROBIĆ 236 TYS. ZŁ, NIE MIAŁA CZASU DLA WARSZAWY – SE NA JEDYNCE O HGW “Za pracę na uczelni, w samych tylko 2014 r. i 2015 r., wiceprzewodnicząca PO dorobiła sobie do niemałej prezydenckiej pensji ok. 236 tys. zł – wynika z jej oświadczeń majątkowych.Co należy do obowiązków, prof. dr hab. Gronkiewicz-Waltz? Między innymi prowadzenie wykładów i konsultacje ze studentami na dyżurach. A to wymaga czasu! Mimo to prezydent stolicy nie zgadza się z zarzutem, że praca wykładowcy na uniwersytecie źle wpływa na sposób zarządzania Warszawą. Tłumacząc się z zaniedbań Ratusza podczas reprywatyzacji gruntów, pani prezydent przyznaje jednak, że „nie wiedziała, co się działo” na jej własnym podwórku”.

— HGW Z TWITTERA DOWIEDZIAŁA SIĘ O KONFERENCJI KLUBU PO WS ZŁOŻENIA PROJEKTU USTAWY REPRYWATYZACYJNEJ – piszą w Stołecznej Iwona Szpala i Małgorzata Zubik: “Do Sejmu przyszli szef klubu PO Sławomir Neumann oraz posłowie Andrzej Halicki i Marcin Kierwiński. Ale na miejscu nie było najbardziej zainteresowanej, czyli prezydent Warszawy. Jej współpracownicy dowiedzieli się o konferencji prasowej posłów z Twittera rzecznika klubu PO Jana Grabca. Jeden z urzędników tłumaczył, że posłowie realizowali po prostu… wcześniejsze ustalenia”.

— KIEDY MIESZKAŃCY NA RADZIE WARSZAWY W KOŃCU MOGLI ZABRAĆ GŁOS, MÓWILI BARDZO MERYTORYCZNIE – czytamy w Stołecznej: “W telewizji zobaczyliśmy jedynie zgiełk, wściekłość, złe emocje. Można krytykować społeczników za taki sposób prowadzenia dyskusji – skandowanie haseł jest dalekie od merytorycznej debaty. Gdyby jednak milczeli podczas przemówień władz, ich głos nie zostałby usłyszany w ogóle. I nie była to ich wina, ale scenariusza obrad, który wypchnął mieszkańców na margines.

— BUTA WŁADZY – pisze Stołeczna: “Pomysł, by kazać mieszkańcom w środku tygodnia czekać do północy, aby mogli zadać władzy pytanie, trudno nazwać inaczej niż skrajną butą”.

— 80-LETNIA MIESZKANKA NIE MIAŁA SIŁY, BY CZEKAĆ NA ZADANIE PYTANIA – dalej Stołeczna: “Antoni Wiesztort z kolektywu Syrena poinformował, że przyszedł na obrady z poszkodowaną przez reprywatyzację 80-letnią mieszkanką Warszawy, która chciała zadać pytanie, ale nie miała siły, by czekać tyle czasu”.

— PO O WARSZAWIAKACH: CHAMY, PROSTAKI, NIEUKI I HIPOKRYCI – tytuł w GPC.

— DOBRA CARYCA I ŹLI BOJARZY – Wojciech Mucha w GPC o HGW Gate: “Wysilmy wyobraźnię. Czy po ujawnieniu przez „Le Monde” (lub „Bild”) informacji, że mer Paryża (lub nadburmistrz Berlina) w podejrzanych okolicznościach przejęli zagrabioną Żydom kamienicę w centrum którejś ze stolic i eksmitowali z niej lokatorów, a teraz czerpią z niej zyski, mogli- by oni wciąż pełnić swoje stanowiska? No, raczej nie. Tak jednak dzieje się w Warszawie, tuż po „najlepszym okresie dla Polski”.

