Pawłowicz, 04.05.2016

 

top04.05.2016b

W „Newsweeku”: Polska straciła głos w Unii Europejskiej

04-05-2016
Angela Merkel - Beata Szydlo press conference in Berlin

 fot. Mehmet Kaman/Anadolu Agency  /  źródło: newspix.pl

Nikt na Zachodzie nie postrzega dziś Polski jako kraju, który mógłby coś wnieść do debaty w zasadniczych kwestiach politycznych – mówi Matthew Kaminski, szef Politico Europe.

NEWSWEEK: Kiedy rozmawiałem z panem pierwszy raz w 1999 roku, Polska weszła właśnie do NATO i negocjowała członkostwo w Unii; wysiłek kolejnych rządów skupiał się na integracji z Zachodem. Dziś politycy PiS przebąkują, że jak Bruksela będzie krytyczna wobec zmian w Polsce, to ogłoszą referendum w sprawie wyjścia z UE. Nastąpił zwrot o 180 stopni. Co właściwie się stało?

MATTHEW KAMINSKI: Lata 90. pamiętam nieco inaczej niż większość Polaków. Wtedy w Brukseli i Waszyngtonie panowało przekonanie, że to Węgry i Czechy są bardziej nowoczesne i zaawansowane w reformach, więc nie będzie z nimi większych kłopotów w NATO czy potem w UE. A Polska jawiła się jako kraj problematyczny, mocno podzielony politycznie, może za bardzo katolicki i nacjonalistyczny. Mówiło się, że Polacy są gotowi umrzeć za ojczyznę, ale nie są gotowi pracować dla jej dobra. Węgrzy, Czesi i Słoweńcy apelowali, żeby nie opóźniać rozszerzenia Unii z powodu Warszawy. Po 2004 roku to wszystko się zmieniło: wyprzedziliście Węgry i Czechy, które przestały się rozwijać gospodarczo i nigdy nie osiągnęły mocnej pozycji w Unii. Polska niejako z dnia na dzień stała się liderem Europy Środkowej – kluczem do stabilności na wschodzie Europy, dowodem na to, że rozszerzenie NATO i UE było słuszne. To było 15 lat chwały Polski! W latach 90. nikomu nie przyszłoby do głowy, że będziecie ważniejszym partnerem w Unii niż bogatsza Hiszpania, a przecież tak właśnie się stało. Ale teraz historia zatoczyła koło i w Brukseli znów mówi się o Polsce w tym samym tonie co 20 lat temu…

A może za rządów Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego Polska boksowała w Unii powyżej swej wagi, a teraz spadła kilka kategorii niżej, z wagi półciężkiej do piórkowej?

– Sami zasłużyliście sobie na wyższą wagę. Byliście jedynym krajem w Europie, który po kryzysie 2008 roku nie stoczył się w recesję, i jedynym w regionie, który miał jasną wizję tego, jak powinny wyglądać stosunki Unii i NATO ze wschodnimi sąsiadami. Warszawa opowiadała się za silną Unią i silnym Sojuszem Północnoatlantyckim, ułożyła sobie świetnie partnerskie relacje z Berlinem. Wykorzystaliście sukces w transformacji kraju do wzmocnienia swej pozycji w Europie.

A potem wystarczyło sześć miesięcy, żeby zszargać reputację Polski. To chyba mistrzostwo Europy – Orbánowi zajęło to sześć lat.

 

– (śmiech) Wiadomo, że dobrą reputację bardzo łatwo stracić, a trudno odzyskać. Ale chodzi o coś więcej: przez lata Polska potrafiła wyjść poza własne podwórko i dyskutować o ważniejszych kwestiach. Kształtowaliście europejską debatę o Ukrainie i o polityce bezpieczeństwa w NATO. Dziś nikt nie postrzega Polski jako kraju, który mógłby coś wnieść w tych zasadniczych kwestiach. Nawet gdyby rząd PiS chciał włączyć się w debatę o Europie, byłoby to niemożliwe.

Co więcej, kiedy dziś rozmawia się w Brukseli o Polsce, zawsze pojawiają się pytania o niezależność Trybunału Konstytucyjnego, o przejęcie mediów publicznych, o demonstracje itd. Orbán stara się jakoś naprawić reputację Węgier, zaś Polska z kategorii kraju, który odniósł supersukces, spadła do kategorii państwa będącego superproblemem – dla Zachodu, dla Europy i dla samego siebie. Jeszcze rok temu największym pesymistom nie przyszłoby to do głowy!

W rankingu wolności prasy organizacji Reporterzy bez Granic Polska spadła z 18. na 47. miejsce. Wyprzedziły nas takie kraje jak Burkina Faso, Botswana czy Trynidad i Tobago. To jakaś miara tego, jak Polska jest oceniana. Ale czy rządzący muszą się tym przejmować?

