Szydło, 23.02.2017

 

 

 

z21412318vandrzej-rysuje-teatr

 

c5yfckgwqaabmev

 

jacek-kurski

Jacek Kurski zdecydował, że Julia Wyszyńska z powodu roli w „Klątwie” nie będzie już grała w „Na dobre i na złe”

Czytaj więcej na: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/aktorka-julia-wyszynska-klatwa-i-na-dobre-i-na-zle-jacek-kurski

 

nie kupujcie kwiatów. Bądźcie z kobietami i brońcie naszych praw

c5wlqvnwiaeubgv

Marcin Kącki

Świętokradztwo i dłonie księdza

23 lutego 2017

Spektakl 'Klątwa', reż. Oliver Frljić, Teatr Powszechny w Warszawie

Spektakl ‚Klątwa’, reż. Oliver Frljić, Teatr Powszechny w Warszawie (MAGDA HUECKEL)

Gdy prawdziwy ksiądz pedofil udziela prawdziwej komunii świętej, nie widać pod kościołami protestów. Gdy aktorka robi niby-fellatio gipsowej figurze niby-papieża, to pod teatrem demonstranci nawołują do… nawrócenia i obrony krzyża.

Na Śląsku i Pomorzu grasował ponad osiem lat ksiądz Paweł Kania, jednego z ministrantów zgwałcił, kilku innych molestował. Opis seksualnych fantazji ks. Kani, jakie widziałem w aktach sprawy, to zapis pornografii, z których fellatio to akt najłagodniejszy. Tymi samymi palcami, którymi ksiądz pedofil (zdiagnozowali go psychiatrzy) „ewangelizował” ministrantów, rozdawał też parafianom hostię i lał do kielicha wino – elementy sakramentów najbardziej w Kościele święte i chronione.

Ksiądz Kania miał towarzyską charyzmę, a jego msze należały do niezwykle popularnych, można więc śmiało przyjąć, że z jego rąk na Śląsku i Pomorzu przyjęły komunię tysiące parafian. Nie słyszałem, by choćby jeden z nich – gdy ksiądz został skazany prawomocnym wyrokiem na osiem lat więzienia – uznał, że jego uczucia religijne zostały obrażone.

Pedofilia w Kościele. Jak biskupi chronili księdza Pawła Kanię

Gdy tylko jeden proboszcz – spośród kilku parafii, w których ks. Kania realizował się seksualnie – słał na niego bezskutecznie skargi do kurii, usłyszał od parafianek, że szkaluje dobrego księdza. Parafianki te, świadome już zarzutów, nadal uczestniczyły w mszach, celebrach i sakramentach ks. Kani. Nie czuły zgorszenia?

Gdy prawdziwy ksiądz pedofil, którego dłonie są mistrzowsko wyćwiczone w „złym dotyku”, udziela prawdziwej komunii świętej, nie widać pod kościołami protestów. Gdy aktorka robi niby-fellatio gipsowej figurze niby-papieża, to na korytarzach teatru modlą się grupy oazowe z apokalipsą w oczach, a pod teatrem demonstranci nawołują do… nawrócenia i obrony krzyża.

Parafianie, Polacy, katolicy, ilekroć pójdziecie do komunii świętej, pamiętajcie, że kościół to nie teatr. Jeśli wasz ksiądz jest pedofilem, a wy milczycie, to przyjmujecie komunię z rąk nie tylko grzesznika, przestępcy i niszczyciela dziecięcych dusz, lecz także świętokradcy. A świętokradztwo popełnione przeciw Eucharystii jest – jak mówi Kościół – grzechem ciężkim, bo obecny jest w niej Chrystus.

Mamy prawo: Problem pedofilii wśród księży. Rozmowa z Krystianem Legierskim

 

ksiadz

wyborcza.pl

Austriacy źli na cenzurę PiS

Bartosz T. Wieliński, 23 lutego 2017

'Time Gates' Moniki Piórkowskiej. Niedoszła wystawa w Instytucie Polski w Wiedniu

‚Time Gates’ Moniki Piórkowskiej. Niedoszła wystawa w Instytucie Polski w Wiedniu (JORK WEISMANN)

Wiedeń oburzony po odwołaniu przez Instytut Polski wystawy Moniki Piórkowskiej z powodu rzekomego obrażania uczuć religijnych. Jeden z posłów przestrzega przed PiS i domaga się interwencji MSZ, a słynny austriacki pisarz wzywa do bojkotu Instytutu.

Wernisaż wystawy „Time Gates” miał się odbyć wczoraj. Piórkowska to mieszkająca od prawie 15 lat w Wiedniu polska malarka, ukończyła z wyróżnieniem krakowską ASP, Austriacy nagrodzili jej pracę prestiżową nagrodę Kunsthalle-Preis. Na wystawie miała pokazać prace, które, jak czytamy w katalogu Instytutu, „z pozoru wydają się przedstawiać przypadkowe sceny z życia codziennego, są to jednak w rzeczywistości misternie skonstruowane inscenizacje umożliwiające odbiorcy indywidualne zmierzenie się z różnorodnymi aspektami mikropolitycznymi czy mechanizmami społecznymi”. Problem w tym, że Instytut, który najpierw zaprosił artystkę do współpracy, nagle wystawę odwołał.

Powód? Rafał Sobczak, nowy szef Instytutu Polskiego, wcześniej szef biura prasowego MSZ i faktyczny rzecznik ministra Witolda Waszczykowskiego, uznał, że prace „mogą być źródłem antagonizowania grup społecznych”, szczególnie austriackiej Polonii, że mieszają się w wewnętrzne sprawy innych państw, że naruszają uczucia religijne. A na spotkaniu z Piórkowską utyskiwał, że jej prace dotykają kwestii homofobii, nierówności płci, populizmu. Co gorsza, na wystawie cytowany był prof. Zygmunt Bauman, słynny polski socjolog zwalczany przez polską prawicę. Piórkowska usłyszała, że jej wystawa „mogłaby się stać powodem do niepotrzebnej dyskusji, afery”. Artystka tłumaczyła, że nie podejmuje tematyki religijnej, że przesłaniem jej prac jest dialog. Bezskutecznie. W internecie przy informacjach o wystawie pojawiło się hasło „odwołana”.

PiS niepokoi austriackiego posła

Na niespodziewanej decyzji Sobczaka sprawa się jednak nie kończy. Odwołanie wystawy z powodu rzekomych kontrowersji, jakie mogłaby wywołać, Austriacy przyjęli bardzo źle.

– Atak prawicowo-populistycznego rządu Polski na wolność artystyczną dotarł do Austrii – komentował na łamach liberalnego dziennika „Der Standard” poseł Zielonych Wolfgang Zinggl zajmujący się polityką kulturalną. „Wyborczej” mówił, że cała sprawa jest oburzająca. – W Unii Europejskiej wszystkie państwa członkowskie obowiązują pewne zasady. Wśród nich jest wolność słowa i wolność sztuki. To, co się dzieje w Polsce, bardzo nas niepokoi. To, że Instytut Polski miesza się w politykę, reputacji Polski nie pomaga – mówi. Poseł Zinggl wezwał też austriackiego ministra spraw zagranicznych Sebastiana Kurza do interwencji w sprawie cenzury w Instytucie Polskim. Austriackie MSZ jeszcze nie zareagowało.

Pisarz na indeksie

To nie pierwszy przypadek cenzury w wiedeńskiej placówce. Latem zeszłego roku, gdy Instytutem kierował jeszcze Wojciech Więckowski, z programu zdjęto cykl spotkań prowadzony przez Martina Pollacka, znanego pisarza, tłumacza polskiej literatury i popularyzatora Polski w Austrii. Powód? Pollack na łamach austriackiej pasy skrytykował rządy Prawa i Sprawiedliwości. „W Polsce przybywa dowodów na to, że szef PiS Jarosław Kaczyński ma zamiar zainstalować reżim autorytarny” – pisał na łamach dziennika „Der Standard”. Sprawa oburzyła sympatyzującą z PiS część austriackiej Polonii, która słała w tej sprawie listy do MSZ. Resort nie tylko kazał odwołać spotkania Pollacka, ale próbował też skłonić austriacką prasę, by opublikowała polemikę jednego z pracujących w MSZ zwolenników PiS. Teraz ręczne sterowanie Instytutami jest niepotrzebne, bo placówki dostały z Warszawy szczegółowe wytyczne, kogo można zapraszać, a kogo nie. Na białej liście są artyści i publicyści publicznie popierający „dobrą zmianę”.

– Sprawa zdjęcia wystawy jest oburzająca. Najbardziej dziwi mnie to, że tylu wiedeńskich intelektualistów jeszcze z Instytutem Polskim współpracuje. Powinni z tym skończyć – mówi „Wyborczej” Martin Pollack. A poseł Zinggl zapowiada, że Austria będzie pomagać polskim artystom, jeśli w Polsce nie będą mogli tworzyć.

Prace Moniki Piórkowskiej pokaże zaś wiedeński Ateliertheater.

„W minutę”: 23 lutego 2017 roku

 

austriacy

wyborcza.pl

Janusz Anderman

Gruba Berta, czyli strzelanka z najgrubszej rury [FELIETON Z CYKLU: A POZA TYM]

22 lutego 2017

Fot. Bartosz Banka / Agencja Gazeta

Jeśli w programie „Myśląc Ojczyzna” ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz skazuje posłów na więzienie i nawet nie zawraca sobie głowy odbieraniem im immunitetów, to chyba wie, co czyni.

Osobnicy, którzy od lat ze wszystkich sił zwalczają Kościół w Polsce, znaleźli sobie nową ofiarę – arcybiskupa Głódzia. Tego niepomiernie zasłużonego pasterza dusz zaczepił na Wawelu akredytowany dziennikarz i bezczelnie zapytał, czy może mu zrobić zdjęcie.

