Pomagać starszym ludziom trzeba umieć. Przekonało się o tym Stowarzyszenie Helper, które prowadzi domy pomocy dla starszych. Jego prezesem do niedawna był Tomasz Kaczmarek, były agent CBA i poseł PiS. Stowarzyszenie od kilku lat prześwietlają instytucje skarbowe i prokuratura – podejrzenia dotyczą nieprawidłowości przy dysponowaniu dużymi pieniędzmi. Działalności Heplera postanowili także przyjrzeć się reporterzy „Superwizjera” TVN, który wyemitował niedawno reportaż „Drugie życie agenta Tomka”.
Helper założyła w 2010 r. Katarzyna K. z Olsztyna, obecna żonę Kaczmarka. Stowarzyszenie wspomagają dotacje z budżetu przekazywane przez wojewodę warmińsko-mazurskiego. Dziennikarze „Superwizjera” ustalili, że w latach 2010-2015 otrzymało ono 52 mln zł, a w kolejnych latach uzyskiwali po 5 mln rocznie. Słynny były agent CBA we władzach Helpera zasiadał od 2015 r. do 2017 roku. Niedawno sam zrezygnował. Tymczasem rachunki stowarzyszenia bada kontrola skarbowa, NIK, policja, Regionalna Izba Obrachunkowa, Generalny Inspektor Informacji Finansowej oraz Prokuratura Regionalna w Białymstoku, i to od kilku lat. Dlaczego? Pojawiło się podejrzenie, że wydając miliony z dotacji na remonty, stowarzyszenie mogło popełnić przestępstwo karno-skarbowe – czytamy w portalu gazeta.pl.
Toczą się aż dwa prokuratorskie postępowania w sprawie Helpera. W pierwszym zarzuty ma już 8 osób. Jakie? Stowarzyszenie wydało 32 miliony zł niezgodnie z przeznaczeniem oraz pobrało 7,6 mln nienależnej dotacji. Drugie śledztwo dotyczy kwoty 16 mln zł, ale w tym przypadku prokuratura nikomu jeszcze nie postawiła zarzutów. Bada, czy Helper wyrządził szkodę Skarbowi Państwa oraz gminom Olsztyn, Purda, Reszel i Jedwabno. Co ustalili tymczasem reporterzy? Między innymi, ze peniądze z dotacji szły na kuriozalne cele, m.in. na: świąteczne zestawy upominkowe, kosmetyki, ubrania, bieliznę, bikini, iPady, iPhony, słuchawki, czy roboty odkurzające. Poza tym Helper płacił za usługi spółkom Tomasza K. i jego żony oraz jej wspólniczki. Wreszcie zastanawiające są działania olsztyńskiego przedsiębiorcy, Henryka C., który po założeniu firmy w październiku 2012 r., jeszcze w tym samym miesiącu zaczął współpracować z firmą Katarzyny K. i otrzymywane pieniądze przekazywał w formie pożyczek.. tejże Katarzynie K., będącej wówczas prezesem Helpera.
Tomasz Kaczmarek tymczasem idzie w zaparte. Nie tylko zgodził się rozmawiać z reporterami TVN-u, lecz także oprowadził ich po domu dla starszych osób i zachęcał do zadawania nawet niewygodnych pytań, jak czytamy w portalu. Dziennikarzy „Superwizjera” przekonywał, że wydawanie pieniędzy z dotacji m.in. na drogie kosmetyki jest podyktowane dobrem podopiecznych. Uważa, że wszystkie wydatki były uzasadnione, a kontrola – wiadomo! – to polityczna nagonka lokalnych polityków PiS, którzy uznali go… za politycznego konkurenta. Właściwie nie powinniśmy się dziwić jego postawie, wszak od dawna wiadomo, że słynny agent „Tomek” powinien mieć na drugie imię „Tupet”.