Koduj24.pl. 02.07.2016

 

 

 

top02.07.2016

 

CmYPDcQWEAATz24

Tour de France. A horyzont ucieka [JAKUB KORNHAUSER]

Dr Jakub Kornhauser, 02.07.2016

Rok 1948, Gino Bartali walczy w Tour de France

Rok 1948, Gino Bartali walczy w Tour de France (FOT. EAST NEWS)

Nie zna życia, kto nie jeździł na kolarce.

Dr Jakub Kornhauser – literaturoznawca, tłumacz, poeta. Wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. Laureat Nagrody Szymborskiej za tom „Drożdżownia” (2015). Taternik i kolarz amator, jeździ po Polsce i Europie

Jak co roku cały lipiec będzie należał do Tour de France. Jak co roku tłumy poprzebieranych w dziwaczne stroje kibiców zaleją alpejskie i pirenejskie przełęcze, formując indiańskie pióropusze, przez które niczym półbogowie przebijać się będą wychudzeni faceci na drobnych rowerkach. Jak co roku wśród dyskusji o klenbuterolu, tajemniczych doktorach przetaczających krew i motorkach wspomagających jazdę będziemy czekać na dramatyczne ucieczki z peletonu, walkę sprinterów na finiszowych metrach i starcia faworytów odrywających się na stromych podjazdach od reszty stawki. Jak co roku będę oglądał Tour po to, by w sierpniu wsiąść na kolarzówkę i cały miesiąc spędzić na wędrówkach tu i tam, a podobnie jak ja zrobią setki tysięcy na całym świecie. Żaden inny sport nie zapewnia tylu atrakcji dla oka, żaden nie rozgrywa się w najpiękniejszych okolicznościach przyrody, wśród ośnieżonych szczytów i w centrach zabytkowych miast, żaden nie jest w tak spektakularny sposób transmitowany, z użyciem helikopterów, motocykli, czipów wmontowanych w rowery. Żaden nie jest w stanie wywołać takiej chęci rzucenia się w wir przygody tuż po przekroczeniu mety przez zwycięzcę etapu.

Kreatywny doping podczas Tour de France [ZDJĘCIA]

***

Kolarstwo szosowe ma w sobie coś majestatycznego i przyziemnego zarazem, coś, co pozwala uwznioślać triumfatorów dwustukilometrowych szarż, ale przy tym nie pozbawiać ich codziennego oblicza. Troszczymy się o kolarzy, żeby dobrze zjedli podczas etapu, żeby przegryźli banana energetycznym batonikiem, żeby pamiętali o łyku herbaty z bidonu, żeby chlebaczkiem pobranym z wozu technicznego podzielili się z kolegami z drużyny. Każdy etap to nie tyle spektakl wyrywający nas z kieratu codzienności, ile właśnie codzienność w pigułce: na naszych oczach kolarze długie godziny pedałują i nie tylko współzawodniczą w wyścigu o palmę pierwszeństwa, ale przede wszystkim żyją: rozmawiają, jedzą, żartują, zgodnie zatrzymują się, by ulżyć potrzebom fizjologicznym. Ogląda się to jak dokument o nas samych, próbujemy na ich spocone twarze projektować własne troski i wypatrywać symptomów przezwyciężenia słabości. Na naszych oczach rozgrywa się prawdziwy dramat ludzki rozpisany na akty. Zgoda na uczestniczenie w tej podróży – jak najbardziej zakotwiczonej w rzeczywistej geografii, ale równocześnie zapośredniczonej we współodczuwaniu bólu istnienia na karbonowej ramie – to długotrwałe zobowiązanie przeciwne chwilowej rozrywce kojarzącej się ze sportem. Kolarstwo bowiem to nie sport, to laboratorium, w którym testuje się wytrzymałość człowieka poddawanego swoistej torturze, człowieka połączonego zatrzaskiem buta z rowerem.

Cezary Zamana: Trenuj z głową

Marek Krajewski, socjolog i antropolog, pisze o „auto-monstrach”, hybrydach złożonych z człowieka i samochodu, zyskujących nowy walor z zespolenia cech bytów ludzkiego i mechanicznego: coś podobnego dzieje się z kolarzem. Dramat człowieka, który nie może pozwolić sobie na zejście z roweru choćby na moment, jest kontrapunktowany wizją nowoczesnego centaura mknącego z zawrotną prędkością i zadającego kłam wszelkim ograniczeniom biologii.

***

Wieloetapowe wyścigi – a mamy wśród nich trzy ikony, oprócz najstarszego, rozgrywanego od 1903 roku wyścigu dookoła Francji to jeszcze Giro d’Italia i Vuelta a Espana – spędzają na trasy rzesze głodnych nadludzkiego wysiłku kibiców, bo niosą obietnicę dotarcia do granic człowieczeństwa. Nie ma co się oszukiwać, Wielka Pętla to nie betka, gra się toczy nie tylko o żółtą koszulkę zwycięzcy i łyk szampana na podium na Polach Elizejskich, rzecz jest znacznie poważniejsza: chęć przeżycia doznań ekstremalnych walczy w każdym z kibiców z potrzebą ujarzmienia ich gwaranta. Sznury kibiców dotykających, szarpiących, oblewających wodą kolarzy świadczą o chęci osobistego kontaktu z nadczłowiekiem, który jednocześnie jest człowiekiem takim samym jak my. O wiele bliższym niż piłkarze czy tenisiści, którzy mają swoją własną przestrzeń gry i nie wolno w nią ingerować, bo grozi to złamaniem tabu. Tabu w kolarstwie szosowym nie istnieje właśnie dlatego, że uważamy jazdę rowerem za kwintesencję wolności, a nie za jedną z licznych dyscyplin sportowych.

Cyklisto, wyluzuj! Z Miłoszem Kędrackim rozmawia Marek Markowski

Kiedy pedałujemy, cały świat okazuje się na wyciągnięcie ręki. Wystarczy popatrzeć do dzienników Andrzeja Bobkowskiego, jednego z czołowych pisarzy-rowerzystów: „Jest mi tak dobrze. Nieraz, gdy w zawrotnym tempie uwijam się po ulicach na rowerze, gdy świeci słońce, jestem tak szczęśliwy jak jeszcze nigdy w życiu. Odkryłem uśmiech myśli. Nie umiem tego inaczej nazwać. Mam ochotę błaznować sam do siebie, robić głupstwa sam dla siebie; rozsadza mnie jakaś głupia radość i lekkość. Wszystko mi się podoba, wszystko wokoło jest jak muzyka”. Dzięki kolarzówce, która niesie nas do pracy, do sklepu, do cioci na imieniny, na wycieczkę za miasto i w podróż po Europie, uczymy się pokory, zwłaszcza wtedy, gdy koła lepią się w upale do asfaltu, a tiry ocierają się o kierownicę. Ale i zdobywamy szlify jako panowie swojego losu. Z pompką, łatami na dętkę i zestawem kluczy możemy wszystko.

***

Szosa to dyscyplina dla koneserów: ludzi, którzy doceniają morderczą walkę do utraty tchu, w wielogodzinnych zapasach z dującym w twarz wiatrem, wyrwami w bruku, piekielnym upałem na przemian ze ścianą deszczu, z surowym siodełkiem, które nie wybacza najmniejszej niedyspozycji, z cieniutkimi jak papier dętkami, które pękają na byle kamyczku, z innymi kolarzami, gotowymi zsiąść z roweru i przyłożyć ci pompką (jak to drzewiej bywało) lub poczęstować fangą w nos (jak to się dzieje dziś na wyścigach). W kolarstwie nie ma przypadku: zostają najsilniejsi, najlepiej zorganizowani, słowem – ci, którzy wygrywają nie tylko z przeciwnościami losu i trasy, ale także z własnymi słabościami i niedomaganiem. Rzecz jasna, to także ci, którym pomaga najlepszy sprzęt, największe gaże od sponsora i najbardziej wierni towarzysze, gotowi oddać swój rower w godzinie próby. Człowiek, który sam jeździ rowerem, a potem zasiada rano przed telewizorem, by wieczorem przekonać się, kto pierwszy wjedzie na metę i z jaką przewagą nad liderem to zrobi, doskonale wczuwa się w sytuację, nie musi tłumaczyć sobie i teściowej, co to spalony albo tie-break.

