Audyt, 18.05.2016

 

Cit6kwbXIAQNm5K

 

Cit4u-CWsAIIIrD

 

wszędzie

Nihilizm, czyli polityka midasowa

Magdalena Środa, filozof, etyk, 18.05.2016
Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Najbardziej niebezpieczna dla wartości jest polityka midasowa praktykowana z mistrzostwem przez prezesa. Polega ona na zamienianiu wartości w antywartości, złota w g… Nie jest to jakiś jednorazowy akt, lecz przemyślany proces, który już daje efekty.
 
Pamiętam, jak wiele lat temu pewna posłanka z Samoobrony, która akurat przeżywała moralne wzmożenie w związku z organizowaną w Warszawie Paradą Równości, tłumaczyła mi, że moje w niej uczestnictwo wynika z tego, że jestem za „zwykłą demokracją”, a ona jest za „demokracją z Wartościami!”, więc jest przeciw. Zdziwiło mnie wówczas niepomiernie, jak demokracja wsparta Wartościami może się przemienić w swoje przeciwieństwo. A jednak! Dziś, gdziekolwiek się człowiek obejrzy, wszędzie widzi ludzi, którzy wycierają sobie gębę Wartościami. Krzewiąc nihilizm.

PiS był czuły na Wartości już w czasach „rewolucji moralnej” wprowadzanej w latach swoich pierwszych rządów. Rewolucją kierował wtedy premier-wydmuszka i rewolucja też się okazała wydmuszkowata. Teraz jednak głównym strategiem został sam prezes i nie ma już wydmuszek. Wartości takie jak prawda, dobro, życie, sprawiedliwość, prawo, godność czy wolność tracą swoje istotne znaczenie. Wtłacza się w nie jakieś ideologiczne trociny, upartyjnia się je, niszczy. Ubolewam nad tym nie tylko jako obywatelka, ale przede wszystkim jako osoba zajmująca się zawodowo aksjologią, czyli badaniem wartości.

Wartości to z natury swej byty niesłychanie kruche, a jednocześnie silne. Kryją się w słowach i znaczeniach, które wzbudzają emocje. Ludzie potrafią za nie ginąć, potrafią się o nie kłócić, potrafią też dzięki nim się jednoczyć, przeżywać swoją tożsamość, działać. Są łatwo podatne na manipulację, bo ich sens jest niestabilny, a uczucia, jakie wzbudzają, można łatwo przekierowywać, niszcząc praktykę językową, która utrzymuje je przy życiu.

Od zawsze zagrożeniem dla wartości była ignorancja, to znaczy kompletna nieznajomość znaczeń. To zjawisko dość powszechne. Wiemy, że „demokracja”, „godność”, „prawda”, „dobro”, „uczciwość” czy „sprawiedliwość” to ważne rzeczy, ale w większości nie wiemy, co one znaczą, czym się od siebie różnią, jakie z nich wynikają obowiązki.

Innym zagrożeniem jest deklaratywność wartości – bardzo typowa zarówno dla religii, jak i polityki. Głosimy wartość miłości, pokoju, sprawiedliwości, a im głośniej i częściej to robimy, tym – jak się nam wydaje – czynimy je bardziej realnymi. I tak co kazanie czy co wystąpienie księża i politycy deklarują swoje, a wierni i wyborcy robią to samo, czyli nic, co przekładałoby się na realne postawy.

Najbardziej niebezpieczna dla wartości jest polityka midasowa praktykowana z mistrzostwem przez prezesa. Polega ona na zamienianiu wartości w antywartości, złota w g… Nie jest to jakiś jednorazowy akt, lecz przemyślany proces, który już daje efekty.

„Prawo” staje się krotochwilnym instrumentem jednej partii, „sprawiedliwość” to zarządzanie nienawiścią, „wolność” to uznanie dla autorytaryzmu, „patriotyzm” to demolka kiboli, „uznanie dla życia” to nienawiść do kobiet, „tolerancja” to ksenofobia, „gościnność” to separatyzm, „Europa” to katolicyzm Rydzyka, „uczciwość” to serwilizm, „miłość bliźniego” to księdza Międlara mowa nienawiści, „dobro wspólne” to dobro PiS, „audyt” to teatr jednego widza. „Polska” to wszystko dla prezesa! Zagraża nam nie tylko autorytaryzm, ale także „nihilizm z Wartościami”.

