Zagajewski, 25.03.2016

 

Aaaaaagencja PR dla rządu pilnie poszukiwana (za granicą)
Polskie władze poszukają za granicą agencji PR, która specjalizowałaby się w zarządzaniu kryzysowym. I to w momencie, gdy nie mamy na świecie najlepszej prasy.

25.03.2015

„Financial Times” opisał, jak polskie władze poszukają agencji PR w Londynie, która specjalizowałaby się w zarządzaniu kryzysowym. Prezesi spółek skarbu państwa jeżdżą do Wielkiej Brytanii na spotkania i rozmawiają z renomowanymi firmami, które miałyby pomóc wytłumaczyć światu, że w Polsce sytuacja gospodarcza jest stabilna, trójpodział władzy nie jest zagrożony, a opozycja histeryzuje, bo nie potrafi pogodzić się z porażką wyborczą.

Rozmowy z angielskimi firmami prowadzone są przez pośredników – według moich rozmówców mieli się w nie zaangażować m.in. prezesi PKO BP i PZU. Jakby doszło do porozumienia, to spółki skarbu państwa mogłyby zapłacić rachunek, a rząd mógłby dystansować się od podjętych działań. Kancelaria Premiera zaprzecza.

Istnieją dwie możliwości – albo najbliżsi współpracownicy Beaty Szydło nie wiedzieli o planach wynajęcia ekspertów od wizerunku, albo nie chcą się przyznać, że szukają pomocy za granicą. Z kolei politycy PiS potwierdzają, że rozmowy się odbywają – zwolennicy pomysłu twierdzą, że plan miał poparcie Nowogrodzkiej. Takich działań nie podejmuje się bez zgody prezesa, podkreślają.

Grupą docelową ewentualnej kampanii mają być inwestorzy i anglosaskie media biznesowe. Rządowi, a szczególnie wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu, bardzo zależy na przyciągnięciu zagranicznych inwestorów do Polski. Bez nich ciężko będzie wypełnić szumnie ogłoszony plan Morawieckiego i wygenerować bilion złotych inwestycji. A rząd PiS ma słabą opinię w londyńskim City. Obniżenie ratingu Polski przez S&P, opinia Komisji Weneckiej, ale też pomysły odwrócenia prywatyzacji (np. sprzedaży PKP Energetyka funduszowi CVC czy Polskich Kolei Liniowych funduszowi Mid Europa) odbiły się szerokim echem.

Dziś to Mateusz Morawiecki pełni funkcję jednoosobowej agencji PR – tłumaczy działania rządu zachodnim inwestorom, zapewnia ich, że nie zagrażają stabilności gospodarki. Jednak to nie wystarczy. W partii rządzącej pokutuje opinia, że zła opinia o Polsce to efekt wpływów polityków opozycji (m.in. Radosława Sikorskiego) i że potrzebna jest profesjonalna pomoc, która pozwoliłaby wyłożyć rację rządu.

Rozmowy prowadzone są z największymi firmami zajmującymi się politycznym PR. Jedną z nich jest WPP, największa grupa reklamowo-lobbingowa na świecie, zatrudniająca ponad 120 tys. ludzi, właściciel firm Ogilvy & Mather Burson-Marsteller czy Millward Brown. Agencja reklamowa Saatchi & Saatchi zatrudnia w 76 krajach ponad 6 tys. ludzi, na przełomie lat 70. i 80. zdobyła sławę, prowadząc kampanie m.in. dla Margaret Thatcher.

W grę wchodzą też mniejsze firmy – New Century Media i Bell Pottinger, doradzająca kiedyś Aleksandrowi Łukaszence. Wynagrodzenia wahają się w zależności od rodzaju zlecenia i założonych celów. Wiktor Orbán zapłacił agencji Project Associates 100 tys. funtów w 2011 r. za pomoc w opanowaniu kryzysu wizerunkowego spowodowanego przez wprowadzenie ustawy medialnej.

Londyńskich i waszyngtońskich agencji PR potrzebują tacy ludzie jak Putin, Łukaszenka czy Ajatollah Chameini. Jeśli zwracasz się do nich o pomoc, to trochę jakbyś sam siebie stygmatyzował i ustawiał w jednym rzędzie z tymi „krystalicznymi demokratami” – mówi nam osoba z otoczenia PiS. W tym samym tonie wypowiada się też opozycja. Były minister spraw zagranicznych Radek Sikorski napisał na jednym z portali społecznościowych: „A mówiąc serio, to oznacza, że schodzimy już do poziomu egzotycznych satrapii, które za pieniądze cerują reputacje”.

Ta krytyka nie powinna dotyczyć samego pomysłu zatrudniania firm PR do poprawy wizerunku. Rządy na całym świecie często uzupełniają własną komunikację społeczną zleceniami na zewnątrz. Na przykład poprzednie gabinety PO-PSL korzystały z usług firmy Grayling przy negocjowaniu pakietu klimatycznego, a Burson-Marsteller pomagał Polsce budować pozytywny wizerunek w trakcie unijnej prezydencji w 2011 r.

