PiS nasłał prokuraturę na protestujących pod Sejmem
Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie „szeregu zdarzeń mających miejsce na terenie Sejmu i w jego najbliższej okolicy 16 i 17 grudnia” – tak je opisuje rzecznik Prokuratury Okręgowej Michał Dziekański. Kierunek śledztwa jest skonkretyzowany, dotyczy „stosowania przemocy wobec posłów oraz innych osób w celu uniemożliwienia im swobodnego przemieszczania się po terenie Sejmu i jego opuszczenia oraz wywierania w ten sposób wpływu na czynności urzędowe Sejmu”.
Śledztwo zostało wszczęte „w oparciu o materiały dostarczone przez Policję”. A więc zdjęcia i filmu pochodzące z mediów i nagrania zarejestrowane przez służby medialne samej policji, bo władze PiS uczulają resorty siłowe na medialną obsługę swoich czynności, które są następnie wykorzystywane przez polityków na konferencjach prasowych, lubują się w tej technologii „zaprowadzania praworządności” szczególnie Zbigniew Ziobro i Mariusz Kamiński.
Praca śledcza prokuratury jest porządkowana wg art. 91 § 1. Kodeksu karnego, zagrożenie do 3 lat więzienia za stosowanie przemocy w celu zmuszenia do jakiegoś działania albo zaniechania tego działania, także 3 lata więzienia grozi z art. 224 § 1. Kk za „wywieranie wpływu na czynności urzędowe” przy użyciu przemocy bądź groźby.
Czego konkretnie zatem dotyczy śledztwo, jakich szczególnych zdarzeń? Otóż policja rejestrowała wyjazd samochodami Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło, a także jak usuwani byli z ich drogi protestujący.
Śledztwo będzie ich dotyczyło, gdyż wówczas legitymowano blokujących budynek Sejmu. Choć rzecznik prokuratury nie określił konkretnie, które osoby posłów miałyby być poszkodowane, to wiadomo wszem, iż najbardziej spektakularny był wyjazd uśmiechniętego od ucha do ucha prezesa PiS.
Mamy więc śledztwo ws. poszkodowanego uśmiechniętego Kaczyńskiego, a przeciw protestującym, którzy wyrażali obywatelską dezaprobatę łamania regulaminu Sejmu przez posłów PiS.
W tej konkretnej sprawie blokowania Sejmu wypowiedział się Rzecznik Praw Obywatelskich, który określił za dopuszczalną zasadę protestu manifestujących przez blokowanie. RPO wyraził się, że zabranianie blokowania manifestującym jest naruszeniem prawa do wolności zgromadzeń, co gwarantuje zapis w Konstytucji i w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Przy obecnej władzy nie można przewidzieć, czy prawo nie zostanie wykorzystane do zastraszania protestujących. Manifestujący nie użyli przemocy ani gróźb, wg prawa bierne blokowanie nie jest przestępstwem. Blokujący nie weszli w bezpośredni kontakt cielesny z posłami PiS, blokada miała charakter krótkotrwały oraz – prawnie bardzo ważne – manifestujący nie wywarli wpływu na przebieg decyzji podejmowanych w Sejmie, bo doszło do blokowania po głosowaniach.
Łyso? Tak łyso powinno być, gdyż identyczne zarzuty sformułowano w 2012 roku wobec manifestacji Solidarności. Blokowani byli posłowie z powodu ustawy podwyższającej wiek emerytalny. Wówczas prokuratura umorzyła śledztwo.
Czy tak się stanie ze śledztwem obecnym? Nie można tego być pewnym, gdyż prokuratura w 2012 roku była niezależna od rządu, a dzisiaj minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jest prokuratorem generalnym. Sam wszak groził nie tylko manifestującym, ale i posłom opozycji.
Nawet w tej kwestii PiS złamał standardy praworządności. Partia rządząca nagina prawo i straszy nim obywateli, którzy nie uginają się naciąganej praworządności. Na szczęście jeszcze mamy sądy niezależne. Jeszcze… znając zug prezesa do dyktatury, sądy będzie chciał spacyfikować, ale nieprędko to mu się uda, bo wykształcenie prawnicze to nie matura, acz ta władza dąży do zdawałoby się zapomnianej formuły „nie matura, lecz chęć szczera czyni z ciebie sługę reżimu” (naciągnąłem ten idiom, ale PiS naciąga strunę przyzwoitości i ona kiedyś pęknie. Och, pęknie).
Śledztwo prokuratury może ponadto dotyczyć posłów opozycji, którzy blokowali mównicę, a obecnie protestują w sali posiedzeń Sejmu. Straszył już ich Kaczyński na konferencji prasowej, wyciągając rękę „do pojednania”. W komunikacie prokuratury można wszak przeczytać, iż śledztwo dotyczy także „stosowanie przemocy wobec posłów oraz innych osób w celu uniemożliwienia im swobodnego przemieszczania się po terenie Sejmu i jego opuszczenia oraz wywierania w ten sposób wpływu na czynności urzędowe Sejmu”.
Oczywiście język jest niejasny, nieprecyzyjny, bo takie jest PiS, jest to język kauzyperdów, którzy mają pojęcie o prawie, jak Pawlaki z „Samych swoich”: „racja musi być po naszej stronie”. Rozum niekoniecznie.
Waldemar Mystkowski
DANIEL FLIS, 23 GRUDNIA 2016
Prokuratura zajęła się blokującymi Sejm. W 2012 r. odrzuciła takie same zarzuty wobec Solidarności
Czy protestujący pod Sejmem 16 grudnia używali przemocy i wpływali na wypełnianie obowiązków przez posłów? Warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. W 2012 r. podobną sprawę umorzono. OKO.press porównuje sprawy i sprawdza, kto może usłyszeć zarzuty
Śledztwo dotyczy „szeregu zdarzeń mających miejsce na terenie Sejmu i w jego najbliższej okolicy 16 i 17 grudnia” – poinformował OKO.press Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Chodzi o „stosowanie przemocy wobec posłów oraz innych osób w celu uniemożliwienia im swobodnego przemieszczania się po terenie Sejmu i jego opuszczenia oraz wywierania w ten sposób wpływu na czynności urzędowe Sejmu”.
