Duda, 19.12.2016

 

Policja próbuje likwidować protest pod Sejmem o 4.00 rano

20.12.2016
wtorek

Około 4.20 rano uczestnicy protestu pod Sejmem RP włączyli relacje wideo. Kilkanaście minut wcześniej policja otoczyła ich kordonem, wezwała do opuszczenia zajmowanego miejsca, a kiedy odmówili – „w miłosnych uściskach nas wynieśli”, jak sarkastycznie komentuje na żywo jedna z protestujących osób.

Protestujący nie używali agresji ani siły; otoczono ich kordonem po drugiej stronie ulicy Wiejskiej. Policja wykorzystała przerwę w zajmowaniu wjazdu na stawianie barier wokół Sejmu.

Protestujący zostali wypuszczeni, ale zablokowano im dostęp do poprzednio zajmowanego miejsca. Policja rozwiązała spontaniczne zgromadzenie. Funkcjonariusze twierdzą, że „działają na polecenie Straży Marszałkowskiej”. Na miejscu pojawiła się straż pożarna w celu zgaszenia koksowników.

Z relacji wynika, ze na miejscu były obecne kamery TVN i Polsatu. Zachęcam do zapoznania się z relacjami wideo tutaj oraz tutaj.

kryzys-grudniowy

czarnacka.blog.polityka.pl

Troll, źródło informacji prorządowych mediów

Troll, źródło informacji prorządowych mediów

O poziomie dziennikarstwa „Wiadomości” TVP i portalu wPolityce świadczy używane przez dziennikarzy tych mediów źródło osobowe, które służy im do rzucania kalumni na opozycję, ze szczególnym uwzględnieniem KOD.

Owe źródło spowodowało, że „wszędobylscy” żurnaliści wPolityce konstruowali takie oto tytuły swoich newsów „Ujawniamy. Opozycja planuje wprowadzenia do Sejmu bojówkarzy KOD i rozpoczęcie okupacji gmachu, włącznie z paleniem opon i barykadami”, albo: „Zamach stanu, wojna hybrydowa, kryterium uliczne”.

Najpierw snuli sobie narrację „powstańczo-barykadową” piszący na wspomnianym portalu braci Karnowskich, a następnie przenosiło się to lotem zarazy, bądź drogą kropelkową, na bratnie portale i media prawicowe.

Źródłem tym był niejaki Mirosław Mrozewski. Np. TVP powoływało się na „wiarygodnych” braci Karnowskich, cytowało owego Mrozewskiego i jako komentujący występowali posłowie PiS, Joanna Kopcińska, jak ze sztuki Sławomira Mrozka „Policja”, dramatyzowała: „Pojawiają się nowe groźby, nowe ataki. Nie możemy pozostawić tej sprawy bez zakończenia. Składam zawiadomienie do prokuratury”. Ten dialog kontynuował szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki (tak! ten!) i mówił niemal słowami z innej sztuki Mrożka „Tango”: „Pojawiły się kolejne wpisy na portalach społecznościowych, w tym jeden o możliwości użycia broni”.

Owe źródło Mrozewski popełnił wpis na Facebooku, który też spotkałem na innym portalu społecznościowym na Twitterze. Z daleka widać, iż to prowokacja, nie potrzeba posiadać żadnych umiejętności dziennikarskich. Poziom żłobka, przedszkola. Takie „źródło” w internecie jest traktowane jako troll. Ale prawica lubi ten poziom źródeł, trolli, bo go reprezentuje. Owe „źródło” Mrozewski na profilu FB pisał, iż jest byłym funkcjonariuszem MO i koordynatorem KOD w Łodzi.

Mateusz Kijowski zajmował głos, mówił, iż ktoś taki nie należy do KOD, ani tym bardziej nikt nie występuje pod takim nazwiskiem w danych personalnych. Wobec tego ów Mrozewski to postać fikcyjna.

Portal strajk.eu ustalił, iż konto założone zostało rok temu, już nie jest aktywne, „namierzone” zostało internetowym GPS. Oto co stwierdzono: „administratorem jest prawdopodobnie mieszkaniec Bydgoszczy, który w przeszłości podawał się na portalach społecznościowych m.in. za kibica Zawiszy, księdza i fanatycznego syjonistę.”

Na strajk.eu piszą, iż celem działalności owego fikcyjnego Mrozewskiego jest trolling i dezinformacja: „Dotarcie do tych informacji nie jest szczególnie trudne. Dziennikarzy „Wiadomości” takie zadanie najwyraźniej jednak przerosło.”

Poskrobmy głębiej. Troll został „wymyślony” rok temu, czyli jest rówieśnikiem KOD. Czy troll Mrozewski nie został poczęty w kręgach pisowsko-prawicowych, aby dokumentować ich tezy? Portal wPolityce, ale też inne portale z racji wymowy materiałów tam publikowanych nazywane są szczujniami. Ostatnio w tym szujstwie mają silną konkurencję w „Wiadomościach” TVP1.

Politycy PiS, jak owa z Mrożka wyjęta posłanka Kopcińska puściła ustami groźbę w stronę trolla, iż składa zawiadomienie do prokuratury. Więc czy Zbigniew Ziobro i Mariusz Błaszczak wzięli się do roboty i namierzyli trolla? Ów Mrozewski ma rzeczywiste imię i nazwisko.

Do roboty! – chciałoby się zakrzyknąć w stronę Błaszczaka, który tak lubi chodzić po mediach i dzielić się swoimi przemyśleniami politycznymi. Zakasać rękawy, zaczesać grzywkę i namierzyć! Pierwszą i zasadnicza przesłanką może być to, iż pisanie trolla na Facebooku i dziennikarzenie na portalu wPolityce jest zbieżne w potrzebach emocjonalno-politycznych, tożsame, więc porucznik Columbo cofnąłby się od drzwi, podrapał w czoło – i przydybałby wichrzyciela.

Waldemar Mystkowski

troll

koduj24.pl

Kleofas Wieniawa

Poseł Kaczyński puka spod pisowskiego dna

o-co

Beata Szydło twierdzi, że PiS dokonał więcej w rok niż poprzedni w 8 lat. To jest skromna ocena, bo w rok partia Kaczyńskiego osiągnęła więcej niż inni przez wszystkie lata po 1989 roku.

Trybunał Konstytucyjny przestał działać, reputacja Polski w Europie legła w gruzach, jak mur berliński. Komisja Europejska w środę – jeszcze przed świętami – zajmie się sytuacją w Polsce w kontekście weekendowych wydarzeń.

Wojsko Polskie jest w rozsypce, a przynajmniej kadra kierownicza, dymisję złożył najważniejszy generał Mirosław Różański, po nowym roku mają odejść następni. Za to będą gotowe do użycia bojówki partyjne PiS  w postaci Wojsk Obrony Terytorialnej. Tymczasem zastąpienie ich ofiarował się Piotr Duda, obecny szef „Solidarności”, ma jakiś funkcjonariuszy związkowych gotowych do zajść ulicznych przeciw protestującym.

Izba ustawodawcza działa tak, jak widzieliśmy przy wykluczeniu posła PO Michała Szczerby. Marek Kuchciński do niczego się nie nadaje, nie potrafi nawet sklecić kilku sensownych zdań w języku polskim, a na pewno podjąć dialektycznych rozważań w chwilach kryzysowych.

Andrzej Duda jest prezydentem, ale nic nie może, bo nie potrafi, brak mu charakteru. Przymierzał się do rozwiązania incydentalnego konfliktu w Sejmie, ale wyszło mu jak zawsze – nie wyszło.

Nie mamy mediów publicznych, tylko nacjonalistyczne – narodowe. Żałośni dziennikarze bez umiejętności komunikacji i fachowych.

Polska została zdegradowana, obnażona, zdeprecjonowana. Nie chcę nawet nazywać, jaki sort pozostaje u władzy, bo to specjalność prezesa, który intelektualnie i duchowo jest żadnym człowiekiem. To zdarzało się innym narodom, teraz nas dopadła populistyczna zaraz po 27 latach, podobna do peerelowskiej – dyktat ciemniaków.

Pewnie, że Polska nie zginie. Ale jak zostanie osłabiona, poniżona na zewnątrz, będzie co odbudowywać.

Z najnowszych wieści – dziwnych, acz optymistycznych. W Sejmie startuje codzienny program „Tu jest Sejm” – livestreamowany o 19:30 z sali plenarnej Sejmu program.

W premierze Sławomir Nitras mówił: „Szanowni państwo, tworzymy projekt „Tu jest Sejm”, bo Sejm został sparaliżowany. Sytuacja wymaga działań w obronie demokracji. PiS mówi, że za granicą nie można debatować o Polsce, ale doprowadził do sytuacji w której w Sejmie tez nie można debatować. Będziemy mówić codziennie o tej porze, gdy PiS przedstawia swoją propagandę.”

Prof. Andrzej Rzepliński przypomina, że nawet wg nowej regulacji w sprawie działania Trybunału Konstytucyjnego, Julia Przyłębska nie ma największego stażu. Prezesem TK po Rzeplińskim zostanie dotychczasowy wiceprezes Stanisław Biernat, który tak określa prawnie obecną sytuację: „Z Konstytucji wynika, że w TK jest prezes i wiceprezes. Czyli jestem piastunem urzędu organu konstytucyjnego i kogokolwiek: idea wiceprezesa, wicepremiera, wiceprezydenta, jeżeli jest, polega na tym, że zastępuje prezesa wtedy, kiedy prezesa nie ma. Albo nie ma czasowo, albo w ogóle – tak, jak w tym przypadku, w skutek niewybrania następcy prof. Rzeplińskiego”.

Polska w ciągu roku osiągnęła dno. I będzie spadać jeszcze niżej, bo spod dna puka poseł Kaczyński.

c0eirqqweaalr1d

Więcej >>>

Prezes woli na ostro. Władza upiera się, że w Sali Kolumnowej głosowała legalnie [PODSUMOWANIE PONIEDZIAŁKU]

Renata Grochal, Agata Kondzińska, współpraca: Jacek Harłukowicz, Krzysztof Katka, Wojciech Czuchnowski, akr, 19 grudnia 2016

Antoni Macierewicz, Jarosław Kaczyński i Marek Kuchciński

Antoni Macierewicz, Jarosław Kaczyński i Marek Kuchciński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

PiS nie ustąpi w sprawie budżetu. Prezydent Andrzej Duda nie przekonał Jarosława Kaczyńskiego, by zażegnał kryzys parlamentarny. Mogą być jakieś ustępstwa w sprawie pracy mediów w Sejmie

We wtorek zbiera się Senat, na którym PiS będzie chciał uchwalić przegłosowaną w piątek w Sali Kolumnowej Sejmu ustawę obniżającą emerytury funkcjonariuszy służących w PRL. Opozycja tamto posiedzenie uznała za nielegalne. – Tej ustawy nie ma. Problem stworzył PiS. Nie ma żadnych sygnałów, że chce go rozwiązać. Przeciwnie, zaognia sytuację – mówił wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO). Senatorowie Platformy Obywatelskiej rozważają blokowanie mównicy, jak w Sejmie, lub opuszczenie głosowania. Parlament wciąż otacza policja, przed nim protestują obywatele.

– Niech blokują i niech dziennikarze to pokażą, takich akcji w Senacie jeszcze nie było. Polakom się to nie spodoba, zwłaszcza tuż przed świętami – mówi nam ważny polityk PiS. W weekend PiS zamówił badania – wynika z nich, że to opozycja ma kłopot. Dlatego nie zamierza ustąpić. Odrzuca żądanie opozycji, by powtórzyć piątkowe głosowanie nad budżetem.

– Nie ulegniemy szantażowi. Jedno ustępstwo – i będzie znowu blokowanie mównicy. My będziemy pracować nad ustawami. Niech Polacy widzą, że burdy urządza opozycja – mówi poseł PiS. W poniedziałek centrala partii nakazała swoim okręgom organizowanie konferencji w całej Polsce pod hasłem: „Wydarzenia piątkowe – szantaż, prowokacja czy nowe standardy demokracji” i atakowanie opozycji.

Zobacz też: Nie bądźmy głupi, pogadajmy. Komentarz Konrada Sadurskiego

Sprawa mediów „otwarta”

Załagodzenia sporu nie przyniosło dwugodzinne spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim i marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim. Kancelaria Dudy nie wydała żadnego komunikatu. Kaczyński z dziennikarzami nie rozmawiał. Kuchciński napisał tylko na Twitterze, że zapewnił prezydenta, iż „sprawa funkcjonowania mediów w gmachu parlamentu pozostaje otwarta”. Tylko w tej sprawie PiS może ustąpić. Naciskał na to prezydent.

Wieczorem Andrzej Duda wystąpił w TVP. Zapewniał, że PiS w sprawie mediów miał dobre intencje, a awantura, jaka się wokół tego rozpętała, była niepotrzebna. Zdaniem prezydenta zachowanie marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego [zapewnił, że na razie w pracy dziennikarzy w parlamencie nic się nie zmieni] to dowód, że PiS zrezygnował ze swoich planów. – W sprawie mediów nastąpiło jednak odcięcie, taka gruba kreska. I to powinno zostać przez opozycję uszanowane – mówił. Zdaniem prezydenta „sprawy zaczynają podążać w dobrą stronę”.

Andrzej Duda wyśle też do Kuchcińskiego prośbę o potwierdzenie legalności obrad w Sali Kolumnowej na piśmie. I zamówił własne ekspertyzy. Kuchciński już napisał na Twitterze, że wszystko było zgodne z konstytucją i regulaminem Sejmu.

Opozycja zamierza nadal blokować sejmową mównicę, jeśli PiS nie ustąpi w sprawie mediów i budżetu. Lider PO Grzegorz Schetyna mówił, że może to potrwać do kolejnego posiedzenia Sejmu 11 stycznia lub nawet dłużej. Ale w Nowoczesnej słychać, że lepiej odstąpić od protestu w święta, bo Polacy chcą odpocząć od polityki.

W poniedziałek wieczorem w siedzibie PiS Kaczyński naradzał się z premier Beatą Szydło.

W szeregach partii są jednak głosy krytyki na temat działań rządu i prezesa. Europoseł Kazimierz Ujazdowski obarczył partię odpowiedzialnością za kryzys. – Bronię deklaracji programowych PiS z 2015 r. i zobowiązań do dialogu politycznego – mówił w TVN 24. – Nie wyobrażam sobie obecności w PiS, jeśli będzie podtrzymana linia eskalowania konfliktu.

Próby ograniczenia obecności dziennikarzy w Sejmie skrytykował z kolei Jarosław Gowin. – Musimy uderzyć się w piersi i cofnąć się w tej sprawie – powiedział. Odniósł się też do działań opozycji, mówiąc, że „powinna zaniechać łamania prawa”. – Opozycja ma prawo nas krytykować, ale żeby zająć fotel marszałka Sejmu, trzeba wygrać wybory, a nie robić to siłą, na skróty – dodał Gowin. Za „moralnie niedopuszczalne” uznał zachowanie protestujących, którzy w niedzielę blokowali wjazd prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu na Wawel. Przyjechał tam w miesięcznicę pogrzebu brata.