— ŚRODOWISKO SĘDZIOWSKIE MUSI SIĘ OCZYŚCIĆ, LEKCEWAŻENIE DECYZJI WS REPRYWATYZACJI DAJE BROŃ, TYM, KTÓRZY CHCĄ PODPORZĄDKOWAĆ SĄDY WŁADZY JEDNEGO CZŁOWIEKA – ANDRZEJ ZOLL W GW: “środowisko sędziowskie nie jest środowiskiem wyłącznie świętych i wymaga także samooczyszczania się. Ja opowiadam się za wzmocnieniem władzy dyscyplinarnej sądów. W normalnych warunkach, czyli gdybyśmy byli demokratycznym państwem prawa, powiedziałbym, że to sprawa dla ministra sprawiedliwości. Ale on dzisiaj jest zaangażowany w ograniczenie niezależności sądownictwa. Więc on akurat nie. Tej sprawie powinna się przyjrzeć Krajowa Rada Sądownictwa. Jej konstytucyjnym obowiązkiem jest dbanie o niezależność sądów i niezawisłość sędziów. A lekceważenie tej sprawy jest bardzo dobrym argumentem dla sił politycznych, ażeby ograniczać tę niezależność. Tak samo jest oczywiście z kwestią odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokatów, którzy też robią reprywatyzacyjne cuda”.

— JESZCZE ZOLL O REPRYWATYZACYJNYCH PRAKTYKACH ŚRODOWISKA PRAWNICZEGO: “Zarzut jest bardzo poważny i niestety w niektórych przypadkach na pewno uzasadniony. To jest nie tylko sprawa warszawska. W Krakowie też znane były wypadki, gdzie notariusze zawierali kontrakty ze 120- czy 130-letnimi osobami”.

— PRZEZ CAŁY ROK BĘDZIEMY PŁACIĆ ZA NOWE PODATKI – BANKOWY I OD SKLEPÓW – Piotr Skwirowski w GW: “Nie będzie obniżki VAT ani podwyżki kwoty wolnej w PIT. Przez cały rok będziemy już płacić za nowe podatki – bankowy i od handlu. Banki i sklepy przerzucą je na klientów. Będzie też więcej kontroli”.

— LIVEBLOG 300POLITYKI:
Tyszka: Złożenie ustawy reprywatyzacyjnej przez PO przypomina mi desperacką reakcję PBK z referendum
Brudziński o projekcie PO ws. reprywatyzacji: Będziemy analizować. Ale mamy wrażenie, że to próba ucieczki do przodu
HGW: Dymisjonowanie zastępców to nie mój styl, mam wsparcie w PO
HGW: Wykluczam swoją dymisję
http://300polityka.pl/live/2016/09/03/

— TOMASZ ARABSKI W ROZMOWIE Z GW O WIZYCIE W MOSKWIE PO SMOLEŃSKU: “ – Tak, podobno zasłabłem na ułamek sekundy, ale pozwól, że nie powiem ci, przy czyim ciele. Pamiętam twarz, głowę, niemal wszystkie szczegóły, pamiętam, co czuły moje zmysły, a właściwie to, co czułem wtedy – i czuję teraz – ale nie pamiętam w ogóle, żebym zasłabł, żebym upadł. A w jakiejś gazecie o tym przeczytałem. Krańcowa sytuacja, ale bez porównania z tragedią, jaką musiały przeżywać rodziny ofiar. Staraliśmy się skupiać na bieżących celach. To pomagało przepracować stres. I wiesz, widziałem u wielu rodzin, jak odnalezienie ciała, rozpoznanie bliskiej osoby – przy całym bólu – pomagało w rozpaczy i jakby przynosiło ulgę”.