Za stosowanie przemocy w celu zmuszenia kogoś do jakiegoś działania lub jego zaniechania grozi do 3 lat więzienia (art. 91 § 1. kodeksu karnego). Tyle samo za „wywieranie wpływu na czynności urzędowe” przemocą lub groźbą karalną (art. 224 § 1. kk).
Od prokuratury dowiedzieliśmy się, że śledztwo wszczęła „w oparciu o materiały dostarczone przez Policję”. Oprócz zdjęć i filmów udostępnianych w mediach są to z pewnością nagrania zarejestrowane przez samych policjantów. Według relacji reportera OKO.press policyjne kamery obserwowały na pewno moment wyjazdu poselskich samochodów m.in. z Jarosławem Kaczyńskim i premier Beatą Szydło oraz roztrącanie zagradzających im drogę.
Policja na miejscu legitymowała co najmniej kilkunastu blokujących, ma więc już ich dane. Jak mówi „Oku” Paweł Kasprzak z ruchu „Obywatele RP”, który uczestniczył w blokadzie Sejmu, na razie nikt z nich nie został wezwany na przesłuchanie.
Rzecznik nie odpowiedział nam na pytanie, którzy dokładnie posłowie i jakie „inne osoby” miały zostać poszkodowane przez protestujących, oraz których konkretnie zdarzeń dotyczy śledztwo.
Przeczytaj też:
Kuchciński w kółko to samo. Znowu seria manipulacji marszałka
Prokuratura ściga blokujących Sejm…
Czyje działania bada prokuratura? Najprawdopodobniej demonstrantów, którzy próbowali zagrodzić wyjścia i drogi wyjazdowe z Sejmu, by nie wypuścić posłów PiS. Był to protest przeciwko łamaniu przez PiS regulaminu Sejmu.
Jak pisaliśmy, zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich blokowanie przejścia przez manifestantów co do zasady jest dopuszczalną formą protestu, a zabranianie jej jest naruszaniem prawa do wolności zgromadzeń zapisanego m.in. w polskiej Konstytucji (art. 57) i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (art. 11).
Podobne zdarzenia miały miejsce w 2012 r. Na blisko godzinę wyjście z Sejmu zablokowała wtedy posłom manifestacja Solidarności. Był to protest przeciwko ustawie podwyższającej wiek emerytalny. Prokutatura badała sprawę na wniosek Ewy Kopacz, ówczesnej marszałek Sejmu. Ostatecznie umorzyła śledztwo. Dlaczego?
- Śledczy nie znaleźli dowodów na to, że związkowcy oblegający Sejm używali przemocy albo gróźb.
- Podkreślili, że samo bierne blokowanie przejścia nie jest przestępstwem.
- Zdaniem prokuratury nie doszło do „bezpośredniego kontaktu” posłów z blokującymi, a ich protest miał charakter „krótkotrwały”.
- Zaznaczyli też, że protestujący nie mogli wywrzeć wpływu na działania Sejmu, bo blokowali go już po głosowaniach.
Nie znamy wszystkich materiałów, które policja przekazała prokuraturze, nie możemy więc jednoznacznie stwierdzić, czy 16 grudnia także nie doszło do przemocy. Na podstawie nagrań, do których mamy dostęp, trudno byłoby uzasadnić postawienie takiego zarzutu.
Podobnie trudno będzie udowodnić prokuraturze, że protestujący chcieli zablokować wyjście posłom, zanim jeszcze wyszli z budynków Sejmu, choć manifestacja zaczęła się na długo przed godz. 22, gdy wznowiono posiedzenie w Sali Kolumnowej. W przeciwieństwie do związkowców z Solidarności, demonstranci z 16 grudnia nie przynieśli ze sobą metalowych barierek – grodzili przejście jedynie własnymi ciałami.
Przeczytaj też:
Kaczyński mówi o przestępstwie, tymczasem RPO zapewnia: blokowanie co do zasady jest legalne
…odprowadzających posłankę Pawłowicz…
Możliwe, że prokuratura zajmie się nie tylko blokowaniem, ale i sposobem, w jaki demonstranci traktowali posłów opuszczających Sejm pieszo. Na konferencji prasowej 21 grudnia Jarosław Kaczyński zarzucał im stosowanie przemocy wobec Krystyny Pawłowicz:
„Niewielu obywateli da się przekonać do tego, że posłanka wychodząca z Sejmu po pracy, zaatakowana, obrzucona różnymi przedmiotami, lżona, to negatywny bohater wydarzeń. Negatywnym bohaterem są ci, którzy to robią, dopuszczają się przestępstwa”.
Słowa prezesa PiS nie znajdują potwierdzenia na dostępnych nagraniach. Widać na nich, jak posłanka przechodzi przez tłum w towarzystwie zaledwie jednej policjantki. Idący za nią manifestujący wykrzykują: „hańba!”, „zdrajca!” i „będziesz siedzieć!” Z pewnością nie są to miłe słowa, ale nie kwalifikują się jako groźby karalne. Na filmie nie zarejestrowano też ani latających butelek, ani innej formy przemocy. Jeśli prokuratura będzie chciała potwierdzić wersję Kaczyńskiego, będzie musiała przedstawić inne dowody.
…posłów PO…
Komunikat prokuratury jest na tyle niejednoznaczny („stosowanie przemocy wobec posłów oraz innych osób w celu uniemożliwienia im swobodnego przemieszczania się po terenie Sejmu i jego opuszczenia oraz wywierania w ten sposób wpływu na czynności urzędowe Sejmu”), że śledztwo może równie dobrze dotyczyć używania przemocy wobec posłów w obu salach, w których tamtego dnia odbywało się posiedzenie.
Jarosław Kaczyński na konferencji 21 grudnia także opozycji zarzucał łamanie prawa karnego. Jak już wykazywaliśmy, choć posłowie PO i Nowoczesnej blokujący mównicę w Sali Posiedzeń w oczywisty sposób naruszyli regulamin Sejmu, raczej nie dopuścili się przestępstwa. Po pierwsze, podczas blokowania mównicy nikt nie używał przemocy. Po drugie, jak wynika z relacji, ich działanie – w przeciwieństwie do naruszeń regulaminu przez Marka Kuchcińskiego – miało na celu przywrócenie regulaminowego porządku, a następnie próbowali rozwiązać spór wspólnie z marszałkiem. Kuchciński (po naradzie z Kaczyńskim) z członkami PO i Nowoczesnej nie chciał rozmawiać, a na propozycję przewodniczącego PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza się nie zgodził.
