Duda, 29.04.2016

 

ChNAY40WwAEE7wL

Komisja Wenecka w Polsce. Kempa mówi o „polskiej gościnności”, ale Pawłowicz ma swoją radę: Niech się wynoszą do domu!

kospa, 29.04.2016
Krystyna Pawłowicz i Beata Kempa w Sejmie

Krystyna Pawłowicz i Beata Kempa w Sejmie (Agencja Gazeta)

– To jest bezczelność ze strony tych całych członków tej komisji. Niech se zjeżdżają do Niemiec. Tam prawa kobiet są naruszane – poradziła delegacji Komisji Weneckiej posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. A jeszcze kilka godzin wcześniej szefowa kancelarii premier Szydło Beata Kempa zapewniała: – Zapraszamy komisarzy. W ogóle jesteśmy narodem gościnnym.
 
Od czwartku delegacja Komisji Weneckiej przebywa z drugą wizytą w Polsce. Tym razem powodem jest przyjęta przez PiS tzw. ustawa inwigilacyjna. Podczas dwudniowego pobytu w Warszawie członkowie Komisji spotykają się zarówno z przedstawicielami organizacji pozarządowych, jak i rządzących. Ci jednak zgodnie podkreślają, że oni delegacji nie zapraszali. Ale na rozmowy są otwarci.

– Zapraszamy komisarzy. W ogóle jesteśmy narodem gościnnym. Niech oni przyjeżdżają, wyjeżdżają – mówiła rano w TVP Info Beata Kempa.

– Jesteśmy gościnnym krajem. Komisarze mają to do siebie, że przyjeżdżają, odjeżdżają. Część z nich przyjeżdża już z ze z góry ugruntowaną tezą, więc jakiekolwiek dokumentów byśmy nie przedłożyli, to i tak będzie tak, jak pan komisarz wcześniej sobie ustalił. Jestem pełna pokory i szacunku dla wszystkich gremiów. Jestem za tym, żebyśmy byli członkiem UE – mówiła z uśmiechem szefowa kancelarii premier Beaty Szydło.

Wczesnym popołudniem o wizytę Komisji Weneckiej dziennikarze zapytali Krystynę Pawłowicz. – Po prostu niech się wynoszą do domu – poradziła posłanka PiS. – Naprawdę. Mnie już to denerwuje. Do każdej ustawy można teraz wołać i paraliżować rząd – dodała.

– Teraz jest tam pan Muszyński i pan Banaszak [wskazani niedawno przez polski rząd w miejsce Hanny Suchockiej i Krzysztofa Drzewickiego – red.]. Natomiast uważam, że to jest bezczelność ze strony tych całych członków tej komisji. Niech se zjeżdżają do Niemiec. Tam prawa kobiet są naruszane, wolności. Gwałcą je w lewo i w prawo ci imigranci różni, którzy nawet nie można powiedzieć, kto to jest. Niech oni tam polecą, a nie się czepiają policji, która musi mieć uprawnienia, jeśli chcemy zachować bezpieczeństwo imprez, które akurat w tym roku się szykują – radziła.

Pawłowicz przekonywała, że „utawa o policji została wydana zgodnie z wyrokiem TK i tam nie ma nic, a chodzi tylko o przyprawianie Polsce gęby”. – A Komisja Wenecka, mam prawo mieć takie zdanie, jest wypustką lewicowych środowisk unijnych, w ogóle europejskich i oni będą współdziałać razem. Nie wiem, czy pan Kijowski nimi kieruje. Już nie wiem, kto nimi kieruje – zastanawiała się Pawłowicz.

Zobacz także

KWwPolsce

wyborcza.pl

 

Cele rządu na pierwsze 100 dni były jasne. A teraz… Duda: Proszę o wyrozumiałość

AB, 29.04.2016
http://www.gazeta.tv/plej/19,114871,19995923,video.html?embed=0&autoplay=1
1. Celem rządu na pierwsze 100 dni było m.in. obniżenie wieku emerytalnego
2. Andrzej Duda: Czas na realizację obietnic mamy do końca kadencji
3. Prezydent podkreślił też, że nie wycofuje się ze złożonych zobowiązań

Beata Szydło w listopadowym expose przedstawiła priorytety rządu na pierwsze 100 dni. Jakie? M.in. obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł. Te obietnice do tej pory nie zostały zrealizowane, choć od „studniówki” rządu minęły już dwa miesiące.