– To, jak postrzegany jest dany kraj na zewnątrz, jest szalenie ważne. Weźmy na przykład debatę o przedłużeniu unijnych sankcji wobec Rosji. Decyzja w tej kwestii ma zapaść w czerwcu, ale Polska nie będzie miała zbyt wiele do powiedzenia, bo nie ma już w UE tak dobrej pozycji jak choćby rok temu. A na ile liczył będzie się głos Polski, jeśli dojdzie do negocjacji w sprawie warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii? Trzeba będzie przecież rozstrzygnąć los prawie miliona Polaków żyjących i pracujących na Wyspach! W Brukseli dominuje przekonanie, że Polska jest izolowana i że nie ma sojuszników, z wyjątkiem może premiera Węgier Viktora Orbána. No, i jest jeszcze coś poważniejszego: kiedy politycy z UE spotykają się z premier Beatą Szydło czy prezydentem Andrzejem Dudą, to wcale nie są przekonani, że to właśnie oni są prawdziwymi przywódcami Polski. Ludzie w Brukseli zastanawiają się, kto tak naprawdę u was rządzi?

polska

Newsweek.pl

Nowe „światełko w tunelu”? PiS zaprasza liderów partii na spotkanie

psz, 04-05-2016
kaczyński

PiS chce jeszcze raz przeforsować swój projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Zaprosił w przyszłym tygodniu liderów partii politycznych na spotkanie.

„W przyszłym tygodniu marszałek Kuchciński zaprosi liderów partii politycznych na to, aby przyszli na spotkanie i aby odbyła się dyskusja na temat propozycji, którą my złożyliśmy” – zapowiedziała rzecznika partii Beata Mazurek.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie ma odbyć się spotkanie liderów. Mazurek zapowiedziała , że po tym spotkaniu, na „być może” kolejnym posiedzeniu Sejmu, PiS będzie chciało „procedować swoją ustawę o TK, jeśli oczywiście będzie taka decyzja Konwentu”. Kolejne posiedzenie Sejmu wypada w dniach 11-13 maja.

Spotkanie ma dotyczyć projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym w kształcie zaproponowanym przez PiS. Według tego pomysłu m.in., rozprawa w pełnym składzie wymagałaby udziału co najmniej 11 z 15 sędziów, zasada rozpatrywania spraw według kolejności wpływu nie dotyczyłaby m.in. wniosków ws. ustawy o TK.

Do podobnego spotkania między liderami partii doszło już pod koniec marca. Opozycja była jednak po nim podzielona. Grzegorz Schetyna nie uwierzył w czyste intencje Jarosława Kaczyńskiego, mówiąc: „przełomu nie było”. – Niczego nie ustaliliśmy i strony pozostały przy swoich stanowiskach – stwierdził lider PO.

Kolejne posiedzenie Sejmu wypada w dniach 11-13 maja

Ryszard Petru mówił wówczas, że pojawiło się „światełko w tunelu”. – Ze strony Prawa i Sprawiedliwości jest otwartość na wycofanie się z niektórych zapisów ustawy – tłumaczył.

Czytaj także: Sąd Najwyższy „zespołem kolesi”?  Ślepy radykalizm, czy chęć poprawienia notowań u prezesa PiS?

Czy rzeczywiście PiS był zdolny do kompromisu? Pokaże zapowiedziane na przyszły tydzień spotkanie.

nowe

Newsweek.pl

top04.05.2016

Hermeneutyka polityki PiS, czyli słowa wcale nie znaczą tego, co na pozór powinny znaczyć

Prof. Jerzy Zajadło, kierownik katedry Teorii Filozofii Państwa i Prawa, Wydział Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, 04.05.2016

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas przemówienia w Dniu Flagi RP

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas przemówienia w Dniu Flagi RP (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Jeśli prezes Kaczyński podkreśla w przemówieniu wartości wolności, równości, sprawiedliwości i solidarności, to na podstawie dotychczasowych doświadczeń mam prawo przypuszczać, że rychło możemy spodziewać się zmasowanego ataku na te wartości.
 

Hermeneutyka to sztuka interpretacji, a ściślej mówiąc nawet coś więcej – to sztuka właściwego rozumienia tekstu, który przeczytaliśmy lub który usłyszeliśmy. Pozwala nam pojąć, co się kryje za skierowanymi do nas słowami. Normalnie nie mamy z tym większych trudności, ale zdarzają się sytuacje wyjątkowe, kiedy odbierany przekaz należy być może interpretować à rebours lub mówiąc bardziej swojsko – na opak. Tak zdarza się niestety zwłaszcza w polityce, ponieważ tutaj słowa mogą oznaczać coś dokładnie odwrotnego niż to, co się nam wydaje na podstawie literalnego brzmienia. Powinniśmy być na to uczuleni szczególnie wówczas, gdy mamy jakieś negatywne doświadczenia z dalszej lub bliższej przeszłości. W przypadku PiS są to z jednej strony doświadczenia z lat 2005-2007, z drugiej zaś z ostatnich kilku miesięcy rządów tej partii.