Arcybiskup odpowiedział dobrotliwie: „Spier…laj!” I to wystarczyło, by rozpoczęły się niewybredne napaści na dobrodzieja. Atakujący żyją w swoim świecie i nie zdają sobie sprawy z tego, że w życiu publicznym od dawna obowiązują zupełnie inne normy niż kiedyś. Przecież już w 2012 roku podczas debaty sejmowej posłanka Pawłowicz także doradziła przyjacielsko posłowi Baltowi: „Spier…laj!”, więc co się dziwić, że słowo to ma dzisiaj tak uniwersalne zastosowanie. Nowe normy wyznaczają najdorodniejsze umysły.

Niedawno na temat posłów PO i Nowoczesnej wypowiedział się autorytatywnie z ekranu Telewizji Trwam Paweł Bortkiewicz: „Dla takich ludzi nie może być i nie ma miejsca w polityce. Ich właściwym miejscem aktywności powinny być kabarety, ale najlepiej takie, które byłyby zakładane za więziennym murem”.

To wypowiedź o dużym ciężarze gatunkowym, bo nie każdy wie, że Bortkiewicz to nie jest taki zwykły Bortkiewicz, tylko ksiądz z tytułem profesorskim, dyrektor Centrum Etyki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i wykładowca akademicki z Torunia, choć akurat nie naucza on na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, ale wyżej.

Jeśli więc w programie „Myśląc Ojczyzna” skazuje on posłów na więzienie i nawet nie zawraca sobie głowy odbieraniem im immunitetów, to chyba wie, co czyni. I miejmy nadzieję, że w tym duchu podpowiada prezydentowi Dudzie jako jego doradca z Narodowej Rady Rozwoju. Wracając do wspomnianej posłanki Pawłowicz: skomentowała ona na Facebooku protest, który miał miejsce w jednym z toruńskich liceów. Właśnie tam Młodzież Wszechpolska urządziła sobie spotkanie na temat „żołnierzy wyklętych”. Prelekcja była przerywana przez uczniów i rodziców, którzy rozwinęli transparent o braku tolerancji dla faszyzmu. Protestowały też organizacja pozarządowa Polska Laicka i posłanka Nowoczesnej Scheuring-Wielgus.

Zdaniem wstrząśniętych i zmieszanych znawców przedmiotu z Młodzieży Polskiej nieodpowiedzialna posłanka „wystawiła na szwank majestat Sejmu RP”. Z portalu Telewizji Republika dowiadujemy się, że wpis posłanki Pawłowicz jest genialny. To prawda, jest, chociaż wymaga on niemałej zręczności w wyłapywaniu sensu: „Sejmowi chuligani, Schleswig-Holstein typu Deutschland, i jak nic, ciągle na prochach dziennikarz Nitras z przyrośniętą do łapki komórką, wyładowują frustracje po nieudanej okupacji sali plenarnej, teraz zastępczo, poza salą sejmową”.

Posłanka Pawłowicz jakże przezabawnie przekręca nazwisko Scheuring-Wielgus nazywając ją Schleswig-Holstein typu Deutschland. Właśnie taką nazwę nosił niemiecki pancernik z I i II wojny światowej, z którego dział ostrzeliwano Westerplatte.

Pawłowicz, którą do żywego obruszył protest w Toruniu, nazwijmy więc dla równowagi Grubą Bertą – tak ochrzczono największy i potwornie głośny niemiecki moździerz z I wojny. G.B. wali: „S-H typu Deutschland rozbija cudze wykłady na mieście, popisując się ubecką wiedzą o podziemiu antykomunistycznym”. A że sugeruje narkomanię posła Nitrasa? Taki jest przekaz dnia, a dla posłów PiS-u przekaz dnia to katechizm. Jak się komuś nie podoba, niech spier…la!

Najgorzej oceniane? Instytucje, którymi rządzi „dobra zmiana” – w „Temacie dnia” o tym, co można wyczytać w sondażach

 

ten-wpis

wyborcza.pl

25. lutego w całym kraju protesty i środowisk prodemokratycznych w obronie niezawisłości sądów

c5yhx6qwcaeqkpc

 

waldemar-kuczynski

marcin-celinski

 

zandarmeria

Żandarmeria zatrzymuje ruch, by Macierewicz przeszedł przez ulicę. PO uderza w szefa MON

Kamil DziubkaDziennikarz Onetu
23.02.2017

Platforma Obywatelska opublikowała na swoim profilu na Facebooku klip, na którym widać, jak funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej zatrzymują ruch, by minister obrony Antoni Macierewicz mógł przejść przez ulicę. Nagranie pochodzi z kamery umieszczonej w samochodzie.

– Zgłosił się do nas człowiek zbulwersowany tym, co widział w mediach na temat ostatnich wypadków z udziałem kolumn rządowych. Stwierdził, że chce się podzielić nagraniem, które pokazuje, że tego rodzaju ingerencji w to, co się dzieje, na drodze jest więcej. Bulwersuje go to, że politycy PiS zachowują się jak „panowie” – mówi Onetowi Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej.

Klip został nagrany prawdopodobnie wiele miesięcy temu. Widać na nim, jak po zatrzymaniu ruchu Antoni Macierewicz w towarzystwie ochroniarza i – prawdopodobnie – swojego osobistego kierowcy przechodzi przez ulicę Belwederską w Warszawie, oddzielającą gmach MON od Belwederu. Odległość dzieląca oba budynki to zaledwie kilkadziesiąt metrów. Na nagraniu słychać zirytowanych pasażerów samochodu. – Nie mogą przejść się po pasach? Wybrańcy narodu. Pasy są 50 metrów tylko (dalej – red.) – krzyczy mężczyzna. – Macierewicz… – odpowiada kobieta.

– Jeśli ktokolwiek dysponuje takimi nagraniami, to posłowie Platformy chętnie je opublikują, bo uważamy, że opinia publiczna ma prawo o tym wiedzieć – mówi Jan Grabiec.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/zandarmeria-zatrzymuje-ruch-by-macierewicz-przeszedl-przez-ulice-po-uderza-w-szefa/rblq2pl

Premier Beata Szydło przesłuchana ws. wypadku bez udziału obrońcy podejrzanego

Jarosław Sidorowicz, PAP, 23 lutego 2017

Premier Szydło przyjechała do krakowskiej prokuratury na przesłuchanie

Premier Szydło przyjechała do krakowskiej prokuratury na przesłuchanie (KUBA OCIEPA)

W związku z wypadkiem kolumny rządowej w Oświęcimiu w krakowskiej prokuraturze przesłuchana została premier Beata Szydło. Do udziału w przesłuchaniu prokuratura nie dopuściła adwokata podejrzanego.

Na przyjazd Beaty Szydło przed budynkiem krakowskiej prokuratury od godz. 14 czekało kilkanaście osób. Członkowie KOD przynieśli transparent z napisem: „Kto zna tylko jedną prawdę, musi wiele kłamać”.

Premier do Krakowa przyjechała z Warszawy kolumną rządową. Gdy wysiadała z limuzyny, demonstranci zaczęli skandować: „Stop piratom drogowym”, „Chcemy znać prawdę”, „Zeznaj prawdę, tylko nie kłam”, „Mamy prawo do prawa”.

Protest przeciw arogancji władzy

Niektórzy uczestnicy manifestacji założyli na głowy niebieskie kubki, mające symbolizować policyjne sygnalizatory.

Pod prokuraturą porządku pilnowało kilkunastu policjantów. – Państwo prawa, a nie panów – skandowali manifestanci z KOD, bijąc w bębny. Większość z nich miała emblematy w formie serca, na których widniał napis: „Kochasz? Powiedz stop piratom drogowym. KOD”.

– Protestujemy tu przeciwko arogancji władzy. Prawo dotyczy wszystkich. Kolumna rządowa, choć uprzywilejowana, też musi przestrzegać reguł. A robią na drogach, co chcą – mówił Piotr Środa z małopolskiego KOD.

Przesłuchanie premier bez adwokata podejrzanego

Przesłuchanie Beaty Szydło planowo miało rozpocząć się o godz. 15. Według wcześniejszych zapowiedzi miał w nim uczestniczyć także mec. Władysław Pociej, obrońca podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku Sebastiana K.

– Moja rola będzie zależała od dynamiki spotkania, nie mam gotowych pytań, ale chciałbym wyjaśnić wszelkie możliwe kwestie – zapowiadała adwokat.

Przed godz. 16 mec. Pociej opuścił jednak prokuraturę – nie został bowiem dopuszczony do udziału w przesłuchaniu. – Przyszedłem z zamiarem uczestniczenia w tej czynności. Zostałem przecież formalnie zawiadomiony o przesłuchaniu, więc uważałem, że mogę wziąć udział w nim – mówił po wyjściu z budynku.

„Udział obrońcy na tak wczesnym etapie postępowania może spowodować ujawnienie zeznań świadka (pokrzywdzonego), co w konsekwencji powodować może na dalszym etapie śledztwa poważne trudności dowodowe” – głosi komunikat zamieszczony na stronie krakowskiej prokuratury okręgowej.

Dodano w nim, że „niewykluczone jest bowiem, że w późniejszej fazie postępowania przygotowawczego może zachodzić konieczność prowadzenia konfrontacji pomiędzy przesłuchiwanym świadkiem a podejrzanym reprezentowanym przez obrońcą w osobie mec. Pocieja”.

Prokuratura wskazuje na procedury

Jak zaznaczyła krakowska prokuratura, „nie bez znaczenia jest również to, iż przesłuchanie będzie dotyczyło także procedur bezpieczeństwa transportu najważniejszych osób w państwie, które to procedury dotyczą informacji niejawnych”.    W komunikacie wskazano też, że „w razie ewentualnego skierowania w sprawie aktu oskarżenia podejrzany i jego ustanowienia obrońcy na końcowym etapie śledztwa mają – zgodnie z art. 321 Kodeksu postępowania karnego – prawo zapoznania się z całością zgromadzonego materiału dowodowego”.

„Ponadto w toku ewentualnego postępowania przed sądem rozpoznającym sprawę mają prawo zadawania pytań świadkom” – dodała prokuratura.