– Proszę o wyrozumiałość dla rządu i prezydenta. My dziś odpowiadamy za realizację naszych zobowiązań, ale także i za państwo polskie. Kadencja parlamentu, i mam nadzieję rządu, trwa cztery lata, a kadencja prezydenta pięć lat. To jest czas na realizację – mówił Andrzej Duda podczas spotkania z mieszkańcami w Bystrzycy Kłodzkiej. Prezydent odniósł się w ten sposób właśnie do obietnic ws. wieku emerytalnego i obniżenia kwoty wolnej od podatku.

Prezydent podkreślił jednak, że nie wycofuje się ze złożonych zobowiązań.

celerządu

gazeta.pl

 

29.04.2016, 11:30

Projekty dot. mediów narodowych skierowane do komisji. Sejm nie zgodził się na ich odrzucenie

Trzy projekty PiS dot. mediów narodowych – zakładające m.in. wprowadzenie nowego podatku na poziomie 15 zł miesięcznie, pod nazwą opłata audiowizualna, a także powołanie Rady Mediów Narodowych – decyzją Sejmu zostały skierowane do dalszych prac parlamentarnych w komisji kultury i środków przekazu. Posłowie nie zgodzili się na odrzucenie projektów w pierwszym czytaniu.

Jak mówił Krzysztof Czabański w trakcie głosowań:

„Ta ustawa ratuje media publiczne. Wbrew temu, że chcieliście je zamordować, urządzić im pogrzeb – konsekwentnie, przez ostatnie lata. A schedę po tych mediach podzielić, może pod śmietnikiem, może na cmentarzu, nie wiem. Wasz bóg polityczny Donald Tusk poiwiedział w 2007 roku: media publiczne najlepiej byłoby zlikwidować, a jak się nie uda, to trzeba je maksymalnie osłabić. I to robiliście przez te lata, z pełną premedytacją i cynizmem. Teraz mówicie, że chcecie je ratować. One na szczęście przetrwały i my je ratujemy. Przywrócimy je obywatelom, czy tego chcecie, czy nie. Zrobimy to, bo zależy nam na tym, aby media narodowe broniły polskiej racji stanu. Żadne krzyki w tym nie przeszkodzą”

Jesteśmy otwarci na poprawki – dodał Czabański, zapowiadając wysłuchanie publiczne.

11:07
Stefan-Niesiolowski

Niesiołowski: To, że demokracja została przekreślona tak banalnie, to wina tych durni, także z mediów. To jeden bulgot

– Komuniści mieli pewien jakiś taki poziom przyzwoitości, a ci żadnego wstydu nie mają. Przecież to pani musi przeglądać, tą prasę, te wszystkie „Do Rzeczy”, „W Sieci”, „Gazeta Polska”, no przecież to jest jeden bulgot, jedna obelga. Czegoś takiego w stanie wojennym nie było. Komuniści mieli wyższą klasę – mówił dziś w Radiu Zet Stefan Niesiołowski.

Jak dodawał: – Demokracja została przekreślona w tak banalnie prosty sposób, to jest dla mnie tragiczne.

– No, ale czyja to wina? Czyja? – zapytała Monika Olejnik. Poseł PO odpowiedział:

„No to jest wina wielu czynników, wielu, nie ma jednego człowieka, no m.in. także oczywiście wina moja, można powiedzieć. Byłem za mało przekonywujący. Ale wina tych durni, którzy mówili nie straszyć PiS, tych durni, także w mediach, którzy mówili, że są dwie strony konfliktu i Platforma i PiS są po jednych pieniądzach”

300polityka.pl

 

top29.04.2016

Ziobro zdegradował prokuratora od Kamińskiego

Mariusz Jałoszewski, 29.04.2016

Prokurator Bogusław Olewiński z Rzeszowa

Prokurator Bogusław Olewiński z Rzeszowa (Fot. Patryk Ogorzaek / Agencja)

Bogusław Olewiński z Rzeszowa, któremu jako jedynemu prokuratorowi udało się doprowadzić do oskarżenia i skazania byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, został właśnie zdegradowany do prokuratury rejonowej.
 

