Dinozaury, 17.01.2017

 

Dwa tygodnie public relations Szydło

Dwa tygodnie public relations Szydło

Przez 14 dni Beata Szydło będzie zajmować się public relations, bo do tego sprowadza się raportowanie ministrów jej rządu, co zrobią dla suwerena. Hasło tego zajęcia: „Rok nowych zadań”. Szydło nie rządzi, tak jak Andrzej Duda nie jest prezydentem. Sprowadzili najważniejsze urzędy w państwie do ról drugorzędnych – surogatów, namiastek, a nawet miazmatów.

Na konferencjach prasowych Szydło nie używa retoryki, ale logorei. Gdy na jakikolwiek temat odpowiada, nie jest to język, którym przekonuje do siebie, do zadań, jakie nakłada na nią rola administrującej, ale słowotok, który równie dobrze dotyczy czegokolwiek innego. Do tej pory na tym stanowisku mieliśmy zarządzających krajem lepiej lub gorzej predysponowanych, lecz postronnym nie przychodziło do głowy, iż nie mają pojęcia o rządzeniu.

Z Szydło zachodzi ten przypadek, że ona tak naprawdę nie wie, czym ma się zająć. Jeżeli w przestrzeni publicznej zaistnieje jakiś kłopot polityczny, jej zwykle nie ma, wypowiadają się inni, a najczęściej poseł Kaczyński, który z kontrowersji czyni konflikt i obarcza winą innych. Populistyczne hasła zastąpiły wizję i przyszłość, tak zarządzane państwo obija się od jednej bandy do drugiej, degradując nasze znaczenie w Unii Europejskiej, a w kraju zużywając to, co wypracowali poprzednicy.

Jak długo można tak rządzić, a dokładniej: będąc u władzy i korzystając z zasobów, aby zaspokoić rozbudzone ambicje własne i partyjne? Polska jest na dorobku, tkanka względnego dobrobytu niezbyt imponująca, symptomy wyczerpania i zaniku szybko okażą się, że już nie istnieją, kapitał społeczny nigdy w kraju nie był nadmierny, zwykle występowało manko zaufania. To się zacznie wkrótce przekładać na spadek sondażowych słupków poparcia i nerwowego reagowania na krytykę.

Na pierwszy ogień przeglądu „nowych zadań” idą dwa resorty siłowe: ministerstwo obrony i spraw wewnętrznych. A więc odpowiadający za nie politycy wielce charakterystyczni dla PiS – Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak. „Osiągnięciami” tego pierwszego do tej pory jest ambitne zaprzestanie dozbrajania armii nowoczesnym sprzętem, pozbywanie się kadry generalskiej i zastępowanie jej posłusznymi oficerami z awansu. Macierewicz przede wszystkim tworzy równoległą armię – Wojska Obrony Terytorialnej – która nie wzbogaca naszej obronności, ale jest imitacją, która odpowiednio indoktrynowana może posłużyć do zastraszenia przeciwnika wewnętrznego, politycznego. Macierewicz tworzy pospolite ruszenie nacjonalistów i podobnych kiboli. Mogą być użyci przeciw społeczeństwu obywatelskiemu.

Drugi minister, który staje do raportu przed Szydło to Błaszczak. Ten dał się poznać jako kamerdyner prezesa Kaczyńskiego i autor złotych myśli własnych o multi-kulti, a także straszenia opozycji parlamentarnej więzieniem do lat 10.

Takie wyczerpujące dwa tygodnie czekają premier Szydło. Lecz to może być bardziej wyczerpujące dla mediów i opinii publicznej, bo przez dwa tygodnie Szydło będzie opowiadała o tym, jaką świetlaną przyszłość szykują poszczególni ministrowie. Opozycja mogłaby sobie darować analizowanie wypowiedzi premier, za wiele treści nie będzie występowało. Lepiej na ten przykład wynająć kilku filologów, którzy przeanalizowaliby sztance językowe charakterystyczne dla logorei Szydło. To byłby pożytek dla nauki i świadomości języka polskiego. Szydło to ciężki przypadek niekompetencji.

Waldemar Mystkowski

dwa-tygodnie

koduj24.pl

Kleofas Wieniawa

Szydło planuje 14 dni public relations

wielka

Konferencja prasowa Beaty Szydło to jedna wielka pustka. Taki przeciąg pustki (chłodu) dało się odczuć, iż stosując dawne zalecenia Edwarda Stachury na chłodzenie wódki w mokrym ręczniku, od szybko uzyskałoby się odpowiedni stan tego trunku do spożycia (butelkę ciepłej wódki postawić w mokrym ręczniku w przeciągu).

Takie są zalety premier używającej logorei, a nie retoryki. Człowiekowi wrażliwemu o inteligencji niewiele większej od niej, a nie jest Szydło osobą z superatą ilorazu inteligencji, nic innego nie pozostaje, niż wziąć się i upić.

Szydło nic nie może, jest zbędna, jej gabinet polityczny wpadł na genialny pomysł dwóch tygodni public relations, bo na 14 dni zaplanowano przegląd ministerstw. Na pierwszy ogień idą Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak.

Ten pierwszy wydala z wojska kadry generalskie i stawia na amatorszczyznę WOT oraz swego Misia od leków, Misiewicza, ten drugi o czym by nie powiedział, jak choćby o multi-kulti, to wszem i wobec wiadomo, iż nie wie, o czym mówi.

Gdybyśmy mieli dziennikarzy, to Szydło zniszczona zostałaby na pierwszej lepszej konferencji prasowej sztychami dwóch-trzech pytań, ale jak mówi mój przyjaciel z wpływowych mediów, połowę owych „dziennikarzy” bywających na konferencjach prasowych nie przyjął do roboty, odesłał ich na dalsze nauki.

Tak więc nie będzie się czym emocjonować, bo Szydło, jak i jej koledzy są impregnowani na argumenty. Na szczęście Polska jest w miarę dobrze naoliwioną machiną przez poprzednie rządy i tak szybko nie uda się jej zepsuć, acz – nie powiem – starają się Szydło i jej ministrowie.

zarzad-kod

Bardzo przykra wiadomość z KOD. Zarząd stowarzyszenia wezwał Mateusza Kijowskiego do zlożenia dymisji. Buksuje nam życie publiczne, demokracji coraz mniej, a coraz więcej zamordyzmu.

Więcej >>>

 

Lis: Albo będziemy obywatelami, albo poddanymi. Bez nas demokracja padnie

jsx, 17.01.2017

Tomasz Lis

Tomasz Lis (ADAM STĘPIEŃ)

„Za upadek demokracji odpowiedzialność ponoszą nie tylko ci, którzy ją niszczą. Także ci, którzy jej nie bronią” – pisze Tomasz Lis w nowym „Newsweeku”.

„Wszystko, co dzieje się w państwie, jest kwestią ‚wizji’ jednego człowieka. Kraj jest jego zakładnikiem. Los kraju zależy od jego kaprysów. Ludzie coraz częściej występują w roli poddanych” – pisze Tomasz Lis we wstępniaku do „Newsweeka”. Jego zdaniem „my, obywatele, nie mamy już alibi. Nie ma Sowietów ani komuchów, obcej armii ani ZOMO. Jesteśmy my. Albo będziemy obywatelami, albo poddanymi”.

Jak zaznacza publicysta, los republiki związany jest z istnieniem ludzi, którzy staną w jej obronie. Bo, jak dodaje, „za upadek demokracji odpowiedzialność ponoszą nie tylko ci, którzy ją niszczą. Także ci, którzy jej nie bronią”. Według Lisa najważniejsza jest świadomość, że „bez nas demokracja padnie”.

lis

TOK FM

dariuszs-dawydzik

Antonio Tajani nowym szefem PE, rosną szanse Tuska na drugą część kadencji

Tomasz Bielecki, Bruksela, 17 stycznia 2017

Antonio Tajani

Antonio Tajani (CHRISTIAN HARTMANN / REUTERS / REUTERS)

Wybory szefa Parlamentu Europejskiego przerodziły się w trudny pojedynek dwóch Włochów – Antonia Tajaniego i Gianniego Pittelli. Ale przy okazji potwierdziło się, jak duże szanse ma Donald Tusk na drugą kadencję w Brukseli.

Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego został 63-letni Antonio Tajani, rzecznik włoskiego premiera Silvia Berlusconiego w latach 90. i do dziś polityk jego partii Forza Italia. Tajaniego wysunął największy w europarlamencie klub centroprawicy (m.in. PO, PSL, niemiecka CDU/CSU).

Wybór nowego przewodniczącego zajął europosłom 12 godzin. W czwartej, finałowej rundzie Tajani zdobył 351 głosów poparcia, pokonując kontrkandydata z Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów Gianniego Pittellę, który uzyskał 282 głosów. Po głosowaniu Tajani uciskał swojego rywala z frakcji socjalistycznej, za co obaj zebrali gromkie oklaski.

Tajani zastąpi Schulza

– Mam zostać nie premierem, lecz parlamentarnym spikerem. Będę reprezentować nie swoje opinie, lecz poglądy Parlamentu Europejskiego – przekonywał. To aluzja do stylu odchodzącego Martina Schulza, nierzadko krytykowanego za przekraczanie kompetencji i niewsłuchiwanie się w głosy szefów klubów europoselskich.

Kadencja wywodzącego się z centrolewicy Schulza na czele Parlamentu Europejskiego skończyła się dzisiaj, a on sam już w grudniu zapowiedział rychłe zrzeczenie się mandatu eurodeputowanego, by zaangażować się w politykę wewnątrzniemiecką. Zgodnie z ugodą podpisaną w 2014 r. przez centroprawicę i drugą co do wielkości w europarlamecnie centrolewicę („socjalistów”), następcą Schulza w 2017 r. powinien zostać chadek. Ale klub centrolewicy (m.in. SLD, niemiecka SPD) zerwał tę umowę, bo jego szef Gianni Pittela stanął do pojedynku z rodakiem Tajanim.

Front przeciwko Tajaniemu

Pittella pozostawał dotąd w cieniu Schulza (byli w tym samym klubie). I dlatego zdaniem krytyków – mimo przewodniczenia frakcji – nie miał okazji wykazać się umiejętnością kierowania pracami europosłów. Co złośliwsi przekonują, że nie jest dość błyskotliwy. Pittella próbował budować przeciw Tajaniemu ponadpartyjny front pod hasłami walki z polityką rygoryzmu budżetowego (austerity). Eksploatował też sporo słabości samego Tajaniego. Oprócz bliskich więzi z Berlusconim wytykał mu m.in. jego niezbyt imponujący dorobek w Komisji Europejskiej, gdzie do 2014 r. zajmował się przemysłem.

Część europosłów, m.in. z klubu Zielonych, oskarża Tajaniego o współodpowiedzialność za „dieselgate”, bo jako komisarz UE ds. przemysłu miał się nie wykazać dostateczną czujnością w sprawie manipulacji Volkswagena w testach szkodliwych emisji. Jednak Tajani jest świetny w zakulisowych konszachtach i w ostatnich tygodniach przekonywał wielu deputowanych z industrialnych okręgów, że będzie promować regulacje przyjazne przemysłowi. W grudniu Tajani wygrał w cuglach prawybory chadeków.

Sojusz z liberałami

Centroprawica (217 europosłów) już we wtorek rano skłoniła liberalny klub ALDE (68 europosłów) do wycofania swego kandydata Guya Verhofstadta i przerzucenie głosów na Tajaniego. Chadecy zapłacili za to porozumienie m.in. prestiżową posadą szefa komitetu przewodniczących komisji europoselskich, którą zajmował dotychczas Jerzy Buzek (PO), ale w najbliższych dniach stołek przechwycą liberałowie. W PO niektórzy zgrzytali zębami na szefa delegacji Janusza Lewandowskiego, że zgodził się na ugodę z ALDE kosztem Polaków. Porozumienie z liberałami obejmuje też obietnicę prac nad pogłębieniem integracji strefy euro i nad nowym mechanizmem regularnej oceny rządów prawa i demokracji we wszystkich krajach UE.

– Chcemy, by Donald Tusk pozostał na czele Rady Europejskiej – zadeklarował szef centroprawicy Manfred Weber w imieniu nowej koalicji swego klubu i ALDE.

