Szacki, 29.03.2017

 

Standardy PiS „najwyższej próby”

Standardy PiS „najwyższej próby”

Rząd PiS napisał raport we własnej sprawie do agendy ONZ w Genewie, Rady Praw Człowieka: „Spełniamy najwyższe standardy ochrony praw człowieka”. Jakiekogolwiek standardu PiS się dotknie: najwyższy standard.

Tak naprawdę standardy są spisane w Konstytucji RP, nie trzeba ich opisywać wg podpisanych międzynarodowych konwencji czy prawa międzynarodowego. PiS to partia „najwyższego standardu”. Jakby ktoś nie wiedział – a ja np. nie wiem – rząd Beaty Szydło wypełnia najwyższe standardy w takich kwestiach, jak konwencja antyprzemocowa, ochrona mniejszości seksualnych, dostęp do aborcji, prawo azylowe, wolność wypowiedzi i pluralizm w mediach.

Gdyby agenda ONZ wymagała spełnienia innych standardów, rząd PiS z pewnością pochwaliłby się ich najwyższą realizacją. W spisywaniu własnych standardów PiS osiąga rekordy. W standardzie „Donald Tusk” było 1:27, w standardzie praw człowieka, jak ktoś dowcipnie napisał – zanosi się na nowy rekord – 1:46.

To jest tak, iż gdyby ministrowie rządu Szydło startowali w skokach narciarskich, każdy z nich byłby Kamilem Stochem, a może nawet Adamem Małyszem.

Wyśrubowane standardy PiS nazwijmy śrubą. Takiej śruby w standardach dostał Ryszard Czarnecki, który zamierza kandydować na szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Został Czarnecki przepytany przez Konrada Piaseckiego w temacie „standardu” wiedzy o sportach olimpijskich. Poległ w standardzie wiedzy, ale zbyt krytycznie do europosła PiS odniósł się złoty olimpijczyk i były minister sportu Adam Korol, iż Czarnecki ma jedyne kwalifikacje olimpijskie… w postaci zdjęcia przy rowerze.

Nie można tak krytycznie podchodzić do standardów PiS, jak wybitny sportowiec Korol, też spojrzałem na zdjęcie Czarneckiego przy rowerze. No, Szurkowskim on nie będzie, ale już może myśleć o startowaniu w sumo. Co? Nie jest sumo dyscypliną olimpijską? Witold Waszczykowski zadba o to, aby MKOL poszerzył ofertę standardów sportowych o sumo.

Standard jazdy po drogach publicznych podwyższył wiceminister obrony Bartosz Kownacki, który pozazdrościł szefowi Antoniemu Macierewiczowi. Szef się rozbił rządową limuzyną, a Kownacki ma być gorszy – też się rozbił. Ponadto zlecił prowadzić sprawę Żandarmerii Wojskowej, która jemu podlega, bo ma wypełnić najwyższy standard obiektywizmu.

Standardy PiS mają najwyższą jakość, wyśrubowanie standardów, śrubę PiS. Kiedyś obowiązywało hasło standardu: „Teraz Polska”, PiS podwyższył standard: „Teraz k… my”.

Waldemar Mystkowski

koduj24.pl

Standardy PiS najwyższej próby: „Teraz k… my!”

Rząd PiS napisał raport we własnej sprawie do agendy ONZ w Genewie, Rady Praw Człowieka: „Spełniamy najwyższe standardy ochrony praw człowieka”. Jakiekogolwiek standardu PiS się dotknie: nawyższy standard.

Tak naprawdę standardy są spisane w Konstytucji RP, nie trzeba ich opisywać wg podpisanych międzynarodowych konwencji, czy prawa międzynarodowego. PiS to partia „najwyższego standardu”.  Jakby ktoś nie wiedział – a ja np. nie wiem – rząd Beaty Szydło wypełnia najwyższe standardy w takich kwestiach, jak konwencja antyprzemocowa, ochrona mniejszości seksualnych, dostęp do aborcji, prawo azylowe, wolność wypowiedzi i pluralizm w mediach.

Gdyby agenda ONZ wymagała spełnienia innych standardów, rząd PiS z pewnością pochwaliłby się ich najwyższą realizacją. W spisywaniu własnych standardów PiS osiąga rekordy. W standarcie „Donald Tusk” było 1:27, w standarcie praw człowieka, jak ktoś dowcipnie napisał – zanosi się na nowy rekord – 1:46.

To jest tak, iż gdyby ministrowie rządy Szydło startowali w skokach narciarskich, każdy z nich byłby Kamilem Stochem, a może nawet Adamem Małyszem.

Wyśrubowane standardy PiS nazwijmy śrubą. Takiej śruby w standardach dostał Ryszard Czarnecki, który zamierza kandydować na szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Został Czarnecki przepytany przez Konrada Piaseckiego w temacie „standardu” wiedzy o sportach olimpijskich. Poległ w standardzie wiedzy, ale zbyt krytycznie do europosła PiS odnióswł się złoty olimpijczyk i były minister sportu Adam Korol, iż Czarnecki ma jedyne kwalifikacje olimpjskie… w postaci zdjęcia przy rowerze.

Nie można tak krytycznie podchodzić do standardów PiS, jak wybitny sportowiec Korol, też sporzałem na zdjęcie Czarneckiego przy rowerze. No, Szurkowskim on nie będzie, ale już może myśleć o startowaniu w sumo. Co? Nie jest sumo dyscypliną olimpjską? Witold Waszczykowski zadba o to, aby MKOL poszerzył ofertę standardów sportowych o sumo.

Standard jazdy po drogach publicznych podwyższył wiceminister obrony Bartosz Kownacki, który pozazdrościł szefowi Antoniemu Macierewiczowi. Szef się rozbił rządową limuzyną, a Kownacki ma być gorszy, też się rozbił – ponadto zlecił prowadzić sprawę Żandarmerii Wojskowej, która jemu podlega, bo ma wypełnić najwyższy standard obiektywizmu.

Standardy PiS mają najwyższą jakość, wyśrubowanie stanbdardów, śrubę PiS. Kiedyś obowiązywało hasło standardu: „Teraz Polska”, PiS podwyższył standard: „Teraz k… my”.

„No, stremowałem się”. Kompromitacja Czarneckiego w radiu. Kandydat na szefa PKOl pokazał, ile „wie” o polskim sporcie

29.03.2017

Ile jest dyscyplin olimpijskich? – zapytał Konrad Piasecki swojego gościa w Radiu ZET. – Nie mam pojęcia – odpowiedział bez zażenowania Ryszard Czarnecki i spokojnie napił się herbaty. Później było tylko gorzej – a polityk PiS ostrzy sobie przecież zęby na stanowisko szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Dziennikarz popularnej rozgłośni nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. Dziwił się, że Ryszard Czarnecki, który chce być szefem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, nie zna odpowiedzi na to pytanie.

 

Europoseł postanowił się ratować i zaczął się chwalić swoją wiedzą o dorobku medalowym polskich olimpijczyków. – Na ostatnich igrzyskach zdobyliśmy jedenaście medali, a na poprzednich trzech po dziesięć – stwierdził Czarnecki. – Więc dobra zmiana – dodał.

 

Europoseł postanowił się ratować i zaczął się chwalić swoją wiedzą o dorobku medalowym polskich olimpijczyków. – Na ostatnich igrzyskach zdobyliśmy jedenaście medali, a na poprzednich trzech po dziesięć – stwierdził Czarnecki. – Więc dobra zmiana – dodał.

 

Ale Piasecki poszedł za ciosem i zapytał o najprostszą rzecz: ile w tej puli było złotych. W tym momencie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego wyraźnie zbladł. – Na ostatnich złotych zdobyliśmy… Eee… bilans był lepszy niż poprzednio – powiedział po głębszym namyśle i dodał: – No, stremowałem się!

Na szczęście polityk zapowiedział, że swoją funkcję będzie pełnić za darmo. – Nie będę pobierał żadnego wynagrodzenia – stwierdził stanowczo. Podkreślił również, że jeśli wygra, nie zrzeknie się mandatu europosła.

Informacja o planach Czarneckiego rozbawiła wielu ludzi ze świata sportu. W rozmowie z naTemat Adam Korol, były olimpijczyk i minister sportu, stwierdził, że jedyne kwalifikacje, jakimi może się pochwalić polityk PiS, to… zdjęcie przy rowerze.

naTemat.pl

, 29 MARCA 2017

„Spełniamy najwyższe standardy ochrony praw człowieka”. Alternatywna rzeczywistość PiS. Raport dla ONZ

Raport przygotowany przez rząd PiS przed Powszechnym Przeglądem Praw Człowieka w Genewie to popis hipokryzji. PIS chwali się wszystkim przeciwko czemu występuje: konwencją antyprzemocową, ochroną mniejszości seksualnych, dostępem do aborcji, prawem azylowym, wolnością wypowiedzi i pluralizmem w mediach

Raport MSZ przygotowany przed Powszechnym Przeglądem Praw Człowieka rząd zaprezentuje w Genewie dopiero 9 maja 2017, ale OKO.press dotarło do niego już teraz. Co cztery lata wszystkie państwa członkowskie ONZ są zobowiązane do przedstawienia przestrzegania praw człowieka w swoim kraju przed Radą Praw Człowieka – organem pomocniczym Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Lektura przygotowanego przez PIS raportu wprawia w osłupienie. Polska dobrej zmiany urasta w nim do rangi bastionu praw człowieka. Niemal każdy z punktów mający poświadczać poprawę sytuacji jest oderwany od rzeczywistości i faktycznej polityki PIS.

Mowa w nim m.in. o dostępie do aborcji, ochronie praw mniejszości seksualnych i praw cudzoziemców, walce z mową nienawiści czy poprawą warunków dla wolności słowa w mediach. Na końcu pada deklaracja o zacieśnianiu współpracy z trzecim sektorem.

Dwanaście przekłamań lub manipulacji

Oto najbardziej bulwersujące cytaty z raportu:

  • „Kontynuowane są działania, które mają na celu usprawnić wymiar sprawiedliwości„;
  • „Wolność wypowiedzi i wolność środków masowego przekazu są jednymi z podstawowych zasad wynikających z Konstytucji RP. Obecnie rozważane są dalsze prace nad zwiększeniem pluralizmu mediów i zapewnieniem większego dostępu do środków masowego przekazu”;
  • „W Polsce prawo do odpowiedzialnego decydowania o posiadaniu dzieci zapewnione jest w kompleksowy sposób poprzez dostęp do metod służących świadomej prokreacji, edukacji, poradnictwa oraz opieki zdrowotnej„;
  • „Prawo skargi na lekarza jest skutecznym środkiem ochrony prawnej m.in. dla kobiet, którym odmówiono przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży (w okolicznościach przewidzianych ustawą), wystawienia skierowania na badania prenatalne„;
  • „Polska z całą stanowczością zwalcza przemoc w rodzinie„;
  • „Walka z dyskryminacją i przemocą ze względu na orientację seksualną„;
  • „W MSWiA funkcjonuje komórka odpowiedzialna za prowadzenie monitoringu (…)  przestępstw z nienawiści.
  • „Podejmowane są działania mające na celu zachęcenie ofiar i świadków przestępstw z nienawiści do zgłaszania takich zdarzeń na Policję”;
  • „Ze względu na szczególną wagę przestępstw z nienawiści, ustawodawca wprowadził w KK zaostrzoną odpowiedzialność za nawoływanie do takich przestępstw”;
  • „W latach 2013-2015 wprowadzono duże zmiany zarówno w zakresie funkcjonowania strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców, jak i zasad pobytu w nich cudzoziemców”;
  • „W listopadzie 2015 r. weszła w życie ustawa z 10 września 2015 r. o zmianie ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP mająca za zadanie implementację przepisów tzw. pakietu azylowego, w szczególności dyrektywy proceduralnej i recepcyjnej (dyrektywy 2013/32 i 2013/33). Celem nowelizacji było wzmocnienie praw osób ubiegających się o udzielenie ochrony międzynarodowej„;
  • „Jednym z priorytetów Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania i Pełnomocnika Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego jest współpraca z organizacjami pozarządowymi i rozszerzenie spectrum współpracujących organizacji;
  • „Polska ratyfikowała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej„.

W ONZ  wiedzą przecież jak w Polsce jest

Podobne raporty rządów PO-PSL również pisane były w tonie życzeniowym. Powszechną praktyką stało się tworzenie alternatywnych sprawozdań przez organizacje pozarządowe zajmujące się prawami człowieka. Zanosi się na kakofonię na linii ONZ – Polska, jakiej jeszcze nie było. W kwietniu do Genewy pojadą Kampania Przeciw Homofobii, Amnesty International i Helsińska Fundacja Praw Człowieka, by zdać relację z kondycji praw człowieka w Polsce kraju.