Nie chodzi mi tylko o rozbieżności pomiędzy hasłami z kampanii wyborczej i aktualną rzeczywistością, ponieważ te są tak banalne, że zdążyliśmy się już do nich przyzwyczaić. Nie jest to zresztą cecha charakterystyczna włącznie dla PiS, można ją odnieść w gruncie rzeczy do każdej polskiej partii politycznej. Jeśli jednak tak pojętą sceptyczną wobec polityki hermeneutykę przyłożymy do konkretnej sytuacji, to można dojść do ciekawych, chociaż nie napawających optymizmem wniosków. Za przykład wybrałem sobie przemówienie Jarosława Kaczyńskiego z 2 maja z okazji obchodów Święta Flagi Narodowej. Komentatorzy polskiej sceny politycznej silą się na próby wysublimowanych interpretacji poszczególnych tez tego wystąpienia i gubią się w domysłach, co prezes miał na myśli i co tak naprawdę znaczą jego słowa. Tymczasem prawda jest być może bardziej brutalna i słowa wcale nie znaczą tego, co na pozór powinny znaczyć.

Najbardziej eksponowany jest ten fragment przemówienia, kiedy Jarosław Kaczyński jednoznacznie zadeklarował niepodważalność dalszego polskiego członkostwa w Unii Europejskiej. Zwłaszcza, że osoby wzywające do referendum w tej sprawie prezes określił mianem politycznych szkodników i awanturników, chociaż te pochodzą głównie z jego własnego otoczenia. Jedni zdębieli, ponieważ nie przystaje to kompletnie do dotychczasowej polityki PiS wobec UE. Inni wpadli w euforię, ponieważ ta jednoznaczna deklaracja wytrąca rzekomo broń z ręki przeciwników PiS podnoszących antyeuropejskość polityki tej partii. Gdyby jednak, zgodnie z przyjętym tutaj założeniem hermeneutyki na opak, potraktować te słowa poważnie, to powinno się nam zapalić czerwone światełko. Jeśli prezes coś tak mocno podkreśla, to być może jest dokładnie odwrotnie i całkiem realnie grozi nam wyjście z UE.

Ten hermeneutyczny sceptycyzm potwierdzają też inne fragmenty wystąpienia, zwłaszcza te zawierające deklaracje o rzekomym przestrzeganiu obowiązującej konstytucji. Zwłaszcza, że towarzyszą im propozycje podkreślające jednocześnie konieczność zmiany – nie w obowiązującej konstytucji (tutaj prezes kokieteryjnie przyznał brak wymaganej większości), lecz w ogóle konstytucji (tutaj prezes odwołał się do idei potencjalnego referendum w tej sprawie). W tym wypadku czerwony kolor pali się już intensywnym światłem ciągłym. Dowody na wielokrotne złamanie konstytucji przez prezydenta i rząd w sporze o TK są, przynajmniej dla mnie i wielu innych prawników, tak oczywiste, że wszelki legalistyczne deklaracje brzmią jak groteska.

Podobnie jest z aksjologią. Jeśli prezes podkreśla wartości wolności, równości, sprawiedliwości i solidarności, to na podstawie wspomnianych wyżej dotychczasowych doświadczeń mam prawo przypuszczać, że rychło możemy spodziewać się zmasowanego ataku na te wartości. Nie wchodząc w szczegóły – w odniesieniu np. do wolności mogłyby o tym świadczyć zmiany ustawodawcze w odniesieniu do prokuratury, policji, walki z terroryzmem etc. O zasygnalizowanej przez prezesa reformie sądownictwa nie wspominając.

Jeśli prezes PiS wspomina o swojej nieugiętej gotowości do kompromisu i o tym, że to np. właśnie prezes TK Andrzej Rzepliński ten propozycje kompromisowe odrzucił, to nie wiem co mam o tym sądzić. Czy tak rzeczywiście było, czy też to co prezes PiS określa mianem kompromisu, w swojej istocie było sprzecznym z konstytucją dyktatem? Czerwona lampka sceptycznej hermeneutyki zapala się ponownie i świeci bardzo intensywnym światłem.