Według naszych rozmówców z PiS to był moment przełomowy dla strategii, którą przyjęła partia. A ta będzie taka, że w sprawie ponownego głosowania nad budżetem w Sejmie żadnych ustępstw wobec opozycji PiS nie planuje.

– Nocna piątkowa demonstracja zrobiła na nas wrażenie, ale w niedzielę granice zostały przekroczone. Polacy nie akceptują blokowania wjazdu na grób. Źle, że opozycja to akceptuje – mówi ważny polityk PiS.

„Solidarność” na odsiecz PiS

Rano władzę poparł Piotr Duda, szef „Solidarności”, od lat sojusznik PiS.

– Dzieje się wielka hucpa. Jeśli druga strona myśli, że będziemy się temu biernie przyglądać, to się myli. Przygotowujemy się do wyjścia na ulice. Jeżeli druga strona chce się policzyć, to się policzymy. Czapkami ich przykryjemy – mówił Duda w TVP Info. I dodał: – Nie będziemy bronić rządu, będziemy bronić demokratycznych zasad wyboru. Jeżeli komuś się nie podoba obecna władza, niech robi wszystko, by zmobilizować elektorat. Myśmy czekali osiem lat, by wymienić tę ekipę. Jeżeli mówi pan Mateusz Kijowski [lider KOD], że będą chodzić po biurach poselskich, to my też wiemy, gdzie są biura Platformy i Nowoczesnej, i może też tam zawitamy – zapowiedział Duda.

Jego deklaracją zaskoczeni są szefowie regionalnych struktur „S”. W poniedziałek obradował zarząd dolnośląskiej „S”, ale aktywność działaczy na manifestacjach nie była omawiania. – W regionie, tak jak i w centrali, nie składamy się z samych pisowskich jastrzębi – mówi „Wyborczej” jeden z członków władz związku na Dolnym Śląsku. – Było kilka wystąpień wzywających do popierania rządu w obecnym sporze, ale i takie, które wydarzenia z minionego weekendu mocno krytykowały. O żadnych przygotowaniach do jakichkolwiek prorządowych demonstracji nie było jednak mowy.

Gotowość do protestów melduje „Solidarność” na Pomorzu Zachodnim: – To, co się dzieje, przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Jeżeli ktoś popiera i otacza ochroną ubeków czy esbeków, którzy mają mieć ograniczone emerytury, to jest to chichot historii. To wszystko, co się dzieje, jest reżyserowane, zaplanowane. Widzimy prowokacje, jak w stanie wojennym – mówi „Wyborczej” Mieczysław Jurek, przewodniczący „Solidarności” w Zachodniopomorskiem. Jego zdaniem „kiedy realizowane są postulaty „Solidarności”, takie jak podwyższenie płacy minimalnej czy obniżenie wieku emerytalnego, to związek nie może siedzieć i milczeć. – Żeby słowo stało się ciałem, musi się najpierw zebrać komisja krajowa, musi być debata. Dopiero kiedy komisja krajowa podejmie decyzję o demonstracjach, będziemy ją wykonywać – dodaje.

OPZZ inaczej niż „Solidarność” wyraża zaniepokojenie zaostrzaniem sporu politycznego w kraju i apeluje do wszystkich partii o rozwagę i przywrócenie dialogu. „Nie może być zgody na to, aby Sejm RP głosował nad ważnymi projektami ustaw w sposób nietransparentny. Krytycznie oceniamy sposób procedowania ustawy budżetowej na 2017 rok” – czytamy w oświadczeniu władz OPZZ. Związek potępia też „próby ograniczenia dostępu mediów do informacji i wprowadzania restrykcji wobec dziennikarzy sejmowych. Społeczeństwo musi mieć swobodny dostęp do informacji dotyczących funkcjonowania państwa”. OPZZ apeluje do związkowców zrzeszonych w centrali, aby „uważnie śledzili rozwój wydarzeń, monitorowali sytuację w zakładach pracy i byli gotowi do solidarnego działania”.

PiS nie udało się też przeciągnąć na swoją stronę policyjnych związków zawodowych. – Byłoby lepiej, gdyby w okresie świątecznym policjanci przebywali w domach, a nie ściągano ich do Warszawy, by pilnowali Sejmu. Ale nie mamy wyjścia – mówił „Wyborczej” podinsp. Andrzej Szary z policyjnych związków zawodowych.

pis-nie

wyborcza.pl

Katarzyna Kolenda-Zaleska „Fakty” TVN

Po co władzy ten kryzys? Coś musi iść nie tak…

19 grudnia 2016

Antoni Macierewicz, Jarosław Kaczyński i Marek Kuchciński

Antoni Macierewicz, Jarosław Kaczyński i Marek Kuchciński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Być może jest już plan, by doprowadzić sytuację do takiego stanu wrzenia, do potężnego kryzysu politycznego, że jakieś niepokojące informacje, np. o gospodarce, nie zrobią na nikim żadnego wrażenia?

Coś się musi dziać. Coś niedobrego i chyba dotyczy to polskiej gospodarki. Może dziura w budżecie jest już tak wielka, że trzeba będzie na gwałt szukać gdzieś pieniędzy, obcinać wydatki, bo w tym roku podatków na przyszły rok już nie da się podwyższyć.

Może drastycznie brakuje pieniędzy na program 500+? O 500+ zresztą mówili politycy PiS, atakując posłów opozycji, że rzekomo chcą odebrać to świadczenie. Trzeba by być politycznym samobójcą, żeby o czymś takim myśleć. Ale przecież nie chodzi o racjonalność, chodzi o odpowiednią narrację. Może trochę trzeba postraszyć obywateli, zohydzić KOD, zohydzić opozycję. Stąd tak konfrontacyjne wystąpienie premier Beaty Szydło, które zamiast uspokajać, jeszcze sytuację zaogniło.

Musi się więc coś dziać i władza teraz tak eskaluje nastroje, żeby przykryć te braki, które być może niedługo wyjdą na światło dzienne. Być może władza ma już plan, by doprowadzić sytuację do takiego stanu wrzenia, do potężnego kryzysu politycznego, że jakieś niepokojące informacje nie zrobią na nikim żadnego wrażenia. PiS spodziewa się jakichś społecznych napięć, gdy już będzie wiadomo o co chodzi. I już chce mieć na kogo zrzucić odpowiedzialność.

Trudno sobie bowiem racjonalnie wytłumaczyć, co innego chciał osiągnąć Jarosław Kaczyński, wywołując sejmowy kryzys. Kaczyński mógł w sekundę, po południu w piątek, zażegnać konflikt. Wystarczyłoby, gdyby wyszedł na konferencję prasową, dobrotliwie pouczył młodego posła PO Szczerbę, dał sygnał komisji regulaminowej, by przywróciła go w obowiązkach posła po wykluczeniu go przez marszałka, i cała sytuacja wróciłaby do normy. Opozycja zeszłaby z mównicy, a głosowania nad budżetem odbyłyby się bez uszczerbku dla powagi parlamentu.

Ale nie. Prezes Kaczyński wyszedł i z premedytacją podgrzał atmosferę. Musiał przecież wiedzieć, jak jego upór i nieustępliwość będą odebrane przez opozycję. Musiał wiedzieć, że on, człowiek wszechmocny w Polsce, może wszystko, a jednak wybrał wariant na konfrontację, a nie na porozumienie.

Ci posłowie, którzy go dobrze znają, mówią, że się pogubił, że nie wyczuł, jak bardzo atmosfera jest napięta. Ale myślę, że doskonale wiedział, co robi, i robił to z premedytacją. A potem sytuacja wymknęła mu się spod kontroli. Nie spodziewał się ani takiej determinacji posłów opozycji, ani takiego zaangażowania zwykłych obywateli. Świadomie doprowadził do kryzysu, który go przerósł. I teraz ma problem.

Ale Kaczyński ma jeszcze jeden problem. Panicznie się boi, że ktoś mógłby uznać, iż się z czegoś wycofał, że ktoś mógłby pomyśleć, iż okazuje słabość, nie jest dość twardy. Ta obsesja jednego człowieka rządzi dziś polską polityką i wszyscy chcąc nie chcąc stają się jej zakładnikami. Dlatego rozwiązanie kryzysu będzie trudniejsze. I nadal nie wiadomo, co takiego się dzieje, że wywołanie kryzysu było dla władzy konieczne.

Zobacz też: Prowokacja, usłużni kelnerzy władzy i głosowanie nad budżetem – prof. Markowski komentuje ostatnie wydarzenia

 

po-co

wyborcza.pl

Dość pisowskich rządów!

Tym razem mamy kryzys daleko poważniejszy niż w przypadku czarnego protestu wywołanego bezmyślnie głupią i pełną pogardy dla normalnych ludzi ustawą aborcyjną. Wtedy pisowskim geniuszom wystarczyło odwagi i sił na jeden dzień, aby powtarzać idiotyzmy o „cywilizacji śmierci”, a wycofanie się z nich oznaczało jedynie irytację najgłupszych fanatyków i ciasnych tępych niedouczonych bigotów oraz histeryczne dewotki bredzące o „dziecięciach”. To nie są środowiska, które mają jakąkolwiek siłę i potencjał wyborczy. Tym razem na szczęście jest inaczej. Trwające od kilku dni protesty nie słabną i być może w najbardziej niesprzyjających warunkach zewnętrznych (zima, święta, zmęczenie) dojdzie do ostatecznej konfrontacji z pisowskim reżimem? Prawie każde polskie powstanie wybuchało nagle, w złym czasie, nieprzygotowane – zaskakując świat.

Po raz kolejny nic niewarte okazały się wszystkie rady i przepowiednie ekspertów oraz sondażownie, które pisały o powszechnym poparciu dla PiS-u. To poparcie zobaczył Kaczyński 13. grudnia 2016 r. w postaci małej grupki pod pomnikiem Witosa przypominającej świadków Jehowy rozdających swoje odezwy o końcu świata i olbrzymią manifestację KOD-u (w skali kraju ponad 100 tysięcy, a w Warszawie około 35 000). Dlatego plotąc to co zwykle był wyraźnie speszony, rozkojarzony, rozglądał się na boki i gubił wątek. Wyglądał trochę jak Ceausescu na swoim ostatnim wiecu. Wszyscy eksperci opisujący jaką to świetną i prospołeczną politykę prowadzi PiS, że Kaczyński zmusi w końcu społeczeństwo jak Orban do kapitulacji, bo wszyscy zobaczą, że protesty nic nie dają, wszystkim opisującym ostateczny koniec wolności w Polsce, a potem w Europie, proponuję, aby zmienili zawód. Ile można czytać o słabnącym KOD-zie, beznadziejnie słabej opozycji, która zamiast dyskutować o programie organizuje protesty, które dają pisowcom okazję do chwalenia się, że przecież w Polsce każdy może demonstrować i panuje demokracja. Do tego samego mniej więcej namawiała nas p. Szydło mówiąc o opozycji, która organizuje awantury, krzyczy, protestuje zamiast merytorycznie dyskutować z wspaniałym rządem. Obrzydliwe w swym zakłamaniu wystąpienie Szydło, ociekające nienawiścią i właściwie wzywające do wojny domowej przemówienie Brudzińskiego (mniej więcej coś w rodzaju pogróżek gen Witaszewskiego zwanego „gazrurką – z epoki Bieruta i Gomułki) świadczą chyba o wyczerpywaniu się możliwości porozumienia. Być może PiS uważa, że do wewnętrznego starcia i tak dojść musi i lepiej, aby odbyło się ono teraz, a nie w chwili, gdy nadejdzie nieuchronny kryzys gospodarczy?

Jedno nie ulega wątpliwości rozwiązanie tego kryzysu w drodze użycia siły i mniej lub bardziej krwawej pacyfikacji oznaczać musi koniec reżimu Kaczyńskiego. Wydaje mi się, że rozmowy przedstawicieli opozycji z p. Dudą są niepotrzebne i szkodliwe. Duda może sobie do woli rozmawiać z Kukizem i Kaczyńskim i ten pierwszy nawet może odgrywać rolę opozycji mniej więcej takiej jak PRON. Prowadzi to bowiem do uwiarygodniania p. Dudy, który jest wyłącznie marionetką w rękach Kaczyńskiego i nie ma żadnej realnej władzy. Najpewniej chodzi mu też o to, aby przy okazji protestów społecznych pokazać zatroskane oblicze męża stanu i pochylić się nad problemami i losem narodu. Ta walka rozegra się na ulicach, być może w gmachu Parlamentu, albo w kilku innych miejscach, ale z pewnością nie p. Duda będzie o losie demokracji w Polsce decydował. Z punktu widzenia celowości zawarcia jakiegoś, siłą rzeczy i tak krótkiego, porozumienia, bo z PiS-em innego zawrzeć się nie da, ma większy sens rozmowa z Karczewskim, nawet z Kuchcińskim. Są oni oczywiście tak samo zależni od Kaczyńskiego jak p. Duda, a więc stronniczy i niewiarygodni, ale nie udają prezydenta wszystkich Polaków i nie robią napuszonych min kieszonkowego Metternicha na urlopie. Liczymy oczywiście na pomoc demokratycznych państw przede wszystkim Unii. To jest jak w stanie wojennym walka o godność i wolność Polski, ale także walka z zalewającą Europę falą nacjonalizmu, populizmu, podłości i głupoty. I jeszcze jedno dziękuję KOD-owi za zorganizowanie manifestacji pod siedzibą PiS-u, tak jak kiedyś pod KC PZPR, a nie pod sejmem, co było niesłusznym dowartościowaniem tej instytucji i bardzo proszę media (oczywiście autentyczne, a nie sprzedajne pisowskie) o pokazywanie Kaczyńskiego w aucie, jak wyjeżdża z sejmu korzystając z policyjnej ochrony rozbijającej demonstrantów – to zdjęcie powinno mu towarzyszyć do końca życia jak palenie kukły Wałęsy.

naTemat.pl

SZYMON GRELA, 19 GRUDNIA 2016

Troll wPolityce, a wWarszawie Majdan

Pewien troll z Bydgoszczy w przeszłości podawał się na portalach społecznościowych za kibica Zawiszy, księdza i fanatycznego syjonistę. Teraz jako SB-ek i działacz KOD został źrodłem wPolityce

Ostatnie publikacje wPolityce.pl to tworzenie alternatywnej rzeczywistości, w odcinkach. OKO.press z zainteresowaniem donosi o ustaleniach portalu braci Karnowskich.

Przeczytaj też:

Kompromitacja portalu wPolityce. „Opozycja chce, by dziennikarze wpuścili do Sejmu bojówki opozycji”

STANISŁAW SKARŻYŃSKI  18 GRUDNIA 2016

Przeczytaj też:

53 sekundy Kuchcińskiego. „wPolityce” wymyśliło, że marszałek knuł z opozycją przeciwko rządowi

KAMIL FEJFER  17 GRUDNIA 2016

Przeczytaj też:

Zgniłym yayem w Piniora i Frasyniuka. wPolityce szkaluje bohaterów “Solidarności”

ADAM LESZCZYŃSKI  3 GRUDNIA 2016

Portal pracuje właśnie nad rozpracowaniem problemów z odbiorem sygnału TVP, na razie doszli do stwierdzenia: „mamy nadzieję, że to zwykły przypadek”. Nie ma przypadku, gdy idzie o kulisy „Majdanu w Warszawie” i zaangażowanie byłych esbeków w protesty KODu pod Sejmem.