Zobacz także

polityka

wyborcza.pl

 

Tak rząd PiS buduje relacje z USA. Wicepremier: To jak wybór między dżumą a cholerą

mast, 18.05.2016
Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

1. W „Kropce nad i” wicepremier mówił o kandydatach na prezydenta USA
2. „Trump kontra Clinton to jak wybór miedzy dżumą a cholerą” – stwierdził
3. Wg. Morawieckiego krytyka Polski w USA to „wciskanie nas do kąta”

W programie „Kropka nad i” wicepremier Mateusz Morawiecki skomentował kandydatów na prezydenta USA. Pytany o to, kto byłby lepszym przywódcą Stanów Zjednoczonych z punktu widzenia Polski – Donald Trump czy Hillary Clinton – minister rozwoju ocenił, że jest to „wybór między dżumą a cholerą”. Ale zaraz dodał: – To mój wybór, a ja nie głosują w USA, więc to nie ma znaczenia.

„Ci z zagranicy chcą nas wcisnąć do kąta”

Zaczęło się od rozmowy na temat Trybunału Konstytucyjnego, w trakcie której padły słowa o „reżimowych sędziach”. – TK jest bastionem pewnego porządku, który nasza ekipa chce zmienić – mówił Morawiecki. Monika Olejnik zasugerowała, że po takich wypowiedziach wicepremiera o niezawisłych sędziach nie powinniśmy się potem dziwić krytyce ze strony np. Billa Clintona. Były prezydent USA ocenił na wiecu poparcia dla prezydentury swojej żony, że Polska „zamiast demokracji woli dyktaturę na wzór putinowski”.

– Powiedział tak, ponieważ ci z zagranicy zauważyli, że my tutaj bardzo mocno bronimy naszych interesów i to im się nie podoba. Oni w ten sposób chcą wcisnąć nas do kąta – stwierdził minister rozwoju. – Czy w takim razie Polonia powinna głosować na Trumpa? – dopytywała Olejnik. – Tak jak im sumienie podpowiada – mówił Morawiecki, a zaraz potem padły słowa o wyborze „między dżumą a cholerą”. – Bywali już dużo lepsi kandydaci, jeśli o mnie chodzi. Ale ja nie głosuję w Stanach Zjednoczonych – skwitował wicepremier.

takRząd

gazeta.pl

 

Nie tylko wniosek o odwołanie Kuchcińskiego. Poseł PO: Stanie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka

TS, 18.05.2016
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński (SŁAWOMIR KAMIŃSKI)

1. PO podsumowała wczoraj sześć miesięcy rządów Prawa i Sprawiedliwości
2. Neumann: Przedstawimy wniosek o odwołanie marszałka Kuchcińskiego
3. Szczerba: „Nie tylko wniosek o odwołanie, będzie miał sprawę przed ETPCz”

Szef klubu PO Sławomir Neumann zapowiedział wczoraj, że opozycja przygotuje wniosek o odwołanie Marka Kuchcińskiego z funkcji marszałka Sejmu. Powodem jest „kneblowanie ust opozycji” – mówił, nawiązując do kary finansowej nałożonej na posła PO Tomasza Lenza.

PO podsumowuje „6 miesięcy chaosu” rządów PiS. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Jak się okazuje, to nie jedyne plany, jaki wobec marszałka Sejmu ma Platforma Obywatelska. „Kuchciński nie tylko będzie miał wniosek o odwołanie, będzie miał sprawę przed ETPCz za nakładanie kar finansowych” – zdradził na Twitterze Michał Szczerba, poseł PO oraz członek Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Kuchciński nie tylko będzie miał wniosek o odwołanie, będzie miał sprawę przed ETPCz za nakładanie kar finansowych. Węgrzy już przegrali.