Przeczytaj też:
Kaczyński zarzuca opozycji „działania przestępcze”. A jak było naprawdę?
…czy Straż Marszałkowską?
Teoretycznie możliwe jest także, że śledztwo dotyczy pracowników Straży Marszałkowskiej, którzy zagradzali posłom opozycji jedno z wejść do Sali Kolumnowej. Może dotyczyć nawet posłów PiS, którzy uniemożliwili parlamentarzystom opozycji podejście do stołu prezydium i złożenie wniosków formalnych.
Komendant Straży Marszałkowskiej Arkadiusz Koschalke oświadczył, że nikt nie wydał polecenia blokowania wejścia do Sali Kolumnowej. Jeśli to prawda, za „wywieranie wpływu na czynności urzędowe” posłów mogą odpowiadać szeregowi strażnicy. To, że nie odstępowali od wejścia do Sali Kolumnowej mimo żądań posłów, zostało zarejestrowane na tym nagraniu Wojciecha Bojanowskiego z TVN24. Nie używali przemocy wobec posłów, ale jeśli taki zarzut usłyszą blokujący drogi wjazdowe do Sejmu, oni także mogą się go obawiać.
W podobny sposób sprawowanie obowiązków posłom opozycji uniemożliwiali posłowie PiS, którzy nie pozwolili na przejście w głąb Sali Kolumnowej, zajęcie miejsc i złożenie wniosków formalnych, co z kolei nagrał poseł PO Cezary Tomczyk.
Postawienie zarzutów podlegającej marszałkowi Sejmu (a bezpośrednio – szefowi Kancelarii Sejmu), Straży oraz posłom PiS jest jednak równie mało prawdopodobne jak odstąpienie od ścigania demonstrantów. W 2012 r. prokuraturą rządził jednak niezależny od rządu Prokurator Generalny, Andrzej Seremet. Obecnie prokuratura jest podporządkowana ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze.
A z tym Mojżeszem, to co zrobimy? Opowieść o Marku
Kancelaria Sejmu do Nitrasa: Rodzina w Święta powinna być razem. Prosimy skorzystać z wejścia w Nowym Domu Poselskim
Kancelaria Sejmu do Nitrasa: Rodzina w Święta powinna być razem. Prosimy skorzystać z wejścia w Nowym Domu Poselskim
Kancelaria Sejmu odpowiada Sławomirowi Nitrasowi, który w rozmowie z „Faktem” stwierdził: – Jakoś sobie damy radę, choć na pewno nie będzie najfajniej na świecie. Nie robimy jakiś specjalnych przygotowań. Do mnie na pewno przyjedzie żona i dzieci. Mam nadzieję, że będą mogli wejść do mnie, albo ja wyjdę do nich. Liczę, że pod Sejm przyjdą ludzie. To smutne, bo oczywiście wolelibyśmy być w domu, jednak nie możemy się teraz poddać, bo nawet sprawa z mediami do dziś się nie wyjaśniła. Oni ciągle coś tam „drapią”. A to przepustek nie wydadzą, a to galerię zamkną, tu nic jeszcze nie ma pewnego…
Oczywiście zapraszamy żonę i dzieci @SlawomirNitras Rodzina w Święta powinna być razem. Prosimy skorzystać z wejścia w Nowym Domu Poselskim.
„Oczywiście, że Jarosław Kaczyński” – Czarnecki na pytanie, kto jest najważniejszym człowiekiem nad Wisłą
Ryszard Czarnecki w TVN24BiŚ na pytanie, kto jest „najważniejszym człowiekiem nad Wisłą”, odpowiedział: – Oczywiście, że Jarosław Kaczyński. I pan o tym wie.
– To jest człowiek, który jest w jakimś sensie politycznym ojcem trzech prezydentów i pięciu czy sześciu premierów – dodał wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
– W sensie politycznym najbardziej wpływową osobą w Polsce, drugą na świecie jak słyszymy, jest Jarosław Kaczyński. W sensie formalnym jest prezydent [na pierwszym miejscu], marszałek Kuchciński jest na drugim miejscu jako marszałek Sejmu – wyliczał.
Na pytanie, kto – jego zdaniem – jest kluczową osobą, która decyduje o biegu wydarzeń w Polsce, stwierdził: – Był, jest i będzie Jarosław Kaczyński.
Morawiecki: Wzrost PKB to bożek gospodarczych elit III RP
– Dobrze, że jest ten optymizm. Bo gospodarka potrzebuje optymizmu. Ludzie widzą, że dzieje się lepiej. Nasze działania są dla ludzi, nie dla wskaźników czy statystyk. Ja mniej się cieszę z 2,5 czy 3,5 a bardziej z takich właśnie wyników [jak badanie optymizmu]. Wzrost PKB to bożek gospodarczych elit III RP. My patrzymy na PKB, to co jest najważniejsze dla zwykłego Polaka. Dla inwestorów najważniejsze jest, czy w gospodarce jest równowaga, czy są wielkie nierówności, napięcia społeczne. Tam gdzie są duże nierówności, to inwestorzy uciekają stamtąd. I dlatego zastosowaliśmy taki mechanizm kwoty wolnej, który najbardziej służy najmniej zarabiającym – mówił w TVP Info Mateusz Morawiecki.
Morawiecki: Ten budżet nie tylko jest legalny, ale też jest niebezpieczny dla opozycji
– Polacy chcą spokoju, kompromisu. My rękę wyciągnęliśmy i mam nadzieję, że nie zostanie ona odrzucona. Mam nadzieję, że nie będzie takiego zachowania, które teraz mi przypomina zachowanie posła Sicińskiego. Ja nie wiem czy to jest determinacja, czy – patrząc na te ich uśmiechy – oni się tam dobrze bawią. Jestem przekonany, że budżet został uchwalony prawidłowo. Ale ja się im nie dziwię. Jeśli my za 6 miesięcy pokażemy, że da się zrealizować Mieszkanie Plus, 500 Plus i nie popadniemy w jakąś spiralę [zadłużenia]? Ten budżet nie tylko jest legalny, ale jest niebezpieczny dla opozycji. Jak my przekażemy 40 mld obywatelom, to będzie można zapytać – komu służyła koalicja PO-PSL przez 8 lat? – powiedział w „Gościu Wiadomości” Mateusz Morawiecki.
