Księga Mądrości Błaszczaka
W chwilach szczególnych, wstrząsających, przełomowych rodzą się wielkie myśli i wielcy ludzie. A może jest odwrotnie: urodzeni wielcy ludzie produkują wielkie myśli. Taką chwilą wstrząsającą był zamach terrorystyczny w Nicei, który dotknął ludzi wrażliwych. Bo inaczej nie może być, gdy w sposób bezsensowny zabiera się życie ludzi niewinnych.
Ten zamach też naznaczył w Polsce przynajmniej jedną osobę. Można powiedzieć: palec boży dotknął Mariusza Błaszczaka, ministra spraw wewnętrznych. Czyli najważniejszego człowieka od spraw bezpieczeństwa narodowego (bo u nas wszystko jest już narodowe). Błaszczak z tym namaszczeniem nie mógł wytrzymać w sidłach administracji, bo cały dzień po zamachu siedział w mediach i dzielił się naznaczeniem, bo wskazał go palec.
Namaszczony Błaszczak od razu znalazł przyczynę terroru w Nicei, a są to malowane kwiatki na chodnikach we wszystkich kolorach tęczy, co jest nawiązaniem do LGBT. A przy tym jako podkład empatyczny do kwiatków posłużyła szefowa dyplomacji europejskiej – pani Mogherini, która się rozbeczała. Tak w ogóle to, co się stało jest – konsekwencją polityki multikulti, trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Bo niedługo dojdzie do tego, że ta poprawność polityczna zgubi Europę.
Taki geniusz dotknął z samego rana ministra Błaszczaka. I na tym geniusz nie poprzestał, bo się rozwijał przez cały dzień. A były podstawy do rozwoju, mianowicie przed polską Niceą uratował nas rząd PiS – gdyby nie zmiana rządu, już mielibyśmy tysiące imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, bo tak zdecydowała koalicja PO-PSL. Ja – prostaczek sądziłem, że uchodźcy uciekają przed terrorystami, ale się myliłem, co zakomunikował mi geniusz Błaszczaka.
Nie mamy więc swojej Nicei, a polskim Lazurowym Wybrzeżem są piaski Bałtyku i odpowiednik stolicy francuskiej Riwiery, Sopot. A kto jest mieszkańcem polskiej Nicei, wszyscy w kraju wiemy.
Minister tak brnął w swój geniusz, że zakomunikował, iż trzeba wczuć się w terrorystę i wówczas będziemy wiedzieli, jak rozumieć jego czyny i jak z nim postępować. Oczywiście – patriotyczne – najlepsza jest do tego myśl św. Jana Pawła II i „fundament chrześcijaństwa”. Powrót do chrześcijaństwa.- To nagle byłby magnes, który mógłby przyciągać imigrantów i muzułmanów. Czyli nawrócić. Oczywiście miłością nawrócić.
W Unii Europejskiej trudzą i pocą, a my w kraju mamy Błaszczaka, którego puknął w czoło palec geniuszu. Więc deklaruję, mogę przy nim robić za starotestamentowego kronikarza, spisywać jego myśli. Mam już tytuł „Księga Mądrości Błaszczaka”.
Waldemar Mystkowski
Po Nicei wstyd za Błaszczaka
Mariusz Błaszczak (Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta)
Po takich tragediach jak ta, która w czwartek dotknęła Francję, politykom trudno znaleźć nowe słowa na wyrażenie żalu i oburzenia. Pełne ciepła i współczucia kondolencje przekazali Francuzom prezydent Duda, marszałkowie Sejmu i Senatu. Mówili o uderzeniu w europejskie wartości cywilizacyjne, bólu z powodu śmierci niewinnych ludzi, pogardzie terrorystów dla życia. Najlepiej zapamiętałem słowa szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, który wyraźnie poruszony spontanicznie powiedział: „Jesteśmy z wami, Francuzi kochani…”.