Problemem jest temat oraz moment, w którym zatrudniana jest firma od zarządzania kryzysowego. Rzeczywiście, ratowanie wizerunku firmy oskarżanej o łamanie demokracji to w pewnym sensie samospełniająca się przepowiednia. Jeżeli potrzebujesz pomocy najlepszych fachowców – to znaczy, że musiałeś coś nabroić.

aaa

polityka.pl

Normalność a la PiS

Renata Grochal, 25.03.2016

 Pigułka

Pigułka „dzień po” w Polsce dostępna bez recepty (fot. 123rf)

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł ogłosił, że „przywraca normalność”, dlatego za trzy miesiące w polskich aptekach nie będzie można kupić bez recepty pigułki „dzień po” ellaOne. Środek od kwietnia ubiegłego roku jest dostępny w naszych aptekach dla kobiet od 15. roku życia.
 

Decyzja szefa resortu zdrowia utrudni Polkom dostęp do antykoncepcji awaryjnej, zażywanej wtedy, gdy zawiodły tradycyjne metody antykoncepcji. Dlatego ważne jest, by można ją było szybko zastosować. A oczekiwanie w kolejce do ginekologa na wypisanie recepty może to uniemożliwić.

Radziwiłł stroi się w piórka zatroskanego o zdrowie Polek i przekonuje, że „wszystkie środki antykoncepcyjne mające silne działanie, potencjalne niebezpieczne, nie mogą być dostępne bez recepty”. – W tym przypadku doszło do jakiejś nieprawidłowości, nie rozumiem, dlaczego miałby obowiązywać wyjątek w przypadku tego jednego leku – mówił minister zdrowia w Radiu TOK FM.

Czyżby o rzekomych niebezpieczeństwach, jakie niesie ze sobą zażywanie ellaOne, nie wiedziała Europejska Komisja Leków, gdy rok temu wydawała zgodę na sprzedaż leku bez recepty w całej Unii Europejskiej?

Bardziej prawdopodobne, że minister chce się przypodobać organizacjom pro-life, które od roku rozdzierają szaty, domagając się wycofania pigułki, bo – jak twierdzą – „przyczyni się ona do promocji rozwiązłości seksualnej i deprawacji młodzieży, czego ofiarami będą przede wszystkim dziewczęta”.

Przy okazji padają kłamliwe argumenty, że są to pigułki wczesnoporonne i nieodpowiedzialne nastolatki będą je łykać jak cukierki. W rzeczywistości środek ten powoduje przesunięcie owulacji, czyli nie dopuszcza do zapłodnienia komórki jajowej przez plemnik.

Politycy PiS od lat przedstawiają się jako zagorzali przeciwnicy aborcji. Jednak to hipokryzja. Utrudniając Polkom dostęp do antykoncepcji, także awaryjnej, spowodują wzrost liczby aborcji i rozrost podziemia aborcyjnego.

Polska pod rządami PiS w ekspresowym tempie cofa się, jeśli chodzi o prawa reprodukcyjne kobiet, które to należą do podstawowych praw człowieka. Zgodnie z nimi rodzice mają prawo do decydowania w sposób wolny i odpowiedzialny o liczbie dzieci i odstępach czasowych pomiędzy ich narodzinami. Władza powinna im stworzyć do tego warunki. Tymczasem w Polsce nie ma ani edukacji seksualnej, ani refundowanej antykoncepcji. Rząd, który wziął na sztandary wspieranie dzietności i polskich rodzin, wycofał się z dofinansowania in vitro z budżetu państwa. W krajach rozwiniętych jest to jeden z elementów polityki demograficznej.

Kilka dni temu szefowa kancelarii premiera Beata Kempa zadeklarowała, że PiS nie odrzuci w pierwszym czytaniu projektu ustawy całkowicie zakazującego aborcji, który składają w Sejmie organizacje pro-life. To bardzo radykalny projekt zakazujący usunięcia ciąży nawet wtedy, gdy pochodzi ona z gwałtu, zagraża życiu matki lub gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony. Jeśli ustawa zostanie w takim kształcie uchwalona, będzie to gwałt prawny, bo władza nie może zmuszać swoich obywateli/-lek do heroizmu, jakim jest wychowanie chorych dzieci. Tym bardziej że nie daje rodzinom wystarczającej pomocy.

Poparcie tej ustawy przez PiS będzie oznaczało rozbrat nie tylko z prawami kobiet, ale także ze zwykłą przyzwoitością.

Zobacz także

wyborcza.pl

 

Sondaż: Tyle samo zwolenników, co przeciwników pomnika pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej

wah, 25.03.2016

Krakowskie Przedmieście. 46 proc. ankietowanych opowiada się za powstaniem na Krakowskim Przedmieściu jednego pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej

Krakowskie Przedmieście. 46 proc. ankietowanych opowiada się za powstaniem na Krakowskim Przedmieściu jednego pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej (Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta)

46 proc. ankietowanych opowiada się za powstaniem na Krakowskim Przedmieściu jednego pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Niemal tyle samo – 45 proc. jest przeciwnego zdania – wynika z sondażu Millward Brown dla „Faktów” TVN i TVN24.
 