Te przykłady rozbieżności pomiędzy werbalnym i rzeczywistym znaczeniem słów prezesa Jarosława Kaczyńskiego w tym i nie tylko w przemówieniu można by mnożyć. Czasami zapala się tylko czerwona lampka, ale czasami powinna włączać dodatkowo alarmowa syrena. Całe szczęście, że Polacy okazują się znacznie bardziej biegli w hermeneutyce niż mogłoby się to z pozoru wydawać. Jeśli ta sceptyczna hermeneutyka jest uzasadniona, to można mieć nadzieję na lepsza przyszłość. Jeśli bowiem prezes podsumowuje swoje wywody frazą „Damy radę!”, to być może oznacza to coś dokładnie odwrotnego.

Zobacz także

poTych

wyborcza.pl

 

Kto w sprawie Unii Europejskiej jest szczery? Prezes Kaczyński czy poseł Pawłowicz, bo na pewno nie oboje

Agnieszka Kublik Gazeta Wyborcza, 04.05.2016

Krystyna Pawłowicz i Jarosław Kaczyński

Krystyna Pawłowicz i Jarosław Kaczyński (Fot. Sawomir Kamiski / Agencja Gazeta)

Studenci poseł Krystyny Pawłowicz opowiadają o jej ulubionym dowcipie: „Unia Europejska ma jedną zaletę. Kiedyś się rozpadnie”. Pani poseł zresztą ten rozpad wspiera modlitwą. A prezes Jarosław Kaczyński twierdzi, że „przynależność Polski do Unii Europejskiej jest elementem bezpieczeństwa”. I komu tu wierzyć?
 

Dwa dni temu prezes PiS Jarosław Kaczyński zadeklarował, że „Polska nie wyjdzie z Unii”, bo „przynależność Polski do Unii Europejskiej jest elementem bezpieczeństwa”. I dalej: „Dziś być w Europie to znaczy być w UE – ale nie mam zamiaru zgadzać się na wszystko. Na taką sytuację, która będzie zagrażała bezpieczeństwu naszych obywateli, Polaków, może szczególnie Polek, która będzie naruszała nasz porządek moralny. Ci, którzy chcą być w Polsce, muszą ten porządek prawny i moralny traktować jako swój”.

Prezes chciał w ten sposób zabrać opozycji i Komitetowi Obrony Demokracji ich hasło, pod którym będą manifestować 7 maja: „Będziemy i jesteśmy w Europie”.

Kaczyński liczy na to, że Polacy nie mają pamięci słonia. I najpewniej się nie myli. Na szczęście dziennikarze (niektórzy) pamiętają.

Ja np. pamiętam wiele wypowiedzi poseł PiS Krystyny Pawłowicz. I takich sprzed kilku lat. Poseł Pawłowicz w sprawach unijnych jest niezwykle konsekwentna.

Dlatego to właśnie ona zasiada w powstałym w zeszłym miesiącu Parlamentarnym Zespole Eurorealistycznym. Gdy tylko powstał, poinformowała dziennikarzy, że „jego istnienie jest konieczne”. – Polska jest ciągle gonioną ofiarą, na którą Unia poluje. Polska nie może czuć się państwem, które jest zaszczuwane, gonione, tropione i pouczane – tłumaczyła. Zapowiedziała, że będzie zwracała szczególną uwagę na sprawy o charakterze ustrojowo-prawnym. – Przygotowywałam wniosek do Trybunału Konstytucyjnego ws. niezgodności z konstytucją członkostwa Polski w UE – poinformowała. W zespole „analizuje straty prawne, które Polska ponosiła i ponosi w związku z uczestnictwem w Unii Europejskiej”.

Podczas zeszłorocznej kampanii wyborczej wiele razy mówiła o Unii i zawsze źle. Np. tak: – Głosowaliście za UE, skrzywdziliście Polskę, siebie i dzieci. Jesteśmy wykonawcami niepolskiej polityki, która doprowadziła do degradacji gospodarki, do zniszczenia polskiej nauki prawa. Będziemy bronić ustroju suwerennego państwa opartego na chrześcijańskich wartościach.

Unijna flaga? To „unijna szmata”, która poseł Pawłowicz kojarzy się z czymś „złym i brudnym dla Polski”. Rok temu z okazji Święta Flagi pisała do prezydenta i premier rządu PO-PSL: „Polska należy do różnych organizacji międzynarodowych (np. ONZ, WHO, Międzynarodowej Organizacji Pracy), a ich symboli obok polskiej flagi się nie eksponuje. (…) Służalczy wobec Unii Europejskiej sposób prezentowania polskiej flagi państwowej przez organy władzy wykonawczej, administracji oraz sądowniczej wielu Polakom sprawia przykrość i narusza ich patriotyczne uczucia”.