Niestety, tragedię w Nicei skomentował też kilkakrotnie szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Nie patyczkował się: „To jest konsekwencja polityki multikulti, polityki poprawności politycznej. Pani Federica Mogherini zalewa się łzami, kiedy podświetla się wieżę Eiffla, Hanna Gronkiewicz-Waltz podświetla Pałac Kultury” – mówił w Polsat News. A w TVP Info pytał: „Co myślą terroryści, kiedy widzą panią Mogherini zalaną łzami? Co myślą, kiedy widzą, że zamykane są kościoły we Francji, a otwierane meczety? Jak do tego podchodzą? Jakie wyciągają wnioski?”.
W swój wywód wciągnął nawet papieża: „Święty Jan Paweł II w latach 80. zapytał we Francji: co zrobiłaś, Francjo, ze swoim chrztem? To są konsekwencje”. Na briefingu w resorcie dopytywany, o co mu chodzi, brnął: „Trzeba rzeczy nazwać po imieniu. Poprawność polityczna zgubi Europę”.
Potem opisywał niedorzecznie, że w Europie po ostatnich zamachach w Paryżu i Brukseli zrobiono ponoć tylko tyle, że „zorganizowano marsze, malowano kwiatki na chodnikach”. I podkreślał, że malowano: „Kredkami! W różne kolory, w kolorach całej tęczy!”. To oczywiście nic innego jak „nawiązanie do LGBT bardzo wyraźne”.
Minister Błaszczak lekceważy ludzkie gesty europejskich społeczeństw, które zawsze w taki sam sposób wyrażały współczucie i solidarność. Gdy w Polsce wprowadzono stan wojenny, Francuzi pod pomnikiem Mickiewicza w Paryżu organizowali demonstracje, palili znicze i składali kwiaty.
Błaszczak kłamie i manipuluje, bo oczywiście wyśmiewane przez niego gesty to nie wszystko, na co stać Europę. Nie wiem, czy służby dowodzone przez niego tak sprawnie radziłyby sobie z terroryzmem jak służby Francji. Raczej wątpię.
Tragedię w Nicei Błaszczak wykorzystuje, by szczuć na obcych i poniżyć Europę, której ktoś taki jak on nie jest w stanie zrozumieć.
Taki minister to wstyd.
Piotr Gliński atakuje powstańców. „Są pod opieką ideologiczną w dużej mierze jednej opcji politycznej”
– Czuję obrzydzenie, gdy słyszę wypowiedzi polityków mówiących o tym, ze prezydent Lech Kaczyński poległ w Smoleńsku – powiedział w rozmowie z naTemat weteran Powstania Warszawskiego Zbigniew Galperyn. W ten sposób komentował on pomysł Antoniego Macierewicza, by rocznicę wybuchu powstania połączyć z „apelem smoleńskim”. Podobnego zdania jest wielu innych powstańców. Władza próbuje ich więc skompromitować.
W piątek to zadanie wziął na siebie wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. – Środowiska powstańcze od kilku lat są pod opieką ideologiczną w dużej mierze jednej opcji politycznej – oznajmił zastępca premier Beaty Szydło w wywiadzie udzielonym Jackowi Nizinkiewiczowi z „Rzeczpospolitej”.
Glińskiemu chodziło oczywiście o poprzednią ekipę rządzącą z Platformy Obywatelskiej, która cieszyła się poparciem wielu dawnych bohaterów Powstania Warszawskiego, w tym prezesa Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniewa Ścibor-Rylskiego.
Na tym wicepremier jednak nie poprzestał i zauważył, że on sam też reprezentuje środowiska powstańczego. Co prawda Piotr Gliński urodził się 11 lat po zakończeniu tragicznego zrywu, ale takie twierdzenie wysnuwa na podstawie tego, iż jego matka walczyła w słynnym batalionie „Zośka”.
Salwować się od Idiotki – „dobrej zmiany”
„Dobra zmiana” i jej Wielki Strateg zaplątali się we własną sieć. Być może w PiS już rozpoczęły się ruchy ewakuacyjne.