Co ciekawe większość „przechwałek” PISu stoi w sprzeczności z rekomendacjami, które w listopadzie 2016 roku do Polski wystosował Komitet Praw Człowieka  ONZ – ekspercki organ kontrolny ONZ. Komitet wyraził zaniepokojenie:

  • niestosowaniem ustawy o równym traktowaniu;
  • wzrostem przemocy motywowanej nienawiścią;
  • zlikwidowaniem Rady ds. Przeciwdziałania Ksenofobii i Rasizmowi;
  • powszechną przemocą wobec kobiet;
  • dużą liczbą nielegalnych i niebezpiecznych aborcji;
  • przetrzymywaniem cudzoziemców w ośrodkach strzeżonych;
  • odmawianiem cudzoziemcom dostępu do procedury azylowej;
  • propozycjami legislacyjnymi godzącymi w wolność wypowiedzi;
  • niczym nieograniczoną inwigilacją.

Wszystkie zarzuty Komitetu zostały zignorowane a MSZ wypowiadał się o rekomendacjach w lekkim tonie. Według resortu część zaleceń, m.in. dotyczących dostępności aborcji „ma charakter bardzo jednostronnej interpretacji prawa międzynarodowego” i „są pozbawione mocy wiążącej”.

MSZ wyjaśnia OKO.press

OKO.press o kształt raportu i stosunek do rekomendacji zapytało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W odpowiedzi dostaliśmy zapewnienie, że:

„Polska ma rozbudowane mechanizmy ochrony praw człowieka wynikające zarówno z krajowego porządku prawnego, jak i z umów międzynarodowych. Spełniamy w tym zakresie najwyższe standardy.”

Na pytanie o stosunek do rekomendacji z listopada 2016 MSZ odpowiedziało nie całkiem zrozumiale: „przyjęcie rekomendacji jest deklaracją woli ich realizacji”.

OKO.press sprawdza, jak „najwyższe strandardy” działają w realu. W pięciu dziedzinach.

Jak PIS liberalizuje wolność słowa?

Według raportu wolność wypowiedzi i mediów zagwarantowana jest przez Konstytucję i ustawy m.in. o prawie prasowym czy radiofonii i telewizji. Pada deklaracja o pracach nad zwiększeniem pluralizmu mediów.

Tymczasem w mediach publicznych doszło do masowych zwolnień dziennikarzy spoza kręgu władzy, a same media, w tym zwłaszcza „wiadomości” TVP uprawiają prostacką propagandę. Także planowana ustawa o „repolonizacji mediów” –  tworzona pod sztandarami walki o niezależność od „obcego kapitału” – będzie raczej narzędziem do walki z krytycznymi wobec władzy prywatnymi mediami.

Przeczytaj też:

„Repolonizacja” mediów: pokazujemy, jak rząd propagandowo przygotowuje kontrowersyjne prawo

ADAM LESZCZYŃSKI  20 MARCA 2017

Walka z przemocą wobec kobiet

Wśród najważniejszych dokumentów ratyfikowanych przez Polskę raport wymienia Konwencję Antyprzemocową. OKO.press przypomina, że jeszcze podczas rządów PO-PSL, PIS był zagorzałym przeciwnikiem przyjęcia dokumentu wprowadzającego standardy prawnej ochrony kobiet przed przemocą. W zapisie konwencji nie pasował im „gender”.

W grudniu do mediów dotarły informacje o pracach nad wypowiedzeniem konwencji. Ostatecznie PIS się z tego wycofał, ale do jej niestosowania, tym samym łamania Konstytucji, zachęcał sam prezydent Andrzej Duda.


Wskazywałem, że u nas ta regulacja dotycząca przemocy jest bardzo dobra, funkcjonuje, jest egzekwowana. Przyjmowanie dodatkowych regulacji jest niepotrzebne, bo w Polsce to działa. W związku z tym, my nie musimy się już dodatkowo do niczego zobowiązywać.

Andrzej Duda, Warto rozmawiać, TVP – 02/02/2017


STATYSTYKI SĄ BEZWZGLĘDNE. PONAD 87% POLEK DOŚWIADCZA PRZEMOCY SEKSUALNEJ


Warto zaznaczyć, że za realizację postanowień konwencji odpowiada PIS, a jak zaznaczało Centrum Praw Kobiet w rozmowie z OKO.press jej zapisy są martwe. Co nie działa:

  • Brak instytucji, która koordynowałaby rządowe działania przeciwdziałania przemocy;
  • Wciąż nie ma pojęcia przemocy ekonomicznej w polskim prawie;
  • Krajowe ustawodawstwo nie dostosowuje definicji gwałtu do tej zawartej w konwencji;
  • Nie ma kompleksowego systemu oceny ryzyka przemocy i procedur mających na celu ochronę kobiet;
  • Brak współpracy pomiędzy różnymi podmiotami, w tym brak gotowości władz do współpracy z organizacjami pozarządowymi;
  • Procedura niebieskiej karty nie spełnia wymogów konwencji;
  • System pomocy nie opiera się na pomocy specjalistycznej.
Przeczytaj też:

Duda o konwencji antyprzemocowej: „przede wszystkim nie stosować”. Polskie prawo jest „bardzo dobre”

AGATA AMBROZIAK  3 LUTEGO 2017

Prawa reprodukcyjne kobiet

„W Polsce prawo do odpowiedzialnego decydowania o posiadaniu dzieci zapewnione jest w kompleksowy sposób poprzez dostęp do metod służących świadomej prokreacji, edukacji, poradnictwa oraz opieki zdrowotnej.” Twórcy raportu przywołują ustawę o planowaniu rodziny z 1993 roku, zwaną „kompromisową”, która de facto zakazuje aborcji w Polsce (legalnych zabiegów jest ok. 1000 rocznie). Przez ostatnie cztery lata sytuacja uległa znaczącemu pogorszeniu. PIS:

  • rozważał dalsze zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej (batalia o jej kształt wciąż trwa);
  • likwiduje standardy opieki okołoporodowej (jeszcze obowiązują, ale przestaną);
  • ograniczył dostęp do antykoncepcji awaryjnej;
  • zmienił podstawę programową lekcji Wychowania Do Życia w Rodzinie, jeszcze wzmacniając przekaz katolickiej „etyki seksualnej” .

Wypowiedzi wielu polityków PIS – w tym ministra zdrowia – obnażają ich stosunek do praw reprodukcyjnych kobiet i stosowania prawa.


Żadnej edukacji seksualnej w szkołach za pieniądze ministerialne nie będziemy prowadzić. Takiego planu nie było i nie ma.

Konstanty Radziwiłł,

Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta


TAKIE DZIAŁANIE BYŁOBY SPRZECZNE Z IDEOLOGIĄ, KTÓRĄ KIERUJE SIĘ MINISTER.


Prawa mniejszości seksualnych

„Polski system prawny, na który należy patrzeć całościowo, zapewnia szeroką ochronę zasady równego traktowania na wielu płaszczyznach.” Gwarancję praw mniejszości seksualnych raport omawia w kilku obszernych punktach, lecz – jak widać – brakuje w nich treści. I nic dziwnego. Polskie prawo nie uznaje związków osób tej samej płci, a prokuratura – na polecenie min. Ziobry – ma sprawdzać, czy pary homoseksualne nie próbują aby zarejestrować w Polsce związków zawartych zagranicą.

Rząd chwali się walką z dyskryminacją i przemocą wobec osób LGBTQ, jednak jak pokazują badania, co trzecia osoba homoseksualna w Polsce doświadczyła przemocy. Sejmowa większość PiS nie uzupełniła też artykułu 256 kk o przestępstwach z nienawiści. Nie dopisano, że są nimi także czyny popełnione ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciowa ofiary.

Współpraca z NGO

Raport kończy się dumną deklaracją: „Jednym z priorytetów Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania i Pełnomocnika Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego jest współpraca z organizacjami pozarządowymi i rozszerzenie spectrum współpracujących organizacji.”

To także całkowite przekłamanie. W ostatnich miesiącach doszło do rażących przykładów łamania prawa i dobrych praktyk w stosunkach władz z organizacjami pozarządowymi. OKO.press opisywało wiele z nich:

  • odcięcie dofinansowania Centrum Praw Kobiet;
  • odebranie finansowania Niebieskiej Linii;
  • nieprawidłowości w konkursie Funduszu Inicjatyw Obywatelskich;
  • zerwanie umowy z Fundacją Autonomia.

Polityka władz wobec ngo’sów polega na naruszeniu sektora, kontroli nad finansami, a także promowaniu „swoich” organizacji (liczne przykłady kumoterstwa). Ustawowy wyraz tej polityki to projekt Narodowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, którego szef – powoływany bezpośrednio przez premiera – ma mieć niemal nieograniczone uprawnienia kontroli nad organizacjami pozarządowymi.

 

OKO.press

Tusk przyjedzie do Warszawy na przesłuchanie? Prokuratura wyznaczyła mu nową datę

29.03.2017

eszcze nie ostygły emocje wokół wyboru Tuska na drugą kadencję Przewodniczącego Rady europejskiej, a już warszawska prokuratura wysłała mu wezwanie, by 15 marca stawił się w Warszawie w celu złożenia wyjaśnień. Wówczas Tusk zasłonił się innymi obowiązkami i nie przyjechał. Dziś prokuratura przełożyła termin na 19 kwietnia. Tym razem Donald Tusk ma być obecny.

Chodzi o złożenie wyjaśnień w sprawie umowy, jaką podpisały Służba Kontrwywiadu Wojskowego i rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa. Minister MON Antoni Macierewicz twierdzi, że umowa była niezgodna z interesem Polski i stawia zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. W toku śledztwa postawiono zarzuty byłym szefom SKW – Januszowi Noskowi i Piotrowi Pytlowi.

 

Prokuratura wezwała Donalda Tuska do złożenia wyjaśnień. Miał się stawić 15 marca, ale miał w tym czasie inne zobowiązania jako przewodniczący RE i ostatecznie do Warszawy nie przyjechał. W związku z tym prokuratura podała nowy termin, 19 kwietnia. Jak podaje TVN24, nieoficjalnie udało się potwierdzić, że Tusk przyleci do Warszawy w tym terminie.

 

źródło: TVN24

naTemat.pl

 

ŚRODA, 29 MARCA 2017

Petru w liście do prezydenta Dudy apeluje o zwołanie RBN „w najbliższym możliwym terminie”

15:44

Petru w liście do Dudy apeluje o zwołanie RBN „w najbliższym możliwym terminie”

W liście do prezydenta Andrzeja Dudy Ryszard Petru pisze m.in. o „masowych” odejściach generałów z armii i zmniejszeniu zaangażowania Polski w Eurokorpusie. Lider Nowoczesnej apeluje o jak najszybsze zwołanie RBN. „Jestem przekonany, że Pan Prezydent podziela nasz niepokój i jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych podejmie odpowiednie kroki i zwoła posiedzenie RBN w najbliższym możliwym terminie”

ŚRODA, 29 MARCA 2017

Tusk: Nie ma udawać, że to jest szczęśliwy dzień. Ani dla Brukseli, ani dla Londynu

14:18

Tusk: Nie ma udawać, że to jest szczęśliwy dzień. Ani dla Brukseli, ani dla Londynu

– Nie ma co udawać, że to jest szczęśliwy dzień. Ani w Brukseli, ani w Londynie. Mam silny mandat, by chronić interesy 27 państw. To jest kwestia minimalizowania szkód. Nasz cel jest jasny: zminimalizowanie kosztów dla obywateli UE, firm i krajów członkowskich. To co powinniśmy podkreślić, że jak do tej pory nic się zmieniło. Dopóki Wielka Brytania nie opuści UE, prawo UE będzie stosowane wobec Wielkiej Brytanii. I na koniec: teraz pojawił się oficjalny komunikat KE, gdzie podkreślamy że będziemy działać jako jedność. W piątek zaprezentuję propozycje warunków negocjacyjnych, do zatwierdzenia przez kraje członkowskie 29 kwietnia. Pozwolę sobie dodać: już za wami tęsknimy! Dziękuje i do zobaczenia – powiedział przewodniczący RE Donald Tusk na konferencji prasowej w Brukseli po otrzymaniu listu formalnie rozpoczynającego proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE.

13:04

Terlecki o zmianie regulaminu Sejmu: Chodzi o to, aby ukrócić awanturnictwo i chuligaństwo

– Za parę minut rozpocznie się spotkanie zwołane z inicjatywy marszałka Sejmu i Prezydium Sejmu. Spotkanie szefów bądź wydelegowanych przedstawicieli klubów parlamentarnych. Zebranie poświęcone zmianom w regulaminie Sejmu. Są to zmiany, które generalnie mają zapobiec powtarzaniu się takich sytuacji, jakie miały miejsce w grudniu. Chodzi o to, aby ukrócić awanturnictwo i chuligaństwo szerzące się czasami na sali sejmowej. Te kary – mam nadzieję, bo my popieramy ten projekt Kancelarii Sejmu – trochę ustabilizują sytuację na sali sejmowej wtedy, gdy robi się gorąco i gdy spór polityczny się zaostrza. To rzecz zupełnie oczywista, ale nie ma powodu, żeby wszczynać wtedy jakieś działania, które nie przystoją powadze parlamentu – poinformował Ryszard Terlecki na briefingu w Sejmie. Na spotkaniu nie będzie marszałka Kuchcińskiego.