Przeczytaj też:

Paniczny odlot mediów PiS. “Zamach stanu, wojna hybrydowa, kryterium uliczne”

ADAM LESZCZYŃSKI  18 GRUDNIA 2016

Źródłem wiedzy Wiadomości TVP i wPolityce jest wpis internetowego trolla sprzed niemal dwóch tygodni.

Troll pisał tak: „Tego już za wiele, dość tych upokorzeń. Ingerencja pisiorów w wypracowane emerytury za czasów PRL stawia mnie oraz moich kolegów pod ścianą.

Jestem po rozmowach z kolegami po fachu, którzy nie zdali broni służbowej i może być wkrótce gorąco. Obym się mylił, ale ktoś z nas w końcu pęknie…”.

Wpis pojawił się na koncie FB Mirosława Mrozewskiego. Podaje się za „byłego pracownika SB” i „koordynatora okręgu łódzkiego KOD”. Bezwzględność wobec PiS potrafi pogodzić z serdecznością wobec kolegów-zamachowców:

„Kto staje za mną murem, gdy zainicjuję pewna akcję przeciwko kaczorowi? Pytanie kieruję głównie do kolegów po fachu w stanie spoczynku, ale i też tych ze znajomościami w MSW. Cieplutko pozdrawiam”

Jednym słowem – człowiek-marzenie dla wPolityce. Aż szkoda, że nie istnieje. Prawicowe media od jakiegoś czasu ekscytują się Mrozewskim, mimo, że KOD 8 grudnia 2016 wydał oświadczenie, że nikt taki nie tylko nie jest koordynatorem KOD, ale nawet do KOD nie należy.

Obecnie konto Mirosława Mrozewskiego na Facebooku jest nieaktywne.Jak ustalił portal strajk.eu, „administratorem jest prawdopodobnie mieszkaniec Bydgoszczy, który w przeszłości podawał się na portalach społecznościowych m.in. za kibica Zawiszy, księdza i fanatycznego syjonistę”.

Z okazji zbliżających się świąt redakcji wPolityce życzymy wielu trolli, którzy będą demaskować kogo trzeba.

Cieplutko pozdrawiamy.

oko-press

OKO.press

SEWERYN BLUMSZTAJN, 19 GRUDNIA 2016

Blumsztajn do „niepokornych”: co ja mam zrobić z waszymi kłamstwami?

W sobotę, po trzech dniach masowych protestów na ulicach polskich miast, trzydziestu dwóch prawicowych dziennikarzy zabrało głos w obronie rządu. Zaapelowali by „nie dać się po raz kolejny oszukać zawodowym kłamcom”, którzy próbują „destabilizować życie polityczne” i chcą „zanegować demokratyczne wybory”

Same tuzy niepokornego dziennikarstwa: jest wśród nich m.in. prezes SDP, prezes radiowej jedynki, autorka „Resortowych dzieci”, poeta żartowniś Marcin Wolski, papież Terlikowski, dystyngowany naczelny „Do Rzeczy”, radykalny naczelny „Gazety Polskiej” i refleksyjny Pospieszalski. Brakuje tylko braci Karnowskich.

Obraz sytuacji przedstawiony  przez nasz dziennikarski Olimp nie jest nadmiernie oryginalny, raczej taki zestaw cytatów z pisowskich przekazów dnia. „Silne grupy biznesowe i polityczne”, z których ”wiele wywodzi się nawet z aparatu bezpieczeństwa”,  chcą odzyskać swoje wpływy i dyktować narodowi co ma robić. Do zawodowych kłamców, którzy wspierali cenzurę informacji o smoleńskiej tragedii, wyrzucanie z pracy i inwigilację niepokornych dziennikarzy, „dołączyli teraz funkcjonariusze służb komunistycznych”.

Nazwisk złoczyńców nie wymieniają, ale ja się na pewno załapię. Z „Gazety Wyborczej”, a i pani Kania napisała w „Resortowych dzieciach”, że miałem teścia prokuratora. Ze służbami też miałem wiele kontaktów.

I co ma zrobić „zawodowy kłamca” po takim apelu? Przecież prostowanie tych wszystkich bredni nie ma żadnego sensu.
Często na z spotkaniach z KOD-em pytają mnie jak nam się tak wiele w KOR-ze, w latach 70. udało wywalczyć? Nie pytajcie, mówię, wam jest trudniej. Wtedy po drugiej stronie nikt już w sukces PRL-u nie wierzył,  teraz macie przeciwko sobie ludzi przekonanych, że jesteście komunistami, ubekami i złodziejami.  Widziałem ich twarze 13 grudnia, była w nich prawdziwa nienawiść.

Zagadał do mnie w tym marszu sympatyczny, utykający mężczyzna. Opowiedział mi o swoim grudniu 81. Miał 19 lat złapali go z ulotką i posadzili na Rakowieckiej. – Siedziałem trzy miesiące z Janem Józefem Lipskim i to były najważniejsze rozmowy w moim życiu – mówił. – A teraz krzyczą na mnie „ubek”. Takich ludzi spotykam ciągle w KOD-zie. Może działacze klubów „Gazety Polskiej”, którzy wyzywali nas 13 grudnia na ul. Kruczej tego nie wiedzą, ale sygnatariusze apelu przeciw „zawodowym kłamcom” już tak. Buszują po naszych teczkach, wiedzą kiedy i  ile każdy w PRL-u przesiedział. I to im nie przeszkadza krzyczeć do nas „precz z komuną”.

Nie wiem więc jak odpowiedzieć moim prawicowym kolegom po fachu. Pójdę lepiej pod Sejm, tam się przynajmniej na coś przydam.

blumsztajn

OKO.press

PONIEDZIAŁEK, 19 GRUDNIA 2016

Rzepliński: Sędzia Przyłębska na pewno nie ma najdłuższego stażu

21:13

Rzepliński: Sędzia Przyłębska na pewno nie ma najdłuższego stażu

[Sędzia Julia Przyłębska] na pewno nie ma najdłuższego stażu. Na pewno nie ona. Do czasu powołania – to oczywiste i nie ma co do tego żadnych wątpliwości, chyba że ktoś się kompromituje wobec całego środowiska prawniczego, jak pan Banaszak – prezesem Trybunału pełniącym obowiązku jest wiceprezes Trybunał. Jest to organ konstytucyjny, wybrany przez sędziów TK, przedstawionych prezydentowi – mówił Andrzej Rzepliński w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24.

21:12
duda100000v

Duda: PiS miało dobre intencje. Chciało ułatwić pracę mediów, ale to zostało zresetowane

– Jako prezydent jestem przeświadczony, ze musi być dostępność dla obywateli do informacji z prac parlamentu. Praca mediów nie może być ograniczona, nie może takie wrażenie nawet powstać. Ja poprosiłem rano marszałka Karczewskiego: Panie marszałku, ja bardzo proszę, by się wycofać nawet z jakichkolwiek wstępnych założeń. Nie ma tego, co było wcześniej. By był reset. Na ten mój apel marszałek odpowiedział zdecydowanie [pozytywnie]. Można powiedzieć tak: PiS zrezygnowało już ze swojej propozycji. PiS miało dobre intencje. Chciało ułatwić prace mediów, trochę uporządkować Sejm. Ale to wszystko zostało zresetowane, tych tematów nie ma. PiS zrezygnowało. Zaczyna spokojne rozmowy od nowa. Uważam, ze to bardzo ważny gest – mówił w TVP Info prezydent Andrzej Duda.

20:59
petru899999

Petru: Mamy sygnały ze strony PiS, że trochę ustępuje

– Mamy sygnały ze strony PiS, że trochę ustępuje. Mam obawę, że jutro będzie posiedzenie Senatu, na którym mógłby być rozpatrywany nielegalnie przyjęty budżet. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie. Do 11-13 stycznia nie ma ryzyka, że wejdziemy w jeszcze większy chaos prawny, a wypowiedzi marszałka Karczewskiego powodują, że media od jutra będą w parlamencie – mówił Ryszard Petru w rozmowie z Jarosławem Gugałą w „Gościu wydarzeń” Polsat News.

20:49
nitras1

„Tu jest Sejm”. Startuje nowy projekt opozycji z Sejmu – codziennie o 19:30

Posłowie PO uruchomili codzienny program „Tu jest Sejm” – livestreamowany codziennie o 19:30 z sali plenarnej Sejmu program. Jak mówił w inauguracyjnym przemówieniu Sławomir Nitras: Szanowni państwo, tworzymy projekt „Tu jest Sejm”, bo Sejm został sparaliżowany. Sytuacja wymaga działań w obronie demokracji. PiS mówi, że za granicą nie można debatować o Polsce, ale doprowadził do sytuacji w której w Sejmie tez nie można debatować. Będziemy mówić codziennie o tej porze, gdy PiS przedstawia swoją propagandę.

Wcześniej w programie wystąpił też Grzegorz Schetyna, który powiedział: Ważne, aby być razem. To co budujemy teraz wspólnie zostanie z nami na lata.

W nagraniu wystąpił były poseł PO Stefan Niesiołowski, który stwierdził: To jest prawdziwy parlament RP, nie te pisowskie spędy. Dziękujemy za poparcie.

17:17

Wiceprezes TK: Jutro przejmuję obowiązki prezesa Rzeplińskiego

Z Konstytucji wynika, że w TK jest prezes i wiceprezes. Czyli jestem piastunem urzędu organu konstytucyjnego i kogokolwiek: idea wiceprezesa, wicepremiera, wiceprezydenta, jeżeli jest, polega na tym, że zastępuje prezesa wtedy, kiedy prezesa nie ma. Albo nie ma czasowo, albo w ogóle – tak, jak w tym przypadku, w skutek niewybrania następcy prof. Rzeplińskiego – mówił wiceprezes TK Stanisław Biernat w rozmowie z TVN24. Jak dodał: – Oczywiście, jutro przejmuję obowiązki [prezesa Rzeplińskiego].

300polityka.pl

Prowokacja, usłużni kelnerzy władzy i głosowanie nad budżetem – prof. Markowski komentuje ostatnie wydarzenia

Radosław Markowski, Wojciech Maziarski; Zdjęcia: Jakub Bach, Wojtek Kaniewski; Montaż: Katarzyna Dworak, 19.12.2016
http://www.gazeta.tv/plej/19,149607,21145415,video.html?embed=0&autoplay=1

Podejrzewam, że kilku posłów PiS chciało zaprotestować przeciwko temu, co jest w ustawie budżetowej i dlatego trzeba było zrobić coś, by przepchnąć budżet – mówi w ‚Temacie Dnia Gazety Wyborczej’ prof. Radosław Markowski, politolog z Uniwersytetu SWPS. Był potrzebny jakiś rodzaj prowokacji po to, żeby się oddalić w takie miejsce, w którym nie będzie żadnej kontroli nad głosowaniem – uważa rozmówca Wojciecha Maziarskiego. I porównuje posłów, którzy w ciemno głosowali na ustawą budżetową, do usłużnych kelnerów.

pis-uzyl

wyborcza.pl

 

c0eirqqweaalr1d

Generałowie czekają z dymisjami do nowego roku? „Niedługo będziemy pozbawieni kadr o doświadczeniu bojowym”

Paweł Wroński, 19 grudnia 2016

Generał Mirosław Różański

Generał Mirosław Różański (Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta)

W lutym należy się spodziewać gradu dymisji w siłach zbrojnych. Wynika to z reformy systemu dowodzenia oraz zniechęcenia wyższej kadry wojskowej do stylu zarządzania Antoniego Macierewicza. Starszych, doświadczonych w Iraku i Afganistanie, generałów zastąpią generałowie z szybkiego awansu.

– To, co najgorsze, to stan niepewności w służbach mundurowych. Część starszych generałów zastanawia się, czy jeszcze trzaskać obcasami przed Bartłomiejem Misiewiczem, część młodszej kadry liczy na szybki awans – podsumowuje jeden z oficerów, który pozostaje w służbie czynnej.

– Niedługo będziemy niczym Armia Radziecka w przededniu niemieckiego ataku. Pozbawieni kadr o doświadczeniu bojowym – twierdzi inny z naszych z rozmówców.

W MON kończący się właśnie Strategiczny Przegląd Obronny wskazał na konieczność zmian systemu dowodzenia. Zorganizowana w Rembertowie i zakończona 15 listopada gra wojenna była bezpośrednim powodem, dla którego do dymisji podał się dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. Mirosław Różański. Z gry, którą nadzorował wiceminister Tomasz Szatkowski, wynikało, że nowy system dowodzenia – przyjęty w 2014 r. – nie sprawdza się. Gen. Różański jako dowódca wprowadzający system poczuł się osobiście wskazany jako winny obecnej sytuacji.

Według naszych rozmówców reforma systemu dowodzenia będzie okazją dla szefa MON Antoniego Macierewicza, by „wymieść” stare kadry ze szczytów polskiej armii.

– Sam system dowodzenia ma swoje minusy, m.in. niejasny podział obowiązków między szefem sztabu, dowódcą generalnym i operacyjnym – przyznaje nasz rozmówca – Tylko nie jest pewne, czy obecni szefowie MON we właściwy sposób go poprawią. Według naszych informacji rozwiązaniem ma być m.in. zwiększenie pozycji szefa sztabu generalnego.

Druga z przyczyn dymisji gen. Różańskiego jest prosta. – Trudno być najważniejszym dowódcą w armii, gdy nie ma się merytorycznego kontaktu z ministrem obrony oraz wpływu na odwoływanie i powoływanie własnych współpracowników. Szef MON nie konsultuje z dowódcą armii praktycznie żadnych decyzji. Za jego plecami nominował jego zastępcę gen. Leszka Surawskiego, który jeździ na narady na Klonową.

Według naszych informacji część oficerów zamierza odejść po nowym roku, bo będzie to dla nich korzystniejsze z powodów emerytalnych. To między innymi ci generałowie, których do zamrażarki, czyli „rezerwy kadrowej”, przeniósł Antoni Macierewicz. Wśród nich jest np. były dowódca wojsk specjalnych oraz dowódca operacyjny gen. Edward Gruszka.

Głośno mówi się, że dymisję złożył szef sztabu generalnego gen. Mieczysław Gocuł, ale nadal pozostaje w służbie. Jego następcą ma zostać gen. Michał Sikora, który w lipcu objął stanowisko I zastępcy szefa sztabu i ma dobrą opinię, ale nie ma doświadczenia w kontaktach zagranicznych.