Wojciech Maziarski personifikuje „dobrą zmianę” i nazywa ją Idiotką. Na przykładzie zdarzeń z ostatnich dni udowadnia, że ta Idiotka nie wie, co czyni. Ostatniej nocy przed szczytem NATO posłowie PiS uchwalili nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, ale tematu nie pociągnął Senat, „zajmiemy się nią za dwa tygodnie” – powiedział marszałek izby wyższej. Chociaż tego samego dnia, gdy zaczynał się szczyt NATO, mogli zaklepać ustawę, a Andrzej Duda jeszcze by zdążył podpisać przed spotkaniem z Barackiem Obamą.
Czyżby Wielki Strateg Jarosław Kaczyński – bo to przecież on za tym wszystkim stoi – zaplątał się między własnymi nogami? Podobne zaplątanie – pisowski taniec św. Wita – dotyczy przypadku tłumaczenia na język polski przemówienia Baracka Obamy, w którym obsztorcował pacynkę prezesa za Trybunał Konstytucyjny, a media narodowe tego nie zauważyły. Za to podały własną interpretację, w której Duda został pochwalony. Amerykańskim mediom aż szczęka opadła jak Jackowi Gmochowi. Podobnie z wystawą informującą o wejściu Polski do NATO. To jest sekwencja dowodów, że mamy do czynienia z ciotką Idiotką, rekomendowaną jako „dobra zmiana”.
Maziarski przewiduje, że prezes zaplącze się między własnymi nogami i wyrżnie na twarz. Dlatego radzi, aby brać nogi za pas, dawać dyla, rozglądać się za drogą ucieczki. Prezes gdzieś swoje Zaleszczyki upatrzył, ale zwykli posłowie PiS winni salwować się na miejscu, transferować do innej partii albo pójść po rozum do głowy, chociaż w taki transfer intelektualny nikt nie uwierzy.
Prezes na promocji swojej autobiografii dokonał Idiotki, tzn. „dobrej zmiany”, w historii: „Zastępcą Lecha Wałęsy w Solidarności, potężną postacią faktycznie kierującą związkiem, był mój brat”. „Dobrą zmianę” zaczął więc Lech Kaczyński, o czym nikt w Polsce nie wiedział. Konspira w konspirze. To jak idiotka w idiotce, czyli pisowska matrioszka.
Jak daleko posunie się Jarosław Kaczyński w szerzeniu „dobrej zmiany”, nikt nie jest w stanie przewidzieć. I zdaje się, że niektórzy zaczynają słuchać rad Maziarskiego. Europoseł PiS Kazimierz Michał Ujazdowski mówi w „Rzeczpospolitej”, że kluczem do kompromisu w sprawie Trybunału K0nstytucyjnego jest zaprzysiężenie 3 sędziów wybranych przez poprzedni Sejm, Ba, Ujazdowski mówi, że standardem sprawnego państwa jest niezależny sąd konstytucyjny.
Czyżby Ujazdowski się salwował od ciotki Idiotki, dla niepoznaki nazywanej „dobrą zmianą”? Tak. Świadczy o tym ten oto passus: „Dobra polityka wymaga dystrybucji zaufania i umiejętności aktywnego rządzenia w warunkach działania instytucji niezależnych. Myśl o tym, że można sprawować władzę bez limitu, jest anachroniczna”. Więc się zaczęło salwowanie. Na najbliższym proteście KOD będę wypatrywał sylwetki Ujazdowskiego.
Waldemar Mystkowski
http://koduj24.pl/salwowac-sie-od-idiotki-dobrej-zmiany/
Zamach w Nicei: Gdy ciężarówka taranowała ludzi, oni próbowali ją zatrzymać. Kim są ci bohaterowie?
