Przyłębska, 16.12.2016

 

PIĄTEK, 16 GRUDNIA 2016

Kaczyński na klubie PiS: Nie cofniemy się. Dziś nie możemy przegrać

17:58

Kaczyński na klubie PiS: Nie cofniemy się

Nie cofniemy się, musimy wygrać głosowania. Jest bezwzględna dyscyplina. Dziś nie możemy przegrać – powiedział Jarosław Kaczyński na krótkim posiedzenia klubu PiS w trakcie kryzysu w Sejmie.

17:09
opozycj11111

Petru na wspólnej konferencji opozycji: Dopóki Szczerba nie zostanie przywrócony, będziemy blokować mównicę

My zadaliśmy tylko dwóch rzeczy – przywrócenia posła Szczerby oraz tego, aby były wolne media w Sejmie. Nie zgadzamy się z tymi insynuacjami, jakoby chodziło nam o ustawę dezuubekizacjną i blokujemy dyskusję na temat budżetu. Chcemy dyskutować na temat budżetu, ale tak by każdy mógł zadać pytanie – powiedział na konferencji prasowej Ryszard Petru. W konferencji wzięła też udział Agnieszka Ścigaj, Grzegorz Schetyna, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Michał Szczerba.

Petru dodał: Dopóki Szczerba nie zostanie przywrócony, będziemy blokować mównicę.

17:06

Kaczyński o zmianach w Sejmie: Ta sprawa może być przedmiotem rozmów, ale nie w tych okolicznościach, które mamy

My chcemy doprowadzić do tego i sądzę, że z czasem do tego doprowadzimy, żeby w polskim parlamencie powróciły obyczaje parlamentarne – mówił Jarosław Kaczyński na briefingu w Sejmie. Dopytywany, co z liczbą akredytacji w Sejmie, stwierdził:

„Ta sprawa w tych okolicznościach, które są w tej chwili, oczywiście w ogóle nie może stanąć. Ta sprawa może być przedmiotem jakichś rozmów, ale nie w tych okolicznościach, które mamy dzisiaj, kiedy mamy do czynienia ze zwykłym chuligaństwem, bo blokowanie mównicy i uniemożliwianie obrad jest chuligaństwem”

PIĄTEK, 16 GRUDNIA 2016

Kaczyński: Nie będzie żadnego ograniczenia dostępu dziennikarzy do Sejmu. Wprowadzimy tylko to, co obowiązuje w wielu parlamentach

16:59

Kaczyński: Nie będzie żadnego ograniczenia dostępu dziennikarzy do Sejmu. Wprowadzimy tylko to, co obowiązuje w wielu parlamentach

Nie będzie żadnego ograniczenia dostępu dziennikarzy do sali sejmowej, do Sejmu. Tylko to, co jest stosowane w bardzo wielu parlamentach świata, zostanie wprowadzone także w Polsce. Ograniczenia możliwości poruszania się dziennikarzy w wielu parlamentarnych, w tym także szczególnie w PE – szczególnie państwo z TVN-u muszą uznawać to za wzór parlamentaryzmu – są nieporównywanie dalej idące, niż to, co jest tutaj zaplanowane. Chodzi o wprowadzenie pewnego porządku. Sam nieraz, chociaż może nie ostatnio, dostałem kamerą w głowę – mówił Jarosław Kaczyński na briefingu w Sejmie. Prezes PiS dał do zrozumienia, że nagrywanie dźwięku będzie możliwe, a kamery będą w jednym miejscu.

16:57

Nitras przerywa konferencję Kaczyńskiego. Prezes PiS: Być może warto zająć się nim ze względów medycznych

Sławomir Nitras przerwał konferencję Kaczyńskiego w Sejmie i powiedział: „Czy pan panie prezesie wie, że dziennikarze nie będą mogli w tym miejscu zadawać pytań? Od stycznia O to w tej sprawie chodzi”.

Kaczyński powiedział później: „Ja chętnie odpowiem na pytania. Ja nie wiem dlaczego ten pan, który chyba przoduje w tym o czym mówiłem, ja sądzę że warto się nim zająć także ze względów medycznych”

16:54

Kaczyński: Kuchciński jest niezwykle tolerancyjny wobec zachowania opozycji. Należy być bardziej zdecydowanym

Uważam, że pan marszałek jest niezwykle wręcz tolerancyjny wobec zachowania opozycji. Nie mówię o wszystkich klubach, ale o Platformie i Nowoczesnej. Ta tolerancja skończyła się tak, jak się skończyła. Krótko mówiąc: należy być bardziej zdecydowanym, my jako opozycja mieliśmy nieporównywalnie mniej praw niż ma w tej chwili – mówił Jarosław Kaczyński na briefingu w Sejmie.