– Kluczem do przemian kadrowych w MON stała się reforma Akademii Obrony Narodowej i przekształcenie jej w Akademię Sztuki Wojennej. Obecnie na awans czekają oficerowie po zachodnich uczelniach, ale awansują ci po kursach ASW. W przeszłości generałowie musieli odbyć roczny kurs strategiczny obronny, teraz ten kurs robi się podczas szkoleń weekendowych – twierdzi nasz informator. Jedną z najważniejszych postaci na ASW jest obecnie dr Jerzy Targalski, bliski przyjaciel Macierewicza.

Taki przyspieszony kurs ukończył m.in. rektor Akademii gen. bryg. dr Ryszard Parafianowicz, który jest przykładem szybkiego awansu. Jeszcze trzy lata temu był majorem w 3. Batalionie Inżynieryjnym w Nisku.

generalowie

wyborcza.pl

c0dw6ecwgaazc_f

PiS nie pójdzie na przedterminowe wybory. Straciłby większość, a Kukiz nie jest koalicjantem, na którego można liczyć

WYWIAD

Rozmawiała Agnieszka Kublik, 19 grudnia 2016Jarosław Kaczyński (w środku), Mariusz Błaszczak (z prawej) i Ryszard Terlecki w Sejmie, 16 grudnia 2016 r.

Jarosław Kaczyński (w środku), Mariusz Błaszczak (z prawej) i Ryszard Terlecki w Sejmie, 16 grudnia 2016 r. (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Gdyby teraz odbyły się wybory, PiS nie miałby już większości w Sejmie. Ale pytanie o przedterminowe wybory jest czysto teoretyczne. Nie ma do tego żadnych podstaw – mówi dr Jarosław Flis.

Agnieszka Kublik: Opozycja mówi o przedterminowych wyborach. Miałaby szanse je wygrać?

Dr Jarosław Flis, socjolog, Uniwersytet Jagielloński: Przeliczmy. Ostatnia średnia z sondaży daje PiS 37 proc., Nowoczesna i Platforma mają powyżej 17 proc., Kukiz mniej niż 10 proc. SLD jest powyżej 5-proc. progu wyborczego, a PSL tuż pod nim – ale w wyborach zwykle dostaje ciut więcej. To już jednak tak wiele nie zmienia. Dzisiejsze sondaże nie dają PiS samodzielnej większości w Sejmie. Mieliby ok. 216 mandatów.

Ale gdyby doliczyć mandaty posłów Kukiz’15…

– Doliczyć można. Ale Kukiz nie może u siebie w klubie skutecznie zarządzić dyscypliny podczas głosowań, więc wszystko może się wydarzyć. To nie jest koalicjant, na którego można liczyć. Zawsze jest możliwy wariant odwrócenia takiego sojuszu, z dnia na dzień można przestać być premierem.

Ale pytanie o przedterminowe wybory jest czysto teoretyczne. Nie ma do tego żadnych podstaw.

Do wyborów są trzy lata, dziś toczy się wojna pozycyjna. W tej chwili wygląda na to, że jedyne, co opozycja może tu uzyskać to „odbrykanie” PiS – nawiązując do „Kubusia Puchatka” i problemu odbrykania Tygryska.

A konkretnie jak miałby PiS zostać „odbrykany”?

– Tak, by stracił nadmierną pewność siebie. By stracił przekonanie, że skoro ma większość, to może sobie przegłosować co chce i kiedy chce, zaś opozycji można nawet nie słuchać.

Czy jest w ogóle możliwe, że PiS wycofa z piątkowego nielegalnego posiedzenia Sejmu?

– Są trzy plany, w jakich należy to rozważać: sprawa regulacji obecności mediów w Sejmie, głosowanie nad budżetem i rola prezydenta Andrzeja Dudy.

Pierwsza sprawa jest nie do obrony. Pytanie brzmi: jak się wycofać z ograniczeń dla dziennikarzy, by najwierniejsi zwolennicy partii, którzy przyszli w niedzielę pod Pałac Prezydencki, np. czytelnicy „Gazety Polskiej”, nie ogłosili, że PiS ich zdradził? Teraz PiS jest zakładnikiem własnej retoryki. Po raz kolejny wpada w pułapkę, że najpierw się coś mówi, a później się dopiero zastanawia, jakie będą tego konsekwencje.

Ale to jest mniejszy problem. Dwa kolejne są naprawdę poważne i ze sobą powiązane – głosowanie nad budżetem i zachowanie prezydenta. I oba to dwie niewiadome.

Bo są wątpliwości prawne co do legalności piątkowego posiedzenia w Sali Kolumnowej i głosowań, ale trudno tu uzyskać jednoznaczność.

Są oświadczenia posłów, którzy nie mogli wejść na posiedzenie w Sali Kolumnowej, a zatem nie mogli brać udziału w głosowaniu, nie mogli składać wniosków formalnych. To za mało?

– Teoretycznie marszałek może to zignorować. Wystarczy, że sam uzna, że wszystko odbyło się zgodnie z regulaminem Sejmu. Kruszenie o to kopii jest o tyle wątpliwe, że przegłosowanie tego raz jeszcze nie byłoby dla większości problemem – byłby to mało kosztowny krok wstecz. Lecz kluczowe jest pytanie o rolę prezydenta. Czy wejdzie w rolę mediatora, w rolę – choć może to niewłaściwe słowo – „dobrego gliny” i spróbuje przy tej okazji cokolwiek ugrać dla siebie.

Formalnie nie może marszałkowi w tej sprawie nic polecić.

– Teoretycznie może zawetować jedną z ustaw uchwalonych w Sali Kolumnowej. Dziś nic na to nie wskazuje, ale może zacznie prowadzić jakąś grę? Trzeba pamiętać o jednej rzeczy – do tej pory prezydent tak naprawdę realizuje po prostu wszystkie fanaberie swojego obozu. (W pierwszej wersji napisaliśmy, że prezydent może zawetować także ustawę budżetową, ale w jej sprawie nie przysługuje mu takie prawo. Ten akt prawny może jedynie wysłać do Trybunału. Za pomyłkę przepraszamy.)

Raczej Jarosława Kaczyńskiego…

– Część z tych pomysłów jest jego, część – być może nie. Ale niezależnie od tego, z jak głupim pomysłem ktoś przyszedł do prezesa Kaczyńskiego, jeśli prezes to zaakceptował, prezydent przyjmował rzecz do wiadomości. I wykonywał. Rozumiem, że do zgłaszania swoich inicjatyw Andrzej Duda w ogóle nie aspirował. Najlepszym przykładem jest reforma edukacji. Prezydent powiedział, że jemu by się dużo bardziej podobała reforma z tworzeniem szkół w systemie 4-4-4 [cztery lata podstawówki, cztery lata gimnazjum i cztery lata liceum]. Najpewniej byłoby to też rozwiązanie minimalizujące napięcia społeczne. Ale nic nie wskazuje, by zrobił coś w tym kierunku.

A co może zrobić w sprawie głosowania nad budżetem?

– Jeśli już wszedł do gry, trudno będzie się z niej wycofać bez rozwiązania problemu lub też bez upokorzenia. A będzie upokorzeniem jeśli prezes PiS wytłumaczy mu, że mediacja ma polegać na tym, że opozycja skapituluje, a zdanie PiS będzie na wierzchu. Ale już widać, że nawet 30 proc. wyborców PiS nie popiera linii PiS w sprawie dostępu mediów do Sejmu (sondaż dla „Rzeczpospolitej”). Trzy czwarte wyborców Kukiza ocenia, że nie jest dobrze.

W niedzielę do prezydenta przyszli liderzy wszystkich partii zasiadających w Sejmie, ale nie Jarosław Kaczyński. Odmówił spotkania pierwszej osobie w państwie w sytuacji najpoważniejszego kryzysu konstytucyjnego. Bo pojechał na Wawel, na grób brata.

– Nie pierwszy raz prezes PiS w ten sposób potraktował prezydenta. Pytanie, czy kiedyś Andrzej Duda uzna, że ta trajektoria, którą się porusza PiS, doprowadzi do jego osobistej porażki. Ile jeszcze wytrzyma Andrzej Duda? Jego sytuacja nie jest prosta.

Nie jest, już dla Kaczyńskiego złamał konstytucję, np. niezaprzysięgając trójki legalnie wybranych przez Sejm sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

– Pełne podporządkowanie strategii swojego obozu ma dwa wyjaśnienia. Po pierwsze, można w taką strategię wierzyć. Po drugie, jeśli się zabiega o reelekcję, to jedynym, kto jest w stanie zapłacić za kolejną kampanię wyborczą, jest macierzysta partia. Z drugiej strony, jeśli ta partia dołuje, to się z nią przegra.

Prezydent ma teoretycznie najwięcej możliwości by wpływać na strategię partii – jego prezes nie może postraszyć pozbawieniem stanowiska tak jak wszystkich pozostałych. Ale czy prezydent Duda w ogóle kalkuluje cokolwiek? Czy po prostu uznaje, że wszystko zawdzięcza Jarosławowi Kaczyńskiemu i przyjmuje to ze wszystkimi upokorzeniami, omijaniem go, lekceważeniem.

Gdyby kalkulował, to pojawia się pytanie o alternatywny scenariusz dla obecnego kursu PiS. On może się pojawić – to kierunek, który z grubsza wyznacza Kazimierz Michał Ujazdowski. Sprowadza się do przekazu: „robimy sensowne rzeczy, ale możemy je robić w sensowny sposób, a nie tak głupio jak dotąd”.

Coraz trudniej uniknąć wrażenia, że PiS robi to samo, co Platforma, tylko dużo szybciej – od obsadzania swoimi stanowisk we wszystkich instytucjach po arogancję władzy. Znacznie szybciej pojawiła się też sprzeczność pomiędzy twardym, bojowym przekazem do zagorzałych zwolenników, a tym miękkim kierowanym do umiarkowanego, wahającego się wyborcy. Coraz trudniej bez śmieszności mówić, że jesteśmy mili, zgodni i chcemy być jedną rodziną.

Przestrogą jest tu przypadek Bronisława Komorowskiego, który w trakcie kampanii popadł w taki dysonans – raz wcielał się w dobrotliwego ojca narodu, a chwilę później piętnował opozycję, straszył warchołami i radykałami. Skończyło się, jak się skończyło.

Teoretycznie Andrzej Duda już dawno mógłby grać dobrego glinę, tak jak to się działo w kampanii, zostawiając prezesowi rolę tego złego. Ale wyraźnie Jarosław Kaczyński nie jest zainteresowany, by kogokolwiek dopuścić do takiej gry w stopniu większym niż to, co jest udziałem Beatą Szydło. Raz jest opisywana przez niego jako rodzaj ozdobnej paprotki, wystawianej ku pokrzepieniu serc wątpiących, zaś chwilę później ustawiana w szeregu odsądzających opozycję od czci i wiary.

Kazimierz Michał Ujazdowski mówił w poniedziałek w TVP24, że trzeba powtórzyć głosowanie w sprawie budżetu, bo to, które się odbyło nie było zgodne z prawem. „Odpowiedzialność spoczywa na koalicji rządzącej, a ściślej na Kaczyńskim i kierownictwie PiS. Obiecywaliśmy wyborcom dialog polityczny, empatię wobec odmiennych stanowisk, a metoda, którą obraliśmy po objęciu władzy, jest zaprzeczeniem tego, do czego się zobowiązaliśmy” – mówił europoseł PiS.

– To jest właśnie pierwszy sygnał, że gdzieś nagle może powstać jakieś nowe ugrupowanie protestu.

Protestu przeciwko Kaczyńskiemu?

– Nie wiadomo, co zrobią ci, którzy zakosztowali w sprawowaniu władzy, gdy okaże się, że prezes popełnia kolejny błędy prowadzące do spadków w sondażach. Historia zna wiele takich przypadków, niektórym się wydawało, że jest super, a to był początek końca. Tak było np. z premier Ewą Kopacz, która do dzisiaj się nie potrafi pogodzić z tym, że przegrała, że nie wyszło. I w dodatku stale przypominając o swojej obecności, obciąża swoje własne ugrupowanie i utrudnia mu wyjście z tej porażki.

Ten kryzys parlamentarny może doprowadzić do tego, że Kaczyński straci władzę w PiS?

– Jeśli partia za trzy lata straci władzę, nie sposób będzie przekonywać, że wszystko będzie dobrze.

Ujazdowski mówi wprost: „Nie wyobrażam sobie swojej obecności w PiS jeżeli będzie podtrzymywana linia eskalowania konfliktu i sprzeczna z naszym zobowiązaniem wobec obywateli”.

– Jeśli dojdzie do rozłamu na łagodnym skrzydle PiS, to trudno powiedzieć, co dalej będzie z całym PiS. Może Polska Razem przyłączy się do PSL i jeszcze weźmie do tego Ujazdowskiego i odpady po Kukizie? I powiedzą, że kierunek rządu Szydło był dobry, tylko taktyka bezsensowna.

pis

wyborcza.pl

Piotr Stasiński

O co panu chodzi, pośle Kaczyński? Co pan chce zrobić z Polską?

19 grudnia 2016Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

W ciągu 14 miesięcy rozjechał nasze państwo walcem. Sobie zapewnił władzę niemal absolutną. Czego jeszcze chce poseł Jarosław Kaczyński?

Poseł Kaczyński wraz z większością parlamentarną, rządem i prezydentem wywołał ostry kryzys polskiej demokracji.

Zobacz też: Od blokady mównicy, po manifestację przed Sejmem. Kryzys sejmowy w skrócie

Rozbił ustrój naszego państwa, z takim trudem wywalczony i budowany:

  • łamiąc konstytucję RP, niszcząc Trybunał Konstytucyjny i zasady państwa prawa,
  • likwidując niezależność prokuratury i podważając niezawisłość sędziowską,
  • kneblując opozycję w Sejmie i Senacie, odbierając jej prawo do wolnego głosu,
  • zmieniając parlament w mechanizm bezmyślnego posłuchu,
  • przeprowadzając masową czystkę polityczną w instytucjach państwowych.

Odebrał Polakom prawa i wolności:

  • zapewniając władzy totalną policyjną kontrolę nad obywatelami i komunikacją w internecie,
  • godząc w wolność zgromadzeń, wolność słowa i wolność artystyczną,
  • zagrażając autonomii organizacji pozarządowych,
  • używając policji politycznej do ścigania osób niezależnych i krytycznych,
  • traktując z pogardą prawa kobiet, zwalczając antykoncepcję, grożąc zaostrzeniem już rygorystycznego prawa antyaborcyjnego,
  • obcinając emerytury ludziom, którzy po weryfikacji służyli uczciwie demokratycznemu, niepodległemu państwu,
  • blokując dostęp obywateli do informacji o poczynaniach władzy.

Narzuca nam szowinistyczną mentalność:

  • szerząc kłamliwe, paranoiczne wizje zamachu smoleńskiego,
  • fałszując polską historię w myśl ideologii nacjonalistycznej,
  • zwalczając prawną ochronę mniejszości, tolerancję i wielokulturowość,
  • odmawiając przyjmowania jakichkolwiek uchodźców i strasząc nimi jak zarazą,
  • przerabiając Polskę na państwo wyznaniowe na modłę kościoła Rydzyka,
  • odsądzając oponentów swojej władzy od czci, wiary i patriotyzmu,
  • pobłażając mowie nienawiści i samemu ją uprawiając,
  • stosując ordynarną propagandę w tzw. mediach narodowych,
  • flirtując z grupami powołującymi się na idee faszystowskie,
  • demolując dobry system szkolny będący wzorem dla świata, by wychowywać pokolenia w duchu ciasnego, wykluczającego „patriotyzmu”.