Zamach w Nicei (ERIC GAILLARD / REUTERS / REUTERS)
O bohaterze na motorze, który próbował powstrzymać rozpędzoną ciężarówkę, poinformował „Guardian”. Jak pisze gazeta, niemiecki dziennikarz Richard Gutjahr, który relacjonował z Francji obchody Dnia Bastylii, opowiedział agencji AFP o motocykliście, który próbował zatrzymać rozpędzoną ciężarówkę i dostać się do kabiny od strony kierowcy. Chwilę później mężczyzna jednak spadł i znalazł się pod kołami ciężarówki. W stanie krytycznym został odwieziony do szpitala.
Gutjahr znajdował się w tym czasie na balkonie w jednym z budynków przy promenadzie. Udało mu się nakręcić wideo, na którym widać interwencję motocyklisty. Według dziennikarza spowodowała ona, że kierowca ciężarówki musiał zwolnić. W ten sposób kierowca motocykla prawdopodobnie uratował życie wielu osobom.
Chwilę później do kabiny ciężarówki próbował się dostać inny mężczyzna. Pisze o nim „Independent”. Według relacji gazety mężczyzna skoczył na kabinę i siłował się z kierowcą. W tym momencie napastnik wyciągnął broń i zaczął strzelać w kierunku mężczyzny i zbliżających się policjantów. Na szczęście nie trafił, a chwilę później sam został zastrzelony. Policja w Nicei potwierdziła, że gdyby nie odwaga tego człowieka, ciężarówka mogłaby pędzić dalej, zabijając kolejne osoby.
Energia „żołnierzy wyklętych” w puszce
123rf.com
ROZMOWA Z MARKIEM BARTOSIŃSKIM z firmy 8K
ALEKSANDER GURGUL: Kiedy wypuścicie napój Żołnierze Wyklęci?
MAREK BARTOSIŃSKI: Jest praktycznie gotowy. Chcielibyśmy wypuścić go do sprzedaży w sierpniu.
Skąd pomysł?
– Zainspirował nas wysyp produktów patriotycznych w ostatnim czasie: koszulki, spodenki, kubki. Dlaczego nie mielibyśmy zrobić napoju energetycznego? Ma szanse wzbudzić zainteresowanie samym tematem żołnierzy wyklętych. Część zysków przeznaczymy na fundację, która kultywuje pamięć o „żołnierzach wyklętych”.
To cyniczna gra martyrologią.
– Byliśmy gotowi do dystrybucji już dwa miesiące temu. Nasze plany przyhamowały właśnie krytyczne opinie. Ale wielu ludzi mówi nam: zróbcie to, to fajny pomysł. Zresztą wielu krytykujących przejawia w tej kwestii sporą hipokryzję. Dlaczego? Otóż na przykład widzieliśmy już pościel z symbolem Polski Walczącej i obrazem zgliszcz Warszawy po powstaniu. A wiadomo, co często robi się w pościeli. Napój energetyczny nie jest gorszy od pościeli albo podkoszulka, który po latach użytkowania może służyć za ścierkę do kurzu, kiedy się już zużyje.
Jaka jest wasza grupa docelowa?
– Nasz produkt jest skierowany do tych ludzi, którzy chodzą w patriotycznych podkoszulkach i obklejają sobie samochody motywami z niedźwiedziem Wojtkiem itp. Napój Żołnierze Wyklęci kupią zapewne także osoby, które często chodzą na stadiony.
Czym zajmuje się wasza firma?
– Jesteśmy agencją interaktywną, i to jest nasza główna działalność, ale handlujemy także napojami energetycznymi. Mamy dwie własne marki napojów: Mordor oraz Super Ruchacz. Ten drugi jest znany w całej Polsce i całkiem nieźle się sprzedaje.
Mit „żołnierzy wyklętych” zawłaszczyła polska prawica. Jesteście zaangażowani politycznie?
– Daleko nam do narodowców. Nie należymy do żadnej partii. Interesujemy się polityką, ale nie udzielamy się publicznie.