300polityka.pl

Kolejna kolizja rządowego samochodu. Wiceszef MON zderzył się z Volvo

WB, 29.03.2017

Wypadek wiceministra

Wypadek wiceministra (Gazeta.pl)

Wiceminister Bartosz Kownacki miał stłuczkę służbowym BMW. Do zderzenia doszło w Warszawie na rogu ulic Wioślarskiej i Ludnej.

„W drodze z Biura Bezpieczeństwa Narodowego na spotkanie z MON doszło do kolizji z udziałem samochodu Żandarmerii Wojskowej, w którym jechałem. Nikomu nic się nie stało. Sprawę wyjaśnia ŻW” – napisał wiceminister Bartosz Kownacki.

Policja jest już na miejscu zdarzenia, na rogu ulic Wioślarskiej i Ludnej w Warszawie. W stłuczce uczestniczyły dwa samochody – limuzyna BMW, w której jechał Kownacki i SUV Volvo.

– My nie mamy nic do dodania w tej sprawie – ucina biuro prasowe MON.

gazeta.pl

W.A.B.

http://www.kurierlubelski.pl/wiadomosci/lublin/a/postapokaliptyczna-joanna-mucha-poslanka-napisala-powiesc-o-zyciu-po-globalnej-katastrofie,11931794/

ŚRODA, 29 MARCA 2017

Petru domaga się zwołania RBN

10:42

Petru domaga się zwołania RBN

Jak mówił Ryszard Petru na briefingu przed Pałacem Prezydenckim:

„To, co się dzieje w ostatnich tygodniach, to zupełna zmiana jeżeli chodzi o polską doktrynę wojenną. Zauważmy, że mamy do czynienia z olbrzymimi zwolnieniami generałów polskiej armii i pułkowników – czyli tak naprawdę fundamentalne osłabienie przywództwa polskiej armii. Wstrzymywane są zakupy nowego sprzętu. Mowa tu o śmigłowcach, co w istotny sposób ogranicza siłę polskiej armii. Następuje zmiana pozycji Polski w UE, jeżeli chodzi o nasze zaangażowanie w Eurokorpusie. Dostaliśmy dementi z rządu, że nic się nie stało, ale jak czytamy informację zarówno z Eurokorpusu, jak i z agencji zagranicznych, można dowiedzieć się, że Polska, która chciała być krajem ramowym Eurokorpusu, tak naprawdę wycofuje się z tego pomysłu i chcemy być tylko państwem stowarzyszeniowym, czyli takim państwem, które jest pasywnie zaangażowane w Eurokorpus. Dostajemy też informacje z zewnątrz, czyli z zagranicy, że Polska wycofuje część żołnierzy z Eurokorpusu. Jeżeli podsumujemy te wszystkie informacje, czyli masowe zwolnienia generałów i pułkowników, wstrzymanie inwestycji jeżeli chodzi o polską armię i osłabienie zaangażowania Polski w UE jeżeli chodzi o politykę obronną, to widać, że mamy do czynienia albo z olbrzymim kryzysem, albo z działaniem na szkodę Polski”

„Apeluję i żądam zwołania RBN”

„Jako szef partii opozycyjnej domagam się zwołania RBN i przekazania wszystkich informacji w tym zakresie. Jako opozycja powinniśmy wiedzieć, co się dzieje w polskiej armii, dlaczego zmieniana jest doktryna obronna Polski, dlaczego jest osłabiona polska armia w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z konfliktem zbrojnym na Ukrainie. Jest nowy prezydent USA, który w istotny sposób zmienił podejście do NATO. Jeszcze Wielka Brytania ogłosiła wyjście z UE. Polska dzisiaj – szczególnie w kwestiach obronności – powinna się angażować w projekty europejskie, jakim jest Eurokorpus, a nie wycofywać się z niego rakiem. Apeluję i żądam zwołania RBN, aby minister Macierewicz zarówno nam, ale być może Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych, prezydentowi Dudzie wytłumaczył, o co chodzi w tym wszystkim”

300polityka.pl

Macierewicz zdecydował, że Eurokorpus nie jest nam potrzebny. „Prezydent przyjął do wiadomości”

dafa, 29.03.2017

Andrzej Duda i Antoni Macierewicz

Andrzej Duda i Antoni Macierewicz (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Prezydent przyjął informację do wiadomości i to nie była decyzja, która wzbudziłaby jakieś jego szczególnie zaniepokojenie – stwierdził szef BBN Paweł Soloch pytany o reakcję głowy państwa na decyzję o wycofywaniu się polskiej armii z działalności w Eurokorpusie.

We wtorek RMF FM podało informację, że Polska wycofuje się z czynnej obecności w Eurokorpusie. Dowództwo organizacji, która w sytuacjach zagrożenia może tworzyć misje wojskowe i być wykorzystywana w operacjach na terenie Unii, ma opuścić ponad stu polskich oficerów. Rzecznik Eurokorpusu Vicente Dalmau potwierdził agencji AFP, że o ich wycofywaniu zdecydował polski rząd. Od 2020 roku Polska w tej organizacji będzie jedynie państwem stowarzyszonym, a nie ramowym, czyli takim, które miałoby wpływ na podejmowanie kluczowych decyzji.

„Prezydent został poinformowany”

O powody takiej decyzji był dziś pytany Paweł Soloch, szef BBN, który był gościem porannej rozmowy w RMF FM. – Tę informację posiadamy już od dłuższego czasu, otrzymaliśmy ją jeszcze w ubiegłym roku – potwierdził Soloch. A pytany o reakcję Andrzeja Dudy odparł:

– Prezydent został poinformowany o decyzji redukcji naszej obecności. I przyjął tą informację do wiadomości, ponieważ decyzję ministra obrony traktował szerzej w kontekście naszej polityki, również polityki związanej z obsadzaniem etatów i struktur NATO-wskich – stwierdził Soloch.

Dopytywany czy prezydent nie jest zaniepokojony faktem, że na własne życzenie rezygnujemy z prawa do posiadania wpływu na decyzje, o co jeszcze jakiś czas temu mocno zabiegaliśmy, szef BBN stwierdził:

To nie była decyzja, która wzbudziłaby jakieś szczególne zaniepokojenie pana prezydenta.

MON: Będziemy się angażować, ale mniej

Ministerstwo Obrony jeszcze wczoraj zamieściło oświadczenie, w którym stwierdza, że „Polska jedynie zrezygnowała z ubiegania się o status państwa ramowego w dowództwie Eurokorpusu oraz stopniowo zredukuje w perspektywie 3-4 lat swój wkład” Jak zapewniał resort obrony zachowa „dalej status państwa stowarzyszonego i będzie się angażować w stopniu odpowiednim do tego statusu i zaangażowania innych państw europejskich”. Decyzja o ograniczeniu współpracy podyktowania jest „koniecznością redukcji zaangażowania w związku ze zwiększeniem obciążeń wojska wynikających z realizacji postanowień szczytów NATO w Newport i Warszawie, w tym wzmacnianiem flanki wschodniej NATO i zmianą charakteru aktywności Eurokorpusu”.

„Bez prawa głosu w najważniejszych sprawach”

– Polscy oficerowie, którzy z nami służą wykonają swoje trzyletnie kontrakty zgodnie z umową. Oznacza to, że współpraca wygasa w 2019 roku – powiedział w TVN24 Vicente Dalmau, rzecznik Eurokorpusu. Podkreślił, że decyzja o wycofaniu zależy od danego państwa. – Jeżeli decyduje się ono wycofać, to ma do tego prawo. Decyzja jest suwerenna – stwierdził Dalmau. Przypomniał także, że kraj, który nie ma statusu państwa ramowego w organizacji jest też „pozbawiony prawa głosu w najważniejszych sprawach”.

 

gazeta.pl

Kolejna obrzydliwa i żenująca okładka . Wstyd Panie !!!

ŚRODA, 29 MARCA 2017

Soloch: Oczekujemy jak najszybszego podjęcia decyzji przez MON ws. śmigłowców

09:20

Soloch: Oczekujemy jak najszybszego podjęcia decyzji przez MON ws. śmigłowców

– Negocjacje [ws śmigłowców] i proces podejmowania decyzji trwa. My jesteśmy na bieżąco informowani o jego przebiegu. Nie chciałbym do czasu podjęcia decyzji przez MON odsłaniać kuchnię decyzyjną. Decyzja należy do MON i MON będzie na pewno w trakcie podejmowania decyzji je ogłaszał. Oczekujemy jak najszybszego podjęcia decyzji przez MON –
powiedział w „Porannej rozmowie” RMF Paweł Soloch.

09:16

Soloch: Zamierzamy ograniczyć liczbę naszych oficerów w Eurokorpusie. Taką informację otrzymaliśmy w ubiegłym roku

Tę informację posiadamy już od dłuższego czasu, otrzymaliśmy ją jeszcze w ubiegłym roku. Zamierzamy ograniczyć liczbę naszych oficerów w Eurokorpusie, tzn. nie w ogóle się wycofać, tylko ograniczyć liczbę. Te istotne ograniczenia będą od 2021 roku. To jest jeszcze parę lat. W tej chwili mamy ponad stu oficerów w Eurokorpusie. To jest bardzo duża liczba – dla porównania w Korpusie Północny-Wschód w Szczecinie mamy po kilku, są przedstawiciele np. Francji, Hiszpanii, to są państwa ramowe, jedne z czterech państw ramowych, które tworzą Eurokorpus. – powiedział w „Porannej rozmowie RMF” Paweł Soloch.

08:27

Czarnecki o Uchu prezesa: Wielu ministrów jest niezadowolonych

– To bardzo zabawny program, ale łatwo mi się śmiać, bo mnie tam nie ma. Wielu ministrów jest niezadowolonych, bo przedstawia się ich w niekorzystnym świetle – mówił Ryszard Czarnecki w Gościu Radia ZET.

08:21

Petru o Eurokorpusie: Polska w sposób istotny ogranicza swoją rolę w obronności Europy. PAD powinien zwołać RBN

Polska miała być jednym z państw ramowych. Co więcej, z mediów zagranicznych dowiadujemy się, że będzie redukowana liczba naszych żołnierzy w eurokorpusie. Polska w sposób istotny ogranicza swoją rolę w obronności Europy. Rozumiem, że PiS ma antyeuropejską retorykę i Europy nienawidzi, to w kwestii obronności to jest totalnie nieodpowiedzialne. Andrzej Duda powinien zwołać posiedzenie RBN. Są trzy aspekty: odejścia generałów, odrzucenie zakupów nowoczesnego sprzętu – śmigłowce i Eurokorpus. Pytanie, skąd ta decyzja? – powiedział w „Poranku TOK FM” Ryszard Petru.

08:16

Czarnecki: Młody i niedoświadczony premier Malty nie doczytał traktatu lizbońskiego ws wyboru szefa Rady

– W sensie politycznym wracać do tego nie będziemy, w sensie formalnym bardzo młody i niedoświadczony premier Malty nie doczytał traktatu lizbońskiego, który mówi, że głosy wstrzymujące traktowane są jako głosy przeciw, a on nie zapytał kto jest za, kto jest przeciw, itd. Bilans ministra Waszczykowskiego jest na plus – mówił Ryszard Czarnecki w Radiu Zet.

– Jestem w Strasburgu i Brukseli, więc nie wiem czy kogoś szukają, czy nie szukają. Będę ministra Waszczykowskiego bronił przed niecnymi atakami opozycji – odpowiedział na spekulacje Konrada Piaseckiego o swojej kandydaturze wiceszef Parlamentu Europejskiego z PiS.

08:11

Petru: Jeżeli wybory samorządowe będą ograniczone do jednej tury, to potrzebna będzie totalna konsolidacja opozycji

– My jesteśmy na etapie zastanawiania się. Obstawiam, że wybory będą jesienią 2018. Mamy kilka Jedną z propozycji jest Kamila Gasiuk-Pihowicz. Ale to propozycja, to nie decyzja. Jeżeli wybory będą ograniczone do jednej tury, to trzeba będzie zrobić totalną konsolidację opozycji. W całej Polsce. Wtedy musi być jeden wspólny blok – powiedział w Poranku TOK FM Ryszard Petru.

08:05

Petru: Musimy poznać główne tezy wystąpienia Schetyny. Trudno popierać zupełnie in blanco

– Musimy poznać główne tezy wystąpienia, dlatego że trudno popierać zupełnie in blanco. Szczególnie, gdyby znalazły się tam jakieś skandaliczne propozycje. Np. to co było realizowane w poprzednim rządzie, skok dla OFE było skandaliczne. Nie znam treści. Kluczową kwestią dla mnie jest to, by rozliczenie wszystkich, którzy popełniają przestępstwa. To trzeba będzie w 2019 r. W dużym stopniu to co się dzieje teraz wynika z tego, że np. Zbigniew Ziobro nie stanął przed Trybunałem Stanu. Jednoznaczne rozliczenie wszystkich tych, którzy łamią prawo to jeden z fundamentów rozpoczęcia prac przyszłego rządu. Było spotkanie na poziomie klubów, treść nie jest jeszcze nieznana – powiedział w „Poranku TOK FM” Ryszard Petru.

