Wroński, 01.05.2016

 

Marsz przeciw UE. Narodowcy spalili zdjęcie Dutkiewicza

Mateusz Kokoszkiewicz, 01.05.2016
Marsz ONR przeciw Unii Europejskiej

Marsz ONR przeciw Unii Europejskiej (MIECZYSŁAW MICHALAK)

Podczas antyimigranckiego marszu organizowanego przez Obóz Narodowo-Radykalny spalono portrety prof. Zygmunta Baumana oraz prezydenta Wrocławia Rafał Dutkiewicza
 
Uczestnicy przeszli od dworca przez ul. Kołłątaja, Kazimierza Wielkiego i Ruską aż na Rynek. Prowadziła ich Justyna Helcyk z Obozu Narodowo-Radykalnego, ale byli też przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej czy Obozu Wielkiej Polski. Miał być ich tysiąc, ale stawiło się około 120 osób i nawet Helcyk musiała przyznać, że „jest nas mało”.

Przeciwko islamowi

Chociaż marsz miał być skierowany przeciw Unii Europejskiej, dominowały hasła dotyczące uchodźców i islamu. Uczestnicy przekonywali też iż zamiast prawdziwych uchodźców do Europy trafiają młodzi mężczyźni, którzy nie potrzebują pomocy.

Skandowali: „Jasna Góra, a nie Mekka”, „a na drzewach zamiast liści będą wisieć islamiści”, „śmierć wrogom Ojczyzny”, „Polska dla Polaków”, „Tu jest Polska nie Bruksela, tu islamu się nie wspiera”, „Wielka Polska bez islamu”, „Wrocław miastem bez islamu”, „Duma, duma, narodowa duma”.

Justyna Helcyk w swoim przemówieniu domagała się „Europy państw suwerennych” i zarzucali polskiemu rządowi, że – uzależniony od funduszy unijnych – musi podpisywać wszystkie dyrektywy, nawet te niekorzystne dla kraju.

Helcyk stwierdzała też, że Unia Europejska przemieniła się w „kołchoz” i „zdegenerowanego molocha”. Mówiła jednak głównie o islamie i uchodźach. Allahowi zarzuciła m.in. … mordowanie Żydów. Postępująca ateizacja Europy ma zaś, według nacjonalistki, doprowadzić także do islamizacji.

Uczestnicy – inaczej niż planowali – nie zostali wpuszczeni na Rynek. Pochód zatrzymał się w na skrzyżowaniu ulic Kazimierza Wielkiego i Ruskiej. Tam przemawiał m.in. Justyna Helcyk z ONR. Lżyła prezydenta Wrocławia, nazywając go „szmalcownikiem i konfidentem”. Dutkiewicz po ostatniej manifestacji narodowców, podczas której spalono portret Angeli Merkel, doniósł na organizatorów do prokuratury. Kanclerz Niemiec została zaś określona jako „faszystowska dyktatorka”.

Znowu płoną portrety

– Nie boimy się żydokomuny! Nie boimy się lewackiej bandy w rurkach! – krzyczała liderka ONR. – My was kochamy, a nie nienawidzimy! Chcemy was ochronić przed islamskim zagrożeniem – nawoływała w kierunku pasażerów tramwajów. Jedna z pasażerek na ul. Kazimierza Wielkiego odpowiedziała jej „p…cie się, naziści”.

Po zakończeniu marszu na skrzyżowaniu ul. Ruskiej Roman Zieliński (jeden z liderów kibiców WKS) spalił zdjęcia Zygmunta Baumana i Rafała Dutkiewicza (tego drugiego – w jarmułce). – Ten człowiek nigdy nie powinien być wpuszczony do Wrocławia i nie powinien nam mówić, jak mamy żyć – mówił Zieliński.

Nacjonaliści chcieli zakończyć swój marsz na Rynku. Na główny plac jednak wpuszczeni nie zostali, gdyż nadal stała tam scena, pozostała po biciu gitarowego rekordu Guinessa.