My, wolni, przeciwni rządom opartym na nienawiści
Wielu francuskich obywateli, również tych o imigranckich korzeniach, demonstrowało współczucie dla ofiar i sprzeciw wobec terroru (ERIC GAILLARD / REUTERS / REUTERS)
Jednak wielu francuskich obywateli, również tych o imigranckich korzeniach, demonstrowało nie tylko współczucie dla ofiar i sprzeciw wobec terroru, lecz także solidarność z prawami i obyczajami demokratycznej republiki, w której nikt, niezależnie od pochodzenia, wyznania, koloru skóry, nie powinien czuć się obcy. Ci Francuzi wystąpili w obronie ojczyzny połączonej nierozerwalną więzią z demokracją. Bo taką ojczyznę-demokrację uważają za swój dom i nie chcą, by zburzyli go ekstremiści. Spór o to, jaką i dla kogo ojczyzną ma być Francja, przybiera na sile. Może dlatego terror znów uderzył w to społeczeństwo.
W obronie ojczyzny-demokracji wystąpili też niedawno w Dallas prezydent Obama i były prezydent Bush, by wspólnie uczcić pamięć policjantów zabitych przez terrorystę. Obaj politycy pozostają zawziętymi przeciwnikami, ale powstrzymali się od wzajemnej krytyki. Bronili podstaw demokratycznej wspólnoty istniejącej mimo politycznych rywalizacji, mimo niesprawiedliwości i patologii. Wspólnoty wyrzekającej się polityki opartej na wrogości do innych. Poza taką wspólnotą umieścił się Donald Trump, który prze do władzy, rozbudzając społeczne nienawiści.
Starcie między taką polityką a tą, która chce utrzymać demokratyczną wspólnotę, rozciąga się dziś od USA po całą Europę. Grozi nam, że nad ojczyzną-demokracją górę weźmie ojczyzna-opresja organizująca wrogość, czyniąca z ignorancji i uprzedzeń główną treść polityki.
My wszyscy, przeciwni rządom opartym na nienawiści i wykluczeniach, powinniśmy mieć przed oczyma wspólną demonstrację Obamy i Busha. Powziętą z lęku przed utratą ojczyzny-demokracji.
Błaszczak swoje… Skojarzenie z ruchem LGBT przebiło wszystko? To sprawdźcie nową teorię
• Taką opinią podzielił się na konferencji prasowej Mariusz Błaszczak
• „Znaleźlibyśmy się w takiej sytuacji, gdyby nie zmiana rządu” – dodał później
Podczas wczorajszej konferencji Mariusz Błaszczak krytykował reakcje Europy na dotychczasowe zamachy. Pytany o to, jakie powinno być prawidłowe zachowanie, nie udzielał już jednak tak jednoznacznych odpowiedzi. – Nie będę doradzał francuskim służbom – powtórzył w programie TVN24 „Piaskiem po oczach”. – Rzeczywiście Francjaj est w dużo trudniejszej sytuacji niż Polska. Polska znalazłaby się w takiej sytuacji, gdyby nie zmiana rządu. Już mielibyśmy tysiące imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, bo tak zdecydowała koalicja PO-PSL – dodał szef MSWiA.
Dowiedz się więcej:
Co po zamachu w Nicei mówił Mariusz Błaszczak?
Minister spraw wewnętrznych zwołał konferencję prasową po ataku w Nicei. – Jakie wnioski zostały wyciągnięte po zamachach terrorystycznych w Paryżu? – pytał Mariusz Błaszczak. – Zorganizowano marsze, malowano kwiatki na chodnikach w różne kolory, kredkami o kolorach całej tęczy. Dla mnie jest to bardzo wyraźne nawiązanie do LGBT. Po zamachach terrorystycznych rozpłakała się pani Mogherini, wysoki komisarz UE ds. międzynarodowych. Czy to jest odpowiednia reakcja? Moim zdaniem nie – stwierdził minister.
Co wydarzyło się w Nicei
Rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum na promenadzie w Nicei podczas pokazu fajerwerków. Potem kierowca wyszedł i zaczął strzelać do ludzi. Mężczyzna został zastrzelony przez policję. W kabinie utkwiło ponad 40 kul. Nie wiadomo, czy napastnik działał sam, czy miał wspólników, którym udało się uciec. W ciężarówce znaleziono broń palną i granaty. Łącznie zginęły co najmniej 84 osoby.