W zeszłym roku promowała swoją książkę „Bez cenzury. O prawie i Unii Europejskiej”. To wywiad, którego udzieliła Łukaszowi Żygadle. Dziennikarzowi, który nazywa ją kopalnią wiedzy o konstytucji i prawie unijnym.

Poseł wręczyła książkę prezesowi. Miał ją zrecenzować. Jak opowiadała, część poglądów podzielał, ale poprosił o odłożenie publikacji na czas po kampanii. Prośbę spełniła.

Dziś już może mówić bez ogródek. – Teraz jest czas! Pan prezes powiedział, że koniec z poprawnością polityczną – mówi. – Niech żyje wolność słowa! Nie ukarze mnie żadna komisja sejmowa, bo w każdej mamy większość. Marszałek Kuchciński też nie, bo się boi prezesa. A pan prezes mi pozwolił.

I poseł Pawłowicz o Unii mówi szczerze. Tak jak niedawno, że media publiczne po przejęciu ich przez PiS będą rządowe („Media publiczne to media rządowe, i są to jak najbardziej media ‚polityczne’. Oczekiwanie ich ‚apolityczności’ jest dysfunkcjonalne i nielogiczne. Utrudniałoby, jak dotychczas, sprawowanie społecznego mandatu, utrudniałoby bezpośredni kontakt z wyborcami, ze wszystkimi obywatelami i stronami życia publicznego. Mają służyć suwerenowi i wybranym przez niego każdorazowo przedstawicielom do sprawnego rządzenia państwem”).

PiS się wtedy od słów swojej poseł odcinał, ale dziś jest jasne, że miała odwagę powiedzieć, jak będzie.

U prezesa Kaczyńskiego słowa zaprzeczają czynom. Np. prezes mówi, że zemsty nie będzie, ale się mści. Twierdzi, że naprawia Trybunał Konstytucyjny, ale go paraliżuje. Deklaruje, że media publiczne odda narodowi, ale daje je rządowi.

Słowa Pawłowicz idą w parze z czynami PiS. Warto pamiętać, co ona mówi. I o co się modli.

Zobacz także

studenci

wyborcza.pl

 

Flirt PiS-u ze skrajnościami. Prezes Kaczyński: Porozumienie tylko na moich warunkach

Marek Beylin, 04.05.2016

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Odwrót władzy od centrum i głaskanie skrajnych sił jedynie je ośmieli. Obawiam się, że rozplenią się akty przemocy wobec mniejszości i wszelakich „innych”. A wokół głośno propagowanych ideologii nienawiści będą się skupiać nowi wyznawcy.
 

Nie chcemy wyjść z Unii Europejskiej, ale nie pozwolimy, by wtrącała się ona w nasze sprawy. Pragniemy kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, ale nie dopuścimy, by ograniczał on naszą władzę. Tyle powiedział Jarosław Kaczyński w tych ważnych kwestiach, wygłaszając mowę tronową w Dzień Flagi RP. Choć złagodził ton i nie szermował zwyczajowymi inwektywami, podtrzymał twarde stanowisko. Porozumienie tylko na moich warunkach – to sens wystąpienia prezesa PiS.

Kaczyński oznajmił też, że należy stworzyć nową konstytucję. Wtórował mu we wtorek prezydent Andrzej Duda. Nie chodzi wyłącznie o wymazywanie III RP, najpewniej nowa ustawa zasadnicza miałaby dać rządzącym więcej władzy, a innym – mniej praw. Jak jednak stwierdził szef PiS, w tej kadencji to się raczej nie uda. Co oznacza: nic z tego nie będzie.

W wystąpieniu Kaczyńskiego ważniejsza była deklaracja: „Nie przyjmiemy żadnych ustaw o mowie nienawiści zmierzających do tego, by wolność słowa wyeliminować”. To ukłon w stronę skrajnych nacjonalistów, obietnica, że mogą bezkarnie grozić Żydom, gejom, Romom, muzułmanom, ludziom o innym kolorze skóry, lewicowcom czy liberałom. Owo przyzwolenie na zniewagi i pogróżki wobec „innych” wpisuje się w politykę uwodzenia skrajnych sił przez PiS.

Właśnie dlatego władze państwowe mimo apeli nie zareagowały na zniszczenie pomnika Pamięci o Zagładzie Romów w Borzęcinie Dolnym. Dlatego rządzący wolą milczeć o aktach przemocy popełnianych przez radykalnych narodowców, a prezydent Duda i politycy PiS wspólnie z ONR paradują na pogrzebie „Łupaszki”. Z tej też przyczyny minister Zbigniew Ziobro rozważa ułaskawienie narodowca skazanego za pobicie policjanta.