Podczas ostatniej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej prezes Jarosław Kaczyński oświadczył, że na PiS chce dwóch pomników smoleńskich na Krakowskim Przedmieściu stanąć powinny dwa monumenty. Jeden poświęcony katastrofie i jej ofiarom. Drugi – na cześć Lecha Kaczyńskiego.

W sondażu dla „Faktów” TVN i TVN24 ankietowani odpowiadali na pytanie czy na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie powinien powstać jeden pomnik wszystkich ofiar katastrofy, lub dwa pomniki” jeden jeden prezydenta Lecha Kaczyńskiego a drugi wszystkich ofiar katastrofy. Lub czy nie powinien tam powstać żaden pomnik.

46 proc. badanych uważa, że powinien powstać jeden pomnik. Za dwoma pomnikami opowiedziało się 6 proc. ankietowanych. Powstania pomnika nie chce natomiast 45 proc.

naKrakowskimPrzedmieściu

http://datawrapper.dwcdn.net/v90wL/1/

Sondaż został zrealizowany przez Millward Brown SA w dniach 22-23 marca 2016 na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie telefonów stacjonarnych i komórkowych, wśród 1001 osób w wieku powyżej 18 lat.

Zobacz także

czyJesteś

wyborcza.pl

 

Wywiad dla „Washington Post”: Jestem prezydentem RP. I biorę odpowiedzialność za wszelkie decyzje, które podejmuję

jagor, PAP, 25.03.2016
1. A. Duda mówi, że chciałby „wzrostu obecności żołnierzy USA w Polsce”
2. Chce też, by współpraca z USA „była tak dobra, jak to możliwe”
3. A niezależność TK? Według Dudy nie została naruszona

 

Wywiad w „Washington Post” zatytułowany „Czy Polska zmierza w kierunku autorytaryzmu? Jej nowy prezydent wyjaśnia” przeprowadzono w związku z wizytą Dudy w USA pod koniec marca. Prezydent weźmie udział w IV Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego w Waszyngtonie.

Dlaczego nie przyjął ślubowania od trzech sędziów?

Duda mówi: Odpowiedź jest prosta. Nowy parlament przyjął uchwałę unieważniającą wybór pięciu sędziów wyznaczonych przez poprzedni rząd. Podkreśla, że „zgodnie z polską konstytucją TK nie jest upoważniony do oceniania uchwał, na podstawie których mianowani są sędziowie”.

Na pytanie, dlaczego Sejm nie czekając na orzeczenie TK, zawetował sędziów wybranych przez poprzednie władze, prezydent odpowiada, że „była to decyzja polskiego parlamentu”, a „nikt nie ma kompetencji, by wstrzymać jego pracę”.

Wojna o Trybunał: „Niezależność TK nie została naruszona”

Według Dudy „niezależność TK nie została naruszona”. Gdy dziennikarka stwierdza, że wiele osób na Zachodzie obawia się, iż Polska oddala się od demokratycznych standardów, prezydent odpowiada, że „gdyby opinia publiczna w Zachodniej Europie i Stanach Zjednoczonych miała dostęp do wiarygodnych informacji dotyczących tego, jak obecna opozycja w ub.r. próbowała przejąć na własność TK, istota tego sporu w Polsce byłaby jasna”.

Na pytanie, dlaczego parlament zwykłą większością głosów może zmieniać funkcjonowanie innej niezależnej władzy, prezydent odpowiada, że powodem jest to, iż za poprzednich rządzących „doszło do głębokiego złamania zasad demokratycznych” i prób „przejęcia na własność TK”.

 

„WP”: Rząd „praktycznie przejął media publiczne”

Dziennikarka zauważa, że obecny rząd „praktycznie przejął media publiczne”, na co Duda mówi, że jego zdaniem „sytuacja nie jest wyjątkowa, gdyż po każdych wyborach nowy rząd wprowadza zmiany w mediach publicznych”. „Ludzie, którzy pracowali w mediach publicznych za poprzedniego rządu, byli mianowani przez poprzednie władze” – dodaje.

Z kolei pytany o połączenie funkcji niezależnego prokuratora i ministra sprawiedliwości, Duda przypomina, że „takie rozwiązanie wprowadzono w Polsce po 1989 roku, gdy zrzucaliśmy więzy komunizmu”. „To się wiąże z odpowiedzialnością rządu za sytuację w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i za porządek publiczny” – tłumaczy.

„Biorę odpowiedzialność za wszelkie decyzje”

Prezydent pytany o relacje z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, mówi: „Ludzie, którzy krytykowali mnie jako kandydata na prezydenta, wciąż będą mówić, że nie jestem niezależnym prezydentem. Ale dzisiaj jestem prezydentem RP. I biorę odpowiedzialność za wszelkie decyzje, które podejmuję”.