Wkręceni w rowery

Wielkie wyścigi kolarskie nie są wygodnym przyczynkiem do upuszczenia z siebie najprostszych kibicowskich namiętności. To przeciwieństwo pingpongowych milisekund, w których trzeba skupić uwagę na piłeczce mknącej z szybkością światła. A nawet meczu piłkarskiego, gromadzącego w maksymalnie trzech godzinach (z dogrywką, karnymi i pomeczowymi analizami Jacka Gmocha) napięcie budowane z tygodnia na tydzień, z kolejki na kolejkę. Wielkie toury, rozpisane na trzy tygodnie ścigania, wymagają poświęceń nieznanych z innych aren sportowych. Tu trzeba spokoju i wytrwałości, codziennej dyscypliny w śledzeniu wszystkiego, co dzieje się w trakcie każdego z etapów. Jeśli mecze piłkarskie przypominają strukturą narrację filmową, to ekwiwalentem wyścigów kolarskich są seriale: również podzielone na odcinki z własną, odrębną i nie zawsze łatwą do przewidzenia dramaturgią, z nowymi bohaterami i pobocznymi wątkami, rozwijającymi się z dala od peletonu. Każdy etap ma swój znak szczególny, swoją charakterystykę i swoich protagonistów, a koniec – choć wszyscy wiemy, że kiedyś sezon się skończy – zawsze jest dla nas niespodzianką. Ta serialowa dyrektywa dotyczy nawet tego, co dzieje się po wyścigu: kiedy okazuje się, że najjaśniejsza postać zostaje zbrukana przy użyciu strzykawki z EPO, czas na sequel, w którym bohaterem staje się ktoś z drugiego szeregu, kogo byśmy o to wcale nie posądzali.

Nie ma wątpliwości, że w powszechnym mniemaniu kolarze zasługują na miano prawdziwych herosów, wywodzą się z rodu romantycznych wieszczów, którym wolno więcej, bo sięgają wyżyn człowieczeństwa. I tym donośniejszy bywa huk upadku takiego herosa. Kiedy Lance Armstrong, bohater masowej wyobraźni, siedmiokrotny zwycięzca Tour de France, a do tego rekonwalescent po chorobie nowotworowej i pomagający dzieciom filantrop, okazał się cynicznym oszustem, rozwijającym na niespotykaną skalę przemysł środków dopingowych, mit samotnego wędrowca pęka jak bańka mydlana.

Polski dziennikarz o Armstrongu: Byłem z nim blisko, wierzyłem, że jest kryształowy

A przecież dawni mistrzowie z czasów, gdy kolarze nie mieli radiowej łączności z samochodem prezesa drużyny, za to jechali cały etap z zapasową dętką przewieszoną przez ramię, zasługiwali na miano świętych: do dziś pamiętam wrażenie, jakie wywarło na mnie graffiti na jednym z krakowskich murów: „Fausto Coppi – santo subito!”. Ucieszyłem się, jak gdybym sam to napisał, bo powróciły do mnie czasy kolarstwa tużpowojennego, złotego wieku, gdy o prymat w wielkich tourach walczyli Fausto Coppi z Gino Bartalim, dwaj wielcy kolarze, ale i ikony politycznego zaangażowania: kibice dzielili się na lewicowych „coppistów” i konserwatywnych „bartalistów”. Coppi, zadziorny chłopak o nieustabilizowanym życiu prywatnym, był prawdziwym postępowcem, dbał o trening i dietę, Bartali zaś, starszy, religijny, wywodzący się z południa kraju, pracował ciężko na swoją pozycję; obaj stanowili wspaniały duet, który sprawił, że po raz pierwszy na taką skalę zainteresowanie kolarstwem wykroczyło poza sportowy kontekst; tym bardziej gdy instytut Yad Vashem uhonorował Bartalego za pomoc w uratowaniu podczas wojny setek Żydów, których sfabrykowane dokumenty przewoził podczas długich treningów schowane w ramie roweru.

***

Nie da się jednak ukryć, że kolarstwo szosowe utraciło swój wolnościowy rys wraz z nadejściem profesjonalnego zarządzania. Od kiedy peletonem rządzą sponsorzy z wypchanym portfelem i nadętym ego, czas wybitnych jednostek, mających niekwestionowaną autonomię i gnających dookoła Francji w nadludzkim uniesieniu, bezpowrotnie minął. Anquetil, Fignon, Hinault, a nawet LeMond czy Indurain przynależą już do czasów przedpotopowych, jakby sprzed Nietzschego i Freuda, sprzed kryzysu podmiotu. Teraz mamy erę, którą Jean-François Lyotard, filozof, nie kolarz, przed kilku dekadami nazwał „końcem wielkich narracji”. Kolarstwo jest jedną z ofiar tego końca. Co roku łudzimy się opowieściami o bohaterskich wyczynach dawnych idoli, nie dostrzegając, że dzisiejsza walka zaprogramowana jest w głowach dyrektorów sportowych, a nie w nogach kolarzy. Nie powinno to nas zniechęcać – zamiast tego każdy z nas ma do dyspozycji swoją własną narrację, swój własny rower i czas: kiedy znowu wyjedziemy, jak Kleofas z książek o Mikołajku i jego kolegach, na swoim żółtym rowerze, trenować do naszego prywatnego Tour de France, albo jak Kazimierz Nowak przemierzać Afrykę wszerz i wzdłuż, pamiętajmy, że jazda rowerem pozwala nam „uwolnić się od dotychczasowego życia, przykrych obowiązków i setek nigdy nierozwiązanych spraw, dzięki czemu odrywamy się od ziemi i płyniemy, płyniemy coraz wyżej i dalej”, jak napisał w jednym ze swoich notatników mój tata.

Afryka według Kazimierza Nowaka

Wideo „Magazynu Świątecznego” to coś więcej – więcej wyjątkowych tematów, niezwykłych ludzi, najważniejszych wydarzeń, ciekawych komentarzy i smacznych wątków. Co weekend poznasz ciekawy przepis, zasłuchasz się w interpretacji wiersza i przyznasz, że jest cudem, dowiesz się, co w trawie piszczy – w polityce, kulturze, nauce.

A poza tym w Magazynie Świątecznym:

George Soros. Magik, spryciarz, wywrotowiec
Jest biegłym i groźnym graczem na rynkach finansowych. Ale specjalizuje się w działaniach na rzecz obalenia władców, którzy dławią demokrację

Tour de France. Majka na górskich dróżkach
Hamburger plus trzy kotlety? Żaden wstyd, kiedy ma się w nogach 3665 kilometrów, 3 miliardy widzów i koszulkę najlepszego „górala” świata

Nacjonalizm w Europie
Sklejając Europę, zapomnieliście, jak ważne są narody oraz zdrowy patriotyzm. Rozmowa z Jeffreyem Gedminem

Sławomir Sierakowski: Wieje piaskiem od strony wojny
Gdyby jakimś cudem kilka państw wokół Niemiec zmądrzało i stworzyłoby Stany Zjednoczone Europy, to Polski tam na pewno nie będzie

Bliski Wschód. Puzzle z tysiąca elementów
Sto lat temu ludzie na Bliskim Wschodzie marzyli o tym samym co Piłsudski: o wielokulturowej federacji. Dostali coś, o czym śnili za sanacji polscy faszyści, a zrealizowali komuniści: centralnie sterowane państwa, które nie tolerują różnorodności

Od powietrza, ognia, wojny i mięsa
Kurczaka, istotę o zdolnościach poznawczych na poziomie małego dziecka, wyceniamy na dwa, trzy złote. Z Dobrosławą Gogłozą rozmawia Jaś Kapela

Jan Brzechwa. Wnet i tak zginiemy w zupie
Jak udało ci się to przeżyć? Przecież niearyjskie pochodzenie masz wypisane na twarzy. – To bardzo proste. Okupacja mnie nie dotyczyła. Byłem zakochany

Mentalizacja. Jak „wejść w skórę” drugiej osoby?
To nic niewarte. Na bank ją nudzę. Już ja wiem, co oni myślą. Zrobili to na złość. To na pewno moja wina. To na pewno ich wina. Umysł potrafi być przerażającym miejscem. Dlatego nie chce się tam wchodzić samemu

Kolarka w salonie
Kojarzyła się wyłącznie z wyczynem, stała się stylem życia. Szybka, dynamiczna, niebezpieczna, pełna wdzięku i elegancji

kornhauser

wyborcza.pl

Kaczyński na kongresie PiS. Wyliczył wrogów, zapowiedział zmianę konstytucji. Były też pochwały: Nasza Beata…

jsx, PAP, 02.07.2016

Jarosław Kaczyński podczas kongresu PiS

Jarosław Kaczyński podczas kongresu PiS (Fot. za pis.org.pl)

• Jarosław Kaczyński przemawiał podczas V Kongresu PiS
• Prezes PiS powiedział, że prowadzone są prace nad nową konstytucją RP
• Padły też ostre słowa pod adresem m.in. Rzeplińskiego i rządu PO-PSL

Krótko po 10 na V Kongresie PiS swoje przemówienie wygłosił przewodniczący partii Jarosław Kaczyński. Co powiedział?