Przesłuchanie premier zakończyło się po godz. 18. Premier była przesłuchiwana w kancelarii tajnej, bo jak tłumaczy prokuratura, część zeznań obejmowała informacje niejawne.  Beata Szydło wyszła z budynku prokuratury tuz po godz. 18, wsiadła do limuzyny i odjechała, nie rozmawiając z dziennikarzami.

Czekali na nią demonstranci KOD. – Państwa prawa, a nie pana! – żegnały ją okrzyki.

Przesłuchiwanie premier Szydło trwało 3 godziny

Konferencji nie zwołali też prokuratorzy. Do dziennikarzy wyszedł tylko rzecznik rządu Rafał Bochenek: – Przesłuchanie trwało prawie trzy godziny, pani premier w trakcie tego przesłuchania odpowiadała na liczne pytania prokuratorów. Cały czas oczywiście czekamy na zakończenie całego postępowania, bo – tak jak wielokrotnie wcześniej państwu mówiliśmy zależy nam na tym, aby ta sprawa została doprowadzona do samego końca i poprzedzona (…) rzetelnym, obiektywnym, kompleksowym wyjaśnieniem wszelkich okoliczności tej sprawy – mówił Bochenek.

Dodał, że „przesłuchanie miało na celu wyjaśnić okoliczności” wypadku, ale że nie może odpowiadać na pytania dotyczące samego przebiegu przesłuchania, ponieważ decyzją prokuratorów zostało ono utajnione. – Było to podyktowane przede wszystkim troską o dobro całego postępowania – powiedział rzecznik.

Wypadek Beaty Szydło w Oświęcimiu

Przypomnijmy, premier została przesłuchana w związku z wypadkiem, do którego doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Beata Szydło jechała w drugim z trzech aut rządowej kolumny, która wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu. Limuzyna Beaty Szydło uderzyła w drzewo.

Wypadek samochodowy z udziałem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu

KASIA ZAREMBA / EAST NEWS

Prokuratura twierdzi, że 21-latek nie włączył kierunkowskazu i nie ustąpił pierwszeństwa samochodowi, którym jechała premier. W efekcie nieumyślnie doprowadził do wypadku, w którym „premier i funkcjonariusz BOR doznali obrażeń naruszających czynności narządów ich ciała na czas powyżej dni siedmiu”. Sebastian K. nie przyznaje się do winy. Zeznał, że włączył lewy kierunkowskaz, a kolumna rządowa poruszała się bez sygnału dźwiękowego.

dominika-wielowieyska

wyborcza.pl

Kownacki z partii katastrofy

probe

Wychodzi na to, że Beata Szydło wykorzystywała wojskowy samolot CASA jak taksówkę. Latała do domu wekend w weekend i wyszło tego ok. 70 razy. Premier jest osobą chronioną. I bodaj tutaj zaczynają się schody dla naszych polityków, którzy nie są nazbyt lotni.

Co to znaczy być chronionym? Oczywiście, przed nieszczęśliwymi wypadkami, przed wrogiem i – bodaj w polskich warunkach najważniejsze – przed sobą. Po to zostały stworzone procedury, aby znieść odpowiedzialność personalną. Przestrzegasz kolejnych etapów bezpiecznego postępowania, nic złego nie nie powinno ci się stać. Ryzyko takie, że bookmacher nie powinien przyjmować zakładów na nieszczęście jakiegoś polityka. No, ale żyjemy w Polsce. Ryzykownym jest być Polakiem, bo polityków mamy nienadających sie na polityków, a tacy zawsze zwiększają ryzyko dla innnych, dla życia publicznego i naszego powszedniego.

A na pewno ryzykowni są politycy PiS, których władza w dużej części składa się z następujących po sobie nieszczęść. Nieszczęściem była IV RP w latach 2005-2007, nieszczęśliwa była prezydentura Lecha Kaczyńskiego i mamy nieszczęście bieżące, które zaczęło się wraz z prezydenturą Andrzeja Dudy w 2015 roku. Wypadek za wypadkiem: Duda, Macierewicz, Szydło. Można zadać pytanie: kto następny, ale też z nieszczęściem jest tak, że powtarza osobę, której dotknie . Szydło więc sobie latała nie przestrzegając rygorystycznych procedur lotniczych dotyczących VIP-ów nazwanym HEAD, lecz nie miała wypadku w powietrzu, ale na ziemi. Tutaj też wszystkie znaki na ziemi wskazują, iż nie dochowano procedur dla pojazdów uprzywilejowanych.

U bookmachera można zatem obstawiać zakłady, czy młody kierowca zostanie przez machinę rządową PiS wrobiony. To raczej pewnik, niewiadomym jest: w jaki paragraf. Spójrzmy jednak do góry, tam wszak nie jeżdża samochody, bo to jeszcze nie rzeczywistość science-fiction „Piątego elementu”, w której za kierownicą zasiadałby Bruce Willis.

Można powiedzieć, niech Szydło się cieszy, iż na 70 lotów, w których nie dochowano procedur, nie zdarzył się nieszczęśliwy wypadek, tj. zbieg okoliczności, jak w Smoleńsku. U góry nieszczęścia kończą się tragiczniej niż na ziemi. Szydło ma zatem więcej szczęścia niż 96 ofiar smoleńskich. Opozycja zatem zadała pytanie – bo dmucha na zimne – jak zachowywane były procedury HEAD, bo jest nauczona przykładem, że znowu na nich zostanie zwalona wina. Wydawałoby się, że nie ma krzty winy opozycji w głośnej aktualnie wycince drzew, ale ta właśnie Szydło znalazła im winę: nie uczestniczyli w głosowaniu uchwały w Sali Kolumnowej, do której nie zostali dopuszczeni.

Opozycji w Sejmie odpowiedział zastępca Macierewicza, wiceminister Bartosz Kownacki. I nie jest gołosłownym, iż Macierewicz dobiera sobie ludzi wg znanego mu wzorca, Kownacki to taki Misiewicz z sąsiedniej sali. Nie z „Piątego elementu”, ale z „Lotu nad kukułczym gniazdem”. Najpierw podzielił loty Szydło przez dwa. Zgadza się, bo 70 podzielić przez 2 jest 35. Tyle razy wg Kownackiego wylatała Szydło. A jak z procedurami HEAD? I tutaj mamy słynne pisowskie powiedzenia godne siostry Ratched: „Macie najmniejsze prawo, żeby o tym mówić, macie na rękach krew 96 ludzi”.

I telewizji nie będzie, siostra Ratcher schowała pilota, odpowiedzi nie będzie. Ten Kownacki nie jest szczególnie lotny, jako napisałem jeszcze jeden Misiewicz. I takich potrzebuje pacjentów Kaczyński, mają mówić od rzeczy, a nie odpowiadać na rzeczowe pytania. Mają swoją nieprofesjonalność zwalać na innych. Taka to pisowska podłość codzienna. Opozycja zaś do nich podchodzi z pelnym miłosierdziem i chce chronić przed nimi samymi. Nie da się, PiS twardo stoi za swoim nieszczęściem, partia katastrofy.

 

CZWARTEK, 23 LUTEGO 2017

Kosiniak-Kamysz dla 300 i RDC: Radziwiłł nie jest w stanie zapewnić, że szpitale nie zostaną zlikwidowane

16:42

Kosiniak-Kamysz dla 300 i RDC: Radziwiłł nie jest w stanie zapewnić, że szpitale nie zostaną zlikwidowane

Radziwiłł nie jest w stanie zapewnić, że szpitale nie zostaną zlikwidowane. Proponowane rozwiązanie wcale nie poprawia dostępności, ani jakości służby zdrowia. – Mamy tylko zapowiedzi. Nie wiemy jaką rolę w systemie ma spełniać omawiana sieć. Minister Radziwiłł olał wczorajsze spotkanie. Szkoda, gdyż jest mnóstwo zastrzeżeń, również wewnątrz rządu. Jest to pierwszy taki przypadek w tej kadencji. To musi dawać do myślenia – powiedział w audycji „Polityka w samo południe” Władysław Kosiniak-Kamysz.

15:59

PO: PiS po raz kolejny łamie regulamin ws. wyboru sędziego TK

Jak mówił Borys Budka w Sejmie:

„Jak widać, PiS nie potrafi uczyć się na swoich błędach. Tak, jak w przypadku karczowania polskich lasów był pośpiech, tak i w przypadku obsadzania swoich ludzi w TK widzimy po raz kolejny łamanie regulaminu Sejmu. To, co dzieje się na obecnym posiedzeniu, po raz kolejny pokazuje, że PiS nie liczy się z żadnymi normami, nawet tymi, które sam stanowi. Po raz kolejny mamy do czynienia z wyjątkowym pośpiechem, z próbą wyboru kolejnego sędziego Trybunału wbrew regulaminowym regulacjom i zasadom zdrowego rozsądku, ale przede wszystkim w ukryciu przed opinią publiczną. Ten czas, który jest przewidziany przez regulamin Sejmu, ma powodować, żeby zarówno tu, w tej izbie była refleksja nad jak najlepszym wyborem, ale przede wszystkim by opinia publiczna mogła zaznajomić się z sylwetką kandydata. Tymczasem PiS nie potrafi wyciągnąć wniosków z własnych błędów. Po raz kolejny proponuje wyjątkowy pośpiech i tak, jak przy karczowaniu polskich lasów, tak i przy obsadzaniu stanowisk podległych PiS-owi próbuje pośpiech zastąpić zdrowym rozsądkiem”

Jak tłumaczył Arkadiusz Myrcha, dopiero jutro okaże się, czy wybór sędziego TK mógłby teoretycznie odbyć się jeszcze jutro. To ma być punkt wyjściowy do tego, jak powinien wyglądać harmonogram postępowania z wyborem kandydata do TK.

Mówiąc inaczej – według tego rozumowania – nie ma podstawy prawnej do tego, żeby komisja mogła w ogóle dzisiaj obradować nad punktem, który nie wiadomo, czy będzie procedowany w tym tygodniu.

Poseł PO przypomniał też o 7-dniowym terminie na rozpatrzenie kandydatów, choć może być on skrócony.

