Monthly Archives: Marzec 2016
Klesze ręce w macicach Polek. Kościół chce zaostrzenia ustawy o aborcji
Za sprawą PiS cofamy się do przednowoczesności, czyli do XIX wiecznego skansenu, z którą to misją obnosi się Jarosław Kaczyński i jego podwładni. Zapłacimy za to największe ceny.
I swoją cegiełkę dorzuca sojusznik partii rządzącej – Kościół katolicki.
Wprowdza swoje medium, czyli czytanie na ambonie w każdym kościele listu biskupów, którego treść dotyczy kwestii zaostrzenia prawa antyaborcyjnego.
Kler nie chce poprzestać na obowiązującym kompromisie aborcyjnym.
4. kwietnia na Dzień Świętości Życia intelektualnym sumptem biskupów został wydany dokument tych zniewolonych umysłów:
„Życie każdego człowieka jest chronione piątym przykazaniem Dekalogu: „Nie zabijaj!”. Dlatego stanowisko katolików w tym względzie jest jasne i niezmienne: należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci życie każdego człowieka” 0 spłodzili biskupi.
I dalej płodzą:
„W kwestii ochrony życia nienarodzonych nie można poprzestać na obecnym kompromisie wyrażonym w ustawie z 7 stycznia 1993 roku, która w trzech przypadkach dopuszcza aborcję”.
Powołują się oczywiście na rocznicę chrztu Polski:
„W roku Jubileuszu 1050. Chrztu Polski zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, do osób wierzących i niewierzących, aby podjęli działania mające na celu pełną prawną ochronę życia nienarodzonych. Prosimy parlamentarzystów i rządzących, aby podjęli inicjatywy ustawodawcze oraz uruchomili programy, które zapewniłyby konkretną pomoc dla rodziców dzieci chorych, niepełnosprawnych i poczętych w wyniku gwałtu”.
Czyli cofamy się do Średniowiecza. Dosłownie.
Więc wypada w XXI wieku zaapelować ddo biskupów:
„Zabierzcie ręce z macic Polek i z powrotem wkładajcie je do majtek kleryków”.
Z góry wam wybaczamy.
KOD w USA i o dyplomatycznym matołku Waszczykowskim
KOD reprezentuje Polskę, a nie Andrzej Duda, który tylko kompromituje.
Plan pobytu KOD w USA.
Dyplomatołek Waszyczkowski się wysilił. gazeta.pl >>>
Matołka należy potraktować jak Andrzej Saramonowicz.
Kaczyński w istocie przygotowuje się do wojny
Budzimy się po świętach, a tu rozbrzmiewa apel Kaczyńskiego.
„Wojna, wojna.
Tj. pokój, pokój.”
PRL PiS.
Macierewicz i Ziobro walczą o smoleńską kość. Taki pisowski cyrk
Dwa buldogi PiS walczą pod dywanem smoleńskim. Co z tego wyjdzie? Jaka katastrofa? Te buldogi, które dla sporej części opinii publicznej są jeszcze czymś gorszym, a dla Kaczyńskiego to ledwie pieski pokojowe, to Antoni Macierewicz i Zbigniew Ziobro.
Obydwaj powołali dwa zespoły od Smoleńska, niejako konkurujące w paranoi.
Jedna wykładnia jest znana, druga mniej.
Wykładnia Macierewicza to, że Polska padła 10 kwietnia 2010 „ofiarą terroryzmu”.
Druga Ziobry, mglisto zaprezentowana przez jego zastepcę Patryka Jakiego w opozycji do Macierewicza: ” To bardzo daleko posunięta teza. Nie dysponuje żadnymi dowodami w tej sprawie.”
Buldogi walczą o smoleńską kość. Co z niej wydostanie się spod dywanu, jaki absurd, zadecyduje prezes. W każdym razie muszą katastrofę kroić pod tezę: Lech Kaczyński był Supermanem i pomnik mu się należy.
Polska to w tej chwili widownia pisowskiego cyrku, jedną ze scen jest katastrofa smoleńska. Trzeba tych impotentów rządzenia odsunąć od władzy, bo sprowadzą katastrofę na kraj.