O konstytucji

– W tej kadencji to się pewnie nie uda, ale mimo wszystko trzeba pokazać społeczeństwu, że możliwa jest alternatywa. Już praca się zaczyna i z czasem, mam nadzieję, przyjmie kształt pełnego projektu konstytucji – mówił.

O „ostatecznym odrzuceniu Balcerowicza”

Zapowiedział również nowy porządek gospodarczy, którym jest „ostateczne odrzucenie Balcerowicza”. – Ten nowy porządek gospodarczy to plan Morawieckiego, musimy go zrealizować! – apelował.

O poprzednim rządzie

– Nasze rządy muszą być zupełnie inne niż rządy PO i PSL. Mają być uczciwe i kompetentne. Trzeba podjąć rozmowę z Polakami, wielką rozmowę – mówił Kaczyński. – Nasi przeciwnicy kontrolowali cale życie polityczne – zaznaczał. Wymieniał m.in. rząd, prezydenta, wszystkie instytucje kontrolne, samorządy. – Mieli w ręku wszystko. I potężne poparcie dominującej części mediów i tzw. celebrytów – podkreślił.

O Dudzie i Szydło

– Andrzej Duda to był celny cios – mówił o wyborze kandydata na wybory prezydenckie. Po tych słowach rozległy się długie oklaski. Jeszcze dłuższe owacje dostała Beata Szydło, która, jak mówił Kaczyński, została postawiona na czele sztabu kandydata i „bardzo dobrze wywiązała” się z tego zadania.

– Dzisiejsza pani premier, nasza Beata, potraktowała tę kampanię niekonwencjonalnie, brała w niej udział na innych zasadach, niż to zwykle czynią szefowie sztabu, występowała także i okazało się, że ma talent medialny. To zdecydowało – dodał.

O sobie jako „przedmiocie obróbki”

– Od 26 lat, od powołania Porozumienia Centrum, byłem przedmiotem obróbki ze strony zwolenników III RP – mówił polityk. Z tego względu, jak zaznaczył, nie został premierem, wiedział, że wtedy „główne uderzenie” skierowane byłoby na niego. – Dlatego uchyliłem się – mówił.

Gdy na te słowa sala zareagowała burzą oklasków, Kaczyński skomentował: „To jest dosyć szczególna sytuacja, jak chcecie wstawać, by mi bić brawo, że nie jestem premierem”. Na te słowa rozległ się śmiech.

O Brexicie

– To bardzo bardzo złe wydarzenie. Dezintegracja, która powinna nas martwić – mówił. – Musimy proponować reintegrację. Ale możliwość jest tylko wtedy, jeżeli zmienimy Unię. Nie możemy doprowadzić do tego, by UE się rozpadła – podkreślił Kaczyński.

O Polsce sprawiedliwej

– Polska sprawiedliwa to Polska, która istnieje nie na papierze, ale w realiach społecznych, prawnych. Musi być równość wobec prawa wszystkich obywateli, niezależnie od tego, czy ktoś ma miliard złotych, czy jest biednym człowiekiem – mówił polityk.

O TK i Rzeplińskim

– Aby zakończyć spór o Trybunał Konstytucyjny byliśmy gotowi do wielu kompromisów, który zostały odrzucone. Nie łamiemy Konstytucji RP. Złamano ją w czerwcu 2015 r., TK orzekał w oparciu o poprzednie rozwiązania, do czego nie miał prawa – mówił. – To my dzisiaj bronimy demokracji, a prezes Rzepliński jest jej głównym przeciwnikiem. Łamie zasadę zwierzchności ludu – dodał Kaczyński.

Wybory przewodniczącego PiS

W sobotę w Warszawie V Kongres PiS wybierze władze partii. Jarosław Kaczyński najpewniej nie będzie miał konkurenta na szefa ugrupowania na kolejną 3-letnią kadencję. Prezesem ugrupowania jest już od 2003 r., zwyciężał w wyborach na przewodniczącego na każdym kongresie partii, nigdy nie było żadnego kontrkandydata. W 2010 r. miał z nim współzawodniczyć Zbigniew Girzyński, poseł z Torunia, ale zrezygnował z kandydowania.

Czytaj więcej o kongresie >>>

kaczyńskiNakongresie

TOK FM

 

SOBOTA, 2 LIPCA 2016

Kaczyński: Musimy iść do przodu i dotrzymać obietnic. Pieniądze z OFE mogą budować siłę naszej polityki gospodarczej

11:33

Kaczyński: Musimy iść do przodu i dotrzymać obietnic. Pieniądze z OFE mogą budować siłę naszej polityki gospodarczej

Jak mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS w Warszawie:

„Musimy iść do przodu, dotrzymać obietnic, być kompetentni i uczciwi. Musimy odrzucić kompleksy, te nieszczęsne teorie. Musimy odrzucić ostatecznie koncepcje szkodnika Balcerowicza, postawić na Morawieckiego. W gospodarce musimy z wiarą iść do przodu i formułować nowe propozycje dla społeczeństwa. One już są, choćby propozycja jak ta, która odnosi się do tego, co zrobić z pieniędzmi, które pozostały w OFE, które dzisiaj w gruncie rzeczy tracą na wartości, a które mogą być podstawową nowych ważnych przedsięwzięć, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej, ale także będą wspierały miliony polskich gospodarstw domowych. Musimy to zrobić, takie propozycje są”

11:29

Kaczyński: Polskie społeczeństwo jest ciągle prounijne i nasza partia jest prounijna. Ale chcemy Unii narodów

Jak mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS w Warszawie:

„Mamy dzisiaj kryzys UE. Referendum w Wielkiej Brytanii zdecydowało o wyjściu tego kraju z UE. To bardzo, bardzo złe wydarzenie. To dezintegracja, która powinna nas martwić. Ale czy powinniśmy wobec tego opuścić ręce, powiedzieć: niech teraz działają inni, silniejsi od nas? Nie, to byłby wielki błąd pod każdym względem, ale szczególnie dlatego, że pierwsze propozycje najmocniejszych w UE są propozycją dalszej dezintegracji Unii. Nasza propozycja musi być dokładnie odwrotna. My musimy proponować reintegrację.

Proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE jest długi i skomplikowany, obciążony niebezpieczeństwami, także niebezpieczeństwem rozpadu Zjednoczonego Królestwa. Trzeba wyciągnąć rękę, dać szansę na reintegrację, ale możliwość jest tylko wtedy, kiedy zmienimy UE. Wiem, że niektórzy powiedzą: cóż, nie mamy szans, już nas odrzucono. Arogancko jest dzisiaj traktowana Wielka Brytania i przedstawiciele są traktowani niekiedy skandalicznie. To histeryczna reakcja.