— GPC O POLOWANIU LOBBYSTÓW NA JANUSZA SZEWCZAKA: “Poseł Janusz Szewczak to jedna z nielicznych osób, które stojąc na czele Komisji Nadzoru Finansowego, skutecznie rozliczałyby banki z oskubywania klientów i wątpliwych transakcji. Nie dziwię się więc, że różnej maści lobbyści (wśród nich także ci mieniący się prawicowcami) próbują utrącić jego kandydaturę. Niedawno zrobiło się głośno, że głowę Szewczaka wyceniono na 20 mln zł. Takie pieniądze miałoby wyłożyć lobby bankowe”.

— W ŻADNYM RAZIE NIE ODCHODZĘ Z PIS – mówi Kazimierz Michał Ujazdowski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RZ: “ – Nie skupiam się na krytyce kogokolwiek, ale apeluję o kompromis.
– Atakując własną partię.
– Chcę to wyraźnie powiedzieć: w żadnym razie nie odchodzę z PiS. Nigdzie się nie wybieram, nie szukam dla siebie miejsca gdzie indziej.
– Był pan emisariuszem Rzeplińskiego u Kaczyńskiego?
– Z prof. Rzeplińskim rozmawiałem raz w życiu, w 2011 roku. To był czysto uniwersytecki kontakt i od tego czasu, od pięciu lat, nie rozmawiałem z nim ani razu, nie kontaktowaliśmy się ani bezpośrednio, ani telefonicznie.
– A z Jarosławem Kaczyńskim?
– Ani nie byłem jego emisariuszem, ani nie starałem się o to”.

— TEKST JANECKIEGO TO FANTASTYKA – mówi dalej Ujazdowski: “Tekst Stanisława Janeckiego, który przypisuje mi chęć bycia emisariuszem, to kompletna fantastyka. Tam ani jedno zdanie nie było prawdziwe. To przypominało mi artykuły z “Trybuny Ludu” o “Solidarności”.
– Spokojnie, zamiast atakować Janeckiego, mógłby się pan odnieść do faktów, które przytacza.
– Z prof. Rzeplińskim nie rozmawiałem wcale, a z profesorami Uniwersytetu Łódzkiego mam kontakty zawodowe, bo sam tu pracuję i uważam to za zaszczyt. Cóż jeszcze mógłbym prostować?”.

— TVP MILCZY W SPRAWIE MOICH INICJATYW – jeszcze Ujazdowski:” – Rozsądni, mądrzy Polacy nie powinni milczeć.
– Tylko powinni iść na kozetkę do red. Pochanke?
– A dokąd miałem pójść? Nie miałem wyboru. Telewizja publiczna nie tylko mnie nie zaprasza, ale i konsekwentnie milczy w sprawie moich inicjatyw. Nie zauważają mnie, inni zapraszają, więc przyjąłem, jak wielu innych polityków PiS, propozycję TVN 24”.

— UJAZDOWSKI LICZY NA DUDĘ: “Wciąż nie gaśnie we mnie nadzieja, że prezydent Andrzej Duda wystąpi z jakąś inicjatywą, ale możliwości jest więcej. Jestem głęboko przekonany, że gdyby padła deklaracja, iż trzej sędziowie wybrani przez poprzedni parlament znajdą się w składzie Trybunału, a na miejsce Andrzeja Rzeplińskiego wejdzie pierwszy z tej trójki, Roman Hauser, to zostałaby uruchomiona droga do kompromisu. I stałoby się to niezależnie od oporu opozycji, a spór zostałby wygaszony”.

— TRYBUNAŁ NIE BYŁ INSTYTUCJĄ NEOLIBERALNĄ, BYŁ TARCZĄ PRZED AGRESJĄ LEWICY – Ujazdowski dalej: “Trybunał nigdy, nawet w okresie Balcerowicza, nie był instytucją neoliberalną. Nie ma żadnych podstaw, by sądzić, że teraz zakwestionuje ustawę 500+. Poza tym przypominam, że w kilku sprawach ważnych z punktu widzenia wrażliwości prawicy Trybunał decydował po jej myśli. Wystarczy przypomnieć orzeczenia w sprawie ochrony życia, religii w szkole czy klauzuli sumienia. Trybunał był tarczą przed agresją lewicy, chcącej naruszyć podstawy aksjologii wolnej Rzeczypospolitej”.