Tusk najprawdopodobniej zostanie w Brukseli

Obecna 2,5-letnia kadencja Polaka kończy się 31 maja, ale już w marcu powinna zapaść decyzja Rady Europejskiej, czy powierzyć Tuskowi ten urząd na kolejne 2,5 roku. Część „socjalistów” od dawna przekonywała, że ewentualna wygrana Tajaniego w europarlamencie powinna doprowadzić – dla przywrócenia równowagi politycznej na stołkach w Brukseli – do podmiany Tuska na jakiegoś centrolewicowca. Tyle że kluczowi gracze w Radzie Europejskiej nie traktowali dotąd tych pomysłów zupełnie serio. A wtorkowe złamanie przez „socjalistę” Pittellę ugody z chadekami z 2014 r. jeszcze mocniej osłabia argumenty na rzecz szukania równowagi politycznej kosztem Tuska.

Włoski pojedynek w Parlamencie Europejskiej uwypukla brak równowagi geograficznej na najważniejszych stołkach w UE. Włoszka Federica Mogherini jest szefową unijnej dyplomacji, Włoch Mario Draghi – prezesem Europejskiego Banku Centralnego i teraz to Włosi Tajani i Pittella bili się między sobą o europarlament…

Ponadto europosłowie powinni wybrać w tym tygodniu 14 wiceprzewodniczących izby. Na kolejną 2,5-letnią kadencję może liczyć Ryszard Czarnecki z klubu konserwatystów, gdzie PiS jest drugą siłą po brytyjskich torysach. Tą frakcją nadal będzie kierować Syed Kamal, który nawoływał do Brexitu przed brytyjskim referendum z 2016 r. W zamian torysi poprą Czarneckiego.

rosna

wyborcza.pl

„Pucz” w TVP będzie najdroższym dokumentem ostatnich lat? Dziennikarz: „Opiera się na ukradzionych materiałach”

Marcin Kozłowski, 17.01.2017
TVP złamała prawa autorskie – twierdzą prawnicy. W filmie dokumentalnym „Pucz” wykorzystano cudze materiały i nie podpisano ich autorów. Poszkodowanych może być sporo, spore mogą być też pieniądze od TVP, które może przyznać im sąd.

Telewizja Polska wyemitowała w niedzielę film dokumentalny „Pucz” w reżyserii Ewy Świecińskiej. Materiał był poświęcony kryzysowi sejmowemu, który rozpoczął się 16 grudnia. W dokumencie pokazywano przede wszystkim zdjęcia z protestu opozycji i manifestacji przed Sejmem zilustrowane dramatyczną muzyką.

„Pucz” był szumnie zapowiadany jako przełomowy i ważny film prezentujący kulisy ostatnich wydarzeń w parlamencie. – Pierwszy dokument na gorąco odsłaniający motywy i przebieg okupacji Sejmu – komentował prezes TVP Jacek Kurski dzień przed emisją.

Jak się okazało, wiele fragmentów umieszczonych w „Puczu” była już wcześniej dostępna w internecie – na Facebooku, Twitterze i YouTube. Autorami materiałów byli m.in. posłowie Platformy Obywatelskiej, a także internetowe telewizje.

Twórców jednak nie podpisano, zabrakło też oznaczenia autorów w napisach końcowych. Niezorientowany widz mógł odnieść wrażenie, że cały dokument opiera się na zdjęciach dziennikarzy Telewizji Polskiej. Nie było jasne, kto tak naprawdę zarejestrował dane fragmenty.

„Nie odpuszczę Telewizji Polskiej”

Oskar Wądołowski prowadzi internetową telewizję Independent Video Press od trzech lat. Zorientował się, że w „Puczu” wyemitowanym w TVP1 w niedzielę wykorzystano fragment jego nagrania z manifestacji KOD-u w Białymstoku ze stycznia 2016 r. Bez podania źródła.

 

– Nikt się ze mną w tej sprawie nie kontaktował. Możliwe, że zgodziłbym się na udostępnienie filmu za opłatą lub w ramach jakiegoś innego porozumienia – mówi Wądołowski.

– Skandaliczne jest, że cały film „Pucz” opiera się na ukradzionych materiałach z internetu. Nie odpuszczę i jeszcze w tym tygodniu do TVP wyślę grzecznościowy list z propozycją ugody i zapłaty za użycie mojego materiału. W przeciwnym wypadku skieruję sprawę do sądu – dodaje.

O podobnych zastrzeżeniach informuje na swoim fanapage’u kanał Takt.tv, którego twórcy zapowiadają zgłoszenie się do TVP po honorarium.

Grabiec: Sprawę analizują prawnicy

Drogi sądowej nie wyklucza też poseł Jan Grabiec, rzecznik klubu Platformy Obywatelskiej. W „Puczu” pojawiły się nagrania zarejestrowane przez m.in. Sławomira Nitrasa, Agnieszkę Pomaskę, Cezarego Tomczyka i przez samego Grabca.

– Analizujemy z prawnikami drogę wyegzekwowania pieniędzy od TVP. Powstała spontaniczna idea, żeby przekazać je na WOŚP. Na pewno żadna z osób nie będzie domagała się ich dla siebie – deklaruje polityk.

michal-rachon

Politycy PO uważają także, że ich nagrania zostały wykorzystane wbrew ich intencjom i zostały wyrwane z kontekstu.

Prawnik: Pozwy mogą być wielotysięczne

Eksperci nie mają wątpliwości: TVP naruszyła prawa autorskie. Fragmenty, które pojawiły się w „Puczu”, powinny być podpisane np. w momencie ich emisji lub w napisach końcowych.

– Autor materiałów, które wykorzystano w filmie, musi być wyraźnie oznaczony. Nie ma w tym przypadku znaczenia czy jest to polityk, czy osoba prywatna – zaznacza Magdalena Jachimowicz, prawnik i specjalistka prawa autorskiego.

Osoby, które czują się pokrzywdzone, mają jednak niewielkie szanse na zadośćuczynienie. Chyba, że udowodniłyby negatywne konsekwencje wykorzystania materiałów w filmie, np. utratę pracy czy zaufania społecznego. Mogą za to domagać się pieniędzy na cele społeczne.

– Standardowe stawki, które pojawiają się w pozwach, to 10-20 tys. zł. Moim zdaniem to za mało. Powinny zostać oszacowane wpływy reklamowe z emisji filmu. Można byłoby potem żądać wyższej kwoty idącej już w setki tysięcy złotych – mówi Magdalena Jachimowicz.

Pretensje do TVP mogą zgłaszać też media, m.in. TVN24 i radio TOK FM, których fragmenty serwisów informacyjnych wykorzystano, i które również nie zostały oznaczone.

Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do biura prasowego Telewizji Polskiej. Czekamy na odpowiedź.

Zobacz także: Wielowieyska o filmie „Pucz” w TVP: To sieczka. Opozycja miała wyjść na agresywną, a wycięto wypowiedź posła PiS 

 tvp

gazeta.pl

Z pisma do Kuchcińskiego opublikowany 16.12 zrobili apel o interwencję do obcych państw. Jak agentura Rosji posługuje się dziennikarzami

c2y9wacxaaewfc8

Wielka konferencja Szydło. Premier szykuje przegląd ministerstw i pakiet smogowy

japan, PAP, 17.01.2017

Premier Beata Szydło

Premier Beata Szydło (SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AG)

Beata Szydło spotkała się z dziennikarzami w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Szefowa rządu na konferencji poruszyła wiele tematów. Podsumowujemy.

 1. Przegląd ministerstw

Beata Szydło na konferencji powiedziała, że od środy, przez dwa tygodnie będzie trwał przegląd resortów. – Będzie dobrą okazją do tego, aby zdać sprawozdanie Polakom z tego, co zostało już zrobione, ale przede wszystkim, żeby powiedzieć, co zostanie zrobione w tym roku – powiedziała szefowa rządu. Na początek premier spotka się z szefem Ministerstwa Obrony Narodowej Antonim Macierewiczem, Mariuszem Błaszczakiem, szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską oraz ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. – Ministrowie przedstawią propozycje nowych działań, które będą realizowane przez rząd – mówiła.

2. „Nieodpowiedzialna” opozycja

Premier Szydło mówiła na konferencji także o ostatnich wydarzeniach w parlamencie. – Nieodpowiedzialna opozycja w Sejmie nadużyła zaufanie obywateli do polityków, musimy je odbudować – powiedziała Szydło. – Musimy pokazać Polakom, że polskie państwo działa sprawnie, a politycy PiS poważnie traktują sprawy Polaków – dodała.

3. O Trybunale Konstytucyjnym

Premier pytana, jak ocenia obecną sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz czy spodziewa się dalszych protestów, odpowiedziała, że nie dostrzega problemów z TK w tej chwili. – Mogę powiedzieć tak, że od momentu, kiedy udało się już wprowadzić wszystkie te ostatnie uregulowanie prawne, kiedy już Trybunał działa pod nowym kierownictwem, ja nie dostrzegam w tej chwili kłopotów, które pojawiają się w Trybunale – powiedziała Szydło. Dopytywana, czy spodziewa się protestów związanych z TK odpowiedziała: „ja nie jestem od gdybania, ja jestem od zarządzania państwem”.

4. Współpraca z Wielką Brytanią

Na wtorkowej konferencji prasowej szefowa rządu poproszona została o komentarz do „twardego Brexitu”, który według informacji medialnych ma we wtorek zapowiedzieć premier Wielkiej BrytaniiTheresa May. – Będę dziś z uwagą przysłuchiwać się wystąpieniu pani premier Theresy May, która ma poinformować o tym, jaka jest jej wizja Brexitu. Dla nas istotne jest, aby wypracować zasady współpracy między UE a Wielką Brytanią, oparte na partnerstwie, na równych zasadach współistnienia – powiedziała premier Szydło. Dodała, że dla Polski ważne jest też „zagwarantowanie praw dla polskich obywateli”. – Na pewno dla nas wszystkich istotne jest to, by Wielka Brytania i UE ze sobą mogły współpracować – zaznaczyła szefowa rządu.

5. Premier o marihuanie

– Jeśli chodzi o leczniczą marihuanę, myślę, że tutaj ważne jest zdanie ekspertów. To jest ważny temat na pewno, ale też temat trudny, budzący dyskusję. Zawsze w takich sytuacjach bardziej powinno się liczyć się zdanie ekspertów niż polityków. Jeżeli eksperci wskażą takie zalecenia, wówczas debata w Sejmie może się odbywać – powiedziała premier. Sejmowa podkomisja zajmująca się poselskim, złożonym przez klub Kukiz’15, projektem nowelizacji dot. medycznego wykorzystania marihuany, nadal nie zakończyła prac, mimo że komisja zdrowia wyznaczyła ich termin na koniec listopada.

6. Spotkanie z Angelą Merkel

– Na początku lutego będzie gościła w Warszawie pani kanclerz Angela Merkel, która przyjeżdża do Warszawy na moje zaproszenie. O szczegółach wizyty będę państwa informować wtedy, kiedy ta wizyta zostanie już domówiona – powiedziała szefowa rządu we wtorek na konferencji prasowej. Jak dodała, spodziewa się, że z Merkel będzie rozmawiała o tym, co w tej chwili jest najistotniejsze w Europie: Brexicie, migracji, kwestiach bezpieczeństwa i „zmianach, przed którymi stoi Unia Europejska”. – To są te cztery filary rozmowy, która będzie się toczyła między kanclerz Merkel a mną – podkreśliła premier.

7. 500 plus

Na konferencji prasowej przed posiedzeniem rządu premier była pytana m.in. o ewentualne zmiany w programie 500 plus i czy państwo stać na to, by wypłacać pieniądze bez względu na status finansowy. – Nas stać na 500 plus i ten program bez problemu został zrealizowany w ubiegłym roku. I również są zabezpieczone środki na 500 plus w tym roku w budżecie państwa, mimo że opozycja straszyła i mówiła, że nie stać Polski na to i że na pewno nie uda się spiąć budżetu – odpowiedziała Szydło. – Okazało się, że tak. Można tylko zapytać, gdzie przez osiem lat i w jaki sposób były wydawane publiczne pieniądze, skoro ciągle słyszeliśmy, że nie stać nas na wspieranie rodzin, a okazało się, że nie tylko potrafiliśmy zabezpieczyć te pieniądze w budżecie, ale i budżet jest w doskonałej kondycji – zwróciła uwagę premier. Szydło przypomniała, że w kwietniu jest planowany przegląd programu 500 plus i jego ocena. – Zapewne po tym przeglądzie będziemy wyciągać również wnioski z jego funkcjonowania – dodała.