Kaczyński najpotężniejszym człowiekiem w Polsce? „To ja jestem prezydentem”

Na pytanie, czy Kaczyński „jest najpotężniejszym człowiekiem w Polsce”, prezydent odpowiada, że „jest on przywódcą partii, która dzisiaj ma większość w polskim parlamencie”. „Jednak to Andrzej Duda jest prezydentem, a Beata Szydło premierem. Wierzę, że zarówno ja jak i pani premier czujemy osobistą odpowiedzialność za problemy, z jakimi mamy do czynienia i za nasze decyzje” – dodaje.

Dziennikarka „WP” pyta też Dudę, czy obawia się Rosji. Prezydent odpowiada, że bez wątpienia na Ukrainie Moskwa złamała międzynarodowe prawo. „Naruszona została integralność terytorialna kraju. Trudno jest nie martwić się tą sytuacją. Rosja wielokrotnie w ciągu ostatnich lat łamała międzynarodowe prawo, od Gruzji, po Ukrainę i Syrię. To wszystko wzbudza oczywistą niepewność. Dlatego wierzę, że NATO powinno pokazać, że odpowie na obecną sytuację” – podkreśla.

Zdaniem polskiego prezydenta „NATO powinno wzmocnić swój potencjał obronny w tej części Europy do takiego stopnia, by sprawić, że będzie absolutnie jasne, iż nie opłaca się atakować żadnego kraju członkowskiego”, a „tylko zwiększona obecność NATO w Europie Środkowej i Wschodniej może zapewnić prawdziwe odstraszanie”.

Pytany o to, czy USA powinny mieć w Polsce swoją bazę, Duda odpowiada, że chciałby „znacznego wzrostu obecności amerykańskich żołnierzy na naszym terytorium”.

Smoleńsk? „Wciąż jest wiele do wyjaśnienia”

Dziennikarka porusza też temat katastrofy smoleńskiej. Pytany, czy jego zdaniem w kwietniu 2010r. doszło do zamachu, prezydent stwierdza, że „dotychczas nie wszystkie dowody zostały ocenione, co uniemożliwia rzetelne zbadanie tej sprawy i przynajmniej spróbowanie dotarcia do prawdy”. „Rejestratory lotu i wrak samolotu nie zostały w wiarygodny sposób zbadane przez polskich naukowców. Normalna procedura w takich sprawach polega na tym, by spróbować zrekonstruować wrak samolotu, w celu podjęcia prób ustalenia przyczyn wypadku. W tym konkretnym przypadku nie zostało to zrobione. Wciąż jest wiele do wyjaśnienia” – uważa Duda.

Pytany o kwestie dotyczące uchodźców, prezydent zaznacza, że „dzisiaj naszym podstawowym obowiązkiem jest pomoc” uciekinierom z Syrii, „by upewnić się, że do ich kraju wróci pokój”. „Polska nigdy nie odmawiała pomocy i jeśli ktokolwiek jej potrzebuje, tak zrobimy” – dodaje.

W związku z nadchodzącą wizytą w USA dziennikarka pyta Dudę o stosunki jego kraju ze Stanami Zjednoczonymi. „USA to wspaniały kraj i wielki sojusznik Polski. Chciałbym się upewnić, że współpraca między Polską a USA jest tak dobra jak to możliwe” – zaznacza prezydent.

wywiad

andrzejDudadla

TOK FM

 

KODwłasne

PIĄTEK, 25 MARCA 2016

STAN GRY: GW: Petru jedzie w Polskę, KOD buduje struktury, Fakt o rządzie: Imigranci: nie, inwigilacja: tak, Marek Jurek: Kukiz głosem rozsądku

— LIVEBLOG 300POLITYKI:
Neumann: Najbliższe tygodnie pokażą intencje Kaczyńskiego. My usiądziemy do rozmowy
Tyszka o ustawie antyterrorystycznej: Na razie mamy do czynienia nie z ustawą, a ustawką PR-ową
http://300polityka.pl/live/2016/03/25/

— IMIGRANCI: NIE, INWIGILACJA: TAK – tytuł w Fakcie: “Reakcja rządu na zamachy”.

— WIĘCEJ WŁADZY DLA ABW – jedynka GW.

— PIS SAM SIĘ GUBI W SWOICH DZIAŁANIACH – pisze w RZ Michał Szułdrzyński: “Wyciszenie sporu jest Kaczyńskiemu na rękę, ale znów – prawdziwym powodem, dla którego PiS i Polska mają obecnie złą prasę, jest nie opozycja, lecz budzące duże kontrowersje działania rządu. W dodatku PiS sam się w swoich działaniach gubi. Z jednej strony proponuje wyciszenie sporu, z drugiej zaś otwiera kolejne fronty politycznej wojny. Ostro krytykuje Trybunał, a na dodatek chce radykalnie ograniczyć prawa dziennikarzy w Sejmie”.