Zagraża dobrobytowi Polski i Polaków:

  • wystawiając na wielkie ryzyko los przyszłych pokoleń poprzez obniżenie wieku emerytalnego,
  • podporządkowując sobie spółki z udziałem państwa, by je zmuszać do posunięć ekonomicznie nieuzasadnionych,
  • podnosząc obciążenia przedsiębiorców i klasy średniej, przedstawiając to fałszywie jako ich obniżenie,
  • unieważniając prawo własności ziemi, zwłaszcza rolnikom, poprzez zakaz jej sprzedaży,
  • gwałcąc polską przyrodę, nasz skarb narodowy.

Godzi w bezpieczeństwo naszego państwa:

  • powierzając je niekompetentnym i niezrównoważonym funkcjonariuszom partyjnym,
  • dewastując polską armię poprzez usuwanie z niej fachowych oficerów, sprawdzonych w ramach członkostwa Polski w NATO,
  • organizując tzw. obronę terytorialną, która ma cechy partyjnych bojówek, a do zapewnienia państwu bezpieczeństwa się nie nadaje,
  • odpychając Polskę od cywilizowanej Europy, dewastując jej reputację w Unii Europejskiej i w świecie demokratycznym,
  • wpychając Polskę w sojusz z antydemokratycznymi Węgrami Orbána i flirtując z reżimem dyktatora Białorusi…

Rok zaledwie wystarczył na tę wszechstronną destrukcję. Czego pan jeszcze chce, pośle Kaczyński? Koronacji? Nie dość się pan władzą nasycił? Chce pan przejść do historii jako grabarz demokratycznego państwa? Grabarz wolności Polaków?

Chce pan pozostać idolem fanatyków, którzy nienawidzą wolnych obywateli? A w pamięci tych ostatnich – symbolem opresji? Chce pan przerobić Polaków na swoją modłę? Liczy pan na to, że większość pozwoli się zastraszyć, ulegnie konformizmowi, obojętności albo uwierzy w pańskie „czyste dobro”? Nie uda się panu, pośle Kaczyński. Wolni Polacy powstali i nie pozwolą na barbarzyńskie poczynania, którym patronuje pan z szyderczym uśmiechem. Jasno powiedzieli tej władzy, że mają jej dość.

Niech pan stanie w prawdzie i odpowie: co pan chce zrobić z Polską?

o-co

wyborcza.pl

No, to mamy udokumentowaną nielegalność.

Pomaska: Widziałam furię w oczach Kaczyńskiego. Nie mam pewności, czy on sam wie, co dzisiaj robi

jagor, 19.12.2016
http://www.gazeta.tv/plej/19,103454,21141391,video.html?embed=0&autoplay=1
– Zarzuty PiS wobec opozycji, że protesty przed Sejmem i Pałacem Prezydenckim były wcześniej przygotowane świadczą o paranoi rządzących – oceniał w Radiu TOK FM Agnieszka Pomaska z PO.

 

– Z tego, co wiem, Platforma Obywatelska nie zgłaszała wcześniej żadnych demonstracji przed Sejmem. Ale tam odbywają się on prawie codziennie – przypomniała  w Radiu TOK FM posłanka Platformy Obywatelskiej.

Zobacz:

Wystarczyły dwa telefony, by obalić słowa Liroya i TVP

W jej ocenie, zarzuty prawicowych mediów i wietrzenie wszędzie spisku przez PiS świadczy o jakimś szaleństwie.

Pos. @pomaska filmuje Kaczyńskiego, a ten: „Niech pani idzie do diabła!”. Tak, opozycja musi zastąpić reporterów.

– Paranoje, które co chwilę produkuje PiS chyba potwierdzają, że ta partia jest na granicy jakiegoś szaleństwa. Przyznam, że widziałam w oczach Jarosława Kaczyńskiego furię. Nie wiem, czym to było powodowane, czy to było chwilowe, ale nie mam pewności, czy sam Kaczyński wie, co dzisiaj robi – powiedziała Agnieszka Pomaska.

 

TOK FM

Rozkaz dla posłów PiS: Róbcie konferencje w całej Polsce

Agata Kondzińska, 19 grudnia 2016

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Fot. Agencja Gazeta)

W niedzielę wieczorem szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki rozesłał do polityków partii wytyczne z centrali: „Róbcie konferencje w całej Polsce między godz. 12 a 13. Temat: wydarzenia piątkowe – szantaż, prowokacja czy nowe standardy demokracji?”.

Dziennikarze w regionach już dostali zaproszenia na konferencje. Według naszych rozmówców z PiS w specjalnych instrukcjach, które centrala partii rozesłała z wezwaniem do organizowania spotkań z mediami, jest też dołączona notatka szefowej Kancelarii Sejmu w sprawie piątkowych wydarzeń. Agnieszka Kaczmarska wyjaśnia w niej, że to „w związku z uniemożliwianiem przez posłów klubów opozycyjnych pracy Sejmu” marszałek Marek Kuchciński podjął decyzję o przeniesieniu obrad do Sali Kolumnowej. Pisze, że „wszyscy posłowie zostali poinformowani SMS-em o godzinie i miejscu wznowienia obrad”. I że „lista obecności nie stanowi podstawy stwierdzania kworum na posiedzeniu Sejmu. Lista obecności stanowi jedynie podstawę stwierdzenia regulaminowego obowiązku posła uczestniczenia w posiedzeniu Sejmu. W dniu 16 grudnia 2016 r. o obecności posła na posiedzeniu świadczył udział w głosowaniach”. To nawiązanie do filmików nagranych przez posłów opozycji, na których widać, jak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podpisuje listę obecności już po głosowaniach i zamknięciu obrad w Sali Kolumnowej.

Zobacz: PiS połączyło opozycję. Jej członkowie wspólnie protestowali pod Pałacem Prezydenckim

Szefowa Kancelarii Sejmu zapewnia, że „wyniki wszystkich głosowań ogłaszane przez marszałka Sejmu jednoznacznie świadczyły o tym, że głosowania przeprowadzane były przy zachowaniu konstytucyjnego kworum”.

Głosowanie ma być ważne

Pomocą dla posłów PiS, którzy będą organizować konferencje w regionach, ma być specjalny przekaz. W nim są wytyczne, by mówić, że „nie ma żadnych podstaw prawnych do reasumpcji głosowania”. Właśnie tego domaga się opozycja.

Posłowie PiS mają winić opozycję za kryzys. I podkreślać, że rok rządów PiS był dobry dla Polski, która jest „wolna i demokratyczna”. Mają też mówić, że „PiS zrobił więcej niż opozycja przez osiem lat rządów”. I że „to opozycja popełniła przestępstwo, że chuligani w Sejmie i zachowuje się jak Samoobrona”. Podobne tezy wygłosiła w sobotnim telewizyjnym orędziu premier Beata Szydło (w niedzielę TVP powtórzyła to orędzie).

Politycy PiS mają też na poniedziałkowych konferencjach „ujawniać prowokacje”, czyli że „bojówkarze KOD i Antify” chcieli, by w piątek polała się krew. Mają też mówić, że poseł PSL Eugeniusz Kłopotek zapowiadał piątkowe wydarzenia w telewizji, a to znaczy, że manifestacje nie były spontaniczne. I że żaden z protestów nie był spontaniczny, bo wcześniej zgłoszono je w ratuszu (choć np. Partia Razem wyjaśniała, że protest zgłosili wcześniej, ale miał dotyczyć reformy edukacji).

Są też sugestie, by obnażać „manipulacje polityków opozycji” dotyczące np. uśmiechniętego prezesa PiS w samochodzie, kiedy wyjeżdżał nocą z Sejmu. – Prezes uśmiechał się na te kłamstwa i obelgi, które się tej nocy na nas wylały – mówi polityk PiS.

 

rozkaz

wyborcza.pl

 

to-pierwszy

 

mamy

PONIEDZIAŁEK, 19 GRUDNIA 2016

Petru apeluje o zwołanie konwentu seniorów w poniedziałek i rozmowę szefów partii we wtorek rano

12:53

Petru apeluje o zwołanie konwentu seniorów w poniedziałek i rozmowę szefów partii we wtorek rano

Mamy świadomość tego, jak poważna sytuacja jest w Polsce. Stąd mój apel dziś do wszystkich partii politycznych, by zwołać po południu konwent seniorów. A jutro apelowałbym o to, by rano odbyło się spotkanie szefów wszystkich partii w parlamencie. Dwa fundamentalne postulaty muszą być spełnione. Pierwszy – media muszą być w Sejmie. A druga – by jeszcze raz przegłosować budżet. Bez rozmowy nie ma szansy na rozwiązanie konfliktu. Dlatego mój apel – też o spotkanie szefów partii przed rozpoczęciem pracy w Senacie. – powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Ryszard Petru.

Kamila Gasiuk-Pihowicz zaapelowała prezydenta Dudę o niepodpisywanie ustaw o TK:

W Sejmie, na sali plenarnej cały czas są posłowie opozycji. Politycy PO i Nowoczesnej zaapelowali dziś rano o wywieszanie polskich flag na domach i balkonach.

12:33

Karczewski: Kuchciński podtrzymuje zakaz wstępu mediów do Sejmu do jutra

Nie ma jeszcze żadnego zarządzenia w sprawie pracy mediów. Dopóki nie uzyskamy porozumienia z państwem nie będzie takiego zarządzenia – mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski na spotkaniu z mediami. Jak dodał: – Jest dużo kamer, które przeszkadzają sobie wzajemnie i to chcielibyśmy zmienić. Chcielibyśmy stworzyć lepsze warunki pracy.

Jak poinformował marszałek Senatu, Marek Kuchciński podtrzymał decyzję o zakazie wstępu mediów do Sejmu do jutra do 10:00. Jutro podczas posiedzenia Senatu dziennikarze mają zostać wpuszczeni.

11:59
dudaPPPP

Duda: Przygotowujemy się do wyjścia na ulice i policzenia się

– To jest bezczeszczenie tych dni. Oni mają w nosie tych, którzy polegli [13 grudnia]. Interes jest jeden: zrobić wszystko, by odsunąć PiS od władzy. Dziwię się tym, którzy mówią, że rząd stracił mandat w sprawowaniu władzy. Petru niech się lepiej do święta 6 króli przygotowuje. Społeczeństwo dziś obchodzi 500+, wiek emerytalny. Dziś lustracja dzieje się na naszych oczach. Stąd ten wściekły atak – mówił Piotr Duda w TVP Info.

Duda: Przygotowujemy się do wyjścia na ulice i policzenia się

Dziś KOD i Kijowski plecie bzdury, że odbierana jest godność pracownika. Nie wie, co się stało w interesie pracownika. Działa RDS. To, co się dzisiaj dzieje to wielka hucpa. Jeśli druga strona myśli, że będziemy się temu biernie przyglądać, to się myli. Ja dostaje setki telefonów z pytaniem: co robimy? Przygotowujemy się do wyjścia na ulice i policzenia się. Jeśli druga strona chce się policzyć na ulicy, to się policzymy. My ich czapkami przykryjemy. Nie będziemy bierni.

11:20

„To naprawdę piękny dzień”. PAD podpisał ustawę obniżającą wiek emerytalny

Prezydent Duda podpisał ustawę obniżającą wiek emerytalny do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Jak mówił:

„To naprawdę piękny dzień dla nas, którzy tę sprawę traktowaliśmy i traktujemy jako niezwykle ważną i piękny dzień dla „Solidarności”, która przez ponad 3 lata od 2012 roku protestowała przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego. Przypomnę, że cała sprawa rozpoczęła się w 2011 roku, kiedy ten element stał się poważnym argumentem w kampanii wyborczej, wówczas parlamentarnej. Wtedy to Donald Tusk, który kandydował na urząd premiera, zobowiązywał się, że podwyższenia wieku emerytalnego nie będzie. Niestety w 2012 roku, jak wybory się rozstrzygnęły, zrobił coś, czego polityk nigdy robić nie powinien. Złamał tę obietnicę i przez Sejm i Senat została przeprowadzona ustawa podwyższająca wiek emerytalny.

Protestowały przeciwko temu liczne środowiska, przede wszystkim związków zawodowych, ale zmiana została przeforsowana. Liczono na to, że być może TK uzna prawa obywatelskie, tzw. prawo interesów w toku, a więc że na inne warunki ktoś się umówił, a inne otrzymuje na końcu (…) Niestety TK nie stanął po stronie obywateli, zrobił to, co ucieszyło ówczesny rząd PO i to był wielki postulat kampanii wyborczej prezydenckiej w 2015 roku, a potem parlamentarnej.

Na wszystkich moich spotkaniach słyszałem od wyborców jedno: proszę pana, proszę obniżyć wiek emerytalny, my nie chcemy pracować do 67. roku życia. Zarówno ja, jak i PiS zobowiązaliśmy się, że taka zmiana zostanie wprowadzona. Chciałem podziękować „Solidarności” za niezłomną postawę, rządowi, większości parlamentarnej, premier Szydło i Elżbiecie Rafalskiej, która była za tę sprawę bezpośrednio odpowiedzialna w ramach rządu, że mój projekt został przyjęty przez parlament i dzisiaj jest ta wielka dla nas chwila, kiedy jako prezydent tę ustawę mogłem podpisać”

11:03

PO zawiadamia prokuraturę w sprawie marszałka Kuchcińskiego i żąda jego dymisji

Marszałek Sejmu przekroczył swoje uprawnienia, używając straży marszałkowskiej przeciwko posłom. Straż marszałkowska na rozkaz Sejmu stanęła na drodze, na salę posiedzeń. Dlatego to posiedzenie chociażby z tego powodu jest nieważne. Marszałek nie dopełnił obowiązków, dlatego, że nie zapewnił funkcjonowania Sejmu w godny sposób, zgodny z regulaminem i Konstytucją. Nasze prawa są równe, nasze prawa jako prawa posłów na Sejm RP są równe. Czy nazywamy się Jarosław Kaczyński, czy Marek Kuchciński, Cezary Tomczyk, Agnieszka Pomaska czy Sławomir Nitras. Kuchciński nie był w stanie prowadzić obrad. Wydaje się, że nie jest w stanie nadal ich prowadzić. Naszym zdaniem mandat marszałka Kuchcińskiego się wyczerpał. Żądamy natychmiastowej dymisji pana marszałka i zrzeczenia się przez niego immunitetu – mówił Cezary Tomczyk na briefingu przed Sejmem.

10:46

Na stronie Sejmu pojawiły się wyniki głosowań nad budżetem

Przed chwilą dodano wyniki 4 głosowań z piątku nad budżetem państwa na 2017 rok. Lista głosujących posłów nie została upubliczniona.