Degradacja Olewińskiego była kwestią czasu. Bo od marca w całej Polsce w prokuraturze nowe kierownictwo przeprowadza czystki. Olewiński jest autorem jedynego aktu oskarżenia wobec byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego za operacje, które przeprowadzało Biuro z naruszeniem prawa.

Olewiński doprowadził w sądzie do skazania Mariusza Kamińskiego (dziś koordynatora służb specjalnych), Macieja Wąsika (wtedy wiceszef CBA) i dwóch byłych agentów CBA. W sądzie żądał dla nich kar roku więzienia w zawieszeniu, ale sąd orzekł kary więzienia bezwzględnego. Kamiński i pozostałe osoby zostały nieprawomocnie skazane za nielegalną akcję w aferze gruntowej, która była wymierzona w Andrzeja Leppera. Chciano mu udowodnić, że za przyjęcie łapówki można odrolnić grunt w Ministerstwie Rolnictwa. Sąd uznał jednak, że CBA nie mogło użyć agenta pod przykryciem, wystawić mu dokumentów legalizacyjnych, fałszować dokumentów o gruntach na Mazurach, które użyto do uwiarygodnienia akcji w urzędach, ani stosować na szeroką skalę podsłuchów wobec działaczy Samoobrony. Sąd stwierdził, że CBA nie tropiło korupcji, tylko samo ją wykreowało i podżegało do niej, wyłudzało zgody na podsłuchy od sądu, a Kamiński stawiał się ponad prawem. Kamińskiego i resztę wyratował prezydent Andrzej Duda, ułaskawiając ich przed rozpoznaniem apelacji przez sąd.

Dla niewygodnych degradacje

Olewiński akt oskarżenia napisał w Prokuraturze Okręgowej w Rzeszowie, potem dostał awans na prokuratora apelacyjnego. Był zastępcą prokuratora okręgowego w Rzeszowie. Najpierw stracił to stanowisko i wrócił do prokuratury apelacyjnej (obecnie regionalnej), będąc do dyspozycji nowego kierownictwa.

Łatwo można było się domyślić, że nie będzie tam pracował. Wczoraj późnym wieczorem portal Onet poinformował, że Olewiński został zesłany do prokuratury rejonowej, czyli na najniższy szczebel prokuratury. Decyzję o degradacji Olewińskiego podpisał prokurator generalny Zbigniew Ziobro, podobnie jak pozostałe decyzje dotyczące ruchów kadrowych w podległej mu od marca prokuraturze. Jak podaje Onet, wniosek o przeniesienie Olewińskiego do rejonu złożył Jerzy Dybus, nowy szef Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie, „dobry znajomy Bogdana Święczkowskiego, obecnego szefa Prokuratury Krajowej”. Oprócz Olewińskiego – jak podaje portal – zdegradowany został też do prokuratury okręgowej Jan Łyszczek. To on w 2009 r., gdy Kamińskiemu w Rzeszowie stawiano zarzuty, był wiceszefem Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie i uzasadniał zarzuty dla ówczesnego szefa CBA. Do rejonu z kolei trafiła Anna Habało, była szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. To za jej kadencji stawiano zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu. Ale na Habało kładzie się cieniem afera podkarpacka, w której pojawia się jej nazwisko. Habało znała się z biznesmenem z Leżajska, który według prokuratury korumpował polityków i urzędników z Podkarpacia. Habało go znała. Prokuratura też chce jej postawić zarzuty.