Wczoraj w podobnej sprawie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka przegrał węgierski rząd. Poszło o ukaranie posłów opozycji, którzy protestowali przeciw działaniom tamtejszej Rady Ministrów. Kara dla nich przeszła w głosowaniu bez debaty i poprawek. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

nieTylko

gazeta.pl

Sumienie masażysty, czyli klauzula dla fizjoterapeutów

Ewa Siedlecka (weganka), 17.05.2016
http://www.gazeta.tv/plej/19,75968,20092400,video.html?embed=0&autoplay=1
Wyobraźnia niektórych posłów PiS jest żywa i pobudzona. Złożyli projekt zmiany w ustawie o zawodzie fizjoterapeuty. W jednym z punktów przewidzieli prawo fizjoterapeuty do sprzeciwu sumienia. To taki pisowski trend, że klauzula sumienia powinna przynależeć każdemu zawodowi. Niedawno pełnomocnik rządu ds. równości Wojciech Kaczmarczyk w rozmowie z „Wyborczą” uznał, że hotelarz ma prawo odmówić wynajęcia pokoju parze gejów. Na swoim profilu na Facebooku dodał, że mógłby też odmówić gościowi ze względu na kolor skóry.
 
Ale co ma fizjoterapeuta do sumienia? Usiłował tego dociec b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz na wtorkowym posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia obradującej nad tym projektem. Pytał wiceministra zdrowia Marka Tombarkiewicza, bo rząd popiera klauzulę sumienia dla fizjoterapeutów.

Minister tłumaczył, że chodzi o wyroby medyczne zlecone przez lekarza. – Jakie? – dociekał Arłukowicz. Minister naciskany stwierdził, że chodzi o bioprotezy odzwierzęce. – Fizjoterapeuci wszczepiają te protezy?! – zdumiał się Arłukowicz. Tombarkiewicz: – Nie. Ale może wykonywać czynności u pacjenta, który ma taką bioprotezę.

Rzeczywiście masowanie człowieka, który ma np. zastawkę serca stworzoną dzięki tkance odzwierzęcej, może być ponad wytrzymałość moralną obrońcy zwierząt. Posłanka PiS Bernadeta Krynicka dała też inny przykład: – wkładka wewnątrzmaciczna.

Faktycznie obrońca dzieci poczętych nie może być zmuszany do obcowania podczas masażu z chodzącą maszyną do ludobójstwa, jaką jest kobieta z taką wkładką.

W takim razie ustawę trzeba uzupełnić o załącznik z ankietą, w której klient fizjoterapeuty musiałby wymienić wszelkie implanty, bioprotezy i inne ciała obce w swoim organizmie. Zaznaczyć, czy używa prezerwatyw, i w ogóle opisać swój styl życia. Bo jeśli je mięso, to fizjoterapeuta – przeciwnik bioprotez odzwierzęcych – nie może go przecież masować.

Zobacz także

sumienie

wyborcza.pl

 

Nasz audyt „dobrej” zmiany

Dominika Wielowieyska, 17.05.2016
Premier Beata Szydło podczas posiedzenia Rady Ministrów, na którym zaprezentowano sprawozdanie z półrocznej działalności rządu PiS

Premier Beata Szydło podczas posiedzenia Rady Ministrów, na którym zaprezentowano sprawozdanie z półrocznej działalności rządu PiS (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Ministrowie Beaty Szydło wygłaszali wczoraj długie przemówienia naszpikowane informacjami o mniej lub bardziej pozytywnych wydarzeniach, ale bez większego znaczenia. Trzeba więc przypomnieć kluczowe decyzje i ich konsekwencje.
 
Pomińmy to, że premier Szydło obiecała, że wykona masę rzeczy w ciągu pierwszych 100 dni, i oczywiście nie wykonała, ale to i lepiej, bo były to pomysły bardzo kosztowne dla budżetu.

Za to PiS sprawnie przejął instytucje, które powinny być autonomiczne wobec rządu, takie jak media publiczne i prokuratura. Dziś są one całkowicie zależne od rządzących polityków, czego efekty już widać. Prokuratura odmawia wszczęcia śledztw niewygodnych dla rządu, np. w sprawie niepublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a TVP zamieniła się w telewizję stricte rządową, co zaowocowało gwałtownym spadkiem oglądalności.

Równie skuteczny jest minister skarbu, który wymienia obsadę spółek skarbu państwa. Wcześniej zarzucał PO umieszczanie tam polityków zamiast menedżerów z prawdziwego zdarzenia. Dziś sam robi to w jeszcze większym stopniu, co widać w PKN Orlen i PZU. A w ramach walki z korupcją szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa został człowiek, którego prokuratura oskarżyła o łapówkarstwo.