Policja zapowiada, że dokładnie przyjrzy się całemu zdarzeniu. – Materiał z wydarzenia został zabezpieczony i zostanie przekazany prokuraturze. Będziemy go także sami analizować pod względem tego, czy nie zostały złamane przepisy – mówi aspirant Wojciech Jabłoński z dolnośląskiej policji

Jak powiedział „Wyborczej” Arkadiusz Filipowski, rzecznik prezydenta Wrocławia, tym razem urząd prawdopodobnie nie złoży doniesienia do prokuratury.

marszNarodowców

wroclaw.wyborcza.pl

 

 

„Ręce, które leczą” Beaty Szydło… Bracia Karnowscy kolejny raz ośmieszają PiS na okładce swojego pisma

Premier Beata Szydło, czy bioenergoterapeuta Zbigniew Nowak? Na pierwszy rzut oka trudno poznać...
Premier Beata Szydło, czy bioenergoterapeuta Zbigniew Nowak? Na pierwszy rzut oka trudno poznać… Fot. „wSieci”

Czy premier Beata Szydło wzięła się za bioenergoterapię? Takie wrażenie można odnieść patrząc na okładkę najnowszego wydania tygodnika braci Karnowskich… W założeniu grafika opatrzona krzykliwym hasłem „To jest pucz” miała chyba wystraszyć przeciwników PiS, ale okazało się, że kolejny raz „wSieci” skutecznie ośmieszyło polityk, którego wspiera.

Macie ochotę na trochę energii z premierowskich „rąk, które leczą”? Nie mamy pewności, czy to będzie energia pozytywna, ale… voila!:

Jeżeli właśnie zastanawiacie się, kogo Beata Szydło przypomina na najnowszej okładce pisma braci Karnowskich, powinniście wrócić pamięcią do czasów, gdy na antenie Polsatu królował Zbigniewa Nowak…

Przypomnijmy, że to nie pierwsza tego typu kuriozalna okładka w dorobku braci Karnowskich. Wcześniej „wSieci” w podobnie ośmieszający sposób już raz przedstawiło TVP pod wodzą Jacka Kurskiego, prezydenta Andrzeja Dudę, a nawet samego Jarosława Kaczyńskiego.

 

ręce

naTemat.pl

 

Pierwsza Dama wreszcie przerwała milczenie. Napisała list do uczestników lokalnego festiwalu

Pierwsza Dama Agata Duda przerwała wielotygodniowe milczenie listem do niepełnosprawnych artystów.
Pierwsza Dama Agata Duda przerwała wielotygodniowe milczenie listem do niepełnosprawnych artystów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Głosu Pierwszej Damy Agaty Dudy oczekiwano od dawna. Wielu Polaków liczyło, że zajmie ona stanowisko w sprawie planów wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji i karania za poronienie, czy też skomentuje podziały w narodzie wywołane kryzysem konstytucyjnym. Tymczasem żona prezydenta Andrzeja Dudy na długi czas zamilkła całkowicie. W majówkę to milczenie jednak przerwała.

Wbrew społecznym oczekiwaniom Pierwsza Dama nie zabrała jednak głosu w żadnej z kluczowych kwestii. Wielotygodniowe milczenie Agata Duda przerwała listem do uczestników VII Festiwalu Muzycznego „Pod Kluczem”, który miał miejsce w Mysłowicach.