Dla zaufanych awanse

W prokuraturze Ziobry są też awanse. Do góry idą śledczy z rejonów, prokuratorzy, którzy sprawdzili się w czasach pierwszego rządu PiS w latach 2005-07, czy krytycy byłego szefa prokuratury Andrzeja Seremeta.

Do elitarnego wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji przy Prokuraturze Krajowej trafił prokurator Mariusz Kierepka, który wsławił się nocnymi przesłuchaniami pacjentów doktora G. za czasów pierwszego rządu PiS.

Kierepka w ostatnich latach był prokuratorem liniowym w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Prowadził śledztwa.

Awansują też prokuratorzy z rejonów. Głośno było o śledczym Remigiuszu Krynkem, który przyszedł z rejonu do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga i przejął sprawę nieopublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego (poprzedni prokurator chciał zrobić śledztwo, został odsunięty od sprawy i przeniesiono go do innego wydziału). Krynke jednak zrezygnował, bo portal TVN 24 przypomniał, że były wobec niego zarzuty przełożonych. Mieli w przeszłości wytykać mu opieszałość w prowadzeniu dwóch spraw.

Sprawę wyroku TK przejął po nim Tomasz Kuroszczyk, który przyszedł na Pragę z Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie. We wtorek odmówił wszczęcia śledztwa. Jak ustaliliśmy, wobec Kuroszczyka też były w przeszłości zastrzeżenia służbowe przełożonych. Toczyły się cztery postępowania służbowe. Dwa dotyczyły uchybienia godności urzędu. Chodziło o zachowanie prokuratora w Sądzie Rejonowym w Sochaczewie. W 2014 r. przełożeni przeprowadzili z nim rozmowy dyscyplinujące. Kolejne postępowania dotyczyły wykroczenia drogowego (zakończyło się 11 kwietnia tego roku rozmową dyscyplinującą) i podjęcia niewłaściwej decyzji merytorycznej, ale przełożeni w tym przypadku nie stwierdzili uchybień.

Zobacz także

doprowadził

wyborcza.pl

 

Nocne ćwierkanie i dziwne selfie prezydenta Dudy. „Facet trochę brzydszy od diabła”

mw, 29.04.2016

„Panie prezydencie, czy to Pan pisze?” – pytali internauci

– Facet jest tylko trochę brzydszy od diabła. Kobiety zawsze są piękne. Taki już jest ten świat – napisał dziś w nocy do swojej fanki na Twitterze prezydent Andrzej Duda. Wrzucił także selfie. Niestety, trochę nieudane.
 

O Twitterowej aktywności prezydenta na prywatnym koncie zrobiło się głośno, kiedy dziennikarze odkryli, z kim prezydent rozmawia w mediach społecznościowych.

Wśród profili, które prezydent obserwuje, są na przykład: „ruchadło leśne”, czy „KarolinaWazelina”, która pisze o sobie „Jestem oazą spokoju, pier…, k…, wyciszonym kwiatem lotosu na zaj… spokojnej tafli jeb… jeziora”.

Swego czasu furrorę na Twitterze zrobił także dialog Andrzeja Dudy z użytkownikiem o nazwie „seba sra do chleba”, który poprosił prezydenta o to, by ten go zaczął obserwować. Prezydent się zgodził i pozdrowił.

O tym, z kim „ćwierka” prezydent prywatnie, pisały niemal wszystkie gazety w Polsce. O komentarz „Wyborcza” prosiła Kancelarię Prezydenta, ta jednak nie udzieliła odpowiedzi, tłumacząc, że aktywność prezydenta na prywatnym koncie nie jest informacją publiczną.

Dziś – między pierwszą a drugą w nocy – prezydent znów (prywatnie) zajrzał na Twittera, by porozmawiać z fanami. Jeden z nich gratulował mu przemówienia na pogrzebie „Łupaszki”. W komentarzach nawiązał się taki oto dialog:

– Panie Prezydencie to naprawdę Pan pisze? Bo coś inaczej niż zwykle…;-)) – napisała jedna z użytkowniczek.