14:53

Dyrektor Przedstawicielstwa KE Marek Prawda wezwany przez MSZ

Dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w PL Marek Prawda został wezwany do MSZ w związku z pismem do którego dotarło TVP Info – napisała na TT Sylwia Ługowska z MSZ. Jak dodała:

MSZ zaapelowało do Przedstawicielstwa KE o natychmiastowe przekazanie wszystkich informacji Prokuraturze („uszkadzanie opon, hamulców”itp.)

Sprawa dotyczy pisma do komisarz Cretu, do której dotarło TVP Info. Raport dotyczy m.in. tego, że ” [w]Polsce dochodzi do ustawicznego łamania prawa, zmiany w sądownictwie zmierzają do ograniczenia suwerenności sądów, a sędziowie są wręcz fizycznie atakowani”.

14:42

Krasnodębski: Trzeba zrezygnować z funkcji przewodniczącego RE i wrócić do koncepcji prezydencji

Uważamy, że trzeba zrezygnować z tej funkcji i wrócić do koncepcji prezydencji sprawowanej kolejno przez państwa członkowskie, na zasadach jakie obowiązywały w przeszłości –powiedział dla PolskieRadio.pl europoseł Zdzisław Krasnodębski.

Jak dodał: Rozmowy na ten temat są prowadzone w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Na marcowy szczyt ma ona przygotować wspólne stanowisko w sprawie reformy Unii. Ale nie ograniczamy się tylko do tych trzech państw. Z tego co wiem, prowadzimy w tej sprawie dialog ze wszystkimi krajami członkowskimi.

14:24

Kierwiński o Kownackim: rozumiem, że on pracuje z Macierewiczem. To musi zostawiać ślady. Ale ta wypowiedź była skandaliczna

Nie uzyskaliśmy w trakcie tej debaty odpowiedzi. Rząd mataczy ws. wykorzystania samolotów CASA. Obywatele mają prawo wiedzieć ile kosztują przeloty premier Szydło i prezydenta do domu. Ile kosztuje utrzymanie BOR i całej służby przez te wyskoki weekendowe do domu. Nie uzyskaliśmy zapowiedzi ws. bezpieczeństwa. Tu mnożą się pytania. Mamy informację, że PBS była na pokładzie helikoptera LPR w tracie tankowania – to złamanie procedur. Kolejny raz. – powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Mariusz Witczak.


Kierwiński: Nie pierwszy raz katastrofa smoleńska służy do tego, by być mgłą przed niewygodnymi pytaniami

Zachowanie ministra Kownackiego w trakcie tej informacji to był pokaz buty i arogancji. Po raz kolejny przekonaliśmy się, jak instrumentalnie traktowana jest katastrofa smoleńska. Nie pierwszy raz katastrofa smoleńska służy do tego, by być mgłą przed niewygodnymi pytaniami. Kownacki przekroczył dziś wszelkie obowiązujące normy. Ta wypowiedź była skandaliczna. Skierujemy ją do Komisji Etyki. Ja rozumiem, że on pracuje z min. Macierewiczem. To musi zostawiać ślady. Ale ta wypowiedź była skandaliczna.

14:12

Sowa: Nowoczesną nie interesuje jałowy spór między PiS i PO ws korzystania z samolotów. Chcemy dobrze zorganizowanego państwa

Nowoczesną nie interesuje jałowy spór między PiS i PO ws korzystania z samolotów. Chcemy dobrze zorganizowanego państwa – musi być zapewniona ochrona dla najważniejszych osób w Państwie. Muszą być jasne przejrzyste instrukcje. Z oburzeniem przyjmujemy to co przedstawia minister Kownacki – praktycznie nie odnosząc się do ważnych kwestii, a jedynie wyliczaniem błędów PO – powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Marek Sowa z Nowoczesnej.

Mirosław Suchoń: Będziemy wnosić do PBS o przedstawienie kompleksowej informacji na temat przestrzegania procedur

Organizowanie transportu osób w państwie bez przestrzegania procedur to proszenie się o kolejną katastrofę. Jeżeli procedury będą lekceważone to do kolejnej tragedii dojdzie. Będziemy wnosić do PBS o przedstawienie kompleksowej informacji na temat przestrzegania procedur podczas transportu najważniejszych osób w państwie. Musimy skończyć z tym dziadostwem , który dotyczy tego ważnego tematu.

13:57

Niesiołowski: Duda nie ma moralnego prawa, by przeprowadzić obchody 100-lecia niepodległości

Ten projekt ma czysto propagandowy, pisowski charakter. My nie poprzemy tego projektu. Ja nie wiem na jakiej podstawie ta pisowska przystawka się wypowiada i dziękuje za konsensus. Polska odradzała się w 1918 r jako państwo demokratyczne. Testament II RP to testament państwa demokratycznego. Istotne jest to, że ta ustawa jest żałosną i desperacką próbą udawania, że prezydent Duda jest prezydentem demokratycznym. On odpowiada za wprowadzenie w Polsce systemu niedemokratycznego. On nie ma moralnego prawa, by organizować te obchody. Przekreślił testament II RP – mówił w trakcie debaty o prezydenckim projekcie ustawy o Narodowych Obchodach Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej

13:32

Kownacki: Premier Szydło 35 razy używała CASY

Nieprawdą są te kłamliwe informacje o 70 lotach pani premier do Krakowa. W przeciągu roku czasu, w wyjazdach służbowych na terenie Polski- nie tylko do Krakowa – pani premier 35 razy używała CASY. – powiedział w Sejmie Bartosz Kownacki.

Wcześniej na zarzuty opozycji ws. Smoleńska, Kownacki mówił: Na ławie oskarżonych siedzi były wiceszef BOR, które było pod waszym [PO] kierownictwem. To wy [PO] ponosicie odpowiedzialność za to, co się wydarzyło 10 kwietnia

12:48

Nowoczesna: PiS nienawidzi kobiet. Zachęcamy wszystkie kobiety, aby protestowały wspólnie razem 8-go marca

Jak mówiła na konferencji prasowej w Sejmie Joanna Scheuring-Wielgus: PiS nienawidzi kobiet. Każdego dnia kobiety dowiadują się o wstrząsających pomysłach polityków PiS. Dlaczego kobiet w Polsce mają liczyć na łaskę rządu PiS? Rządu na którego czele stoi kobieta. Dlaczego wciąż mówi się kobietom, co mają robić a czego nie? Szanowni politycy PiS, kobiety w Polsce mają rozum i sumienie. Nie potrzebujemy rad ani ministra Radziwiłła, ani posła Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego zachęcamy wszystkie kobiety, aby protestowały wspólnie razem 8-go marca przeciwko absurdalnym pomysłom polityków PiS.

Posłanka Henning-Kloska odniosła się do słów ministra Radziwiłła, który w porannej rozmowie u Konrada Piaseckiego stwierdził, że nie przepisałby pigułki “dzień po” zgwałconej pacjentce: Jest to dla nas oburzające i niegodne ministra. Apelujemy do ministra, aby przestał kłamać opinię publiczną, że jest to tabletka wczesnoporonna. W całej Europie jest to tabletka uznawana za element antykoncepcji

Kamila Gasiuk-Pihowicz dodała: Prawo do decydowania o tym, ile i kiedy chcemy mieć dzieci jest na całym świecie uznawane za jedno z podstawowych praw człowieka. Właśnie to podstawowe prawo człowieka, nam kobietom i mężczyznom, chce PiS odebrać.

12:41

Tomczyk: Złożymy nowelizację ustawy, która sprawi, że wszystkie loty VIP-owskie będą jawne

Brak umiaru z korzystaniu samolotów, samochodów. Dziesiątki funkcjonariuszy, kolumny, koguty. Ale może jest tak, że „panów” umiar nie charakteryzuje. Premier Szydło powiedziała tak: chętnie podróżowałabym środkami komunikacji, ale nie może tego robić. Ja podróżowałem z premier Kopacz 2. klasą. I wtedy słyszeliśmy od premier Szydło, że zza szyby oglądamy Polskę. Mało tego, minister Kowancki mówi, że wszystko było zgodne z instrukcją HEAD. Ale pytam: czy misją oficjalną jest misja do dużego pokoju? Do domu? Tych lotów było ponad 70. Ile było lotów Dudy? My złożymy nowelizację ustawy, która sprawi, że wszystkie loty VIP-owskie będą jawne. Aby polski obywatel mógł wiedzieć, jak wydawane są pieniądze polskiego podatnika – powiedział w Sejmie Cezary Tomczyk.

11:54

Kownacki do PO: Macie najmniejsze prawo, by mówić o transporcie najważniejszych osób w państwie. Bo macie krew na rękach

– Poziom kłamstwa i hipokryzji polityków PO w tej sprawie jest gigantyczny. Otóż nie jest prawdą, że premier Szydło wykorzystywała wojskowy transport lotniczy do celów prywatnych. Nie jest prawdą to wszystko, co rozpowszechniacie w mediach. Że rzekomo premier 50 razy leciała wojskowym samolotem CASA do Krakowa. To jak z żartem o radiu Erewań. Tak to prawda, tylko nie CASA, a droższym embraerem, Nie 50 a 200. Nie do Krakowa, ale do Gdańska. I nie Szydło, ale Tusk. Premier przysługuje status HEAD. To nie jest wybór, ani widzimisię premier Szydło. To wynika ze względów bezpieczeństwa. Ta instrukcja została przyjęta w 2013 przez ministra Siemoniaka.
To PO kupiła w 2012 pięć salonek VIP do samolotów CASA. Po co kupiliście te salonki? Kto miał nimi latać, skoro teraz to kwestionujecie?
– powiedział w Sejmie Bartosz Kownacki.

Kownacki: Skończcie ten chocholi taniec wokół wokół transportu najważniejszych osób w państwie

Skończcie ten chocholi taniec wokół wokół transportu najważniejszych osób w państwie. Wy jako PO macie najmniejsze prawo, by o tym mówić. Bo wy macie krew na rękach. Bo robicie ten taniec. Pamiętamy co wydarzyło się w Brukseli, co wydarzyło się w Smoleńsku.