07:33

Karczewski: Macierewicz dużo pracuje, robi duże zmiany w wojsku, ale dobre zmiany

– Macierewicz dużo pracuje, robi duże zmiany w wojsku, ale dobre zmiany. Ubiegły rok, to jest pierwszy rok w którym wydano 2% PKB na obronność. O tym nasi poprzednicy mówili, my to robimy. Nie ubywa [oficerów] bo w miejsce tych ważnych stanowisk przychodzą oficerowie dobrze przygotowani, po dobrych uczelniach. Nie mówiliśmy na ten temat my jako opozycja, bo uważaliśmy że ten obszar jest b. delikatny, nie należy atakować, nie należy zbyt agresywnie. Ten atak jest bezwzględny. Bardzo niedobrze, bardzo źle bo bezpieczeństwo naszego kraju i regionu jest priorytetem – powiedział w „Sygnałach Dnia” PR1 Stanisław Karczewski.

07:23

Karczewski: Działalność ministra Waszczykowskiego oceniam bardzo dobrze

– Szefem MSZ jest Witold Waszczykowski, nic nie wiem o zmianach. Działalność ministra oceniam bardzo dobrze, często się z nim konsultuje. Biorę udział w dyplomacji parlamentarnej. Mnie się współpracuje z nim bardzo dobrze. Na pewno należy dokonać rewizji sposobu wyboru na najważniejsze stanowiska w UE. Będziemy zabiegać o to, by ten wybór był jak najbardziej transparentny – powiedział w „Sygnałach Dnia” PR1 Stanisław Karczewski.

300polityka.pl

ŚRODA, 29 MARCA 2017

STAN GRY: Schetyna w RZ o starcie Kopacz w Warszawie, Fakt: PiS wystawi Czesława Bieleckiego?, GW: Polexit małymi kroczkami

300LIVE:
Soloch: Oczekujemy jak najszybszego podjęcia decyzji przez MON ws. śmigłowców
Soloch: Zamierzamy ograniczyć liczbę naszych oficerów w Eurokorpusie. Taką informację otrzymaliśmy w ubiegłym roku
Czarnecki o Uchu prezesa: Wielu ministrów jest niezadowolonych
Czarnecki: Młody i niedoświadczony premier Malty nie doczytał traktatu lizbońskiego ws wyboru szefa Rady
Polityczny plan środy: Wielka Brytania uruchomi art. 50, kongres EPP, posiedzenie Senatu
http://300polityka.pl/live/2017/03/29/

CO MIAŁO WYJŚĆ NA PO, TO JUŻ WYSZŁO – Grzegorz Schetyna w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem w RZ: “Po 17 miesiącach rządów PiS to, co miało wyjść na PO, już wyszło. Polacy już pokazali swój sprzeciw wobec zmian w samorządach. Morzem trudno dyrygować, jak mówił Czesław Bielecki. Coś się zdarzyło w Polsce. Ostatnie tygodnie przynoszą zmianę, którą w 2006 r. nazwaliśmy: „Rządzi PiS, a Polakom wstyd”. Teraz realizuje się druga część tego hasła. Polacy nie chcą władzy obciachu, nieodpowiedzialności, chaosu i nieprzewidywalności. Władzy, która może przynieść wiele niebezpieczeństw. Władzy, która jest w stanie pójść na wojnę z 27 krajami UE, nazywając swojego byłego premiera człowiekiem, który nie może kontynuować misji pełnienia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Wybór Tuska wbrew „państwu PiS” przelał czarę goryczy”.

SCHETYNA O SARYUSZ-WOLSKIM W ONZ ALBO MSZ: “Chętnie odniosę się do wynurzeń Saryusz-Wolskiego, kiedy jego historia będzie miała swoje zamknięcie. Zobaczymy, gdzie zakończy swój etap politycznej twórczości. Wtedy się okaże, jak naprawdę nazywa się przystanek „wolność” i czy to jest przystanek MSZ, czy Rada Bezpieczeństwa ONZ, czy jakaś inna funkcja”.

SCHETYNA O EWIE KOPACZ JAKO POTENCJALNEJ KANDYDATCE W WARSZAWIE – fragment rozmowy RZ:
“- Sławomir Nitras chciałby, żeby to Rafał Trzaskowski był kandydatem PO na prezydenta Warszawy, a później Polski.
– Nie ma decyzji, kto będzie kandydatem PO na prezydenta Warszawy. Jest kandydatura Rafała, jest Andrzej Halicki, Małgorzata Kidawa-Błońska czy Ewa Kopacz.
– Ewa Kopacz kandydatką PO na prezydenta stolicy?
– Na pewno byłaby bardzo dobrym kandydatem. Na koniec lipca PO przedstawi listę 50 kandydatów na prezydentów miast, którzy poprowadzą PO do zwycięstwa w wyborach samorządowych”. http://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/170328987-Grzegorz-Schetyna-Polacy-odsuna-od-wladzy-rzady-obciachu.html

NOWOCZESNA ZORGANIZUJE PRAWYBORY NA PREZYDENTA WROCŁAWIA? – dolnośląska GW: “Nowoczesna szykuje prawybory, które mają wyłonić kandydata na prezydenta Wrocławia. Wspólnego z innymi ugrupowaniami. Ryszard Petru będzie dzisiaj o tym rozmawiał z Rafałem Dutkiewiczem i Cezarym Przybylskim”. http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,21559906,nowoczesna-zorganizuje-prawybory-na-kandydata-na-prezydenta.html

WRÓG DOBREJ ZMIANY TO TKM – PIS ZACZĄŁ WKURZAĆ ZWYKŁYCH LUDZI – Michał Szułdrzyński o PiS jako partii władzy w RZ: “Rafał Ziemkiewicz postawił ostatnio tezę, że PiS zaczął wkurzać zwykłych ludzi. Jego zdaniem powody są dwa: niezrozumiały nawet dla sympatyków Jarosława Kaczyńskiego sprzeciw wobec Donalda Tuska oraz sprawa Bartłomieja Misiewicza. Kariera ulubieńca szefa MON ma być przez Polaków odbierana w następujący sposób: „jak się pisowcy dorwali, to okazują się niewiele lepsi niż kolesie od ośmiorniczek”. Trudno nie przyznać mu racji”. http://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/303289883-Michal-Szuldrzynski-Najwiekszy-wrog-dobrej-zmiany-to-TKM.html

DOBRA ZMIANA W SPÓŁKACH SKARBU PAŃSTWA – TERAZ K… MY – nowy cykl GW.

BYŁO O DRONACH NIE O TUSKU – Fakt o Grupie Wyszehradzkiej.

GRUPA WYSZEHRADZKA ŁĄCZY SIŁY W BUDOWIE INNOWACYJNYCH PRZEWAG REGIONU – tytuł w RZ.

FAKT O KANDYDATACH NA PREZYDENTA WARSZAWY – OŁDAKOWSKI?: “.Nowoczesna straciła murowanego kandydata na prezydenta, Pawła Rabieja (46 l.). Podpadł Petru. – Na 100 proc. w pierwszej turze wystawimy w Warszawie własnego kandydata. Sondujemy też postacie spoza polityki – mówi nam polityk .Nowoczesnej. Może ta partyjna mizeria otworzy drogę dla kogoś bez szyldu? – Liderów samorządowych z prawdziwego zdarzenia brak – przyznaje Jan Śpiewak (30 l.), do niedawna lider ruchu miejskiego Miasto Jest Nasze. Dlaczego nie on? – Za wcześnie na takie deklaracje – mówi. W Warszawie od lat wspomina się także o kandydaturze dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego Jana Ołdakowskiego (45 l.). Może go ktoś w końcu namówi na start?” http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/warszawa-szuka-prezydenta/hsk2zzb

CZESŁAW BIELECKI Z PIS W WARSZAWIE? – FAKT: “Wymieniani jako kandydaci Jacek Sasin (48 l.) i Jarosław Krajewski (34 l.) nie są pewniakami do zwycięstwa. Dlatego w kierownictwie PiS słychać głosy o konieczności wystawienia kogoś innego. – Żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Przekonanie o „trzecim” kandydacie jest jednak coraz powszechniejsze – mówi nam członek władz PiS. – Wraca postać Czesława Bieleckiego – zdradza”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/czeslaw-bielecki-kandydatem-pis-na-prezydenta-warszawy/scqh6db

WYCHODZIMY Z WOJSKOWEJ UNII – Paweł Wroński w GW.

WROŃSKI O PRZYCZYNACH GRY Z EUROKORPUSEM: “Wedle innego informatora „Wyborczej” problemy szefa MON wynikają z tego, że nie jest w stanie przygotować dowództwa dywizji NATO w Elblągu dla jednostek Sojuszu na wschodniej flance. Do czego Polska zobowiązała się na szczycie w Warszawie. Dowództwo dywizji w Elblągu powinno zacząć działać pod koniec kwietnia, a pełną gotowość osiągnąć w czerwcu. Tymczasem „jest w proszku”. http://wyborcza.pl/7,75398,21559590,rmf-fm-polska-wycofuje-sie-z-eurokorpusu-europejscy-dyplomaci.html

POLSEXIT MAŁYMI KROCZKAMI – Bartosz Wieliński w GW: “Nagłe, niczym nieuzasadnione ograniczenie udziału Polski w Eurokorpusie pokazuje, jaki rząd PiS ma stosunek do Unii Europejskiej. A przecież dwa tygodnie temu Jarosław Kaczyński zarzekał się, że każdy, kto przypisuje mu plan doprowadzenia do Polexitu, „kłamie, manipuluje i wprowadza w błąd opinię publiczną”. http://wyborcza.pl/7,75968,21560795,polexit-malymi-krokami.html

SMOLEŃSK I HISZPAŃSKA ZAGADKA – Agnieszka Kublik w GW: “Odpowiedzi ma mail wciąż nie dostałam. Nie wiadomo więc, czy eksperci z Londynu i z Madrytu będą szukać tego samego, czyli materiałów wybuchowych na wraku. Czy jedni mają weryfikować wyniki drugich? Skąd próbki? Czy pracują na tych pobranych przez członków rządowej komisji Jerzego Millera i biegłych wojskowej prokuratury? Czy na nowych? Ile to kosztuje polskiego podatnika?” http://wyborcza.pl/7,75398,21559924,smolensk-i-hiszpanska-zagadka-prokuratura-zaprasza-zagranicznych.html

DZIWNA INWESTYCJA MINISTRA JURGIELA – Fakt: “Przez długie miesiące zarząd powiatu białostockiego, w którym mieszka Krzysztof Jurgiel (64 l.), próbował pozbyć się budynków po starej szkole w Supraślu. Gdy ten został ministrem, obiektem zainteresował się Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników (FSUSR). Historia zakupu ośrodka jest co najmniej dziwna”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/dziwna-inwestycja-ministra-krzysztofa-jurgiela-w-supraslu/bmb39dw

PIS ZEBRAŁ MILION NA POMNIKI SMOLEŃSKIE – GW: “- Już jest to ponad milion złotych. W najbliższych dniach będziemy chcieli, jeszcze przed 10 kwietnia, ogłosić start konkursu architektonicznego – przyznaje teraz Sasin w programie „I kto tu rządzi” Justyny Dobrosz-Oracz. Zgodnie z planem pomniki mają stanąć przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie już 10 kwietnia 2018 r., a więc w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej”. http://wyborcza.pl/7,75398,21560148,pis-zebral-juz-ponad-milion-zlotych-na-pomniki-smolenskie.html

STRACH I ZAMĘT W EDUKACJI – tytuł w GW.

300polityka.pl

Polska opuści Eurokorpus? Macierewicz komentuje

28.03.2017

Edyta ŻemłaDziennikarka Onetu

Szef MON Antoni Macierewicz zdementował informacje, o wycofaniu Polski z Eurokorpusu. Źródła Onetu związane z wojskiem twierdzą jednak, że polscy oficerowie są wycofywani ze Strasburga. – Już jakiś czas temu poszedł sygnał, że zawieszamy starania o bycie państwem ramowym w Eurokorpusie – mówi wysoki rangą wojskowy.

  • Już w ubiegłym roku Polska miała być pełnoprawnym członkiem Eurokorpusu. Do dziś nie jest
  • Zemke: jeśli nie będziemy budować europejskiej armii, zostaniemy zmarginalizowani
  • Źródła Onetu: polscy oficerowie są wycofywani z Eurokorpusu, na ich miejsce nie jadą nowi

Eurokorpus w Strasburgu to międzynarodowa struktura powołana przez Niemcy i Francję w 1992 roku. Przystąpiły do niej także Belgia, Hiszpania i Luksemburg i to one są państwami ramowymi, wspólnie decydującymi o zadaniach, strukturze i rozwoju formacji, która w według ostatnich ustaleń Rady Europy ma stać się zalążkiem wspólnej europejskiej armii.

Status państwa stowarzyszonego – o ograniczonych obowiązkach i prawach mają Austria, Grecja i Turcja. Polska też należy do tego grona, choć już w 2016 roku miała uzyskać status „państwa ramowego”, czyli zostać pełnoprawnym członkiem Eurokorpusu. Do dziś tak się jednak nie stało.