8. Pakiet antysmogowy

Rząd zajmie się we wtorek rekomendacjami Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów ws. programu antysmogowego – poinformowała we wtorek premier Beta Szydło. Przyjmiemy harmonogram działań, który konsekwentnie będziemy wcielać w życie – powiedziała premier. – To nie jest tak, że ambitny program można zrealizować z dnia na dzień, ale ambitne programy po to się tworzy, żeby skutecznie wcielać je w życie – podkreśliła premier.

 

TOK FM

Rafał Zakrzewski

Strach się bać takiego bezpieczeństwa

17 stycznia 2017

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Premier zapowiedziała przegląd ministerstw. Ministrowie od jutra przez dwa tygodnie mają raportować premier Szydło, co w tym roku zrobią dla suwerena. Wszystko pod hasłem „Rok nowych zadań”. Czyżby „dobra zmiana” wyczerpała już swoje możliwości?

Przez 14 dni premier będzie na konferencjach prasowych składała sprawozdanie z rozmów z szefami resortów. Nic w tym złego, choć unosi się zapaszek PR-u.

Jutro: ministerstwa siłowe, bo „bezpieczeństwo obywateli jest najważniejsze”. Najpierw szef MON Antoni Macierewicz, po nim szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

A mnie od tego, co planują w 2017 roku, bardziej interesuje to, jak panowie tłumaczą się ze swoich zeszłorocznych osiągnięć.

Szef MON:

  • Co z helikopterami dla polskiej armii?
  •  Dlaczego masowo odchodzą oficerowie, w tym kilkunastu najwyższych stopniem generałów?
  •  Jaką dalszą ścieżkę kariery planuje minister dla Bartłomieja Misiewicza?
  • Czy Wojskowa Obrona Terytorialna – oczko w głowie ministra – nie zostanie użyta przeciw tej części suwerena, któremu PiS nie odpowiada?

Poprzedni rok szefa MSWiA trudno zaliczyć do udanych:

  •  Zamieszanie z mianowaniem komendanta głównego policji.
  •  Szkodliwe czystki w BOR.
  •  Żenujące komentarze ministra po zamachu w Nicei, że „to konsekwencja polityki multi-kulti, polityki poprawności politycznej”, a jedyne, co zrobiono w Europie po wcześniejszych zamachach, to „marsze i malowanie kwiatków na chodnikach (…) kredkami w kolorach tęczy!”.

Wydarzenia w Ełku połączył z niezadowoleniem opozycji z przegranych wyborów i oskarżył ją o „polityczną wściekliznę”. Sam lekceważył nienawistne emocje rodaków.

Niestety nastroje wrogie wobec obcych i uchodźców buzują, a obowiązkiem szefa MSWiA jest zapobieganie takim wydarzeniom jak to w Ełku, a nie ich podsycanie.

Ostatnio Błaszczak błysnął groźbami postawienia przed sądem posłów opozycji protestujących w Sejmie.

Nie liczę, że premier skorzysta z tej ściągi i że doczekamy się jakiejkolwiek odpowiedzi.

Gdy jako obywatel patrzę na dokonania obu ministrów od bezpieczeństwa, to poczucie bezpieczeństwa właśnie mnie opuszcza.

strach

wyborcza.pl

Zarząd KOD wzywa Kijowskiego do ustąpienia

Michał Wilgocki, 17 stycznia 2017

Mateusz Kijowski

Mateusz Kijowski (Mateusz Kijowski (fot. Sławomir Kamiński/AG))

Po dwóch dniach burzliwych obrad członkowie zarządu KOD podjęli uchwałę, w której wzywają Mateusza Kijowskiego do ustąpienia. Do dymisji podał się skarbnik, Piotr Chabora.

Miejsce Chabory zajął Krzysztof Łoziński, pomysłodawca powołania Komitetu Obrony Demokracji. Łoziński, który został też członkiem zarządu, ma przygotować „program naprawczy” spraw księgowych w stowarzyszeniu.

Zarząd KOD podjął też uchwałę „wyrażającą brak zaufania do Mateusza Kijowskiego i wzywającą go do niezwłocznego ustąpienia z funkcji przewodniczącego zarządu”.

Oprócz tego w komunikacie KOD czytamy, że do 16 stycznia firma MKM Studio, należąca do Kijowskiego i jego żony nie zwróciła pieniędzy, które dostała za faktury za usługi informatyczne. Na początku stycznia „Rzeczpospolita” i Onet informowały, że firma Kijowskiego dostała od KOD ponad 90 tys. zł za obsługę strony internetowej. Po kilkunastu dniach okazało się, że faktur było więcej. Kijowski zarzekał się jednak na łamach „Rz”, że dwie ostatnie faktury na 30 tys. zł zostały wystawione przez pomyłkę i zwrócone.

KOD rozwiązał również umowę z obsługującym go biurem rachunkowym. „Trzech członków zarządu zobowiązało się do znalezienia nowego biura rachunkowego oraz przestawienia co najmniej trzech ofert współpracy z biurem audytorskim, a następnie wyboru biura audytorskiego, które przeprowadzi audyt księgowo-finansowy Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji” – czytamy w komunikacie.

Jak dowiaduje się „Wyborcza”, na spotkaniu zarządu, które trwało wczoraj od godz. 18 do godz. 3 w nocy, a także dziś przez kilka godzin, padł pomysł, żeby nowym szefem KOD został Krzysztof Łoziński. Kijowski odmówił jednak ustąpienia ze stanowiska. Miał stwierdzić, że do czasu wyborów w KOD powstrzymuje się od pełnienia funkcji, ale formalnie nie ustąpi. W TVN24 oświadczył, że nie zamierza na razie komentować oświadczenia zarządu. Telefonów od „Wyborczej” nie odbierał. Wybory w KOD mają odbyć się w marcu, ale część zarządu chce, żeby nie organizować ich, dopóki zapowiadany audyt się nie zakończy.

– Teraz wszystko w rękach Mateusza, który musi stanąć w prawdzie i odpowiedzieć na pytania na temat pieniędzy, których nie zwrócił – mówi „Wyborczej” jeden z uczestników spotkania.

W zarządzie KOD Kijowskiemu został już tylko jeden sojusznik – Krzysztof Król. Pozostali domagają się jego rezygnacji.

zarzad-kod-2

wyborcza.pl

 

pawel-kukiz

http://film.onet.pl/artykuly-i-wywiady/pawel-kukiz-w-jarocinie-czulem-sie-wolny-wywiad/2qlfph

Krzysztof Ziemiec skomentował 16 sekund WOŚP w „Wiadomościach”. Żali się, że stał się celem ataków

17.01.2017

Krzysztof Ziemiec, jako twarz „Wiadomości”, firmuje decyzje kierownictwa programu i jego reporterów. I chyba jest tym zaskoczony. Dziennikarz odniósł się do krytyki, jak spadła na niego po niedzielnych „Wiadomościach”, w których zmarginalizowano 25. Finał WOŚP. – Został wydany na mnie wyrok. Niesprawiedliwy – powiedział.

Krzysztof Ziemiec przez lata wspierał Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W naTemat pisaliśmy, że obszernie informował o niej nie tylko rok temu, ale też w poprzednich latach. A nawet bronił jej przed Jackiem Kurskim, wówczas politykiem Solidarnej Polski. Część internautów uznała to za kolejny dowód potwierdzający teorię, że 16 sekund poświęcone WOŚP w „Wiadomościach” było wyrazem niesubordynacji Ziemca.

Okazuje się, że to bohaterstwo przypisano mu na wyrost, bo ten element programu był od początku zaplanowany. – Wypowiedź na końcu została przerwana z powodu błędu realizatora – poinformowało „Fakt” Centrum Informacji TVP.

Do krytyki, która zalała konta Ziemca na Facebooku i Twitterze odniósł się też sam prowadzący. – Został wydany na mnie wyrok. Niesprawiedliwy. Rodzina i ja wsparliśmy orkiestrę – stwierdził. To zaskakujące, że dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem nie zdaje sobie sprawy z tego, że jako prowadzący program ponosi konsekwencje nie tylko swoich słów, al też decyzji koleżanek i kolegów. Dlatego Maciej Orłoś nie jest już twarzą „Teleexpresu”.

źródło: „Fakt”

ziemiec

naTemat.pl

Triumf woli PiS-u. Jeśli zechce, opozycja stanie przed sądem. Co się zdarzy w najbliższych miesiącach? [ANALIZA]

Ewa Siedlecka, 17 stycznia 2017

Dwa dni zostały do pierwszego posiedzenia Sejmu od grudniowej awantury wokół wykluczenia posła Michała Szczerby (PO) z obrad i przegłosowania budżetu państwa w Sali Kolumnowej

Dwa dni zostały do pierwszego posiedzenia Sejmu od grudniowej awantury wokół wykluczenia posła Michała Szczerby (PO) z obrad i przegłosowania budżetu państwa w Sali Kolumnowej (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Kryzys parlamentarny zakończony. Opozycja pokazała, że potrafi się zbuntować, PiS – że i tak zrobi, co zechce. Czy ustawę budżetową osądzi Trybunał? Co z posłami, którzy protestowali w Sejmie?

Budżet podpisany. Prezydent nie chciał posłać go do Trybunału Konstytucyjnego. Chociaż – pomimo niewiarygodności wyroków obecnego Trybunału – taki ruch mógłby, przynajmniej formalnie, przeciąć spór.

Co się zdarzy w najbliższych miesiącach?

Czy ustawę budżetową osądzi Trybunał?

Nowoczesna zapowiada zaskarżenie trybu uchwalenia ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego.

Co można skarżyć?

– zwołanie posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej: bo fizycznie nie jest w stanie się tam zmieścić 460 posłów;

– niedopuszczanie opozycji do składania wniosków formalnych;

– blokowe głosowanie nad poprawkami wzajemnie się wykluczającymi i dotyczącymi różnych spraw.

Zaskarżenie braku kworum byłoby wątpliwe, bo jeśli nie ma pewnego sposobu sprawdzenia, czy było, rozstrzyga o tym marszałek Sejmu.

Gdyby prezydent przed podpisaniem posłał ustawę budżetową do Trybunału, TK miałby na osądzenie tego wniosku dwa miesiące (art. 66 ustawy o trybie działania TK). I musiałby ją osądzić w pełnym składzie, minimum 11 sędziów. Do osądzenia wniosku posłów nie ma żadnego terminu. A sądzi je skład pięcioosobowy.

Trybunał mógłby tą sprawą nie zająć się w ogóle. Jeśli będzie się wstrzymywał z osądzeniem wniosku Nowoczesnej, umrze on za trzy lata, razem z kadencją obecnego Sejmu.

Prezes TK Julia Przyłębska może też zablokować wydanie wyroku, dołączając do składu sądzącego dublerów sędziów. Wtedy „starzy” sędziowie mogą nie zechcieć z nimi orzekać, bo 3 i 9 grudnia 2015 r. sami orzekli, że dublerzy zostali wybrani na zajęte już prawomocnie miejsca. A więc ten wybór, jako obarczony wadą, nie wywołał skutku.

Do osądzenia trybu przyjęcia ustawy budżetowej prezes Przyłębska może też po prostu wyznaczyć skład, który da gwarancje wyroku o zgodności z konstytucją. Kilka dni temu pokazała, jak potrafi ustalać składy: do osądzenia wniosku prokuratora generalnego w sprawie wadliwego trybu wyboru trzech sędziów TK w 2010 roku wyznaczyła siebie, dublera sędziego Mariusza Muszyńskiego i Michała Warcińskiego – wszyscy nominowani przez PiS.

Zobacz także: Dla obozu władzy negocjacje z opozycją to był teatr, kamuflaż – komentuje Jarosław Kurski 

Czy ustawę budżetową osądzą sądy powszechne?