300polityka.pl

Agnieszka Kublik

Podła wypowiedź wiceszefa MON w Sejmie

23 lutego 2017

Bartosz Kownacki

Bartosz Kownacki (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Jeśli członek rządu mówi w Sejmie, że PO ma „na rękach krew 96 ludzi”, to przyzwoitość nakazuje pokazanie dowodów. Próbę rozmycia sprawy lotów premier Beaty Szydło wojskową CAS-ą „smoleńską krwią” uważam za wyjątkowo podłą, wręcz haniebną.

W Sejmie posłowie rozmawiają o rządowej informacji „w sprawie wykorzystywania przez Prezesa Rady Ministrów oraz Prezydenta RP wojskowych samolotów transportowych CASA do celów prywatnych”.

Stanowisko rządu przedstawiał Bartosz Kownacki, wiceszef MON. Po kilku ogranych tekstach (typu: to Tusk wykorzystywał CAS-ę do prywatnych celów) przeszedł do ataku i przemówił: „Skończcie ten chocholi taniec wokół transportu najważniejszych osób w państwie. Na całym świecie to się odbywa, a wy, jako PO, macie najmniejsze prawo, żeby o tym mówić, bo to wy macie krew na rękach. Robiliście ten chocholi taniec z mediami przez ostatnich kilka lat. Pamiętamy, co się działo w Brukseli, pamiętamy, co się działo później w Smoleńsku. I wy macie dzisiaj czelność pytać o to? Nie macie prawa w tej sprawie się wypowiadać! To przyzwoitość nakazuje, że jak się ma na rękach krew 96 ludzi, właśnie przez ten chocholi taniec, to się dzisiaj siedzi cicho. Tyle możecie zrobić”.

Wiceminister Kownacki to z wykształcenia prawnik (po Wydziale Prawa na Uniwersytecie Warszawskim), był pełnomocnikiem sześciu rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, m.in. Marty Kaczyńskiej. Doskonale więc zna materiały ze śledztwa w tej sprawie. Także ostateczną opinię biegłych przygotowaną dla wojskowej prokuratury, że do katastrofy doszło, ponieważ tupolew leciał za nisko, za szybko, w gęstej mgle, bez widoczności z ziemią.

Zna też wyniki sekcji zwłok kilku ekshumowanych przed 2016 r. ciał ofiar katastrofy z 10 kwietnia. Biegli piszą w swoich raportach o obrażeniach charakterystycznych dla ofiar wypadków komunikacyjnych.

Jako wiceszef MON wie też zapewne, że powołana rok temu przez ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza podkomisja smoleńska dr. Berczyńskiego nie ma nic, co podważałoby ustalenia rządowej komisji Jerzego Millera i wojskowych śledczych.

Słowem: Kownacki zna wszystkie dowody w tej sprawie i wie, że dowodu na swoje słowa nie ma! Jeśli członek rządu wypowiada taki sąd w Sejmie, to przyzwoitość nakazuje pokazanie dowodów.

Próbę rozmycia sprawy lotów premier Beaty Szydło wojskową CAS-ą „smoleńską krwią” uważam za wyjątkowo podłą, wręcz haniebną.

Zobacz także: Wojskowy samolot powietrzną taksówką?

probe

wyborcza.pl

Muszyński i Przyłębska sprawdzają korespondencję w Trybunale Konstytucyjnym.

c5wldmfwmaa9bd8

 

c5wqmudwqambud8

Strażacy uratowali kota. Wyjęli go z 15-metrowej studni [ZDJĘCIA]

szp, 23 lutego 2017

Dowódca zmiany Adam Domański i uratowany kot Rudy

Dowódca zmiany Adam Domański i uratowany kot Rudy (Facebook PSP w Zielonej Górze)

Nie lada szczęście miał Rudy, zielonogórski kot. Najpierw przeżył upadek do głębokiej studni, a potem trafił na strażaków, dzięki którym żyje.

Szczęśliwie zakończoną akcją zielonogórscy strażacy pochwalili się na Facebooku. – Światowy Dzień Kota!!! Tym razem kot Rudy wylądował, jak na kota przystało, na czterech łapach… ale niestety w studni. Ratownicy wysokościowi z JRG 1 (Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP nr 1 – red.) mają na swoim koncie kolejną akcję zakończoną sukcesem! Studnia miała 15 metrów, a kot cały i zdrowy wrócił w ramiona swojej pani. I wszyscy szczęśliwi – można przeczytać na profilu PSP w Zielonej Górze.

Na zdjęciach widać linę, po której jeden ze strażaków zszedł na dno studni, gdzie siedział przestraszony kot. Później zostali razem wciągnięci na górę.

 

wyborcza.pl

Paweł Deresz do PiS: Chcę Białej Księgi smoleńskiej. Chcę wiedzieć, co Duda i Szydło zrobili w tej sprawie

WYWIAD
Agnieszka Kublik, 23 lutego 2017

Paweł Deresz

Paweł Deresz (Fot. Agata Grzybowska/AG)

Nadszedł czas, aby po półtora roku od złożenia przez pana prezydenta Dudę i rząd premier Szydło deklaracji szybkiego i sprawnego zakończenia smoleńskich śledztw władza złożyła publiczne sprawozdanie z tego, co w tej sprawie zrobiła – mówi Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r.

Agnieszka Kublik: W grudniu zeszłego roku złożył pan do sądu zażalenie na decyzję prokuratury o ekshumacjach. Nie godzi się pan na ekshumację żony, Jolanty Szymanek-Deresz.

Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r.: I nadal czekam na decyzję sądu. Przypominam, że wcześniej prokuratura odrzuciła moje zażalenie. Dowodziła, iż nie może tej sprawy merytorycznie rozważać bez podstawy do zażalenia, czyli postanowienia o ekshumacji zwłok mojej żony. Wnioskuję z tego, że gdy będzie postanowienie o tej konkretnej ekshumacji, prokuratura podejmie ze mną merytoryczne rozmowy.

Jest już ta decyzja?

– Nie ma. I przypuszczam, że długo nie będzie. Zgodnie z przepisami, ekshumacja jest dopuszczalna od 16 października do 15 kwietnia. PiS-owi jest na rękę w nieskończoność przeciągać smoleńskie śledztwo. Bo jak ujawnił niedawno gen. Piotr Pytel, b. dowódca Służby Kontrwywiadu Wojskowego, szef MON Antoni Macierewicz powiedział mu prosto w oczy, że „zamach smoleński to tylko narzędzie polityczne”. A jak nie ma dowodów na zamach, trzeba podtrzymywać ekshumacjami atmosferę zagrożenia rosyjskim zamachem.

Ja się na ekshumację nie zgadzam. Katastrofa miała miejsce 10 kwietnia 2010 r., pogrzeb mojej żony odbył się 19 kwietnia. Trumna przez 3 dni była w Warszawie. Zwłoki żony identyfikowałem w Moskwie dwa razy. Pierwszy raz, gdy pokazano mi 50 zdjęć – na pięciu były zwłoki mojej żony. Drugi – w prosektorium, razem z siostrą żony. Więc jestem pewien, kto leży w grobie. Jej ekshumacja w niczym nie pomoże w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy, bo te są już znane – komisja Jerzego Millera je wszystkie opisuje.

Zobacz: Smoleńsk. Zapowiedzi kontra rzeczywistość

Ta władza go zdjęła ze strony internetowej, bo uważa, że jest fałszywy.

– Przypominam, że podważając raport komisji Millera i opracowania Zespołu Macieja Laska, zarówno pan prezydent Andrzej Duda jak i pani premier Beata Szydło obiecali szybkie ujawnienie swojej prawdy smoleńskiej.

A Jarosław Kaczyński od wielu lat, podczas smoleńskich miesięcznic oznajmia przed Pałacem Prezydenckim, iż „prawda smoleńska” jest coraz bliższa ujawnienia.

Wszystko wskazuje na to, że oni wszyscy mijają się z prawdą. Bo raporty Zespołu Parlamentarnego pana Macierewicza już dawno poszły w zapomnienie. Od roku działa kolejna komisja, składająca się zresztą z ekspertów tamtego zespołu parlamentarnego, pod przewodnictwem pana dr. Berczyńskiego, ale oprócz tego, ile ta komisja kosztuje polskich podatników –  w zeszłym roku 1,5 mln zł, w tym 2 mln zł – o jej działalności niewiele wiadomo.

Może tyle, że miała pomysł, by przeprowadzić eksperyment zderzenia pędzącego samolotu Tu-154 z brzozą przytwierdzoną do jadącego samochodu. Już sam taki pomysł kompromituje pana Berczyńskiego, całą jego komisję i pana Macierewicza, bo to on ich powołał.

Od kilku miesięcy istnieje także Zespół Śledczy Prokuratury Krajowej, który, jak mnie poinformowano, ma ambitne zadania przeprowadzenia nowych, szczegółowych badań związanych z katastrofą smoleńską.

I przeprowadza ekshumacje. Śledczy wykryli pomylone ciała.

– To prawda, ale mieli dzięki tym ekshumacjom odkryć nowe przyczyny katastrofy, czyli udowodnić, że na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu. I choć przeprowadzono już kilkanaście ekshumacji, prokuratorzy nie ujawnili jakichkolwiek wyników badań, a w szczególności potwierdzenia bądź zaprzeczenia hipotezy o zamachu.

Mamy tylko nieoficjalne informacje, że ekshumacja pary prezydenckiej, Marii i Lecha Kaczyńskich potwierdziła, że to ofiary katastrofy komunikacyjnej. Dlaczego do tej pory prokuratorzy się w tej sprawie nie wypowiedzieli?

Zbliża się 7. rocznica katastrofy smoleńskiej. Może wtedy prokuratura planuje pokazać jakieś swoje dowody na zamach?

– Nadszedł czas, aby po półtora roku od złożenia przez pana prezydenta i rząd premier Szydło deklaracji szybkiego i sprawnego zakończenia śledztw, władza złożyła publiczne sprawozdanie z tego, co w tej sprawie zrobiła.

Co pan ma na myśli?