MB dla TVN: Prawie 90% badanych za pełnym i nieskrępowanym dostępem mediów do polityków w Sejmie
89% badanych uważa, że dziennikarze powinni mieć pełny i nieskrępowany dostęp do polityków w Sejmie – wynika z sondażu Millward Brown przeprowadzonego na zlecenie Faktów TVN.
IPSOS: PiS na prowadzeniu, PO rośnie najwięcej i przegania Nowoczesną
Tak prezentują się wyniki sondażu IPSOS przeprowadzonego na zlecenie OKO.press:
PiS – 35% (+1)
PO – 21% (+7)
Nowoczesna – 20% (-2)
Kukiz ’15 – 10% (-1)
SLD – 4% (+1)
Wolność – 4% (+1)
PSL – 3% (+1)
Razem – 2% (-1)
Badanie przeprowadzono 19-21 grudnia na reprezentatywnej, 1003-osobowej grupie metodą wywiadu telefonicznego CATI.
MB dla TVN: Większość Polaków nie chce powrotu Tuska do polskiej polityki
63% badanych negatywnie odpowiedziało na pytanie, czy oczekuje, że Donald Tusk wróci na stałe do Polski i zaangażuje się w polską politykę. Zaangażowania byłego polskiego premiera do Polski oczekuje 25% ankietowanych, a 12% odpowiedziało „trudno powiedzieć”. Tak wynika z sondażu Millward Brown dla Faktów TVN. Badanie zrealizowano 21-22 grudnia na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie telefonów stacjonarnych i komórkowych, wśród osób w wieku 18+. Wielkość próby N=1020.
Informacja na stronie Sejmu: Po stwierdzeniu nieobecności 2 sekretarzy, sala została podzielona na 8 sektorów
Jak informuje Kancelaria Sejmu na stronie internetowej:
„W celu sprawnego zorganizowania głosowania sala została podzielona na 10 sektorów. Do obliczenia głosów zostało powołanych 10 posłów sekretarzy oraz dwóch posłów do Komisji Skrutacyjnej. Po odczytaniu komunikatu organizacyjnego do przeprowadzonego głosowania nie stawiło się dwoje powołanych przez marszałka Marka Kuchcińskiego sekretarzy Sejmu – Elżbieta Borowska i Krystian Jarubas. W związku z tym obecni posłowie sekretarze w ramach swoich czynności podjęli decyzję o innej organizacji z technicznego punktu widzenia. Sala Kolumnowa podzielona została na osiem sektorów i głosy w poszczególnych sektorach zliczali wyłącznie obecni posłowie sekretarze: Piotr Babiarz, Marcin Duszek, Małgorzata Golińska, Krzysztof Kubów, Daniel Milewski, Piotr Olszówka, Łukasz Schreiber i Artur Soboń. Potwierdzają ten fakt protokoły z głosowań, podpisane przez posłów sekretarzy, zamieszczone w Systemie Informacyjnym Sejmu”
– Głosowania przeprowadzone zostały w sposób zgodny z regulaminem Sejmu, a ich wynik nie budzi wątpliwości – poinformowano.
„Troska Unii Europejskiej o demokracje w Polsce to żarty” powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie udzielonym agencji Reuters. Przyznał też, że dla realizowania własnej wizji Polski gotów jest zapłacić cenę, jaką jest spowolnieniem rozwoju gospodarczego w Polsce.
Pytany o polską gospodarkę, prezes PiS mówił, że byłby skłonny zaakceptować spowolnienie wzrostu ekonomicznego, jeżeli byłoby ono ceną przeforsowania jego wizji Polski.
Kaczyński nie wyjaśnił, co dokładnie miał na myśli, ale niedawno pisaliśmy, że prezes o spowolnienie obwinia przedsiębiorców, którzy na złość PIS-owi nie chcą inwestować pieniędzy w Polsce.
Agata Czarnacka
23.12.2016
Pięć powodów protestu pod Sejmem
1. Media powinny być w Sejmie
Ograniczając kontakt mediów z dziennikarzami, władza próbuje np. wyeliminować problem przecieków z procesu legislacyjnego. Tyle że nie byłoby przecieków, gdyby nie było problemów zasługujących na przeciek.
2. Arbitralne wykluczenie posła z obrad
Tym razem padło na posła Michała Szczerbę z Platformy. Mówi się, że marszałek Kuchciński bardzo szybciutko wyrzucił z siebie wymagane przez Regulamin Sejmu upominające formułki (“Do rzeczy!” “Do porządku!”), zanim (prawidłowo) zarządził wykluczenie posła z obrad. Czyli ćwiczył to wcześniej i można się spodziewać powtarzania tego motywu. Może się nawet zdarzyć, że arbitralnie wykluczonych z obrad zostanie tylu posłów, że na sali posłowie PiS będą stanowili konstytucyjne dwie trzecie.
3. Nieprawidłowo uchwalony budżet
PiS starało się przegłosować budżet dwoma blokami poprawek (zapewne jeden, opozycyjny, do odrzucenia, a drugi do przyjęcia). W ten sposób miało się rozprawić z kilkuset poprawkami w przyspieszonym tempie. Zestawianie poprawek w bloki ma sens, kiedy są jednobrzmiące (nic nie przeszkadza różnym klubom wpadać na te same pomysły), ale poprawki do budżetu były bardzo różne. Powinna się nad nimi odbyć normalna parlamentarna dyskusja, będąca wstępnym warunkiem przejrzystego wydawania pieniędzy publicznych.
4. Sfałszowanie stenogramu
Obrady w Sali Kolumnowej zostały zwołane w trybie budzącym wiele zastrzeżeń. Ustalenie, czy i jakie procedury zostały złamane, wypada zostawić prawnikom. Na pewno wiemy jednak, że w stenogramie z obrad znalazły się nieprawdziwe informacje, np. o osobach obecnych na sali, co podważa konstytucyjną zasadę sprawozdawania czynności legislacyjnych obywatelom.