„Wiadomości” z odsieczą dla Błaszczaka, a ten brnie – od rana do wieczora [RECENZJA]
„Wiadomości”, 15.07.2016 r. (tvp.pl)
Prorządowe „Wiadomości” byłyby dziś normalnym serwisem informacyjnym, gdyby nie materiał dotyczący komentarzy po zamachu w Nicei. Poinformowano o gestach solidarności z Francją ze strony polskich władz. Pokazano, jak kwiaty pod ambasadą Francji w Warszawie składali szefa MON Antoni Macierewicz i marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Słowa wsparcia przekazała premier Beata Szydło. Z Francuzami solidaryzował się też minister Zbigniew Ziobro, który miał dziś konferencję, na której prezentował pomysł zaostrzenia kar dla piratów drogowych. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zacytowanie słów szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, który dziś tak komentował zamach w Nicei: „To jest konsekwencja polityki multikulti, polityki poprawności politycznej. Pani Federica Mogherini [szefowa dyplomacji UE] zalewa się łzami, kiedy podświetla się wieżę Eiffla, Hanna Gronkiewicz-Waltz podświetla Pałac Kultury (…). Co myślą terroryści, kiedy widzą panią Mogherini zalaną łzami? Co myślą, kiedy widzą, że zamykane są kościoły we Francji, a otwierane meczety? Jak do tego podchodzą? Jakie wyciągają wnioski?”.
A na briefingu w resorcie dopytywany, o co mu chodzi, Błaszczak brnął dalej: „Trzeba rzeczy nazwać po imieniu. Poprawność polityczna zgubi Europę” – mówił. Potem odniósł się do tego, jak w Europie po ostatnich zamachach w Paryżu i Brukseli zrobiono tylko tyle, że „zorganizowano marsze, malowano kwiatki na chodnikach”. Podkreślał, że malowano: „Kredkami! W różne kolory, w kolorach całej tęczy”. Dla Błaszczaka to oczywiście nic innego jak „nawiązanie do LGBT bardzo wyraźne”. Te ostatnie słowa zacytowały dziś „Wiadomości” z komentarzem, że „emocjonowały” się dziś nimi polskie media.
Słowa Błaszczaka zacytował też TVN. Ale „Wiadomości” poszły dalej. Reporter Jarosław Olechowski zrobił materiał o tym, że pojawiają się głosy o potrzebie zdecydowanej rozprawy z terroryzmem. Że trzeba pójść dalej niż tylko głosy oburzenia.
To fakt, że bez zniszczenia Państwa Islamskiego nie ograniczy się terroryzmu. W tym kontekście wypowiedzieli się kandydaci na prezydenta USA.
Olechowski w materiale odnotował płynące z całego świata głosy wsparcia. Zaraz potem dodał, że poza solidarnością są głosy, by zdecydowanie przeciwdziałać terroryzmowi. Takim głosem był wpis Zbigniewa Bońka na Twitterze: „Modlitwa modlitwą, to jasne, ale robienie z Europy Eurabi mnie w..a. Minutą ciszy i marszami protestu nie obronimy się”.
Reporter „Wiadomości” podkreślał: „To fakt: ani marsz światowych przywódców, który przeszedł ulicami Paryża, ani łzy szefowej unijnej dyplomacji nie zatrzymały przemocy, która zalewa Europę Zachodnią”. Gdy to mówił, pokazano szlochającą szefową dyplomacji UE i kadry z marszu solidarności w Paryżu po ataku na redakcję „Charlie Hebdo” w 2015 r. Na dowód tego, że takie gesty solidarności nic nie dają i są zapewne oznaką słabości Europy, Olechowski pokazał mapkę z siedmioma zamachami we Francji w ciągu ostatniego półtora roku.