— RENATA GROCHAL O PLANACH OBJAZDOWYCH PETRU pisze w GW: “Z okazji uroczystości 1050. rocznicy chrztu Polski partia Petru planuje 14 kwietnia manifestację w Poznaniu pod hasłem „Nowoczesny patriotyzm”. Politycy Nowoczesnej liczą, że dzięki dużej aktywności uda im się utrzymać wrażenie, że to nie Platforma ze 138 posłami, ale ich partia, która ma 29 posłów, jest główną siłą opozycyjną”.

— NOWY PROGRAM NOWOCZESNEJ MA BYĆ MNIEJ LIBERALNY – pisze Grochal: “Grono wyborców Nowoczesnej może ograniczać także jej bardzo liberalny program. Petru zdaje sobie z tego sprawę, dlatego zapowiada, że Nowoczesna przygotowuje nowy program. Ma być on mniej liberalny od tego, z którym partia szła do wyborów, a bardziej społeczny, chociaż Petru zastrzega, że nie będzie to program socjalny. – Chcemy się skupić na rozwiązywaniu problemów ludzi, a nie rozdawaniu pieniędzy – podkreśla lider Nowoczesnej”.

— KOD: WŁASNE MEDIA I POWIATY – pisze w GW Sebastian Klauziński: “KOD edukowanie chce zacząć od organizowania Klubów Demokracji – miejsc, w których mieszkańcy mogliby się spotykać i dyskutować. Nacisk miałby być na tworzenie klubów w małych miastach. Przy nich mają działać Latające Uniwersytety Demokracji, czyli spotkania ze specjalistami, autorytetami, trochę wzorowane na tych, które odbywały się w czasach PRL. KOD do czerwca tego roku zamierza utworzyć siedziby w każdym mieście wojewódzkim, a do końca 2017 r. – w każdym powiecie”.

— GW O MEDIACH KODU: “Komitet chce uruchomić własne media: telewizję internetową, radio i gazetę KOD. Koderzy będą tam publikować informacje o swoich akcjach, komentarze do sytuacji w kraju, rozmowy ze specjalistami i audycje „promujące postawę proobywatelską”. Oprócz tego Komitet chce współpracować z „podobnymi do KOD organizacjami ze świata”.

— MACIEREWICZ POMINĄŁ NIEWYGODNE PRZEPISY – pisze w RZ Andrzej Stankiewicz: “Problem polega na tym, że cytując paragrafy ustawy pragmatycznej dające ministrowi prawo przenoszenia żołnierzy, Macierewicz pominął inne jej zapisy, które z kolei uniemożliwiają swobodne żonglowanie prokuratorami w mundurach”.

— TRWAJĄ GORĄCZKOWE KONSULTACJE MIĘDZY RESORTAMI – pisze dalej Stankiewicz: “Według naszych ustaleń trwają gorączkowe konsultacje między Ministerstwem Sprawiedliwości, któremu podlega prokuratura, a resortem obrony. A przeznaczeni do zsyłki prokuratorzy – jeśli Ziobro nie stanie w ich obronie – zamierzają skierować doniesienie do prokuratury w sprawie przekroczenia przez Macierewicza uprawnień”.

— MONIKA OLEJNIK O BRAKU EMPATII DLA UCHODŹCÓW I OCZEKIWANIU NA PRZYJAZD PAPIEŻA – pisze w GW: “Ale przecież nasi rządzący zostawiają po sobie liczne ślady, że jest odwrotnie. Bo kto prosi o poparcie przywódców Węgier i Czech (prorosyjskich) w zmaganiach z Unią Europejską? Kto, oczekując na wizytę papieża Franciszka, tak jawnie pokazuje brak empatii dla tych, którzy uciekają przed wojną? No właśnie pisowski rząd.Nie ma co udawać, że ktoś da się na tę ściemę nabrać i że z jajecznicy da się zrobić jajko. Nawet prezesowi się to nie uda”.

— NIE MA CO CZEKAĆ NA GŁOS BISKUPÓW W OBRONIE DEMOKRACJI – czytamy w GW: “Wreszcie – nie wierzę w głos biskupów, bo dziś obrona demokracji oznacza bycie przeciw PiS. Czyli zerwanie sojuszu, który – jak niedawno powiedział abp Gądecki – doprowadził do symbiozy myślenia o państwie i Kościele, jakiej nie było po wojnie. Sojuszu, który już przyniósł likwidację finansowania in vitro przez państwo. I który może wkrótce przyniesie całkowity zakaz aborcji, religię na maturze czy zniesienie konwencji antyprzemocowej. Sojuszu, który stawia tamę przed uchwaleniem ustawy o związkach partnerskich. I który nie pozwoli tknąć Funduszu Kościelnego. Nie, nie ma co czekać na głos biskupów w obronie demokracji. To się po prostu nie zdarzy”.

— RENATA GROCHAL W GW O OGRANICZENIU DOSTĘPU DO PIGUŁKI DZIEŃ PO: “Politycy PiS od lat przedstawiają się jako zagorzali przeciwnicy aborcji. Jednak to hipokryzja. Utrudniając Polkom dostęp do antykoncepcji, także awaryjnej, spowodują wzrost liczby aborcji i rozrost podziemia aborcyjnego”.