5. PiS coraz gorzej reaguje na protesty
Uchwalenie prawa o zgromadzeniach, przewidującego protesty lepsze i gorsze, słynny Płot PiS-u, wszczęcie śledztwa w sprawie obywatelskiego nieposłuszeństwa pod Sejmem w piątek, 16 grudnia, a także grożenie posłom opozycji nie wróżą dobrze polskiej demokracji. W Sali Kolumnowej odebrano możliwość protestowania w obronie przyrody ekologom. A Jarosław Kaczyński na wtorkowej konferencji mówił coś o zagrożeniu terroryzmem.*
* Polska ustawa antyterrorystyczna jest jedną z najostrzejszych na świecie i zawiera m.in. zapis o “strzale specjalnym”, czyli możliwości snajperskiego “zdjęcia” osoby, która w ocenie władz szykuje się do popełnienia przestępstwa. Ustawa, która weszła w życie w lipcu br., nie precyzuje rodzaju popełnianego przestępstwa “kwalifikującego się” do “strzału specjalnego”.
Ruch Kontroli Wyborów proponuje zmiany w systemie wyborczym. „Prosił o to marszałek Kuchciński”
POLSKA KARTKA ŚWIĄTECZNA A.D. 2016
Młodzi też widzą, że ta władza, żyjąca w oblężonej twierdzy, nadeptuje im na odciski – opinia eksperta w „Temacie Dnia”
OPZZ pisze do „Solidarności”: „Nie bądźcie bojówkami rządu”
Putin na swojej konferencji mówi o Smoleńsku. Na odpowiedź Waszczykowskiego nie trzeba było długo czekać
• Szef MSZ odpowiedział, że wrak Tupolewa powinien zostać zwrócony
• – Bez tego nie będzie poprawy relacji polsko-rosyjskich – zaznaczył.
Władimir Putin na corocznej konferencji prasowej wspomniał o katastrofie smoleńskiej, w której w 2010 roku zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński. Prezydent Rosji oznajmił, że wrak TU-154M nie wróci do Polski, dopóki trwa śledztwo Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Minister MSZ Witold Waszczykowski odpowiedział dzisiaj, że zwrot Tupolewa jest kluczowy dla relacji polsko-rosyjskich. – Bez odzyskania polskiej własności nie jest możliwe wyjaśnienie tej najbardziej tragicznej katastrofy w dziejach Polski – zaznaczył w rozmowie z PAP i dodał, że „bez zwrotu polskiego mienia nie można wyobrazić sobie poprawy relacji polsko-rosyjckich”. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Dowiedz się więcej:
O czym jeszcze mówił Putin na konferencji?
Prezydent Rosji od piętnastu lat spotyka się z zagranicznymi dziennikarzami na konferencjach podsumowujących rok. Putin był pytany między innymi o wybory prezydenckie w USA, relacje z Unią Europejską, plany nuklearne administracji prezydenta Trumpa i stan rosyjskiej gospodarki.
Osobne słowa do Clinton i Demokratów
– Amerykańska Partia Demokratyczna musi się nauczyć przegrywać godnie – mówił prezydent Rosji. Oświadczył, że ustępująca administracja USA próbuje zrzucić odpowiedzialność za wszystkie swoje niepowodzenia na czynniki zewnętrzne. Demokraci oskarżali Moskwę o ingerowanie w wybory prezydenckie w USA, przegrane przez ich kandydatkę Hillary Clinton. Chodziło głównie o dostarczenie demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks tysięcy maili wykradzionych przez hakerów z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej.Moskwa uznała te zarzuty za absurdalne.
Słowa szefa „Solidarności” były jak nóż w serce. Nauczyciele rzucają legitymacje związku
Byli szefowie służb idą do sądu. Zarzucają kłamstwo doradczyni Macierewicza
Putin na konferencji mówi o Smoleńsku: Wszystko jest jasne. To była wielka tragedia
• Dopóki Rosja nie zakończy śledztwa wrak tupolewa nie wróci do Polski
• Prezydent Rosji odpowiadał na pytania zagranicznych dziennikarzy
Władimir Putin uczestniczył w dorocznej konferencji, na której odpowiadał na pytania zagranicznych dziennikarzy. W tym roku pytanie prezydentowi Rosji udało się zadać korespondentowi Faktów TVN. Andrzej Zaucha pytał Putina o katastrofę smoleńską. – Wszystko jest jasne. Zrobiliśmy, co mogliśmy, żeby wszystko wyjaśnić. To była straszna tragedia – powiedział prezydent Rosji. Dodał, że katastrofa lotnicza z 2010 roku, w której zginął prezydent Lech Kaczyński nie powinna być wykorzystywania do wzbudzania napięć pomiędzy Polską, a Rosją. Oświadczył też, że dopóki Komitet śledczy Federacji Rosyjskiej nie zakończy śledztwa w sprawie katastrofy, to wrak tupolewa nie wróci do Polski.
Dowiedz się więcej:
O czym jeszcze mówił Putin na konferencji?
Prezydent Rosji na konferencjach kończących rok spotyka się z zagranicznymi dziennikarzami od piętnastu lat. w tym roku był pytany między innymi o wybory prezydenckie w USA, relacje z Unią Europejską, plany nuklearne administracji prezydenta Trumpa i stan rosyjskiej gospodarki.
Osobne słowa do Clinton i Demokratów
Amerykańska Partia Demokratyczna musi się nauczyć przegrywać godnie – mówił prezydent Rosji. Oświadczył, że ustępująca administracja USA próbuje zrzucić odpowiedzialność za wszystkie swoje niepowodzenia na czynniki zewnętrzne. Demokraci oskarżali Moskwę o ingerowanie w wybory prezydenckie w USA, przegrane przez ich kandydatkę Hillary Clinton. Chodziło głównie o dostarczenie demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks tysięcy maili wykradzionych przez hakerów z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej. „Washington Post” informował o tajnej analizie CIA, według której celem rosyjskiej interwencji było zwycięstwo Trumpa w wyborach 8 listopada, a nie tylko podważenie zaufania do amerykańskiego systemu wyborczego. Moskwa uznała te zarzuty za absurdalne.