Ale zapewniam, że są także inne reakcje, że nasze propozycje wzbudziły zainteresowanie znanych polityków UE, i to wcale nie naszej opcji. Jeden z nich jest Niemcem, i to socjaldemokratą. Musimy iść w tym kierunku, z determinacją, z nadzieją, z wiarą, że jesteśmy w stanie coś zrobić. Nie możemy doprowadzić do tego, żeby Unia się rozpadła, a pamiętajcie o tym, co się wydarzyło wczoraj, w Austrii i co się może wydarzyć. Polskie społeczeństwo jest ciągle prounijne i nasza partia – wbrew temu, co się nam zarzuca – jest prounijna. Ale chcemy Unii narodów, gdzie obowiązuje rzeczywiście zasada pomocniczości. Chcemy Europy bogatej różnorodnością”

SOBOTA, 2 LIPCA 2016

Kaczyński: To my bronimy Konstytucji, a Rzepliński jest głównym przeciwnikiem jej przestrzegania. Jest przeciwnikiem demokracji

11:18

Kaczyński: To my bronimy Konstytucji, a Rzepliński jest głównym przeciwnikiem jej przestrzegania. Jest przeciwnikiem demokracji

Jak mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS w Warszawie:

„Pierwsza stawka to demokracja. To pytanie o to, czy wszyscy Polacy mają równe prawa, czy mają prawo poprzez formacje, które popierają, wyłaniać władze, rząd. Czy jest tak, że wszyscy mają prawo iść do urn, ale tylko jedna strona ma prawo wyłaniać rząd. Przecież takie koncepcje – nie wprost – ale były formułowane. Pamiętamy moherowe berety. Dzisiaj to wraca. Nasz rząd jest delegitymizowany dlatego, że został wybrany nie przez tę część społeczeństwa, która powinna działać (…) Pierwsza stawka, która musimy wygrać. Jest jasne, w Polsce ma być demokracja. Wszystkie strony sporów mają prawo wyłaniać rząd, jeżeli zwyciężą. Stawka druga to prawo do naprawy Rzeczypospolitej, bo tu można powiedzieć, sprawy są formułowane tak: może się zdarzyć, że wygrali, ale wtedy nie mają żadnego prawa do tego, by realizować swoje plany. Wtedy mogą rządzić, ale tylko na uwięzi. Ta uwięź miała być w TK. Mamy prawo do naprawy RP, odrzucamy to myślenie. Stawka trzecia to suwerenność, ale dodam nowy element – to prawo do bronienia się przed eksploatacja, bo Polska jest eksploatowana. Polska nie może być zasobem taniej siły roboczej”

„Prezydent nie tylko miał prawo, ale miał obowiązek odmówić zaprzysiężenia tych sędziów”

„Nie łamiemy Konstytucji, to trzeba przekazywać ludziom. Trzeba wiedzieć, jak naprawdę było. W czerwcu zeszłego roku, tzw. poprawka czerwcowa doprowadziła do tego, że Sejm poprzedniej kadencji miał wybrać 5 sędziów w miejsce tych, których kadencja kończyła się po wyborach. Było to sprzeczne z przyjętą praktyką, ale także z wykładnią celowościową Konstytucji. Jeśli wybrano metodę powoływania sędziów przez Sejm, to jest oczywiste, że ta metoda musi prowadzić do pluralizmu składu TK. W Polsce nie przyjęto takich rozwiązań, jak w Niemczech, że raz się wybiera chadecję, raz socjaldemokrację, że to jest przemienne. Wobec tego musi być zachowana zasada w stosunku do kolejnych kadencji. Dlatego prezydent nie tylko miał prawo, ale miał obowiązek odmówić zaprzysiężenia tych sędziów. Sejm miał prawo uznać ich wybór za prawnie bezskuteczny i miał prawo wybrać 5 nowych sędziów. TK tych uchwał nie mógł zakwestionować, a jego orzucenia o tym, że 3 jest wybranych legalnie, a 2 niekonstytucyjnie, nie działa wstecz. Niedopuszczenie 3 sędziów do orzekania jest czystym bezprawiem”

Kaczyński dodał, że TK postawił się ponad porządkiem konstytucyjnym. – To my dzisiaj bronimy Konstytucji, a prezes Rzepliński jest głównym przeciwnikiem jej przestrzegania. Jest przeciwnikiem demokracji. Łamię Konstytucję i próbuje się przedstawiać jako jej obrońca – dodał.

SOBOTA, 2 LIPCA 2016

„Idziemy we właściwym kierunku, ale kolumna nam się rozciągnęła” – mówi Kaczyński i wskazuje na Waszczykowskiego, Szałamachę i Radziwiłła

11:01

„Idziemy we właściwym kierunku, ale kolumna nam się rozciągnęła” – mówi Kaczyński i wskazuje na Waszczykowskiego, Szałamachę i Radziwiłła

Jak mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS w Warszawie:

„Minęło tylko 8 miesięcy. Wiem, że to za mało, by formułować jakiekolwiek ostateczne oceny. One mogą być tylko bardzo wstępne. Można powiedzieć tak: idziemy we właściwym kierunku, ale kolumna nam się rozciągnęła. Jest czołówka, ale jest także i ariergarda, są tabory. Co tam jest? Uszczelnienie systemu podatkowego, super ważna sprawa, ostatecznie rozstrzygnięcie tego, by istniało kompetentne kierownictwo gospodarcze, które zawiaduje całością spraw, bo całość spraw to dzisiaj plan Morawieckiego. Sprawa aparatu dyplomatycznego, który w tej chwili jest jeszcze w niemałej części po prostu stary. Pewien niepokój wzbudza także sytuacja w sferze służby zdrowia. Może się mylę, ale wydaje mi się, że zaawansowanie prac nad tą, tak bardzo potrzebną zmianą, jest tam jeszcze zbyt małe”

Prezes Kaczyński dodał, że „mimo wściekłych ataków”, PiS ma szanse na kolejne zwycięstwo, ale pod dwoma warunkami. Pierwszy – że dotrzymamy zobowiązań, a drugi – że rządy PiS będą przeciwieństwem rządów PO-PSL.

10:55

Kaczyński: Nowe państwo to ostateczne odrzucenie planu Balcerowicza. Nowy porządek gospodarczy to plan Morawieckiego

Jak mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS w Warszawie:

„Naprawa państwa, spokojna, może ostrożna, ale konsekwentnie idąca w stronę jakości, którą możemy określić jako nowe państwo, które z komunizmem i postkomunizmem nie będzie miało nic wspólnego, które nie będzie postkolonialne. To przebudowa życia społecznego w kierunku nowej redystrybucji dóbr, już to zaczęliśmy, ale to ten kierunek, który musimy przyjąć. I wreszcie to ostateczne odrzucenie Balcerowicza, to nowy porządek gospodarczy. A ten nowy porządek gospodarczy to plan Morawieckiego. Musimy go zrealizować”

10:48

Kaczyński: Musimy być suwerenni i mamy prawo do suwerenności

Jak mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS w Warszawie:

„Czy Niemcy są państwem suwerennym? Chyba nikt nie ma wątpliwości, że tak. Ale są tacy, którzy mówią: no cóż, my jesteśmy dużo słabsi. To przypomnę pewne wydarzenie, może mało znane, które miało miejsce niedługo po tym, kiedy atakowano nas w PE. Otóż na ławie oskarżonych siedziała Dania, z jakiegoś tam powodu. I co się stało? Wystąpił przedstawiciel największej partii w EPP i powiedział: my nie możemy podważać suwerennych decyzji parlamentu. Dania jest suwerenna, my też musimy być suwerenni i mamy prawo do suwerenności. Jeżeli ktoś nie rozumie, to przypomnę mu sprawę emigracji, zmiany kształtu życia w Polsce, narzuconej z zewnątrz, bo taką propozycję nam przedstawiono. Mogliśmy odmówić, bo ten rząd jest suwerenny”

10:43

Kaczyński: Trzeba było się uchylić. Okazało się, że Szydło ma talent medialny

Jak mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS w Warszawie:

„Trzeba było podjąć decyzje, także w sprawach trudnych dla mnie. Od 25 lat, od chwili powołania PC, byłem przedmiotem nieustannej obróbki ze strony zwolenników III RP. Było wiadomo, że jeżeli będę kandydatem na premiera, to główny atak pójdzie na mnie. Trzeba było się uchylić. Taka była potrzeba, potrzeba służeniu zwycięstwu. Stanęło pytanie o kandydata. Mówiłem, że dzisiejsza pani premier, nasza Beata, potraktowała tę kampanię niekonwencjonalnie. Brała w niej udział na innych zasadach, niż to czynią szefowie sztabów. Także występowała i okazało się, że ona też ma talent medialny”