— KUKIZ GŁOSEM ROZSĄDKU W POLSKIEJ POLITYCE – mówi Marek Jurek w rozmowie z RZ: “ – Czy w Polsce powinno odbyć się referendum ws. przyjęcia uchodźców, tak jak chce Kukiz’15?
– Paweł Kukiz jest głosem rozsądku w polskiej polityce i ta propozycja ma taki charakter. Pewnie pytanie proponowane w referendum można by sformułować precyzyjniej, ale ważne, że taka inicjatywa jest”.

— W SEJMIE JEST WIĘKSZOŚĆ ZA ŻYCIEM – mówi dalej Jurek: “ W Sejmie jest oczywista większość za życiem, złożona z posłów różnych partii, problem jedynie w tym, żeby pozwolono jej się wypowiedzieć”.

— ZANDBERG PRZEKROCZYŁ CZERWONĄ LINIĘ – pisze w RZ Konrad Kołodziejski: “Adrian Zandberg, bo o nim myślę, oświadczył, że “wymuszanie rodzenia płodów” przez kobiety jest barbarzyństwem, a ministra zdrowia przyrównał do taliba (…) Do tej pory miałem – naiwną przyznam – nadzieję, że Zandberg i jego partia są środowiskiem, które próbuje odbudować w Polsce wrażliwą społecznie lewicę i ta wrażliwość nakazuje mu daleko posuniętą ostrożność w sprawach światopoglądowych. Okazuje się jednak, że byłem w błędzie”.

— NIEKOŃCZĄCA SIĘ REFORMA SĘDZIÓW – pisze RZ na jedynce: “Spraw w sądach przybywa (w 2015 r. – 15,2 mln), a procesy ciągną się latami. Aż co ósmy trwa dłużej niż rok (do niedawna niecałe 10 proc.). Prawo i Sprawiedliwość ma jednak pomysł, jak przyspieszyć orzekanie. Sposobem ma być kolejna reforma. Te przeprowadzane przez poprzedników się nie udały. Obecny rząd chce m.in. przywrócić odrębną procedurę w sprawach gospodarczych (zlikwidowaną w 2012 r.), zmienić zasady płacenia za prowadzenie procesów oraz zrezygnować z orzekania w drobnych sprawach”.

— URODZINY: Izabella Cywińska, Henry Foy, Marek Czyż, Michał Sutowski, Jerzy Materna.

300polityka.pl

neumann

PIĄTEK, 25 MARCA 2016

Neumann o wyborach prezydenckich: Komorowski nie mieści mi się w głowie. Tusk może być ciekawym kandydatem

12:55

Neumann o wyborach prezydenckich: Komorowski nie mieści mi się w głowie. Tusk może być ciekawym kandydatem

– Nie mieści mi się w głowie. Takie próby powrotu podejmował Lech Wałęsa i źle się to skończyło – mówił Sławomir Neumann w dogrywce Kontrwywiadu RMF, pytany czy Bronisław Komorowski mógłby być kandydatem PO w wyborach prezydenckich.

Dodał, że byli prezydenci mają do odegrania rolę mentora, człowieka który stoi nad sceną polityczną i nie bierze aktywnego udziału w polityce.

„Czuję wewnętrznie, że gdyby zrobić badania, to nawet ludzie z wielką sympatią odnoszący się do Bronisława Komorowskiego, chyba nie chcieliby, żeby kandydował. Tak czuję to wewnętrznie”

Pytany o ewentualny start Donalda Tuska, odpowiedział: – Dzisiaj jest w Europie. Nie wiemy, czy będzie chciał wrócić. Nie oznacza to, że [po zakończeniu kadencji] nie będzie miał wyzwań za granicą. Jeżeli wróci, to będzie też pytanie, czy on chce, bo to też trochę rola Komorowskiego – wyjścia z polskiej polityki. Ale może być wtedy ciekawym kandydatem.

Szef klubu PO nie wykluczył, że być może opozycja będzie musiała poszukać jednego, ponadpartyjnego kandydata. Stwierdził też, że nowy program Platformy zostanie zaprezentowany na koniec września.

300polityka.pl

KODbędzie

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,19822981,kod-bedzie-mial-klopoty-odwolanie-kazdej-demonstracji-bedzie.html

beataFido

http://natemat.pl/175431,beata-fido-aktorka-grajaca-glowna-role-w-smolensku-jest-partnerka-zyciowa-kuzyna-kaczynskiego

9marca

 

kardDziwisz

 

poważniPrzedstawiciele

Ksiądz wytknął Polakom: „Nie chcecie pomóc uchodźcom? Wasza wiara nic nie jest warta”. Reakcja? „Ty piz…, głupku, faryzeuszu”

Łukasz Woźnicki, 25.03.2016

Jezuita o. Grzegorz Kramer

Jezuita o. Grzegorz Kramer (Artur Zawadzki/REPORTER / REPORTER)

– Nawet gdybym zgrzeszył bardzo, nie spodziewałbym się takiej reakcji po współwyznawcach. To co mnie spotkało ze strony moich braci i sióstr chrześcijan, nawet mnie przerosło – przyznaje krakowski jezuita ojciec Krzysztof Kramer. Gdy upomniał się o uchodźców usłyszał, że jest faryzeuszem, piz…, zachęca do grzechu, nakłania, aby wpuścić diabła.
 