– Nie chodzi mi tu o zebranie pustych, słownych i fałszywych deklaracji, jak np. pana Macierewicza, że zwrócimy się do NATO o specjalistyczne badania czy pana Waszczykowskiego, że Polska złoży skargę do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze w sprawie rosyjskiego śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej.

Apeluję do prezesa Kaczyńskiego, bo on może wszystko, by rząd przedstawił Białą Księgę opisującą szczegółowo dokonania prezydenta Dudy i rządu premier Szydło. Wszystkie dokumenty, ułożone chronologiczne. Wszystkie wystąpienia do Rosji o wrak, wszystkie wnioski prokuratorów do rosyjskich śledczych, wszystkie protokoły z posiedzeń komisji dr Berczyńskiego, wszystkie zamówione przez nich ekspertyzy, wszystkie wydatki członków tej komisji.

Jestem pewien, że taka Biała Księga smoleńska przyczyni się do rozwiania wątpliwości, nie tylko moich, że katastrofa smoleńska nie jest dla tej władzy tylko „politycznym narzędziem”.

pawel-deresz

wyborcza.pl

„Może stać się prawdziwe nieszczęście. Opryszek z Polski może zostać wybrany”

As; 23.02.2017

Donald Tusk

Donald Tusk (Źródło: Agencja Gazeta)

„Chyba od czasu, kiedy władze PRL usiłowały utrącić kandydaturę Wałęsy do Nobla, żaden polski rząd nie prowadził tak intensywnej kampanii oszczerstw wobec żadnego Polaka, który jest o krok od zwycięstwa” – tak Daniel Passent ocenia działania rządu PiS ws. kandydatury Tuska.

Jak zauważa publicysta „Polityki”, sprawa wyboru Donalda Tuska na drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, to jeden z ulubionych tematów prawicowych polityków i publicystów.

Wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki na przykład, wytrwale opowiada o „plotkach” dotyczących rzekomych zarzutów, jakie mogą być postawione Tuskowi „w sprawach dotyczących Ciech-u, Amber Gold, Smoleńska”.

„Na dworze Jarosława Kaczyńskiego mówi się o Tusku z nieukrywaną złością i zazdrością. Wściekła bezsilność. Chociaż, jak wiadomo, cały świat liczy się ze zdaniem prezesa, który jest jedną z najważniejszych postaci w Europie, Unia Europejska lekceważy opinię „człowieka wolności”. Wygląda na to, że opryszek z Polski może zostać wybrany na drugą kadencję. Jeszcze Malta się waha, ale nawet Malta i San Escobar mogą nie wystarczyć. Może stać się prawdziwe nieszczęście: Polak zostanie wybrany na drugą kadencję. A najgorsze, że nie poprosił premier Szydło o poparcie” – komentuje Daniel Passent, na blogu w serwisie Polityka.pl.

Wzorce z komunistycznego PRL-u

Dla publicysty skojarzenia są oczywiste.”Chyba od czasu, kiedy władze PRL usiłowały utrącić kandydaturę Wałęsy do nagrody Nobla, żaden polski rząd nie prowadził tak intensywnej kampanii oszczerstw wobec żadnego Polaka, który jest o krok od zwycięstwa. Oczywiście, gdyby do urzędu kandydowały ludzkie paniska – panowie Legutko, Szczerski czy pani Fotyga – wtedy byłby to wielki sukces naszego kraju” – stwierdza.

 moze

TOK FM

 

c5wg-07umaeavua

Katarzyna Lubnauer ma rację. Nie wypisywać, tym samym pigułki znikną z aptek.

Faszystowski pomysł ministra zdrowia. Rodzić, bo potrzebne jest mięso armatnie.

Minister bez sumienia powołuje sie na klauzule sumienia. Nie ma sumienia, ma klauzulę. Minister bez mózgu, dureń.

katarzyna-lubnauer

„Ludzcy panowie” niczym „spieprzaj, dziadu” – posłanka PO w „Temacie dnia” o słowach prezesa Kaczyńskiego

Rafał Zakrzewski, Joanna Mucha; zdjęcia: Marcin Urban; montaż: Joanna Bielak, 22.02.2017
http://www.gazeta.tv/plej/19,82983,21406718,video.html?embed=0&autoplay=1

Słowa Jarosława Kaczyńskiego o ‚ludzkich panach’, to ciąg dalszy sformułowania ‚spieprzaj dziadu’ – mówi w ‚Temacie dnia’ posłanka PO Joanna Mucha. Jej zdaniem, to przekonanie tej grupy ludzi, którzy teraz rządzą, że oni są lepszego sortu. Grupa ludzi, która uważa się za lepszą od innych, jest w stanie zaakceptować metody dyktatorskie, by rządzić państwem – dodaje rozmówczyni Rafała Zakrzewskiego. Zapowiada też protest kobiet 8 marca przeciwko rządowi, bo to jest rząd, który nienawidzi kobiet .

ludzcy

wyborcza.pl

CZWARTEK, 23 LUTEGO 2017

Radziwiłł: Jako lekarz nie przepisałbym pacjentce pigułki „dzień po”. Nawet gdyby została zgwałcona? Nie przepisałbym

08:52

Radziwiłł: Jako lekarz nie przepisałbym pacjentce pigułki „dzień po”. Nawet gdyby została zgwałcona? Nie przepisałbym

– Nie [jako lekarz nie przypisałbym pacjentce pigułki „dzień po”]. Nie przypisałbym [nawet gdyby przyszła pacjentka, która została zgwałcona]. To nie kwestia tego, czy uważam czy ten preparat powinien być dostępny czy nie. Natomiast jeśli pan mnie pyta jako lekarza, nie przypisałbym. Skorzystałbym z czegoś, co nazywa się klauzulą sumienia – mówił Konstanty Radziwiłł w rozmowie z Konradem Piaseckim w Gościu Radia Zet.

08:49

Radziwiłł: Nie obawiam się tego, że projekt ustawy o sieci szpitali upadnie w Sejmie

Jak mówił Konstanty Radziwiłł w rozmowie z Konradem Piaseckim w Gościu Radia Zet:

„Dla przeciętnego Polaka, a zwłaszcza tego, który jest pacjentem, najważniejsze jest właśnie to, żeby znikły kolejki, a nad tym pracujemy. Jest jeszcze trochę czasu, żebyśmy się wzajemnie przekonywali [w rządzie], m.in. dlatego odsunęliśmy troszeczkę ten termin wejścia w życie tej ustawy. Te zdania się ucierają, a ostatecznie decyduje większość. Nie sądzę, żeby pan premier [Gowin] aż tak mocno się wyrażał o tym, jeśli nawet coś takiego padło w jakiejś dyskusji, to z całą pewnością zapewniam pana, że dyskusja między nami ma charakter merytoryczny i jestem głęboko przekonany, których już dokonaliśmy w projekcie – w porównaniu z tym pierwszym – zbliżają nas do siebie i osiągniemy konsensus”

Wydaje mi się, że nie ma tu żadnego zagrożenia. Dzisiaj nie ma głosowania. Jest duża szansa, że przynajmniej część tych osób da się przekonać. Poza tym są także inni. Myślę, że nie ma problemu z tym. Nie obawiam się tego, żeby ten projekt upadł w Sejmie – dodał minister zdrowia.

300polityka.pl

CZWARTEK, 23 LUTEGO 2017

STAN GRY: GW: Szydło wsiada do CASY na trasie, RZ o frazesach Morawieckiego, Nizinkiewicz do Gawłowskiego: Żartuje pan?

— DZIŚ TŁUSTY CZWARTEK.

–… i urodziny Pawła Grasia.

— 300LIVE:
PEK o „ludzkich panach”: Trudno mówić o dobrym wychowaniu
Polityczny plan czwartku: sejmowa informacja nt. CASY, przesłuchanie Szydło przez prokuraturę, PAD w Zakopanem
http://300polityka.pl/live/2017/02/23/

— PROGRAMIŚCI STWORZĄ MAPĘ WYCINEK DRZEW: “– Mapa drzew to ogromne przedsięwzięcie. Na razie stworzymy mapę wycinek. Dzięki funkcji alarmu będzie można zawiadomić innych, gdzie dokonuje się wycinka – wyjaśnia Sańko. Razem z informacją o padającym drzewie dowiemy się, jakie straty dla środowiska to oznacza – w przeliczeniu na złote. – Chodzi o zdolność drzew do zatrzymywania wody, pochłaniania dwutlenku węgla i zanieczyszczeń oraz obniżania temperatury powietrza w upalne dni – wyjaśnia Sańko”. http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,21406990,programisci-stworza-wirtualna-mape-wycinek-drzew-z-funkcja.html

— SKARBÓWKA ŚCIGA LUDZI ZA ULGĘ W PIT – jedynka Faktu.

— PO 1 MARCA SKARBÓWKA PRZYJDZIE BEZ ZAPOWIEDZI – jedynka RZ: “Zła wiadomość dla firm. Teraz są przynajmniej tydzień wcześniej uprzedzane o kontroli, po 1 marca skarbówka przyjdzie bez zapowiedzi. Tak wynika z nowych przepisów, które mają ułatwić walkę z podatkowymi przestępcami”. http://www.rp.pl/Firma/302229903-Kontrola-w-firmie-fiskus-wpadnie-z-zaskoczenia.html

— O FRAZESACH MORAWIECKIEGO – Ewa Usowicz w RZ: “Fatalnie dla rządu wypada konfrontacja jego szczytnych haseł z nowymi ustawami podatkowymi i praktyką działania skarbówki. Mateusz Morawiecki niesie na sztandarach konstytucję dla biznesu. Jako wicepremier i minister odpowiedzialny za gospodarkę chwali się troską, z jaką pochyla się ponoć nad problemami przedsiębiorców. Mówi o przyjaznej interpretacji przepisów i domniemaniu uczciwości przedsiębiorcy. Ten sam wicepremier – tym razem w roli ministra finansów – wprowadza jednak nową ustawę o Krajowej Administracji Skarbowej, w której o żadnym domniemaniu uczciwości mowy już nie ma. Wprost przeciwnie – podatnik z założenia traktowany jest jak oszust”.