– Już kilka miesięcy wcześniej z resortu obrony poszedł sygnał, by zawiesić starania na rzecz wejścia do tego grona. Potem pojawiły się informacje, że całkowicie wycofujemy się z Eurokorpusu – mówi wysoki rangą oficer. Pytany o powody odsyła nas do MON-u i Sztabu Generalnego. – Nam ich nie przedstawiono – dodaje.

Eurokorpus jest formacją szybkiego reagowania, która może być użyta zarówno przez NATO, jak i Unię Europejską. Głównym jej zadaniem jest dowodzenie i udział w operacjach kryzysowych, humanitarnych i pokojowych oraz działania w ramach art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego, czyli wspólnej obrony członków sojuszu.

Eurokorpus dowodził w 1998 roku misją stabilizacyjną SFOR w Bośni i Hercegowinie, a dwa lata później siłami pokojowymi KFOR w Kosowie. Dwukrotnie – w 2004 roku i 2012 roku – obejmował też dowództwo misją ISAF w Afganistanie. W międzynarodowych ćwiczeniach z udziałem Eurokorpusu od lat uczestniczą pododdziały polskiego wojska.

W Eurokorpusie służy około 120 polskich oficerów. Mamy też tam jedno stanowisko generalskie. Polscy żołnierze zajmują się m.in. planowaniem, logistyką, sprawami personalnymi lub finansami.

– Praca, aby mieć tam naszych oficerów trwała wiele lat i wymagała wielu uzgodnień. Zawsze dużym problemem było znalezienie odpowiednich oficerów, doświadczonych i znających język angielski. Jednak po trzech latach służby w takiej jednostce wartość operacyjna tych oficerów wzrastała wielokrotnie – mówi doświadczony oficer.

Polska wysłała również do Strasburga sprzęt wojskowy w tym dwanaście ciężarówek Jelcze P862 D.43 z systemem samozaładowczym MULTILIFT Mk IV i przyczepami do transportu kontenerów.

Burza w sprawie wycofania Polski z udziału w Eurokorpusie wybuchła po tym, jak w informacjach radia RMF FM, które powołując się na unijnego dyplomatę zajmującego się sprawami obronności, podało, że „minister Macierewicz oficjalnie poinformował swoich kolegów o wycofaniu się z Eurokorpusu”.

Antoni Macierewicz na Twitterze napisał: „Nie jest prawdą, że PL wycofuje się z Eurokorpusu”. Wcześniej głos w sprawie zabrał rzecznik rządu Rafał Bochenek. Także on napisał na Twitterze, że informacja o wycofaniu się Polski z Eurokorpusu jest nieprawdziwa. „Trzymajmy się faktów” – zaapelował rzecznik.

Informacje Onetu potwierdza MON. We wtorek późnym wieczorem na stronach resortu opublikowany został komunikat prasowy. Resort informuje: „Nie jest prawdą, że Polska wycofuje się z Eurokorpusu (EC). Decyzją Ministra Obrony Narodowej Polska jedynie zrezygnowała z ubiegania się o status państwa ramowego w dowództwie Eurokorpusu oraz stopniowo zredukuje w perspektywie 3–4 lat swój wkład”.

– To zbyt poważna sprawa, by z dementi czekać aż pół dnia – mówi Janusz Zemke, europoseł SLD, były wiceminister obrony.

Według ustaleń RMF FM powodem mniejszego, polskiego zaangażowania ma być zwiększanie naszego zaangażowania na flance wschodniej NATO oraz potrzeby związane ze wzmocnieniem Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie i budowa Dowództwa Wielonarodowej Dywizji w Elblągu.

– To zaskakujące tłumaczenie. Mając 100-tysięczną armię i korpus oficerski liczący ponad 20 tysięcy żołnierzy, nie jesteśmy w stanie wysłać około 100 osób do Eurokorpusu. Braki kadrowe mają przesądzać o naszym udziale w budowaniu europejskich struktur wojskowych i naszej pozycji w Unii Europejskiej – zastanawia się Zemke i zastrzega, że nie ma wiedzy na temat tego, czy informacja podana przez RMF FM jest prawdziwa.

– Jeśli jest, to koszty polityczne takiego ruchu będą o wiele przewyższać wojskowe czy finansowe – i dodaje, że wycofanie Polski z Eurokorpusu zostanie przez Francuzów, po unieważnieniu przetargu na Caracale, odebrane jako kolejny afront.

– Sprawa będzie miała wymiar europejski szczególnie po wyjściu z jej struktur Wielkiej Brytanii, to właśnie Francja dysponuje największym wojskiem. Zatem powinno nam zależeć na dobrych kontaktach z Francuzami. Ponieważ czy nam się to podoba, czy nie, to w obszarze bezpieczeństwa i obrony w ramach Unii Europejskiej będą postępowały procesy integracyjne. Taka współpraca już jest zapisana w traktatach, przewiduje możliwość ściślejszego współdziałania państw – podkreśla Zemke i dodaje, że wychodząc z Eurokorpusu, skazujemy się sami na marginalizację w tym obszarze.

– Konsekwencją wycofania polskich oficerów z Eurokorpusu może być również wycofanie oficerów NATO z Korpusu Szczecińskiego. Tym samym wartość bojowa obu Korpusów znacznie zmaleje, co będzie miało duży wpływ na bezpieczeństwo naszego kraju – mówi z kolei jeden z wojskowych.

Eurokorpus jest symbolem europejskich ambicji tworzenia wspólnej obrony. Dlatego polskie „nie” tak zabolało Francję i Niemcy. Jest jeszcze jeden powód. Jak wynika z informacji Onetu, polscy oficerowie są systematycznie wycofywani ze Strasburga, a na ich miejsce nie wysyła się nowych. – To powoduje, że te wakaty po Polakach muszą być zapełniane przez sojuszników.

onet.pl

Reforma edukacji. Dyrektor warszawskiego liceum: Nie będę zwalniał. Odchodzę

Rozmawiała Justyna Suchecka, 29 marca 2017

STEFAN ROMANIK

Przeżyłem w pracy wiele reform. Żadna nie była przeprowadzana tak jak ta. Tu merytoryczne argumenty nie są istotne, liczą się tylko te polityczne. I ja już nie chcę w tym uczestniczyć – mówi Wiesław Włodarski, dyrektor Liceum im. Ruy-Barbosy w Warszawie, Nauczyciel Roku 2007

JUSTYNA SUCHECKA: Dlaczego nie chce pan być dłużej dyrektorem liceum?

WIESŁAW WŁODARSKI: Decyzja, by nie startować w kolejnym konkursie, jest efektem chłodnej analizy faktów.

Byłem dyrektorem tej szkoły od 1996 r., więc łatwo policzyć, że przeżyłem w pracy wiele reform. Żadna nie była przeprowadzana tak jak ta. Tu merytoryczne argumenty nie są istotne, liczą się tylko te polityczne. I ja już nie chcę w tym uczestniczyć. Nie chcę takiej zmiany firmować swoim nazwiskiem.

Gdyby nie reforma pracowałby pan dalej?

– Reforma i związane z nią zmiany zmuszają mnie do czegoś, czego nie lubię najbardziej: do zwalniania ludzi. Wchodzę na lekcje do moich młodszych koleżanek i widzę, jaki mają świetny kontakt z młodzieżą. Są zaangażowane, mają sukcesy, ich uczniowie uważają, że to wstyd nie nauczyć się na matematykę. I ja bym musiał teraz którąś z nich zwolnić. Którą?

Zobacz: Reforma edukacji krzywdzi nasze dzieci

Najsłabszą?

– A jeśli mam same dobre? Przy okazji reformy najłatwiej będzie zwalniać najmłodszych nauczycieli – tych na kontraktach, zatrudnionych na czas określony. A oni są często najbardziej zaangażowani. Lepiej, jeśli to ja przejdę na emeryturę.

Ale pani minister mówiła, że licea na jej reformie zyskają.

– I nadal wielu osobom się tak wydaje. Niestety, umiem liczyć i nie jestem takim optymistą.

W Warszawie powstanie w tym roku siedem nowych liceów. W efekcie musimy ograniczyć liczbę klas, by oni mogli otworzyć nowe. Do tego wiele szkół już zmniejsza liczbę oddziałów, by w 2019 r. jakoś pomieścić młodzież z podwójnego rocznika. To oznacza, że godzin dla nauczycieli od września będzie mniej.

W 2019 r. dzieci będzie więcej, więc pewnie kogoś będziemy zatrudniać. Ale kogo? Zmieniają się ramowe plany nauczania, może więc historii będzie więcej, ale innych przedmiotów mniej. Np. nie będzie już w ogóle wiedzy o kulturze, a u mnie uczy jej wspaniała matematyczka. Pasjonatka, która na dodatek mówi po włosku i organizuje młodzieży wspaniałe wyjazdy do Rzymu. Co będzie w zamian? Nie wiadomo. Bo nie ma podstaw programowych do plastyki, muzyki i filozofii, przedmiotów, które mają być w liceach do wyboru. Nie wiemy też, kto będzie mógł ich uczyć.

W ogóle mamy tylko pół podstawy programowej, bo tylko do podstawówek. A już widzę z przerażeniem, ile tematów przełożono do liceum, z matematyki np. funkcje i trygonometrię, które przydałyby się fizykom w szkole podstawowej. Bez nich stracą możliwość matematycznego opisu zjawisk.

Reforma Handkego wprowadzająca gimnazja bardziej się panu podobała?

– Spierałem się z nim, krzyczałem, że te gimnazja to niedobry pomysł. Wskazywałem mielizny. Ale ludzie się wzięli do roboty, nauczyciele się szkolili, razem z samorządami udało im się zrobić coś naprawdę fajnego. Wiedziałem, czemu ta zmiana ma służyć. Dziś nie wiem.

Byłem z innymi Nauczycielami Roku u minister Zalewskiej, nasze stowarzyszenie dyrektorów opiniowało dokumenty tworzone w ministerstwie. Ale różnica między Zalewską a Handkem jest taka, że ona nie ustępuje ani o krok i nie chce słuchać.

Pamiętam doskonale taką konferencję z ministrem Handkem, z której wróciłem zachwycony. Wysłuchał, odpowiedział na pytania, co więcej – rzeczowo przekonywał mnie do swoich pomysłów. Mówił np.: „Według naszych planów gimnazja będą małe”. Dotrzymał słowa. Widziałem, że on myśli o uczniach. Gdy mu zadawałem kąśliwe pytanie, nie obrażał się, tylko odpowiadał.

A minister Zalewska nie odpowiada?

– Odpowiada sloganami, których nie popiera faktami, np. „Nauczyciele nie stracą pracy”. Mówiła tak, zanim jeszcze przygotowała ustawę i rozporządzenia. Nie wiedzieliśmy, że to oznacza, że nie będę mógł dać moim nauczycielom nadgodzin, a szkoły będą szukać np. fizyka na jedną godzinę w tygodniu. Dla pani minister to praca, a dla nauczyciela konieczność uczenia w kilku szkołach, by zdobyć etat.

Czyli dziś pan uważa, że gimnazja się sprawdziły?

– Ależ oczywiście! Po tych kilkunastu latach zaczęliśmy to wszystko ogarniać. Proszę zwrócić uwagę – gdyby nie powstanie gimnazjów, pewnie do dziś nie mielibyśmy tylu pedagogów w szkołach. Przed 1999 r. to była jakaś fanaberia. To gimnazja, zbierające młodzież w tzw. trudnym wieku, wymusiły ich zatrudnienie, to zaś rozlało się na inne typy szkół. Wszyscy nauczyciele na tym skorzystali, bo dostaliśmy odpowiednie wsparcie.

Zmienił się też sposób nauczania. Przez lata pracodawcy narzekali, że szkoły wypuszczają ludzi, którzy nie potrafią pracować w grupach. W odpowiedzi w gimnazjach wprowadzono obowiązkowy projekt edukacyjny, przy którym uczniowie musieli współpracować. I w swoim liceum już widziałem pierwszych absolwentów, którzy tak się uczyli. To była kolosalna różnica. Oni nie tylko potrafią współpracować, ale też mają własne zdanie i potrafią go bronić.

W piątek strajk nauczycieli

Strajk będzie całodzienny. Nauczyciele, którzy wezmą w nim udział, przyjdą do szkół i przedszkoli, ale wstrzymają się od pracy. Będą strajkować przeciwko reformie edukacji, która może spowodować zwolnienie ok. 30 tys. z nich. Lekcji w szkołach nie będzie. To pierwszy taki protest od dziesięciu lat, gdy w MEN był Roman Giertych.

Co to oznacza dla rodziców? Jeśli na strajk zdecyduje się 100 proc. nauczycieli w danej szkole, na dyrektora spadnie obowiązek zorganizowania tzw. zajęć opiekuńczych. Może np. poprosić gminę o skierowanie do niego pracowników z innych szkół. – Ci, którzy włączą się do strajku, nie będą prowadzić ani lekcji, ani zajęć opiekuńczych. Ale jeśli rodzice zdecydują się wysłać tego dnia dzieci do szkoły, żadne z nich nie pozostanie bez opieki – zapewnia Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

ZNP żąda niedokonywania wypowiedzeń stosunków pracy nauczycieli i pracowników niepedagogicznych do 31 sierpnia 2022 r. Bo zdaniem związkowców reforma edukacji może w ciągu następnych pięciu lat spowodować ogromne zwolnienia w oświacie.