Wpis księdza Grzegorza Kramera był w czwartek jednym z najpopularniejszych w polskim internecie. Rozchodził się lawinowo po Facebooku, budząc skrajne reakcje. Kramer to jezuita z Krakowa i jezuicki duszpasterz powołań. Wpis opublikował w reakcji na zapowiedź premier Beaty Szydło, że „Polska nie widzi możliwości, aby w tej chwili do nas migranci”.

„Katolicki naród, ustami swojej premier powiedział: zero uchodźców w naszym kraju. Parę dni później pójdzie do kościoła płakać nad krzyżem Pana Jezusa, a dzień później wyśpiewa wielkanocne Alleluja” – skomentował na Facebooku ojciec Kramer. „Taka wiara nic nie jest warta” – skwitował.

I wtedy się zaczęło.

Faryzeuszu przestań zwodzić. Wynocha z loży

Pod wpisem jezuity ponad sześćset komentarzy. Cały czas przybywa kolejnych, chociaż od publikacji wpisu minęła ponad doba. Niektóre krótkie: „piz… w czarnej sukience będzie uczyć żyć”, „jeb… brud… ścier… alleluja!”, „ale ty Kramer jesteś głupi”.

„A kto to jest ten Kramer?” – pytają ludzie. Ci oburzeni wpisem szybko przestali nazywać duchownego „ojcem”. „Nie panu to oceniać, czyja wiara jest co warta!!” – denerwuje się Ewa. Po chwili się reflektuje: „Z księdzem to naprawdę jest coś nie tak. Będę się za księdza modlić.”

Słowa o „wierze nic nie wartej” bardzo zabolały internautów. „Wiara to prywatna sprawa, klecho” – pisze Rafał.

„Księdza wiara jest nic nie warta. Jezuito, faryzeuszu, grobie pobielany. Przestań zwodzić ślepych. Zajmij się głoszeniem ewangelii. Gdzie ci do polityki? Wynocha z loży i do Biblii” – dodaje Kamil.

„A skąd ty to człowieku wiesz, że nasza wiara jest nic nie warta? Bogiem jesteś?” – pyta Łukasz.

„Tak samo mówię o sobie, gdy nie wydaję owocu” – odpowiada cierpliwie ksiądz.

Odsyła też do listu św. Jakuba. W liście apostoła jest fragment o martwej wierze. „Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków?” – pytał św. Jakub. „Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” – dodawał.

To może wszyscy pozwólmy się ukrzyżować?

Ale na profilu ojca Kramera szybko zaroiło się od znakomitszych znawców teologii.

„Nasza wiara katolicka i nauka koncentruje się na jednostce i relacjach mierzy nimi. I tu płaczemy nad krzyżem Pana Jezusa. Co innego jest inny naród, a tym bardziej inna religia” – wykłada księdzu Radosław.

„My, Polacy pomagamy w potrzebie. Ale diabłu pomagać nie będziemy. Islam jest religią diabła. I co? Mamy wpuszczać go do siebie? – pyta Katarzyna.

Jeszcze dalej idzie Piotr. „To może wszyscy pozwólmy się ukrzyżować? – pyta.

„Przecież przyjęcie islamisty pod swój dach to tak, jakbym odbezpieczył granat. Żeby ksiądz katolicki nawoływał wiernych do popełniania grzechu to już się w głowie nie mieści. Chyba naprawdę żyjemy w czasach ostatecznych – komentuje Jacek.

– Ojcze Grzegorzu, pierwszy rzucasz kamień? – pyta Łukasz.

– Cała masa kamieni już tu poleciała na uchodźców – odpowiada mu Agnieszka.

Rzeczywiście, internauci nazywają uchodźców „bydłem”. Wielu nie odróżnia muzułmanów od terrorystów. Nie rozumieją, że uchodźcy uciekają przed wojną.

„Dlaczego mam przyjmować ludzi, którzy chcą zrujnować mój kraj, zabić mnie i moich bliźnich? – pyta Szymon.

„Naród księdzu nie pasuje” – stwierdza Oleg.

Zhejtowali księdza, bo przypomniał Ewangelię

Ale to tylko część komentarzy. Sporo osób broni księdza i podziela jego sposób widzenia.

„Brawo ode mnie i od moich dziadków” – przekazuje Łukasz.

„Dziękuję za mądrość i odwagę! Coraz częściej mam wrażenie że ja, agnostyczka mam więcej szacunku i zrozumienia dla wartości chrześcijańskich niż wielu praktykujących katolików…” – pisze Sylwia.