Sam budżet – pomijając konstytucyjną granicę deficytu: trzy piąte wartości rocznego produktu krajowego brutto – nie poddaje się kontroli konstytucyjnej, bo rząd i parlament mają swobodę w planowaniu wydatków. Chyba że np. na służbę zdrowia, oświatę czy sądownictwo zostałaby w budżecie zapisana kwota, za którą w sposób oczywisty nie będą w stanie działać. Władza publiczna ma konstytucyjny obowiązek zapewnić obywatelom ochronę zdrowia, oświatę i dostęp do sądu.

Słyszy się opinie, że ustawa budżetowa będzie kwestionowana przed sądami powszechnymi. A konkretnie – decyzje podejmowane na jej podstawie, bo nie ma pewności, czy została prawidłowo uchwalona. To bardzo mało prawdopodobne.

Bo kto i na co miałby się skarżyć? Gmina X, że dostała mniej niż gmina Y? Szpitale, że nie przewidziano pieniędzy na oddłużanie? Patrz wyżej: władza ma swobodę w decydowaniu, jak wydaje publiczne pieniądze.

Mowa była o tym, że obligacje, które rząd wypuści, by sfinansować zaplanowany w budżecie deficyt, mogą być kwestionowane, bo wydano je na podstawie nieważnego budżetu. Ale skarżone w jaki sposób i przez kogo?

Przecież jeśli ktoś kupi te obligacje, to będzie to decyzja świadoma i dobrowolna. Wiedza o tym, jak budżet został uchwalony, jest powszechna. Po drugie, jeśli ten czy inny rząd w przyszłości odmówiłby wykupu tych obligacji, twierdząc, że budżet, na podstawie którego je wydano, nie był prawidłowo uchwalony, to przed sąd trafi nie ustawa budżetowa, tylko kwestia niedotrzymania umowy. Legalność wydania obligacji będzie w tej sytuacji drugorzędna. Ważne, że państwo wzięło pieniądze za obligacje, a teraz nie chce ich oddać. I o to będzie sprawa.

Co z posłami okupującymi salę posiedzeń?

Na zlecenie marszałka Kuchcińskiego Biuro Analiz Sejmowych zamówiło siedem opinii. Dowodzą, że procedura uchwalenia ustawy budżetowej była zgodna z konstytucją, a marszałek nie złamał prawa. A także dają „podkładkę” do ścigania posłów okupujących sejmową salę za pomocą prawa karnego i regulaminu Sejmu.

Niewątpliwie okupowanie sali obrad podpada pod art. 23 regulaminu Sejmu: „W przypadku uniemożliwiania przez posła pracy Sejmu lub jego organów (…) Prezydium Sejmu może podjąć uchwałę o obniżeniu uposażenia lub diety parlamentarnej posła”. Można zabierać przez trzy miesiące połowę uposażenia lub diety poselskiej. Od tej kary przysługuje odwołanie do… Prezydium Sejmu. A w Prezydium rządzi PiS: ma marszałka, dwóch wicemarszałków i wicemarszałka z Kukiz’15. Po jednym marszałku mają też Nowoczesna i PO.

W opiniach sporządzonych na polecenie marszałka Kuchcińskiego autorzy (prof. Romuald Kmiecik, kryminolog z UMCS w Lublinie, prof. Grzegorz Górski z Kolegium Jagiellońskiego i pracownicy Biura Analiz Sejmowych dr Piotr Chybalski i dr hab. Jarosław Wyrembak) dowodzą, że okupujący posłowie swoim czynem złamali sześć przepisów kodeksu karnego: art. 128 par. 3 kk (wpływanie przemocą na czynności konstytucyjnego organu), art. 231 par. 1 kk (przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego), art. 191 par. 1 kk (przemoc wobec marszałka Sejmu w celu zmuszenia do określonego zachowania), art. 226 par. 1 kk (znieważanie funkcjonariusza na służbie), art. 226 par. 3 kk (publiczne znieważenie konstytucyjnego organu RP – Sejmu) i art. 128 par. 1 kk (przygotowanie do obalenia siłą konstytucyjnego organu).

Ich ekspertyzy to gotowe doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Na razie wisi jak miecz Damoklesa nad głowami posłów. Jeśli dostanie je prokuratura Zbigniewa Ziobry – postawi posłom zarzuty. A jeśli akt oskarżenia dostanie sędzia, któremu najbardziej zależy na karierze, albo świętym spokoju, posłowie mogą się spodziewać wyroku za przestępstwo umyślne, który pozbawi ich do końca życia możliwości kandydowania do parlamentu (specjalnie w tym celu – wtedy chodziło o Andrzeja Leppera – zmieniono kilka lat temu konstytucję). W ten sposób PiS pozbyłby się z Sejmu większości obecnych posłów opozycji.

Oczywiście wcześniej posłom trzeba uchylić immunitet. PiS spokojnie ma większość, by to zrobić. Problemem może być to, że posłowie okupowali salę w ramach sprawowania mandatu. A to, co się robi w ramach sprawowania mandatu, objęte jest tzw. immunitetem materialnym, którego nie można uchylić.

Ale eksperci, na zlecenie marszałka Kuchcińskiego, już przygotowali prawne uzasadnienie, że okupacja sali plenarnej nie była działaniem w ramach immunitetu materialnego, bo… łamanie prawa nie jest działaniem w ramach mandatu. Gdyby rzeczywiście tak było, to kiedy właściwie posła chroni immunitet materialny?

Swego czasu dyskutowano, czy Andrzej Lepper, który w swoim okręgu poselskim bronił kupców przed komornikiem (uniemożliwianie wykonywania obowiązków), działał w ramach poselskiego mandatu. I czy wobec tego chroni go immunitet materialny. Ostatecznie nie pociągnięto go do odpowiedzialności. Posłowie Nowoczesnej i PO protestowali w Sejmie przeciwko łamaniu regulaminu przez marszałka Sejmu: ograniczaniu gwarantowanych regulaminem praw mediów, bezsensownego wykluczenia z obrad posła Szczerby, a potem przeciwko uchwaleniu kilku ustaw w Sali Kolumnowej z naruszeniem regulaminu.

W prawie karnym znana jest instytucja obrony koniecznej. W jej trakcie można naruszyć jedno dobro dla ratowania innego. Jeśli dojdzie do procesów posłów opozycji, argument immunitetu materialnego i obrony koniecznej zapewne padnie.

ekspertyzy

wyborcza.pl

Uzasadnienie zmiany nazwy ulicy Józefa Krzosa na ulicę Jadwigi Kaczyńskiej w Starachowicach. Czy jest w Polsce ulica imienia matki Tadeusza Kościuskzi, matki Józefa Piłsudskiego, albo matki Karola Wojtyły? Hę?

c2ya2hnxgaefyy9

Kaczyński uczcił w Starachowicach pamięć matki. Ul. Jadwigi Kaczyńskiej przy rondzie… Lecha Kaczyńskiego

japan, 17.01.2017

W Starachowicach przy rondzie Lecha Kaczyńskiego jest ulica Jadwigi Kaczyńskiej

W Starachowicach przy rondzie Lecha Kaczyńskiego jest ulica Jadwigi Kaczyńskiej (Fot. Google Maps / /twitter.com/pisorgpl)

Prezes PiS wczoraj w Starachowicach wziął udział w mszy w rocznicę śmierci jego matki Jadwigi Kaczyńskiej. Odsłonił także tablicę z nazwą ulicy jej imienia – to odcinek dawnej ul. Krzosa, zaczynający się przy rondzie Lecha Kaczyńskiego.

Mszą w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Starachowicach oraz złożeniem kwiatów przed pamiątkową tablicą politycy Prawa i Sprawiedliwości z prezesem partii na czele uczcili w poniedziałek czwartą rocznicę śmierci Jadwigi Kaczyńskiej. – Dziękuję za pamięć o mojej mamie. To była skromna kobieta i nawet nie przypuszczała, że na pogrzebie będą ją żegnać kardynałowie, arcybiskupi i tysiące ludzi. Podczas życia pokazała, że w tych trudnych czasach można było żyć uczciwie – mówił przed kościołem Jarosław Kaczyński. Na miejscu odbyła się pikieta kilkunastu członków Komitetu Obrony Demokracji, którzy przywiesili tabliczkę z nazwą „ulica Bankowa”.

Zobacz obraz na TwitterzeZobacz obraz na Twitterze

Prezes J. bierze udział w symbolicznym odsłonięciu tablicy nadającej ulicy imię Jadwigi Kaczyńskiej w .

Miasto za Kaczyńskimi

Jak informuje kielecki oddział „Gazety Wyborczej” Jarosław Kaczyński wspomniał również lidera świętokrzyskich struktur partii w województwie Przemysława Gosiewskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej (tablica ku jego pamięci jest wmurowana przy kościele obok tych poświęconych Jadwidze oraz Lechowi Kaczyńskim). – Miał ogromny wkład w to, co i dzisiaj robimy dla Polski, bez niego nie bylibyśmy tak silni – mówił Jarosław Kaczyński.

Matka Jarosława Kaczyńskiego oraz nieżyjącego prezydenta Lecha Kaczyńskiego pochodziła ze Starachowic. Lokalni politycy PiS niedawno uczcili pamięć Lecha Kaczyńskiego. Imieniem prezydenta nazwano jedno z miejskich rond. Teraz decyzją radnych ulica Józefa Krzosa w Starachowicach, która miała zmienić nazwę na Bankową, w części została nazwana ul. Jadwigi Kaczyńskiej. Ulica zaczyna się przy rondzie im. Lecha Kaczyńskiego.

Jadwiga Kaczyńska trzy lata temu została uznana pośmiertnie za honorową obywatelką miasta. Jak zwracają uwagę urzędnicy na stronie starachowickiego ratusza, matka Lecha i Jarosława Kaczyńskich urodziła się i wychowywała w Starachowicach, w trakcie II wojny światowej była harcerką Szarych Szeregów i sanitariuszką w tamtejszym szpitalu. W Starachowicach chodziła też do liceum i zdała maturę.

jaroslaw-kaczynski

gazeta.pl

Szef Komisji Weneckiej zaniepokojony zmianami w TK. I już jest komentarz ministra Waszczykowskiego

jagor, 17.01.2017

Fot. Sławomir Kamiński/ Agencja Gazeta

– W Warszawie nie słyszałem, żeby były jakieś problemy z Trybunałem Konstytucyjnym – tak słowa szefa Komisji Weneckiej skomentował Witold Waszczykowski. Gianni Buquicchi „wyraził zaniepokojenie” m.in. „niejasnymi procedurami” wyboru prezes Julii Przyłębskiej.

Szef Komisji Weneckiej w specjalnym oświadczeniu wyraził „zaniepokojenie sytuacją Trybunału Konstytucyjnego w Polsce”. Zdaniem Gianniego Buquicchio już sama procedura wyboru sędzi Julii Przyłębskiej na stanowisko prezesa Trybunału budzi kontrowersje, podobnie jako wyraźne upolitycznienie instytucji.

Jak sprawę komentuje minister Waszczykowski? Szef polskiego MSZ tych problemów nie dostrzega:

W Warszawie nie słyszałem, żeby były jakieś problemy z Trybunałem Konstytucyjnym. Trybunał ma nową prezes, sprawa jest zamknięta. Być może szef Komisji Weneckiej jeszcze czytał stare gazety, stare informacje, i nie wiedział o tym, jak sprawy zostały zmienione w pozytywnym kierunku

powiedział w publicznym radiu szef polskiej dyplomacji.

W oświadczeniu Komisji Weneckiej czytamy również o tym, że Trybunał przestaje pełnić w Polsce rolę strażnika zasad demokracji, praw człowieka i rządów prawa – do czego zobowiązuje go konstytucja.

Po krytykowanych przez Komisję próbach legislacyjnego wpływu na Trybunał, teraz podejmowane są kroki praktyczne w celu zapewnienia zależności sądu konstytucyjnego od woli aktualnej większości parlamentarnej

– napisał przewodniczący Buquicchio.

Przypomnijmy, że o zajęcie się kryzysem wokół trybunału pod koniec roku 2015 poprosił Komisję Wencką sam Witold Waszczykowski.