Związek zażądał też utrzymania warunków pracy i płacy (w wyniku reformy części nauczycieli grozi redukcja etatów). Równocześnie związkowcy domagali się dziesięcioprocentowej podwyżki.

Równolegle ZNP prowadzi akcję referendalną wymierzoną w reformę Zalewskiej. Razem z kilkunastoma organizacjami pozarządowymi i partiami zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum. Aby wnioskiem zajął się Sejm, potrzebnych jest 500 tys. podpisów. ZNP zapewnia, że ten cel został osiągnięty, ale zbiórka się jeszcze nie kończy.

Posłowie PiS, którzy mają większość w Sejmie, mogą wniosek o referendum odrzucić.

wyborcza.pl

TERAZ, KUR…, MY! „Dobra zmiana” w spółkach skarbu państwa: ENERGA

Krzysztof Katka, 29 marca 2017

Marcin Mastalerek, wójt Pcimia Daniel Obajtek (dziś prezes koncernu Energa, a wcześniej prezes ARiMR) oraz Beata Szydło (wówczas kandydatka PiS na premiera) remontują gminną szkołę. Pcim, 24 sierpnia 2015 r.

Marcin Mastalerek, wójt Pcimia Daniel Obajtek (dziś prezes koncernu Energa, a wcześniej prezes ARiMR) oraz Beata Szydło (wówczas kandydatka PiS na premiera) remontują gminną szkołę. Pcim, 24 sierpnia 2015 r. (Youtube)

– Skoro „Bolek”, elektryk, mógł być prezydentem RP, to ja nie mogę być w radzie nadzorczej Energi? – pyta Violetta Mackiewicz-Sasiak, szefowa PiS w Redzie, kierowniczka lokalnego klubu „Gazety Polskiej”, pielęgniarka.

PiS całkowicie zawładnął gdańskim koncernem Energa. Od prezesów po szeregowych pracowników, od centrali po spółki córki, etaty dostają tu związani z partią posłowie, radni, asystenci i znajomi ministrów. Załogi – w tym menedżerów – nie można zwolnić z pracy, chroni ją umowa społeczna gwarantująca zatrudnienie do połowy roku 2017. Nowa władza mogła jednak wymienić członków rad nadzorczych i zarządów oraz przyjąć nowych pracowników. I tak się stało: zatrudnienie wzrosło o blisko 300 osób.

– Wiele mówi się o upartyjnieniu Energi, ale według mnie nie jest to prawdziwa ocena. Członkowie PiS stanowią kilka procent menedżmentu. Nieraz słyszę opinie płynące z partii, że naszych przedstawicieli powinno tam być więcej – mówi Kazimierz Koralewski, doradca wojewody pomorskiego i szef gdańskich radnych PiS.

Trzej prezesi: wójt, poseł i człowiek ministra

Przez zarząd głównej spółki – Energa SA – przewinęło się już ponad 10 osób. „Dobra zmiana” zdążyła powołać czterech prezesów i p.o. prezesa oraz wymienić kilkoro wiceprezesów.

* Od początku marca Energą kieruje Daniel Obajtek (PiS), były wójt Pcimia, przez ostatni rok prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nie miał dotąd nic wspólnego z energetyką, trzy lata temu skończył studia z ochrony środowiska. Cieszy się opinią przyjaciela premier Beaty Szydło i osoby, której ufa Jarosław Kaczyński – mimo że ciążą na nim zarzuty przyjęcia łapówki za ustawienie przetargu i narażenie spółki, którą kierował, na 1,4 mln zł strat. Był podejrzany, później oskarżony o to, że w latach 1999-2005 naraził spółkę swego wuja, Elektroplast, na 1,4 mln zł straty przez fikcyjne zakupy granulatu do produkcji rur. Miał dzięki temu „odnieść korzyść majątkową 700 tys. zł”. Kilka miesięcy temu minister Zbigniew Ziobro oddał sprawę Obajtka innej prokuraturze, a ta wycofała akt oskarżenia z sądu. Do lipca prokurator ma czas, żeby zdecydować, czy stawiać oskarżenie ponownie, czy umorzyć.

W konkursie na prezesa Energi trzeba było złożyć oświadczenie, że nie toczy się wobec kandydata postępowanie karne lub inne dotyczące zakazu pełnienia funkcji w organach spółek. Obajtek podał, że takie postępowanie się nie toczy.  * Poprzednikiem Obajtka w fotelu prezesa Energi był przez krótki okres Jacek Kościelniak, były poseł PiS ze Śląska. Za jego kadencji spółka oddała się w opiekę opatrzności Bożej, co odbiło się dużym echem w liberalnych mediach.

* Przed Kościelniakiem przez rok spółką kierował Dariusz Kaśków (PiS), protegowany ówczesnego ministra skarbu Dawida Jackiewicza.

Wiceprezesami Energi są obecnie Grzegorz Ksepko – prawnik, muzyk i działacz sopockiego PiS (to najdłużej pracujący członek zarządu, ma roczny staż) – oraz związana z PiS menedżerka z Suwałk Alicja Klimiuk. Po ostatniej fali dymisji odeszła wiceprezes Mariola Zmudzińska kojarzona z byłym posłem PiS Andrzejem Jaworskim.

Energa słono płaci za rozstanie z byłymi członkami zarządu. Podpisane jeszcze przed wprowadzeniem ostatnich ograniczeń umowy gwarantowały miesięczne wynagrodzenia w wysokości ok. 70 tys. zł oraz odprawy i odszkodowania po kilkaset tysięcy złotych.

Zobacz też: Oni uważają Polaków za durniów, za ciemny lud, który kupi wszystko – Zbigniew Hołdys w „Temacie dnia” o propagandzie

Wiedza rzecz nabyta, honor się liczy

Największe spółki wchodzące w skład gdańskiej grupy to m.in. Operator, Obrót oraz Wytwarzanie. W radzie nadzorczej Energi Operatora zasiadają:

* gdański radny PiS Jerzy Milewski – wiceprezes Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego,

* Andrzej Stepnowski – członek komitetu poparcia Andrzeja Dudy,

* Violetta Mackiewicz-Sasiak, szefowa koła PiS w Redzie, pielęgniarka w Domu Pomocy Społecznej w Wejherowie. 58 lat, wykształcenie średnie, kieruje Klubem „Gazety Polskiej”, kilkakrotnie kandydowała z list PiS do rady powiatu i Sejmu.

O swojej nominacji: – Co do profesjonalizmu w branży energetycznej powiem tak: wiedza jest potrzebna, jest nabyta, ale żadnego pożytku z niej nie będzie, jeśli człowiek nie przestrzega elementarnych zasad uczciwości, honoru. Autorami wszystkich afer w Polsce są przecież ludzie z wysokimi kwalifikacjami. Z jednym tylko wyjątkiem, który mianowany został mędrcem Europy. To polski prezydent o pseudonimie „Bolek”, z zawodu elektryk – gdzieżby tam do niego pielęgniarce.

Od Płocka po plaże zarządy są nasze

* Wiceprezes Operatora Krzysztof Bączyk to były szef Solidarnej Polski w okręgu siedlecko-ostrołęckim. Pracował przy kampanii Lecha Kaczyńskiego w wyborach na prezydenta Warszawy. Znajomy Jacka Kurskiego.

* Kolejny wiceprezes, Krzysztof Dębczyński, przed laty kandydował na radnego Włocławka z listy PiS. Członek komitetu poparcia Andrzeja Dudy.

* Prokurentem spółki jest Paweł Nogalski, były radny miejski PiS w Gdyni.

W zarządach spółek zależnych od Operatora znajdujemy:

* byłego posła PiS Zbigniewa Kozaka (spółka w Koszalinie),

* radnego PiS pomorskiego sejmiku Piotra Zwarę (w Elblągu),

* działacza z Gdańska Krzysztofa Halagierę (w Toruniu),

* kandydata na radnego PiS Andrzeja Żuka (w Gdańsku),

* Andrzeja Kanię – byłego posła PO, który we wrześniu 2015 r. przeszedł do klubu Jarosława Gowina (w Kaliszu),

* pełnomocnika PiS w Mielnie i Będzinie Andrzeja Starkowskiego (w Koszalinie),

* Jacka Kowalskiego, radnego PiS w Toruniu (spółka w Płocku).

W innej spółce zależnej w Płocku ulokowany został na stanowisku wiceprezesa Sławomir Bruliński, były koordynator ostrołęckiego koła Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro. W słupskim Enbudzie prezesem został natomiast Robert Kujawski, radny miejski PiS w Słupsku i były szef biura posłanki PiS Jolanty Szczypińskiej.

Profesor nie jest z wiadomej partii

Przynosząca rocznie miliard złotych zysków Energa jest największym płatnikiem podatków na Pomorzu i znaczącym pracodawcą. Szef bytowskiego PiS Jerzy Barzowski tłumaczył w „Wyborczej”, że w spółce „byli ludzie Platformy i trzeba to teraz odkręcić”. Efekty odkręcania już widać:

W radzie nadzorczej spółki matki – Energa SA – zasiadają m.in.

* Maciej Żołtkiewicz, działacz PiS z Radomia,

* Marek Szczepaniec związany z Ruchem Społecznym im. Lecha Kaczyńskiego, profesor Uniwersytetu Gdańskiego, wykładowca Wydziału Ekonomii.

Zapytałem: „Co pan profesor sądzi o zdominowaniu rad i zarządów spółek Grupy Energa przez działaczy jednej partii? Czy jako pracownik naukowy UG, nauczyciel ekonomistów, znajduje jakieś uzasadnienie dla tego faktu?”.

Prof. Szczepaniec nie odpowiedział.

Kolejny członek rady nadzorczej to również profesor UG, mecenas Andrzej Powałowski, autorytet w dziedzinie prawa gospodarczego i prawa konkurencji. Wysyłam do niego podobne pytania.

Odpowiedź: – Wie pan, mogę tylko odpowiedzieć, że sam nie jestem z tej partii, która pana interesuje, i do tego stwierdzenia chciałbym się ograniczyć.

Roman Rutkowski, wywodzący się z Energi przewodniczący Sekcji Krajowej Energetyki NSZZ „Solidarność”, przekonuje, że już przed laty wiele spółek w grupie było tworzonych, aby zatrudnić zaufanych ludzi.

– Nie wiem dokładnie, ilu prezesów zostało wymienionych za PiS, ale powtarza się scenariusz, że posłowie z danych rejonów obsadzają swoich. Jako związki zawodowe mówimy: OK, ale to powinni być fachowcy, a nie tylko znajomi, jak to się niekiedy zdarzało w ostatnim roku. Mam nadzieję, że nowy prezes to naprawi.

– Wprowadzam zmiany, obcinam niepotrzebne wydatki, ale jest za wcześnie, bym szerzej się o tym wypowiadał – mówi „Wyborczej” Daniel Obajtek.

– Możliwe są przesunięcia ludzi z PiS, ale nie będą zwalniani, tylko znajdą się na mniej eksponowanych stanowiskach – mówi mój informator.

Wspólna wizja Polski

Teraz spółka Obrót.

* Członek rady nadzorczej Jerzy Barzowski to radny PiS sejmiku pomorskiego, szef PiS w Bytowie.

* W radzie zasiada też Ilona Markiewicz, była dyrektor biura poselskiego Anny Fotygi (PiS).

* Członkami rady byli Anna Mrowińska, radna miejska PiS w Słupsku, i Patryk Felmet, radny miejski PiS w Gdyni.

Ważna spółka podległa Obrotowi to Energa Oświetlenie, która odpowiada za latarnie uliczne na terenie ponad 500 gmin w Polsce.

* Prezesem Energi Oświetlenia został Piotr Meler, radny Sopotu, formalnie bezpartyjny, lecz należący do klubu radnych PiS. W roku 2010 był kandydatem tej partii na prezydenta Sopotu. Przed objęciem stanowiska prezesa Meler prowadził własną działalność gospodarczą.

* Na wiceprezesa spółki nominowany został 32-letni Jaromir Falandysz, radny PiS z Gdańska. W oświadczeniu majątkowym za rok 2015 nie wykazał żadnych dochodów z pracy – czyli wolontariusz albo bezrobotny. A wynagrodzenie menedżerskie w Enerdze Oświetleniu wynosi co najmniej 15 tys. zł miesięcznie.

* Pełnomocnikiem zarządu został Michał Bełbot, 31-letni były asystent posła Marcina Horały z PiS i radny PiS z Gdyni. Pracował w spółkach z grupy SKOK.

– Czy polityka miała wpływ na obsadę kluczowych posad w Enerdze Oświetleniu? – pytam prezesa Melera.

– To się nie działo na zasadzie politycznej. To są kompetentni ludzie, ale zgadza się, że mają wspólną wizję Polski.