„Obawiam się, że to nie jest ten wrak”. Pytamy PiS, co zrobiło by sprowadzić wrak tupolewa
Morawiecki: Wzrost PKB nie jest teraz najważniejszy dla Polski. http://forsal.pl/artykuly/982589,morawiecki-wzrost-pkb-nie-jest-teraz-najwazniejszy-dla-polski.html … … I wszystko jasne. Załamanie finansów!
Kuchciński odpowiada PAD: W piątkowych głosowaniach brała udział konstytucyjna liczba posłów
Kuchciński odpowiada PAD: W piątkowych głosowaniach brała udział konstytucyjna liczba posłów
– We wszystkich głosowaniach przeprowadzonych w Sali Kolumnowej Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 roku brała udział wymagana Konstytucją RP liczba posłów – pisze marszałek Sejmu Marek Kuchciński w odpowiedzi na pismo prezydenta Andrzeja Dudy.
Odpisując Prezydentowi że wszystko było OK Marszałek Sejmu wskazuje na sprzeczne ze sobą dokumenty…
Petru: Słowa Kaczyńskiego stoją w sprzeczności ze slajdami Morawieckiego
– Morawiecki serwuje nam pułapkę średniego rozwoju. Po trupach do celu Kaczyńskiego. Kaczyński jest osobą opętaną – z pełną świadomością funduje nam spowolnienie gospodarcze. Nasza wizja na Polskę to warunki dla wzrostu i wsparcie rozwoju gospodarczego, a nie realizacja ideologicznej wizji wodza. Słowa Kaczyńskiego stoją w sprzeczności ze slajdami Morawieckiego – powiedział w Sejmie Ryszard Petru o wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego dla agencji Reuters.
PAD dla 300: Obiecywałem reformę edukacji, ale ona musi być dobrze zrobiona
– Jeżeli chodzi o reformę edukacji, też ją obiecywałem. Ale ona musi być dobrze zrobiona – mówi prezydent Andrzej Duda w rozmowie z 300POLITYKĄ i POLITICO Europe. Na pytanie, co to znaczy, stwierdza: – Tak, żeby nie doprowadziła do żadnych istotnych zaburzeń, jeżeli chodzi o sytuację dzieci. – Podejmę w tym zakresie decyzję, jak dostanę ustawę – dodaje PAD.
PAD: Nie jestem zadowolony z ustawy o zgromadzeniach
– Z czego nie jestem zadowolony? Np. nie jestem zadowolony z tego, że przeprowadzono ustawę, która dotyka kwestii prawa do zgromadzeń – mówi prezydent Andrzej Duda w rozmowie z 300POLITYKĄ i POLITICO Europe.
PAD dla 300: Będę rozważał wniosek do TK ws. budżetu
– Proszę panów, przecież w Polsce są procedury. Jeżeli się okaże, że Senat przyjmie ten uchwalony przez Sejm budżet i pojawi się kwestia ustawy, to wtedy właśnie będzie podlegała ocenie kwestia zgodności z Konstytucją. Ten budżet trafia do prezydenta – mówi prezydent Andrzej Duda w rozmowie z 300POLITYKĄ i POLITICO Europe. Dopytywany, czy odeśle budżet do TK, odpowiada:
„Badam tę sprawę bardzo dokładnie. A mam jeszcze na to czas. Bo budżet nie został jeszcze uchwalony. Oczywiście, że będę to rozważał. Oczywistą sprawą dla mnie jest, że będę to rozważał. Nie tylko ja, ale na pewno będą to rozważali także inni. To prawo przysługuje nie tylko prezydentowi. W razie czego TK się wypowie na temat tej procedury”
Kierwiński: Nigdy nie było tak, że galeria sejmowa między posiedzeniami była niedostępna dla dziennikarzy
– [Niewpuszczenie dziennikarzy na galerię sejmową między posiedzeniami] to ograniczenie wolności mediów (…) Wiem, że sam osobiście z panem wielokrotnie rozmawiałem przed kamerą na galerii, więc proszę nie opowiadać, że PO wprowadziła jakieś ograniczenia. Nigdy nie było tak, że galeria sejmowa między posiedzeniami była niedostępna dla dziennikarzy. Teraz jest niedostępna – mówił Marcin Kierwiński w rozmowie z Dariuszem Ociepą w „Politycznym Graffiti” Polsat News.
Kierwiński: Może powinno się przenieść Sejm na Nowogrodzką, żeby Błaszczak czuł się bardziej komfortowo?
– Posłom PiS nikt nie blokuje wejścia na salę plenarną, więc nie wiem, po co minister Błaszczak o tym mówi. Może prościej, żeby Błaszczak czuł się bardziej komfortowo, że opozycja w ogóle nie zabiera głosu, powinien przenieść polski Sejm na Nowogrodzką? Byłoby prościej, łatwiej, przyjemniej. Minister Błaszczak mógłby wygłaszać tylko do członków PiS swoje przemówienia i wtedy byłoby dla PiS-u lepiej. Tylko cierpi na tym polska demokracja i jakość polskiego prawa – mówił Marcin Kierwiński w rozmowie z Dariuszem Ociepą w „Politycznym Graffiti” Polsat News.
Błaszczak: Budka czy Pomaska nie mają innych pomysłów, chcą zaistnieć poprzez agresję
– Poseł Budka, poseł Pomaska, poseł Gajewska są agresywni. Nie mają żadnych pomysłów, chcą zaistnieć poprzez agresję. Okupacja Sejmu świadczy o zapiekłości opozycji, o tym, że nawet Boże Narodzenie na nich nie wpływa – powiedział w audycji „24 w PR24” minister Mariusz Błaszczak.
Błaszczak: Głosowanie ws. budżetu jest ważne. Nie ma powodów, by miało być powtarzane
– Głosowanie ws. budżetu jest ważne, nie ma powodów by miało być powtarzane.Nie było 10 sektorów, było 8 sektorów. I tyle. Proceduralnie było wszystko zgodnie z obowiązującymi przepisami – powiedział w audycji „24 Pytania w PR24″ minister Mariusz Błaszczak. Jak dodoał: ”
Błaszczak: PO to partia awanturnicza
Mamy obraz ludzi, którzy tworzą partię awanturniczą. I ten obraz do partii przylgnie. Głosowanie ws. budżetu jest ważne, nie ma powodów by miało być powtarzane.