SOBOTA, 2 LIPCA 2016

Kaczyński: Byliśmy odpowiedzialną opozycją, bo jesteśmy odpowiedzialną partią

10:34

Kaczyński: Byliśmy odpowiedzialną opozycją, bo jesteśmy odpowiedzialną partią

Jak mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS w Warszawie:

„Jednoczyliśmy prawicę, bo mówiłem tu o rozłamie. Były też inne akty tworzenia nowych podmiotów politycznych na prawicy, a wybory, o których będę mówił, pokazały, że ta jedność jet potrzebna. I udało się, 12 i 19 lipca 2014 roku – w dwóch krokach – doszło do zjednoczenia prawicy. To było bardzo ważne, to była droga do zwycięstwa”

„Byliśmy odpowiedzialną opozycją”

„Prorosyjska polityka została zmieniona pod odsłoną mediów. Nikt w tym głównym nurcie nie pytał: dlaczego ta polityka przedtem była radykalnie inna? Przyniosło to pozytywne efekty dla PO, bo sondaże wykazały na nasze zwycięstwo. Te efekty wynikały także z naszej postawy, odpowiedzialnej. Byliśmy odpowiedzialną opozycją, bo jesteśmy odpowiedzialną partią, partią racji stanu. I właśnie dlatego tak się zachowaliśmy, mimo, że – być może – przyniosło nam to straty”

10:23

Kaczyński: Media głównego nurtu popełniły błąd. Sądziły, że nie mamy nic do powiedzenia

Jak mówił Jarosław Kaczyński na kongresie PiS w Warszawie:

„Spotykamy się 3 lata po poprzednim kongresie. Spotykamy się, bo tak nakazuje statut, musimy wybrać nowe władze. Mamy niezwykle gorący czas, być może niesprzyjający dyskusjom. Mamy 8 miesięcy od momentu, w którym przejęliśmy władzę, kiedy został powołany rząd PiS i to czas być może zbyt krótki na to, by dokonywać podsumowań, chociaż oczywiście kilka słów będzie trzeba powiedzieć. Dlatego, jeśli kongres się na to zgodzi, to proponuję, by kolejna tura, podsumowująca ten czas, odbyła się po roku władzy, czyli przy końcu roku”

Następnie prezes PiS podsumowywał ostatnie lata partii – jeszcze za czasów opozycji. Jak mówił:

„Doszło do rozłamu, byliśmy atakowani ze wszystkich stron, agresywnie, a zniecierpliwienie wykazywali ludzie z różnego rodzaju ośrodków prawicowych. Nasi przeciwnicy kontrolowali całe życie publiczne, mieli rząd, prezydenta, wszystkie instytucje kontrolne, samorządy, także w wymiarze sprawiedliwości, sądach. Mieli w ręku wszystko. Potężne poparcie mediów, dominującej części mediów, tzw. celebrytów. Wydawało się, że nie mamy szans. Słyszeliśmy okrzyki, wrogie pod naszym adresem, rechot. Słyszeliśmy dobre rady: ustąpcie, cofnijcie się ws. Smoleńska. Nie ustąpiliśmy, wykazaliśmy determinację. Daliśmy radę, zwyciężyliśmy”

Kaczyński stwierdził też: – Media głównego nurtu popełniły błąd. Sądziły, że nie mamy nic do powiedzenia i to pokazywały. Znów wyszliśmy na prowadzenie. Prezes PiS atakował też media za niepokazanie jego wystąpienia w trakcie jednego z kongresów.

08:28

TNS dla GW: PiS i Nowoczesna tracą najwięcej, PO ciągle poniżej 20%, KORWiN w Sejmie

Tak prezentują się wyniki nowego sondażu TNS Polska przeprowadzonego na zlecenie„Gazety Wyborczej”:

PiS – 30% (-4)
PO – 18% (+1)
Nowoczesna – 16% (-4)
Kukiz ’15 – 9% (bz)
KORWiN – 6% (+2)
Razem – 4%
PSL – 3%
SLD – 3%
TR – 1%
Nie wiem – 10%

Jak zauważa GW, opozycja parlamentarna – PO, Nowoczesna i PSL – w sumie ma 37%.

Sondaż TNS z 27-28 czerwca, próba telefoniczna, losowa, reprezentatywna, ogólnopolska 1000 dorosłych Polaków.

300polityka.pl

 

SOBOTA, 2 LIPCA 2016

„Odwagi! Zmieniajmy się na lepsze”. Kopacz z własnym przesłaniem w dzień konwencji PO

kopacz7

„Moja Platformo! Tyle jestem z wami, że pozwolę sobie na wezwanie: zmieniajmy się na lepsze” – mówi była premier Ewa Kopacz w internetowym wystąpieniu, które jako pierwsza publikuje 300POLITYKA. Stylizowane na orędzie przemówienie pojawia się w dzień konwencji i Rady Krajowej PO we Wrocławiu, na której Ewie Kopacz – jak wynika z naszych informacji – nie udzielono głosu.

Kopacz zachęca PO do zmian:

„Moja Platformo! Tyle jestem z wami, że pozwolę sobie na wezwanie: zmieniajmy się na lepsze. PO to nie tylko nazwa naszej partii. PO to symbol Polski otwartej, którą przeciwstawimy Polsce zamkniętej, Polsce kompleksów, Polsce nienawiści i zakłamania. Wzywam więc was dzisiaj: bądźmy razem i zwyciężajmy. Dla wolności, Polski, dla Europy”

Przekaz byłej szefowej rządu dotyczy zarówno samej PO, jak i wyzwań stojących przed Polską. Jak przyznaje Kopacz, Platforma musi zdefiniować się na nowo, by być „odważną alternatywą” dla złej zmiany.

„Dziś Polsce nie potrzeba sloganów. Polsce dzisiaj potrzeba rzetelnej pracy i służby. Dziś potrzeba nam również odwagi, aby powiedzieć Polsce, czego chcemy. Musimy zdefiniować się na nowo, by w nowych czasach być odważną alternatywą dla złej zmiany. Ja mam w sobie tę odwagę. Odnajduję ją zawsze wtedy, gdy słyszę, że rzeczy najważniejsze chcą być zawłaszczone przez ludzi małych”

Odwaga pojawia się też w kontekście obrony podstawowych wartości:

„Moją odpowiedzią na trudne czasy dla Europy, dla Polski, dla Platformy jest jedno słowo: odwaga. Dziś musimy znaleźć w sobie odwagę, aby bronić wartości, które są oczywiste. Wartości, które niektórzy chcą zakwestionować, uznając, że wolność, demokracja, Europa to rzeczy, o których nie warto pamiętać. Musimy mieć odwagę aby powiedzieć, czego tak naprawdę zmieniać nie chcemy w tych nowych czasach”

Kopacz odnosi się też do wizyty papieża Franciszka:

„Gdy patriotyzm, który dla mnie jest najważniejszy, ma być zawładnięty przez szowinistów, gdy chrześcijaństwo, które ma w sobie wiele szlachetności, ma być zawładnięte przez fanatyków, którzy pozbawili chrześcijaństwo jego głównego przesłania – humanizmu – czyli miłości do ludzi. Zaraz będzie u nas papież Franciszek. Mam nadzieję, że wielu nauczy, że religia to nie jest nienawiść, że religia to nie podział, że krzyż nie jest bronią, ale symbolem miłości”

Przemówienie byłej szefowej rządu i jej przesłanie z całą pewnością będzie tematem kuluarowych dyskusji na wrocławskich wydarzeniach organizowanych przez PO.

 

300polityka.pl

BĘDZIE AWANTURA O ABORCJĘ. Organizacje pro-life składają obywatelski projekt ustawy całkowice zakazującej przerywania ciąży

Renata Grochal, Sebastian Klauziński, 02.07.2016

Zbieranie podpisów pod ustawą o całkowitym i bezwzględnym zakazie aborcji podczas Marszu dla Życia w Poznaniu, 12 czerwca 2016 r.