— BOLI MNIE OBNIŻENIE WIEKU EMERYTALNEGO – JAROSŁAW GOWIN W SE: “- Program 500 plus mnie nie boli. Przeciwnie, ten program jest inwestycją. Jeżeli nie przezwyciężymy kryzysu demograficznego, to załamie nam się system ubezpieczeń społecznych, a w ślad za tym załamie się gospodarka. Boli mnie obniżenie wieku emerytalnego. Nigdy tego nie ukrywałem”.

— MATEUSZ “LADA MOMENT” MORAWIECKI – kolejne zapowiedzi o działaniach Morawieckiego, tym razem od Gowina: “- Obniżenie podatków dla małych firm, uproszczenie prawa gospodarczego. To pierwsze już się dokonało, to drugie dokonuje się sukcesywnie. Lada moment pan premier Morawiecki przedstawi duży pakiet ułatwień dla przedsiębiorców”.

— GOWIN POTĘPIA OBELGI WOBEC KOD, ALE I KOD: “Używanie obelg wobec działaczy KOD uważam za naganne. Ale równie naganne jest to, że działacze KOD pojawili się po to, żeby sprowokować te burdy i wywołać awanturę. Oni już kilkukrotnie tak się zachowywali. Zakłócili otwarcie izby pamięci gen. Andersa, zakłócili uroczystości upamiętniające bohaterów Poznańskiego Czerwca. Działacze KOD pojawili się na uroczystościach pogrzebowych w Gdańsku po to, aby w mediach zagranicznych poszedł przekaz, że Polacy to ksenofobi”.

— NOŻOWNIK NA WOLNOŚCI BO JEST WNUKIEM WAŁĘSY? – SE.

— GPC O ZAKAZIE HANDLU W NIEDZIELĘ: “ Cios dla supermarketów, uciecha dla rodzinnych sklepów. Niedziela nie dla handlu, ale dla Boga i rodziny”.

— JEŚLI ELITA JEST JEDNA, TO DEMOKRACJA JEST FIKCJĄ – mówi Barbara Fedyszak-Radziejowska w rozmowie z Michałem Płocińskim w RZ: “Całe lata mówiłam o tym moim studentom i nie było wśród nich Jarosława Kaczyńskiego… A mówiąc poważnie, to jego najnowsza książka “Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC” jest ciekawą opowieścią o polskich elitach, o tym, jak postsolidarnościowe środowiska oscylowały wokół okrągłostołowego establishmentu, który podobnie jak establishment PRL nie musiał z nikim rywalizować, bo miał mocną legitymizację zarówno byłych opozycjonistów, jak i pezetpeerowskich reformatorów. Jarosław Kaczyński ceni formułę Okrągłego Stołu, bo pozwoliła zmienić ustrój, ale zarazem dostrzega, że nie stworzyła warunków do rywalizacji różnych, kontrolowanych przez społeczeństwo elit. Jego książka to notatki z biegu przez przeszkody, które trzeba było pokonać, by stworzyć warunki dla demokracji w III RP. Nie jest to łatwa opowieść o prostych sukcesach, lecz narracja o trudnościach i problemach. Wszyscy wolno i stopniowo dochodziliśmy do tych samych wniosków, bo PRL oduczył nas rywalizacji, konkurencji, korzystania z demokratycznych mechanizmów i otwartej, merytorycznej polemiki. W dobrze funkcjonującym państwie drogi awansu do dwóch, trzech elit muszą być przejrzyste i otwarte dla każdego, dla dobra elit i całego społeczeństwa. Jeśli elita jest jedna – “światła”i niekontrolowana – to demokracja jest fikcją”.