AGATA DUDA

Pierwsza Dama w liście do niepełnosprawnych artystów z Mysłowic

Doceniam to bardzo potrzebne przedsięwzięcie, dzięki któremu niepełnosprawne dzieci, młodzież i dorośli mogą przedstawić na profesjonalnej scenie swoje umiejętności muzyczne. Ta próba pozwala im uwierzyć we własne siły, podwyższyć swoją samoocenę, wzbudzić motywację do walki ze słabościami i pogłębić pracę nad sobą.Czytaj więcej

Do większej odwagi w roli Pierwszej Damy w jednym z ostatnich wywiadów Agatę Dudę namawiał były prezydent Aleksander Kwaśniewski. – Żyjemy w medialnym świecie XXI wieku, więc osoba publiczna nie może nic nie mówić. Pani Agata musi spokojnie przemyśleć, jak chce być obecna w polskim życiu, bo ta obecność jest faktem – stwierdził na antenie Radia ZET.
źródło: Prezydent.pl

pierwszaDama

naTemat.pl

 

 

top01.05.2016

Nie rozmawiać z Kaczyńskim

Propozycja rozmów p. Kaczyńskiego z opozycją i towarzyszący jej projekt nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, to pisowska bezczelność. Stanowią one złagodzoną wersję uchwalonej przez PiS ustawy, której celem było sparaliżowanie TK. Obecna propozycja (projekt), to w gruncie rzeczy inna, łagodniejsza wersja tej samej ustawy. PiS nie może pogodzić się z sytuacją, że istnieje instytucja niezależna od Kaczyńskiego i dopóki do mózgu tego zakompleksiałego wodzunia nie dotrze bolesna prawda, że nie podporządkuje sobie całej Polski, wszelkie rozmowy z PiSem są niepotrzebne i szkodliwe. Służą bowiem uwierzytelnianiu kłamstwa, oszustwa i obłudy. Istotą PiSu jest kłamstwo i nienawiść, stanowią one podstawę działania i myślenia Kaczyńskiego. Nie można sprawiać mu tej satysfakcji i nie można oszukiwać opinii publicznej, że mają miejsce poszukiwania kompromisu. PiS nie zna bowiem pojęcia kompromisu. Zabawne są wysiłki powołanych przez p. Kuchcińskiego „ekspertów”, czyli pisowskich lizusów takiego napisania ustawy o TK, aby w żadnym miejscu nie było możliwości wydania przez Sąd wyroku nie po myśli PiSu. To jest istota tego projektu i dlatego jako bezwartościowy nie zasługuje on na poważną dyskusję. Mówiąc, że „część opozycji” przyjdzie na spotkani, p. Kaczyński miał na myśli partię p. Kukiza, żałosną przystawkę, wsławioną ponurymi wyczynami operetkowych „mężów stanów”. Swoją drogą, jak coś takiego mogło znaleźć się w sejmie? To dowód degrengolady parlamentaryzmu.

Istota debaty publicznej przenosi się na ulicę. Szkoda, że dopiero teraz liderzy opozycji zrobili to, do czego namawiałem od dawna. Nie pójdą na spotkanie z Kaczyńskim. I szkoda, że będziemy mieli jednak ponury spektakl w Warszawie, gdy przywódcy demokratycznych państw będą ściskać rękę Maliniaka i może innych ludzi w tym rodzaju. Równie irytujące, jak oglądanie zachodnich mężów stanu w Warszawie stanu wojennego. Trwa mordowanie demokracji w Polsce. Teraz Pis utrwala cenzurę w mediach publicznych i pisowskich propagandzistów godnych swoich stalinowskich i marcowych poprzedników w roli dziennikarzy i komentatorów. Coś się jednak dzieje. Ukazał się optymistyczny tekst Marka Beylina: „Przybywa wściekłych. Tłumy wychodzą na ulicę, sędziowie bronią państwa prawa, samorządy nie uznają gwałcenia konstytucji przez władzę, kobiety ruszyły się w obronie swoich praw” (Gazeta Wyborcza, z dn. 30-01 maja 2016).

Mam nadzieję, że 7. maja tłumy wyjdą na ulicę i za jakiś czas tłumy rozwścieczone rządami Kaczyńskiego zamiast pod siedzibę Maliniaka, przyjdą pod siedzibę Kaczyńskiego i już nie zejdą z ulic. I to będzie koniec tego koszmarnego nowotworu, który od pięciu miesięcy niszczy nasz piękny kraj.

zakompleksiały

naTemat.pl

Kronika dobrej zmiany. O kolesiach w dobie rewolucji

Paweł Wroński, 30.04.2016

Czy premier Szydło przestanie być kolesiem pana prezesa?