Nitras: Naszą intencją nie jest to, żeby zniszczyć Polakom atmosferę spokoju, bezpieczeństwa i pewnej solidarności
– Naszą intencją nie jest to, żeby zniszczyć Polakom atmosferę spokoju, bezpieczeństwa, pewnej solidarności, tych wszystkich rzeczy, które kojarzą nam się ze świętami Bożego Narodzenia. Chcielibyśmy życzyć Polakom tego wszystkiego i tego, żeby mieli świadomość, że wtedy, kiedy oni będą odpoczywać, czego im życzymy, jest ktoś, kto w ich imieniu trwa. I tego chcieliśmy życzyć. Spokoju i tego, żeby wiedzieli, że ktoś tutaj jest w ich imieniu – mówił Sławomir Nitras w TOK FM w telefonicznej rozmowie z sali kolumnowej.
„PiS-owi udało się doprowadzić do burdelu”. I co dalej – co na to Polacy? Komentatorzy przewidują
To był wyjątkowo burzliwy koniec roku w polityce: po ograniczeniu mediom dostępu do Sejmu i nielegalnym przeforsowaniu budżetu posłowie opozycji zapowiadają dalszy protest w sali obrad Sejmu. Stanowisko prezesa TK sprawuje Julia Przyłębską – wg ekspertów nielegalnie. Wraz z nią urzędują nielegalnie wybrani sędziowie. W cieniu głównych wydarzeń przechodzi szereg innych mniejszych zmian: likwidacja OFE, planowane zezwolenie na dewastację środowiska…
Co jeszcze czeka nas w nadchodzącym roku? w Poranku Radia TOK FM próbowali przewidzieć to goście Jacka Żakowskiego: reżyserka Agnieszka Holland oraz publicyści Tomasz Lis, Wiesław Władyka i Tomasz Wołek.
Agnieszka Holland wyszła od prezes TK:
Udało im się doprowadzić do takiego burdelu i takiej demolki, że nie wiadomo w ogóle, w jakich ramach prawnych i strukturach to wszystko się porusza. W takiej sytuacji musimy rzeczywiście robić to, co by od nas zależało – skoro, jak mówił Wyspiański, dzieje się tak dużo, co nie zależy od nikogo. Można by to odwrócić: skoro dzieje się tyle, co zależy od niejakiego pana Kaczyńskiego. Róbmy więc tyle, co by od nas zależało – każdego z nas. Po tym roku nie mam obawy, że to się znormalizuje – jak w Czechach po Praskiej Wiośnie. Myślę, że nam to nie grozi. Jeśli w piątek pod parlamentem było 5 tysięcy, to nie znaczy, że za parę tygodni nie będzie 50 czy 500 tys. Widać, że w ludziach to rośnie: to poczucie z jednej strony bezradności, z drugiej wkurwu, z trzeciej – że zabiera się nam coś, co jest naszą własnością i wartością.
Tomasz Lis ocenia, że PiS zaatakuje kolejne instytucje:
Parę przyczółków jednak straciliśmy. Dzisiaj zostały nam sądy powszechne i oni muszą w nie uderzyć. Mam nadzieję, że środowisko sędziowskie, które wysyłało jasne i dobre sygnały, będzie się trzymać razem. Druga rzecz to samorządy, które jeszcze nie zostały spacyfikowane. Próbują i będą próbować – tu będzie potrzebna także nasza solidarność z samorządowcami różnych szczebli i ich solidarność własna. No i jeszcze tych kilka mediów, które rzeczywiście mówią, jak jest, a nie wchodzą w półśrodkowizm.
Tomasz Wołek ocenia, że politycy PiS- też zaczęli się bać:
Owszem, oni zagarniają kolejne przyczółki. Ale po wydarzeniach ostatnich dniach mam wrażenie, że to oni są w oblężonej twierdzy. To oni fortyfikują Sejm. Teraz wznoszą kraciaste zagrody, które nazywają eufemistyczne furtkami. Oni się boją. Ja w oczach ludzi PiS-u, także Jarosława Kaczyńskiego, zobaczyłem strach. Zwłaszcza w piątek to było widoczne.
Wiesław Władyka przewiduje wiele gestów oporu:
Próbie będą poddane różne środowiska, chociażby urzędnicy, którzy mogą się różnie zachowywać. Mogą przyjąć postawę lania się przez ręce, która też jest formą oporu, i w ogóle nic nie załatwiać. Strajk włoski. Polacy potrafią się w różnych formach przeciwstawiać. Ale w którymś momencie trzeba powiedzieć: tak czy tak. To dotyczy chociażby nauczycieli, którzy dostaną jakieś ramówki, będą musieli czegoś uczyć – tych bzdur, które powkładają do podręczników. W Polakach jest dużo wkurzenia i irytacji. I to może owocować różnymi gestami publicznymi, których sobie nawet nie umiemy wyobrazić. I dotyczyć też obozu władzy – tam mogą nastąpić erozje.
Jak powstrzymać PiS? Holland: To trudne, bo ta władza jest jak szatniarz z Barei
Posłowie opozycji zapowiedzieli wczoraj, że na święta nie przerwą protestu w Sejmie. Okupują salę obrad od piątku, kiedy to PiS nielegalnie przeforsował uchwalenie najważniejszej ustawy w roku – budżetu. Sytuację tę komentował gość Jacka Żakowskiego w „Poranku Radia TOK FM”, reżyserka Agnieszka Holland.
Jak Holland ocenia postawę protestujących posłów? – Czuję z nimi solidarność. Czuję do nich sympatię. I jestem im wdzięczna, że nie przełykają niemo kolejnego ataku na polską demokrację, którego PiS dokonuje od samego początku kadencji – mówiła.
– To wygląda na rzeczywiście absolutnie przygotowany i konsekwentny, bezwzględny plan. Oni robią to krok po kroku, demontując instytucje. I kolejnym etapem jest odebranie elementarnej powagi parlamentowi. Posłowie odczuli to na własnej skórze, fizycznie niemal. To, co tam wykonał marszałek Kuchciński, jest po prostu albo dowodem głupoty, albo pewnego planu, który on wykonuje nieudolnie, bo nie jest to człowiek lotny – oceniła.