– Ja! – odpisał Andrzej Duda i na dowód wrzucił selfie. Niestety, trochę mu nie wyszło, dolną krawędź fotografii zasłania palec prezydenta.

– Okey ale i tak brzydko Pan wyszedł 😀 – odpisała fanka.

– Facet jest tylko trochę brzydszy od diabła. Kobiety zawsze są piękne. Taki już jest ten świat. 😉 – odpisał prezydent.

Zapis tej rozmowy dziś rano błyskawicznie obiegł media społecznościowe. Większość internautów jest zgodna: taka aktywność, choćby i prywatna, głowie państwa raczej nie przystoi.

panieja

okey

Zobacz także

nocneĆwierkanie

wyborcza.pl

 

Kolesie ONR

Monika Olejnik, 29.04.2016

Marsz ONR w Białymstoku, 16.04.2016

Marsz ONR w Białymstoku, 16.04.2016 (Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta)

Jarosław Kaczyński walczy o dobrą zmianę w mediach publicznych. – Do tej pory było niszczenie wartości, czysty nihilizm, odrzucenie znaków, czyli urbanowski panświnizm – mówił Kaczyński we Włocławku. – Media publicznie mają być narodowe, no i muszą być oglądane – stwierdza prezes.
 

Czy będą oglądane – nie wiem, ale coraz bardziej stają się narodowe. W roli eksperta w TVP i PR zasiada Marian Kowalski, wiceszef Ruchu Narodowego, kulturysta i felietonista (co tam robi, pisze obok dominikanin Tomasz Dostatni).

Kolesie z telewizji publicznej i innych prawicowych mediów bronią młodzieńców z ONR. Uważają, że są szykanowani. Cóż złego, że weszli z chorągwiami do kościoła w Białymstoku. Przecież jak straż przychodzi na modlitwy, to też przynosi chorągwie – powiedział jeden z publicystów.

Posuwają się do tego, że księdza Jacka Międlara przyrównują do ks. Jerzego Popiełuszki. Międlar, skarcony przez kurię, ale wynoszony na ołtarze przez prawicowców, mówił do młodych ludzi: „Moi drodzy, ciemiężyciele i otumaniony pasywny motłoch będzie chciał was rzucić na kolana, przeczołgać, przemielić. Przypominam i będę to przypominał zawsze, że my, narodowo-katoliccy radykałowie, nie będziemy klękać przed nikim innym, tylko przed Bogiem. () My, narodowi radykałowie, nie możemy poddać się tchórzowskiej polityce ustępliwości”.

Ksiądz Międlar został ukarany. Ale ma następcę – ks. Łukasza Szydłowskiego – który oburzony jest tym, że nie można było odprawić mszy w intencji ukaranego księdza. Podczas nabożeństwa ks. Szydłowski krytykował papieża Franciszka. „Możemy walczyć na płaszczyźnie politycznej z imigrantami, ale co z tego, jeżeli papież bierze trzy rodziny imigranckie do siebie, do Watykanu. To jest zachowanie, które podważa totalnie zwykłą troskę naszych rodaków o ojczyznę”.

Ks. Szydłowski ma pretensję do hierarchów o to, że są przesiąknięci liberalizmem. Prawicowcy bronią młodzieńców z ONR, bo są szykanowani. Nie czują grozy, mają chyba inną wrażliwość. Za chwilę nazwą ich młodzieńcami wyklętymi.

Ale czegóż oczekiwać od ONR, gdy wpływowi politycy PiS o słowach papieża Franciszka na temat uchodźców mówią: „To są tylko opinie”.

Po bulwersującej mszy i przemarszu w Białymstoku młodzieńcy z ONR, z którymi PiS flirtuje, byli strażnikami podczas pogrzebu „Łupaszki”. Chyba naprawdę już czas, żeby ktoś się opamiętał.

W naszym kraju nie ma żadnych świętości, żadnych autorytetów. Dopóki żył Jan Paweł II, to był autorytetem. Papież Franciszek jest traktowany z podejrzliwością, a władza przyklaskuje niechęci do uchodźców.