16:51

Kaczyński: Nie damy się sterroryzować. Uchwalimy budżet, a także inne ustawy, w tym tą, o którą być może chodzi – dezubekizacyjną

Mamy niezwykłą sytuację w Sejmie. Niezwykłą, ale znaną z historii III RP, bo tak postępowała Samoobrona. Mamy do czynienia z powtórzeniem tej samej metody działania, która zupełnie dezorganizuje pracę Sejmu i która z normalnym funkcjonowaniem parlamentaryzmu czy demokracji nie ma nic wspólnego. Chcę powiedzieć, że nie będzie na to zgody. My się nie damy sterroryzować. Uchwalimy budżet, a także inne ustawy, w tym tą, o którą być może chodzi. Nie mam pewności, ale uważam, że różnego rodzaju okoliczności pozwalają sądzić, że ci, którzy dzisiaj blokują budżet, są bardzo niechętnie nastawieni do ustawy dezubekizacyjnej i w związku z tym ona że ona ma być dzisiaj rozważana, to jest próba obstrukcji, a właściwie zablokowania pracy parlamentu. Blokowanie mównicy jest deliktem z punktu widzenia regulaminu Sejmu i muszą być z tego wyciągnięte wnioski wobec wszystkich, którzy dopuścili się tego nadużycia – mówił Jarosław Kaczyński w Sejmie.

16:45

Kaczyński do posłanki: Idźcie do diabła

To – jak pisze posłanka Agnieszka Pomaska na Facebooku – reakcja prezesa Kaczyńskiego na słowa, że „damy radę nawet z ich cenzurą”. Na dowód publikuje nagranie.

https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fapomaska%2Fvideos%2F1565008713515898%2F&show_text=0&width=400S

PIĄTEK, 16 GRUDNIA 2016

Kijowski zapowiada na wieczór protest KOD przed Sejmem

16:28

Kijowski zapowiada na wieczór protest KOD przed Sejmem

Trzeba wesprzeć posłów opozycji. O 20:00 pod Sejmem – zapowiada na Twitterze lider KOD.

 

PIĄTEK, 16 GRUDNIA 2016

„Nie wracajcie, nie wracajcie”. Konwent przesunięty na 16:45, posłowie PiS wychodzą

16:17

„Nie wracajcie, nie wracajcie”. Konwent przesunięty na 16:45, posłowie PiS wychodzą

Posłowie PiS częściowo opuścili salę po tym, jak pojawiła się informacja, że konwent seniorów został przesunięty na 16:45. Ich wyjściu towarzyszyły okrzyki „Nie wracajcie, nie wracajcie” i „uciekajcie, uciekajcie” ze strony okupujących mównicę posłów opozycji.

16:06

Sawicki: Trwa spotkanie Kaczyńskiego z Kuchcińskim

Jak pisze na Twitterze Marek Sawicki, trwa spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z marszałkiem Kuchcińskim. Zdjęcie zamieszczone przez Ryszarda Petru potwierdza, że konwent czeka na decyzje.

Trwa konsultacja naczelnika PJK Z marszałkiem Kuchcińskim, a reszta prezydium i konwent czeka na decyzje w saloniku.

16:02

SDP apeluje do władz parlamentu ws. ograniczenia praw dziennikarzy

W związku z planami wprowadzenia nowych zasad pracy dziennikarzy w parlamencie, o których media poinformowały w ostatnich dniach, CMWP SDP jeszcze raz publikuje apel do Władz Sejmu i Senatu w tej sprawie. Inicjatywa, pod którą podpisało się ponad 50 dziennikarzy, pod koniec września br. została skierowana do Marszałków Obu Izb – czytamy na stronie SDP. Apel znajduje się tu.

Podpisali go m.in. Michał Karnowski, Dorota Kania i Tomasz Sommer.