Czy można protestować skuteczniej? Wg Holland sytuacja jest dla opozycji bardzo trudna: – Jakie formy wybrać? To jest strasznie trudne w momencie, gdy się ma do czynienia z tym szatniarzem z Barei, który mówi: „Nie mam pana płaszcza i co mi pan zrobi?” Tak mniej więcej zachowuje się ta władza.
Reżyserka uważa, że opozycja powinna ciągle podtrzymywać kontakt ze społeczeństwem poprzez media. – Powinni tam siedzieć, ale i tłumaczyć ludziom, po co tam siedzą. Z ludźmi nie można komunikować się tylko wiecowo, bo to wszystko strasznie upraszcza. Bycie tam ma sens, jeśli jest związane z taką pogłębioną rozmową i refleksją – stwierdziła.
Przekonywała też, że dzięki protestowi w opozycji ujawnili się wartościowi młodzi politycy: – Co jest w tym cenne? To, że ci młodzi politycy nagle znajdą się razem i poczują inny rodzaj odpowiedzialności. To jest ich mini-Praska Wiosna. Nawet, jeśli to wszystko skończy się takim wypuszczeniem powietrza z balona i nie osiągną celu, jakim jest powtórne przegłosowanie haniebnie procedowanego budżetu, to zaowocuje. Myślę, że – wbrew temu, co myślimy – w partiach jest wielu bardzo w porządku ludzi.
„Jarek musi odejść. On nie jest zainteresowany sporem, tylko siłowym przeprowadzeniem swoich pomysłów”
Posłowie opozycji zapowiedzieli wczoraj, że na święta nie przerwą protestu w Sejmie. Okupują salę obrad od piątku, kiedy to PiS nielegalnie przeforsował uchwalenie najważniejszej ustawy w roku – budżetu. Sytuację tę komentowała w „Poranku Radia TOK FM” Barbara Nowacka, wiceszefowa Twojego Ruchu.
– Jesteśmy w patowej sytuacji. Opozycja będzie protestować, bo nie ma innego wyjścia. Ale by to robić skutecznie, musimy przekonać ludzi głosujących na PiS, pokazując im, jak wielkie szkody również w ich gospodarstwach i najbliższym życiu czyni polityka PiS – mówiła. – Wygramy dopiero wtedy, jak przekonamy wyborców PiS-u. Na pewno nie obelgami. I tu ma wielki żal do części gwiazd opozycji, że używają języka niepotrzebnego i agresywnego, którym nikogo do niczego nie przekonają.
Wg Nowackiej jest szansa, by opozycja przeciągnęła na swoją stronę część wyborców PiS z 2015 roku, punktując np. politykę gospodarczą rzadzącej partii – to, że wbrew pozorom nie wspiera ona słabszych: nauczycieli, pracowników czy drobnych przedsiębiorców.
– Dwie partie bliskie programowo – PO i Nowoczesna – postanowiły współpracować. I dobrze – dla uporządkowania sceny politycznej i sensownego działania opozycji parlamentarnej. Ale jeśli chcemy wygrać z PiS-em, to nie dlatego, że się zjednoczą te czy inne partie, Ale dlatego, że będzie sensowny program w opozycji do PiS. (…) Dobrą odpowiedzią na program PiS będzie program lewicowo-liberalny – oceniła Nowacka.
Wg liderki lewicy demontaż TK czy uderzanie w prawa kobiet to nie koniec:
PiS za nic ma część zapisów konstytucyjnych. Za nic ma fundamenty demokracji. Następnym krokiem będzie prawdopodobnie zmiana ordynacji wyborczej tak, by zapewnić sobie rządzenie przez lata i próbę większości konstytucyjnej. Dlatego tak ochoczo wpychają nas do jednego worka.
– Zmiana ta będzie prowadziła do systemu dwupartyjnego, który z punktu widzenia praw i wolności człowieka jest bardzo niekorzystny. Bo dzisiejszy Sejm zdominowany jest przez konserwatystów, którzy czerpią też z tego zyski finansowe – ocenia Nowacka.
Jak powstrzymać te zmiany? – Potrzeba dużo więcej uczestnictwa, demokracji, ale i odsunięcia starych elit. I w tym na pewno nie są wiarygodni przedstawicie tych elit: ani Jarosław Kaczyński, ani przedstawiciele PO – mówiła liderka Twojego Ruchu.
Grześ i Ryś musi odejść? – dopytywał prowadzący „Poranek” Jacek Żakowski. Nowacka odpowiedziała:
Jarek musi odejść przede wszystkim. Bo najbardziej szkodzi dialogowi między stronami. Ja bardzo chcę się spierać w Ryszardem Petru o gospodarkę, o przyszłość górnictwa. Chcę się spierać o edukację z PO. Ale nie można się spierać tak długo, jak Polską rządzi Jarosław Kaczyński, który nie jest zainteresowany sporem, tylko siłowym przeprowadzeniem swoich pomysłów. Dlatego my musimy współpracować ze sobą w tych fundamentalnych kwestiach.
Relacja na żywo
Doroczna konferencja prasowa Władimira Putina. Putin mówi o Smoleńsku, Trumpie i Syrii, Wacław Radziwinowicz, Maciej Orłowski
23.12.2016
Fot. Alexei Nikolsky / AP
Putin mówił też, że Polska i Rosja potrzebują „odpowiedzialnego, silnego i niezależnego partnerstwa w Europie. Odniósł się przy tej okazji do współpracy Polski z innymi krajami UE i zaatakował „centralizację” Unii Europejskiej. Jego zdaniem Unia Europejska produkuje więcej regulacji niż Związek Radziecki i narzuca jednolite stanowisko w niektórych kwestiach.
– To różnice dotyczące np. migrantów, kryzysu migracyjnego. Są także kraje w Unii Europejskiej, które sprzeciwiają się tej polityce i nie chcą być więcej wciągane w te sprawy. Kraje jak Polska czy Węgry muszą przedyskutować te kwestie z Brukselą – powiedział Putin.
– Ale cokolwiek się dzieje, jesteśmy zainteresowani dobrymi relacjami z Europą i mamy nadzieję, że Europa potrafi mówić jednym głosem. Ale jeśli tak się nie stanie, Rosja będzie rozwijać bilateralne relacje między poszczególnymi krajami – powiedział. Dodał, że Rosja nie jest zainteresowana wewnętrznymi sprawami UE.