— UTRWALANIE PATOLOGII – Jacek Żalek w SE o reformie zdrowia: “- To, że szpitale, które się zadłużały, są tam traktowane tak samo jak te, które działały dobrze. Utrwalanie patologii w służbie zdrowia, które pomnoży problemy. Trzeba sposób realizacji tej reformy skorygować”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/jacek-zalek-projekt-radziwia-to-utrwalanie-patologii_955317.html

— ZAMIAST CHRONIĆ, NISZCZY PRZYRODĘ – Fakt o Szyszce – jak pisze Mikołaj Wójcik: “Jan Szyszko (73 l.) stał się patronem akcji wycinania drzew w Polsce. Przy okazji wyszło na jaw, że minister środowiska i jego współpracownicy potrafią się skompromitować nie tylko fatalnym prawem, ale też fatalnymi wypowiedziami. Jak te o sadzeniu drzew w Polsce”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/cba-zajmie-sie-janem-szyszka-i-ustawa-o-wycince-drzew

— GOWIN HARCUJE, ALE ZOSTAJE – Magdalena Rubaj w Fakcie: “ważni politycy PiS mówią, że to Gowin przysparza im kłopotów i jego sprzeciw powoduje konieczność szukania poparcia w klubie Kukiz’15. Bez 9 posłów Gowina PiS nie ma większości w Sejmie”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/jaroslaw-gowin-nie-opusci-koalicji

— 35 PiS (-3), PO 17 (-2), N 10 (-1,5), Kukiz 10 (+2,6), PSL 6 (-1), SLD (6) – sondaż RZ. http://www.rp.pl/Polityka/302229879-Sondaz-PiS-i-PO-traca-poparcie-Kukiz15-zyskuje.html

— KTO JEST PANEM A KTO CHAMEM – Fakt.

— MICHAŁ SZUŁDRZYŃSKI O PANACH KACZYŃSKIEGO: “Polityka jest bezlitosna, każda wypowiedź polityka może być wykorzystywana przeciwko niemu. Jeśli nie chce, by atakowano, go własnymi słowami, powinien po prostu uważać na to co mówi”.

— KACZYŃSKI ODWOŁUJE SIĘ DO KATEGORII KULTUROWYCH – dalej Szułdrzyński: “Kaczyński – jak to robi często – odwołuje się do pewnych kategorii kulturowych. To od dawna jego idee fixe, że Platforma to partia chłopaków wychowanych na podwórkach, zaś on to żoliborski inteligent. Nie po raz pierwszy sprowadzał spór między PO a PiS do kwestii różnicy kultury” http://www.rp.pl/pan_prezes

— WOJCIECH MUCHA O SŁOWACH KACZYŃSKIEGO – pisze w GPC: “prawda jest – cytując klasyka – arcyboleśnie prosta. W Krakowie od zawsze istnieje podział na pany i dziady – w zależności od sympatii – na Cracovię i Wisłę. I tak jest też w tym wypadku”.

— LUDZCY PANOWIE ZA KUCHCIŃSKIM – tytuł w GW.

— SZCZYTNE IDEE, MAŁO KONKRETÓW – GW o planie Morawieckiego.

— NIZINKIEWICZ DO GAWŁOWSKIEGO WS LASÓW – ŻARTUJE PAN? – fragment rozmowy RZ:
“- Dlaczego pan jako przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska zgodził się na ekspresowy tryb procedowania ustawy?
– To wyglądało inaczej: gdy przed rozpoczęciem posiedzenia marszałek zaproponował wprowadzenie tego projektu pod obrady, zgłosiliśmy protest. Został on odrzucony większością PiS. Wiceprzewodnicząca komisji z PiS poprosiła mnie o zwołanie prezydium komisji. Trzyosobowe prezydium, dwie osoby z PiS, podjęło decyzję o wprowadzeniu tego punktu do porządku obrad na tym posiedzeniu Sejmu. Ja byłem przeciwny.
– Dlaczego nie było pana na posiedzeniu komisji, kiedy ustawa była procedowana?
– Widząc opinię BLS, nie chciałem mieć z nią nic wspólnego.
– Żartuje pan?
– Nie. Próbowaliśmy nawet zerwać kworum, żeby przerwać obrady, ale PiS wezwał swoich posłów i głosowanie przegraliśmy Pani poseł Gabriela Lenartowicz, która w gabinecie cieni PO pełni funkcję ministra środowiska, zgłosiła wniosek o odrzucenie ustawy w całości, o wysłuchanie publiczne dla tego projektu, zgłaszała też poprawki.
– Posłanka PO Jolanta Hibner chwaliła projekt, mówiąc: „ustawa idzie w dobrym kierunku”.
– Nie znam tej wypowiedzi. Nie mam wątpliwości, że głosowałaby zgodnie z wolą klubu.
– Co PO zrobiła, żeby ustawa o wycince drzew nie weszła w życie?
– Byliśmy przeciwko niej w trakcie obrad komisji, blokowaliśmy głosowanie w Sejmie. Co mogliśmy więcej?”

— JULIA PRZYŁĘBSKA W RZ O BADANIU PRZEZ SN LEGALNOŚCI JEJ WYBORU: „Uważam, że to pytanie nie znajduje podstawy w obowiązującym w Polsce prawie. Sąd powszechny i Sąd Najwyższy nie mają umocowania do rozpoznawania takiego pytania. To jest dla mnie sprawa oczywista. Jak już kiedyś mówiłam, zastanawiająca jest na przykład pozycja procesowa pana sędziego w stanie spoczynku Rzeplińskiego. Jeśli takie pytanie prawne złożył, to pytam się, kim jest w tym postępowaniu? Sąd umożliwił mu udział w postępowaniu i jeszcze składanie pytań prawnych? To są pytania, na które pewnie w aktach czy w pismach będziemy mieli odpowiedź. Nie ma do tego umocowania, nie ma podstawy prawnej do badania i podważania procedury wyboru prezesa TK. Zostałam wybrania zgodnie z obowiązującymi przepisami, żaden z tych przepisów nie został naruszony i nie mają racji ci, którzy zgłaszali zastrzeżenia”.

— PRZYŁĘBSKA O BŁĘDACH KOMISJI WENECKIEJ: „Opinie Komisji Weneckiej były nieobiektywne, zawierały wiele błędów, niedokładne opisy stanów faktycznych i prawnych, a przy ich sporządzaniu nie kontaktowano się dostatecznie ze stroną polską. Jeśli Komisja Wenecka wydaje opinię, która ma prezentować problem, to może się nie zgadzać ze stanowiskiem drugiej strony, może kwestionować pewne okoliczności, ale najpierw musi je ustalić, a nie przyjmować je jednostronnie. To narusza standardy wydawania opinii przyjęte w cywilizowanym świecie”. http://www.rp.pl/Opinie/302229909-Przylebska-Nie-bedziemy-hodowac-sporu-o-Trybunal.html

— PREMIER SZYDŁO LATA BEZ GŁOWY – Wojciech Czuchnowski i Agnieszka Kublik w GW: “Tymczasem nasi informatorzy mówią, że lotów na weekendy na trasie Warszawa – Kraków szefowa rządu odbyła „od 70 do 80”. Przy takiej ilości przelotów spełnienie wymogów instrukcji HEAD jest praktycznie niemożliwe. Potwierdzają to źródła „Wyborczej” (osoby z obsługi lotniska wojskowego Warszawa-Okęcie i i VIII Bazy Lotnictwa w Krakowie): zgodnie mówią, że loty CAS-y z Beatą Szydło nie podlegają reżimom HEAD. – Bywają sytuacje, że pani premier wsiada w samolot, który leciał z północy Polski do Krakowa, a w Warszawie tylko „przykucnął”, żeby ją zabrać – twierdzi jeden z naszych rozmówców. To całkowicie sprzeczne z obowiązującymi przepisami”. http://wyborcza.pl/7,75398,21406755,niebezpieczne-loty-premier-szydlo-dlaczego-rzad-unika-jasnej.html

— SZALEŃCY Z BOR CHCĄ ZABIĆ PREZYDENTA? – na jedynce SE.

— KRYTYKOWALI LOTY TUSKA A ROBIĄ TO SAMO – SE.

— LIMUZYNA KUCHCIŃSKIEGO LAMIE PRZEPISY: http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/limuzyna-kuchcinskiego-amie-przepisy_955265.html

— PAWEŁ KOWAL CHWALI SCHULZA: “Czas może jednak ujawnić tajemnicę: to człowiek, który zna i lubi Polskę. Jego poglądy na politykę wschodnią są podobne do tych, jakie mają polskie elity. Jak na polityka SPD jest mocno krytyczny wobec Rosji i zawsze dobrze żył z konserwatystami. Polacy, którzy z nim współpracowali, zapewne przytakną”. http://www.rp.pl/Felietony/302229892-Kowal-Tajemnice-Schulza.html

— O STRATEGII PZU – prezes PZU Michał Krupiński w rozmowie z RZ: “Od roku omawiamy z resortem rozwoju wszystkie nasze ważne posunięcia strategiczne. Nasze działania i dokonania wpisują się w cele rządu pani premier Szydło oraz strategię premiera Morawieckiego. Zrepolonizowaliśmy banki, inwestujemy w innowacje i nowe technologie i po raz pierwszy od lat zwiększyliśmy nasz udział w rynku ubezpieczeń. Postawiliśmy na innowacyjność. Niedługo ujawnimy kolejne plany w tym duchu. Co ważne, nadal będziemy płacić wysokie dywidendy. Nasza strategia jest realizowana”. http://www.rp.pl/Sylwetki/302229861-Aliora-nie-sprzedamy.html

300polityka.pl

„DGP”: Listy do członków TK trafiają na biurko jednego sędziego. „To efekt polecenia…”

AB, PAP, 23.02.2017

Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Cała korespondencja kierowana do sędziów TK trafia najpierw na biurko Mariusza Muszyńskiego – twierdzi „Dziennik Gazeta Prawna”. To on ma decydować, czy przesyłki są prywatne, czy służbowe. Jak?