Czy premier Szydło przestanie być kolesiem pana prezesa? (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Dziś o przyjaźni. Cnota piękna, w polityce rzadka. Tu liczą się interesy, a za rogiem zdrada. Ważne, że PiS przywraca znaczenie przyjaźni. Grono przyjaciół władzy obsiada urzędy. Jaki przyjaciel jest najlepszy? Oczywiście koleś. Po angielsku „dude”.
 

Poniedziałek. W wywiadzie dla PAP Andrzej Duda: „Nie jestem ani zależny od prezesa PiS, ani nie jestem z nim w konflikcie”. Tydzień temu prezes Kaczyński mówił, że prezydent Duda „sprawuje swój urząd samodzielnie”. Uf, skoro prezes powiedział, że prezydent ma być samodzielny, to jest samodzielny.

Wtorek. Nową kategorię polityczną wymyśliła Beata Szydło: „cipanowie”. Określa się tak b. prezydentów, premierów, ministrów, wybitnych działaczy opozycji. Wyróżnia ich to, że ośmielają się mieć inne niż rząd zdanie na temat sporu o Trybunał, zasad państwa prawa i polityki zagranicznej.

Za „zespół kolesi” uznała rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek sędziów Sądu Najwyższego. Sędziowskie zgromadzenie wezwało do respektowania wyroków Trybunału, nawet gdy premier ich nie publikuje. Paru komentatorów słowa pani rzecznik nazwało „czymś gorszym niż chamstwo” i twierdziło, że osoba o takiej kulturze nie powinna być posłem. Ależ dlaczego? Z punktu widzenia PiS to komplement. Panią Mazurek docenili znani z wysokiej kultury jej „kolesie”. Szef klubu Ryszard Terlecki uznał jej słowa za „delikatne”, posłowie skandowali: „Be-a-ta!”.

Tu kamyczek do ogródka krytyków kindersztuby pani Mazurek. Wcześniej była m.in. przedszkolanką w Chełmie. Może i lepiej dla dzieci, że teraz jest w Sejmie.

Środa. Trzy tygodnie temu marszałek Kuchciński zaproponował, by dziennikarze w parlamencie mogli zadawać pytania politykom tylko w jednym stałym miejscu. Na Węgrzech wyrzucono właśnie z parlamentu sześciu dziennikarzy z bezterminowym zakazem wstępu. Usiłowali zadać pytanie premierowi Orbánowi w niewłaściwym miejscu. Ależ nie chodzi o treść pytań ani tłumienie wolności słowa… Dziennikarze złamali przepisy porządkowe.

Czwartek. Prezydent przyjął ślubowanie prof. Jędrzejewskiego na kolesia, o, przepraszam, sędziego TK. W trakcie ceremonii Andrzej Duda, doktor prawa, wykładowca szkoły w Nowym Tomyślu (pamiętajmy, nigdy nie wykładał w Poznaniu), udzielił przyjacielskiego wykładu Andrzejowi Rzeplińskiemu, prezesowi TK i profesorowi UW, na czym polega istota państwa prawa. Ano na tym, że każdy organ działa wyłącznie w swoim zakresie i Trybunał nie może „dobierać sobie ustaw, których przestrzega”. Ale mam nadzieję, że prezydent może łamać konstytucję w dalszym ciągu.

Piątek. „Fakt” pisze o „przyjacielskim” spotkaniu prezesa z premier Szydło. Trwało 6 min. Prezes panią premier obrugał i kazał spełnić obietnice PiS, mimo że w budżecie nie ma pieniędzy. Czy premier przestanie być kolesiem pana prezesa? Oj, szkoda.

Zobacz także

jaki

wyborcza.pl