— DIALOG, CZYLI ROZMOWA PIĘŚCI Z NOSEM – EWA SIEDLECKA NA JEDYNCE GW: “PiS dzieli, by rządzić. Stawia na sędziów rejonowych i tych, którzy byli dotychczas pomijani, a w zapowiadanej reformie struktury sądów widzą szanse na awans zawodowy. Dzisiejszy Kongres może pokazać, czy to dzielenie środowiska się powiodło. Kongres jest próbą skłonienia władzy do otwartej debaty na argumenty. Czy PiS poprzestanie na odgrywaniu roli pięści w dialogu z nosem?”

— AGNIESZKA KUBLIK O FILMIE “SMOLEŃSK” – pisze w GW: “Dzwonię do Macieja Pawlickiego: Był wybuch we wcześniejszej wersji? – Był – przekonuje. Ale dociskany precyzuje, że efekty specjalne trzeba było poprawić. Także i tę scenę z wybuchem. – Efekt wybuchu ulepszony we wszystkim został zrobiony jak trzeba, poprawiono wszystko: kolory, dźwięk, tempo, został poprawiony we wszystkich aspektach – tłumaczy. Mówi, że scenariusz nie został zmieniony. – My o pancernej brzozie nie robimy filmu, nie. Wierzymy w inną teorię. Może nie tyle wierzymy, co przyjmujemy, że ona jest bardziej prawdopodobna niż pancerna brzoza”.

— KACZYŃSKI ZACZADZIŁ UMYSŁY POLAKÓW – mówi Andrzej Kostarczyk w rozmowie z Elizą Olczyk w RZ: “ – Znalazłam pana tekst z 2010 roku o tym, że śmierć Lecha Kaczyńskiego i części elity PiS zostanie wpisana w ciąg narodowych martyrologii. Wykazał się pan przenikliwością.
– Znając Jarosława Kaczyńskiego obawiałem się, że tak się stanie. Nie starczyło mi jednak wyobraźni, aby ogarnąć całą skalę tego zamysłu. Zakładałem, że Kaczyński będzie wytykał Tuskowi wszystkie zaniedbania w przygotowaniu wizyty, co doprowadziło do katastrofy. To nie kłóciłoby się z racjonalnością. Tymczasem Kaczyński zaczadził umysły Polaków czarną legendą złowrogiego spisku. Okazała się przydatna w powtórnym zdobyciu władzy”.

300polityka.pl

 

CraZ3FIXYAAmSV6

A. Duda – narodowe czytanie konstytucji. Ze zrozumieniem.

kancelaria

Quo vadis, panie prezydencie?

Stanisław Skarżyński, OKO.Press, 03.09.2016

Prezydent Duda czyta dzieciom

Prezydent Duda czyta dzieciom (Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta)

Prezydent Andrzej Duda z małżonką zainaugurują tegoroczne narodowe czytanie. W internetowym głosowaniu zdecydowano, że lekturą na sobotę 3 września będzie „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza.

Trudno nie dostrzec błyskotliwej złośliwości w tej decyzji – Andrzej Duda jej jednak nie dostrzegł. – To piękna, cudowna powieść o miłości, o upadającym imperium, ale przede wszystkim o sile wiary, która potrafi czasem góry przenosić – powiedział, komentując wyniki głosowania.

Guzik prawda. Nawet nie infantylne, ale po prostu fałszywe jest to streszczenie powieści. W „Quo vadis” – pod mdlącą patriarchalnym zadęciem historią miłości chrześcijanki i rzymskiego patrycjusza – kryje się prawdziwa opowieść o losach społeczeństwa, którego życie zatruto polityką.

Przykro będzie słuchać, jak Andrzej Duda czyta, ale może nastąpi z tą lekturą jakieś olśnienie, gdy przyjdzie prezydentowi powtórzyć za Sienkiewiczem słowa o senatorach, „ale przeważnie takich, którzy godzili się być zarazem błaznami”; kapłanach, „którzy przy pełnych czarach sami radzi drwili z własnych bogów”; poetach, „którzy deklamując wiersze, myśleli o sestercjach, jakie im za pochwałę wierszy Cezarowych spaść mogą”. Byłoby to śmieszne, gdyby nie działo się naprawdę.