Odnotował, że prezydent Francji zapowiada rozprawę z terroryzmem, chcą jej też kandydaci na prezydentów w USA. Ale znowu skomentował, że „zdaniem wielu” zwiększenie zaangażowania militarnego nie wystarczy, bo na rozwój terroryzmu najmocniej wpływa kryzys europejskich wartości. Na potwierdzenie tej tezy znowu zacytował wypowiedź ministra Błaszczaka. Szef MSWiA stwierdził: „To jest problem Europy, że likwidowane są kościoły, a powstają meczety. To jest też konsekwencja dziesiątek lat polityki poprawności politycznej i polityki multikulti”.
Olechowski spuentował materiał słowami, że za błędy przywódców „własną krwią płacą zwykli ludzie”.
Minister Błaszczak miał cały dzień, by się zreflektować i dojść do wniosku, że jego zachowanie, gdy Francja jest w żałobie, jest nie na miejscu i co najmniej pozbawione taktu oraz szacunku dla ofiar.
Nie starczyło mu jednak refleksji. Wieczorem w programie TVN „Piaskiem po oczach” powtórzył swoje słowa, a nawet wyostrzył antyimigranckie tezy, forsując swoją odpowiedź na terroryzm: powrót do chrześcijańskich korzeni. W programie TVN zachowywał się obcesowo, a swoje tezy wypowiadał momentami niemal agresywnie. Atakował przywódców i polityków UE, tak jakby to oni byli winni wszystkich bolączek Europy.
Mariusz Błaszczak: Chrześcijaństwo jest jak magnes, który przyciągnie muzułmanów
Mariusz Błaszczak (Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta)
Szef MSWiA rano skomentował zamach w Nicei, w którym zginęły co najmniej 84 osoby, a 202 zostały ranne. – To efekt polityki multi-kulti i poprawności politycznej. Trzeba rzeczy nazywać po imieniu, bo poprawność polityczna zgubi Europę – mówił minister. I kontynuował:
– Jakie wnioski wyciągnięto po zamachach w Paryżu? Zorganizowano marsze, malowano kwiatki na chodnikach w różne kolory, kredkami o kolorach tęczy. Dla mnie to jest bardzo wyraźne nawiązanie do LGBT. Po zamachach rozpłakała się pani Mogherini, wysoki komisarz do spraw międzynarodowych. Czy to jest odpowiednia reakcja? Moim zdaniem nie. Dopytywany, jaka według niego powinna być ta reakcja, nie odpowiedział.
Błaszczak nie będzie doradzał francuskim służbom
Dziś w programie Konrada Piaseckiego „Piaskiem po oczach” w TVN 24 dziennikarz powtórzył to pytanie. Jednak i tym razem minister uchylał się od odpowiedzi.
– Ja jestem odpowiedzialny za bezpieczeństwo Polski i Polaków, a więc stoję na straży bezpieczeństwa w naszym kraju. Nie będę doradzał francuskim służbom, rzeczywiście Francja jest w dużo trudniejszej sytuacji niż Polska. Polska w takiej sytuacji by się znalazła, gdyby nie zmiana rządów. Już mielibyśmy tysiące imigrantów z Bliskiego Wschodu, bo tak zdecydowała koalicja rządu PO-PSL. To [była] tylko kwestia czasu – powiedział minister.
– Czy nie jest tak, że minister kraju, który jest jednolity narodowościowo, powinien ugryźć się w język, zanim zacznie krytykować służby specjalne kraju, w którym jest 7 mln muzułmanów? – nie odpuszczał Piasecki.
– Tu nie chodzi o narodowości, tu chodzi o kulturę. O doświadczenia, jakie można zaobserwować na zachodzie Europy. Przybysze z Afryki Północnej i z Bliskiego Wschodu po prostu się nie integrują i nie szanują europejskiej kultury. – Nie dość, że nie szanują, to jeszcze swoją wrażliwość narzucają. We Francji, w państwach zachodu Europy są „no go zones”. Są. W dużych miastach.