Zbieranie podpisów pod ustawą o całkowitym i bezwzględnym zakazie aborcji podczas Marszu dla Życia w Poznaniu, 12 czerwca 2016 r. (ŁUKASZ CYNALEWSKI)

Organizacje pro-life zebrały pół miliona podpisów pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji w Polsce. We wtorek złożą go w Sejmie.

Mariusz Dzierżawski z fundacji Pro – Prawo do Życia, która zbierała podpisy pod inicjatywą ustawodawczą, liczy, że Sejm zajmie się projektem pod koniec września lub w październiku. Zgodnie z prawem pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy przeprowadza się w ciągu trzech miesięcy od daty wniesienia projektu wraz z podpisami do marszałka Sejmu.

Dzierżawski mówi, że podpisy były zbierane od kwietnia w dużych miastach, ale sporo pochodziło także z kręgów parafialnych z mniejszych miast i wsi, które zaangażowały się w zbiórkę. O wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji apelował kilka miesięcy temu Episkopat.

– Żeby złożyć w Sejmie obywatelski projekt ustawy, trzeba zebrać 100 tys. podpisów. My zebraliśmy pół miliona, co pokazuje duże poparcie społeczne dla tej ustawy – mówi Dzierżawski. Liczy, że tak duża liczba podpisów wpłynie na polityków PiS.

PiS kluczy

W poprzedniej kadencji Sejmu, gdy organizacje pro-life dwukrotnie składały podobny projekt w Sejmie, PiS go popierał. Jednak po objęciu władzy sytuacja się zmieniła, a politycy PiS w nieoficjalnych rozmowach zaczęli mówić, że temat aborcji nie jest dla nich wygodny, bo nie chcą otwierać kolejnych frontów ani zrażać Episkopatu, który domaga się całkowitego zakazu usuwania ciąży.

Prezes partii Jarosław Kaczyński co prawda deklarował, że sam jest katolikiem i musi „uwzględnić w swoich decyzjach w sprawach moralnych naukę biskupów”, ale zaraz dodawał: „w nowych rozwiązaniach ustawowych ochrona życia, zdrowia i godności kobiety musi być w pełni uwzględniona”. A to oznacza, że na całkowity zakaz aborcji – w sytuacji, gdy życie i zdrowie kobiety jest zagrożone – w PiS raczej zgody nie będzie.

Nieoficjalnie politycy PiS mówią, że klub poprze tylko zakaz tzw. aborcji eugenicznej, czyli kiedy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony. Jednak Mariusz Dzierżawski ma nadzieję, że uda się przeforsować projekt w obecnym kształcie. – Z mojego doświadczenia wynika, że politycy zmieniają zdanie również pod wpływem opinii publicznej – podkreśla. – Poparcie społeczne dla tej inicjatywy jest oczywiste.

W sondażach od lat większość Polaków uważa, że aborcja powinna być dozwolona w trzech przypadkach obecnie ustalonych przez prawo. W kwietniowym sondażu CBOS badani stwierdzili, że aborcja powinna być dozwolona, gdy:

* ciąża zagraża życiu kobiety – 80 proc.,

* lub jej zdrowiu – 71 proc.,

* ciąża pochodzi z gwałtu lub kazirodztwa – 73 proc.,

* płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony – 53 proc.

Jest też projekt liberalizacji

Niewykluczone, że jesienią Sejm zajmie się dwoma projektami w sprawie aborcji. Podpisy pod projektem liberalizującym ustawę antyaborcyjną zbierają Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej i Zieloni. Zebrali już 80 tys. podpisów. Swój projekt złożą w Sejmie przed końcem lipca, kiedy będą mieli wymagane 100 tys. podpisów.

„Ratujmy kobiety”, bo tak nazywa się akcja, zbiera podpisy od 11 maja. Najpierw organizatorzy stworzyli na stronie internetowej zakładkę, przez którą mogły się zapisywać osoby chętne do pomocy. Zgłosiło się ich 3,5 tys. Potem „Ratujmy kobiety” wyznaczyło 41 koordynatorów okręgów w kraju. Podpisy zbierali przy okazji marszów KOD, ostatniej Parady Równości, Marszu Godności i w centrach miast.

W myśl tego projektu kobieta mogłaby przerwać ciążę – bez podawania przyczyny – do końca 12. tygodnia. Zabieg powinien być wykonany w ciągu 72 godzin od złożenia przez nią pisemnej zgody na aborcję. Później, po 12 tygodniach, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne tak jak obecnie w trzech przypadkach: gdy zagrożone jest zdrowie i życie kobiety, gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony (wtedy aborcję można wykonać do 24. tygodnia) lub gdy ciąża pochodzi z gwałtu bądź kazirodztwa (do 18. tygodnia). Jeśli wykryta choroba uniemożliwia płodowi samodzielne życie i nie ma możliwości jej wyleczenia, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne także później.

Projekt wprowadza też nowy szkolny przedmiot – „wiedza o seksualności człowieka” – i nakłada na administrację i samorządy obowiązek zapewnienia każdemu dostępu do antykoncepcji. Byłaby refundowana, a dla najbiedniejszych – darmowa.

– Nie trzeba być w parlamencie, żeby zrobić dużą akcję, zebrać 100 tys. podpisów – mówi Dariusz Joński z Inicjatywy Polskiej.- Do tej pory prawica nie miała problemu ze zbieraniem podpisów pod swoimi inicjatywami. Teraz chyba po raz pierwszy uda się zebrać podpisy pod lewicowym, postępowym projektem.

Projekt całkowitego zakazu aborcji

* „Dzieckiem poczętym jest człowiek w prenatalnym okresie rozwoju, od chwili połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej”.

* Osoba „powodująca śmierć dziecka poczętego będzie podlegała karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat”. W przypadku nieumyślnego działania mowa o trzech latach więzienia.

* Nie podlega karze lekarz, gdy „śmierć dziecka poczętego jest następstwem działań leczniczych koniecznych dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego”.

* Wobec matki dziecka sąd mógłby zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub odstąpić od jej wymierzenia.

* Z obowiązującej ustawy z 1993 r. byłby wykreślony zapis o ciążącym na organach administracji rządowej oraz samorządu terytorialnego obowiązku „zapewnienia swobodnego dostępu do informacji i badań prenatalnych” jako „bezprzedmiotowy” ze względu na całkowity zakaz aborcji.

* Państwo miałoby pomagać materialnie rodzinom wychowującym „dzieci dotknięte ciężkim upośledzeniem albo chorobą zagrażającą ich życiu, jak również matkom oraz ich dzieciom, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że do poczęcia doszło w wyniku czynu zabronionego”, czyli gwałtu lub kazirodztwa.

 

 

 

 

Zobacz także

będzie

wyborcza.pl

unia

http://koduj24.pl/pis-dostal-czas-do-wrzesnia-na-swoj-efekt-cieplarniany/

imperium

http://koduj24.pl/jad-paralizujacy-demokracje-czyli-pis-owski-projekt-ustawy-o-trybunale-konstytucyjnym/
SOBOTA, 2 LIPCA 2016

STAN GRY: Fakt: Kaczyński może zostać premierem, Piskorski: Schetyna nie jest liderem, PEK w spocie nadaje przekaz PO

— DZIŚ W KRAKOWIE POŻEGNANIE NIEODŻAŁOWANEJ ŚP JANINY PARADOWSKIEJ.

— “ODWAGI! ZMIENIAJMY SIĘ NA LEPSZE”. KOPACZ Z WŁASNYM PRZESŁANIEM W DZIEŃ KONWENCJI PO. http://300polityka.pl/news/2016/07/02/odwagi-zmieniajmy-sie-na-lepsze-kopacz-z-wlasnym-przeslaniem-w-dzien-konwencji-po/

— LIVEBLOG 300POLITYKI:
TNS dla GW: PiS i Nowoczesna tracą najwięcej, PO ciągle poniżej 20%, KORWiN w Sejmie
W Warszawie kongres PiS, we Wrocławiu konwencja PO
http://300polityka.pl/live/2016/07/02/

— LESZEK MILLER KOŃCZY 70 LAT (w niedzielę).