Beata Szydło realizuje plan Jarosława Kaczyńskiego oznaczający paraliż Trybunału Konstytucyjnego. Zostawmy na chwilę zarzuty wagi ciężkiej o łamanie konstytucji i popatrzmy na praktyczne skutki tej decyzji. Nasz wizerunek w świecie jest zniszczony. Agencja S&P obniżyła nasz rating, druga agencja, Moody’s, dała nam negatywną perspektywę. Jeżeli rząd nie zmieni polityki, obsługa naszego długu wzrośnie. Już dziś z giełdy odpłynęło w ciągu roku 50 mld dol. Powody tego są różne: nie tylko łamanie zasad praworządności, ale też zapowiedzi projektu ustawy ratującej frankowiczów, który może rozwalić system bankowy.

Jedna z kosztownych obietnic została zrealizowana – to projekt 500+. Ma swoje dobre strony, choć efekty ocenimy po latach. Ale to też program bardzo obciążający budżet. Nie wiadomo, z czego będzie finansowany w przyszłości. Jednocześnie od pół roku słyszymy do wicepremiera Mateusza Morawieckiego, że zła Platforma zadłużała państwo, a polityka nowego rządu będzie się opierać na inwestycjach. Zachodzę w głowę, jak wicepremier, mimo wielkich kosztów 500+, znajdzie pieniądze na inwestycje i jeszcze zmniejszy dług. Mam wątpliwości, czy to możliwe, nie tylko dlatego, że obsługa naszego długu może wzrosnąć, ale też dlatego, że podatek bankowy nie przyniesie tylu zysków, ile PiS zakładał. A zapowiadanej ustawy o podatku od supermarketów wciąż nie ma. Natomiast plan inwestycyjny nie może ruszyć z kopyta, co ostatnio wypomniała wicepremierowi jego szefowa Beata Szydło. A jeszcze PiS obiecał obniżenie wieku emerytalnego i podwyższenie wolnej kwoty od podatku, co będzie kosztowało następne dziesiątki miliardów złotych. Owszem, rząd słusznie wprowadza w życie projekty uszczelniania systemu podatkowego, które minister poprzedniego rządu Mateusz Szczurek zostawił w szufladzie. Ale wiara, że dzięki temu dochody z podatków wystrzelą w górę, wydaje się naiwna.

Cieszy to, że kryzys w górnictwie został chwilowo zażegnany. Cieszy, że minister Anna Streżyńska porządkuje projekty cyfryzacyjne. Dobrze był przyjęty przez ekspertów plan rozwoju przemysłu stoczniowego. Ale niestety, wszystko to są drobiazgi, które nikną w morzu złych decyzji i pustych deklaracji.

Audyt rządu PiS
KLUCZOWE DECYZJE RZĄDU: Podsumowanie Dominiki Wielowieyskiej

KULTURA: Ma wspierać wspólnotę jednego narodu i jednej wiary
MEDIA PUBLICZNE: Odeszło lub zostało zwolnionych ponad 130 osób
OBRONNOŚĆ: Macierewicz atakuje poprzedników, ale robi to, co planowali
DYPLOMACJA: W polityce zagranicznej Polska traci na znaczeniu
ŚRODOWISKO: Wycinka Puszczy i zamach na Radę Ochrony Przyrody
ENERGETYKA: Spółki energetyczne zmuszone, by ratowały górnictwo
POLITYKA SPOŁECZNA: Darmowe pieniądze cieszą się wzięciem, ale…
FINANSE: Minister cieszy się z negatywnej perspektywy ratingu
SKARB PAŃSTWA: Państwowe spółki dla wpływowych polityków PiS
BEZPIECZEŃSTWO: Służby upolitycznione jak nigdy dotąd po 1989 r.
EDUKACJA: Bałagan w szkołach i przedszkolach. Co z gimnazajami?
SPRAWIEDLIWOŚĆ: Wielka czystka. Awansują prokuratorskie doły i ziobryści
ZDROWIE: 12 zł dla seniora, zero na in vitro
MSWiA: Słabe kierownictwo, zła nominacja, kiepskie zabezpieczenie prezydenta
INFRASTRUKTURA: Po poprzednikach PiS przejął dwa programy inwestycji
PRAWO: Rząd ustawowo próbuje omijać konstytucję
ROLNICTWO I MIESZKALNICTWO: Ziemia pod ochroną i „szklane domy”

„DOBRA” ZMIANA W CYFRACH: Ile to wszystko kosztuje?

nasz

wyborcza.pl