Bo argumenty biesiadnicy Nerona i politycy PiS mają te same. „Rzym musi zginąć, bo zginęła wiara w bogów i surowy obyczaj!”; „Rzym zginie (…), dlatego że młodzież nie ma wiary, a bez wiary nie może być cnoty” – mędrkują pijacy cesarza.

Wtóruje im prezydent Duda, który w ostatnią niedzielę w Gdańsku grzmiał na pogrzebie „Inki” i „Zagończyka”: „Wychowanie, proszę państwa, wychowanie! (…) Cały czas jedno powtarzane młodym: Polska jest tym, co mamy najcenniejsze, wolna, suwerenna, nasza, i trzeba jej bronić za wszelką cenę”.

To tylko słowa, przywłaszczanie sobie tradycji w imię utrzymania władzy – bo podczas gdy Andrzej Duda mówił w kościele o wychowaniu, przed tym kościołem lumpenpatrioci spod flagi ONR przepędzali grupkę ludzi z Komitetu Obrony Demokracji. Lata przymilania się prawicy do kretynów, rasistów i schlebianie najniższym instynktom stworzyły w tych środowiskach poczucie, że są spadkobiercami „żołnierzy wyklętych”, a ci, którzy się na rasizm i ksenofobię nie zgadzają, są wrogami Polski.

Politycy prawicy nie tylko szczują jednych Polaków na drugich, ale potem jeszcze tę przemoc rozgrzeszają, twierdząc, że to obecność KOD na pogrzebie była prowokacją – tak samo jak Neron odpowiedzialność za spalenie Rzymu zrzucał na chrześcijan. Mariusz Błaszczak: „Aktywiści z KOD przyszli, żeby zakłócić pogrzeb (…). Są zwolennicy Bieruta i Jaruzelskiego i są zwolennicy ofiar tych ludzi”. Coś takiego śmiał powiedzieć minister odpowiedzialny za policję, która nie umiała ochronić ludzi chcących uczestniczyć w pogrzebie.

Polska nie tylko dziś czyta „Quo vadis”, ale pod rządami PiS kraj wygląda, jakby się szykował do wielkiej, na żywym organizmie realizowanej inscenizacji tragicznych wydarzeń z finału powieści.

Neron i Jarosław Kaczyński mają wiele wspólnego. Od drobiazgów poczynając. „W doborze towarzystwa od dawna już przestał się rachować z jakimikolwiek względami” – czy da się lepiej opisać tę cyrkową zbieraninę karierowiczów, byłych aparatczyków, ludzi bez kręgosłupa i właściwości, którymi realizuje swój plan Jarosław Kaczyński?

Jest jednak też podobieństwo głębsze, bo czym pożar Rzymu był w powieści dla Nerona, tym katastrofa smoleńska jest dla Kaczyńskiego. „Ach, ci chrześcijanie! Spalili Rzym, a teraz krzywdzą i mnie. Jakież jeszcze kary dla nich wymyślę?” – wzdycha zły cesarz. „Przebaczenie jest potrzebne, ale po przyznaniu się do winy i wymierzeniu odpowiedniej kary” – grzmi z mównicy Kaczyński.

Niestety, wszystko w „Quo vadis” i w dzisiejszej Polsce wygląda podobnie: jest samotny władca, tragedia, rzucanie oskarżeń. Jest żądny chleba i igrzysk lud, któremu władza schlebia i który rozgrzesza, oraz grupa, na którą zrzuca się odpowiedzialność i kosztem której utrzymuje się władzę.

Ciekawe, jak prezydent przeczyta jeszcze ten fragment: „Piotr Apostoł objął rękoma swą białą drżącą głowę i wołał w duchu: » Panie! Panie! Komuś Ty oddał rząd nad światem? «”.