„Wspólną wizję” widać w działaniach promocyjnych Energi, która sponsorowała m.in. festiwal muzyczny w rocznicę Bitwy Warszawskiej (patronat: „Gazeta Polska”, „Gazeta Polska Codziennie”, portal Niezależna i tygodnik „Do Rzeczy”). Firma wyłożyła też pieniądze na program „Świadomi patrioci”, który ma popularyzować wiedzę o „wyklętych”. Prowadzą go gdańska radna PiS Anna Kołakowska i jej mąż. Ona wygłasza wykład, on śpiewa i gra na gitarze piosenki, które wcześniej prezentował na spotkaniach Klubów „Gazety Polskiej”. Poza tym Kołakowska dostała pracę w urzędzie wojewódzkim i weryfikuje w IPN osoby, co do których wpływają wnioski o odznaczenia. Jej syn Jan został dziennikarzem gdańskiego ośrodka TVP.

Wytwarzanie Misiewiczów

Beata Iżyłowska, szefowa biura Janusza Śniadka (szefa „S” 2002-10, potem posła PiS), weszła do rady nadzorczej Energi Wytwarzanie – trzeciego z filarów spółki matki.

– Jestem przekonana, że moje powołanie wynika z mojego wykształcenia, kompetencji, umiejętności i dotychczasowego doświadczenia – wyjaśnia z rozmowie z „Wyborczą”.

Jej kolegami z rady są:

* Grzegorz Strzelczyk, radny PiS z Gdańska,

* Bartosz Łapiński, radny miejski PiS z Sopotu,

* Andrzej Denis, były radny PiS w Gdyni.

Wytwarzaniem kieruje Robert Szaj, były szef sztabu wyborczego PiS w Elblągu, współpracownik posła Leonarda Krasulskiego. W spółkach mu podległych jest podobnie.

* Energa Kogeneracja – prezes Krzysztof Żochowski, radny PiS sejmiku warmińsko-mazurskiego.

* Energa Serwis – wiceprezes Karol Motyka, szef zarządu powiatowego PiS w Braniewie.

* Energa Ciepło Kaliskie – członek rady nadzorczej Anna Mrowińska, radna PiS.

* Energa Elektrownie Ostrołęka – wiceprezes Adam Galanek, kandydował z listy PiS na radnego.

* Energa Ciepło Ostrołęka – prezes Tadeusz Śniadała, kandydował na radnego z PiS.

Członkiem rady nadzorczej tej ostatniej spółki był Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy i szef gabinetu politycznego ministra Antoniego Macierewicza.

* Energa Invest – Michał Wawryn, były współpracownik poselski Jarosława Sellina, obecnego wiceministra kultury w rządzie PiS. W radzie nadzorczej Investu zasiada Michał Strożyk, radny miejski PiS w Sopocie, były kandydat tej partii na prezydenta Sopotu.

Kierownik zanurzony w krwi Chrystusa

* Fundacją Energa kierował Krzysztof Maria Załuski, do niedawna wydawca sympatyzującego z PiS sopockiego miesięcznika „Riviera”.

* Nikodem, brat redaktora Michała Rachonia z TVP Info, został wicedyrektorem ds. marketingu.

* Nad pionem Energa Centrum Usług Wspólnych czuwa Grzegorz Radwański, który pomagał przy kampanii Janusza Śniadka.

* Spółką RGK kieruje Piotr Antczak, radny PiS powiatu tczewskiego. Jego zastępczyni Anna Dutkowska kandydowała do Sejmu z listy PiS.

* Zajmującą się innowacjami spółką Enspirion kieruje Tadeusz Wita, były poseł PiS ze Śląska. Zastąpił Macieja Borę, absolwenta uniwersytetu w holenderskim Groningen ze specjalnością biznes, finanse, zarządzanie ryzykiem, plus doktorat z zarządzania. Bora był analitykiem w firmie konsultingowej, członkiem rad nadzorczych spółek handlowych, kierował firmą z branży energetyki wiatrowej. Tadeusz Wita jest natomiast inspektorem nadzoru budowlanego. Prowadził własną działalność gospodarczą pod nazwą Tawi, oferując usługi nadzorcze. Nie kierował wcześniej żadnymi spółkami, nie zasiadał w radach nadzorczych, ale ma doświadczenie w pracy w radach społecznych stowarzyszeń katolickich: fundacji Betlehem Dom Chleba i stowarzyszenia Misericordia w Zabrzu. W 2015 r. startował bez powodzenia w wyborach do Sejmu. Po przegranej napisał na Facebooku: „Czekam na propozycje kolegów [ministrów] Andrzeja Adamczyka i Kazimierza Smolińskiego co do budownictwa mieszkaniowego”. Dzielił się też swoimi przekonaniami religijnymi: „Polecam zainteresowanie Przenajdroższą Krwią Chrystusa. Sam kiedyś patrzyłem na sympatyczne siostry zakonne Adoratorki Krwi Chrystusa jak na wampirzyce (ale to było dawno). Teraz często we Krwi Chrystusa zanurzam ludzi i sprawy. Proszę między innymi o ich uświęcenie”.

Jak Wita dostał prezesurę w gdańskiej spółce?

– Rozsyłałem setki CV i prawdopodobnie któreś moje podanie trafiło do Gdańska. Energa sama się do mnie odezwała, tak to odebrałem, ale też nie pamiętam dokładnie, tak dużo tych CV było. Moja przynależność do PiS też mogła mieć znaczenie – odpowiada. – Sądzę, że moje doświadczenia z sejmowej komisji innowacji zdecydowały o powołaniu mnie na prezesa. Z posiedzeń komisji miałem wiedzę, jak działały fundusze wspierające innowacje.

Tadeusz Wita był przez rok jednym z 17 członków komisji innowacyjności. Na kilku posiedzeniach zabrał głos, także na temat efektywności energetycznej:

– Siedzimy przy otwartych oknach. Jest nam za ciepło. Przydałaby się klimatyzacja. W jednych pomieszczeniach Sejmu jest klimatyzacja, w innych jej nie ma. To jest bardzo energochłonne, bo tak chłodzenie, jak i grzanie to jest duże zużycie energii. (…) Gruntowy wymiennik ciepła załatwiłby nam problem klimatyzacji po bardzo niskich kosztach. Nie mielibyśmy tego dyskomfortu. Ktoś, kto przyjdzie tutaj tylko na jedno posiedzenie komisji i wyjdzie z Sejmu, myśli, że w Sejmie jest gorąco, a z kolei ktoś inny myśli, że w Sejmie jest za zimno, prawda? Natomiast my, posłowie, latami przechodzimy z pomieszczenia zimnego do gorącego i musimy mieć końskie zdrowie, żeby się kataru nie nabawić”.

W spółce Enspirion Tadeusz Wita zarabia ok. 18 tys. zł miesięcznie. Do pracy w Gdańsku dojeżdża z Zabrza. Korzysta ze służbowego mieszkania i skody superb.

*** Powszechnie za autora określenia „teraz, kurwa, my” uznaje się Jarosława Kaczyńskiego, który użył tych słów w 1997 r., wyjaśniając powody, dla których nie startował w wyborach z listy AWS. Stwierdził wtedy, że w AWS zbyt wielką rolę odgrywa nieformalna partia „TKM” chcąca stanowisk rządowych zamiast reform. Sam Jarosław Kaczyński wskazuje, że określenie wymyślił Marek Kuchciński.

Źródło: Wikipedia

Koncern Energa

Energa jest spółką, w której skarb państwa ma 51,5 proc. udziałów.

* W 2016 r. prezesi głównej spółki zarabiali po ok. 70 tys. zł miesięcznie brutto.

* W mniejszych spółkach wynagrodzenia szefów były niższe: od 20 do 35 tys. zł miesięcznie brutto.

* Niższa kadra kierownicza mogła liczyć na kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie brutto.

* Pensje szeregowych pracowników znacząco przekraczają średnią krajową.

wyborcza.pl

Zanosi się na nowy rekord – tym razem 46:1

Zanosi się na nowy rekord – tym razem 46:1

W maju tego roku Polska zostanie oceniona przez Radę Praw Człowieka ONZ. Jest to standardowa procedura, której podlega każde państwo członkowskie raz na kilka lat. Rząd kontrolowanego państwa musi przedstawić ONZ pisemny raport, w którym szczegółowo relacjonuje, jak przestrzega praw człowieka w swoim kraju. Raporty mogą przedstawić również organizacje pozarządowe. Następnie odbywa się debata na forum Rady, liczącej 47 państw. Efektem mogą być rekomendacje dla kontrolowanego rządu w zakresie przestrzegania praw człowieka, mówiące, co należy zmienić w postępowaniu władz lub przepisów prawa.

Rząd Beaty Szydło przygotował więc „III Raport Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Powszechnego Okresowego Przeglądu Praw Człowieka”, z którego wynika, że „Ramy prawne oraz instytucjonalne w obszarze ochrony i promocji praw człowieka mają w Polsce solidne podstawy”. Państwo polskie przestrzega praw człowieka. Ma się to przejawiać m.in. w poszanowaniu wolności mediów, przeciwdziałaniu dyskryminacji, zapewnieniu kobietom dostępu do bezpłatnej aborcji i ściganiu przestępstw motywowanych nienawiścią – wynika z rządowego raportu.

Zgoła inne opinie na ten temat mają organizacje pozarządowe, co sprecyzowały we własnych raportach i zamierzają zaprezentować je podczas debaty w ONZ. Trzy z nich – Amnesty International, Kampania Przeciw Homofobii i Helsińska Fundacja Prawa Człowieka – podejmują w swoich opracowaniach kwestie przemilczane w rządowym dokumencie. Raporty zostały już do Genewy wysłane, a w ślad za nimi na posiedzenie poświęcone Polsce podążą przedstawiciele fundacji.

Zapowiada się burzliwa debata, bo autorzy w swych raportach skupili się przede wszystkim na tym, czego w dokumencie rządowym nie ma, czyli na trwającym cały czas kryzysie konstytucyjnym, planowanych zmianach w sądownictwie naruszających równowagę trójpodziału władz, podporządkowaniu mediów publicznych rządzącej większości oraz naruszaniu praw imigrantów.

Na trwający kryzys konstytucyjny w Polsce, jako jedno z kluczowych zagrożeń dla praw człowieka, zgodnie wskazują Helsińska Fundacja i Amnesty International. HFPC alarmuje ONZ, że partia rządząca próbuje zmienić ustrój polityczny, za pomocą aktów prawnych niższego rzędu, bo nie ma większości potrzebnej, by zmienić Konstytucję. Jako najbardziej dobitny przejaw kryzysu konstytucyjnego Fundacja podaje nieuznawanie przez rząd orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.

W rządowym raporcie o Trybunale Konstytucyjnym nie ma ani słowa. Nawet w innych kontekstach, niż trwający od półtora roku kryzys. Nie ma w nim też mowy o przygotowywanych przez rząd zmianach w wymiarze sprawiedliwości, np. o pomyśle bezpośredniego wskazywania przez Sejm sędziów, którzy mają zasiadać w Krajowej Radzie Sądownictwa. Nie ma w rządowym raporcie również żadnej wzmianki o tym, że od ubiegłego roku prokurator generalny i minister sprawiedliwości to w Polsce ta sama osoba.

Helsińska Fundacja podkreśla, że ostatnio politycy nader często komentują sprawy sądownictwa, nie tylko w sprawach ustrojowych Trybunału Konstytucyjnego, ale i pojedynczych sędziów. W dokumencie przypomniano wypowiedź rzeczniczki klubu PiS, że Sąd Najwyższy to „zespół kolesi, którzy bronią status quo poprzedniej władzy”, wypowiedzi polityków większości rządzącej, wedle których wyroki Trybunału Konstytucyjnego to „tylko opinie” i wypowiedź o „prokuratorsko-sądowej mafii”. W swoim raporcie do ONZ Helsińska Fundacja Praw Człowieka żąda, aby politycy zaprzestali dyskredytowania wymiaru sprawiedliwości i poszczególnych sędziów w oczach opinii publicznej.

Strona rządowa utrzymuje również, że polskie prawo „zawiera gwarancje, zapewniające możliwość ochrony przed naruszeniem zakazu dyskryminacji”. Ale Amnesty International zwraca uwagę Radzie Praw Człowieka ONZ, że w polskim prawie obowiązują podwójne standardy. O ile karane są przestępstwa z nienawiści na tle rasowym, etnicznym, narodowym, religijnym lub poglądów politycznych, o tyle nie ma przepisów, które w szczególny sposób kwalifikowałyby przestępstwa z nienawiści na tle różnic w wieku, niepełnosprawności, płci, statusu materialnego czy różnic w orientacji seksualnej.

Kontrowersje między rządem a organizacjami broniącymi praw człowieka wywołuje również kwestia prawa do aborcji. Chociaż aborcja nie jest prawem człowieka, ONZ uważa, że całkowity jej zakaz może prowadzić do naruszeń praw człowieka. Narody Zjednoczone wzywają więc kraje członkowskie, aby zapewniły dostęp do aborcji jako minimum w przypadkach gwałtu i kazirodztwa, kiedy życie lub zdrowie kobiety w ciąży jest zagrożone oraz w przypadku poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Amnesty zwraca jednak uwagę, że strona rządowa w Polsce planuje zaostrzenie prawa aborcyjnego.