Te flirty ze skrajnościami dowodzą, że rządzącym coraz mniej zależy na utrzymaniu centrowego elektoratu. PiS wie, że oczekiwania centrowych wyborców odbiegają od polityki partii, chce więc stabilizować i konsolidować władzę, przyciągając radykalne nacjonalistyczne kręgi. Tym to łatwiejsze, że w PiS nigdy nie ceniono praw człowieka ani praw mniejszości.

Odwrót władzy od centrum i głaskanie skrajnych sił jedynie je ośmieli. Obawiam się, że rozplenią się akty przemocy wobec mniejszości i wszelakich „innych”. A wokół głośno propagowanych ideologii nienawiści będą się skupiać nowi wyznawcy.

Oczywiście Kaczyński nie chce, by skrajni narodowcy stali się siłą mogącą konkurować z PiS i odbierać mu wyborców. Ale będzie musiał tolerować wiele poczynań tych środowisk. Na ile władza nad nimi zapanuje? W jakiej mierze PiS zacznie się do nich upodabniać?

W dodatku jeśli zacznie przybywać w Polsce przemocy i wzbierze fala nacjonalistycznej nienawiści, rządzący mogą zechcieć zaprowadzić porządek, uderzając nie tylko w ekstremistów, lecz przede wszystkim w demokratyczną opozycję, w prawo do demonstrowania czy sprzeciwiania się władzy. Wszystko w imię bezpieczeństwa państwa. Nie twierdzę, by władza miała taki plan, może jednak ulec pokusie.

Ale dezercja PiS z centrum zapewne uruchomi erozję centrowego elektoratu. A to on przesądza o tym, kto wygrywa wybory. Toteż PiS, chcąc przygarnąć skrajne kręgi, zastawia na siebie pułapkę. Im mocniej osiądzie pośród radykalnych środowisk, tym słabszy będzie w społeczeństwie.

Zobacz także

kaczyńskiIjego

wyborcza.pl

 

Stanowczo protestujemy przeciw planom zaniechania budowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

* lista sygnatariuszy, 04.05.2016

Projekt Muzeum II Wojny Światowej

Projekt Muzeum II Wojny Światowej (Fot. materiały prasowe)

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oddaje sprawiedliwość historii narodu, który cierpiał pod wieloma reżimami, doświadczał propagandy i wypaczeń, i który może lepiej niż inne narody wie, że prawda nas wyswobodzi.
 

Szanowny Panie Ministrze,

stanowczo protestujemy przeciw planom zaniechania budowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, w portowym mieście na północy Polski, znanym ludziom na całym świecie jako miejscu, w którym narodziła się „Solidarność”.

Niemal gotowa do zwiedzania jest ogromna wystawa będąca wynikiem lat ciężkiej pracy, a także nakładów wynoszących wiele milionów dolarów. Zamknięcie jej teraz byłoby poważną niesprawiedliwością niemającą precedensu w demokratycznym świecie Zachodu.

Wystawa ta przedstawia w trwały sposób koszty poniesione przez Polskę jako pierwszy kraj, który powiedział „nie” Hitlerowi, a także rzuca światło na wkład Polski w zwycięstwo na niezliczonych frontach: wojskowych, dyplomatycznych, intelektualnych i moralnych. Każdy z epizodów został potraktowany w sposób profesjonalny i obiektywny, co wywoła u Polaków dumę z bohaterstwa narodu, a także z gotowości do stawienia czoła trudnym pytaniom, które wynikają z jego przeszłości.

Globalny wymiar muzeum

Muzeum oddaje sprawiedliwość historii narodu, który cierpiał pod wieloma reżimami, doświadczał propagandy i wypaczeń, i który może lepiej niż inne wie, że prawda nas wyswobodzi.

Zwiedzający z zagranicy będą gromadzić się w muzeum, bo dotyczy ono globalnej II wojny światowej.

Właśnie ów globalny wymiar pozwoli zwiedzającym na zetknięcie się z inspirującymi dokonaniami z przeszłości Polski na widocznym dla nich i zrozumiałym tle. Na przykład postrzegamy bohaterstwo ogromnego i złożonego ruchu oporu jedynie, kiedy zestawimy je z takimi ruchami gdzie indziej. W ilu innych miejscach ludzie byli gotowi oddać życie za poezję?

Nalegamy na wybranych przywódców Polski, żeby umożliwili otwarcie Muzeum II Wojny Światowej w ustalonym terminie. Wszelka przerwa w jego pracach zostanie odebrana jako tragedia w oczach wszystkich tych, którzy badają przeszłość, i wszystkich, którym zależy na przyszłości Polski.

