Szwagier prezydenta Dudy skomentował jego działania
Szwagier prezydenta Dudy skomentował jego działania Fot. Mateusz Skwarczek / AG

“Nie rozumiem wyznawców PiS. Widziałem ludzi, którzy całowali dudabusa” – mówi w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej” Jakub Kornhauser, poeta, szwagier prezydenta Andrzeja Dudy.

Wokół rodziny Pierwszej Damy Agaty Dudy mnożą się spekulacje. Pisaliśmy m.in. o tym, że teść prezydenta protestował przeciwko działaniom ministra kultury w rządzie PiS, a jego poglądy są raczej kłopotliwe dla obozu rządzącego. Teraz głos zabrał brat małżonki prezydenta – Jakub, krakowski poeta, krytyk i literaturoznawca.

W jego wywiadzie dla “GW” pada wiele bolesnych dla Andrzeja Dudy stwierdzeń. Szwagier głowy państwa mówi np., że uczestniczył w dwóch manifestacjach KOD-u, bo uważa, że PiS łamie konstytucję. – To jest dla mnie jasne i przeciw temu protestuję. Nie zdziwię się, jeśli prezydent Duda stanie za to przed Trybunałem Stanu – podkreśla.

Dalej mówi o samym prezydencie. – Jestem rozczarowany jego prezydenturą. Uważałem, że to jest samodzielny, racjonalnie myślący człowiek. Poglądy ma konserwatywne, ale nie zamordystyczne, wydawał mi się zawsze przedstawicielem katolicyzmu otwartego. Sądziłem, że będzie w stanie jako prezydent, który ma poważną legitymację społeczną, postawić na swoim. Ale z drugiej strony szczerze mu współczuję, bo widzę, jak on się męczy. Mam wrażenie, że został ubrany w buty, w których nie chciał się znaleźć – przekonuje.

Kornhauser diagnozuje także wyborców PiS. Twierdzi, że widział takich, którzy całowali słynnego “dudabusa”. Nie oznacza to jednak, że szwagier Dudy totalnie odrzuca działania rządu. – Z dużą uwagą przyglądam się prosocjalnym pomysłom PiS. Projekt tanich mieszkań na wynajem, jeśli będzie wprowadzony, super. 500 plus – mógłby to być dobry program, gdyby został lepiej przygotowany. Poza tym uważam, że PiS wygrał te wybory całkowicie legalnie i ma prawo rządzić – zaznacza.

W rozmowie padło też pytanie, czy siostra, czyli Agata Duda, nie ma do niego pretensji o takie poglądy. – Niby dlaczego? Rodzice uczyli mnie, że należy być uczciwym wobec siebie i innych. Związki rodzinne są drugorzędne, gdy mówimy o dobru wspólnym, demokracji, prawach człowieka.– kwituje rozmówca “GW”.