Obszerne raporty organizacji pozarządowych wskazują jeszcze co najmniej kilka zagrożeń dla praw człowieka, w tym m.in. nadmierną ingerencję władzy w prywatność obywateli wynikającą z ustawy nazywanej przez rząd antyterrorystyczną, a przez opozycję – inwigilacyjną.

Posiedzenie Radę Praw Człowieka ONZ w sprawie Polski zaplanowane jest na wtorek 9 maja.
(Źródło: tvn24.pl)

koduj24.pl

Wojciech Czuchnowski

Sąd się nie ugiął, prokuratura złamana

29 marca 2017

Piotr Rybak pali kukłę Żyda - Wrocław, rynek 18.11.2015. W listopadzie 2016 został za ten czyn skazany na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia

Piotr Rybak pali kukłę Żyda – Wrocław, rynek 18.11.2015. W listopadzie 2016 został za ten czyn skazany na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia (FOT . WOJCIECH NEKANDA TREPKA / Agencja Gazeta)

W obronie antysemity, który publicznie spalił we Wrocławiu kukłę Żyda, stanęła prokuratura. Daje sygnał: w Polsce antysemitom wolno więcej, a władza będzie ich bronić.

Wydany przez sąd wyrok 10 miesięcy więzienia za ten obrzydliwy eksces śledczy uznali za „zbyt surowy” i „nieuwzględniający okoliczności łagodzących”. W apelacji prokurator będzie żądał złagodzenia kary i zamiany jej na obowiązkowe prace społeczne.

Wymusił to na podwładnych wiceszef prokuratury regionalnej awansowany na to stanowisko przez Zbigniewa Ziobrę. To właśnie po to, by ręcznie sterować śledztwami i łamać sumienia prokuratorów, PiS po objęciu władzy rozwiązał niezależną od polityków Prokuraturę Generalną.

Ziobro i jego ludzie wprowadzili zmiany w prawie pozwalające na bezkarne ingerencje w postępowania na każdym ich etapie.

Przykład wrocławski jest szczególnie drastyczny, bo dotyczy incydentu, który wstrząsnął polską i europejską opinią publiczną. Jesienią 2015 r., paląc kukłę Żyda, wśród paskudnych faszystowskich haseł tłum narodowców z Wrocławia pokazał najgorszą twarz, a właściwie mordę, naszego społeczeństwa. Te obrazy poszły w świat.

Proces sprawcy toczył się w atmosferze zastraszania sędziów i wyzywania ich od „żydomasonerii”. Sąd się nie ugiął, a kara bezwzględnego więzienia dla podpalacza była sygnałem, że państwo polskie nie będzie tolerować takich zachowań.

Teraz instytucja tego samego państwa, czyli prokuratura, ten przekaz skreśla i daje nowy: w Polsce antysemitom wolno więcej, a władza będzie ich bronić.

Zobacz też: Zamiast systemu sprawiedliwości sprawiedliwość ludowa? Borys Budka o przyszłości polskich sądów

Wiadomo było, że prokuratura Ziobry użyje swoich uprawnień do ścigania politycznych przeciwników PiS i rozliczania rządów PO-PSL. To już się dzieje i nikogo nie dziwi. Ale wzięcie w obronę sprawcy jednego z najbardziej nienawistnych czynów, do jakich doszło w ostatnich latach, jest szokujące nawet na tle innych zachowań tej władzy.

Zastanawiam się, kogo jeszcze będzie broniła prokuratura Ziobry.

We Wrocławiu przekroczono ważną granicę.

Niedawno minęła kolejna rocznica wydarzeń Marca ’68. Prezydent Lech Kaczyński zdawał sobie sprawę, jak kompromitujący jest antysemityzm w kraju, w którym dokonała się Zagłada.

Zrobił dużo, by zdjąć antysemicki rys z polskiej prawicy i ugrupowań antykomunistycznych. Regularnie w rocznicę Marca ’68 składał kwiaty na peronie Dworca Gdańskiego, skąd odjeżdżały pociągi z Żydami wypędzonymi przez komunistyczny reżim.

W 2004 r. określił to, co wtedy działo się w Polsce, jako „łajdactwo”. Wierzę, że to samo powiedziałby dzisiaj o haniebnej postawie wrocławskiej prokuratury.

wyborcza.pl

„W minutę”: 28 marca 2017 r.

Milena Kruszniewska; Montaż: Katarzyna Szczepańska, 28.03.2017
http://www.gazeta.tv/plej/19,82983,21560236,video.html?embed=0&autoplay=1

W minutę’

 

Wojciech Szacki, POLITYKA INSIGHT

28 marca 2017

Czy PiS naprawdę traci w sondażach? W elektoracie prawicowym Kaczyński jest niemal monopolistą
Odpowiedź na pytanie, czy PO istotnie dogoniła partię rządzącą, przyniosą kolejne fale sondaży z kwietnia i maja.

 

Dużo się ostatnio pisze i mówi o sondażach, i słusznie, bo końcówka marca obfitowała w ciekawe badania. Przypomnijmy najpierw, o czym rozmawiamy.

W odstępie pięciodniowym ukazały się trzy sondaże, które pokazały gwałtowne zmniejszenie się przewagi PiS nad Platformą i równoległą zapaść Nowoczesnej: IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, przeprowadzony w dniach 16–17 marca, opublikowany 19 marca, w którym PiS prowadził 29 do 27 proc.

IPSOS dla OKO.press, przeprowadzony w dniach 17–19 marca, opublikowany 23 marca, w którym PiS prowadził 32 do 28 proc.
A także Kantar Public (dawniej TNS Polska) dla „Gazety Wyborczej” z 23 marca, opublikowany 24 marca, w którym PiS prowadził 27 do 24 proc.

Jakie wnioski można wyciągnąć z tych wyników?

Po pierwsze, za wcześnie, by mówić o jednoznacznym trendzie. Odpowiedź na pytanie, czy PO istotnie dogoniła partię rządzącą, przyniosą kolejne fale sondaży z kwietnia i maja. Warto pamiętać, że wspomniane sondaże zostały przeprowadzone w odstępie niecałego tygodnia, były więc w gruncie rzeczy odbiciem tych samych emocji społecznych. A były to emocje niekorzystne dla PiS po blamażu tej partii w kwestii Donalda Tuska – i korzystne dla Platformy, z tego samego skądinąd powodu.

Po drugie, spadek PiS nie zaczął się wcale po Brukseli. Średnie notowania tej partii mierzone przez POLITYKĘ INSIGHT na podstawie pomiarów siedmiu pracowni spadają od lutego – i spadły już aż o 9 pkt proc. Spektakularny kryzys brukselski przykrył inne powody osłabienia PiS – błędy polityczne, arogancję, zużycie władzą, gafy itp. Dochodzi pogorszenie nastrojów społecznych. Bardzo ciekawy sondaż przyniósł też CBOS – w ciągu roku o 10 pkt. proc. spadł odsetek entuzjastów programu 500+. Politycy PiS obawiają się poza tym, że wkrótce ludzie przestaną pamiętać, komu zawdzięczają pieniądze z tego programu.

Po czwarte, spadek PiS, jakkolwiek efektowny, wcale nie jest bezprecedensowy – już w tej kadencji bywało, że partia Jarosława Kaczyńskiego miała niższe notowania. Wówczas nie rzucało się to aż tak w oczy, bo nieporównanie słabsza była opozycja. PiS zachowuje poparcie ponad 30-proc. nawet w najmniej korzystnym dla siebie sondażu, jeśli odliczymy wyborców niezdecydowanych.

Po piąte, nie wydaje się na razie, by PO umiała odebrać wyborców PiS.

W elektoracie prawicowym Kaczyński jest niemal monopolistą

W elektoracie prawicowym Kaczyński jest niemal monopolistą, Grzegorz Schetyna żywi się kosztem Nowoczesnej, zmobilizował też zapewne trochę niezdecydowanych. Lud internetowy, o dość płynnych sympatiach, częściej nabija się teraz z polityków PiS, którzy z kolei narzekają, że ich partia po wyborach odpuściła pracę w internecie.

Po szóste wreszcie, sondaże nie są jedynie zapisem preferencji, lecz same stają się tematem politycznym i na politykę wpływają. Procenty rodzą procenty; jeśli Platforma w kilku kolejnych sondażach będzie tuż za PiS, to już nie da się z tego poziomu zepchnąć. Co oznacza fatalne wieści dla Ryszarda Petru, który jeszcze parę miesięcy temu tytułował się liderem opozycji.

polityka.pl

Waszczykowski, błąd w matriksie

28.03.2017
wtorek

Witold Waszczykowski to zdecydowanie najbardziej tajemnicza postać w ekipie Beaty Szydło.

Ktoś mógłby się w tym miejscu oburzyć albo spróbować polemiki. A Jan Szyszko? No więc minister środowiska to oczywiście historia smutna (zwłaszcza dla środowiska), lecz wytłumaczalna. Za dziarskim drwalem stoi wiele lat znajomości z Jarosławem Kaczyńskim i potęga o. Rydzyka.

A Antoni Macierewicz? Minister obrony, owszem, śmieszy, tumani i przestrasza (oraz szkodzi PiS, armii itp.), ale za cynikiem smoleńskim stoi miłość elektoratu. Macierewicz dla znacznej części wyborców PiS jest drugi po Kaczyńskim, jego nagła dymisja byłaby niezrozumiała.

Wśród pozostałych ministrów są lepsi i gorsi, ciekawsi i mniej ciekawi, ale zasadniczo nie rzucają się aż tak w oczy, a jeśli nawet się rzucają – jak Anna Zalewska czy Mariusz Błaszczak – to z przerwami.

Witold Waszczykowski przerasta pod tym względem całą resztę rządu o głowę. Nie było chyba wywiadu, w którym nie powiedziałby czegoś głupiego. Jest jak fabryka gaf pracująca na dwie zmiany, jest jak niezmordowany przodownik pracy bijący rekord w liczbie wpadek. Prominentni politycy obozu władzy nie nadążają ze sprzątaniem po Waszczykowskim, powinien powstać osobny resort odpowiedzialny wyłącznie za rozwiązywanie waszczykowskich kryzysów.

W jego dorobku jest obrażenie uczestników najliczniejszych protestów za rządów PiS, zagwarantowanie Polsce poparcia nieistniejącego państwa, a teraz doszło oskarżenie o sfałszowanie wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Waszczykowski, owładnięty obsesją przypodobania się Kaczyńskiemu, nie zauważył, że wszyscy w PiS, łącznie z prezesem, wiosłują chwilowo w stronę Europy, by odrobić straty po porażce z Tuskiem.

Co to za tajemnicza siła, która trzyma Waszczykowskiego w MSZ?

Minister w PiS jest singlem. Nie zbudował sobie wyjątkowych relacji z Kaczyńskim. Naraził się PiS-owym radykałom tym, że działa zbyt wolno; skłócił się z PiS-owskimi gołębiami jak jego własny zastępca Konrad Szymański. Nie czuje polityki, jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem i co chwila wpada na skały. Niczego PiS-owi nie załatwił, za to odpowiada za straty sondażowe i wizerunkowe partii. Zresztą nawet posłowie PiS się z niego nabijają. A jednak trwa.

Wygląda trochę jak błąd w matriksie; jego zaistnienia i ciągnącego się aż do dziś niczym guma do żucia istnienia w gmachu MSZ nie tłumaczy nic.

szacki.blog.polityka.pl

Ubezpieczenie od PiS. Nad takim produktem winni pochylić się ubezpieczyciele

PiS nieodmiennie wchodzi w kolizję. Partia wchodzi w kolizję z demokracją, praworządnością, z rozumem. Politycy PiS wchodzą w kolizję z jednostkową wykładnią powyższych, a z prawem drogowym, tudzież obyczajowym (czyt. moralnym) – szczególnie.

Bartosz Kownacki, który objeżdża media, aby chachmęcić we kwestii opuszczenia Eurokorpusu przez nasz kraj (zarządzany przez PiS), właśnie „dokonał” kolizji drogowej.

„Radośnie” na Twitterze oznajmił, że nikomu nic się nie stało, a wypadkiem zajmie się podległa jemu i Macierewiczowi Żandarmeria Wojskowa. Żarty? Nie! – powaga, groteska z „Króla Ubu” i „Artura Ui” trwa w najlepsze.

Jeszcze nie mamy ofiar wśród przechodniów, ani kierowców, ale taki dzień nadejdzie. Spokojnie, takie są prawa statystyczne.

Gościom typu „Kownacki” nic się nie stanie, bo goście poruszają się w bezpiecznym limuzynach.

Niedługo dojdzie do sytuacji, iż wychodząc z domu, trzeba będzie się ubezpieczyć od wypadku ze strony jakiegoś rajdującego polityka PiS.

Proponuuję ubezpieczycielom utworzenie produktu: „na wypadek uszkodzenia na zdrowiu, pozbawienia życia, z powodu rajdów polityków PiS po ulicach polskich miast”.

Więcej >>>