Razem 2, 10.03.2016

 

Smok Wawelski kontra Darwin. Naukowcy piszą list do minister edukacji, a prof. Giertych odpowiada „Wyborczej”

pioc, 10.03.2016
Maciej Giertych

Maciej Giertych (WOJCIECH OLKUŚNIK)

Ponad 700 polskich naukowców podpisało się pod listem do minister Anny Zalewskiej. Chcą, by Ministerstwo Edukacji zajęło jednoznacznie stanowisko w sprawie rozsyłanej do szkół książki, w której prof. Maciej Giertych podważa teorię ewolucji.
 
W zeszłym tygodniu pisaliśmy, że wydawnictwo Macieja Giertycha, byłego europosła Ligi Polskich Rodzin, rozsyła do szkół książkę, która „podważa” teorię ewolucji. Jest w niej to, co Giertych przez lata głosił na swoich spotkaniach i odczytach, także na specjalnie zwołanej konferencji w Parlamencie Europejskim w 2006 r., np. że dinozaury żyły w tym samym czasie co ludzie i że dowodem na to są legendy o Smoku Wawelskim czy potworze z Loch Ness.

Biologowie piszą list

Zdaniem biologów na akcję wydawnictwa powinno ostro zareagować Ministerstwo Edukacji. W liście, który wysłali teraz do minister Anny Zalewskiej, apelują m.in. o to, aby do szkół dotarła informacja, że przypominająca szkolny podręcznik książka nie jest rekomendowana przez Ministerstwo. Pod listem podpisało się ponad 700 naukowców z całej Polski.

– Książka prof. Giertycha to nie tylko zbiór niemerytorycznych argumentów nieznajdujących żadnego oparcia w opublikowanych wynikach badań. To także pozycja posługująca się stronniczym językiem, dzieląca badaczy na tych „dobrych”, nieuznających teorii ewolucji, oraz na ideologów, którym „jakimś sposobem” udawało się do tej pory utrzymać tematykę ewolucji biologicznej w programach nauczania w polskich szkołach – mówi dr Szymon Drobniak, który był jednym z inicjatorów listu do minister Zalewskiej. Poniżej publikujemy go w całości.

Giertych nam odpowiada

Tymczasem prof. Giertych przysłał nam list, w którym polemizuje z dr. Drobniakiem i potwierdza, że świadomie walczy z programami nauczania w szkołach, a jego „spór jest na poziomie naukowym, a nie religijnym czy filozoficznym”. Można go przeczytać w całości poniżej.

List naukowców do minister edukacji Anny Zalewskiej

Szanowna Pani,

Z zaniepokojeniem zwracamy się do Pani jako członkowie polskiego środowiska naukowego zarówno w Polsce, jak i za granicą. Dotarły do nas informacje, przekazywane częściowo przez zaniepokojonych lub zdezorientowanych nauczycieli z całej Polski, o rozpowszechnianiu w gimnazjach i liceach w całym kraju książki „Ewolucja, dewolucja, nauka” autorstwa prof. dr. hab. Macieja Giertycha. Książka ta, wydana wspólnie przez wydawnictwo Fronda oraz Wydawnictwo Giertych, stanowi – w mniemaniu Autora – syntetyczne i merytoryczne ujęcie problemu, jakim jest powszechność nauczania w szkołach oraz w programach studiów wyższych teorii ewolucji drogą doboru naturalnego.

Podstawowym przesłaniem podręcznika jest całkowita dyskredytacja teorii ewolucji w postaci, w jakiej jest ona obecnie akceptowana przez ogół środowiska naukowego i społeczeństwo. W swojej książce prof. Giertych podejmuje ten problem, posiłkując się niezliczonymi przykładami i rzekomo naukowymi dowodami. Prowadzi on czytelnika przez trzy duże zagadnienia związane z powstaniem i różnorodnością życia na Ziemi – począwszy od geologicznej historii Ziemi, poprzez rolę i przepływ informacji w przyrodzie, a skończywszy na powstaniu gatunku człowieka rozumnego. Zbiór przytaczanych przykładów i twierdzeń mających potwierdzać tezę Autora o nieprawdziwości teorii ewolucji oraz jej nienaukowości jest doprawdy imponujący. Wielka szkoda, że Autor nie uzupełnił swojej publikacji o szczegółowy wykaz źródeł naukowych, na jakich opierał on swoje wnioskowanie – nadałby on w ten sposób swojemu wywodowi choć pozory naukowości.