Z wyrazami szacunku,
* lista sygnatariuszy
Bob Abzug, University of Texas at Austin
Damir Agieić, University of Zagreb
Natalia Aleksiun, Touro College, NY
Keith Allen, History Associates
Tarik Cyril Amar, Columbia University
Patryk Babiracki, University of Texas-Arlington
Jordan Baev, Bulgarian Association of Military History
Frank Bajohr, Institut für Zeitgeschichte München
Dilek Barlas, Koç University
Dr. Jan C. Behrends, Zentrum für Zeithistorische Forschung Potsdam
Csaba Békés, Hungarian Academy of Sciences, Budapest
Jakub Benes, University of Oxford
Paul Betts, University of Oxford
Frank Biess, University of California, San Diego
Guenter Bischof, University of New Orleans
Henrik Björck, University of Gothenburg
Jim Bjork, King’s College, London
Monica Black, University of Tennessee, Knoxville
David W. Blight, Yale University
Robert Blobaum, West Virginia University
Jochen Boehler, Imre Kertész Kolleg Jena
Ingrid Boehler, University of Innsbruck
Andras Bozoki, Central European University
Gregg Brazinsky, George Washington University
Paulina Bren, Vassar College
Ulf Brunnbauer, University of Regensburg
Chad Bryant, University of North Carolina
Malcolm Byrne, National Security Archive, George Washington University
Holly Case, Cornell University
Johann Chapoutot, Sorbonne Nouvelle Paris III
George Chauncey, Yale University
Winson Chu, University of Wisconsin-Milwaukee
Patricia Clavin, University of Oxford
John Connelly, University of California, Berkeley
Sarah Cramsey, Tulane University
David Crew, University of Texas at Austin
David Crowley, Royal College of Art.
Barbara Czarniawska, University of Gothenburg
Patrice Dabrowski, University of Vienna
Roumen Daskalov, Central European University
Michael David-Fox, Georgetown University
Norman Davies, University of London
Istvan Deak, Columbia University
Brian Delay, University of California, Berkeley
Jozef Dodziuk, Queens College of CUNY
Grzegorz Ekiert, Harvard University
Melissa Feinberg, Rutgers University
Malgorzata Fidelis, University of Illinois at Chicago
M. Stephen Fish, University of California, Berkeley
Paul Freedman, Yale University
Joanne Freeman, Yale University
Max Paul Friedman, American University
John Gaddis, Yale University
Charles Gati, Johns Hopkins University
Jens Gieseke, Centre for Contemporary History Potsdam
Ewa A. Golebiowska, Wayne State University
Jan Grabowski, University of Ottawa
Maximilian Graf, Universität Wien
Andrea Graziosi, Universita di Napoli Federico II
Emily Greble, City College of New York
Udi Greenberg, Dartmouth College
Bettina Greiner, Berlin Center for Cold War Studies
Anna Grzymala-Busse, University of Michigan
Gábor Gyáni, Hungarian Academy of Sciences
Lars Peder Haga, Royal Norwegian Air Force Academy
William W. Hagen, University of California, Davis
Paul Hanebrink, Rutgers University
Jussi Hanhimaki, Geneva Graduate Institute of International and Development Studies
Robert Harms, Yale University
Hope Harrison, George Washington University
Jonathan Haslam, Princeton University
Maria Heller, Eotvos Lorand University, Budapest
Jeffrey Herf, University of Maryland
James G. Hershberg, George Washington University
Stefan-Ludwig Hoffmann, University of California, Berkeley
Sándor Horváth, Hungarian Academy of Sciences
Holly Robertson Huffnagle, Westmont College
Robert Hutchings, University of Texas at Austin
Bogdan C. Iacob, New Europe College
Viviana Iacob, New Europe College
Matthew Jacobson, Yale University
Tvrtko Jakovina, University of Zagreb
Konrad Jarausch, University of North Carolina
Francisco Javier Rodriguez Jimenez, University of Extremadura
Alison Frank Johnson, Harvard University
A. Ross Johnson, Woodrow Wilson Center
Tom Junes, Human and Social Studies Foundation Sofia
Wolfram Kaiser, University of Portsmouth
Tomasz Kamusella, University of St. Andrews
László Karsai, University of Szeged
Jesse Kauffman, Eastern Michigan University
Dane Kennedy, George Washington University
Paul Kennedy, Yale University
Padraic Kenney, Indiana University
Jeffrey P. Kimball, Miami University, Ohio
Axel Klausmeier, Berlin Wall Museum
Jennifer Klein, Yale University
Piotr Kosicki, University of Maryland
Éva Kovács, Vienna Wiesenthal Institute for Holocaust
Claudia Kraft, University of Siegen
James Krapfl, McGill University