 

TOK FM

WTOREK, 17 STYCZNIA 2017, 12:31

Arłukowicz: Trzeba zbudować pomnik Kalicie

Trzeba przerwać ten chocholi taniec PiS wokół projektu dot. medycznej marihuany i po prostu zbudować pomnik Kalicie. On na to zasłużył – mówił w rozmowie z TVN24 przewodniczący Komisji Zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Poseł PO przypomniał też, że podkomisja w dalszym ciagu nie przedstawiła żadnego stanowiska do projektu Kukiz ’15. – Niestety połamano wszystkie terminy, podkomisja nie przedstawiła żadnego stanowiska w tej sprawie. Pan poseł Raczak dwukrotnie przedłużał terminy prac podkomisji. W konsekwencji nie złożył żadnego projektu. Ja mam nadzieję, że politycy PiS otrząsną się i podejmą tę decyzję.

Ostatnie posiedzenie podkomisji odbyło się 29 listopada.

Ostatnie posiedzenie podkomisji ws leczniczej marihuany odbyło się… 29 listopada. Pierwotnie prace miały być zakończone właśnie do listopada

12:25

Mazurek: PiS opowiada się za tym, aby lecznicza marihuana była dostępna na receptę w aptekach

Mam nadzieję, że komisja zdrowia jak najszybciej zakończy swoje prace i prześle projekt sprawozdania pod obrady parlamentu. Też się na tym zastanawiam [dlaczego szef podkomisji od grudnia nie zwołał posiedzenia]. Myślę, że on jest właściwą osobą do tego, by odpowiedzieć na to pytanie. Wielokrotnie mówiłam o tym, że my jako PiS opowiadamy się za tym, aby lecznicza marihuana była dostępna na receptę w aptekach – mówiła Beata Mazurek na briefingu w Sejmie.

12:19

Mazurek o ordynacji: Istotą jest to, by dopuścić do sprawowania urzędów ludzi, którzy nie są powiązani żadnymi układami

– Na razie dyskutujemy, jaką formę w ostateczności ma przyjąć ustawa, o której mówił prezes. Jeżeli ustawa będzie gotowa, to na pewno ten projekt przedstawimy i powiemy, czy to będzie inicjatywa klubu czy inicjatywa rządu – mówiła Beata Mazurek na briefingu, pytana o zmiany w ordynacji wyborczej. Jak dodała:

„My na razie dyskutujemy, która formuła byłaby najlepsza. Prezes Kaczyński mówił również o tym, że w tej kwestii powinien czy może wypowiedzieć się TK, ale kiedy taka ustawa jest. Co jest istotą tej ustawy? Jest to, by dopuścić do sprawowania urzędów ludzi, którzy nie są powiązani żadnymi układami. Nie jest tajemnicą, że wielu samorządowców, prezydentów, wójtów czy burmistrzów rządzi wiele kadencji i dzisiejsza histeria opozycji, że chcemy ich odsunąć od władzy, jest co najmniej dziwna. Dlatego, że jeżeli ktoś jest dobry, to zostanie zagospodarowany przez kolejnego prezydenta, wójta czy burmistrza i nie sądzę, żeby miał problemy ze znalezieniem pracy. Nie chcę mi się wierzyć w to, że PO się obawia tego, że nie wygeneruje kolejnych kandydatów, mogliby ubiegać się o funkcje. Ustawa, o której mówimy, jest ustawą otwartą dla wszystkich. Każdy, kto będzie miał ochotę, będzie mógł ubiegać się o określone stanowisko”

12:10

Mazurek: Rozumiem, że Schetyna musi walczyć o przywództwo w PO, ale niech nie robi tego kosztem Polaków

To dalszy ciąg kabaretu. Apelowałabym do Grzegorza Schetyny i do polityków PO, by nie eskalowali niepotrzebnie konfliktów. Czas na rozmowę nt. budżetu był, czas na rozmowę z Jarosławem Kaczyńskim – o którą wnioskował Schetyna – był, z zaproszenia nie skorzystał. Rozumiem, że musi walczyć o przywództwo nie tylko w opozycji, ale i w Platformie, ale niech nie robi tego kosztem Polaków, bo Polacy na to nie zasługują – mówiła Beata Mazurek na briefingu w Sejmie.

11:55

Szydło: Rządy PiS obnażyły brutalną prawdę, że przez 8 lat nie dbano o sprawy Polaków

Jak mówiła  premier Szydło na konferencji w KPRM.

„2016 rok, rządy PiS obnażyły brutalną prawdę, że przez 8 lat nie dbano o sprawy Polaków, a pieniądze publiczne były wydawane… No właśnie, gdzie były wydawane i jak były wydawane? Skoro potrafiliśmy w 2016 roku wygospodarować pieniądze na 500+, zrealizowaliśmy dobry budżet, jeszcze dużo więcej ambitnych zadań. W tym roku jest dokładnie tak samo. To pokazuje skalę patologii, która przez 8 lat miała miejsce w Polsce. M.in. dlatego podjęliśmy decyzję o likwidacji MSP – po to, żeby zmienić system zarządzania spółkami. I to zostało wprowadzone. To również zobowiązanie PiS-u. Od 1 stycznia jest nowy model zarządzania SSP i nowy nadzór. W tej chwili poszczególne resorty będą zarządzały SSP, natomiast w KPRM został utworzony departament, który będzie się zajmował nadzorem i koordynacją nadzoru. Również rada, która będzie zajmowała się monitorowaniem zarówno powoływania członków rad nadzorczych, jak i monitorowania publicznych pieniędzy, przede wszystkim tych, które były wydawane na marketing i promocję”

– Przyjęliśmy model, że majątek państwowy ma być przede wszystkim zarządzany w sposób uczciwy, transparentny i tak się będzie działo. Będziemy konsekwentnie to realizowali. Myślę, że nie będzie już takich sytuacji, kiedy będzie trzeba mówić o niezrealizowanych zadaniach czy braku kompetencji w zarządzanych SSP – dodała premier.

11:45

Szydło: Ci, którzy sieją zamęt, mają złe intencje

Przewodniczący Schetyna zapomniał chyba, jaka jest rola polityka, który otrzymuje mandat od wyborców. Naszą rolą jest zajmować się sprawami Polaków i dbać o państwo, o ojczyznę. Ci, którzy sieją zamęt, mają złe intencje i wszystkie działania, które były podejmowane w ostatnich tygodniach przez polityków opozycji: Nowoczesną i Platformę, przez przewodniczącego Schetynę niestety nie były działaniami konstruktywnymi. Polacy nas wybierają po to, żebyśmy pracowali i rozwiązywali ich problemy i tak to postrzegam. Budżet państwa został przyjęty zgodnie z regułami, prawem, jest budżetem legalnym i dobrym, gwarantującym polskim rodzinom i Polakom bezpieczeństwo, godne życie i stabilizację. Konsekwentnie ten budżet zrealizujemy – mówiła premier Szydło na konferencji w KPRM.

11:38

Szydło: Od momentu, kiedy TK działa pod nowym kierownictwem, nie dostrzegam kłopotów

Od momentu, kiedy udało się wprowadzić wszystkie ostatnie uregulowania prawne, kiedy Trybunał działa pod nowym kierownictwem, nie dostrzegam kłopotów, które pojawiają się w Trybunale – mówiła premier Szydło na konferencji w KPRM.

11:26

Szydło: Praca, a nie polityczne awantury. Tak działało, działa i działać będzie PiS

Jak mówiła premier Beata Szydło na konferencji w KPRM:

„My jesteśmy od tego, żeby pracować. Za to nam płacą Polacy i obywatele. Ostatnie wydarzenia, które wywołała nieodpowiedzialna opozycja w Sejmie, nadużyły zaufania obywateli do polityków i do władzy. Musimy to odbudować. Musimy pokazać Polakom, że polskie państwo funkcjonuje, działa sprawnie, a politycy rządzący, PiS bardzo poważnie traktują sprawy Polaków. Dlatego rząd będzie pracował właśnie po to, żeby te kierunki i te działania, zadania, które podejmiemy, były ukierunkowane na te sprawy, na które czekają zwykli obywatele. Bezpieczeństwo, rozwój, rodzina, sprawy społeczne – to wszystko, co realizowaliśmy w ubiegłym roku. Dzięki temu, że mamy przygotowany plan działań i dobrze przygotowaliśmy się do rządzenia, przygotowaliśmy dobry program, skoncentrowaliśmy się na sprawach ważnych dla obywateli i dotrzymujemy słowa, w ubiegłym roku udało nam się zrobić bardzo dużo dobrych rzeczy”

Wśród zrealizowanych obietnic szefowa rządu wymieniła m.in. Rodzina 500+, pilotażowy program Mieszkanie+, najniższą płacę 2000 zł czy najniższą emeryturę 1000 zł, a także dobry, stabilny budżet, który gwarantuje realizację programów socjalnych.

– Jesteśmy od tego, żeby pracować. Za to nam płacą obywatele. Praca, a nie polityczne awantury. Tak działało, działa i działać będzie PiS i rząd – dodała Szydło.

11:18

Szydło: Od jutra rozpoczynam przegląd resortów. Ministrowie przedstawią propozycje nowych działań

Jak mówiła premier Beata Szydło na konferencji w KPRM:

„Początek roku, ważne sprawy to dobry moment na to, żeby wyznaczyć nowe kierunki działań i podjąć nowe zadania. Od jutra rozpoczynam razem z ministrami przegląd resortów. Od jutra będę spotykać się przez najbliższe 2 tygodnie z szefami poszczególnych resortów. Będziemy omawiać to, co zostało zrealizowane. Będziemy rozmawiać również na tematy, które wynikają z tego, co podjęto. Będziemy starali się szukać przyczyn tych zadań, które nie zostały zrealizowane w ubiegłym roku. To, co najważniejsze, ministrowie przedstawią propozycje nowych działań, które będą realizowane przez rząd. Wyznaczymy nowe kierunki, które rząd podejmie. Będziemy ten przegląd resortów, który będzie odbywał się tutaj, w KPRM, będzie dobrą okazją do tego, aby zdać sprawozdanie Polakom z tego, co zostało zrobione i żeby powiedzieć, co zostanie zrealizowane w tym roku”

Jak poinformowała szefowa rządu, jutro spotka się z Antonim Macierewiczem i Mariuszem Błaszczakiem.

11:00

Odroczono rozprawę przed TK

Dzisiaj TK miał rozpoznać skargę konstytucyjną w sprawie nieważności uchwały spółki wodnej. Rozprawa została jednak odroczona, a nowy termin nie został podany. Według RMF FM, decyzję o odroczeniu rozprawy podjął przewodniczący składu sędzia Andrzej Wróbel. Oficjalnych powodów nikt w Trybunale nie zna bądź nie chce podać.

300polityka.pl

c2xnvfhxeaar4cf

Agnieszka Kublik

Nie znoszą Owsiaka za jego sukcesy. By lepiej się poczuć, wymyślili, że twórca WOŚP zawdzięcza je innym. Co teraz, panie i panowie?

17 stycznia 2017

Jerzy Owsiak

Jerzy Owsiak (DAWID IUCHOWICZ)

Niepokorni, czyli publicyści wspierający PiS, od lat wmawiali Polakom, że sukces WOŚP to nie zasługa Jurka Owsiaka, wolontariuszy i darczyńców, ale państwa, które wspierało Orkiestrę. I że gdyby nie ta pomoc, Orkiestra już by ledwie dyszała. W tym roku rzeczywistość boleśnie zweryfikowała te hipotezy.

Prawicowy manifest programowy dotyczący WOŚP napisał trzy lata temu Łukasz Warzecha. W tekście pod znamiennym tytułem „Po co dawać Owsiakowi?” (Rzeczpospolita, styczeń 2014 r.) radził, by nie dawać. Bo „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy już dawno zamieniła się w akcję quasi-państwową i można założyć, że bez wsparcia państwa nie byłaby nawet w połowie tak skuteczna”.

O Owsiaku pisał: „Świecki święty, wybitna postać, dobroczyńca polskich dzieci czy zapatrzony w siebie, agresywny egotyk, który rozstawia po kątach wszystkich śmiących wątpić w jego świętość? Jerzy Owsiak konsekwentnie przemieszcza się ku temu drugiemu wizerunkowi. Nie zmienia to bezprecedensowego wsparcia, jakiego polskie państwo udziela wyłącznie jego akcji”.