Niczego takiego jednak w tym podręczniku nie znajdziemy. Bez problemu natomiast napotkamy pokaźny zbiór stronniczych i wyrwanych z kontekstu stwierdzeń przytaczanych tylko po to, aby potwierdzić nadrzędną tezę o błędności teorii ewolucji. Prof. Giertych w swojej książce nie tylko stosuje argumentację urągającą powadze jego tytułu naukowego oraz powadze stanowisk naukowych, jakie piastował, ale także wypełnia on swój wywód agresywnymi, autorytatywnymi i wrogimi stwierdzeniami, wykazując, jak bardzo nie zasługują na szacunek i rzeczową dyskusję „zwolennicy” teorii ewolucji. Co więcej, porusza się on nie tylko w obrębie swojej dziedziny badawczej (biologii), ale także dostarcza argumentów z dziedzin takich jak geologia (stanowczo broni tzw. hipotezy młodej Ziemi, przytaczając nieweryfikowalne informacje oraz odrzucając powszechnie akceptowane metody badawcze potwierdzające wiek i strukturę naszej planety). Należy zaznaczyć, że książka ta dociera obecnie do nauczycieli oraz – co jest bardzo możliwe – do uczniów szkół, do których została ona bez dodatkowych opłat wysłana. Każda osoba czytająca ten tekst dostanie do ręki publikację stronniczą, zaprzeczającą ideałom merytorycznej i rzeczowej dyskusji opartej na naukowych faktach, opublikowanych wynikach badań i krytyce ogółu środowiska naukowego. Czy naprawdę chcemy naszą młodzież uczyć takich postaw i takiego sposobu prowadzenia dyskursu naukowego?

Szanowna Pani Minister, teoria ewolucji – wbrew temu, co próbuje w swojej najnowszej książce ponownie udowodnić prof. Maciej Giertych – jest obecnie jedynym tak pełnym i naukowo niekwestionowanym wyjaśnieniem pochodzenia różnorodności życia na naszej planecie. Podobnie jak inne hipotezy, jak np. teoria względności Einsteina czy Model Standardowy budowy materii, teoria ewolucji przeszła przez bardzo rygorystyczny proces weryfikacji naukowej. Na obecnym etapie rozwoju nauki żaden poważny naukowiec nie stwierdzi, że teoria ewolucji jest fałszywa – nie opublikowano bowiem żadnych wyników, które zgodnie z zasadami współczesnej metodologii nauk podważyłyby przewidywania tej teorii. Jest ona więc aktualnie najlepszym wyjaśnieniem procesów, jakie kształtowały i kształtują różnorodność życia na Ziemi. Rozwój nauki w Polsce odbywa się dzięki poszanowaniu zasad prowadzenia badań naukowych – tego samego powinniśmy uczyć młodzież w naszych szkołach. Nie ma w nich miejsca na opinie i treści prezentowane w książce prof. Giertycha. Dlatego zwracamy się do Pani Minister o zajęcie w tej sprawie stanowiska oraz skierowanie do placówek oświatowych w naszym kraju odpowiedniego wyjaśnienia, które pozwoli nauczycielom w merytoryczny sposób odnieść się do treści książki prof. Giertycha. Szczególnie ważne jest, by do szkół dotarła informacja, że pozycja ta nie jest rekomendowana przez Ministerstwo. Służymy pomocą i wesprzemy Panią wszelkimi informacjami i dalszymi danymi, jakich mogłaby Pani potrzebować, by w satysfakcjonujący sposób zweryfikować nasze stanowisko, dlatego pozostajemy do Pani dyspozycji.