15:41
CzzhIhmWQAA8dNk_1

Sejm zablokowany. Kuchciński próbuje prowadzić głosowania mimo okupacji mównicy

Po wykluczeniu posła PO Michała Szczerby z obrad Sejmu przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, posłowie opozycji okupują mównicę, skandując „wolne media” i „przywróć posła”. Niezarażony tym Kuchciński próbował prowadzić głosowania, ale zarządził kolejną przerwę. Po powrocie znów zarządził głosowania, ale po chwili ogłosił 15-minutową przerwę z powodu braku kworum.

15:24
sejm1

„Wolne media! Precz z cenzurą”. Posłowie opozycji okupują mównicę w Sejmie

Posłowie opozycji – po wykluczeniu Michała Szczerby – zaczęli okupację mównicy w Sejmie. Marszłek Kuchciński opuścił salę. Politycy krzyczą: „Przywróć posła! Wolne media! Precz z cenzurą!”.

15:19

Kuchciński wyklucza posła opozycji z posiedzenia Sejmu

Decyzją marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, Michał Szczerba został wykluczony z posiedzenia Sejmu. Poseł PO wszedł na mównicę z kartką #WolneMediawSejmie, Kuchciński uznał to za zakłócanie obrad i nie dał mu nawet możliwości zadania pytania do końca. Następnie zarządził 10 minut przerwy i wyszedł z sali.

15:07

„Dziennikarze muszą zostać w Sejmie” – Politycy PO w każdym wystąpieniu w trakcie głosowania budżetowego

Politycy PO w każdym wystąpieniu dotyczącym głosowania budżetowego w Sejmie umieszczają zdanie „Dziennikarze muszą zostać w Sejmie”. Marszałek Kuchciński reaguje m.in. wyłączeniem mikrofonu i pouczaniem posłów, że mają mówić na temat.

14:56

Opozycja pyta Kuchcińskiego o restrykcje dla mediów w Sejmie, Kuchciński przerywa i mówi o potrójnej recydywie

Joanna Scheuring-Wielgus na początku bloku głosowań zgłosiła wniosek o przerwę, aby można było podziękować gromkimi brawami dziennikarzom za ich pracę, którą wykonywali w ciągu ostatnich lat. Po tych słowach posłowie opozycji zaczęli klaskać. Następnie Jan Grabiec wnioskował o przestawienie przez marszałka Sejmu informacji nt. ograniczenia dostępu dziennikarzy do Sejmu, a Sławomir Nitras – o uzupełnienie porządku obrad o uchwałę złożoną prze PO, która zobowiązuje go do tego, żeby na forum odbyć debatę nt. zmian w Sejmie. Kuchciński uznał, że nie można uznać tego za wniosek formalny i stwierdził, że to „potrójna recydywa”.

300polityka.pl

Przyłębska z 43 błędami na koncie

Przyłębska z 43 błędami na koncie

Partia rządząca kompletuje zespoły ludzi do współpracy wedle sobie tylko wiadomych kryteriów. Często są one na tyle dyskusyjne, że aż niezrozumiałe. Przykładem jest sędzia Julia Przyłębska zasiadająca dziś w Trybunale Konstytucyjnym, choć wcześniej nie nadawała się nawet do pracy w sądzie okręgowym.

Świadczy o tym miażdżąca opinia Kolegium Sędziów w Poznaniu, kiedy pani sędzia po przerwie starała się o powrót do pracy. Opinia precyzuje jednoznacznie, że „powrót pani Julii Przyłębskiej na stanowisko sędziego nie będzie korzystny dla wymiaru sprawiedliwości”. Nieco wcześniej negatywnie pracę Przyłębskiej oceniła sędzia wizytator. Z jej analizy wynika, że np. w 1995 r. aż 38,5 proc. wyroków wydanych przez Przyłębską trzeba było uchylić w drodze apelacji. W liczbach bezwzględnych oznacza to 35 spraw. Rok później 32,5 proc. wyroków, czyli 13 spraw skierowano do ponownego rozpoznania. Wielką wadą pani sędzi była duża absencja. W 1995 r. nie było jej w pracy 88 dni, w 1996 – 56 dni. Na dodatek szczegółowa analiza spraw, w których wydała w Poznaniu wyroki w latach 1995-96, wylicza 43 błędy.