Polskie wielkanocne jajca polityczne
Poświęcił święta, żeby poznać inny punkt widzenia na katastrofę…
Marszowe triumfy PiS-u.
Figuranci modlą się o ruiny. I wychodzą im zgłiszcza.
I tak podbił ten świat, podnosząc Polskę z kolan, że potraktowano go jak śmondaka, olewając prośbę o spotkanie. Wstyd.
Wiersz Antoniego Słonimskiego. Bardzo aktualny dzisiaj – o Polsce, o którą trzeba walczyć z wrogami kraju – Pisowcami.
27 marca 1968 roku zginął zmarł pierwszy zdobywca kosmosu Jurij Gagarin.
Kaczyński wraz z marionetkami zostanie zmieciony na śmietnik historii przez KOD
Niemiecki „Der Spiegel” trafia Jarosława Kaczyńskiego w splot słoneczny.
Z perspektywy cywilizowanego świata prezes PiS za pomocą swoich marionetek zaprowadza w Polsce porządki absolutystyczne. „Spiegel”: Kaczyński „chce zmonopolizować władzę”, co wynika z „bolszewickiego rozumienia polityki”.
I dalej:
„Kaczyński zmusił państwowe media w Polsce do reprezentowania jego linii, a następnie pozbawił władzy TK – najwyższą instancję kontrolną. A to był tylko początek”.
Z tego wynika prosty wniosek:
„Obecnie (Kaczyński) zabrał się za podporządkowywanie sobie państwa, łącznie ze wszystkimi jego odgałęzieniami. Znajduje się na drodze do władzy absolutnej. Już teraz może w imieniu narodowo-konserwatywnej większości parlamentarnej forsować swoje pomysły. Najwidoczniej jednak chce czegoś więcej niż tylko zdominowania ministerstw, administracji i wymiaru sprawiedliwości. Państwo pod jego przewodnictwem ma spełniać rolę surowego ojca – co jest modelem autokratycznym”.
Czy Polacy na to się zgodzą? Oddadzą demokrację krasnalowi? Wątpię. A nawet powiem: nie! Zmieciemy takie towarzycho spod mafijnej gwiazdy.
Jest taka siła w kraju, która ma taką moc – KOD.
Dziwię się Agacie Kornhauser, że stoi obok takiego obłudnika, wszak jest córką wybitnego poety, dla którego wstrętny jest nacjonalizm. Może ten obrazek coś wytłumaczy.
Squaw Szydło nie traci nadziei na dobrą zmianę ruin
W partii Jarosława Kaczyńskiego role są rozpisane. Najpierw Ojciec Narodu zapalił fajkę pokoju i podał dalej.
Nie wiedzieć czemu, ścieżkę dźwiękową wypełniały tam-tamy wojenne, a dymy niosły wieść dla rozgarniętych oczywistą oczywistość: Ale robię z nich wała.
Po ojcu Kaczyńskim czas na jego drobiazg.
Najpierw z wigwamu wyszła squaw, też by chętnie zapaliła fajkę, nawet podniosła do ust, ale widocznie sobie przypomniała, że celuloza na papier z Puszczy Białowieskiej dopiero zostanie dostarczona i z drukiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego jeszcze będzie się zastanawiać, tj. mamić.
Squaw Szydło uderzyła się jednak w pierś:
– Nie traćmy wiary, że możemy Polskę zmienić na lepsze.
Czyli rating spadnie jeszcze niżej, w rankingach będziemy przes Albanią, albo tuż za nią. W kwietniu zjeżdża wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, aby zbadać stan szczątków demokracji w Polsce.
Ruina dobrych zmian jeszcze się trzyma, czekamy na lepsze zgliszcza.
Jako trzeci zapewne wystąpi młody Indianin, którego nie chce przyjąć w Wasztngtonie prezydent Bladych Twarzy (tak niestety układają się metafory), więc pozostanie mu powrót do rezerwatu Polska.
Od Indianina Dudy szczepu Czarne Stopy usłyszymy z pewnością o jego niezłomności. Pokaże nam stan naostrzonego tomahawka, a pióropusz mu się nastroszy, jak u koguta z rodzimej zagrody Zadupie.
Tak wyglądają święta wiekanocne w rewolucyjnych czasach „Dobra Zmiana/Ruina”, rok pierwszy.