— BYŁA PREMIER NA NAGRANIU, KTÓRE WYCIEKŁO Z JEJ SPOTKANIA Z DZIAŁACZAMI PO WE WROCŁAWIU: “ – Rozmowa z PiS-em o koalicji nie mieści mi się w głowie, nie mogę w to uwierzyć. Mogę jednak obiecać, że zapytam wprost przewodniczącego, czy negocjacje miały miejsce i czy tego rodzaju scenariusze podczas nich padały. Kto dobrze życzy Platformie, nie wyobraża sobie koalicji z PiS-em! Platforma, która ma być alternatywą dla PiS-u, nie może układać się z nim na żadnym szczeblu. Albo jesteśmy tą totalną opozycją, albo nią nie jesteśmy! Jeśli ktokolwiek pomyślał, choć przez moment, że możemy zrobić taki ruch, to ja nazwałabym go złym człowiekiem. Gdyby doszło do koalicji z PiS-em na Dolnym Śląsku, to mielibyśmy 13 kolejnych sejmików, gdzie odczulibyśmy konsekwencje tego ruchu – mówi Kopacz na nagraniu”.

— PLATFORMA PRZETRWA SCHETYNĘ – relacjonuje Grochal: “ – Naszym obowiązkiem jest stać po stronie tych, którzy dziś wybrani demokratycznie stoją na czele naszej partii, wspierać ich w słusznej sprawie i rozmawiać wtedy, gdy się mylą. Oni nie powinni być zamknięci na rozmowę, muszą przyjmować argumenty. Jeśli jednak tak by się nie zdarzyło, to jestem skłonna uwierzyć, że tak jak w życiu – nic nie trwa wiecznie. Są rzeczy, które przemijają. Jest przysłowie „dłużej klasztora niż przeora” – mówi na nagraniu Ewa Kopacz.Część działaczy odebrała te słowa w ten sposób, że Platforma przetrwa rządy Grzegorza Schetyny”.

— W PIS WRACA KONCEPCJA, ABY TO KACZYŃSKI OBJĄŁ STERY RZĄDU – pisze w Fakcie Magdalena Rubaj: “W sobotę w warszawskiej Hali Expo Kaczyński ma przedstawić plany działania swojej partii. – To będzie niezwykle ważne przemówienie dotyczące wizji na kilkanaście lat – mówią politycy Kaczyńskiego. Aż tyle Kaczyński chce rządzić?
Według nieoficjalnych doniesień, w łonie PiS i Zjednoczonej Prawicy po Brexicie wraca koncepcja, aby to jednak Jarosław Kaczyński objął stery rządu w trudnej sytuacji międzynarodowej. – Beata Szydło ma wielu przeciwników, którzy przy każdej okazji chcą ją dymisjonować – mówi nam członek władz partii Kaczyńskiego. Na nic takiego na razie się nie zanosi: prezes jest zadowolony z działań rządu Szydło, zwłaszcza po tym, jak jej ministrowie wyraźnie przyspieszyli z wdrażaniem projektów, na których mu najbardziej zależało”.

— KACZYŃSKI PRZEDSTAWI WIZJĘ NA LATA – pisze dalej Rubaj: “Wszyscy czekają na przemówienie lidera PiS – ono, a nie wybory prezesa, tak naprawdę ma być najważniejszym punktem kongresu. – To ma być mocne wystąpienie – mówi nam jeden z polityków PiS. – Prezes przedstawi zadania, ale także wskaże, co należy zmienić.Będzie to program partii i rządu nie na rok, czy nawet na czas do kolejnych wyborów. – Prezes przedstawi koncepcję prowadzenia polityki w tej trudnej sytuacji, jaką mamy po Brexicie, ale będzie to wizja na lata – dodaje nasz informator”.

— OSTATNIE MELDUNKI DLA PREZESA – pisze Fakt: “Jarosław Kaczyński (67 l.) ostatnie chwile przed kongresem spędził w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej. Do prezesa ściągali posłowie i działacze z całego kraju. Wszystko po to, aby przy okazji partyjnych zmian nie wypaść z łask Kaczyńskiego, poprawić swą pozycję, a może też zaszkodzić partyjnym konkurentom. W siedzibie PiS pojawił się m.in. wicepremier Mateusz Morawiecki (48 l.) (…) Potem Kaczyński naradzał się z Joachimem Brudzińskim (48 l.)”.

— BĘDZIE AWANTURA O ABORCJĘ – piszą w RZ Renata Grochal i Sebastian Klauziński: “Organizacje pro-life zebrały pół miliona podpisów pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji w Polsce. We wtorek złożą go w Sejmie.Mariusz Dzierżawski z fundacji Pro – Prawo do Życia, która zbierała podpisy pod inicjatywą ustawodawczą, liczy, że Sejm zajmie się projektem pod koniec września lub w październiku”.

— JESIENIĄ SEJM MOŻE ZAJĄĆ SIĘ DWOMA PROJEKTAMI W SPRAWIE ABORCJI – piszą dalej Grochal i Klauziński: “Niewykluczone, że jesienią Sejm zajmie się dwoma projektami w sprawie aborcji. Podpisy pod projektem liberalizującym ustawę antyaborcyjną zbierają Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej i Zieloni. Zebrali już 80 tys. podpisów. Swój projekt złożą w Sejmie przed końcem lipca, kiedy będą mieli wymagane 100 tys. podpisów”.

— NIEWIELKI SPADEK PIS W SONDAŻU TNS DLA GW: “Gdyby wybory parlamentarne odbyły się pod koniec czerwca, partia Jarosława Kaczyńskiego mogłaby liczyć na 30 proc.Wynik 30 proc. to mniej o 4 punkty procentowe niż na początku maja – wynika z porównywalnego telefonicznego sondażu TNS.Opozycja parlamentarna – PO, Nowoczesna i PSL – w sumie ma 37 proc. Platforma wyjątkowo w tym sondażu jest na drugim miejscu z 18 proc. (wzrost o 1 pkt proc.). Wcześniej – od końca roku – wyprzedzała ją Nowoczesna Ryszarda Petru, która teraz mogłaby liczyć na 16 proc. (spadek z 20 proc.).Ponad 5-proc. progiem wyborczym są jeszcze tylko dwie partie – Kukiz’15 z poparciem 9 proc. (bez zmian) i partia KORWiN – 6 proc. (wzrost o 2 pkt proc.). Partia Razem mogłaby liczyć na 4 proc., a SLD chyba już przestaje się liczyć, bo ma ledwie 3 proc”.

— SCHETYNA ROBI CZYSTKI, BO NIE JEST NATURALNYM LIDEREM – mówi Paweł Piskorski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RZ: “ – W co gra Schetyna, pański zastępca, który pana usuwał?
– Grzesiek zachorował na tę samą chorobę, co Tusk.
– Jakie są objawy tuskozy?
– To model przywództwa polegający na eliminowaniu rywali, a nie przyciąganiu ludzi. My, nie zgadzając się z Tuskiem, mówiliśmy, że lider powinien otaczać się różnymi ludźmi, wysłuchiwać ich opinii.
– Dziś Schetyna nie chce słuchać?
– Uważa, że wszystkich potencjalnych rywali z Platformy trzeba wyciąć, a partię do jesieni wyczyścić. I słowo „wyczyścić” nie ma nic wspólnego z „czystością”. To klasyczne partyjne czystki. Robi to, bo nie jest naturalnym liderem”.

— SCHETYNA SZYKUJE SZCZEPIONKĘ NA TUSKA – mówi dalej Piskorski: “ – Tusk rozbijający PO i tworzący słabe stronnictwo bez pieniędzy, oparte głównie na osobach kojarzących się z rządami Platformy, byłby samobójcą. Przecież to byłaby partia odwołująca się wyłącznie do ancien regime’u i to w czasach, gdy wszystko wokół się zmienia. Dziś Tusk musi wręcz podtrzymywać obecność swoich zwolenników w Platformie. Jednocześnie będzie zabiegał o wyborców Nowoczesnej, stąd jego ciepłe słowa o Ryszardzie Petru, tak odbiegające od tego, co kiedyś o nim mówił.
– A Schetyna wzmacnia swe rządy, by Tusk nie miał do czego wracać?
– Raczej by być gotowym na jego powrót. On nie jest w stanie zatrzymać powrotu Tuska, ale może się do tego tak przygotować, że gdy Tusk się pojawi, będzie już miał przygotowaną szczepionkę”.