O WOŚP: „Akcyjność, jednorazowość, komercyjna otoczka i moralny terror towarzyszące WOŚP są zaprzeczeniem ideałów pracy dobroczynnej”.

Warzecha wyliczał, że „tak naprawdę i tak wszyscy składamy się na Owsiakową imprezę, czy tego chcemy czy nie”. Przykład? „Wśród ofert do licytacji dwa lata temu znalazł się między innymi dzień na miejscu wicepremiera Janusza Piechocińskiego. Do dyspozycji zwycięzcy aukcji ma być służbowe auto wiceprezesa Rady Ministrów, a także jego ochrona. Nie wiadomo, na jakiej podstawie prawnej oficerowie BOR mają chronić osobę, która wygra aukcję”.

Dalej wymieniał, że „znaczne kwoty wykładają gminy na organizację lokalnych koncertów w ramach finału WOŚP”, że „w działania Orkiestry angażuje się armia i inne służby oraz publiczna telewizja”, że „Owsiak dostaje bezprecedensowe wsparcie publicznych mediów i instytucji”.

I podsumowywał: „Nie chodzi oczywiście o to, żeby Owsiakowi czegokolwiek zakazywać albo niszczyć Wielką Orkiestrę. Niech działa. Pod warunkiem wszakże, że akcja i jej szef przestaną być uznawani za święte krowy, którym należy się immunitet, specjalne traktowanie i nadzwyczajne wsparcie ze strony państwa. Niech Jerzy Owsiak, który nieustannie zaleca swoim krytykom, aby ‚pokazali, co potrafią’, pokaże, co potrafi bez nadzwyczajnego wsparcia samorządów, państwa i jego urzędników. Wtedy dopiero zobaczymy, jaka jest jego prawdziwa siła przebicia”.

No i jaka jest? Orkiestra rok temu zebrała więcej niż dwa lata temu (w 2016 – 72 mln 696 tys. zł, w 2015 – 53 mln 109 tys zł). W tym roku najpewniej znów pobije rekord. Bo do tej pory Orkiestra ma na koncie już 62,4 mln zł, a przed rokiem w dniu finału – 37,7 mln zł. Ostateczny wynik będzie znany 8 marca.

Prawicowi publicyści uwierzyli sami sobie. I gdy PiS doszedł do władzy, państwo zaczęło się od Owsiaka odwracać. Z nadzieją, że Polacy zrobią to samo i przestaną wrzucać do puszek. Nie odwrócili się. I nie przestali. Niepokorni strzelili sobie w stopę. Dwa razy.

Raz, bo nie docenili Polaków – uznali, że wrzucają do puszek WOŚP, bo są ofiarami „moralnego terroru”.

Dwa, bo popisali się ignorancją – nie przyszło im do głowy, że ludzie pomagają, bo to jest zysk dla obu stron, a pomaganie wciąga.

Prawica do tej pory nie znosiła Owsiaka za jego sukcesy. By się lepiej poczuć, wymyśliła, że Owsiak zawdzięcza je innym.

Co teraz musi czuć? Nieznośny dysonans poznawczy.

niepokorni

wyborcza.pl

Trybunał Konstytucyjny odroczony bezterminowo. Przez wniosek Ziobry?

Ewa Siedlecka, 17 stycznia 2017

Sędzia Julia Przyłębska

Sędzia Julia Przyłębska (Fot. Sławomir Kamiński)

Zaplanowana na dziś rozprawa przed Trybunałem Konstytucyjnym została bezterminowo odwołana. Prawdopodobnie to efekt wniosku prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej

Trybunał  miał osądzić skargę konstytucyjną spółki wodnej na działanie starosty, który bezprawnie przekazał swoje uprawnienia prezydentowi miasta. W składzie sądzącym wyznaczeni byli: Andrzej Wróbel – przewodniczący, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz – sprawozdawca, Stanisław Biernat, Piotr Pszczółkowski i Marek Zubik.

Zobacz: W tym roku PiS przeprowadzi zamach na niezawisłość sędziowską – Borys Budka w 3×3

W zeszłym tygodniu Zbigniew Ziobro złożył do Trybunału wniosek o zbadanie prawidłowości wyboru trzech sędziów TK w 2010 roku, wśród których jest sędzia Zubik. Zdaniem prokuratora generalnego wybór trzech sędziów jedną uchwałą naruszał konstytucyjną zasadę, że sędziowie wybierani są na indywidualne kadencje. Tymczasem nad każdym z kandydatów głosowano w Sejmie osobno, jedna była tylko uchwała o wyborze. W dodatku taką metodę wyboru stosowano od 1997 roku, gdy zwalniało się naraz więcej niż jedno miejsce w Trybunale. W ten sposób wybrano od 1997 r. szesnastu sędziów. Trzech z nich nadal orzeka: sędziowie Zubik, Rymar i Tuleja.

Nie podano przyczyn odwołania wtorkowej rozprawy (nie poinformowano oficjalnie nawet o jej odwołaniu). Można się domyślić, że prezes Przyłębska odsunęła do orzekania trzech sędziów, w sprawie których wnioski złożył Zbigniew Ziobro, do czasu rozpatrzenia tego wniosku. Do jego rozpatrzenia wyznaczyła siebie, Michała Warcińskiego i dublera sędziego – Mariusza Muszyńskiego. Trzech dublerów, wybranych na miejsca prawomocnie już obsadzone, prezes włączyła do orzekania na mocy nowych pisowskich przepisów.

Możliwe, że Przyłębska będzie zastępować dublerami w składach sędziów Rymara, Tuleję i Zubika. To z kolei może powodować odmowę orzekania z dublerami przez „starych” sędziów. Bo skoro wybór dublerów jest nieważny, to i wyroki wydane z ich udziałem będą nieważne. W ten sposób może się okazać, że wydanie jakiegokolwiek wyroku stanie się niemożliwe.

W poniedziałek w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” o swoim prezesowaniu w TK Julia Przyłębska mówiła: „Zamierzam wykorzystać instrumenty, które mi daje nowa ustawa, żeby w miarę szybko zlikwidować te zaległości”.

W poniedziałek oświadczenie opublikował też przewodniczący Komisji Weneckiej  Gianni Buquicchio. „Po próbach wpływania na pracę TK przez zmiany w prawie powzięte zostały praktyczne kroki zapewniające, że TK będzie pracował zgodnie z wolą politycznej większości (…). Dotychczas Trybunał Konstytucyjny odgrywał kluczową rolę w zapewnieniu poszanowania praw człowieka, rządów prawa i zasad demokratycznych w Polsce. Alarmujący jest fakt, że systematycznie uniemożliwiane jest pełnienie przez TK jego funkcji” – napisał Buquicchio.

Zwraca też uwagę, że wybór Julii Przyłębskiej na prezesa TK odbył się „w wątpliwej procedurze” (nie podjęto uchwały o przedstawieniu kandydatów  prezydentowi, przeprowadzono procedurę wyboru kandydatów na mocy przepisu, który wszedł w życie dwa tygodnie później).

rozprawa

wyborcza.pl

c2w9mlwxaaaci_x

WTOREK, 17 STYCZNIA 2017

10:13

Waszczykowski: Nie wiem, jakie są plany Tuska. Nikt w Polsce nie wie

Jak mówił Witold Waszczykowski w rozmowie z Beatą Michniewicz w „Salonie politycznym Trójki”:

„Nie wiem, jakie są plany Donalda Tuska. Nikt w Polsce nie wie. On się nie kontaktuje z Polską. Nie informuje nas o tym, co zrobił przez ostatnie 2 lata jako przewodniczący Rady Europejskiej. Nie wiem, czy on kandyduje, czy jest formalnie kandydatem, czy będzie się ubiegał. Dla mnie to oczywiste, że człowiek, który reprezentuje Polskę na tak wysokim stanowisku w UE, który ma dojście do wszystkich koronowanych głów świata, przede wszystkim Europy, powinien czuć się lojalny wobec Polski, przynajmniej informować i promować Polaków w instytucjach europejskich i promować interesy polskie w instytucjach europejskich. Nie widzę tego”

To nie rząd lansuje go jako kandydata na drugą kadencję. tylko podobno on chce być. Podobno, bo my tego nie wiemy. Wypadałoby, żeby międzynarodowy urzędnik bardzo wysokiego szczebla skontaktował się z polskim rządem i przedstawił swoją koncepcję, wyraził jakąś wolę – dodał szef MSZ.

10:01

Waszczykowski: Mamy kłamliwe wystąpienia niemieckich dziennikarzy i podejrzenie, że to jakiś podział zadań

Jak mówił Witold Waszczykowski w rozmowie z Beatą Michniewicz w „Salonie politycznym Trójki”:

„Mamy pewien dualizm w postawie Niemiec wobec nas. Większość klasy politycznej, większość polityków zachowuje się dość poprawnie, neutralnie wobec Polski. Rzadko można znaleźć wypowiedź niemieckiego polityka, który aktualnie sprawuje funkcję w Niemczech. Pomijam eurodeputowanych, np. Martina Schulza. Ci, którzy sprawują funkcje w Niemczech, zachowują neutralność, natomiast mamy od wielu miesięcy niewybredne ataki pod kątem Polski, kłamliwe wystąpienia dziennikarzy i to znanych często komentatorów, publicystyków i mamy podejrzenie, że to jakiś podział zadań, pracy, iż politycy zachowują powściągliwość… Nie chcę tego tak daleko nazwać [że to inspirowane przez niemiecki rząd]”

09:37

Waszczykowski o spotkaniu Merkel z Kaczyńskim: Nie potwierdzam i nie zaprzeczam

Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. To będzie spotkanie – jeżeli do niego dojdzie – dwóch liderów politycznych, przywódców partii i oczywiście jeśli dostanę jako MSZ taką prośbę o zorganizowanie, to będziemy pomagać w zorganizowaniu – mówił Witold Waszczykowski w rozmowie z Beatą Michniewicz w „Salonie politycznym Trójki”. Jak dodał szef MSZ, wizyta jest przygotowywana. Jest już konkretny termin, ale gość Trójki nie chciał go zdradzić. Dał tylko do rozumienia, że odbędzie się w okolicach 7 lutego.

09:13

Szczerski: Platforma powinna się zastanowić, czy chce być partią poważną, czy łobuzerską

Trybunał Stanu jest dla tych, którzy łamią prawo. Prezydent Duda postępuje zgodnie z konstytucją i z prawem – mówił Krzysztof Szczerski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie RMF FM.

Na pytanie o słowa Jarosława Wałęsy, który stwierdził, iż Trybunał Stanu dla prezydenta Dudy powinien być częścią programu Platformy. prezydencki minister odpowiedział:

„Właśnie widzę, że Platforma popada w coraz większą autofrustrację i to jest sytuacja, która jest dla Polski i dla demokracji polskiej niepokojąca, bo demokracja potrzebuje opozycji, która stanowi merytoryczną przeciwwagę dla rządzących. To byłoby zdrowe”

Platforma Obywatelska przekroczyła w ostatnim czasie wielokrotnie granicę przyzwoitości, także w słowach, które kierowała w stosunku do prezydenta Rzeczpospolitej. Powinna się zastanowić nad tym, czy chce być partią poważną, czy chce być partią łobuzerską – mówił dalej Szczerski.

09:02

Szczerski: PAD zgodził się spotkać z kanclerz Niemiec

Gospodarzem tej wizyty jest rząd, bo to są relacje między dwoma rządami. Natomiast mogę potwierdzić, że z kancelarii pani kanclerz Angeli Merkel przyszło zapytanie o możliwość spotkania z prezydentem Dudą. Pan prezydent Duda zgodził się na to spotkanie, więc kiedy pani kanclerz do Polski przyjedzie, to spotkanie będzie miało miejsce także między panią kanclerz Merkel i panem prezydentem Dudą – mówił Krzysztof Szczerski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie RMF FM.