Gazeta przypomina, że sędzia Muszyński został upoważniony przez prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską do zastępowania jej w realizacji wszystkich uprawnień prezesa TK. Sposób, w jaki z tych uprawnień korzysta, jest jednak „zdumiewający” – stwierdza „DGP”.

Według dziennika to, że listy trafiają najpierw do Muszyńskiego, jest efektem polecenia, rozesłanego przez sędziego do pracowników TK. „Z relacji naszego informatora wynika, że sędzia przyznał sobie kompetencje do decydowania o tym, które z listów przychodzących do sędziów TK mają status korespondencji prywatnej, a które są służbowe” – pisze dziennik. „A tego nie da się ocenić inaczej, jak dopiero po otwarciu korespondencji i zapoznaniu się z jej treścią” – zauważa rozmówca „DGP”.

Zdaniem ekspertów kontroli korespondencji nie da pogodzić nie tylko ze standardami demokratycznego państwa prawa, ale także z podstawowymi zasadami dobrego wychowania. Konstytucja mówi bowiem o wolności i ochronie tajemnicy komunikowania się; zasadę tę można ograniczyć tylko w drodze ustawy i z zachowaniem określonych warunków.

Zapytaliśmy w biurze prasowym Trybunału, czy TK planuje się jakoś odnieść do publikacji „DGP”. Usłyszeliśmy, że na chwilę obecną publikacja komunikatu nie jest planowana.

A TERAZ ZOBACZ: Słoweńcy zmienili Konstytucję. Teraz każdy obywatel nowe prawo

dgp

gazeta.pl

Niebezpieczne loty premier Szydło. Czy rząd pomija instrukcję bezpieczeństwa?

Wojciech Czuchnowski, Agnieszka Kublik, 23 lutego 2017

DGWRP\Kraj

DGWRP\Kraj (STANISLAW KOWALCZUK / EAST NEWS)

Czy przeloty Beaty Szydło z Warszawy do Krakowa odbywają z pominięciem instrukcji HEAD, obowiązującej dla lotów szefowej rządu i prezydenta? Tak twierdzą źródła „Wyborczej”. Szefowa rządu zapewnia, że instrukcja jest przestrzegana. Ale rząd nie chce ujawnić żadnych szczegółów.

O instrukcji HEAD dotyczącej lotów najważniejszych osób w państwie opinia publiczna dowiedziała się po katastrofie prezydenckiego tupolewa z 10 kwietnia 2010 r. Okazało się wtedy, że tragicznie zakończony lot polskiej delegacji do Smoleńska nie spełniał wielu kryteriów bezpieczeństwa przewidzianych w instrukcji. Tupolew leciał na zamknięte oficjalnie lotnisko, piloci nie mieli odpowiednich uprawnień, nie było też planów zabezpieczenia samolotu podczas postoju na lotnisku w Rosji.

W ramach wniosków, które wyciągnięto po wypadku, instrukcja została uzupełniona o nowe przepisy. Dzisiaj liczy 153 strony bardzo szczegółowych zasad i załączników. Ale czy jest przestrzegana? Są poważne wątpliwości, które wyszły na jaw przy okazji wypadku premier Beaty Szydło 10 lutego w Oświęcimiu. Szydło jechała na weekend do swojego domu w niedalekich Brzeszczach.

Po wypadku rzecznik rządu Rafał Bochenek ujawnił, że szefowa rządu z Warszawy do Krakowa przyleciała CAS-ą, a stamtąd do Oświęcimia zabrały ją samochody BOR. Problem w tym, że lot z premierem nie może odbywać się według zwykłych reguł. Dla szefa rządu, marszałków Sejmu i Senatu oraz prezydenta instrukcja HEAD nie przewiduje żadnych wyjątków. Każdy przelot z ich udziałem musi spełniać wyśrubowane kryteria.

Zobacz też: Wojskowy samolot powietrzną taksówką?

Instrukcja HEAD niemożliwa do spełnienia

Szydło pytana we wtorek o loty samolotem wojskowym CASA i przestrzeganie instrukcji HEAD powiedziała, że „ma prawo do przelotów CAS-ą” i że „wszystko jest w zgodzie z instrukcją”. – Staram się przestrzegać reguł, bo każde wyłamanie z instrukcji naraża osoby, które mnie chronią – mówiła premier.

Ale ta deklaracja nie wyjaśnia wątpliwości. Od kilku dni próbujemy się dowiedzieć, czy instrukcja rzeczywiście jest wypełniana. Przesłaliśmy w tej sprawie szczegółowe pytania. Jeszcze w poniedziałek rzecznik rządu Rafał Bochenek deklarował, że odpowiedź dostaniemy. Od tego czasu kontakt z rzecznikiem się urwał. Dlaczego rząd unika jasnej odpowiedzi? Złamanie instrukcji HEAD jest kompromitujące, a na dodatek osoby za to odpowiedzialne mogą ponieść konsekwencje prawne za niedopełnienie obowiązków.

Tymczasem nasi informatorzy mówią, że lotów na weekendy na trasie Warszawa – Kraków szefowa rządu odbyła „od 70 do 80”. Przy takiej ilości przelotów spełnienie wymogów instrukcji HEAD jest praktycznie niemożliwe. Potwierdzają to źródła „Wyborczej” (osoby z obsługi lotniska wojskowego Warszawa-Okęcie i i VIII Bazy Lotnictwa w Krakowie): zgodnie mówią, że loty CAS-y z Beatą Szydło nie podlegają reżimom HEAD. – Bywają sytuacje, że pani premier siada w samolot, który leciał z północy Polski do Krakowa, a w Warszawie tylko „przykucnął”, żeby ją zabrać – twierdzi jeden z naszych rozmówców. To całkowicie sprzeczne z obowiązującymi przepisami.

Lot o statusie HEAD to bardzo skomplikowane i kosztowne przedsięwzięcie. Za każdym razem musi go np. poprzedzić komisyjny oblot samolotem przewidzianym dla VIP-a oraz samolotem zapasowym, przy czym tzw. gotowość obie maszyny zachowują tylko przez 72 godziny.

Lot HEAD wymaga też, by lista pasażerów była podana 24 godziny wcześniej, BOR jest zobowiązany za każdym razem sprawdzić lotnisko. Piloci muszą mieć odpowiednią ilość godzin wylatanych na tym typie samolotu (np. pierwszy pilot powinien ich mieć co najmniej 250).

– Nie ma nic bardziej dewastującego system bezpieczeństwa jak łamanie procedur, które się samemu opracowało i nakazało wdrożyć – mówi nam Maciej Lasek, b. szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i rządowej komisji, która badała katastrofę smoleńską.

Pytania bez odpowiedzi

Tego chcieliśmy dowiedzieć się od rządu, ale nie dostaliśmy odpowiedzi:

– Jak często pani premier lata z Warszawy do Krakowa samolotem typu CASA należącym do Sił Powietrznych RP. Ile było takich lotów?

– Czy samolot ten leci bezpośrednio z Warszawy, czy też w Warszawie ma międzylądowanie?

W przypadku potwierdzenia, że lot odbywał się zgodnie z instrukcją HEAD, prosiliśmy też o podanie:

– Czy i kiedy lot z 10 lutego 2017 r. był zgłoszony do odpowiednich instytucji zgodnie z instrukcją HEAD?

– Czy załoga oraz personel pokładowy tego samolotu mieli kwalifikacje wymagane przez instrukcję HEAD?

– Czy przed lotem z 10 lutego 2017 r. oznaczonego statusem HEAD na samolocie CASA wykonany został lot komisyjny (tzw. lot weryfikacyjny)?

– Czy jest z tego lotu protokół i czy można uzyskać jego kopię?

– Czy lot komisyjny wykonano też na zapasowym statku powietrznym?

– Czy podczas postoju samolot CASA był ochraniany przez BOR i wyznaczone było lądowisko zapasowe?

– Czy samolot CASA miał zabezpieczenie łączności zgodne z instrukcją HEAD?

– Czy lot samolotu CASA miał zabezpieczenie meteorologiczne zgodne z instrukcją HEAD?

– Czy samolot przed lotem przeszedł kontrolę pirotechniczną?

– Jaki status bezpieczeństwa miał nadany lot z 10 lutego 2017 r.?

 

wyborcza.pl

„Huk łamiącej się blachy”. TVN24 dotarła do świadka wypadku premier Szydło

mk, PAP, 23.02.2017

Oświęcim, miejsce wypadku premier Szydło

Oświęcim, miejsce wypadku premier Szydło (PAP/Andrzej Grygiel)

• TVN24 dotarła do świadka wypadku z udziałem kolumny premier B. Szydło
• Świadek: Nie słyszałem żadnych sygnałów dźwiękowych
• Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu, śledztwo prowadzi prokuratura

– Najpierw usłyszałem huk, potem zobaczyłem samochód rządowy, który zamykał kolumnę, który stał w poprzek drogi, zabezpieczając wypadek – relacjonuje pan Waldemar, świadek wypadku z udziałem kolumny premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. Do mężczyzny dotarła TVN24. – To był dość znaczny huk. Huk łamiącej się blachy. Nie słyszałem żadnych sygnałów dźwiękowych. Mówię o wszystkich samochodach [z kolumny – red.] – mówi pan Waldemar. Jak twierdzi, nie zgłaszał się na policję, bo w chwili wypadku uczestniczył w terapii związanej z uzależnieniem od alkoholu. Obawiał się, że jego zeznania nie zostaną potraktowane poważnie.

Dowiedz się więcej:

Jakie były okoliczności wypadku premier Beaty Szydło?

Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.  Do krakowskiej Prokuratury Okręgowej nie zgłosił się żaden świadek wypadku

Kto został ranny?

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR – szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR – kierowcy pojazdu – stwierdzono lżejsze obrażenia (naruszenie czynności ciała przez mniej niż 7 dni). Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.

Jakie zostały postawione zarzuty?

14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem objęła Prokuratura regionalna w Krakowie. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Zobacz także: To nagranie pokazuje, jak poruszała się kolumna rządowa. Chwilę później doszło do wypadku

huk

gazeta.pl