— SCHETYNA MA WSZYSTKIE WADY TUSKA, NIE MAJĄC JEGO ZALET – jeszcze Piskorski: “ – Problem w tym, że jest mniej sprawny?
– Właśnie chciałem to powiedzieć: nie. Chodzi o to, że model przywództwa Tuska przynosił przy okazji jakieś efekt, bo Donald potrafił uwodzić ludzi błyskotliwością, luzem. Grzegorz ma swoje zalety, trzeba mu to sprawiedliwie oddać, ale akurat tych cech nie ma. A jednak chce postępować w ten sam sposób.
– Puentując: Schetyna idzie drogą Tuska, choć nie jest Tuskiem.
– Tak, Schetyna ma wszystkie wady Tuska, nie mając jego zalet”.

— KACZYŃSKI TRZYMA PRAWICĘ W GARŚCI – mówi w SE Andrzej Stankiewicz: “ – Brak kontrkandydatów wynika z tego, na jakim etapie znajduje się PiS. Gdy ta partia powstawała, składała się z wielu nurtów. Wówczas nie było takie oczywiste, że to Jarosław Kaczyński będzie jej przywódcą. Był nim, ale w wyniku wypadkowej wielu interesów. Wówczas w tej partii były osobowości, które mogły mu zagrozić. Po latach smuty, upokorzeń i głodu – głodu stanowisk dla działaczy – PiS wreszcie zdobył władzę, i to zdobył pełną pulę. Kaczyński rozdaje teraz stanowiska na prawo i lewo, działacze są najedzeni – niektórzy nawet za bardzo spaśli się na tym państwowym wikcie. Dlatego dziś nikt go nie ruszy. Kaczyński trzyma też w garści wszystkie frakcje na prawicy.
– Z czego to wynika?
– Nie ma w tej chwili nikogo, kto miałby taką pozycję, aby kontrolować i Macierewicza, i Ziobrę, i Gowina, i Jackiewicza, i Morawieckiego. Kaczyński jest jedynym zwornikiem, zresztą doskonale to zorganizował. Trochę ich rozgrywa, gdy walczą między sobą. A trochę nad nimi panuje”.

— TO, KTO BĘDZIE WICEPREZESEM PIS, NIE MA ZNACZENIA – dalej Stankiewicz: “Jednak proszę pamiętać, że to, kto będzie wiceprezesem w PiS, kompletnie nie ma znaczenia. Kaczyński raczej traktował te stanowiska bardzo doraźnie, aby pokazać, kto jest w danej chwili na fali i w jakim kierunku idzie partia”.

— PIS MA DUŻE POWODY DO ŚWIĘTOWANIA – mówi Rafał Ziemkiewicz w SE: “Będą baloniki, oklaski oraz przemówienia pełne dumy. Przyznajmy, że PiS ma powody do świętowania. Przejął władzę, ma wysokie wyniki w sondażach. Społeczeństwo z rządów PiS jest zadowolone. Trudno jest mi zgadnąć, jaką niespodziankę szykuje prezes Kaczyński. Jeżeli ktoś liczy na to, że Kaczyński odejdzie z polityki i przedstawi swojego następcę, to musi poczuć się rozczarowany. Na razie na takie wielkie zmiany to nie liczę. Na pewno Kaczyńskiemu nie są w głowie odejścia, bo teraz jest w dobrej formie”.

— ŻEBYŚMY PÓŹNIEJ NIE PŁAKALI – Róża Thun w GW o Brexicie: “Unia to najlepsze, co się udało w historii Europy. Po Brexicie pora zacząć rozmawiać o potrzebie głębszego zjednoczenia i o szkodliwości ustawiania się bokiem lub tyłem, jak Polska”.

— PIS WYMIENI DYREKTORÓW SZKÓŁ – pisze Justyna Suchecka w GW: “Szkolną rewolucję rząd zafunduje gminom na rok przed wyborami samorządowymi. – Przez chaos przy tej reformie rozdrażnimy wyborców. Nikt nie będzie pamiętał, że zmiany wprowadziło ministerstwo, ale wszyscy zapamiętają, że wprowadził je zły wójt. PiS może nam w ten sposób zgotować wymianę władz w wyborach samorządowych – mówi Krzysztof Myszka, wiceprezydent Skarżyska-Kamiennej. I dodaje: – Zmiany w sieci szkół przygotowuje się latami. Nawet te niewielkie powodują duży opór społeczny, a teraz będziemy musieli przeprowadzić rewolucję”.

— RZĄDY PIS TO ZAPŁATA ZA 25 LAT NEOLIBERALIZMU – mówi Marek Balicki w rozmowie z Elizą Olczyk w RZ: “ – Za to teraz mamy rządy PiS, bez wątpienia nastawione na działania socjalne.
– Oczywiście. To jest zapłata za 25 lat neoliberalizmu. Jeżeli niektórzy mają o to pretensje do wyborców, to niech w pierwszej kolejności mają pretensje do tych, którzy w latach 90. wybrali tak bardzo liberalny kierunek. SLD też nie był partią socjaldemokratyczną.
– Twierdził, że jest.
– A jednak poparł twardy neoliberalny kurs przemian gospodarczych. Zapewne dlatego, że znajdował się pod ostrzałem “Gazety Wyborczej”. Pamiętam, jak Ewa Milewicz sformułowała tezę, że SLD mniej wolno. I działacze SLD w to uwierzyli”.

— EMERYCI MALUJĄ JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO – tytuł w SE.

— PREZYDENTOWA WSPIERAŁA PIŁKARZY – tytuł w SE.

— MAM POCZUCIE, ŻE W NARODOWEJ RADZIE ROZWOJU TROCHĘ STOIMY W MIEJSCU – mówi dalej Balicki: “ – Czy jest pan ciągle członkiem SLD?
– Jestem. Ale na zebrania chodzę już rzadko. Jednak nie potrafię się do końca zdystansować od polityki. Dlatego wszedłem do Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie Andrzeju Dudzie. Nie wiem, czy coś wyniknie z mojej pracy w tej Radzie. Mam poczucie, że trochę stoimy w miejscu. Ale uważam, że mimo wszystko warto tam być. PiS i SLD mają ze sobą trochę wspólnego – obie partie były ostro atakowane przez media głównego nurtu. Przy czym SLD miał gorzej, bo teraz media są bardziej spluralizowane, a za rządów SLD “Gazeta Wyborcza” dominowała na rynku medialnym i trzymała Sojusz ostro w ryzach. Mnie również dotknęły ataki tylko dlatego, że byłem związany z SLD. Uważam, że afera Rywina również została wyolbrzymiona przez te same media, które później patrzyły przez palce na grzechy PO”.

— BREXIT ZASZKODZI RATINGOWI POLSKI – czytamy w gospodarczej sekcji GW: “Niewykluczone jednak, że Brexit może coś zmienić i to raczej na niekorzyść polskich władz. Co prawda, po wynikach referendum nie nastąpił znaczący wzrost rentowności polskich obligacji (inwestorzy handlują nimi przy oprocentowaniu ok. 3,3 proc., choć na początku 2015 r. było to tylko 2 proc.), ale mocno – do poziomu obserwowanego podczas styczniowej obniżki ratingu przez S&P – podrożały tzw. CDS’s, czyli „ubezpieczenie od bankructwa”, które mogą wykupić inwestorzy nabywające polskie obligacje”.

— GW W JEDYNKOWYM TEKŚCIE O SOROSU: “Jest biegłym i groźnym graczem na rynkach finansowych. Ale specjalizuje się w działaniach na rzecz obalenia władców, którzy dławią demokrację”.

— URODZINY w sobotę: Tomasz Siemoniak, Mateusz Hładki, Błażej Strzelczyk.

— W NIEDZIELĘ: Leszek Miller, Czesław Ryszka, Adam Zdziebło, Krzyś Pacewicz, Małgorzata Naukowicz, Paulina Kozłowska, Zofia Barańska.

300polityka.pl