Lista podpisanych osób znajduje się pod adresemtydzienewolucji.tumblr.com/list

List Macieja Giertycha

W odpowiedzi obrońcom ewolucji

W dniu 2 marca w „Gazecie Wyborczej” i na stronie internetowej Wyborcza.pl ukazał się atak na moją książkę pt. „Ewolucja, dewolucja, nauka” w postaci dwóch artykułów, Olgi Szpunar i Szymona Drobniaka. Pragnę skorzystać z prawa prasowego do repliki i stąd niniejszy artykuł.

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że wbrew temu, co pisze Drobniak, nie jestem członkiem Polskiej Akademii Nauk (byłem przez 37 lat członkiem Komitetu Nauk Leśnych PAN i przez 44 lata pracownikiem Instytutu Dendrologii PAN).

Dalej muszę podkreślić, że wbrew temu, co sugerują oba artykuły, z książki wcale nie wynika, bym był propagatorem kreacjonizmu. Ja wiele lat akceptowałem teorię ewolucji, będąc zawsze osobą wierzącą. Uważałem, że Pan Bóg stwarzał poprzez ewolucję. Zaangażowałem się w spór o ewolucję nie z przyczyn religijnych, tylko naukowych, jako specjalista z zakresu genetyki populacyjnej. Musiałem zaprotestować, gdy się zorientowałem z podręczników licealnych moich dzieci, że do udowadniania ewolucji wykorzystuje się moją specjalność naukową twierdzeniem, że powstawanie ras to przykład małego kroku w ewolucji. Otóż to nieprawda. Rasy powstają w wyniku redukcji informacji genetycznej (połączonej z izolacją), a ewolucja wymaga jej wzrostu. Darwin miał rację, że funkcjonuje dobór naturalny, ale on polega na eliminowaniu tego, co nieprzystosowane w danych warunkach, a nie na tworzeniu czegoś nowego. Dotyczy więc powstawania ras, a nie gatunków. Mój spór jest na poziomie naukowym, a nie religijnym czy filozoficznym.

Olga Szpunar uważa, że moja książka powinna być zakazana w bibliotece szkolnej jak myśli markiza de Sade. Czy naprawdę to takie niemoralne dla młodzieży dowiedzieć się, że są krytycy teorii ewolucji i dlaczego? Czy naprawdę zasługuję na cenzurę prewencyjną? Może jednak warto uczyć myślenia! Główny zarzut Szpunar to to, że książka jest „sprzeczna z programami nauczania”. Ja właśnie z tymi programami walczę. Redakcja próbowała interweniować w Ministerstwie Edukacji, domagając się ostrzeżenia nauczycieli. Dyrektor Generalny MEN Mirosław Sanek skomentował: „jak i czy w ogóle z niej [tej książki] korzystać liczymy na mądrość nauczycieli”. Ja też.

Dr Drobniak w kilku punktach polemizuje z moimi tezami. Moją tezę, że nie ma pozytywnych mutacji, kontruje przykładami o adaptacji bakterii do antybiotyków. Pisałem o tym w mojej książce. Ta adaptacja polega najczęściej na horyzontalnym transferze genów z organizmów posiadających taką odporność, czyli na takiej naturalnej inżynierii genetycznej (GMO). To że odporność istnieje w przyrodzie, jest faktem, jak wspomniane przez Drobniaka geny Hox czy odporność na AIDS – przy stosowaniu np. antybiotyków tylko organizmy odporne się ostają. Istnienia nowych pozytywnych mutacji nikt nie udowodnił. Drobniak pisze o zmianie budowy ciał „dzięki mutacjom sterującym rozwojem w genach”. Mutacje nic nie sterują, tylko niszczą. Boimy się ich!

Brak nowych gatunków Drobniak odpiera przykładami powstawania ras. Właśnie to budzi mój główny sprzeciw wobec teorii ewolucji. Rasy są uboższe genetycznie niż populacje, z których wyszły.

Drobniak ma rację, że w zakresie energii nasz glob nie jest zamkniętym układem, bo dochodzi energia słoneczna. Ale w zakresie zasobów informatycznych biosfery to układ zamknięty. W myśl II prawa termodynamiki te zasoby mogą tylko ulegać redukcji.