10:45
dabata8

W Sejmie debata z cyklu „Lepsza Polska” o NGO. Nowoczesna: Kilkunastu naszych gości nie mogło wejść

Na poniedziałek w Sejmie planowana była debata ekspercka Nowoczesnej z cyklu „Lepsza Polska” z udziałem Ryszarda Petru. Jak jednak informuję jej organizatorzy, nie wszystkich gości posłów wpuszczono do Sejmu. Jak przyznał Adam Kądziela z Nowoczesnej: „Część gości nie mogła wejść nawet z posłami, nie mogła nawet wejść nawet na przepustki wystawione przez Nowoczesną. Kilkanaście osób nie mogło wejść”.

10:27

Gowin: Obie strony muszą się cofnąć o krok

Obie strony muszą się cofnąć o krok. Bo inaczej zmierzamy w kierunku scenariusza fatalnego dla Polski, scenariusza gwałtownej polaryzacji politycznej. Jeszcze gwałtowniejszej niż przez ostatnie kilka lat. Wszyscy powinniśmy wylać sobie kubeł zimnej wody na głowę, rozejrzeć się dookoła, co się dzieje za wschodnią granicą, jak trzeszczy w szwach Unia Europejska, jakie zmiany zachodzą w USA. Nigdy po 1989 roku nie było tak skomplikowanej sytuacji międzynarodowej – z punktu widzenia Polski. Tym bardziej oczekuję maksymalnej odpowiedzialności od siebie, od moich kolegów z koalicji rządowej i kolegów z opozycjimówił w Radiu Kraków Jarosław Gowin.

10:10

Gowin: Inicjatywa Kuchcińskiego, by ograniczyć swobodę dla dziennikarzy w Sejmie to był strzał w stopę

– Każdy z nas polityków obozu zjednoczonej prawicy ma prawo do własnych ocen. Szanuję jego [Ujazdowskiego] opinię, ale się nie zgadzam. Uważam, że za ten kryzys odpowiada po pierwsze w zdecydowanie większej mierze opozycja. Bo to ona złamała prawo, okupując nie tylko mównicę sejmową. Co raz już się zdarzyło niestety za czasów Samoobrony, wróciliśmy do tamtych klimatów. Ale też zdecydowała się na rzecz zupełnie bez precedensu i w oczywisty sposób sprzeczną z prawem, czyli okupację fotela marszałka Sejmu. Oczywiście my politycy zjednoczonej prawicy musimy się zastanowić nad własną częścią współodpowiedzialności za to, co się wydarzyło. Mam na myśli przede wszystkim nieprzemyślaną decyzję marszałka Kuchcińskiego. Właściwie nie decyzję, a inicjatywę, aby ograniczyć swobodę poruszania się dziennikarzy po Sejmie. Niezależnie od tego jakie racje merytoryczne za tym przemawiają, politycznie był to strzał w stopę. I zdecydowana większość polityków, nie tylko mojej partii, ale także polityków PiS, parlamentarzystów, członków rządu, była temu przeciwna – mówił w Radiu Kraków (cytat za Radiem Kraków) Jarosław Gowin.

Jak dodał: Uważam, że te ograniczenia szły zdecydowanie za daleko. A w obecnym klimacie w ogóle nie mają szans, ani politycznej racji istnienia.

09:08
dworczyk1

Dworczyk: Można postawić tezę, że te wydarzenia wpisują się w scenariusz pisany w Moskwie

– Analizując ostatnie wydarzenia w Sejmie, w Warszawie to można postawić odważną tezę, że te wydarzenia wpisują się w scenariusz pisany w Moskwie. Bo czemu służy ten obraz? Będziemy za kilka tygodni mieli do czynienia z najważniejszym wydarzeniem w XXI wieku w tej części świata. To będzie wydarzenie bezprecedensowe. 10 tysięcy żołnierzy sojuszniczych, amerykańskich i wojsk NATO do końca 2017 roku będzie rozlokowanych w Polsce. Czołgi, broń przeciwpancerna, broń przeciwlotnicza. FR określa to zagrożenie jako największe od czasu rozpadu Związku Sowieckiego – powiedział Michał Dworczyk w TVP Info.

09:05

Petru o kanapkach: To był pomysł Kuchcińskiego


Była dyskusja na konwencje seniorów. Był apel o to, by głosowanie budżetowa poszło sprawnie. Kuchciński zaproponował, by te przerwy zrobić w taki sposób, by był posiłek i stąd te 500 kanapek. W Dolnej Palarnii. To była propozycja Kuchcińskiego. To on wymyślił.
– tak sprawę kanapek przygotowanych w Sejmie tłumaczył u Konrada Piaseckiego w „Gościu Radia ZET” Ryszard Petru.

08:46

Schetyna: Marszałek Kuchciński stracił zaufanie Sejmu i nie powinien być marszałkiem

Jak mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie w RMF FM, pytany o słowa Sławomira Neumanna, który powiedział, że „jeżeli prezydent Duda podpisze budżet, to przestanie być prezydentem”:

„Nie wiem, czy to jest… to są bardzo twarde słowa, bardziej – tak rozumiem – chodzi przewodniczącemu Neumannowi o to, że prezydent nie powinien, nie może akceptować takich sytuacji i takiego ordynarnego łamania prawa, które miało miejsce w zeszłym tygodniu. Stąd mówimy o zaangażowaniu prezydenta, stąd mówimy o tym, że marszałek Kuchciński tak naprawdę stracił zaufanie izby i nie powinien być dalej marszałkiem. Coś bardzo złego się stało w zeszłym tygodniu w polskim parlamencie i ten kryzys po prostu trzeba przerwać”

08:36

Petru: Dwa warunki – media w parlamencie i jeszcze raz debata budżetowa

Dwa warunki – media w parlamencie i jeszcze raz debata budżetowa. W tym momencie [spełnienia tych warunków] nie ma powodu, byśmy blokowali mównicę. Np. dziś spotkanie z marszałkiem Kuchcińskim w którym on mówi, że media wracają do Sejmu i że będzie ponownie debatowano budżet. Tu nie chodzi o to, by być na święta w Sejmie. Ważne, by następne posiedzenie Sejmu zaczęło się od tego, byśmy mogli debatować budżet. Jeśli nie, to będziemy okupować mównicę. Ja nie jestem zwolennikiem tego, byśmy zostawali na święta w Sejmie – mówił o warunkach odblokowania Sejmu Ryszard Petru w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Gościu Radia ZET”.

08:36

Schetyna: Jestem w stanie spotkać się z prezesem Kaczyńskim i wytłumaczyć, co się zdarzyło w Sejmie

Jak mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie w RMF FM:

„Jeżeli [prezydent Duda] uważa, że jego możliwości konstytucyjne są ograniczone, to powiedziałem że jestem do jego dyspozycji, żeby zorganizować spotkanie z prezesem Kaczyńskim, ja jestem w stanie spotkać się z prezesem Kaczyńskim i wytłumaczyć, co się zdarzyło w Sejmie, jaka jest nasza ocena i  co trzeba zrobić, żeby ten konflikt zakończyć. Chyba, że intencja PiS-u jest inna – żeby ten problem kontynuować, żeby eskalować te emocje, ale to naprawdę idzie w złą stronę i każdy, kto jest odpowiedzialny, powinien o tym wiedzieć”

08:25

Petru: Jeśli Senat będzie debatować ws. budżetu, to kryzys państwa się jeszcze pogłębi

Blokowanie mównicy to jedyna forma dezaprobaty, to my nie możemy dać się jak barany prowadzić na rzeź. Polacy oczekują od nas skuteczności. Gdy jest łamane prawo, to mamy być skuteczni. To jest forma, której wolałbym nie używać. Dziś jest poniedziałek. Wczoraj po południu widziałem posła Brudzińskiego – nazwał nas warchołami i powiedział, że się nie cofną. Nie wiem kto mówi prawdę, Duda czy Brudziński. Dziś jest poniedziałek, ostatni dzień, gdy sprawy można jeszcze rozwiązać. Jutro Senat ma debatować ws. budżetu. Jeśli tak, się stanie, to kryzys państwa się jeszcze pogłębi. – powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Gościu Radia ZET” Ryszard Petru.

08:25

Schetyna: Przekształcenie posiedzenia klubu PiS w posiedzenie Sejmu jest kompromitacją

Rozmawialiśmy o sytuacji [z prezydentem]. Opowiadałem o naszej, mojej ocenie poważnego kryzysu państwa i prosiłem, oczekiwałem od prezydenta zaangażowania mocniejszego i intensywnego, bo uważam, że jako głowa państwa nie powinna stać obok tego bardzo poważnego sporu – mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie w RMF FM.

Dopytywany o Ryszarda Petru, który ze spotkania z PAD wyszedł z nadzieją, przewodniczący PO odpowiedział:

„Mam doświadczenia z wcześniejszych spotkań. Mam inną ocenę. Bardziej wyszedłem po tej rozmowie z przekonaniem, że prezydent powinien wiedzieć, że powinien się zaangażować w ten spór, że nie powinien stawać z boku, że nie jest częścią środowiska PiS, ze to dla niego historia, że powinien wziąć sprawy w swoje ręce i w bardzo twardy, konsekwentny sposób wyegzekwować praworządność, przede wszystkim od tych, którzy dzisiaj prawo łamią”

Sposób, w jaki przeprowadzono tę hucpę, przekształcenie klubu PiS w posiedzenie Sejmu, jest kompromitacją. Zrobili to konkretni ludzie, jest za to odpowiedzialny marszałek Kuchciński. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby prezydent akceptował w taki sposób łamanie prawa – dodał Schetyna.

08:14
petru20000ac

Petru: Moim zdaniem prezydent ma wątpliwości

– Moim zdaniem prezydent ma wątpliwości i dał mi to do zrozumienia. Po pierwsze nie wiem czy były kworum, po drugie posłowie opozycji nie byli wpuszczani na salę. Ja przekazałem prezydentowi nasze stanowisko, wskazałem że poniedziałek to ostatni dzień, gdy można rozwiązać sprawę, zanim ten konflikt konstytucyjny stanie się jeszcze większy. Z mojej strony jest deklaracja rozmów, które sprawią że przed świętami rozwiążemy sytuację. Ale z PiS nie widziałem jakiejkolwiek chęci, by rozwiązać sytuację – powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim w Gościu Radia ZET Ryszard Petru.

07:56

Ujazdowski: Nie wyobrażam sobie obecności w PiS, jeśli będzie podtrzymana linia eskalowania konfliktu

Jak mówił Kazimierz Michał Ujazdowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24:

„Odpowiem wyborcom, nie poseł Szczypińskiej, że bronię deklaracji programowych PiS-u z 2015 roku i także tych zobowiązań do dialogu politycznego z obywatelami i nie mam mandatu do awantury. Mam mandat do ciężkiej pracy dla Polski i taką pracę wykonuję w PE. Absolutnie nie [nie zamierza oddawać mandatu]. W imię partykularnej i sprzecznej z dobrem publicznym polityki absolutnie nie. Ta sprawa [pozostania w PiS] zostanie rozstrzygnięta, nie uciekam przed tym pytaniem. To wymaga czasu. Nie uciekam od tego pytania, wymaga to podsumowania. To nie jest dobry moment, ale w najbliższym czasie podejmę decyzję w tej sprawie. Nie wyobrażam sobie swojej obecności w PiS, jeśli będzie podtrzymana linia eskalowania konfliktu i sprzeczna z naszymi zobowiązaniami wobec obywateli, złożonej w 2015 roku”

Europoseł PiS stwierdził też: – Jeśli ten konflikt będzie trwał, to nietrudno o nieszczęście. Wystarczy jedno dramatyczne zdarzenie, dlatego trzeba zrobić wszystko, żeby temu zapobiec.

07:47

Ujazdowski: Nowy marszałek Sejmu byłby szansą na odbudowanie współpracy w parlamencie, ale nie stawiam tego postulatu

– Na pewno nowy marszałek byłby szansą na odbudowanie współpracy w parlamencie, ale nie stawiam tego postulatu [wymiany marszałka Sejmu]. Stawiam postulat ponownego posiedzenia Sejmu ws. budżetu, zadeklarowanie wolności mediów w Sejmie i przyjęcie pakietu demokratycznego – mówił Kazimierz Michał Ujazdowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

07:44

Ujazdowski: Opowiadam się za tym, żeby ponownie przeprowadzić głosowanie ws. budżetu

Jak mówił Kazimierz Michał Ujazdowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24:

„Odpowiedzialność spoczywa na koalicji rządzącej, a ściśle rzecz biorąc na Jarosławie Kaczyńskim i kierownictwie PiS. W takim podwójnym sensie. Obiecywaliśmy – mówię to z przykrością wyborcom – dialog polityczny, poszerzenie praw wolności politycznych, empatię wobec odmiennych stanowisk, krytykowaliśmy Platformę za naruszenie praw opozycji, a metoda, która została obrana po zdobyciu władzy, jest zaprzeczeniem tego, do czego się zobowiązywaliśmy w deklaracjach wyborczych. Tego nieszczęścia można by uniknąć, gdyby nie popełnione błędy. Zupełnie niedorzeczny pomysł z ograniczenie wolności mediów w Sejmie, bezpodstawne wykluczenie posła Szczerby i potem trwanie przy tym wykluczeniu. Gdyby się z tego wykluczenia wycofano, czego chcieli chyba część posłów i ministrów, to rzecz by się rozeszła, opozycja nie miałaby pretekstu do zajęcia mównicy. Nie wiem, dlaczego tak postąpiono”

Musimy uniknąć rozchwiania państwa, z czego mogą się cieszyć nasi wrogowie w szczególnej sytuacji międzynarodowej. Opowiadam się za tym, żeby ponownie przeprowadzić głosowanie ws. budżetu. Także dlatego, żeby nigdy tego typu praktyka się nie powtórzyła i nie było legalności co do ustawy budżetowej – dodał europoseł PiS.