Nic też dziwnego, że 24 maja 2001 r. w głosowaniu za jej powrotem do stanu sędziowskiego nikt z Kolegium Sądu Okręgowego nie zagłosował za. Negatywną opinię na temat pracy Przyłębskiej podtrzymało Zgromadzenie Ogólne Sędziów okręgu poznańskiego. Nie została przyjęta, mimo że wydział, do którego się zgłosiła, miał braki kadrowe.
O dokumenty oceniające Przyłębską na początku grudnia wystąpił do poznańskiego sądu regionalny dziennik „Głos Wielkopolski”, ale prezes sądu sędzia Henryk Komisarski odmówił ich udostępnienia. Dokument tymczasem świadczy o tym, że jej droga zawodowa odbiega od tego, czego można oczekiwać w przypadku sędziego TK, gdzie wymagane są najwyższe kwalifikacje. Studia prawnicze skończyła w 1982 r. z wynikiem dobrym, a egzamin sędziowski zdała na dostateczny. Aplikację sędziowską rozpoczęła w stanie wojennym (1 września 1982 r.), a skończyła w 1984 r. W 1997 r. odeszła do dyplomacji. Do pracy w sądzie Przyłębska wróciła dopiero w 2007 r. Jej nominację zatwierdził prezydent Lech Kaczyński.

Według nowych przepisów opracowanych przez PiS to prezydent z kontrasygnatą premiera mianuje pełniącego obowiązki prezesa TK. Warunki, które musi spełnić p.o. prezesa sformułowano tak, że może je spełnić tylko Przyłębska. Wcześniej tego samego zabiegu dokonano przy okazji sankcjonowania obecności niewykształconego B. Misiewicza w radach nadzorczych. Trybunał Konstytucyjny to obok Sądu Najwyższego najważniejszy organ władzy sądowniczej w Polsce. Kadencja prezesa Andrzeja Rzeplińskiego upływa w poniedziałek 19 grudnia.

Sędzią TK – też z nominacji PiS – Przyłębska została w grudniu 2015 r. Prezentując przed Sejmem jej dorobek, poseł Andrzej Jaworski (PiS) całkowitym milczeniem pominął niechlubny fragment zawodowego życiorysu sędzi. Powiedział tylko, że „w latach 1998-2007, po zrzeczeniu się stanowiska sędziego, pracowała w służbie dyplomatycznej”.

W Trybunale sędzia Przyłębska dba głównie o interesy PiS. Na ostatnich posiedzeniach razem z dwoma innymi sędziami TK, również z rekomendacji PiS, blokowała zebranie kworum przez nieobecność, przedstawiając zwolnienia lekarskie. Wcześniej była na zwolnieniu podczas publicznych posiedzeń TK, w których miała brać udział. Zdarzyło się też, że kiedy przewodniczyła rozprawie, nie chciała po ogłoszeniu wyroku odczytać zwyczajowej formuły, że „wyroki Trybunału podlegają publikacji w Dzienniku Ustaw”. W wywiadzie dla tygodnika „wSieci” mówiła, że „Trybunał działa niezgodnie z Konstytucją, a jego orzeczenia nie mają mocy obowiązującej”.

Ważne jest również i to, że Julia Przyłębska w tym roku w Trybunale Konstytucyjnym nie zakończyła na etapie merytorycznego rozpoznania żadnej z przydzielonych jej do referatu spraw.

przylebska

koduj24.pl

Janusz Anderman

Dyr. Batman, czyli jak Rydzyk został sokistą [A POZA TYM]

16 grudnia 2016

Ojciec Tadeusz Rydzyk - zapracowany kolejarz i sokista odznaczony Orłem Służby Ochrony Kolei

Ojciec Tadeusz Rydzyk – zapracowany kolejarz i sokista odznaczony Orłem Służby Ochrony Kolei (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Gdy gruchnęła wiadomość o Orle SOK, nie wszystkich zalała radość, bo jako Polacy chwilowo nie osiągnęliśmy jeszcze pełnej jedności. Nie powinny więc dziwić takie ohydne wpisy zdegenerowanych internautów jak ten: „No co? Ma z koleją dużo wspólnego, odznaczony za pociąg do pieniędzy”

Wzruszenie chwyciło wszystkich za gardła i nie puszcza. Ale jakże się nie wzruszyć na radosną wieść, że dyr. Rydzyk został zaszczycony tak wysokim odznaczeniem, jakim jest Orzeł Służby Ochrony Kolei?