Nigdzie nie twierdziłem, że warstwy geologiczne są uporządkowane według gęstości, natomiast twierdzę, w oparciu o doświadczenia w laboratoriach hydraulicznych, że osady porządkują się w trakcie transportu w zależności od wielu czynników. Uporządkowanie to konsekwencja tego sortowania się cząsteczek w czasie transportu, a nie czasu osadzania.

Określenie mojej książki jako „pseudonaukowy sabotaż” to gołosłowna ucieczka od rzetelnej dyskusji z naukowcami przeciwnymi tej teorii.

Prof. dr hab. Maciej Giertych

Zobacz także

profGiertych

wyborcza.pl

Post, karnawał, anarchia. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego

aaf37f43-de55-463f-9d91-2c2c3fa63221_f665x355

Długo wyczekiwany wyrok Trybunału Konstytucyjnego zapadł.Nie zaskoczył, bo zaskoczyć nie mógł nikogo, kto umie czytać. Jeśli rządząca większość i prezydent tego wyroku nie uszanują, mamy do czynienia nie z kryzysem konstytucyjnym, tylko z anarchią. Paradoks polega na tym, że do anarchii wzywają konstytucyjne organy władzy nie uznające konstytucji. Mamy więc karnawał w środku Wielkiego Postu.

Tak, karnawał – jak bowiem nazwać sytuację, kiedy faktyczną władzę sprawuje człowiek nie ponoszący żadnej odpowiedzialności za swe decyzje; kiedy rząd, władza wykonawcza, nie uznaje werdyktów trybunałów – władzy sądowniczej (rzecznik rządu Rafał Bochenek oświadczył, że wyrok TK nie jest wyrokiem i nie zostanie opublikowany), a prezydent odpowiedzialny za Konstytucję i jedność Konstytucję łamie i mówi językiem apartheidu (to o wystąpieniu w Otwocku).

Stanęliśmy na krawędzi. Rządząca większość nie dostała mandatu do zmiany konstytucji, niezależnie od tego, jakie miałaby do tego powody i argumenty. W kontekście rzeczywistego wyniku wyborów parlamentarnych wszystkie dywagacje Jarosława Kaczyńskiego o naturze III Rzeczpospolitej są andronami, których większość Polaków nie podziela. Jarosław Kaczyński tę większość wyklucza z narodowej wspólnoty, a wtóruje mu w tym prezydent Andrzej Duda.

Problem polega na tym, że ani Jarosław Kaczyński, ani Andrzej Duda nie budują lepszej IV Rzeczypospolitej, tylko grzebią III Rzeczpospolitą demontując przy tym w anarchicznym amoku struktury niedoskonałego państwa. Torują tym samym drogę nowym, znacznie bardziej mrocznym siłom. PiS jest takim samym establishmentem, jakim była Platforma Obywatelska. Tyle, że jest establishmentem karnawałowym, demontującym system nie po to, by go odbudować, bo nie ma do tego kompetencji. Otwiera natomiast drogę siłom rzeczywiście antysystemowym.

Siły te będą mobilizować zarówno zrealizowane, jak i nie zrealizowane obietnice. Wystarczy tylko przyjrzeć się projektowi obniżki wieku emerytalnego. Przecież to  klasyczny zamach gerontokracji na przyszłość młodych. Kto politycznie najbardziej skorzysta? Siły, które dziś kryją się pod sztandarem Kukiz’15. Zamiast komentarza proponuję obejrzeć ponownie „Kabaret” Boba Fosse’a.

Czeka nas jeszcze stanowisko Komisji Weneckiej. Jarosław Kaczyński i PiS są w potrzasku. Dysponują wszelkimi atrybutami władzy poza jednym – legitymacją wewnętrzną i międzynarodową. Tej pozbawiają się łamiąc jawnie Konstytucję. W imię nieodpowiedzialnych wizji prywatnej de facto osoby, obywatela K. Co pozostaje? Stanowisko takie, jak sędziów Trybunału Konstytucyjnego i tych wszystkich obywateli, którzy swą pracą potwierdzają codziennie, że Państwo istnieje i jest Rzeczpospolitą, a nie delegaturą jednej partii i jej wodza.