08:53

Schetyna: Za podpisanie budżetu postawię prezydenta przed Trybunałem Stanu. Nie będzie świętych krów

Jeżeli będę miał możliwość, to postawię prezydenta przed Trybunałem Stanu. Zaakceptował i podpisał nielegalnie przyjęty budżet. Nie będzie świętych krów w polskiej polityce. Ci, którzy łamią prawo, odpowiedzą za to – mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Konradem Piaseckim w Gościu Radia ZET. Jego zdaniem „Polska po raz kolejny jest wskazywana, jako trouble maker” i jest to efekt rządów PiS. Pytany o cięcie funduszy unijnych odpowiada, że jest to niemożliwe.

08:47

Schetyna: Nie chcę być liderem opozycji. Chcę wygrać wybory

Nie chcę być liderem opozycji. Chcę wygrać wybory za 2,5 roku. Platforma jest liderem opozycji, jest największą partią opozycyjną i dla mnie to jest najważniejsze, żeby stworzyć konstrukcję wokół Platformy, która wygra wybory z PiS-em – mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Konradem Piaseckim w Gościu Radia Zet.

Rozmawiamy z Petru, ale nie jestem zwolennikiem, żeby zbyt wcześnie być przekonanym, że opozycja już jest zjednoczona – mówił dalej przewodniczący PO. Dodał, że „kocha” ludzi z PO, a z Nowoczesną tylko „szanuje”. – Petru nie ma powodu, żeby czuć się poniżony. Prowadził polityczną grę, ale będziemy współpracować dalej, bo jesteśmy na to skazani – stwierdził Schetyna.

08:41

Schetyna: Nie było spotkania z Kaczyńskim

My, jako Platforma, nie przegraliśmy tej bitwy. Ona byłą długa i wyczerpująca, ale podjęliśmy wyzwanie – mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Konradem Piaseckim w Gościu Radia Zet. Jak dodał:

„Odpowiadam: nie było takiego spotkania [z Jarosławem Kaczyńskim] i nie dam się wpisać w taką narrację tych, którzy żle życzą sprawie i Platformie, żeby pisać scenariusze, jak było naprawdę i jakie są informacje z klubu, jak mówią anonimowe źródła”

08:33

„Mam pretensje”. Schetyna sugeruje rozliczenia w PO

Na pewno będziemy o tym rozmawiać, bo przerwaliśmy posiedzenie klubu PO. Będziemy rozmawiać o tym tak, jak w otwarty sposób rozmawialiśmy o decyzji przed i w trakcie. Będziemy o tym rozmawiać na zarządzie i informować o tym klub. Mam [pretensje]. O dystansowanie się od demokratycznych, suwerennych decyzji zarządu i klubu PO. Nie można nie mówić o swoim zdaniu, a potem dystansować się od decyzji większości. Będę informował, będę rozmawiał z tymi osobami, a potem poinformuję – mówił Grzegorz Schetyna w Gościu Radia Zet, pytany przez Konrada Piaseckiego, czy będą rozliczenia w PO po proteście.

08:04

Petru odpowiada Kaczyńskiemu: Żadne kary nas nie przestraszą i na żadne takie rozmowy chodzić nie będę

Grozi nam karami, więzieniem minister Błaszczak, ale jak się przestraszymy, to możemy siąść do rozmów i zgodzić się na amnestię w zamian za zakaz blokady mównicy? Mogę powiedzieć tak: żadne kary nas nie przestraszą i na żadne takie rozmowy chodzić nie będę – mówił Ryszard Petru w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

07:59

Petru: Nie ma powodu, żeby wprowadzać przezroczyste urny, które wprowadził Putin w Rosji i to nic nie zmieniło

Nie popieram [ograniczenia kadencyjności prezydentów], tylko sam zgłaszałem podobny pomysł. Ale myśmy proponowali, żeby to było do przodu, a nie działanie wstecz. Jarosław Kaczyński chce wprowadzić tak, że wprowadza dwukadencyjnlść, czyli wszyscy prezydenci miast musieliby skończyć teraz tę kadencję. To niezgodne z Konstytucją i prawem, bo prawo nie może działać wstecz. Myśmy proponowali pierwotnie, żeby ograniczyć posłów, by mieli dwie kadencje – mówił Ryszard Petru w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24. Jak dodał:

„Co do zasady, jestem przeciwny gmyraniu w ordynacji. Nie ma powodu do tego, żeby zmieniać okręgi wyborcze, nie ma powodu, żeby wprowadzać przezroczyste urny, które wprowadził Putin w Rosji i to nic nie zmieniło. Byliśmy zawsze za dwukadencyjnością dla posłów i burmistrzów oraz prezydentów, ale do przodu. Nie chcę przykładać ręki do zmiany ordynacji, która służy tylko PiS-owi. Ta zmiana ordynacji jest tylko po to, żeby dostosować okręgi wyborcze do potrzeb PiS-u”

07:53

Petru: Podtrzymuję propozycję, żeby zorganizować wspólne posiedzenie klubów PO i Nowoczesnej

Trzeba mieć ograniczone zaufanie. Trzeba mieć ograniczone zaufanie do kogoś, kto jest szefem konkurencyjnej partii, gdzie przepływy elektoratu są duże, ale w kwestiach fundamentalnych trzeba się dogadywać i szukać porozumień. Zaproponowałem nawet i dalej podtrzymuję tę propozycję, żeby zorganizować wspólne posiedzenie klubów PO i Nowoczesnej, żeby wypracować jakąś formułę działania – mówił Ryszard Petru w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.

300polityka.pl

PONIEDZIAŁEK, 16 STYCZNIA 2017

Przekaz Trumpa dla Europy: NATO przestarzałe, rozmowy z Rosją, UE „koniem trojańskim Niemiec”

Przekaz Trumpa dla Europy: NATO przestarzałe, rozmowy z Rosją, UE „koniem trojańskim Niemiec”

Dwa wywiady prezydenta-elekta USA – Dla „Times of London” i „Bilda” – stały się tematem dnia w Europie i nie tylko. W serii wypowiedzi Trump twierdzi m.in:

  • Więcej krajów opuści UE, która jest „koniem trojańskim Niemiec”, służącym do zdobycia przewagi w handlu międzynarodowym. Wielka Brytania dobrze zrobiła, opuszczając Wspólnotę, a Brexit będzie sukcesem.  Jak powiedział, ludzie chcą by ich kraje zachowały własną tożsamość i nie chcą, by imigranci „zniszczyli ją”.
  • Polityka imigracyjna Merkel okazał się „katastrofalną porażką”. Zapytany czy by ją poparł stwierdził, że „nie wie”, bo nigdy jej nie poznał.
  • Trump powtórzył swój kampanijny przekaz, że NATO jest przestarzałe.
  • Prezydent-elekt stwierdził też, że sankcje z Rosją mogą zostać zniesione, jeśli uda się np. porozumieć ws. redukcji zbrojeń nuklearnych.
  • Trump zapowiedział też że jako prezydent nie zrezygnuje ze swojego konta na Twitterze i nadal będzie komunikować się bezpośrednio.

W USA dyskutowana jest też deklaracja Trumpa, że jego nowy plan zdrowotny – zmieniający Obamacare – będzie zakładał ubezpieczenia dla każdego. Ale to „zewnętrzny” przekaz prezydenta-elekta wywołuje najwięcej emocji na kilka dni przed jego inauguracją.

300polityka.pl

WTOREK, 17 STYCZNIA 2017

STAN GRY: Poseł PiS: Limit kadencji wstecz, Rafalska: Nie wyobrażam sobie, że wstecz, Czarnecki: 2017 rokiem prosperity

STAN GRY: Poseł PiS: Limit kadencji wstecz, Rafalska: Nie wyobrażam sobie, że wstecz, Czarnecki: 2017 rokiem prosperity

CHADEK TAJANI BĘDZIE PRZEWODNICZĄCYM PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO – Verhofstadt wycofuje się i popiera kandydata EPP.

— GUS: 1,3 MLN POLAKÓW NA ŚMIECIÓWKACH – GW.

— O MOŻLIWOŚCI WLICZENIA MINIONYCH KADENCJI DO LIMITU – POSEŁ PIS Marcin Horała w gdańskiej GW: “Nie wiadomo jednak, czy będą mogli wystartować, PiS planuje bowiem ograniczenie kadencji do dwóch. – Rozmawiamy o wydłużeniu czteroletnich kadencji samorządów do lat pięciu. Gdyby to ograniczenie miało wejść za 10 lat, to byłoby trochę fikcyjne. Dlatego bierzemy pod uwagę możliwość wprowadzeniu limitu kadencji z zaliczeniem tych minionych – mówi Marcin Horała”. http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,21252411,czas-horaly-marszalek-z-pis-i-koniec-prezydentow-trojmiasta.html

— … ALE RAFALSKA: NIE WYOBRAŻAM SOBIE BY MOGŁO DZIAŁAĆ WSTECZ – jak mówi lubuskiej GW: “Czy, pani zdaniem, jest taka konstytucyjna możliwość, żeby w momencie wejścia nowego prawa były brane pod uwagę poprzednie kadencje?
Nie wyobrażam sobie, żeby to prawo mogło działać wstecz”.

— RAFALSKA O 5-LETNIEJ KADENCJI W SAMORZĄDZIE: “Ale myślę, że to jest rozwiązanie, które ma już dzisiaj dużą społeczną akceptację. Niekoniecznie u wszystkich samorządowców, ale wśród społeczeństwa. Być może skłaniałabym się do tego, żeby ta kadencja była ciut dłuższa – może pięcioletnia. Dziesięcioletni okres sprawowania urzędu to okres wystarczający, żeby zrealizować swoje projekty inwestycyjne, rozwojowe, swoją strategię i politykę, a później zrobić zmianę”.

— RAFALSKA O WOŚP: Z każdej sytuacji, w której zbierane są pieniądze i wspierane są inicjatywy charytatywne, jestem zadowolona“. http://zielonagora.wyborcza.pl/zielonagora/1,35182,21251467,pis-szykuje-kadencje-dla-burmistrzow-rafalska-to-ma-duza-spoleczna.html

— DOBRA ZMIANA KOŁEM SIĘ TOCZY – Dziennik Wschodni na jedynce o lokalnej liście działaczy PiS na podstawie listy PB.

— SAMORZĄDOWE TSUNAMI – Gazeta Wrocławska na jedynce o propozycjach PiS.

— RYSZARD CZARNECKI W RZ O ZAPOWIEDZIACH PROSPERITY W 2017 – pisze w RZ: “Programy 500+ i Mieszkanie+ przynoszą już pożądane efekty. Zwiększyliśmy dochody budżetu państwa, co daje możliwości realnych działań. Dane ekonomiczne za grudzień zwiastują prosperity w 2017 roku. Możemy prowadzić teraz bardziej ofensywną i skuteczna politykę międzynarodową, w tym w obszarze gospodarki. Kształtując suwerenną politykę, możemy pogodzić interesy największych światowych graczy, gdyż stabilność w naszym regionie –w Europie Wschodniej, ale też w postsowieckiej Azji opłaca się Zachodowi. Takie rozwiązania leżą w interesie Stanów Zjednoczonych, którym powinno zależeć na przeciwdziałaniu destrukcji sianej przez Rosję Putina”. http://www.rp.pl/Publicystyka/301169895-Ryszard-Czarnecki-2017-rok-ekspansji-Polski.html

— PIS MA LEKCJĘ POKORY PRZED SOBĄ – dr Jarosław Flis o zapowiedzi zmian w ordynacjach – mówi SE: “PiS wydaje się kroczyć w przyspieszonym tempie dawną ścieżką PO. Platforma po tym ciosie już tego nie powtarzała, odrobiła lekcję pokory. PiS widocznie jest jeszcze przed swoją”.
http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/pis-jeszcze-czeka-na-swo-ja-lekcje-pokory_936368.html

— PIS CHCE DOBIĆ LEDWO ZIPIĄCĄ OPOZYCJĘ, HASŁO DORŻNĄĆ WATAHĘ – Tomasz Krzyżak w RZ: “Jeden z ministrów rządu PO–PSL swego czasu mówił pogardliwie o PiS, że trzeba „dorżnąć watahę”. Dziś wiele wskazuje na to, że partia rządząca wzięła to hasło na sztandary i chce dobić byle jaką, ale jednak opozycję. Ale jeśli faktycznie nie chce wojny, powinna ogłosić amnestię, choć o winie zapomnieć nie może”. http://www.rp.pl/Analizy/301169900-Krzyzak-Czy-PiS-chce-dobic-ledwo-zipiaca-opozycje.html