04:06
Zrzut ekranu 2016-12-19 o 01.48.00

TEMATY DNIA: Chaos, PiS w kryzysie, marszałek-cenzor, Minister w Fakcie: Brano pod uwagę użycie Straży na sali i wyniesienie posłów opozycji

JEDYNKA GAZETY W OKRĘGU WYBORCZYM KUCHCIŃSKIEGO: Zamach na wolne media. Nerwowe i złośliwe zachowanie marszałka Kuchcińskiego doprowadziło do największego kryzysu parlamentarnego w tej kadencji Sejmu http://jedynki.press.pl/2016-12-19/SupNowosci.jpg

POLICYJNI ZWIĄZKOWCY PROTESTUJĄ PRZECIWKO WYKORZYSTANIU POLICJI W CELACH POLITYCZNYCH – ” Dajemy wyraźny sygnał, że nie chcemy być mieszani w politykę. Byłoby lepiej, gdyby w okresie świątecznym policjanci przebywali w domach, a nie ściągano ich do Warszawy, by pilnowali Sejmu i biur poselskich. Ale nie mamy wyjścia. Naszym zadaniem jest zabezpieczanie porządku – tłumaczy podinsp. Andrzej Szary z policyjnych związków zawodowych. W sobotę przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski wydał oświadczenie: „W związku z ostatnimi wydarzeniami i wezwaniem policji do ochrony części parlamentarzystów i zabezpieczenia obiektów państwowych w Warszawie, w tym Sejmu RP, negatywnie oceniam próby wykorzystywania policji dla uzyskania doraźnego interesu politycznego przez różne środowiska polityczne”. http://wyborcza.pl/7,75398,21140253,policjanci-apeluja-nie-mieszajcie-nas-do-polityki.html

MATEUSZ KIJOWSKI O KALENDARZU KOD – mówi Agnieszce Kublik: „Od poniedziałku w całej Polsce spotykamy się pod biurami PiS lub posłów PiS, kto o której godzinie może. Tam będziemy się domagać, by PiS wycofał się w dwóch sprawach – zakazów dla dziennikarzy w Sejmie i piątkowego posiedzenia Sejmu, na którym PiS nielegalnie głosował nad ustawą budżetową. W poniedziałek będzie też protest pod Pałacem Prezydenckim pod hasłem „Nie dla chaosu w szkole”. Początek o godz. 17. Ten protest przeciwko reformie edukacji forsowanej przez Annę Zalewską był zaplanowany wcześniej. A we wtorek są obrady Senatu, który chce przegłosować budżet państwa. Teoretycznie parlament może się z tego wycofać, więc we wtorek zbieramy się pod Sejmem”.

WAŻNE SŁOWA KIJOWSKIEGO O BUDŻECIE W SENACIE: „Możemy tylko wspierać posłów, którzy apelują o uznanie tego piątkowego głosowania nad budżetem za nielegalne. Jeżeli Senat przegłosuje budżet, a my przejdziemy nad tym do porządku dziennego, to znaczy, że pogodziliśmy się z dyktaturą”.

TO JUŻ NIE ŻARTY, PIS ZDAJE SOBIE SPRAWĘ ZE SWEGO BŁĘDU. CZY TO JEDNAK TYLKO BŁĄD? – Bogusław Chrabota na jedynce RZ.

CHAOS WKRADA SIĘ NA ZAPLECZE PIS – Michał Szułdrzyński w RZ.

POLSKA RYZYKOWNA DLA BIZNESU – tytuł w RZ.

MARSZAŁEK CENZOR PODPALIŁ POLSKĘ – jedynka SE http://300polityka.pl/live/2016/12/19/marszalek-cenzor-podpalil-polske-se-na-jedynce/

O CO PANU CHODZI POŚLE KACZYŃSKI, CO PAN CHCE ZROBIĆ Z POLSKĄ? – Piotr Stasiński na jedynce GW: “W ciągu 14 miesięcy rozjechał nasze państwo walcem. Sobie zapewnił władzę niemal absolutną. Czego jeszcze chce poseł Jarosław Kaczyński?”

PRZEDŚWIĄTECZNY ROKOSZ – Joanna Lichocka w GPC.

Z OBOZU WŁADZY DOCHODZĄ SPRZECZNE SYGNAŁY CO DO GOTOWOŚCI KOMPROMISU Z OPOZYCJĄ – Zuzanna Dąbrowska w RZ.

PREZES PIS W WYŚMIENITYM HUMORZE OPUSZCZA WIEJSKĄ – tytuł w SE.

KUCHCIŃSCY W SKŁADZIE PORCELANY – SE.

KACZYŃSKI POSZEDŁ NA ZWARCIE – tytuł w Fakcie.

JEDEN Z MINISTRÓW: BRANO POD UWAGĘ WYNIESIENIE POSŁÓW OPOZYCJI – Magdalena Rubaj w Fakcie: “– Brano pod uwagę użycie Straży Marszałkowskiej na sali i wyniesienie posłów opozycji albo przeniesienie obrad do innego miejsca niż sala plenarna. W końcu zdecydowano się tylko na tę drugą część planu i przeniesienie obrad do Sali Kolumnowej – opowiada nam jeden z ministrów”.

BUDŻET PRZEGŁOSOWANO W SKANDALICZNYCH WARUNKACH – dalej Rubaj: “Po godz. 21 w skandalicznych warunkach przeprowadzano głosowanie nad ustawą budżetową. Nikt tak do końca nie wiedział, co się dzieje. Czy to obrady Sejmu, czy klub PiS? Straż Marszałkowska nie wpuszczała mediów do Sali Kolumnowej. Posłowie PiS blokowali kolegów z opozycji”.

JADWIGA STANISZKIS O DUDZIE – CODZIENNE UPOKORZENIA ZNOSI Z UŚMIECHEM I GADULSTWEM – jak mówi w rozmowie z Faktem: “Duda wiele stracił na konflikcie wokół Trybunału, bo mógł go przerwać, nie dziwię się, że manifestanci wykrzykiwali w sobotę pod Pałacem Prezydenckim: „marionetka”. Chociaż teraz mógłby powiedzieć, że stanie po stronie demokracji. I przypomnieć Kaczyńskiemu, że demokracja to coś więcej niż wybory, większość, ale podział władz, wolne media, rządy prawa. Tylko tak uratuje prestiż. Nic nie straci. To niepojęte, że te codzienne upokorzenia znosi z uśmiechem i gadulstwem, że prezydent może tak się zachowywać. Teraz miałby szansę, by wreszcie się zrehabilitować”.

DUDA NIEZDOLNY DO ODEGRANIA ROLI – Jarosław Kurski w GW: „To rola dla prezydenta ponad podziałami. To ostatnia historyczna szansa dla Andrzeja Dudy. Obawiam się – a chciałbym się mylić – że to człowiek zupełnie niezdolny do odegrania takiej roli”.

OPOZYCJA NIE POTRAFI POGODZIĆ SIĘ Z PRZEGRANĄ – CZESŁAW BIELECKI NA WPOLITYCE.PL: “Opozycja, która robi to niezależnie od niezręczności popełnianych przez obóz władzy. Nie może się pogodzić ze swoją przegraną i czego nie ukrywa, szuka rozwiązania, które byłoby rodzajem polskiego Majdanu”. http://wpolityce.pl/polityka/319965-bielecki-opozycja-nie-moze-sie-pogodzic-ze-swoja-przegrana-i-czego-nie-ukrywa-szuka-rozwiazania-ktore-byloby-rodzajem-polskiego-majdanu-nasz-wywiad

KONSTYTUCJONALISTA NA JEDYNCE FT: BUDŻET NIE ZOSTAŁ UCHWALONY: http://300polityka.pl/live/2016/12/19/ft-na-jedynce-o-kryzysie-w-polsce-cytowana-opinia-konstytucjonalisty-budzet-nie-zostal-uchwalony-2/

KACZYŃSKI U DUDY, KOMISJE SENACKIE, KONIEC KADENCJI RZEPLIŃSKIEGO – polityczny poniedziałek w pigułce: http://300polityka.pl/live/2016/12/19/polityczny-plan-poniedzialku-spotkanie-dudy-z-kaczynskim-i-kuchcinskim-oraz-karczewskiego-z-mediami/

RANO 300POLITYKA OBSERWUJE:
7:30 Kazimierz Michał Ujazdowski  – Jeden na jeden TVN24
8:02 Ryszard Petru – Gość Radia Zet
8:02 Grzegorz Schetyna – Poranna rozmowa RMF FM
8:10 Paweł Kukiz – Kwadrans polityczny TVP1

POSEŁ PIS PROPONUJE SPRAWDZANIE POSŁOM BAGAŻU I ZGŁASZANIA GOŚCI Z TYGODNIOWYM WYPRZEDZENIEM: http://300polityka.pl/live/2016/12/19/posel-pis-proponuje-sprawdzanie-bagazy-poslow-i-kary-finansowe-do-wysokosci-6-miesiecznego-uposazenia-2/

 

01:54
prawa_jedynka_ok.qxd

JEDYNKA GAZETY W OKRĘGU WYBORCZYM KUCHCIŃSKIEGO: Nerwowe i złośliwe zachowanie marszałka doprowadziło do największego kryzysu parlamentarnego w tej kadencji Sejmu

01:03
Zrzut ekranu 2016-12-19 o 00.54.52

Trzaskowski: Dementuję plotkę, póki co nikt nas nie wyrzuca, ale powiedziano, że uczestniczymy w nielegalnym zgromadzeniu

– mówił na transmisji FB Live Agnieszki Pomaskiej, poseł PO. „Jesteśmy tu do wtorku, a potem zobaczymy” – dodawał Trzaskowski,

00:38
FT1

FT na jedynce o kryzysie w Polsce. Cytowana opinia konstytucjonalisty: „Budżet nie został uchwalony”

Prestiżowy „Financial Times” opisuje kryzys w Polsce na pierwszej stronie poniedziałkowego wydania. Kluczowa jest cytowana opinia konstytucjonalisty dr Ryszarda Piotrowskiego – która dotrze do czytelników FT na całym świecie – że polski budżet na 2017 nie został uchwalony.

00:36

„Marszałek cenzor podpalił Polskę” – SE na jedynce

Mocna jedynka „Super Expressu”, którą publikuje na Twitterze Sławomir Jastrzębowski

00:33

„Państwo w kryzysie” – DGP na jedynce

300polityka.pl

 

szef-s

http://wyborcza.pl/relacje/14,126862,21134192.html#BoxGWImg

Paranoja „niepokornych” mediów i PiS: opozycja szykuje dywersję, szturm na Sejm i ataki na biura poselskie, mogą zacząć strzelać snajperzy…

Michał Wilgocki, 19 grudnia 2016

Jarosław Kaczyński i dziennikarz tygodnika 'wSieci' Michał Karnowski podczas spotkania promującego książkę prezesa PiS 'Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC'. Warszawa, 13 lipca 2016 r.

Jarosław Kaczyński i dziennikarz tygodnika ‚wSieci’ Michał Karnowski podczas spotkania promującego książkę prezesa PiS ‚Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC’. Warszawa, 13 lipca 2016 r. (JACEK DOMINSKI)

Opozycja i dziennikarze do Sejmu wprowadzą bojówkarzy. Zajmą go szturmem, podpalą opony. W międzyczasie odłączą Polakom prąd i ogrzewanie. Tak jak amerykański Emitel wyłączył sygnał TVP, by Polacy nie obejrzeli orędzia premier Beaty Szydło.

Wprowadzanie atmosfery konfrontacji rozpoczął portal wPolityce.pl braci Michała i Jacka Karnowskich, jednych z głównych beneficjentów „dobrej zmiany” w mediach publicznych (przypływ reklam spółek skarbu państwa, program w TVP Info). Autor, podpisujący się pseudonimem „wu-ka”, na podstawie jednego anonimowego źródła pisze o tym, że opozycja szykuje szturm na parlament.„UJAWNIAMY. Opozycja planuje wprowadzenie do Sejmu bojówkarzy KOD i rozpoczęcie okupacji gmachu, z paleniem opon i barykadami” – to tytuł tekstu, który przez długi czas był głównym materiałem na portalu.

Otóż według wPolityce.pl najpierw marszałek Sejmu wpuszcza na teren parlamentu grupę dziennikarzy. Ci z opozycją wprowadzają tam „bojówkarzy KOD”. Wszyscy razem siłą otwierają drzwi: „Rozpoczyna się okupacja, budowanie barykad, palenie ognisk z opon, prowokowanie rozróby, być może z użyciem broni. Główną siłą bojową akcji mają być ekstremiści z lewicowej organizacji Antifa, także z zagranicy, oraz byli, a bardzo dziś zdeterminowani, esbecy. Potrzebne elementy do urządzenia z Sejmu płonącej twierdzy mają już być wedle naszych rozmówców przygotowane: opozycja ma zgromadzoną benzynę, opony, samochody ciężarowe i zapasy żywności. Tak samo jak przygotowane były rzekomo spontaniczne piątkowe demonstracje”.

Zobacz: PiS połączyło opozycję. Jej członkowie wspólnie protestowali pod Pałacem Prezydenckim

Po co to wszystko? Żeby wymusić ustąpienie rządu i przedterminowe wybory. O tym wszystkim opowiada wPolityce.pl anonimowy członek opozycji, a także „inni rozmówcy”. Choć tekst jest oparty na wątpliwych źródłach, bezkrytycznie zacytowały go media narodowe, m.in. Polska Agencja Prasowa i portal TVP.info.

Grę „na konfrontację” prowadzą także „Wiadomości” TVP. Wydanie z 18 grudnia protestom poświęcone było niemal w całości. Narracja? Opozycja destabilizuje sytuację w państwie,chce obalić rząd, zrobić polski Majdan albo przynajmniej drugą „nocną zmianę”. Wystarczy spojrzeć na to, jak dziennik tytułował swoje kolejne materiały: „Nieudana próba destabilizacji państwa”, „Plan opozycji”, „Uliczna rozróba zamiast pamięci o bohaterach”, „Powtórka z nocnej zmiany”, „Ostatnia walka esbeków”, „Wolne media według Platformy”, „Standard (nie)demokratyczny”.

„To jest na serio. Mogą zacząć strzelać snajperzy”

W sobotę na Facebooku Michał Broniatowski, redaktor naczelny polskiej edycji „Forbesa”, opublikował „instrukcję”, co musi się stać, żeby w Polsce powstał Majdan. Później tłumaczył: „Opowiedziałem jedynie, jako naoczny świadek, jak kijowski Majdan się wydarzył. I trzeba naprawdę mnóstwo złej woli, żeby opisywać mnie jako biegającego z nożem w zębach podżegacza”.

michal-broniatowski

Prawicowe media wzięły go jednak na celownik, przy okazji wypominając, że jest synem „wysoko postawionego ubeka” i dziennikarzem „gazety o kapitale niemieckim”. Portal Niezalezna.pl komentuje: „Oni chcą zamachu stanu! – jest nawet instrukcja”.

„Plan Broniatowskiego pomija kilka elementów, które – jak uczy historia – mogą być kolejnymi etapami. Mogą zacząć strzelać snajperzy. Oskarżona zostanie oczywiście władza. Mam nadzieję, że wszystkie służby są w stanie najwyższego alertu. A my przyglądajmy się uważnie wydarzeniom i bądźmy gotowi na reakcję w obronie. Tak, w obronie Polski” – pisze na portalu wPolityce.pl Maciej Pawlicki. Poza działalnością publicystyczną Pawlicki stoi na czele protestu frankowiczów, ma również program w TVP.

Amerykański nadawca wyłącza sygnał podczas orędzia Szydło

Telewizja publiczna sufluje również inną narrację. W sobotę kilka stacji nadających sygnał MUX3 (cyfrowy multipleks) miało krótką awarię. Stało się to – jak podaje TVP, zapewne nieprzypadkowo – w sobotę w czasie, kiedy stacja emitowała orędzie premier Beaty Szydło. Dlatego telewizja zdecydowała się powtórzyć orędzie w niedzielę.

Wcześniej TVP Info pokazywało mapę, na której kolejne województwa, gdzie rzekomo nie było sygnału, pokrywały się czerwienią. Na pasku podkreślano, że za sytuację odpowiada amerykańska (to kluczowa informacja) firma Emitel. Prezes telewizji Jacek Kurski zapowiadał, że zgłosi sprawę do ABW.