 

antymatrix.blog.polityka.pl

CZWARTEK, 10 MARCA 2016

Politycy PO chcą pod KPRM, Zandberg PO nie chce: Nie pozwolimy im się lansować

14:47
Zandb

Politycy PO chcą pod KPRM, Zandberg PO nie chce: Nie pozwolimy im się lansować

Jak stwierdził dziś lider Partii Razem Adrian Zandberg na antenie Radia Wrocław:

„Chcę powiedzieć bardzo jasno – to jest protest obywatelski, a to oznacza, że posłowie z byłego establishmentu, posłowie PO, nie są na naszym proteście mile widziani. Panowie z PO przyszli w nocy, chcieli polansować się przed kamerami, ale nie ma na to miejsca. Mam wrażenie, że KOD pozwolił wykorzystać się politykom establishmentu, nasz protest wykorzystać się nie pozwoli”

Zandberg dodawał:

„To politycy PO wyjęli pierwszą cegiełkę. Instrumentalizacja prawa, traktowanie instytucji publicznych jako coś, co można zawłaszczać, to jest coś, co zaczęło się za rządów PO (…) Problemem jest to, że jesteśmy od lat zamknięci w tańcu między establishmentem PO, a PiS-em. Razem jest po to, by zbudować alternatywę (…) W Razem nie mamy ani grama sympatii do establishmentu PO”

13:25
Grupson

Grupiński: Będziemy na proteście pod KPRM. Ale nie zapominajmy, że PiS ma struktury siłowe

– Chodziliśmy choćby do protestujących – na czele z panią premier Kopacz – żeby pomóc im, nosząc im choćby kanapki, kawę, herbatę, żeby pomagać im przetrwać te noce protestów pod KPRM. Tak i teraz będziemy pomagali wszystkim, którzy protestują, będziemy wspierać te protesty. Będziemy także jako członkowie PO w nich uczestniczyć – zadeklarował dziś w Sejmie Rafał Grupiński.

Polityk PO zaznaczył, iż „nie należy zapominać, że rządzący posiadają struktury siłowe, a Jarosław Kaczyński ma w swojej głowie bardzo różne myśli, ma obsesje”. – Stwierdzenie ministra Zielińskiego, że PiS będzie sprawdzał struktury KOD, nie jest przypadkowe –stwierdził Grupiński, nawiązując do wypowiedzi wiceszefa MSWiA w rozmowie z 300POLITYKĄ na antenie RDC.

Jak dodawał polityk:

„Protesty społeczne będą narastały. Bo rządzący depczą konstytucję, a społeczeństwu mówią: wszystko jest świetnie. Sytuacja jest kuriozalna”

Lider Partii Razem, która organizuje dzisiejsze protesty, stwierdził jednak na antenie Radia Wrocław, że nie życzy sobie na manifestacji polityków PO:

„To protest w obronie zasad państwa prawa. I dlatego nie pozwolimy lansować się na nim skompromitowanym posłom PO”

13:02
GrupinskiSejm

Grupiński porównuje metody rządzących do metod Goebbelsa. O Kaczyńskim: Niech wyjdzie z obsesji

Rafał Grupiński krytykował dziś w Sejmie postępowanie PiS wobec Trybunału Konstytucyjnego. Metody partii rządzącej polityk PO porównał do metod Goebbelsa:

„Rządzący w tej chwili stosują metodę – przykro to powiedzieć – pewnego ministra sprzed II wojny, pewnego sąsiada zachodniego, który uważał, że należy tak długo kłamać, aż cała opinia publiczna uwierzy, że to jest prawda. Powtarzane przez polityków PiS kłamstwa, że to oni szanują konstytucję, po prostu do dobrze wykształconego, rozumującego obywatela, nie trafią i nie przekonają go. Rządzący się powinni się zreflektować, ale stanie się to dopiero wtedy być może, gdy instytucje europejskie wskażą Polskę jako miejsce schorowane”

Grupiński odniósł się też do samego prezesa Kaczyńskiego:

„Apeluję do prezesa PiS, żeby wyszedł z tego stanu obsesji psychicznej, w której się znalazł, z tej pułapki, w którą sam siebie wprowadził. On wprowadził swoich polityków w taką pułapkę, że wszyscy muszą kłamać. Tylko dlatego, że prezes ma obsesję złamania konstytucji, bo on jest sędzią, on jest prawem, on jest w istocie państwem, a nie my wszyscy, którzy te państwo tworzymy”