Rzecz jasna nie znaliśmy dotąd żadnych szczegółów dotyczących działalności dyr. Rydzyka jako sokisty. Być może milczał na ten temat z powodu przyrodzonej skromności. Ale musi mieć osiągnięcia nieobliczalne, skoro zasłużył na podobne wyróżnienie.

Mało kto zdaje sobie sprawę, jaki ogrom obowiązków kolejowych wziął na barki dyr. Rydzyk. Do tego prawdopodobnie podejmował służbę wyłącznie na nocnych dwunastogodzinnych zmianach, bo w dzień bez reszty absorbowały go przecież inne ważne przedsięwzięcia. A więc sokista Rydzyk parał się kontrolą przestrzegania przepisów na obszarze kolejowym. Bez wytchnienia chronił życie i zdrowie oraz mienie w pociągach. Nieustraszenie niczym Batman w swojej czarnej pelerynie spadał znienacka na karki bandytów ze zorganizowanych grup przestępczych grasujących na obszarach kolejowych, a zwłaszcza złodziei złomu, węgla i miału węglowego. Już nie wspominając, jak udatnie tępił grupy przestępcze działające na dworcach i w pociągach. A to tylko niektóre zadania.

Oczywiście, jak każdy sokista dyr. Rydzyk musiał przestrzegać zasad etycznych sokisty. To m.in. zamiłowanie do swojej pracy, stanowczość i pewność siebie, postępowanie bez jakichkolwiek uprzedzeń rasowych, narodowościowych, wyznaniowych, politycznych czy światopoglądowych, precyzja i szybkość w podejmowaniu decyzji. Nie bez znaczenia jest też to, że musiał dbać o staranny, schludny wygląd zewnętrzny i działać uczciwie. To elementarz każdego szeregowego funkcjonariusza SOK, a cóż dopiero mówić o sokiście tak znacznym.

Podczas swojej służby sokista Rydzyk mógł używać pewnych regulaminowych narzędzi. Na pierwszym miejscu była to siła fizyczna. Ale oprócz niej wykorzystywał pałkę służbową typu Tonfa i EMS, kajdanki, ręczny miotacz gazu, psa służbowego, broń służbową i paralizator. Gdy ocenimy siłę zagrożeń ze strony zorganizowanych grup przestępczych rabujących węgiel i miał, musimy z podziwem przyznać, że stosowanie tych środków przymusu powinien opanować do perfekcji. A trzeba dodać, że zanim w ogóle je zastosował, musiał się wykazać nienaganną opinią oraz zdolnością fizyczną i psychiczną do służby w formacjach uzbrojonych.

Niestety, gdy gruchnęła wiadomość o Orle SOK, nie wszystkich zalała radość, bo jako Polacy chwilowo nie osiągnęliśmy jeszcze pełnej jedności. Nie powinny więc dziwić takie ohydne wpisy zdegenerowanych internautów jak ten, najpewniej autorstwa resortowego dziecka: „No co? Ma z koleją dużo wspólnego, odznaczony za pociąg do pieniędzy”. Zostawmy to bez komentarza, bo jak te nienawistne słowa mają się do ogromu sukcesu dyr. Rydzyka? Nijak się nie mają.

Za to powinniśmy na osobę odznaczonego zwrócić uwagę innych instytucji, które także przyznają swoje wyróżnienia. Czy Pierwszy Sokista IV RP nie powinien z oczywistych względów nosić odznak „Za Zasługi dla Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej”? „Za Zasługi dla Wynalazczości”? „Za Zasługi dla Bankowości RP”? „Za Zasługi dla Finansów Publicznych RP”? „Za Zasługi dla Turystyki”? Czy nie powinien otrzymać tytułu „Zasłużony dla Służby Celnej”? Jasne, że tak, i byłoby dobrze, gdyby liczne resorty o tym pamiętały. A na razie możemy z ukontentowaniem powtórzyć słowa Wieszcza: „Było sokistów bez liku,/ Ale żaden nie podskoczy przy Rydzyku”.

Zobacz też: Profesor Mikołejko: Ludzie są „wymywani” z kościoła, i to zasługa hierarchii kościelnej w Polsce

 

o-rydzyk

wyborcza.pl

Znaczy Przyłębska wydała wyrok na rozprawie nie zawiadamiając stron oraz rozstrzygała o roszczeniu prawomocnie osądzonym? Via

czyewxexuaaoim5

Liczne błędy i „wysoka absencja”. Poznański sąd fatalnie ocenił Julię Przyłębską i nie zgodził się przyjąć jej do pracy. Teraz pokieruje Trybunałem?