Tymczasem Emitel tłumaczy: zakłócenia w emisji TVP, które miały miejsce w sobotę i niedzielę, były spowodowane tzw. błędami synchronizacji, dotyczyły znikomego procentu populacji kraju. Awarii uległo 11 spośród 137 stacji nadawczych.

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i członek zarządu Telewizji Republika, już zapowiada, że „jeżeli sygnał TVP zostanie wyłączony”, Republika ustąpi miejsca TVP Info w swoim paśmie.

„Będą najścia, wyłączą prąd i ogrzewanie”

Jeszcze ostrzej jest na Twitterze. Politycy PiS i sympatyzujący z nimi dziennikarze prześcigają się w pisaniu domniemanych dramatycznych scenariuszy. Rzeczniczka Beata Mazurek ostrzega, że „mają być najścia na biura PiS”: „Widać śmierć śp. M. Rosiaka to dla niektórych za mało. Proszę członków PiS i pracowników biur o ostrożność”.

Dziś mają być najścia na biura PiS.Widać śmierć śp.M.Rosiaka,to dla niektorych za mało.Proszę członkow PiS i pracowników biur o ostrożność.

Marek Rosiak był asystentem europosła Janusza Wojciechowskiego. W październiku 2010 r. do biura poselskiego, w którym pracował, wtargnął uzbrojony Ryszard Cyba. Zabił Rosiaka strzałami z broni palnej, ranił również posła Jarosława Jagiełłę. Mazurek nie wyjaśnia jednak, kto i dlaczego miałby organizować owe „najścia na biura”.

Dzień wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Samuel Perreira, wcześniej dziennikarz kontrolowanej przez PiS „Gazety Polskiej Codziennie”, obecnie szef portalu TVP.info: „Oni naprawdę zrobią wszystko, by wrócić do władzy. Wszystko. Zero hamulców. A gdy pojawi się nowy Cyba – będą szczęśliwi, że się udało”.

Publicysta Witold Gadowski (ma program w TVP i radiowej Jedynce) kreśli inny scenariusz: będzie dywersja i prowokacja, ataki na sieci przesyłu prądu i ogrzewania po to, by ludzie wyszli na ulice.

Szykują dywersję i prowokacje Trzeba to spokojnie przetrwać.Ich instrukcja: atakować sieci przesyłu prądu i ogrzewania, aby zapełnić ulice

Tomasz Sakiewicz idzie jeszcze dalej: „To, co się dzieje, to początek ataku zielonych ludzików. Zaatakowano krytyczną infrastrukturę i Sejm”.

Demonstracja PiS w obronie PiS

Niektórzy politycy PiS mają pomysł na to, jak skutecznie rozwiązać kryzys. Stanisław Pięta sugeruje, że trzeba odwołać wicemarszałków Sejmu z PO i Nowoczesnej, sprawdzać posłom bagaże, wprowadzić surowe kary i obowiązek zgłaszania gości tydzień przed ich wizytą.

O konieczności „uporządkowania” sytuacji mówił w niedzielę Joachim Brudziński, wicemarszałek Sejmu i druga najważniejsza postać w PiS. Przemawiał na demonstracji Klubów „Gazety Polskiej”, które zorganizowały wiec poparcia dla rządu.

– Nawet Andrzej Lepper i ludzie od Palikota nie ośmielili się uniemożliwić prowadzenia obrad marszałkowi Sejmu. PO i Nowoczesna posunęli się dalej niż warchołowie w różnych parlamentach świata – przekonywał Brudziński przy aplauzie tłumu. – Zapewnimy opozycji prawo do demonstracji, ale nie pozwolimy na warcholstwo, na nocną zmianę władz. Nie damy się wpisać w scenariusze opozycji i tych, którzy stoją za jej plecami. Nie zawahamy się, jeśli oni doprowadzą do destabilizacji państwa.

niepokorne

wyborcza.pl

Maciej Adamiak odchodzi z TVP Info po 10 latach pracy w telewizji publicznej. Nie chciał robić rządowej propagandy?

Agnieszka Kublik, 19 grudnia 2016

Manifestacja KOD w Warszawie, której transmisję na antenie TVP Info próbowało zablokować kierownictwo stacji

Manifestacja KOD w Warszawie, której transmisję na antenie TVP Info próbowało zablokować kierownictwo stacji (WOJTEK LASKI)

Dziennikarz TVP Info Maciej Adamiak sam odszedł z pracy w telewizji. Jeszcze w piątek prowadził na żywo relację spod Sali Kolumnowej Sejmu.

To było chyba najgorętsze miejsce w Polsce. To do tej sali marszałek Sejmu Marek Kuchciński przeniósł obrady z sali plenarnej. Tam bowiem opozycja okupowała mównicę. Był to protest przeciwko wykluczeniu z obrad Sejmu posła PO Michała Szczerby. Marszałek Kuchciński uznał, że Szczerba zakłócał spokój, przemawiając znad kartki z napisem „Wolne media w Sejmie”. Tak opozycja wyrażała swoją solidarność z dziennikarzami, którym Kuchciński chce od stycznia praktycznie uniemożliwić pracę w Sejmie.

– To, co w weekend pokazywała TVP, to był przekaz PiS, a nie żadne dziennikarstwo – mówią nam reporterzy z TVP. – Już nawet nikt nie próbował udawać obiektywizmu.

W TVP Info rozmowa „we własnym sosie”

I podaje przykład z soboty. O kryzysie w Sejmie dyskutowali w studiu: Anita Gargas z TVP, Samuel Pereira z TVP Info i Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. – Wyszło żenująco, bo Gargas wcześniej wychwalała telewizję publiczną za to, że wzięła na siebie ciężar debaty publicznej. Mówiła, że wcześniej tej debaty w telewizji nie było, bo nie było drugiej strony, była rozmowa we własnym sosie. No i po chwili okazało się, że właśnie teraz w TVP jest rozmowa „we własnym sosie”.

Zobacz: Telewizyjne „Wiadomości” bez informacji, za to pełne komentarzy, sugerujących ludziom, co mają myśleć – Beata Tadla

Adamiak o rezygnacji z pracy napisał w niedzielę na FB: „Dziś zakończyłem współpracę z TVP Info. To moja osobista decyzja. Przychodziłem do telewizji publicznej jako nastolatek. Przez 10 lat spotkałem tam setki pomocnych osób. Dziś wszystkim szczerze DZIĘKUJĘ”.

Kolejne odejścia z TVP Info

Znajomi Adamiaka z TVP opowiadają, że z odejściem z telewizji nosił się już od kilku miesięcy. – To bardzo przyzwoity dziennikarz – mówi inny reporter z TVP Info. – Maciek nie był w stanie wytrzymać tej propagandy. W piątek był punkt zwrotny.

Adamiak w TVP pracował 10 lat. W 2006 r. wygrał pierwszą edycję programu „Supertalent” emitowanego na antenie telewizyjnej Dwójki. Był prezenterem pogody w TVP 3 Warszawa, a w ostatnich latach reporterem TVP Info.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że po Adamiaku z pracy w TVP Info miało zrezygnować jeszcze kilku innych dziennikarzy (zajmowali się m.in. nagrywaniem wypowiedzi polityków w Sejmie). Spytaliśmy o to TVP, czekamy na odpowiedź.

relacjonowal

wyborcza.pl

Duda zaskoczył PiS pomysłem mediacji. Jakie scenariusze wchodzą teraz w grę?

Renata Grochal, 18 grudnia 2016

PiS wycofa się z części ograniczeń dla dziennikarzy w Sejmie

PiS wycofa się z części ograniczeń dla dziennikarzy w Sejmie (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

PiS wycofa się z części ograniczeń dla dziennikarzy w Sejmie. Nie chce za to ustąpić w sprawie głosowania nad budżetem – to najbardziej prawdopodobny scenariusz po weekendowych rozmowach polityków wokół kryzysu parlamentarnego.

W niedzielę w mediacje między PiS a opozycją włączył się prezydent Andrzej Duda. Zaprosił do Pałacu Prezydenckiego liderów wszystkich partii zasiadających w Sejmie. Była to inicjatywa własna Dudy, nieskonsultowana z prezesem PiS.

– Duda jest przejęty sytuacją. Odległość między nim a PiS jest coraz większa. Nie podobają mu się zarówno plany ograniczenia obecności mediów w Sejmie, jak i reforma edukacji. Jednak ciągle jest lojalny wobec Jarosława Kaczyńskiego – mówi jeden z naszych informatorów.

Opozycja: Duda mówił, że niepokoi się tym, co PiS chce zrobić z mediami

W niedzielę prezydent spotkał się z Ryszardem Petru (Nowoczesna), Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem (PSL), Pawłem Kukizem (Kukiz’15) i Grzegorzem Schetyną (PO). Z Kaczyńskim będzie rozmawiał w poniedziałek o godz. 13, bo w niedzielę prezes PiS był w Krakowie na grobie brata. W spotkaniu ma wziąć udział także marszałek Sejmu Marek Kuchciński.

W sobotnim oświadczeniu prezydent napisał, że „z troską i niepokojem obserwował wydarzenia w Sejmie” i apelował „do wszystkich stron sceny politycznej” o uspokojenie nastrojów. Skrytykował też opozycję: „Wyrażam głębokie ubolewanie, że sytuacja ta została wykorzystana przez część opozycji jako pretekst do zaburzenia obrad Sejmu”.

Petru, Kosiniak-Kamysz i Schetyna przedstawili Dudzie postulaty opozycji: media muszą być obecne w Sejmie, a głosowanie w sprawie budżetu musi być powtórzone. Według naszych rozmówców prezydent przyznał, że marszałek Sejmu popełnił błąd, zapowiadając ograniczenie obecności dziennikarzy w Sejmie.

– Duda mówił, że niepokoi się tym, co PiS chce zrobić z mediami. Uważa, że pójście na wojnę z dziennikarzami zawsze kończy się przegraną. Sugerował, że tutaj zmiana stanowiska jest konieczna – mówi nasz informator. Ważny polityk PiS dodaje, że według prezydenta marszałek ma prawo zmienić regulacje dotyczące funkcjonowania dziennikarzy w Sejmie, ale to nie może się sprowadzać do uniemożliwienia im pracy. A poza tym – musi być skonsultowane z mediami.

Najprawdopodobniej PiS wycofa się z pomysłu zamknięcia sejmowej galerii dla dziennikarzy i kamer. Kaczyński uważa, że trzeba trochę odpuścić, bo koszty wizerunkowe protestów są zbyt duże. Dlatego polecił marszałkowi Senatu Stanisławowi Karczewskiemu spotkać się z przedstawicielami mediów w sobotę. Kolejne spotkanie ma się odbyć w poniedziałek w południe. Karczewski zadeklarował, że na razie w pracy dziennikarzy w Sejmie nic się nie zmieni. Jednak media wciąż nie mogą wejść do Sejmu, gdzie posłowie opozycji na zmianę prowadzą blokadę mównicy w sali plenarnej. Zamierzają to robić do wtorku, kiedy Senat zajmie się budżetem państwa.

Zobacz: Od blokady mównicy, po manifestację przed Sejmem. Kryzys sejmowy w skrócie

Trzeba powtórzyć głosowanie budżetowe

Z nim jest większy problem – zdaniem naszych rozmówców z obozu rządzącego i opozycji jest mało prawdopodobne, by PiS zgodził się na powtórzenie głosowania budżetowego. Petru i Kosiniak-Kamysz mówili prezydentowi, że to koniecznie, bo nie wiadomo, czy podczas głosowania w Sali Kolumnowej było kworum, a poza tym nie wszyscy posłowie zostali tam wpuszczeni.

– Nie mam wrażenia, aby prezydent się z tym nie zgadzał. Natomiast mam świadomość, że on może tylko apelować do Kaczyńskiego, ale to może być nieskuteczne – mówił nam po spotkaniu z Dudą Ryszard Petru.

Kosiniak-Kamysz przedstawił prezydentowi przypadek posła Zbigniewa Sosnowskiego (PSL), który chciał wejść do Sali Kolumnowej i zgłosić wniosek formalny, ale nie został wpuszczony przez posłów PiS. – Zaraz po zakończeniu głosowania Sosnowski zgłosił to marszałkowi, a ten odpowiedział, że rozpatrzy sprawę w trybie regulaminowym – opowiada Kosiniak-Kamysz. Dodaje, że prezydent się tym zainteresował, bo jest to sytuacja, w której poseł nie może wykonywać mandatu. Duda zlecił analizy prawne w sprawie okoliczności uchwalenia budżetu.

Według konstytucjonalisty dr. hab. Ryszarda Piotrowskiego, jeśli nie dopuszczono posłów do udziału w posiedzeniu, to nie były to obrady Sejmu i budżet nie został uchwalony.

– Nie ma Sejmu, jeżeli nie jest zapewniony równy dostęp dla posłów i dla mediów, które mogą to nagrywać, czyli dla obywateli, którzy chcieliby te obrady oglądać – mówi Piotrowski. Dodaje, że głosowanie nad wieloma poprawkami budżetowymi w jednym bloku było niezgodne z konstytucyjnym rozumieniem uchwalania ustawy.

– Nastąpiła przerwa w pracach Sejmu i należy wznowić obrady po przerwie, z zachowaniem konstytucyjnych wymagań. To jest kwestia kluczowa, bo jeżeli przyjmiemy, że większość sejmowa bez udziału opozycji może stanowić ustawy i zablokować opozycji dostęp do sali obrad, to znaczy, że mamy do czynienia z ustawami uchwalanymi przez część przedstawicieli suwerena – podkreśla Piotrowski.

Schetyna: marszałek Kuchciński musi odejść

Schetyna mówił po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim, że rozmawiał z prezydentem Dudą ok. 40 minut. Podkreślał, że oprócz ponownego głosowania nad budżetem dla PO ważna jest też „kwestia rezygnacji marszałka Kuchcińskiego, który doprowadził do kryzysu i jest za niego odpowiedzialny”. – Oczekuję od Andrzej Dudy zorganizowania mojego spotkania z prezesem Kaczyńskim, żeby wszystkie sprawy wyjaśnić. Kryzys jest poważny, trzeba go rozwiązać angażując głowę państwa. Prezydent powiedział, że to przemyśli – opowiadał Schetyna. Zadeklarował, że posłowie PO, którzy razem z posłami Nowoczesnej okupują sejmową mównicę, nie opuszczą sali plenarnej. – Posłowie PO będą trwać tutaj do 11 stycznia albo i dłużej. Nie ma takiej możliwości, by usuwać posłów z parlamentu. Nie posłowie opozycji doprowadzili do takiego kryzysu, tylko marszałek Kuchciński – mówił Schetyna

Według naszych rozmówców z obozu rządzącego jest mało prawdopodobne, by Kaczyński zgodził się na żądania opozycji. – To byłaby całkowita kapitulacja – mówi ważny polityk PiS.

Kalendarium kryzysu parlamentarnego. Zaczęło się od słów „muzyka łagodzi obyczaje”

duda

wyborcza.pl