„Władza nie może być rozbeczana”
Zdaniem Błaszczaka źródłem tragicznych zamachów jest „multi-kulti”, a najlepszym dowodem na to, że ludzie z różnych kręgów kulturowych nie mogą współistnieć, są zamachy. Tymczasem jego zdaniem odpowiedzią Europy na zamachy jest rysowanie kwiatków na chodnikach.
– Po zamachach w Brukseli, Paryżu, wszyscy mówili: jesteśmy Francuzami, wieża Eiffla została podkreślona na trzy kolory, na Facebooku zmienialiśmy zdjęcia na żałobne, a potem wracało to wszystko do stanu poprzedniego. I mówiono, że multi-kulti wzbogaca. Przekonały się o tym panie w noc sylwestrową w Kolonii, jak zostały wzbogacone. I potem kolejny zamach terrorystyczny.
– Ale jak Europa ma inaczej żyć? Czego by się pan spodziewał? – dopytywał Piasecki.
– Na pewno nie spodziewam się tego, że wysoka komisarz ds. zagranicznych [Federica Mogherini] zalewa się łzami. Ja tego się mogę spodziewać po rodzinie, po bliskich, a nie po władzy, która ma stać na straży bezpieczeństwa obywateli, a nie zalewać się łzami. Proszę się wczuć w człowieka, który jest terrorystą, który jest gotowy poświęcić własne życie, a tak jest w przypadku terrorystów islamskich, żeby zabić innych. I co on pomyśli o władzy? Czy to go odstraszy?
– Ale uważa pan, że nie można stać na straży i uronić łzę? Po tragedii 84 osób? Łzy nie mają odstraszać, łzy mają pomóc ludziom w przeżyciu tego, co się dzieje – argumentował Piasecki.
– Władza nie może być rozbeczana. Władza ma stać na straży porządku, wolności i bezpieczeństwa obywateli – powiedział Błaszczak.
Błaszczak: Chrześcijaństwo przyciągnie
– Podstawą naszej kultury jest chrześ-ci-jań-stwo. Trzeba powrócić do źródeł. Do tego, o czym mówił św. Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki do Francji w połowie lat 80: „Francjo, co zrobiłaś ze swoim chrztem?” – tłumaczył minister.
– Powtórzę pytanie, na które pan nie odpowiedział. Jak powrót do chrześcijańskich korzeni sprawiłby, że zagrożenie terrorystyczne zostałoby zminimalizowane? – nie odpuszczał dziennikarz.
– To nagle byłby magnes, który mógłby przyciągać – odpowiedział szef MSWiA. – Fanatyków islamskich? – dziwił się Piasecki. – Nie wszyscy są fanatykami islamskimi – zauważył Błaszczak, dodając, że „pokazał coś, co ich [imigrantów i muzułmanów] przyciągnie. Kultura europejska ich przyciągnie”. – Na pewno byłaby pewna wartość. Chrześcijaństwo to fundament – jeszcze raz powtórzył minister.
Zamach w Nicei: 84 osoby nie żyją, 202 rannych
W czwartek wieczorem rozpędzona ciężarówka wjechała w Nicei w tłum ludzi świętujących 14 lipca. To kolejny zamach terrorystyczny we Francji. Terrorysta siedzący za kierownicą białej ciężarówki zaatakował około 22.30. Jego auto jechało, zabijając ludzi na odcinku 2 kilometrów. Przed śmiercią z rąk policji napastnik oddał wiele strzałów w kierunku funkcjonariuszy.
Jak poinformował prokurator generalny Francji, zamachowcem był 31-letni mieszkaniec Nicei tunezyjskiego pochodzenia Mohamed Lahouaiej Bouhlel. Minister spraw wewnętrznych Francji poinformował, że liczba ofiar wynosi obecnie 84 osób. Prokurator generalny dodał, że 202 osoby zostały ranne: 52 z nich jest w stanie krytycznym, a 25 w stanie podtrzymywania życia. W zamachu zginęło 10 dzieci.