Zobacz także

gazeta

wyborcza.pl

Prezydent powołał czterech prezesów SN. Usłyszał od nich: „Uległości przed politykami nie będzie”

look, pap, 02.09.2016

Prezydent RP Andrzej Duda

Prezydent RP Andrzej Duda (INTS KALNINS/REUTERS)

Prezydent Andrzej Duda wręczył w piątek akty powołania czterem prezesom Sądu Najwyższego, którzy będą kierować pracami poszczególnych izb. – Będziemy ślepi i głusi na podszepty polityków – mówi sędzia Stanisław Zabłocki.

Uroczystość wręczenia aktów powołania odbyła się w piątek po południu w Pałacu Prezydenckim. Nowym prezesem SN kierującym Izbą Cywilną został obecny przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Dariusz Zawistowski.

Na stanowisko prezesa kierującego Izbą Karną powołany został sędzia Stanisław Zabłocki. Prezesem SN stojącym na czele Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych został sędzia Józef Iwulski. Natomiast sędzia Wiesław Błuś został powołany na stanowisko prezesa SN kierującego pracą Izby Wojskowej.

– W tych czasach niełatwych dla prawa i prawników, a w szczególności dla stanu sędziowskiego, Sąd Najwyższy będzie, tak jak dotąd, zajmował się prawem, jego wykładnią i stosowaniem, a nie polityką – powiedział sędzia Zabłocki, który wystąpił w imieniu powołanych.

Dodał, że jest przekonany, iż prezesi i sędziowie SN będą „ślepi i głusi nie tylko na ewentualne podszepty, ale nawet na niezwerbalizowane życzenia przedstawicieli którejkolwiek ze stron sceny politycznej”. – Jednym słowem, zero polityki, ale jednocześnie zero nie tylko strachu czy obawy, ale i uległości przed politykami – zaznaczył.

– Nie taję, że sędziowie SN – a jestem przekonany, że także wszyscy sędziowie sądów powszechnych – liczą jednak – przy takim nastawieniu – na coś na kształt „partnerstwa dla pokoju”. Jakże bylibyśmy szczęśliwi, gdyby politycy pozostawili wykładnię, interpretację prawa prawnikom, a przede wszystkim sądom i trybunałom – mówił sędzia Zabłocki.

Piątkowe powołanie czterech prezesów SN jest skutkiem nowelizacji ustawy o SN uchwalonej przez poprzedni Sejm. Na jej mocy wprowadzono pięcioletnie kadencje prezesów izb SN i ograniczono prawo kierowania izbami lub wydziałami w SN sędziom w wieku powyżej 70 lat.

Po tej zmianie nie tylko I prezes SN (od kwietnia 2014 r. jest nim prof. Małgorzata Gersdorf) jest powoływany przez prezydenta na sześcioletnią kadencję, ale także prezesi poszczególnych izb – na pięć lat, i mogą pełnić taką funkcję najwyżej dwa razy. Do nowelizacji wprowadzono przepis przejściowy, w myśl którego poprzedni prezesi izb SN mogli urzędować jeszcze przez 12 miesięcy od wejścia zmiany w życie – co stało się 29 sierpnia 2015 r.

Dotychczas Izbą Wojskową SN od 1990 r. kierował sędzia Janusz Godyń. Sędzia Tadeusz Ereciński od 1996 r. był prezesem Izby Cywilnej. Sędzia Lech Paprzycki od 1999 r. prezesował Izbie Karnej. Sędzia Teresa Flemming-Kulesza od 2014 r. była prezesem Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych.

Jak poinformował SN, od 28 sierpnia w stan spoczynku przeszli sędziowie: Ereciński, Paprzycki i Flemming-Kulesza. Z kolei sędzia Godyń przechodzi w stan spoczynku 31 października tego roku.

Zobacz także

prezydent

wyborcza.pl