WOJCIECH CZUCHNOWSKI, 16 grudnia 2016

Sędzia Julia Przyłębska i prezydent Andrzej Duda

Sędzia Julia Przyłębska i prezydent Andrzej Duda (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Julia Przyłębska nie nadawała się na sędzię w sądzie okręgowym. Ale PiS uważa, że nadaje się na pełniącą obowiązki prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Ujawniamy miażdżącą dla Przyłębskiej opinię Kolegium Sędziów z Poznania

„Brak stabilności orzecznictwa”, „przeterminowanie uzasadnień”, „wysoka absencja w pracy” – to główne zarzuty pod adresem Przyłębskiej, jakie mieli do niej sędziowie z Poznania, kiedy w 2001 r. opiniowali jej wniosek o powrót do stanu sędziowskiego. Przyłębska starała się o to po skończeniu pracy na stanowisku II sekretarza ambasady RP w Niemczech.

W konkluzji sędziowie napisali: „Kolegium Sądu Okręgowego w Poznaniu przedstawia z opinią negatywną kandydaturę p. Julii Przyłębskiej na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego”.

Stwierdzili też, że „powrót pani Julii Przyłębskiej na stanowisko sędziego nie będzie korzystny dla wymiaru sprawiedliwości”. Wcześniej negatywnie pracę Przyłębskiej oceniła sędzia wizytator. Z jej analizy wynikało, że w 1995 r. aż 38,5 proc. wyroków (35 spraw) wydanych przez Przyłębską zostało uchylonych w apelacji. Rok później 32,5 proc. wyroków (13 spraw) było skierowanych do ponownego rozpoznania.

Pozostali sędziowie Wydziału Ubezpieczeń Społecznych, gdzie orzekała, mieli dużo lepszą średnią – w apelacji uchylano średnio sześć spraw, które rozpoznawali w ciągu roku. Sędzia wizytator zwróciła też uwagę na częste nieobecności Przyłębskiej. W 1995 r. nie było jej w pracy 88 dni, w 1996 – 56.

Pełną treść oceny pracy sędzi Przyłębskiej przeczytasz tutaj

43 błędy sędzi Przyłębskiej

Chwały Przyłębskiej nie przynosi też szczegółowa analiza spraw, w których wydała w Poznaniu wyroki w latach 1995-96. Opinia z 15 maja 2001 r. wylicza w nich 43 błędy. Przykłady: „sąd nie przeprowadził żadnego postępowania dowodowego” (taka uwaga przy czterech sprawach), „żadnych ustaleń na okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia”, „nie przeprowadzono prawidłowo postępowania dowodowego”, „naruszenie przez sąd granic swobodnej oceny dowodów”, „obraza prawa materialnego – błędnie rozpoznane roszczenie”, „ustalenia sprzeczne z materiałem dowodowym”, „sąd nie zbadał akt”, „dowolna ocena dowodów”.

24 maja 2001 r. w głosowaniu nad kandydaturą Przyłębskiej siedmiu sędziów było przeciw, a trzech się wstrzymało. Za jej powrotem do stanu sędziowskiego nikt z Kolegium Sądu Okręgowego nie zagłosował.

Negatywną opinię na temat pracy Przyłębskiej podtrzymało Zgromadzenie Ogólne Sędziów okręgu poznańskiego. 2 czerwca 2001 r. dostała 68 głosów. Ale na 174 głosujących aż 103 było przeciwko jej kandydaturze. Nie została przyjęta, mimo że wydział, do którego się zgłosiła, miał braki kadrowe.

Zobacz też: Zamiast systemu sprawiedliwości sprawiedliwość ludowa? Borys Budka o przyszłości polskich sądów

Przyłębska: Zostałam niesłusznie oceniona

O dokumenty oceniające Przyłębską na początku grudnia wystąpił do poznańskiego sądu regionalny dziennik „Głos Wielkopolski”. „Prezes sądu sędzia Henryk Komisarski odmówił nam ich udostępnienia. Wskazał, że zgodnie z ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych takie oceny sędziów stanowią tajemnicę prawnie chronioną i podlegają ochronie przewidzianej dla informacji niejawnych” – czytamy w „Głosie”. Komisarski powiedział dziennikarzowi, że zgodę na udostępnienie opinii może wyrazić sędzia, którego dotyczy ocena. „Jednak sędzia Julia Przyłębska (…) w rozmowie z nami nie wyraziła zgody, byśmy zapoznali się z opinią. Podkreśliła, że w naszym kraju nie ma uczciwej polemiki, a ona przed laty została niesłusznie oceniona przez innych sędziów” – opisuje dziennik.