— TYLKO W DONALDZIE TUSKU RATUNEK – WYPOWIEDŹ ANTONIEGO MĘŻYDŁY W SE: “- Nasza partia jest zawieszona. Młodsi posłowie PO chcieli dalej strajkować w Sejmie. A ja się pytam po co?! Żebyśmy jeszcze bardziej tracili w sondażach partyjnych?! – mówi nam oburzony Mężydło. Czy jest ktoś, kto mógłby zastąpić obecnego szefa partii Grzegorza Schetynę? – pytamy. – Mógłby go zastąpić tylko Donald Tusk. Nikogo innego nie widzę. Tusk ma zawsze otwartą drogę powrotu do polskiej polityki. Jest świetnym, doświadczonym mówcą i umie podejmować decyzje”.
http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/tylko-w-krolu-ratunek_936226.html

— LIVEBLOG 300POLITYKI:
Waszczykowski o spotkaniu Merkel z Kaczyńskim: Nie potwierdzam i nie zaprzeczam
Szczerski: Platforma powinna się zastanowić, czy chce być partią poważną, czy łobuzerską
Schetyna: Za podpisanie budżetu postawię prezydenta przed Trybunałem Stanu. Nie będzie świętych krów
Schetyna: Nie chcę być liderem opozycji. Chcę wygrać wybory
Schetyna: Nie było spotkania z Kaczyńskim
„Mam pretensje”. Schetyna sugeruje rozliczenia w PO
Petru odpowiada Kaczyńskiemu: Żadne kary nas nie przestraszą i na żadne takie rozmowy chodzić nie będę
http://300polityka.pl/live/2017/01/17/

— POLSKI KRYM – Jerzy Surdykowski w RZ: “Potęgi tego świata są coraz bardziej zmęczone Ukrainą, podobnie jak Unia – Polską. Putin o tym wie i Kaczyński także, więc tym bardziej będzie robił swoje. W końcu Ukraina też się zmęczy samotnym protestem i na powrót wsadzi głowę w obrożę – jak za Leonida Kuczmy i Wiktora Janukowycza. Podobnie u nas: przecież trzeba jakoś żyć i pobierać swoje 500+. A opozycja nie lepsza, też ma siuchty i pokątne wycieczki. Tylko że po Krymie przyszedł Donbas”. http://www.rp.pl/Felietony/301169901-Surdykowski-Polski-Krym.html

— WSTYD ZA WIADOMOŚCI I PUCZ – Bogusław Chrabota w RZ: “Codzienne „Wiadomości” i dzieła w stylu „Puczu” tylko upewniają w tej gorzkiej prawdzie. Dlatego mam prawo uważać, że dzisiejsi szefowie TVP sprzeniewierzają się ideom z pionierskich czasów. Jest mi za nich wstyd. Świadomie bądź nieświadomie dokonują zaorania wspólnego dobra, jakim powinna być TVP. Niestety, bezpowrotnie. A swoją drogą znakiem nowych czasów jest „Ucho prezesa”. Wzór inteligentnej, profesjonalnej i zabawnej telewizji. Oczywiście nie w TVP”. http://www.rp.pl/Polityka/301169899-Chrabota-Pucz-Wstyd–i-rozczarowanie.html

— PUCZ ZACZĄŁ SIĘ NA WORONICZA 17 – Agnieszka Kublik w GW: “To w gmachu TVP przy Woronicza 17 doszło w grudniu do awarii nadajników EmiTela. Władze telewizji wiedzą o tym, ale nadal twierdzą, że to był spisek opozycji”. http://wyborcza.pl/7,75398,21253046,pucz-zaczal-sie-na-woronicza-17.html

— KATARZYNA KOLENDA w GW o TK: “Przejąć już całkowicie Trybunał, mieć w nim wyłącznie swoich. Ziobro decyduje się złożyć wniosek, podważając sposób wyboru sędziów, choć taka sama procedura obowiązywała w 2006 r., gdy PiS miał większość i PiS rządził. Ale pomysł jest dużo bardziej przewrotny”. http://wyborcza.pl/7,75968,21252876,dobra-zmiana-w-prawie-niepotrzebna-pala-gdy-jest-uchwala.html

— FRAGMENT ROZMOWY SE Z JOANNĄ LICHOCKĄ O PUCZU: “- Pucz to wojskowy zamach stanu. Gdzie była junta, która go organizowała? Ani się nie ujawniła, ani ten film TVP jej nie zdemaskował.
– Proszę nie czytać wyłącznie Wikipedii.
– To definicja Słownika języka polskiego PWN. Pewniejszego źródła nie ma.
– Proszę też sięgnąć po literaturę politologiczną. Pucz nie musi być wojskowy. To dokonanie zamachu w wolnych demokratycznych wyborach metodami niedemokratycznymi. Mogą do tego służyć bojówki.
– Skoro pucz, to musiał być zaplanowany wcześniej. Gdzie były polskie służby, które powinny go udaremnić?
– Rozumiem, że nie wierzy pan w to, że PO próbowała obalić rząd. Ze zdumieniem obserwuję, że media idą śladem narracji opozycji, która próbuje drwić z tego, że mieliśmy próbę zamachu na legalnie wybrany rząd”.
http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/to-by-zamach-na-wadze_936375.html

— ZIOBRO KOMISARZEM WARSZAWY – Ewa Usowicz w RZ: “Zbigniew Ziobro już teraz ma niebywale silną pozycję – jest ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. Wygląda na to, że wkrótce zostanie głównym komisarzem Warszawy. Bo o reprywatyzacji w pierwszej kolejności będzie rozstrzygać komisja weryfikacyjna, a nie prezydent stolicy. Całkiem niedawno trwały dyskusje, czy da się zastąpić Hannę Gronkiewicz-Waltz komisarzem. To już nieaktualne. Komisarz już jest. Mała ustawa stopuje dziką reprywatyzację”. http://www.rp.pl/Opinie/301179979-Reprywatyzacja-Zbigniew-Ziobro-komisarzem-Warszawy.html

— ANNA STREŻYŃSKA W DGP O E-DOKUMENTACH: “Nie tylko dowód osobisty, lecz także inne dokumenty. Na dobry początek, nazwijmy to, pakiet kierowcy, czyli: dowód osobisty, prawo jazdy, dowód rejestracyjny oraz potwierdzenie polisy OC. Wszystko to, co jest potrzebne przy kontroli drogowej. Ale na tym oczywiście nie koniec. Stopniowo będą do tego dołączane kolejne dokumenty i funkcjonalności. A po co? Dla wygody. Żeby wychodząc z domu, mógł pan zabierać ze sobą tylko klucze do auta i telefon. Przy czym, jak donoszą media, niedługo także klucze do auta i do domu będą w smartfonie. Są już prototypy, nie mówiąc o rozwiązaniach biometrycznych. Nie jest chyba żadną tajemnicą, że cały świat rozwija się w kierunku technologii mobilnych. A dzieje się tak dlatego, że są wygodne i proste. Widać to choćby po statystykach płatności mobilnych”.

— PLATFORMA PORZUCA DUTKIEWICZA – tytuł w GPC.

— PAMIĘTAJMY O JADWIDZE KACZYŃSKIEJ – GPC w 3 rocznicę śmierci: “17 stycznia 2013 r. zmarła Jadwiga Kaczyńska, nauczycielka, sanitariuszka Szarych Szeregów, mama premiera Jarosława Kaczyńskiego i śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dzisiaj wieczorem
o godz. 19 w kościele Świętego Krzyża w Warszawie odbędzie się uroczysta msza w jej intencji”.

300polityka.pl

Znamy scenariusz zagłady dinozaurów. Ziemia dosłownie zamarzła

Tomasz Ulanowski, 17 stycznia 2017

Wizja artystyczna zderzenia asteroidy z powierzchnią Ziemi.

Wizja artystyczna zderzenia asteroidy z powierzchnią Ziemi. (Fot. NASA/Don Davis)

Szczegółowy scenariusz katastrofy klimatycznej sprzed 66 mln lat opublikowali niemieccy naukowcy. Według nich po upadku planetoidy średnia temperatura Ziemi na co najmniej trzy lata spadła poniżej zera.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej

Około 66 mln lat temu w płytkie morze, w którego miejscu dzisiaj znajdują się Zatoka Meksykańska i Półwysep Jukatan, uderzyła planetoida o średnicy kilkunastu kilometrów. Według szacunków jej upadek wyzwolił dwa miliony razy więcej energii niż najpotężniejsza bomba wodorowa w dziejach ludzkości zwana „Carem”, którą Związek Radziecki zdetonował w 1961 r.

„Upadła” planetoida wybiła w Ziemi krater (który dziś nazywamy Chicxulub) o średnicy blisko 200 km i głębokości 30 km, wywołując potworne tsunami. Wyrzuciła też w powietrze ogromne ilości aerozoli.

W wyniku jej upadku wyginęło trzy czwarte gatunków morskich i lądowych, w tym panujące na świecie przez 100 mln lat dinozaury. Było to piąte wielkie wymieranie gatunków w historii naszej dziś planety.

Niemieccy naukowcy z Poczdamskiego Instytutu Badania Klimatu (PIK) opublikowali właśnie w piśmie „Geophysical Research Letters” prawdopodobny scenariusz tej katastrofy.

Korzystając z klimatycznych modeli numerycznych, uczeni sprawdzili, jak aerozole wyrzucone do atmosfery po upadku planetoidy schłodziły klimat, doprowadzając do końca ery mezozoicznej i początku kenozoicznej, w której miejsce gadów panujących nad Ziemią zajęły ssaki.

Według scenariusza badaczy z PIK najgorszy wpływ na klimat ówczesnej Ziemi miały wyniesione w niebo kropelki związków siarki. Sadze i inne pyły wyrzucone przez planetoidę szybko spadły na powierzchnię Ziemi. Natomiast związki siarki, w tym krople kwasu siarkowego, unosiły się na niebie w tak wielkiej ilości i przez tak długie lata, że spowodowały potężne globalne ochłodzenie.

Niemcy obliczyli, że na co najmniej trzy lata – a może nawet na 16 – średnia temperatura spadła o co najmniej 26 st. C – poniżej 0 st. C! Wiele rejonów Ziemi skuł więc mróz, a lodowce poważnie się rozrosły. Nawet w gorących tropikach średnioroczna temperatura obniżyła się z 27 st. C do ledwie 5 st.

Potężne zawirowania miały też miejsce w oceanie. Mocno schłodzona woda powierzchniowa zaczęła się zapadać, a wyjątkowo cieplejsza od niej woda z głębin wypływać na powierzchnię. To gwałtowne kotłowanie się wód oceanicznych zaburzyło przepływ ciepła i związków organicznych, mocno mieszając nie tylko klimatem (o którym w dużej mierze decyduje właśnie ocean i płynące w nim prądy), ale i życiem morskim.

Niemieccy naukowcy twierdzą, że powrót do cieplejszego świata trwał przeszło 30 lat. Ledwie trzy dekady wystarczyły więc, żeby diametralnie odmienić życie na Ziemi. Straciły potężne gady, a zyskały ssaki, które przez następne dziesiątki milionów lat ze zwierząt rozmiaru wiewiórek mogły się rozwinąć do rozmiarów człowieka, słonia czy lwa.

– Ówczesne globalne ochłodzenie było punktem zwrotnym w historii Ziemi – komentuje Julia Brugger z PIK, główna autorka pracy opublikowanej w „Geophysical Research Letters”.

– To prawdziwa ironia losu, że największym zagrożeniem dzisiejszego świata nie jest naturalne ochłodzenie [normalnie klimat Ziemi powinien teraz znowu się ochładzać], ale spowodowane przez nas globalne ocieplenie – dodaje inny autor pracy Georg Feulner.

Według wielu naukowców obecnie mamy do czynienia z szóstym wielkim wymieraniem gatunków w historii Ziemi. I jest to wymieranie, które sami spowodowaliśmy.

 

wyborcza.pl