Sędziów można nazwać kolesiami, ale co by było, gdyby ktoś powiedział, że to kolesie z Episkopatu, korporacja, chcą zmienić ustawę antyaborcyjną?

Zobacz także

wyborcza.pl

 

Pan Duda, Kumpela Szydło i Kolega Kaczyński

Jola Sacewicz, 28.04.2016

Uroczystość desygnacji Beaty Szydło na premiera nowego rządu

Uroczystość desygnacji Beaty Szydło na premiera nowego rządu (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Stosowanie jednolitych i zunifikowanych form grzecznościowych powinno być ważkim elementem narodowo-patriotycznej polityki historycznej.
 

JOLA SACEWICZ – dziennikarka, fizyk, matematyk, działaczka LGBTQ. Profesjonalistka politycznego PR. Mieszka z żoną w Dallas, Teksas.
Szanowny Koleś, Ten Pan Andrzej Duda,
Szanowna Kumpela, Premier Beata Szydło,
Szanowny Koleś, Marszałek Marek Kuchciński,
Szanowny Koleś, Marszałek Stanisław Karczewski,
Szanowny Koleś, Przewodniczący Ryszard Terlecki,
Szanowny Koleś, Prezes Jarosław Kaczyński,
Szanowna Kumpelo i Szanowni Kolesie z Władzy Wykonawczej i Parlamentarnej,
W trosce o jednolitość tytułów grzecznościowych używanych w stosunku do władzy wykonawczej, parlamentarnej i sądowniczej oraz poprawność narodowo-patriotyczną zalecaną przez „dobrą zmianę”, a także przez respekt dla majestatu państwa i z myślą o właściwym kształceniu przyszłych pokoleń prawdziwych patriotów w należnym szacunku do instytucji Rzeczypospolitej – zwracam się do Wielce Szanownych o oficjalną wykładnię nazwania sędziów Sądu Najwyższego w Polsce „zespołem kolesi” przez rzeczniczkę Klubu Parlamentarnego PiS.Wprowadzona nowa norma potrzebuje uściślenia w zakresie szczebli i rodzaju władz, której tytuł ten będzie dotyczył (w szczególności pada tu pytanie o samorządy), jego odpowiedników w językach obcych oraz dopuszczalnych wersji (np. republika kolesi czy kolesiów) i formy żeńskiej (kumpela?).Ci Panowie…Zwracam się również o oficjalne potwierdzenie użytego przez Kumpelę Premier Szydło nowego zwrotu grzecznościowego „Ci panowie” (co w liczbie pojedynczej brzmiałoby – „Ten pan”) w stosunku do głów państwa polskiego. Doprecyzowania w tej kwestii będzie wymagało np. zwracanie się do obywateli o nazwisku tożsamym z nazwiskiem głowy państwa (tzn. rozróżnienie pomiędzy „Ten Pan Duda” i „Tamten Pan Duda” – gdzie pierwsze byłoby odniesieniem do głowy państwa, a drugie do gorszego obywatela Dudy; „Ten Pan Kaczyński” zastrzeżone musiałoby być dla Lecha Kaczyńskiego, a „Tamten pan Kaczyński” musiałoby być jednoznacznie używane w stosunku do posła Jarosława Kaczyńskiego).Stosowanie jednolitych i zunifikowanych form grzecznościowych powinno być ważkim elementem narodowo-patriotycznej polityki historycznej, ponadto „formy adresatywne należą do najważniejszych językowych wykładników społecznej relacji między uczestnikami interakcji” – dowodzą Monika Kostro i Krystyna Wróblewska-Pawlak z Uniwersytetu Warszawskiego, w pracy „Między kurtuazją a deprecjacją. Formy adresatywne jako środek retoryczny w polemicznym dyskursie politycznym”.Oczekując na stosowne wykładnie, przekazuję wyrazy szacunku Kolesiom z Władzy Sądowniczej i stosowne wyrazy Kumpeli i Kolesiom z Władz Wykonawczych i Prawodawczych.

panDuda

wyborcza.pl