To, że Przyłębska nie chciała ujawnić opinii, nie jest dziwne. Dokument świadczy o tym, że jej droga zawodowa odbiega od tego, czego można oczekiwać w przypadku sędziego TK, gdzie wymagane są najwyższe kwalifikacje. Studia prawnicze skończyła w 1982 r. z wynikiem dobrym, a egzamin sędziowski zdała na dostateczny. Aplikację sędziowską rozpoczęła w stanie wojennym (1 września 1982 r.), a skończyła w 1984 r. W 1997 r. odeszła do dyplomacji.

Do pracy w sądzie Przyłębska wróciła dopiero w 2007 r. Jej nominację zatwierdził prezydent Lech Kaczyński (wcześniej pozytywnie zaopiniowała ją Krajowa Rada Sądownictwa).

Jedyna kandydatka na p.o. prezesa

Według przepisów szykowanych przez PiS (parlament właśnie nad nimi pracuje) to prezydent z kontrasygnatą premiera mianuje pełniącego obowiązki prezesa TK. Warunki, które musi spełnić p.o. prezesa, sformułowano tak, że może je spełnić tylko Przyłębska. Trybunał Konstytucyjny to obok Sądu Najwyższego najważniejszy organ władzy sądowniczej w Polsce. Kadencja prezesa Andrzeja Rzeplińskiego upływa w poniedziałek 19 grudnia.

Sędzią TK – też z nominacji PiS – Przyłębska została w grudniu 2015 r. Prezentując przed Sejmem jej dorobek, poseł Andrzej Jaworski (PiS) nie wspomniał o nieudanej próbie powrotu do stanu sędziowskiego w 2001 r. Powiedział tylko, że „w latach 1998-2007, po zrzeczeniu się stanowiska sędziego, pracowała w służbie dyplomatycznej”. Jak mówił, „zarówno wykształcenie, jak i bogate doświadczenie zawodowe wskazują, iż pani Julia Przyłębska jest dobrym kandydatem na sędziego Trybunału Konstytucyjnego”. Zastrzeżeń do jej kandydatury nie miał też prezydent Andrzej Duda, który przyjął od niej ślubowanie, choć powinien był znać opinię o jej kwalifikacjach (dokument jest w jej aktach personalnych).

Ustępującego z funkcji prezesa Trybunału Andrzeja Rzeplińskiego zapytaliśmy, czy TK znał negatywną ocenę pracy Przyłębskiej wydaną przez sędziów z Poznania. Rzepliński zaprzeczył. A czy taka ocena jest przeszkodą w piastowaniu stanowiska w Trybunale? Rzepliński: – O tym decydują posłowie w głosowaniu.

Sędzia blokuje na zwolnieniach

W Trybunale sędzia Przyłębska dba głównie o interesy PiS. Na ostatnich posiedzeniach razem z dwoma innymi sędziami TK, również z rekomendacji PiS, blokowała zebranie kworum przez nieobecność, przedstawiając zwolnienia lekarskie. Wcześniej była na zwolnieniu podczas publicznych posiedzeń TK, w których miała brać udział. Zdarzyło się też, że kiedy przewodniczyła rozprawie, nie chciała po ogłoszeniu wyroku odczytać zwyczajowej formuły, że „wyroki Trybunału podlegają publikacji w Dzienniku Ustaw”. Zrobiła to dopiero pod naciskiem sędziego sprawozdawcy i wiceprezesa TK Stanisława Biernata. W wywiadzie dla tygodnika „wSieci” mówiła, że „Trybunał działa niezgodnie z konstytucją, a jego orzeczenia nie mają mocy obowiązującej”.

Julia Przyłębska w tym roku w Trybunale Konstytucyjnym nie zakończyła na etapie merytorycznego rozpoznania żadnej z przydzielonych jej do referatu spraw.

Na pytania „Wyborczej” wysłane do sędzi na adres Trybunału nie dostaliśmy odpowiedzi.

ujawniamy

wyborcza.pl