„A ja dziękuje za zdrowy rozsądek” – dodaje Sebastian.

„Zarzucacie ojcu Kramerowi, że ocenia waszą (naszą) wiarę, a w wielu postach aż kipi od hejtu i nienawiści pod adresem duchownego. To jest postawa chrześcijańska?” – pyta Jacek.

Do rozmowy włączył się ksiądz Kazimierz Sowa: „Katolicki naród polski zhejtował księdza za to, że ten przypomniał Ewangelię…”

Z kolejnych wpisów ojca Kramera wynika, że duchowny przejął się hejtem. „Serio, wiele w necie już usłyszałem, wiele widziałem, ale to co się stało dziś – od moich braci i sióstr chrześcijan – nawet mnie przerosło” – napisał w czwartkowy wieczór. „Na serio. Nawet gdybym zgrzeszył bardzo, nie spodziewałbym się takiej reakcji po współwyznawcach” – dodawał.

W czwartkowy wieczór ksiądz Kramer zyskał sojusznika w swoim sporze z „współwyznawcami”. Papieża Franciszka, który odprawił mszę w ośrodku dla uchodźców w Castelnuovo di Porto pod Rzymem. Papież obmył tam stopy pracownicy ośrodka oraz 11 uchodźcom – trzem muzułmanom, Indusowi, trzem koptyjkom i czworgu katolików z Nigerii.

– W ten sposób Franciszek prosi o szacunek dla każdego z uchodźców – tłumaczył kard. Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji. Papież upominał się o uchodźców także w Niedzielę Palmową. – Tak, jak nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za upokarzanego i skazanego Jezusa, tak obecnie nikt nie chce brać na siebie ciężaru odpowiedzialności za los uchodźców – mówił podczas mszy Watykanie.

Zobacz także

polacyZhejtowali

wyborcza.pl

 

Panie i panowie, faszyzm jest blisko

Adam Zagajewski poeta, 25.03.2016

Tak wyglądał

Tak wyglądał „marsz patriotów” w 2014 r. (MIECZYSŁAW MICHALAK)

Ja was nie lubię, ale nie mówię, że jesteście faszystami. A jednak weszliście na drogę, która prowadzi do faszyzmu.
 

Poważni przedstawiciele nowego rządu skarżą się na negatywne reakcje z zewnątrz. Mówią z troską i nie bez irytacji: teraz, gdy w Polsce do głosu doszła prawica, opinia publiczna Zachodu, która wcześniej tak chwaliła ten kraj, daje wyraz swemu oburzeniu. Tak jakbyśmy nie mieli prawa do naszej odmiany demokracji, odrobinę innej od mainstreamu. Ale przecież poparli nas wyborcy

Panie i panowie, opinia publiczna świata cywilizowanego patrzy na was niechętnie nie dlatego, że jesteście prawicą czy konserwatystami, nie dlatego, że jesteście katolikami, nie dlatego też, że jesteście patriotami (w co nikt chyba nie wątpi) i nie dlatego, że lubicie koty – to akurat bardzo się wam chwali – tylko dlatego że wasze zachłanne, fanatyczne próby błyskawicznego opanowania władzy we wszystkich dziedzinach życia publicznego, od Trybunału Konstytucyjnego, prokuratury, sądów powszechnych i służby cywilnej po media i stadniny koni, mogą się kojarzyć tylko z jednym, z faszyzmem, rozumianym jako typ idealny – w sensie nadanym temu terminowi przez Maxa Webera.

Nie z nazizmem, tylko z faszyzmem właśnie. Różnica jest całkiem spora.

Opinia publiczna cywilizowanego świata nie jest dotknięta amnezją i wie, że połączenie nacjonalizmu, populizmu, kłamstwa i autorytaryzmu nazywa się tak właśnie. To jest zapowiedź faszyzmu. Możliwość faszyzmu.

W czasach mojej młodości modne było – w duchu rewolty roku 1968 – nazywanie „faszystą” każdego, kto popierał gospodarkę wolnorynkową, kto nie czytał książeczki Mao albo pism Trockiego. Daleki jestem od takiej lekkomyślności.Margaret Tha-tcher z całą pewnością nie miała nic wspólnego z faszyzmem ani Ronald Reagan, chociaż ich lewicowi przeciwnicy tak do tej pory utrzymują. „Faszystą” był każdy, kogo się nie lubiło.

Ja was nie lubię, ale nie mówię, że jesteście faszystami.

A jednak weszliście na drogę, która prowadzi do faszyzmu.

Adam Zagajewski – urodzony w 1945 r., jeden z najbardziej znanych współczesnych poetów polskich. Jest eseistą i tłumaczem. Związany z ruchem Nowej Fali w Krakowie, członek redakcji „Zeszytów Literackich”. Zdobywca m.in. Międzynarodowej Nagrody Literackiej „Neustadt” zwanej Małym Noblem

jaWasNieLubię

Zobacz także

jaWas

wyborcza.pl