Peter Mario Kreuter, Institut für Ost- uns Südosteuropaforschung, Regensburg
Ireneusz Krzemiński, Uniwersytet Warszawski
Markus Krzoska, Justus-Liebig-Universität Gießen
Jan Kubik, University College London
Mikołaj Kunicki, University of Oxford
Ana Lalaj, Cold War Albanian Study Center
Naomi Lamoreaux, Yale University
Katherine Lebow, Vienna Wiesenthal Institute
Thomas W. Laqueur, University of California, Berkeley
Melvyn P. Leffler, University of Virginia
Stephan Lehnstaedt, Touro College Berlin
Erica Lehrer, Concordia University
Gyorgy Lengyel, Corvinus University of Budapest
Noel Lenski, Yale University
Tony Levitas, Brown University
Tatjana Lichtenstein, University of Texas at Austin
Thomas Lindenberger, Zentrum für Zeithistorische Forschung
Olga Linkiewicz, Polish Academy of Sciences
Daniel Logemann, Friedrich-Schiller-Universität Jena
Torsten Lorenz, Charles University
Andrea Löw, Institut für Zeitgeschichte München
Igor Lukes, Boston University
Christoph Lüthy, Radboud University
Charles S. Maier, Harvard University
Joseph Manning, Yale University
Juergen Martschukat, Erfurt University
Małgorzata Mazurek, Columbia University
Allan Megill, University of Virginia
Michael Meng, Clemson University
Sonya Michel, University of Maryland
Miroslav Michela, Charles University in Prague
Anna Muller, University of Michigan-Dearborn
Magdalena Najbar-Agieić, University North Koprivnica, Croatia
Norman Naimark, Stanford University
Benjamin Nathans, University of Pennsylvania
Mary Neuburger, University of Texas at Austin
John Neuburger, University of Texas at Austin
Cathal J. Nolan, Boston University
Leopoldo Nuti, Universita Roma Tre
Stanislaw Obirek, University of Warsaw
Burkhard Olschowsky, Carl von Ossietzky Universität Oldenburg
Andrea Orzoff, New Mexico State University
David Ost, Hobart, William Smith Colleges
Christian Ostermann, Woodrow Wilson Center
Jerry G. Pankhurst, Wittenberg University
Neal Pease, University of Wisconsin-Milwaukee
Peter C. Perdue, Yale University
György Péteri, The Norwegian University of Science & Technology
Hans-Christian Petersen, Carl von Ossietzky Universität Oldenburg
Martin Piaeek, Academy of Fine Arts and Design Bratislava
Steven Pincus, Yale University
Antonio Costa Pinto, University of Lisbon
Andrew Port, Wayne State University
Sergey Radchenko, Cardiff University
Janos M. Rainer, Eszterházy Károly College
Sabrina P. Ramet, The Norwegian University of Science & Technology
Alfred Joseph Rieber, Central European University
Peter Romijn, University of Amsterdam
Bernd Rother, Berlin
Henry Rousso, CNRS, Paris
Pal Thonstad Sandvik, Norwegian University of Science and Technology
Daniel Sargent, University of California, Berkeley
Wolfgang Schmidt, Berlin
Thomas Schwartz, Vanderbilt University
Steven Seegel, University of Northern Colorado
Douglas Selvage, Berlin
Marci Shore, Yale University
Polina Sinovets, Odessa National I.I. Mechnikov University
Timothy Snyder, Yale University
Tadeusz Sobolewski, Gazeta Wyborcza
Jörg Später, Albrecht-Ludwigs-Universität Freiburg
Stephan Stach, Acadamy of Sciences of the Czech Republic
Krzysztof Stala, University of Copenhagen
Sybille Steinbacher, University of Vienna
Beate Störtkuhl, Carl von Ossietzky Universität Oldenburg
Bernhard Struck, University of St. Andrews
Svetlana Suveica, Institut für Ost- uns Südosteuropaforschung, Regensburg
John C. Swanson, University of Tennessee at Chattanooga
Ole Magnus Theisen, Norwegian University of Science and Technology
Philipp Ther, University of Vienna
Gregor Thum, University of Pittsburgh
Vladimir Tismaneanu, University of Maryland
Stefan Troebst, Leipzig University
Oldrich Tuma, Institute for Contemporary History, Prague
Ruud van Dijk, University of Amsterdam
Christina von Hodenberg, Queen Mary University of London
Tobias Weger, Carl von Ossietzky Universität Oldenburg
Jason Wittenberg, University of California, Berkeley
Sharon L. Wolchik, George Washington University
Larry Wolff, New York University
Piotr Wrobel, University of Toronto
Charles Wynn, University of Texas at Austin
Kimberly Elman Zarecor, Iowa State University
Jürgen Zarusky, Institut für Zeitgeschichte München
Jonathan R. Zatlin, Boston University
Mar~na Zavacká, Slovak Academy of Sciences
Philip Zelikow, University of Virginia

naukowcy

wyborcza.pl