 

CZWARTEK, 10 MARCA 2016

Inicjatywa Polska przypomina parlamentarzystom tekst ślubowania. „Przestrzegajcie porządku prawnego”

13:45
Screenshot 2016-03-10 at 13.35.45

Inicjatywa Polska przypomina parlamentarzystom tekst ślubowania. „Przestrzegajcie porządku prawnego”

 Inicjatywa Polska – stowarzyszenie, którym kieruje m.in. Barbara Nowacka – przed dzisiejszym protestem pod KPRM zaprezentowała swój pomysł, by sprzeciwić się zmianom wokół TK. Jak mówi była liderka Zjednoczonej Lewicy w filmiku nagranym pod Sejmem:

„Inicjatywa Polska złożyła dziś wszystkim parlamentarzystom dwa dokumenty – przypomnienie ślubowania, które złożyli, a także wyrok TK ws. zmian konstytucyjnych przeforsowanych przez PiS. Panie posłanki i panowie posłowie, przypominamy, co ślubowaliście: przestrzeganie porządku prawnego RP. Pani premier, panie i panowie ministrowie: w nazwie partii macie Prawo i Sprawiedliwość. Miejcie je w sercach”

300polityka.pl

 

inicjatywaPolska

Brawo Razem. Teraz razem pokażmy siłę i wpędźmy PiS w samoizolację

Marek Beylin, 10.03.2016

Protest partii Razem pod KPRM

Protest partii Razem pod KPRM (Fot. Sawomir Kamiski / Agencja Gazeta)

Kaczyński i Duda coraz ostrzej dezawuują przeciwników, wiceminister spraw wewnętrznych im grozi, ale to furia zagubionych, którzy widzą, że rzeczywistość, jaką chcieli niepodzielnie władać, wymyka im się spod kontroli.
 

Brawo Razem. Krytykowałem tę partię za to, że bardziej walczy o własną odrębność niż o – wspólne przecież – fundamenty demokracji, ale widowiskowa akcja razemowców pod KPRM przeczy tej mojej krytyce. Co ważne, do namiotowej pikiety Razem dołączają inni ludzie. Przyłączyć chce się też KOD i mam nadzieję, że między obiema tymi organizacjami nie dojdzie do zgrzytów ani do prężenia muskułów.

Do akcji zapoczątkowanej przez Razem powinny przystąpić inne partie oraz organizacje społeczeństwa obywatelskiego. A Razem okazałoby polityczną mądrość, gdyby zaakceptowało taką wielość protestujących. Wspólny protest mimo naturalnych podziałów – to pokaz siły. I tego, że PiS wpędza się w samoizolację.

A PiS wcale nie jest taki silny. Ma władzę, ale gdy jej używa, wszystko knoci. Polityka społeczna rządzących to kupa gruzów. Polityka zagraniczna – jedno wielkie nieszczęście. Ba, PiS-owi słabo wychodzi nawet ograniczanie praw i wolności. Władza, atakując Trybunał Konstytucyjny, znalazła się w defensywie.

Kaczyński i Duda coraz ostrzej dezawuują przeciwników, wiceminister spraw wewnętrznych im grozi, ale to furia zagubionych, którzy widzą, że rzeczywistość, jaką chcieli niepodzielnie władać, wymyka im się spod kontroli.

Bo PiS ze względu na rosnący opór społeczeństwa oraz stosunki z Unią i USA nie może pójść na całość. Nie może aresztować TK, rozprawić się siłą z opozycją, rozganiać protestujących. Rządzący wiedzą, że mieliby wówczas do czynienia i z milionem protestujących, i z bolesnymi sankcjami Zachodu. PiS musi więc tolerować narastający opór – na tym polega pułapka, jaką na siebie zastawił.

Dlatego tak ważne jest, by ten opór był jak najbardziej wspólny. By brali w nim udział zwolennicy różnych wizji Polski. Taka wielość doda nam mocy.

Zobacz także

wyborcza.pl